Niemożliwe świadectwa - ks. Łukasz Plata - ebook

Niemożliwe świadectwa ebook

ks. Łukasz Plata

4,9

Opis

Książka ta to zbiór opowieści o niezwykłych uzdrowieniach i nawróceniach, a przede wszystkim o Bogu, który jest ich inicjatorem i sprawcą. Te pozornie niemożliwe historie są niezaprzeczalnym dowodem Bożej miłości i mocy, a także prawdy, że w Jezusie Chrystusie ratunek i pomoc mogą znaleźć zarówno ci, którzy już doświadczyli Jego dobroci, jak i ci, którzy jeszcze Go nie poznali.

Pragniesz doświadczyć Bożej mocy? Poznać siłę przebaczenia? A także wejść w codzienną współpracę z Duchem Świętym? Ta książka podpowie Ci, od czego zacząć, czego nie pominąć i jak odważnie podążać drogami wiary.

Ufam, że licznie przywołane tu świadectwa będą dla Ciebie niczym kamienie milowe, po których zrobisz krok dalej, przechodząc przez rwącą rzekę swojego życia do uzdrowienia, do szczęścia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 138

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,9 (15 ocen)
14
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
BL002276

Nie oderwiesz się od lektury

Porywająca!
00

Popularność




Na początek

Żyjemy w szczególnym czasie – szczególnym, ponieważ Bóg wyraźnie objawia swoją miłość przez znaki. Chce, abyśmy Go poznawali i dostrzegali Jego działanie w uzdrowieniach (fizycznych i duchowych), uwolnieniach oraz nawróceniach. Bóg jest pośród nas, a Jego moc dotyka konkretnych ludzi, o czym świadczy wiele pozornie niemożliwych historii.

Książka, którą trzymasz w dłoni, łączy w sobie słowo Boże i świadectwa ludzi, którzy doświadczyli mocy Bożej. Pragnę zaświadczyć w niej o Bożej miłości i mocy, by w wierze wzmocnili się zarówno ci, którzy już „chodzą” z Bogiem, jak i ci, którzy Go jeszcze nie znają, ale szukają u Niego ratunku. Jedni i drudzy mogą mieć pewność, że Tym, który może im pomóc, jest Bóg – Jezus Chrystus.

Niemożliwe świadectwa to książka podzielona na dwie części. Pierwsza z nich jest zbudowaną na kanwie kerygmatu opowieścią o miłości Bożej, która jest potężniejsza niż śmierć, i o przebaczeniu, które rodzi się z doświadczenia tej miłości. Druga zaś prowadzi przez uzdrowienie ku życiu w Duchu Świętym i ewangelizacji. Bo spotkanie z kochającym Bogiem wiedzie do przebaczenia, które z kolei jest warunkiem koniecznym do tego, aby przyjąć uzdrowienie. A tam, gdzie ludzie otwierają się na przebaczenie w sakramencie pokuty i wchodzą na drogę pojednania z innymi osobami, tam, gdzie z wiarą słuchają słowa Bożego oraz stają do modlitwy ze świadomością władzy otrzymanej od Jezusa, dokonują się uzdrowienia fizyczne i duchowe, co owocuje życiem w Duchu Świętym i zapałem do ewangelizacji. Oczywiście to działa też w drugą stronę – ci, którzy żyją w Duchu, są przez Niego prowadzeni ku doświadczeniu miłości Bożej w uzdrowieniach duchowych i fizycznych.

Przytaczając w tej książce wiele niezwykłych historii uzdrowień i nawróceń, chcę pokazać Ci, że Bóg jest zawsze po Twojej stronie i nie ma względu na osoby. Uzdrawia tych, którzy do Niego przychodzą – mam na to liczne dowody, które przedstawię na kolejnych stronach. Dlaczego warto je przywoływać i w kółko o nich opowiadać? Bo gdy ktoś słucha świadectwa lub je czyta, rośnie jego wiara i sam może zostać uzdrowiony (nawet bez specjalnej modlitwy).

Dla Boga nie ma nic niemożliwego, On nie jest związany żadnymi ludzkimi schematami. Stąd gdy będziesz czytał tę książkę i poznawał moc Bożą, i uświadomisz sobie, że coś Cię porusza lub głęboko dotyka, przyjmuj to świadectwo dla siebie lub innych, zatrzymaj się na chwilę i powiedz: „AMEN – niech się stanie! Panie Jezu Chryste, przyjmuję to słowo świadectwa do mojego życia i proszę Cię, aby we mnie objawiała się Twoja chwała i moc słowa świadectwa!”. Słowo, które z wiarą przyjmujemy, wcześniej czy później stanie się faktem – Bóg zna czas i miejsce wydawania jego owoców.

Na świecie żyje tak wielu ludzi, którzy cierpią z powodu różnych chorób na przykład nowotworów, depresji, a także przez uzależnienia, kłótnie, podziały. Oni wszyscy czekają na naszą modlitwę i pomoc Ducha Świętego, której możemy być pewni, gdy działamy w Jego mocy. Mam nadzieję, że lektura tej książki rozpali Twoje serce, by wyjść z odwagą i dawać im nadzieję w Jezusie Chrystusie, który – jak mówi Pismo Święte – dźwigał nasze choroby i słabości (por. Iz 53,4) oraz dał nam władzę przywracania w świecie porządku zachwianego przez grzech.

Ufam, że licznie przywołane tu świadectwa będą dla Ciebie niczym kamienie milowe. Kamienie, po których zrobisz krok dalej, przechodząc przez rwącą rzekę swojego życia do uzdrowienia, do szczęścia. Kamienie, które wskażą Ci kierunek i nie tylko pozwolą zachwycić się Bogiem, który uzdrawia, ale też samemu doświadczyć Jego ożywczej mocy. Niech Dobra Nowina – którą z WIARĄ chcę Ci ogłosić – rodzi w Tobie NADZIEJĘ, a przez uzdrowienia fizyczne, nawrócenia i uwolnienia objawia także MIŁOŚĆ Boga.

Z serca Ci błogosławię

ks. Łukasz Plata

Przyjdź, Duchu Święty, z mocą.

Potrzebujemy Twojej pomocy.

Otwórz nasze uszy, oczy, umysły i serca,

abyśmy usłyszeli, zobaczyli, zrozumieli

i w sercu doświadczyli,

że Ty jesteś Bogiem Wszechmogącym

i dla Ciebie nie ma nic niemożliwego.

Proszę Cię, Duchu Święty,

aby słowa zapisane w tej książce

dotykały tych, którzy tego potrzebują,

by w Twoje imię, Jezu Chryste,

dawały nowe życie tu i teraz.

Amen.

Moje wielkie (greckie) nawrócenie

Gdy piszę te słowa, jest jesień 2023 roku, mam trzydzieści osiem lat i jestem wykładowcą teologii moralnej na KUL-u. Dwanaście lat temu przyjąłem święcenia kapłańskie, ale tak naprawdę szczęśliwym księdzem jestem dopiero od dziewięciu lat, kiedy to Pan Bóg sprawił, że się nawróciłem – już będąc księdzem – i wprowadził mnie na drogę posługi charyzmatycznej.

To nawrócenie przeżyłem w sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie koło Tarnowa. Zostałem tam przydzielony do pracy duszpasterskiej po trzech latach kapłaństwa, we wrześniu 2014 roku w trakcie przygotowań do obchodów stulecia męczeńskiej śmierci bł. Karoliny (†18.11.1914). Nie chciałem tam iść, całe wakacje przeżywałem dramat. Modliłem się, aby biskup zmienił decyzję i bym nie musiał tam posługiwać. Bałem się, że sobie nie poradzę – tylu pielgrzymów, tyle młodzieży, tyle wyzwań i zadań. Jednak prawdziwa przyczyna mojej niechęci była inna. Po prostu miałem własny pomysł na życie, a były nim studia.

Trzy lata po święceniach zostałem wysłany na studia z prawa kanonicznego do Krakowa. Cieszyłem się z tego, z dumą myślałem o tym, jak będzie wyglądało moje życie, bo wszystko miałem już idealnie zaplanowane. Jak się później okazało, to była tylko maska, którą Pan Jezus boleśnie zdarł.

Przed planowanym pójściem na studia pojechałem na urlop do Grecji. Tam pewnego popołudnia siedziałem w barze hotelowym, pijąc kawę. Nagle podeszła do mnie młoda kobieta i zadała mi pytanie: „Powiedz, czy ty jesteś księdzem”. Odpowiedziałem: „Nie jestem”. I wtedy poczułem, że wydarzyło się coś strasznego – zaparłem się. Wszystko, co do tej pory o sobie myślałem i w co wierzyłem, całkowicie się rozsypało. Gdy wróciłem z wakacji do domu, na stole czekało już na mnie pismo z kurii diecezjalnej, w którym poinformowano mnie, że studia w Krakowie zostały anulowane i w związku z tym zostałem skierowany jako wikariusz do sanktuarium bł. Karoliny. Obraziłem się i wewnętrznie zbuntowałem, więc ze łzami w oczach i jedynie w duchu posłuszeństwa poszedłem pracować w Zabawie.

Byłem tam tylko rok, ale ten rok zupełnie odmienił moje życie. A wszystko zaczęło się od tego, że na początku mojej pracy w tej nowej parafii, we wrześniu 2014 roku odbywała się tam peregrynacja kopii obrazu Jezu, ufam Tobie. Podczas nocnego czuwania totalnie zmęczony sobą i trudnymi wewnętrznymi przeżyciami, a także niezadowolony ze wszystkiego zacząłem modlić się i wołać: „Błogosławiona Karolino, jeśli mam być twoim apostołem i prawdziwym kapłanem, uproś mi łaskę wiary. Panie Jezu, spraw, abym się nawrócił, bo bunt i złość, które właśnie przeżywam w sercu, są przejawami mojej niewiary”. Potem przez dłuższy czas modliłem się tymi prostymi słowami: „Jezu, ufam Tobie, Ty się tym zajmij”, bo nie umiałam inaczej, po czym poszedłem spać.

Rano, gdy się obudziłem, zauważyłem, że coś się zmieniło. Miałem w sercu radość, pokój i ogromny głód charyzmatów, posługi i ewangelizacji. To był znak, że doświadczyłem wewnętrznego uzdrowienia. Zadawałem sobie wtedy pytanie: „Co mi się w głowie przestawiło, że nagle ciekawią mnie charyzmaty, których wcześniej nie cierpiałem?”. Kiedy byłem jeszcze w seminarium, twierdziłem, że charyzmatycy to ludzie chorzy, nawiedzeni i rozchwiani emocjonalnie, którzy potrzebują lekarstw. Odkąd pamiętam, kpiłem z Odnowy w Duchu Świętym, a jedyną – w moim mniemaniu – zdrową wspólnotą, z którą dwa razy pojechałem na rekolekcje oazowe, była wspólnota ludzi z niepełnosprawnościami.

Pan Jezus za przyczyną bł. Karoliny sprawił, że w ciągu jednej nocy wszystko się odmieniło, że obudziło się we mnie ogromne pragnienie Ducha Świętego, którego niczym nie byłem w stanie zaspokoić. Zacząłem więc czytać wiele książek, zgłębiałem różne publikacje o charyzmatach, ale dalej była we mnie żywa i nienasycona ciekawość Ducha Świętego i Jego darów, charyzmatów. Stąd zdecydowałem się pojechać na rekolekcje charyzmatyczne dla kapłanów, które w lipcu 2015 roku prowadził w Warszawie o. John Bashobora. Tam doświadczyłem chrztu w Duchu Świętym, który jest ożywieniem w człowieku wszystkiego, co otrzymał od Boga, gdy przyjmował sakramenty chrztu i bierzmowania (a w moim wypadku też sakrament kapłaństwa). Tego samego roku pod koniec sierpnia uczestniczyłem w kolejnych rekolekcjach charyzmatycznych, które prowadził o. Antonello Cadeddu. Miałem okazję porozmawiać z nim osobiście i podczas tego spotkania otrzymałem od niego słowo, które bardzo szybko zacząłem wcielać w życie. Powiedział do mnie po portugalsku: Viva no Espírito Santo, co znaczy: „Żyj w Duchu Świętym”, a gdy zapytałem przez tłumaczkę, jak mam to rozumieć, dodał: „A będziesz widział cuda”.

Od tego czasu w moim życiu zaczęły dziać się niesamowite rzeczy. Pan Bóg pozwala mi widzieć takie cuda, że nieraz przecieram oczy ze zdumienia i uwielbiam Go, bo wiem, że niczym sobie nie zasłużyłem na to, by je oglądać i mieć w nich udział. Od 2015 roku wszystko się zmieniło – i modlitwa, i moje postrzeganie kapłaństwa, posługi czy ewangelizacji, zmienił się także mój sposób głoszenia i posługiwania. W moim życiu nastąpiło wielkie przyspieszenie, bo Duch Święty zaczął aranżować różne sytuacje i stwarzać okazje do tego, aby głosić słowo Boże i posługiwać w Jego mocy. Znowu zostałem wysłany na studia doktoranckie, jednak już nie do Krakowa na prawo kanoniczne, ale do Lublina – na teologię moralną. Po nawróceniu modliłem się bowiem do Ducha Świętego i pytałem Go, jak mam głosić i posługiwać. Odpowiedział mi słowem z Apokalipsy św. Jana: „Oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa” (Ap 12,11). Dzięki temu słowu zrozumiałem, co mam robić, aby zwyciężać nieprzyjaciela – że owo zwycięstwo jest możliwe jedynie dzięki Krwi Baranka-Jezusa, który na krzyżu pokonał wszystkie choroby i słabości. Dlatego głoszę miłość Bożą do człowieka, która objawiła się w Jezusie Chrystusie, i Jego obecność w sakramentach świętych, szczególnie w Eucharystii i sakramencie pokuty.

Idąc jeszcze dalej za słowem z Apokalipsy, które otrzymałem, uświadomiłem sobie, że moje głoszenie i posługiwanie nie może być tylko kerygmatyczne[1] i teoretyczne, ale także charyzmatyczne. Czyli ma być głoszeniem na wzór Jezusa Chrystusa, który przemierzał wioski i miasta, wzywał do nawrócenia, a słowa o miłości Bożej potwierdzał znakami i cudami. To właśnie jest metoda ewangelizacji w mocy Ducha Świętego, metoda wskazana przez Jezusa i przez Niego praktykowana. Tylko w taki sposób Bóg dotyka serc i przemienia oblicze ziemi, a nam pozwala widzieć owoce posługiwania, o których później opowiadamy podczas głoszenia. Głosimy bowiem nie kogo innego, jak żywego, zmartwychwstałego Jezusa, który uzdrawia, uwalnia, przynosi pokój, radość i rozpala wiarę. Po moim nawróceniu poczułem w sercu wielką potrzebę głoszenia, siania słowa Bożego. Szybko jednak dostrzegłem, że Jezus na tym nie poprzestawał. Wtedy dopiero zrozumiałem słowa o. Antonella: „Żyj w Duchu Świętym, a będziesz widział cuda”. W naszym naśladowaniu Jezusa i w naszej misji nie chodzi tylko o głoszenie, ale o to, by całe życie było kerygmatyczno-charyzmatyczne, czyli by wypływało z miłości do Boga i prowadziło innych do poznania jej. Bycie chrześcijaninem to więc taki styl życia, poprzez który wszędzie i na wszystkie sposoby ogłaszamy, że Bóg jest zawsze po naszej stronie. Dzięki niemu możemy widzieć znaki i cuda w codzienności, a także doświadczać, że sposób życia Jezusa i Jego obietnice to najlepsza metoda ewangelizacyjna na obecne czasy.

Bycie chrześcijaninem to taki styl życia, poprzez który wszędzie i na wszystkie sposoby ogłaszamy, że Bóg jest zawsze po naszej stronie.

Misją Jezusa było pełnienie woli Ojca i ukazywanie światu Jego dzieł. W czasie swojej publicznej działalności Chrystus dokonywał znaków i cudów, uzdrawiał chorych, odpuszczał grzechy, przynosił wolność uwięzionym, a działo się to dlatego, że On ciągle był w drodze. Głosił Dobrą Nowinę, modlił się w synagogach i na ulicach, ukazując ludziom, że miłość Boga jest ważniejsza niż prawo. Ten właśnie Jezusowy styl życia był bezpośrednią inspiracją do powstania mojego EwangeliBusa[2], czyli mobilnej rozmównicy, słuchalnicy i ambony. Przemierzając wioski i miasta w EwangeliBusie, jesteśmy posłuszni Jezusowi, który mówił do swoich uczniów: „Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie». Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10,7-9). To jest posłanie, aby dawać ludziom drogowskazy prowadzące ich do Boga, który jest Miłością. Posłanie, by wzbudzać w nich pragnienie modlitwy, poznania Boga i zainteresowanie Jego sprawami. Bo przecież taka jest rola znaku od Boga, by skłaniać do refleksji, pytań, a tym samym burzyć schematy i wyprowadzać poza ludzką logikę postrzegania świata. Każdy znak, cud, każde uzdrowienie czy nawrócenie dokonane przez Boga jest nam dane po to, aby w Niego uwierzyć i zainteresować się sprawami ostatecznymi.

Każdy znak, cud, każde uzdrowienie czy nawrócenie dokonane przez Boga jest nam dane po to, aby w Niego uwierzyć i zainteresować się sprawami ostatecznymi.

W maju 1975 roku w Bazylice św. Piotra w Rzymie podczas III Międzynarodowego Kongresu Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej Ralph Martin konsultor Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji wypowiedział proroctwo: „Nadchodzi era ewangelizacji, jakiej Kościół nigdy dotąd nie widział”. Idąc za tą myślą, otwórzmy nasze oczy i uszy, by zacząć zauważać wielkie znaki, które daje nam Bóg, i w końcu przestańmy się dziwić!

Niemożliwe świadectwa dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego

Łukasz Plata dla RTCK SA

Autor:

ks. Łukasz Plata

Produkcja:

RTCK SA Nowy Sącz 2024

Wydanie I

© RTCK SA 2024

ISBN: 978-83-67960-50-2

978-83-67960-51-9 – EPUB

978-83-67960-52-6 – MOBI

978-83-67960-53-3 – PDF

Fragmenty Pisma Świętego za:

Biblia Tysiąclecia Online, Pallotinum, Poznań 2003, www.biblia.deon.pl.

Książka otrzymała pozytywną recenzję prof. dr hab. Andrzeja Derdziuka OFMCap, kierownika Katedry Bioetyki Teologicznej oraz kierownika Sekcji Teologii Moralnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Redakcja:

Zuzanna Marek

Korekta:

Magdalena Król, Hanna Miera

Skład i łamanie:

Adam Gutkowski

Przygotowanie wersji epub/mobi:

DADIO.DESIGN / www.dadio.design

Projekt okładki:

Katarzyna Halota

Fotografia autora:

Dorota Czoch

RTCK Rób to co kochasz

RTCK S.A.

ul. Zielona 27, WSB, bud. B

33-300 Nowy Sącz

tel. 531 009 119

[email protected]

www.rtck.pl

Dołącz do społeczności ludzi, którzy chcą robić to, co kochają. Zapisz się na www.rtck.pl, a będziemy Cię wspierać na tej drodze, wysyłając wartościowe materiały!

EwangeliBus w drodze to świadectwa, rekolekcje, modlitwa oraz inne posługi… a wszystko w mocy Ducha Świętego!

Jak działamy i planujemy trasy?

codziennie MODLIMY SIĘ w Duchu Świętym

SŁUCHAMY, gdzie Bóg nas zaprasza przez kapłanów i świeckich (najczęściej poprzez [email protected], komunikatory lub znajomych)

uzgadniamy datę wydarzenia i PRZYJMUJEMY zaproszenie

ROZEZNAJEMY temat i charakter spotkania ewangelizacyjnego

ZBIERAMY ekipę na dany wyjazd

TANKUJEMY i ruszamy, aby GŁOSIĆ Słowo Boże i MODLIĆ się z MOCĄ!

Zapraszam do współpracy!

Kalendarz EwangeliBusa i relacje z wyjazdów można znaleźć na naszej stronie: www.EwangeliBus.pl

Jeśli chcesz, dołącz do załogi przez modlitwę i wędruj z nami w social mediach:

https://www.facebook.com/EwangeliBus

https://www.tiktok.com/@ewangelibus

https://instagram.com/ewangelibus

[1] Kerygmat w sensie ścisłym to zwiastowanie dobrej nowiny o zbawieniu, jakiego Bóg dokonał w Osobie Jezusa Chrystusa, podkreślające w sposób szczególny dwa wydarzenia misterium paschalnego: mękę i śmierć oraz zmartwychwstanie Jezusa. To orędzie prowadzi do wiary i nawrócenia poprzez uobecnienie łaski odkupienia, a także wejścia w osobową oraz zbawczą relację z Jezusem w mocy Ducha Świętego. Por. A. Paciorek, Kerygmat, [w:] Encyklopedia katolicka, t. 8, Lublin 2000, kol. 1360– 1361; T. Jaklewicz, Kerygmat, [w:] Leksykon teologii pastoralnej, red. R. Kamiński, Lublin 2006, s. 371–374.

[2] Więcej o tym projekcie na: www.ewangelibus.pl.