25,01 zł
Czy mniej to rzeczywiście więcej? Ile rzeczy muszę posiadać? Jacy ludzie naprawdę czynią mnie szczęśliwym?
Reguły klasztorne św. Franciszka mają w sobie fascynującą prostotę i jasność przesłania. Zawsze aktualne, pomagają nam odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących ludzkiego losu. Książka jest impulsem dla duchowego życia każdego z nas i zachętą do podjęcia próby i wcielenia w to życie Ewangelii i franciszkańskiego ducha.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 122
Wprowadzenie
Święty Franciszek był szczęśliwcem! Prawdy, które sobie uświadomił, poruszają dusze ludzkie do dziś. Jeśli ktoś kiedykolwiek był w Asyżu, może bez końca opowiadać o tym doświadczeniu. Nie ma chyba człowieka, który nie wracałby z położonych w sercu Włoch świętych miejsc do codziennego życia odmieniony. Ludzi ogarniają twórczy niepokój i dziwna tęsknota za szczęśliwym życiem. Towarzyszy im w niej autor Pieśni słonecznej, niestrudzony głosiciel pokoju z darem, który – jak mówił – przekazał mu sam Pan: darem życia „według doskonałości świętej Ewangelii”.
Tajemnica jego życia pociągała ludzi żyjących we wszystkich epokach. Sprowadzała się ona do tego, że możliwa jest prosta egzystencja według Ewangelii – bez dodatków i komentarzy[a]. Święty nie tylko przekazał tę prawdę swoim braciom, lecz także sam był jej autentycznym świadkiem. Tak autentycznym, że jego postać fascynuje nas do dziś.
Zakon założony przez syna kupca po radykalnym nawróceniu, które zaowocowało przyjęciem przez niego ewangelicznego stylu życia, nigdy nie stanowił monolitu. Niemal od początku bracia angażowali się w święty spór o to, jak można żyć według Ewangelii jeszcze prościej. W jeszcze większym ubóstwie. W jeszcze większym posłuszeństwie. Jeszcze bardziej radykalnie.
Tęsknota za rzeczywistym, autentycznym i spełnionym życiem nie znosi fałszywych kompromisów i niekończącego się oczekiwania. W XVI wieku braci z różnych gałęzi zakonu franciszkańskiego połączyło poszukiwanie szczęścia prostego bytowania. Schronili się w pustelniach. Chcieli zaryzykować jeszcze raz, dać pierwszeństwo Ewangelii. Z tego ruchu rozwinął się reformatorski zakon franciszkański. Jego członkowie chodzili boso, nosili brody, brązowe habity i długie, spiczaste kaptury (wł. capuccio). Zaczęto ich nazywać kapucynami. Dzięki przyjętym surowym zasadom byli oni prostymi świadkami życia według Ewangelii. W XVIII wieku ich zakon stał się jednym z największych na terenach, na których posługiwano się językiem niemieckim.
Dzięki swojemu doświadczaniu Boga i mądrości życiowej kapucyni stali się godnymi zaufania towarzyszami dla wielu osób poszukujących sposobu nadania formy odwiecznej ludzkiej tęsknocie za szczęściem. Tworzyli liczne dzieła o charakterze społecznym, poprzez które zaspokajali zrozumiałą tęsknotę ludzi za zakorzenieniem, godziwym utrzymaniem i więziami. Oprócz tego w przystępnych kazaniach i książkach niestrudzenie wskazywali drogi do szczęścia i ostrzegali przed manowcami, na jakie można zejść podczas jego poszukiwań.
Jest całkowicie naturalne, że w rozważaniach tych kapucyni podejmowali temat reguły zakonnej, do której przestrzegania się zobowiązali. Choć sformułował ją charyzmatyczny święty z Asyżu, bracia uważali, iż zawiera ona wskazówki, jak prowadzić proste życie również poza wspólnotą zakonną. Jej tłumaczenie na język współczesności uznawali za zadanie nie tylko swojego zakonu. Do tej perspektywy nawiązuje przedstawione poniżej duchowe objaśnienie poszczególnych fragmentów franciszkańskiej Reguły.
Jak dowodzi płynąca nieprzerwanie do Asyżu rzeka pielgrzymów, postać narodzonego tam świętego, z powodu umiłowania ubóstwa często określanego jako Poverello (‘Biedaczyna’), do dziś zadziwia ludzi reprezentujących wszystkie kraje, kultury i religie. W jaki sposób fascynacja życiem i pośmiertne oddziaływanie Franciszka, zawdzięczającemu swoją sławę między innymi ułożeniu Pieśni słonecznej, może przyczynić się do podjęcia przez ludzi refleksji nad własnym życiem? Jaka siła kryje się w tekście, do którego od wieków odwołują się mężczyźni i kobiety z rodziny franciszkańskiej, decydujący się na opuszczenie rodzinnych stron po to, by dzielić życie z innymi w bratersko-siostrzanej wspólnocie modlitwy i posługi bliźnim?
Reguła franciszkańska jest ostatnią (po benedyktyńskiej) oficjalnie uznaną przez Kościół samodzielną regułą zakonną. Jej pierwsza wersja pozostaje nieznana. Papież Innocenty III zatwierdził ją w roku 1209 na prośbę dwudziestosiedmioletniego wówczas syna asyskiego kupca. Franciszek poprosił go o to, gdy przybył do Rzymu wraz z jedenastoma towarzyszami. Prawdopodobnie zawierała ona wyłącznie cytaty z Ewangelii i została przedstawiona przez Franciszka ustnie. Drugą wersję, pisemną, „gorliwi” bracia – jak się uważa – skradli i ukryli w nieznanym miejscu. Ze względu na rosnącą liczbę członków wspólnoty uznali ją za nieprzystającą do życia, czyli – mówiąc mniej oględnie – zbyt radykalną. Trzecia wersja, do której napisania nakłoniono Franciszka, miała charakter bardziej duchowy i nie odpowiadała oczekiwaniom ani braci biegłych w prawie, ani Stolicy Apostolskiej. Czwartą, wymuszoną na świętym, w 1223 roku przedłożono Honoriuszowi III. Papież uroczyście ją zatwierdził. Jej oryginał wystawiono w kaplicy relikwii bazyliki Świętego Franciszka w Asyżu.
Historia tej reguły już sama w sobie stanowi dokument duchowości franciszkańskiej, w której duch i życie mają pierwszeństwo przed przepisami i formami, nawet gdy te są niezmienne. Bracia i siostry z zakonów franciszkańskich, a także sympatyzujący z tym typem duchowości świeccy postrzegają siebie raczej jako ruch niż organizację. Ktoś, kto zostaje franciszkaninem, kapucynem, klaryską czy franciszkanką, nie wstępuje do zakonu, lecz otwiera się na pewną postawę duchową, czerpiącą bezpośrednią inspirację z Ewangelii, aby odnaleźć życie w pełni, jak stało się to udziałem Franciszka.
Elementy prawne, które musiała zawierać reguła, aby mógł ją uznać Kościół instytucjonalny, nie zdołały zgasić ducha prowokacyjnej prostoty, wyrażającej się we franciszkańskiej formie życia. Dokument stawia członków wspólnoty przed pytaniami o styl egzystencji i postawę duchową, mówi o ich zaangażowaniu w Kościół, odnosi się do kwestii własności, stosunku do płci przeciwnej, budowania wspólnoty i wielu innych spraw. Przy jego interpretacji kierowałem się pragnieniem wydobycia ducha i mocy duchowości franciszkańskiej, aby zachęcić jak najwięcej osób do wypróbowania tego sposobu życia Ewangelią, a dzięki temu pomóc im odnaleźć szczęście spełnienia w Bogu.
Książkę tę dedykuję wspólnotom lokalnym, w których od dziewiętnastego roku życia dane mi było wrastać w duchowość franciszkańsko-kapucyńską. Spotkałem tam braci będących mocnymi świadkami życia według Ewangelii. Dzięki swoim poszukiwaniom, mającym na celu odkrycie, jak w sposób adekwatny do współczesnej epoki wcielać w życie wskazania Dobrej Nowiny, stali się oni moimi towarzyszami na kapucyńskiej drodze. Bez nich nie byłbym tym, kim jestem. Bez nich nie stanę się również tym, kim mam się jeszcze stać.
Würzburg – Asyż, maj 2009 roku br. Paulus Terwitte, kapucyn
[a] Autor czyni tu aluzję do spopularyzowanego przez św. Franciszka, a odnoszącego się do głoszenia Ewangelii sformułowania sine glosa (‘bez dodatków’, ‘bez komentarzy’; przyp. tłum.).
KOWAL CUDZEGO LOSU
Dostrzegaj swoje miejsce we wspólnocie
+
Bulla papieska
Biskup Honoriusz, sługa sług Bożych, umiłowanym synom, bratu Franciszkowi i innym braciom z zakonu Braci Mniejszych pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo.
Stolica Apostolska ma zwyczaj pozwalać na pobożne życzenia proszących i udzielać chętnie poparcia dla ich chwalebnych pragnień. Dlatego, umiłowani w Panu synowie, skłaniając się do pobożnych próśb waszych, regułę waszego zakonu, potwierdzoną przez niezapomnianej pamięci papieża Innocentego, naszego poprzednika, do tej bulli włączoną, powagą apostolską wam potwierdzamy i niniejszym pismem bierzemy w opiekę.
Święty Franciszek uważał, że nie tyle odkrył nowy sposób życia, ile odnalazł jego formę, którą mu objawił „sam Najwyższy”. Biedaczynę z Asyżu cechowała wrażliwość daleka od wszelkiej ambicji samodzielnego określania, co ma w życiu robić. „Pan zlecił mi troskę o braci” – napisał w swoim Testamencie. Franciszek nie budował nowej wspólnoty, lecz z zadziwiającym spokojem przyglądał się temu, co dzieje się w nim i wokół niego. Choć bardzo intensywnie poszukiwał swojej drogi w samotności, to regularnie powracał do świata, urzeczywistniając ideę braterstwa ze wszystkimi ludźmi, ba!, z całym stworzeniem. Nie tworzył tej jedności na nowo – sięgał po to, co już zastał, bo po prostu traktował serio to, że nie jest sam na tym świecie. Jego nowa perspektywa polegała na uznaniu, że to, co świat ma do zaoferowania, jest propozycją pochodzącą od Boga; jest to dar, coś, co zostało mu dane, a zatem i zadane.
Franciszek z lekkością dostosowywał się do okoliczności zewnętrznych; rozumiał je po swojemu, ale nie chciał ich odrzucać. Z tego powodu również uroczyste słowa o Stolicy Apostolskiej są muzyką dla uszu osób praktykujących duchowość franciszkańską. Przyczepiona do Reguły papieska pieczęć jawi się jako dowód na zmysł realizmu założyciela zakonu. Choć niektórzy widzą w tym swego rodzaju kapitulację przed władzą kościelną, trudno sobie wyobrazić Biedaczynę z Asyżu w postawie służalczej. Protekcjonalne słowa papieża i jego pieczęć wyrażają raczej prawdę, że proste życie według Ewangelii nie jest możliwe bez pośrednictwa Kościoła. Tak jak Kościół nie wymyślił Ewangelii, tak Franciszek nie wymyślił idei prostego życia zgodnego z Dobrą Nowiną. Tak jak Kościół wywodzi się od Jezusa, tak święty z Asyżu wywodzi się z Kościoła, w którym – można by niejako powiedzieć – odsłania on Jezusa.
Ledwie Biedaczyna z Asyżu znalazł jedenastu towarzyszy, wybrał się w podróż do Rzymu. Jednego z najpotężniejszych w historii Kościoła papieży nazywał po prostu „Panem Papieżem”[b]. Innocenty III musiał być pod dużym wrażeniem gościa. Oto przybył do niego ktoś, kto z jednej strony przyjął ewangeliczny nakaz ubóstwa za podstawową zasadę nowej formy życia, a z drugiej nie chce jej wprowadzać bez zgody głowy bogatego i potężnego Kościoła. Skoro Franciszek stanowczo zakazał później braciom proszenia Kurii Rzymskiej o jakiekolwiek pisma polecające, trudno sobie wyobrazić, aby z jego wizytą u papieża wiązały się jakieś kalkulacje. Jeden z fresków w górnym kościele bazyliki Świętego Franciszka w Asyżu przedstawia Biedaczynę jako filar podtrzymujący bazylikę laterańską u boku Ojca Świętego, któremu taki obraz miał się ukazać we śnie, zanim Franciszek stanął ze współbraćmi przed jego obliczem. W swojej prostocie ów świeżo nawrócony człowiek pragnął prowadzić życie w Kościele, za którego pośrednictwem została mu przekazana Ewangelia. Nie chodziło mu o własną osobę ani o odnowę instytucji; jego cel stanowiło podzielenie się nowo odkrytym szczęściem z innymi. Trudno sobie zresztą wyobrazić, by było inaczej, skoro owo nowe szczęście polegało właśnie na prowadzeniu prostego życia we wspólnocie, w obrębie możliwości oferowanych jednostce. Była to droga rezygnacji z wyobrażania sobie szczęścia według własnego widzimisię, z rojeń o swojej wielkości. Franciszek czuł wdzięczność za możliwości, jakie dawała mu zastana rzeczywistość, i świadomie z nich korzystał.
To, że elementy Reguły stanowią słowa papieża i jego pieczęć, jest znamienne dla franciszkańskiego stylu życia. Kto stawia sobie świętego za wzór, nie może działać samodzielnie i uważać się za cel wszystkich swoich dążeń. Już dzięki temu staje się dla Kościoła głosem sumienia, o którego autentyczności zaświadcza w cudowny sposób nierozerwalne połączenie tekstu Reguły i słów papieskich. To, co pragną w swym życiu urzeczywistniać bracia i siostry, zaczyna się w Kościele i w nim się kończy. Ale Kościół – i to również należy dostrzegać, kiedy czyta się franciszkańską Regułę – jest poprzedzany przez swojego Założyciela, Jezusa, bez którego nie może istnieć. Kościół nie stanowi również ostatecznego celu, lecz prowadzi do Jezusa Chrystusa, który złoży wszystko pod stopy Ojca Niebieskiego (por. 1 Kor 15,27n.).
W ten sposób niespodziewanie odkryliśmy szeroką perspektywę, jaką otwiera dla człowieka proste życie. Kto nie szuka już siebie i swoich planów, komu nie są niezbędne osobiste wyróżnienia i wzniosłe cele, ten w pewnej chwili jasno zobaczy prawdziwe życie. Otworzy się na rzeczywistość, która go wzywa, bo tu i teraz są potrzebne jego zdolności. Zamiast się bać przegrania swojego życia, będzie je postrzegał jako posługę na rzecz szczęścia innych. Mam tutaj na myśli choćby braci, którym powiedziano, że na przykład w jakiejś szkole, w szpitalu, parafii lub dalekim kraju brakuje rąk do pracy. Wzięli oni sobie tę informację do serca i dali jej pierwszeństwo przed osobistymi planami. Większość z nich mówiła potem z wdzięcznością o odkryciu w ten sposób w sobie stron, które bez nowych doświadczeń nigdy nie zostałyby dostrzeżone.
Kto się tak włączy w służbę bliźniemu, podobnie jak Reguła Świętego Franciszka włącza się w służbę Kościołowi, nie będzie czuł się przegrany. Dzięki odważnemu wejściu we wspólnotę ludzi – niezależnie od tego, jak bardzo grzesznych – taki człowiek z radością przekreśli egoistyczne credo epoki współczesnej: „Jeżeli każdy będzie myślał o sobie, to pomyśli się o wszystkich!”. Niech inni umierają dla siebie; duch franciszkański woli umierać w służbie drugiego człowieka.
[b] W łacińskim tekście Testamentu Franciszek posłużył się zwrotem dominus Papa, który w przekładzie polskim oddano jako ‘Ojciec Święty’ (przyp. tłum.).
Tytuł oryginału: Vom Glück des einfachen Lebens
Projekt okładki i opracowanie graficzne książki: Krzysztof Krzywania
Zdjęcia: Masha Danilova , NASA, ferkelraggae – Fotolia, david hughes – Fotolia, Martina Ceralde, Tim Gouw, Aleksandra Mazur, Jesse Orrico, Louis Moncouyoux, Fotowerk – Fotolia, Dori – Wikimedia Commons, Sergio Rola.
© 2009 by Vier-Türme GmbH, Verlag,
D-97359 Münsterschwarzach Abtei
© for the Polish edition by Święty Wojciech
Dom Medialny sp. z o.o., Poznań 2016
ISBN 978-83-8065-005-3
Wydawca:
Święty Wojciech Dom Medialny sp. z o.o.
Wydawnictwo
ul. Chartowo 5, 61-245 Poznań
tel. 61 659 37 13
wydawnictwo@swietywojciech.pl
Zamówienia:
Dział Sprzedaży i Logistyki
ul. Chartowo 5, 61-245 Poznań
tel. 61 659 37 57 (-58, -59), faks 61 659 37 51
sprzedaz@swietywojciech.pl • sklep@mojeksiazki.pl
www.swietywojciech.pl • www.mojeksiazki.pl
Konwersja do e-wydania: Wydawnictwo Święty Wojciech