Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zbuduj bogactwo finansowe i psychiczne!
Ta książka to przewodnik po manifestowaniu obfitości dla tych, którzy chcą na nowo zdefiniować znaczenie bogactwa w swoim życiu. Ma pomóc Ci wyjść ze swojej strefy komfortu, bez lęku urzeczywistnić życie swoich marzeń oraz znaleźć spełnienie i zrównoważony rozwój, korzystając z metod Prawa Przyciągania.
Dzięki swojemu świeżemu, przystępnemu podejściu Emma Mumford udziela prostych, rozsądnych rad, które sprawdziły się w jej własnym życiu. Poprowadzi Cię przez codzienne wyzwania do wykonania przez 33 dni. Po drodze autorka opisuje własne doświadczenia i lekcje, jakie wyciągnęła z bogactwa, pieniędzy i manifestacji w trakcie swojej kariery i życia osobistego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 246
Duchowość i bogactwo: co je łączy? Jak się okazuje, na tyle dużo, by można było napisać o tym książkę. Pieniądze zawsze mnie fascynowały: przez dwa lata pracowałam w bankowości, następnie stworzyłam największą brytyjską witrynę internetową do obsługi rabatów i kuponów – Extreme Couponing and Deals UK. Zaczynałam w bardzo młodym wieku – miałam 21 lat i 7000 funtów zadłużenia. W ciągu dwóch lat udało mi się nie tylko spłacić całość, ale też zbudować firmę wartą kilkaset tysięcy. Zajmowałam się obsługą zadłużenia i oszczędności klientów.
Ta książka nie jest jednak tylko o pieniądzach. Po sprzedaży witryny w roku 2018 byłam przekonana, że wyrzekam się na dobre tytułu Królowej Kuponów. Stałam się Królową Duchową – postanowiłam skupić się na bogactwie życia duchowego i na manifestacji. Nie wiedziałam wówczas, że Wszechświat ma wobec mnie inne plany. W roku 2019 podczas przyjęcia z okazji publikacji mojej pierwszej książki, Spiritual Queen, wynajęta na tę imprezę wróżka powiedziała:
– Emmo, następną książkę napiszesz o pieniądzach. Nie zapominaj o swojej przeszłości – jest równie ważna jak teraźniejszość.
Zdziwiłam się: dlaczego, u licha, Wszechświat chce, żebym znowu pisała o pieniądzach, ale dość szybko o tym zapomniałam. Temat jednak powracał. Przyjaciele mówili:
– Emmo, jesteś naprawdę dobra w manifestowaniu pieniędzy; potrafisz łączyć dostatek materialny z bogactwem duchowym. Ludzie potrzebują wiedzy na ten temat, ponieważ mało mówi się o zdrowej relacji pomiędzy pieniędzmi i światem duchowości.
Uświadomiłam sobie, że nigdy przedtem nie patrzyłam na to w ten sposób. Owszem, udało mi się wypracować u siebie bardzo zdrowy stosunek do pieniędzy, ale czy faktycznie jest to temat na książkę? Postanowiłam zgłębić tę kwestię i doszłam do wniosku, że w sumie faktycznie – w książkach i materiałach na temat prawa przyciągania (patrz strona 15) można znaleźć bardzo niewiele informacji na temat pieniędzy, dostatku, a co najważniejsze – sposobów na utrzymanie ich przy sobie. Szukałam czegoś, co wychodziłoby poza schematy szybkiego gromadzenia pieniędzy, zdobywania dóbr materialnych, tworzenia dochodowych firm, generujących setki tysięcy przychodu. Dlatego zdecydowałam się opracować plan na prawdziwie bogate życie i uczyć ludzi związanego z nim sposobu myślenia.
Żyjemy w świecie, który na każdym kroku oferuje nam metody szybkiego zdobycia pieniędzy, w świecie piramid finansowych i coachów, którzy chcą nas nauczyć inwestować, również w siebie. Ich argumentacja jest prosta: zainwestowali w swój rozwój setki tysięcy i ty też powinieneś to zrobić. Nie chcesz? A więc nie znasz własnej wartości! Znam wielu godnych szacunku trenerów i coachów, którzy rzeczywiście pomagają swoim klientom – niemniej branża samorozwoju ma także ciemną stronę. Nie brakuje w niej ludzi wdrażających praktyki wątpliwej jakości. Postanowiłam zadać sobie w tej książce pytanie, na czym naprawdę polega wartość pieniędzy, i przedstawić 33 metody, które stosuję osobiście, rekomenduję moim klientom i obserwującym. Ich celem jest wypracowanie trwałego dostatku we wszystkich obszarach życia. Zamiast marzyć o wyśnionym życiu w przyszłości, zaczniemy już dziś, by wypracować trwałe efekty.
Definicji bogactwa może być tyle, ilu ludzi. Jaka jest moja? Dla mnie bogactwo to całe moje życie. Nie myślę jedynie o inwestowaniu, pieniądzach czy biznesie – ale też o kochaniu siebie, wibracjach, karierze, życiu osobistym… o wszystkim! W ciągu najbliższych 33 dni chcę nauczyć cię manifestowania trwałego dostatku, a także wytrwałej realizacji celów, które przed sobą postawisz. Branża wellness kryje wiele fałszywych obietnic, ale ja nie zamierzam ich składać. Mam zamiar pokazać ci, jak trwale przełączyć się na zdrowy styl życia, rozwijać się i manifestować życie twoich marzeń. Wybrałam liczbę 33, ponieważ jest nie tylko moją liczbą życia (co dla mnie dosyć ważne), ale też główną liczbą anielską (wyjaśnienie tych terminów znajdziesz w rozdziale dotyczącym dnia 18). Oczywiście, uwielbiam te wibracje!
Czy przypuszczałam, że napiszę książkę o bogactwie w wieku 26 lat? Nie. Czy jestem milionerką? Jeszcze nie! Jakie mam kompetencje, żeby uczyć innych? Doświadczenie! Doświadczyłam wzlotów i upadków finansowych zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym – pracowałam jako managerka w banku, a jako ekspertka od oszczędzania zyskałam ogromną wiedzę na temat emocjonalnego i wyuczonego stosunku ludzi do pieniędzy (spłaciłam też dług w wysokości 7 tysięcy funtów, którym obciążył mnie mój były chłopak). Założyłam i prowadziłam dwie firmy, które osiągnęły wartość ponad 100 tysięcy i sukces rynkowy, jestem nagradzaną trenerką, blogerką, youtuberką, gospodynią podcastu, mówczynią publiczną oraz autorką. Moją pierwszą firmę sprzedałam po niecałych pięciu latach od daty jej założenia. „bogactwo” jest tym, za co uważasz je TY, nikt inny. Dla różnych ludzi może ono przybierać bardzo różne formy. Ja trwale wypracowałam sobie życie, które jest „bogate” według mojej osobistej definicji tego słowa. Ta książka pomoże ci znaleźć własną definicję.
Ma ona pomóc wszystkim, którzy chcieliby uzdrowić swój stosunek do pieniędzy i zyskać dostatek. Ta książka to także przewodnik po codziennych nawykach, które pozwolą wam wizualizować bogactwo i dostatek we wszystkich obszarach życia. Chcę, aby czytelnicy po przeczytaniu tej książki poczuli się prawdziwie bogaci – aby dzięki niej zrozumieli, co dla nich oznacza bogactwo, i poznali narzędzia i metody kształtowania zdrowego, harmonijnego stosunku do pieniędzy – a przede wszystkim do siebie samych.
To tyle tytułem wstępu – zaczynamy 33-dniowe wyzwanie prawdziwego bogactwa! Dlaczego postanowiłam napisać podręcznik? No cóż, ponieważ wiem, że każdemu przyda się książka opisująca narzędzia i praktyki, dzięki którym można ulepszać i manifestować swoje wymarzone życie już w trakcie czytania! Ta książka zmieni twoje życie – przez 33 dni będziesz je przekształcać w życie prawdziwie bogate, a potem możesz w dowolnym czasie wracać do ulubionych praktyk lub powtórzyć całe wyzwanie, jeśli poczujesz, że masz taką potrzebę lub brakuje ci pozytywnej wibracji.
Każdy rozdział przedstawia wytyczne i ćwiczenia, które będziesz wykonywać danego dnia. Zależało mi na tym, aby opracować techniki łatwe, a zarazem wystarczająco skuteczne, by umożliwić ci manifestowanie dostatku i obfitości w ciągu 33 dni. Jeśli opuścisz jakiś dzień, nie przejmuj się – po prostu podejmij ćwiczenia na nowo kolejnego dnia. Poza tym zachęcam cię gorąco do kontynuowania ćwiczeń po ukończeniu wyzwania, by rezultat okazał się trwały. Pamiętaj: twoja konsekwencja i wytrwałość sprawią, że Wszechświat będzie ci sprzyjać.
Przygotuj także dziennik lub zeszyt przeznaczony do zapisków z prawdziwie bogatej podróży – wiele ćwiczeń wymaga sporządzania notatek. Teraz masz już wszystko, czego potrzebujesz, by wyruszyć w tę podróż. Arkusze i inne zasoby przydatne do ukończenia wyzwania możesz kopiować z książki, zaprojektować po swojemu lub pobrać w angielskiej wersji językowej ze strony: www.emmamumford.co.uk/positivelywealthy.
Będę twoją towarzyszką w trakcie tej podróży i będę cię z niej rozliczać. Dzisiejszy dzień jest szczególny, ponieważ dziś rozpoczyna się twoje prawdziwie bogate życie, co oczywiście jest okazją do świętowania! Oznacz mnie na zdjęciach i w postach dotyczących książki w mediach społecznościowych, abym mogła przekonać się, jak ci idzie, i daj mi znać, co udało ci się zamanifestować w ciągu 33 dni!
Zanim zaczniemy wyzwanie, masz do wykonania dwa zadania. Po pierwsze, przejdź na koniec książki i wypełnij arkusz ze strony 222 – dzięki temu po zakończeniu wyzwania przekonasz się, ile udało ci się osiągnąć! Po drugie, wyznacz sobie intencję zamanifestowania konkretnego marzenia do chwili ukończenia książki (manifestacje opisuję w następnym rozdziale). Możesz spisać listę celów, które chcesz zrealizować w swoim życiu, i marzeń, które towarzyszą ci już od jakiegoś czasu. Nie wyrzucaj tego spisu aż do zakończenia wyzwania. (Możesz na przykład włożyć go do książki). Wtedy wrócimy do listy – dzięki temu przekonasz się, co się zmieniło w twoim życiu w ciągu tych 33 dni!
Być może prawo przyciągania towarzyszy ci od wielu lat – a może słyszysz o nim po raz pierwszy w życiu. Większość ludzi kojarzy je z dostatkiem materialnym; kiedy mówi się o bogactwie lub powtarza afirmację „przyciągam bogactwo do mojego życia”, jestem pewna, że 90% ludzi zakłada, że chodzi o manifestowanie pieniędzy.
Zasadniczo prawo przyciągania bazuje na przekonaniu, że możemy przyciągnąć do naszego życia wszystko. Wystarczy myśleć pozytywnie, okazywać wdzięczność i mieć świadomość, że to, co widzimy oczami duszy, może się zmaterializować. Podobieństwa się przyciągają. To trochę jak karma – nie umiem lepiej objaśnić, na czym polega prawo przyciągania. Otrzymujemy od świata równowartość tego, co mu dajemy. Na przykład jeśli jesteś osobą kochającą, serdeczną, troskliwą i szczęśliwą, przyciągasz do swego życia nieprawdopodobne cuda, w tym – więcej miłości. Jeśli masz negatywny stosunek do życia, zawsze spodziewasz się wszystkiego, co najgorsze, i wątpisz we wszystko – zgadnij, co się stanie? Twoje życie nie będzie wyglądało zbyt różowo.
Prawo przyciągania uczy nas także, że to, co mówimy i myślimy, nieustannie przekształca naszą rzeczywistość. To świetna wiadomość dla tych, którzy myślą pozytywnie i żyją pełnią życia; gorzej, jeśli przeżywają akurat słabszy okres i nie potrafią zmobilizować się do podjęcia jakichkolwiek działań. Wszechświat zawsze się do nas dostraja, otrzymujemy więc zwykle to, co jesteśmy gotowi przyjąć. Kiedy ponad cztery lata temu dowiedziałam się o istnieniu prawa przyciągania, bardzo szybko uświadomiłam sobie, że nie składa się ono jedynie z trzech prostych kroków (zapytaj, uwierz i otrzymaj), dlatego opracowałam ich aż pięć.
1. Poproś
Pierwszym i najważniejszym krokiem jest poproszenie Wszechświata, Boga, Źródła, Boskości – w zależności od tego, z czym czujesz więź – o spełnienie twojego pragnienia. To naprawdę ważne, abyśmy wiedzieli dokładnie, czego chcemy, i zdołali to skonkretyzować. Nie martw się, jeśli nie do końca wiesz, co właściwie chcesz otrzymać; Wszechświat już niebawem pomoże ci to odkryć. Jeśli chodzi o mnie, odkryłam, że koncentrowanie się na rzeczach, które sprawiają mi radość, pomaga mi definiować, czego chcę. To, co sobie manifestujesz, nie musi mieć postaci materialnej. Możesz manifestować emocje, odpowiedzi, a także wsparcie duchowe. Możesz nawet prosić o wskazanie ci kolejnego kroku. Skierowanie prośby do Wszechświata jest bardzo proste – wystarczy na przykład powiedzieć głośno: „Wszechświecie, chcę zobaczyć, jak rośnie moje miesięczne wynagrodzenie”. Osobiście zawsze dodaję na końcu: „I tak się dzieje”, aby zamanifestować sobie spełnione pragnienie. Nieważne, czy zrobisz listę swoich celów, wypowiesz manifestację na głos, napiszesz afirmację, wypowiesz pragnienie w myślach czy umieścisz je na tablicy marzeń – jest to prośba, a wystarczy poprosić tylko raz.
2. Uwierz
Krok drugi to uwierzyć, że twoje pragnienie spełni się w idealnym czasie. Na pewno niektórzy z was powiedzą: „No, dobrze, poprosiłam, więc gdzie jest mój nowy jacht, posiadłość i przystojny mąż!?”. Odpowiedź, moi drodzy, brzmi: wszystko w swoim czasie. Wszechświat wyznacza nam czas i dba o to, aby wszystko wypełniło się dokładnie we właściwym momencie. Ciesz się tym procesem. To żadna frajda dostać wszystko od razu – gdybyśmy mieli wszystko, nie mielibyśmy o czym marzyć, prawda? Jeśli trudno ci uwierzyć, że twoje życzenie może się spełnić, poproś o znak. Zwróć się do swoich aniołów, przewodników duchowych lub po prostu do Wszechświata z prośbą o sygnał, że twoje życzenie zostało wysłuchane. Może się okazać, że zanim prawdziwie uwierzysz, minie trochę czasu, wykonuj więc codzienne zadania i wyzwania, które znajdziesz w tej książce, wzmacniaj dobrą wibrację i miłość do siebie, aż osiągniesz ten idealny punkt, w którym twoje marzenie się zmaterializuje.
3. Odpuść sobie
Trzeci krok został dodany przeze mnie. Choć odpuszczenie sobie jest kluczową częścią procesu manifestacji, większość metod pracy z prawem przyciągania je pomija. Odpuść sobie… wydaje się to nielogiczne, że mamy najpierw poprosić o spełnienie swojego pragnienia, a potem je sobie odpuścić, prawda? Wiem, wydaje się to zwariowane, ale rzeczywiście tak jest: jeśli sobie odpuścisz, wszystko wydarzy się szybciej. „Odpuszczenie sobie” oznacza pełną akceptację rezultatu bez względu na to, czy będzie zgodny z twoimi oczekiwaniami. Jeśli czegoś desperacko chcesz lub potrzebujesz, emanujesz energię niedoboru, która jest jak karma; w rezultacie przyciągasz niedostatek. Wiara, że twoje pragnienie się spełni, wdzięczność za to, co już masz, a zarazem akceptacja potencjalnej możliwości, że twoje pragnienie się nie spełni – to postawa, która zmienia wszystko. Na tym polega cud: masz świadomość swoich dotychczasowych osiągnięć, doceniasz je, a twoje szczęście nie zależy od tego, czy materializacja nadejdzie. Choć to ona jest twoim ostatecznym celem, nie myślisz obsesyjnie o tym, w jaki sposób i kiedy ma się ziścić. W ten sposób przyciągasz do siebie upragniony rezultat dużo szybciej – bo kiedy ty po prostu cieszysz się życiem i pozwalasz, by cię pochłaniało, Wszechświat przystępuje do działania!
4. Zaufaj
To kolejny ważny krok, który dodałam do procesu manifestacji. Choć bardzo przypomina on krok „uwierz”, moim zdaniem należy traktować je odrębnie. Kiedy już zdołasz sobie odpuścić, nastąpi okres oczekiwania na pojawienie się manifestacji. W tym czasie bardzo ważne jest, abyśmy ufali w niezawodność planu Wszechświata i odczuwali wewnętrzny spokój na myśl o wyniku. Chodzi o to, aby zachowywać się tak, jakby nasze życzenie już się spełniło. Na przykład jeśli dotyczy ono wymarzonego partnera, należy umawiać się ze sobą na randki, doceniać siebie, szukać wokół inspiracji i po prostu stać się miłością. Gdy masz przy sobie wymarzonego partnera, odczuwasz spokój, miłość, realizujesz życiowe cele. Nie siedzisz w domu, czekając na esemesa lub użalając się nad sobą. A więc przywołaj uczucia, które towarzyszyłyby ci, gdyby twoje pragnienie się spełniło, i żyj nimi!
5. Przyjmij
Ostatni krok to przyjęcie manifestacji. TAK! Możesz już zacząć świętować. Być może otrzymasz znaki, będziesz widzieć powtarzające się liczby, a może intuicja podpowie ci, że manifestacja się zbliża. Ja często wyczuwam różne zdarzenia dzień wcześniej. Jeśli i tobie się to zdarza – odetchnij głęboko i pozwól sobie na radość! Świętuj osiągnięcie celu, dziękuj Wszechświatowi i ciesz się, że twoje pragnienie się spełniło.
Niniejsza książka pozwoli ci rozpocząć prawdziwie bogate życie, jeśli więc nawet jesteś nowicjuszem, nic nie stoi na przeszkodzie, by podjąć wyzwanie jeszcze dziś!
Po czterech latach pracy z prawem przyciągania i stosowania opisanych tu metod we własnym życiu zdołałam osiągnąć dobrobyt i uczucie spełnienia. Już na bardzo wczesnym etapie tej drogi zaczęłam zauważać, że choć manifestuję mnóstwo wspaniałości – których osiągnięcie w przeciwnym razie zajęłoby mi zapewne całe życie – wciąż towarzyszy mi uczucie niedosytu. Cokolwiek dostawałam, chciałam czegoś więcej. Moje manifestacje zamieniły się w listę kontrolną i choć byłam wdzięczna za wszystko, do czego doszłam, nie czułam prawdziwej radości. Nie potrafiłam osiągnąć punktu, w którym mogłabym powiedzieć sobie: „Spełniłam marzenia, teraz pora na radość”. W rezultacie manifestowałam swoje wymarzone życie, ale wciąż goniłam za czymś większym i lepszym.
Pamiętam dzień, w którym sprzedałam firmę obracającą kuponami. Roczne poszukiwania nabywcy zaowocowały w końcu wizualizacją. Sprzedaż mojego „dziecka” i oddanie wszystkiego, czym żyłam przez pięć lat, a następnie skok w nieznane – ku duchowości – to było przedziwne uczucie. Spodziewałam się, że moje życie ulegnie magicznej odmianie, a w chwili gdy pieniądze wpłyną na moje konto, stanę się inną osobą, w rzeczywistości jednak rząd cyfr na wyciągu bankowym nie sprawił, że poczułam się inaczej. Uświadomiłam sobie, że jestem wciąż tą samą Emmą. Nie było wielkiej zmiany ani magicznej chwili, w której pomyślałabym: „TAK, udało się!”. To sprawiło, że postanowiłam przyjrzeć się baczniej własnemu stosunkowi do pieniędzy i bogactwa – i zmienić go. I chociaż byłam – i nadal jestem – niezwykle wdzięczna za dobrobyt i swobodę finansową, które zawitały do mojego życia, zdałam sobie zarazem sprawę, że bogactwem, którego szukam, nie są pieniądze. W rzeczywistości zależało mi na sukcesie, na wydaniu książki i innych wizualizacjach rozwoju kariery; na odnalezieniu spełnienia we wszystkich obszarach mojej egzystencji, tak aby pieniądze i pozostałe wizualizacje nie musiały wypełniać w moim życiu luki ani czynić go kompletnym.
Widziałam wokół siebie mnóstwo ludzi podzielających moje odczucia: uwięzionych w pułapce porównywania się do innych, pędzących w wyścigu, w którym nie mieli wcale ochoty uczestniczyć. Uświadomiłam sobie, że my, ludzie, często nie wiemy, kiedy przestać – wciąż wydaje się nam, że osiągnęliśmy zbyt mało. To było dla mnie bardzo bolesne odkrycie, nie miałam jednak żadnych wątpliwości, że w życiu musi chodzić o coś więcej. Byłam gotowa odnaleźć jego sens. Wszechświat wyprawił mnie w kolejną podróż dzięki tej książce, która pomogła mi prawdziwie przedefiniować moją dotychczasową wersję bogactwa i spełnienia i umożliwić to samo wam. Nie ma absolutnie nic złego w tym, że chcemy manifestować pieniądze i swobodę finansową. Oczywiście, życzę każdemu, żeby osiągnął dobrobyt. Jednocześnie uważam, że każdy powinien zadać sobie pytanie, co uczyni go w życiu prawdziwie bogatym.
Trenerzy, influencerzy, nauczyciele i książki powinni uczyć nas nie tylko, jak przyciągnąć sukces i pieniądze, ale też jak wieść prawdziwie bogate życie i nieustannie się rozwijać. Pamiętajmy, że rzeczy wielkie wymagają czasu; nie wszystko można osiągnąć natychmiast – i nie ma w tym nic złego, ponieważ największe osiągnięcia to zarazem te, na które warto czekać. Branża samorozwoju koncentruje się na „bogaceniu się” i sukcesie, lecz nikt nie powie wam, ilu porażek doświadczył, zanim dotarł do celu; o wzlotach i upadkach, porażkach, a przede wszystkim – o realiach; o tym, że nasze istnienie dzieli się na cykle, a życie jest zmienną i krętą ścieżką. Nie da się żyć w krainie wiecznego lata i radości. Czasami musimy się wycofać, zapaść w sen, w siebie samych, aby latem móc rozkwitnąć i wydać owoce. Pamiętajmy o istnieniu yin i yang, światła i ciemności; we Wszechświecie istnieje równowaga, którą wszystkie obszary naszego życia powinny odzwierciedlać.
W tej podróży natknęłam się na wiele pięknych dusz, które już się przebudziły i osiągnęły wysoki stopień świadomości; mimo to ich stosunek do pieniędzy pozostawia bardzo wiele do życzenia. Wydają się zarazem kochać je i nienawidzić; posiadanie lub pożądanie pieniędzy jest postrzegane jako złe, zarazem zaś ich brak może stać się źródłem ogromnej troski. Wierzę, że dzieje się tak z kilku przyczyn. Po pierwsze, pieniądze, manifestacja i sukces to duchowe cechy męskie. Może być tak, że duchowość danej osoby jest zdominowana przez energię żeńską, którą trzeba zrównoważyć energią męską. Wierzę też, że przyczyną mogą być nasze doświadczenia z pieniędzmi w okresie dorastania, jak i fakt, że osoby uduchowione nie internalizują przekonania, że posiadanie pieniędzy jest ludzkim doświadczeniem, które odgrywa bardzo ważną rolę w naszym świecie. Bez względu na to, czy kochamy pieniądze, czy też ich nienawidzimy, w głębi duszy wszyscy tęsknimy za poczuciem swobody finansowej. Chcę uświadomić osobom nastawionym na rozwój duchowy, że nie ma nic złego w pożądaniu pieniędzy, i pokazać im, jak nabrać do nich zdrowego stosunku. Pieniądze i „sukces” nie muszą obracać się wokół ego – można dostroić je do swojego systemu wartości i wykorzystywać w imię wyższego dobra. Wszechświat z pewnością nie postrzega pieniędzy jako zła. Ostatecznie wszystko jest jedynie formą energii. Nieważne, czy manifestujesz milion darmowych kaw, czy milion dolarów, Wszechświat postrzega je tak samo i może dostarczyć ci jedno i drugie, o ile uzna to za najwyższe dobro. To my, ludzie, nadajemy pieniądzom cechy obiektu, który „trudno” jest manifestować.
Czułam potrzebę napisania tej książki, by przekonać was, że prawdziwym celem, na równi z bogactwem, zdrowiem i szczęściem, jest równowaga. Chodzi o to, by wypracować sobie prawdziwie bogate życie, które będzie trwałe i spójne z naszymi oczekiwaniami. Możesz to osiągnąć… ale nie od razu. To, co przyciągamy, znajdując się w stanie życiowej harmonii, będzie zapewne o wiele lepsze niż wszystko, na co nas stać, gdy jesteśmy zdesperowani, a naszemu życiu daleko do stanu trwałej równowagi.
Chcę, abyś w ciągu najbliższych 33 dni zadał sobie pytanie, czym tak naprawdę jest dla ciebie bogactwo. Jaki masz stosunek do pieniędzy? Być może warto go przedefiniować i uzdrowić. Czym jest dla ciebie spełnienie? Jak poznać swoją wartość i osiągnąć w życiu trwałe szczęście, zadowolenie i świadomość, że żyjesz najlepszym życiem, jakie jest dla ciebie możliwe (nawet jeśli nie masz na koncie milionów!)? Ta książka pozwoli ci zapoczątkować działania, które cię do niego doprowadzą. Jeśli będziecie wykonywać opisane tu ćwiczenia i pracować na swoje prawdziwe bogactwo także po zakończeniu wyzwania, z pewnością osiągniecie swoje cele.
DZIEŃ 1
Budowanie nawyku
Wdzięczność sprawia, że nasza przeszłość nabiera sensu, teraźniejszość wypełnia się spokojem, a przyszłość staje się wizją.
Melody Beattie
Prawo przyciągania ma to do siebie, że wymaga praktyki – codzienne ćwiczenia mają kluczowe znaczenie dla trwałego manifestowania bogactwa i dostatku. Wielu klientów, którzy do mnie przychodzą, przyznaje się, że od jakiegoś czasu ich manifestacje przestały się spełniać i właściwie nie wiedzą dlaczego. Kiedy pytam: „Czy codziennie okazujecie wdzięczność lub praktykujecie ćwiczenia duchowe?”, odpowiadają przecząco. To właśnie dlatego ludzie gubią drogę do prawa przyciągania. Określają swoje intencje, a potem rezygnują z dalszych działań – nie dbają o codzienną komunikację ze Wszechświatem i z samymi sobą. Pamiętajcie, że im bardziej jesteście konsekwentni w swoich działaniach, tym bardziej Wszechświat będzie skłonny was wysłuchać. Nie zapominajcie o wielkim lustrze, które na was patrzy!
Wdzięczność to najważniejszy klucz do manifestacji dostatku we wszystkich obszarach życia. Jeśli nie umiemy być wdzięczni za to, co już mamy, Wszechświat nie ofiaruje nam niczego więcej. Wdzięczność przenosi energię – naukowcy dowiedli już, że wdzięczność i pozytywne myślenie mają niewyobrażalny wpływ na ludzi, zwierzęta, a nawet na rośliny. Pozytywna postawa i wdzięczność za to, co mamy, pozwolą nam wybrnąć nawet z najtrudniejszej sytuacji. Dziękowanie Wszechświatowi za to, czym już nas obdarzył, jest niezwykle ważne – to jeden z kluczowych kroków na drodze do trwałego dobrobytu.
Tylko od ciebie zależy, jak będzie wyglądać twój codzienny harmonogram ćwiczeń. Musisz jedynie czuć, że jest dla ciebie właściwy. Gdybym przedstawiła ci zestaw technik, z którymi się nie utożsamiasz, zapewne nie stałyby się integralną częścią twojego życia i nie przyniosłyby wielkich efektów. Dlatego chcę cię nakłonić do wybrania własnych metod spośród tutaj przedstawionych. Żadne z nich nie są lepsze ani gorsze od innych. Najważniejsze to ćwiczyć z samego rana, żeby odpowiednio nastroić się na nadchodzący dzień. Dlatego najlepiej będzie, jeśli przez najbliższe 33 dni będziesz zaczynać dzień od zapoznania się z kolejnym wyzwaniem i od planu ćwiczeń. Z wyzwaniem możesz uporać się w spokojniejszej chwili w ciągu dnia albo też podczas wieczornego odpoczynku.
Moc wdzięczności jest ogromna. Kiedy wdzięczność wypełnia ci serce, twoje życie zaczyna się zmieniać. Witanie dnia rytuałem wdzięczności wywołuje przypływ szczęścia i poczucie gotowości na wszelkie wyzwania – ba, wprost nie możemy się doczekać rozpoczęcia pracy (tak, praca może sprawiać radość!). Wdzięczność jest też motorem radykalnych zmian w naszym sposobie postrzegania świata. Pomyśl przez chwilę o błogosławieństwach, których doświadczasz tu i teraz. Jesteś w stanie czytać tę książkę, wystarczyło ci pieniędzy na jej zakup, masz krzesło lub fotel, na którym siedzisz, dom, w którym możesz się schronić, masz bliskich, zwierzęta, Internet, który łączy cię ze światem i ludźmi w różnych jego zakątkach, samochód, który daje ci swobodę poruszania się i umożliwia docieranie do pracy, masz pracę, która gwarantuje ci stabilność i pieniądze na rzeczy sprawiające ci radość; masz przyjaciół w pracy… Ta lista może się ciągnąć bez końca!
Otaczają nas rzeczy, za które możemy być wdzięczni – te małe i te wielkie. Zawsze znajdzie się na świecie ktoś, kto z radością przyjąłby twoje życie i związane z nim błogosławieństwa. Masz szczęście. Pomyśl o swoim dzieciństwie – nie brakowało ci ubrań, jedzenia, troski rodziców, prezentów na urodziny, wakacji i rodzinnych wycieczek. Otrzymałeś to wszystko, wcale o to nie prosząc.
Kiedy coś dostajemy, naturalnie odczuwamy wdzięczność – możemy jednak rozciągnąć tę wdzięczność na wszystko, co otrzymaliśmy w życiu.
Jeśli w tej chwili jest ci trudno dostrzec błogosławieństwa, które cię otaczają, i masz poczucie, że daleko ci do życiowej równowagi, spróbuj sięgnąć głębiej. Pomyśl o swoim ciele, zdrowiu, o fakcie, że oddychasz, twoje serce bije i utrzymuje cię przy życiu, choć nawet o tym nie myślisz. Gdy ogarnia nas wdzięczność, dzieją się prawdziwe cuda. Uczyń z tego wyzwanie – sięgnij głęboko, pomyśl o rzeczach, które wydają się niemal magiczne, choć na co dzień nie zwracamy na nie uwagi.
Praktykowanie wdzięczności każdego ranka nie musi być uciążliwym obowiązkiem. Zawsze powtarzam, że należy uczynić to ćwiczenie wykonalnym, dopasować je do swoich możliwości – tak aby zwiększyć prawdopodobieństwo, że będziesz je konsekwentnie wykonywać. Nie chodzi tu o wypisanie 20 powodów do wdzięczności każdego dnia, żeby dostać piątkę z plusem. Masz prawdziwie doświadczyć wdzięczności za to, o czym piszesz, uchwycić to uczucie. Osobiście zalecam wypisanie od trzech do pięciu punktów dziennie. Ja zapisuję je w dzienniku wdzięczności (zeszycie). Niektórzy wolą zapisywać je w telefonie, jeszcze inni wymieniają je tylko w myślach. Nie ma w tym nic złego, jestem jednak zdania, że fizyczny akt pisania uwalnia o wiele więcej energii. Przykładowo nasze zapiski mogą wyglądać tak:
„Jestem bardzo wdzięczny za… ponieważ…”
Kiedy już masz od trzech do pięciu punktów (możesz dodać więcej, jeśli chcesz), przeczytaj je na głos lub w myślach. Ja, kiedy je odczytuję, zawsze kładę rękę na sercu i po każdym punkcie mówię: „Dziękuję, dziękuję, dziękuję ci, Wszechświecie”. Wypowiedzenie tych punktów na głos potęguje przypływ wdzięczności i wywołuje radość, że znaleźliśmy na nią czas mimo nawału zajęć. Ćwiczenie to powinno ci zająć około dziesięciu minut. Możesz wprowadzić do swego planu dnia kilka dodatkowych ćwiczeń, które sprawiają ci przyjemność – na przykład ćwiczenia fizyczne, jogę lub inne praktyki, jak technika emocjonalnej wolności (EFT) czy medytacja.
Na początek ogranicz się do prostego wyrażania wdzięczności. Jeśli już medytujesz, korzystasz z afirmacji lub innych ćwiczeń – nie przestawaj. W dalszej części książki omówię też inne sposoby wzbogacania już stosowanych praktyk. Osobiście poświęcam na wszystkie ćwiczenia poranne około 20 minut. To wystarczy, by zmienić mój dzień i przyciągać dostatek. Jeśli praktykujesz wyrażanie wdzięczności od dawna i zaczęło cię to nieco nudzić lub przestało budzić uczucia tak silne jak na początku, oto wyzwanie dla ciebie: sięgnij głębiej. Każdego dnia staraj się napisać coś innego i nie skupiaj się wyłącznie na sprawach materialnych. Skoncentruj się na swoim zdrowiu, wzroku, rękach, nogach, palcach, słuchu, głosie, czystym powietrzu, którym oddychasz, na tym, że masz pracę, dom, że żyjesz. Każdego dnia znajduj sobie nowe powody do wdzięczności, a gwarantuję ci, że będziesz odczuwać ją silnie. Nawet jeśli w tej chwili kiepsko ci się wiedzie, rytuał wdzięczności wystarczy, żeby zastąpić uczucie niedostatku poczuciem dobrobytu, również bez manifestacji. Liczy się przede wszystkim podejście!
Jeśli chcesz praktykować wyrażanie wdzięczności także wieczorem, możesz oddać się wewnętrznej refleksji na temat minionego dnia tuż przed położeniem się do łóżka. Osobiście lubię wziąć do ręki kryształ (mój faworyt to różowy kwarc) i pomyśleć o wszystkich dobrych rzeczach, które wydarzyły się w ciągu dnia. Dziękuję wtedy za wszystkie małe zwycięstwa, szczęśliwe chwile i za radość, jakiej mi dostarczyły. Zasypiam i budzę się z uczuciem wdzięczności. Oznacza to, że stan wdzięczności towarzyszy mi nieustannie, jeśli więc w ciągu dnia przytrafi mi się jakaś porażka, bez trudu jestem w stanie przekonać samą siebie, że mimo to mam dobre życie. Im dłużej ćwiczysz, tym mniej wysiłku wymaga przywołanie wdzięczności po gorszym dniu.
Przejdźmy teraz do wyzwania na dziś…
DZIEŃ 1
Prawdziwe bogactwo – wyzwanie
Zaraz po przebudzeniu wykonaj poranne ćwiczenia. Na razie może to być jedynie rytuał wdzięczności. Następnie możesz wykonać swój dotychczasowy zestaw porannych ćwiczeń (lub wzbogacić rytuał o praktyki, do których zainspiruje cię ta książka). Wypisz w zeszycie trzy-pięć powodów do wdzięczności. Potem połóż rękę na sercu i przeczytaj te punkty, na głos lub w myślach. Po każdym z nich powiedz: „Dziękuję, dziękuję, dziękuję ci, Wszechświecie”.W trakcie dnia zrób sobie chwilę przerwy i rozejrzyj się. Ile widzisz wokół siebie rzeczy, za które odczuwasz wdzięczność? Za jakie chwile przeżyte w dzieciństwie odczuwasz wdzięczność na tyle, by podziękować za nie swoim rodzicom?Dziś wieczorem, zanim położysz się spać, weź do ręki kryształ lub coś, co przynosi ci szczęście, pomyśl o całym dniu i podziękuj w duchu za drobne zwycięstwa, za szczęście i radość, których było ci dane dziś doświadczyć.Życzę ci dobrego dnia. Mam nadzieję, że otrzymasz dziś wiele miłości i liczne błogosławieństwa.
DZIEŃ 2
Przemiana słów w rzeczywistość
Powtarzanie afirmacji prowadzi do wiary, a gdy wiara staje się głębokim przekonaniem, przychodzą wydarzenia.
Claude M. Bristol
Nasze słowa tworzą rzeczywistość – tak, naprawdę tak jest! Czy zdarzyło ci się powiedzieć, że coś się wydarzy, a potem doświadczyć tego po kilku godzinach? Czy mówimy dobrze, czy też źle – Wszechświat przez cały czas słucha, dlatego bardzo ważne jest, abyśmy mówili wyłącznie pozytywnie i tylko o tym, czego chcielibyśmy doświadczyć w życiu. Wszyscy wiemy, jak to jest, gdy przytrafia się nam zły dzień: zaczynamy narzekać, im bardziej narzekamy, tym więcej mamy powodów do niezadowolenia, a wieczorem stwierdzamy: „To był po prostu zły dzień”. Innego dnia może nam się przytrafić coś pozytywnego, zaczynamy o tym mówić, po czym pojawiają się kolejne wspaniałe wydarzenia, a na koniec dnia mówimy: „To był wspaniały dzień, dziś wszystko mi się udawało!”.
Czy teraz rozumiesz, w jaki sposób słowa wpływają na nasze życie? Oczywiście warto słuchać intuicji – ale najgorszym błędem, jaki możemy popełnić, jest używanie negatywnych słów, gdy mamy gorszy dzień. Nawet jeśli chwilowo nie wszystko ci się układa, mów wyłącznie pozytywnie i nie trać nadziei, że niedługo sprawy przybiorą lepszy obrót. Nie wpadaj w pułapkę użalania się nad sobą. Jakiś czas temu oglądałam bardzo interesujący film o badaniu naukowym przeprowadzonym na dwóch roślinach. Przez 30 dni jedna grupa dzieci mówiła do jednej z roślin wyłącznie pozytywnie, podczas gdy inna grupa w tym samym czasie zwracała się do drugiej rośliny wyłącznie negatywnie. Po 30 dniach, mimo że roślinom zapewniono identyczne warunki, ta, do której kierowano negatywny przekaz, zwiędła całkowicie. Druga rosła zdrowo. Eksperyment ten utwierdził mnie w przekonaniu, że pozytywna i negatywna energia istnieje, a słowa mają moc. Nie pozwól sobie być tą więdnącą, umierającą rośliną. Bądź tą drugą, mocną i zdrową, która otacza się pozytywną energią!
Afirmacja to najpopularniejszy sposób wykorzystywania mocy sprawczej słów. Możemy podjąć świadomy wysiłek, by robić ze słów lepszy użytek i wyrażać się wyłącznie pozytywnie. Afirmacja może stać się przyjemnym sposobem wizualizowania lepszego nastroju, lepszego dnia, wymarzonej miłości, wszystkiego, o czym tylko pomyślisz! Jestem zdania, że afirmacje można podzielić na dwa typy: emocjonalne i wizualizujące. Afirmacje emocjonalne zaczynają się zwykle od słowa „Jestem…”. To najpotężniejszy zwrot w całym Wszechświecie, dlatego zanim powiesz „Jestem…”, upewnij się, że chcesz, żeby to, co powiesz, się ziściło – bo możesz mi wierzyć, że te słowa wpłyną na twoją rzeczywistość! Możesz więc powiedzieć: „Jestem piękna, jestem człowiekiem sukcesu, jestem pewny siebie”. Typowa forma afirmacji wizualizującej to: „W moim świecie wszystko jest w porządku. Wszystko, za co się wezmę, przemienia się w sukces. Dziękuję ci, Wszechświecie, za moją nową pracę w idealnej lokalizacji”.
Afirmacje powinny mieć charakter osobisty, istnieje jednak szereg książek i materiałów online, z których możesz czerpać inspirację. Ja sama publikuję codziennie jedną afirmację na swoim Instagramie jako źródło inspiracji dla moich obserwatorów! Odkąd przekonałam się, jak potężny wpływ wywarły na moje życie słowa i afirmacje i jak ważne są w praktykowaniu prawa przyciągania, obiecałam sobie na zawsze zerwać z narzekaniem!
Wiem, trudno to wszystko zapamiętać, a jeszcze trudniej obiecać sobie, że już nigdy nie powie się nic negatywnego! Zapewniam was, że nie ma w tym nic złego, jeśli odczuwacie smutek, przeżywacie go i prosicie o pomoc. To niezwykle ważne, abyśmy pozwolili uczuciom przepływać przez nas i przemijać. Specjaliści od samopomocy są przeciwnego zdania, ich opinie nie mają jednak realnego uzasadnienia. Wyrażanie emocji jest pozytywne, w przeciwieństwie do ich tłumienia: to szansa, by ich doświadczyć i je uwolnić. Jednak jeśli nieustannie narzekasz, masz negatywną postawę lub przepowiadasz, że stanie się coś złego, Wszechświat wysłucha cię i odpowie: „No dobrze, najwyraźniej tego właśnie chcesz”. To nie złośliwość, tylko reakcja na twoją wibrację, bo Wszechświat jest jak wielkie lustro. To, co z siebie dajesz, wraca do ciebie. Wyobraź sobie swoje słowa jako bumerang. Chcesz, żeby Wszechświat uraczył cię czymś takim?
Zajmijmy się dziś analizą sposobu, w jaki zwracasz się do świata. Czy twoje nastawienie jest pozytywne? Czy narzekasz? Niech dziś będzie ten dzień, kiedy to zmienisz – a zdziwisz się, jak szybko twoja sytuacja i życie obiorą lepszy kierunek. Kolejnym świetnym sposobem wykorzystywania afirmacji jest praktyka autorstwa legendarnej Louise Hay, znana jako praca z lustrem. Jest to technika powtarzania afirmacji do lustra przez 21 kolejnych dni, by zyskać lepszą wibrację, pokochać siebie i nadać swoim słowom sprawczą moc. Od kilku lat praktykuję pracę z lustrem jako narzędzie pomocnicze, które sprawia, że łatwiej mi kochać siebie (więcej na ten temat napiszę w rozdziale dotyczącym dnia 10) i wizualizować moje wymarzone życie.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki