Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Objawienia prywatne – nawet te uznane oficjalnie przez Kościół – budzą skrajne emocje. Często przyciągają tylu samo przeciwników, ilu zwolenników. Nikt nie ma obowiązku w nie wierzyć, jednak od wieków stanowią punkt odniesienia dla wielu katolików. Są pomocą w poznawaniu jedynego Objawienia, jednak ich zdecydowana większość to objawienia fałszywe, które przeinaczają nauki zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 122
© Copyright for this edition by Wydawnictwo W drodze, 2022
Publikacja powstała we współpracy z Dominikańskim Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach
Wydawcą jest Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze
Redaktorzy serii Pszenica i Kąkol:
Radosław Broniek OP, Norbert Augustyn Lis OP, Emil Smolana OP
Redaktor prowadząca – Justyna Olszewska
Redakcja językowa – Katarzyna Smardzewska
Korekta – Marek Kowalik, Katarzyna Smardzewska
Redakcja techniczna – Józefa Kurpisz
Projekt składu i okładki – Krzysztof Lorczyk OP
ISBN 978-83-7906-600-1
Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze sp. z o.o.
Wydanie I
ul. Kościuszki 99
61-716 Poznań
tel. 61 850 47 52
www.wdrodze.pl
Przygotowanie wersji elektronicznej Epubeum
Wstęp do serii Pszenica i Kąkol
Wstęp
Rozdział pierwszy. Czym jest objawienie prywatne, czym proroctwo, a czym fałszywe proroctwo i „nieproroctwo”?
Rozdział drugi. Krótka historia proroczego charyzmatu
Rozdział trzeci. Rozeznawanie proroków i proroctw
Rozdział czwarty. Normy postępowania przy rozeznawaniu domniemanych objawień z 1978 r.
Rozdział piąty. Objawienia prywatne oficjalnie zatwierdzone przez Kościół
Rozdział szósty. Zakończenie i polecane książki
Przypisy
O Autorze
Laboratorium mutacji wiary
Żyjemy w czasie synkretyzmu i pomieszania pojęć – także w dziedzinie religii i wiary. Czym jest religia, a czym duchowość? Czym jest wiara chrześcijańska? Co ją rozwija i karmi, a co prowadzi na bezdroża, stanowi dla niej zagrożenie? Co jest ewangeliczną pszenicą, a co kąkolem? Jak odkrywać drogę do Chrystusa w świecie tak wielu religijnych doktryn i duchowości, quasi-religijnych propozycji rozwoju czy też alternatywnych metod leczenia? Jak mamy rozwijać zdrową pobożność, będąc w Kościele i często stykając się z rozmaitymi formami nabożeństw, modlitw czy odmian medytacji?
Jesteśmy zdania, że w postmodernistycznym świecie (świecie, jak mówią niektórzy, „postprawdy”) trzeba mówić właśnie o prawdzie: o prawdzie danej doktryny czy ścieżki duchowej, a przede wszystkim o Prawdzie, którą jest Chrystus. Trzeba mówić o prawdzie, która przeciwstawia się kłamstwu i pozwala coraz pełniej odkrywać naszą drogę do zbawienia. Bo tylko ostatecznie to się liczy: zbawienie, które daje Bóg.
Namysł nad różnymi aspektami religii, wiary i duchowości ma – z punktu widzenia teologii – dwa wymiary: 1) zewnętrzny (ad extra), czyli odnoszący się do tego, co na zewnątrz Kościoła; 2) wewnętrzny (ad intra), stanowiący refleksję nad tym, co jest wewnątrz Kościoła.
Pierwszy dotyczy zatem tego, co jest poza Kościołem, a z czym się stykamy, żyjąc w świecie wielu religii i duchowości niechrześcijańskich, tradycji ezoterycznych oraz rozmaitych metod rozwoju i samodoskonalenia człowieka. W związku z powyższym powstaje wiele szczegółowych pytań: Jak nowe formy religijne zaspokajają duchowy głód człowieka? Czy da się z nich coś zaczerpnąć? Czy można korzystać z orientalnych technik medytacyjnych, wschodnich sztuk walki czy też chińskich praktyk leczniczych? Czy magia jest czymś niebezpiecznym dla człowieka? Jak roztropnie korzystać z rozmaitych ofert rozwoju, aby nie zatracić perspektywy wzrostu w miłości chrześcijańskiej? Które z doktryn, obrzędów czy metod medycyny alternatywnej mogą być niebezpieczne dla wiary chrześcijańskiej i prowadzą człowieka na duchowe bezdroża, a nawet przyczyniają się do utraty zdrowia psychofizycznego czy wręcz możliwości zbawienia?
Z kolei wymiar ad intra dotyczy przemian (mutacji) zachodzących w obrębie treści wiary chrześcijańskiej (doktryna) oraz w ramach pewnej praktyki w Kościele (pobożność). W polskim Kościele możemy zaobserwować rozmaite zjawiska; nowe mody, praktyki pobożnościowe, jak również no- we poglądy, niekiedy zrywające z wcześniejszą tradycją. Czy mamy wierzyć wszystkim nowym prorokom albo objawieniom prywatnym, zwłaszcza wieszczącym rychły koniec świata? Czy każda pobożność prowadzi ku Bogu? Jakie praktyki wypaczają naszą duchowość? W jaki sposób Kościół rozumie cud czy uzdrowienie? Co to znaczy czytać Biblię „po katolicku”? Kiedy dana wspólnota jest zdrowa i można w niej wzrastać, a kiedy staje się ona sektą, która zamyka człowieka na Chrystusa? Kim powinien być świecki lider i jaka jest jego rola we wspólnocie kościelnej? To tylko niektóre z pytań, na które chcemy poszukać odpowiedzi.
Obydwie perspektywy (zewnętrzna i wewnętrzna) wpływają na naszą wiarę. Część owych poglądów oraz praktyk jest dobra i ożywcza dla wiary, ale niektóre powodują jej negatywną mutację, sprawiając, że wiara słabnie, co niekiedy prowadzi nawet do odejścia od Chrystusa. W tej drugiej sytuacji człowiek tworzy sobie własną postać wiary (wierzeń), wiarę sprywatyzowaną, coś w rodzaju religijno-duchowego koktajlu, w którym są elementy chrześcijaństwa, ale równocześnie składniki niechrześcijańskie, magiczne czy też czysto psychologiczne. Może to być także wiara z dużą domieszką lęku i braku krytycyzmu, gdzie ktoś skupia się na sobie samym zamiast na Bogu.
Opisanym wyżej zjawiskom chcielibyśmy się na spokojnie przyjrzeć w naszym „laboratorium mutacji wiary”; zbadać je jak pod mikroskopem, aby lepiej ocenić ich zawartość, sięgnąć do ich istoty. Chcemy zobaczyć – mówiąc językiem biblijnym – co jest ewangeliczną pszenicą, a co zasiewem Złego, kąkolem. Przyświecają nam w tym słowa z Pierwszego Listu św. Jana: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4,1).
Interesuje nas każdy fakt religijny, czyli wszystko to, w czym przejawia się religijność czy też duchowość chrześcijanina. Nasza seria to kolekcja książek dotyczących powiązań pomiędzy teologią, duchowością a praktyką życia chrześcijańskiego. Chcemy, aby teologia służyła praktyce i pobożności, a jednocześnie, aby konkretne doświadczenie było weryfikowane przez nauczanie Kościoła i teologię otwartą – co istotne – na różne nauki. Teologia potrzebuje doświadczenia i doświadczenie domaga się refleksji, interpretacji, teologii właśnie. Do naszego laboratorium (łac. „pracownia”) wspólnej refleksji chcemy zapraszać specjalistów w danym temacie, szczególnie teologów (choć nie wyłącznie ich) otwartych na doświadczenie życia chrześcijańskiego. Zależy nam na tym, aby tematy, które podejmujemy, dotyczyły konkretnych zjawisk duchowo-religijnych obecnych w Kościele w Polsce.
Pragniemy, aby książki z naszej serii charakteryzowały się następującymi cechami: 1) ortodoksją; 2) rzetelnością naukową; 3) przystępnością; 4) zwięzłością. Jesteśmy przekonani, że katolicy potrzebują dziś klarownego wykładu doktryny Kościoła oraz jasnych kryteriów – zgodnie z Biblią, Tradycją i Urzędem Nauczycielskim Kościoła – w odniesieniu do zjawisk, które się pojawiają. Zależy nam na solidnej treści, która jest oparta na dobrych, wiarygodnych źródłach, w tym oficjalnym nauczaniu Kościoła. Chcemy także sięgać do życiodajnego nurtu myśli ojców i doktorów Kościoła, pism świętych, nauki papieży, ale też do rzetelnych, współczesnych opracowań naukowych. Pragniemy także, aby nasze publikacje były napisane przystępnym językiem, bez zbędnego nauko- wego żargonu, który często powoduje, że są one niedostępne dla niespecjalistów. Zależy nam, aby wyjaśniać pojęcia, a nie by tylko nimi operować. Naszą ambicją jest także to, aby książki były krótkie i zwięzłe, zdajemy sobie bowiem sprawę, że wielu ludzi nie ma czasu na lekturę obszernych i zawiłych traktatów. Zatem będzie: ortodoksyjnie, solidnie, przystępnie, zwięźle.
Pomysł na serię Pszenica i Kąkol” zrodził się w Dominikańskim Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. Podejmowane w poszczególnych tomikach tematy mają swoje źródło nie tylko „za biurkiem”, ale wyrastają także ze spotkań z konkretnymi ludźmi stawiającymi pytania oraz szukającymi pomocy. Im wszystkim pragniemy zadedykować niniejszą serię, mając nadzieję, że rozważania naszych autorów będą choć w części odpowiedzią na pytania, z którymi przychodzi nam wszystkim się zmagać.
Radosław Broniek OP
Pisałem tę książkę z pragnieniem, by stała się ona przystępnym przewodnikiem dla tych, którzy są zainteresowani tematem objawień prywatnych, wizji, lokucji (czyli słyszanych „słów” pochodzących od Boga) i innych nadprzyrodzonych fenomenów religijnych. Dlaczego ten temat jest ważny? Po pierwsze dlatego, że życie wielu chrześcijan zostało głęboko zmienione przez nadnaturalne doświadczenia i wizje św. Franciszka z Asyżu, św. Katarzyny Labouré, św. Teresy z Ávili, św. Bernadety Soubirous z Lourdes czy służebnicy Bożej siostry Łucji dos Santos (znanej bardziej jako s. Łucja z Fatimy). I nie ma chyba katolika, na którego nie miałyby wpływu objawienia św. Faustyny Kowalskiej o Bożym Miłosierdziu czy św. Małgorzaty Alacoque na temat Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Po drugie we współczesnym świecie, który stał się już globalną wioską, tego typu fenomeny łatwo i szybko stają się również globalne. Owocem tego jest prawdziwa powódź objawień prywatnych, z których zdecydowana większość to objawienia fałszywe. Przy takiej liczbie wciąż nowych wizji, lokucji, przesłań, a nawet „transmisji” (takiego słownictwa używa ruch New Age, próbujący nieraz podszywać się pod chrześcijaństwo) i różnych opinii na ich temat łatwo się w tym pogubić, nawet pasterzom…
Czy nie przesadzam, pisząc o „powodzi” objawień prywatnych? Najnowszy słownik objawień maryjnych o. René Laurentina z 2012 r. wylicza 21 000 przypadków pojawienia się Maryi w samym tylko XX w. (a są i tacy autorzy, którzy mówią o 60 000)! Warto zaznaczyć, że mowa tutaj jedynie o objawieniach maryjnych, do tego trzeba doliczyć objawienia innych świętych, a przede wszystkich samego Jezusa, Boga Ojca i Ducha Świętego. Ile z tych objawień zostało oficjalnie potwierdzonych przez Stolicę Apostolską? Nawet nie 1%…1
Ten ogrom niesprawdzonych i rozpowszechnianych objawień prywatnych ma silny wpływ na wiarę wielu katolików. Wydaje mi się, że można nawet mówić o pojawiającej się w historii Kościoła, a dziś wracającej ze zdwojoną siłą, specyficznej „duchowości objawieniowej”, skupionej na tego typu fenomenach. Osoby, które ją reprezentują, nie budują wiary na Bożym słowie, katechizmie, dokumentach Kościoła i nauczaniu papieży, ale na wciąż nowych i często sensacyjnych „wiadomościach z nieba”. Taka duchowość ma silny rys apokaliptyczny, jednak z eschatologią odmienną od katolickiej. Pełna jest ona katastroficznych zapowiedzi o bliskich już „trzech dniach ciemności”2, „porwaniu Kościoła”3, „oświeceniu sumień”4 czy królowaniu Jezusa na ziemi w nowej „erze Kościo- ła”5 – a wszystko to podsycone ogłaszaniem upadku Kościoła katolickiego.
Na zamieszanie związane z objawieniami prywatnymi wpływ ma też brak wiedzy. Zdarzają się bowiem przypadki, gdy lokalny biskup zezwala na jakąś formę kultu związaną z objawieniem albo poświęca sanktuarium, które powstało w miejscu objawień, co przez zwolenników danego objawienia jest interpretowane jako uznanie ich autentyczności. Nie jest to jednak prawda i w dalszej części książki przedstawię oficjalne podejście Kościoła do tego typu kwestii.
Wielu chrześcijan nie zna też prawdziwej wartości Objawienia publicznego i praktycznie stawia je na tym samym poziomie, co objawienia prywatne. Różnica między nimi jest jednak fundamentalna, istotowa, i bez jasności w tym temacie nie da się uniknąć poważnych błędów.
Największe jednak zamieszanie powstaje, gdy prezbiterzy – lub co gorsza: biskupi – nie przestrzegają zasad rozeznawania, które oficjalnie obowiązują w Kościele w kwestii objawień prywatnych. Przykładem mogą tu być rzekome objawienia Edsona Glaubera (i jego matki – Marii do Carmo) z brazylijskiego miasta Itapiranga. Miały się one rozpocząć w 1994 r. i trwać do śmierci Edsona w roku 2021. Miał się w nich objawiać Jezus z Maryją i św. Józefem i wzywać m.in. do czczenia Najczystszego Serca św. Józefa. W 2010 r. lokalny biskup Carillo Gritti, nie stosując się do obowiązującej go procedury rozeznawania, najpierw zezwolił na publiczne wyrazy kultu, pielgrzymki i wzywanie Maryi jako „Królowej Różańca i Pokoju”, a po kilku miesiącach poświęcił kamień węgielny pod sanktuarium w miejscu opisanych objawień i tego samego roku uznał „prawdopodobną naturę nadprzyrodzoną tych wydarzeń i przesłań”. Stwierdził jednocześnie, że nawrócenia są dla niego „i dla oświeconych dusz wystarczającym motywem, aby widzieć w tych wizjach i przesłaniach Boży palec”6. Po śmierci biskupa Grittiego w 2017 r. Kongregacja Nauki Wiary zareagowała listem do jego następcy, w którym zdecydowanie odrzuciła możliwość nadprzyrodzonego charakteru objawień z Itapirangi i zakazała ich publikowania7. Odpowiedzią Edsona Glaubera na publikację powyższego listu było oświadczenie, w którym oskarżył on Kongregację (i niektórych duchownych) o złą wolę i chęć zrujnowania dzieła Matki Bożej z Itapirangi. Skupił się przy tym na wymiarze finansowym i zagroził pozwem sądowym. Zamieszanie związane z tą sprawą jest ogromne…8
Z jednej strony więc objawienia, wizje i proroctwa odgrywają piękną i ważną rolę w życiu Kościoła, a z drugiej wiele z nich nie jest autentycznych, zawiera błędną naukę i w konsekwencji rodzi zamęt, podziały oraz niezgodę. Właśnie dlatego powstała ta książka. Chciałbym wspólnie z Tobą, Czytelniku, zadać sobie pewne pytania:
*Czym tak naprawdę są objawienia prywatne?
*Jak mają się one do Objawienia publicznego?
*Jak rozeznawać ich autentyczność, by uniknąć dziwactw i nadużyć w tej dziedzinie?
*Jak je interpretować, kiedy wydają się sprzeczne między sobą?
*Skąd mogę mieć pewność, że dane objawienie jest zdrowe? Jak bada się takie fenomeny?
*A co z objawieniami świętych, które wydają się negować prawdy wiary?
Na wszystkie te pytania i wiele innych będę próbował odpowiedzieć w tej książce. Zaczynajmy!
Objawienie publiczne i objawienia prywatne
Zacznijmy od wytłumaczenia samych terminów, ponieważ zachodzi w tym temacie sporo nieporozumień. Czym są autentyczne objawienia prywatne? Mówiąc krótko, to poapostolskie fenomeny prorocze, czyli te wszystkie proroctwa, które Duch Święty daje nam po śmierci apostołów. Polegają one – oczywiście w uproszczeniu – na pewnych słowach, obrazach lub skojarzeniach, co do których człowiek ma wewnętrzne przekonanie, że są one natchnione przez Boga (można je też nazwać proroczym światłem, natchnieniem lub dosł. objawieniem – grec. apokalypsis). Wraz z tym natchnieniem pojawia się przynaglenie do ogłoszenia go, czyli wypowiedzenia (lub wykonania, jeśli chodzi o proroczy gest lub znak), czy to w danym momencie, czy w innej, konkretnej sytuacji.
Łatwo to zobrazować za pomocą schematu9:
Proroctwo w rozumieniu biblijnym nie jest przepowiadaniem przyszłości, ale wyjaśnianiem woli Bożej w dzisiejszym kontekście – do czego wzywa nas Stwórca dziś. Nie jest zaspokajaniem ludzkiej ciekawości lub lęku przed nieznaną przyszłością, ale jest wsłuchiwaniem się w serce kochającego Ojca, który chce dziś prowadzić swoje dzieci ku życiu pełnią Ewangelii.
No dobrze, wiemy już, czym jest objawienie prywatne od strony „technicznej”, ale dlaczego nazywamy je „prywatnym”? Dlatego, żeby odróżnić tego rodzaju zjawiska od wyjątkowego, jedynego Objawienia publicznego, które otrzymaliśmy w Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej. W języku łacińskim ta różnica jest jaśniejsza – Objawienie publiczne to revelatio (dosł. odsłonienie), a objawienie prywatne to apparitio (dosł. zjawienie). Objawienie publiczne to Boże działanie skierowane do całej ludzkości, przez które odsłaniał się On stopniowo ludziom już od Adama i Ewy. Później wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał przez proroków „a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,2). Sobór Watykański II wyjaśnia ten temat tak:
[Jezus Chrystus] przez całą swoją obecność i okazanie się przez słowa i czyny, przez znaki i cuda, zwłaszcza zaś przez śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie, a wreszcie przez zesłanie Ducha prawdy, objawienie doprowadził do końca i do doskonałości10.
Zatem Objawienie publiczne wypełnione w Jezu- sie to depozyt wiary. Czyli wszystko, czego potrzebujemy do zbawienia. Nie jest to tylko suchy przekaz jakichś informacji, ale żywy proces, przez który Bóg zbliża się do człowieka.
Objawienie, które przyniósł Chrystus, i nowe, ostateczne przymierze, które nam dał, nigdy nie przeminie, „dlatego nie należy już więcej oczekiwać żadnego publicznego objawienia przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego, Jezusa Chrystusa”11. Można powiedzieć, że Jezus jest szczytem Objawienia, jest spełnieniem Bożych obietnic i jedynym pośrednikiem między Bogiem i ludźmi. Genialnie streszcza tę prawdę św. Jan od Krzyża:
[od kiedy Bóg dał nam] swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem (…), przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz. I nie ma już nic więcej do powiedzenia (…). To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie, dając nam Wszystko, to jest swego Syna. (…) Zatem jeśliby ktoś jeszcze pytał Boga albo pragnął od Niego jakichś widzeń czy objawień, postąpiłby nie tylko błędnie, lecz również obraziłby Boga, nie mając oczu utkwionych w Chrystusa, całkowicie, bez pragnienia jakichś innych nowości12.
Objawienie publiczne w Chrystusie się więc skończyło, ale nie zostało całkowicie wyjaśnione! Ciągle wzrastamy w rozumieniu go! To wzrastanie dokonuje się na trzech drogach: „przez kontemplację i dociekanie wiernych, przez głębokie rozumienie, płynące z doświadczenia duchowego, oraz przez nauczanie tych, którzy wraz z sukcesją apostolską otrzymali niezawodny charyzmat prawdy”13.
Jeśli nie mamy oczekiwać już nowego Objawienia pu- blicznego, to czym są dla nas objawienia prywatne? To te wszystkie wizje i objawienia, które nastąpiły po ukształtowaniu się Nowego Testamentu. A jaki jest ich sens? Mają pomagać nam w pełniejszym przeżywaniu Objawienia publicznego w danej epoce historycznej. Katechizm tłumaczy, że „ich rolą nie jest ulepszanie czy uzupełnianie ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”14.