Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy chcesz codziennie czuć się jak Bogini? Skończyć z problemami hormonalnymi, trawiennymi, bezsennością, obciążeniem wątroby, złym samopoczuciem?
Ta książka powstała z przekonania o niezwykłej mocy kobiecości. Dowiesz się z niej:
jak praktykować jogę uwzględniającą budowę i potrzeby kobiecego ciała,
czym jest ajurweda, jak odkryć swoją doszę i poznać sposób odżywiania właściwy dla ciebie,
jak uspokoić układ hormonalny i odnaleźć źródła braku równowagi,
jak zrozumieć swój cykl menstruacyjny, opierając się na wiedzy płynącej z jogi i ajurwedy,
jak wykorzystać medycynę naturalną i zioła dla poprawy swojego dobrostanu.
Skończ ze stresem, przemęczeniem i męską rywalizacją, wchodząc na drogę życia w zgodzie z naturą i intuicyjną żeńską energią. Praktyczne wskazówki, konkretne asany i inspiracje ajurwedyjskie pozwolą ci spojrzeć na siebie holistycznie oraz odzyskać spokój ciała i umysłu.
Bogini może być sensualna i waleczna, spokojna i silna, dynamiczna i wyrozumiała. Tyle energii odkryjesz w sobie!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 268
Dla mojej wspaniałej mamy, Anny,
oraz wszystkich innych Bogiń, które zainspirowały mnie do napisania tej książki i spełniania swoich marzeń.
ogromnie się cieszę, że trzymasz w rękach moją pierwszą książkę. Jej historia jest dość prosta, a z drugiej strony jest dla mnie dowodem na to, że wszystko jest możliwe. Dorastając, nie sądziłam, że napiszę kiedyś książkę, gdyż raczej byłam gotowa na bardziej znaną mi ścieżkę kariery. Dokładniej – myślałam, że zostanę prawniczką i dlatego też skończyłam prawo. Jednak już na studiach coś innego zaczęło przykuwać moją uwagę – były to zdrowe odżywianie oraz joga. Długo wierzyłam, że te zainteresowania nie mogą mi zapewnić stałej pracy, bo tak mówili mi inni, ale zastanówmy się, jak bardzo odmienny był świat jeszcze pięć lat temu? Kto by pomyślał, że wstawianie przepisów i zdjęć na Instagramie z hobby przemieni się w moją pracę i pełnowymiarową pasję?
Zaczęło się od tego, że postanowiłam zmienić swoje życie. Wcześniej nie wiedziałam, co to znaczy jeść zdrowo, nie umiałam też tak gotować, wszystkiego musiałam się nauczyć sama, gdy w wieku 20 lat nie byłam zadowolona ze swojego ciała. Postanowiłam dowiedzieć się jak najwięcej w tym zakresie i bardzo szybko zobaczyłam efekty, dlatego następnie ukończyłam kursy dietetyczne, by móc również pomagać innym. Czułam się wyzwolona, gdy uwolniłam się z ciała, które nie satysfakcjonowało mnie przez cały okres dorastania. Pokochałam gotowanie, odżywcze i pełnowartościowe jedzenie, odkryłam też na nowo aktywność fizyczną. Tak zaczęła się moja przygoda z dzieleniem się wiedzą i pasją.
Ważyłam coraz mniej, chociaż jadłam, jak mi się wydawało, sporo, bo regularnie co trzy godziny. Schudłam, tak jak sobie zaplanowałam, ale to wcale nie oznaczało, że kochałam siebie. Wygląd ciała co prawda sprawiał mi satysfakcję, ale nie tę, która daje błogość na poziomie duszy. Na to jeszcze musiał przyjść odpowiedni czas…
Czułam się zagubiona i zestresowana różnymi życiowymi wydarzeniami, dlatego postanowiłam pójść na jogę, by sprawdzić, czy mogę się odnaleźć w tym świecie. Muszę zaznaczyć, że w dzieciństwie byłam najmniej rozciągniętą dziewczyną w klasie! Nienawidziłam rozciągania, bo wszystkie ćwiczenia sprawiały mi problem. Grałam w koszykówkę i chodziłam na karate, to zdecydowanie lubiłam bardziej niż naukę przewrotów w przód. Jednak gdy na studiach zaczęłam biegać i ćwiczyć na siłowni, chciałam poznać jogę, bo przyciągała mnie od lat, gdy widziałam zdjęcia joginek w magazynach.
Wcześniej nie miałam odwagi się na nią wybrać. Pierwsze zajęcia wcale mi się nie spodobały, czułam się totalnie wyobcowana, ale mimo to wiedziałam, że muszę próbować dalej, i poszłam do innych nauczycieli. W końcu odnalazłam takich, których styl bardzo mi odpowiadał. Jest to uczucie nie do opisania, gdy po każdych zajęciach przepływał przeze mnie spokój, a problemy, które miałam, stawały się mniejsze, gdyż umiałam patrzeć na nie z innej perspektywy, z serca, odpuszczając swoją dumę i ego. To sprawiło, że zaczęłam chodzić na jogę regularnie i uczyć się różnych stylów. Podczas mojej studenckiej wymiany w Portugalii również pierwsze, co znalazłam, to studio jogi, które nieprzypadkowo było tuż koło mojego akademika. Ta szkoła jogi była dla mnie oazą w mieście, w którym nie miałam przy sobie bliskich.
Na ostatnim, piątym roku studiów wyjechałam do Indii, gdzie ukończyłam kurs nauczycielki jogi. Była to jedna z najpiękniejszych przygód mojego życia. Potem szybko zapragnęłam zacząć uczyć jogi, i tak minęły już cztery lata, odkąd jestem jej nauczycielką. Po studiach nie zdecydowałam się kontynuować prawniczej ścieżki zawodowej. Słuchając intuicji, zwolniłam się z jednej z najlepszych w Warszawie kancelarii, bo moje serce nie cieszyło się w tej pracy tak jak wówczas, gdy dzieliłam się z innymi wiedzą o jodze i zdrowym odżywianiu. Zaryzykowałam, ale na ostrzu noża było moje szczęście, dlatego zdecydowałam się postawić wszystko na jedną kartę. Założyłam swoją firmę i to była wspaniała decyzja. Od tego czasu mogę w pełnym wymiarze wspierać cudowne istoty.
Razem z jogą rosło we mnie zainteresowanie holistyczną medycyną, siostrą jogi – ajurwedą. Moje problemy ze zdrowiem przez całe życie były związane z nierównowagą hormonalną.Z tego powodu, mając tylko 16 lat, musiałam zacząć przyjmować tabletki antykoncepcyjne. Oczywiście teoretycznie były inne sposoby, ale nie miałam o nich pojęcia. Zapisano mi tabletki antykoncepcyjne na uregulowanie miesiączek, które pojawiały się raz na kilka miesięcy i trwały nawet do trzech tygodni. Podjęłam kilka prób odstawienia ich, ale zawsze kończyło się to tak samo: powrotem problemów i ponownym przyjmowaniem tabletek.
Wszystko się zmieniło, gdy w wieku 25 lat, zgłębiając ajurwedę oraz prawdę o cyklu menstruacyjnym, zrozumiałam, że tabletki nie są rozwiązaniem, a tylko nałożeniem narzuty na bałagan hormonalny. Wtedy zaczęła się moja walka o odzyskanie naturalnej miesiączki. Zakomunikowałam mój wybór lekarce i dzięki wiedzy, którą zdobyłam na temat układu hormonalnego, miałam świadomość, że moje ciało będzie potrzebowało czasu. Zawsze zaznaczam, że bycie pod kontrolą lekarza jest bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsze jest znalezienie odpowiedniego lekarza. Moja ginekolożka zgodziła się na naturalne sposoby odzyskiwania równowagi w ciele, o których ją poinformowałam, uszanowała mój wybór i wspierała mnie w nim.
Dzięki wiedzy o ajurwedzie, ale również jodze, w tym jodze hormonalnej, mogłam wdrożyć odpowiedni protokół i naturalne, proste sposoby, które pomogły mojemu ciału przywracać równowagę. Po latach jedzenia zbyt mało i niskiej masy ciała miesiączka nie przyszła szybko. Jej odzyskiwanie było związane nie tylko z przemianą fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną. W końcu po roku udało się! Chociaż wiem, że w porównaniu z innymi było to właściwie szybko. Niesamowite było usłyszeć od tej samej ginekolożki, która znała od lat moje problemy, że moje jajniki wyglądają zdrowo i naturalnie zaczęły produkować właściwy poziom hormonów.
Ta droga nie zakończyła się po odzyskaniu miesiączki, gdyż pozostało sprawić, by cykl był regularny. To było kolejne wyzwanie, które, szczerze mówiąc, wydawało mi się niemożliwe. Zawsze słyszałam, że moje problemy związane są z genami, że moja mama również miała nieregularne miesiączki, że po prostu „taka moja uroda”. W tym momencie znów kluczowe było mentalne nastawianie i synchronizacja z naturą. Skoro Ziemia może co roku przechodzić przez wszystkie fazy roku, a Słońce regularnie wschodzić i zachodzić, to i ja, będąc częścią przyrody, mogę mieć naturalne miesiączki. Dzięki synchronizacji z Księżycem i biologicznym dziennym zegarem moje miesiączki stały się regularne.
Te zmiany, jakie zaszły zupełnie bez użycia leków, są dla mnie wielkim przełomem. Przez te wszystkie lata poznawania ajurwedy, ale również mojego ciała, mogłam zobaczyć również na przykładzie moich klientek, jak wprowadzenie prostych, a niezwykle pomocnych praktyk ajurwedyjskich oraz praktyki jogi wspiera organizm w balansie hormonalnym. I nie tylko. Przemiana odbywa się na każdym polu – fizycznym, mentalnym, emocjonalnym oraz duchowym. Nieraz problemy hormonalne powiązane są z tym, co dzieje się wewnątrz nas. Z tym, czym karmiliśmy się przez lata nie tylko w postaci żywności czy lekarstw, ale i z tym, w co wierzymy. Ja musiałam wprowadzić zmiany w podświadomości, by przestawić się na wiarę, że mogę się uzdrowić.
Chociaż może ci się wydawać, że mam niewiele lat, bo 28, to wiedz, że moja dusza jest dużo starsza niż ten wiek. Sama przekonałam się już nieraz, że wiek nie ma znaczenia, gdy ktoś jest świetny w tym, co robi. Niech ta książka i zaproponowane w niej rozwiązania będą najlepszym świadectwem mojej zdobytej do tej pory wiedzy i doświadczenia. W ciągu ostatnich lat odbyłam wiele kursów z ajurwedy i jogi w Tajlandii, uzyskałam również dyplom Ayurvedic Wellness Coach w rocznej szkole ajurwedy, tantry i kobiecej formy medycyny – The Shakti School prowadzonej przez Katie Silcox. Te wszystkie wydarzenia odkryły dla mnie coś więcej – mianowicie uzdrowienie ciała otworzyło moją świadomość na pasje, które mam wielką radość zgłębiać. Uczę również astrologii mocy. Mogłabym wymienić wszystkie dyplomy i kursy, które ukończyłam w ostatnich latach, ale widzę to jako mocno męski pierwiastek potrzeby bycia zaakceptowaną przez ciebie, czytelniczko. Dlatego wolę, byś po przeczytaniu tej książki sama mogła ocenić, co myślisz o mojej pasji do przekazywania wiedzy i pomagania innym, by czuli się fantastycznie w swoim ciele i swojej duszy. Osiem i więcej lat temu, gdy zmagałam się z hormonalnymi i emocjonalnymi problemami, chciałabym móc przeczytać taką książkę, dlatego po tym wszystkim, co przeszłam, piszę ją dla ciebie oraz moich wszystkich klientek, którym mogłam pomagać w ostatnich latach!
Dziś rozumiem, że praca prawnika czy dietetyka, nauczycielki jogi, astrolożki, mistyczki czy coacha ajurwedy w swojej podstawie wcale się nie różni. Celem wszystkich tych osób jest pomoc innym. Widzę moje wspaniałe koleżanki, które pracują w kancelariach, i jestem z nich niesamowicie dumna, bo wiem, że pomagają ludziom, którzy znajdują się w kryzysie. Prawnik ma stanąć w naszej obronie, gdy potrzebujemy sprawiedliwości. Na jogę lub do konsultanta ajurwedy również zazwyczaj zgłaszają się ludzie, którzy muszą poukładać swoje sprawy.
Teraz mam zaszczyt wspierać setki kobiet na moich kursach ajurwedy, jogi, astrologii, budowania pewności siebie, budzenia kobiecości oraz znajdowania życiowego przeznaczenia w założonej przeze mnie Akademii Shakti. Jest to spełnienie moich marzeń – codziennie dostawać wiadomości od kobiet, które dzięki praktykom wspierającym ciało, umysł i duszę żyją swoim najlepszym życiem! Dlatego też zdecydowałam się przyjąć propozycję napisania książki i podzielenia się swoją wiedzą.
Dziękuję wszystkim moim nauczycielom i mentorom. Jestem stale zainspirowana waszą wiedzą, pasją do jej przekazywania i niezwykle wdzięczna, że mogłam być odbiorcą waszej mądrości. Każdy z moich nauczycieli pokazał mi coś innego i nie przez przypadek stanął na mojej drodze. Dziękuję za mądrość, zrozumienie i siłę, którą mi przekazaliście, oraz miłość, którą otoczyliście. Szczególne podziękowania niech przyjmą Subham Dhumal, Neha Baliyan, Raquel Matos. Na zawsze pozostaniecie w moim sercu.
Mam ogromną nadzieję, że ta książka posłuży ci do przypominania sobie o twojej boskiej i ziemskiej naturze. Wiem, że będzie to tylko przypomnieniem, bo w głębi nas, kobiet, ta wiedza po prostu żyje. Często jest zagłuszana przez świat, który pędzi i wymaga od nas tuszowania swojej natury, ale nigdy nie umiera. Pragnę ci również przekazać, że masz siłę, aby wszystkie trudności, których doświadczasz, obrócić w mądrość, która kiedyś może pomóc niejednej kobiecie. Dzieląc się doświadczeniami, wzmacniamy naszą moc na najgłębszym poziomie. Twoja historia ma moc uzdrawiania. Twoja historia jest ważna. Zapisz ją na swoich warunkach.
W tej książce pokażę ci, że każda kobieta ma w sobie Boginię. Pomogę ci również dostrzec, że twoja wewnętrzna Bogini czeka na uwolnienie i wykorzystanie mocy, która się w tobie kryje. Ta Bogini to twoja kobieca siła połączona z boskim i ziemskim elementem. Kreatorka świata, mędrczyni, szalona i nieustraszona bohaterka o wielu twarzach, która wskazuje twoje najwyższe dobro.
Jesteś Boginią. Widzę cię i rozpoznaję twoje cudowne wnętrze. To Bogini przyprowadziła cię tutaj. Przed tobą nauka bez o tym, że uzdrowienie kobiecości to nie tylko dbałość o odpowiednią dietę, ruch i sen, ale podstawą jest nawiązanie kontaktu ze sobą. Gdy odnajdziesz, zobaczysz i uszanujesz Boginię, która żyje w tobie, reszta wydarzy się w sposób oczywisty i harmonijny.
Znajdziesz tutaj przede wszystkim wytłumaczenie, dlaczego zdrowie kobiece jest powiązane z energią, a dokładnie, czemu zaburzona kobieca energia wpływa na stan zdrowia. Dowiesz się o stylu jogi, który nazwałam kobiecą jogą, bazując na budowie i potrzebach kobiecego ciała. Poznasz ajurwedę, odkryjesz swoją doszę oraz źródło nierównowagi, by w końcu poznać proponowane metody poprawy zdrowia, praktyki oraz synchronizację z cyklem menstruacyjnym. Na koniec postanowiłam dodatkowo przekazać ci, Bogini, wiedzę o czakrach, które pomogą ci lepiej je zrozumieć i zareagować tam, gdzie występuje energetyczna nierównowaga.
Mam nadzieję, że ta książka będzie dla ciebie ciekawą i ekscytującą przygodą. Nie musisz się zgadzać ze wszystkim, co w niej przeczytasz, bo wierzę w indywidualność, a to, co najbardziej chciałabym ci przekazać, to umiejętność łączenia się ze sobą i odczytywania, czego ci trzeba. Postaraj się czytać nie tylko umysłem, ale również sercem i łonem.
Wspaniałego zanurzania się w lekturę!
Justyna
Ta książka powstała, by przybliżyć kobietom wiedzę na temat cyklu miesiączkowego i zachęcić je do dbania o swoje zdrowie hormonalne.
Autorka nie odpowiada za użycie lub błędne użycie informacji tu zawartych. W kwestiach zdrowotnych zawsze skonsultuj się z lekarzem.
Zanim przejdziemy do programu uzdrawiania ciała, umysłu i duszy Bogini, przyjrzyjmy się kobiecej energii. Znalezienie uzdrowienia dla kobiecości będzie dużo prostsze, gdy zrozumiemy jej naturę. Będziesz mogła rozpoznać to głębokie, emocjonalne i mentalne źródło swoich działań, a nawet znaków, jakie daje ci twoje ciało. Czym więc jest kobieca natura i dlaczego w kobiecości kryje się moc?
W starożytnych tradycjach, filozofiach i naukach mówimy o podziale energii na boską kobiecą energię oraz boską męską energię. Kiedy spojrzysz na znak yin i yang, czarne pole symbolizuje boską kobiecą energię, a białe boską męską energię. Kobieca kojarzona jest z nocą, mistycyzmem, wnętrzem, Księżycem, intymnością, kreatywnością i intuicją. Męska energia jest z kolei kojarzona z dniem, logiką, kierunkiem na zewnątrz, Słońcem, ochroną i działaniem. Weź jednak pod uwagę, że nie jest to jednoznaczne z podziałem na płcie. Te energie działają, polaryzując się, gdyż zawsze we Wszechświecie znajdziemy opozycyjne do siebie energie.
KOBIECA ENERGIA
MĘSKA ENERGIA
Noc
Dzień
Księżyc
Słońce
Intuicja
Logika
Miłość
Życiowy cel
Przyjemność
Kierunek
Taniec
Medytacja
Serce
Umysł
Dzikość i wolność
Uziemienie
Chaos
Uporządkowanie
Pragnienie serca
Potrzeba działania
Otrzymywanie
Dawanie
Płynność
Stałość
Wenus
Mars
Podaję ci te przykłady, byś mogła sama poczuć w sobie, jak te dwie energie tańczą ze sobą i przenikają się jak kochankowie. Nie chcę jednak ich szufladkować, ponieważ uważam, że są tak subtelne w kontekście rozmaitych sytuacji, że nawet nie jest to możliwe. Każdy z nas ma prawo odczuwać je zupełnie różnie. Możesz sama zacząć dostrzegać i odczytywać energię osób, czynności, sposobu komunikacji. Nawet starożytne cywilizacje różniły się pod tym względem i niektóre z nich to właśnie kobietę utożsamiały ze Słońcem, a mężczyznę z Księżycem. W tej książce możesz poczuć mój osobisty odbiór kobiecości, który przyszedł do mnie po latach odkrywania siebie, naukach moich mentorów oraz dzięki połączeniu się z moimi przodkami i duchowymi przewodnikami. Mimo to uważam, że kobiecość nie musi być definiowana, i właśnie ta cecha odróżnia ją od męskiej formy postrzegania, która potrzebuje rozróżnienia. Kobiecość ma wiele smaków, a odczuwać je możemy wszystkimi zmysłami oraz intuicją. Bogini może być sensualna i waleczna, spokojna i silna, dynamiczna i wyrozumiała. Tyle różnych energii przechowujesz w sobie! Mężczyzna, jeśli oczywiście chce, również może czuć w sobie Boginię.
Każda z nas kształtuje swoją własną definicję kobiecości, która może się zmieniać każdego dnia, ponieważ boska kobiecość płynie z wnętrza. Tę energię możemy odkrywać i karmić poprzez ulubione aktywności, które sprawiają, że czujemy się bardziej kobieco. Możesz poczuć się kobieco dzięki pomalowaniu paznokci, zrobieniu makijażu i fryzury albo dzięki spędzeniu czasu na łonie natury, w ciszy, podczas czytania książki, śpiewania, zabawy z bliskimi, sensualnego masażu, tworzenia, spirytualnej praktyki czy dekorowania mieszkania. Nie ma znaczenia, jaki jest twój sposób, o ile potrafisz go znaleźć i cieszyć się nim. Czynności, które sprawiają nam przyjemność, przybliżając do „słodkości życia”, uczą odpoczynku i po prostu bycia, są szalenie potrzebne i to one chronią nas przed utratą szczęścia i spełnienia w życiu. Popatrz, jak te dwie energie – męska i kobieca – idealnie się dopełniają. Czym byłaby realizacja celów i praca, gdybyśmy po tym wszystkim nie wiedziały, jak je świętować ani nie miały z kim tego robić? Z drugiej strony ciągłe rozpieszczanie i przyjemności mogłyby się z czasem znudzić, ponieważ potrzebny jest nam jakiś cel, do którego dążymy.
Warto pamiętać, że każdy z nas bez względu na płeć czy orientację seksualną ma obydwie te energie w sobie i obydwu potrzebuje, by zachować równowagę. Boska energia kobieca i męska energia nie mają, jak wspomniałam, płci. Żadna z nich nie jest ani lepsza, ani gorsza, mimo że przez wieki próbowano nam tak wmówić. Te dwie energie przenikają się we Wszechświecie i możemy zobaczyć, jak w żywych istotach następuje dominacja jednej z nich. Nie bez powodu męski i kobiecy organizm, struktura mózgu1) i układ nerwowy się różnią, w wielu przypadkach wiąże się to z naszym korzeniem energetycznym. Korzeniem energetycznym nazywam podstawę naszej energii, źródło naszych wewnętrznych pragnień, tych najbardziej czystych i nienarzuconych przez społeczeństwo.
1) https://www.focus.pl/artykul/mozgi-kobiet-i-mezczyzn-wyraznie-sie-roznia-dowodzi-nowe-badanie. [dostęp: 08.03.2022]
Większość (ale nie wszystkie!) kobiet ma korzeń, który jest naładowany kobiecą energią. Po prostu takie przychodzą na świat. To oznacza, że ich podstawowymi pragnieniami są: przyjmowanie, przyjemność, budowanie głębokich relacji, tworzenie miłości, poczucie bezpieczeństwa, bycie pod czyjąś opieką oraz radość z bycia. Z kolei korzeń większości mężczyzn jest naładowany męską energią, której największymi pragnieniami są: dawanie, zapewnienie bezpieczeństwa, działanie oraz realizacja celów i planów. Te różnice muszą być uwzględnione, gdy dążymy do zapewnienia sobie osobistego i zawodowego sukcesu. W niektórych z nas zrozumienie i zaakceptowanie tych różnic może budzić opór. Dlaczego? Niestety, przez lata byłyśmy uczone, że to sukces i realizacja celów są bardziej wartościowe niż miłość, relacje, zdrowie i przyjemność. Od lat gloryfikowana jest ciężka praca i nie ma w tym nic złego, dopóki nie oznacza to, że odpoczynek uważamy za słabość, a wypalenie zawodowe staje się chlebem powszednim. Niestety, społeczeństwo przesycone męską energią uważa ją za coś bardziej znaczącego, dlatego kobiety i niektórzy mężczyźni musieli się dostosować i również udowadniać swoją wartość, dokonując wyborów, które nie zawsze były ich. Jeśli jesteś kobietą z korzeniem w kobiecej energii, wiedz, że nie musisz dorównywać mężczyznom, ponieważ nie jesteśmy i nie musimy być tacy sami.
Jak widzisz, nawet w znaku yin i yang na czarnym polu znajduje się odrobina białego koloru i odwrotnie. Kropla męskiej energii w kobiecej wskazuje na ten ważny element, który pozwala nam zachować balans i zdrową relację z energią swojego korzenia. Elementy męskiej energii pozwalają energii kobiecej płynąć w swojej kreatywności, płynności, emocjonalności, miłości oraz przyjemności, gdyż czuje się ona bezpieczna. Tak jak rzece potrzebne jest ukształtowane koryto, jak kwiat potrzebuje podłoża, pisarz spokoju, a krew żył, w których może płynąć, tak samo kobieca energia potrzebuje ram, w których czuje się bezpiecznie. Stworzenie dla kobiecej energii takiej struktury i ram wcale nie jest ograniczające, a wręcz przeciwnie, wyzwalające. Umożliwia jej znacznie lepsze funkcjonowanie, gdyż może czuć się spokojna i pewna w swojej ekspresji. Dlatego też zalecam każdej kobiecie mieć swoje rytuały, które będą wprowadzać do jej codziennego planu pewną strukturę i stałość. Przykładowo może to być poranna medytacja, joga, trening, jedzenie obiadu o stałej porze i tak dalej.
Kropla kobiecej energii w męskim polu jest bardzo ważna, gdyż mężczyźni również budują zdrową relację ze swoją kobiecością. Kobiecość pomaga mężczyznom z męskim korzeniem odprężyć się po dniu pracy i zrozumieć swoje emocje. Mężczyźni też płaczą i to wcale nie odbiera im męskości. Wyobraź sobie dumnego mężczyznę, który na widok idącej w jego stronę panny młodej wzrusza się. To pokazuje, że czuje się on pewnie w swojej męskości i wie, że pokazanie emocji nie jest niczym złym. Kobieca energia pozwala mu znajdować nowe, kreatywne rozwiązania zamiast trzymać się systemów, które dłużej nie działają. Dzięki temu może w pełni celebrować efekty swojej pracy.
Oprócz obecności (w różnym stopniu) kobiecej i męskiej energii każda z nas ma indywidualne potrzeby i zapisane w korzeniu pragnienia. Możesz się tego dowiedzieć, badając chociażby swój kosmogram, czyli wykorzystując astrologię. W gwiazdach odnajdziesz odzwierciedlenie tego, co tu, na dole. Dzięki astrologii możesz też zobaczyć, ile masz w sobie męskiej i kobiecej energii, badając, ile męskich i żeńskich znaków wypada w każdej z planet na twojej mapie nieba. To, co działo się w twoich przeszłych życiach, również ma znaczenie, bo może ci być trudno rozkoszować się kobiecością, jeśli w minionych wcieleniach byłaś mężczyzną. Zawsze pamiętaj, że to tylko jedno z narzędzi, podpowiedzi, najważniejsze jest to, jak ty sama czujesz swoje wnętrze.
Czy jako kobieta czujesz się kobieco? Czy jesteś dumna ze swojej kobiecości? Czy daje ci ona przyjemność? Czy żyjesz w zgodzie ze swoimi wewnętrznymi pragnieniami, czy może realizujesz stworzone dla nas przez społeczeństwo scenariusze i wymagania?
Odpowiedzi na te pytania będą łączyły się ze stanem twojego zdrowia hormonalnego.
Żyjemy w czasach, na które wiele z naszych przodkiń czekało, możemy mówić głośno o tym, czego potrzebujemy jako kobiety. Dla jednej z nas kariera może być ważną częścią życia, ale dla drugiej już nie. Sądzę, że powinniśmy to uszanować i nie kierować niestosownych komentarzy pod adresem kobiet, które wybrały karierę, że „nie mają czasu na dzieci”, a do tych, które zostały w domu, że są „mało ambitne”. Każda kobieta ma prawo wybrać własną drogę, słuchając swoich pragnień. Spełnianie oczekiwań innych nie przynosi szczęścia, każdy pracuje na swoje własne. To jest czas tworzenia życia na swoich zasadach.
Dla mnie najważniejszym elementem tych zasad jest tworzenie życia, które wspiera moje zdrowie, dlatego nie godzę się na siedzenie w pracy całymi dniami i tracenie tego, co sprawia, że żyję. Jeśli wiesz, że potrzebujesz większej równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym, to znaczy, że ta książka jest dla ciebie. Większość problemów hormonalnych u kobiet jest wywołana właśnie przez stres, brak snu i odpoczynku oraz nieodpowiednio dobrany styl życia (do ciała męskiego, a nie kobiecego), dlatego odkrycie własnej kobiecej mocy i mądrości jest kluczem do uzdrowienia twojego organizmu. W podróży z tą książką pokażę ci, jak możesz pracować z kobiecą energią oraz zadbać o niesamowite, zdrowe kobiece ciało, a być może dowiesz się znacznie więcej na swój temat.
Zarówno joga, ajurweda, jak i tantra są ze sobą powiązane i się dopełniają. Mówi się, że są one trzema boskimi rzekami i siostrzanymi naukami. Joga oraz ajurweda pochodzą od tantry, która jest systemem wiedzy o ekspansji naszego umysłu. Jej celem jest uzyskanie wolności i połączenie się ze Źródłem. To właśnie tantra uczy, że balans między zorganizowaną męską oraz płynącą kobiecą energią prowadzi do pełnej integracji i przebudzenia świadomości. Każdy z nas, niezależnie od płci, by uzyskać balans, uczy się zapraszać obie te energie do życia oraz bez osądzania, co jest złe, a co dobre, odnajdywać swoją prawdę.
Joga oznacza unię ciała, umysłu i duszy. Uczy nas połączenia się ze swoją cudowną częścią i jedności ze Wszechświatem. Joga, z którą najczęściej się spotykamy, to asana, czyli praktyka fizyczna składająca się z pozycji (asan). Jednak oprócz niej mamy siedem innych gałęzi jogi, tworzących razem ośmiostopniową ścieżkę jogi. Zwana jest ona ashtangą, a opisana została w sutrach Patańdżalego ponad 2000 lat temu. Tych osiem części to dosłownie przewodnik, jak sprawić, by nasze życie było jeszcze bardziej wartościowe.
Osiem gałęzi jogi:
YAMA – podstawowe zasady moralne,
NIYAMA – podstawowe założenia indywidualnej samodyscypliny,
ASANA – pozycje jogi,
PRANAJAMA – kontrola oddechu,
PRATYAHARA – kontrola, panowanie nad zmysłami,
DHARANA – koncentracja na jednej rzeczy,
DHYANA – medytacja,
SAMADHI – stan nadświadomości.
Wszystkie jogowe praktyki mają na celu osiągnięcie stanu nadświadomości, głębokiego skupienia i połączenia się ze Źródłem. Pierwotnie joga stworzona była dla młodych mężczyzn i miała okiełznać ich w okresie dorastania oraz nauczyć dyscypliny. Od tamtego czasu joga bardzo się zmieniła i jest dzisiaj głównie ćwiczona przez kobiety! W hinduskiej tradycji pierwszą joginką była Bogini Parwati, która żyła jako zwykła śmiertelna kobieta, gdy jogę mogli uprawiać tylko mężczyźni. Parwati, zakochana w Bogu Śiwie, zbuntowała się i wyruszyła w góry, gdzie medytowała przez lata. Śiwa poczuł jej nieposkromioną energię i zakochał się w jej sile i determinacji. Uosabia ona poświęcenie praktyce, wielką siłę woli oraz transformację. Parwati jest jedną z form Śakti, czyli Bogini Matki. Każda kolejna Bogini bierze początek od Śakti, dlatego tak również nazywamy tę kobiecą, uniwersalną, magiczną i potężną energię. Każda inna hinduska Bogini jest również Boginią Śakti, a to pięknie symbolizuje kobiecą naturę, która może przybierać tyle twarzy.
Zachowana mądrość jogi daje nam między innymi niesamowitą możliwość komunikacji ze swoim ciałem oraz duszą. Joga jako aktywność fizyczna jest szczególna, ponieważ może być również praktyką spirytualną. Wywodzi się z Indii, ale nie jest powiązana z żadną religią, co jest wyraźnie podkreślane przez jej nauczycieli. Osoby, które twierdzą inaczej, w istocie obawiają się opanowania przez człowieka aktywności, która sprawia, że bez żadnych pośredników czuje on bliskość ze sobą, swoją duszą i tym, co uważa za siłę wyższą, niezależnie od tego, czy nazywa ją Bogiem, Wszechświatem, Źródłem, czy może Energią Miłości. Joga zbliża nas do nas samych, budując samomiłość, akceptację, empatię, dobroć. Chociaż nie jest „lekiem na całe zło”, to po praktyce możesz poczuć, że jesteś tu i teraz. Wiele z nas żyje albo w przeszłości, albo w przyszłości, zapominając, że ta obecna chwila jest piękna i mamy tak wiele rzeczy, za które możemy być wdzięczne.
Przeprowadzono mnóstwo badań, które potwierdziły zdrowotne korzyści z praktyki jogi. Joga ma między innymi działanie przeciwbólowe, ponieważ wiele problemów, jak ból głowy, nadgarstków, pleców wynika z osłabionych lub zbytnio napiętych mięśni oraz nieprawidłowej postawy. Joga nie tylko pomaga je rozciągnąć, ale również wzmocnić. Oczywiście regularna praktyka może pomóc na ból pleców, w tym dolnego odcinka. Coraz więcej osób skarży się na bóle pleców i w ten sposób trafia na jogę, która jest niezwykle pomocna w tym problemie2).
2) https://www.ajpmonline.org/article/S0749-3797(17)30290-8/fulltext. [dostęp: 08.03.2022]
Joga ma działanie holistyczne, całościowe, dlatego wpływa nie tylko na zdrowie fizyczne, ale również psychiczne. Redukuje stres oksydacyjny komórek3) oraz obniża poziom kortyzolu4). Jest niezwykle pomocna w leczeniu zaburzeń lękowych5) i depresji6).
3) https://jcdr.net/article_fulltext.asp?issn=0973-709x&year=2015&volume=9&issue=3&page=CC01&issn=0973-709x&id=5729. [dostęp: 08.03.2022]
4) https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4784068/. [dostęp: 08.03.2022]
5) https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5116432/. [dostęp: 08.03.2022]
6) https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/2156587217715927. [dostęp: 08.03.2022]
Ajurweda to dosłownie wiedza o życiu (od połączenia słów ayur – życie i veda – wiedza), a dokładnie o tym, jak żyć w najlepszy możliwy sposób, ciesząc się zdrowiem i szczęściem. Ten najstarszy system opieki zdrowotnej to naturalna i kobieca forma medycyny, która wykorzystuje mądrość ludową oraz zmienność sezonową. Jej nauki zawierają wiedzę nie tylko medyczną, ale również psychologiczną, filozoficzną oraz duchową, ponieważ harmonia między umysłem, ciałem oraz duszą jest podstawą długiego życia.
Ajurweda jako system medycznej wiedzy rozwinęła się w Indiach tysiące lat temu. Bardzo długo mądrość ta była przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, aż doczekała się spisania w Wedach, czyli „księgach mądrości”. Powstały one dzięki duchowo oświeconym mędrcom zwanym riszi. Co niesamowite, ta wedyjska mądrość do dzisiaj jest aktualna, ponieważ opiera się na niezmiennych prawach natury. Założenia ajurwedy od wieków powielają się w wielu kulturach, ponieważ to na jej podstawie powstała medycyna chińska, a następnie popłynęła dalej jedwabnym szlakiem. Tak jej nauki dotarły aż do ludów arabskich, a następnie do Europy – Grecji i Rzymu, gdzie stały się podstawą europejskiej medycyny i ziołolecznictwa.
Ajurweda jest obecna w codzienności i przejawia się wiedzą przodków sprzed wielu pokoleń o tym, jak leczyć przeziębienie, niestrawność, zapalenie gardła i bardzo wiele innych dolegliwości. Chociaż w swojej istocie pochodzi z Indii, jest i była dostępna wszędzie. W swojej praktycznej formie ajurwedą jest rosół, który przygotowuje mama, gdy jesteś chora, ciepły napar z mięty na niestrawność, maseczka z jajka na piękne włosy czy kiszonki i przetwory.
Ajurweda mówi o tym, jak znaleźć równowagę ciała i ducha, biorąc pod uwagę środowisko, w którym żyjemy. To naturalna medycyna ucząca, co jest potrzebne, by cieszyć się jak najdłużej zdrowiem fizycznym i psychicznym, korzystając z mądrości naszego ciała i zasobów natury. Z tego względu ajurweda nie jest medycyną alternatywną, a podstawą dbania o siebie. Ogromny nacisk kładzie na zapobieganie powstawaniu chorób.
Ajurweda to powrót do natury, która jest niezmienna, dlatego gdy poznasz jej podstawy, będziesz z większym zrozumieniem patrzeć na świat, w tym na nowości dietetyczne. Zauważysz, że nie trzeba wymyślać nowych diet o dziwnych nazwach, by czuć się dobrze w swoim ciele. Ajurweda ma również bardzo spersonalizowane podejście i tłumaczy, czemu to, co służy Marcie, Oli może zaszkodzić.
Koncepcję zdrowia w ajurwedzie obrazuje swastha – pojęcie, które tłumaczy się jako po prostu „zdrowie”, ale dosłownie oznacza „być mocno ugruntowanym w tym, kim naprawdę jesteś” oraz „mam siebie”. Być zdrowym to wiedzieć, kim jesteś, i żyć w zgodzie ze sobą. Zdrowie zaczyna się w naszym sercu, a kiedy zaczynamy żyć bardziej świadomie, odkrywamy to, czego w rzeczywistości potrzebujemy do zdrowia i szczęścia. Osiągnięcie swastha zachodzi poprzez poznanie, że nie jesteś chorobą, która ci się przydarza, nie jesteś bakteriami czy natrętnymi myślami. Nie musisz być idealna, by osiągnąć swastha, ale żyć w zgodzie ze swoimi indywidualnymi potrzebami. Ajurwedyjski dowcip mówi, że pełna równowaga zachodzi dopiero po śmierci, wtedy wszystko staje się idealne, ale póki ciało żyje, doznaje chaosu i tak zwanej w ajurwedzie nierównowagi. Znalezienie balansu nie następuje raz i na zawsze, ale jest to nieustające lawirowanie, ze wszystkimi wyzwaniami środowiska, których doznajemy. Ajurweda pokazuje nam mnóstwo sposobów na to, co zrobić, by powrócić do równowagi. Pierwszy element, swa, odnosi się do żeńskiej energii i oznacza „kim naprawdę jesteś”, natomiast część stha odnosi się do męskiej energii i oznacza „być ugruntowanym”. Jest to kolejny piękny przykład tańca yin i yang również w naszym ciele.
Ajurweda jako kobieca forma medycyny nie oznacza oczywiście, że jest ona tylko dla kobiet. Jak już wiesz, kobieca energia polega na skupianiu się na wnętrzu, a dokładnie na czerpaniu zdrowia z naszego wnętrza, zanim zwrócimy się po zewnętrzne specyfiki. Ajurweda uczy nas, że przecież do równowagi nasze ciało nie potrzebuje tabletki, ale wzmocnienia i wydobycia swojego potencjału. To może się odbyć poprzez pracę nad jedzeniem, emocjami, wprowadzenie rytuałów, aktywności, ziół czy szacunku dla przodków. W ten sposób zwiększymy moc przystosowania i adaptacji do warunków, w których żyjemy. Tak jak ptaszek, który mieszka w dużym mieście, zbierze potrzebne patyczki i znajdzie sobie bezpieczne miejsce pod dachem budynku, by zbudować tam gniazdo. Dbając o siebie jak o glebę, na której wszystko ma kwitnąć, potrzebujemy ją użyźnić poprzez rozpoznanie, co nam służy, a co nas osłabia. Biorąc pod uwagę indywidualność każdej z nas, ustalamy priorytety, które co jakiś czas należy uaktualnić, gdyż mamy inne potrzeby, mając 20 lat, a inne, mając 60. Usuwamy niepotrzebne chwasty, a w ich miejsce dodajemy słońce, wodę i substancje odżywcze.
Wszyscy moi nauczyciele podkreślają – i zgadzam się z nimi – że ajurweda nie uczy, że medycyna zachodnia jest zła. To oczywiste, że są przypadki, kiedy medycyna tradycyjna jest jedynym ratunkiem. Ajurweda natomiast działa bardziej prewencyjnie oraz uczy nas przyjaźni ze swoim ciałem, byśmy do lekarzy mogły chodzić tylko na kontrolne wizyty i uzyskiwać wyśmienite wyniki badań! Nawet w ajurwedzie znajdziemy elementy męskiej formy medycyny, bo jak już ustaliłyśmy, jest to koniecznie do optymalnych efektów. Ten męski pierwiastek przejawia się poprzez zastosowanie protokołów, suplementów, w tym ziół i adaptogenów. Czy wiesz już, co cię wzmacnia, a co osłabia? Myślę, że kolejne rozdziały pomogą ci to odszyfrować.
Przeżywamy istny renesans naturalnej wedyjskiej medycyny, ponieważ ludzie są zmęczeni tylko chwilowym zaleczaniem objawów, które zaraz znów powracają lub przejawiają się w inny sposób. Zaczynamy wyraźnie dostrzegać, że zdrowie fizyczne jest powiązane z psychicznym i nie jest to obojętne, co zrobimy ze wszystkimi emocjami, które mają na nas wpływ. Łatwo zaobserwować, że coraz więcej osób zgłasza się na terapię i jest to powód do dumy! Ajurweda w dążeniu do osiągnięcia homeostazy bierze pod uwagę nie tylko ciało, ale również kwestie mentalne, emocje, relacje, twoje korzenie, zdrowie zawodowe, wpływ środowiska, odpuszczenie przeszłości oraz spirytualną praktykę.
Medycyna konwencjonalna skupia się bardziej na symptomach, lecząc chorobę, która już się pojawiła. Ajurweda natomiast polega na prewencji chorób, które nazywamy nierównowagą. Odkrywa przed nami zależności, które zachodzą w nas, pokazując, jak każde miejsce w ciele jest powiązane z innymi. Przykładowo, jeśli masz problem z bezsennością, konsultantka ajurwedy może zalecić ci częstsze przebywanie na łonie natury, uziemienie (np. poprzez chodzenie po trawie) i wprowadzenie do diety więcej warzyw gruntowych. Jeśli cierpisz na częste zapalenia skóry, możesz zyskać nowe narzędzia do radzenia sobie ze złością, zalecenie wprowadzenia więcej przestrzeni w swoim kalendarzu, znalezienie łagodności oraz zminimalizowania jedzenia ostrych i gorących rzeczy.
Wspomniałam już wcześniej, że ajurweda nie odrzuca współczesnej medycyny, którą utarło się nazywać „zachodnią”. W rzeczywistości, gdy obie są wykorzystywane świadomie, czyli ze zrozumieniem i wzajemnym poszanowaniem, pacjenci uzyskują wyśmienite efekty. Ajurweda jest świetna w leczeniu schorzeń, które mają ukryte źródło. Jednak gdy złamiemy nogę, to chirurg będzie osobą, za którą będziemy wdzięczni.
Ajurweda nie jest po to, by zastąpić konwencjonalną medycynę, ale by dopełnić naszą wiedzę o zdrowiu.
Ważnym aspektem ajurwedy jest indywidualne podejście, które sprawia, że rekomendacje są znacznie lepiej dobrane. Chociaż zmiana nawyków i wprowadzenie codziennych rytuałów wymagają więcej czasu i dyscypliny niż przyjęcie pigułki, dają również dużo lepsze efekty. Nasze ciało nigdy nie będzie czuło się tak dobrze, korzystając ze sztucznych środków, jak powracając do stanu symbiozy naturalnie.
Dzisiaj ajurweda i konwencjonalna medycyna zaczynają się przenikać, jest to wyjątkowo piękne zjawisko. Coraz więcej lekarzy jest zainteresowanych wiedzą o ziołach i naturalnymi metodami poprawy zdrowia. Kiedyś, jeszcze jako nastolatka, podczas wizyty u dermatologa dostałam zalecenie wykonywania ćwiczeń oddechowych. Taki lekarz to złoto! Bardzo cieszy mnie to, że wiele z moich kursantek to studentki lub już absolwentki dietetyki, farmakologii, psychologii lub medycyny. Połączenie ajurwedyjskich zaleceń z ewentualną i czasami oczywiście konieczną terapią farmakologiczną sprawi, że pacjenci nie tylko poczują poprawę, ale będą bardziej świadomi tego, jak mogą dbać o zdrowie i jak wiele sami mogą dla niego zrobić!
Co więcej, wiele osób praktykuje ajurwedę, nie zdając sobie nawet z tego sprawy! Szczotkowanie ciała na sucho, płukanie jamy ustnej olejem kokosowym, olejowanie ciała, picie ciepłej wody po przebudzeniu – to wszystko prastare wedyjskie metody. Wykorzystanie w ajurwedzie ziół jest bardzo powszechne, ale trzeba uważać, jeśli nie ma się wystarczającej wiedzy na ten temat. Zawsze radzę przyjmować zioła pod okiem specjalisty, ponieważ muszą być odpowiednio dobrane. Niektóre z nich dają naprawdę wyśmienite efekty, szczególnie jeśli są dobrej jakości, dlatego koniecznie zwróć na to uwagę przy ich zakupie! Oprócz tego ajurweda pokaże ci, jak codziennie, prostymi sposobami, możesz dbać o swoje zdrowie, wykorzystując między innymi to, co jesz. Każdego dnia, zwracając uwagę na to, jak odżywiasz swój organizm, możesz podarować sobie najbardziej efektywne remedium.
Szukamy metod, które sprawią, że poczujemy spokój i balans w ciele, by cieszyć się życiem. To jest dar, który daje nam ajurweda – siła, by realizować swoją dharmę, czyli życiowe przeznaczenie, cel. Wedyjska nauka rozumie, że dla zdrowia człowiek potrzebuje czegoś więcej, niż tylko przeżycia swoich dni. Pasja, miłość, odnalezienie swojego celu, tego, co sprawia, że czujemy się potrzebni, wewnętrzna satysfakcja z bycia sobą to rzeczy, które sprawiają, że żyjemy z serca, pełni blasku. Nie musi to mieć wcale związku z zawodem i karierą, jednak dla dużej części z nas jest to tak ważna kwestia i część życia, że buntujemy się przed wykonywaniem pracy, w którą nie wierzymy. Znalezienie zajęcia, które nas cieszy, a nie odbiera radość z życia sprawia, że nabieramy witalności.
Mimo że joga oryginalnie była stworzona dla mężczyzn, już od wieków jest praktykowana również przez kobiety i cieszy się coraz większą popularnością. Pomiędzy praktyką kobiet a mężczyzn od zawsze istniały pewne różnice. Opowiem teraz, na co warto zwrócić uwagę, by joga mogła służyć twojemu boskiemu, kobiecemu ciału.
Przede wszystkim kobietom odradza się fizycznie wyczerpujących praktyk podczas menstruacji, w tym czasami inwersji, czyli pozycji odwróconych, jak stanie na głowie czy świeca. Jest to temat często poddawany pod dyskusję, ponieważ sprawa nie jest tak oczywista. Kojarzysz życiową energię chi? W ajurwedzie tę energię, która krąży po naszym ciele i utrzymuje je przy życiu, nazywamy praną. Jeden z jej rodzajów o nazwie apana krąży w dół, od czakry splotu słonecznego do czakry korzenia. Robiąc inwersje, zaburzamy jej przepływ, co może prowadzić do zatrzymania miesiączki oraz problemów z płodnością w przyszłości. Inwersje nie wywołują endometriozy, jak wcześniej sugerowano, ale mogą być powodem obfitego miesiączkowania ze względu na rozciąganie więzadeł szerokich macicy i nadmierne pompowanie krwi przez tętnice. Praktyka inwersji podczas menstruacji powinna być indywidualnie dopasowana, gdyż może to mieć różne skutki. Nie ćwicz w pozycjach odwróconych, jeśli nie czujesz się komfortowo. Podczas menstruacji warto również uważać na intensywne wygięcia w tył, skręty oraz pozycje angażujące mięśnie brzucha.
Ajurweda i inne systemy naturalnej medycyny przekazują, że energia życiowa kobiety w czasie menstruacji jest niższa ze względu na jej krwawiące łono. Bądź ostrożna, by nie wyczerpać swojej energii jeszcze bardziej i postaw na praktykę, która cię otuli i zrelaksuje. Forsowanie się w tym czasie może doprowadzić do zwiększonego bólu menstruacyjnego. Kiedyś sama wolałam ćwiczyć stanie na głowie, nie przyznając się na zajęciach, że mam miesiączkę. Teraz słucham uważnie mojego ciała. Czasami inwersje są w porządku, ale utrzymywane krócej niż normalnie.
Mimo przeciwwskazań do intensywnej…
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej
Autorka: Justyna Połeć
Redakcja: Elżbieta Spadzińska-Żak
Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak
Projekt graficzny okładki: Anna Jamróz
Projekt graficzny makiety: Izabela Kruźlak
eBook: Atelier Du Châteaux
Elementy graficzne: Freepik
Ilustracje: Emilia Pryśko
Zdjęcia:
Phu Koanantakool: zdjęcie na okładce, s.10, 20, 40, 56, 91, 104, 119, 157, 160–163, 188–192, 207, 221, 231, 248, 250, 262, 268–271, 280, 282–290, 292, 295, 298, 300, 314.
Zoriana Zozulia: 8, 18, 54, 74, 106, 122, 125, 164, 194, 222, 302, 304, 306, 308, 310, 312, 316.
Patrycja Tatałaj: 166, 228.
Redaktor prowadząca: Natalia Ostapkowicz
Redaktor projektu: Agnieszka Filas
Kierownik redakcji: Agnieszka Górecka
© Copyright by Justyna Połeć
© Copyright for this edition by Wydawnictwo Pascal
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, z wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.
Bielsko-Biała 2022
Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
ul. Zapora 25
43-382 Bielsko-Biała
tel. 338282828, fax 338282829
[email protected], www.pascal.pl
ISBN 978-83-8103-972-7