9,90 zł
Czy w naukowym obrazie człowieka jest jeszcze miejsce na wolną wolę? Czy jest ona tym samym co samokontrola, którą badają psychologowie? Co współczesna nauka mówi o pochodzeniu cnoty i moralności?
Filozofowie od dawna dostrzegają związki moralności i wolnej woli, argumentując że ta ostatnia jest warunkiem koniecznym przypisania komuś odpowiedzialności za czyn. Z drugiej strony, niektórzy badacze ludzkiego umysłu coraz częściej i śmielej twierdzą, że pojęcie wolnej woli podzieli los stoickiej pneumy, eteru czy flogistonu. Jednakże ci sami badacze starają się wskazać biologiczne i psychologiczne podstawy zachowań społecznych człowieka.
Znaleźć można jednak uczonych, którzy próbują zastąpić pojęcie wolnej woli pojęciem samokontroli. Ta ostatnia jest zaś przedmiotem intensywnych badań prowadzonych przez przedstawicieli szeroko rozumianych nauk o poznaniu.
Wśród filozofów moralności toczy się jeszcze jedna ważka dyskusja: czy nasze postępowanie powinno zmierzać do maksymalizacji szczęścia, czy raczej należy kierować się kantowskim imperatywem kategorycznym? Do dyskusji tej włączyli się również badacze umysłu postulując trzecią drogę. Sięgają oni po wprowadzone przez Arystotelesa i rozwinięte przez mistrzów średniowiecza pojęcie cnoty.
Niniejsza praca dotyczy jej biologicznych i psychologicznych mechanizmów oraz wyzwań nowoczesnej etyki cnoty.
seria PIĄTY WYMIAR
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 62
Czy w naukowym obrazie człowieka jest jeszcze miejsce na wolną wolę? Czy jest ona tym samym co samokontrola, którą badają psychologowie? Co współczesna nauka mówi o pochodzeniu cnoty i moralności?
Filozofowie od dawna dostrzegają związki moralności i wolnej woli, argumentując, że ta ostatnia jest warunkiem koniecznym przypisania komuś odpowiedzialności za czyn. Z drugiej strony, niektórzy badacze ludzkiego umysłu coraz częściej i śmielej twierdzą, że pojęcie wolnej woli podzieli los stoickiej pneumy, eteru czy flogistonu. Jednakże ci sami badacze starają się wskazać biologiczne i psychologiczne podstawy zachowań społecznych człowieka.
Znaleźć można jednak uczonych, którzy próbują zastąpić pojęcie wolnej woli pojęciem samokontroli. Ta ostatnia jest zaś przedmiotem intensywnych badań prowadzonych przez przedstawicieli szeroko rozumianych nauk o poznaniu.
Wśród filozofów moralności toczy się jeszcze jedna ważka dyskusja: czy nasze postępowanie powinno zmierzać do maksymalizacji szczęścia, czy raczej należy kierować się Kantowskim imperatywem kategorycznym? Do dyskusji tej włączyli się również badacze umysłu postulując trzecią drogę. Sięgają oni po Arystotelesowskie pojęcie cnoty.
Celem tego eseju jest naszkicowanie związków między między naukami kognitywnymi a etyką cnót. Czyniąc to odwoływał się będę do samokontroli, która – jak się wydaje – ma dwojaką naturę. Z jednej strony sama jest cnotą, którą należy w sobie pielęgnować, z drugiej odgrywa ważną rolę w nabywaniu nawyków, które pozwalają kształtować w sobie wszystkie inne cnoty. Może okazać się więc, że naturalizacja pojęcia „wolnej woli”, poprzez zastąpienie go osadzonym w badaniach empirycznych pojęciem „samokontroli”, nie tylko nie jest destrukcyjna dla etyki czy filozofii moralności, ale przynosi korzyści obu tym dyscyplinom.
Perspektywą badawczą przyjętą w tym eseju jest neurofilozofia, która polega na systematycznym wykorzystywaniu osiągnięć neuronauki i psychologii, ale także innych nauk biologicznych, takich jak prymatologia, antropologia czy biologia ewolucyjna (najogólniej więc mówiąc: nauk kognitywnych), w analizie problemów filozoficznych, a nawet próbach ich rozwiązania. Przyjmuję w szczególności, że zagadnienia filozofii moralności oraz etyki rozpatrywane być powinny przy uwzględnieniu postępów kognitywistyki. Zgadzam się także ze słowami Patricii Churchland, która wprowadziła i spopularyzowała samo pojęcie neurofilozofii:
„Natura umysłu (obejmuje naturę pamięci, uczenia się, świadomości czy wolnej woli) tradycyjnie należała do zakresu kompetencji filozofii. Filozofowie zmagali się z nią przez wiele wieków. Neurofilozofia wypływa z uznania, że nauki badające mózg, wraz ze wspomagającą je aparaturą, wreszcie stały się zaawansowane na tyle, by doprowadzić do prawdziwego postępu w zrozumieniu umysłu. Mówiąc bardziej zuchwale, filozofia umysłu uprawiana bez zrozumienia jak działają mózg i neurony jest jałowa. W rezultacie neurofilozofia a koncentruje się na problemach znajdujących się na skrzyżowaniu zieleniącej się neuronauki i siwiejącej filozofii” (Churchland, 2002).
Niniejszy esej powstał w ramach realizowanego przez Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych projektu „Science for Ministry in Poland”, finansowanego przez Fundację Johna Templetona. Pierwsza część eseju opublikowana została na łamach „Znaku” (Hohol, 2016).
Kraków, czerwiec 2016