Ogień z nieba. Dar kontemplacji - Anthony Lynn Lilles - ebook

Ogień z nieba. Dar kontemplacji ebook

Anthony Lynn Lilles

5,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Ogień z nieba stanowi wprowadzenie do chrześcijańskiej kontemplacji i mistycznej mądrości. To próba zajrzenia w bogatą, żywą tradycję duchowych mistrzów, świętych i męczenników. Święta Elżbieta od Trójcy Świętej uczyła, że gdy się modlimy, w głębi duszy spotykają się dwie otchłanie: ludzkiej nicości i Bożego miłosierdzia, które bardzo konkretnie przemienia nasze życie. Więziony przez komunistów wietnamski arcybiskup Nguyen Van Thuan modląc się, odkrył, że jedyne, co może i powinien robić, to kochać i przebaczać: tu i teraz, bo na nic innego nie ma wpływu. Człowiek – stworzony, aby wielbić Boga całym swym istnieniem – w modlitwie znaleźć może spełnienie i szczęście.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 284

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ogień z nie­ba

An­tho­ny Lynn Lil­les

Ogień z nie­ba

Dar kon­tem­pla­cji

Prze­ło­ży­ła Ma­łgo­rza­ta Fi­gur­na-Ro­ga­li­ńska

Wy­daw­nic­two W Dro­dze, Po­znań 2023

Ty­tuł ory­gi­na­łu

Fire from Abo­ve: Chri­stian Con­tem­pla­tion and My­sti­cal Wis­dom

Co­py­ri­ght © 2016 by Dr. An­tho­ny Lynn Lil­les

So­phia In­sti­tu­te Press, Box 5284, Man­che­ster, NH 03108, USA

© Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two W dro­dze, 2023

Re­dak­tor pro­wa­dząca – EWAKU­BIAK

Re­dak­cja – PAU­LI­NAJE­SKE-CHO­IŃSKA

Ko­rek­ta – AGNIESZ­KACZAP­CZYK, PAU­LI­NAJE­SKE-CHO­IŃSKA

Skład i ła­ma­nie – Sta­ni­sław Tu­cho­łka • pan­bo­ok.pl

Re­dak­cja tech­nicz­na – JÓ­ZE­FAKUR­PISZ

Pro­jekt okład­ki i lay­outu – KRZYSZ­TOFLOR­CZYKOP

ISBN 978-83-7906-601-8 (wer­sja dru­ko­wa­na)

ISBN 978-83-7906-602-5 (wer­sja elek­tro­nicz­na)

Wy­daw­nic­two Pol­skiej Pro­win­cji Do­mi­ni­ka­nów W dro­dze sp. z o.o.

Wy­da­nie I

ul. Ko­ściusz­ki 99, 61-716 Po­znań

tel. 61 850 47 52

sprze­daz@wdro­dze.pl

www.wdro­dze.pl

Pa­mi­ęci Lu­cil­le Du­pu­is,pu­stel­ni­cy Mat­ki Bo­żej Czu­łej w Es­tes Park w Ko­lo­ra­do.Niech od­po­czy­wa w po­ko­ju.

Sło­wo wstęp­ne

W ka­żdym stu­le­ciu na­śla­dow­cy Je­zu­sa przy­cho­dzi­li do Nie­go, pro­sząc: „Pa­nie, na­ucz nas mo­dlić się”.

O co pro­si­my, to otrzy­mu­je­my. Je­zus daje nam dar głębo­kiej mo­dli­twy. Pu­ka­my i drzwi się przed nami otwie­ra­ją, i mo­że­my wkro­czyć w obec­no­ść ży­jące­go Boga. Szu­ka­my i od­naj­du­je­my twarz na­sze­go Ojca, któ­ry na­da­je nam imię i wzywa do przy­ja­źni.

Mo­dli­twa jest obiet­ni­cą i przy­wi­le­jem, któ­re­go uzy­ska­nie Je­zus umo­żli­wia dzie­ciom Bo­żym. Przez Nie­go mo­że­my ośmie­lać się na­zy­wać Boga „na­szym Oj­cem” i pro­wa­dzić z Nim pe­łen mi­ło­ści dia­log.

An­tho­ny Lil­les wie, że mo­dli­twa jest dla chrze­ści­ja­ni­na spo­so­bem ży­cia, i na­pi­sał szcze­gól­ną ksi­ążkę. Jest wie­le do­brych ksi­ążek, któ­re mó­wią o tym, jak się mo­dlić i dla­cze­go. Lil­les ma na celu coś in­ne­go. Chce sięgnąć w głąb ta­jem­ni­cy mo­dli­twy. Skła­nia nas do dia­lo­gu z żywą tra­dy­cją Ko­ścio­ła, czer­pi­ąc od wiel­kich mi­strzów du­cho­wych, z mo­dli­twy świ­ętych i męczen­ni­ków. Ale Lil­les ro­zu­mie też, że mo­dli­twa jest czy­mś wi­ęcej niż me­to­dą lub tech­ni­ką. Mo­dli­twa jest od­de­chem ży­cia w re­la­cji du­szy z Bo­giem.

Ksi­ążka ta skła­nia nas do re­flek­sji nad wa­żny­mi py­ta­nia­mi: co to zna­czy, że mo­że­my roz­ma­wiać ser­ce-do-ser­ca z Tym, któ­ry stwo­rzył nie­bo i zie­mię, gwiaz­dy i pla­ne­ty? Co dar mo­dli­twy mówi nam o Bogu, o nas sa­mych i o sen­sie na­sze­go życia i hi­sto­rii?

Wie­le wie­ków temu św. Ire­ne­usz po­wie­dział, że chwa­łą Boga jest czło­wiek ży­jący w pe­łni. Mo­dli­twa jest języ­kiem chwa­ły, oj­czy­stym języ­kiem oso­by ludz­kiej stwo­rzo­nej na ob­raz Boga. W Bo­żym za­my­śle wo­bec ludz­ko­ści zo­sta­li­śmy stwo­rze­ni, by się mo­dlić, i przez mo­dli­twę do­cho­dzi­my do pe­łni tego, czym mie­li­śmy być.

Jed­nak mo­dli­twa, ten pro­sty dar roz­mo­wy z Bo­giem, stał się w na­szych cza­sach pro­ble­mem: w co­raz bar­dziej ze­świec­czo­nym i wro­gim wo­bec „zor­ga­ni­zo­wa­nej re­li­gii” spo­łe­cze­ństwie mo­dli­twa tra­ci swe miej­sce i cel.

Świec­ka kul­tu­ra ro­dzi du­cho­wy nie­po­kój. Lu­dzie są cały czas za­jęci, żyją w nie­ustan­nym po­śpie­chu, oto­cze­ni szu­mem tech­no­lo­gii ko­mu­ni­ka­cyj­nych – wy­sy­ła­nych i przy­cho­dzących wia­do­mo­ści, na­wi­ązy­wa­nych kon­tak­tów. Jest mniej ci­chej prze­strze­ni dla re­flek­sji w na­szym ży­ciu i tra­ci­my świa­do­mo­ść, że je­ste­śmy stwo­rze­ni dla kon­taktu ze Stwór­cą.

Mamy dzi­siaj do wy­bo­ru wie­le ro­dza­jów du­cho­wo­ści i sty­lu ży­cia. Ale re­la­cja opar­ta na mo­dli­twie jest od nich od­mien­na. Szcze­ra mo­dli­twa za­wsze ma „obiekt”, Oso­bę, któ­rej twa­rzy po­szu­ku­je­my. Bez Boga mo­dli­li­by­śmy się jak­by do lu­stra – zwró­ce­ni do we­wnątrz, sku­pie­ni na so­bie. Na­sze ser­ce po­zo­sta­wa­ło­by nie­spo­koj­ne, pe­łne obaw, po­dzie­lone i znie­wo­lo­ne.

Je­śli w tym świec­kim stu­le­ciu mamy od­zy­skać na­sze praw­dzi­we czło­wie­cze­ństwo – praw­dzi­we zna­cze­nie na­sze­go ży­cia jako dzie­ci stwo­rzo­nych przez Boga na Jego ob­raz – mu­si­my po­wró­cić do mo­dli­twy. Ko­ściół musi po­móc wy­two­rzyć w spo­łe­cze­ństwie prze­strzeń, w któ­rej może roz­wi­jać się re­la­cja z Bo­giem. Trze­ba nam dbać o to, by ser­ca wy­pe­łnia­ła mo­dli­twa i uwa­żno­ść wo­bec ła­god­nej Bo­żej ła­ski i spo­so­bów Jego od­dzia­ły­wa­nia w na­szym ży­ciu i w świe­cie. Na­wet u lu­dzi wie­rzących mo­dli­twa może stać się przede wszyst­kim czyn­no­ścią, obo­wi­ąz­kiem, któ­re­go nie­wy­pe­łnie­nie wzbu­dza po­czu­cie winy. Tak wie­lu z nas – na­wet oso­by na­le­żące do dusz­pa­sterstw i apo­sto­la­tów – nie wy­go­spo­da­ro­wu­je cza­su w ci­ągu dnia na mo­dli­twę. Mó­wi­my so­bie, że je­ste­śmy zbyt za­jęci, że na­sza pra­ca jest na­szą mo­dli­twą. Jest to ułu­da i po­ku­sa zro­zu­mia­ła w na­szym ma­te­ria­li­stycz­nym spo­łe­cze­ństwie, w któ­rym siłą na­pędo­wą jest pra­ca. Ale po­win­ni­śmy się jej oprzeć.

Praw­dą jest, że mo­żna prze­ży­wać ży­cie bez mo­dli­twy i czy­nić wie­le do­bra. Ale bez mo­dli­twy nie­mo­żli­we będzie, by­śmy żyli tak, jak chcia­łby Bóg, i wy­pe­łni­li to, cze­go On chce, z ra­do­ścią i w wol­no­ści dzie­ci Bo­żych. Mo­dli­twa nie jest tyl­ko na­rzędziem do wy­ra­ża­nia na­szych po­trzeb i tego, co chce­my od Boga do­stać. Mo­dli­twa jest od­po­wie­dzią na mi­ło­ść Bożą, przy­go­dą, któ­ra za­czy­na się, gdy otwie­ra­my ser­ca przed Stwór­cą, za­pra­sza­jącym nas do in­tymności i ko­mu­nii.

W Ka­te­chi­zmie znaj­du­je się pi­ęk­ny frag­ment: „Mo­dli­twa – czy zda­je­my so­bie z tego spra­wę czy nie – jest spo­tka­niem Bo­że­go i na­sze­go pra­gnie­nia. Bóg pra­gnie, aby­śmy Go pra­gnęli” (KKK, 2559). Ro­dzi­my się z pra­gnie­niem Boga za­pi­sa­nym w na­szych ser­cach. Nie mó­wi­my o ja­ki­chś nie­okre­ślo­nych „bo­gach”, któ­rych so­bie wy­obra­ża­my czy któ­rych so­bie two­rzy­my w oso­bi­stych ro­dza­jach du­cho­wo­ści. Mó­wi­my o praw­dzi­wym i ży­wym Bogu, któ­ry po­ka­zał nam swą twarz w Jezusie Chry­stu­sie.

Je­zus nie tyl­ko spra­wia, że mo­dli­twa jest mo­żli­wa. Jest ta­kże wzo­rem dla nas. Przyj­mu­jąc czło­wie­cze­ństwo, po­ka­zu­je nam ko­niecz­no­ść mo­dli­twy i una­ocz­nia, co ozna­cza mo­dlić się jako dziec­ko Boga. Swo­im na­ucza­niem i przy­kła­dem uczy nas, że mo­że­my mó­wić z ser­ca do ser­ca Ojca, który nas ko­cha.

W swej ksi­ążce Lil­les przy­po­mi­na nam, że mo­dli­twa cza­sa­mi może pro­wa­dzić nas w ciem­ną noc, pu­sty­nię, gdzie pra­gnie­nia na­sze­go ser­ca na­po­ty­ka­ją bo­ską ci­szę, któ­ra zda­je się bra­kiem od­po­wie­dzi. Jed­nak na­wet po­zor­na nie­obec­no­ść Boga jest Jego od­po­wie­dzią – ko­cha­jącym we­zwa­niem do wi­ęk­sze­go za­ufa­nia, ode­rwa­nia się i otwar­cia na Jego wolę.

Lil­les po­ka­zu­je nam głębo­ki zwi­ązek mi­ędzy teo­lo­gią i mo­dli­twą. Jest to coś, co spra­wia, że ta ksi­ążka jest wy­jąt­ko­wa. Mówi się, że po­win­ni­śmy upra­wiać teo­lo­gię na ko­la­nach, pod­czas mo­dli­twy. Lecz praw­dą jest ta­kże to, że po­trze­bu­je­my do­brej teo­lo­gii, by się mo­dlić. Teo­lo­gia daje nam wie­dzę o Bogu. Mo­dli­twa spra­wia, że ko­cha­my i słu­ży­my Bogu, któ­re­go zna­my.

I wresz­cie mo­dli­twa ma rów­nież zwi­ązek z na­wró­ce­niem. Ma zwi­ązek z tym, że bie­rze­my po­czątek z ob­ra­zu Boga i upo­dab­nia­my się do Chry­stu­sa, i że prze­mie­nia­my na­sze ży­cie co­raz bar­dziej na ob­raz je­dy­ne­go Syna na­sze­go Ojca. Dzi­ęki mo­dli­twie wpa­tru­je­my się w chwa­łę Pana i, jak po­wie­dział św. Pa­weł, upo­dab­nia­my się do Jego ob­ra­zu, co­raz bar­dziej ja­śnie­jąc chwa­łą (zob. 2 Kor3,18).

Przez mo­dli­twę sta­ra­my się po­znać wolę Ojca i jąw y p e ł n i a ć.A mo­dli­twa zmie­nia świa­ty – nie tyl­ko we­wnętrz­ny świat ka­żde­go z nas, lecz ta­kże świat wo­kół. Je­zus uczył nas, by­śmy mo­dli­li się o kró­le­stwo, a na­sza mo­dli­twa wci­ąga nas w ka­żde zma­ga­nie i nie­spra­wie­dli­wo­ść, któ­re uda­rem­nia­ją na­sta­nie Jego kró­le­stwa. Wi­dzi­my świat ocza­mi Chry­stu­sa i uwra­żli­wia­my się na po­trze­by i cier­pie­nia na­szych bra­ci i sióstr. Na­sza kon­tem­pla­cja Boga pro­wa­dzi do za­an­ga­żo­wa­nia i udzia­łu w hi­sto­rii, do uczest­nic­twa w Bo­żej ła­sce i mi­ło­ści oraz w dąże­niu do wypełnienia Jego pla­nu.

Mo­dli­twa jest sen­sem na­sze­go ży­cia, a na­sze ży­cie mamy prze­ży­wać jako mo­dli­twę i ofia­rę dla Boga, spo­sób słu­że­nia w mi­ło­ści. Tak żyła Mat­ka Je­zu­sa. Całe ży­cie bło­go­sła­wio­nej Ma­ryi Pan­ny było wy­ra­zem jej mo­dli­twy: „Niech Mi się sta­nie we­dług twe­go słowa”1 (Łk1,38).

Mo­dlę się, aby przez wsta­wien­nic­two Bło­go­sła­wio­nej Mat­ki wszy­scy czy­tel­ni­cy tej wspa­nia­łej ksi­ążki uświa­do­mi­li so­bie na nowo pi­ęk­no przy­wi­le­ju mo­dli­twy – i na nowo do­świad­czy­li mo­dli­twy jako dia­lo­gu mi­ło­ści, któ­ry pro­wa­dzi nas do mi­ło­sier­ne­go serca na­sze­go Ojca.

José H. Go­mez,ar­cy­bi­skup Los An­ge­les, kwie­cień 2016 roku

1Cy­ta­ty bi­blij­ne za: Pi­smo Świ­ęte Sta­re­go i No­we­go Te­sta­men­tu. Bi­blia Ty­si­ąc­le­cia, bi­blia.deon.pl.