Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Tematem książki jest mało znany, końcowy okres wojny wietnamskiej. Punkt wyjścia stanowi sytuacja na Płw. Indochińskim w momencie wycofania oddziałów USA. Wiele uwagi poświęcono charakterystyce teatru działań z uwzględnieniem jego zróżnicowania geograficznego. Opisana została ewolucja taktyki obu stron, rola oddziałów partyzanckich i regularnych, znaczenie lotnictwa i sił nawodnych. Praca porównuje potencjał obu stron w przededniu decydującej ofensywy. Omawia strukturę sił zbrojnych, genezę poszczególnych formacji i taktykę ich działania, liczebność oddziałów, ich kondycję zdrowotną i poziom wyszkolenia, skuteczność systemów mobilizacyjnych i umiejętności kadry dowódczej. Analizie poddano uzbrojenie walczących armii, jakość sprzętu i stan zapasów. Szczegółowo omówiono plany ataku i obrony, prognozy wywiadu i ich konsekwencje.
Główną treść pracy stanowią przygotowania i realizacja operacji Ho Chi Minh: koncentracja wojsk Północy, początkowe postępy ofensywy, strategiczny odwrót z Pleiku, końcowe uderzenie Wietnamskiej Armii Ludowej, organizacja obrony stolicy, kryzys rządowy w Sajgonie, ewakuacja Amerykanów i ich współpracowników, przebieg ostatnich walk, kapitulacja Południa. Badając anatomię upadku sajgońskiego reżimu autor poszukuje odpowiedzi na pytanie o przyczyny jego szybkiego załamania. Śledząc rozgrywki w Waszyngtonie, Moskwie i Pekinie próbuje ocenić stopień, w jakim zaważyły na losach Republiki Wietnamu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 414
Zapraszamy na stronę Wydawnictwawww.bellona.pl
Księgarnia internetowawww.swiatksiazki.pl
Dołącz do nas na Facebookuwww.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona
Ilustracja na okładce: Łukasz Mieszkowski Redaktor prowadzący: Zofia Gawryś Redaktor merytoryczny: Tomasz Kompanowski Redaktor techniczny: Beata Jankowska Korekta: Grażyna Ćwietkow-Góralna
Copyright © by Bellona Spółka z o.o., Warszawa 2018 Copyright © by Janusz Lizut 2018
Wydawca Bellona Sp. z o.o. ul. J. Bema 87 01-233 Warszawa
ISBN 978-83-11-15432-2
Są czasy ważne, o których mało wiemy, stany, których wagę ukazują nam jedynie ich następstwa.
Johann Wolfgang Goethe
Nie poślę amerykańskich chłopców, żeby zrobili za azjatyckich chłopców to, co chłopcy z Azji powinni zrobić sami.
Lyndon Johnson
Uderzaj, aby zwyciężyć, uderzaj tylko wówczas, gdy jesteś pewien sukcesu, albo nie uderzaj wcale.
Tygrys jest w wielu kulturach zwierzęciem magicznym. Chiński system zodiakalny przypisuje mu szczególne znaczenie. Według popularnych wierzeń lata upływające pod tym znakiem są bardzo niespokojne. Trzeba się wówczas liczyć z dużymi zmianami w życiu prywatnym i społecznym. Na okres ten często przypadają wstrząsy i rozruchy, będące zapowiedzią poważnego przesilenia. Zgodnie z tradycyjnie używanym w Azji kalendarzem księżycowym rok tygrysa zaczął się 23 stycznia 1974 roku.
W następnych 15 miesiącach Wietnam Południowy był sceną zaciekłych walk, ucieczek ludności i klęski milionowej armii, dysponującej silnym lotnictwem i nowoczesnym uzbrojeniem artyleryjskim. Fenomen ten zasługuje na szerszą analizę. Mimo to zainteresowanie konfliktem indochińskim od lat koncentruje się na udziale oddziałów amerykańskich. Obrona Khe Sanh, masakra w My Lai czy ofensywa Tet zostały bogato zobrazowane w literaturze i filmografii. Zmagania z lat 1973–1975 – podobnie jak wcześniejsza „francuska” faza wojny (1945–1954) – pozostają w cieniu zmasowanych operacji armii USA. Potężna figura amerykańskiego GI skutecznie przesłoniła całe dziesięciolecia krwawych walk toczonych w przepastnych dżunglach przez upartych, nieuchwytnych partyzantów i żołnierzy sił rządowych. Dzieje się tak również za sprawą popkultury – Pluton, Urodzony 4 lipca czy Łowca jeleni popularyzują przede wszystkim losy Amerykanów w Wietnamie. Mała i peryferyjna – na tle Hollywoodu – kinematografia wietnamska nie była w stanie przeciwstawić im równie sugestywnych obrazów. W rezultacie jedno z kluczowych wydarzeń dekady jest dziś pamiętane słabo. Poza ewakuacją Amerykanów z Sajgonu i sceną sforsowania przez czołg kutej bramy Pałacu Niepodległości niewiele z tamtych dramatycznych dni utrwaliło się w powszechnej świadomości.
Poamerykańskiemu etapowi wojny poświęca się niewiele miejsca, zwykle w rozdziale „epilog”. Ów mało znany okres, kwitowany zazwyczaj zdaniem „dwa lata później Sajgon padł pod naporem wojsk Północy”, jest tematem niniejszej monografii. Późna, stricte wietnamska faza konfliktu obfitowała w spektakularne epizody. W powszechnej świadomości wiosenne dni 1975 roku naznaczył przede wszystkim masowy, paniczny exodus; rzadko się pamięta, że staczano wówczas (w mniejszej skali) bitwy nieustępujące zaciętością starciu pod Verdun, a epicki odwrót z Płaskowyżu Centralnego był dramatem na miarę odwrotu Napoleona spod Moskwy.
W niniejszej publikacji temat podjęto tam, gdzie kończą standardowe ujęcia – w momencie wyjazdu ostatnich żołnierzy USA. Skupiono się na okresie wietnamizacji wojny, do jej wcześniejszych etapów odwołując się tylko o tyle, o ile jest to konieczne do zrozumienia przebiegu wypadków. Tę część książki otwiera zarys historii konfliktu indochińskiego do 1973 roku, z naciskiem na czynniki istotne dla losów finałowej kampanii. Wiele uwagi poświęcono charakterystyce teatru działań, na którą składają się specyfika terenu – z uwypukleniem jego zróżnicowania geograficznego – oraz stosunki społeczne, kondycja ludności, sytuacja etniczna itp. Skrótowo opisano ewolucję taktyki obu stron, rolę oddziałów partyzanckich i regularnych, a także rozwój południowowietnamskiej doktryny militarnej i wpływ na jej kształtowanie się doświadczeń amerykańskich, zwłaszcza w dziedzinie użycia lotnictwa i sił nawodnych.
Punkt wyjścia do dalszych rozważań stanowi sytuacja w momencie wycofania się Amerykanów. Analizie poddano układ sił w poszczególnych regionach kraju i stopień ich infiltracji przez partyzantkę komunistyczną. Kolejne zagadnienie stanowią próby odzyskania inicjatywy przez siły sajgońskie i podejmowane w latach 1973–1974 przez Wietnam Południowy zabiegi o wsparcie. Przedmiotem dociekań w kolejnych rozdziałach jest stan sił zbrojnych obu stron w przededniu decydującej ofensywy i ocena ich realnego potencjału. Skupiono się na elementach decydujących o gotowości bojowej. Omówiono strukturę sił zbrojnych, zróżnicowaną genezę poszczególnych formacji i – co z tym związane – taktykę ich działania, liczebność oddziałów, ich kondycję zdrowotną i poziom wyszkolenia. Ważnym składnikiem jest porównanie systemów mobilizacyjnych i umiejętności kadry dowódczej. Przedstawiono uzbrojenie walczących stron, jakość sprzętu i stan zapasów, a także wpływ warunków przyrodniczych na tempo ich dekapitalizacji. Wiele uwagi poświęcono problemom logistycznym (kwestia źródeł zaopatrzenia w amunicję i materiały pędne, znaczenie sprawności systemu transportowego w celu utrzymania tempa ofensywy).
W dalszej części pracy opisano północnowietnamskie przygotowania do uderzenia. Szczegółowo omówiono plany ataku i obrony, przebieg narad sztabowych w Sajgonie i Hanoi, kolejne warianty powstrzymania inwazji, oceny wywiadu południowowietnamskiego i ich konsekwencje. Tematem najobszerniejszej partii książki jest realizacja operacji Ho Chi Minh: koncentracja wojsk Północy, końcowa ofensywa Wietnamskiej Armii Ludowej, organizacja obrony stolicy, bitwa o Xuan Loc, kryzys rządowy w Sajgonie, ewakuacja Amerykanów i ich współpracowników, przebieg ostatnich walk, kapitulacja Wietnamu Południowego. Końcowe rozdziały obejmują integrację dwu państw, interwencję chińską i problemy powojennej odbudowy kraju. W zakończeniu podsumowano znaczenie upadku Wietnamu Południowego w regionalnej i globalnej skali.
Częścią analizy jest próba odpowiedzi na pytanie o przyczyny szybkiego załamania południowowietnamskich struktur państwowych. W tym celu dokonano przeglądu sytuacji wewnętrznej Wietnamu Południowego pod kątem czynników kryzysogennych. Pomocne w tym kontekście jest przyjrzenie się realiom życia żołnierzy i cywilów oraz patologicznym zjawiskom w armii i administracji. Poza standardowym argumentem o postępującej demoralizacji aparatu państwowego weryfikacji poddano tezę o roli czynnika gospodarczego jako katalizatora rozpadu sajgońskiego reżimu. Podkreślono też ekonomiczny aspekt wojny, a dzięki temu uwzględniono znaczenie wyczerpywania się zasobów i wpływ kryzysu finansowego na degradację sił zbrojnych (zwłaszcza w przypadku marynarki i lotnictwa).
Wiele miejsca poświęcono tłu politycznemu. Autor szeroko omówił międzynarodowe uwarunkowania konfliktu i zaprezentował panoramiczny obraz wydarzeń. Porusza się głównie między Sajgonem i Hanoi, choć „odwiedza” też wiele innych miejsc, by ukazać rozgrywki toczące się równolegle w Waszyngtonie, Moskwie i Pekinie. Eksponuje zarazem wpływ wsparcia zewnętrznego (lub jego braku) na ostateczny wynik konfrontacji. W obręb zainteresowania zdecydowano się również włączyć wątki dotyczące związków między DRW a PRL, które – choć poboczne – mogą być interesujące dla polskiego czytelnika.
* * *
W zależności od epoki i uwarunkowań politycznych kształtują się różne spojrzenia na indochiński konflikt. W latach 70. i 80. nie tylko na Wschodzie (co oczywiste), ale i na Zachodzie dominowała apologia walki wietnamskiego ludu o niepodległość. Od czasu zapoczątkowanej przez Ronalda Reagana kontrofensywy prawicy na znaczeniu zyskują przeciwstawne głosy, a wkład Ameryki znów zaczyna się nazywać „szlachetną sprawą”. Dawniej nie dostrzegano okrucieństw komunistycznej partyzantki; wraz ze zmianą politycznych wiatrów zaczęto koncentrować się niemal wyłącznie na nich, a bagatelizować zbrodnie wojsk USA oraz ich sojuszników. Pojawiają się nawet tendencje do rehabilitacji armii sajgońskiej. Im więcej czasu mija od opisywanych wydarzeń, tym bardziej heroicznie się ona jawi (zwłaszcza w relacjach jej byłych oficerów i generałów). Można wręcz zadać pytanie: skoro południowcy byli tak dobrzy, jakim cudem komuniści zwyciężyli?
Wydarzenia, które w połowie lat 70. elektryzowały świat, pozostają dziś nieco zapomniane, przyćmione przez znacznie większe (a może tylko bardziej medialne) kataklizmy. Porachunki wewnątrzwietnamskie zredukowano do kolejnej z niezliczonych wojen domowych. Końcowe lata wojny indochińskiej zajmują (co poniekąd zrozumiałe) głównie Wietnamczyków i ich byłych sojuszników. Okresowi wietnamizacji uwagę poświęcają organizacje południowowietnamskich emigrantów oraz – symetrycznie – oficjalna propaganda Hanoi. Realia militarne wyczerpująco przedstawiono w pracach amerykańskich analityków, takich jak np. William Le Gro, Vietnam from Cease-Fire to Capitulation (wznowiona ostatnio jako Vietnam Combat Operations 1972–75). W związku z 40. rocznicą kapitulacji Sajgonu pojawiły się reedycje pism korespondentów wojennych i weteranów (P. Arnett, Ch. Henderson). W Polsce o wiosennej ofensywie 1975 roku pisano niewiele. Krótko po upadku Sajgonu ukazała się archiwalna już dziś książeczka C. Goliszewskiego Operacja Ho Chi Minh (wyd. MON, 1976), utrzymana w stylistyce tamtych czasów. Najpełniejszą relacją z ostatnich dni Wietnamu Południowego do dziś pozostaje Okrutny kwiecień 1975 Oliviera Todda, wydany w 1989 roku przez podziemną oficynę Most i nigdy więcej niewznawiany. Z nowszych opracowań wypada wskazać Upadek Sajgonu B. Stecha (1995) oraz artykuł niżej podpisanego w periodyku „NTW Historia”, którego niniejszy tekst jest rozszerzoną wersją.
Geografia Wietnamu stanowi wyzwanie dla Europejczyka. Dotyczy to nie tylko zawiłości pisowni; piętno na lokalnej onomastyce odcisnęły dodatkowo przemiany polityczne ostatnich 40 lat. Części pól bitewnych próżno szukać na współczesnych mapach. Po połączeniu obu Wietnamów wielu prowincjom i regionom zmieniono nazwy i granice, a ich miana bywają zapisywane rozmaicie. Oględnie mówiąc, panuje w tej dziedzinie spore zamieszanie. Istnieją różne systemy transkrypcji, w użyciu pozostają również stare nazwy francuskie. O ile w Dar Lak nietrudno rozpoznać dawne Darlac, to skojarzenie np. Cuu Long z Mekongiem nie jest już tak oczywiste. W niniejszym opracowaniu zrezygnowano z konsekwentnego stosowania uwspółcześnionego nazewnictwa na rzecz maksymalnej komunikatywności. Zapis nazw miejscowych (podobnie jak nazwisk wietnamskich) posługuje się standardowym alfabetem łacińskim. Pisownię nazw takich, jak Rung Sat (Rung Sac) czy Ban Me Thuot (Buon Ma Thuot) zachowano w tradycyjnej formie, utrwalonej w źródłach i literaturze historycznej.
27 stycznia 1973 roku podpisano w Paryżu trój-, a w zasadzie czterostronny (Waszyngton, Sajgon, Hanoi, sprawujący kontrolę nad częścią Wietnamu Południowego Tymczasowy Rząd Rewolucyjny – TRR) układ o zakończeniu działań wojennych w Wietnamie. Traktat wieńczył długie starania Amerykanów zmierzające do wyplątania się z beznadziejnej wojny.
Od chwili, gdy w 1955 roku amerykańscy „doradcy” wylądowali w Wietnamie, wiele wody upłynęło w Mekongu. Niemal dwadzieścia lat i dwa miliony zabitych ludzi nie wskazywały, że Amerykanie rozumieli ten kraj lepiej niż w dniu, gdy pierwsi marines postawili stopę na nieskazitelnie białym piasku Da Nang.
Konflikt znany w Wietnamie jako wojna amerykańska stał się klasycznym przykładem XX-wiecznej walki o narodowe samookreślenie. Kierujący nią ruch czerpał siłę z ideologii będącej lokalną mutacją marksizmu-leninizmu z silnym zabarwieniem miejscowej specyfiki. Historia tego kraju nauczyła jego obywateli, jak walczyć z potęgami imperialnymi. Wietnamczycy posiedli niezwykłą zdolność przystosowywania się do sytuacji oraz potrafili rozwijać i zmieniać taktykę wojenną.
Wietnam to nie tylko pojęcie geograficzne, lecz także odrębna przestrzeń kulturowa. Zamieszkuje ją lud o starej tradycji państwowej, dumny z przeszłości i niezwykle kulturowo jednorodny. Przez wieki pozostawał pod obcą władzą, a walki z potężniejszym agresorem ukształtowały jego historię polityczną i wojskową. Wątpliwe, czy istnieje drugi naród, w którego życiu pamięć historyczna odgrywa tak istotną rolę. Skupieni pod czerwonym sztandarem, Wietnamczycy toczyli bój o swój status narodowy i ochronę własnej kultury. To właśnie było najtrudniej zrozumieć ludziom Zachodu, mimo – a może właśnie dlatego – że wietnamscy komuniści odwoływali się do ideałów Franklina i Waszyngtona. Wnikliwie przyglądali się historii, by uniknąć błędów przeszłości. Ich radykalny program łączył odwieczne postulaty. Myśl o ponownym zjednoczeniu, państwowotwórcza rola Północy, chęć wyrwania się spod obcej dominacji splatały się w tym dążeniu. Zjednoczeniowe aspiracje Hanoi były znacznie starsze niż komunizm. Ich metryka była równie długa jak państwo, któremu niewiele organizmów politycznych dorównuje tradycją nieprzerwanego trwania.
Wietnam jest rówieśnikiem imperiów greckiego i rzymskiego. Był niezależnym królestwem w czasach, gdy północną Europę zamieszkiwały wędrowne plemiona. W jego długich dziejach przeplatają się okresy zależności, powstań wyzwoleńczych i niepodległości. Pozostawszy na uboczu światowej polityki, przetrwał rozkwit i upadek wielu potęg, które miały być wieczne i niezniszczalne.
Obszar odpowiadający terytorium Wietnamu Północnego (Bac Bo) jest historyczną kolebką Wietnamczyków. Stamtąd rozpoczęli marsz na południe (Nam Tien) i posuwali się w dół Półwyspu Indochińskiego, skąd wypierali rdzenne plemiona khmerskie. W ciągu 700 lat Wietnam potroił swój obszar i zyskał wydłużony kształt, taki jak ma dziś. Prawie od początku musiał bronić się przed ekspansją sąsiadów. Podbity w 241 roku p.n.e. przez Chiny, wielokrotnie odzyskiwał i tracił niepodległość. W 938 roku Wietnamczycy wyzwolili się spod chińskiego panowania i utworzyli odrębne państwo – Dai Co Viet, które zdołało ocalić niepodległość oraz narzucić panowanie Czampie. W kolejnych stuleciach skutecznie stawiało opór licznym chińskim najazdom. W XIII wieku było trzykrotnie niszczone przez najazdy Mongołów. Nie będąc w stanie stawić czoło dużo liczniejszym armiom najezdniczym ani prowadzić wojny pozycyjnej, Wietnamczycy zaczęli stosować taktykę partyzancką, polegającą na błyskawicznych atakach, ukrywaniu się wśród zwykłych obywateli, niepodejmowaniu walki z silniejszym wrogiem. Takie działania zabierały dużo czasu, ponieważ unikano decydujących bitew; preferowano małe akcje, jedynie nadszarpujące siły przeciwnika. W rezultacie Wietnamczycy przyzwyczaili się do wojen, które ciągnęły się latami[1].
Między Chinami a Wietnamem zawsze działały siły przyciągania i odpychania. Przez tysiąc lat kraj znajdował się pod kontrolą Chin, gdzie uważano go po prostu za jedną z prowincji. Tożsamość Wietnamczyków kształtowała się w walce z obcymi; zręby współczesnego narodu wykuwano w czasie antychińskich powstań. Wieki promieniowania prastarej i bogatej kultury chińskiej nie pozostały jednak bez śladu. W ciągu setek lat gospodarczej i kulturowej kolonizacji Wietnamczycy przejęli wiele od najeźdźców z północy. Samo określenie „Wietnam” jest pochodzenia chińskiego i znaczy dosłownie „lud z południa”. Od II wieku rozpowszechniało się chińskie pismo. Już w XI wieku stopniowo przenikał konfucjanizm, który wypierał buddyzm i na początku XV stulecia stał się panującą doktryną.
Historyk i literat Nguyen Khac Vien stwierdza, że Wietnam zaczął się wtedy laicyzować, bo ludzie przestali pokładać nadzieję w zaświatach i skupiali wysiłki na zadaniach doczesnych. Powołaniem jednostki było uczyć się, doskonalić i wypełniać obowiązki społeczne. Wszystkie zachowania sformalizowano i zrytualizowano. Przesadnie ugrzecznieni ludzie Dalekiego Wschodu krytycznie oceniają społeczeństwa zachodnie. Spontaniczność, afektacja i lekceważenie etykiety wydają im się dowodami prostactwa i barbarzyństwa. Za pozorną wolnością i splendorem kryją się – ich zdaniem – agresja, anarchia, despotyzm i jarzmo instynktów. Przodkowie Wietnamczyków nie znali kultu siły i urody fizycznej, pojedynków o uczucia, samobójstw i zabójstw w afekcie. Długotrwałe zmagania z obcymi sprawiły zaś, że niezmiernie rozwinęły się skrytość, ksenofobia i podejrzliwość[2].
Wietnamska insurekcja wyrosła z długiej tradycji buntów i powstań. Buntujący się przeciw kolejnym władzom tubylcy tworzyli tajne stowarzyszenia o charakterze bojowym – jeszcze dziś jedyne możliwe organizacje powstające wszędzie tam, gdzie niedoskonałe środki komunikacji, właściwości terenu i brak wykształcenia ludności utrudniają wykorzystanie nowoczesnych środków masowego przekazu. Na początku XV wieku Chińczycy ponownie zajęli kraj. Po upadku dynastii Tang wietnamscy buntownicy skorzystali z okazji, by wypędzić najeźdźców. Dokonali tego, choć zajęło im to 33 lata. Chińczycy mieli swój Sajgon pięć stuleci przed Amerykanami. W kolejnej odsłonie konfliktu książę Quang Trung ponownie pokonał chińskich wodzów pod Hanoi. Bitwę stoczono w dniu Tet – 5 stycznia 1789 roku.
Wcześnie zaznaczył się podział na Północ i Południe. W XVI wieku pozostający formalnie pod panowaniem dynastii Le, Wietnam rozpadł się na dwa państwa. Na Północy rządził ród Trinh, na Południu zaś Nguyenowie, których stolica mieściła się w Hue nad Rzeką Perfumową. Odtąd równoległy rozwój stale cechował życie kraju, odciskając piętno na filozofii i obyczajach. Mieszkańcy Południa uchodzili za bardziej gnuśnych i przywiązanych do wygód, podczas gdy Północ miała opinię zahartowanej i walecznej.
Hanoi nigdy nie porzuciło myśli o zjednoczeniu kraju siłą. Północ miała w tej walce wiele atutów. Ruch rewolucyjny był w Indochinach potężny i stanowił autentyczną emanację dużej części społeczeństwa. Co przytomniejsi komentatorzy rozumieli, że jego rozwój jest logiczną reakcją na to, co przez ponad 150 lat wyczyniali kolonizatorzy i okupanci.
W 1858 roku Wietnam najechali Francuzi, którzy chcieli dołączyć go do swoich terytoriów kolonialnych w Laosie i Kambodży. W wyniku drugiej wojny z Chinami (1883–1885) Francja narzuciła swój protektorat i utworzyła w 1887 roku Indochiny Francuskie. Kolonizatorzy podzielili kraj na trzy części; raz jeszcze odtworzeniu uległ historyczny podział. W leżącej najdalej na południe Kochinchinie rodzimą administrację całkowicie zlikwidowano, podczas gdy w Annamie i Tonkinie (późniejszy Wietnam Północny) zachowano formalne rządy króla. Wietnam przekształcono we francuski rynek zbytu i źródło surowców. Rząd w Paryżu zabronił używać słów „Wietnam” oraz „wietnamski” i zajął się maksymalną eksploatacją miejscowych zasobów naturalnych. Większość uprawianego w bogatej delcie Mekongu ryżu przeznaczano na eksport, a głodujący Wietnamczycy byli zmuszeni pracować w strasznych warunkach na francuskich plantacjach kauczuku[3].
Na północy i w Laosie Francuzi zachęcali do uprawy maku na opium – w 1903 roku zysk z jego sprzedaży wynosił jedną trzecią całego francuskiego dochodu w Wietnamie. Coraz większa liczba Wietnamczyków, którzy kiedyś byli właścicielami swej ziemi, stawała się dzierżawcami i uzależniała od narkotyków. Katastrofalnie obniżył się poziom nauczania w szkołach. Nacji, która przez stulecia opierała się Chińczykom, groziła utrata tożsamości.
Wówczas pojawił się chudy człowieczek z rzadką bródką. Do dziś czczony jako ojciec narodu wietnamskiego Nguyen Ai Quoc – znany jako Ho Chi Minh – położył podwaliny pod kształt współczesnego Wietnamu[4]. Okazał się zręcznym dyplomatą i propagandystą. Porównywany do Gandhiego, zyskał duży kapitał zaufania w kraju i za granicą. Bez wątpienia był mistrzem politycznej gry. Z wielką sprawnością układał stosunki z poszczególnymi krajami. Przez lata rozgrywał Francuzów i Amerykanów, a dzięki umiejętnemu balansowaniu między Kremlem a Pekinem potrafił czerpać zyski z obu ośrodków. Inaczej niż większość komunistycznych przywódców, w młodości wiele podróżował i poznał Zachód. Wielkim szacunkiem darzył zwłaszcza Francję. Całe życie przyznawał się do fascynacji ideałami rewolucji francuskiej i – paradoksalnie – inspirował się amerykańską walką o niepodległość. Po zakończeniu I wojny światowej dołączył do Irlandczyków i innych delegatów domagających się na konferencjach pokojowych uwzględnienia głosu „mniejszych narodów”. Ku komunizmowi skłonił się od czasu, gdy Henri Poincaré odrzucił jego memoriał, w którym domagał się przyznania niepodległości Wietnamowi.
Po latach powrócił do kontrolowanych przez Francuzów Indochin. Tam zaangażował się w tworzenie miejscowej partii komunistycznej. Ugrupowanie to przyłączyło się do zorganizowanego w 1930 roku powstania, krwawo stłumionego przez władze kolonialne. Zaocznie skazany na karę śmierci, uciekł do Chin, gdzie zakładał Viet Nam Doc Lap Dong Minh (Ligę Niepodległości Wietnamu, w skrócie Viet Minh). Zadanie utworzenia sił zbrojnych raczkującej organizacji powierzył Vo Nguyen Giapowi. Mały i drobny, nawet jak na Wietnamczyka, były nauczyciel historii poprzysiągł zemstę Francuzom, którzy torturowali i stracili całą jego rodzinę. Wojskowy samouk w krótkim czasie wyszkolił zastępy żołnierzy i partyzantów (bo doi) o stalowym morale. Nazywany azjatyckim Napoleonem, potrafił zainspirować podwładnych. Pod jego rozkazami dokonywano rzeczy uważanych wcześniej za niemożliwe.
W 1941 roku oddziały Viet Minhu wkroczyły do zajętego przez Japończyków Wietnamu, gdzie władzę nadal sprawowali Francuzi z Vichy, kryjący się za marionetkowym rządem protektoratu Annamu. Ho pozostawał wówczas w dobrych stosunkach z Amerykanami. Gdy wyniszczony malarią wyglądał jak „kupa kości pokryta suchą, żółtą skórą”, uratował go lekarz z Biura Służb Strategicznych (Office of Strategic Services, OSS). Giap i Ho walczyli zarówno z Francuzami, jak i z Japończykami aż do roku 1945. 9 marca Japończycy internowali francuskie władze i żołnierzy, a gdy wojna dobiegła końca, uznali niepodległość Annamu. Ho z miejsca proklamował utworzenie republiki. Błyskawicznie zyskał poparcie oraz władzę. Wyprzedził w ten sposób posunięcia cesarza Bao Daia[5].
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
1 W. Olszewski, Historia Wietnamu, Wrocław 1991, s. 36–117.
2 N. Vien, Konfucjanizm i marksizm w historii i kulturze Wietnamu, przeł. J. Guranowski, „Człowiek i Światopogląd” 1973, nr 4.
3 W. Olszewski, Historia Wietnamu, s. 220–253.
4 Nguyen jest bardzo popularnym w Wietnamie nazwiskiem rodowym. Pełne nazwiska są zazwyczaj trójczłonowe. Po nazwisku rodowym występuje przydomek mogący oznaczać płeć (Van – męską, Thi – żeńską) lub identyfikować pomniejsze gałęzie rodu. Rozróżnieniu poszczególnych członków klanu służy indywidualne imię (tzw. główne), często funkcjonujące jako samodzielne nazwisko, np. Giap.
5 Zob. szerzej: L. Sobolewski, Indochiny Francuskie w polityce Japonii w latach 1940–1945, Warszawa 2011.