Państwo jako żywy organizm i inne teksty - Rudolf Kjellén - ebook

Państwo jako żywy organizm i inne teksty ebook

Rudolf Kjellén

0,0
56,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Johan Rudolf Kjellén (ur. 13 czerwca 1864 w Torsö, zm. 14 listopada 1922 w Uppsali) – szwedzki politolog i polityk. W swoich pracach udowadniał tezę, że państwo jest nieodłącznie związane z ziemią na której egzystuje i – by istnieć i się rozwijać - musi współzawodniczyć z sąsiadami, aby zdobyć prawo przewodzenia innymi państwami.

Lansował teorie dotyczące autarkii i zdobywania przestrzeni życiowej (lebensraum). Wiele z jego myśli zaadaptował Karl Haushofer.

Rudolf Kjellén jest autorem pojęcia geopolityka (po raz pierwszy użył go w 1899 roku) i terminu analiza geopolityczna. Przestrzenne ujęcie procesów politycznych, które propagował, stanowi po dzień dzisiejszy cenną inspirację. Prezentowany tom, dzięki starannemu doborowi tekstów źródłowych i dobremu przekładowi z języka niemieckiego, stanowi niezwykle wartościowy wkład w rozwój polskiej geopolityki i badań nad myślą polityczną XIX i XX wieku.

Leszek Sykulski

Wybór esejów to pierwszy krok w kierunku zaprezentowania dzieła Rudolfa Kjelléna polskiemu czytelnikowi. Kjellén to szwedzki parlamentarzysta, polityk, naukowiec i publicysta, świadek zjednoczenia Niemiec końca XIX w., rozpadu Zjednoczonego Królestwa Szwecji i Norwegii oraz Wielkiej Wojny. Jest jednym z twórców geopolityki jako nauki. Jego dzieło „Państwo jako żywy organizm”, wchodzące w skład niniejszej książki to bezprecedensowa analiza procesów i zjawisk państwotwórczych o niezwykłej aktualności.

Przygotowując pierwsze wydanie polskie i wybierając teksty dla niniejszego tomu, staraliśmy się ukazać wszechstronność intelektualną Rudolfa Kjelléna i bezkompromisowość ideową. Dzieła Rudolfa Kjelléna, natychmiast tłumaczone na język Goethego, miały bezpośredni i znaczący wpływ na niemiecką geopolitykę.

Ku naszemu zdumieniu, tłumacząc teksty z języka niemieckiego odnaleźliśmy wiele wątków nieobecnych w szwedzkich oryginałach, oraz takie, które w tłumaczeniach zostały pominięte, wręcz przeinaczone. Co prowadzi do konstatacji, że również nauka ulega wpływom ideologii, zaś naszym obowiązkiem jako tłumaczy jest stanąć po stronie myśli faktycznie wyrażonych.

Tłumacze tomu: Thomas i Krzysztof Zmyślińscy

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 356

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tytuł oryginałuDer Staat als Lebensform, Leipzig 1917Weryfikowane na podstawie Staten som lifsform, Stockholm 1916

Projekt okładki i stron tytułowychFahrenheit 451

Redakcja i korektaFirma UKKLW – Weronika Girys-Czagowiec, Małgorzata Kryska-Mosur

Dyrektor projektów wydawniczychMaciej Marchewicz

ISBN 9788366814141

Copyright for Polish translation © by Krzysztof Zmyśliński, © by Tomasz Zmyśliński Copyright © for Zona Zero, Sp. z o.o., Warszawa 2021

Wydawca Zona Zero, Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 32 02-220 Warszawa Tel. 22 836 54 44, 877 37 35 Faks 22 877 37 34

www.wydawnictwofronda.pl

www.facebook.com/FrondaWydawnictwo

www.twitter.com/Wyd_Fronda

 

KonwersjaEpubeum

Wstęp

Współczesny renesans geopolityki na świecie, zarówno w środowiskach akademickich, jak i analitycznych związanych z ośrodkami rządowymi, a także w sektorze pozarządowym i w mediach społecznościowych, jest ściśle związany z dynamiką stosunków międzynarodowych oraz zmieniającym się układem sił i interesów po zakończeniu zimnej wojny. Mimo dużej popularności wszelkiego rodzaju teorii, głoszących nastanie wiecznego pokoju, „końca historii”, prymatu wartości w relacjach między państwami, czy wręcz „końca ery państw”, znaczenie twardej siły, gry mocarstw, stref wpływów nie zmalało. Mocarstwa nadal rywalizują o dostęp do zasobów naturalnych, kontrolę węzłowych obszarów geograficznych, szlaków handlowych, korytarzy transportowych. Oczywiście rozwój technologiczny i przemiany cywilizacyjne zmieniły wiele akcentów i wręcz otworzyły nowe przestrzenie rywalizacji. Jednak podejście geopolityczne akcentujące nieustanną rywalizację o kontrolę nad przestrzenią (nie tylko fizycznogeograficzną) wcale nie zmalało.

Pauza strategiczna panująca na świecie od końca 1991 roku do apogeum kryzysu gospodarczego 2008 roku okazała się niewiele znaczącym epizodem w dziejach świata. Wspomniany kryzys gospodarczy, wojna rosyjsko-gruzińska z 2008 roku, dezintegracja części państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu (tzw. Arabska Wiosna), czy wreszcie aneksja Krymu przez Federacją Rosyjską i powstanie separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy, pokazały, że tradycyjne, realistyczne podejście do analizy polityki międzynarodowej nie straciło nic na aktualności. Takie podejście, eksponujące przede wszystkim układ sił i interesów, jest charakterystyczne m.in. dla geopolityki. Strategiczny zwrot Stanów Zjednoczonych ku Azji, oficjalnie ogłoszony w 2011 roku, wzrastająca pozycja Chińskiej Republiki Ludowej, już realnie zagrażająca hegemonii amerykańskiej, i wreszcie kształtująca się nowa, policentryczna architektura bezpieczeństwa międzynarodowego, skłania do poszukiwań źródeł współczesnego myślenia o układzie sił i interesów w czasie i przestrzeni.

Twórcą pojęcia geopolityka był Rudolf Kjellén, szwedzki prawnik, politolog i czynny polityk, który po raz pierwszy użył go w 1899 roku na łamach czasopisma „Ymer”1. W tym samym artykule użył także terminu „analiza geopolityczna”. Choć wiele wątków jego myśli współcześnie stanowi już wyraźny anachronizm (autarkizm, wątki deterministyczne), to jednak przestrzenne ujęcie procesów politycznych, które propagował, stanowi po dziś dzień cenną inspirację dla wielu strategów, analityków i polityków.

Rudolf Kjellén urodził się 13 czerwca 1864 roku w osadzie Torsö w pobliżu miasta Skara. W 1880 roku ukończył gimnazjum i został studentem uniwersytetu w Uppsali, najstarszej uczelni w Szwecji, którą ukończył z wyróżnieniem w 1883 roku. Doktorat uzyskał w 1890 roku. Rok później podjął pracę jako wykładowca na Uniwersytecie w Göteborgu, gdzie kolejno uzyska tytuł profesora i kierownictwo katedry nauk politycznych (1901). Istotne znaczenie dla działalności intelektualnej Kjelléna w późniejszym okresie życia miała aktywność polityczna, związana z zasiadaniem w parlamencie szwedzkim (w latach 1905–1908 w izbie wyższej, a w latach 1911–1917 w izbie niższej).

Jednym z pierwszych problemów badawczych, którymi zajmował się szwedzki prekursor geopolityki, były dzieje unii szwedzko-norweskiej. Już w 1892 roku opublikował pracę pt. Co wygrała Szwecja dzięki unii z Norwegią?. Badania nad dziejami Szwecji i nad historycznymi zmianami granic skłoniły go do uwypuklenia istotny badań naukowych nad polityką i w ich ramach nad czynnikami przestrzennymi. Dał temu wyraz w wyżej już cytowanym artykule z 1899 roku i w kolejnym ważnym tekście z roku 1901 pt. Polityka jako nauka, w którym postulował upowszechnienie pojęcia geopolityki do analizy sfery aktywności politycznej. Wyraz takiemu ujęciu dał w wydanej w 1905 roku książce pt. Wielkie państwa (wydanie rozszerzone pt. Krytyka wielkich państw w 1913 roku). Najsłynniejszą jednak publikacją szwedzkiego politologa stała się książka pt. Państwo jako forma życia wydana w 1916 roku. Dzieło to stało się znaczącym wkładem w rozwój nowego pola badawczego, jakim stawała się geopolityka, zarówno w obrębie nauk politycznych, jak i geografii.

Kjellén uważał, że głównym podmiotem stosunków międzynarodowych są państwa. Przy czym porównywał je do żywych organizmów. Wpisywał się w tym zakresie w nurt organicyzmu, spopularyzowanego w XIX wieku przez Herberta Spencera. Nurt ten dziś już anachroniczny był wówczas bardzo modny w naukach społecznych. Zasadniczo postulował analizę państwa jako całości w ujęciu zarówno długookresowym, jak i wielkoprzestrzennym. Podkreślał rolę długofalowych procesów i – mówiąc językiem współczesnym – potrzebę systemowego rozpatrywania stosunków międzynarodowych. Mimo państwowocentrycznego stanowiska, był zwolennikiem przekrojowych studiów nieograniczających się wyłącznie do sfery analizy systemów politycznych czy polityki zagranicznej, ale obejmujących także kwestie gospodarcze, społeczne, demograficzne. Samą geopolitykę definiował wprost jako „naukę o państwie, jako organizmie geograficznym lub zjawisku w przestrzeni”.

Relacje między państwami rozpatrywał w kontekście walki i rywalizacji. Wojny i różnego rodzaju inne rodzaje konfrontacji traktował jako naturalną kolej rzeczy. Eliminacja słabszych organizmów politycznych była jego zdaniem wynikiem doboru naturalnego. Dążenie do potęgi i prestiżu było zaś podstawową funkcją państwa. Skutkiem tego był kult siły militarnej, dążenie do samowystarczalności i poszerzania własnego terytorium m.in. za pomocą tworzenia kolonii. W jego analiziestosunków politycznych w państwie dostrzec można wyraźny nacisk na rolę służebną społeczeństwa wobec państwa, a nie odwrotnie. Celem społeczeństwa miało być dążenie do budowy pozycji mocarstwowej, hegemonicznej swojego państwa, rozszerzanie przestrzeni życiowej i poszerzanie stref wpływów. Uważał, że przyszły układ na świecie będzie zdominowany przez państwa wielkoprzestrzenne. Szwedzki prekursor geopolityki był typowym przedstawicielem swojej epoki. Elementy darwinizmu politycznego, organicyzm, egoizm narodowy itd. to nieodłączne komponenty rozważań intelektualnych w środowiskach akademickich w drugiej połowie wieku XIX i na początku XX wieku.

Analiza geopolityczna w ujęciu szwedzkiego intelektualisty powinna obejmować historyczne spojrzenie na położenie państwa w stosunku do innych podmiotów politycznych na arenie międzynarodowej. Przy czym zalecał szczegółową analizę rozwoju terytorialnego, analizę morfologiczną (kształt granic), rozkład zaludnienia, charakter usytuowania w przestrzeni polityczno--geograficznej (centrum, peryferie, strefa buforowa). Podkreślał przy tym wagę nie tylko czynników geograficznych, ale także wolicjonalnych danego narodu. Wynikało to z jego spojrzenia na istotę państwa jako symbiozę ciała (terytorium) i duszy (naród). W tym zakresie uwypuklał znaczenie sfery prestiżu międzynarodowego, który jest odbiciem ambicji danego narodu. W swoich poglądach na kwestie narodowościowe koncentrował się na czynnikach kulturowych i tych związanych z poczuciem przynależności, tożsamością. Świadomość wspólnoty kulturowo-ideowej była dla niego o wiele ważniejsza niż czynniki rasowe.

W powyższym kontekście Kjellén zalecał analizę politologiczną przez pryzmat pięciu struktur: geopolityki, ekopolityki, demopolityki, socjopolityki i kratopolityki. Geopolitik obejmowała struktury przestrzenne, geograficzne państwa, Oekopolitik – warstwę gospodarczą, Demopolitik – zasoby ludzkie, Soziopolitik – struktury społeczne, Kratopolitik – władzę. Geopolitykę widział przy tym jako samodzielną naukę, usytuowaną na pograniczu nauk politycznych, geografii, ekonomii, prawa, demografii, socjologii i psychologii. Jej fundamentem miały być wielkie syntezy historyczne i geograficzne, włączające dodatkowe zagadnienia (psychologiczne, socjologiczne, demograficzne), zgodne z najnowszymi osiągnięciami nauk społecznych.

Kjellén był germanofilem, zwolennikiem mocarstwowej pozycji Niemiec w świecie. W dużej mierze wpływ na to miały jego obawy przez rosnącą potęgą Rosji, którą uważał za największe zagrożenie dla Szwecji. Uważał, że tylko wypchnięcie Rosji za Dniepr da Niemcom możliwość integracji Europy Środkowo-Wschodniej pod swoją kuratelą i uzyskanie kontynentalnej hegemonii. W swoich analizach prognozował podział globu na trzy panregiony zdominowane kolejno przez Stany Zjednoczone, Niemcy i Japonię. Niemcy miały zdobyć supremację w Europie rozciągającą się także na Turcję. W zakresie polityki wewnętrznej był zwolennikiem autarkizmu. Był zresztą podobnie jak w przypadku geopolityki twórcą tego pojęcia (autarchia). Poglądów Kjelléna nie zmieniła nawet klęska państw centralnych w I wojnie światowej. Po klęsce Niemiec i postępującym rozpadzie Austro-Węgier Kjellén przewidywał, że w przyszłości świat będzie zdominowany przez jego wielkie mocarstwo – Stany Zjednoczone, które miały podporządkować sobie Wielką Brytanię. Przewidywał także marginalizację Francji. Kjellén zmarł w 1922 roku w Uppsali, do końca życia wierząc w ideę dominacji globalnej państw germańskich.

Prezentowany tom, dzięki starannemu doborowi tekstów źródłowych i rzetelnemu przekładowi z języka szwedzkiego, stanowi niezwykle wartościowy wkład w rozwój polskiej geopolityki i badań nad myślą polityczną XIX i XX wieku. Znajomość historii myśli geopolitycznej, która wpływała i wpływa po dziś dzień na kształtowanie kultury strategicznej wielu czołowych państw świata, stanowi dziś nie tylko użyteczne narzędzie analizy stosunków międzynarodowych, ale wręcz konieczność dla osób zawodowo zajmujących się polityką zagraniczną, bezpieczeństwa i obronną.

Leszek Sykulski

Od tłumaczy

Książka, którą czytelnik bierze dziś do ręki, zawiera trzy publikacje Rudolfa Kjelléna, które ukazały się w języku niemieckim w latach 1915–1920. Pierwsza z nich to przełożona na niemiecki przez Małgorzatę Langfeld książka Staten som lifsform z 1916 roku, wydana u Hirzla w Lipsku w 1917 roku pod tytułem Staat als Lebensform. Jest to zapis wykładów prowadzonych przez Kjelléna na uniwersytecie w Uppsali pod tytułem Das Objekt der Staatswissenschaft (Przedmiot nauki o państwie). Książka ta ma charakter opisowy, eseistyczny, co świetnie oddaje niemieckie tłumaczenie. Sam Kjellén określił w przedmowie do wydania niemieckiego jej formę jako „kursywę”. Mamy nadzieję, że temperament Kjelléna jako mówcy i jako pisarza polski czytelnik doceni w stopniu podobnym, co jego tłumacze. Drugi z kolei tekst zamieszczony w niniejszym wydaniu, to Grundriß zu einem System der Politik, książka opublikowana również u Hirzla w 1920 roku. Jest to jedyny w tym wyborze tekst pisany „zza biurka”. Świetna, precyzyjna niemczyzna oraz konsekwentna konstrukcja tekstu oddają doskonale inną stronę osobowości Kjelléna: rzetelność i uporządkowanie intelektualne oraz wyraźnie odczuwalny zmysł pedagogiczny. Nie mogło być zresztą inaczej. Dzieło to jest bezpośrednią kontynuacją badań i przemyśleń zawartych w tekście poprzedzającym ją w naszym zbiorze i jest dojrzałą, odpowiedzialną próbą uporządkowania wiedzy o państwie. Zaskoczeniem może być osobisty charakter tej naukowej w końcu książki – Kjellén z pewnym zawstydzeniem przeprasza za to w przedmowie – lecz biorąc pod uwagę to, że jest ona dopełnieniem trwającej całe życie drogi badacza, drogi „od empirii do teorii” w nieistniejącym przecież wtedy jeszcze obszarze nauki, emocjonalny charakter tej książki jest dla nas, tłumaczy, zrozumiały. Trzecia w zbiorze pozycja to tekst publicystyczny. Jest to zapis dwóch, zebranych przez Karola Rocha w jedną całość i przełożonych przez niego na język niemiecki, wykładów uniwersyteckich, wydanych również u Hirzla w 1915 roku pod tytułem: Die Ideen von 1914, eine weltgeschichtliche Perspektive. W zbiorze, który polski czytelnik dziś otrzymuje, znalazł się on ze względu na jego wyjątkowy charakter. Jest to emanacja poglądów Kjelléna, człowieka i wybitnego polityka, który na początku wojny światowej w jasny i czytelny sposób przedstawia istotę ideologicznych podziałów w Europie i spór dwóch światopoglądów, który towarzyszy nam do dzisiaj.

Dzieła Rudolfa Kjelléna, prawie bez wyjątku, miały bezpośredni wpływ na niemiecką geopolitykę i do dziś są obecne w niemieckojęzycznym obiegu naukowym, co szerzej zostało omówione w przedmowie do niniejszego wyboru pism. Omówiona została tam również systematyka nauk o państwie, którą Kjelléna u schyłku życia wprowadził w książce Plan systemu polityki, dostępnej od teraz polskiemu czytelnikowi. Również po raz pierwszy zapozna się on z fundamentalna pracą Rudolfa Kjelléna – Państwo jako żywy organizm. Już w tym miejscu chcielibyśmy uprzedzić wszelkie możliwe kontrowersje odnoszące się do tytułu książki. Zarówno tytuł szwedzkiego oryginału (Staten som lifsform), jak i niemieckiego przekładu (Staat als Lebensform) wrosły już w polityczny żargon w Polsce pod postacią: „Państwo jako forma życia”. W zasadzie nie pozostawało nic innego jak użyć tego tytułu (podobnie, jak zrobili to rosyjscy tłumacze w 2008 roku – Gosudarstwo kak forma żizni). Na przeszkodzie stanęła jednak nie przekora, a konstatacja, że polskie określenie „forma życia” (inaczej niż szwedzki czy niemiecki pierwowzór, do którego się odnosimy) ma pierwotnie bardziej abstrakcyjne znaczenie (widoczne na przykład w wyrażeniu „forma życia społecznego”). Jako że koniecznie chcieliśmy zobaczyć – tak jak Kjellén w swym dziele – ową formę życia, ową organiczną rzeczywistość na dnie probówki; szukaliśmy żywej istoty i żywego organizmu. „Państwo jako żywa istota” wydało się nam zbyt duchowe (Kjellén chciał widzieć przede wszystkim fakty fizyczne i społeczne). Tym samym otrzymaliśmy tytuł książki nawiązujący do dostępnej empirycznie rzeczywistości, która posiada organiczną naturę; dokładnie do takiej, jaką posiada państwo, które obserwował Rudolf Kjellén.

To, że zabraliśmy się za tłumaczenie tego autora, nie było dziełem przypadku. Jednego z nas Kjellén interesował przede wszystkim jako autor tekstów stanowiących (obok prac Fryderyka Retzela) fundament niemieckiej geopolityki, drugiego jako publicysta, eseista i czynny polityk. W obu przypadkach najważniejsze było zagadnienie recepcji dzieł Kjelléna poza ojczyzną, przede wszystkim w Niemczech i w Polsce. Szybko okazało się, że o ile pozycja Kjelléna w Niemczech jest bezsporna, o tyle jako eseista i polityk Kjellén jest w Polsce nieznany, zaś jego jedynym dostrzeganym wkładem w nauki polityczne jest system polityki traktowany zazwyczaj przez komentatorów politycznych jako ważny, choć współcześnie nieistotny fakt historyczny. Choć pojęcia geopolityki i analizy geopolitycznej znało wielu, Rudolfa Kjelléna nie znał praktycznie nikt. Aby to zmienić, konieczna była inspiracja. A ta przyszła ze strony doktora Leszka Sykulskiego, który publicznie uskarżał się na brak polskich przekładów tekstów geopolitycznych z niemieckiego obszaru językowego.

Punktem wyjścia były znane nam teksty niemieckie i na nich oparliśmy polski przekład. O ile Plan systemu polityki i Idee 1914 roku nie przysporzyły większych trudności, o tyle Państwo jako żywy organizm okazało się wyzwaniem i to nie tyle erudycyjnym czy językowym, ile czysto formalnym. Tłumacząc tekst z języka niemieckiego mieliśmy potrzebę zweryfikowania terminologii (różnej w pewnych miejscach, by przywołać chociażby „Herrschaftspolitik” versus „regimentspolitik” czy „Demopolitik” versus „etnopolitik”). Wymagało to przestudiowania obszernych fragmentów szwedzkiego oryginału. Ku naszemu zaskoczeniu odnaleźliśmy w niemieckim tłumaczeniu wiele wątków nieobecnych w szwedzkim oryginale oraz takie, które w przekładzie niemieckim zostały pominięte lub po prostu przeinaczone. W zasadzie wymagało to przeprowadzenia analizy porównawczej oryginału szwedzkiego i niemieckiego przekładu, której skutkiem jest niecodzienna forma polskiego wydania. Znacząca większość tekstu to przekład z języka niemieckiego zweryfikowany oryginałem. Fragmenty tekstu, w których wystąpiły znaczące różnice rzeczowe lub stylistyczne pomiędzy oryginałem a niemieckim przekładem, włączyliśmy do polskiego wydania w brzmieniu odpowiadającym oryginałowi w sposób niewidoczny dla czytelnika. Odwrotnie postąpiliśmy z fragmentami pominiętymi w niemieckim przekładzie (zaznaczonymi w tekście pionowymi szarymi liniami) i z wtrąceniami nieobecnymi w oryginale, czyli dopisanymi w niemieckim wydaniu (te zostały zaznaczony pionowymi kropkowanymi liniami).

Jako że nie chcemy odbierać czytelnikom przyjemności, jaką my odczuwaliśmy, odkrywając te różnice, nie będziemy ich tutaj omawiać, a już tym bardziej spekulować co do ich istoty, gdyż nie taka jest nasza rola. Pozostawiamy to ludziom żyjącym z tej sztuki. Odnotowujemy tylko, że również nauka zawsze w jakimś stopniu ulega wpływom ideologii i służy politycznym celom, a naszym obowiązkiem jako tłumaczy jest stanąć po stronie myśli faktycznie wyrażonych. Polskie wydanie eseju Państwo jako żywy organizm odkrywa przed nami wiele wątków nieznanych niemieckiej publiczności. Pozwala dostrzec silny wpływ szwedzkiej myśli państwowej i rzeczywistości politycznej Szwecji na dzieło Rudolfa Kjelléna. Pozwala też ujrzeć w innym świetle rzekome germanofilstwo autora, lecz co najważniejsze, pozwala poddać weryfikacji obiegowe wyobrażenie o organicznym charakterze państwa. Państwo organiczne Kjelléna nie ma charakteru postulatywnego. Kjellén wielokrotnie zwraca uwagę na to, że państwo interesuje go nie jako idea, lecz jako przedmiot podlegający empirycznemu poznaniu, że jest ono pewną obiektywnie istniejącą rzeczywistością, a rolą nauki jest tylko i wyłącznie opis tej rzeczywistości, takiej jaka ona jest. Z naszej polskiej perspektywy interesujący jest jego zdecydowanie negatywny stosunek do germanizacji (i madziaryzacji) oraz wizja przywróconej polskiej państwowości.

Państwo jako żywy organizm i Plan systemu polityki należy w zasadzie traktować łącznie. Odmienny charakter mają Idee 1914 roku. Jest to tekst, który w doskonały sposób prezentuje osobiste poglądy autora. Napisany z perspektywy konserwatysty, którym Kjellén był w rzeczywistości, w brawurowy sposób oddaje istotę sporu cywilizacyjnego w czasie wojny światowej. Aktualność tego tekstu zdumiewa. Wierzymy, że nasz przekład pozwoli czytelnikom rozpoznać wyjątkowości tego świadectwa w kontekście zmian dokonujących się obecnie w Europie.

Pomimo upływu czasu myśl Kjelléna zachowała – jak sądzimy – swoją aktualność. Również jego przekonanie, że musi istnieć zbieżność interesów państwa i narodu. Mamy nadzieję, że lektura tej książki pozwoli czytelnikom lepiej zrozumieć istotę państwa, rozpoznać, czym stało się państwo współczesne i współczesny system państwowy oraz to, czym będzie państwo oderwane od narodowości. A jeśli mielibyśmy wskazać jedną, bezpośrednią korzyść, którą my, również czytelnicy – każdy na innym etapie swojego życia – wynieśliśmy z tej lektury, to jest nią przywrócona świadomość tego, że życie w systemie państwowym jest jak „żeglowanie przez pasaty” w obranym wcześniej kierunku, który – tak jak wszystkie poprzednie – kiedyś się wyczerpie; a gdy to się stanie, trzeba go porzucić i obrać inny – jak to już wielokrotnie czyniliśmy w naszym długim, liczącym wiele tysiącleci trwaniu i gospodarzeniu na tym samym, życiodajnym skrawku naszego kontynentu.

PAŃSTWO JAKO ŻYWY ORGANIZM

Przedmowa

Niniejsza książka stanowi istotny krok w kierunku celu, do którego autor jako człowiek nauki z coraz większą świadomością dąży od prawie dwudziestu lat, czyli systemu politycznego opartego na empirycznym postrzeganiu państwa.

Z uwagi na powyższe wcześniejsze badania autora nad Die Grossmächte der Gegenwart (1914) (Współczesne mocarstwa) i Die politische Probleme des Weltkrieges (1916) (Polityczne problemy wojny światowej) należy traktować jako przygotowania i praktyczne eksperymenty. Książkę niniejszą zapoczątkowały wykłady popularnonaukowe pod tym samym tytułem, w których przedstawiono problem teoretyczny, który autor podjął w 1908 roku. Było to następstwo wcześniej badanego praktycznie problemu mocarstw, co miało miejsce w 1905 roku. Wykłady te oznaczały definitywne zerwanie z obowiązującym dotychczas prawnym poglądem na istotę państwa i pozwoliły wykonać pobieżny szkic systemu. Wszystkie podstawowe idee, obecnie pogłębione późniejszymi badaniami i przekazane szerszej publiczności, zostały sformułowane już wtedy. Książka w jej obecnej formie czasami sprawia wrażenie „kursywy”, to znaczy pracy niebędącej w stylu obecnych nauk ścisłych, lecz można to wytłumaczyć jej genezą; wyłonieniem się z popularnej serii wykładów, a także poglądem autora, że naukowa jakość prezentacji zależy bardziej od jej twardego rdzenia niż od wytrzymałości skorupy.

Uppsala, grudzień 1916 roku

WPROWADZENIE.Autorefleksja nauki o państwie

Spadek pozycji nauk politycznych w szwedzkiej edukacji. Przyczyny ■ Postrzeganie państwa jako wyłącznego podmiotu prawnego ■ Kontekst „doktryny Manchesteru” ■ Reakcja w praktyce państwowej ■ Konieczność szerszej teorii

„W rozwoju każdej nauki jest taki moment, w którym zatrzymuje się ona, jakby chciała złapać oddech i zastanowić się; moment, w którym następuje samokontrola i trzeba dojść do porozumienia. W tymże momencie w dyskusji pojawia się metoda”.

Tymi słowami fiński badacz Witman rozpoczął niedawno badanie „problemów etnologii”. Są one nie mniej ważne także dla nauki o państwie. Również ta nauka potrzebuje chwili autorefleksji, w której myśl wraca do istoty problemu, do punktu wyjścia i do przedmiotu samej nauki. Pewnego rodzaju przeczucie mówi nam, że ma to miejsce właśnie teraz, kiedy wielki ogólny kryzys światowy pokazał wzrost wartości myślenia państwowego w stosunku do sfery indywidualnych interesów.

Obok poglądów czysto epistemologicznych, praktyczne poglądy pedagogiczne odgrywają tutaj również znaczną rolę. Jest to często słyszana wypowiedź – żeby nie powiedzieć uznana prawda – że talent polityczny nie należy do cnót, którymi natura hojnie obdarzyła nasz szwedzki naród. Nie musimy sięgać dalej niż na drugi brzeg Sundu, żeby odczuć naszą słabość. Wiąże się to ponadto z brakiem uzdolnień kupieckich, jak to u nas powszechnie wskazywano; za obydwoma tymi zjawiskami kryje się, jako wspólny rdzeń, niedorozwinięty zmysł rozumienia rzeczywistości psychologicznej. Nasza historia była więc bogatsza w bohaterów wojennych niż w mężów stanu; a nawet po tym, jak potomkowie tych pierwszych wymarli z braku popytu na wojnę, wydaje się, że populacja tych drugich nie wzrosła znacząco. Czy to przypadek, że nauki o państwie są również tak zacofane? Czy nie są to zarówno skutek, jaki i przyczyna implikujące tę cechę narodową? W każdym razie jest to uderzający fakt. Przez długi czas wydawało się, że specyficzna wiedza obywatelska wykracza poza pole działania szkoły. Jeśli chodzi o naukę w liceum, trafiła ona do przegródki „prawodawstwo” na lekcjach historii. Na etapie uniwersyteckim wiedza o państwie emancypowała się organizacyjnie, ale nie wzrosła jej ranga: gdy w 1907 roku wprowadzono Kartę Stopni Naukowych i ustanowiono tzw. klasę wyższą kierunków, odnajdujemy tam historię wraz z sześcioma filologiami i sześć kierunków przyrodniczych, ale nie naukę o państwie. Z pewnością jawi się to nam po raz kolejny jako dosłowny klasyczny przykład ludzkiej wolności wbrew tradycji, zgodnie z którą w XX wieku, w naszym kraju – w tym samym momencie, gdy przygotowywano się do pociągnięcia całego narodu do bezpośredniej odpowiedzialności za jego losy poprzez powszechne prawo wyborcze – dla wykształcenia szwedzkiego nauczyciela wiedza o martwym języku greckim była ważniejsza niż wiedza o otaczającym nas świecie politycznym i o naszych własnych formach społecznych. W ten sposób konserwuje się słabości narodowe, a nie przezwycięża.

Staje się teraz jasne, że zacofanie naszej nauki wiąże się również z pewną nieufnością w stosunku do teorii życia państwowego, naturalną w epoce demokracji. W żadnej innej dziedzinie nie ma takiej niechęci do uznania słów i doświadczeń wielkiego wolnomyśliciela Thomasa Thorilda: wolne myślenie jest wspaniałe, właściwe myślenie jest wspanialsze! Można podejrzewać, że nauka rości sobie prawo do poprawnego myślenia tylko w tych przedmiotach, w których sama chce przede wszystkim swobodnie myśleć i działać.

Ale skoro nauka o państwie nie przebiła się ani jako czynnik edukacyjny w dziedzinie kształcenia ogólnego, ani jako część systemu stopni akademickich, to być może istnieją inne przyczyny oprócz specyfiki psychologii narodowej i specyfiki czasów. Widzę ten powód w oficjalnej koncepcji własnego przedmiotu nauki i odpowiedniej organizacji tego nauczania.

Z tego, że tak powiem, oficjalnego punktu widzenia państwo jest przede wszystkim podmiotem prawa; to, co stanowi o jego istocie to konstytucja i nic więcej; wiedza o państwie staje się w konsekwencji wyłącznie czystą wiedzą prawniczą. Obecnie ta dyscyplina jest już reprezentowana naukowo na wydziałach prawa przez prawo państwowe. Nauki humanistyczne z zakresu nauk o państwie poszukiwały odmiennej podstawy i chciały zaznaczyć swoją odrębność, umieszczając swoją perspektywę w rozwoju historycznym lub w pojęciach metafizycznych; jednak w ten sposób weszły do gry tylko w dyscyplinach prawnych dwóch innych nauk, historii i (praktycznej) filozofii. Niczym bękart między nimi, jako forma pośrednia i przejściowa, bez własnego punktu odniesienia i bez naturalnych granic z każdej strony, nauka o państwie prowadziła w ten sposób trudną egzystencję wśród społeczności naukowej.

Czy zatem jest dziwne, że ukształtowanej opinii nie udało się zdobyć uwagi, która słusznie jest zarezerwowana tylko dla niezależnych nauk o własnym przedmiocie i metodach? Taka wiedza polityczna nie może przyciągnąć publiczności i studentów siłą wartości edukacyjnej, której należy się spodziewać po jej wielkim przedmiocie; przeciwnie, poprzez swoje abstrakcyjny i formalistyczny charakter musi działać odpychająco na naród, do którego charakteru – według znawcy takiego jak Sundbärg – należy również wyraźna niechęć do rządów prawa i wszelkiego sądownictwa.

Należy zatem stwierdzić, że tradycyjna koncepcja przedmiotu własnej nauki nie nadawała się do tego, aby naukom o państwie oddać to, co się im należy. Zanim przypiszemy odpowiedzialność za tę sytuację państwowym administratorom nauki jako winę własną, nie powinniśmy zapominać, że w tym przypadku reprezentowali oni tylko ogólną tendencję, obecną nawet w tak zwanych wielkich krajach cywilizowanych.

Nasze uwagi odnoszą się przede wszystkim do sposobu organizacji szwedzkich studiów poświęconych nauce o państwie, lecz założenie to ma charakter ogólny. Okoliczność, że państwo jest podmiotem prawa i że skutkiem tego nauka o państwie jest prawoznawstwem, należała do tych wyobrażeń, o których nie mówi się już od dawna, bo wydają się oczywiste. Mamy tutaj do czynienia z powszechnymi – a nie tylko narodowymi – uprzedzeniami.

W ten sposób w 1900 roku Georg Jellinek – w owym czasie wiodący autorytet w tej dziedzinie – w swojej Allgemeine Staatslehre określił koncepcję państwa (jako podstawowego podmiotu prawnego) jako „obecnie wiodącą”; a w równie dobrze znanej pracy Richarda Schmidta z 1901 roku pod tym samym tytułem czytamy, że zyskiem jest to, że w nauce, która była dotychczas zbyt jednostronnie zaangażowana w prawo konstytucyjne, zaczęto bliżej się przyglądać ustawodawstwu i administracji. Cały przedmiot dyskusji w „Staat und Gesellschaft”, w czasie której spłynęły tony niemieckiej farby drukarskiej, opiera się na przesłance odwrotnej relacji, w której państwo to społeczeństwo prawa, dlatego jego najgłębszy charakter odzwierciedla pojęcie państwa prawa. Klasyczne studium Rudolfa GneistaDer Rechtstaat z 1879 roku jest najwyraźniejszym przykładem takiego poglądu. W praktyce często znajdujemy „nauki prawne i nauki o państwie” zebrane na jednym i tym samym wydziale uniwersytetu, tak jak w Sztokholmie i Kopenhadze, a zwłaszcza w austro-węgierskiej organizacji akademickiej.

Nie da się zaprzeczyć, że ten leżący u podstaw pogląd opiera się na potężnym przekazie, ale ciężki błąd popełni ten, kto jego XIX-wieczne panowanie połączy z ową pozanaukową umiejętnością, mianowicie z rzeczywistym kształtowaniem życia państwowego.

Za tym podstawowym poglądem ponownie dostrzegamy, że stoi jedna z najpotężniejszych tradycji, jaka kiedykolwiek zdeterminowała rozwój nauki, a mianowicie prawo naturalne z jego „teorią traktatów prawnych”; a sam rdzeń, identyfikację państwa i konstytucji, można prześledzić od Machiavellego przez Cycerona aż do Arystotelesa, ojca naszej nauki. Jest to zatem kwestia zmierzenia się z ponad dwutysiącletnią historią.

Ale fakt, że stał się on szczególnie silny właśnie w naszych czasach, znajduje bardzo bezpośrednie wyjaśnienie w relacji wykraczającej poza tradycję naukową, a mianowicie w rzeczywistym projekcie życia państwowego. Bez względu na to, jak bardzo chcielibyśmy wyobrazić sobie naukę w jej nienaruszonym majestacie ponad prądami czasu, nie możemy przestać patrzeć na jej faktyczną zależność od nich. Siły, które ją determinują, działają we wszystkich wydarzeniach zbyt mocno i zbyt głęboko, by nauka mogła nimi arbitralnie kierować. Nie mogąc objąć funkcji dyrektora generalnego, nauka o państwie rezygnuje z funkcji sekretarza. Taki jest obecny stan, więc nauka o państwie ma pokusę, by się stać przeprosinami za tymczasowo urzeczywistniony ideał państwa, a nie czystym zwierciadłem samej idei państwowej. Ale tym bardziej jest konieczne, aby przynajmniej nie zatrzymywała się w swoim rozwoju na celach własnych.

Widzieć to imponujące widowisko, jak idea władzy państwowej wędruje przez wieki: albo wkracza w indywidualną sferę zainteresowań, albo wycofuje się z niej w regularnym rytmie, którego fale całkowicie pokrywają się z ogólną historią świata! W ten sposób widzimy, jak narasta ona w silnej świadomości państwowej europejskiej starożytności, a następnie słabnie w systemie korporacyjnym średniowiecza, osiąga punkt kulminacyjny w epoce monarchii absolutnej i znów opada w XIX wieku naznaczonym liberalnym indywidualizmem. Tajemnica naszej oficjalnej koncepcji nauk o państwie polega na tym, że nadal zachowujemy w niej teoretyczne dostosowanie do tego ostatniego przejawu idei państwowej.

Słynna szkoła manchesterska – minimisers – z korzeniami u Locka i Kanta – naprawdę nie chciała widzieć w państwie czegoś więcej niż „gwaranta ochrony prawnej” i gwaranta systemu prawnego. Zadanie tego państwa zostało wyczerpane wraz z zapewnieniem istnienia formalnego prawa; wtedy to jednostki były nosicielami pozytywnego rozwoju, ponieważ w rzeczywistości takie państwo staje się niewiele więcej niż faktem prawno-administracyjnym, „zgorzkniałym i niegrzecznym panem za kontuarem” (za Anatolem Francem w Pan Bergeret w Paryżu).

Czy można zaprzeczyć, że ta definicja do pewnego stopnia odnosi się również do naszego państwa szwedzkiego w XIX wieku? Silne i brzemienne w skutki świadectwo daje w tym czasie Norrland, z nadzorem państwa, prawem własności jak również przypadkiem jego nadużywania. Inny przykład to wieloletni faktyczny monopol wydziału prawa na rekrutację naszych urzędników. Kontekst jest jasny: gdy cała działalność państwa ogranicza się do sprawdzania, czy wszystko idzie zgodnie z określonymi prawami, to edukacja w służbie państwa staje się studium prawniczym i niczym więcej. Służyć państwu, to znaczy służyć prawu.

W takiej praktyce państwowej, z jej jednostronnie formalnym, prawniczym spojrzeniem na zadania państwa, widzimy obecnie najważniejsze, a przynajmniej najbliższe wyjaśnienie faktu ograniczenia teorii nauk o państwie, która sprowadziła prace badawcze służące wiedzy czysto konstytucyjnej. Ponieważ nasze państwo rzeczywiście skupiło swoje oddziaływanie w tak dużym stopniu na prawie, nasze nauki o państwie stały się nauką prawniczą. Widzimy epistemologiczne owoce na tym drzewie, które na jednej gałęzi zaowocowało powstaniem latyfundium w Norrland, a na innym bardzo popularnym w naszych urzędach formalizmem. To zestawienie – które na pierwszy rzut oka nie jest wcale oczywiste – służy temu, by otworzyć oczy na praktyczne niebezpieczeństwo tak ograniczonej perspektywy. Ta świadomość rozbudziła się również w sferze praktycznej polityki i wyraziła się w ogólnej reakcji na ideał Manchesteru w sferze życia państwowego. Tak więc poprzez nasze ustawodawstwo w Norrland w 1906 roku państwo poważnie wkroczyło w indywidualny obszar prawa, na którego ochronie wcześniej tak bardzo mu zależało, a w 1908 roku reforma edukacji urzędników została oficjalnie poddana pod dyskusje na szerszej podstawie niż tylko prawna („stopień w naukach o państwie”). To tylko moment w tym nowym powszechnym ruchu, jeśli zwraca się teraz bezpośrednio uwagę na potrzebę zreformowanej nauki o państwie. Już niezamkniętej w horyzoncie Manchesteru, już niesięgającej do minionej epoki, gdyż rozwój państw zachodnich manifestuje nowe i bogatsze treści.

Mając ten kontekst w zasięgu wzroku, nie można też uciec od następującej konkluzji: nasza tradycyjna nauka o państwie musi zostać poszerzona jak pierścień, który stał się zbyt wąski, by wejść na palec. Należy to zrobić ze względu na samą naukę, aby teoria nie zszarzała w cieniu pod zielonym drzewem życia. Również ze względu na ludzi, którzy w stopniu większym niż zwykle, zwłaszcza w tym czasie, potrzebują tej edukacji. Szwecja w epoce powszechnego prawa wyborczego nie może już sobie pozwolić na obejście się bez nowoczesnego wychowania politycznego.

Przypisy

1 R. Kjellén, Studier öfver Sveriges politiska gränser, „Ymer“ 1899, t. XIX, s. 283-331.