Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W XII i XIII wieku Gdańskiem i Pomorzem rządzili książęta z dynastii Sobiesławiców.
Ale kto właściwie należał do tej książęcej dynastii i czym zasłużyła się ona dla miasta i regionu?
Profesor Błażej Śliwiński, znany mediewista, przygotował monografię tej niezwykłej gdańskiej dynastii, podkreślając ich zasługi dla Polski. Sobiesławice włączyli się w nurt zjednoczenia państwa polskiego za czasów Przemysła II, walczyli w pierwszej wojnie z Zakonem Krzyżackim. Na gruncie lokalnym wsławili się fundacjami klasztorów w Oliwie, Żukowie i Pelplinie oraz lokacją miast Gdańska i Tczewa.
Śliwiński w przystępny dla czytelnika sposób przedstawił sylwetki 27 książąt i księżniczek, w tym Świętopełka, dzięki któremu Gdańsk otrzymał prawa miejskie.
Błażej Śliwiński
Profesor Uniwersytetu Gdańskiego, kierownik Zakładu Historii Średniowiecznej Polski i Nauk Pomocniczych Historii w Instytucie Historii. Od 2004 r. jest redaktorem rocznika „Studia z dziejów średniowiecza”, cenionego w kraju i za granicą przeglądu badań wśród mediewistów polskich, niemieckich i białoruskich. Autor ponad 200 publikacji naukowych związanych głównie z dziejami politycznymi Polski X-XV w. (zwłaszcza Pomorza Wschodniego), genealogii i heraldyki, m.in.: Kronikarskie niedyskrecje, czyli prywatne życie Piastów, Rzeź i zniszczenie Gdańska przez Krzyżaków w 1308 roku.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 105
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Przez większość XIII wieku, w okresie najdalej posuniętego w Polsce rozdrobnienia dzielnicowego, Pomorze Gdańskie nie tylko stanowiło jedno z wielu samodzielnych księstw, ale także przeżyło własne podziały dzielnicowe, dokonywane między przedstawicielami rozrastającej się stopniowo lokalnej dynastii. Jakkolwiek zmieniał się w czasie zasięg geograficzny księstwa wschodniopomorskiego (najprościej jednak mówić, iż rozpościerało się ono od Wisły na wschodzie po przedpola Koszalina na zachodzie, z ważniejszych grodów obejmując Gdańsk, Słupsk, Świecie nad Wisłą, Tczew, Sławno), to jednak zawsze głównym jego centrum administracyjnym, gospodarczym i kulturalnym pozostawał Gdańsk.
Z władców rządzących polskimi księstwami tylko książęta Pomorza Gdańskiego nie wywodzili się z rodu Piastów, choć dla wszystkich ówcześnie żyjących było oczywiste, iż z mowy, obyczaju i wedle własnego mniemania byli Polakami. Tak przynajmniej w jakiś czas po wymarciu tej dynastii wspominali polscy świadkowie procesów wytoczonych Zakonowi Krzyżackiemu (w 1321 i 1339) w sprawie zajęcia przez nich Gdańska. Mimo wieloletnich badań, pochodzenie dynastii książąt gdańskich nadal pozostaje zagadnieniem spornym. Wiadomo jedynie, iż nim sięgnęli po tytuł samodzielnych władców, właśnie z ramienia Piastów pełnili w Gdańsku funkcję namiestników, a więc wysokich urzędników odpowiadających za swoje poczynania tylko przed księciem zwierzchnim. Od imienia na poły legendarnego przodka Sobiesława dynastię tę nazywa się potocznie Sobiesławicami, choć w powszechniejszym obiegu jest inna forma imienia „Subisław”, z dynastią wschodniopomorską nie mająca jednak nic wspólnego. Dotychczas wygłoszone poglądy badaczy o pochodzeniu tej dynastii sprowadzić można do trzech zasadniczych koncepcji:
l. Zdaniem niektórych historyków przodkowie Sobiesławiców byli dawnymi lokalnymi książętami pomorskimi, rządzącymi tymi obszarami na długo przed tym, nim ostatecznie polski książę Bolesław Krzywousty w 1116 roku na stałe już złączył Gdańsk z Polską kontynentalną. Pozbawieni książęcej władzy spaść mieli do rzędu możnowładztwa, zachowując jednak prestiżową pozycję, obejmując najważniejsze urzędy w lokalnej administracji, a kiedy nadeszła sprzyjająca chwila, ponownie zrywając się do walki o odzyskanie pełni władzy.
2. Wedle innych historyków przodkowie trzynastowiecznych książąt wschodniopomorskich nigdy wcześniej samodzielnymi władcami nie byli, należeli jednak do grona najbogatszych miejscowych możnych, którzy skupili w swych rękach takie wpływy, iż w sprzyjającym momencie pokusili się o uzyskanie statusu niezależnych władców.
3. Najmłodszą koncepcją, która pojawiła się dopiero w ostatnich latach w środowisku historyków mediewistów związanych z Uniwersytetem Gdańskim (Jan Powierski, Błażej Śliwiński), jest pogląd, iż po podboju Pomorza w XII wieku przez książąt piastowskich w charakterze namiestników przysyłano tu możnych z głębi Polski, a pochodzić mieli oni z rodzin stojących najbliżej książęcego tronu. Jako tacy mieli za zadanie umacniać związki Pomorza Gdańskiego z Polską Piastowską i dopiero długo później sami zamarzyli o tytule książęcym dla siebie. W ramach tejże koncepcji odnotować należy wariant zupełnie świeżo zgłoszony przez świetnego znawcę genealogii książąt pomorskich, Edwarda Rymara, wedle którego namiestnicy wywodzili się wprawdzie z południowopolskiego rodu rycerskiego, ale wcześniej i tak związanego z Pomorzem. Protoplasta owego rodu miał być bowiem zakładnikiem danym przez dynastów pomorskich na dwór Bolesława Krzywoustego.
Wydawać się może dziwne, ale dwie pierwsze koncepcje nie znajdują żadnego oparcia w niezbyt licznie zachowanym materiale źródłowym sprzed XV wieku, stanowiąc w zasadzie tylko produkt dociekań historyków czasów nowożytnych i najnowszych. Tymczasem Sobiesławice, chociaż okazji mieli ku temu sporo, ani razu nie odwołali się do swoich odwiecznych uprawnień książęcych (gdyby takie istniały), niespecjalnie też pielęgnowali pamięć o swoich przodkach, skoro nawet działający w drugiej połowie XII wieku najstarszy przedstawiciel okryty jest mgłą tajemnicy. Jakby więc nawet trochę się wstydzili tych swoich przodków. Nie zdążyli wreszcie Sobiesławice, wzorem innych dłużej trwających dynastii, spowodować powstania legendy o swym pochodzeniu. Wszystko to zaś zdaje się w pełni odpowiadać jedynemu dotychczas znanemu przekazowi o pochodzeniu dynastii, odnotowanemu przez powstałą w kręgach Zakonu Krzyżackiego około połowy XIV stulecia tzw. Translację św. Barbary. Zdaniem autora tegoż dzieła, koncentrującego uwagę na jednym z Sobiesławiców, Świętopełku, miał on pochodzić z rodziny rycerskiej, wywodzącej się z Polski, z ziemi sieradzkiej. Translacja wskazała nawet na źródło swojej wiedzy o tym fakcie, wspominając bliżej niestety nieokreślone „starożytności polskie”, przez co rozumieć trzeba jakiś niedostępny już dziś zabytek pisany. Podjęte w związku z ową informacją badania wykazały, iż w ziemi sieradzkiej, w okresie wieków średnich, dysponował częścią swoich majątków ziemskich możnowładczy ród rycerski noszący nazwę Lisów, pieczętujący się herbem wyobrażającym prostą strzałę dwukrotnie przekrzyżowaną, używający nadto budzącego skojarzenia z dynastią gdańską imion: Świętopełk, Warcisław, Mściwoj. Niezmiernie istotnym spostrzeżeniem jest i to, że w momencie gdy przodkowie gdańskiej dynastii sięgać musieli po pomorską godność namiestników, przedstawiciele rodu Lisów należeli do wąskiego grona najbardziej wpływowego polskiego możnowładztwa. Rodzi się więc niejako natychmiast przypuszczenie, iż po ostatecznym podboju Pomorza Gdańskiego przez księcia polskiego Bolesława Krzywoustego w 1116 roku i włączeniu tego obszaru bezpośrednio w system polskiej administracji, książę wzmacniał tutaj swoją pozycję, czyniąc nawet znaczne nadania ziemskie na rzecz możnowładztwa z podległych sobie obszarów Polski kontynentalnej, właśnie jego przedstawicielom powierzając też najwyższe miejscowe godności. Obiektywnie trzeba jednak podkreślić, iż sprawa pochodzenia Sobiesławiców nadal jest kwestią dyskusji wśród historyków, bo po prostu lakoniczne przekazy z przeszłości nie są w stanie jednoznacznie jej oświetlić.
Istotnym, ale i niemniej kontrowersyjnym problemem jest ustalenie właściwych kompetencji namiestników wschodnio-pomorskich w okresie przed uzyskaniem przez nich faktycznej niezależności. Sami namiestnicy posługiwali się na określenie własnej pozycji terminem princeps, mało jednak dziś jasnym i zrozumiałym. Według niektórych badaczy pozycja namiestników od początku równa miała być książęcej (z dziedzicznością władzy i koniecznością wydzielenia własnych dzielnic młodszym namiestnikowicom), choć byliby to jednak książęta jakiejś bliżej nieokreślonej, niższej rangi, w też mało jasny sposób całkowicie zależni od książąt krakowskich. Tymczasem podjęte w ostatnim okresie badania jednoznacznie wykazują, iż pod względem administracyjnym Pomorze Gdańskie od czasów Bolesława Krzywoustego zostało całkowicie zjednoczone z innymi ziemiami polskimi i miejsca na quasi-książąt tu po prostu nie było. Wedle innych historyków pozycja namiestników porównywalna może być z rangą niemieckich margrabiów, urzędników (nie zaś dziedzicznych władców terytorialnych) o poszerzonych kompetencjach, zwłaszcza wojskowo-skarbowych. Drugi z tych domysłów jest znacznie lepiej uzasadniony. Trzeba też dodać, iż w XII wieku na terenie Pomorza Gdańskiego istniały dwa takie namiestnictwa: pierwsze właśnie z ośrodkiem w Gdańsku, drugie obejmujące terytorium lubiszewskie (dorzecze Wierzycy i tereny nad Szpęgawą), Świecia nad Wisłą i być może terytorium szczycieńskie (dorzecze średniej Brdy i górnej Gwdy). Ostatnim zarządcą drugiego był Grzymisław, a po jego śmierci jednemu z namiestników gdańskich udało się złączyć całość w swoich rękach.
Miejscem wykonywania władzy namiestniczej, a potem główną siedzibą książąt gdańskopomorskich był gród gdański, położony w okolicach obecnych ulic Rycerskiej, Grodzkiej, Czopowej, Bylinki. Stanął tu później (w XIV wieku) zamek krzyżacki, zniszczony przez gdańszczan w okresie powstania przeciwko Zakonowi Związku Pruskiego w 1454 roku.
Miejscem pochówków większości męskich przedstawicieli Sobiesławiców stał się fundowany przez nich klasztor oliwski. Rzecz jasna chowano tu i kobiety, jak świadczy o tym niedawne odkrycie w warstwach z przełomu XII/XIII wieku bogato wyposażonego grobu młodej dziewczyny, zapewne właśnie jednej z Sobiesławówien. Po kilku wcześniejszych pożarach klasztoru groby Sambora I, Mściwoja I, Świętopełka, Mściwoja II uległy ostatecznemu zniszczeniu w 1577 roku, kiedy to podczas wojny Gdańska z królem Stefanem Batorym gdańszczanie zdobyli i zniszczyli klasztor. Około 1615 roku, podczas odbudowy, opat oliwski Dawid Konarski ufundował w katedrze grobowiec z czarnego marmuru, choć nie da się już ustalić, czy złożone tam szczątki rzeczywiście należały do przedstawicieli Sobiesławiców. Grobowiec kilka razy w ciągu wieków zmieniał swoje miejsce, a dziś znajduje się w południowym transepcie. W drugiej połowie XVI wieku zakonnicy oliwscy zlecili wykonanie w katedrze pierwszej serii portretów rodziny fundatorów, zachowanych do dziś na ścianach prezbiterium. W czasach opata Konarskiego, podczas odbudowy, powierzono znanemu gdańskiemu malarzowi Hermanowi Hanowi wykonanie drugiej serii portretów, uzupełnionej o wizerunki także i późniejszych władców Polski i Pomorza. Także i te wizerunki po dziś dzień zdobią katedrę oliwską.
Na podstawie wspomnianego wyżej grobowca umieszczony został napis w języku łacińskim: Sepulchrum Illustrissimorum Ducem ac Principium Pomeraniae Fundatorum huius Domous (Grobowiec przesławnych książąt i princepsów Pomorza, fundatorów tej świątyni), ozdobiono go także herbem wyobrażającym gryfa. Herb ów, w mniemaniu nowożytnych historyków, miał być znakiem dynastii wschodniopomorskiej, ale nie jest to zgodne ze stanem faktycznym. Dziś już wiadomo, że herby – jako wizualny wyróżnik całej rodziny bądź rodu – w Polsce ukształtowały się dopiero na przełomie XIII i XIV wieku, a więc wówczas, gdy Sobiesławice już wymarli. Wcześniej istniały natomiast indywidualne znaki rozpoznawczo-własnościowe, w związku z czym znak używany przez syna mógł nawet znacznie różnić się od znaku ojca; różne mogły być też znaki używane przez nawet rodzonych braci. Niejako etapem pośrednim w przejściu do właściwych herbów było natomiast stopniowe powtarzanie przez kolejnych przedstawicieli rodziny niektórych elementów znaków. Dla książąt zachodniopomorskich takim powtarzanym elementem stał się właśnie gryf, umieszczany z reguły na tarczach uwidacznianych na pieczęciach jeźdźców. Jeśli zaś szukać elementu wspólnego dla indywidualnych godeł Sobiesławiców, to okaże się, że najstarszym była lilia. Motyw lilii pojawia się bowiem na pochodzących już z lat dwudziestych i trzydziestych XIII wieku pieczęciach Świętopełka i jego siostry Mirosławy (jako żona jednego z książąt szczecińskich sporządzić kazała sobie pieczęć, na której wręcza własnemu synowi proporzec z gryfem i kwiat lilii), dalej Sambora II i jego żony Matyldy, Warcisława II i Mściwoja II. Lilią zdobiono także wschodniopomorskie monety. W drugiej połowie XIII stulecia nastąpiło jednak odejście od lilii: skłócony ze Świętopełkiem Sambor przybrał w konsekwencji jako swój znak zachodniopomorskiego gryfa; Mściwoj II postaciom wyobrażanym na swych pieczęciach raz przydawał wizerunek lwa, kiedy indziej orła. Coś jednak z pamięci o lilii pozostało w historii Gdańska, skoro po dziś dzień najstarsza z zachowanych miejskich bram, czternastowieczna Brama Chlebnicka, ozdobiona jest od strony Motławy kamienną tablicą z najstarszym herbem miasta – dwoma krzyżami jeszcze bez korony – od strony zaś ulicy Chlebnickiej właśnie tablicą z wyobrażeniem lilii.Tak jak Oliwa stała się głównym miejscem pochówku męskich przedstawicieli dynastii, tak dla ich córek (tych, które nie opuściły Pomorza Gdańskiego) i zapewne dla niektórych ich małżonek, rolę nekropolii spełniał klasztor norbertanek w Żukowie, również pochodzący z fundacji tej rodziny. Tu na pewno pochowano trzy córki Mściwoja
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.
Dostępne w wersji pełnej.