Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Twoja wewnętrzna siła to najcenniejszy dar
Jak poradzić sobie w świecie, który wymaga wciąż więcej i więcej? Czym jest siła psychiczna? Dlaczego porażka może być lekcją? I jaką rolę w naszym życiu pełnią emocje?
To nie są pytania z gatunku łatwych. Na szczęście Ilona Khan pomaga znaleźć na nie odpowiedzi. Nie serwuje jednak gotowych recept, a inspiruje do poszukiwań i motywuje do rozwoju. Dzieli się osobistymi doświadczeniami, aby dodać odwagi tym, którzy mierzą się z podobnymi dylematami. Głęboko wierzy, że wszystko zależy od nas i że to, co nas spotyka, przydarza się, abyśmy wzrastali – nauczyli się żyć uważnie, niespiesznie, z czułością do siebie oraz innych.
To nie jest typowy poradnik, ale podobnie jak one, pomaga zrozumieć własne emocje oraz osiągnąć upragnione cele. Zaufaj sobie i odkryj swoją wewnętrzną siłę.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 203
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ilona Khan
Poczuj tę siłę
Dla Ciebie, Czytelniku, abyś uwierzył w siłę pozytywnego myślenia. Niech przeszkody, jakie napotykasz na swojej drodze, będą tylko lekcją, która doprowadzi Cię do wyższego wymiaru postrzegania rzeczywistości. Jesteś cudem!
Pierwszą moją książkę zatytułowałam: Bóg jest zajęty, radź sobie sam. Przekonałam się, że ludzie oceniają tytuł, nie zaglądając do książki. W szczególności nie czytają opisu. Postanowiłam zatem zmienić wyraz „Bóg” na „On”, aby nikt już nie pomyślał, że piszę o religii. Ktoś, kto myśli wielowymiarowo, wie, że chodzi mi o fakt niemożności polegania na nikim innym – czasami nawet na Stwórcy. Przychodzi moment, w którym każdy musi liczyć tylko na siebie. I wtedy potrzebne jest wsparcie.
Chcę ci pomóc odkryć drzemiące w tobie zasoby psychiczne, dzięki którym przetrwasz trudny czas. Nie martw się o to, co będzie za kilka miesięcy, los jest nieprzewidywalny. Dbaj o siebie i swoje życie, nie planuj długofalowych przedsięwzięć. Nie martw się, ponieważ myślenie o odległej przyszłości przysparza niepotrzebnego stresu. Żyjemy w czasach, w których jutro może nie nadejść. Zatrzymajmy się i skoncentrujmy na tu i teraz.
Smutny jest fakt, że istnieją ludzie, którzy nie potrafią odróżnić dobra od zła. Nie znają sami siebie, brakuje im zaufania do własnych umiejętności lub je przeceniają. Chciałabym dać ci możliwość zastanowienia się choć przez chwilę nad samym sobą, nad kierunkiem, w którym zmierzasz. Raz podjęta decyzja może diametralnie zmienić twój los. Aby osiągnąć w życiu satysfakcję, trzeba dokonać trafnych wyborów, a po tych niewłaściwych zregenerować siły witalne w racjonalny sposób, aby odbudować swoje życie.
Te słowa odnoszą się do trudnych sytuacji życiowych i ludzi wypierających problemy, o których nie chcą myśleć, lecz wolę zamieść je pod dywan.
Szukałeś rozwiązania pomiędzy ludźmi z najbliższego otoczenia – niestety bezskutecznie. Pozostało ci myśleć o innych sprawach lub trwać w depresji albo jak wierzący ludzie modlić się, aby jakiś grom spadł z nieba czy nastąpił cud. I nagle pewien samarytanin przyszedł z pomocą. Wierz lub nie, czasami cuda się zdarzają, ale nie zawsze. Bierz sprawy w swoje ręce, zanim będzie za późno. Klucz do każdego sukcesu to szczera rozmowa. Sprawdziłam sama. Gdziekolwiek byłam i z jakąkolwiek sytuacją się mierzyłam, tylko szczera rozmowa rozwiązywała moje problemy. Nie sposób inaczej. Aby ktoś mógł ci pomóc, musisz przedstawić swoją sytuację, inaczej nikt nie zrozumie ciebie ani twojego problemu. Nawet ty sobie nie pomożesz, jeśli nie będziesz szczery sam ze sobą. Nie zaprzeczaj faktom. Działaj.
Oto przykład jednego członka mojej rodziny. Chłopak stracił pracę, zaciągnął wcześniej kredyty, których nie mógł spłacić z powodu braku dochodu. Zamiast porozmawiać z bankami, unikał kontaktu, a przez to doprowadził do dalszych czynności egzekucyjnych.
Każda problematyczna sytuacja wymaga od nas planu działania, który krok po kroku pomoże zmagać się z sytuacją czasami od nas niezależną. Każdy kiedyś był w sytuacji patowej. Nie znam nikogo, kto gładko przeszedł przez życie. Jak nie problemy z pieniędzmi, to choroba czy trudny związek są powodem rozterek.
Zauważyłam w sobie pomocny stan determinacji i wyznaczanie sobie coraz to nowych celów, aby egzystencja nie była tak bardzo przygnębiająca i życie było wystarczająco znośne czy nawet szczęśliwe. Jak wiadomo, szczęście to nie jest stan permanentny i pojawia się dopiero, gdy właśnie spełniamy nasze marzenia lub gdy już się spełniły.
Zaczął się wyjątkowy czas. Data 22.02.2022 to data lustrzana. ☺ Astrolodzy mówią: wyjątkowa kumulacja energetyczna z kosmosu. Ludzie zaczynają odczuwać przygnębienie, depresję, stres, rozczarowanie, żal i strach, gdyż nie rozumieją wpływu energii na ich stan umysłu. Ci wybrani, wchodzący na duchową ścieżkę samorozwoju i chęci zrobienia czegoś dla społeczeństwa, przechodzą proces transformacji. Wszechświat będzie ich wręcz wspierał i okoliczności również będą ku temu sprzyjające. Wprowadziłam się w stan medytacyjny i wyjątkowo spokojnie przeżywam omawiane zmiany. Uwierzyłam, że to, co myślimy, staje się rzeczywistością. W efekcie nie wolno nam myśleć o niczym negatywnym, aby uniknąć problemów w każdym aspekcie naszego życia. To stan przypominający techniki prawa przyciągania.
Mimo inwazji Rosji na Ukrainę i obaw przed wojną światową odczuwam spokój i zachowuję optymizm. Wiem, że nadmierny i długotrwały stres, który serwują nam media, może wpłynąć na zdrowie każdego z nas. Hormon stresu w nadmiarze jest w stanie zniszczyć nasze zdrowie i kto wtedy pomoże potrzebującym?
Będąc w trudnym momencie swojego życia, musisz wierzyć, że wszystko zakończy się pozytywnie. Myśl pozytywnie gdziekolwiek jesteś. Zapewniam cię, że twoje życie zacznie zmieniać się w każdym obszarze.
Mam kolegę, który zastosował proponowane przeze mnie metody oczyszczania energetycznego. Działało do momentu, kiedy członkowie rodziny ponownie zaczęli zarażać go pesymizmem. Chodziło o rodziców w podeszłym wieku, zrezygnowanych z powodu tego, co się dzieje na świecie. Rodzice w depresji i z negatywnym nastawieniem wpędzili swoje organizmy w szereg chorób. Leki już nie pomagają, nie chcą wychodzić z domu i z pesymistycznym nastawieniem wszystko dookoła negują. Biedak – sam zarażony taką postawą – również zaczął chorować. Doskwierały mu bóle pleców, całego ciała, a nawet serca.
Po rozmowie ze mną zastosował wskazówki dotyczące oczyszczania energii w mieszkaniu (np. świece, kadzidła, sprzątanie) i oczyszczania siebie (poprzez kąpiel, medytacje i przebywanie na słońcu). Wszystko mogłoby przynieść długotrwały skutek i nawet początkowo objawy chorobowe zniknęły. Jego rodzice jednak w kółko wprowadzali do jego otoczenia ten pesymizm, a rozmowy z nimi były energetycznie wyczerpujące. Przypominało to syzyfową pracę. Poprosiłam kolegę, aby znalazł osobę, którą rodzice postrzegają jako autorytet lub ufają jej słowom, aby przekonali się do zmiany myślenia i wprowadzali nowe nawyki.
Zauważyłam jeszcze jedną istotną rzecz. Wszyscy, których postrzegałam jako uduchowionych, doświadczają rozproszenia z zewnątrz – ze strony rodziny, kogoś bliskiego lub kogoś z najbliższego otoczenia, kto próbuje zburzyć ich wewnętrzny spokój. Osoba, która potrafi wyczuć otaczającą ją energię, jest bardzo podatna na takie negatywne sygnały. Tak zwana aura, której nie widzimy, jest wyczuwalna. Coraz więcej osób opowiada mi o problemie, który wiąże się z koniecznością znoszenia różnicy charakterów czy mentalności nie do zaakceptowania, a co za tym idzie znoszenia rozpraszających, negatywnych wibracji.
W takich okolicznościach medytacja jest jak chwilowe posprzątanie mieszkania, podczas gdy w kącie stoi złośliwiec z workiem piasku i czeka, aby rozsypać go po wypranym dywanie. Długofalowa pomoc musiałaby polegać na umiejętności radzenia sobie z taką sytuacją. Okej, stoi w kącie, ale mnie to nie obchodzi, wychodzę z pokoju. Następnym razem, jeśli zaprószy dywan, zwinę go i wyniosę albo będę tak długo czyścił, aż delikwent będzie znudzony rozsypywaniem piasku.
Kiedyś postanowiłam wesprzeć pewną akcję charytatywną. Intuicyjnie wybieram ludzi, którym pomagam. Tym razem postanowiłam wesprzeć akcję dla dziewczynki, która cierpi na chorobę kości.
Nie spodziewałam się, że mama tej cudownej dziewczynki będzie taka wdzięczna za ofiarowanie dwudziestu książek. Dochód z ich sprzedaży mogła przeznaczyć na pomoc medyczną dla córki. Osobiście nie zdawałam sobie sprawy, ile szczęścia może dać radość innych ludzi, kiedy podarowujemy im coś od siebie.
Mama dziewczynki odwiedziła mnie w domu, gdy przyjechała odebrać książki. Rozmawiałam z nią przez chwilę. Wiem, że jej życie się rozsypało, ponieważ córka urodziła się zdrowa i nagle zachorowała. Musiała porzucić pracę, sprzedać dom. Los jest nieprzewidywalny. Powiedziałam:
– Na pewno zaczęła się pani zastanawiać, dlaczego panią to spotkało.
Przyznała mi rację i stwierdziła, że zniechęciła się do psychologów, gdyż oni nie potrafią jej pomóc. Wyjaśniłam jej, że psycholodzy wygłaszają negatywne opinie na temat rozwoju duchowego, nazywając go eskapizmem. Łatwo to wytłumaczyć, bo kto będzie do nich przychodził, jeśli wszyscy zajmą się rozwojem duchowym i nie będą potrzebować ich pomocy?
– To, co panią spotkało, może wynikać z kontraktu duszy, który zawarto, zanim jeszcze pani przyszła na świat. W innym przypadku, jak wytłumaczyć to, że ludzie rodzą się chorzy? Przecież jeszcze niczego złego nie uczynili. Dziecko rodzi się niewinne. To, co się teraz dzieje u pani, może wynikać ze zobowiązań, które podejmuje dusza, gdy decyduje się narodzić na Ziemi. Pani życie przewróci się do góry nogami, ale na końcu dojdzie pani do wniosku, że ma pani w sobie więcej siły niż kiedykolwiek. Ludzie będą się uczyć od pani, jak taką siłę w sobie znaleźć.
Spytała, czy mam gdzieś gabinet, bo przemawia do niej to, co mówię, że ma dreszcze i ta krótka rozmowa dała jej więcej niż jakakolwiek sesja z psychologami. Zapewniłam, że otwieram niebawem gabinet hipnozy i z pewnością będzie pierwszą osobą, którą powiadomię. Żegnając się, przytuliłam ją i intuicyjnie – z myślą o jej córce – wręczyłam bransoletkę z fluorytami, które chronią przed chorobami kości. Była mile zaskoczona i ze łzami w oczach powiedziała, że to właśnie chorobę kości zdiagnozowano u córki.
Strach – jak wiesz – jest uczuciem, które nas ogranicza. Ogranicza kontakt, np. z ludźmi. Z kimś, na kim nam zależy, a kogo nie znamy dobrze. Strach przed egzaminem, który nie wiadomo, z jakim rezultatem się zakończy. Strach przed rozpoczęciem nowego życia. Nie wiadomo, jakie to życie będzie – w tym nowym domu, z tą nową osobą.
Strach pozbawia nas ważnych rzeczy takich jak pozytywny rezultat. Na przykład na egzaminie pozbawia cię lepszych wyników. Strach właściwie pojawia się tam, gdzie wynik naszych działań jest nieznany, a bardzo nam zależy, aby wszystko potoczyło się po naszej myśli. A gdyby tak wyobrazić sobie, że nam nie zależy? Niech się dzieje wola Boża! Nie jest istotne, jaki będzie wynik. Dałeś z siebie wszystko, przecież o to chodzi, o ten twój wysiłek, który włożyłeś w przygotowanie. O to, że dałeś swojemu projektowi czas, a czas jest najcenniejszym darem. Wynik będzie zwieńczeniem sukcesu, ale nie jest najważniejszy. Będziesz bardzo szczęśliwy, jeśli zostanie doceniony rezultat. Jeśli jednak nie zostanie doceniony, to oznacza, że ta konkretna osoba nie była odpowiednia, aby właściwie cię ocenić, albo musisz się przygotować jeszcze lepiej.
Nie poddawaj się, nie stresuj się z powodu nieznanego. Wszystko przychodzi w swoim czasie. Wierzący powiedziałby: „Uwierz w Boga”. Psycholog poprosiłby, żebyś zastosował autosugestię: „Wierz w siebie”. Krótko mówiąc, pozbądź się strachu, aby pozbyć się ograniczeń. Strach w czasach pandemii powoduje, że ludzie szybciej chorują, ponieważ ich umysły są pełne negatywnych myśli, a obsesja wynikająca z panicznego strachu o własne zdrowie wywołuje odwrotny efekt. Zadaję sobie pytanie: „Po co?”. Po co odczuwasz strach, po co sama odczuwam strach? A gdyby tak z luzackim podejściem potraktować każde życiowe wyzwanie?
A gdyby tak zaakceptować każdą sytuację taką, jaka ona jest? Gdyby tak brać to, co przyniesie los? Oczywiście nie raniąc nikogo po drodze. Gdyby tak nie martwić się o rzeczy, na które nie mamy wpływu, i koncentrować tylko na tym, co jest tu i teraz? Czasami dobrze jest przyjrzeć się wschodnim kulturom. Zapewniam, że to jest bardzo pomocne w trudnych sytuacjach, kiedy nie widzimy pewnych rozwiązań – tam wyjście jest bardzo oczywiste. Przypomniał mi się kolega z Indii, który po usłyszeniu mojej opowieści o szantażu byłego partnera (jeszcze przed rozstaniem, wiele lat temu) odpowiedział: „To niech to zrobi. Ty nie daj się szantażować”. Pomyślałam: „Serio?”. To nieprawdopodobne, jak różnice kulturowe bywają użyteczne. Nie zdawałam sobie sprawy z innej możliwości. Martwienie się o to, co może wymknąć się spod kontroli, strach przed nieznanym, powodowały ograniczenie myślowe. W takiej sytuacji, kiedy zderzasz się z zupełnie innym punktem widzenia, zdajesz sobie sprawę, że to jest tak proste rozwiązanie, że zastosowanie go przynosi ci nieprawdopodobną ulgę.
Istnieją też osoby, które strach motywuje, aby podnosić poprzeczkę. Takie osoby uwielbiają wyzwania, adrenalinę i przełamywanie własnych słabości. Chętnie uczestniczą w sportach ekstremalnych, wykonują pracę, w której balansują na granicy życia i śmierci. Jest im niemal wszystko jedno, czy umrą dzisiaj czy jutro.
Teraz mówisz do siebie: „Jestem odważny, cokolwiek się stanie, przyjmę to do wiadomości. Nie obawiam się wyzwań, każdy otrzymuje to, w co wierzy”.
Temat zgłoszony przez czytelniczkę. Zmagając się z brakiem akceptacji ze strony rodziny partnera, poprosiła mnie o omówienie tej kwestii. Przykład jak miliony innych. Na pewno brzmi znajomo – zostajesz przedstawiony rodzinie jako nowy partner, a ta daje sygnały dezaprobaty. Wymuszone uśmiechy i przeczucie, że coś jest nie tak. Nie akceptują cię zapewne dlatego, że nie przynależysz do rodziny czy tej samej kultury lub nie możesz się pochwalić wyższym statusem materialnym. Niestety większość tego typu sytuacji wynika z uprzedzeń. Czasami może chodzić o pogłoski, mówiące o tym, że członkowie tej rodziny nie są religijni, wyznają nowoczesne wartości – a na to konserwatysta nie jest w stanie patrzeć. Związek może zapowiadać się szczęśliwie, póki otoczenie i rodzina nie zaczynają negować postawy partnera. W ten sposób unieszczęśliwiają swoimi uprzedzeniami syna czy córkę, nie zwracając uwagi na konsekwencje. W efekcie związek może trwać, ale z dala od wścibskich teściów, którzy nie poznają własnych wnuków. Po latach może przyznają się do błędu i zakopią topór wojenny, ale czasu już nie odzyskają.
W innej sytuacji finałem może być rozbicie związku, a następnie obserwowanie, jak ukochany członek rodziny się stacza w coraz mroczniejszą otchłań z powodu braku akceptacji i złamanego serca. Zamiast budować nowe życie, poddaje się, zatapiając smutki w alkoholu czy gorszych używkach i wpada w szpony nałogu.
Efektem obu scenariuszy i tak będzie stracony czas. Czas, który został nam zabrany, a którego nie odzyskamy. Zadaję sobie pytanie, jak zmienić bieg wydarzeń, aby nie wchodzić w interakcję ze sceptykiem czy człowiekiem wypełnionym jak balon uprzedzeniami? Czy wystarczy zignorować to, jak ludzie reagują na naszą osobę? Czy warto marnować czas na udowadnianie komuś, że jesteśmy coś warci?
Postawa „poczekaj i obserwuj” to strata czasu.
Albo ktoś się do nas przekona z czasem, albo robimy to, co zwykle i nie marnujemy cennego czasu na ludzi, którzy w nas wątpią. Na świecie jest pełno ludzi z toksycznym nastawieniem, ale też pełno tych dobrych.
Chciałam ci przekazać trochę wskazówek dotyczących czytania z twarzy, ponieważ moja rodzina i znajomi od wielu lat wiedzą, że jestem w tym nieomylna. Przychodzą do mnie ze zdjęciem osoby dobrze im znanej, ale której ja nie znam. Potrafię wskazać słaby punkt czy dominującą cechę i zawsze trafiam. Zdjęcie pokazuje pewną emocję, cechy i rysy twarzy, które w ogólnym znaczeniu mają wpływ na ocenę.
Proszę, nie myśl, że osoby mniej atrakcyjne są gorsze. Nie o to chodzi. To nieatrakcyjny wygląd ma wpływ na zaufanie. Choć wszyscy mogą znaleźć pewne informacje dotyczące rysów twarzy, niestety nie wszystko można z nich wyczytać. Na przykład osoby z wąskimi ustami są bardziej nerwowe, ale nie odczytasz z twarzy istotnych informacji o tym, co było lub będzie. Aktualna sytuacja jednak bardzo wyraźnie rysuje się na twarzy. Kobieta z drugą brodą na pewno ma problemy hormonalne, a spuchnięta twarz wskazuje na choroby, zagrożenie cukrzycą czy innymi skłonnościami do chorób. Asymetryczna twarz wskazuje na pewne zaburzenia osobowości. Usta opuszczone w dół czy smutne oczy zauważymy u osób ze skłonnością do depresji.
Nie bez powodu odczytujemy wyraz twarzy osoby nerwowej lub agresywnej. W zasadzie im częściej twarz jest narażona na stres, tym bardziej utrwala się specyficzna mimika. Widać agresję wypisaną na twarzy. To tak jak z uśmiechem. Sam zauważysz, że im więcej się uśmiechasz, tym więcej zrobi ci się zmarszczek mimicznych, ale twoje rysy twarzy będą bardziej przyjazne. Ludzie zaczną przychodzić sami i pytać cię o pomoc w błahej sprawie. Często osoby starsze zaczepiają mnie na ulicy lub w sklepie, pytając o drobiazgi związane z zakupami. Chcą zasięgnąć porady lub po prostu nawiązać kontakt.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji
Poczuj tę siłę
ISBN: 978-83-8373-232-9
© Ilona Khan i Wydawnictwo Novae Res 2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody Wydawnictwa Novae Res.
REDAKCJA: Karolina Przybył
KOREKTA: Magdalena Brzezowska-Borcz
OKŁADKA: Izabela Surdykowska-Jurek
Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.
Grupa Zaczytani sp. z o.o.
ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia
tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]
http://novaeres.pl
Publikacja dostępna jest na stronie zaczytani.pl.
Opracowanie ebooka Katarzyna Rek