Podręcznik złotej rybki. Odbierz swoje spełnione życzenia - Radleigh Valentine - ebook

Podręcznik złotej rybki. Odbierz swoje spełnione życzenia ebook

Radleigh Valentine

4,0

Opis

Czujesz, że Twoje wewnętrzne światło przygasło, a życie odbierasz jako zupełnie pozbawione magii? Uważasz, że Wszechświat przestał sprzyjać Twoim planom i możesz już tylko patrzeć, jak marzenia umykają Ci sprzed nosa? Nic bardziej mylnego. Autor bestsellerów roztacza przed Tobą kompletną duchową mapę życia, dzięki której:

 

  • nawiążesz kontakt z aniołami i skorzystasz z ich doradztwa,

  • dowiesz się, jak wreszcie spełnić swoje marzenia,

  • nauczysz się przyjmować radość i miłość,

  • raz na zawsze uwolnisz się od trudnych emocji,

  • przestaniesz porównywać się z innymi,

  • w pełni zrozumiesz swoją wartość i wyjątkowość,

  • wyzwolisz się spod szkodliwego jarzma ego,

  • bezgraniczne uwierzysz we własne umiejętności.

 Spełnij wszystkie marzenia!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 230

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (7 ocen)
3
1
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




REDAKCJA: Anna Bergiel

SKŁAD: Aleksandra Lipińska

PROJEKT OKŁADKI: Aleksandra Lipińska

TŁUMACZENIE: Łukasz Głowacki

Wydanie I

BIAŁYSTOK 2019

ISBN 978-83-7377-969-3

HOW TO BE YOUR OWN GENIE

Copyright © 2017 by Radleigh Valentine

Originally published in 2017 by Hay House Inc.

© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2017

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

strona wydawnictwa: www.studioastro.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

WprowadzenieŻycie to magia!

Jesteś wspaniały.

Zgadza się – dobrze słyszałeś. Powiedziałem, że jesteś wspaniały. Niesamowity. Piękny. No dobra, może trochę dziwaczny, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Jesteś zabawny, ale również troskliwy. Wybitnie wyjątkowy. Szczerze mówiąc, jesteś cudem i ja cię ubóstwiam.

Kiedy ostatnio słyszałeś, aby ktoś mówił do ciebie w ten sposób? Najlepiej jest usłyszeć takie słowa z samego rana! Tak powinieneś zwracać się do siebie, kiedy patrzysz w lustro.

Wiem jednak, że niełatwo jest czuć się wyjątkowym. W końcu, według ostatnich wyliczeń, które czytałem, na Ziemi żyje 7,5 miliarda ludzi. I wydaje się, że wszyscy oni są na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub Snapchatcie – albo na każdym z tych portali społecznościowych. Cały czas docierają do ciebie informacje o jakichś zadziwiających dokonaniach mających miejsce na naszej planecie. Ty tymczasem jesteś zajęty wychowywaniem dzieci, pracą i utrzymywaniem swojego ciała we względnym zdrowiu. Twój plan dnia jest tak napięty, że ciężko ci znaleźć czas, aby samemu poczynić jakieś zadziwiające dokonania.

A przynajmniej wydaje ci się, że tak właśnie jest.

Zapamiętaj sobie, że każda osoba na tej planecie jest wyjątkowa, specjalna i niezwykła. Choć w pewnym stopniu możesz zgadzać się z tym stwierdzeniem, mimo to w głowie słyszysz szepty, które mówią: Za wyjątkiem ciebie. Każdy jest wyjątkowy, ale nie ty.

Znam ten głos. Nazywa się ego. Ja również wpadłem w jego sidła, które może na ciebie zastawić, abyś nie potrafił odnajdywać szczęścia. Był w moim życiu czas, kiedy czułem, że moje marzenia były całkowicie poza zasięgiem.

Ale potem coś się wydarzyło…

Odkryłem, że życie to magia!

Ta zmiana nie zaszła we mnie z dnia na dzień. Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę, że magia istnieje nie tylko w świecie, ale również we mnie.

Wtedy stałem się wolny.

Urodzony „inny”

Urodziłem się inny. Samo pisanie tego zdania sprawia, że szeroko się uśmiecham, ponieważ jest to zbyt delikatnie powiedziane. W istocie, kiedy moja cudowna mama odchodziła do wiecznej radości, jej ostatnie słowa do mnie brzmiały: „Posiadanie ciebie jako syna było takie… inne”. Podczas gdy niektórzy, słysząc to, mogliby poczuć przygnębienie, zapewniam cię, że dla mnie i mojej siostry zabrzmiało to komicznie, dlatego że nie dało się temu zaprzeczyć!

Niemniej jednak bycie innym wcale nie było takie fajne w wieku dziecięcym. Wcale też mnie to nie bawiło przez pierwsze trzydzieści kilka lat mojego życia. Prawdę mówiąc, gdybym mógł pominąć swoją biografię w niniejszej książce, chętnie bym to zrobił. Jednak najlepsi redaktorzy na świecie poinformowali mnie, że nie mogę po prostu powiedzieć ci, że życie jest magią; muszę ci to pokazać. Myślę, że moje życie może posłużyć tutaj za dowód rzeczowy!

Mój cel w życiu jest w 100 procentach sprecyzowany. Po części moim celem jest pokazanie ci, że życie naprawdę jest magią! Że ty sam jesteś magią! I stosując się do filozofii przedstawionej w niniejszej książce, możesz bez problemu zmienić swoje życie, tak jak ja zmieniłem własne.

A zatem, jak bardzo byłem inny? Pierwsze parapsychiczne doświadczenie miałem w wieku pięciu lat. Zbudziłem się w środku nocy, wyjrzałem przez okno mojego pokoju i zobaczyłem, jak mój najlepszy przyjaciel umiera. Jeżeli zastanawiasz się, co w tym dziwnego, to to, że z okna mojego pokoju nie dało się dostrzec domu mojego przyjaciela. Zaalarmowałem moich rodziców, którzy natychmiast podjęli działanie. Niestety karetka zgubiła się po drodze i mój przyjaciel odszedł.

Przez kilka tygodni nie mogłem wchodzić do mojego pokoju. W końcu pewnego dnia mama wzięła mnie za rękę i po schodach zaprowadziła mnie do niego. Usiedliśmy razem na łóżku i mama zaczęła mi wyjaśniać, że posiadam wyjątkowy dar i nie powinienem się go obawiać ani w niego wątpić. Moje pierwsze doświadczenie parapsychiczne było dla mnie traumatyczne, na szczęście miałem bardzo wyrozumiałą mamę, która w tym trudnym czasie, kiedy czułem się oszołomiony zaistniałą sytuacją, okazała się bardzo pomocna.

Kolejna rzecz, która czyni mnie wyjątkowym, to fakt, że po części jestem rdzennym Amerykaninem ze strony obojga moich rodziców – moje dwie prababki pochodziły z plemienia Czirokezów. Wierzę, że nasze pochodzenie ma na nas nieustanny wpływ, mimo iż nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawy. Dźwięki plemiennej muzyki zawsze bardzo mocno na mnie wpływają, nawet jeśli tylko usłyszę je przelotnie, na przykład idąc przez lotnisko.

Mój pierwszy liścik ze słowami: „Kocham cię… czy ty mnie kochasz?” napisałem w wieku sześciu lat do innego chłopaka – skutecznie w ten sposób ujawniając już w pierwszej klasie, że jestem gejem. Na dodatek dorastałem w tej części Stanów Zjednoczonych, gdzie to wydarzenie miało duży wpływ na moje życie towarzyskie i przyczyniło się do tego, że do szkoły średniej nie miałem prawie żadnych przyjaciół. Z tego powodu wycofałem się do świata wyobraźni i literatury fantastycznonaukowej. A kiedy poszedłem do college’u, „przypadkowo” ukończyłem go z tytułem księgowego.

Kiedy poskładamy to wszystko do kupy, wyjdzie z tego medium, częściowo rdzenny Amerykanin, gej i gamoniowaty biegły księgowy.

Co?! Czy te słowa w ogóle do siebie pasują?

Wygląda na to, że tak.

Aby moje życie było jeszcze bardziej skomplikowane, mój nieobecny ojciec, kiedy był obecny, stosował wobec nas przemoc psychiczną, a czasami i fizyczną.

Jak zapewne się domyślasz, najbardziej lubiłem, kiedy był nieobecny.

Jednak, jak wspominałem wcześniej, w okresie dorastania miałem najwspanialszą mamę na świecie i cudowną siostrę. Moja wielopokoleniowa rodzina niestety mieszkała raczej daleko i dlatego w moim dzieciństwie obecna była przede wszystkim mama i siostra, ogromna kolekcja klocków Lego i fajne psy.

Miałem też pewne unikalne parapsychiczne dary, którymi pobłogosławił mnie Bóg, oraz cudownego anioła stróża o imieniu Joshua.

Biegły księgowy na odwyku

Kiedy udało mi się przetrwać szkołę średnią, opuściłem moje małe rodzinne miasteczko tak szybko jak mogłem i udałem się do bardzo fajnego college’u. Dowodem na to, że wszechświat ma ironiczne poczucie humoru, jest to, że do tego college’u nie pasowałem tak samo jak do swojego domu.

Tak samo jak wiele innych dzieciaków rozpoczynających studia, również i ja nie miałem pojęcia, co chcę robić w życiu. Moimi przedmiotami kierunkowymi były muzyka i taniec, potem psychologia, następnie zacząłem chodzić na zajęcia z biznesu. Nim się „obudziłem” i zorientowałem, co się dzieje, byłem już na zaawansowanym poziomie kierunku biznesowego i wówczas okazało się, że jestem w pułapce. Koniec końców skończyłem studia z „przypadkowym” dyplomem księgowego. Ludzie, którzy mnie znali, byli w szoku (ale nie aż w tak wielkim szoku jak ja!).

Lubię mówić, że jestem „biegłym księgowym na odwyku”, ale to przeważnie tylko żart. (Przeważnie). Praca w charakterze księgowego wcale nie była taka zła. To, czy byłem szczęśliwy czy nieszczęśliwy, zależało wyłącznie od tego, z kim pracowałem. Jeżeli lubiłem moich rówieśników i współpracowników, czułem się dobrze. Jeżeli ich nie lubiłem – byłem przygnębiony.

Czego nie można było zaprzeczyć, to to, że praca nie była „mną”. Choć w tamtym czasie nie miałem pojęcia, jak bycie „sobą” miałoby w ogóle wyglądać. To zaczęło się zmieniać zaraz po trzydziestce, kiedy poczułem nieodpartą pokusę zgłębiania moich duchowych darów bardziej gruntownie. Zorganizowana religia mi nie odpowiadała, a odczuwałem głęboką potrzebę wyrażenia w jakiś sposób mojej duchowości. Zacząłem interesować się królestwem aniołów.

Kiedy patrzę wstecz, widzę, że moje naturalne przyciąganie do aniołów, które odczuwam, ma sens. Choć wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, mój anioł stróż, Joshua, „objawiał” się w moim życiu, od kiedy skończyłem pięć lat. Dzisiaj wiem, że to Josh zbudził mnie tamtego smutnego poranka, kiedy mój przyjaciel opuścił tę planetę. Jego obecność była dla mnie szczególnie ważna pod koniec nastoletniego okresu mojego życia i zaraz po skończeniu dwudziestki, kiedy szukałem mojej tożsamości. Wiedziałem już wtedy, że aniołowie istnieją, ale oficjalnie nigdy nie poznałem Joshuy. Ani w moim sercu, ani umyśle nic wówczas nie podpowiadało mi, że istnieje anioł stróż przypisany konkretnie do mnie. Ale gdy miałem dwadzieścia lat, po raz pierwszy się zakochałem. Ten dziewięciomiesięczny romans miał na mnie ogromny wpływ. Kiedy się skończył, byłem załamany – miałem wrażenie, że już do końca życia pozostanę sam. Płakałem i nagle usłyszałem głos, który później zacząłem kojarzyć z głosem Joshuy; powiedział do mnie: „Nie będziesz sam”. Ogarnął mnie wielki spokój, wiedziałem, że wszystko będzie dobrze.

Kiedy moja pierwsza „szczęśliwa praca” w charakterze księgowego zakończyła się, trafiłem do znacznie gorszej. Dzisiaj myślę sobie, że Niebiosa wówczas po raz pierwszy próbowały mi wybić z głowy pomysł, iż zawsze będę księgowym. Z tej kiepskiej pracy trafiłem do kolejnej szczęśliwej, ale i ona dobiegła końca, a wtedy znów wylądowałem na jeszcze gorszym etacie niż wcześniej.

Pomimo tego wszystkiego cały czas nieprzerwanie zgłębiałem duchowość. Zacząłem prężyć swoje parapsychiczne muskuły, aby móc odbierać boskie wsparcie z góry, oraz zacząłem wykonywać intuicyjne odczyty dla przyjaciół i rodziny. Odkryłem, że byłem w tym naprawdę dobry. Odkryłem tarota, który mnie zafascynował. Tarota zacząłem studiować 30 lat temu i robię to do dziś. Zdałem sobie również sprawę, że szczere pomaganie innym poprzez wykonywanie dla nich odczytów wypełniało mnie ogromną radością! Czułem się jak Harry Potter, kiedy nagle zdał sobie sprawę, że magia działa.

Potem odkryłem wydawnictwo Hay House i zakochałem się w ich książkach oraz autorach. Odbywałem kursy u ich nauczycieli i wówczas dotarło do mnie, że moim marzeniem jest być jednym z nich.

Zapragnąłem być nauczycielem duchowym i autorem… ale zamiast tego byłem biegłym księgowym.

Hej, nie ma sprawy! To powinno być łatwe przejście, prawda?

I wiesz co? Było łatwe.

Moja duchowa ścieżka przebudziła we mnie świadomość, że wszystko, co się dzieje, gdzieś nas prowadzi. Kiedy podążamy za boskim przewodnictwem, wtedy to „gdzieś” staje się szczęśliwym miejscem. Gdy strach i zmartwienie kierują naszymi krokami, nagle okazuje się, że to „gdzieś” nie jest aż tak wspaniałym miejscem.

Zrozumiałem, że Niebiosa chcą, abym był szczęśliwy. Bóg zawsze pchał mnie w kierunku radości, mimo iż w tamtym czasie nie dostrzegałem tego. Odkryłem magię, która we mnie tkwiła, oraz jej związek z Bogiem. Pojąłem, że mam w sobie magię potrzebną do tego, aby spełniać swoje marzenia.

I ty też ją masz!

Zaproszenie dla ciebie

W twoim życiu mogą spełnić się wszystkie marzenia – masz w sobie magię, która ci na to pozwala.

Oznacza to tyle, że… możesz być Dżinem dla samego siebie!

Chcę zabrać cię w magiczną podróż. Zamierzam podzielić się z tobą wszystkim, co wiem na temat manifestowania szczęścia, biegu twoich marzeń i prawdziwej miłości. Zapoznam cię z Dżinem, który żyje w tobie, i pokażę ci, jak używać swojej magii, aby żyć życiem, jakiego zawsze pragnąłeś.

Nazywam się Radleigh Valentine i prowadzę magiczne życie. Chcę cię zaprosić, abyś żył tym życiem razem ze mną.

ROZDZIAŁ 1Twój wewnętrzny Dżin

Życie jest magią. Serio, naprawdę tak jest! Przenika ona wszystko to, co widzisz, czujesz i o co się troszczysz. Fakt ten jest całkowicie oczywisty dla ludzi prowadzących magiczne życie. Ale nie martw się, jeśli nie jest to tak oczywiste dla ciebie, ponieważ nauczę cię „widzieć”! Pierwszy krok polega na rozpoznaniu, że w twoim wnętrzu znajduje się magiczna, manifestująca energia, którą nazywam twoim „wewnętrznym Dżinem”.

Zauważyłeś na pewno, że słowo Dżin piszę wielką literą. Robię tak celowo, bo przecież tak samo piszemy słowo Bóg. Bez względu na to, którego słowa wolisz używać: Bóg, Boskość, Źródło lub Wszechświat – wszystkie one w gruncie rzeczy wyrażają to samo: jesteśmy ze sobą powiązani. Wszyscy jesteśmy częścią Boga i w każdym z nas znajduje się Jego cząstka.

Ta magia znajdująca się w tobie, ta część ciebie, która pozwala ci prowadzić magiczne życie, to cząstka Boga w tobie. Innymi słowy, twój bezpośredni związek z Bogiem jest energią Dżina!

W tym rozdziale zamierzam wyjaśnić, jak uzyskać dostęp do twojego wewnętrznego Dżina oraz to, co mogło skutecznie blokować umiejętność pracy z drzemiącą w tobie magią… aż do dzisiaj.

Czym jest magia?

Postanowiłem wieść magiczne życie. Ale co to dokładnie oznacza, wieść magiczne życie, i do czego się odnoszę, kiedy używam słowa magia?

Kiedy mówię, że „życie jest magią” albo że przez nas wszystkich przepływa magia, odnoszę się do tej samej energii, która łączy nas wszystkich. Doświadczam tej energii w niezwykle radosny sposób! Dzięki niej masz okazję i zdolność do kreowania życia, jakim chciałbyś żyć.

Często myślimy, że magia to te wszystkie wielkie rzeczy, które dzieją się w naszym życiu. I czasami faktycznie tak jest! Ale tak jak mała śnieżna kulka tocząca się z góry z czasem nabiera rozpędu i zwiększa swój rozmiar, tak samo magia w naszym życiu często zaczyna się od małych rzeczy, które potem zmieniają się w coraz to większe spełnione marzenia. Magia dzieje się, kiedy zaczynamy w nią wierzyć.

Wszystko, co każdy z nas robi na planecie Ziemia, jest niezmiernie ważne. Nie chodzi tutaj tak bardzo o to, co robisz… ale w jaki sposób postrzegasz to, co robisz.

Niektórzy ludzie mówią, że percepcja jest rzeczywistością. Rozumiem to. Zgadzam się z tym, że sposób, w jaki postrzegamy rzeczywistość, w dużym stopniu kreuje nasz świat, w którym potem przychodzi nam żyć. Ale percepcja wprowadza również do naszego życia magię. Na przykład zbiegi okoliczności możesz uważać za urocze, ale niegodne uwagi. Uprzejme słowa wypowiadane przez obcą osobę możesz uznawać za miłe, ale niemające większego znaczenia, nawet jeśli bardzo ich potrzebujesz. Z trudem może przychodzić ci dostrzeganie znaków z Niebios, tak samo jak zauważanie białych piór czy grosików leżących na ziemi albo fruwających motyli – a jeśli nawet będziesz je widział, możesz myśleć sobie: Co z tego?

Zachęcam cię, abyś patrzył na te rzeczy jak na magiczne przerywniki dostarczane przez Wszechświat. Wskazówki, że jesteś na właściwej drodze. Aluzje, że twoje potrzeby są dostrzegane i spełniane. Wiadomości, że jesteś kochany.