54,90 zł
Najważniejszym obowiązkiem mężczyzny jest być przewodnikiem, obrońcą i żywicielem swojej żony oraz dzieci.
W tych trudnych i niepewnych czasach łatwo stracić z oczu najważniejszy cel męskości i kobiecości. Oparta na wartościach chrześcijańskich przedstawionych w Piśmie Świętym książka Prawdziwy mężczyzna pomoże zarówno mężczyznom, jak i kobietom zrozumieć istotę prawdziwej męskości. Ukaże, w jaki sposób dzięki połączeniu cech stali i aksamitu mężczyzna staje się dobrym opiekunem rodziny i oddanym mężem, cieszącym się szacunkiem żony i dzieci. Doktor Aubrey Andelin, mąż Helen Andelin, autorki światowego bestselleru Potęga kobiecości, dzieli się z nami sprawdzoną receptą na spokojne życie w duchu chrześcijańskim.
Czego dowiesz się z tej książki?
– Co to znaczy być prawdziwym mężczyzną.
– Jak radzić sobie z dziećmi i jak zdobyć ich serca.
– Co stanowi istotę miłości małżeńskiej.
– Jak podzielić się obowiązkami domowymi.
Dzięki tej książce twoje życie małżeńskie i rodzinne będzie przepełnione szczęściem i miłością.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 424
AUBREY ANDELIN
Prawdziwymężczyzna
Jak kształtować swoją męskość?
Tłumaczenie z języka angielskiego:
Ewelina Heine
Tytuł oryginału: Man of Steel and Velvet
Zdjęcie na okładce
unsplash.com
© Copyright by
By Axicon Circle, LLC, 2023
© Copyright by
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., 2024
All rights reserved
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.
ul. Biskupa Dominika 11, 83-130 Pelplin
tel. 58 536 17 57, 58 531 64 81
www.bernardinum.com.pl
ISBN 978-83-8333-284-0
Skład, druk i oprawa:
Drukarnia Wydawnictwa „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin
Mojej żonie Helen, fascynującej kobiecie,która zachęciła mnie do napisania tej książki.
Czytając niniejszą publikację, warto zwrócić uwagę na fakt, że po raz pierwszy została wydana w Stanach Zjednoczonych w roku 1972. Jeśli chodzi o system wartości i wizję społeczeństwa amerykańskiego, dominował wówczas pogląd konserwatywny. Ceniono porządek społeczny, w którym najważniejsze były rodzina, patriotyzm i religia. Innymi słowy, były to czasy republikańskiej wizji świata, w której liberalizm w obszarze ekonomii i gospodarki współgrał z podejściem konserwatywnym w zakresie ochrony wartości.
Z całą pewnością liczne zmiany kulturowe, jakie dokonały się zarówno w Ameryce, jak i na całym świecie w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku, oraz te, które zaszły w wieku XXI, sprawiają, że książka może się wydawać nieco przestarzała społecznie i kulturowo. Prawdziwy mężczyzna oferuje jednak ponadczasową mądrość i fundamentalne wartości potrzebne nowemu pokoleniu mężczyzn. Zacytuję Helen Andelin, żonę autora niniejszej publikacji:
Trwałe małżeństwo jest filarem szczęśliwej rodziny, a szczęśliwa rodzina jest trwałym fundamentem społeczeństwa. Problemy dzisiejszego świata w dużej mierze wynikają z burzliwej atmosfery domowej. Jeśli chcemy, by światem rządził pokój, musimy zacząć od naszych domów.
Skąd pomysł na przetłumaczenie i wydanie tej książki? Promując książkę Potęga kobiecości Helen Andelin, która ukazała się w 2012 roku, spotykałam się z licznymi pytaniami mężczyzn, którzy zaobserwowali niezwykłe i pozytywne zmiany dokonujące się w życiu ich żon. Mianowicie z nutką zazdrości pytali o książkę o sobie i dla siebie. Jestem przekonana, że tak jak lektura Potęgi kobiecości, tak i lektura Prawdziwego mężczyzny będzie początkiem niezwykłych przemian wielu polskich mężczyzn, a zatem i całych rodzin.
Ewelina Heine
„Jest taka kraina, w której mężczyzna, aby przeżyć, musi stać się mężczyzną. To kraina granitu, marmuru, porfiru oraz złota, gdzie siła mężczyzny musi być równa sile pradawnych wzgórz. To kraina dębów, cedrów i sosen oraz prawdziwie męskich mężczyzn, gdzie wdzięk umysłu jest niczym wdzięk nieposkromionych drzew. Jest to kraina rozległych i nieskażonych niebios, gdzie wiatr wieje swobodnie i nieskazitelnie, a atmosfera panująca w tych miejscach pozostaje taka, jaką stworzył ją Bóg. Dusza mężczyzny musi być jak nieskażone niebiosa, jak powiew czystego wiatru, jak nieskazitelna atmosfera. To kraina szerokich płaskowyżów, pagórkowatych pastwisk, nieuprawianych dolin łąk, gdzie wolność człowieka jest wolnością, która nie jest ograniczona płotami słabego i bojaźliwego konwencjonalizmu.
W tej krainie każdy mężczyzna, zgodnie z boskim prawem, jest sobie królem, ławą przysięgłych, swoim obrońcą, sędzią, a jeśli trzeba, również swoim katem… W tej krainie, aby przetrwać, mężczyzna musi stać się mężczyzną”.
Harold Bell Wright, When a Man’s a Man1
Powyższy cytat pochodzi z książki, w której autor opisał pełnego wigoru i silnego mężczyznę przystosowanego do znoszenia trudów życia na zachodzie młodych Stanów Zjednoczonych. Aby przetrwać, nie potrzebujemy już takich mężczyzn, jednak jeśli mamy stworzyć świat, w którym warto żyć, prawdziwi mężczyźni są nam potrzebni. Nasze czasy są dużo bardziej złożone i wymagające niż przeszłe. „Dzikie pastwiska i nieuprawiane doliny łąk”2 nie są dziś problemem, któremu musielibyśmy stawiać czoła, mimo to stoją przed nami jedne z największych wyzwań w historii świata. Nasze czasy bardziej niż wcześniejsze wymagają doskonałych mężczyzn.
1H.B. Wright, When a Man’s a Man, Chicago 1916 (tłum. własne).
2Tamże.
Oto książka, która uczy mężczyzn stawania się mężczyznami. Pisząc ją, od samego początku zdawałem sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie natrafię na duży opór. Żaden z mężczyzn, których znam, nie przyznałby się do tego, że nie stał się jeszcze prawdziwym mężczyzną lub że utracił znaczną część swej męskości. Męska natura wymaga szacunku dla tego, co w mężczyźnie męskie. Jest to sprawa fundamentalna, a sugerowanie utraty męskości jest właściwie równoznaczne z największą zniewagą, jakiej może doznać mężczyzna. Jednak smutna prawda jest taka, że generalnie mężczyźni nie są już mężczyznami. Stanie się to aż nazbyt oczywiste, kiedy postawimy przeciętnego mężczyznę w świetle niepodważalnych kryteriów, które zostaną zaprezentowane w tej książce.
Amerykańskich mężczyzn bardzo znieważył brytyjski psychiatra dr Joshua Bierera, który opisał ich jako „bandę wątłych i tchórzliwych mięczaków”. Po przeprowadzonym w 1964 roku badaniu uznał, że winę za obecną sytuację ponoszą kobiety, Amerykanki są bowiem dominujące i apodyktyczne. „Wcześniej sądziłem, że to kobiety chcą rządzić krajem. Zmieniłem jednak zdanie. Kobiety są zmuszone doprzejęcia władzy, nie chcą walczyć o jej przejęcie. Myślałem, że mężczyźni, którzy uczestniczyli w niektórych seminariach, w trakcie których rozmawiałem z ich żonami, zastrzelą mnie za moje komentarze, jednak wszyscy się ze mną zgodzili. Jesteśmy społeczeństwem bez ojców. Mężowie nie stają się mężami. Wszystkie kobiety wołają o silnego mężczyznę, a jego po prostu nie ma” – stwierdził.
W dzisiejszym społeczeństwie spotykamy mężczyzn, którzy są słabi, zepsuci, rozpieszczeni, w większości pozbawieni kręgosłupa moralnego, którym brakuje siły moralnej, fizycznej lub psychicznej albo wszystkich trzech jednocześnie. Niejednokrotnie mamy do czynienia z mężczyznami, którzy nie potrafią wziąć na siebie roli głowy rodziny i pozwalają kobietom oraz dzieciom pomiatać sobą, nie chcąc wziąć na siebie odpowiedzialności. Niektórzy z nich wręcz otwarcie zachęcają żony do podjęcia tego ciężaru. Wiele żartów skupia się na żonie „noszącej w rodzinie spodnie”. Małżonek zaś żartobliwie przedstawiany jest jako niezdara, człowiek nieudolny, niekompetentny i niepotrafiący zrozumieć swojej roli ani przejąć kontroli nad rodziną.
Wielu mężczyzn nie bierze na siebie odpowiedzialności za zapewnienie rodzinie chleba. Kobiety muszą im przychodzić na ratunek. Każdego dnia miliony z nich opuszczają swoje domy, aby pomagać mężczyznom w zarabianiu na życie. Pracująca matka to bardziej reguła niż wyjątek. Pogorszenie się sytuacji i atmosfery w wielu domach jest w dużej mierze konsekwencją zaniedbań wynikających z opuszczenia przez matkę domowego posterunku. Wiele kobiet ubolewa nad tym, jednak nie mogą nic na to poradzić.
Brak męskości widoczny jest na każdym kroku. Kobiety muszą o siebie zadbać. Same wymieniają opony w samochodach, myją swoje auta, koszą trawniki, naprawiają piece, malują domy i noszą ciężkie przedmioty. Gdzie się podziali mężczyźni gotowi zaoferować płci pięknej silną dłoń?
Oprócz tego, że odnoszą niepowodzenia na froncie domowym, panowie nie potrafią podołać swoim rolom społecznym. Żyjemy w krytycznym okresie, kiedy istnieje ryzyko, że wielkie dziedzictwo, jakie udało się stworzyć dzięki pracy oraz poświęceniu poprzednich pokoleń, może zostać utracone. Nasza wolność jest zagrożona. To czas zawirowań, konfliktów i licznych problemów. Naszą jedyną nadzieją jest to, że panowie podniosą się z kolan i staną na nogi jak prawdziwi mężczyźni. Gdzie można znaleźć dzisiejszych bohaterów? Gdzie są ci, którzy będą głosić: „Daj mi wolność albo daj mi śmierć!”1? Gdzie są mężczyźni gotowi poświęcić czas i energię, aby ratować słabnące społeczeństwo?
Brak męskości pociąga za sobą dalekosiężne problemy społeczne. Mężczyzna, który nie potrafi przyjąć zadań głowy rodziny, staje się przyczyną trudności w swoim domu. Brakuje w nim porządku. Słabość ojca powoduje, że matka staje się osobą dominującą i władczą, ponieważ ktoś musi wnieść jakąś treść do życia rodzinnego, ktoś musi określić politykę domową i podejmować decyzje dotyczące rodziny. Często nagłe potrzeby powodują, że żona musi przejąć rolę przywódcy, skoro jej małżonek nie potrafi nim być.
Takie zaniedbanie w zakresie przywództwa wywołuje u kobiety frustrację oraz uczucie bycia nieszczęśliwą. Skoro musi być głową rodziny, nie może swobodnie funkcjonować jako kobieta, poświęcać czasu i myśli na dobre wykonywanie swoich, równie wymagających, obowiązków żony oraz matki. Brak silnego mężczyzny, który zarządzałby domem, czego kobieta ma prawo się domagać, może wywołać w niej silne reakcje emocjonalne. W wyniku takiej sytuacji staje się ona niepewna, a czasem zdesperowana.
Dzieci wycofującego się ze swojej roli ojca również stają się niewinnymi ofiarami takiej postawy. Brak ojcowskiej stanowczości i zdecydowania powoduje, że czują się niepewnie. Dzieci dorastające w domu, w którym ojciec nie wymaga posłuszeństwa, nauczą się nieposłuszeństwa. Uczą się, że nie trzeba podporządkowywać się władzy. Kiedy wyjdą w świat, najprawdopodobniej staną się zbuntowaną młodzieżą, taką samą, jaką dziś obserwujemy – sprawiającą kłopoty w szkołach i na uczelniach, a nawet przestępcami czy wyrzutkami społecznymi.
Mężczyzna, który zachęca żonę do pracy poza domem, przyczynia się do powstawania kolejnych problemów społecznych. Kobieta musi dzielić swój czas i uwagę pomiędzy pracę oraz dom. Ponieważ jej praca z reguły wymaga zaangażowania, cierpią na tym dzieci oraz życie domowe. Nie można służyć dwóm panom. Zaniedbywanie życia rodzinnego przez kobietę skutkuje brakiem miłości i uwagi należnej dzieciom oraz szkodzi ich prawidłowemu rozwojowi, a także umniejsza kobiecą rolę wyrozumiałej i kochającej żony.
Kolejnym problemem społecznym, po części przypisywanym słabości mężczyzn, jest ruch wyzwolenia kobiet. Gdyby mężczyźni byli prawdziwie męscy, oddani opiece nad swoimi żonami i dziećmi, a jednocześnie darzyli kobiety należytym szacunkiem oraz doceniali ich pracę w domu, prawdopodobnie niewiele kobiet chciałoby zrezygnować ze swojej domowej roli. W obecnej sytuacji spora liczba pań czuje się niczym obywatelki „drugiej kategorii”, ofiary przytłaczającej populacji mężczyzn, którzy oddali się ekscytującej i dającej satysfakcję pracy. Pragną się one „wyzwolić” ze swoich typowo kobiecych zadań. Gdyby mężczyźni pozwolili kobietom odczuć wagę ich pracy, z chęcią wypełniałyby swoje domowe role, postrzegając je jako okazję do spełnienia, i darzyłyby zarówno mężczyzn, jak i siebie same wielkim szacunkiem.
I jeszcze jedno: kiedy mężczyzna jest słaby lub w jakikolwiek sposób zawodzi w swojej męskiej roli, żona i dzieci tracą do niego szacunek. To z kolei może osłabić relację między małżonkami, spowodować problemy małżeńskie lub pogłębić przepaść między rodzicami a dziećmi.
Te poważne problemy społeczne świadczą o konieczności podjęcia natychmiastowych kroków. Naprawdę nigdy dotąd potrzeba, aby mężczyźni i kobiety uświadomili sobie, w jaki sposób mogą przyczynić się do zwiększenia własnego dobra oraz dobra społecznego, nie była tak silna. Wygląda na to, że jeśli nie wykształcimy jak najszybciej pokolenia prawdziwych mężczyzn, nasza cywilizacja może nie przetrwać. Zagrożone są najświętsze i najcenniejsze instytucje: małżeństwo, życie rodzinne, wolność ojczyzny – fundamenty zorganizowanego społeczeństwa i religii.
1„Daj mi wolność albo daj mi śmierć!” – słowa przypisywane Patrickowi Henry’emu. Miał je wygłosić podczas przemówienia na Drugiej Konwencji Wirginii 23 marca 1775 r. w kościele św. Jana w Richmond w stanie Wirginia. Henry’emu przypisuje się zachwianie równowagi sił, przekonał bowiem delegatów do przyjęcia rezolucji gwarantującej Wirginii wojska w wojnie o niepodległość. Wśród delegatów na konwencję byli przyszli prezydenci USA Thomas Jefferson i George Washington.
Wyjątkowe czasy, w jakich żyjemy, wymagają mężczyzn o silnych umysłach, dobrych sercach i ochoczych dłoniach; mężczyzn, którzy odnajdują radość w pracy; mężczyzn odważnych i honorowych, o zdecydowanych poglądach, jasnych umysłach i wysoko stawiających sobie poprzeczkę; mężczyzn, którzy nie boją się wielkiej odpowiedzialności, którzy potrafią poświęcić się zadaniu i zrezygnować ze swoich egoistycznych pragnień i dążeń na rzecz służby innym; mężczyzn, których słowa są wiążące.
Jednak za tą „stalową” zbroją musi kryć się łagodny charakter. Potrzebujemy mężczyzn, którzy potrafią podziwiać wschody i zachody słońca; mężczyzn, którzy z zaangażowaniem i szacunkiem kochają swoje rodziny; mężczyzn, którzy uwielbiają kobiecość, ale nie lubią słabości i nieśmiałości. Potrzebni nam mężczyźni współczujący, wrażliwi na potrzeby słabszych, czuli wobec żon i dzieci; mężczyźni, którzy rozwinęli w sobie zdolność kochania. Książka ta podpowiada, jak stać się właśnie takim mężczyzną i dzięki temu doświadczyć największego życiowego spełnienia. Życiowa satysfakcja nie przychodzi, jak wielu sądzi, wraz z uznaniem, honorami, pieniędzmi, poczuciem bezpieczeństwa, dobrami materialnymi czy też zaspokojeniem potrzeb seksualnych. Choć wymienione zdobycze przyczyniają się do dobrego samopoczucia mężczyzny, największego spełnienia doświadcza on wówczas, kiedy staje się prawdziwym mężczyzną.
Cel ten można osiągnąć – niezależnie od pozycji życiowej oraz statusu społecznego – dzięki zastosowaniu określonych i niezawodnych zasad. Nie ograniczają nas zakazy, które zwykle towarzyszą tak zwanemu sukcesowi. Dzięki tej książce zrozumiesz kobiety, ich naturę oraz cechy szczególne. Pomoże ci ona w zbudowaniu wspaniałej relacji oraz trwałego małżeństwa. Nauczy cię, jak stać na czele domu, zyskać najwyższy szacunek żony i dzieci. Dowiesz się, jak odnieść sukces w pracy zawodowej i w lokalnej społeczności oraz jak wypełniać swoje obowiązki, będąc jednocześnie integralną częścią społeczeństwa.
Odpowiesz sobie między innymi na kilka ważnych dla mężczyzny pytań:
1. Co to znaczy być mężczyzną?
2. Jak zrozumieć kobiety?
3. Co kobiety cenią w mężczyznach?
4. W jaki sposób zapewnić kobietom i dzieciom poczucie bezpieczeństwa?
5. Jak postępować z kobietą, która próbuje przejąć kontrolę?
6. Jak postępować z dziećmi, aby zdobyć ich serce?
7. Życiowa rola mężczyzny jako odpowiedź na Boże powołanie.
8. Jak sobie radzić w trudnych sytuacjach małżeńskich?
9. Spełnienie, jakiego pragnie każdy mężczyzna.
10. Dlaczego niektóre życiowe osiągnięcia nie są trwałe?
Moim zdaniem idealny mężczyzna to mężczyzna o zaletach stali i aksamitu. Słowa te zapożyczyłem od Carla Sandburga1, który użył ich, by opisać Abrahama Lincolna. Nie znam innego określenia, które tak trafnie oddawałoby ideał męskości.
Idealny mężczyzna ma siłę i wytrzymałość szlachetnej stali. Łączy w sobie wiele wyjątkowych cech. Najważniejszą z nich jest gotowość do wzięcia na siebie odpowiedzialności i do „zarabiania na chleb w pocie czoła”, a tym samym – do zapewnienia sobie oraz swojej rodzinie odpowiednich warunków życiowych. To ktoś, kto z dumą spełnia swój męski obowiązek. Cieszy się z możliwości udowodnienia swej męskości i służy innym z entuzjazmem i godnością. Nie podchodzi z niechęcią do swoich obowiązków ani nie opiera się na świadczeniach socjalnych w trosce o utrzymanie rodziny. Kiedy napotyka na swojej drodze problemy, z dumą próbuje je rozwiązać. Jedynie w sytuacjach awaryjnych szuka pomocy u innych.
W żadnym wypadku nie uchyla się od obowiązku zapewnienia opieki oraz utrzymania swojej żonie i dzieciom. Chętnie podejmuje się tego zadania nie tylko ze względu na kwestie moralne, lecz także z tego względu, że daje mu to poczucie męskości. W sytuacji, w której nie może sprawować tej ważnej funkcji, czuje się bardzo niekomfortowo. Jego poczucie odpowiedzialności za rodzinę stanowi fundament wiary, jaką pokłada w nim żona, opuszczając dom rodziców, aby udać się w drogę ze swoim małżonkiem. Postępując tak, polega ona na jego poczuciu odpowiedzialności za nią, potrzebie ochrony jej przed złem tego świata oraz zapewnienia jej siły do przeżycia nowego doświadczenia.
Taki mężczyzna nie tylko bierze na siebie odpowiedzialność za swoją rodzinę, ale staje się także budowniczym społeczeństwa. Dostrzega potrzeby otaczającego go świata i w poczuciu odpowiedzialności społecznej przyczynia się do uczynienia go lepszym. Nie boi się ogromnej odpowiedzialności, nawet jeśli wymaga ona sporego nakładu czasu i energii oraz osobistego poświęcenia. Jego działania wypływają z poczucia moralnego obowiązku wobec innych i nigdy nie towarzyszy im narzekanie. Mężczyzna „ze stali” to męski mężczyzna. Jest przebojowy, zdeterminowany, zdecydowany i niezależny. Uczy się być skuteczny w męskim świecie oraz stawia sobie granice w dążeniu do celów. Jest kompetentny w działaniu, pozbawiony lęku i waleczny w obliczu trudności. Stara się panować nad sytuacją. Niezachwianie trzyma się swoich głębokich przekonań. Stawia przed sobą wysokie cele… cele, które wymagają poświęcenia i cierpliwości. Nie boi się wysiłku i ciężkiej pracy. Nie jest mięczakiem, bojaźliwość jest mu obca. Podejmuje decyzje na podstawie wnikliwego osądu, jest nieugięty niczym stal. Te męskie cechy odróżniają go od kobiet, dzieci i słabszych przedstawicieli jego płci.
Mężczyzna „ze stali” ma nieskazitelny charakter. Pozostaje wierny swoim przekonaniom, nawet pod presją. To człowiek honorowy i konsekwentny. Jest szczery, sprawiedliwy i uczciwy w swoim postępowaniu, wyróżnia się moralną odwagą i poczuciem własnej godności, a także wszystkimi tymi diamentowymi cechami, które formują jego silny charakter. Mężczyzna taki staje się mistrzem dla samego siebie, świadomie podejmuje bowiem wysiłek kształtowania sobie cnót silnego charakteru. Pozostaje nieugięty wobec nacisków. Wreszcie – towarzyszy mu poczucie pewności i spokoju, które wynika z jego osobistego zwycięstwa nad samym sobą. Pod względem fizycznym wyróżnia się siłą i umiejętnościami.
Do „aksamitnych” cech mężczyzny można zaliczyć łagodność, czułość, życzliwość, hojność i cierpliwość. Całkowicie poświęca się on ochronie kobiet i dzieci oraz opiece nad nimi. Rozumie i szanuje ich łagodną naturę i traktuje ją jako uzupełnienie swojej męskości. Jest szarmancki, uważny, z szacunkiem odnosi się do płci pięknej, potrafi kochać z czułością. Ponadto cechuje się entuzjazmem i młodzieńczym optymizmem, nie poddając się upływowi czasu. Jedną z „aksamitnych” jego cech jest pokora, ujarzmiająca męskie ego w miarę doskonalenia się szorstkiej męskiej natury.
Rozpatrując połączenie właściwości stali i aksamitu, można je porównać z cechami dużego, wysokiego budynku. Jest on oparty na solidnej konstrukcji ze stali i betonu, które trwale łączą poszczególne elementy i zakotwiczają je w fundamencie. Bez tej mocnej ramy budynek nie utrzymałby się w swojej bryle, nie wytrzymałby codziennego użytkowania i nacisku sił zewnętrznych. Aksamit zaś odnosi się do wykończenia budynku, jego formy artystycznej, wyglądu oraz wystroju wnętrza, które dodają piękna i delikatności surowej i twardej bryle ze stali i kamienia.
Odpowiednio połączone cechy stali i aksamitu kształtują idealnego mężczyznę jako arcydzieło stworzenia oraz jego wielki wkład w dobro społeczne. Atrybuty charakteryzowane jako stalowe stanowią szkielet jego istoty, reprezentujący niezłomność w dążeniu do celu, niosącą szacunek dla samego siebie, który mężczyzna odczuwa, gdy jest sobie wierny, kiedy jakość jego życia pozwala mu żyć w zgodzie z samym sobą jak z najlepszym przyjacielem. Daje mu to stabilność porównywalną z wytrzymałością stalowego pręta, który jest poddawany testom i starannie ulepszany. Po dodaniu natomiast cech aksamitnych powstaje prawdziwe dzieło sztuki. Stanowczość, która mogłaby wydawać się szorstka, zostaje złagodzona. Przypomina to duże, silne dłonie, które zostały wyszkolone do gry na skrzypcach. Takie ręce mają siłę, która może zmiażdżyć instrument, jednak nie ma takiego niebezpieczeństwa, ponieważ delikatne uderzenia wydobywają piękną muzykę, wyrażając łagodność i uznanie dla artysty. Zarówno cechy stali, jak i aksamitu są niezbędne do wykształcenia wspaniałego charakteru. Prawdziwie wielcy mężczyźni tego świata byli posiadaczami obu tych atrybutów.
Na przestrzeni wieków wielcy ludzie, którzy odznaczali się bardzo mocnymi cechami stali, zostawili swój ślad w historii, jednak pozbawieni charakteru, gładkości, delikatności i innych cech aksamitu nie stali się prawdziwymi mężczyznami. Byli to geniusze wojskowości i przywódcy polityczni, tacy jak Napoleon, Cezar, Hitler, Mussolini i wielu im podobnych. Ich wybitność nie była jednak zupełnie bezwartościowa. Przyznać należy, że każdy z nich nosił cechy wzbudzające wiarę i ufność, co jest typowe dla mężczyzn ze stali.
Mężczyźni ci stawali się silnymi przywódcami, dawali gwarancję ochrony praw i interesów swojego ludu (co też obiecywali), czyniąc to z dużą pewnością siebie. W znacznym stopniu brakowało im jednak cnót szlachetnego charakteru, a co więcej – wykazywali się rażącym brakiem prawie wszystkich właściwości aksamitu. Zyskali poparcie mas dzięki silnej postawie i pewności siebie. Pokaz niektórych silnych, stalowych cech zapewnił im władzę i poparcie milionów, lecz nie był wystarczający, aby zdołali się utrzymać na czele swych narodów przez dłuższy czas. Brak charakteru, prymitywizm i szorstkość ich życia okazały się dla nich zabójcze. Zamiast wejść do grona najwybitniejszych jednostek, zostali sklasyfikowani jako wrogowie ludzkości.
Na przestrzeni dziejów znajdziemy wielu mężczyzn, których możemy określić mianem aksamitnych. Choć nie stali się wrogami społeczeństwa, tak naprawdę nie wyróżnili się niczym szczególnym. Byli miernymi jednostkami niegodnymi uwagi innych. Z powodu zbytniej delikatności i miękkości charakteru nie stali się prawdziwymi mężczyznami, nie udało im się zbudować lepszego świata ani w kręgu rodzinnym, ani w społeczeństwie.
Tylko ci mężczyźni, którzy osiągnęli równowagę między stalą i aksamitem, stoją niewzruszenie na piedestale. Na czele tej stosunkowo nielicznej grupy stoi Jezus Chrystus, który jest uosobieniem tego, co dobre i mocne. W żadnym obszarze niczego Mu nie brakowało. Studium Jego życia ujawnia niezwykłe połączenie cech stalowych i aksamitnych. Nigdy nie pozwolił sobie na zlekceważenie spoczywającego na Nim obowiązku dokończenia „dzieła Tego, który Go posłał” (J 9,4)2. Trwał w tym oddaniu aż do końca, kiedy to powiedział: „Wykonało się” (J 19,28). Był przywódcą mężczyzn, kobiet i dzieci, wierny swoim przekonaniom do samej śmierci. Wykazał się moralną odwagą, wprowadzając ideały i standardy sprzeczne z duchem Jego czasów. Poświęcił swoje życie służbie i zbawieniu innych, pomagając ludziom w osiągnięciu wyższego poziomu życia i myślenia. Był budowniczym społeczeństwa. Był prawdziwym mężczyzną odznaczającym się odwagą, determinacją, nieustraszonością, stanowczością i przebojowością. Był utalentowany, bez wahania rozwiązywał trudne sytuacje, nie obawiając się stawić czoła zatwardziałym wrogom. Niektórzy artyści na przestrzeni wieków przedstawiali Go jako wątłego, zniewieściałego, słabego fizycznie i nieśmiałego człowieka, a było wręcz odwrotnie. Miał na tyle silne ciało, aby wypędzić kupców ze świątyni i wykonywać wyczerpujące męskie prace. Odznaczał się nieskazitelnym charakterem, który budował na najwyższych zasadach moralnych i standardach doskonałości. Był pełen zapału i życiowego entuzjazmu, co popierał słowami: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). Jednak przy całej swojej sile i odwadze miał w sobie łagodność przyciągającą do Niego kobiety, które płakały u Jego stóp, i taczające go nieustannie dzieci. Odznaczał się również pokorą: choć postrzegano Go i czczono jako uosobienie doskonałości, zaprzeczył swej dobroci, mówiąc: „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10,18). Jednak obok pokory była w Nim także godność, która wywoływała szacunek. Słuchając wyroków sądów, mężnie znosił fałszywe oskarżenia i z niezwykłą godnością stawiał czoła drwiącym z Niego tłumom.
Chrystus stoi sam i nikt nie może się z Nim równać. Jednak wielu ludzi pozostawiło swój skromny ślad, który nie będzie zapomniany. Jednym z nich jest Abraham Lincoln. Carl Sandburg opisał go jako mężczyznę o cechach zarówno stali, jak i aksamitu: „Nieczęsto w historii ludzkości pojawia się człowiek, który posiada zarówno «stalowe», jak i «aksamitne» cechy, który jest twardy jak skała i łagodny jak unosząca się mgła, który nosi w sercu i umyśle paradoks straszliwej burzy i spokoju, paradoks niewyobrażalny, a jednak doskonały. […] W ciągu czterech lat sprawowania urzędu prezydenckiego czasami, a zwłaszcza przez pierwsze trzy miesiące, sprawował władzę niemalże dyktatorsko. Stanął na czele najpotężniejszych armii, jakie do tamtej pory brały udział w nowoczesnych działaniach wojennych, po raz pierwszy w historii Ameryki wymusił pobór woskowy, z konieczności zniósłHabeas Corpus Act3, politycznie i duchowo dowodził dzikimi, potężnymi, wzbudzającymi niepokój siłami budzącymi się podczas wojny domowej. Opowiedział się za odpłatną emancypacją niewolników, wręcz o nią błagał […] jako głowa państwa posiadająca władzę wojskową wydał dokument, w którym ogłosił, że niewolnicy są wolni i obejmuje ich obowiązek służby wojskowej. Ostatecznie majątki warte prawie cztery miliardy dolarów zostały odebrane ich prawnym właścicielom, a własność skonfiskowana, zniszczona niczym ogniem i obrócona w popiół”4. Tego typu działania są dowodem na stalowe cechy Lincolna.
Z kolei wspominając o jego łagodnych cechach, Sandburg mówi: „W poczuciu winy mieszającym się ze wstydem, często nie mając nic do powiedzenia wobec ogromu zła wyrządzonego dwóm upadającym cywilizacjom, nie mówił ani słowa, w ogóle nie sypiał, a czasami widywano, jak płakał, ale to był płacz stosowny, przyzwoity, nawet majestatyczny. Pewien mieszkaniec stanu Indiana słyszał, jak prezydent w Białym Domu powiedział: „Voorhees, czy nie wydaje ci się dziwne, że ja, który nie jestem w stanie odciąć głowy kurczakowi, zostałem wyznaczony do całej tej krwawej walki?”5. Mark Van Doren6 mówi o nim: „Według mnie Lincoln pod pewnymi względami był najciekawszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył. Był łagodny, jednak łagodność ta łączyła się z niesamowitą wytrzymałością, żelazną siłą”.
Siła i wielkość charakteru prezydenta ujawnia się w sposobie, w jaki ludzie czcili go po śmierci. Carl Sandburg opisuje to w następujący sposób: „W roku 1865, w okresie kwitnienia bzu, trumnę z jego ciałem transportowano tysiąc mil na północ i na zachód, a Amerykanie płakali, jak nigdy dotąd, dzwony łkały, miasta odziane były w krepę, ludzie stali ze łzami w oczach i ściągali kapelusze z głów, gdy wagon pogrzebowy zatrzymywał się w głównych miastach siedmiu stanów”7. Na tym polega wielkość mężczyzny, który posiada zarówno siłę stali, jak i delikatność aksamitu.
Historia dowodzi, że połączenie stali i aksamitu zawsze było podziwiane. Niektórzy zdobyli uznanie tylko i wyłącznie dzięki zaletom stali, jednak prawdziwymi bohaterami, mężczyznami, którzy podbili serca ludzi i wyróżnili się spośród swoich towarzyszy, byli ci, którzy łączyli w sobie cechy stalowe i aksamitne. To połączenie zawsze było też potrzebne, aby zdobyć serce kobiety. W żadnej innej życiowej sytuacji mężczyzna nie potrzebuje cech stali i aksamitu bardziej, niż w obejściu z kobietami i dziećmi. Połączenie siły i łagodności sprawia, że kobieta oddaje swoje życie mężczyźnie, obdarzając go bezwarunkową miłością i oddaniem.
Doskonałym przykładem wykorzystania cech stali i aksamitu w kontaktach z kobietami jest postać Petruchia z Poskromienia złośnicy Williama Szekspira. Chociaż jest postacią fikcyjną, w doskonały sposób odnosi się do prawdziwego życia. Petruchio to silny, szorstki i nieustępliwy mężczyzna, który w pośpiechu szuka żony. Zbliża się do Katarzyny, córki bogatego człowieka, pięknej i młodej kobiety, która jest prawdziwą złośnicą. Ma cięty język, jest niesforna i zbuntowana. Nikt, nawet jej własny ojciec, nie jest w stanie jej poskromić.
Jednak Petruchio, nieco zaintrygowany wyzwaniem, jakie stanowi dla niego nieznośna natura Katarzyny, a także skuszony jej bogactwem i chcący jak najszybciej znaleźć żonę, podchodzi do niej z łagodnością:
[Na honor, kłamiesz, bo cię zowią Kasią,]
Czasem milutką, a czasem złą Kasią,
I najpiękniejszą Kasią w chrześcijaństwie,
Kasią z Kasina, Kasią Katarzynką,
Bo Katarzynki wszystkie – to pierniczki.
Więc słuchaj, Kasiu, moja ty pocieszko,
Gdym wszędzie słyszał cnót twoich pochwały,
Twej łagodności i twojej urody,
(Choć wszystkie stoją przymiotów twych niżej),
Tym poruszony wyruszyłem w drogę,
O twoją rękę przybywam się starać8.
Za każdym razem, kiedy Katarzyna odburkuje coś w odpowiedzi, mówi do niej: „Słodka Kasiuniu, lubię cię i chwalę”. W końcu ją zdobywa i biorą ślub. I właśnie wtedy, w dniu ślubu, wychodzi na jaw jego stalowa, stanowcza natura. Ojciec przygotował ucztę weselną, jednak Petruchio oznajmia, że on i Katarzyna nie wezmą w niej udziału, na co Katarzyna odpowiada:
Gdy tak, to dobrze, rób po twojej woli,
Co do mnie, dzisiaj odjeżdżać nie myślę,
Ni dziś, ni jutro, ale kiedy zechcę.
Drzwi są otworem, tędy pańska droga;
Możesz bruk zbijać, póki służą buty,
Ja zaś pojadę, gdy mi przyjdzie chętka9.
Kiedy Katarzyna zmierza na kolację przygotowaną dla nowożeńców, Petruchio wyprowadza ją ze słowami:
Goście posłuszni będą twym rozkazom. […]
Lecz moja Kasia musi ze mną jechać.
Nie tup tak nóżką, ocząt nie wytrzeszczaj:
Umiem być panem tego, co jest moje10.
Zebranym natomiast oznajmia:
A żona moja, to własność jest moja,
Mój dom, me meble, spichlerz mój, me pole,
Koń mój i wół mój, mój osioł, me wszystko.
Tu, przy mnie stoi; kto śmie, niech jej dotknie,
A największego padewskiego zucha,
Co chce mnie wstrzymać, rozumu nauczę.
Grumio, do szabli! śród bandy złodziei
Ratuj twą panią, jeśli masz odwagę.
Nie bój się, Kasiu, włosek ci nie spadnie,
Będę ci tarczą przeciwko milionom11.
W dzisiejszych czasach wielu ludzi stanowczo sprzeciwia się takiemu zawłaszczaniu sobie drugiej osoby oraz stosowaniu wobec niej takich określeń, jak własność. Jednak ta historia, jakże realistyczna, wydobyła z Katarzyny nie to, co najgorsze, ale właśnie to, co najlepsze. Swoim zdecydowanym męskim zachowaniem połączonym z łagodnością Petruchio zdobył jej serce. W końcowej scenie Katarzyna dzielnie broni pozycji mężczyzny jako pana kobiety słowami:
[Rozjaśnij swe czoło groźne, zachmurzone,
Nie ciskaj spojrzeń, które mogą ranić]
Twojego męża, twego króla, pana;
To piękność twoją, jak mróz warzy łąki,
Jak burza pączkom, sławie twojej szkodzi,
Nigdy kobiecej nie przystoi twarzy.
Kobieta w gniewie, jak zmącona woda,
Jest błotna, gęsta, szpetna i niesmaczna,
Póki do dawnej czystości nie wróci,
Nawet spragniony zaczerpnąć jej nie chce.
Mąż twój, jest pan twój, opiekun, twe życie,
Głowa i zwierzchnik; troszczy się o ciebie,
Pracuje ciężko na lądzie i morzu,
By ci uczciwe znaleźć opatrzenie,
Dzień spędza w zimnie, noc bezsenną w burzach,
Gdy ty, bezpiecznie, w ciepłym drzemiesz domu,
A za to wszystko domaga się tylko
Miłości, spojrzeń słodkich, posłuszeństwa,
Za usług tyle uboga zapłata.
Monarsze swemu co winien poddany,
To winna żona swojemu mężowi,
A gdy kłótliwa, kwaśna, opryskliwa,
I nieposłuszna uczciwym rozkazom,
Czyliż występnym nie jest buntownikiem,
Niewdzięcznym zdrajcą dobrego monarchy?
Wstyd mi, gdy widzę szalone kobiety,
Toczące wojnę tam, gdzie na kolanach
Tylko o pokój błagać by powinny,
Gdy chcą panować i słów groźnych użyć,
Tam, gdzie powinny kochać, słuchać, służyć.
Ciała są nasze i miękkie, i słabe,
I burzy świata niezdolne wytrzymać,
By czucia nasze, z ciałem naszym zgodne,
Były uprzejme, miękkie i łagodne.
Biedne robaczki, słabe a uparte!
Myśli me były tak śmiałe jak wasze,
Serce tak dumne, rozum może lepszy,
Słowem odeprzeć słowo, groźbą groźbę,
Dziś widzę, lance nasze są ze słomy,
Siła tym mniejsza, im większe pozory:
Niech was mój przykład nauczy pokory,
Ugnijcie czoła, bezsilne niebogi,
Podłóżcie ręce pod mężowskie nogi.
Aby uczynkiem stwierdzić moje słowa,
Jeśli chcesz, mężu, dłoń moja gotowa12.
Kolejnym przykładem mężczyzny o cechach zarówno stalowych, jak i aksamitnych, jest postać Lancelota z legendy o królu Arturze. Warto jednak najpierw wyjaśnić, że filmowa wersja tej historii nie jest zgodna z przekazem. Lancelot i Ginewra nie mieli potajemnego romansu. Kochali się na odległość, powstrzymując się od jakichkolwiek uczuć i okazywania sobie miłości. Lancelot był zgodnie przez wszystkich postrzegany jako najsilniejszy, najodważniejszy i najbardziej godny podziwu rycerz w całym królestwie. Wykorzystując swoją niemalże nadludzką siłę, zwyciężał ze wszystkimi przeciwnikami w turniejach rycerskich. Jednak dopiero po ujawnieniu swojej aksamitnej natury, okazaniu troski o towarzysza broni, zdobył serce królowej Ginewry i szacunek współrodaków. Gdy pokonał w pojedynku swojego towarzysza, pochylił swoje masywne męskie ciało nad umierającym rycerzem, modląc się z zapałem i dobrocią serca o to, aby cierpiący mężczyzna powrócił do życia. Ta troska o bliźniego, aksamitna łagodność w połączeniu z okazaną przed chwilą siłą i męskością uczyniły go w oczach królowej mężczyzną doskonałym.
Należy pamiętać, że nie wszyscy wielcy mężczyźni zapisali się na kartach historii. Jest wielu, może nawet tysiące takich, którzy posiadali zarówno stalową, jak i aksamitną naturę, lecz świat ich nie poznał. Odważnie służyli swoim rodzinom, pozostając silnymi i niezachwianymi opiekunami kobiet i dzieci. W pocie czoła pracowali na chleb i byli prawdziwymi mężczyznami w każdym znaczeniu tego słowa, choć nie zdobyli uznania w oczach całego świata. Ich życie jest świetnym potwierdzeniem tego, że każdy mężczyzna poprzez rozwijanie w sobie męskości ma okazję stać się w swoim środowisku człowiekiem ze stali i aksamitu.
A zatem połączenie natury stalowej z aksamitną jest celem naszej analizy. Po pierwsze, musimy poznać podstawowe składniki każdej z nich. Po drugie, warto dowiedzieć się, w jaki sposób można je zdobyć. Nie są to przeciwstawne siły, tak jak w przypadku dobra i zła, lecz uzupełniające się cechy, które należy jak najlepiej rozwinąć. Dopiero kiedy mężczyzna udoskonali swoją stalową i aksamitną naturę, stanie się naprawdę wielkim człowiekiem. Braki w jednej z tych kategorii wywołają nieuniknione trudności.
Nauczając zasad, które mają służyć jako życiowe wskazówki, moglibyśmy być posądzeni o to, że staramy się uczynić wszystkich mężczyzn podobnymi do siebie niczym kopie. Jednak tak nie jest. Jest oczywiste, że człowiek został stworzony z osobowością indywidualną, wyjątkową, która odróżnia każdego od innych ludzi. Zawsze należy zachować swoją odrębną tożsamość i osobowość.
Warto jednak zauważyć, że pewne podstawowe zasady służą jako podpowiedzi. Cechy, które opisujemy jako stal i aksamit, mogą być inspiracją dla wszystkich mężczyzn. Są to głęboko zakorzenione podstawy, które nie zmieniają się ze względu na wiek, osobowość czy też pochodzenie. Nie niszczą niepowtarzalności jednostki. Przeciwnie – wzmacniają mężczyznę, czyniąc go lepszym.
Poniższa tabela przedstawia stalową i aksamitną naturę idealnego mężczyzny wraz z sześcioma charakterystycznymi dla nich cechami. Przewodnik ten, jeśli zostanie dobrze zrozumiany i zastosowany w codziennym życiu, pomoże mężczyznom w osiągnięciu prawdziwej męskości.
Stal
Aksamit
1. Przewodnik, obrońca, żywiciel1. Rozumienie kobiecej natury2. Budowniczy społeczeństwa2. Delikatność3. Męskość3. Troskliwość4. Charakter4. Młodzieńczość5. Pewność siebie5. Pokora6. Zdrowie6. Doskonalenie się1Carl August Sandburg – amerykański poeta, historyk, biograf, powieściopisarz, balladysta i folklorysta pochodzenia szwedzkiego; autor biografii Abrahama Lincolna, Mary Todd Lincoln oraz dwóch autobiografii.
2Wszystkie cytaty z Pisma Świętego za: Biblia Tysiąclecia – Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum 2019.
3Habeas Corpus Act (łac. habeas corpus – żebyś miał ciało, ang. act – akt, ustawa) – ustawa angielska uchwalona w 1679 r. przez parlament za panowania Karola II, wydana w celu ochrony nietykalności osobistej jednostki przed samowolnym jej uwięzieniem (zaliczana do angielskich aktów konstytucyjnych), zabraniająca aresztowania obywatela bez nakazu sądu i zapewniająca postępowanie przed właściwym sądem.
4Carl Sandburg, Abraham Lincoln: The War Years, Brace & Company, Harcourt 1939.
5Tamże.
6Mark Van Doren (ur. 1894, zm. 1972) – poeta amerykański. Pochodził ze stanu Illinois. Jego ojciec był lekarzem, brat Carl – krytykiem literackim. Obaj bracia studiowali na Columbia University, gdzie później Mark był przez 40 lat nauczycielem akademickim. Jego żoną była powieściopisarka Dorothy Graffe. Jako poeta wydał między innymi: Spring Thunder (1924), Jonathan Gentry (1931), A Winter Diary (1935) i The Mayfield Deer (1941). Za zbiór Collected Poems (1939) otrzymał w 1940 r. Nagrodę Pulitzera w dziedzinie poezji. W 1957 r. był przewodniczącym American Academy or Arts and Letters. Zmarł w wieku 78 lat w Charlotte Hungerford Hospital w Torrington w stanie Connecticut.
7Carl Sandburg, Abraham Lincoln, dz. cyt.
8W. Shakespeare,Poskromienie złośnicy,tłum. Leon Ulrich, Wyd. Fundacja Nowoczesna Polska 2017, online: wolnelektury.pl, s. 34–35.
9Tamże, s. 52.
10Tamże, s. 53.
11Tamże.
12Tamże, s. 89–90.
Właściwości stali, które tu omówimy, są podstawą, na której każdy mężczyzna musi zbudować swoją męskość, aby jak najlepiej wykorzystać życie. Są to sprawdzone, dobrze znane i niezmienne w całej historii ludzkości zasady. W naszym szybko ewoluującym świecie, charakteryzującym się nieustannym rozwojem, nigdy się nie zmieniają. Są stałe, dlatego też stanowią pewnego rodzaju kotwicę.
Choć nasza analiza dotyczy poważnego tematu, którego nie można lekceważyć, nie jest to litania uciążliwych obowiązków, przed którymi należałoby się wzbraniać. Poznanie prawdy jest ekscytującym i pobudzającym doświadczeniem. Przechodzenie z ciemności do światła zmienia perspektywę. Zastosowanie zasad prawdy rozwiązuje niekończące się problemy i przynosi duszy satysfakcję.
Reguły te są niezwykle ważne, jednak wiedza o nich jest bardzo ograniczona. Jak na ironię, w świecie zyskującym coraz wyższą świadomość, w którym natychmiast można uzyskać dostęp do wszelkich informacji, niektóre istotne kwestie nie są powszechnie uświadamiane.
Mam nadzieję, że czytelnik będzie studiował ten tekst z otwartym umysłem i sercem. Prawda stanie się oczywista, kiedy uczynisz poniższe zasady częścią swojego życia. Korzyści, jakie będziesz z tego czerpać, staną się także udziałem innych osób.
Najważniejszym obowiązkiem mężczyzny jest być przewodnikiem, obrońcą i żywicielem swojej żony i dzieci. Rola ta nie wynika jedynie ze zwyczaju czy tradycji, lecz ma boskie pochodzenie.
Pismo Święte zawiera wystarczający dowód na to, że mężczyzna jest niekwestionowaną głową rodziny. Na początku, kiedy Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, zsyłając ich na świat, by go sobie podporządkowali, powiedział do kobiety: „Ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16). Wiele lat później apostoł Paweł potwierdził to słowami: „Bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim (Ef 5,23-24). Powiedział także do kobiet, aby odnosiły się ze czcią do swoich mężów (Ef 5,33). Apostoł Paweł poparł tę zasadę słowami: „Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom” (1 P 3,1).
Jeśli weźmiemy pod uwagę budowę męskiego ciała, które jest potężniejsze, silniejsze i bardziej wytrzymałe niż ciało kobiety, stanie się dla nas oczywiste, że mężczyzna rodzi się, aby chronić kobiety i dzieci. Kobieta została stworzona do innego celu. Jej ciało jest delikatne i kruche, ale obdarzone zdolnością rodzenia dzieci. Dowód na to, że mężczyźnie powierzono zadanie utrzymania rodziny, znajduje potwierdzenie już na początku czasów, kiedy to Bóg dał mężczyźnie i kobiecie wskazówki, według których mieli żyć. Do mężczyzny powiedział: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie” (Rdz 3,19). Polecenie to nie zostało dane kobiecie, ale mężczyźnie. Chociaż kobieta miała być dla mężczyzny pomocą i czasami pracowała z nim w polu, nie było to jej głównym zadaniem.
Pierwszą i najważniejszą rolą mężczyzny jest rola przewodnika, obrońcy i żywiciela. Żaden inny obowiązek nie może się równać z tymi. Ważne są również jego dodatkowe zadania budowniczego społeczeństwa, pomaganie w rozwiązywaniu trudnych problemów, odciążenie innych. Jednak te zobowiązania są drugorzędne w stosunku do obowiązków domowych. Jego użyteczność dla świata urzeczywistnia się głównie poprzez zbudowanie szczęśliwego małżeństwa i rodziny oraz wydanie na świat dobrze wychowanego i pożytecznego potomstwa.
Porażka w domu jest największą życiową katastrofą mężczyzny. Jeśli zawiedzie on w relacjach małżeńskich oraz z potomstwem, jeśli w jego domu zapanuje niespokojna atmosfera lub zawiśnie nad nim widmo rozwodu, gdy jego dzieci będą niesforne, zbuntowane lub nieodpowiedzialne, będzie to oznaczało, że z pewnością zaniedbał on swoje najważniejsze obowiązki mężczyzny, męża i ojca. Żaden życiowy sukces nie zrekompensuje jego porażki w domu. Być może osiągnął wielkie rzeczy w męskim świecie, może został wielkim człowiekiem nauki, przemysłu czy też polityki i wniósł znaczący wkład w te dziedziny życia, jednak czy to może być usprawiedliwieniem jego życiowej porażki w domu? To on w głównej mierze odpowiada za sukces lub porażkę swojej rodziny. Dom jest podstawową komórką społeczną. Siła i wielkość kraju mają źródło w domu oraz bezpieczeństwie i szczęściu rodziny. Jest to niemal niemożliwe, aby mężczyzna, kobieta czy też dzieci przekazały światu dużą wartość, jeśli w ich domu panuje niepokój. Problemy w domu wpływają na mężczyznę w jego pracy zawodowej, na kobietę w prowadzeniu domu oraz na dzieci w rozwoju osobistym. Mężczyzna jest głową rodziny, pasterzem stada i tylko wtedy, kiedy skutecznie spełnia to powołanie, w jego domu panuje porządek. To z kolei sprawia, że społeczeństwo, a tym samym naród, może funkcjonować tak, jak powinno.
Kiedy mężczyzna dobrze funkcjonuje w swojej roli przewodnika, obrońcy i żywiciela, w jego rodzinie panują ład i życzliwość, miłość oraz właściwa hierarchia, domownicy mają zapewnione poczucie bezpieczeństwa i niezbędne udogodnienia, a dzieci wyrastają na szczęśliwych, dobrze przygotowanych do życia, porządnych obywateli, wtedy wnosi on swój najistotniejszy wkład w życie społeczne. Może mieć inne zasługi i z pewnością będą one bardzo istotne, jednak to kwestia drugorzędna w stosunku do sukcesu jego rodziny. Mówi się, że jedną z oznak sukcesu mężczyzny jest to, że kiedy wraca do domu, jego dzieci witają go w drzwiach z radością, a żona z uśmiechem na twarzy. Jest to największy sukces oraz najlepsze osiągnięcie mężczyzny.
Podstawową rolą życiową kobiety jest być żoną, matką i panią domu. Wskazują na to poniższe słowa: kiedy Bóg stworzył człowieka, powiedział: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18). Tak więc kobieta została dana mężczyźnie jako żona, wspierająca towarzyszka, zachęta, a nawet siła. Jej rola matki została ugruntowana, kiedy Bóg podarował jej zdolność rodzenia dzieci. Domowe zobowiązania kobiety zostały jasno określone w opisie cnotliwej niewiasty z Księgi Przysłów: „O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami […], żywność sprowadza z daleka […], żywność rozdziela domowi […], z zarobku swych rąk zasadza winnicę […], dla domu nie boi się śniegu, bo cały dom odziany na lata […]. bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa” (Prz 31).
Kobieta powinna być przydatna także poza domem. Podobnie jak mężczyzna, ma ona pewne zobowiązanie wobec społeczeństwa: uczynić świat lepszym miejscem. W jej przypadku jest to posługa polegająca na przykład na pomocy biednym, służbie w kościele lub wspólnocie, pomocy młodzieży z problemami. Tego typu działanie ubogaca jej życie, czyniąc ją lepszą żoną i matką. Jednak w żadnym wypadku rola ta nie powinna być nadrzędna wobec obowiązków domowych. Pierwszym i najważniejszym zobowiązaniem kobiety jest służenie rodzinie jako żona, matka i pani domu.
W idealnym domu obowiązki kobiety i mężczyzny są wyraźnie podzielone. Ich role i obowiązki rzadko się nakładają, z wyjątkiem sytuacji awaryjnych. Jest to zgodne nie tylko z Bożym poleceniem, ale także z logiką. Każda grupa potrzebuje zorganizowania, aby uniknąć chaosu. Polega to na delegowaniu obowiązków na każdego członka wspólnoty i czynieniu go odpowiedzialnym za powierzone mu zadania. Rodzina jest małą organizacją, dlatego też musi trzymać się tego wzorca.
Połączenie tych ról jest swego rodzaju współpracą partnerską. Ani mężczyzna nie jest lepszy od kobiety, ani kobieta nie jest lepsza od mężczyzny. Obydwoje są niezbędni i równie ważni, jednak istnieje różnica w odpowiedzialności. Amerykański poeta Henry Wadsworth Longfellow porównuje partnerstwo kobiety i mężczyzny w następujący sposób:
Czym dla łuku jest cięciwa,
Tym dla mężczyzny kobieta.
Choć go zgina, lecz go słucha,
Choć przyciąga, za nim idzie,
Jedno bez drugiego niczym!1
Partnerstwo kobiety i mężczyzny można także porównać do zamka i klucza, które dopiero w komplecie tworzą dobrze funkcjonującą całość. Każde z nich pełni inną funkcję, jednak oboje są potrzebni. Żadne z nich nie jest lepsze, a jedno bez drugiego jest bezużyteczne.
Kiedy Bóg przydzielił mężczyźnie odpowiedzialność za prowadzenie, opiekę i utrzymanie rodziny, obdarzył go również temperamentem oraz umiejętnościami niezbędnymi do wykonania tych zadań. Mężczyzna otrzymał zdolność przyjmowania na siebie dużej odpowiedzialności, znoszenia stresów i napięć na rynku pracy, radzenia sobie z trudnościami, długimi godzinami pracy i problemami w niełatwym świecie oraz umiejętność podejmowania ważnych decyzji. Choć jego brzemię bywa ciężkie i może dopadać go zniechęcenie, męska natura umożliwia mu funkcjonowanie w tej roli. Wystarczy, że zwróci się do Boga o wsparcie, o przewodnictwo i dodatkową siłę, aby wypełnić swoje życiowe przeznaczenie. Bóg powierzył mu pewną odpowiedzialność i obdarzył go umiejętnościami potrzebnymi do jej wypełnienia. Mężczyzna nie został stworzony do pełnienia ról kobiecych. W jego męskiej naturze nie leży podejmowanie monotonnych i powtarzalnych obowiązków domowych, opiekowanie się dziećmi, pranie, gotowanie posiłków. Być może całkiem dobrze poradzi sobie z kobiecymi obowiązkami w sytuacji awaryjnej i doceni pracę żony, jednak nie będzie rozwijał swej męskiej natury, wykonując takie czynności.
Natomiast kobieta została obdarzona naturą umożliwiającą jej radzenie sobie z problemami i obowiązkami kobiecego świata. Mimo delikatnej budowy cechuje się ogromną wytrwałością wewnętrzną. Potrafi nie spać wiele nocy, opiekując się płaczącym lub chorym dzieckiem. Będzie się borykała ze skomplikowanymi problemami, z których wszystkie wydają się wymagać jej jednoczesnego zaangażowania. Nie męczą jej drobne sprawy wymagające ciągłej interwencji. Cierpliwie i w nieskończoność przygotowuje posiłki, które podaje trzy razy dziennie przez cały rok. Potęga kobiecości tkwi właśnie w tym, że kobieta nie tylko radzi sobie z tymi problemami, ale dzięki nim rozwija się.
Tak jak mężczyźnie nie jest łatwo przystosować się do wykonywania kobiecych zadań, tak i kobieta nie została stworzona do pełnienia ról męskich, takich jak bycie stolarzem, murarzem czy też mechanikiem samochodowym. Nie została też powołana do budowania domu, naprawy dachu lub pieca, do martwienia się o finanse czy też podejmowania ważnych decyzji, a tym samym przewodzenia rodzinie. Nie została stworzona do pełnienia funkcji kierowniczych, bycia liderem w danej branży, naukowcem albo politykiem. Została powołana do ról żony i matki i w nich sobie świetnie radzi. Oczywiście wiele kobiet bierze na siebie męską odpowiedzialność, zwłaszcza jeśli ich mężowie zawodzą. Jednak tracą w ten sposób część istoty kobiecości. Kiedy kobieta awansuje na pozycję lidera w świecie biznesu, musi rozwinąć w sobie męskie zdolności. Robi to własnym kosztem. Jeśli ma wykonywać męskie prace, musi zagłuszyć swoją łagodną naturę. Niepodważalnym faktem jest, że mężczyźni i kobiety różnią się temperamentami, zdolnościami potrzebnymi do wykonywania określonej pracy, jak również pod względem psychologicznym, fizycznym i społecznym. Chociaż są równi pod względem inteligencji, ich intelekt nie obejmuje tych samych tematów. Nie myślą podobnie, nie mają tych samych perspektyw, nie reagują w ten sam sposób na określone okoliczności. Martwią się o różne sprawy i dzieje się to w inny sposób u każdego z nich. Mężczyźni i kobiety nie posiadają tych samych zdolności w konkretnym zawodzie. Wystarczy przyjrzeć się światu, w którym żyjemy, aby dostrzec te różnice. Podział na role męskie i kobiece to ważna część boskiego planu. Każda płeć została obdarzona zdolnościami umożliwiającymi jak najlepsze funkcjonowanie w określonej – męskiej lub kobiecej – roli.
Siła partnerstwa mężczyzny i kobiety leży w połączeniu obojga węzłem małżeńskim. Tylko w takim układzie każde z nich będzie miało motywację do tego, aby dawać z siebie wszystko i budować razem trwałe życie rodzinne. Żadne inne porozumienie czy też ustalenie, niezależnie od tego, czy będzie to przyrzeczenie, umowa ustna czy też pisemna, nie wystarczą, aby przetrwać jakikolwiek okres. Tego typu zobowiązanie nie zapewnia wystarczającej zachęty, aby dać z siebie wszystko i osiągnąć wzniosły cel, pokonując pojawiające się po drodze przeszkody i problemy. Najważniejszym powodem zawarcia małżeństwa jest to, że małżeństwo zostało ustanowione przez Boga. Od samego początku małżeństwo jest świętą instytucją. Słowa „co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,6) oznaczają, że jest to część boskiego planu. To wystarczający powód, aby szanować instytucję małżeńską.
Pomimo świętości małżeństwa, obecnie istnieje groźna tendencja do jego unikania. Wielu młodych ludzi boi się zawrzeć małżeństwo, wahając się przed podjęciem wiążących się z nim zobowiązań. Strach ten niewątpliwie wynika z wielu małżeńskich niepowodzeń i porażek ostatnich kilku pokoleń, stale rosnącej liczby rozwodów oraz problemów, jakie można zaobserwować nawet wśród małżeństw żyjących razem. Choć można zrozumieć pewne obawy przed małżeństwem, trzeba pamiętać, że rozwiązaniem jest naprawienie problemów w małżeństwach problematycznych, a nie całkowite odrzucenie, wręcz zlikwidowanie instytucji małżeństwa.
David V. Haws, kierownik oddziału psychiatrycznego szpitala County General w Phoenix w Arizonie, powiedział: „Małżeństwo, jakkolwiek niedoskonałe, w dalszym ciągu jest najlepszym rozwiązaniem, jakie możemy zastosować, aby utrzymać rodzinę w nienaruszonym i jak najlepszym stanie, a tym samym uczynić mężczyznę odpowiedzialnym za dzieci, którym dał życie”.
Najlepszym sposobem, w jaki mężczyzna może budować bezpieczeństwo oraz szczęście swojej małżonki, jest skuteczne realizowanie swojej męskiej roli. Oznacza to, że będzie rządził domem ze stanowczością, dobrocią i miłością, stwarzał odpowiednie warunki, chronił żonę i dzieci oraz w każdy możliwy sposób będzie wypełniał swoje męskie zadania. Ponadto jeśli nauczy się rozumieć kobietę i dzieci oraz zaspokajać ich potrzeby, będzie się cieszył szczęśliwym małżeństwem.
Na całym świecie panuje tendencja do odchodzenia od tradycyjnych męskich i kobiecych ról i osiągnięcia równości płci. Celem jest wyeliminowanie wszelkich różnic w odpowiedzialności, tak aby mężczyzna i kobieta dzielili wszystkie swoje obowiązki. Sugeruje się nam, że mąż i żona w równym stopniu powinni uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, zarabianiu na życie, prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi. Następuje całkowite odrzucenie tradycyjnego podziału na role męskie i kobiece, włącznie ze stwierdzeniem, że nie są one już przydatne dla społeczeństwa.
Ruch zwany ruchem wyzwolenia kobiet, zainicjowany przez grupę kobiet niezadowolonych z tradycyjnej kobiecej roli w domu, próbuje zmienić sposób myślenia obu płci. Przedstawicielki tego ruchu uważają, że prowadzenie domu jest pracą drugorzędną, i opowiadają się za tym, aby kobiety wkraczały w świat mężczyzn na równych z nimi zasadach. Postrzegają one własną rolę w świecie kobiecym jako ograniczającą, izolującą i przeszkadzającą im w rozwoju osobistym. Mówią na przykład: „Podczas gdy nasi mężowie mają swobodę i możliwość przebywania w środowisku pracy, poznawania nowych ludzi, kreowania nowych koncepcji i być może doświadczania twórczej radości z patrzenia na to, jak świat zmienia się na lepsze, my zostajemy odizolowane w domu, nie mając nikogo poza małymi dziećmi, z kim mogłybyśmy porozmawiać”. Twierdzą, że są cieniami swoich mężów i służącymi swoich dzieci. Pragną uwolnić się z „kajdan męskiej dominacji i panowania”. Ogólnie rzecz biorąc, chcą się „wyzwolić” ze swojej przyziemnej egzystencji i brać czynny udział w „ciekawszych światowych zadaniach”.
Kobiety te ignorują pewną podstawową prawdę. Nie zdają sobie sprawy z tego, że tylko oddanie się w służbę światu i obowiązkom, które są konieczne do wypełnienia, daje prawdziwe szczęście i spełnienie. Żadne zajęcie w żadnym innym miejscu na świecie nie jest dla kobiety ważniejsze niż opieka nad dziećmi i wykonywanie obowiązków domowych, dzięki którym zostaje podtrzymane ciepło ogniska domowego. Tylko ta praca jest w naturalny sposób przypisana kobiecie i tylko ona wykona ją najlepiej. Jest to wielka odpowiedzialność. Opuszczenie tego stanowiska jest poważnym zaniedbaniem kobiecych obowiązków. Jest równoznaczne ze stwierdzeniem mężczyzny, że męczy go utrzymywanie rodziny i chce robić coś bardziej ekscytującego i mniej wymagającego.
Mamy do czynienia z serią porażek w sferze kobiecej. Nasze pokolenie to pokolenie rozwodów, problemów rodzinnych i zbuntowanych dzieci, a także wielu związanych z tym trudności społecznych. Kobiety powinny wrócić do swoich domów, by służyć właśnie tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Za dużo czasu poświęcają temu, co „chciałyby robić”, a za mało temu, co „powinny zrobić”.
Tylko wtedy, kiedy zarówno mężczyźni, jak i kobiety chętnie przyjmą na siebie obowiązki, do których zostali stworzeni, kiedy poświęcą się i osiągną sukces na wyznaczonym polu, zatracając się w tej wielkiej odpowiedzialności, zapominając o swoich egoistycznych zachciankach, odnajdą szczęście, a świat stanie się zdecydowanie lepszym miejscem do życia. Wypełnianie męskich zobowiązań oraz zachęcanie żony i córek do odnajdywania radości i szczęścia w spełnianiu kobiecych obowiązków jest głównym zadaniem mężczyzny.
Zwolennicy filozofii równego podziału obowiązków wykazują się brakiem znajomości ludzkiej natury, całkowicie ignorując poważne problemy społeczne wynikające z rozmycia się ról męskich i kobiecych. Mnóstwo dzieci dorasta w środowisku, w którym nie ma jasnego rozróżnienia płci, a tym samym – wyraźnego przykładu do naśladowania. W wielu domach brakuje zdecydowanego i konsekwentnego przywództwa, a różnice płciowe, które warto byłoby podkreślić, są świadomie zacierane, ponieważ mężczyźni zachowują się jak kobiety, a kobiety jak mężczyźni. To z kolei może prowadzić do niedorozwoju dziecka w jego płciowości, a w niektórych przypadkach – do homoseksualizmu.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że równość płci prowadzi do zacierania się różnic między kobiecymi i męskimi rolami w domu, nie dając dzieciom wyraźnego obrazu męskości i kobiecości do naśladowania. Ponadto kobieta jest zachęcana do opuszczenia swojego domowego miejsca pracy, w którym powinna służyć z oddaniem. Największa krzywda zostaje wyrządzona dzieciom, ponieważ pozbawia się je niepodzielnej uwagi matki. Kiedy kobieta z własnego wyboru pracuje poza domem, w umysłach jej dzieci pojawiają się wątpliwości co do miłości matki oraz jej zainteresowania ich dobrem i szczęściem.
Oprócz krzywdy wyrządzonej dzieciom pojawiają się wyraźne szkody poczynione zarówno mężczyźnie, jak i kobiecie. Położenie nacisku na równość sprawia, że mężczyzna nie przyjmuje w pełni męskiej odpowiedzialności. Zostaje tym samym okradziony z możliwości rozwoju osobistego – z doświadczeń, które rozwijają jego męskość. Kobieta zostaje skrzywdzona w jeszcze inny sposób. Dzieląc swoje życie pomiędzy dwa światy, przyjmuje męską postawę i umiejętności, tracąc w ten sposób cząstkę swojej kobiecości. Tak więc ani mężczyzna, ani kobieta nie rozwijają się w pełni i nie doświadczają prawdziwego spełnienia.
Wielu młodych mężczyzn obawia się wziąć na siebie odpowiedzialność za obowiązki małżeńskie i rodzinne. Z tego powodu niektórzy z nich odkładają zawarcie małżeństwa na później. Zazwyczaj tylko wielka miłość powoduje, że młody mężczyzna przezwycięża swoje lęki i wstępuje w związek małżeński.
Nawet po ślubie wielu mężczyznom trudno zaakceptować przyjęty na siebie ciężar. Nagle stają w obliczu takich wyzwań, jak konieczność utrzymania innej osoby, przewodzenie rodzinie, umeblowanie domu, perspektywa posiadania dzieci oraz wiele innych kwestii. Wcześniej byli stosunkowo wolni od odpowiedzialności. Kwestia dostosowania się do nowej sytuacji jest rzeczą naturalną i wymaga zrozumienia. Można być jednak pewnym, że życie małżeńskie i rodzinne to niezbędny i jak najbardziej wskazany etap, który może prowadzić do rozwoju osobistego, szczęścia i spokoju wewnętrznego, jeśli tylko mężczyźnie uda się pomyślnie przez niego przejść. Ci, którzy bez powodu odrzucają tę odpowiedzialność, okazują słabość charakteru i tracą okazję do rozwijania swojej męskiej natury. Rozwój następuje dzięki przeciwnościom losu i trudnościom, a nie poprzez dążenie do łatwego życia.
Sekretem osiągnięcia satysfakcji i spełnienia w tej jakże ważnej roli jest podjęcie dodatkowego wysiłku. Polecenie te zostało nam dane przez Zbawiciela, kiedy powiedział: „Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!” (Mt 5,41). W tym prostym stwierdzeniu kryje się klucz do panowania nad sytuacją. Sięgnijmy do ówczesnej sytuacji Żydów, aby zrozumieć prawdziwe znaczenie tych słów. W tamtym czasie w Izraelu władzę sprawował rząd rzymski. Popularną praktyką wśród rzymskich żołnierzy było uciskanie Żydów, na przykład poprzez zmuszanie ich do niesienia ciężaru przez pewien czas na określoną odległość. W tym przypadku Jezus nakazał Żydom, aby byli gotowi ponieść pakunek dwa razy dalej niż od nich oczekiwano. Przedstawił w ten sposób ważną prawdę, że jedynym sposobem na pozbycie się ciężaru pracy jest nieustanna gotowość do zrobienia więcej, niż inni od nas wymagają.
Podjęcie przez mężczyznę dodatkowego wysiłku jest sposobem na zmniejszenie swoich obciążeń i na uczenie się, jak czerpać radość ze swojej męskiej odpowiedzialności. Połowiczny wysiłek nie daje nam satysfakcji. Poświęcając się dla rodziny, wykraczając poza swoje obowiązki, a jednocześnie zachowując jak największą odpowiedzialność, mężczyzna doświadcza satysfakcjonującego spełnienia. Inną wielką prawdę podał Jezus słowami: „Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,39). Każdy, kto zatraca siebie w obowiązkach, zapominając o osobistych lub egoistycznych pragnieniach, poświęcając się realizacji powołania, które nadał mu Bóg, odnajduje siebie.
Ważne jest, aby mężczyzna był dumny ze swoich męskich zobowiązań. Zdaje on sobie sprawę, że pewne obowiązki należą wyłącznie do niego. Nie opiera się na żonie, dzieciach ani innych członkach rodziny. Nie oczekuje też wsparcia ze strony społeczeństwa. Męski mężczyzna czuje dumę z powierzonej mu przez Boga odpowiedzialności. Kiedy niesione przezeń ciężary przytłaczają go, nie ucieka od nich ani nie zwraca się o pomoc do innych. Sam szuka rozwiązań. Być może będzie musiał przeorganizować swoje życie, na nowo ocenić sytuację czy wyeliminować niepotrzebne obowiązki, które na niego nałożono. Być może będzie musiał rozważyć przeprowadzkę do tańszego lokum, obciąć budżet rodzinny lub dokonać innych wyrzeczeń. Samodzielnie rozwiązuje swoje problemy i dzięki temu idzie do przodu. To właśnie jest duma z męskiej odpowiedzialności. Nie wyklucza to faktu, że jeśli pojawi się sytuacja awaryjna, której nie będzie mógł zaradzić samodzielnie, to będzie musiał zwrócić się o pomoc do innych. Jednak dzieje się tak tylko wtedy, kiedy mężczyzna sam nie może znaleźć rozwiązania problemu.
1H.W. Longfellow, Pieśń o Hajawacie, przeł. Roman Jackow, Wrocław1960.
Pragnienie osobistego spełnienia jest wrodzoną częścią męskiej natury. Można je zdefiniować jako poczucie satysfakcji z samego siebie lub dumę czerpaną z własnego życia.
Spełnienie to można uzyskać głównie poprzez:
1. udowodnienie własnej wartości; można tego dokonać poprzez osiąganie celów, pokonywanie przeszkód, wyćwiczenie w sobie wyjątkowych talentów i zdolności;
2. wniesienie cennego wkładu w życie społeczne;
3. rozwój charakteru, który oznacza stawanie się coraz bardziej wartościową osobą.
Spełnienie można osiągnąć na wiele różnych sposobów, jednak zawsze wymaga ono talentów, zdolności oraz wykazania się istotnymi dokonaniami. Odnoszący sukcesy artysta, pisarz, naukowiec czy polityk osiąga poczucie spełnienia dzięki wniesieniu godnego wkładu w swoją dziedzinę, podobnie jak każdy człowiek zaangażowany w pracę na rzecz innych ludzi. Jest to ważny obszar dla każdego mężczyzny. Swoje największe spełnienie może osiągnąć poprzez realizowanie się w roli przewodnika, obrońcy i żywiciela. Pracując cierpliwie i pilnie nad zapewnieniem swojej rodzinie komfortu, rozwija w sobie bezinteresowność. Pokonywanie przeszkód i rozwiązywanie problemów rozwijają charakter i udoskonalają ducha. Przywództwo mężczyzny nad grupą rozwija w nim tę cechę, a ponieważ stoi przede wszystkim na czele rodziny, musi być dla jej członków wzorem do naśladowania – pokonywać swoje słabości i wykorzystywać mocne strony. Pokieruje nim motywacja, o której istnieniu nie wiedział aż do dnia ślubu. Małżeństwo jest dla niego najlepszym polem rozwoju osobistego.
Kiedy mężczyzna osiąga w życiu rodzinnym wysokie cele, uzyskuje największe nagrody, jakie może zdobyć. Jego potomstwo stanowi jego królestwo, a żona jest jego królową. Kiedy dzieci wyrastają na młodych ludzi, mężczyzna wkracza w najlepszy ze wszystkich życiowych okresów. Zaczyna korzystać z owoców swej pracy, ciesząc się towarzystwem swoich dzieci. Największą jego życiową radość stanowi piękna relacja, jaką zbudował ze swoją małżonką.
Potwierdzeniem tego, że dom jest głównym miejscem męskiego spełnienia, jest obraz mężczyzny, któremu nie udało się osiągnąć sukcesu w życiu rodzinnym. Jego dzieci będą dla niego udręką, a małżeństwo może pozostawić w jego życiu ślady porażki. Fundamentalny obszar spełnienia nie przyniósł dobrych owoców. Być może udało mu się osiągnąć cele, które wytyczył sobie poza domem, może jest szanowany przez współpracowników, jednak ten sukces nie zrekompensuje domowych niepowodzeń i porażek. Jego szczęście jest niczym pusta skorupa, a jego spełnienie nie jest w pełni wartościowe.
Wielu mężczyzn w średnim wieku, którym nie udało się osiągnąć upragnionego sukcesu, zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojej smutnej sytuacji, a mianowicie że praca, której poświęcili sporo lat życia, nie dała im zbyt wiele. Mogą jedynie stwierdzić: „Straciłem swoją łódź. To, co robiłem, tak naprawdę nie opłaciło się. Starzeję się i jeśli teraz nie uda mi się zrobić czegoś ekscytującego i zupełnie innego niż dotąd, za chwilę będzie na to za późno”. Są zaniepokojeni swoim zaawansowanym wiekiem oraz utratą siły fizycznej. Wielu z nich poszukując spełnienia, zwraca się w stronę świata pełnego przyjemności, szukając w nim radości życia, zanim będzie na to za późno. Inni zaś podejmują ostatnią desperacką próbę osiągnięcia czegoś, zdobycia uznania wśród kolegów.
Niestety, część z nich zwraca się w kierunku innych kobiet, ich życie małżeńskie rozpada się. Jeśli jednak mężczyźnie udało się zbudować szczęśliwą rodzinę, nie musi dać się złapać w tę pułapkę myślenia. Jego życiowym osiągnięciem jest rodzina – dzieci są najbogatszym owocem jego udanego życia, a jego radością są miłość, szacunek i oddanie wspaniałej żony. Bóg nie przykazał mężczyźnie, aby ten osiągał szczyty sukcesu zawodowego. Polecił mu jedynie w pocie czoła zarabiać na chleb. Być może mężczyzna robił to z oddaniem, jednak nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie jest jego osiągnięciem. Może odnaleźć satysfakcję, koncentrując się na tym aspekcie życia. Dorosłe dzieci, choć same pozostają już w związkach małżeńskich, nadal potrzebują jego rady, siły i zachęty. Mężczyzna jest ojcem tak długo, jak długo ma dzieci. Wszystkie więzi rodzinne wzmacniają się dzięki tym staraniom, każdy członek rodziny może cieszyć się pogłębiającym się uczuciem radości.
Bez względu na męską potrzebę spełnienia, pamiętajmy, że są pewne obszary życia, w których pełnimy służbę. Sam Bóg nałożył na mężczyznę obowiązki wobec rodziny. Ma być jej przewodnikiem, obrońcą oraz żywicielem. A kiedy w pełni odda się temu ważnemu zobowiązaniu, nie myśląc o zapłacie, spełnienie będzie naturalną konsekwencją jego działań.
Nie tylko mężczyzna doświadcza osobistego spełnienia, gdy odnosi sukces w życiu rodzinnym; wspaniałe nagrody czekają na wszystkich członków jego rodziny. Ponieważ wiernie wypełnia powierzoną mu rolę, zapewniając wszystkim pewne i zdecydowane przywództwo, jego żona i dzieci cieszą się bezpieczeństwem. Jest to niezbędny składnik szczęścia rodzinnego. Poczucie bezpieczeństwa kobiety nie zależy od ilości pieniędzy zarobionych przez jej męża, ale od stopnia jego odpowiedzialności i niezawodności.
Kiedy mężczyzna obejmuje obowiązki wynikające z jego powołania, zapewnia swojej żonie swobodę bycia kobietą i koncentrowania się na osiągnięciu sukcesu polegającego na dobrym wykonywaniu jej domowych obowiązków. Ponieważ żona opiera się na swoim mężu i nie musi być odpowiedzialna za utrzymanie rodziny i wykonywanie męskich prac, może poświęcić się sztuce kobiecości i budowaniu szczęśliwego życia rodzinnego. To z kolei jej daje spełnienie. Skoro jej mąż jest prawdziwym mężczyzną, ona staje się fascynującą kobietą. Razem budują szczęśliwy dom, a dzięki temu w najlepszy sposób przyczyniają się do budowy trwałego fundamentu społecznego. Jest to największa przysługa, jaką można wyświadczyć. Dar cudownych dzieci oraz szczęśliwego domu jest bezcenny!