Przemysł chemiczny na ziemiach polskich w latach 1815-1918 - Stanisław Bonawentura Książkiewicz - ebook

Przemysł chemiczny na ziemiach polskich w latach 1815-1918 ebook

Stanisław Bonawentura Książkiewicz

0,0

Opis

Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!

Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego. Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych

Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego wy­siłkiem wielu jego członków, doświadczonych chemików i budowniczych polskiego przemysłu chemicznego po II wojnie światowej, podjęło trud opracowania

HISTORII POLSKIEGO PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO

od jego początków na ziemiach polskich w pierwszych latach dziewiętna­stego wieku do roku 1980.

Prace trwały niemal 15 lat. Rozpoczęto je od zebrania materiałów źródłowych przede wszystkim w zakładach przemysłu chemicznego. Przy­gotowane opracowania poddano wielu recenzjom. Uwagi recenzentów uwzględniali autorzy i zespoły redakcyjne.

[fragment noty od wydawcy]

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 247

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Komitet Redakcyjny dzieła:

mgr Henryk KONOPACKI (przewodniczący), mgr inż. Jerzy FAZAN,mgr inż. Zenon GONDEK, mgr inż. Wiesław KOŁSUT,mgr Florian KRUSZKA, mgr Zbigniew MALCZYK,mgr inż. Stanisław MILCZANOWSKI, mgr inż. Hanna TARCHALSKA.

Autor tomu I: Stanisław Bonawentura KSIĄŻKIEWICZ Recenzent tomu I: prof. Ryszard KOŁODZIEJCZYK Opracowanie redakcyjne: mgr inż. Stanisław MILCZANOWSKI Mapę opracował: Andrzej WACHNIK

Wydanie przy ................................ przez Zakład Wydawniczy StowarzyszeniaInżynierów I Techników Przemysłu Chemicznego CHEMPRESS w GliwicachRedaktor naczelny – prof. dr inż. Edward BUNTNERRedaktor – mgr inż. Anna CZUMAK-BIENIECKA

ISBN 83 – 903724 – 0 – 1 CałośćISBN 83 – 903724 – 0 – X (tom I)

© Copyright by Stowarzyszenie Inżynierówi Techników Przemysłu ChemicznegoZarząd Główny – Warszawa 1995

Od wydawcy

Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego wysiłkiem wielu jego członków, doświadczonych chemików i budowniczych polskiego przemysłu chemicznego po II wojnie światowej, podjęło trud opracowania

HISTORII POLSKIEGO PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO

od jego początków na ziemiach polskich w pierwszych latach dziewiętnastego wieku do roku 1980.

Prace trwały niemal 15 lat. Rozpoczęto je od zebrania materiałów źródłowych przede wszystkim w zakładach przemysłu chemicznego. Przygotowane opracowania poddano wielu recenzjom. Uwagi recenzentów uwzględniali autorzy i zespoły redakcyjne.

W rezultacie powstał zbiór opracowań liczący około 4 tysiące stron maszynopisu, obejmujący historię polskiego przemysłu chemicznego jako całości (dwa tomy) oraz jego poszczególnych branż (dwanaście tomów). Dzieło składa się z 14 tomów:

Tom 1. – Historia polskiego przemysłu chemicznego w latach 1815-1918

Tom 2. – Historia polskiego przemysłu chemicznego w latach 1918 -1980

Tom 3. – Historia polskiego przemysłu farmaceutycznego

Tom 4. – Historia polskiego przemysłu nieorganicznego

Tom 5. – Historia polskiego przemysłu syntezy chemicznej

Tom 6. – Historia polskiego przemysłu tworzyw sztucznych

Tom 7. – Historia polskiego przemysłu włókien chemicznych

Tom 8. – Historia polskiego przemysłu gumowego

Tom 9. – Historia polskiego przemysłu farb i lakierów

Tom 10. – Historia polskiego przemysłu kopalnictwa surowców chemicznych

Tom 11. – Historia polskiego przemysłu gazów technicznych

Tom 12. – Historia polskiego przemysłu materiałów wybuchowych

Tom 13. – Historia polskiego przemysłu budowy aparatury chemicznej

Tom 14. – Historia Centrali Handlu Zagranicznego CIECH

Zgromadzono materiał bardzo cenny. Jest bowiem dziełem ludzi, którzy w budowie i rozwoju tego przemysłu brali udział osobiście, a także byli świadkami towarzyszących temu działań i zjawisk. Wielu z nich już odeszło, wielu jest Seniorami.

Aby uchronić ten ważki zbiór wiedzy o polskim przemyśle chemicznym i nie zaprzepaścić wysiłku licznych, ofiarnych jego pracowników – Stowarzyszenie nasze, licząc na sponsorskie wsparcie instytucji i zakładów przemysłu chemicznego, głównie zakładów produkcyjnych, przystąpiło do wydawania „Kart z historii polskiego przemysłu chemicznego” w przedstawionym wyżej układzie.

W przygotowaniu tego szczególnego znaczenia dzieła współdziałała z naszym Stowarzyszeniem Polska Izba Przemysłu Chemicznego oraz pozostałe Branżowe Izby Przemysłowe.

Niniejszym z satysfakcją prezentujemy pierwszy tom naszego przedsięwzięcia wydawniczego, obejmujący historię polskiego przemysłu chemicznego w latach 1815 -1918. Kolejny tom obejmie lata 1918 -1980, a następnie będą stopniowo ukazywały się tomy branżowe.

Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego Warszawa, 1995 r.

Wstęp

Praca niniejsza, jak wynika z samego jej tytułu, omawia stan i rozwój przemysłu chemicznego na ziemiach polskich od powstania tego przemysłu w początkach XIX w. do odrodzenia niepodległego państwa polskiego w 1918 r. Opiera się ona na materiałach historycznych rozproszonych w dość licznej literaturze historycznej, gospodarczej i ekonomicznej, a także w biografiach ludzi, którym kraj nasz zawdzięcza inicjatywy powstania i kształtowania się tych gałęzi wytwórczości, które złożyły się na przemysł chemiczny.

Kompleksowe ujęcie tematu ma charakter pionierski, istniejące bowiem w naszej literaturze tego typu prace nie są zbyt obfite i samej historii polskiego przemysłu chemicznego poświęcają niewiele miejsca. Zajmują się one natomiast przede wszystkim historią chemii w ogóle i poszczególnymi branżami przemysłu chemicznego w aspekcie ich ogólnoświatowego rozwoju. Przykładowo do takich prac zaliczają się „Dzieje chemii i przemysłu chemicznego” Eugeniusza Kwiatkowskiego, czy też próba naszkicowania historii polskiego przemysłu chemicznego, podjęta przez Edmunda Trepkę w pracy pt. „Dzieje Zakładów Przemysłowych Towarzystwa Akcyjnego Kijewski, Scholtze i S-ka”.

Inne opracowania w rodzaju zarysów rozwoju przemysłu w Królestwie Polskim Iwana Jandżułła czy Ludwika Janowicza dostarczają na temat przemysłu chemicznego niezwykle skromnych wiadomości. Nieco więcej informacji o charakterze statystycznym i gospodarczym dostarczyły autorowi takie prace jak: „Dzieje gospodarcze Polski porozbiorowej w zarysie”, opracowane pod redakcją Stanisława Aleksandra Kempnera, relacje Feliksa Miaskowskiego z wystaw przemysłowych Królestwa Polskiego, prace o przemyśle Królestwa Jana Banzemera oraz wiele opracowań historycznych wymienionych w literaturze niniejszego opracowania. Wiele danych i cząstkowych informacji o przemyśle chemicznym znajduje się także w czasopismach i prasie codziennej omawianego okresu historycznego. W sumie ich objętość i liczba są jednak tak znaczne, że przekroczyły możliwości autora i w całości nie mogły być w należyty sposób wykorzystane. Z tego też względu opracowanie przedstawione przez autora należy traktować jako zarys historii przemysłu chemicznego w nadziei, że będzie ono w przyszłości pogłębione i uzupełnione.

Niezależnie od zebrania materiałów z literatury, przed autorem stanęły dalsze problemy do rozstrzygnięcia. Można je sprowadzić do następujących pytań:

1. Kiedy powstał przemysł chemiczny w naszym kraju?

2. Jakie branże przemysłowe należy zaliczyć do przemysłu chemicznego?

3. Jaka chronologia rozwoju tego przemysłu (i przemysłu w ogóle) w Polsce powinna być przyjęta?

Przy wyjaśnianiu pierwszego problemu pożyteczne jest wymienienie na ten temat opinii autorów dwóch opracowań dotyczących dziejów przemysłu chemicznego, tj. Eugeniusza Kwiatkowskiego 1 Edmunda Trepki, która dla obu jest wspólna i brzmi: «... gmach techniki chemicznej jest prawie wyłącznie tworem XIX stulecia, gmachem nowym od fundamentów aż do szczytów. W końcu XVIII w. ugruntowane zostały podstawy współczesnej wiedzy chemicznej

Istotnie, dopiero w końcu XVIII w. uporządkowano podstawy teoretyczne współczesnej chemii, bez których nie można mówić o przemyśle chemicznym, który wymagał odpowiednich reguł teoretycznych, a szczególnie ustalenia mechanizmów reakcji chemicznych. Początek tej wiedzy wywodzi się z pracowni naukowych Anglii, Francji i Niemiec – tam powstały pierwsze zakłady przemysłu chemicznego. Rozwój przemysłu chemicznego w zachodniej Europie przyspieszyła rewolucja francuska i związana z tym angielska blokada kontynentu europejskiego. Odcięto w ten sposób dopływ wielu surowców i produktów niezbędnych do normalnej egzystencji gospodarki i prowadzenia wojny. W tych warunkach dzięki naukowcom, szczególnie francuskim, pojawiły się nowe technologie produkcji sody, saletry, nowe surowce do produkcji cukru, surogaty kawy itp.

W tym czasie, gdy na zachodzie Europy budowano przemysł chemiczny, Polska przeżywała polityczno-gospodarczą tragedię. W wyniku utraty niepodległości, insurekcji kościuszkowskiej i wojen napoleońskich kraj został zrujnowany, a brak odpowiednich szkół technicznych uniemożliwiał działalność przemysłową własnymi siłami. Kraj i społeczeństwo były tak zubożone i w dalszym ciągu eksploatowane przez Napoleona, że pierwszy powołany przez niego rząd Księstwa Warszawskiego podał się do dymisji, nie będąc w stanie sprostać żądaniom cesarza, ani też przystąpić do odbudowy gospodarki wobec poważnego zadłużenia kraju i całkowitego braku środków finansowych. Po upadku Napoleona i utworzeniu w 1815 r. Królestwa Polskiego (w unii personalnej z Rosją pod berłem cara Aleksandra I, jako króla polskiego), został powołany rząd pod nazwą Rady Administracyjnej. Szczęśliwie składał się on w większości z ludzi mądrych i energicznych (m. in. chodzi tu o Druckiego-Lubeckiego i Staszica), którzy rozpoczęli odbudowę życia gospodarczego na centralnych ziemiach dawnego Królestwa Polskiego. Komisja (ministerstwo) Spraw Wewnętrznych zajęła się sprawami przemysłu. Był to swego rodzaju start do budowy przemysłu w Królestwie Polskim, a więc także przemysłu chemicznego, upoważniający do przyjęcia roku 1815 jako formalnego jego początku. W rzeczywistości komisja rozpoczęła swą działalność od kontynuowania koncepcji wyłonionych jeszcze w czasie istnienie Księstwa Warszawskiego, ale nie realizowanych z braku środków. Dla ziem polskich pod innymi zaborami data 1815 r. wiąże się również z początkiem nowych stosunków politycznych, które Jednak stwarzały znacznie mniejsze możliwości rozwoju przemysłu niż w Królestwie Polskim.

Rozwiązanie drugiego problemu, jaki stanął przed autorem jest znacznie trudniejsze. W ubiegłym stuleciu z braku odpowiednich kryteriów nie rozróżniano w sposób jednoznaczny, które dziedziny produkcji należy zaliczyć do przemysłu chemicznego. Często, o ile nie powszechnie, do przemysłu chemicznego zaliczano te rodzaje wytwórczości, które nie mieściły się w grupach wyselekcjonowanych produkcji, zaliczanych z grubsza do górnictwa, hutnictwa, przerobu produktów rolnych lub zwierzęcych itp.

Pierwsza próba klasyfikacji produkcji przemysłu chemicznego znajduje się w opracowaniu omawiającym „wystawę płodów przemysłu krajowego i rosyjskiego w Warszawie w r. 1845”. Wykonał ją Feliks Miaskowski, naczelnik wydziału przemysłowego Banku Polskiego. W grupie produkcji zaliczonych przez niego do przemysłu chemicznego znalazły się: barwniki, kwasy, sole, stearyna, mydła, świece, zapałki chemiczne, wyroby kosmetyczne, atramenty, smary, farbki do bielizny, farby, lakiery i politury, zaprawy do podłóg, „szuwaksy”, syrop ziemniaczany i krochmal, kadzidła, czekolada, kawa zbożowa itp.

Edward Rosę w pracy „Wielki przemysł Królestwa Polskiego”, powołując się na Stanisława Koszutskiego, grupuje łącznie z przemysłem chemicznym: przemysł papierniczy, drzewny i zwierzęcy. Do tego ostatniego zalicza się m. in.: garbarstwo, produkcję klejów, wytapianie łoju itp. Czesław Łuczak w pracy „Przemysł wielkopolski w latach 1815- 1870” pisze: „... ze wszystkich gałęzi przemysłu chemicznego największe znaczenie miała produkcja oleju, używanego przede wszystkim do celów oświetleniowych, a także przemysłowych (smary, mydła)”.

Jan Banzemer, radna Banku Polskiego, opisując stan przemysłu Królestwa Polskiego dla lat 1876 i 1880 w grupie tzw. „fabryk wyrobów chemicznych” wymienia: mydła i świece, wyroby chemiczne (nie precyzuje), farby, lakiery, laki, farbki do bielizny, albuminy, farbiarnie, garbarnie, przetapialnie łoju, kleje, krochmal. Ten sam autor podaje podział przemysłu na następujące działy:

I. Przemysł górniczy i kopalniany.

II. Przerób metali, maszyny, narzędzia, aparaty.

III. Przemysł przędzalniczo-tkacki.

IV. Przemysł chemiczno-fabryczny.

V. Przemysł przerabiający płody rolne.

VI. Przemysł drobny i rzemiosła.

W dziale IV autor grupuje: garbarstwo, papiernictwo, wyrób szkła, wyroby z gliny, mydlarstwo, wody mineralne, produkty chemiczne i aptekarskie, farby, nawozy sztuczne.

Stanisław Aleksander Kempner w odniesieniu do lat 1900-1910 w grupie fabryk chemiczno-fabrycznych wymienia następujące produkcje: laki i politury, mydła i świece, wyroby kosmetyczne i farmaceutyczne, kwasy nieorganiczne, kwas octowy, farby, lakiery, pokosty, kleje, atramenty, tusze, smoły, sole, gazownictwo. Uważał, że do przemysłu chemicznego powinna być zaliczona także produkcja Jedwabiu sztucznego. W tym samym czasie (1909) Przegląd Techniczny, relacjonując rozwój przemysłu chemicznego w Królestwie Polskim, wymienia w nim wytwórczość: cementu, papieru, szkła, farb mineralnych i organicznych, gorzelnictwo oraz „fabryki czysto chemiczne” (bez bliższego określenia). W tych dwu ostatnich źródłach obserwuje się wyraźną ewolucję pojęcia przemysłu chemicznego w kierunku teoretycznym, tj. według obecności w produkcji procesu chemicznego.

W celu wyczerpania tego problemu konieczne jest jeszcze przytoczenie na ten temat opinii, znajdujących się w literaturze międzywojennej i po drugiej wojnie światowej. Edmund Trepka w 1922 r. w artykule „Przemysł chemiczny w Polsce” ujmuje w tej gałęzi przemysłu następujące produkcje: soda i soda kaustyczna, kwas siarkowy łącznie z prażalnictwem rud cynku i galeny, nawozy sztuczne, gazownictwo i koksownictwo, kwas solny, kwas azotowy, sole nieorganiczne, barwniki organiczne, materiały wybuchowe, przemysł farmaceutyczny, kleje i żelatyny, stearyna, sucha destylacja drewna, mydła, sztuczny jedwab, celuloza. Aby uzupełnić opinię E. Trepki należy przytoczyć charakterystykę przemysłu chemicznego podaną w Informatorze Chemicznym z 1931 r., wydanym przez Związek Przemysłu Chemicznego Rzeczpospolitej Polskiej. Oto ona: „Charakterystyka przemysłu chemicznego, jako całości, jest zadaniem niełatwym – między innymi z powodu wątpliwości, czy niektóre rodzaje produkcji (np. fabrykacja jedwabiu sztucznego, przemysł gumowy, tłuszczowy itp.) należy uważać za działy przemysłu chemicznego, czy też za samodzielne gałęzie wytwórczości. Przeważa pogląd, który jako sprawdzian bierze nie fabrykację produktów chemicznych, lecz raczej stosowanie procesów chemicznych; takie stanowisko prowadzi w konsekwencji do nadania pojęciu przemysłu chemicznego rozszerzonego zakresu, co jednocześnie odpowiada życiowym stosunkom wielu krajów, gdzie kwestionowane rodzaje produkcji związane są techniczno-organizacyjnie z przemysłem chemicznym”.

Na zakończenie penetracji po literaturze zajmującej się przemysłem chemicznym autor przytacza stanowisko w tej sprawie, wyrażone przez Eugeniusza Kwiatkowskiego w Wielkiej encyklopedii powszechnej PWN w 1963 r. w sposób następujący: przemysł chemiczny „... Jedna z podstawowych gałęzi współczesnego przemysłu przetwórczego, obejmująca te jego działy, których zasadnicze procesy produkcyjne są procesami chemicznymi, a więc takimi, w wyniku których materiały wyjściowe ulegają trwałej wewnętrznej przemianie; procesom chemicznym przeciwstawia się procesy mechaniczne, czyli takie, które nie naruszając wewnętrznej struktury substancji, ograniczają się do nadania jej nowej, odmiennej formy. W szerokim ujęciu przemysł chemiczny obejmuje więc również pewne zwyczajowo wyodrębnione działy produkcji, jak np.: hutnictwo, koksownictwo, przemysł ceramiczny czy też spożywczy. Podane ogólne określenie przemysłu chemicznego jest współcześnie niewystarczające; ... Sekcja Norm Międzynarodowych Komitetu Wytworów Chemicznych zalicza (1950) do ścisłego przemysłu chemicznego 50 działów produkcyjnych, przyczem niektóre z nich dzieli na szereg dalszych grup i podgrup”. Wynika z tego, że aktualne pojęcie przemysłu chemicznego jest zgodne z międzywojennym ujęciem technologii chemicznej, na której autor i jego rówieśnicy zapoznawali się z takim właśnie szerokim ujęciem przemysłu chemicznego.

Na podstawie powyższych ustaleń autor nie czuje się zwolniony od obowiązku przedstawienia historycznego stanu przemysłu chemicznego w takim kształcie, w jakim widzieli go współcześni, a więc od uwzględnienia w historii przemysłu chemicznego okresu 1815-1918 tych gałęzi wytwórczości, które obecnie całkowicie wyodrębniły się od przemysłu chemicznego, a które w XIX w. były do tego przemysłu zaliczane, bądź rozwijając się równolegle z nim miały znaczny wpływ na cały przemysł chemiczny (np. cukrownictwo, koksownictwo, hutnictwo cynku, wydobywanie i przeróbka ropy naftowej, gazownictwo). Należy przy tym wyraźnie podkreślić, że uwzględnienie wspomnianych gałęzi wytwórczości dotyczy tylko okresu objętego niniejszym opracowaniem i to w bardzo skróconej formie informacyjnej, a nie będzie kontynuowane w następnych okresach rozwojowych.

Pozostaje jeszcze problem chronologicznego podziału omawianego okresu historycznego (1815-1918). Podział taki, proponowany przed pierwszą wojną światową (R. Luksemburg, H. Radziszewski, S. Koszutski}, był w okresie międzywojennym przyjmowany w niektórych opracowaniach historycznych (np. w „Historii cukrownictwa”, a także w literaturze ekonomiczno-społecznej). Sprowadzał się on do wyróżnienia w latach 1815-1918 trzech okresów, a mianowicie: rękodzielniczego (1820-1840), przejściowego (1850-1870) i wielkiego przemysłu (od 1870). Podawano jeszcze inne podziały, na ogół zgodne co do przyjmowania w Polsce od lat 1870-1880 okresu wielkiego przemysłu lub, jak to inaczej określano, wielkiej produkcji kapitalistycznej. W celu zilustrowania niespójności tych podziałów w odniesieniu do przemysłu chemicznego na ziemiach polskich autor opisał przykłady pierwszych fabryk.

Pierwsza fabryka na skalę przemysłową, w całym tego słowa znaczeniu, powstała na terenie Królestwa Polskiego w 1826 r. Była nią Fabryka Płodów Chemicznych L. Hirschmann i J. Kijewski, w której produkowano kwas siarkowy przez spalanie siarki i utlenianie dwutlenku siarki tlenkami azotu. Ta jedna technologia wystarczała za 40 innych produktów z tej fabryki, aby uznać ją za zakład wielkoprzemysłowy, ponieważ zastosowana tu technologia nie odbiegała od stosowanej w końcu XIX w.

Na terenie Marymontu pod Warszawą w 1831 r. powstała duża fabryka prochu opierająca się na technologii francuskiej, wyposażona w prasy hydrauliczne, mieszalniki napędzane pasami transmisyjnymi, mechaniczne granulatory, przesiewacze itp. Zatrudniała ok. 350 robotników i odpowiedni personel administracyjny. Nie odpowiadała zatem ani manufakturze, a nawet okresowi przejściowemu.

W 1838 r., w przededniu uruchomienia oddziału wielkopiecowego w hucie Henryków w Niwce, majster Garnier opanował po raz pierwszy w Polsce koksowanie węgla, wprowadzając w ten sposób hutnictwo nasze w okres wielkoprzemysłowy. W tym samym czasie w Warszawie przy ul. Gęsiej powstała nowoczesna fabryka świec i oleiny, należąca do Epsteina i Lewy’go, stosująca do wytapiania łoju kotły ogrzewane parą wodną i rozszczepianie tłuszczów kwasem siarkowym, a do wytłaczania oleiny prasy hydrauliczne, likwidując w ten sposób za pomocą nowoczesnej technologii skażanie atmosfery i zanieczyszczanie środowiska.

W 1840 r. Henryk Dzieduszycki wybudował w Tłumaczu we wschodniej Galicji cukrownię, która poziomem technicznym i wyposażeniem oraz kompleksowością usług technicznych (warsztaty) i produkcji pomocniczych (wytwórnia skrzynek i wypalarnia kości) odpowiadała kombinatowi z początku XX w. Po raz pierwszy w kraju zastosowano w niej bateryjną macerację. Tego rodzaju cukrowni, jakkolwiek o mniejszej nieco produkcji, było na ziemiach polskich w połowie XIX w. lalka.

Czy przytoczone przykłady odpowiadają swym poziomem okresowi manufaktury? Oczywiście nie! Ale jednocześnie pod koniec XIX w. istniała znaczna liczba zakładów przemysłu chemicznego o poziomie manufaktur (fabryki mydła i świec, farb i lakierów, garbarnie, produkcja farmaceutyków itp.) zatrudniających kilku do kilkunastu pracowników.

Z tych też względów autor niniejszej pracy pominął podział rozwoju przemysłu chemicznego w XIX w. na okresy proponowane przez ówczesnych ekonomistów i nie znalazł uzasadnienia dla jednego podziału na okresy rozwojowe.

Rozwiązując problemy podstawowe można zastanowić się nad warunkami, jakie po 1815 r. determinowały rozwój przemysłu na ziemiach polskich. Mimo zrujnowanego i zadłużonego kraju, Królestwo Polskie znalazło się w o tyle korzystnej sytuacji, że istniały już od czasu Księstwa Warszawskiego koncepcje opracowane przez Stanisława Staszica, dotyczące wykorzystania zasobów naturalnych ziem polskich (np. praca O ziemiorództwie Karpatow...), jak i koncepcje uruchomienia szkolnictwa technicznego, niezbędnego do zapewnienia krajowi odpowiednich kadr przemysłowych. Poza stanowiskiem dyrektora departamentu do spraw przemysłu Staszic został powołany na stanowisko prezesa Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ułatwiało mu to realizowanie

Fot. 1. Stanisław Staszic

swych koncepcji w zakresie rozszerzania badań geologicznych kraju, organizowania katedr przedmiotów ścisłych na Uniwersytecie Warszawskim, zapewniania stypendiów dla młodych sił naukowych na studia zagraniczne. Drugim, szczególnie zasłużonym, był Franciszek Drucki- Łabęcki, ziemianin z Białorusi, który objąwszy kierownictwo Komisji Likwidacyjnej, wskutek energicznego ściągania zaległych podatków i wyeliminowania eksportu przez tereny zajęte przez Prusy (co zmusiło tego zaborcę do zaprzestania wojny celnej z Królestwem), potrafił w krótkim czasie spłacić wielomilionowe długi zagraniczne i zapewnić odpowiednie środki finansowe na rozwój przemysłu. Drucki-Lubecki, podobnie jak Staszic, uważał rozbudowę przemysłu za podstawowy

Fot. 2. Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki

sposób gospodarczego rozwoju Królestwa. Mianowany ministrem skarbu opracował plany budowy zakładów górniczych i hutniczych na skalę wielkoprzemysłową.

Koncepcje Staszica w zakresie badań geologicznych ziem polskich kontynuowali J.B. Pasch i L. Zejszner, inwentaryzacje statystyczno- gospodarczo-handlowe poszczególnych ziem polskich wykonywali badacze z ramienia Towarzystwa Przyjaciół Nauk, przekazując wyniki w odpowiednich publikacjach naukowych. W ten sposób opracowano materiały dla kilku województw Królestwa Polskiego, a także dla guberni litewsko-grodzieńskiej (1817) i ziemi podolskiej (1820). Materiały inwentaryzacyjne miały stanowić podstawę do przyszłego planowania rozwoju gospodarczego tych ziem.

Gorzej przedstawiała się sprawa szkolnictwa technicznego. Dopiero w 1829 r. udało się Staszicowi zorganizować Szkołę Przygotowawczą do Instytutu Technicznego, a Szkoła Górnicza w Kielcach nie miała zbyt wielu kandydatów na stopień inżyniera. Przyczyną słabego rozwoju szkolnictwa technicznego, mimo posiadania stosunkowo wielu wykładowców, było nastawienie społeczeństwa polskiego na gospodarkę rolną i na walkę o niepodległość. Działalność przemysłową uważano za domenę zagranicy, a handel za profesję uwłaczającą godności. Wybuch powstania listopadowego ponownie rozłożył gospodarkę Królestwa, a społeczeństwo polskie rozpamiętując przez dziesiątki lat tę klęskę zarzuciło myśl o rozwoju przemysłu i handlu, które mogły stworzyć narodowi odpowiednią bazę ekonomiczną. Słusznie Eugeniusz Kwiatkowski w swej pracy .Dysproporcje – rzecz o Polsce przeszłej i obecnej” z 1932 r. pisze, że koncepcje Staszica przyszło realizować dopiero w Polsce międzywojennej.

Pierwsza uczelnia techniczna na ziemiach polskich powstała we Lwowie w 1844 r. po długich staraniach społeczeństwa polskiego. Lwowska Akademia Techniczna obejmowała specjalizacje: budowlaną, mechaniczną. mierniczą i chemiczną. I na tej uczelni odbiła się filozofia traktowania techniki Jako czegoś gorszego. Było to powodem wyboru humanistyki (a nie techniki) przez zdolniejszych uczniów. Niemało zaważyły tu także poglądy warstw zachowawczych (ziemiaństwo, duchowieństwo i władze austriackie), zgodnie z którymi przemysł traktowano jako „wylęgarnię socjalizmu” i swego rodzaju „zarazę społeczeństwa”. Rezultat był taki, że w wyniku braku polskich specjalistów konieczna była imigracja sił obcych, niezbędnych do uruchomienia i zarządzania powstającymi zakładami, a obcy kierowani się w wielu wypadkach polityką gospodarczą sprzeczną z interesami narodu polskiego.

W okresie 1815 – 1918 poziom i stopień rozwoju przemysłu w poszczególnych zaborach był różny. Edward Rosę (1918) był zdania, że .... z trzech zaborów tylko w Królestwie Kongresowem powstać zdołał nowoczesny przemysł, natomiast w zaborze pruskim i austriackim uprzemysłowienie na większą skalę okazało się niemożliwem pod wpływem bardziej rozwiniętych systemów gospodarczych, do których Wielkopolska i Galicja włączone zostały”. Nie był to pogląd w pełni słuszny, jako że nie mógł brać pod uwagę Śląska i Pomorza, przyłączonych później do państwa polskiego. Po uwzględnieniu tej poprawki na pierwszym miejscu pod względem uprzemysłowienia (także w zakresie przemysłu chemicznego) znalazł się zabór niemiecki, na drugim, dzięki przemysłowi naftowemu, Galicja i Śląsk Cieszyński, a zabór rosyjski, mimo swobody ekonomicznej, dopiero na miejscu trzecim. Jednak do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku w rozwoju przemysłu rzeczywiście prowadziło Królestwo Polskie. Wobec tych różnic wyłoniła się konieczność podziału rozwoju przemysłu chemicznego w latach 1815- 1918 nie tyle na okresy czasowe, ale właśnie terytorialnie na poszczególne zabory. Taki podział został też w pracy niniejszej przyjęty.

Istotne jest także pytanie, które tereny dawnego państwa polskiego należy objąć historią przemysłu chemicznego, biorąc pod uwagę zmiany terytorialne od czasu pierwszego rozbioru do 1945 r., tj. do ustalenia granic Polski Ludowej po II wojnie światowej (mapa na końcu książki).

Wiele dawnych terenów wschodnich było zamieszkałych przeważnie przez ludność obcą (Ukraińcy, Białorusi, Litwini). Faktem jest jednak, że warstwa rządząca była tam polska lub w dużej części poczuwająca się do narodowości polskiej. Z tej warstwy (przede wszystkim ziemiaństwa) rekrutowali się inicjatorzy i budowniczowie przemysłu, najpierw manufakturowego, a potem fabrycznego. Po rewolucji październikowej większość tych wschodnich przemysłowców i inżynierów przeniosła się do Polski, tworząc przemysł chemiczny lub kontynuując swój zawód w istniejących jego gałęziach w centralnej Polsce (cukrownictwo, gorzelnictwo, nafciarstwo, przemysł materiałów wybuchowych itp.). Z tych względów celowe jest wspomnieć o zakładach przemysłu chemicznego realizowanych przez Polaków przede wszystkim na terenach przylegających do naszych obecnych granic wschodnich, a więc na Wileńszczyźnie, Wołyniu, części Podola i w Galicji Wschodniej. Ta ostatnia wiąże się zresztą silniej z historią polskiego przemysłu chemicznego. Tam bowiem dominował przemysł naftowy obsadzony wyłącznie przez robotników polskich.

Inne względy odnoszą się do zakresu terytorialnego na zachodzie obecnego państwa polskiego. Tereny Śląska Górnego i Opolskiego, części Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich były zamieszkałe przez ludność polską, która stanowiła podstawową siłę roboczą ówczesnego przemysłu niemieckiego. Z tych powodów przemysł powstały na tych terenach w okresie przed pierwszą wojną światową stanowił dorobek polskiego robotnika i jako taki jest ujęty w niniejszym opracowaniu. Uwzględnienie tych terenów łącznie z Dolnym Śląskiej i całym Pomorzem Zachodnim ukazuje też początki i niejako korzenie przemysłu chemicznego, który tak poważnie rozwinął się i nadal się rozwija na tych ziemiach Polski.

Opracowanie dzieli się ostatecznie na trzy rozdziały obejmujące:

– zabór rosyjski (Królestwo Polskie i inne ziemie),

– zabór austriacki (Galicja i Śląsk Cieszyński),

– zabór pruski (Wielkie Księstwo Poznańskie, Pomorze oraz Śląsk Górny i Dolny).

Jak wszystkie zdarzenia historyczne, podobnie i przemysł chemiczny na ziemiach polskich nie Jest tworem określonej daty 1 Jakkolwiek mamy uzasadnienie przyjęcia roku 1815 Jako Jego początku, to Jednak należy pamiętać, że prapoczątki tego co uważa się za przemysł chemiczny sięgają wielu lat, a nawet wieków przed tą datą. Były to manufaktury opierające się na recepturach i doświadczeniu ludzi przekazujących swoją wiedzę z pokolenia na pokolenie, które dopiero nauka na przełomie XVIII i XIX w. przekształciła w przemysł przez ustalenie procesów chemicznych, a także wprowadzenie umaszynowienia czynności, eliminującego dowolność i niedokładność operacji technologicznych i tym samym ujednolicającego wyroby pod względem Jakości, zużycia surowców i ich formy.

Rozwój przemysłu chemicznego na ziemiach polskich w okresie porozbiorowym był uzależniony od wielu czynników, różnych w poszczególnych zaborach, w zależności od względów politycznych i gospodarczych panujących na ziemiach macierzystych zaborców. Nie bez znaczenia dla tego rozwoju była sytuacja wyjściowa w państwie polskim przed rozbiorami, w którym brak było szkolnictwa technicznego, przy Jednoczesnym zubożeniu warstw społecznych, powołanych do inwestowania w uprzemysłowienie kraju. W wyniku tej sytuacji w okresie porozbiorowym rozwój przemysłu w ogóle był uzależniony od zagranicznych sił technicznych i w wielu przypadkach od obcego kapitału, inwestowanego na polskim terenie.

Jak już wspomniano, poglądy społeczne zniechęcające do nauk technicznych utrudniały powoływanie szkół technicznych, szczególnie na terenach Królestwa Polskiego i Galicji, gdzie istniały możliwości powołania takich szkół. W zaborze pruskim natomiast uniemożliwiano urzędowo tworzenie szkół technicznych dla Polaków wychodząc z założenia, że kierownikami przemysłu na tych terenach mogą być wyłącznie Niemcy.

Jedyną warstwą dysponującą większym kapitałem umożliwiającym budowę fabryk (manufaktur) było ziemiaństwo, spośród którego wyrosło wielu dzielnych przemysłowców i działaczy gospodarczych starających się propagować wśród społeczeństwa zainteresowanie przemysłem. Wielu z nich odbywało zagraniczne studia wyższe, starając się swoim przykładem w kraju pociągnąć innych do organizacji produkcji przemysłowych. Nie wszyscy z nich potrafili powiązać entuzjazm tworzenia przemysłu z zasadami ekonomiki, tracą niejednokrotnie włożone kapitały i zniechęcając się do dalszych eksperymentów z nowymi, nieznanymi w kraju produkcjami. Wielu kończyło na gorzelnictwie, które było dobrze znane 1 dawało produkt łatwo zbywalny. Nie brakło Jednak ludzi dzielnych i wytrwałych, którym polski przemysł chemiczny zawdzięczał wiele. Przykładowo można wymienić takie nazwiska jak Dezydery Chłapowski, propagator polskiego przemysłu w Wielkim Księstwie Poznańskim, Karol Szpakowski propagujący cukrownictwo w ziemi grodzieńskiej i mińskiej, na Wołyniu i Podolu, szkolący na kursach przez siebie organizowanych fachowców dla tych ziem, Stanisław Szczepanowski poświęcający swój majątek i talent pisarski rozwojowi polskiego przemysłu na terenie Galicji i przyczyniający się w znacznym stopniu do powstania wspaniałej kadry poszukiwanych także za granicą specjalistów-nafciarzy polskich, Henryk Dzieduszycki, dzięki któremu powstał w Tłumaczu w pierwszej połowie XIX w. kombinat przemysłowy na skalę europejską. Do tego rodzaju propagatorów techniki dodać można całą plejadę geologów, inżynierów i techników polskich, którzy, szczególnie w Galicji, przejmowali przemysł w ręce polskie i umiejętnie go prowadzili, konkurując z obcymi specjalistami. Wymienić można przykładowo Ignacego Łukasiewicza, Józefa Malisza ze Lwowa, Józefa Sawiczewskiego, Windakiewicza, Mariana Wieleżyńskiego, Tytusa Trzeciewskiego, Wojciecha Zaleskiego i wielu innych, którym tak wiele zawdzięcza polski przemysł galicyjski. Przyczyniło się do tego również powstanie w drugiej połowie XIX w. dwu szkół technicznych, które dostarczyły Polsce ludzi „zarażonych” techniką.

Gorzej przedstawiała się sytuacja w Królestwie Polskim, gdzie przemysł opanowali w znacznej mierze obcokrajowcy, gromadzący poważne fortuny i na ogół nie kwapiący się do rozwoju w Polsce nowoczesnego przemysłu, który mógłby w przyszłości zawładnąć lokalnym rynkiem zbytu, odcinając go od produktów wytwarzanych w ich rodzimym kraju. Nieliczni Polacy w rodzaju Łubieńskich czy Kijewskiego, powiązani ze sferami rządowymi, byli zainteresowani w wykorzystywaniu kredytów państwowych do rozwoju własnych przedsiębiorstw i majątków, które prowadzone w sposób nieudolny trafiały w rezultacie w ręce obcych finansistów, umiejętnie wykorzystujących nadarzające się okazje.

Byłoby oczywiście niesprawiedliwe uogólnianie nieprzychylnej opinii o obecnych technikach i specjalistach osiedlających się na ziemiach polskich. Wielu z nich rozwinęło z czasem swe przedsiębiorstwa do wysokiego poziom technicznego, dając jednocześnie przykład gospodarności i dbałości o ludzi pracujących dla nich. Przykładem zasłużonych dla rozwoju polskiego przemysłu mogą być: Ignacy Hordliczka i Jego synowcy, właściciele huty szklanej w Trąbkach, zwanej Czechy, którzy obok produkcji wysokowartościowych wyrobów, znajdujących zbyt za granicą, zorganizowali warunki socjalne dla swych pracowników na miarę XX w., Scholtze Krausse, Evansovie i wielu innych, którzy dbali o wysoką jakość produktów wytwarzanych w ich zakładach i odznaczali się uczciwością w stosunkach finansowych. Wielkiej liczbie obcych specjalistów (choć nieraz o niskich kwalifikacjach) zawdzięczamy, że w XIX w. była możliwa ciągłość rozwoju przemysłu chemicznego i Jemu pokrewnych na ziemiach polskich, a tym samym nasz udział w ogólnoświatowym rozwoju cywilizacji technicznej, dzięki szerokiemu wykorzystywaniu surowców krajowych (soli, siarki, blendy, galmanu, węgla, ropy naftowej, gazu ziemnego itd.) oraz wykształceniu i podjęciu dużego zakresu działalności na przełomie XIX i XX w. przez liczne, własne kadry techniczno-gospodarcze.

Trzeba było osiemdziesięciu lat, aby naród polski przyjął do realizacji testament Stanisława Staszica i jakkolwiek poważnie opóźniony, tzn. spontaniczny początek stanowił poważny zaczyn na czasy odzyskanej

Fot. 3. Ignacy Lukasiewicz

niepodległości, kiedy to, będąc gospodarzami we własnym kraju, pożytek z rozwoju przemysłu chemicznego i jemu pokrewnych można było zapisać na rzecz całego społeczeństwa.

Qd lat siedemdziesiątych XIX w. ogólny poziom produkcji chemicznej w zakresie jakości wyrobów, różnorodności asortymentu i rodzaju wyrobów, stopniowo rośnie. O ile w pierwszej połowie tego wieku takie osiągnięcia jak: synteza odtworzeniowa chininy przez Sawiczewskiego, zastosowanie przeponowego topienia tłuszczów przez Evansów lub podobnego odparowywania syropów cukrowych, były nielicznymi wyjątkami postępu technicznego w przemyśle, który na ogół znajdował się na dość niskim poziomie, to w drugiej połowie obserwuje się już postęp na szerokim froncie, objawiający się m.in. parową destylacją terpentyny, pozwalającą na wyodrębnianie tzw. olejków terpentynowych, zmydlaniem tłuszczów z wyodrębnieniem gliceryny, wprowadzeniem frakcjonowanej destylacji ropy, a pod koniec XIX w. także smół pogazowych, co umożliwiło uzyskiwanie związków aromatycznych, poszukiwanych przez zagraniczny przemysł barwnikarski i farmaceutyczny, oraz wieloma innymi procesami.

Zacofany technologicznie był przemysł chemiczny Królestwa Polskiego, jakkolwiek nie ustępował mu pod tym względem także drobny przemysł galicyjski. W Królestwie Polskim ujemną rolę odgrywały przez długi czas cła ochronne. Tak duży zakład jak Kijewski i Scholtze i S-ka w Warszawie wskutek złej jakości i wysokiej ceny swych produktów przeżywał kilkakrotnie kryzys finansowy. W lepszej sytuacji znajdowały się gazownie, które mimo prymitywnej technologii zgazowywania węgla i marnotrawstwa produktów ubocznych (smoły), z powodu korzystnej dla siebie ceny gazu osiągały poważne zyski. Dopiero na początku XX w. powstaje z udziałem kapitału belgijskiego pierwsza nowoczesna fabryka przetworów chemicznych i nawozów sztucznych w Łowiczu, pod kierownictwem inż. Kiślańskiego, która jednak w czasie działań wojennych w 1915 r. zostaje całkowicie zniszczona, podobnie jak fabryka sztucznego jedwabiu w Boryszewie. Fakt ten zresztą, jak i dewastowanie przemysłu na terenach polskich w czasie ich okupacji, ma posmak tendencyjnego niszczenia konkurencji przemysłu niemieckiego. Wydaje się zupełnie uzasadniona wypowiedź naszego socjologa L. Krzywickiego stwierdzająca, że: „Rządowi niemieckiemu chodziło w tej działalności nie tyle o to co rekwirował, ale o podkopanie naszej gospodarczej niezależności, o zrobienie z Polski najpospolitszej kolonii, dostarczającej Niemcom surowców i pobierającej stamtąd wytwory przemysłu fabrycznego”. Te same tendencje występowały także w Wielkim Księstwie Poznańskim, gdzie ograniczano rozwój przemysłu, szczególnie chemicznego, aby nie wyrastała konkurencja dla przemysłu niemieckiego w centralnych prowincjach cesarstwa.

Rezultatem takiej polityki okupacyjnej ze strony niemiecko-austriackiej na terenach Królestwa Polskiego w czasie wojny było to, że w przeciwieństwie do stanowiska większej części ziemiaństwa polskiego, popierającego politykę proniemiecką Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego, przedstawiciele Towarzystwa Przemysłowców Królestwa Polskiego, Związku Zawodowego Cukrowni Królestwa Polskiego i wielu innych stowarzyszeń na posiedzeniu w dniu 21 stycznia 1918 r. zaakceptowali decyzję powziętą w dniu 18 stycznia 1918 r. przez Rady Towarzystwa Przemysłowców Królestwa Polskiego i Rady Zjazdów

Przemysłowych, reprezentujące wszystkie organizacje przemysłowe Królestwa, wypowiadającą się za „powstaniem zjednoczonego, niezależnego państwa polskiego z dostępem do morza, na ziemiach etnicznie polskich, którego ustrój miał być zdecydowany przez Sejm Ustawodawczy zwołany na zasadach demokratycznych, bez nacisków sił zewnętrznych” (Molenda 1980). Uchwały te stanowiły dezaprobatę aktualnych koncepcji i poczynań Rady Regencyjnej i stały na gruncie zasad głoszonych przez stronnictwa niepodległościowe. Środowiska przemysłowe Królestwa Polskiego wykazały w ten sposób nie tylko patriotyzm, ale także rozsądek ekonomiczny wynikający z uświadomienia sobie, że współpraca z państwami centralnymi może utrudnić w przyszłości samodzielny rozwój przemysłu polskiego.

W specyficznej sytuacji znajdował się Śląsk, którego bogactwa naturalne i tania siła robocza angażowały kapitały niemieckie w rozwój przemysłu hutniczo-górniczego. Zalety ludu śląskiego, do których zaliczały się przede wszystkim pracowitość i wyjątkowe zdyscyplinowanie spowodowały, że stał się on nie tylko korzystną siłą roboczą dla kapitalistów niemieckich, ale wskutek tych cech oraz małych wymagań ekonomicznych została zahamowana imigracja z głębi państwa pruskiego Niemców żądających lepszych warunków płacowych i socjalnych. Był to podstawowy czynnik zapobiegający germanizacji tego ludu. Powstawała w ten sposób wykwalifikowana polska kadra przemysłowa, której można zawdzięczać znalezienie się Śląska ze swoim przemysłem chemicznym na pierwszym miejscu wśród ziem polskich i przekształcenie po I wojnie światowej w ważny poligon doświadczalny dla młodych polskich kadr technicznych, którym przyszło budować nowy polski przemysł chemiczny.

Testament Stanisława Staszica, zawarty w jego publikacjach a obejmujący budowę polskiego przemysłu opartego na własnych zasobach surowcowych, które miały być rozszerzane przez Intensyfikację badań geologicznych oraz rozwijanie szkolnictwa technicznego, został zrealizowany w okresie porozbiorowym tylko częściowo i to prawie wyłącznie na terenie zaboru austriackiego. Warunki polityczne i powstania narodowe odsunęły Polaków od realizacji idei Staszica w pozostałych zaborach. Podobnie stało się z polityką finansową zmierzającą do uprzemysłowienia Królestwa Polskiego z wykorzystaniem krajowego kapitału zakładowego. Polityka ta, umiejętnie realizowana przez Druckiego-Lubeckiego, stanowiąca przykład dla Polaków w innych zaborach, została przerwana powstaniem listopadowym, po którym dobrze zapoczątkowany rozwój polskiego przemysłu został wykorzystany przez obce kapitały, przechwytujące za bezcen majątek państwowy. Trzeba było następnych stu lat, by tę niekorzystną sytuację zmienić.

Wspomniane przyczyny wpłynęły na to, że przemysł chemiczny na terenie ziem polskich nie rozwijał się tak, jak na to mogły wskazywać początkowe zamiary i zasoby surowcowe kraju. Potrzebna kadra techniczna i rzemieślnicza, początkowo w znacznej części obca, była powoli zastępowana przez Polaków stopniowo kształconych w zakładach przemysłowych i nielicznych szkołach technicznych. Tym rodzimym kadrom kraj w przyszłości zawdzięcza rozwój wielu branż przemysłu chemicznego, na poziomie nie odbiegającym od przemysłu światowego, w czym swój dorobek i zasługę ma także okres objęty niniejszym opracowaniem i wysiłki ludzi tego okresu, którzy rozwojowi przemysłu się poświęcili.

* * *

Na zakończenie należy zwrócić uwagę Czytelnika na niektóre nie poruszone dotychczas aspekty przedkładanego opracowania.

Rozbieżność danych. Rozbieżności dotyczące wielkości produkcji, zatrudnienia, a także składu branżowych grup przemysłu chemicznego wskazano w odpowiednich miejscach tekstu. Ilustrują one specyficzne, występujące wówczas sprzeczności interesów między właścicielami przedsiębiorstw a urzędami państwowymi, działającymi w zakresie fiskalnym.Biografie ludzi zasłużonych dla przemysłu chemicznego. Liczba tych ludzi była poważna. Z powodu objętości pracy omówienie ich biografii byłoby niemożliwe, a selekcję nazwisk trudno byłoby uzasadnić. Są oczywiście w przemyśle chemicznym i jemu pokrewnych działacze na miarę słupów milowych, wytyczających temu przemysłowi drogę rozwoju. Takich autor widzi w Stanisławie Staszicu, Józefie Bełzie, Ludwiku Hirschmannie, Ignacym Hordliczce, Józefie Paszkiewiczu, Józefie Sawiczewskim, Karolu Szpakowskim, Henryku Dzieduszyckim, Ignacym Łukasiewiczu, Stanisławie Szczepanowskim, Tytusie Trzeciewskim, Władysławie Leppercie, Stanisławie Mrowcu, Fryderyku Spiessie, Wacławie Wolskim, Władysławie Kiślańskim, Romanie Mayu, Feliksie Bańkowskim i wielu innych. Wspomnienia o tych ludziach wymagają głębszych studiów, czym zajmuje się obecnie Komisja Historii Przemysłu Chemicznego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego. Należy sądzić, że na ten temat ukaże się oddzielna publikacja.Terminy i nazwy chemiczne. Są one w tekście stosowane w wielu przypadkach zgodnie z nomenklaturą XIX w. i ujmowane niekiedy w cudzysłów. M.in. należą tu np. takie terminy jak ferrosilid, kity do zębów, czy fabryka cukru.Nazewnictwo geograficzne. Wiele nazw ziem i miejscowości przytoczono zgodnie z „Wielką encyklopedią powszechną” oraz „Słownikiem geograficznym” z lat osiemdziesiątych XIX w. W odniesieniu do b. zaboru pruskiego posługiwano się słownikiem dla ziem odzyskanych, wydanym po wojnie.

Fot. 4. Józef Bełza

Technologie procesów produkcyjnych. Świadomie nie zajmowano się tą problematyką, robiąc przykładowy wyjątek dotyczący rafinacji siarki w Swoszowicach. Szersze uwzględnienie tej tematyki rozszerzyłoby nadmiernie założoną objętość pracy. Problemy technologii procesów produkcyjnych są zresztą przedmiotem prac oddzielnej komisji powołanej w ramach Polskiej Akademii Nauk.