Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
o. Niccolò Avancini TJ – Rok Chrystusowy – Tom II – Rozmyślania na każdy dzień od Popielca do Zielonych Świątek
Chwała Jezusowi i Maryi Przenajświętszej!
Niech Rok Chrystusowy, poprzez codzienne rozmyślanie i pracę nad sobą, pomoże pobożnym czytelnikom w rozwijaniu życia wewnętrznego.
Wpatrujmy się w Jezusa, który jest dawcą naszej wiary i jej celem (Hbr 12,2). Dostąpimy żywota wiecznego, bo Chrystus powiedział: A życie wieczne polega na tym, aby wszyscy poznali Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś – Jezusa Chrystusa (J 17,3).
Rozmyślając dobrze o życiu i nauce Chrystusa Pana, uczymy się wiary, którą nam objawił, środków zbawienia, które nam przez krew swoją zjednał, i cnót, których nam wzór do naśladowania zostawił. Tym sposobem ubieramy się w Pana Jezusa Chrystusa (Rz 13,14) i życiem Jego żyjemy.
Maryjo! Mistrzyni życia duchowego!
Módl się za nami!
APPROBATUR NR 1731
Varsaviae, die 13/25 Aprilis 1898 a.
Judex Surrogatus, Cubicularius Suae Sanctitatis – Leopoldus Łyszkowski
Secretarius – J. Podbielski
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 148
Rok wydania: 2024
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
o. Niccolò Avancini TJ
Rok Chrystusowy
czyli
Rozmyślania na każdy dzień roku
o życiu i nauce
Pana naszego Jezusa Chrystusa
TOM II
Od Popielca do Zielonych Świątek
Tłumaczenie
o. Aleksander Jełowicki TJ
Opracowanie
o. Prokop, kapucyn
„NA JEJ GŁOWIE”
WYDAWNICTWO ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
2024
Redakcja: zespół „naJejgłowie”
approbatur Nr 1731
Varsaviae, die 13/25 Aprilis 1898 a.
Judex Surrogatus, Cubicularius Suae Sanctitatis
Leopoldus Łyszkowski
Secretarius – J. Podbielski
Niniejsze wydanie, to druga część publikacji (od Popielca do Zielonych Świątek) Rok Chrystusowy, czyli rozmyślania na każdy dzień roku o życiu i nauce Pana naszego Jezusa Chrystusa, napisanej przez ojca Niccolò Avanciniego, wyd. Księgarnia Gubrynowicza i Syna, Lwów 1929.
Dokonano niezbędnych korekt w zakresie ortografii, pisowni łącznej i rozłącznej, pisowni małą i wielką literą. Nieliczne wyrazy, obecnie nieużywane, uwspółcześniono. Cytaty z Pisma Świętego za Edycją Świętego Pawła, w pojedynczych przypadkach za tłumaczeniem ojca Jakuba Wujka TJ.
wydanie I
ISBN 978-83-8366-029-5
Wydawnictwo Życia Wewnętrznego
Kielnarowa 224 C, 36-020 Tyczyn
tel. +48 501 202 186
e-mail: [email protected]
www.naJejglowie.pl
TEJ DUSZY SZCZĘŚLIWEJ, KTÓRA
JEZUSA I MARYJĘ
NAJLEPIEJ ZNAĆ PRAGNIE,
NAJWIERNIEJ ICH KOCHAĆ
I NAJWESELEJ IM SŁUŻYĆ,
KTÓRA W MIŁOŚCI JEZUSA I MARYI
WIDZĄC CHWAŁĘ BOŻĄ
I ZBAWIENIE BLIŹNICH,
SŁOWEM I UCZYNKIEM
DO TEJ MIŁOŚCI WSZYSTKIE SERCA BUDZI,
TEJ DUSZY BŁOGOSŁAWIONEJ, WYBRANEJ I OD BOGA UKOCHANEJ
pracę tę poświęca
ksiądz
aj
Rok Chrystusowy może służyć do codziennych rozmyślań, do kazań i do ćwiczeń duchowych zwanych rekolekcjami.
Rozmyślanie pobożne, czyli modlitwa myślna, to rozmowa naszej duszy z Bogiem, ułatwiająca osiągnięcie końca, do którego jesteśmy stworzeni, to jest abyśmy Boga coraz bardziej znali, a coraz bardziej znając, coraz bardziej kochali, a coraz bardziej kochając, abyśmy Mu coraz wierniej służyli, a tym sposobem doszli do wiecznej miłości Boga, to jest do wiecznego posiadania Boga, a tym samym do wiecznej chwały i do wiecznego szczęścia.
Gdy zaś początkiem tego wiecznego szczęścia jest znajomość Boga, przeto głównym przedmiotem naszego rozmyślania ma być Jezus Chrystus, Bóg i Pan nasz, który nam objawił Boga, pojednał nas z Bogiem, a czyniąc i nauczając, wskazał nam jedyną drogę do Boga wiodącą.
Wpatrujmy się w Jezusa, który jest dawcą naszej wiary i jej celem (Hbr 12,2). Dostąpimy żywota wiecznego, bo Chrystus powiedział: A życie wieczne polega na tym, aby wszyscy poznali Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś – Jezusa Chrystusa (J 17,3).
Rozmyślając dobrze o życiu i nauce Chrystusa Pana, uczymy się wiary, którą nam objawił, środków zbawienia, które nam przez krew swoją zjednał, i cnót, których nam wzór do naśladowania zostawił. Tym sposobem ubieramy się w Pana Jezusa Chrystusa (Rz 13,14) i życiem Jego żyjemy.
Ażeby dobrze rozmyślać, potrzeba rozmyślać w skupieniu i pokorze. W skupieniu, abyśmy usłyszeli głos Chrystusa Pana; w pokorze, abyśmy usłuchali Jego głosu. Do zachowania nas w skupieniu i pokorze wielce posłuży ciągła pamięć o obecności Bożej i Jego wszechmocy, przy której roztargnienie i nieuwaga oraz opór woli nie mogą mieć miejsca.
Ta ciągła pamięć o obecności Bożej, to ciągłe skupienie ducha jest najlepszym przygotowaniem ogólnym do korzystnego rozmyślania. Przygotowania zaś szczególne objąć się dadzą w następujących radach i przestrogach.
Po modlitwach wieczornych odczytajmy z uwagą przedmiot jutrzejszego rozmyślania i starajmy się zasnąć z myślą o nim, aby się z myślą o nim przebudzić.
Skoro się przebudzimy, wznieśmy serce do Boga, a swoją myśl zwróćmy do przedmiotu rozmyślania.
Ubrawszy się ze wszelką skromnością, udajmy się z wielkim uszanowaniem na miejsce modlitwy, na którym Bóg na nas czeka, aby nas słuchać i wysłuchać i abyśmy Go słuchali i usłuchali.
Przeszedłszy na miejsce rozmyślania, stawmy się pokornie w obecności Bożej, cześć Mu najgłębszą oddajmy, złóżmy Mu najpokorniejsze dzięki za Jego miłość, za wszystkie Jego dobrodziejstwa z tej miłości płynące i za to, że nas zachował tej nocy, abyśmy Go lepiej poznali, abyśmy Go bardziej pokochali i abyśmy Mu wierniej służyli; i dlatego ofiarujmy Mu swoje serce, duszę i ciało, i wszystkie swoje sprawy i cierpienia.
W tym usposobieniu odmówmy zwykłe modlitwy poranne, po których przystępując do rozmyślania, upokorzmy się przed Bogiem ze wszystkich swoich grzechów i uczyńmy akt skruchy: Ofiarą dla Boga jest duch skruszony; udręczonym i uniżonym sercem Bóg nie pogardzi (Ps 51[50],19).
W tej nadziei wezwijmy Ducha Świętego, a bojąc się swojej niewierności, oddajmy się pod straż świętych Aniołów, a szczególnie Anioła Stróża, i pod opiekę wszystkich świętych, a szczególnie swoich patronów, ale w szczególności oddajmy się pod straż i opiekę Najświętszej Panny, Matki Bożej i naszej.
Tak ubezpieczeni, rozpocznijmy samo rozmyślanie.
Na pobożne rozmyślanie wpływają wszystkie władze duszy, to jest pamięć, rozum i wola. Pamięć podaje przedmiot rozmyślania, rozum go rozważa, chwali lub gani, a wola – wskutek światła rozumu i wiary – co dobre przyjmuje, co złe odrzuca i czyni stosowne postanowienia.
Na tym polega całe rozmyślanie, które każdy ma czynić według własnego usposobienia; jedni bowiem w takim rozmyślaniu bardziej pracują rozumem, drudzy bardziej sercem, według tego, jak czyje serce jest mniej lub bardziej czułe na miłość Bożą. W rozmyślaniu praca rozumu winna być na to nastawiona, aby poruszyć serce ku dobrym uczuciom, czy to żalu za grzechy, czy poprawy żywota, czy też świętych pragnień, czy dziękczynienia Bogu, czy poświęcenia dla Boga lub jakiegoś innego dowodu miłości ku Bogu, której okazanie w uczynkach jest głównym celem rozmyślania.
Skoro rozum przez poznanie prawdy za łaską Bożą poruszy serce, natenczas już samo serce niechaj rozmyśla, używając wszelkich środków miłości dla oddania się Bogu wołającemu: Daj mi, synu, swe serce, niech twoje oczy chętnie patrzą na moją drogę (Prz 23,26).
Dla ułatwienia rozmyślania można czytać z uwagą punkty z odpowiedniej do tego książki. Jeśliby jeden punkt, a nawet jedno słowo starczyło do zajęcia tym sposobem rozumu i serca przez cały czas rozmyślania, nie należy przechodzić do następnych punktów albo do następnych wierszy, lecz na tym punkcie lub na tym jednym słowie przetrwać całe rozmyślanie, czyniąc stosowne postanowienia.
Postanowienia te powinny być praktyczne, to jest dotyczące obecnej potrzeby duszy; a więc nie dosyć jest, aby były ogólne, trzeba koniecznie, aby też były szczegółowe, to jest dotyczące szczególnej naszej potrzeby, i do dnia obecnego, nie zaś do jakiejś nieoznaczonej przyszłości.
Kończąc rozmyślanie, przejrzyjmy wszystkie dobre myśli i pobożne uczucia, których nam Bóg podczas rozmyślania udzielić raczył. Dziękujmy Mu za doznane łaski, przepraszajmy za lenistwo, oziębłość i za dobrowolne roztargnienia, a swoje postanowienia złożywszy u stóp Krzyża, sami oddajmy się pod opiekę świętych Pańskich, a szczególnie Najświętszej Maryi Panny, prosząc Ją, aby nam dopomagała w ich wykonaniu.
Na przypominanie swoich postanowień obierzmy jakieś pobożne słowo lub myśl, która nas najbardziej w tym rozmyślaniu przejęła.
Kto podczas rozmyślania złapie się na roztargnieniu, nie powinien tracić spokoju, lecz upokorzyć się przed Bogiem i przy Jego pomocy dalej prowadzić rozmyślanie. A gdyby komuś i cały czas rozmyślania na mimowolnym roztargnieniu mijał, niech z tego powodu rozmyślania nie opuszcza ani nie skraca, niech się tylko upokarza coraz bardziej, niechaj gardzi sobą, a już przez to samo jego rozmyślanie będzie Bogu bardzo miłe, a dla niego bardzo korzystne.
Z tego, co powiedziano, widzicie, mili czytelnicy, że rozmyślanie jest rzeczą prostą i łatwą, a gdy będziecie codziennie rozmyślać, doświadczycie, że jest rzeczą pożyteczną i słodką, bo prowadzi nas do źródła wszelkiego dobra, do miłości Boga.
Największą zwykle przeszkodą w dobrym rozmyślaniu bywa niespokojna wyobraźnia, która nieustannie odwodzi od przedmiotu rozmyślania. Dla zwalczenia tej przeszkody należy uwięzić wyobraźnię przedmiotem rozmyślania, ażeby była nam pomocą do pożytecznego rozmyślania. W tym celu, rozpoczynając rozmyślanie, należy sobie uzmysłowić jego przedmiot, przenosząc się myślą w jego miejsce, oglądając go we wszystkich szczegółach i starając się tam znajdować nie tylko myślą i sercem, ale też i wszystkimi zmysłami, aby uszami słyszeć, co w nim do słyszenia było, oczami widzieć, co w nim do widzenia było itp.
I tak na przykład chcąc rozmyślać o bogatym młodzieńcu, pytającym Chrystusa Pana o drogę zbawienia, przenieśmy się myślą do tej błogosławionej krainy, którą Chrystus Pan uświęcił swoją obecnością i napełnił cudami. Wyobraźmy sobie spokojne morze, odbijające błękity pogodnego nieba, a ponad morzem rozkoszne doliny i urokliwe wzgórza, zasłane kwieciem, przybrane owocem, ożywione licznymi trzodami, ocienione tu i ówdzie rozłożystą palmą jako symbolem zwycięstw i pokoju. Słońce, chyląc się ku zachodowi, złotym promieniem ozłaca tę ziemię obiecaną, nad wszystkie inne ubłogosławioną, a łagodny wietrzyk rzeźwi przejrzyste powietrze balsamicznym tchnieniem. Pobudzajmy się do miłości Boga, który to stworzył dla nas, aby nam dać dowód swojej miłości.
Wyobraźmy sobie tłumy ludu ze wszech stron spieszące: starcy, niewiasty, dzieci, aby ujrzeć tego dobrego Nauczyciela, tego Lekarza dusz i ciał, tego Przyjaciela wszystkich, tego Miłośnika ubogich i dziatek, tego Boga-człowieka.
Pospieszmy i my ze spieszącymi do nóg Chrystusowych. Już dobiegamy – już Go nam oznajmia podwojone bicie naszego serca. Otóż i Chrystus!… Otoczony niezliczoną rzeszą, na którą rozlewa swe błogosławieństwa – ubogi, cichy, pokorny, słodki, łaskawy, miłosierny, Baranek Boży, który gładzi grzechy świata… O, jakże jest niepodobna do Niego moja dusza – a jednak mam Go naśladować. Czegóż mi najbardziej brakuje do podobieństwa z Chrystusem?… Co trzeba mi uczynić, aby nabyć tę cnotę i od tej chwili ją praktykować?… O mój Jezu, jakże należy Cię kochać i naśladować?
Wyobraźmy sobie teraz bogatego młodzieńca, przybywającego na odgłos cudów Chrystusowych z licznym pocztem dworzan i służących. Patrzmy, jak ten młodzieniec na widok Chrystusa – ubogiego – jakoby zawstydził się swoich bogactw; jak zsiada z dzielnego konia, zostawia swe sługi i wahając się, zbliża się nieśmiało do Chrystusa. Pociąga go Chrystusowe ubóstwo, ale wstrzymują go ziemskie bogactwa. Na koniec łaską Bożą przynaglony, padając przed Nim na kolana, zapytał: (słuchajmy, o co Go pyta) „Nauczycielu dobry, co mam robić, aby osiągnąć życie wieczne?” (Mk 10,17). Pyta o drogę zbawienia. O, jak mądre pytanie! Ach, Jezu mój, już i ja z tym młodzieńcem o tę drogę zbawienia i uświęcenia pytam!
Słuchajmy, co odpowie Chrystus. Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania (Mt 19,17). (O, jakże słuszna rzecz! O, jak prosta droga! Któreż to przykazania?). „Które?” Jezus odpowiedział: „Nie popełnisz morderstwa, nie dopuścisz się cudzołóstwa, nie będziesz kradł, nie złożysz kłamliwego zeznania, czcij swojego ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego” (w. 18-19).
Jakże słodkie Twoje przykazanie, o Jezu mój! Przykazanie miłości, dla której mamy czynić dobro, a nie czynić zła, a wszystko dla miłości Twojej, z której płynie wszelka miłość. O, jak wielka miłość Twoja ku nam, że chcesz, abyśmy przez miłowanie bliźnich dowodzili miłości ku Tobie; że chcesz wpośród nas w miłości mieszkać, miłością nami rządzić, miłością nad nami królować – i za miłość, za rzecz najsłodszą na ziemi, płacić nam miłością wieczną w Niebie!
Słuchajmy, co mu odpowie młodzieniec: Wszystkiego tego przestrzegałem. Czego mi jeszcze brakuje? (w. 20). Wszystkiego tego strzegł od młodości, o, szczęśliwy młodzieniec! I pyta jeszcze, czego mu brakuje. A my, cośmy tego wszystkiego nie strzegli do dzisiaj, czy nie mamy pytać, czego nam brakuje?…
O młodzieńcze bogobojny i pobożny, Bóg cię umiłował nad innych za tę twoją wierność. Wtedy Jezus przyjrzał mu się, umiłował go (Mk 10,21). Słuchaj, co ci z tej miłości powie, słuchaj. Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj swój majątek i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem wróć i chodź za Mną (Mt 19,21). Jaki skarb? Samego Boga. Za co? Za marne bogactwo, które dla miłości Boga oddasz ubogim. Chodź za Mną. Którędy i dokąd? Drogą cierpień do śmierci, a przez taką śmierć – do chwały wiecznej. Jeśli razem z Nim umarliśmy, z Nim także żyć będziemy. Jeśli z Nim cierpimy, razem z Nim też królować będziemy (2Tm 2,11).
O szczęśliwy młodzieńcze! Chrystus cię woła za sobą, do siebie – biegnijże, ach, biegnij!… Czegóż się wahasz? Czy ci trudno wybrać między bogactwami a dawcą bogactw? Cóż to ci jest? Zamiast uradować się z powołania Bożego, tyś się zasmucił! Zamiast iść za Chrystusem, ty wracasz do bogactw!… Szalony. Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony. Miał bowiem wiele posiadłości (Mk 10,22). Ach, Panie! Ileż to razy dusza moja usłyszała Twe słowo, a zamiast iść za Tobą z weselem, odbiegała ze smutkiem, gdyż ją ciągnęło wyrodne przywiązanie ku ziemi!
I cóż się z tym młodzieńcem stało? Bóg wie – my to tylko wiemy, co