Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Korzystaj z anielskiego wsparcia przez cały rok
Anioły są blisko ciebie, gotowe dać ci wsparcie w codziennych zmaganiach. Dzięki tej książce poznasz je lepiej, a także nauczysz się komunikować z duchowymi przewodnikami oraz odczytywać znaki wysyłane z nieba. Wystarczy, że otworzysz się na boskie wparcie.
Autorka książki doświadczyła kontaktu z aniołami za pomocą channelingu i teraz dzieli się swoją wiedzą z innymi. Pokazuje skuteczne sposoby współpracy z tymi bytami o niezwykłej mocy. Uczy modlitw i ćwiczeń duchowych, które pomagają przetrwać codzienne zmagania. Dzięki praktycznym wskazówkom dowiesz się, jak pozwolić aniołom prowadzić się do ludzi i zdarzeń, które mają korzystny wpływ na twoje życie. Poznasz dwunastu nowych aniołów gotowych okazać ci wsparcie każdego dnia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 276
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TYTUŁ ORYGINAŁU:
A Year of Angel Guidance:
An Introduction to Twelve New Guardians
Redaktorka prowadząca: Ewa Pustelnik
Wydawczyni: Katarzyna Masłowska
Redakcja: Anna Brzezińska
Korekta: Paulina Kawka
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Ilustracje na okładce: ilonitta / Stock.Adobe.com
DTP: pagegraph.pl
Translated from
A Year of Angel Guidance:
An Introduction to Twelve New Guardians
Copyright © 2023 Leeza Robertson
Published by Llewellyn Publications
Woodbury, MN 55125 USA
www.llewellyn.com
Copyright © 2023 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece
Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k.
Copyright © for the Polish translation by Katarzyna Emilia Bogdan, 2023
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie I
Białystok 2023
Wydanie elektroniczne
Białystok 2023
ISBN 978-83-8321-874-8
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Monika Lipiec
Podobnie jak w przypadku moich pozostałych prac, mocny wpływ na Rok z aniołami miało moje celtycko-rzymskie dziedzictwo. Takie wyznanie może wydawać się dziwne, jako że jest to książka o aniołach, ale proszę o chwilę cierpliwości. Czułam w kościach, że nadszedł czas, by napisać o grupie aniołów, która w gotowości czekała na nadejście nowej ery. Te anioły wiedziały, że przyjdzie taki moment, gdy przodkowie będą nalegali, byśmy zaczęli twardo stąpać po ziemi, zamiast żyć z głową chmurach. Mamy niewiele czasu na to, by „pójść na całość”, zanim świat zacznie się rozpadać przez nasz brak miłości, oddania i uwagi. Ta książka jest o powrocie do drobnych elementów życia, które pomijamy albo bierzemy za coś oczywistego, i o znajdowaniu boskości każdego dnia, podobnie jak czynili to dawni Celtowie i Rzymianie. Moi przodkowie, tak jak prawdopodobnie przodkowie wielu z was, żyli w czasie, kiedy czymś oczywistym było oddawanie czci, modlenie się, a nawet tworzenie ołtarzy dla bóstw. Bóstwa mieszkały w spiżarce, zapewniając w niej obfitość pokarmu. Moi przodkowie oddawali cześć każdego ranka bogom ognia za dostarczanie im ciepła, gotowanie pokarmu oraz wodę pitną. Nie było aspektu w ich życiu, który nie obejmowałby jakiejś formy uhonorowania i wyrażania wdzięczności boskiej energii, która płynie przez wszystko, co istnieje. I podczas gdy ta książka nie jest aż tak zawężona, anioły, które spotkasz na jej stronach, działają w podobny sposób.
Napisałam Rok z aniołami niedługo po napisaniu książki Tarot Priestess i chociaż moja redaktorka nienawidzi, kiedy piszę o pracach z przeszłości, uważam, że jest to ważny element, jeśli chodzi o powstawanie tej książki. Kiedy szukałam informacji do tamtej, zaczęłam zgłębiać codzienne praktyki moich przodków. Naprawdę chciałam zrozumieć, w jaki sposób uczyli się oddawania codziennej czci. W mojej rodzinie nigdy nie rozmawiało się o naszych rzymskich korzeniach, chociaż mój dziadek był migrantem, który w późnych latach czterdziestych udał się do Australii, uciekając z Europy przed wojną i ubóstwem. Był jedną z tysięcy osób, które uciekły z południowych Włoch i Sycylii pod koniec drugiej wojny światowej. Umarł dwa tygodnie przed tym, jak mama dowiedziała się, że jest ze mną w ciąży, więc nigdy go nie poznałam. Niemal wszystkiego, co wiem o moich rzymskich przodkach, dowiedziałam się sama. Najciekawsze dla mnie było to, jak wielu Celtów osiedliło się w obszarze Sycylii, w którym urodził się mój dziadek. Krew celtycka płynie po dwóch stronach mojego drzewa genealogicznego. Ich rytuały stały się moimi rytuałami, a niektóre z nich włączyłam w to, co przeczytasz poniżej.
W trakcie moich badań zaczęły przychodzić do mnie anioły, które za chwilę poznasz. Wyłaniając się z mgły, zaczęły się po kolei przedstawiać. Nie byłam pewna, dlaczego znalazły właśnie mnie ani w jaki sposób rozwinie się nasza współpraca. Podobnie jak ze wszystkim, co jest związane z aniołami, poczekałam, aż same mi to powiedzą. Ich przesłanie było wyraźne: niektóre ze starych sposobów miały się stać nowymi. Wiedziałam, że to praca związana z codziennym oddaniem, któremu poświęciłam wiele miesięcy badań. Nie jest to książka o kapłaństwie ani o pobożności, wraz z aniołami musieliśmy odkryć sposoby na wniesienie starych praktyk w nową erę. Rezultatem naszej współpracy jest książka, którą trzymasz w rękach.
Anioły miały jasność co do codziennych praktyk, podstaw i drobnych wskazówek na każdy dzień roku. Na początku, zanim zaczęliśmy zbierać treść książki w całość, wydawało mi się to proste. Potem zaczęłam zauważać, jak trudno jest mi wykonywać tę pracę każdego dnia. Postanowiłam, że będę zapisywać jedno przesłanie dziennie, jak gdybym rozmawiała z aniołami. Przez jakieś dziesięć tygodni ten system działał, a potem rozproszyło mnie życie i wszystko się posypało.
Podejrzewam, że anioły wiedziały, co się wydarzy, jeszcze zanim rozpoczęliśmy wspólną podróż; mój problem z zapisywaniem ich przesłań stanowi jedynie metaforę dla tego, z czym się zmagamy, kiedy chcemy ustanowić codzienną praktykę. Życie jest bezwzględne. Bez przerwy coś się w nim wydarza. Bez względu na to, czy się do tego przyznajemy, czy nie, do naszego życia wkrada się chaos, dlatego też anioły były tak stanowcze, jeśli chodzi o stworzenie czegoś na każdy dzień roku. Bez względu na to, co się dzieje, zawsze możesz wrócić i zacząć w miejscu, w którym jesteś.
Układ książki umożliwia łączenie się co miesiąc z innym aniołem. Przez ten miesiąc będziesz pracować tylko z danym aniołem, zgłębiając jego lekcje, prowadzenie i przesłania. Ponieważ przesłania tworzyłam z aniołami, zauważysz, że czasami brzmią jak ja, a innym razem pochodzą bezpośrednio od aniołów. Nie chciałam zmieniać tych dwóch głosów, chociaż z pespektywy czytelnika może się to wydawać dość dziwne. Bywały takie dni, kiedy anioły czuły, że to konieczne, by dać ci znać, że z tobą są i przemawiają bezpośrednio do ciebie, a nie przeze mnie. To może się wydawać dziwne osobom, które nie miały wcześniej styczności z channelingiem, ale na pewno się w tym odnajdziecie.
Każdy miesiąc otwiera ćwiczenie służące połączeniu, podczas którego wzywasz energię anioła, z którym będziemy pracować, prosisz go o czas oraz wsparcie i łączysz się z nim. Następnie przechodzisz przez kolejne dni tygodnia. Każdy miesiąc ma jakiś wybrany przez anioła temat, który oferuje nauki, a każda informacja, którą otrzymasz w ciągu tego miesiąca, jest wybrana w taki sposób, by zestroić cię z energią tego tematu i aniołem, który towarzyszy ci podczas podroży w danym miesiącu.
Miesiąc kończy się tak, jak się zaczął, czyli modlitwą. Wykonasz wtedy ćwiczenie służące do zerwania połączenia, by uwolnić anioła, z którym pracowałaś, podziękować mu i zamknąć miesięczny krąg. Równie ważne jak otwieranie kręgu jest jego zamykanie. Zamykanie kręgu sprawia, że energia nie przecieka do kolejnego miesiąca i pozwala na doświadczanie każdego miesiąca z nowym skupieniem. W ten sposób budujesz na energii z poprzedniego miesiąca, zamiast ją za sobą ciągnąć, niczym kajdany, przez cały rok. Dwa razy w miesiącu będziesz miała chwilę na podsumowanie, by utrzymać połączenie z aniołem i upewnić się, że jesteś zestrojona z częstotliwością tematu danego miesiąca.
Każda energia potrzebuje uziemienia, miejsca, w którym będzie uhonorowana, utrzymywana i przechowywana. Co miesiąc zbudujesz przestrzeń dla twojego anioła i energii, z którą będziesz pracowała. Niech ta przestrzeń służy świętej pracy, w której co miesiąc będziesz otwierała, aktywowała, podsumowywała swoją pracę i zamykała podróż. Tą przestrzenią będzie budowany przez ciebie ołtarz, który będziesz co miesiąc oczyszczała, a potem budowała kolejny, aż do zakończenia roku pracy z aniołami.
Praca z ołtarzem jest pracą moich przodków; wielce prawdopodobne, że stanowi ona także element twojego dziedzictwa. Rzymianie wszędzie mieli ołtarze… naprawdę wszędzie – w szafkach kuchennych, na stołach, obok kominków, obok łóżka, przed drzwiami, przed wyjściem do ogrodu! Nie zawsze były one wielkie, z dużą ilością świec i kwiatów, chociaż niektóre przedmioty pojawiały się na nich częściej. Znajdowały się na nich głównie rysunki, obrazy i rzeźby bóstwa, które rządziło daną przestrzenią. Obecnie możemy zobaczyć krzyże albo obrazy religijne wiszące w domach katolików, zwłaszcza nad drzwiami.
W przypadku moich celtyckich przodków wiązanki kwiatów, nasiona, a czasami owoce kładziono wokół domu, by uhonorować bóstwo przestrzeni. Śpiewano pieśni, by utrzymać energię bóstwa, i dzielono się opowieściami, by uhonorować zgromadzenie. Nadal to robimy, ale nie wiążemy tego z aktywnością rytualną, która płynie w naszej krwi – głębokim epigenetycznym wspomnieniem pochodzącym od naszych przodków. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy religijni, wszyscy jesteśmy istotami rytualistycznymi, dlatego dla tak wielu osób praca z ołtarzem jest jak powrót do domu.
Każdego miesiąca poproszę cię o zbudowanie ołtarza dla anioła, z którym będziemy pracować. Każdy rozdział będzie zawierał pewne sugestie, ale możesz zbudować swój ołtarz według własnych upodobań. Anioły chcą, byś traktowała pracę z ołtarzem jako sposób na połączenie się z własnymi przodkami, dotarcie do intuicji, która jest w tobie i która podpowie ci, jak stworzyć świętą przestrzeń do własnej osobistej pracy. Możesz wykorzystać w tym celu świece, obrazki, sól w celach ochronnych, ziemię w celu ugruntowania, kryształów dla różnych aniołów i kwiatów jako symbolu wzrostu.
Zanim jeszcze zaczniesz tworzyć ołtarz, zamknij na chwilę oczy; oddychaj powoli i głęboko, wdychając powietrze nosem i wydychając ustami. Przywołaj anioła, z którym będziesz pracowała danego miesiąca, i sprawdź, czy czujesz, co dany anioł chciałby mieć na ołtarzu. Czy jest ciepły, czy chłodny? Czy pojawia się jakiś konkretny kolor, gdy anioł się do ciebie zbliża? Czy pojawiają się jakieś obrazy? Skorzystaj z wewnętrznego przewodnictwa i zaufaj, że wszelkie pojawiające się informacje są właściwe. Nawet jeśli nic do ciebie nie przyjdzie, oznacza to, że anioły przyjmą każdy ołtarz, jaki dla nich stworzysz. Teraz jesteś gotowa przejść do kolejnej części i spotkać tę nową grupę aniołów, które są podekscytowane pracą z tobą przez kolejny rok!
Zawsze zastanawiałam się, jak to by było móc przywołać anioła 365 dni w roku. I wtedy to się po prostu wydarzyło. Ten rok, gdy anioły pojawiły się w moim życiu i zaczęły dzielić się swoim prowadzeniem, odmienił mnie na zawsze. Teraz nadszedł czas na przekazanie ich wskazówek tobie. Ta książka jest sposobem na podanie dalej przesłań, które mnie odmieniły, prowadzenia, dzięki któremu stałam się bardziej obecna i ugruntowana, a także informacji, które otworzyły mi oczy na anioły, o których istnieniu nie miałam pojęcia.
Ludzie zwykle wiedzą o istnieniu archaniołów, gdyż to one są na świeczniku. Istnieje jednak inna grupa aniołów, która nie zdobyła sławy, ale wykonuje większość pracy w świecie ludzi. Na poniższych stronach z radością przedstawię ci dwanaście aniołów, które należą do grupy nazywanej aniołami stróżami. Stróże spędzają całe życie, pracując z ludźmi, towarzysząc im i żyjąc tuż obok. Są niedocenionymi bohaterami. Możesz jeszcze nie znać ich imion, ale to one pomagają ci znaleźć miejsce parkingowe blisko wejścia. To one pomagają, gdy potrzebujesz, by światło było zielone, a także one cię zatrzymują, spowalniają i chronią.
Pewnie słyszałaś określenie „anioł stróż” i być może masz jakieś wyobrażenia o tym, kim jest taki anioł. Wraz z aniołami chciałabym, byś poszerzyła swoją wiedzę i otworzyła się na odrobinę inne podejście. To, czego się dowiesz, może różnić się od tego, co już wiesz. Jest wielce prawdopodobne, że poznasz anioły, o których nigdy nie słyszałaś, usłyszysz nowe przesłania i będziesz miała doświadczenia, o które nie podejrzewałabyś anioły.
Do dwunastu aniołów, z którymi będziemy pracować, należą:
• Jana
• Bridgette
• Willow
• Faith
• Daniel
• Nel
• Penne
• Solis
• Sylvania
• Chana
• Sophia
• Lailah
Traktuj anioły jak niewidzialnych przyjaciół: one cię słuchają, gdy mówisz i marzysz. Znają prawdę twojego serca i chcą ci pomóc spełniać wszystkie twoje nadzieje i marzenia. Te anioły chcą jedynie, byś dostrzegła, jak bardzo jesteś błogosławiona. Chcą cię nauczyć tworzenia materialnego świata w taki sposób, by odzwierciedlał piękno, które jest w tobie. Chcą ci pokazać ścieżkę do wolności, radości, spokoju i obfitości, która jest twoją prawdziwą naturą, jako wibracyjnej ucieleśnionej istoty. Łatwość lub trudność poszczególnych lekcji będzie zależała od oporu, jaki stawiasz wobec tego, w jaki sposób postrzegają cię anioły.
Rok z aniołami to codzienna dawka anielskiej medycyny. Przez 365 dni będziesz miała ich wsparcie. Anioły będą dawały ci przesłania, będą cię prowadziły i przekazywały wglądy, które pomogą ci poruszać się po tym, co nazywamy ludzkim doświadczeniem. Będą balsamem dla twojej duszy. Czasami codzienna dawka uzdrawiającej mocy może wymagać od ciebie działania w określonej kwestii lub pracy z ideą przedstawioną danego dnia. Innym razem może polegać bardziej na introspekcji i wymagać wejścia do swojego wnętrza i obserwowania sposobu, w jaki się poruszasz w świecie.
Anioły ułatwiły ci sprawę, dzieląc książkę na dwanaście tematów. Każdego miesiąca anielska medycyna będzie powiązana z pewnym tematem, obejmując trzydzieści lub trzydzieści jeden wskazówek. Otworzysz i zamkniesz każdy temat ceremonią ze swoim aniołem, co pozwoli ci stworzyć świętą praktykę. Praktyka dostroi cię do energii zbliżającego się miesiąca. Dwanaście tematów, które będziemy poruszać w ciągu roku, to:
• Bramy
• Iluminacja
• Manifestacja
• Wzrost
• Ruch
• Przemiana
• Zabawa
• Pasja
• Przejścia
• Wdzięczność
• Refleksja
• Ciemność
Możesz się zastanawiać: „Dlaczego te anioły i takie tematy?”. Będę całkowicie szczera: w trakcie pisania anioły i tematy zmieniały się kilkakrotnie. Anioły chciały się upewnić, że zawartość, uzdrawiająca moc, przesłania i prowadzenie były najlepszym, co mogą nam zaoferować. Ta książka jest tak naprawdę napisana przez nich dla ciebie, droga czytelniczko. Jestem po prostu naczyniem, przez które to wszystko przepłynęło. Czasami jest to proste, innym razem wręcz przeciwnie. Traktuj te przesłania tak, jakby były napisane we współpracy niefizycznej energii, zwanej aniołami, z moją fizyczną istotą, dzięki której ich słowa mogły się przejawić w rzeczywistości materialnej.
Niecodziennie mamy potrzebę tworzenia przestrzeni dla dwunastu aniołów. Osobom, które nigdy nie miały przed sobą takiego zadania, może się to wydawać odrobinę przytłaczające. Zapraszanie do życia nowego opiekuna może trochę potrwać. Możesz się obawiać wpuszczenia go do swojego życia. Właśnie z tego powodu wykonamy bardzo szybkie i proste ćwiczenie umożliwiające połączenie. Pomoże ci ono poczuć się bezpiecznie, spokojnie i stabilnie, kiedy będziesz wpuszczała każdego z opiekunów do swojej energii i życia.
Do tego ćwiczenia będziesz potrzebowała:
• białej świecy
• okna, które da się otworzyć
• szklanki i wybranego przez ciebie napoju
Zacznij od zapalenia białej świecy. Następnie powtórz następujące słowa:
Aniołowie Stróże, zapalam światło, by was prowadziło.
Otwórz okno. Nie musisz otwierać go na oścież, wystarczy je uchylić. Teraz powiedz:
Aniołowie Stróże, oczyściłam dla was drogę.
Aby zakończyć swoje ćwiczenie nawiązywania połączenia, wznieś toast, mówiąc poniższe słowa:
Aniołowie Stróże, wznoszę toast za naszą wspólną podróż.
Teraz wypij napój! Kiedy poczujesz gotowość do przerwania połączenia, zamknij okno. Tym samym dasz aniołom znać, że chcesz mieć własną przestrzeń i prywatność. Możesz powtórzyć to ćwiczenie zawsze, gdy chcesz zaprosić anioły, by towarzyszyły ci danego dnia.
Pamiętaj, że to ty decydujesz, kiedy i jak będzie wyglądała twoja relacja z aniołami. To ty masz wolną wolę, jesteś istotą suwerenną i ty ustanawiasz tu zasady.
Omówimy pokrótce sposób korzystania z informacji, które znajdziesz w kolejnych rozdziałach. Anioły mają kilka zaleceń dotyczących ich stosowania. Ta książka zaprojektowana jest jako roczna podróż, której nie trzeba rozpoczynać pierwszego stycznia (chociaż jeśli tak zrobisz, to będzie niesamowite).
Każdy rozdział zaczyna się i kończy wraz z początkiem i końcem miesiąca. Anioły proszą jedynie o to, by rozpoczynać podróż na początku miesiąca, bez względu na to, jaki to będzie miesiąc. Rozumiemy, że masz wolną wolę i możesz zanurkować w jakiekolwiek przesłanie. Możesz nawet postanowić, że nie będziesz z nich korzystać zgodnie z zaleceniami i to też jest w porządku. Wiemy, że dostaniesz to, czego potrzebujesz, bez względu na to, jak skorzystasz z codziennych wskazówek. Kiedy układaliśmy zawartość każdego z rozdziałów, zrobiliśmy to w taki sposób, by płynęły one w określonej kolejności.
Niektórzy ludzie mają bzika na punkcie liczb i szczególnych dat. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie cię korciło, żeby sprawdzić przesłanie znajdujące się pod datą twoich narodzin. Możesz nawet zacząć od miesiąca, w którym się urodziłaś. Nie krępuj się. Możesz sprawdzić daty pewnych rocznic oraz innych wyjątkowych dla ciebie okazji. Jednak pamiętaj, że zawartość książki działa najlepiej, gdy z comiesięcznymi przesłaniami pracuje się po kolei. Baw się nimi. Nie pozwól, by twój opór powstrzymał cię przed zanurzeniem się w doświadczeniu z aniołami.
Omówmy pokrótce słowa i język, z którym się spotkasz na kolejnych stronach tej książki, ponieważ będą one channelingiem. Zauważysz słowo „my”, co zwykle oznacza mnie z aniołami. Kiedy przepływają przeze mnie informacje, mam poczucie, że istniejemy jako „my”, a nie jako „ja” i „one”. Czuję, że energia i świadomość są jednym połączonym strumieniem. Kolejnym słowem, z którym się często spotkasz, jest słowo „przyziemny”. Wiele osób nie lubi tego słowa, nie lubimy myśleć, że nasze życie jest nudne. Jednak anioły nie postrzegają tego w ten sposób. Dla nich „przyziemne” oznacza codzienne, jest to świat powtórzeń, lekcji i konsekwencji. To świat, w którym żyjemy jako ludzie. Ciekawe jest to, że podczas gdy my w słowie „przyziemny” widzimy nudę, anioły dostrzegają w nim magię. Postrzeganie naprawdę jest najważniejsze. Wraz z aniołami rzucamy ci wyzwanie, by dostrzec w słowie „przyziemny” rodzaj magii, portal do cudów. To brzmi o wiele bardziej zabawnie, prawda?
Pod wieloma względami Rok z aniołami jest skrawkiem mojego życia. Anioły po raz pierwszy pojawiły się w moim życiu w 2009 roku i od tamtej pory oferują dawki anielskiego wsparcia, co nie oznacza, że przyjmuję je codziennie. My, ludzie, mamy wolną wolę, a elementem wolnej woli jest możliwość odrzucenia anielskiego wsparcia. Wielokrotnie mówiłam im „nie, dziękuję”. Niektórym może się to wydawać głupie. Jednak popełnianie błędów jest elementem ludzkiej podróży, to one nas kształtują. Nie wszystkie błędy nas skrzywdzą czy spowodują ból; w rzeczywistości niektóre mogą być zabawne lub mogą sprowadzić do nas nowych przyjaciół, którzy wniosą magię do naszego życia.
Pamiętaj, że nie musisz stosować się do wskazówek aniołów każdego dnia. Być może jakiś element ich prowadzenia nie zarezonuje z tobą w danej chwili i to jest jak najbardziej w porządku. Nie będziesz za to ukarana, ani nie rozzłościsz tym aniołów. Nie jestem pewna, czy w ogóle można je wkurzyć; jeśliby tak było, to na pewno już bym to zrobiła. Anioły nie są ludźmi, więc nie mają takich samych emocji czy fizycznych ciał. Są pasmem pełnej miłości energii, która oferuje pomoc, kiedy jej potrzebujemy, co oznacza, że nie można ich obrazić ani zasmucić. Ty jesteś jedyną osobą, która jest w stanie doświadczać uczuć.
Wydaje mi się, że to doskonałe miejsce, by zakończyć wstęp i rozpocząć podróż. Teraz, gdy wiesz w co wchodzisz, z kim będziesz podróżować i jakie są niektóre z zasad, możesz wejść na ścieżkę. Mogę ci tylko życzyć dobrej drogi; pamiętaj, że to twoja podróż i twój rok – odbędziesz ją na własnych zasadach. Anioły są tutaj w roli przewodników (i są w tym dobre), a ta konkretna grupa powstała, by cię prowadzić. Od ciebie zależy, czy ich posłuchasz. Zapnij pasy i baw się dobrze!
Wszelkie spotkania zaczynają się w tym samym miejscu, od wstępu. Jako że ta książka jest spotkaniem z dwunastoma nowymi aniołami, powinniśmy poświęcić chwilę na przedstawienie każdego z nich, by umożliwić ci ich poznanie, zanim zaczniemy z nimi pracować przez kolejny rok. Jednak zanim to zrobimy, powiem kilka słów o królestwie opiekunów. Często, gdy ktoś pyta mnie o archanioły, opisuję je jako pasmo aniołów, które popychają nas do poszerzania świadomości oraz energii i nieustannego doskonalenia swoich przekonań, myśli i uczuć. Archanioły należą do energii wznoszącej. Opiekunowie bardzo się pod tym względem od nich różnią, ponieważ są uziemieni, praktyczni i bardziej zainteresowani asystowaniem nam w poruszaniu się po trudach ludzkiego doświadczenia.
Powiedzmy, że chcesz doświadczać w życiu więcej miłości. Archaniołowie chcieliby, byś myślała o miłości jako o energii: chcieliby, byśmy się połączyli z energią miłości i ją ucieleśnili, zamiast szukać jej w świecie zewnętrznym. Natomiast opiekunowie będą chcieli pomóc ci znaleźć miłość w świecie materialnym. Dadzą ci praktyczne wsparcie, kroki i instrukcje służące przyciągnięciu partnera do swojego życia. Dostrzegasz różnicę? Teoria a praktyka. To jedna z kluczowych różnic pomiędzy tymi dwoma grupami aniołów. Na potrzeby tej książki to wszystko, co powinniśmy wiedzieć. Zatem zrób sobie herbatę, usiądź wygodnie i pozwól, że przedstawię ci twoje nowe anioły stróże.
Kiedy Jana pojawiła się po raz pierwszy (tak, ten anioł zaprezentował się jako kobieta), bardzo wcześnie w chłodny lutowy poranek, przedstawiła się słowami: „Cześć. Mam na imię Jana i jestem Aniołem Bram”. Jeszcze nie wypiłam kawy, więc gapiłam się na nią swoimi zaspanymi oczami i zapytałam: „Co takiego?”. Udzieliła mi dalszych wyjaśnień, po czym ją zapytałam: „Czy to ty jesteś powodem, że nigdy nie pamiętam, po co weszłam do jakiegoś pokoju?”. Przewróciła oczami. Zrozumiałam to jako nie; najwyraźniej nie o to jej chodziło. Jana jest aniołem stróżem portali możliwości, które my nazywamy bramami. Powiedziała: „Pomyśl o wyrażeniu, »gdy zamykają się jedne drzwi, otwierają się kolejne«” – to jest właśnie Jana. Anioł ten czuwa nad otwieraniem i zamykaniem drzwi, a także sprawia, że niektóre z nich stają się widoczne, a inne niewidoczne. Muszę przyznać, że Jana jest bardziej superbohaterką niż aniołem. Mam na myśli to, że to ekstra praca!
My, ludzie, bez przerwy kończymy i zaczynamy nowe cykle. Kończymy coś i zamykają się drzwi; zaczynamy coś innego i otwierają się kolejne drzwi. Jana wyjaśniła, że ponieważ każda istota we wszechświecie nieustannie zaczyna coś i kończy, wiele drzwi bez przerwy się pojawia i znika. Jana to jeden z kilku aniołów, które pracują z ludźmi. Wyjaśniła także, że uwielbia powiedzenie, że „możliwości pukają do drzwi”, ponieważ to dobrze wyjaśnia, czym Jana się zajmuje. Kiedy twoja intencja łączy się ze ścieżką, pojawiają się drzwi, czasami kilka, ale możesz przejść tylko przez jedne – te, w które puka twój anioł stróż. Jana wyjaśniła, że zwykle nie słyszymy tego pukania; jest to rodzaj wiedzy albo przyciągania w pewnym kierunku, który według naszego anioła jest dla nas dobry.
Jana powiedziała, że nie zawsze przechodzimy przez drzwi, w stronę których ona nas kieruje. Istnieje wiele różnych powodów, dla których możemy zignorować pukanie anioła; największym z nich jest lęk, jako że nie radzimy sobie zbyt dobrze z tym, co nieznane. Aniołom nie przeszkadza to, że je ignorujemy; świetnie to rozumieją. Jana powiedziała, że często stoi i czeka, by znów zaoferować swoje wsparcie, kiedy nadejdzie właściwy czas. Powiedziała mi, że możliwości nigdy nie znikają, oczekują jedynie na odpowiednie warunki, ale dodała także, byśmy się nie martwili, jeśli te warunki nie zostaną spełnione. Zawsze jest wiele innych bram i możliwości. Zapytałam, czy według niej nadszedł czas, by przedstawić ją formalnie światu. Odpowiedziała: „Warunki zostały spełnione i pojawiły się drzwi, a więc jestem, puk, puk”. Nawet same anioły twierdzą, że są zabawne.
Czas na małe wyznanie: kiedy po raz pierwszy spotkałam tego konkretnego anioła, myślałam, że to bogini. Jest bardzo podobna do bogini o podobnym imieniu; jest powiązana z żywiołem ognia, zajmuje się światłem i wydaje się, że preferuje pracę w ciemniejsze miesiące roku. Jednak Bridgette wyraźnie powiedziała, że nie jest boginią Brigit i zawsze była aniołem stróżem, który nam towarzyszył na drodze ewolucji i nieustannego wzrostu jako gatunku. Bridgette uwielbia pokazywać ludziom ich wewnętrzne światło, iskrę, którą widzą anioły, ale w którą my wątpimy. Powiedziała, że czuje ogromną radość, gdy ktoś w końcu uświadamia sobie swój blask.
Ten anioł uwielbia swoją pracę. Tak naprawdę głęboko wierzę, że ze wszystkich aniołów, z którymi się spotkasz, Bridgette czerpie najwięcej satysfakcji ze swojej pracy. Nie jest tak, że innych nie cieszy to, czym się zajmują; po prostu to jest jak spotkanie kogoś, kto został do tego stworzony. Kiedy Bridgette jest obok, najpierw zauważysz jej energię. Ta energia jest zaraźliwa i sprawia, że powietrze aż drży w oczekiwaniu na to, co ma nadejść. Możesz także poczuć wewnętrzne ciepło, gdy twoje światło zabłyśnie w odpowiedzi na obecność tego anioła. Kiedy ktoś ci mówi, że poprawiłaś mu humor albo wniosłaś w życie światło, w pobliżu będzie twój anioł stróż Bridgette.
Podobnie jak w przypadku pór roku, wszyscy przechodzimy w życiu przez okresy światła, po których następują okresy ciemności. Nasze ludzkie doświadczenie nigdy nie miało być jednorodne. Podczas burzliwych okresów Bridgette będzie najbliżej. Może z tobą pracować, asystując innej osobie, albo rozświetlać twoją ścieżkę podczas okresów ciemnej nocy duszy. Kiedy potrzebna jest iluminacja, ona będzie ci asystowała zgodnie z zapotrzebowaniem. Podobnie jak wszyscy opiekunowie, nie może i nigdy nie będzie wpychała ci na siłę światła, jeśli nie będziesz na nie gotowa. Pracuje razem z innym aniołem, którego spotkasz. Razem równoważą światło i ciemność, jako że obydwa te stany są święte. Gdy będziesz gotowa, wystarczy po prostu poprosić Bridgette, a ona przybędzie, z pochodnią w ręku, gotowa, by pokazać ci, jak ponownie lśnić.
Wielokrotnie wydawało mi się, że manifestacja jest przereklamowana, że z prostego energetycznego procesu stała się sposobem na szybkie wzbogacenie się. Ludzie uzależnili się od zdobywania rzeczy i stracili wizję tego jak energia manifestacji może wesprzeć życie w realny, trwały sposób. Anioł stróż Willow przyszła do mnie w jednym z tych cynicznych momentów w 2013 roku. W tym czasie podpisałam pierwszy kontrakt i chciałam znaleźć sposób, który by mi zapewnił, że nie jest to ostatni raz, ale nauki na temat manifestacji w tamtym okresie zaczęły się obracać wokół jachtów, luksusowych samochodów i znajdowaniu bogatych mężów, a żadna z tych rzeczy zupełnie do mnie nie przemawiała. Przez długi czas zmagałam się z manifestacją. Sposób, w jaki uczy się manifestacji, może być bardzo stresujący dla osób lękowych; niemal niemożliwe jest, by zalękniony umysł wmówił sobie, że coś istnieje, podczas gdy tak naprawdę tego nie ma. Gdyby tak było, lęk by nie istniał.
Willow pokazała mi wiele sposobów manifestacji energii, takich, które nie wzbudzały niepokoju, takich, dzięki którym czułam, że pracuję w kierunku jakiegoś planu, a nie życzeniowego myślenia. Pokazała mi także różnicę pomiędzy pozytywnym nastawieniem a toksycznym optymizmem.
Willow nauczyła mnie, że manifestacja nie jest jedną energią, która jest dopasowana do wszystkich. Działa inaczej w przypadku każdego człowieka, a jej zadanie polega na prowadzeniu nas po ścieżce, która najlepiej działa dla danej osoby. Pracując z Willow, nauczyłam się docierać do własnej energii manifestacji i wpływać na nią. Mam nadzieję, że gdy spędzisz z nią trochę czasu, tobie też się to uda. Jej energia jest delikatną zachętą, dodającą otuchy obecnością, gdy zaczynamy w siebie wątpić. Willow da ci kuksańca każdego dnia, byś podążała za energetycznymi nićmi wiodącymi do rzeczy, których naprawdę pragnie twoje serce.
Willow, Faith i Daniel często działają razem. Ich energia jest bardzo podobna i wszystkie odgrywają kluczową rolę w prowadzeniu nas po ścieżce kreacji/manifestacji/inspiracji, co jest kolejną rzeczą, jakiej nauczyła mnie Willow. Manifestacja jest sportem zespołowym, a nie indywidulną sprawą. Im bardziej będziemy się starali robić to samodzielnie, tym większą frustrację odczujemy. Willow czasem pokazuje się jako możliwość, czysta ścieżka do tego, co było zablokowane. Może być także otwartymi drzwiami tam, gdzie wcześniej nie było wyjścia. Pokaże ci, że magia tak naprawdę tkwi w drobnych, codziennych zadaniach, które traktujesz jak coś oczywistego. Willow jest mistrzynią przyziemnej magii, tego, co uważasz za nudne i zwykłe. Jeśli miałabym nazwać jedną rzecz, jakiej się nauczyłam od Willow, pracując z nią przez wiele lat, to jest to, że nic, naprawdę nic, nie jest pozbawione magii. To, czego potrzebujesz, możesz mieć tuż pod nosem, więc nie przeocz tego, szukając modniejszych ubrań czy podążając za jeszcze bardziej wymyślnymi marzeniami. Oczywiście nie ma nic złego w pragnieniu posiadania ładnych rzeczy; Willow z radością pomoże ci zamanifestować miliony. Jednak najbardziej chce ci pomóc nauczyć się zarządzania energią i utrzymywania energii, tak byś widziała, że miliomy, o których marzysz, mogły przez cały czas być tuż przed twoimi oczami.
Chciałabym móc powiedzieć, że spotkałam tego anioła w prastarym lesie lub na szlaku podczas pielgrzymki, ale nic z tych rzeczy. Tak naprawdę po raz pierwszy spotkałam Faith ponad dziesięć lat temu, gdy stałam przed nieżywym kwiatkiem doniczkowym. Podobnie jak wiele osób, które twierdzą, że nie potrafią opiekować się roślinami, zabiłam wiele roślin na przestrzeni lat. (Do dzisiaj nie pokonałam sukulentów). Kiedy lamentowałam, że nie udało mi się utrzymać przy życiu kolejnej rośliny, pojawiła się Faith. Była w stroju ogrodniczki, co wydało mi się delikatną przesadą, zwłaszcza że byłyśmy w domu. Ale taka jest właśnie Faith, promyk światła w burzliwy dzień. Nie była sama, miałam wrażenie, że przyprowadziła ze sobą zaprzyjaźnione wróżki. Możesz mieć pewność, że tam, gdzie jest Faith, jest też magia wróżek.
Anioł Faith ucieleśnia energię, o której wszyscy mówimy, ale niewielu wie, jak tak naprawdę z niej korzystać. Rozwój w naszym życiu, wzrastanie jako człowiek i rozwój duszy nie należą do łatwych zadań. Popełniamy błędy i kończymy z kolekcją martwych roślin, mówiąc metaforycznie. Rozwój wymaga bardzo systematycznego procesu, takiego, w którym jest dużo miejsca na elastyczność i eksplorację, ale wymaga także przechodzenia po kolei przez każdy kolejny krok. Ta ostatnia część, czyli „po kolei”, jest czymś, co nam nie wychodzi w naszym zmodernizowanym, szybkim społeczeństwie. Nasz świat wydaje się obracać wokół kapitalistycznych dążeń; nie mamy w nim ani czasu, ani energii, a zbyt wiele roślin umiera. Nosimy ze sobą urządzenia, które umożliwiają nam natychmiastowy dostęp niemal do wszystkiego, a innym pozwalają na natychmiastowy dostęp do nas. Zwolnienie i skupienie się na jakimś planie, procesie czy systemie oznacza niedotrzymywanie kroku w świecie instagramowych i tiktokowych influencerów, których być może za pięć lat już i tak nie będzie.
Ludzie zwykle wzywają Faith, gdy życie daje im kopniaka. Dopiero wtedy większość zaczyna myśleć o rozwoju, kreowaniu i utrzymywaniu. Faith chce ci przypomnieć, że nie musisz czekać, aż życie się pogorszy, by dotknąć jej energii, ponieważ ona jest zawsze dostępna. Nie jestem pewna, czy Faith kiedykolwiek zdejmuje z siebie strój ogrodniczki. Faith chce ci pokazać, jak podążać za energią twoich komórek, duszy i planety. Chce, żebyś zeszła z bieżni i weszła na ścieżkę życia. To nie oznacza, że nie umrze ci już żadna roślina, nawet teraz widzę martwe drzewo przed moim biurem, ale lepiej zrozumiesz, dlaczego niektóre rzeczy kiełkują i kwitną, a inne nie. Faith wskaże ci inną drogę do spełnienia, taką, która nie jest o rzeczach i statusie, ale o zaufaniu, pewności siebie i harmonii. Razem z Faith i wróżkami mamy nadzieję, że w rozdziale na jej temat odnajdziesz swój przepływ. Mamy nadzieję, że poświęcisz czas na to, by podążyć za jej wskazówkami i zanurzyć się w satysfakcji płynącej z bycia ogrodniczką, a nie kolekcjonerką.
Spotkałam Daniela w roku, w którym poczułam, że utknęłam. Nie tylko nic się nie działo w moim życiu i nie miałam dokąd pójść, ale unieruchomione było także moje ramię – moje fizyczne ciało dosłownie utknęło! Był rok 2018. Przez cały rok czułam się ociężała i zablokowana. Tkwiłam w martwym punkcie. Czułam, że nie bardzo mam wpływ na to, żeby cokolwiek ruszyć. Stres, którego doświadczałam, był tak duży, że unieruchomił moje lewe ramię, które stało się bezużyteczne. Nie mogłam go używać, kiedy się myłam, a ubieranie się było niesamowicie utrudnione. Ogólnie życie stało się bardzo trudne. Nie lubię trudności i nie lubię czuć, że jestem w jakiś sposób ograniczona, więc zaczęłam poszukiwać informacji na temat tego, jak mogę odwrócić szkody wyrządzone mojemu ciału i duszy. I wtedy pojawił się Daniel.
Dzięki Danielowi byłam w stanie przywrócić prawidłowe funkcjonowanie mojego ramienia, a także myśli w ciągu około sześćdziesięciu dni. Nie było łatwo, a nauka skupiania się na ruchu i na przepływie była dla mnie czymś zupełnie nowym. Zwykle ruch przychodzi z łatwością młodym ludziom. Z wiekiem zastygamy i znajdujemy wymówki, by ruszać się mniej, nie tylko jeśli chodzi o aktywność fizyczną, ale także, między innymi, pracę, związki, miejsce zamieszkania czy podróże. Dzięki Danielowi dowiedziałam się, jak to wszystko się ze sobą łączy, jak to jest, gdy jeden element życia się zatrzymuje, a pozostałe elementy mogą się utrzymać tylko przez jakiś czas, zanim same zwolnią. To samo odnosi się do momentu, gdy coś przyspiesza i nabiera rozpędu. Od kiedy Daniel jest w moim życiu, jestem bardzo uważna na ruch, upewniam się, że jest on w moim życiu obecny.
Daniel pojawia się w życiu osób gotowych na zmianę; ruch oznacza, że coś nie pozostanie takie samo, jak jest obecnie. Ruch przynosi nową energię ludziom i miejscom. Chociaż Daniel zawsze mi przypomina, że duże zmiany wymagają dużej ilości skoncentrowanej energii. W naszej pracy pewnie nie zauważysz życiowych zmian, chyba że ich pragniesz. Niemniej dobrze jest ustanowić intencję przed rozdziałem dotyczącym Daniela. Daj mu znać, w których obszarach twojego życia szukasz ruchu. Używaj codziennych wskazówek i lekcji, by utrzymać przepływ energii przez obszar dotyczący twojej intencji. I pozwól, by Daniel pokazał ci, gdzie jeszcze można pokierować tę energię. Będziesz wiedziała, kiedy anioł stróż ruchu jest w pobliżu: życie nie będzie takie trudne. Twój umysł nigdzie nie utknie, a ciało będzie chciało się ruszać. Energia powstała, by płynąć, a my jesteśmy czystą energią. Na szczęście mamy wspaniałego anioła Daniela, który pilnuje tego, byśmy się ruszali.
Ze wszystkich lekcji w tej książce ta przysporzyła mi najwięcej trudności. Nie chodzi o to, że nie rozumiałam jej misji, ale o to, że przechodzenie przez proces przemiany wymaga całkowitego oddania. Anioł stróż Nel pomaga nam odpuścić i oddać kontrolę temu, czego nie da się rozpoznać na poziomie mentalnym, fizycznym czy za pomocą naszych zmysłów. Wydaje mi się także, że Nelys, która woli być nazywana Nel, ma o wiele trudniejsze zadanie od innych aniołów; ludzie są uparci jak osły, a tak naprawdę bez przerwy się zmieniamy, przechodząc od jednej fazy życia do kolejnej, zmieniając jeden sposób bycia i działania na inny. Nel pokazuje, że umysł i ego często nie dostrzegają takiej zmiany, co oznacza, że stawiamy jej mniejszy opór i z łatwością przechodzimy przez kolejne etapy. Kłopoty pojawiają się wtedy, gdy próbujemy tę zmianę zrozumieć i kalkulujemy płynące z niej ryzyko i korzyści. Taka analiza zwykle sprawia, że się zatrzymujemy i trzeba nas przez proces przemiany przeciągnąć na siłę.
Opór stawiany naturalnemu procesowi jest w dużej mierze podstawą ludzkiego cierpienia, przynajmniej tak twierdzą anioły. Jestem reprezentantką tego typu cierpiętnika: doświadczam dotkliwego stresu i nadmiernie się martwię. Nel należy do aniołów, które pomagają mi radzić sobie ze stresem, przypominając mi, że zmiana jest naturalna, a zamartwianie się tym, czego nie mogę zmienić lub kontrolować, wstrzymuje przepływ kreacji. Teraz ty także masz tego anioła do usług, chociaż tak naprawdę zawsze tak było. Teraz, gdy masz tego świadomość, możesz mieć jej wsparcie. W rozdziale na temat Nel poznasz pewne subtelne różnice pomiędzy zmianą, transformacją a przemianą, teraz powiemy tylko, że powodem, dla którego ludzie opierają się przemianie, jest to, że zmienia ona nas na bardzo głębokim poziomie. Innymi słowy, jest ona większa od zwykłej zmiany – jest długotrwała i wpływa na inne elementy naszego życia. W tarocie można to nazwać momentem wieży.
Nel jest przyzwyczajona do przebywania w energii, która opiera się jej obecności. Jej energia jest pełna miłości, życzliwości, współczucia, bardzo podobna do archanioła Jofiela. Tak naprawdę gdy po raz pierwszy skontaktowałam się z Nel, myślałam, że to Jofiel. Jedyna różnica, jaką zauważyłam, polega na tym, że jej energia była mniej skoczna. Jofiel przypomina mi pełne miłości serce z ADHD. Czasami jest to odjechana energia. Nel jest spokojna i łagodna. Nie ma w niej nic nieprzyjemnego ani szokującego, co sprawia, że też jest ją łatwo przeoczyć. Jednak nie da się zaprzeczyć temu, co czujesz, gdy ten anioł jest w pobliżu – to rodzaj wsparcia, który przypomina otulenie wielkimi skrzydłami. Możesz poczuć się kochana jak nigdy dotąd. Nel jest położną zmiany. Trzyma dla nas przestrzeń ewolucji, przechodzenia przez karmiczne cykle i przemianę w to, kim chcemy się stać. Zmiana jest jedyną stałą w naszm świecie i cieszę się, że jest Nel, która trzyma nas za rękę, masuje nasze plecy i zapewnia, że wszystko będzie dobrze.
Penne lub Pen, jak lubi być nazywany ten anioł, jest z nami od urodzenia. Ponieważ autoekspresja stanowi element energii, jakiej ma nas nauczyć Pen, dla każdego z nas może pojawić się w innej postaci, jako ona, on lub ono. Do mnie Pen najczęściej przychodzi w formie żeńskiej, więc często nazywam ją aniołem Pen i mówię o niej w formie żeńskiej. Pen uczy nas tego, kim jesteśmy, jak postrzegamy świat i jak się w nim poruszamy. Nie rozumie, jak to się stało, że staliśmy się tak sztywni w naszych fizycznych formach. Wierzy, że gdybyśmy nie mieli doświadczać zmiennych form, nie wymyślilibyśmy takich gier jak przebieranki czy profesjonalne aktorstwo, których ona jest fanką.
Zdaniem Pen zabawa uczy nas relaksu, eksploracji, rozbudzania wyobraźni oraz ducha przygody. Dzięki temu potrafimy doskonale rozwiązywać problemy i łatwiej adaptujemy się w tym nieustanie zmieniającym się świecie. Anioł Penne jest w stanie wszystko, naprawdę wszystko, zamienić w zabawę. Pomogła mi zamienić w zabawę mój niepokój i dotkliwy stres, a ostatnio nawet okropną porażkę w sferze zawodowej. Pracując przez wiele lat z Pen, nauczyłam się, że zabawa i energia, jaka dzięki niej przepływa przez nasze ciało, zmienia nasz sposób myślenia, a kiedy zmieniamy sposób myślenia, zmienia się nasz sposób działania, zatem zabawa może być niesamowicie uzdrawiająca dla ciała, umysłu i emocji. Kiedy dotykamy energii zabawy, smarujemy nasz układ nerwowy chłodzącym balsamem, co nas koi i ześrodkowuje – tak, ma to aż tak potężną moc. Poznasz, że Pen jest tuż obok, gdy twoje ciało zacznie się bujać. Możesz nawet poczuć, że masz ochotę zatańczyć. W twoim oku pojawi się błysk, a umysł stanie się psotny.
Jak się dowiesz z rozdziału o Penne, zabawa to nie tylko gry. Ta energia obejmuje o wiele więcej niż to, czego prawdopodobnie cię o niej nauczono. Odkryjesz różne rodzaje zabawy i wykorzystywania jej energii do uzdrawiania i kojenia. Mamy nadzieję, że praca z energią zabawy przez cały miesiąc być może zainspiruje cię do zrobienia czegoś nowego i innego. Wiem, że Pen stosowała swoją magię wobec mnie przez cały okres pisania tej książki; pomogła mi traktować jako formę zabawy wszystkie jej korekty i redakcje. Dzięki niej byłam zajęta i nie przytłaczał mnie stres czy niepokój.
Żyjemy w świecie, w którym nieustannie jesteśmy w stanie gotowości. Nasz układ nerwowy jest przeciążony, więc potrzebujemy zabawy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. To czas, by wziąć Penne za rękę i pozwolić jej zaprowadzić się w miejsca, które uzdrawiają i przynoszą ukojenie. Pozwól, by Penne wprowadziła cię w pracę zgodnie z naturalnym rytmem twojej duszy. Masz jedynie przejść przez lekcje zawarte w jej rozdziale i pozwolić poprowadzić się magii.
Po raz pierwszy spotkałam tego anioła poprzez moją żonę na wydarzeniu związanym z pracą w 2010 roku. Moja żona ma dwa bliźniacze anioły stróże, Solomona i Solis. Ten drugi zechciał być częścią tej książki. Był w naszym domu od tak dawna, że wydało mi się to miłym gestem w jego kierunku. Dzięki Solis dowiedziałam się więcej o pasji niż ze wszystkiego, co wcześniej o niej przeczytałam. W latach 2012–2014 istniał dość znany ruch o nazwie Passion Project. Chociaż znałam kilka osób, które były jego częścią, zupełnie nie czułam sposobu, w jaki mówiono tam o pasji. Tego projektu już nie ma, więc prawdopodobnie przestał też rezonować z innymi ludźmi. Miałam wrażenie, że to beznadziejne dążenia, które są zupełnie poza mną.
W odróżnieniu od mojej żony, która jest bardzo wrażliwa i emocjonalna, jestem mózgowcem; zwykle intelektualizuję swoje emocje, zamiast je czuć. Wydawało mi się, że „pasja” polega na znalezieniu własnego transparentu, owinięciu się nim i wyśpiewywaniu na dachach pieśni na jej cześć. To nie pasuje do mnie, więc byłam pewna, że nigdy nie odnajdę swojej pasji i nie dowiem się, czym ona jest dla takich osób jak ja. Dzięki Solis dowiedziałam się, że pasja jest energią, która się zmienia, porusza i płynie. Nie jest to jedna rzecz, coś statycznego i niewzruszonego. Co najważniejsze, Solis nauczyła mnie, że chociaż pasja nie będzie wyglądała tak samo dla wszystkich, powinniśmy móc odnaleźć jej podobieństwa. Myślenie o pasji jako o energii, zamiast o przywiązaniu do jakieś rzeczy lub osoby, na zawsze odmieniło mój świat. Kto wie, może odmieni także i twój.
Obecność Solis poznasz po tym, że poczujesz energię przypominającą wiosenne słońce w późnozimowy dzień. To rodzaj ciepła, które sprawia, że nagle się uśmiechasz, rodzaj słońca, które pozwala opuścić ramiona, wziąć głęboki wdech i poczuć, że wszystko jest w porządku. Solis nazywa to oddechem pasji życia. Wszystko płynie z większą łatwością, gdy Solis jest w pobliżu, a czas zdaje się przyspieszać, bo się świetnie bawisz. Pasja to taka energia, która przychodzi niezauważenie i nim się zorientujesz, mija wiele godzin, ponieważ jesteś tak skupiona, że cały świat przestaje istnieć. To chwile, gdy Solis płonie najjaśniej, w przepływie osobistej radości, bez względu na to, czym ona dla ciebie jest. Pasja jest czymś innym dla każdego; to, co w jednej osobie rozpala ogień pasji, może nie zrobić tego samego dla drugiej osoby, ale wszyscy możemy być wdzięczni, że mamy w tym wsparcie Solis.
Lubię być szczera, więc muszę przyznać, że ten anioł jest dla mnie nowy. Sylvania przyszła do mnie około pół roku przed pracą nad szkicem tej książki. W tamtym okresie harowałam w firmie, która już nie istnieje, i domykałam kilka projektów związanych z kartami i książkami. Brakowało mi czasu i energii, a umysł był tak nadwerężony, że obawiałam się, iż nie dotrzymam wszystkich zobowiązań. Wtedy pojawiła się Sylvania i pokazała ścieżkę do magicznej części codziennej rutyny, czyli momentów przejścia. Znałam tę ideę, ale nie udawało mi się jej wcielić w codziennie życie. Na szczęście pojawiła się Sylvania. Naprawdę wierzę, że gdybym stosowała się do zaleceń tego anioła, nie doświadczyłabym wypalenia pod koniec 2021 roku. Aż tak istotne są jej lekcje.
Ten konkretny anioł nie jest dobrym organizatorem, nie jest też skuteczny w żadnym innym obszarze poza swoim, ale jeśli chodzi o przejścia, przestrzeń i krótkie przerwy w codziennym życiu, ten anioł potrafi zdziałać cuda. Możesz w to wierzyć lub nie, ale w ciągu dnia jest dużo czasu, kiedy pozwalamy naszej energii wyciekać, kiedy to nasze umysły błądzą, a ciało zastyga. Zwykle tego nie dostrzegamy, ponieważ nie uczy się nas o momentach przejścia. Dowiedziałam się o nich od Brendona Burcharda z aplikacji Growth Day, która wspiera wzrost przedsiębiorców. Wraz z Sylvanią stwierdziłyśmy, że skoro ważne jest, by przedsiębiorcy dowiedzieli się o momentach przejścia, są one jeszcze ważniejsze dla innych – ponieważ to właśnie przy wykonywaniu drobnych, codziennych zadań zwykle doświadczamy wypalenia.
Warto tu zaznaczyć, że Sylvania nie jest tylko magicznym aniołem dla zapracowanych. To anioł, którego celem jest asystowanie nam w codziennych działaniach, nawet gdy się nie przepracowujemy. Nie ma jakiegoś szczególnego momentu, w którym możemy poprosić tego anioła o pomoc lub wsparcie. Wszyscy doświadczamy w życiu wielu przejść, czemu przyjrzymy się bliżej w rozdziale na temat Sylvanii. Jeśli nie teraz, to w jakimś momencie życia każdy z nas będzie potrzebował wsparcia tego anioła, ale jesteśmy pewni, że po miesięcznej pracy z tym aniołem będziesz pod wrażeniem, jak ważne są momenty przejścia. Zauważysz obecność Sylvanii po drżeniu energii pomiędzy zadaniami. Poczujesz, jakby skrzydła motyla dotykały twojej dłoni, łaskotanie, gdy zmienia się natężenie ruchu lub delikatny szept, by wstać i się przejść, gdy ukończyłaś jedno zadanie w czasie pracy przy komputerze. Ten anioł daje ci znać, że pojawiła się przestrzeń i możesz ją wykorzystać, by się oczyścić, zresetować i odświeżyć. Po pracy z Sylvanią nigdy nie będziesz patrzyła w ten sam sposób na swoje codziennie zadania.
Najwyraźniej spotkałam tego konkretnego anioła w Grecji. Tak przynajmniej twierdzi Chana, chociaż ja tego nie pamiętam. Nie była to przyjemna wycieczka; spędzałam czas z głową w muszli klozetowej, ponieważ ludzie przemycali mięso w moich daniach, nawet gdy prosiłam, by tego nie robili. To były trzy tygodnie z piekła rodem. Już nigdy nie pojadę do Grecji. Jednak to właśnie na tej wycieczce po raz pierwszy przyszła do mnie Chana, by mi przypomnieć, po co tam pojechałam, oraz powiedzieć, jak bardzo będę wdzięczna, gdy ta ciężka próba będzie już za mną (byłam). Wdzięczność jest o wiele dziwniejsza, niż ludziom się wydaje; pojawia się w dziwnych momentach w życiu. Większość osób myśli, że polega ona na zapisywaniu w dzienniku tego, za co jesteśmy wdzięczni. Może tak być, ale wielokrotnie jest ona tak oddalona od naszego doświadczenia, że nawet jej nie zauważamy. Tak było w moim przypadku w Grecji około 2006 roku.
Chana przypomina nam, że większość ludzi zauważa wdzięczność z pewnej perspektywy, kiedy patrzymy wstecz i myślimy, że mogło się nam przytrafić coś o wiele gorszego. Wdzięczność może też być listą, która dotyczy przeszłości. Chana nauczyła mnie, że najlepszym sposobem na dotarcie do energii wdzięczności jest dziękowanie za to, czego jeszcze nie mamy, „dziękowanie na zapas”. Ze wszystkich rodzajów wdzięczności, jakich na przestrzeni lat nauczyła mnie Chana, dziękowanie na zapas jest moim ulubionym. Kiedy zaczęłam wchodzić głębiej w energię wdzięczności, kupiłam srebrny garnek, który stoi na moim ołtarzu. Są w nim złożone w kostkę i zwinięte w rulon notatki i karteczki z zapisanymi rzeczami, za które jestem wdzięczna. Niektóre dotyczą energii z przeszłości, inne z teraźniejszości, a jeszcze inne z przyszłości. Ostatecznie te wszystkie energie będą należały do przeszłości, dlatego właśnie wdzięczność jest zwykle dostrzegana po fakcie. Srebrny garnek przypomina mi o tym, by wrzucając do niego rzeczy, traktować to jako formę modlitwy, kolejna rzecz, której nauczyła mnie Chana, a która pozwoliła mi pogłębić praktykę wdzięczności. Wyrażanie wdzięczności to coś więcej niż robienie list; to także zagłębianie się w „dlaczego” oraz w „jak” energii wdzięczności: Dlaczego jestem wdzięczna za tę rzecz/osobę/sytuację/możliwość i jak wzbogaca ona moje codziennie życie? Będziesz wiedziała, że Chana jest w pobliżu, kiedy poczujesz potrzebę eksplorowania wdzięczności, czegoś więcej od powierzchownego dziękuję, czegoś głęboko w sercu. Ten rodzaj wdzięczności możesz poczuć w całym układzie nerwowym. Będzie on emanował z twojego pola elektromagnetycznego, rozświetlając cię. Staniesz się pochodnią wdzięczności. Chana uwielbia zapalać czyjeś światło i wzmacniać je energią wdzięczności. Następnym razem, gdy ktoś powie, że bije od ciebie blask, wiedz, że z dużym prawdopodobieństwem w pobliżu jest Chana.
Większość naszego życia jest odzwierciedlona w odłamkach najgorszych chwil lub kielichach najwspanialszych momentów. Chwytamy momenty zaklęte w czasie, które pojawiają się, byśmy mogli się nad sobą zastanowić. Refleksja to właśnie te chwile, które sobie przypominamy, aby ponownie się im przyjrzeć. Jak wskazówki w powieści kryminalnej, jest w tamtych chwilach coś, co jest ważne dla miejsca, w którym przebywamy obecnie. Kojący anioł Sophia pomaga zanurkować głęboko w tajemnicę, jaką jesteś, by znaleźć tam potrzebne odpowiedzi i rozwiązania. Uczy także tego, że refleksja nie zawsze dotyczy przeszłości, czasami może ci pokazać, jak spojrzeć na to, co nadchodzi, tak byś mogła się do tego stosownie przygotować. Muszę przyznać, że kiedy po raz pierwszy usiadłam z Sophią do pracy nad jej rozdziałem, nie miałam pojęcia, jak złożona jest refleksja. Pracowałam już wcześniej z tym aniołem, ale nie umywało się to do tego, co jest przedstawione w rozdziale z jej naukami. Dostaniesz mistrzowskie nauki na temat refleksji.
Próbowałam określić, kiedy dokładnie Sophia pojawiła się w moim życiu, ale mam wrażenie, że była w nim od zawsze, zanim jeszcze dowiedziałam się, kim jest. Nie chcę powiedzieć, że była przyczajona, chociaż jeśli mam być szczera, to mam wrażenie, że anioły zawsze obserwują nas z ukrycia z nadzieją, że je zauważymy i poprosimy o pomoc. Jako ktoś, kto spędził sporą część życia z nosem w książkach, prowadząc badania, wiem, że Sophia była ze mną. Uwielbia mądrość, wiedzę i zrozumienie, które według niej są darami refleksji. Kiedy Sophia jest w pobliżu, doświadczysz chwil jasności, dzięki którym znajdziesz rozwiązanie problemu, lub doświadczysz przebłysków inspiracji. Sophia uwielbia kierować ludzi w stronę książek, stron internetowych, a także różnych zajęć. Sophia będzie obecna wszędzie tam, gdzie jest przestrzeń i miejsce na refleksję. Może być twoim momentem „aha” w burzliwy dzień.
Wiem, że będą takie osoby, które pomyślą, że poświęcenie miesiąca na refleksję jest żmudne i banalne, więc pozwól, że wyrażę to inaczej: rozdział na temat refleksji jest miesięcznym zanurzeniem się w odkrywanie ciebie, twojej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Kiedy tak na to spojrzysz, okaże się, że miesiąc to trochę za krótko. Sophia będzie cię prowadziła każdego dnia, byś mogła podążać za wskazówkami, wypatrywać znaków i dowiadywać się, gdzie i kiedy masz do czynienia z różnymi punktami na twojej osobistej ścieżce czasowej. Mogłabym poświęcić rok na tego rodzaju pracę i nadal nie mieć jej dość (ale jestem entuzjastką). Przygotuj się na zakup nowych książek i uczestnictwo w nowych zajęciach. Przygotuj dziennik i długopis – Sophia będzie chciała, żebyś robiła notatki. Może zrób kilka ćwiczeń rozluźniających nadgarstki. Do zobaczenia po drugiej stronie lustra.
Wszyscy spędzamy czas w ciemności; ciemność jest naszym naturalnym stanem. Bez niej nie rozumielibyśmy światła. Powiedzenie, że ciemność to jedynie brak światła, jest ogromnym niezrozumieniem uzdrowienia i transformacji, jakie niesie ze sobą ciemność. Wszyscy pochodzimy z ciemności, ciemność nas kreuje – daje nam bezpieczną przestrzeń do wzrostu, eksploracji i poszerzania świadomości. To właśnie w tej świętej przestrzeni rozwijającego się życia spotkasz anioła Lailah, którego zadaniem jest przeprowadzenie nas przez ciemność.
Wszyscy reagujemy inaczej na ciemność. Nikt nie ma dokładnie takiego samego doświadczenia w cichej, bezpiecznej przestrzeni, jaką tworzy dla nas ciemność. Lailah dobrze o tym wie i się upewnia, że każdy z nas dostaje to, czego potrzebuje. Ciekawe jest jednak to, że zapewne nie spotkasz tego anioła w ciemności, lecz w świetle, w jasny słoneczny dzień, gdy wszystko jest doskonałe i pełne. W ciszy przed burzą. Możesz pomyśleć, że ten anioł jest zwiastunem, a nie stróżem, ale proszę o chwilę cierpliwości.
Zwykle nie udaje nam się utrzymać szczęścia. Wiele osób wierzy, że radość i szczęście są ograniczone, limitowane, więc kiedy mamy dzień lub nawet kilka dni, kiedy wszystko wydaje się zbyt dobre, by mogło być prawdziwe, nasz umysł zaczyna się bać i prowokuje kłopoty. Kłopoty mogą się przejawić w postaci kłótni z małżonkiem, współpracownikiem lub przyjacielem. Możemy nawet mieć poczucie winy, że doświadczamy szczęścia i radości. Albo stajemy się podejrzliwi wobec dobra w naszym życiu i zaczynamy aktywnie szukać miejsc, w których coś może pójść nie tak. To ostatnie to moja specjalizacja. Zwykle w takich momentach Lailah pojawia się w moim życiu. Te gry naszego umysłu i ego to sabotaż. Kiedy tego doświadczamy, anioł stróż ciemności przybędzie, by pomóc nam przejść przez wirujące emocje, które zaczynają odbierać nam przyjemność.
Lailah pojawia się nie tylko wtedy, gdy obawiamy się, że dobry czas nie będzie trwał wiecznie. Pracuję z tym aniołem od dawna, więc wiem, że jest ona wspaniałą uzdrowicielką i otwiera ciemność, w której można odpocząć, odbudować się i zresetować. Dzięki temu jest ona najlepszą przyjaciółką introwertyka: uwielbia zakopać się w poduszkach z dobrą książką, blokując hałas świata. Ciemność jest złożona, a jej energia jest inna w przypadku każdego z nas. Nawet ja poznałam nowe sekrety. Bez względu na to, jaką masz obecnie relację z ciemnością, Lailah weźmie cię za rękę, uspokoi i pokaże wszystko, czego potrzebujesz się nauczyć lub co potrzebujesz uzdrowić, gdy wejdziesz do jej królestwa. Jej energia przypomina ciepły uścisk, jest miękka i czuła, przez co natychmiast poczujesz się bezpiecznie. Uczucie, jakie wzbudza, przypomina ciepły pączek z dżemem, posypany cukrem i cynamonem. Przynosi miękkie miejsce do lądowania, otulone kocem ciemności, oprószone nadzieją, miłością i nieskończonymi możliwościami.
* * *
Teraz, gdy spotkałaś już całą ekipę, dowiedziałaś się, kim te anioły są, co robią i w jakich obszarach twojego życia mogą się pojawiać, nadszedł czas, by wyruszyć w podróż. Zacznij tam, gdzie jesteś. Po prosto otwórz książkę na danym dniu miesiąca i rozpocznij rok magii i cudów.
O autorce
© Daniel_sahnn / Daniel Murillo-Vasquez
LEEZA ROBERTSON, od kiedy tylko sięga pamięcią, poszukuje odpowiedzi na pytania. Przez lata rozwijała umiejętności badawcze, zarówno podczas studiów licencjackich, jak i magisterskich na uniwersytecie w Melbourne. Na studiach marzyła o tym, by pewnego dnia opublikować swoje prace. Jest autorką książek na temat tarota oraz rozwoju duchowego, które zostały przetłumaczone na wiele języków. Odwiedź ją na stronie https://www.patreon.com/LeezaRobertson.
Kontakt z autorką
Jeśli chcesz się skontaktować z autorką lub uzyskać więcej informacji na temat tej książki, napisz do Llewellyn Worldwide Ltd., a przekażemy twoją prośbę. Zarówno autorka, jak i wydawnictwo docenia wszelkie opinie na temat książki. Chcemy wiedzieć czy książka ci się podobała i w jaki sposób ci pomogła. Chociaż Llewellyn Worldwide Ltd. nie może zagwarantować, że autorka odpowie na każdą wiadomość, z pewnością wszystkie zostaną jej przekazane.
Prosimy o kierowanie korespondencji na adres:
Leeza Robertson
Llewellyn Worldwide
2143 Wooddale Drive
Woodbury, MN 55125–2989
(Do listu dołącz zaadresowaną do siebie kopertę ze znaczkiem międzynarodowym).
Wielu autorów, których książki publikuje wydawnictwo Llewellyn, ma własne strony internetowe. Więcej informacji znajdziesz na stronie: http://www.llewellyn.com.