Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego.
[PK]
Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!
Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego.
Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych.
Mimo swojego zagubienia w rolniczym krajobrazie ziemi dobrzyńskiej Rypin pozostawał przez wieki jednym z najważniejszych miast tego regionu.
[Ze wstępu]
Książka dostępna w zasobach:
Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna w Rypinie (4)
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 2182
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
RYPIN - DZIEJE MIASTA
RYPIN - DZIEJE MIASTA
TOM 2
OD 1918 ROKU
pod redakcją Krzysztofa Mikulskiego
Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie Rypin 2012
Redaktor naukowy: prof. dr bab. Krzysztof Mikulski
Redakcja literacka i korekta: Justyna Brylewska
Redakcja techniczna i skład: Rafał Mikulski
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie, Muzeum Etnograficznego w Warszawie, Muzeum Ziemii Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Piotra Gałkowskiego, Iwony Urbańskiej
© Copyright by Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie Rypin 2012
ISBN 978-83-930210-5-5
Wydawnictwo:
Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie, ul. Warszawska 20, 87-500 Rypin, http://www.muzeum.rypin.eu, tel./fax (54) 280 25 14
Spis treści
Nie ma wątpliwości, iż Rypin i okolice przynależą geograficznie, historycznie i etnograficznie do ziemi dobrzyńskiej, niezależnie od tego, co pod tym terminem rozumiemy. Już sam fakt różnej pisowni tej krainy, czy regionu - raz jako Ziemia Dobrzyńska (z dużej litery), to znowu „pospolicie” jako ziemia dobrzyńska, każą dostrzegać, że gdzieś tu tkwi problem z identyfikacją, odrębnością i tożsamością tej krainy. Wiąże się to ze skomplikowaną i niestałą sytuacją polityczną tej ziemi. Długo, bardzo długo były to ziemie pogranicza i ta „pograniczność” (jako przejściowość), odcisnęła swoje „piętno” w wielu aspektach jej historii i życia codziennego. Ciągłe zagrożenie wynarodowieniem, wpływy sposobu życia i kultury niemieckiej napierającej z Prus, przez setki lat były tu problemem. Czy ta pograniczność bardziej „rozmywała” tożsamość etnograficzną mieszkańców, czy też wzbogacała ich kulturę materialną i duchową, jest po części także tematem tej pracy? Problem ten nie jest łatwy do przebadania a tym samym do autorytatywnej oceny. Można przyjąć, że wszelkie uogólnienia muszą prowadzić do jednostronnych uproszczeń. Szczególnie, gdy siłą rzeczy pominie się różnorodność „żywiołów” etnicznych, narodowościowych i religijnych przez wiele wieków zamieszkujących ziemię dobrzyńską. Praca ta nie rości sobie praw do możliwie całościowego spojrzenia na tę kwestię. Zdajemy sobie sprawę, iż główny nacisk naszych badań i rozważań jest położony na szeroko pojętej etnologii „żywiołu polskiego”. Na szersze spojrzenie i wieloetniczne podsumowanie (Niemcy, Holendrzy - „olę-drzy”, Żydzi) kwestii związanych z uchwytnymi elementami obyczajów, zwyczajów, mowy, obrzędów, pieśni i sztuki, ludzi żyjących między Drwęcą, Wisłą, Bry-nicą i Skrwą, przyjdzie jeszcze czas. Wynikać to będzie po części z przyjętych ram czasowych takiego opracowania. W swoich rozważaniach, z wielu powodów, mu-simy ograniczyć się do okresu od początków XIX w. po kres II Rzeczypospolitej
z szerokim wejrzeniem w wybrane aspekty kultury ludowej rzeczywistości powojennej aż po czasy obecne.
Na początek kilka słów wyjaśnienia o celowym zawężeniu obszaru badawczego. Jakkolwiek mamy na uwadze cały, możliwie najszerszy obszar ziemi dobrzyńskiej, szczególnie skupimy się na jej północnej części. Czy jest coś szczególnego uprawniającego do takiego „zawężenia” - skupienia uwagi? W etnografii polskiej funkcjonuje określenie „Dobrzyniacy właściwi”. Teren ich zamieszkiwania sprowadza się w przybliżeniu do okolic Rypina. Jakkolwiek nie jest to określenie precyzyjne, umownie może nam służyć do celów tej pracy, która z założenia ma stanowić część składową monografii Rypina.
Wprawdzie ta część kraju [...] - pisze w 1861 r. o ziemi dobrzyńskiej, jeden z najzacniejszych jej synów, Gustaw Zieliński - [...] jako przyległa dwom obszernym szczepom lechickiego plemienia, to jest Mazurom i Kujawiakom, stanowiła w odległej bardzo przeszłości kraj pograniczny, na którym się te dwa szczepy spotkały. Że to posuwanie się w jej środek Mazurów od wschodu a Kujawian od zachodu, musiało mieć miejsce jeszcze za czasów pogańskich [...], tern sobie objaśniamy, że jednocześnie z zaprowadzeniem wiary chrześcijańskiej a właściwiej mówiąc z ustanowieniem katedr biskupich na Mazowszu i Kujawach znajdujemy obadwa te kościoły w posiadaniu rozległych majętności i rozpościerające swą władzę diecezjalną w przyległych obie częściach ziemi dobrzyńskiej [...] a stąd naturalny wniosek że musiały znaleźć grunt ku temu przygotowany, to jest ziemię tę już poprzednio pomiędzy plemiona mazowieckie i kujawskie rozdzieloną'. Ludem ziemi dobrzyńskiej, na sposób „ludoznawczy” zajęli się w połowie XIX w. prawie jednocześnie trzej badacze: Wacław Szeliga (XIX w.), Oskar Kolberg (1814-1890) oraz Aleksander Petrow (ok. 1847-po 1905). Oskar Kolberg, jak sam o tym wspomina, rozpoczął swoje badania terenowe już w 1854 r12. Częściowe wyniki swoich badań opublikował jednak dopiero 28 lat później w 1882 r. w pracy pt.: Właściwości, pieśni i tańce ludu Ziemi Dobrzyńskiej3. Dalsze materiały zebrane przez Kolberga weszły do IV części Mazowsza (1888)4, jednakże i w nich nie zmieścił wszystkiego, co zebrał z interesującego nas terenu. Pozostałe w rękopisach materiały włączono dopiero do zredagowanego w 1969 r. przez PTL części VI Mazowsza wydanej w 41 tomie jego „Dzieł Wszystkich”5. Wobec tego opóźnienia z publikacją materiałów zebranych przez
LUD
jego zwyczaje, mowa, obnędy, pieśni, IćH, zagadki, przysłowia i t pk
rfbrai i niolyf
ALEKSANDER PSTBÓW.
(UKibac udbteie i rozpraw Kauiiłp «irtropui. 1H7K:
W KRAKOWIE. v dbdkabwi uwtWEuariKTu jaoiello.ńskibuo. pod unądtm Ifatcefo Sulelo.
1878.
A. Petrow, Lud Ziemi Dobrzyńskiej, Kraków 1878 r. strona tytułowa, fot. arch. ze zb. autora
O. Kolberg, Właściwości, pieśni i tańce ludu Ziemi Dobrzyńskiej, Kraków 1882 r., strona tytułowa, fot. arch. ze zb. autora
Kolberga, wyprzedził go Aleksander Petrow, syn Rosjanina, strażnika komory celnej w Lubiczu nad Drwęcą i Polki Joanny z Bagińskich, który swój Lud Ziemi Dobrzyńskiej, jego zwyczaje, mowa, obrzędy, pieśni, leki, zagadki, przysłowia i t. p. opublikował w Krakowie w 1878 r.6, a więc cztery lata przed Właściwościami... Kolberga. Znacznie wcześniej niż Petrow i Kolberg, bo już w 1857 r., w wychodzącej w Warszawie „Gazecie Codziennej” (nr 66), opublikował swój pionierski tekst z zakresu ludoznawstwa Dobrzyniaków Wacław Szeliga. W artykule pt.: O Do-brzyniakach, Ich ubiory w porównaniu z ubiorami Mazurów i Kujawian. Mowa i jej główne cechy, autor daje pierwszy obszerniejszy opis stroju i mowy, czyli ważnych wyznaczników odrębności regionalnej. Podobnie jak inni czyni to w kontekście z sąsiednimi regionami, zauważając tym samym „pograniczność” kultury ziemi dobrzyńskiej. Tego samego 1857 r., tenże autor w korespondencji Z Płocka, opublikowanej w „Gazecie Warszawskiej”7, uważa Dobrzyniaków za odłam Mazurów, szczególnie tych z okolic Skępego, Bobrownik, Dobrzynia nad Wisłą i Lip-
na, ze „słabym odcieniem” Kujawiaków, szczególnie naprzeciw Włocławka (tj. od Szpetala na całym prawym Powiślu aż do Torunia). Tylko lud części północnej aż po granice z ówczesnymi Prusami, to jest okolice Rypina po Dobrzyń nad Drwęcą i Kikół uważał za „właściwych Dobrzyniaków”. Rozgraniczenie to sugeruje bliższą łączność etnograficzną tej części ziemi dobrzyńskiej z ziemią chełmińską. Z taką klasyfikacją, połowy ludności ziemi dobrzyńskiej, jako Mazurów, nie zgadzał się bez zastrzeżeń Kolberg, który podkreślił, iż: Sami jednak mieszkańcy tej południowej części za równie dobrych mają się Dobrzyniaków, jak i bracia ich północni, do czego tym słuszniejsze rościć nawet mogą prawo, że wśród nich leżała nad Wisłą stolica Dobrzyńskiej Ziemi8.
। Oskar Kolberg (1814-1890)
Ciekawy wyznacznik tożsamości ziemi dobrzyńskiej znajdujemy u Kolberga niespodziewanie w notatkach dotyczących dwutomowej monografii Maurycego Karasowskiego poświęconej Fryderykowi Chopinowi89 10 11. Ponieważ Kolberg, znał bardzo blisko Chopina ze swych młodzieńczych lat, więc uważnie śledził wszystkie publikacje na jego temat. W notatkach z 1882 r., kreśląc uwagi do str. 36 tejże monografii, gdzie o pobycie Chopina w Szafami pisze Karasowski: [...] albo na Mazowszu w Szafami - skomentował następująco: Należało chyba powiedzieć: na Starym Mazowszu, lub też w Płockiem, blisko miasteczka Rypina, a jeszcze lepiej: w byłej Ziemi Dobrzyńskiej lub w Lipnowskiem™. Także porządkując w 1886 r. swoje niewydane jeszcze rękopisy podzielił je na osobne teki. Cały materiał dotyczący Mazowsza umieścił w pięciu tekach: 1 - Mazowsze polne (Warszawa, Czersk, Łowicz, Rawa); 2 - Mazowsze Podlaskie (Radzymin, Kałuszyn, Siedlce, Łuków); 3 - Mazury Pruskie (Lec, Ełk, Ostróda itd); 4 - Mazowsze nadnarewskie (Łomża, Tykocin, Bielsk, Augustów, Suwałki), oraz: Teka nr 5 - Mazowsze stare (Płock, Dobrzyń, Lipno, Mława, Pułtusk, Ostrołęka) [...] Zaliczam tu i monografię Ziemi Dobrzyńskiej, publikowaną już przez Akademię". Wszystko to świadczy o dostrzeganiu przez XIX wiecznych badaczy odrębności nie tylko historycznej, ale i etnicznej ówczesnej Ziemi Dobrzyńskiej.
Inne wczesne wiadomości historyczne dotyczące ziemi dobrzyńskiej, a w tym także i okolic Rypina, takie jak prace „starożytników” typu W.H. Gawarecki12,
regionu.
Ciekawy rys charakteru Dobrzyniaków i ich przywiązanie do ziemi rodzinnej odnotował prałat kapituły warszawskiej ks. Roch Filochowski (1838-1896),
M. Baliński i T. Lipiński13, oraz T. Święcicki14, przynależą raczej do historiografii regionu, aczkolwiek można z nich wyłowić wiele interesujących szczegółów i spostrzeżeń przydatnych i dziś do opisu kultury ludowej przedstawianego przez nas w swoim dziele wydanym w Warszawie w 1881 r. Pielgrzymując po miejscach świętych ziemi dobrzyńskiej, odwiedził m.in. Skępe, Lipno, Rypin, Radziki i Obory. W drodze miedzy Rypinem a Radzikami, snuje on rozważania o zgubnym wpływie kolonistów niemieckich, którzy: [...] bogacą się na cudzej ziemi, tuczą cudzym chlebem, a nadto sączą jad w miejscowych mieszkańców zgubnej wiary i psują obyczaje; prócz tego do mowy krajowej wszczepiają swój szwargot [...]15. Ubolewa, iż przejeżdżając okoliczne wioski: łatwo odróżnisz, gdzie tuczny niemiec mieszka, a gdzie polak biedę klepie; jeszcze wprawdzie ten i ów ogania się przed chciwym niemcem [...] lecz czy się obroni, gdy nasi coraz więcej lekkomyślnie zaprzedają kawałkami ojczystą niwę16. Wkrótce jednak dodaje, iż: przywiązanie do rodzinnego kąta jest bardzo wielkie w naszym ludzie. Kocha on swoją okolicę, a chyba z konieczności przenosi się w inne strony. Dobrze to świadczy o jego poczciwości, bo kto nie ceni gniazda, na tego mało liczyć można17.
--
CZĘŚĆ DRUGA CIEKAWYCH OPOWIADAĆ PIELGRZYMA .
OPOWIADANIA
o
Koziebrodach, Sierpcu, Żurawinku, Skempem, Lipnie, Rypinie, Radzikach, Oborach i Żurominie.
KAP1SAZ
H.S. 18. Filochowski.
i Nakładem Przeglądu Katolickiego.
WARSZAWA.
W DRUKARNI F. CZERWIŃSKIEGO 1 S. KIEM1ERY, ulica Zielna Nr, 9 (róg Siennej).
1881.
Cena kop. 15 (1 zip).
R. Filochowski, Część druga Ciekawych opowiadań pielgrzyma a mianowicie opowiadania o Koziebrodach, Sierpcu, Żurawinku, Skempem, Lipnie, Rypinie, Radzikach, Oborach i Żurominie, Warszawa 1881, strona tytułowa, fot. arch. ze zb. autora
Stwierdzenie, iż ziemia dobrzyńska nie doczekała się dotąd większych opracowań etnograficznych, sformułowane w 1975 r. przez Teresę Karwicką przy okazji recenzji pracy A. Treichela (zob. niżej) w periodyku „Etnografia Polska” nie jest już dziś, po części dzięki tejże badaczce, aktualne18. W cztery lata później w 1979 r. z inicjatywy Towarzystwa Naukowego w Toruniu, ukazała się cenna monografia jej autorstwa Kultura ludowa ziemi dobrzyńskiej, wyczerpująco traktująca o zagadnieniach kultury materialnej19. Ponadto Teresa Karwicka, związana z Instytutem Etnografii i Etnologii UMK w Toruniu, nakreśliła w 1980 r. „stan i potrzeby badań” dla zagadnienia sztuki ludowej ziemi dobrzyńskiej20. Szczęśliwego podsumowania doczekało się ostatnio bardzo ważne zagadnienie, związane z kulturą materialną - budownictwo ludowe, w postaci monografii Jana Święcha Architektura chłopska ziemi dobrzyńskiej od połowy XVIII wieku do lat czterdziestych XX wieku (Toruń 2002). Autor ten, specjalista z zakresu budownictwa ludowego, jeden z twórców skansenu w Kłóbce, związany wiele lat z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, oraz Muzeum Etnograficznym w Toruniu, swoimi badaniami i wcześniejszymi publikacjami, wypełnił dotkliwą lukę w tym temacie21. Wiele aspektów kultury duchowej (szczególnie religijności ludowej), było podejmowanych w badaniach i publikacjach, autorki tegoż szkicu, związanej całym zawodowym życiem ze wspomnianym Muzeum we Włocławku. Autorka podejmowała także wybrane zagadnienia z zakresu sztuki ludowej, szczególnie rzeźby, która na terenie ziemi dobrzyńskiej ma bogatą tradycję i ciekawych kontynuatorów. Zagadnieniom tym poświęcone będą dalsze rozdziały tej pracy. Oprócz włocławskiego i toruńskiego środowiska etnograficznego, w znaczący sposób, do rozszerzania naszej wiedzy na temat kultury ludowej ziemi dobrzyńskiej przyczynił się Dobrzyński Oddział Włocławskiego Towarzystwa Naukowego, wydawca Zeszytów Historycznych pt.: Ziemia Dobrzyńska, w których zamieszczano także materiały etnograficzne. Powstałe w 1980 r. Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie, początkowo jako filia Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej (MZKiD) we Włocławku, a od 2007 r. jako samodzielna placówka, już w 2009 r. wydało pierwszy obszerny tom „Rocznika”, otwarty także na zagadnienia etnograficzne.
Podsumowując stan i perspektywy badawcze związane z kulturą ludową ziemi dobrzyńskiej, trzeba stwierdzić, iż wieloletnie zaniedbania zostały w dużej mierze w ostatnim trzydziestoleciu nadgonione, a istnienie czterech (wspomnianych wyżej) prężnych instytucji zajmujących się statutowo tym zagadnieniem pozwala z nadzieją oczekiwać dalszych badań i publikacji.
Procesy osadnicze oraz związany z nim charakter ludowego budownictwa wiążą się nierozerwalnie ze środowiskiem naturalnym oraz warunkami gospodarczo--społecznymi, w których żyją ludzie. Ukształtowany w okresie ostatniego zlodowacenia obszar ziemi dobrzyńskiej jest niezwykle malowniczy i różnorodny, bogaty w tereny leśne, jeziora i sieć rzeczną. Tutejsze gleby, w przeważającej większości słabe i bielicowe, gdzieniegdzie, jak w okolicy Rypina, zaliczane są do znacznie żyźniejszych z gatunku brunatnych. Piękno tej okolicy zauważali wędrowcy, jak choćby cytowany wcześniej pielgrzym, który pisał: Szedłem okolicą żyzną i urozmaiconą aż do Rypina22. Ta różnorodność terenu determinowała charakter osadnictwa na ziemi dobrzyńskiej, którego rozwój wiązał się z polityką pierwszych Piastów oraz inicjatywami Kościoła, zarówno ze strony biskupstwa włocławskiego, jak i płockiego. Procesy osadnicze nasiliły się w wieku XIII oraz w wieku XIV, kiedy to kolejna faza osadnicza związana była z powstawaniem miast i wsi na prawie niemieckim. Na te tereny napłynęła wówczas ludność z Mazowsza Płockiego, ale w przeważającej większości była ona pochodzenia polskiego, np. szlachta zagrodowa23. Do tej kategorii najstarszych wsi w okolicach Rypina należą wsie: Linne, Sadłowo, Stępowo. Początkowo osadnictwo posuwało się głównie wzdłuż rzek, lecz od XVII wieku ruch osadniczy zaczął obejmować niezasiedlone dotychczas tereny podmokłe, bagniste, leśne i piaszczyste. Wiązało się to głównie z osadnictwem określanym jako olęderskie. Głównym żywiołem wsi i osad olęderskich byli sprowadzani początkowo Holendrzy, a następnie ludność pochodzenia niemieckiego (głównie z Maklemburgi i Szlezwiku).W drugiej fali tego osadnictwa, czyli w drugiej połowie XVIII wieku okolice Rypina zasiedlała, obok ludności niemieckiej, także ludność polska. W okolicach Rypina i Lipna do końca tego wieku powstało ponad sto tego typu osad24. W tym czasie termin olęder nie kojarzony już był wyłącznie z narodowością, lecz określał człowieka wolnego związanego z osadnictwem czynszowym. Najstarsze ukształtowane na tych terenach typy wsi należą do tak zwanych owalnie, następnie przeważają ulicówki i rzędówki, niektóre o nieregularnej zabudowie dostosowane do rzeźby terenu (np. Żałe, Obory). Wsie holenderskie to w zasadzie rozproszone rzędówki o pasowym układzie pól. Kolejne typy wsi, wiązane z osadnictwem olęderskim, powstające w XVIII wieku, lokowano na leśnych karczowiskach i piaskach. Miały one zabudowę rozproszoną i nazywane były tutaj rumunkami, od niem.: „raumen” - karczować; „rumować” - robić miejsce. Trzeba jednak zaznaczyć, że wsie o tych nazwach powstawały także w XIX wieku, jako rezultat przemian tego czasu. Ta forma osadnictwa, dość powszechna na ziemi dobrzyńskiej, występowała także w okolicach Rypina. Pod koniec XVIII w. w samej parafii Świętej Trójcy w Rypinie było kilka takich wsi zamieszkałych prawdopodobnie przez ludność niemiecką: Chochołotka Rumunek, Jesieniowski Rumunek, Piaski Rumunki, Podole Rumunek, Prątnia Rumunek, Puszcza Rumunek, Rudne Rumunek, Rypałki Rumunek, Sikory Rumunek25. O mieszkańcach tych osad (właściwych w jego czasach olędrach) pisał w 1825 roku, historyk Mazowsza Wincenty Hipolit Gawarecki (1788-1852): Zwróciwszy uwagę na tychże osadników co do sposobu gospodarowania, oddać im trzeba sprawiedliwość, iż są czynni, pracowici i przemyślni, z każdego szczegółu gospodarstwa podobny osadnik stara się korzystać prócz chodowania trzody chlewnej, bydła rogatego, od którego starannie zbierają masło i ser, usposabiają się do wychowywania dobrych koni, za które szczególniej w okolicach Lipna i Rypina osiedli, znaczne pieniądze biorą. Nadto każdy z nich stara się umieć jakie rzemiosło, i tak, można znaleźć po Rumonkach dobrych stolarzy, cieśli, stelmachów, płócienników i t.d. z tych ostatnich, piękne płótno, obrusy, i serwety cienkie wyrabiają26. W efekcie tegoż osadnictwa olęderskiego zmienił się krajobraz kulturowy ziemi dobrzyńskiej. Znikły resztki lasów na żyznych obszarach morenowych. Osadnictwo skupione, starszego typu, zostało otoczone kręgiem osadnictwa rozproszonego, dotyczy to także interesującego nas obszaru. Typ osadnictwa rozproszonego, starszego typu (od XVI w.), reprezentują także wsie powstałe na leśnych polanach lub w pobliżu większych kompleksów leśnych, bazujące na leśnych surowcach i związaną z nimi produkcją węgla drzewnego, smoły, potażu. Tworzyły one niewielkie osady zwane „Budami”. Najwięcej takich osad było w okolicach Rypina.27. Po upadku produkcji leśnej zaczęto je wykorzystywać rolniczo (np. wieś Budziska). Inną odmianą wsi rozproszonej stanowiły przysiółki, tzw. huty, czyli osady produkujące szkło lub żelazo w oparciu o paliwo drzewne. Najstarszą wsią o charakterze leśno-prze-mysłowym w okolicach Rypina są Kowalki, także powstałe później takie wsie jak: Huta Chojno, Ruda, Ruda Żalska.
W wymienionych typach wsi w okolicach Rypina, tak jak na całej ziemi dobrzyńskiej, przez cały XIX wiek dominowało budownictwo drewniane. Zauważył to A. Petrow pisząc, że: Chałupy budują się z drzewa lub cegły: kryją się zaś słomą, gątami, dranicami, kleńcem lub dachówką. Komin wysoki wyprowadza dym na dwór. Domów drewnianych nigdy nie bielą; gdzie jest panna na wydaniu, tam na ścianach zewnętrznych malują wapnem jakoby drzewa (jodły) albo ludzi28.W drugiej połowie tegoż stulecia aż 95% chałup było z drewna, a niewielki ich procent stanowiły budynki z gliny, cegły surówki, cegły palonej lub kamienia (np. obory lub chlewy w Rogowie i Rojewie)29. Supremacja drewna w budownictwie dominowała tutaj jeszcze w okresie międzywojennym, co potwierdziła w swoich badaniach T. Karwicka, podając, że w całym regionie 50-75% budynków było drewnianych, a w części wschodniej powiatu rypińskiego wskaźnik ten dochodzili nawet 75- 95% w przeciwieństwie do ziemi chełmińskiej, gdzie przeważało budownictwo murowane30. W północnej części rypińskiego od dawna tynkowano budynki drewniane, przybijając do ścian ukośne listwy i narzucając na nie glinę i wapno, a w późniejszym okresie tynk31.
Przyjrzyjmy się typom zagród. W okolicach Rypina nie występowały zagrody jednobudynkowe charakterystyczne dla wsi olęderskich w pasie nadwiślańskim. Zagrody dwubudynkowe, w których, chata łączona była z oborą, a stodoła ustawiona była równolegle lub szczytem do drogi, wiązały się tutaj także z osadnictwem niemieckim z początków XIX wieku. Najstarsze typy zagród dwubudyn-kowych u ludności bezrolnej lub małorolnej składały się z chaty wąskofrontowej, zwykle z podcieniem i usytuowaną w głębi gospodarstwa, szczytem do drogi, obórką z szopką. Zagrody trzybudynkowe, występujące tutaj w kilku wariantach, charakterystyczne były dla bogatej i średniozamożnej ludności w okresie po uwłaszczeniu32. Natomiast największe kubaturowo zagrody czterobudynkowe powstawały na przełomie XIX i XX wieku, jako rezultat komasacji gruntów i charakterystyczne były dla najbogatszych mieszkańców wsi. W takich zagrodach chaty szerokofrontowe ustawione były równolegle do drogi, podobnie jak stodoły sytuowane w głębi zagrody. Natop^gJ^Judynki inwentarskie ze stajnią, oborą
i wozownią ustawiano szczytem do drogi33. Przy zagrodach charakterystyczne były ogródki i drzewka owocowe. Powszechne na tym terenie były chaty wą-skofrontowe (z wejściem od szczytu) i szerokofrontowe. Wąskofrontowe często posiadały podcienia szczytowe w kilku odmianach, szczytowe pełne bezsłupowe, lub podparte dwoma lub trzema słupami, szczytowe narożnikowe podparte słupami. Natomiast chaty szerokofrontowe posiadały niekiedy podcień wnękowy. W okolicach Rypina jeszcze do lat osiemdziesiątych XX wieku zachowało się kilkanaście chałup z podcieniem wnękowym (Czumsk Duży, Okalewko, Szczutowo, Obórki, Rojewo, Makowiec)34. Jednakże stwierdzenie T. Karwickiej: W Rypiń-skiem spotykamy też domy z wnękę położoną centralnie35, w ostatnich latach zweryfikował w swoich badaniach J. Święch, wskazując na znacznie szerszy obszar ich skiej ziemi dobrzyńskiej trzeba podkreślić wyjątkowo licznie tutaj występujące odmiany rozplanowania chałup. W trzech podstawowych jego typach (jednotrakty, półtoratrakty, dwutrakty) J. Święch wyróżnia aż trzydzieści jeden jego wariantów36. Warto też na koniec zacytować opinię tego badacza, który pisze: Wprawdzie trudno znaleźć typ czy nawet element architektury, który można by przypisać wyłącznie omawianemu regionowi, ale trudno też znaleźć inny region w Polsce o takiej różnorodności i wielości tych elementów. Owa wielość jest zatem cechą szczególną ziemi dobrzyńskiej, warta dalszych badań i publikacji, i to nie tylko w zakresie architektury chłopskiej37. W krajobrazie okolic Rypina występowały też inne obiekty architektury jak: wiatraki, kuźnie, młyny wodne, karczmy czy szkoły. Podkreślmy
występowania, obejmujący także zachodnią i środkową część ziemi dobrzyńskiej, dodając, że właścicielami takich domów byli zamożni gospodarze38. Mimo że w stosunku do sąsiedniego Mazowsza w dobrzyńskie chałupy były skromniej dekorowane to trzeba przyznać, że bogactwem w tym względzie wyróżniały się chałupy podcieniowe. Piękno ich architektonicznej bryły podkreślały, zwłaszcza w okazach ze szczytem pełnym słupowym, łukowato wycięte zastrzały nadające podcieniom kształt arkadowy39. Wielością form zdobniczych wyróżniały się natomiast listwy podokapowe (Okalewko, Obórki, Ko-siory, Ruszkowo, Sadłowo), deski narożnikowe (Okalewko)40. W wielu chałupach ozdobnie szalowano szczyty (Okalewko, Czumsk Duży, Kosiory)41, czy zdobiono tafle płycinowych drzwi oraz naświetla42. Podsumowując kwestie architektury chłop-
Szczyt chałupy w Kosiorach, gm. Rogowo, 1983 r.,fot. J. Sieraczkiewicz, zb. arch. MZKiD we Włocławku
Wiatrak typu koźlak w Rogówka, gm. Rogowo, 1988 r.,fot. J. Święch, ze zb. arch. MZKiD we Włocławku
raz jeszcze, że charakter tego budownictwa był wynikiem podziałów społecznych, efektem długotrwałych procesów osadniczych i reform agrarno-socjalnych w XIX wieku (oczynszowanie i uwłaszczenie). Sprawiły one, że stopień rozproszenia osad wynosił na terenie ziemi dobrzyńskiej od 40 do 60% w stosunku do ogólnej liczby zabudowań43. Formy rozplanowania przestrzennego osadnictwa i równoległe z nimi powiązane współistnienie obok siebie różnych elementów etnicznych, wywarły ogromny wpływ na charakter kultury ludowej tych ziem. Trzeba jednak podkreślić, że wzajemna wymiana doświadczeń pozytywnie motywowała mieszkańców tej ziemi do pracy, czego efektem dobry poziom gospodarczy, mimo nie najlepszych gleb. Pisali o tym badacze, cytowany przez Kolberga ks. M. Smoleński (1869), podając: Panowie na sposób zagraniczny zaprowadzilipłodozmian, podnieśli cenę ziemi przez rowy, dreny i sztuczne nawozy [...] przyjęli od Niemców tak zwane bez-koleśne pługi, pogłębiacze, mtócarnie. Za szlachtą choć z wolna idą włościanie. Na ich jedno-kawałkowych polach widać już wykę, koniczynę, czasem okopowe rośliny - budynki okazałe i schludne, przy nich spory owocnik, przy drogach i rowach pionki, topole lub wierzby, w podwórzu wóz półtoraczny na żelaznych osiach, amerykański pług, żelazne brony, dobre w stajni konie. Krowy o owce, maszynka do krajania sieczki, młynek i.t.p.AĄ. Jednakże procesy kolonizacyjne i funkcjonowanie obok siebie żywiołu polskiego i niemieckiego, a przede wszystkim bogacenie się włościan po roku 1864, o czym dalej, nie sprzyjało kształtowaniu się jednorodnego obrazu kultury chłopskiej, z jakim spotykamy się choćby na sąsiednich Kujawach i Mazowszu. Obecność obcych osadników odcisnęła wyraźne piętno na wielu dziedzinach życia tutejszego ludu, także i jego mowie, przeplatanej często wyrazami niemieckimi43. Dobrzyniacy, także w okolicy Rypina, szybciej aniżeli mieszkańcy innych regionów, zarzucali ludowy sposób bycia i ubierania się. Było to również efektem silnego różnicowania klasowego oraz zapewne rozluźnionymi zależnościami i niewystarczającymi relacjami dwór - wieś, które obserwujemy tutaj od momentu separacji gruntów dworskich od chłopskich w drugiej połowie XIX wieku oraz związanym z tym przenoszeniem starych wsi na nowe miejsca (Starorypin). Procesy te niekiedy przeciągały się w czasie, np. w Giżynku chłopi dopiero w 1926 roku przenieśli się na miejsca swoich pól, choć separacja przeprowadzona była w 1912 roku4445 46. Mimo że dwór odgrywał znaczącą rolę w życiu tutejszej społeczności, to jednak nie wykształciły się na tym terenie formy współżycia znane choćby z sąsiednich Kujaw, gdzie dominowała mała własność szlachecka, a ludność wiejska stanowiła trwały element osadniczy. W takich społecznościach dłużej manifestuje się przywiązuje do lokalnej tradycji, także w zakresie stroju. Ziemia dobrzyńska należała natomiast do regionów o zdecydowanej przewadze wielkiej własności ziemskiej. Nie zmieniły tego nawet procesy uwłaszczeniowe, mimo że obszar własności szlacheckiej w powiecie rypińskim zmniejszył się z 66 do 50,3% ogólnej powierzchni gruntów47. Chłopi po uwłaszczeniu (po 1864 r.) i po zwolnieniu ich od wszelkich powinności na rzecz dworu stawali się ważną grupą społeczną, szybko się bogacącą, czemu sprzyjały działające tutaj Towarzystwa Drobnego Kredytu i Bank Włościański. Umożliwiały one branie pożyczek i nabywanie ziemi z parcelowanych majątków48. Na przełomie XIX i XX wieku wielkość tworzonych gospodarstw w powiecie rypińskim wynosiła 18,3 morgi przy średniej dla Królestwa Polskiego 11,3 morgi49. W połowie XIX wieku zmniejszyły się także działy szlachty zagrodowej, które w powiecie rypińskim stanowiły zaledwie 2,3 % ogólnej powierzchni gruntów50. Określenie wielkości gospodarstw jako zamożne, średniorolne czy małorolne zależało od gatunku posiadanej ziemi.
Na urodzajnej ziemi już 10 ha gospodarstwa zaliczano do zamożnych, natomiast tam gdzie gleby były piaszczyste (np. okolice Skrwilna) gospodarstwa od 8 do 12 ha określano jako średniorolne51. Obok bardzo bogatych gospodarzy posiadających kilkanaście hektarów ziemi sporo było tutaj ludności średniorolnej, małorolnej i bezrolnej, która najmowała się do różnych prac. Już O. Kolberg zauważył, że nigdzie nie ma tylu rozmaitych form umowy dworu z robotnikami wiejskimi nie-posiadającymi roli, co na tych terenach i dalej określa ją jako niezamożną52. Ludność bezrolna mieszkała często na komornym u zamożnych gospodarzy, ale stosunkiem pracy związana była z dworem. Sporo było tu także siły roboczej napływającej sezonowo, z sąsiednich regionów - Mazowsza, a nawet Kieleckiegio i Radomskiego w związku ze wzmożonymi pracami polowymi5354. Formą zapłaty była wówczas gotówka. Podobnie, jak we dworze, także bogatsi gospodarze mieli u siebie służbę. Przyjmowali do niej niekiedy biedniejszą ludność niemiecką, co zauważył i skrytykował anonimowy autor notatki w „Echach Płockich i Łomżyńskich” z 1898 roku (R. I, nr 8, s.3) zatytułowanej Z rypińskiego pisząc, że: [...] wielu zamiast trzymać służbę polską lubują się w niemczyźnie^. Ponadto znana była także forma tzw. odrobku. Odrobek polegał na tym, że bogatsi dostarczali biedniejszym koni do prac polowych, których oni nie posiadali, w zamian za przepracowane dniówki tzw. piesze. Takie stosunki wzajemnych świadczeń sporadycznie przetrwały na tym terenie do okresu międzywojennego (Obory)55.
Chociaż, jak wspomniano wyżej koncentrujemy się na omawianiu polskiej kultury ludowej, a o osadnictwie obcym mówimy tylko w jej kontekście, pragniemy jednak wskazać na ciekawą pracę dotyczącą niemieckiej mniejszości narodowej okolic Rypina. Materiały etnograficzne dotyczące Niemców dobrzyńskich zebrał w okresie przedwojennym i pierwszych latach II wojny światowej Alexander Treichel (1891-1971), Niemiec pochodzący ze Starorypina. Swoje zainteresowania wyniósł z domu rodzinnego i ewangelickiej (niemieckiej) szkoły w Rypinie. Ten etnograf amator, nauczyciel w pobliskiej wsi Somsiory (następnie dyrektor niemieckiej szkoły powszechnej w Zgierzu), opublikował w 1942 r. w Rypinie w języku niemieckim zarys historii regionu Geschichte des Deutschtums von Rippin und Umgegend56. Jako jej kontynuację zamierzał wydać dzieło poświęcone niemieckiej kulturze ludowej swoich rodzimych stron. Namówili go do tego, jego były uczeń A. Breyer oraz K. Luck, redaktor wychodzącej w latach międzywojennych w Poznaniu, serii książek o mniejszościach niemieckich w Polsce. Rękopis przygotowanej do druku pracy zaginął jednak pod koniec wojny i autor z niemałym trudem odtworzył go przy pomocy swoich krewnych, którzy także dostarczyli mu materiały ze zbiorami niemieckich wierszy i pieśni. Dość obszerna praca (ponad 320 s.), omawiająca przedwojenną rzeczywistość, ukazała się ostatecznie w 1969 r. w Brunszwiku (Braunschweig) pt. Unser Vätererbe. Beitrag zur Kulturgeschichte des Deutschtums im Dobriner Land. Jej, w gruncie rzeczy, pozytywną recenzję (z niewielu zastrzeżeniami), wystawiła niezastąpiona Teresa Kar-wicka w XIX tomie „Etnografii Polski“57.
Drzwi ptycinowe w chałupie w Starorypinie, gm. Rypin, 1983 r., fot. J. Sieraczkiewicz, zb. arch.
MZKiD we Włocławku
Jednym z najważniejszych, obok gwary, uchwytnych wyznaczników przynależności do danego regionu etnograficznego jest strój ludowy. Na ziemi dobrzyńskiej, a więc i okolicach Rypina, nie wykształcił się charakterystyczny, „rozpoznawalny” typ ludowego ubioru regionalnego58. Przyczyny tego są zapewne złożone. Za główny powód takiego stanu rzeczy, wskazać należy wspominaną wyżej „przej-ściowość” i pograniczność tego regionu. Na pewne cechy ubioru ludowego tych okolic wskazywali jednak XIX wieczni badacze i „obserwatorzy”. Ich świadectwa są obecnie dla nas bezcenne i stanowią „bazę” wyjściową do rozpoznania tego nie opracowanego jeszcze w pełni zagadnienia39.
Wspomniane wyżej przemiany społeczne wsi dobrzyńskiej pociągały za sobą zmianę aspiracji warstwy chłopskiej, która szybko w sposobie bycia oraz ubierania, wzorowała się na modzie szlacheckiej i mieszczańskiej. Proboszcz parafii w Dulsku ks. M. Smoleński w pracy „Cztery kościoły w Ziemi Dobrzyńskiej” (Lwów 1869) pisał o tutejszym ludzie, iż: Zamożniejsi na wzór szlachty i mieszczan, biorą się do surdutów i niskich o szerokich skrzydłach kapeluszy5960. Spostrzeżenie to powtarza także wcześniej dla Dobrzynian z okolic Lipna pisząc: W ubiorze zapatruje się na panów i mieszczan6162 63. Potwierdził to także Aleksander Petrow podając, że: W wioskach sąsiadujących z miastami Rypinem, Dobrzyniem nad Drwęcą, Lipnem, Dobrzyniem nad Wisłą, wieśniacy noszą się, że tak powiem, z miejska po chłopsku; gdyż kupują jakie stare żołnierskie spodnie z wypustką czerwoną, lub ubiór po jakimś stangrecie, a gdy na to gdy przywdzieją palto wyszarzane, wyglądają wtedy jak strachy na wróble. Między zamożniejszymi chłopami wchodzą w modę ubrania z ciemnoszaraczkowego sukna, w rodzaju czamarek, obszywane czarnym barankiem, z przodu zdobione szamerowaniem61. Także kobiety, co podkreślał wspomniany ks. Smoleński, próbowały nosić się po miejsku: Kobiety również przyzwoicie się noszą. Przy zatrudnieniach domowych najczęściej okryte modrem z własnego przędziwa płótnem (nie umiejąc go same wyrabiać, przędzę oddają tkaczom Niemcom). Do kościoła i na zabawę ubierają się w różno-kolorowe z perkali-ku, płócienka, flaneli i t.p. sukienki i kaftany. Na to w porze chłodnej zarzucają duże wełniane jaskrawo-kraciaste chustki. Dziewczęta zdobią zgrabnie uczesane głowy, w aksamitki i wieńce; mężatki w białe ze wstążkami i kwiatkami czepki, przepasane cienką jedwabną chustką. [...] Postępowsze wszakże zaczynają nosić okrycia damskie, zielone rękawiczki, parasolki i t. p.6\
Wiele interesujących cech rodzimego stroju Dobrzyniaków, odnotował w swoim opisie wspomniany Aleksander Petrow. Jakkolwiek brak szczegółowych danych, że opisy te odnoszą się bezpośrednio do okolic Rypina, to można przypuszczać, iż stosują się także do tutejszego ludu. Podaje on, iż: Mężczyźni noszą długie włosy, z boku rozczesane. Za pokrycie na głowę używają pilśniowych kapeluszy, dziś okrągłych, dawniej stojących, wysokich, zwanych burakami, ku wierzchu zwężonych o małych skrzydłach, wiele razy okręconych szeroką czarną lub wązką, aksamitką, stalową sprzączka spiętą, za którą chłopcy zatykają pawie pióra i kolorowe szklane szpilki. W dnie świąteczne ubierają się w kapoty z granatowego sukna, dochodzące do kolan, z wykładanym ostro zakończonym kołnierzem. Brzegi wszystkie obszyte taśmą czarną wełnianą, kieszenie ozdobniej obszyte w pewne kółka i kwadraty; w tyle nieco drobnych fałd. Kamizelka także z granatowego sukna, zapinana na jeden rząd guzików zwykle świecących, metalowych. Spodnie noszą szerokie, w cholewy wpuszczane; kieszenie zdobią małemi biatemi szklanemi guzikami. Na to, wybierając się w drogę do kościoła, wkładają płaszcz granatowy z dużą peleryną. Starzy i młodzi mężczyźni końce kołnierza od koszul, albo też cały kołnierz, wykładają na czerwoną chustkę, którą zwykle obwiązują szyję. Kij sękaty dawniej byt nieodstępnym ich towarzyszem. Przy robocie, kto co ma, nosi. [...] Dziewczęta plotą warkocz z zakręcają go na potylicy głowy, którą niczem nie przykrywając, zdobią tylko tasiemką jednostajnego koloru, lub czarną aksamitką; latem zatykają we włosy kwiaty naturalne, zimą nie gardzą i sztuczną różą. [...] Mężatki noszą także czepki czubate, zwane chłopkami. Suknie noszą różnokolorowe: w ostatnich czasach kolor ciemny zaczyna nabierać przewagi. W kroju nie przedstawia się nic osobliwego. Fartuch czerwony albo czarny, w fałdy, w ząbki na dole, wkładają w święto. Na to oblekają kaftany z granatowego sukna taśmą i biatemi guziczkami ozdobione. Na nogi wkładają mężczyźni buty, kobiety trzewiki. W lato idą do kościoła lub do miasta boso, trzymając obuwie w ręku, dopiero blizko wsi lub miasta obuwają się64. Podobny opis dobrzyńskiego stroju kreśli w swojej „Korespondencji z Płocka” W. Szeliga, podając inne jeszcze ciekawe szczegóły, między innymi to, że opisane wyżej spiczaste kapelusze filcowe Dobrzyniaków, wyrabiane w Rypinie, nazywane były przez sąsiadów z Prus Zachodnich pogardliwie ryjokami. O dziewczętach dowiadujemy się od niego kolejnych ciekawostek, że: [...] trefią włosy w jeden warkocz, który utwierdzają go na głowie maleńką czapeczką z perkalu kolorowego, ob-wiezioną dookoła wstążeczką różowa, żółtą lub zieloną, końcami pod brodę zawiązaną65. Gospodynie na Dobrzyńskiej stroją się w czepiec niewielki i zawiązują na nim koniecznie chustkę jedwabną wyrazistego koloru. Dalej podaje autor cenną uwagę, że w tutejszym stroju nie ma żadnych cech charakterystycznych, kobiety Posiłkują się wzorami z pobliskich miasteczek, na jakiej domatorce lub pani majstrowej zaczerpniętymi. Ich suknie codzienne najczęściej z farbowanego swojskiego płótna, a odświętne z perkalu kolorowego [...]66. Dla kontrastu przywołuje w tym miejscu duże przywiązanie Kujawianek do swojego stroju - pisząc: Kujawichy do dziś dnia utrzymały się w charakterze swoim i w niczym nie zachwyciły miesckiej mody67. Ta opinia o stroju kujawskim potwierdza też wyrazistość regionu kujawskiego, którego elementy odrębności regionalnej długo się utrzymywały. Sprzyjała temu stałość elementu osadniczego, a co za tym idzie przywiązanie do tradycyjnych form społecznego życia. Na ziemi dobrzyńskiej było inaczej, rozproszone wsie, samotnicze osady i przemieszanie żywiołu polskiego z niemieckim nie sprzyjały nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich, mniej było też okazji do towarzyskich spotkań i zabaw. Trafnie tę sytuację opisał M. Smoleński, że: [...] lud Ziemi Dobrzyńskiej w większej części żyje w rozprószeniu, w dalekich od wioskach koloniach, nie zgromadza się na zabawy; nie prowadzi długich pogadanek przed karczmą lub gospodą sołtysa, jak to ma miejsce w innych stronach Królestwa68.
Dla mieszkańców dobrzyńskich wsi prawdziwym oknem na świat były pobliskie miasteczka, zwłaszcza w dni targowe. Rypin słynął w okolicy z jarmarków, których jak podaje Gawarecki było w ciągu roku aż dwanaście69. Zaopatrywano się na nich w podstawowe przedmioty i sprzęty codziennego użytku. Jakkolwiek w rozproszonych wsiach działali różni rzemieślnicy (wspomniane wcześniej rumunki), to jednak miasteczka oferowały znacznie więcej atrakcyjnych wyrobów. W dobrzyńskich wsiach w ogóle nie było rolników trudniących się doraźnie szewstwem, natomiast w samym Rypinie w 1 poł. XIX w. działało 24 szewców, 19 krawców, 5 kuśnierzy i 4 kapeluszników70.
Tak jak, pod wpływem miasta zanikał tradycyjny ludowy strój dobrzyński, tak też wnętrza dobrzyńskich chat wyposażano w nowocześniejsze meble na wzór drobnomieszczański. Dotyczyło to jednak najbogatszych mieszkańców wsi, zwłaszcza w okresie pouwłaszczeniowym, których domy składały się z kilku pomieszczeń. Trzeba wyraźnie podkreślić, że struktura społeczna wsi dobrzyńskiej, co już zaznaczono wcześniej, była niezwykle zróżnicowana. Konsekwencją tego podziału był też zróżnicowany program wnętrz mieszkalnych, uzależniony od wielkości domu i jego rozplanowania. W najstarszych typach rozplanowanie wią-że się z wąskofrontowym układem domu, gdzie z podcienia od strony szczytu wchodzi się do sieni, a z niej do izby, dalej komory. Lub też wejście z sieni prowadzi do izby, a drugie do komory. Chałupy szerokofrontowe, czterownętrzne, poza sienią i komorą, posiadały jeszcze dwie izby. W takich domach mieszkała ludność średnio i małorolna. W gospodarstwach zamożnych dom składał się z kilku pomieszczeń rozplanowanych po obu stronach sieni71.
Na przełomie XIX i XX wieku w bogatych domach szybko zachodziły zmiany dotyczące urządzeń ogniowych oraz podłóg. Piece z nalepą i kapturem zastępowano ceglanymi piecami kuchennymi z blachą, przy zachowaniu kaptura. W izbach układano podłogi, nadal w pobliżu pieca oraz w sieni i komorze znajdowała się polepa gliniana. Powszechnie we wszystkich typach domów przed I wojną światową, ściany mieszkań bielono wapnem z dodatkiem niebieskiej farbki. Niektóre gospodynie zdobiły je nieregularnymi wzorami odciskanymi zwiniętą silnie szmatką lub za pomocą gęsiego pióra używając do tego niebieskiej farbki wymieszanej z wapnem albo białą glinką. Zdolniejsze kobiety malowały wzory odręcznie, zwykle pod sufitem. W okresie międzywojennym, do dekoracji ścian, upowszechniły się szablony kupowane w sklepie, a krótko przed ostatnią wojną wszedł na stałe w użycie wałek malarski72. Wielkość domów narzucała też odpowiedni program wnętrz. W domach jednoizbowych funkcje mieszkalne, gospodarcze przenikały się z estetycznymi, kultowo-religijnymi oraz towarzyskimi. W domach, gdzie było więcej pomieszczeń wydzielano osobne alkierze, pełniące funkcję sypialni dla młodych gospodarzy. Były one też izbami reprezentacyjnymi, w których podejmowano wyjątkowych gości i jadano świąteczne posiłki. W takich domach starsi rodzice mieli osobne izby. Bardzo ważnym meblem w każdym ze wszystkich rodzajów domów był stół, zazwyczaj na toczonych nogach, ustawiony pod oknem. W biedniejszych domach przez cały XIX wiek pełnił on funkcję mebla pod ołtarzyk domowy. Natomiast niezbędnym meblem o funkcji schowkowej była ustawiana w widocznym miejscu izby skrzynia wianna. Wraz z zawartością (strojami, bielizną osobistą) stanowiła posag młodej panny wychodzącej za mąż. Był to na tym terenie jedyny mebel malowany, którego popularność we wnętrzach mieszkalnych utrzymywała się przez cały XIX wiek. W bogatych domach już pod koniec tegoż stulecia skrzynie zaczęto zastępować komodami i szafami. Stan badań nad ośrodkami produkującymi skrzynie dobrzyńskie jest słaby. T. Karwicka podaje jedynie dwa ośrodki ich produkcji w Radominie koło Golubia--Dobrzynia i w Zaborowie w Brodnickiem73. Udało się ustalić, że można je było kupić na targach i jarmarkach w Rypinie74. Zapewne, podobnie jak na Kujawach, produkowano je w małomiasteczkowych warsztatach stolarskich. Analiza elementów malarskich na skrzyniach wykazuje analogie ze skrzyniami ziemi chełmińskiej i Kociewia. Skrzynie dobrzyńskie, także te z okolic Rypina, mają proste ścianki, tła bordowe, czerwonobrunatne, rzadziej niebieskie. Na gładkim licu, bez olistwień, znajdują się charakterystyczne dwa zasadnicze pola malarskie, ujęte okonturowaniem, wykonanym farbą kontrastującą z tłem. Niekiedy oba pola przedziela środkowy węższy pas z dekoracją odmienną, aniżeli na zewnętrznych polach zdobniczych lica, gdzie analogiczne wzory, komponowane są symetrycznie. W dekoracji pól motywem podstawowym jest bukiet zbudowany z drobnych kwiatków. Zazwyczaj wychodzi on z naczynia o kielichowatym kształcie. Niekiedy motywy kwiatowe w postaci tulipanów występują samodzielnie, sporadycznie nad kwiatami umieszczone są ptaszki. Ornamenty malowane są żywymi farbami w odcieniach pomarańczowych, czerwonych, brązowych, zielonych. Skrzynie posiadają podstawy w postaci długiej profilowanej deski lub małe, klockowate nóżki dekoracyjnie wycięte od wewnątrz. Niektóre skrzynie w polach zdobniczych, lub pomiędzy nimi, mają napisany rok ich wykonania.
Do początku XX wieku skrzynia była jeszcze powszechnym meblem schowkowym w wielu, zwłaszcza biedniejszych rodzinach. W takich właśnie domach, gdzie była tylko jedna większa izba długo utrzymywała się polepa gliniana oraz tradycyjny układ mebli i sprzętów, ustawianych pod ścianami, z zachowaniem wolnego środka, jako miejsca do prac gospodarczych. W wyposażeniu tych wnętrz powszechnie występowały proste łóżka z szufladą wysuwaną z boku lub łóżka rozsuwane wzdłuż. Nakrywano je lnianymi narzutami, a pościel oblekano w charakterystyczną niebieską lub czerwoną kratkę. Używane były też „szlabany”, czyli ławy skrzyniowe z podnoszonym siedziskiem. W ciągu dnia służyły one do siedzenia, w nocy do spania. Posiadały oparcia z pełnych, dekoracyjnie profilowanych desek lub prostych albo wyrzynanych deseczek (szczebelków). Podstawowym najprostszym meblem do przechowywania naczyń były „szrancz-ki”, „szranki”, „śranki” (spolszczona nazwa zapożyczona od osadników niemieckich), tj. otwarte listwowane półki, o których pisał już A. Petrow75. W innej wersji były one prototypem kredensu z dolną zamykaną częścią szafkową i nadstawką z odkrytymi górnymi półkami. W sąsiedztwie z ziemią chełmińską nazywano je „szelbunkami”76. W tej części regionu występowały też meble o odwrotnej konstrukcji, tj. otwartej części dolnej (zasłanianej często materiałem) i części górnej zamykanej dwuskrzydłowymi przeszklonymi drzwiczkami. W biedniejszych izbach stał też „skojec” (domowa wylęgarnia drobiu), czyli drewniana skrzynia z kilkoma przesuwanymi drzwiczkami w licu. Trzymano w nich kury i gęsi wysiadujące młode na jajach. W takich izbach wyposażenie stanowiły proste ławy, krzesła o konstrukcji ramowej, bez dekoracyjnych zdobień, i różnego rodzaju stołeczki. Wykonawcami takich surowych mebli drewnianych byli lokalni majstrowie, domorośli stolarze mieszkający często w Rumunkach. Dopełnieniem uposażenia każdego biedniejszego domu były naczynia drewniane (łyżki, warząchwie, dłubane niecki tzw. kopanki, większa stępka do tłuczenia soli, mniejsza do pieprzu), naczynia klepkowe (beczki, dzieża do chleba, kierzanka do wyrobu masła, balia, wiadra i szafliki do mycia naczyń), maglownica z wałkiem i liczne drewniane przedmioty związane z obróbką lnu, naczynia gliniane, fajansowe do przechowywania i spożywania posiłków, a na trzonie kuchennym sporo żeliwnych saganów i rondli. W czasie gotowania potraw ustawiano je na żelaznych trójnogach lub zawieszano na hakach. Biedniejsi mieszkańcy wsi jeszcze w okresie przedwojennym używali żelazek na węgiel z charakterystycznym kominkiem, a izby oświetlali zwykłymi lampami naftowymi. Na przełomie XIX/XX wieku w wielu domach wieczornym światłem był jedynie ogień z otwartego paleniska.
W drugiej połowie XIX wieku, bogatsi Dobrzyniacy wyposażali wnętrza mieszkalne według drobnomieszczańskich gustów. Były to przede wszystkim meble politurowane wyprodukowane w miejskich zakładach stolarskich. A. Pe-trow zauważył, że w głównej izbie i alkierzu stały meble politurowane na kolor czerwony (ceglasty) oraz zaznaczył, że ostatnio modny jest kolor ciemniejszy orzechowy77. W okresie międzywojennym meble bejcowano, potem pociągano olejem i politurą. Stosowano też technikę mazerowania, polegającą na przeciąganiu metalowym grzebieniem po mokrej jeszcze farbie78. Znane są przykłady kredensów z drugiej połowy XIX wieku, w których na jasnych tłach występują delikatne malatury o motywach geometrycznych79. Zachowane do dziś w zbiorach muzealnych meble pochodzące z północnej części regionu cechuje bogactwo snycerskich detali. Łóżka, szafy, komody i stoły posiadają wiele elementów toczonych, rzeźbionych i kanelowanych (np. filunki, tralki itp.). Szafy i kredensy wieńczą dodatkowo ozdobne grzebienie, wycinane w rokokowe palmety, i inne motywy, mające naśladować meble stylowe. W zdecydowanej większości szafy były dwudrzwiowe z charakterystyczną, widoczną u dołu szufladą, w której można było schować duże chusty lub inne części garderoby. Powszechne były też serwantki, czyli meble jednoczęściowe, których dwuskrzydłowe drzwiczki miały przeszklone górne części ukazując zawartość półek. W bogatych domach występowały też kredensy, z przeszklonymi nadstawami, w których „eksponowano” ładną zastawę fajansową, porcelanową, a we wrębach półek umieszczano metalowe sztućce. Sporo było także naczyń z kolorowego szkła i cyny. Występowały także meble narożnikowe tzw. wertykały. Układ mebli w izbach zależał od cza-sookresu i zamożności gospodarzy. Zwykle bogatsze domy miały już drewniane podłogi, a kuchnie polepione z gliny z charakterystycznymi fajerkami. W takich domach program wnętrza był bardziej urozmaicony, np. w alkierzu już pod koniec XIX wieku wystawiano stół i krzesła na środek, a pod oknem pojawiały się wysokie kwietniki. O bogactwie domu świadczyły też przedmioty codziennego użytku i inne elementy jego wystroju. W zasobnych gospodarstwach domowych nie brakowało naczyń kamionkowych, szklanych oraz miedzianych. Zwłaszcza te ostatnie zwane tutaj „koprowymi” używane były powszechnie w kuchni do pieczenia, gotowania, smażenia powideł (miedziane rondle, patelnie). O bogactwie domu świadczyły też mosiężne żelazka tzw.„na duszę”, do prasowania, ozdobne naftowe lampy z kloszami, ustawiane na meblach lub wieszane pod sufitem, piękne białe serwety, obrusy, powłoczki na pościel, zwłaszcza na poduszki zdobione białymi koronkami i wstawkami. Zwykle płótna na bieliznę osobistą, stołową i pościelową wykonywali miejscowi osadnicy niemieccy. W XIX wieku obowiązywał, podobnie jak na bieliźnie kobiecej, haft biały, angielski i richelieu. W okresie międzywojennym, pod wpływem kursów i modnych czasopism, upowszechnił się haft kolorowy, wykonywany różnymi technikami, którego liczne przykłady, znajdujące się w zbiorach włocławskiego muzeum, pochodzą nawet z samego Rypina. Popularne były też białe firanki niciane, różne serwetki i obrusy szydełkowe, którymi nakrywano stoły, komody, kwietniki i toaletki.
Niezależnie od zamożności w katolickich domach sporo było religijnych akcentów. Przejawem pobożności były ołtarzyki domowe sytuowane w widocznych miejscach izb. Odpowiednio do wielkości wnętrz, lokowane na stołach, komodach, półkach, a nawet szafach i wertykałach (szafki narożne). Stół pod ołtarzyk ustawiano zwykle w świetle okna. Przykrywano go obrusem płóciennym lub ni-cianym, ustawiając na nim centralnie drewnianą rzeźbę Matki Boskiej Skępskiej lub krucyfiks, w otoczeniu bibułkowych bukietów kwiatowych. W pobliżu leżała książeczka do nabożeństwa, różne druczki ulotne z tekstami modlitw, różaniec, lichtarzyki na świece, butelka do wody święconej, zazwyczaj z szafirowego szkła, przywieziona z odpustu ze Skępego, Obór, a nawet z Częstochowy. Jednakże zdaniem A. Wróbla ruch pielgrzymkowy na Jasną Górę, z uwagi na bliskość własnych ośrodków pątniczych nie przybrał tutaj tak wielkich rozmiarów, jak w innych częściach kraju80. Musiał on jednak istnieć skoro zachowały się liczne dewocjonalia z wizerunkiem Jasnogórskiej Pani i widokiem klasztoru, będące materialnymi śladami odbytej pielgrzymki81. Tam, gdzie w izbach było bardzo mało miejsca, lokowano święte kąciki na ściennych półkach, często w narożnikach pomieszczeń lub na małych stolikach. W bogatszych wnętrzach już w XIX wieku miejscem pod ołtarzyk domowy była komoda ustawiona blisko okna. W tle na ścianie wi-siał obraz, zwykle Matki Boskiej Częstochowskiej. Najbogatsze wizerunki Jasnogórskiej Pani, z jakimi spotykamy się w okolicach Rypina, są obrazami tzw. „wysadzanymi”, gdzie na podobraziach (deska, blacha, sklejka) malowano widoczne części ciała Matki Boskiej i Jezusa, natomiast pozostałe elementy (szaty, korony) wykonano z masy plastycznej, odpowiednio reliefowo zdobionej i inkrustowanej sztucznymi „klejnotami”. Całość „pozłacana” miała przypominać „cudowny” oryginał z Częstochowy82. Wyjątkowo ozdobne i złocone ramy przydawały tym wizerunkom dodatkowego blasku. Analogicznie, techniką „wysadzania”, wykonywane były także obrazy, w których wizerunek, w widocznych fragmentach, był oleodrukowy (przykładem Serce Marii, Serce Jezusa, Matka Boska Nieustającej Pomocy), a szaty uformowane z masy plastycznej były reliefowo zdobione i pomalowane złocistą farbą. Na dobrzyńską wieś trafiały też tańsze obrazy roznoszone przez wędrownych handlarzy, a wykonane w częstochowskich warsztatach pozacechowych. Ks. R. Filochowski snując opowieść z okolica Rypina krytycznie pisał: W mieszkaniach pełno obrazów, choć nieładne, to wszakże wizerunki Świętych83. Malowane na papierze farbami gwaszowymi lub temperą dziś należą do cennych dzieł sztuki ludowej. Przykładem takiego malarstwa jest obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, malowany temperą na papierze, pochodzący z Okalewa84. Zdecydowanie najwięcej zachowało się do dziś oleodruków, czyli tanich obrazów produkowanych seryjnie o różnym poziomie artystycznym, lecz szerokiej gamie tematów ikonograficznych.
Świadczą one o upodobaniach estetycznych ich nabywców. Obok szlachetnych, często kolorowanych litografii, spotyka się obrazy o jaskrawej kolorystyce, na których postaci świętych ujęte są w charakterystyczne różane wieńce. Do najstarszych XIX wiecznych przykładów, tzw. obrazów bliźniaczych (pendant) należą, obok wymienionych par Serca Marii i Serca Jezusa, także Matka Boska Bolesna (Mater Dolorosa) i Chrystus w koronie cierniowej (Ecce Homo) oraz Matka Boska w grobie i Chrystus w grobie85. Wieszano je obok siebie jako uzupełniają-
cą się i harmonijną całość. W domach zamożnych (powszechnie w okresie międzywojennym), gdzie łóżka zestawiono razem, obrazy takie przedzielano często drewnianym krzyżem. Na ścianach wieszano zazwyczaj kolorowe oleodruki lub czarno-białe litografie. Zwłaszcza, ostatnie z wymienionych tematów (Matka Boska w grobie, Chrystus w grobie), świadczą o dojrzałej wierze mieszkańców tego regionu, dla których jakby oczywista była dawna chrześcijańska zasada, że człowiek rodzi się dla śmierci, lecz umiera dla życia wiecznego86. Z zakresu tematyki maryjnej, obok Matki Boskiej Częstochowskiej, znane były obrazy z wizerunkiem Matki Boskiej Różańcowej, przedstawianej w kilku wariantach, M.B. Niepokalanej, także ze św. Bernadettą z Lourdes, według wizji tej świętej, czy M.B. Karmiącej oraz Chrystusa na krzyżu. Na obrazach dość często pojawiała się Święta Rodzina w wielu wariantach ikonograficznych, także jako Święta Rodzina Kaliska. Popularność tego tematu można wiązać z obrazami kultowym przedstawiającymi Świętą Rodzinę, a znajdującymi się w sanktuariach położonych na tym terenie, a mianowicie w Osieku Rypińskim (dawniej nazywanym Wielkim) i w Stu-dziance (w parafii Żałe). Natomiast do rzadszych obrazów tutaj rejestrowanych zaliczyć można przedstawienia różnych świętych (św. Antoni, św. Stanisław, św. Teresa od Dzieciątka Jezus). Na interesujący nas teren trafiały także obrazy typu collagowego zaopatrzone w haftowane sentencje87. Popularne u niemieckich katolików i produkowane w tamtejszych wytwórniach, przerzucane były przez pruską granicę na teren Kongresówki. Spotykało się je w domach na Śląsku i Pomorzu, a więc również na ziemi chełmińskiej. Stąd zapewne przywożono je w okolice Rypina. Były to obrazy wykonywane na perforowanym papierze tworzącym tło zwane kanwą. Na kanwie naklejano oleodruki, lub nakładano wizerunki wykonane z masy celuloidowej, następnie wokół wizerunków haftowano różne sentencje. Miały one charakter chwalebny, dziękczynny lub proszalny. Obrazy dekorowano także pod szkłem naturalnymi lub sztucznymi liśćmi paproci, kwiatków, także sztucznymi koralikami i innymi dodatkami. Odnotowane zbiorach muzealnych przykłady takich obrazów pochodzą m.in. ze Skrwilna88 (Serce Marii i Serce Jezusa) i Rypina89(Trójca Święta).
Dewocjonalia, w tym także obrazy, jakie znajdowały się we wnętrzach mieszkalnych, były najczęściej śladami odbytych pielgrzymek do lokalnych, lub odleglejszych sanktuariów. Przykładem bliskości ośrodka kultowego w Oborach są występujące dość często (nawet dziś) wiejskich domach obrazki ukazujące Pietę Oborską na tle kościoła i klasztoru. Rozprowadzali je pośród wiernych, w początkach XX wieku i później, zakonnicy karmelitańscy w czasie tradycyjnej kwesty90. Były one niewielkimi litografiami wykonanymi na podstawie obrazu autorstwa Gortatowskiego z końca XIX wieku, znajdującego się w klasztorze oborskim. W pierwszej połowie XX wieku kopię tego obrazu umieszczono na jednej z chorągwi w tym sanktuarium91. Mieszkańcy pogranicza etnograficznego dobrzyńsko--chełmińskiego, do których należą okolice Rypina, udawali się też z pielgrzymkami do sanktuariów leżących na terenie Prus Wschodnich, o czym świadczą zachowane oleodrukowe wizerunki Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej - Pani Ziemi Warmińskiej.
W każdym mieszkaniu, zwłaszcza u ludności niezbyt zamożnej, obrazy religijne stanowiły najpiękniejsze akcenty wystroju wnętrza. Za obrazy, często odchylone górą od ściany, tradycyjnie i niezależnie od zamożności gospodarzy, zatykano palmy wielkanocne, które na tym terenie przybierały określony wygląd. Składały się z trzciny owiniętej w dolnej części bibułą i dekorowanej drobnymi sztucznymi kwiatkami o kolistych lub spiralnie skręconych formach. Czasem dokładano zielone gałązki bukszpanu lub borówek. Jako obiekty poświęcone, mające w przekonaniu ludu, moc ochronną przed złem, przechowywane były przez cały rok i służyły licznym zabiegom magicznym. Obrazy dekorowano też kwiatami z bibuły robiąc to na bardzo indywidualny sposób. Czasem były to pojedyncze kwiaty wykonywane z papieru, jaki był pod rękę, dodając cynfolie od słodyczy. Dekoracją, zwłaszcza biedniejszych wnętrz mieszkalnych były słomiane i trzcinowe „pająki”, zdobione dawniej grochem, w późniejszym okresie kolorową wełną, tasiemkami lub strzępiastymi kolorowymi paskami bibuły. Ozdoby te zanikały na wsi wraz z pojawianiem się elektryczności. Ich miejsce pod sufitem zajmowała elektryczna lampa. Zauważalnym akcentem wnętrz były słomiane grzebieniarze, niekiedy dekorowane kolorowymi tasiemkami, różnego rodzaju słomiane pudełka na drobne przedmioty. Na terenie dawnego powiatu rypińskiego, jak podaje T. Karwicka, w 1. 50. XX wieku popularne były zarówno makatki ścienne z materiału, na których przedstawiona scena wyklejona była ze słomek, jak też makatki malowane na płótnie92. Obrazki w jarmarcznym klimacie (płynące po stawie kaczuszki itp) wyklejał ze słomy S. Rogula w Ugoszczu, natomiast w Okalewku ścienne makatki malowała Helena Maśka (inf. dla 1958 r.), a w Skudzawach Edward Topolew-ski i Halina Derbin. Do malowania używano farb szkolnych z dodatkiem mleka,
Karczma w Giżynku, olej, płótno, A. Domanowska, 1986 r., Włocławek, wł. Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, fot. A. Zapora
Budynek inwentarsko-gospodarczy z Zambrzycy (1880 r.) w zagrodzie bogatego gospodarza w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce, fot. E. Wóblewska
Wnętrze izby dziadków (w głębi kredens z Okalewka) w chałupie dobrzyńskiej w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce, fot. J. Sieraczkiewicz
Fragment ekspozycji stałej ukazującej dobrzyńskie wnętrze mieszkalne w Muzeum Etnograficznym we Włocławku (w głębi skrzynia z Nowego Chrostkowa), fot. P. Pawłowski
Dobrzyński ołtarzyk domowy na wystawie
„Etnograficzne Kujawiana i Dobrzyniana z muzeów polskich” (2009) w Muzeum Etnograficznym we Włocławku (wgłębi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, XIX w., tempera na papierze, warsztat częstochowski, poch. Okalewo ze zb. Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi), fot. A. Zapora
Rzeźba Matka Boska Skępska, XIX/XX w., autor nieznany, drewno polichromowane, poch. Sadłowo, zb. Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi
Rzeźba Matki Boskej Skępskiej, drewno polichromowane, wyk. Marian Rosadowski (zm. 1940) ze Strzegowa, poch. Sadłowo, zb.Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi (na wystawie „Etnograficzne Kujawiana i Dobrzyniana z muzeów polskich” (2009) w Muzeum Etnograficznym we Włocławku, fot. A. Zapora
Rzeźba Matka Boska Żurawińka, XIX w., drewno ze śladami polichromomii, poch. Szczutowo, zb. Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, fot. A. Zapora
Pieta, dat. 1840, drewno polichromowane, autor nieznany, poch. Gójsk, zb. Państwowego Muzeum
Etnograficznego w Warszawie, fot. A. Zapora
Rzeźba Św. Antoni z Dzieciątkiem Jezus, XIX/XX w., drewno polichromowane, poch. Skrwilno, zb.Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, fot. A. Zapora
Rzeźba Św. Jan Nepomucen, XIX w., drewno polichromowane (malatura wtórna), poch. Rogowo, zb.Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, fot. A. Zapora
Stefan Kluba przy pracy, 2005 r., Chrostkowo, fot.
J. Sieraczkiewicz, ze zb. arch. MZKiD we Włocławku
Szopka bożonarodzeniowa, 2008 r., drewno niemalowane, wyk. Zbigniew Grodzicki, Sadłowo, ze zb. Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, fot. M. Pasińska
Głowa Chrystusa w koronie cierniowej, 2008 r, drewno niepolichromowane, wyk. Wincenty Bernat, Rypin, zb. Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, fot. A. Zapora
pędzli wykonywanych z końskiego włosia lub z rozklepanych patyczków. Obrazy makatowe, których tak niewiele zachowało się do naszych czasów, są świadectwem wyraźnych potrzeb artystycznych mieszkańców okolic Rypina, w wielu też przykładach, w naiwnie malowanych scenach przedstawiających baletnice, jelenie na rykowisku widać talent malarski, który niekształcony, z braku odpowiedniej wiedzy, pozostał na poziomie intuicyjnych doświadczeń. Malarstwo makatowe było rodzajem sztuki rodzącej się z potrzeby serca, z tej odwiecznej ludzkiej tęsknoty za światem bajkowej utopii pozostającej w kontraście z szarą codzienną rzeczywistością.
Na wiele aspektów kultury ludowej ziemi dobrzyńskiej, nie tylko w wymiarze duchowym, dominujący wpływ miały ośrodki kultu religijnego znajdujące się na tym terenie. Zaliczamy do nich przede wszystkim ośrodki pielgrzymkowe w Skępem i w Oborach. Zwłaszcza Skępe z kościołem i klasztorem Ojców Bernardynów, skrywającym w swoich murach cudowny wizerunek (rzeźbę) Matki Boskiej Skępskiej, koronowany w połowie XVIII w. odegrało tutaj szczególną rolę. Także klasztor Ojców Karmelitów w Oborach z cudowną Pietę, czyli Matką Bożą Bolesną był miejscem nie mniej ważnym w życiu religijnym okolicznych mieszkańców. Zarówno Oborska Pieta, czyli „Bolesna Patronka Ziemi Dobrzyńskiej”, jak i Madonna Skępska tytułowana „Panią Mazowsza i Kujaw” miały i mają nadal ogromny wpływ na rzeźbę ludową. Natomiast w pielęgnowaniu katolicyzmu na terenach,
Obrazek dewocyjny z przedstawieniem Matki Boskiej Skępskiej z pocz. XX w., fot. i zb. P Pawłowskiego
położonych blisko granicy pruskiej i zamieszkałych w dużym stopniu przez ludność ewangelicką zdecydowaną rolę odegrało sanktuariom w Osieku k. Rypina. Z drugiej strony można przypuszczać, że obcowanie z innowiercami po sąsiedzku, na co dzień (luteranami, anabaptystami, kalwinami) uczyło też wzajemnego szacunku. Dlatego religijność tutejszego ludu, jakkolwiek żarliwa nie była jednak zanadto „dewocyjna”, co zauważył już Aleksander Petrow pisząc: Pobożność cechuje lud dobrzyński, dalekim jednak jest od wszelkiego religijnego fanatyzmu93. Jak w innych częściach kraju, ożywienie religijne następowało tu przy okazji ważnych świąt kościelnych, odpustów i dni będących liturgicznymi wspomnieniami najpopularniejszych świętych, szczególnie tych, którzy odbierali cześć w okolicznych świątyniach pod ich wezwaniem. Doskonale dokumentuje to proboszcz z Dulska, ks. Maciej Zagłoba Smoleński (1832-1899)94, historyk Kościoła i ziemi dobrzyńskiej w cennej monografii: „Cztery kościoły w Ziemi Dobrzyńskiej (Obory, Ruże, Dulsk, Dobrzyń n. Drwęcą)”, wydanej we Lwowie w 1869 r., pisząc: [...] do Obór dążyły na dzień 16 lipca liczne kompanije z krzyżem, chorągwiami i księdzem na czele, przy odgłosie pieśni na cześć N. Maryi Panny W trzymilowym okręgu wszyscy prawie rzuciwszy swe zatrudnienia, poleciwszy opiece bożej swe zagrody, spieszyli do Obór, tam przystępowali do św. Sakramentów, wynurzali swe potrzeby bolesnej Matce Jezusowej, prosząc jej o pomoc, a później ze spokojnym sumieniem, swobodniejszą myślą, weselszem sercem, wracali pod własną strzechę95. Chociaż opis ten dotyczy bezpośrednio Obór, jest reprezentacyjny także dla innych ośrodków życia religijnego, o czym dowiadujemy się z dalszej części tegoż cytatu: Od czasu kassa-cyi, dla braku spowiedników w Skempem, lud zaczyna garnąć się do Obór na Zielone Świątki i na Szkaplerz; głównie zaś w dzień Narodzenia N. M. Panny (8 września). Inne uroczystości, jak n. p. na ś. Józefa, Matkę Boską Bolesną, Wniebowzięcie, ś. Barbarę i t. p. mniej byty uczęszczane, może dla przykrej pory i licznych odpustów w sąsiednich kościołach. Na dzień ś. Wojciecha lud gromadził się w Rypinie, na ś. Stanisława biskupa w Strzygach i Dziatyniu, na Wniebowstąpienie w Osieku, na ś. Teklę w Dulsku i Kikole, na śś. Piotra i Pawła w Różu, na ś. Bartłomieja w Rogowie, najwięcej zaś w dni Zielonych Świątek w Skempem i niedalekiej Studziance96.
Przyjrzyjmy się tym ośrodkom bliżej. Najważniejszym z nich o zasięgu po-nadlokalnym, porównywanym do Jasnej Góry i Ostrej Bramy, było i jest nadal sanktuarium maryjne w Skępem97. O jego początkach, sięgających końca XV wieku, donosi np. kronika Jana z Komorowa98, a o jego popularności po koronacji cudownej figury w 1755 r. mamy już całkiem sporą literaturę przedmiotową99. Jak podaje legenda w miejscu gdzie obecnie znajduje się kościół skępski (właściwie Wymyślin, wieś wl997 r. włączona administracyjnie w obszar miasteczka Skępe) leżał duży kamień z wyrytymi na nim krzyżami. Okoliczny lud miał go w dużym poszanowaniu. Właśnie przy tym kamieniu, od ok. 1480 r., miały miejsce pierwsze objawienia Matki Boskiej pod postacią cudownej poświaty. Miejsce to przyciągało wiernych, którzy doznawali tutaj wielu łask. Dlatego ówcześni właściciele dóbr skępskich - Kościeleccy, wystawili tam krzyż z wizerunkiem Ukrzyżowanego. Po tym jak w latach 1495-96, gdy w ziemi dobrzyńskiej szalała zarazy dżumy, a gromadzący się wokół krzyża zostali oszczędzeni, Mikołaj Kościelecki, za namową mającego widzenie Matki Bożej, kuśnierza Jana z wielkopolskich Pobiedzisk, wystawił drewnianą kaplicę. Rok później w 1496 r. umieszczono w niej drewnianą figurę Maryi Panny, którą z Poznania przywiozła Zofia, córka Mikołaja Koś-cieleckiego, jako wotum w podzięce za uzdrowienie nóg. Od tego czasu rozwijał się tutaj prężnie ośrodek kultowy, a figurę Maryi otaczano wielką czcią. Szybko powstał murowany kościół i klasztor, do którego stryj Mikołaja Kościeleckiego, dziekan gnieźnieński (późniejszy bp chełmski), Mikołaj sprowadził zakonników bernardyńskich z Koła. W początkach XVI w., gdy funkcję przełożonego zgromadzenia w latach 1501-1504, pełnił Władysław z Gielniowa (późniejszy błogosławiony), nastąpiła rozbudowa kompleksu klasztornego iw 1511 r. konsekracja kościoła. Było to następstwem napływu wiernych i rosnącej popularności kultu maryjnego. Informacje o zbiorowych pielgrzymkach z Włocławka (1608 r.), Gostynina, Mławy, Ciechanowa, Raciąża, Brodnicy, Sierpca, Łowicza, Koła, Płocka oraz Rypina (pierwsza w 1631), pochodzą z całego XVII wieku. Rozliczne cuda notowane w księgach klasztornych, oraz wzmożony z roku na rok ruch pątniczy sprawiły, iż zaczęto starać się o koronację figury Matki Bożej. Watykan przychylił się do prośby złożonej przez syndyka klasztoru Mikołaja Podolskiego i 4 grudnia 1754 r. wydał zgodę na koronację, która odbyła się 18 maja 1755 r w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Celebrował ją, w zastępstwie ordynariusza płockiego bpa Jana Szembeka, sufragan chełmiński bp Fabian Pląskowski. Uroczystości te trwały cały tydzień, a ich uczestnicy otrzymali od papieża Benedykta XIV odpust zupełny. Pamięć tego wydarzenia przetrwała długie lata, bo jeszcze w XX wieku pielgrzymki ciągnęły do Skępego na pamiątkę koronacji, czyli na odpust przypa-
świętszej Maryi Panny w Polsce, t. 3., Kraków 1908, s. 139-144; K. Kantak, Bernardyni Polscy, t. 2, Lwów 1933; J. Krystosik, Krótka wiadomość o Skępem łaskami Najświętszej Maryi Panny wsłwionem, Płock 1934; W. Helenowski, Cudowna Skępska Maria Nasza, Gostynin 1948; W. Murawiec, Skępe, Klasztory bernardyńskie w Polsce w jej granicach historycznych, pod red. H. Wyczawskiego, Kalwaria Zebrzydowska 1985; P. Śliwiński, 500 lat sanktuarium maryjnego w Skępem, Włocławek 1995; M. Krajewski, Skępe, Rypin-Skępe 1996; W. Dowla-szewicz, Na pątniczym szlaku do Skępskiej Madonny, Płock 2001; K. Pawłowska, Do Maryi Skępskiej po łaski, Skępe 2011, taże, Skępe,[w:] M. Kwiatkowski, K. Pawłowska, 17 Maryi stóp. Sanktuaria Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, Włocławek 2011, s. 161-195.
dający w Zesłanie Ducha Świętego. Ruch pielgrzymkowy do Skępego został nieco przyhamowany po upadku powstania styczniowego i represjach carskich, czego najdotkliwszą konsekwencją była kasata klasztoru w 1864 roku. Dopiero pod koniec XIX wieku, na skutek liberalizacji wcześniejszych rozporządzeń znów nastąpiło jego ożywienie. W 1896 r., gdy sanktuarium w Skępem obchodziło jubileusz 400-lecia obecności figury Matki Bożej przybyły tutaj liczne kompanie z ościennych parafii. Zorganizowane pielgrzymki odwiedziły wówczas klasztor zarówno w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, jak też w odpust w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w dniu 8 września. W uroczystościach zielonoświątkowych uczestniczył wraz ze swoimi parafianami proboszcz w Osieku k. Rypina, ks. Walenty Załuski (1859-1927) 10°. Egzaltowanie opisał swoje wrażenia na łamach „Przeglądu Katolickiego”: Ileż milionów pielgrzymów nawiedziło to cudowne miejsce! Ileż tu cudów, łask, dobrodziejstw doznało! Ileż tu cudownych westchnień wy
rwało się z nieprzeliczonej rzeszy serc! Ileż tez popłynęło z ócz grzeszników, sprawiedliwych, świętych, prostaczków, uczonych, ubogich, opuszczonych dziatek, starców, bogaczy. Iluż tu doznało pociechy, ulgi, pomocy, ratunku! Iluż chorych odzyskało zdrowie, a grzeszników powstało z grobu grzechów100101.
Uroczystości odpustowe, wspomniane wyżej, nie tylko były manifestacją wiary, lecz miały charakter patriotyczny. Niemałą w tym zasługę miał ówczesny proboszcz parafii w Skępem ks. Józef Piela-szewski 102, autor broszurki jubileuszowej oraz pieśni zaczynającej się od słów „Cudowna Skępska Maryjo nasza tylu łaskami wsławiona”, śpiewanej do dzisiaj przez kompanie podążające do Skępego103. Jednakże, mimo tego ożywienia sanktuarium w Skępem zatracało swoje dawne, ponadlokalne znaczenie z pielgrzymkami w rocznicę koronacji, czyli w uroczystość
Rzeźba Matki Boskiej Skępskiej w koronacyjnej szacie z 1755 roku, fot. ze zb. autora
Zesłania Ducha Świętego. Dla rolniczej lokalnej społeczności coraz bardziej na znaczeniu zyskiwał odpust przypadający w uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (8 września), zwaną w tradycji ludowej świętem Matki Boskiej Siewnej.
Ruch pielgrzymkowy, bogaty zwłaszcza po koronacji figury, zapoczątkował rozwój pamiątkarstwa pielgrzymkowego. Ojcowie Bernardyni zadbali o to, by ze Skępego wierni wywozili różne dewocjonalia. Były to ulotne druki, metalowe statuetki, medaliki i plakietki, buteleczki do wody święconej, wszystkie z wizerunkiem Madonny Skępskiej, czasem z widokiem klasztoru. Najokazalszą i najbardziej „pożądaną” jednak pamiątką ze Skępego były przede wszystkim drewniane kopie „cudownej” figury. Popyt na rzeźby wyzwolił ogromny potencjał twórczy. Do tego stopnia, że nie tylko lokalni artyści i snycerze, czy obeznani z pracą w drewnie rzemieślnicy zaczęli wykonywać drewniane figurki, lecz co więcej, za dłuto, czy zwykły nożyk chwytały osoby niezwiązane w żaden sposób z pracą w drewnie. Motywacje tego rzeźbiarskiego trudu były różne, zapewne także natury zarobkowej, ale też w licznych przypadkach taka eksplozja talentu wiązała się z uzewnętrznianiem uczuć religijnych, była rodzajem modlitwy, sposobem odradzania i utrwalania wspomnień odbytej pielgrzymki do sanktuarium w Skępem104. O skali tego zjawiska świadczą zachowane do dziś zabytkowe rzeźby z przedstawieniem Madonny Skępskiej, o czym mowa będzie dalej.
Drugim ośrodkiem kultu maryjnego na ziemi dobrzyńskiej, który w kulturze ludowej pozostawił jednakże znacznie mniej śladów jest sanktuarium Matki Bożej Bolesnwj w Oborach. Początki fundacji klasztoru i kościoła w Oborach (1605 r.), wiążą się z osobami ich właścicieli Łukasza i Anny Rudzowskich, którzy nie mając potomstwa, postanowili dziedzictwo swoje ofiarować na chwałę Bogu i osadzić go zakonnikami105. Wybudowawszy na szczycie tutejszej góry, zwanej Grodziskiem, drewniany kościół i klasztor, sprowadzili dla jego obsługi Ojców Karmelitów z Bydgoszczy. Po pożarze, w latach 1617-1618, zakonnicy przy wsparciu wdowy po fundatorze, zbudowali u stóp wzniesienia nowy kościół drewniany. Po śmierci fundatorki (1627 r.) stopniowo rozbudowywali kościół zastępując go murowanym. Zmodernizowaną świątynię w roku 1649 konsekrowano nadając jej wezwanie Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. W 1694 roku zbudowano nowe dwuprzęsłowe prezbiterium. Rozbudowa murowanego kompleksu wraz z okazałą bramą trwała do połowy XVIII wieku106. Przybywszy do Obór Ojcowie Karmelici przywieźli z sobą gotycką rzeźbę Piety z pierwszej połowy XV wieku107.
Rzeźba ta już w Bydgoszczy od 1581 roku słynęła nadzwyczajnymi łaskami108. Po założeniu oborskiego klasztoru w 1617 roku Karmelici uznali, że należy ją zwrócić do macierzystego konwentu w Bydgoszczy, co też uczynili. Jednakże, jak głosi podanie, figura ta w niewyjaśniony sposób pojawiła się ponownie w Oborach. Zdarzyło się to wielokrotnie. Uznano to za znak, by pozostała tutaj na zawsze. Od 1627 roku Pieta jest na stałe w kościele w Oborach, a po wybudowaniu głównego barokowego ołtarza w 1696 roku umieszczono ją w specjalnej niszy109. W połowie XVIII wieku Ojcowie Karmelici czynili starania o koronację figury, jednakże niepomyślne wypadki historyczne udaremniły ten zamiar w tamtych czasach. Od wieków Bolesna Patronka Ziemi Dobrzyńskiej otacza opieką tutejszy lud, co relacjonował, cytowany wcześniej pielgrzym (R. Filochowski): [...] całe Rypińskie ma wielkie nabożeństwo do tutejszego obrazu i na uroczystości Matki Boskiej tłumnie się zgromadza [...] Lud chciwy zmiłowania Bożego cięgnie z najdalszych stron szczególniej na uroczystość Matki Boskiej Szkaplerznej. Spotkasz tu kurpiów z puszczy Ostrołęckiej, mazurów z Płockiego, kujawiaków z za Wisły, pielgrzymów z Prus i Warmji110. Chociaż klasztor oborski przechodził różne koleje losu, to cudowna Pieta, była dla wiernych, prawdziwym i nieustającym źródłem siły, a sanktuarium miejscem wytchnienia. Jak wspomniano wyżej, po kasacie klasztoru w Skępem, znaczenie tego ośrodka kultowego nawet wzrosło, bowiem zaborca pozostawił klasztor oborski jako etatowy (więzienie), w którym przetrzymywano duchowieństwo. Mimo że kult Matki Boskiej Bolesnej sięgał tutaj XVII wieku, to dopiero koronacja figury mająca miejsce 18 lipca 1976 roku sprawiła, że przedstawienie to doczekało się wielu ludowych realizacji rzeźbiarskich. Z czasów przed koronacją, znane są zaledwie pojedyncze zabytki. Przyjmuje się, że pamiątką po niedoszłej koronacji jest rzeźbiarskie wyobrażenie piety z drugiej połowy XVIII wieku znajdujące się w przeszklonej wnęce okazałej bramy w obwodzie klasztornego muru. W zakresie dawnej rzeźby znane są mi są pojedyncze przykłady stanowiące kopię tego wizerunku. Ciekawym przykładem jest stylowa pieta z Lutocina na Mazowszu, datowana na XV wiek znajdująca się obecnie w zbiorach Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu111. Interesujące są w niej późniejsze, wykonane prawdopodobnie przez ludowego twórcę w XIX wieku, uzupełnienia w figurze Jezusa, wskazujące na to, że ich autor wzorował się na gotyckim oryginale z Obór. Pięknym przykładem ludowej rzeźby jest datowana na 1840 rok pieta pochodząca z Gójska k. Sierpca, obecnie w zbiorach Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Inspirowana bezpośrednio Oborską Pietą jest zjawiskiem wyjątkowym i odosobnionym w zakresie zabytkowej rzeźby ludowej ziemi dobrzyńskiej. Nieliczne zachowane do dziś zabytki nie pozwalają do końca rozpoznać zagadnienie obecności w wiejskich kapliczkach na tym terenie przedstawień Matki Bożej Bolesnej. Jednakże o ich istnieniu świadczy ludowa, dość okazała rzeźba piety datowana na przełom XVIII/XIX wieku, znajdująca się w małym sanktuarium w miejscowości Konotopie (w parafii św. Wojciecha w Kikole), którą w 1885 roku przeniesiono z kapliczki nadrzewnej do kaplicy murowanej. Według tradycji ustnej zabytkowa rzeźba piety widniała w kapliczce w Piskorczynie (gm. Brzuze). Z niewiadomych przyczyn rzeźba ta zaginęła i w 1992 roku nową pietę wykonał do murowanej kapliczki, według sugestii fundatorów, rzeźbiarz z Rypina Wincenty Bernat. Dopiero, w czasach współczesnych, po koronacji cudownej Piety, temat ten zyskał większe zainteresowanie twórców ludowych.
Mieszkańcy Rypina i jego okolicy udawali się też do Osieka Wielkiego (obecnie Rypińskiego), gdzie w kościele zbudowanym na przełomie XIV i XV wieku czczono już w XV wieku bliżej nieokreślony wizerunek Najświętszej Maryi Panny, nazywany Matką Boską Łaskawą112113. Nie wiadomo w jakich okolicznościach obraz ten zaginął lub uległ zniszczeniu (prawdopodobnie koniec XVI lub początek XVII wieku), lecz następny, o którego istnieniu dowiadujemy się z przekazów z 1618 roku, godnie go zastąpił. Choć obraz ten przedstawia Świętą Rodzinę, to także dziś, w pobożności ludowej nazywany jest obrazem Matki Boskiej Osieckiej, a nawet, jak to było w najdawniejszych czasach, Matki Boskiej Łaskawej. Liczne łaski, jakie tutaj otrzymywali wierni sprawiły, że cudowność obrazu potwierdził dekretem z 11 listopada 1691 roku bp płocki Stanisław Dąmbski. Kult Matki Boskiej oddziaływał odtąd na dalszą okolicę, a tutejsza świątynia, odgrywała, zwłaszcza w okresie zaborów, ważną rolę ośrodka maryjnego tożsamego z polskimi narodowymi wartościami. Cytowany wcześniej ks. W. Załuski, proboszczujący w parafii osieckiej pod koniec XIX wieku, tak pisał o tym miejscu: [...] cała okolica rypińska ma szczególne nabożeństwo do M. Boskiej Osieckiej. Pielgrzymi spieszą na uroczystości Najświętszej Panny, do których przywiązane są odpusty zupełne na „Szkaplerz” i „Wniebowzięcie”. Po Skępem, Osiek Wielki śmiało można zaliczyć do najbardziej uprzywilejowanych miejsc na ziemi dobrzyńskiej słynących cudami"3.
Czczony od wieków wizerunek został staraniem ówczesnego proboszcza ks. Franciszka Różańskiego, oficjalnie przez władze diecezjalne ponownie uznany za cudowny i w obecności tysięcy wiernych 25 czerwca 1995 roku, koronowany przez prymasa Polski kardynała Józefa Glempa.
W niedalekiej Studziance (część wsi Kleszczyn na terenie parafii Żałe), znanej z cudownego źródełka, od XVI wieku wierni otaczali kultem obraz Najświętszej Rodziny. W1904 roku zastąpiono go wierną kopią, pod którą, według podania, podklejono pierwotny papierowy oryginał114. Przy drewnianym kościele wystawionym na początku XVIII wieku, w dawniejszych czasach (do ok. 1870 r.), mieszkali pustelnicy, stąd miejsce to nazywano także pustelnią. W tutejszym źródełku, obudowanym na początku XX wieku murowaną kaplicą, zwaną Kalwarią wierni do dziś czerpią wodę, którą uważają za leczniczą, zwłaszcza od chorób oczu115. Powszechnym zwyczajem pozostaje nadal picie tej wody, obmywanie się nią, zanoszenie w specjalnych buteleczkach lub dzbanuszkach do domu, jako cudownego środka na różne dolegliwości. Jako ciekawostkę można podać, że specjalne gliniane dzbanuszki na „cudowną wodę” wykonywali przed I-wojną światową garncarze z Rypina, a w okresie międzywojennym bracia Roman i Franciszek Ślażyńscy w Dobrzyniu n. Drwęcą sprzedając je właśnie w Studziance116. Liczne wota dziękczynne przynoszone tu na odpusty w Zielone Świątki i na św. Jakuba świadczą o popularności i „cudowności” tego miejsca117.
Miejscem, z którego przynoszono „cudowną” wodę był też Żurawin (dziś kościół filialny należący do parafii w Mochowie na Mazowszu Płockim)118. Piękna legenda o początkach źródełka i obrazie znajdującym się w tutejszym kościele, uczyniła to miejsce chętnie odwiedzanym przez pielgrzymów z ziemi dobrzyńskiej, także okolic Rypina, o czym świadczą liczne ludowe rzeźby Matki Boskiej Żurawińskiej odnalezione w okolicznych wsiach, o czym dalej119.
Pierwszy monografista ziemi dobrzyńskiej, Aleksander Petrow, czy podsumowujący dokonania XIX wiecznych historyków i folklorystów Oskar Kolberg, nie zajęli się, choćby zdawkowo, zagadnieniem sztuki ludowej interesującego nas terenu. Nie powinno to jednak dziwić, bowiem do początku XX wieku sztuka ludowa, zwłaszcza przedstawieniowa (rzeźba malarstwo) nie skupiały jeszcze uwagi badaczy. Jak ubolewała T. Karwicka, region ten także po II wojnie światowej, kiedy: [...] plastyka ludowa całej Polski znalazła się w centrum zainteresowania i gdy na tamach czasopisma Polska Sztuka Ludowa, od 1946 r. ukazują się artykuły dotyczące sztuki ludowej różnych części kraju, można by się spodziewać, że i omawiany teren doczeka się swoich opracowań120, nie znalazł większego zainteresowania w tym względzie. Wynika to po części z tego, iż miejscowa sztuka nie odznaczała się jakąś uderzającą „oryginalnością”, a także z faktu nie rozpoznania tematu. Najwcześniej zajęto się jedynie rzeźbą ludową i to raczej współczesną ze względu na oddziaływanie na te tereny silnego ośrodka sierpeckiego. Tak to w każdym razie trafnie podsumowała w 1980 r. wspomniana wyżej T. Karwicka, we wstępie do swojego artykułu wskazującego stan i potrzeby badań nad sztuką ludową ziemi dobrzyńskiej, artykułu, który jest uzupełnieniem do cennej pracy, jaką jest przytaczana już wielokrotnie, wydana w 1979 r., „Kultura ludowa ziemi dobrzyńskiej” jej autorstwa. Oprócz badań terenowych prowadzonych w latach 1971-76 przez tę badaczkę, reprezentującą toruński ośrodek badawczy, do dalszego rozpoznania tegoż zagadnienia przyczyniły się badania prowadzone od 1975 przez Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku121, a od 1980 przez powstałe w Rypinie Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej. Zagadnienia dawnej rzeźby ludowej tego terenu nierozerwalnie wiążą się z ośrodkami kultowymi, znajdującymi się na ziemi dobrzyńskiej. Temat ten był przedmiotem zainteresowań Haliny Olędzkiej122 z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie oraz Anny Kun-czyńskiej-Irackiej z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie123