Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ci, którzy tu przyjeżdżają, odkrywają coś wyjątkowego:(…) otoczenie, atmosferę pokoju, wyciszenia, ukojenia serca. Pielgrzymi odnajdują tu na nowo lub odkrywają po raz pierwszy sakralny wymiar swego życia.
abp Henryk Hoser, specjalny wysłannik Ojca Świętego Franciszka do Medjugorie
Klucz do poznania tajemnicy Medjugorie
Jeden z największych fenomenów religijnych naszych czasów. Zjawisko wzbudzające skrajne emocje. Każdego roku przybywają tu miliony pielgrzymów. Co ich przyciąga? Co sprawia, że to miejsce jest tak wyjątkowe?
Szukając odpowiedzi na te pytania, Dorota Szczerba odsłania historie skryte pod medialnym szumem. Pokazuje z bliska ludzi, którzy tworzą Medjugorie – zarówno tych, którzy doświadczają objawień, jak i zwykłych pielgrzymów, których życie zmieniło się pod wpływem spotkania z Gospą. Ich przeżycia konfrontuje z wynikami badań naukowych oraz stanowiskiem Kościoła. Przede wszystkim jednak odkrywa, jak ważne dla dzisiejszego człowieka są pokój i nadzieja, które można odnaleźć w małej hercegowińskiej miejscowości.
Dorota Szczerba jest teologiem, tłumaczką, autorką książek z zakresu duchowości. Medjugorie poznaje od ponad dwudziestu lat. W tym drugim, poszerzonym wydaniu książki, opublikowanym w 40. rocznicę objawień, przygląda się działalności abp. Hosera, planom rozwoju parafii oraz wpływowi pandemii na popularność tego miejsca.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 394
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Spis treści
Wprowadzenie
Część pierwsza. Zdarzenia
Wybór miejsca
Wybór osób
Prześladowanie iojciec Jozo
Stanowisko Kościoła
Badania naukowe
Widzący
Jan Paweł II
Część druga. Orędzie
Matka wszystkich ludzi
Królowa Pokoju
Przyszłam powiedzieć światu: Bóg istnieje
Światło
Gospa iJej parafia
Modlitwa serca
Wartość szczęścia, wartość cierpienia
Część trzecia. Medjugorie dzisiaj
Dodatek Kilka świadectw
Ewa
Justyna
Jarek
Anita Rembiesa
Moja historia
Posłowie do drugiego wydania
Rozmowa zabpem Henrykiem Hoserem
Pandemia
Perspektywy iplany
Rozmowa zs. Emmanuel Maillard
Część drugaOrędzie
Matka wszystkich ludzi
Kim jest ta, co się wyłania zpustyni, wsparta na oblubieńcu swoim? Pnp 8,5
K im jest Ona? Kim jest Matka Boża? Boża Rodzicielka – Theotokos, Królowa, Oblubienica?
Wogrodzie Eden, po grzechu pierworodnym, Bóg rzekł do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie aniewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, apotomstwo jej, ono ugodzi cię wgłowię, aty ugodzisz je wpiętę” (Rdz 3,15). Wtych słowach, nazywanych protoewangelią107, widzimy zapowiedź zwycięstwa Mesjasza nad szatanem. Pojawia się też, po raz pierwszy wBiblii, tajemnicza postać Niewiasty, obdarzonej mocą nad wężem, zktórej narodzi się Mesjasz.
Obraz zmagania Niewiasty iwęża – tu nazwanego Smokiem – widzimy znów pod koniec Pisma Świętego, wApokalipsie św. Jana (12,1–6):
Potem wielki znak ukazał się na niebie:
Niewiasta obleczona wsłońce
Iksiężyc pod jej stopami,
Ana jej głowie wieniec zgwiazd dwunastu.
Ajest brzemienna,
Iwoła, cierpiąc bóle imęki rodzenia.
Iinny znak ukazał się na niebie:
Oto wielki Smok barwy ognia (…).
Istanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą,
Ażeby skoro porodzi, pożreć jej Dziecię.
Iporodziła Syna – Mężczyznę,
Który wszystkie narody będzie pasał rózgą żelazną.
Izostało uniesione jej Dziecię do Boga
Ido Jego tronu.
ANiewiasta zbiegła na pustynię,
Gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga.
Smok oznacza szatana walczącego przeciw Jezusowi, który wstępuje – porwany – do nieba. Niewiastą brzemienną jest Maryja Panna rodząca Zbawiciela, zapowiedziana wcześniej wKsiędze Rodzaju108. Wscenie ostatecznej walki Niewiasta symbolizuje Matkę Bożą, ale także Izrael, Kościół, Oblubienicę, aniektórzy komentatorzy powiedzą, że całą ludzkość. Francuski duchowny św. Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673–1716) pisał: „Ponieważ Maryja jest drogą, którą Jezus Chrystus po raz pierwszy do nas przyszedł, będzie Ona nią iwtedy, gdy przyjdzie On po raz wtóry, choć wodmienny sposób”109. Powtórne przyjście Chrystusa ma być inne od pierwszego, ukrytego, wBetlejem. Chrystus przyjdzie „zwielką mocą ichwałą, na obłokach niebieskich, awszyscy aniołowie zNim” (por. Mt 24,30–31; por. Ap 1,7). Również rola Niewiasty obleczonej wsłońce, która przygotowuje to przyjście, będzie inna: „Kształtowanie iwychowywanie wielkich świętych, którzy powstaną pod koniec świata, Jej są zastrzeżone, gdyż tylko Ona, ta Dziewica przedziwna icudotwórcza, zdolna jest, wpołączeniu zDuchem Świętym, dokonywać rzeczy osobliwych iniezwykłych”110.
Pomiędzy tymi dwiema scenami – wpierwszej iostatniej księdze Pisma Świętego, które wskazują na Maryję jako na postać wyjątkową whistorii zbawienia – wdwóch innych scenach, tym razem zEwangelii, Chrystus zwraca się do swojej Matki nieco oficjalnym słowem: „Niewiasto”111. Podczas wesela wKanie Galilejskiej, na dyskretną prośbę – „nie mają już wina” – odpowiada Jej: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (J 2,4). Cud przemiany wody wwino zapowiada Eucharystię; godzina, która jeszcze nie nadeszła – to godzina męki. Wtej godzinie Jezus znów powie do stojącej pod krzyżem Matki „Niewiasto”:
„Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę istojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». Iod tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,26–27).
Według tradycji Maryja zamieszkała ze św. Janem Ewangelistą wjego domu wEfezie. Wprzywołanej scenie Jan, któremu Jezus powierza najbliższą sobie osobę, przedstawia cały Kościół, ajak chcą niektórzy – całą ludzkość. Kościół iludzkość mają od tej pory Matkę, Ona będzie prosić zapostołami, by zstąpił na nich Duch Święty. Co więcej – jak wskazuje Apokalipsa – to macierzyństwo nie kończy się wraz zJej wejściem do nieba, lecz trwa aż do końca ostatecznej walki izwycięstwa, które będzie też Jej zwycięstwem.
Choć kościelny język iliturgia przyzwyczaiły nas do takiej perspektywy, to jeśli spojrzeć na nią chłodno, może przyprawić ozawrót głowy. Wjaki sposób człowiek, ludzka istota, jaką jest Maryja, może stać się Matką wszystkich ludzi na przestrzeni wszystkich wieków? Zkażdym ze swych dzieci współodczuwać, okażde się troszczyć? Jak taka więź jest możliwa?
Bogu słusznie przypisujemy cechy wszechobecności, wszechwiedzy, wszechmocy. Nie wolno przypisywać ich jakiemukolwiek stworzeniu ichrześcijaństwo tego nie czyni – kult maryjny jest zaprzeczeniem bałwochwalstwa. Dlatego chcąc zgłębić tajemnicę macierzyństwa Maryi, trzeba spojrzeć na początek Jej życia.
Kościół długo wpatrywał się wznak Niewiasty. Dopiero Pius IX w1854 roku sformułował dogmat oNiepokalanym Poczęciu112, definiując wiarę obecną wKościele od starożytności. Dogmat ten bardzo często jest źle rozumiany. Nie oznacza cudownego poczęcia, jakie miało miejsce na przykład wprzypadku Jana Chrzciciela, którego rodzice – Elżbieta iZachariasz – byli wpodeszłym wieku. Poczęcie Miriam zNazaretu było zupełnie zwyczajne inaturalne. Jego przeczystość oznacza natomiast, że Maryja jako jedyne stworzenie na ziemi poczęła się bez grzechu pierworodnego, fundamentalnej rany. Bez piętna nieufności wobec Boga, chęci buntowania się przeciw Niemu, zamknięcia na innych ludzi. Bóg wybrał Ją przed wiekami iuchronił od grzechu pierworodnego, od jakiegokolwiek grzechu: „mocą szczególnej łaski iprzywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa” – jak mówi dogmat.
Była więc od momentu poczęcia innym stworzeniem niż wszyscy ludzie, co jednak nie tylko Jej nie wyobcowało, ale jeszcze bardziej zbliżyło do ludzi – dlatego że była tak blisko Boga, który jest miłością. Choć żyła wiarą, oddychała Bogiem, znała Go, kochała jak nikt inny. „Nic przeto dziwnego, że uświętych Ojców przyjął się zwyczaj nazywania Bogarodzicy całą świętą iwolną od wszelkiej zmazy grzechowej, jakby utworzoną przez Ducha Świętego iukształtowaną jako nowe stworzenie” – powie Sobór Watykański II wKonstytucji dogmatycznej oKościele Lumen gentium (56; dalej KK)113.
Według tradycji Miriam poślubiła Józefa, awmałżeństwie oboje pragnęli oddać się całkowicie upraszaniu szybkiego nadejścia Mesjasza. Lecz wtedy nastąpiło zwiastowanie, wydarzenie kluczowe whistorii świata. Bóg, który kocha wolność, pragnął uzyskać pozwolenie od ludzkiego stworzenia, by mógł się wcielić whistorię, przyjść do ludzi jako człowiek – ich Zbawiciel. Chciał zgody od kogoś, kto będzie wimieniu całej ludzkości stał wobec Niego wtym decydującym momencie dziejów. Posłał więc do Nazaretu, do „dziewicy poślubionej mężowi”, jednego ze swych archaniołów – Gabriela. Zapytał Ją przez niego, czy zechce zostać Matką Jego Syna (zob. Łk 1,26–38).
Nie sposób sobie wyobrazić, czym była dla pobożnej Żydówki wiadomość, że Jahwe, Jedyny Bóg, którego imię ze czcią wymawiano jedynie raz wroku wświątyni jerozolimskiej – ma Syna. Wjaki sposób jest więc jedyny? Choć pisma prorockie kreśliły obraz Mesjasza jako Syna Człowieczego, był on daleki od tego obrazu jedności irówności Osób Boskich wTrójcy Świętej, wktórą wierzymy. Gdyby Maryja nie była tak otwarta na Ducha Świętego, nie mogłaby przyjąć tajemnicy Trójcy Świętej – ato się stało wzwiastowaniu. Gdy zapytała, jak dokona się poczęcie, skoro „nie zna męża” – objawiona Jej została Trzecia Osoba Trójcy Świętej: „Duch Święty zstąpi na Ciebie imoc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35).
Jedna jedyna Maryja – od poczęcia ukształtowana przez Ducha Świętego, by móc zrozumieć tajemnicę Boga, który jest miłością – mogła pojąć to, co się miało stać. Mogła dać całkowicie wolną, świadomą odpowiedź. Duch Święty zstąpił na Nią ipoczęła Jezusa – jak mówią Ojcowie – najpierw wswym Sercu, potem wciele. Nie była biernym narzędziem, była aktywną, odważną osobą, która zwielką miłością przyjęła Boga prostymi słowami: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Wjednej chwili zmieniła swoje życiowe plany icała otworzyła się na nadprzyrodzone działanie, które było od początku spotkaniem osób. Jej serce dzięki Duchowi Świętemu spotkało boskie Serce Jezusa iich serca nigdy odtąd się nie rozłączyły. Na długo przed tym, gdy ujrzała nowo narodzonego Jezusa, poznała Go wswoim wnętrzu. Najgłębsze mistyczne zaślubiny izjednoczenia przeżywane przez świętych były jedynie bladym odbiciem jedności, która wtedy zaistniała.
Encyklika Mystici Corporis Christi Piusa XII przybliża tę tajemnicę: „Bogurodzica Dziewica, której najświętsza dusza napełniona była Boskim Duchem Jezusa Chrystusa wstopniu większym niż wszystkie razem dusze przez Boga stworzone, Ona to zgodziła się wimieniu całej ludzkiej natury na zawarcie pewnego rodzaju duchowych zaślubin między Synem Bożym aludzką naturą. Ona wprzedziwny sposób wydała na świat, jako źródło wszelkiego nadprzyrodzonego życia, Chrystusa Pana, ozdobionego już wdziewiczym Jej łonie godnością Głowy Kościoła (…). Ona to, wolna od winy osobistej idziedzicznej, najściślej złączona ze swoim Synem (…) jako nowa Ewa ofiarowała Go na Golgocie (…), stała się znowego tytułu boleści ichwały duchową matką wszystkich Jego członków”114.
Kardynał Hans Urs von Balthasar był zdania, że już zwiastowanie wymagało od Niej wiary przewyższającej nieskończenie wiarę Abrahama, awiara Jej doszła do szczytu pod krzyżem. „Od Abrahama Bóg zażądał doskonałego posłuszeństwa wiary, domagając się złożenia Mu na górze Moria dokładnie tego samego daru, który miał być poręką wiary – syna Obietnicy. Dar wiary został złożony wdopełnionej duchowo, choć materialnie przerwanej ofierze. Wiara Maryi doszła do swej pełni pod krzyżem, gdzie nie zjawił się znieba żaden anioł ku Jej pomocy. Musiała do końca złożyć Bogu swego Syna, Syna, który wypełnił obietnicę, wniepojętej dla Niej, nieprzeniknionej ciemności wiary”115. Hans Urs von Balthasar wyjaśnia, jak Jezus przygotowywał swoją Matkę do współudziału wJego misji. Ona dała Mu wyjątkowe – dzięki swej bezgrzeszności – środowisko uczuciowo-duchowe, wktórym wzrastał: wwięzi zNią izJózefem, zkuzynami isąsiadami, wżyciu ukrytym wNazarecie. On za to wychowywał Ją, przygotowywał ikształtował „do tej godziny”, gdy będzie musiał Ją opuścić igdy sam zostanie opuszczony przez Ojca, ajej Serce dojrzeje, by swym macierzyństwem ogarnąć „całą ludzkość, jak daleko sięga zbawienie”116. Ostatni sobór wtaki sposób wyjaśnia tę tajemnicę: „Zjednoczona zNim węzłem ścisłym inierozerwalnym (…), jednocześnie złączona jest ze wszystkimi ludźmi, którzy mają być zbawieni (…), jest «zgoła matką członków (Chrystusowych)»” (KK 53).
To ostatnie sformułowanie, pochodzące od św. Augustyna, pokazuje, że przekonanie omacierzyńskiej roli Maryi wobec Kościoła sięga starożytności. WIV wieku rozgorzały wKościele spory oto, czy Chrystus rzeczywiście był, jest ipozostał prawdziwym człowiekiem iprawdziwym Bogiem. Przy ich okazji doszło do obrony tytułu Theotokos – Matki Bożej, Bożej Rodzicielki, który – jak wsoczewce – pokazywał, że Maryja urodziła Chrystusa, który nie tylko zpozoru, ale prawdziwie, przyjmując Jej ciało, stał się człowiekiem ipozostał człowiekiem wchwale, uboku Ojca. Ajednocześnie urodziła Chrystusa, Słowo Boże, októrym mówi Credo, wówczas sformułowane: „Bóg prawdziwy zBoga prawdziwego, zrodzony, anie stworzony, współistotny Ojcu”.
Dlatego tajemnica macierzyństwa Maryi jest ikoną ojcostwa Ojca. Święty Ludwik Grignion de Montfort powie: „Bóg Ojciec udzielił Maryi swej płodności dostępnej czystemu stworzeniu, by uczynić Ją zdolną porodzić Syna oraz pośrednio wszystkie członki Jego mistycznego Ciała”117. Tak tłumaczy tę tajemnicę współczesny włoski teolog Bruno Forte: „Mówić zatem, że Matka Boża jest macierzyńską ikoną boskiego ojcostwa, nie znaczy tylko kontemplować wNiej łagodne oblicze Ojca, ale też uznać, że bycie matką, dane Jej na obraz płodnego bytu Boga, ma wartość iznaczenie trwałe. Jako macierzyńska ikona Ojca Dziewica Matka pozwala zajaśnieć obrazowi Boga, któremu przysługuje zpewnością pierwszeństwo ichwała, lecz którego przymiotami są promieniująca bezinteresowność, głęboka, matczyna miłość”118.
Maryja, ze względu na swoje cechy: łagodność, dobroć iczułość, prostuje nieprawdziwy – wświetle Ewangelii – obraz surowego, karzącego Ojca, który ukształtował się przez wieki rozwoju religii ikultury. Jednocześnie wysiłek Kościoła idzie wtym kierunku, by nie była traktowana jako nowe pogańskie bóstwo opiekuńcze. Fenomen „służebnicy Pańskiej” polega na Jej najgłębszej pokorze. Pan „wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1,48), Ona zaś nie przestała być najuboższa, choć została wyniesiona do najwyższej chwały. Jej przeczystość sprawia, że wszystko odnosi do Boga – najściślej związana zSynem, wszystko oddaje Jemu iwszystko zNiego czerpie.
Wliturgii Kościoła istnieją trzy rodzaje kultu: cześć najwyższa (cultus latriae), oddawana wyłącznie Osobom Trójcy; cześć należna Matce Bożej (cultus hyperduliae) icześć oddawana pozostałym świętym (cultus duliae), którzy uczestniczą wchwale Boga – modlimy się nie do nich, lecz za ich wstawiennictwem. Jeśli chodzi oMatkę Bożą, jest inaczej – „możemy modlić się zNią ido Niej” (KKK 2679). Katechizm Kościoła katolickiego wyjaśnia: „Jezus, jedyny Pośrednik, jest drogą naszej modlitwy; Maryja, Matka Jezusa iMatka nasza, nie przysłania Go; Ona «wskazuje drogę» (…), jest jej «Znakiem», według tradycji ikonograficznej na Wschodzie iZachodzie” (KKK 2674). Jej pośrednictwo wżaden sposób nie umniejsza ani nie przyćmiewa jedynego pośrednictwa Jezusa Chrystusa, wypływa bowiem „znadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależne izniego czerpie całą moc swoją; nie przeszkadza zaś wżaden sposób bezpośredniej łączności wiernych zChrystusem, przeciwnie, umacnia ją” (KK 60).
Skoro orędzia Królowej Pokoju są tak proste, że aż budzą konsternację „mądrych iuczonych”, to po co wksiążce oMedjugorie ten długi mariologiczny wywód? Jest on potrzebny, ponieważ aby głębiej zrozumieć to przesłanie, trzeba najpierw wpełni pojąć, kto je kieruje. Historia młodej dziewczyny zNazaretu, wyniesionej ponad anioły, jest tak niewiarygodna, że trzeba się nad nią zatrzymać. Trzeba zadać sobie trud, by spróbować zrozumieć, kim Ona jest ijaka jest Jej rola. Podstawa teologiczna uwidacznia to, że orędzie kieruje istota najbliższa Bogu inajbliższa ludziom, zatroskana, wnajwyższym stopniu zaniepokojona Matka. Jan Paweł II prosił, by zrozumieć „to jakieś naleganie Matki”. Matki nie abstrakcyjnej, symbolicznej, lecz kogoś, kto realnie ma – dany przez Boga ioparty na Jego ojcostwie – kontakt duchowy zkażdym człowiekiem.
Cytowany już Bruno Forte tak wyjaśnia naturę tego kontaktu: „Otwarta wobec ludzi, Maryja spotyka istoty ludzkie wich najpełniejszej przejrzystości, usamych korzeni ich bytu, wsercu ich serca, tam gdzie są przyjęte przez Syna wcelu przedstawienia Ojcu”119. Można więc – ijest to teologicznie poprawne – spotykać Ją wwierze wswoim sercu.
Wkontekście tego, co zostało powiedziane, nie dziwi Jej przejęcie, miłość, aniekiedy ból, zktórym zwraca się do ludzi, Jej pragnienie, by powrócili do Boga. Jest to szczególnie obecne wobjawieniach maryjnych XX wieku: wFatimie iwLa Salette120, gdzie Maryja wprost mówi owydarzeniach historycznych: wojnach światowych, totalitaryzmie, prześladowaniu Kościoła ipapieża. Woparciu odogmaty maryjne łatwiej też pojąć Jej wiedzę dotyczącą poszczególnych osób, jak icałych narodów czy przyszłości świata. Łatwiej zrozumieć Jej zaangażowanie, podstawowy motyw objawień wMedjugorie, który wyjawiła już drugiego dnia: „Pragnę być zwami, aby nawrócić ipojednać cały świat” (26 czerwca 1981). Wszystkie orędzia Królowej Pokoju zaczynają się słowami: „Drogie dzieci”, iwzasadzie wszystkie kończą zczułym: „Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”. Pani bardzo często używa wyrażenia: „ja, matka”, albo: „jestem matką”, „jestem waszą matką”.
Wybrałam garść cytatów zorędzi, wktórych Gospawezwanie do modlitwy, postu inawrócenia opiera na swoich prerogatywach Matki Boga iMatki wszystkich ludzi, wktórych odwołuje się do swojej macierzyńskiej miłości. Przytoczę także orędzia, które mówią opowszechności medjugorskiego wezwania:
„Jestem matką, która wyszła zludu; nie mogę nic zrobić bez pomocy Boga. Ja także muszę się modlić, tak samo jak wy. Dlatego mogę wam tylko powtarzać: módlcie się, pośćcie, czyńcie pokutę ipomagajcie słabym” (29 sierpnia 1982).
Na pytanie pewnego księdza, czy należy się modlić do Niej, czy do Jezusa, odpowiedziała: „Błagam was, módlcie się do Jezusa. Jestem Jego Matką iwstawiam się za wami wraz zNim. Jednak wszystkie modlitwy idą do Jezusa” (1983).
„Bóg mi pozwala być zwami ikochać każdego zwas bezgraniczną miłością” (25 października 2005). Słowa o„bezgranicznej miłości” powtarzane są wielokrotnie.
„Jestem matką idlatego przychodzę, nie musicie się lękać, skoro jestem tutaj” (25 października 1985).
„Ja sama zaprosiłam każdego zwas wto miejsce, gdyż potrzebuję was, aby przekazać moje orędzie całemu światu” (23 sierpnia 1983; do ojca Emiliena Tardifa iojca Pierre’aRancourta zKanady, oraz doktora Philippe’aMadre’aze Wspólnoty Błogosławieństw).
„Ja, matka, kocham was wszystkich. Iwkażdej chwili, gdy jest wam ciężko, nie bójcie się, gdyż kocham was iwtedy, kiedy jesteście daleko ode mnie imego Syna. Proszę was, nie pozwólcie, by moje Serce płakało krwawymi łzami zpowodu dusz, które zatracają się wgrzechu” (24 maja 1984).
„Uświadomcie sobie, ukochani moi, że jestem waszą matką iprzybyłam na ziemię, by was nauczyć słuchać zmiłością, modlić się zmiłością, anie zprzymusu” (29 listopada 1984).
„Ja, wasza matka, kocham was ipragnę pobudzić was do modlitwy. Jestem, drogie dzieci, niestrudzona iwzywam was także wówczas, gdy znajdujecie się daleko ode mnie. Jestem matką, więc choć boleję nad każdym, który zbłądzi, łatwo wybaczam icieszę się każdym dzieckiem, które się do mnie zwróci” (14 listopada 1985).
„Nie wiecie, drogie dzieci, jak wielka jest moja miłość inie potraficie jej przyjąć. Na różne sposoby pragnę ją wam okazać, ale jej, drogie dzieci, nie rozpoznajecie” (22 maja 1986).
„Tak, chcę wam dać radość, którą mnie obdarza Pan” (19 czerwca 1986).
„Dziękuję wam za miłość, którą mi okazujecie. Wiecie, drogie dzieci, że kocham was bezmiernie iże dzień wdzień proszę Pana, by pomógł wam pojąć miłość, którą wam okazuję” (21 sierpnia 1986).
„Ten długi czas, podczas którego jestem zwami, niech będzie znakiem, że niezmiernie was kocham” (9 października 1986).
„Kocham was, drogie dzieci, szczególną miłością ipragnę was wszystkich doprowadzić Bogu do nieba” (27 listopada 1986).
„Wzywam was, by każdy świadomie zdecydował się na Boga iprzeciw szatanowi. Jestem waszą matką, dlatego pragnę was wszystkich doprowadzić do pełnej świętości” (25 maja 1987).
„Bóg dał wam wolność. Poddaję się wpokorze waszej wolności” (25 listopada 1987).
„Jestem zwami iwtedy, gdy nie jesteście tego świadomi. Pragnę was obronić od wszystkiego, co wam szatan proponuje iprzez co chce was zniszczyć. Jak nosiłam Jezusa wswoich ramionach, tak iwas, drogie dzieci, pragnę ponieść ku świętości” (25 marca 1990).
„Kiedy przychodzą doświadczenia iproblemy, mówicie: Boże, Matko, gdzie jesteście? Aja tylko na was czekam ina wasze «tak», aby zanieść je Jezusowi, by mógł was obdarzyć swoimi łaskami. Dlatego jeszcze raz przyjmijcie moje wezwanie iponownie zacznijcie się modlić, dopóki modlitwa nie stanie się radością, bowiem wtedy odkryjecie, że Bóg jest wszechmocny wwaszym codziennym życiu. Jestem zwami iczekam na was” (25 maja 1992).
„Kocham was moją macierzyńską miłością iwzywam, byście otworzyli się całkowicie, abym mogła każdego zwas nawracać iratować świat” (25 sierpnia 1992).
„Jestem waszą matką iwzywam was, byście zbliżyli się do Boga poprzez modlitwę, bowiem tylko On jest waszym pokojem iwaszym zbawieniem. (…) Proszę owaszą modlitwę, abyście mogli mnie przyjąć, atakże przyjąć moje orędzia tak jak wpierwszych dniach objawień. Jedynie wówczas, kiedy otworzycie wasze serca ibędziecie się modlić, dokonają się cuda” (25 września 1993).
„Jestem blisko was iza każdym zwas oręduję przed Bogiem” (25 stycznia 1998).
„Dziś pragnę wam podziękować za to, że żyjecie moimi orędziami. Błogosławię was wszystkich moim macierzyńskim błogosławieństwem iwszystkich was zanoszę przed mojego Syna Jezusa” (25 czerwca 1998).
„Dzieci, jestem waszą matką, kocham was ipragnę, aby każdy zwas był zbawiony ibył ze mną wraju” (25 sierpnia 1998).
Szczególny dramatyzm mają niektóre orędzia kierowane do Mirjany wczasie jej dorocznych objawień 18 marca idrugiego dnia każdego miesiąca, gdy Gospaprzychodzi modlić się znią za niewierzących. Przypomnijmy, że Maryja Panna nigdy sama nie używa tego sformułowania – mówi „otych, którzy nie znają jeszcze miłości Bożej”. Stwierdza, że takie osoby znajdują się również wśród chodzących do kościoła. Wprawdzie przychodzą na Mszę, ale nie „otwierają serca”, brakuje im żywej wiary. Mówi:
„Są moimi dziećmi. Cierpię zich powodu. Nie wiedzą, co ich czeka. Musicie więcej się za nich modlić” (25 października 1985).
„Kocham was, bo jestem waszą matką idlatego was uprzedzam. Istnieją tajemnice, moje dzieci. Ludzie nie wiedzą, na czym one polegają. Kiedy się dowiedzą, będzie za późno! Powróćcie do modlitwy! Nie ma nic bardziej niezbędnego” (28 stycznia 1987).
„Pragnę jedynie ostrzec was wszystkich jako matka. Błagam was za ludzi, którzy nie znają tajemnic. Chcę wam powiedzieć, jak bardzo cierpię za wszystkich, gdyż jestem matką wszystkich” (18 marca 1989).
„Przede wszystkim proszę, abyście ofiarowywali modlitwy za te moje dzieci, które nie znają mojej miłości ani miłości mojego Syna. Pomóżcie im poznać tę miłość. Pomóżcie mi jako matce każdego zwas” (18 marca 1990).
„Pragnę was prosić opomoc; zjednoczcie się ze mną, aby się modlić za tych, którzy nie wierzą. Bardzo mało mi pomagacie. (…) Pozwólcie mi być waszą matką, waszym łącznikiem zBogiem izżyciem wiecznym. Nie narzucajcie niewierzącym swojej wiary. Pokazujcie im wiarę swoim przykładem imódlcie się za nich” (2 lutego 1990).
„Dzisiaj moje Serce jest pełne szczęścia. Chciałabym, abyście każdego dnia sami wchodzili wmodlitwę tak jak dzisiaj. (…) Jako matka pragnę wam wtym pomóc, pozwólcie mi na to” (18 marca 1994).
„Gdybyście wiedzieli, jak bardzo was kocham, płakalibyście zradości. Kiedy ktoś staje przed wami iocoś prosi, dajecie mu to. Aja stoję przed tyloma sercami, ale one pozostają zamknięte. Módlcie się, aby świat przyjął moją miłość” (21 czerwca 1984; do Jeleny).
Niechęć niektórych osób wywołały orędzia „ekumeniczne”, które warto przytoczyć, mówiąc opowszechnym macierzyństwie Matki Bożej. 1 października 1981 roku na pytanie, czy wszystkie religie są dobre, Gospa odpowiedziała: „Wyznawcy wszystkich religii są równi przed Bogiem. Bóg panuje nad każdą religią jak władca nad swym królestwem. Nie wszystkie religie na świecie są takie same, gdyż ludzie nie podporządkowują się przykazaniom Bożym wtaki sam sposób. Odrzucają je ioczerniają”.
Orędziu temu zarzucano relatywizm religijny, choć mówi ono przede wszystkim otym, że wszyscy ludzie, niezależnie od tego, jaką wyznają religię, są równi przed Bogiem. Uznaje też, że inne, niechrześcijańskie religie, nie są pozbawione wartości. Za zgodnością tego orędzia znauką Kościoła ujął się arcybiskup Splitu Frane Franić, przewodniczący Komisji Doktrynalnej Episkopatu byłej Jugosławii: „Matka Boża powiedziała wizjonerom: «Wszystkie wiary są dobre, gdyż wkażdej religii ludzie mogą zostać zbawieni, jeżeli żyją zgodnie zsumieniem» (…). Wtych słowach, bez względu na to, ile zawierają nadprzyrodzoności, dostrzegam potwierdzenie Soboru Watykańskiego II ito właśnie wtych punktach, które na Soborze ido dziś spotyka najwięcej kontestacji”121. Warto dodać, iż Gospa wielokrotnie podkreślała, że Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem między człowiekiem aBogiem.
Mirjana poprosiła kiedyś, by Gospa wytłumaczyła swoje ekumeniczne stanowisko pewnemu księdzu, któremu trudno było zaakceptować fakt, że wMedjugorie został uzdrowiony prawosławny chłopiec. Trzeba pamiętać, że do leżącego wtyglu religijno-narodowym Medjugorie pielgrzymują nie tylko katolicy, ale również wielu prawosławnych: zRumunii, Grecji, Rosji, Ukrainy, atakże protestanci czy zielonoświątkowcy. Przyjeżdżają też muzułmanie, buddyści, hinduiści, anawet agnostycy iateiści. Jako że „medjugorski ekumenizm” nadal budzi emocje, warto przytoczyć słowa Maryi skierowane nie tylko do wspomnianego kapłana, ale ido wszystkich ludzi:
„To wy jesteście podzieleni na ziemi. Muzułmanie iprawosławni, ztego samego tytułu co katolicy, są równi przed moim Synem iprzede mną; wszyscy jesteście moimi dziećmi. Oczywiście, wszystkie religie nie są sobie równe, ale wszyscy ludzie są równi przed Bogiem, jak mówi św. Paweł122. Nie wystarczy należeć do Kościoła katolickiego, aby być zbawionym, trzeba szanować Boże przykazania ipostępować zgodnie ze swym sumieniem. Ci, którzy nie są katolikami, niemniej wtym samym stopniu są stworzeniami uczynionymi na obraz Boga iprzeznaczonymi do tego, by pewnego dnia powrócić do domu Ojca. Zbawienie jest dane każdemu bez wyjątku. Potępieni zostają tylko ci, którzy dobrowolnie odrzucają Boga. Komu zostało mało dane, od tego będzie mało wymagane. Komu zostało wiele dane [katolikom], od tego będzie wiele wymagane. Tylko sam Bóg wswej niezmierzonej sprawiedliwości określa stopień odpowiedzialności wydaje osąd”123.
Pewnego dnia, kiedy Mirjana mieszkała wSarajewie, Gospadała jej za przykład sąsiadkę, mówiąc, by zobaczyła, jak dobrą jest żoną imatką. Gdy Mirjana – zdumiona – odpowiedziała: „Gospo, ależ ona jest muzułmanką!”, usłyszała, że niezależnie od tego mogłaby brać przykład zjej dobroci.
1 maja 2015 roku Mirjana mówiła do pielgrzymów: „Wraz zMatką Bożą dorastałam przez te wszystkie lata iOna mnie nauczyła wielu (…) pięknych rzeczy, wiele omiłości. Jedną ztych rzeczy jest to, że dla Niej idla Boga nie istnieją narodowości. (…) Dla Boga istnieją tylko drogie dzieci na ziemi”124.
Aby przyjąć orędzie Matki Bożej, trzeba przyjąć Ją jako swoją Matkę. Tymczasem współczesna kultura zachodnia stawia na indywidualizm iniezależność. Po co „słuchać” niebieskiej Matki, skoro można samemu decydować oswoim życiu? Zdrugiej jednak strony Jej obecność jest odpowiedzią na głęboko ludzką potrzebę – uciekania się do kogoś, kto bezwarunkowo kocha, czuwa isię troszczy.
Przyznam, że mnie samej trudno było się otworzyć na Maryję imodlić się za Jej pośrednictwem. Długo nie mogłam zaakceptować modlitwy do Niej, uważałam, że nie przysługuje to osobie stworzonej. Raziła mnie formuła: „Proszę Cię, Matko Boża”. Dopiero zczasem zrozumiałam, że otrzymuję dar, że Jej przedziwna obecność, bliska isilna, jest prezentem nieba, który mogę przyjąć albo odrzucić. Aodrzucenie daru jest pewnego rodzaju afrontem wobec tego, kto go daje. Zaczęłam pojmować Jej – inny niż ludzki – rodzaj miłości, macierzyństwa, który wniczym nie zniewala inie ogranicza. Jest raczej wezwaniem do podjęcia odpowiedzialności. Gospastała się dla mnie kimś ważnym idrogim, nieocenioną pomocą iobroną.
Przed oczami mam ojca Joza, zktórym wraz zniewielką grupą polskich pielgrzymów spotkałam się wmaju 2005 roku. Wkaplicy klasztoru wŠirokim Brijegu mówił cicho, prawie szeptem. Zręką położoną na sercu, zprzymkniętymi oczami powtórzył kilka razy: „Przyjmij Majku [chorw. Matkę]”. Niewiele słów, ajaka wymowa. Ładunek emocjonalny kogoś, kto Ją widział, kto wie, okim mówi, sprawiały, że nie sposób było przejść obojętnie wobec tego wyznania.
107 Czyli „pierwszą radosną wieścią” oMesjaszu.
108 Dyskusyjne jest, na ile można wsłowach o„niewieście” zRdz 3,15 odczytywać myśl oMatce Bożej. Dosłownie zpewnością nie – wwersetach 13. i16. jest mowa oEwie. Zostaje sens typiczny: Ewa typem Maryi. Takie rozumienie nie zyskało dotąd powszechnego uznania teologów. Jednak ścisła łączność Matki Bożej zJezusem i – tym samym – zJego walką zszatanem pozwala określić ten fragment jako proroctwo mesjańsko-maryjne.
109 Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat oprawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, przeł. Jan Rybałt, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1996, s. 50.
110 Tamże, 35.
111 Określenie „niewiasto” nie było pogardliwe, przeciwnie – wyrażało szacunek. Starożytna literatura dostarcza wielu przykładów takiego przemawiania do matki.
112 Ogłoszony bullą Ineffabilis Deus (łac. Niewysłowiony Bóg). Por. Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1989, s. 269.
113 Kościół wschodni nazywa Matkę Bożą „całą piękną”.
114 Por. Breviarium fidei, dz. cyt., s. 274.
115 Kardynał Joseph Ratzinger, Hans Urs von Balthasar, Rudolf Graber, Dlaczego właśnie Ona? Soborowa teologia maryjna, przeł. Janina Adamska, Wincenty Łaszewski, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1991, s. 38.
116 Tamże, s. 45.
117 Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat oprawdziwym nabożeństwie…,dz. cyt., 17.
118 Bruno Forte, Maryja, ikona Tajemnicy. Zarys mariologii symboliczno-narracyjnej, przeł. Bogusław Widła, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1999, s. 204.
119 Tamże, s. 215.
120 Por. Carlo Maria Martini, Maryja wciąż cierpi, przeł. ks. Józef Pochwat MS, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012.
121 Cyt. za: Maciej Arkuszyński, Wzór życia chrześcijańskiego…, dz. cyt., s. 90.
122 Patrz: Ga 3,28.
123Słowa znieba, dz. cyt., s. 116.
124 „Głos Pokoju” nr 5/ 2015, s. 26.