Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Z tej książki dowiesz się:
Czym tak naprawdę był kamień filozofów?
Jak samemu zrobić homunkulusa?
Czy dzięki alchemii można było się dorobić?
Który polski władca ujrzał ducha swojej ukochanej?
Czy białe złoto rzeczywiście jest białe?
Na dworach nowożytnej Europy wiele się działo: planowano wojny, knuto spiski, romansowano i szpiegowano. Ale nie tylko! Władcy mieli wówczas również bardziej nietypowe zainteresowania. Fascynowały ich nadprzyrodzone moce, horoskopy, wiedza tajemna, a przede wszystkim… możliwość powiększenia swojego bogactwa za pomocą kamienia filozofów. Dlatego tak chętnie zatrudniali alchemików, którzy mieli odkryć metodę przemiany innych metali w złoto. Alchemia to jednak nie tylko droga do wzbogacenia się, ale także tworzenie uzdrawiających eliksirów, marzenie o długowieczności i o ożywieniu materii nieożywionej. Czy któryś z tych celów udało się nowożytnym adeptom wiedzy tajemnej osiągnąć?
Maja Iwaszkiewicz w pasjonującej opowieści o losach alchemików pokazuje, że nie tylko Voldemort i Harry Potter wierzyli w wielkie moce kamienia filozofów i że paranie się magią nie zawsze dobrze się kończy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 272
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Rodzicom
Alchemik przede wszystkim powinien unikać wszelkich kontaktów z książętami i wielkimi panami, bo, jeżeli masz nieszczęście z nimi się zapoznać, nie przestaną się pytać: „No, mistrzu, jak idzie twoje dzieło? Kiedy wreszcie zobaczymy coś dobrego?”, i w swej niecierpliwości osiągnięcia celu będą ci wymyślać od szelmów i nicponiów, i będą ci sprawiać wiele nieprzyjemności. A jeżeli celu nie dopniesz, wówczas doznasz całego ich gniewu. Jeżeli natomiast osiągniesz to, coś zamierzał, pozostawią cię w swojej niewoli, abyś pracował dla ich zysku.
Albertus Magnus, XIII wiek
cyt. za: Roman Bugaj,Michał Sędziwój (1566–1636).Życie i pisma
Wstęp
Rudolf przewrócił się na lewy bok.
Jak co noc męczył go ten sam koszmar – jego znienawidzony brat Maciej przejmuje tron. Za każdym razem sen przybiera nieco inną formę – Rudolf jest przez Macieja podstępnie truty, duszony lub wrzucany do zagrody z lwami. I chociaż zawsze okazuje się, że był to tylko zły sen, to niezmiennie powoduje u cesarza przyspieszone bicie serca i duszności, a łzy cisną mu się do starych, pomarszczonych oczu. Taki koszmar na długo pozostaje w umyśle Rudolfa, a po niespokojnej nocy nie daje mu wytchnienia nawet za dnia. Z tego powodu cesarz jest wiecznie zmęczony, a jego umysł i organizm nie znajdują czasu na regenerację.
A wszystko to z powodu przepowiedni.
Rudolf przyjmuje przepowiednie astrologiczne za pewnik, ich wypełnienie się jest dla niego jedynie kwestią czasu. Co gorsza, autorem tej najstraszniejszej, która zaburza cesarski sen, jest sam Tycho Brahe – nadworny astronom o światowej renomie. Przekazał Rudolfowi wyraźnie, że straci on koronę na rzecz prawowitego spadkobiercy. Gwiazdy nie kłamią. Teraz, gdy cesarz jest w podeszłym wieku i jasne stało się, że nie doczeka się (legalnego) potomstwa, jego spadkobierca, a zarazem największy wróg i sprawca wszystkich koszmarów jest tylko jeden – Maciej.
Rudolf znów budzi się ogarnięty atakiem paniki. Z trudem siada na cesarskim łożu i opiera się o jedwabną poduszkę ozdobioną przez najlepszych hafciarzy w Europie. Pokrywają ją symbole i znaki, które miały zagwarantować cesarzowi spokojne noce, ale najwyraźniej nie działają tak, jak powinny. Rudolf potrzebuje dłuższej chwili, żeby uspokoić oddech i bicie serca. Dziś znów nie będzie miał na nic siły i odwoła wszystkie ważne spotkania. Postara się jednak wstać i odprawić swoje codzienne rytuały. Wierzy bowiem, że to one przedłużają jego żywot i choć na chwilę odganiają demony kotłujące się w jego głowie od lat.
Wciąż oparty o poduszkę zerka na bogato rzeźbioną włoską skrzynię z drewna, stojącą obok jego łoża. Nadal leży na niej otwarta księga – zapisanych w niej zaklęć jeszcze wczoraj kazał swoim podwładnym użyć przeciwko własnemu bratu. Picatrix – jedna z najstarszych ksiąg magicznych w kolekcji Rudolfa i z pewnością najcenniejsza z nich. Nawet świadomość, że księga znajduje się obok, sprawia, że cesarz czuje w sobie moc, która tli się gdzieś głęboko w jego ciele. Poprzedniego dnia z jednym ze swoich lekarzy przybocznych rzucał z Picatrix wybrane zaklęcia, które miały sprowadzić na Macieja nieszczęście. Rudolf poprzysiągł sobie bowiem, że do końca swoich dni będzie robił wszystko, żeby nie oddać bratu tronu. Nie mógł pozwolić na to, żeby to Maciej przejął dzieło jego życia. Nieopodal skrzyni na podłogę spadło pawie pióro z ostro ściętą końcówką. Obok księgi leżał kunsztownie zdobiony dzwonek. Oba przedmioty odgrywały ważną rolę we wczorajszym rzucaniu klątw zapisanych w magicznej księdze. Większość kosztowności i cudowności z kolekcji Rudolfa znajdowała się w Kunstkamerze, jednak najcenniejsze rzeczy – te, które dawały mu siłę do przetrwania kolejnego dnia – trzymał zawsze przy sobie.
Wreszcie wygrzebał się spod kołdry i powoli zsunął na podłogę obolałe, opuchnięte nogi. Nadal nie czuł się dobrze, ale zdawał sobie sprawę, że nie ma co liczyć na dobre samopoczucie, kiedy od tylu lat jest się w tak złym stanie fizycznym i psychicznym jak on. Zresztą nikt tego nie zrozumie. Bo czy ktoś jeszcze musi się zmagać z życiem w cieniu śmiertelnej klątwy? Dzisiaj Rudolf znów stawi czoła kolejnemu dniu z nadzieją, że nie będzie on jego ostatnim.
Krzywiąc się z bólu, sięga po złoty dzwonek i dzwoni po służbę. Natychmiast pojawia się dwóch dworzan, którzy chyba przez całą noc musieli czuwać pod jego drzwiami. Należą oni do niewielu osób oglądających jeszcze oblicze cesarza. Rudolf od dawna nie przyjmuje bowiem posłów ani innych ważnych gości. Nie ma do tego głowy. Czymże są polityka i sprawy państwowe, gdy jego życie jest zagrożone?
Dworzanie zaczynają się zajmować toaletą cesarza, tymczasem nadworny astronom Tycho Brahe lokuje się ze swoimi instrumentami astronomicznymi przy oknie, aby jak co dzień postawić cesarzowi horoskop. Garderobiany ubiera Rudolfa w bogaty czarny strój i szeroki kapelusz, pod którego rondem monarcha będzie mógł się schować przed ciekawskimi spojrzeniami poddanych. Na koniec służący przymocowuje cesarzowi sztuczną brodę: od niedawna zasłania nią zniekształcenie jego twarzy wynikające ze schorzenia kości – to kolejna przypadłość, z którą się zmaga. Mogłoby się wydawać, że Rudolf kolekcjonuje różne dolegliwości tak samo jak dzieła sztuki i rzadkie przedmioty.
Kiedy zna już swój horoskop i jest ubrany, odprawia dworzan. Ostatnie poprawki przed opuszczeniem komnaty zawsze robi sam. Nie chce, żeby ktokolwiek wiedział, gdzie przetrzymuje swoje najcenniejsze talizmany. Nikomu nie ufa.
Gdy tylko zamkną się drzwi, Rudolf podważa kawałek marmurowej posadzki i z zagłębienia pod nim wyjmuje korzeń mandragory, do złudzenia przypominający małego człowieka, oraz szklaną ampułkę zawieszoną na jedwabnym czerwonym sznurku. Korzeń chowa do wewnętrznej kieszeni brokatowego dubletu – zapewni mu nietykalność. Sznurek z ampułką wypełnioną eliksirem życia zawiązuje wokół szyi i wsuwa pod spodnią koszulę – w razie niebezpieczeństwa czy okaleczenia będzie jego ostatnią deską ratunku. Na końcu patrzy na swój palec opuchnięty od choroby stawów. Wsuwa głębiej piękny emaliowany pierścień z przedstawieniami dwunastu znaków zodiaku, wykonany ze stopu siedmiu najcenniejszych metali. Zadaniem pierścienia jest odstraszać złe moce i chronić cesarza przed niektórymi bólami i przypadłościami. Bez swoich talizmanów Rudolf nie przekroczyłby nawet progu cesarskiej sypialni.
Okultystyczne przekonania i zainteresowania cesarza rzymskiego Rudolfa II Habsburga (1552–1612), ukazane w powyższej fabularyzowanej charakterystyce, przez długie lata traktowano w dyskursie naukowym jako element jego osobliwej manii prześladowczej, opętania i chorób psychicznych. Tymczasem ezoteryczne pasje oraz działania, którym oddawał się i które finansował Rudolf II, oraz związane z nimi przedmioty, które z takim upodobaniem kolekcjonował, były niezwykle popularne na niemal wszystkich znaczących i wpływowych dworach europejskich od wieku XV aż po XVIII. Ze współczesnych badań wynika, że nie da się mówić o kulturze, sztuce i historii Europy nowożytnej bez uwzględnienia kwestii alchemii i wiedzy tajemnej. Przedstawione w tej książce opowieści z różnych krajów i różnych czasów, mieszczące się jednak w granicach epoki nowożytnej i kontynentu europejskiego, ukażą, jak powszechna była wówczas alchemia i dlaczego nie sposób interpretować nowożytnych wytworów kultury i różnych wydarzeń historycznych bez uwzględnienia jej wpływu.
Czym jest alchemia?
Alchemia, od początku swego istnienia hermetyczna i tajemnicza, do dzisiaj pozostaje czymś nieuchwytnym i wymyka się jakimkolwiek definicjom. Nic dziwnego, gdyż dopiero w drugiej połowie XX wieku rozpoczęto badania akademickie nad ezoteryką. Poza tym w różnych epokach, a często nawet w obrębie jednej epoki, używano słowa „alchemia” w odmiennych znaczeniach. Adepci alchemii zazwyczaj praktykowali w pojedynkę, nie dyskutowali na temat metod ani wyników swoich prac w szerszym gronie, dlatego każdy z nich mógł tworzyć specyficzne teorie i zupełnie inne działania uznawać za alchemiczne. Podanie jednej definicji alchemii jest więc w zasadzie niemożliwe. Zależnie od podejścia z alchemią łączyły się zupełnie różne założenia, teorie i praktyki, odmiennie opisywane w źródłach. W związku z tym, zamiast silić się na podanie jednej konkretnej definicji, warto przywołać jak najwięcej obszarów, które można z alchemią bezpośrednio powiązać, gdyż pozwoli to na jak najszersze spojrzenie na tę dziedzinę.
Problem zaczyna się już przy próbie zaklasyfikowania alchemii do jakiejś konkretnej kategorii. Czy uznać ją za protonaukę, pseudonaukę, paranaukę, a może po prostu naukę albo raczej wiedzę, poszukiwanie i dążenie do wiedzy czy też filozofię przyrody? Pierwsze określenie odnosi się oczywiście do założenia, że alchemia to wszelkie działania poprzedzające narodzenie się chemii i prowadzące do rozwoju tej nauki, ale takie tłumaczenie jest niewystarczające. Słowniki i encyklopedie nie pomagają, ponieważ można w nich znaleźć różne wyjaśnienia tego pojęcia. Poza tym słownikowe definicje alchemii dotyczą najczęściej jedynie starożytności i średniowiecza, podczas gdy cała nowożytność była równie przepełniona alchemicznymi rozważaniami i praktykami, co pokażą kolejne rozdziały.
Najważniejsze i najprostsze dla określenia, czym jest alchemia, wydają się wspólne cele jej adeptów. Głównym przedmiotem starań alchemików od samego początku była transmutacja metali, czyli przemiana metali nieszlachetnych w szlachetne, głównie w złoto. Wierzono, że można to osiągnąć za pomocą specjalnej substancji – kamienia filozofów. Wielu alchemików pracowało także nad wynalezieniem uniwersalnego lekarstwa oraz środka przedłużającego życie (który ponoć posiadał Nicolas Flammelus – właściciel kamienia filozofów i tajemniczego manuskryptu, dzięki którym miał żyć od XIV wieku do 1700 roku). Z uwagi na to, że kamień filozofów był konieczny do przeprowadzenia transmutacji metali, ale bywał też utożsamiany z panaceum i eliksirem życia, można uznać, że głównym celem wszystkich alchemików było znalezienie bądź stworzenie owego kamienia, ale jest to daleko idące uogólnienie, gdyż bywali i tacy alchemicy, którzy wcale go nie poszukiwali.
To francuscy encyklopedyści, pisząc definicję alchemii, utrwalili pogląd, iż była ona przede wszystkim poszukiwaniem kamienia filozofów. Tymczasem w pewnych alchemicznych tekstach nowożytnych w ogóle nie ma mowy o jego wykorzystywaniu. Niektórzy alchemicy dążyli jedynie do osiągnięcia czystości i boskiego poznania.
Nowożytni adepci pragnęli przede wszystkim zrozumieć przyrodę i poznać zachodzące w niej niewidoczne procesy. Chcieli udoskonalić je tak, aby coś, co zajmuje naturze bardzo dużo czasu, mogli samodzielnie zrobić znacznie szybciej i lepiej w laboratorium. Właśnie na tym marzeniu o prześcignięciu natury oparte były próby stworzenia złota, które w przyrodzie powstaje wolno, a przez alchemików miało być tworzone w mgnieniu oka. To jednak nie wszystko.
Chciano poznać też budowę i życiową energię organizmów, zrozumieć ich działanie oraz to, jak poszczególne elementy natury na siebie oddziałują. Przejawów życiowej energii dopatrywano się nie tylko w ludziach, zwierzętach i roślinach, ale także w minerałach i metalach. Zrozumienie funkcjonowania przyrody miało przynieść alchemikom możliwość przełożenia tych zjawisk na działania w laboratorium i wykorzystania ich do swoich celów – tworzenia nowych rzeczy i ingerowania w działanie wszechświata. Ze względu na przyjęcie wiedzy o świecie przyrody za podstawę alchemii często nazywano ją „filozofią przyrody”. Naturę alchemicy nieraz traktowali jako coś boskiego, a słowa ją określające zapisywali wielką literą. Nierzadko w tekstach alchemicznych można też znaleźć inwokacje do natury.
Alchemię można podzielić na teoretyczną i praktyczną. Tę drugą nazywano niekiedy „sztuką królewską”, ars regia (szczególnie w przypadku połączenia alchemii z wolnomularstwem). W ramach alchemii teoretycznej zgłębiano wiedzę, tworzono kolejne zawiłe i enigmatyczne pisma z przepisami na osiągnięcie tajemnych celów, a później przekładano to na działania praktyczne w laboratoriach. Od samego początku kształtowania się alchemii przeprowadzano różne doświadczenia z ogniem – metale i inne substancje ogrzewano w tyglach i obserwowano zachodzące dzięki temu zmiany (barw, stanów skupienia itd.), które pozwoliły ludziom wierzyć, że przy wykorzystaniu czterech żywiołów (wody, ognia, powietrza i ziemi) można zmusić przyrodę do nagłych przemian. Alchemiczne teorie i praktyki zakładały możliwość realnego wpływu człowieka na elementy wszechświata oraz jego działanie. Rezultaty, cele, a przede wszystkim techniki takich eksperymentów były zazwyczaj pilnie strzeżone i znane tylko wtajemniczonym. Zachowaniu tajemnicy służył między innymi hermetyczny język, pełen symboli, alegorii i metafor.
Łatwo pogubić się również w pojęciach bezpośrednio związanych z alchemią i niekiedy używanych jako jej synonim. Są to między innymi słowa: „okultyzm”, „hermetyzm”, „ezoteryka” i „kabała”. Wszystkie one dotyczą filozofii transcendentnej i mistycznej – związanej z doświadczeniami pozazmysłowymi. Narodziny alchemii i jej najważniejszych teorii łączy się z powstaniem tekstów hermetycznych, których autorstwo przypisuje się mitycznemu Hermesowi Trismegistosowi. Są to pisma o charakterze filozoficzno-religijnym, astrologicznym, alchemicznym i magicznym. Tak naprawdę tylko te pierwsze powinny być klasyfikowane jako „hermetyczne”, jednak w literaturze te pojęcia często się mieszają. Hermetyzm zakładał odkrywanie tajemnic świata i kontemplowanie kosmosu w celu zbliżenia się do poznania istoty boskiej. Można się czasem spotkać z określeniem „alchemia uczona” – mowa wtedy o alchemii ściśle opartej na jej kanonicznych księgach. Kabała jest z kolei mistycznym nurtem wykształconym w kulturze judaistycznej, wiedzą tajemną wywodzącą się z tradycji religijnej. Wszystkie te terminy mieszczą się natomiast w grupie pojęciowej związanej z określeniem „ezoteryka”, łączonym synonimicznie z dziewiętnastowiecznym słowem „okultyzm”. Niektórzy łączą ezoterykę z teorią, a okultyzm z praktyką.
Nie bójmy się określenia „okultyzm”. Pochodzi ono od łacińskiego occulere, czyli „skrywać”, i jest synonimem wiedzy tajemnej i nauk tajemnych. Zakłada możliwość poznania i opanowania rzeczy ukrytych dla zmysłów, istnienie potencjalności, mocy i sił spoza racjonalnego świata i realnych doświadczeń, a także wszelkich zależności i związków między wszystkimi elementami wszechświata. Okultystycznymi można więc nazwać zarówno zjawiska ze świata duchowego, jak i te występujące w kosmosie czy wewnątrz naszych ciał, a mówiąc najprościej: te, które są niewidoczne dla ludzkiego oka.
Do nauk tajemnych oprócz alchemii zaliczano także astrologię, magię oraz wróżbiarstwo, którego techniki stosowane w epoce nowożytnej to między innymi chiromancja (wróżenie z dłoni), geomancja (wróżenie z rozsypanej ziemi, kamieni, patyków), krystalomancja (wróżenie z kryształów, na przykład kryształowej kuli), katoptromancja (wróżenie z luster) i nekromancja (zwana też psychomancją, czyli wróżenie za pomocą wywoływania duchów).
Wszystkie wymienione teorie i praktyki można wywodzić od pierwotnej magii (magii białej, magii naturalis) i starożytnej gnozy (gr. gnosis – wiedza, poznanie) – wiedzy wynikającej z doświadczeń pozazmysłowych opartej na intuicji, kontemplacji i dążeniu do poznania boskości, a nie nauce. Boskość jest zresztą w alchemii niezwykle ważna. Magię naturalną uważano za umiejętność czy wiedzę daną człowiekowi z boskiej inspiracji i często mającą prowadzić adepta do Boga. Większość nowożytnych alchemików to ludzie głęboko wierzący, którzy sądzili, że jeżeli chcą poznać Boga, muszą wpierw dokładnie poznać wszystko, co zostało przez niego stworzone. Wnikliwa obserwacja natury miała też za sprawą przyzwolenia Boga dać szansę człowiekowi na osiągnięcie boskiej sprawczości – mocy wpływania na świat i tworzenia nowych rzeczy.
Alchemię wiązano z nauką, filozofią przyrody, religią, magią, ale także z medycyną. W XVI wieku za sprawą Paracelsusa wyodrębniła się nawet gałąź alchemii zwana jatrochemią, której główny cel stanowiło wytwarzanie leków. Ważną rolę odgrywała przy tym wszystkim astrologia. Widziano połączenia między człowiekiem, czyli mikrokosmosem, a wszechświatem, czyli makrokosmosem. Wierzono, że gwiazdy i ich ułożenie mają wpływ na samopoczucie człowieka i na jego losy. Obserwowano więc układ gwiazd i sporządzano horoskopy oraz tablice medyczne, na których znaki zodiaku i planety przypisane były określonym częściom ludzkiego ciała i odpowiadały za ich funkcjonowanie. Astrologia była równie ważna przy innych alchemicznych działaniach, na przykład w procesie transmutacji metali, ponieważ układ ciał niebieskich decydował, kiedy powinno się rozpocząć prace.
Badacze Wolf-Dieter Müller-Jahncke i Julian Paulus uporządkowali nieco kwestię definiowania alchemii, wyróżniając cztery jej typy: alchemia transmutatoria, czyli ta najpowszechniej kojarzona, zajmująca się transmutacją metali, alchemia technica, czyli przeróżne praktyki i instrukcje technologiczne, alchemia medica, czyli wytwarzanie eliksirów i leków, oraz alchemia mystica – dążenie do poznania Boga poprzez poznawanie jego dzieła.
Kilka słów o historii alchemii
Celem tej książki nie jest przedstawianie zawiłej historii alchemii, która została już wielokrotnie wnikliwie opisana przez innych autorów, ale opisanie tylko kilku najciekawszych przykładów z epoki nowożytnej. Dla przyzwoitości przytoczę jednak bardzo skróconą wersję początków nauk tajemnych i ich rozwoju w Europie. Tych, którzy chcieliby przeczytać więcej o historii alchemii, odsyłam do pozycji wymienionych w bibliografii. Ja skupię się jedynie na okresie trwającym od renesansu po oświecenie.
Początków wszystkich praktyk ezoterycznych można upatrywać w pierwotnej magii występującej wśród ludów prehistorycznych. Mistyczne wierzenia i praktyki miały silny związek z doświadczeniami okołoreligijnymi oraz z postrzeganiem przyrody – obserwacją i próbą zrozumienia zachodzących w niej przemian, kierujących nią sił i miejsca człowieka w świecie natury. W starożytności największe ośrodki rozwoju wiedzy tajemnej były zlokalizowane na terytoriach najbardziej rozwiniętych cywilizacji Europy. Mieszały się tam wpływy magii egipskiej, perskiej i azjatyckiej.
Według największej liczby źródeł alchemia narodziła się w starożytnym Egipcie za sprawą kapłanów przeprowadzających tajemnicze doświadczenia w zaciszu świątyń. Z tego powodu można się spotkać z wczesnym określeniem alchemii jako ars sacra, czyli świętej sztuki. Najważniejsze dla alchemii pisma hermetyczne przypisywane są Hermesowi Trismegistosowi (Hermesowi Trzykroć Wielkiemu) i powstały właśnie tam, w Aleksandrii, około II–III wieku naszej ery. Hermes Trismegistos to mityczne bóstwo uważane za twórcę alchemii. Wywodzi się z religii hellenistycznej łączącej wpływy egipskie z greckimi, w której greckiego boga Hermesa utożsamiano z egipskim bogiem Thotem. Do Europy teksty magiczne i hermetyczne oraz praktyki empiryczne dotarły w dużej mierze w czasach podbojów Aleksandra Wielkiego.
Starożytna Grecja była pełna wiary w to, co niewidoczne. Wystarczy przywołać misteria dostępne tylko dla wtajemniczonych i powszechną ufność w słowa wyroczni. Filozofia rzymska również była głęboko przesiąknięta mistycyzmem. Pisząc o starożytnej magii, mam na myśli tylko magię naturalną, gdyż tą demoniczną, nazywaną czarnoksięstwem, przewidującą kontakty z duchami i sojusze z demonami, już w antycznej Europie pogardzano i zabraniano jej uprawiania. Wiedza tajemna łącząca alchemię i astrologię zmieszana z kabałą rozprzestrzeniła się w najbardziej znaczącym stopniu na naszym kontynencie w średniowieczu, po opanowaniu części Hiszpanii przez Arabów w VIII wieku, po tym jak w VII wieku podbili oni Egipt wraz z Aleksandrią.
W średniowieczu alchemicy nazywali siebie zazwyczaj filozofami przyrody, alchemią zaś parali się ludzie tak wybitni jak angielski uczony Roger Bacon, uważany za tego, który położył podwaliny pod nowożytną naukę empiryczną. W tej epoce powstał też oficjalny i surowy podział na magię naturalną uprawianą przez filozofów i czarną magię, którą zajmowali się czarnoksiężnicy i czarownice. Od XII wieku zaczęto stanowczo i okrutnie karać używanie czarnej magii, co doprowadziło do słynnych polowań na czarownice i procesów o czary, najliczniejszych w XV wieku. Natomiast magią naturalną czy też magią białą zajmowali się nawet przedstawiciele Kościoła katolickiego, na przykład niektórzy franciszkanie. Sądzono, że pochodzi ona z boskiej inspiracji i jest związana ze światem przyrody. Zwolennicy i praktycy magii naturalnej wychodzili z założenia, że nie zawsze potrafimy dostrzegać wszystkie związki przyczynowo-skutkowe, choć są one możliwe do poznania, a wiedza o nich może zostać wykorzystana przez człowieka. Jako że alchemia łączy się głównie z magią naturalną, nie piszę w tej książce o czarownicach ani o czarnoksiężnikach, choć sama myśl o ich powszechności może pomóc w zobrazowaniu sobie magicznego klimatu, który kształtował się na przełomie średniowiecza i renesansu.
Średniowieczni alchemicy zajmowali się wieloma zagadnieniami, które dziś nazwalibyśmy procesami chemicznymi. Dzięki nim rosła popularność badań empirycznych i doświadczeń jako metody naukowej. Adepci alchemii trudnili się wieloma działaniami praktycznymi: wyrobem sztucznych kamieni szlachetnych, destylowaniem wód zapachowych i produkcją prochu strzelniczego. Najważniejsze poszukiwania skupione były jednak poza światem zwykłych chemicznych doświadczeń i poznawaniem uchwytnej rzeczywistości, stąd drugi, bardzo ważny, mistyczny komponent alchemii, który łączył ją ze sferą magii.
Renesans alchemii w Europie
Wraz z nastaniem renesansu przenosimy się wreszcie do epoki, która będzie wyznaczała granice czasowe dla opowieści znajdujących się w tej książce. Dlaczego właśnie nowożytność? Wydaje się, że alchemia starożytna i alchemia średniowieczna są bardziej znane niż ta praktykowana w wiekach późniejszych, szczególnie tych uznawanych za „wieki rozumu”. Trzeba przyznać, że przywołany na początku Rudolf II jest najlepszym przedstawicielem, a może wręcz ambasadorem nowożytnych alchemicznych poszukiwań i praktyk, ze względu na skalę jego przedsięwzięć. Losy Rudolfa II są pewnie znane w ogólnych zarysach, ale czy powszechnie wiadomo, że nie był on wcale odosobnionym przypadkiem? Rozdziały tej książki przybliżą kilka historii z różnych krajów i udowodnią, że alchemia była na nowożytnych europejskich dworach nawet nie częsta, a po prostu wszechobecna, choć na lekcjach historii w szkole raczej się o tym nie uczy.
Renesans starożytnych praktyk ezoterycznych następował równolegle z odradzaniem się sztuki i nauki oraz bezpośrednio się z nimi wiązał i przenikał. Wszystkie te specjalności były zresztą finansowane przez tych samych możnych, a ich gusta wpływały na to, co powstawało w kręgach ich mecenatu. Podczas gdy o renesansie sztuki i nauki, a nawet ich fundatorach pisze się i mówi w różnych źródłach dużo, kwestię nowożytnej alchemii prawie zawsze się pomija. Tymczasem bez posiadania wiedzy na ten temat nie jest możliwe pełne poznanie i zrozumienie kultury nowożytnej Europy.
Odrodzenie alchemii nastąpiło w XV wieku i trwało aż po wiek XVII, kiedy to zaczęła wyodrębniać się chemia, co wpłynęło na spadek popularności alchemii i poszukiwań ezoterycznych, chociaż w niektórych krajach cieszyły się dużym powodzeniem jeszcze w XVIII wieku. Renesans praktyk hermetycznych wiąże się z wydaniem tłumaczenia dzieła Corpus Hermeticum, na które składały się pisma Hermesa Trismegistosa, uważane za podstawę alchemii. Przekładu na zlecenie wielkiego mecenasa europejskiego, Kosmy Medyceusza, dokonał Marsilio Ficino po połowie XV wieku we Florencji, a więc w miejscu jednoznacznie kojarzącym się z europejskim renesansem.
Jak to się jednak stało, że ezoteryczne poszukiwania zyskały tak dużą popularność i trwale zadomowiły się na europejskich dworach? Pierwszą przyczyną był przeklęty głód złota – auri sacra fames. Władcy chcieli za wszelką cenę pomnożyć swoje bogactwa, dlatego marzyło im się znalezienie sposobu na tworzenie złota. Człowiek, któremu by się to udało, oprócz dostatku zapewniłby sobie również prestiż i wieczną sławę. Nie tylko pożądanie złota motywowało alchemików oraz ich mecenasów. Poszukiwano również eliksiru nieśmiertelności i panaceum. Ponadto alchemia dawała dostęp do nieprzeniknionego dotąd świata wiedzy, który fascynował wtedy wszystkich na równi z egzotycznymi okazami, gromadzonymi w pałacowych kolekcjach. Chciano jak najwięcej posiadać i jak najwięcej wiedzieć. W końcu, jak powiedział Francis Bacon: „Wiedza to władza”.
Królowie i cesarze nowożytnej Europy gotowi byli przeznaczyć znaczne sumy, czas i pokłady energii, aby osiągnąć wyżej wymienione cele. Gorączka złota nie ominęła i polskich dworów. Alchemików zatrudniali między innymi Zygmunt August, Stefan Batory i August II Mocny.
Wielu poszukiwaczy metody stwarzania złota okazało się zwykłymi oszustami, ale byli wśród nich również naprawdę znakomici naukowcy. Ważne jest zrozumienie, że bycie alchemikiem nie oznaczało wyłącznie zajmowania się magią i dążenia do stworzenia bogactw. Cel stanowiło przede wszystkim zdobycie całej wiedzy, poznanie wszystkich prawd i mocy przyrody. Alchemik był zwykle po prostu świetnie wykształconym erudytą.
Dzięki eksperymentom alchemicznym odkryto wiele pierwiastków i praw rządzących światem natury oraz zmodyfikowano techniki przeprowadzania badań laboratoryjnych, co przyczyniło się do rozwoju chemii i innych nauk empirycznych. Alchemia, oprócz tego, że jest interesującym tematem, była również ważnym zjawiskiem dla historii kultury i nauki, a jej rozwój od XV do XVII wieku istotnie na nie wpłynął. Znaczna większość zachowanych i znanych nam tekstów alchemicznych pochodzi właśnie z tych czasów.
Odkrywanie nowożytnej historii alchemii bywa zaskakujące. Niezwykła okazuje się skala zjawiska, jakim jest powszechna popularność wiedzy tajemnej w nowożytności. Zadziwia również ogromne zaangażowanie w alchemię ludzi zajmujących się nauką, czy też grup silnie związanych z religią rzymskokatolicką. Postanowiłam przedstawić wszystkie opisane we wstępie kwestie na przykładzie kilku wybranych historii dziejących się na znanych europejskich dworach w epoce nowożytnej. Wydaje się, że wynieśliśmy ze szkoły podstawową wiedzę na temat tych ludzi i dworów. O ileż ciekawsze byłyby tamte szkolne lekcje, gdybyśmy poznali na nich także kwestie z zakresu alchemii i wiedzy tajemnej, które są nierozerwalnie połączone z głównym biegiem historii oraz tożsamością opisywanych władców. To właśnie rządzący mieli wtedy znaczny wpływ na rodzące się trendy w sztuce, nauce i innych dziedzinach. Jeśli więc nie poznamy dobrze ich zainteresowań i upodobań, również tych ezoterycznych, czy będziemy mogli w pełni poznać i zrozumieć tworzącą się wtedy kulturę? Mam nadzieję, że po lekturze tej książki oczywiste stanie się, że jest to pytanie retoryczne.
Rozdział 1
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Wiedz, że sztuka alchemiczna i wiedza tajemna zawsze dostępne były jedynie wybranym i wtajemniczonym. Aby stworzyć największe dzieło – kamień filozofów – nie wystarczy posiąść mądrości z ksiąg, poznać technologii procesów chemicznych ani mieć pewnych ogólnych predyspozycji.
Konieczne są także inicjacja, boski dar objawienia i magiczne olśnienie, spływające na adepta dzięki zanoszonym przez niego inwokacjom, głębokiej refleksji, kontemplacji oraz prowadzeniu dialogu wewnętrznego. Dopiero one gwarantują alchemikowi kompletne zrozumienie najwyższych tajemnic natury i to, że będzie mógł wykorzystać je dla swoich celów.
Donum Dei i natchnienie muszą przyjść same.
Wtajemniczenie w podstawowe arkana alchemii znajdziesz za to poniżej. Dzięki nim zrozumiesz głębiej istotę wiedzy tajemnej i rozwikłasz niejedną ezoteryczną aluzję w hermetycznych tekstach. Dowiesz się również, co robić w laboratorium i jak ukryć swoje działania za zasłoną utkaną z bogatej symboliki, tak by nikt poza wtajemniczonymi nie odkrył twoich sekretów.
Nie jest to oczywiście inicjacja najwyższego stopnia. Wielu adeptów zabrało swoje alchemiczne tajemnice do grobu. Inni strzegli ich, używając w swoich dziełach szyfrów nie do złamania. Tych sekretów już nie poznamy. Znajdziesz tu jednak bazę, która pozwoli ci zrobić kolejny krok ku osiągnięciu alchemicznej iluminacji.
A teraz czytaj uważnie.
Tablica Szmaragdowa
Tabula Smaragdina to dzieło samego boskiego Hermesa Trismegistosa, biblia wszystkich alchemików. W VIII wieku naszej ery znaleziono ją w Tianie (dzisiejszej Turcji) w dłoni zmumifikowanych zwłok siedzących na złotym tronie w grobowcu pod posągiem Hermesa. Ten zaledwie trzynastowersowy tekst zawiera najważniejsze tajemnice alchemii, dotyczące stworzenia kamienia filozofów i transmutacji. Na uwagę zasługuje szczególnie drugie zdanie – ulubione twierdzenie alchemików.
1. Prawdziwe, bez kłamstwa, pewne i najprawdziwsze.
2. To, co jest niżej, jest jak to, co jest wyżej, a to, co jest wyżej, jest jak to, co jest niżej, dla przeniknięcia cudów jedynej rzeczy.
3. I tak jak wszystkie rzeczy powstały z jednego, z myśli jednego, tak wszystkie rzeczy zostały zrodzone z tej jednej rzeczy, przez przystosowanie.
4. Ojcem jego jest Słońce, matką Księżyc; wiatr wynosił go w swym łonie; karmicielką jego jest Ziemia.
5. Ojciec wszelkiego stworzenia całego świata jest tutaj.
6. Siła jego jest zupełna, jeżeli zamieni się w ziemię.
7. Oddzielisz ziemię od ognia, subtelne (lotne) od gęstego, z wolna, z wielką zręcznością.
8. Wznosi się z ziemi ku niebu i powtórnie zstępuje na ziemię i otrzymuje siłę wyższych i niższych. Tak posiądziesz chwałę całego świata. Dlatego odstąpi od ciebie wszelka ciemność.
9. Ta jest wszelkiej mocy potężna siła: ponieważ zwycięży wszelką rzecz subtelną i przeniknie każde ciało stałe.
10. Tak został stworzony świat.
11. Takie będą cudowne przystosowania, których sposób jest tu zawarty.
12. Dlatego jestem nazwany Hermesem Potrójnie Wielkim (Hermesem Trismegistosem), posiadającym trzy części filozofii całego świata.
13. To jest zupełne, co powiedziałem o działaniu Słońca[1].
Tajemne dążenia alchemików
Przeróżne są cele adeptów alchemii. Najczęstsze to: chrysopoeia (produkcja złota), argyropoeia (produkcja srebra), stworzenie alkahestu (uniwersalnego rozpuszczalnika), panaceum (uniwersalnego lekarstwa) oraz eliksiru życia, przywracającego młodość i przedłużającego życie. Są jednak i tacy, którzy dążą przede wszystkim do mistycznego połączenia z Bogiem – wzniesienia się na wyżyny intelektualne i samodoskonalenia – a więc niejako do transmutacji własnej osoby. Jeszcze inni starają się stworzyć sztuczne życie, na przykład w postaci homunkulusa, czyli człowieczka stworzonego w laboratorium.
Podstawy teorii alchemicznej
Alchemicy mają różne ambicje i zamiary, jednak na szczęście większość z nich korzysta z kilku uniwersalnych systemów. Warto zwrócić uwagę choćby na znaki specjalne zastępujące różne słowa i elementy, ponieważ często można je spotkać w oryginalnych tekstach alchemicznych.
Jedna z głównych teorii, na których opiera się alchemia, to ta, według której cały wszechświat zbudowany jest z czterech podstawowych elementów: powietrza, ognia, ziemi i wody, oraz kwintesencji (łac. quinta essentia), czyli piątego żywiołu, za który uważa się eter lub inaczej ducha materii. Pięć żywiołów łącznie może symbolizować pięcioramienna gwiazda – pentagram, mogący też oznaczać ogólną pełną całość bądź człowieka kosmicznego (człowieka wyobrażonego jako mikrokosmos: każda część jego ciała odpowiada jakiemuś ciału niebieskiemu lub fragmentowi wszechświata). Za trzy podstawowe składniki wszelkiej materii (w epoce nowożytnej nazywane pierwiastkami bądź zasadami) uznawane są: rtęć, siarka i sól (często odnoszone symbolicznie do duchowego, psychicznego i cielesnego aspektu istoty ludzkiej).
Rtęć (żywe srebro) ze względu na swoje powiązanie z Merkurym najczęściej w pismach alchemicznych jest nazywana merkuriuszem. Nierzadko pojawia się tam również merkuriusz żywy lub merkuriusz filozoficzny. Chodzi wtedy o rtęć poddaną już procesom alchemicznym, wykorzystywaną jako rozpuszczalnik. Określenia „żywy” i „filozoficzny” towarzyszą też innym substancjom. W laboratoriach alchemicznych wykorzystuje się wiele innych rozpuszczalników, na przykład witriol🜖 (stężony kwas siarkowy). W swojej nazwie kryje on alchemiczną maksymę. Akronim V.I.T.R.I.O.L. można bowiem rozwinąć w zdanie: Visita Interiora Terrae Rectificando Invenies Occultum Lapidem (Wejdź do wnętrza ziemi, dzięki oczyszczeniu odnajdziesz ukryty kamień)[2].
Istnieje też grupa rozpuszczalników mających wspólną nazwę: aqua vitae (woda życia). Powstają one po wydestylowaniu z wina mocniejszego alkoholu. Aqua bywa często ogólnym określeniem synonimicznym rozpuszczalnika; aqua regia – woda królewska, mieszanina kwasu solnego i azotowego; aqua fortis, czyli kwas azotowy, który rozpuszcza wszystkie metale poza złotem.
W systemie alchemicznym jest wiele wzajemnych powiązań. (Mówi o tym choćby drugie zdanie z Tablicy Szmaragdowej). Czterem żywiołom odpowiadają według ustalonego porządku między innymi planety, kolory, znaki zodiaku i fazy tworzenia kamienia filozofów. Kanoniczna koncepcja alchemii każdemu metalowi przypisuje planetę, która wywiera na niego bezpośredni wpływ. Jest to szczególnie istotne, ponieważ w tekstach alchemicznych bardzo często pojawia się symbol planety, gdy w rzeczywistości jest mowa o konkretnym metalu. Warto więc przyswoić sobie poniższe korelaty:
• Saturn – ołów – ♄
• Jowisz – cyna – ♃
• Mars – żelazo – ♂
• Słońce – złoto – ☉
• Wenus – miedź – ♀
• Merkury – rtęć – ☿
• Księżyc – srebro – ☽[1*]
Oprócz prostych znaków występujących w tekstach alchemicznych istnieją też bardziej rozwinięte i skomplikowane symbole, które często widnieją na ilustracjach. Do najpowszechniejszych należą:
• Uroboros (także: androgynia, rebis [„podwójna rzecz”], jednorożec, węże splecione na kaduceuszu Merkurego) – harmonia sprzeczności i przeciwstawieństw, powiązanie wszystkich elementów wszechświata;
• podróż – alchemiczna droga doskonalenia;
• ogień – siła tworząca, ale i niszczycielska;
• smok – rtęć;
• lew – słońce, siarka;
• feniks – kamień filozofów;
• kuźnia Wulkana – laboratorium alchemiczne;
• kobiece łono – piec alchemiczny;
• drzewo (filozoficzne) – korzeń lub nasienie kamienia filozofów;
• schody (drabina) – inicjacja alchemiczna, fazy alchemiczne;
• dzielenie dusz na zbawione i potępione – oczyszczanie substancji;
• czterej ewangeliści – cztery żywioły, cztery kolory pojawiające się podczas transmutacji;
• Święta Trójca – trzy zasady: merkuriusz, siarka i sól;
• święta Maria – substancja dziewicza;
• Chrystus – kamień filozofów;
• drabina Jakuba – łącznik między niebiosami a światem podksiężycowym;
• zmartwychwstanie – transmutacja; zabicie metalu, aby mógł odrodzić się w doskonalszej formie.
Jedno z alchemicznych mott brzmi Solve et coagula, czyli „Rozpuszczaj i scalaj”. Wywodzi się ono z podstawowej teorii, według której najpierw trzeba zniszczyć, rozłożyć na czynniki pierwsze czy wręcz uśmiercić jedną materię, aby otrzymać z niej drugą – czystszą i doskonalszą. Z tego powodu istnieją też alchemiczne symbole nawiązujące do śmierci i zmartwychwstania, odnoszące się właśnie do zabijania materiału, by mógł odrodzić się na nowo.
Gdy opanuje się teorię i podstawowe systemy, można zacząć operować nimi w laboratorium.
Laboratorium
Nazwa pracowni alchemika kryje w sobie dwa łacińskie słowa – labor (praca) i oratorium (miejsce modlitwy). W laboratoriach alchemicznych można często znaleźć wyodrębnioną przestrzeń do kontemplowania tekstów i zanoszenia modlitw w intencji udanej transmutacji oraz oddzielną część do pracy i przeprowadzania eksperymentów. W tej części znajdują się przede wszystkim athanory – piece alchemiczne, w których adepci chcą uzyskać jak najwyższą temperaturę. Jest tu też wiele specjalistycznych naczyń: alembików i retort, służących do destylacji, oraz tygli do topienia, spalania i prażenia. We wnętrzu pieca często zostaje umieszczone jajo filozoficzne – naczynie w kształcie jajka, do którego alchemik wkłada złoto i srebro wraz z rozpuszczalnikiem (najczęściej merkuriuszem), by stworzyć kamień filozofów. Jajo bywa też symbolem okiełznanego chaosu, pierwszej materii lub zalążka nowego życia, z którego może się odrodzić na przykład metal. Poszczególne części jajka łączy się z kolei metaforycznie z czterema żywiołami: skorupka to ziemia, błona – powietrze, białko – woda, a żółtko – ogień.
Procesy, jakim poddaje się substancje, to między innymi ogrzewanie, topienie, wypalanie, rozpuszczanie, krystalizacja, redukcja, sublimacja (przejście ze stanu stałego bezpośrednio w stan gazowy), destylacja (rozdzielenie składników ciekłej mieszaniny poprzez ich odparowanie i skroplenie), filtrowanie, kalcynacja (otrzymywanie osadu lub proszku za pomocą prażenia), fermentacja, putrefakcja (gnicie i rozkład powodujące oczyszczenie), multiplikacja, dekantacja (oddzielenie cieczy od osadu), amalgamacja (otrzymywanie metali szlachetnych przy użyciu rtęci), kupelacja (oczyszczanie metali szlachetnych ze stopu ołowiu poprzez utlenianie) i projekcja (dodanie kamienia filozofów do metalu nieszlachetnego w celu transmutacji).
Wszystkie te działania mają zwykle na celu stworzenie kamienia filozofów.
Kamień filozofów
W języku polskim często pojawia się nazwa „kamień filozoficzny”, co wydaje się dość dziwne, jeżeli weźmiemy pod uwagę łaciński źródłosłów tego połączenia słów. Lapis philosophorum znaczy dosłownie kamień filozofów albo kamień mędrców. Nie jest to kamień per se, a raczej proszek. Alchemicy uważają go za substancję, która ma wiele cudownych właściwości. Najpopularniejsza z nich to możliwość przeprowadzania transmutacji metali, czyli przemieniania metali nieszlachetnych w szlachetne, docelowo – stworzenie sztucznego złota lub srebra. Kamień filozofów zamiennie nazywa się tynkturą: białą, służącą do tworzenia srebra, i czerwoną – do tworzenia złota.
Funkcjonują jeszcze inne określenia kamienia filozofów: małe lub wielkie magisterium (wykorzystywane odpowiednio do tworzenia srebra i złota) oraz medycyna, eliksir czy kwintesencja. Nie sposób wymienić tu wszystkich, gdyż w jednym ze słowników terminów hermetycznych z XVIII wieku pojawia się ich aż sześćset.
Kamień filozofów jest również uważany za panaceum, środek przedłużający życie oraz eliksir wiecznej młodości. Gwarantuje doskonałość fizyczną i moralną oraz pełnię szczęścia. Pozwala na dotarcie do absolutu, zdobycie omniwiedzy i oddziaływanie na wszechświat. Umożliwia też zmianę szkła i kryształów w kamienie szlachetne i perły, a nawet odnalezienie ukrytego skarbu.
Proces otrzymywania kamienia filozoficznego nazywany jest wielkim dziełem (opus magnum). Często symbolicznie przedstawia się go jako alchemiczne zaślubiny – połączenie królowej (kobieta białego koloru symbolizująca księżyc i rtęć) z królem (czerwony mężczyzna symbolizujący słońce i siarkę), które daje pełnię jedności wynikającą z zespolenia przeciwieństw – hermafrodytę, kolejny symbol kamienia filozofów. Niekiedy zaślubiny królowej i króla zastępowano przedstawieniem kazirodczego połączenia brata i siostry.
Tworzenie kamienia filozofów składa się z czterech faz: nigredo (rozkład symbolizowany przez kruka, Saturna, mękę lub grób), albedo (gołębica), citrinitas i rubedo (feniks lub lew). Na koniec każdej z nich można zaobserwować zmianę koloru w następującej kolejności: czarny → biały → żółty → czerwony. Te barwy często pojawiają się obok siebie na symbolicznych ilustracjach dotyczących alchemii. Niekiedy mówi się także o efekcie ogona pawia – cauda pavonis, jeśli w ostatniej fazie wielkiego dzieła dostrzegalne są wszystkie barwy naraz.
Medycyna alchemiczna