Seks i władza - Beskidzki Jerzy - ebook + książka

Seks i władza ebook

Beskidzki Jerzy

3,7

Opis

Oto historie najbarwniejszych władców od starożytności po wiek XVIII, którzy zasłynęli zdecydowanie zbyt wybujałym temperamentem seksualnym.

Z tej książki dowiesz się, czy staroegipskie erotyczne graffiti były w tamtych czasach gorszące. Zajrzysz do sypialni Aleksandra Wielkiego, Kleopatry, Borgiów i Ludwika XV. Poznasz króla Polski, który był erotomanem i mizoginem, i kolejnego, który zasłynął jako bigamista. Wraz z autorem spróbujesz odkryć, dlaczego Elżbieta Batory była zwana krwawą wampirzycą, i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego „król Staś” nigdy się nie ożenił.

W historii nie brak postaci, które zapisały się w niej nie tylko jako władcy, lecz także jako posiadacze wyjątkowego libido lub niezwykłych upodobań seksualnych. Dwory królewskie nieraz stawały się scenami orgii, o których krążyły legendy. Okrucieństwo i mroczne sekrety alkowy sprawiały, że niektóre koronowane głowy były postrachem swoich poddanych…

Oto historie najbarwniejszych władców od starożytności po wiek XVIII, którzy zasłynęli zdecydowanie zbyt wybujałym temperamentem seksualnym.

Jerzy Beskidzki – historyk z wykształcenia, pasjonat podróży i miłośnik rekonstrukcji historycznych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 301

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (21 ocen)
5
6
9
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
MariaWojtkowiak

Dobrze spędzony czas

Sam tytuł mówi za siebie. Dla zainteresowanych historią.
00
Kr3tz

Nie oderwiesz się od lektury

solidna lektura o czasach od starożytności do XX wieku, dobrze napisana... myślę że nie można było oczekiwać więcej.
00

Popularność




Spis treści

Wstęp

Aleksander Wielki – podboje nie tylko miłosne

Seks w cieniu piramid i jak kochała Kleopatra

Wpadki i wypadki dynastii julijsko-klaudyjskiej

W mrokach średniowiecza – tajemnice pierwszych Piastów

Kazimierz Wielki – bigamista na tronie

Trudy przedłużenia dynastii Jagiellonów

Rodzina Borgiów – władza i namiętności

Niebezpieczne związki Henryka VIII Tudora

Biseksualista, erotoman, mizogin i… pierwszy władca elekcyjny Polski

Krwawa hrabina Elżbieta Batory

Karol II Stuart – brzydal z rzeszą kochanek

August II Mocny – przydomek mówi wszystko

Ludwik XV – ukochany król i Kopciuszek

Kochliwy król Staś

Bibliografia

Wstęp

Ży­cie wład­ców od za­wsze wzbu­dzało cie­ka­wo­ść zwy­kłych lu­dzi. Ta­jem­ni­ca, któ­rą skry­wały zam­ki i pała­ce, roz­pa­lała wy­obra­­­źnię, a prze­pych mo­nar­sze­go dwo­ru ura­stał w oczach pod­da­nych wręcz do nie­wia­ry­god­nych roz­mia­rów. Na­tu­ra ludz­ka ma to do sie­bie, że uwiel­bia­my za­glądać w ży­cie dru­gie­mu czło­wie­ko­wi – a im cie­kaw­sze se­kre­ty od­kry­wa­my, tym więk­szą mamy sa­tys­fak­cję.

Jed­nak część mo­nar­chów za­pi­sała się na kar­tach hi­sto­rii w spo­sób szcze­gól­ny, swo­im za­cho­wa­niem od­bie­ga­jącym od nor­my i wy­ko­rzy­sty­wa­niem do re­ali­zo­wa­nia swo­ich sza­lo­nych po­my­słów mo­żli­wo­ści, ja­kie da­wała wła­dza. Mo­żna by ich wy­mie­niać bar­dzo dłu­go – po­czy­na­jąc od fry­wol­nej Kle­opa­try czy bru­tal­ne­go Ne­ro­na, przez wład­ców śre­dnio­wie­cza, o któ­rych ży­ciu in­tym­nym nie za­cho­wało się wie­le re­la­cji, a kończąc na sek­so­ho­li­ku, ja­kim był Lu­dwik XV, wła­da­jący Fran­cją w XVIII wie­ku. Co cie­ka­we, więcej po­sia­da­my ­­źró­deł hi­sto­rycz­nych o ży­ciu wład­ców sta­ro­żyt­nych niż śre­dnio­wiecz­nych. Na­to­miast upo­wszech­nie­nie się umie­jęt­no­ści pi­sa­nia w do­bie oświe­ce­nia spra­wiło, że dziś dys­po­nu­je­my licz­ny­mi do­ku­men­ta­mi oraz pa­mięt­ni­ka­mi za­wie­ra­jący­mi in­for­ma­cje, a ta­kże pi­kant­ne plot­ki krążące po dwor­skich ko­ry­ta­rzach na te­mat ży­cia ta­kich mo­nar­chów, jak Lu­dwik XV czy Sta­ni­sław Au­gust Po­nia­tow­ski.

Po­de­jście do sek­su i jego naj­ró­żniej­szych form zmie­niało się na prze­strze­ni wie­ków. Zgod­nie z dzi­siej­szym sta­nem ba­dań jed­nym z pierw­szych przed­sta­wień na­giej ko­bie­ty są licz­ne fi­gur­ki We­nus wy­twa­rza­ne w kul­tu­rze gra­wec­kiej (lub We­nus pa­le­oli­tycz­nych) około 30 000 lat temu. Do cze­go miały słu­żyć? Czy były obiek­tem kul­tu, czy też pierw­szą zna­ną por­no­gra­fią? Tego ni­g­dy się nie do­wie­my, bo­wiem nie po­zna­my zwy­cza­jów tam­tych lu­dów – nie po­zo­sta­wiły po so­bie ­­źró­deł pi­sa­nych.

W sta­ro­żyt­no­ści – cho­ciaż wie­le za­le­żało od miej­sca i mo­men­tu w dzie­jach – pa­no­wał w kwe­stii sek­su­al­no­ści pe­wien li­be­ra­lizm, co naj­le­piej udo­wod­ni­li ce­sa­rze rzym­scy z dy­na­stii ju­lij­sko-klau­dyj­skiej z Ne­ro­nem na cze­le. Na­sta­nie w Eu­ro­pie epo­ki śre­dnio­wie­cza przy­nio­sło ra­dy­kal­ną zmia­nę po­strze­ga­nia tej sfe­ry ludz­kie­go ży­cia – współży­cie, ra­czej po ślu­bie niż przed nim, ob­wa­ro­wa­ne było licz­ny­mi za­ka­za­mi i wy­jąt­ka­mi, lecz tu­taj daje nam przy­kład Ka­zi­mierz Wiel­ki, że wszyst­kie za­sa­dy mo­żna było ob­cho­dzić lub jaw­nie ła­mać. Roz­kwit re­ne­san­su, czy­li czas od­ro­dze­nia wie­dzy i kul­tu­ry an­tycz­nej, przy­nió­sł też pew­ne roz­lu­­­źnie­nie w spra­wach ero­ty­ki, a może tyl­ko po­zwo­lił wy­jść na świa­tło dzien­ne ró­żnym za­cho­wa­niom, do­tych­czas skry­wa­nym w za­ci­szu sy­pial­ni. To w tym okre­sie żyli i za­pi­sa­li się w hi­sto­rii lu­dzie tacy, jak Ro­dri­go Bor­gia, Hen­ryk VIII Tu­dor czy Hen­ryk Wa­le­zy. Doba oświe­ce­nia, a kon­kret­nie przełom XVIII i XIX wie­ku, to czas roz­kwi­tu po­glądów li­ber­tyńskich, któ­rych naj­więk­szym piew­cą był mar­kiz de Sade. Na zie­miach pol­skich okres ten zbie­gł się z pa­no­wa­niem dy­na­stii Wet­ty­nów i Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta Po­nia­tow­skie­go, któ­ry w dość fry­wol­ny spo­sób połączył swo­je ży­cie z ży­wo­tem (a ra­czej ciałem) im­pe­ra­to­ro­wej Ka­ta­rzy­ny II.

Oczy­wi­ście przed­sta­wio­ne w książce po­sta­ci nie są je­dy­ny­mi, któ­re cha­rak­te­ry­zo­wały się roz­bu­jałym tem­pe­ra­men­tem. Ramy cza­so­we na­szej opo­wie­ści sięga­ją schyłku XVIII wie­ku, w ko­lej­nych stu­le­ciach dwo­ry mo­nar­sze na­dal po­tra­fiły szo­ko­wać pod­da­nych sty­lem ży­cia. Ob­jęto­ść książki po­zwa­la jed­nak na przed­sta­wie­nie Czy­tel­ni­ko­wi tyl­ko tych po­sta­ci, któ­re swy­mi ory­gi­nal­ny­mi upodo­ba­nia­mi w tej sfe­rze ży­cia bez­sprzecz­nie się wy­ró­żniały. Po­sta­ci tak ró­żnych, jak ró­żne były cza­sy, w któ­rych przy­szło im żyć.

Aleksander Wielki – podboje nie tylko miłosne

Wład­ca Ma­ce­do­nii, Alek­san­der III Wiel­ki, dzięki pra­gnie­niu za­wład­nięcia świa­tem sta­ro­żyt­nym stał się jed­nym z naj­więk­szych zdo­byw­ców w hi­sto­rii. Był do­sko­nałym i cha­ry­zma­tycz­nym do­wód­cą, któ­re­mu po­święco­no ogrom­ną licz­bę pu­bli­ka­cji oraz fil­mów.

Był czyn­ny i zde­cy­do­wa­ny, pełen męskiej od­wa­gi, bar­dzo am­bit­ny, żąd­ny przy­gód i nie­bez­pie­czeństw, ni­g­dy nie za­nie­dby­wał bo­gów. Szyb­ko wy­naj­dy­wał po­trzeb­ne wy­jście w spra­wach nie­ja­snych, a na­der szczęśli­wie umiał wy­ciągnąć wnio­ski w sy­tu­acjach oczy­wi­stych. Był nie­zwy­kle do­świad­czo­ny w or­ga­ni­zo­wa­niu, uzbra­ja­niu i wy­po­sa­ża­niu woj­ska. Umiał na­tchnąć żołnie­rzy od­wa­gą, na­pełnić ich uf­no­ścią we wła­sne siły, uwol­nić ich od lęku w nie­bez­pie­czeństwach i za­grze­wać wła­snym męstwem – do tych spraw był jak­by uro­dzo­ny. A je­śli miał do czy­nie­nia z czy­mś nie­pew­nym, pod­cho­dził do spra­wy z naj­więk­szą pew­no­ścią sie­bie, a gdy cho­dziło o nie­spo­dzie­wa­ne za­sko­cze­nie wro­ga, przy­stępo­wał do dzieła tak na­gle, że nikt na­wet prze­wi­dzieć nie mógł gro­żące­go nie­bez­pie­czeństwa[1].

W taki spo­sób opi­sy­wał Alek­san­dra Wiel­kie­go Ar­rian z Ni­ko­me­dii w swo­im dzie­le Ana­ba­za Alek­san­dra, opie­ra­jąc się na kro­ni­ce jed­ne­go z alek­san­dryj­skich wo­dzów, pó­­­źniej­sze­go wład­cy Egip­tu – Pto­le­me­usza. Jego wy­bit­ne ce­chy cha­rak­te­ru pod­kre­ślał ta­kże grec­ki hi­sto­ryk Plu­tarch z Che­ro­nei w Ży­wo­tach sław­nych mężów[2].

Aleksander i jego koń Bucefał (François Schommer, koniec XIX w.).

Prywat­nie Alek­san­der uka­zu­je nam się nie tyl­ko jako zdo­byw­ca państwa per­skie­go czy no­wych ziem, lecz ta­kże jako czło­wiek, któ­ry z ka­żdym mie­siącem po­pa­dał w co­raz więk­szy obłęd. Wie­rzył, że jest bo­giem cho­dzącym po zie­mi, a jego eks­ce­sy al­ko­ho­lo­we do­rów­ny­wały roz­pu­ście w al­ko­wie, do któ­rej za­pra­szał częściej mężczyzn niż ko­bie­ty.

Droga do władzy i pierwsze podboje

Alek­san­der III uro­dził się w 356 roku p.n.e. jako syn kró­la Ma­ce­do­nii Fi­li­pa II i cór­ki kró­la Epi­ru, Olim­pias. Nie była ona ani je­dy­ną żoną, ani je­dy­ną ko­chan­ką Fi­li­pa, co być może wy­wa­rło wpływ na pó­­­źniej­sze wy­bo­ry Alek­san­dra. Na­to­miast jego na­ro­dzi­ny spra­wiły, że Olim­pias uzna­no za „pierw­szą” żonę kró­la. Fi­lip II Ma­ce­doński, jako wład­ca tej kra­iny:

Był bez wąt­pie­nia do­sko­nałym wo­dzem i po­li­ty­kiem, ale też czło­wie­kiem nie­gar­dzącym przy­jem­no­ścia­mi ży­cia co­dzien­ne­go. Współcze­śni opo­wia­da­li nie­stwo­rzo­ne hi­sto­rie o jego upodo­ba­niu do wina i sek­su. Bez wąt­pie­nia król lu­bił wy­staw­ne uczty w gro­nie wo­dzów, prze­bie­ga­jące w at­mos­fe­rze da­le­kiej od ele­gan­cji. Nie po­da­wa­no na nich roz­cieńczo­ne­go wina jak w Ate­nach, gdzie zwy­czaj mie­sza­nia wina z wodą był do­syć po­wszech­ny – tru­nek był na tyle moc­ny, że spo­ży­wa­nie go nie­roz­cieńczo­ne­go szyb­ko kończyło ucztę sta­nem upo­je­nia al­ko­ho­lo­we­go.

Uczto­wa­niu bez umia­ru to­wa­rzy­szyły jaw­ne eks­ce­sy sek­su­al­ne z udziałem part­ne­rów oboj­ga płci. W upra­wia­niu pu­blicz­ne­go sek­su wład­cy zu­pełnie nie prze­szka­dzał fakt, że był żo­na­ty, tym bar­dziej że w pra­wach małżeńskich rów­nież nie krępo­wał się żad­ny­mi kon­we­nan­sa­mi[3].

Gdy oj­ciec Alek­san­dra Wiel­kie­go ba­wił się w naj­lep­sze, on sam, jako jesz­cze mło­dy chło­pak, zo­stał wy­sła­ny do Mie­zy, gdzie ra­zem z przy­ja­ciółmi, w tym He­faj­stio­nem, od­bie­ra­li na­uki u grec­kie­go fi­lo­zo­fa Ary­sto­te­le­sa, ucznia Pla­to­na. Na ile mło­dy wódz przy­swo­ił so­bie sło­wa mi­strza – mo­żna dys­ku­to­wać, cho­ciaż w mło­do­ści, je­śli wie­rzyć Plu­tar­cho­wi, Alek­san­der nie ule­gał żądzom. Przy­go­to­wy­wał się wów­czas do żołnier­skie­go ży­cia i nad­cho­dzących walk. W 338 roku p.n.e. do­wo­dził częścią od­działów ma­ce­dońskich w bi­twie pod Che­ro­neą, a jego żołnie­rze po­ko­na­li te­bański Święty Za­stęp – słyn­ną for­ma­cję skła­da­jącą się z 300 żołnie­rzy, a ra­czej 150 ho­mo­sek­su­al­nych par, któ­re do­trzy­mały przy­sięgi i wal­czyły do końca, nie wy­co­fu­jąc się. W wy­ni­ku zwy­cięstwa wojsk ma­ce­dońskich więk­sza część sta­ro­żyt­nej Gre­cji na dłu­go zna­la­zła się pod pa­no­wa­niem Ma­ce­do­nii.

Dwa lata pó­­­źniej, w 336 roku p.n.e., Fi­lip II Ma­ce­doński zgi­nął za­mor­do­wa­ny przez Pau­za­nia­sza z Ore­stis, a jego wów­czas dwu­dzie­sto­let­ni syn ob­jął wła­dzę w kra­ju. Po­wo­dem za­bój­stwa mo­nar­chy miała być sprzecz­ka na tle uczu­cio­wym. Pau­za­niasz z Ore­stis swe­go cza­su był żołnie­rzem kró­lew­skiej gwar­dii, a za­ra­zem ko­chan­kiem Fi­li­pa II – do­pó­ki jego miej­sca w łó­żku kró­la nie za­jął inny mężczy­zna o ta­kim sa­mym imie­niu. Pierw­szy ko­cha­nek wład­cy do­pro­wa­dził no­we­go ko­chan­ka do sa­mo­bój­stwa. Ten jed­nak przed śmier­cią zdążył zdra­dzić imię swe­go za­bój­cy At­ta­lo­so­wi, wu­jo­wi przy­szłej żony Fi­li­pa, Kle­opa­try.

Inna sta­ro­żyt­na plot­ka gło­siła, że dru­gi Pau­za­niasz uma­rł, za­sła­nia­jąc wła­snym ciałem Fi­li­pa Ma­ce­dońskie­go. Miało to mieć miej­sce pod­czas kłót­ni na jego we­se­lu od­by­wa­jącym się po ślu­bie kró­la z Kle­opa­trą. Jak w końcu do­szło do jego śmier­ci – nie wia­do­mo, jed­nak na pew­no Pau­za­niasz zgi­nął tra­gicz­nie.

At­ta­los po­mścił nie­ży­jące­go już ko­chan­ka Fi­li­pa II – za­pro­sił na ucztę Pau­za­nia­sza z Ore­stis pod pre­tek­stem po­go­dze­nia się z nim, upił go i zor­ga­ni­zo­wał zbio­ro­wy gwałt – naj­pierw sam go zgwałcił, na­stęp­nie przy­ja­cie­le At­ta­lo­sa i jego słu­żba[4]. Gdy po­szko­do­wa­ny po­ska­rżył się Fi­li­po­wi II, ten zby­wał go, aż od­da­lił skar­gę, co wzbu­dziło tak wiel­ki gniew byłe­go ko­chan­ka, że za­mor­do­wał kró­la.

Tak gło­si jed­na z teo­rii, na­to­miast we­dle in­nej wer­sji w śmie­rć ojca za­mie­sza­ny miał być sam Alek­san­der z mat­ką. Dzięki temu mógł on prze­jąć tron, a Olim­pias – po­zbyć się męża, któ­re­go nie cier­piała. Za­ma­chow­ca za­bi­to chwi­lę po tym, jak wbił miecz w kró­la Fi­li­pa II, co nie po­zwo­liło po­znać praw­dzi­wych zle­ce­nio­daw­ców mor­du, je­śli tacy byli.

Tak czy owak, jako dwu­dzie­sto­let­ni mło­dzian, Alek­san­der Wiel­ki w 336 roku p.n.e. odzie­dzi­czył po swo­im ojcu, Fi­li­pie Ma­ce­dońskim, do­brze zre­for­mo­wa­ne państwo z sil­ną ar­mią (fa­lan­ga ma­ce­dońska nie miała so­bie rów­nych prze­ciw­ni­ków, po­nie­waż po­słu­gi­wała się sa­ri­sa­mi, tj. dłu­ższy­mi włócz­nia­mi), któ­re­mu pod­le­gała już część ziem Gre­cji.

Mło­dy wódz ru­szył na pod­bój ów­cze­sne­go im­pe­rium – Per­sji. Po zwy­cięskiej bi­twie nad rze­ką Gra­nik w 334 roku p.n.e. jego woj­ska skie­ro­wały się na Egipt. Chcąc za­gro­dzić dro­gę Alek­san­dro­wi Ma­ce­dońskie­mu, w 333 roku p.n.e. pod Is­sos sta­nęły od­działy do­wo­dzo­ne przez kró­la Per­sji, Da­riu­sza III. Bi­twę, choć nieła­twą, zwieńczył triumf Ma­ce­dończy­ka, a prze­ciw­nik po­słu­gu­jący się dum­nym ty­tułem sza­chin­sza­cha, co po per­sku zna­czyło „król kró­lów” – ucie­kł.

W per­skim obo­zie, po­rzu­co­nym przez ucie­ka­jące od­działy, Gre­cy schwy­ta­li za­rów­no mat­kę kró­la Per­sji, jak i jego żonę oraz dwie cór­ki. Hi­sto­ry­cy są zgod­ni co do tego, że wbrew wo­jen­nym, bru­tal­nym zwy­cza­jom sta­ro­żyt­no­ści, Alek­san­der Wiel­ki po­trak­to­wał bran­ki do­brze. Stwier­dził, że „ko­bie­ty za­cho­wa­ją u nie­go tę samą cze­ść, jaką się cie­szyły za pa­no­wa­nia Da­riu­sza”[5].

Za naj­więk­sze jed­nak i naj­pięk­niej­sze do­bro­dziej­stwo z jego stro­ny uwa­żały to, że choć po­cho­dziły ze zna­ko­mi­tych ro­dów, a te­raz były nie­wol­ni­ca­mi, nie usły­szały od ni­ko­go ani jed­ne­go złe­go sło­wa, nie do­znały i na­wet nie po­trze­bo­wały się oba­wiać żad­ne­go po­hańbie­nia, lecz tak, jak­by nie były w obo­zie nie­przy­ja­cie­la, wio­dły ży­cie w nie­tkniętych i czy­stych przy­byt­kach, w za­mknięciu i z dala od ludz­kich oczu[6].

Król Da­riusz po­dob­no był bar­dzo zdzi­wio­ny, do­wie­dziaw­szy się, że Alek­san­der III nie zgwałcił jego żony, co było zwy­cza­jo­wą prak­ty­ką przy­pie­częto­wa­nia zwy­cięstwa i osta­tecz­nym zhańbie­niem prze­ciw­ni­ka. Czy wła­śnie z tego po­wo­du i chcąc za­po­biec okrut­ne­mu lo­so­wi, któ­ry mó­głby spo­tkać jego ro­dzi­nę, Da­riusz III wy­słał do Alek­san­dra Wiel­kie­go po­słańca, któ­ry w jego imie­niu, jako wład­cy Per­sji, ofe­ro­wał Ma­ce­dończy­ko­wi 10 000 zło­tych ta­len­tów (przy zało­że­niu, że ta­lent od­po­wia­dał około 30 kg zło­ta, ła­two po­li­czyć, jak wy­so­ka była to suma) i zie­mie na za­chód od Eu­fra­tu (czy­li Azję Mniej­szą, Le­want i Egipt) oraz za­pro­po­no­wał po­ślu­bie­nie kró­lew­skiej cór­ki?

Alek­san­der III, pew­ny już swo­jej war­to­ści jako wo­dza, od­rze­kł po­słańco­wi: „Co się zaś ty­czy cór­ki, po­wiedz mu, że je­śli ze­chcę, we­zmę ją i po­ślu­bię bez jego zgo­dy”[7]. Jed­nak hi­sto­ria po­ka­zała, że wódz Gre­ków dłu­go nie był tym za­in­te­re­so­wa­ny i „wzięcie jej” od­sta­wił na pó­­­źniej.

Miłość do chłopców

Po­ja­wia się więc py­ta­nie o orien­ta­cję sek­su­al­ną Alek­san­dra III, któ­re od wie­ków nur­tu­je hi­sto­ry­ków. Plu­tarch w Ży­wotach sław­nych mężów kil­ka­krot­nie zwra­ca uwa­gę na jego wstrze­mię­­źli­wo­ść wo­bec ko­biet, trak­tu­jąc to jako wiel­ko­ść i do­brą ce­chę wład­cy.

A była zwłasz­cza żona Da­riu­sza ko­bie­tą nie­spo­ty­ka­nej pięk­no­ści, tak jak i Da­riusz był naj­przy­stoj­niej­szy i naj­ro­ślej­szy wśród mężczyzn. A cór­ki po­dob­ne były do ro­dzi­ców. Lecz Alek­san­der uwa­żał, że bar­dziej kró­lew­ską rze­czą niż zwy­cięża­nie wro­gów jest pa­no­wa­nie nad sa­mym sobą. I ani tych ko­biet nie tknął, ani też in­nej żad­nej nie znał przed małżeństwem, oprócz Bar­sy­ny. Ta, zo­staw­szy wdo­wą po śmier­ci Mem­no­na, do­stała się do nie­wo­li pod Da­masz­kiem. Miała jed­nak wy­kształce­nie hel­leńskie, była pięk­na […]. Oj­ciec jej po­cho­dził od Ar­ta­ba­dzo­sa, któ­ry był sy­nem cór­ki kró­lew­skiej. Z tą ko­bie­tą zde­cy­do­wał się, za na­mo­wą Par­me­nio­na […] na­wiązać sto­sun­ki dla jej pięk­no­ści i zna­ko­mi­te­go uro­dze­nia[8].

„Pa­no­wa­nie nad sa­mym sobą” jest zgod­ne z teo­rią Ary­sto­te­le­sa, co wska­zu­je na to, że Ma­ce­dończyk wziął so­bie do ser­ca na­uki od­bie­ra­ne w Mie­zie. Z dru­giej stro­ny, Alek­san­der III nie współżyłby z Bar­sy­ną, gdy­by nie na­mo­wa przy­ja­cie­la i pod­kre­śla­nie jej szla­chet­ne­go po­cho­dze­nia. Nie bez przy­czy­ny Plu­tarch w dal­szej części wy­wo­du przy­ta­cza aneg­do­tę o tym, jak Alek­san­der Wiel­ki, mi­ja­jąc per­skie nie­wol­ni­ce, skom­ple­men­to­wał ich uro­dę, po czym „prze­sze­dł koło nich jak koło pięk­na mar­twych po­sągów”[9]. Zna­jo­mo­ść bru­tal­nych re­aliów tam­tych cza­sów po­zwa­la przy­pusz­czać, że żołnie­rze ma­ce­dońscy nie wy­ka­za­li się taką wstrze­mię­­źli­wo­ścią.

Nie wia­do­mo na­to­miast, co działo się w na­mio­cie wo­dza, gdy przy­cho­dził do nie­go He­faj­stion, ucho­dzący za jed­ne­go z jego przy­ja­ciół. Licz­ne pró­by po­dej­mo­wa­ne jesz­cze przez sta­ro­żyt­nych hi­sto­ry­ków, by przy­ja­­­źń Alek­san­dra z He­faj­stio­nem uka­zać w jak naj­bar­dziej neu­tral­nym świe­tle, bu­dzą uza­sad­nio­ne po­dej­rze­nia. Tym bar­dziej że utrzy­my­wa­nie re­la­cji ho­mo­sek­su­al­nej w świe­cie an­tycz­nym nie było ni­czym wy­jąt­ko­wym i nad­zwy­czaj­nym. Je­śli uzna­my, że ja­kiś ro­dzaj uczu­cia łączył tych dwóch mężczyzn, czy w ta­kim ra­zie król Ma­ce­do­nii był bi­sek­su­ali­stą? Wie­my, że ob­co­wał rów­nież z ko­bie­ta­mi, o czym świad­czy fakt po­sia­da­nia przez nie­go dzie­ci, jak cho­cia­żby syna He­ra­kle­sa z Bar­sy­ną. Na­to­miast je­śli na­wet He­faj­stion był dla Alek­san­dra Wiel­kie­go kimś więcej niż tyl­ko przy­ja­cie­lem, mu­siał być mu ta­kże po­słusz­ny, co nie­jed­no­krot­nie po­ka­zał, re­ali­zu­jąc bez za­jąk­nięcia jego pla­ny po­li­tycz­ne. Miało to miej­sce cho­cia­żby w 324 roku p.n.e. w Su­zie, gdzie od­były się „przy­mu­so­we” za­ślu­bi­ny około 90 do­stoj­ni­ków ma­ce­dońskich i grec­kich, w tym ta­kże He­faj­stio­na, z ary­sto­krat­ka­mi[10].

Po zwy­cięstwie pod Is­sos woj­ska Alek­san­dra Ma­ce­dońskie­go prze­szły przez Fe­ni­cję i wkro­czyły do Egip­tu, gdzie po za­jęciu Mem­fis zo­stał on praw­do­po­dob­nie ko­ro­no­wa­ny na fa­ra­ona. W 331 roku p.n.e. sto­czył ostat­nią już bi­twę z kró­lem Per­sji, tym ra­zem w Me­zo­po­ta­mii, pod Gau­ga­me­lą. Ko­lej­ny raz sza­rża jaz­dy ma­ce­dońskiej zmie­rza­jąca wprost tam, gdzie sta­cjo­no­wał Da­riusz III, do­pro­wa­dziła do jego uciecz­ki, dzięki cze­mu nie­po­ko­na­ny Alek­san­der Wiel­ki mógł wkro­czyć do Ba­bi­lo­nu, a rok pó­­­źniej, w 330 roku p.n.e., do sto­li­cy Im­pe­rium Per­skie­go – Per­se­po­lis. Sto­li­ca naj­więk­sze­go państwa ów­cze­sne­go świa­ta zo­stała splądro­wa­na, a na­stęp­nie spa­lo­na.

Po­ko­na­ny Da­riusz III ucie­kał na północ­ny wschód, w kie­run­ku Afga­ni­sta­nu. Gdy Ma­ce­dończyk do­pa­dł wresz­cie swo­je­go prze­ciw­ni­ka, ten ko­nał już od ran za­da­nych przez daw­nych po­plecz­ni­ków. Alek­san­der Wiel­ki ru­szył w ślad za jed­nym z nich – Bes­so­sem, uzna­wa­nym za mor­der­cę kró­la Per­sów, by po­mścić jego śmie­rć, przez co wdał się w ciężkie wal­ki w pro­win­cji Bak­tria. Alek­san­der Wiel­ki w końcu wy­grał, po­nió­sł jed­nak przy tym spo­re stra­ty, za­pi­su­jąc się w hi­sto­rii jako je­den z nie­licz­nych wład­ców, któ­rzy zdo­by­li zie­mie obec­ne­go Afga­ni­sta­nu. Zało­żył tam zresz­tą kil­ka miast na­zwa­nych Alek­san­dria, w któ­rych osie­dlał we­te­ra­nów swo­jej ar­mii. Jed­na z owych Alek­san­drii dziś nosi na­zwę Kan­da­har, inna Gha­zni.

Aby uspo­ko­ić na­stro­je w Bak­trii, Alek­san­der Ma­ce­doński w 327 roku p.n.e. wziął ślub z księżnicz­ką bak­tryj­ską – Rok­sa­ną, „pięk­ną i mło­dą ko­bie­tą, któ­rą po­znał kie­dyś przy wi­nie” oraz je­dy­ną, „któ­rej uro­ko­wi oprzeć się nie zdołał”[11]. Ona to za kil­ka lat uro­dzi mu syna Alek­san­dra IV. W tym sa­mym cza­sie w ży­ciu Ma­ce­dończy­ka po­ja­wił się Ba­go­as – nowy do­mnie­ma­ny ko­cha­nek, któ­ry po­noć na do­bre za­wró­cił mu w gło­wie.

Ba­go­as był eu­nu­chem, któ­ry po licz­nych pe­ry­pe­tiach ży­cio­wych tra­fił na dwór kró­la Per­sji Da­riu­sza III. Praw­do­po­dob­nie, jak ka­żdy ka­strat, słu­żył w kró­lew­skim ha­re­mie (gdzie, je­śli wie­rzyć plot­kom, miało być tyle żon i ko­cha­nek, ile dni w roku). Jed­nak ob­rot­ny chło­pak szyb­ko stał się ulu­bieńcem wład­cy. Gdy Da­riusz III zgi­nął, jego fa­wo­ryt zo­stał po­rwa­ny przez jed­ne­go ze spi­skow­ców, któ­ry chciał „pó­jść na układ” ze ści­ga­jącym ich Alek­san­drem Wiel­kim. Ba­go­as stał się moc­ną kar­tą prze­tar­go­wą – i to na tyle, że Ma­ce­dończyk da­ro­wał ży­cie spi­skow­co­wi, a eu­nuch zo­stał, zda­niem części sta­ro­żyt­nych hi­sto­ry­ków, jego ko­chan­kiem.

Pod­bój państwa per­skie­go za­kończył się w 327 roku p.n.e., jed­nak Alek­san­der III ma­sze­ro­wał da­lej na wschód, tym ra­zem ku In­diom. Lu­dzie, któ­rzy od sied­miu lat to­czy­li wal­ki u boku mło­de­go kró­la, mie­li już dość woj­ny i za­częli jaw­nie się bun­to­wać. Zmu­szo­ny do od­wro­tu przez wła­snych żołnie­rzy, Alek­san­der Wiel­ki za­rządził marsz na połud­nie, wzdłuż rze­ki In­dus ku Oce­ano­wi In­dyj­skie­mu, a stam­tąd na za­chód do Ba­bi­lo­nii. Sam marsz po­chło­nął ży­cie ty­sięcy jego wo­jow­ni­ków, któ­rzy zmar­li z wy­cieńcze­nia pod­czas dro­gi przez Ge­dro­zję. Plu­tarch w Ży­wotach sław­nych mężów pi­sał o tym, że w Ge­dro­zji „ciężkie cho­ro­by i złe odży­wie­nie, pra­gnie­nie wśród upałów, a przede wszyst­kim głód znisz­czyły więk­szą część tych wojsk w cza­sie mar­szu po­przez kra­je nie­upraw­ne, gdzie lu­dzie żyli w nędzy”[12]. Jed­nak ci, któ­rzy do­tar­li do Kar­ma­nii poło­żo­nej na za­chód od Ge­dro­zji, po ty­go­dnio­wym od­po­czyn­ku ru­szy­li da­lej, w „uro­czy­stym po­cho­dzie”.

[Alek­san­der – J.B.] Je­chał po­wo­li na wo­zie z ośmio­kon­nym za­przęgiem, sie­dząc wraz z naj­bli­ższy­mi to­wa­rzy­sza­mi na wi­docz­nej z da­le­ka, wy­so­kiej plat­for­mie i ucztu­jąc dniem i nocą bez prze­rwy. Za nimi ciągnęły dal­sze wozy, ozdo­bio­ne pur­pu­ro­wy­mi i wzo­rzy­sty­mi dy­wa­na­mi albo ubra­ne w świe­żą zie­leń i ocie­nio­ne gałę­­źmi. Na nich je­cha­li inni przy­ja­cie­le i wo­dzo­wie kró­lew­scy, przy­ozdo­bie­ni w wieńce i ba­wiący się we­soło przy wi­nie. Nie uj­rzałbyś tam wte­dy ani jed­nej tar­czy, ani jed­ne­go hełmu czy oszcze­pu, lecz same tyl­ko czar­ki, rogi do pi­cia i kosz­tow­ne kub­ki, któ­ry­mi żołnie­rze przy­pi­ja­li do sie­bie, czer­piąc na­pój z wiel­kich be­czek […] usta­wio­nych wzdłuż całej dro­gi. Jed­ni za­tem pili idąc, inni roz­kła­da­li się i bi­wa­ko­wa­li koło dro­gi. A wszyst­ko hu­czało od mu­zy­ki i pisz­czałek, i fle­tów, od śpie­wów i hała­śli­wych okrzy­ków ko­bie­cych. Bezład­ny i pełen swa­wo­li po­chód przy­brał for­mę ja­ki­chś bak­chicz­nych or­gii, wy­gląda­jąc tak, jak­by sam Bak­chus w nim brał udział i ra­zem z nimi wió­dł ten roz­kiełza­ny or­szak[13].

Mo­żna so­bie je­dy­nie wy­obra­zić, jak mógł wy­glądać ów we­soły prze­marsz żołnie­rzy wra­ca­jących wresz­cie po kil­ku la­tach do domu, oraz do­my­ślać się, dla­cze­go wzdłuż ich tra­sy roz­le­gać się miały „hała­śli­we okrzy­ki ko­bie­ce”. Plu­tarch pi­sał, że Alek­san­der Ma­ce­doński pod­czas ko­lej­ne­go od­po­czyn­ku zor­ga­ni­zo­wał swym lu­dziom uro­czy­sto­ści, a sam „Przy­glądał się wte­dy, jak opo­wia­da­ją, w sta­nie nie­trze­­­źwym, za­wo­dom chó­rów”[14], w któ­rych zwy­ciężył wspo­mi­na­ny wy­żej eu­nuch Ba­go­as, po­dob­no już wte­dy zaj­mu­jący pierw­sze miej­sce w łożu Alek­san­dra Wiel­kie­go. Gdy zwy­cięz­ca kon­kur­su prze­sze­dł przez te­atr i usia­dł obok swo­je­go pana, żołnie­rze „kla­ska­li i woła­li, by [Alek­san­der Wiel­ki – J.B.] go ucało­wał, tak dłu­go, aż rze­czy­wi­ście uści­snął i ucało­wał”[15], a zda­niem jed­ne­go z hi­sto­ry­ków ro­bił to do­syć „go­rąco”[16]. Zresz­tą, wódz roz­da­wał mnó­stwo po­całun­ków.

Cha­res z Mi­ty­le­ny opo­wia­da, że Alek­san­der w cza­sie uczty, gdy sam na­pił się z cza­ry, po­da­wał ją któ­re­muś z przy­ja­ciół. Ten bio­rąc ją od nie­go, sta­wał przy ołta­rzu i kosz­to­wał na­po­ju, po czym naj­pierw przy­klękał przed Alek­san­drem, a na­stęp­nie cało­wał go i wra­cał na swo­je miej­sce. I wszy­scy po ko­lei ro­bi­li to samo[17].

W in­nym ustępie Ży­wo­tów… mo­że­my prze­czy­tać o synu Fi­lo­ta­sa – Par­me­nio­nie, znaj­du­jącym się w bli­skim oto­cze­niu Alek­san­dra Ma­ce­dońskie­go. Zwra­cał on na sie­bie uwa­gę, gdyż „tro­ska o ciało, ze­wnętrz­ny wy­gląd i spo­sób ży­cia ro­biły wra­że­nie cze­goś, co u zwy­kłe­go czło­wie­ka prze­kra­cza już gra­ni­ce przy­zwo­ito­ści”[18]. Plu­tarch nie wy­ja­śnił nam, nie­ste­ty, jak na­le­ży ro­zu­mieć jego sło­wa i co tak szo­ko­wało współcze­snych.

W 324 roku p.n.e. w trak­cie wspo­mnia­ne­go już ślu­bu do­stoj­ni­ków w Su­zie Alek­san­der Wiel­ki ta­kże się związał, i to z ko­lej­ny­mi dwie­ma ko­bie­ta­mi: Pa­ry­sa­tis II, cór­ką Ar­tak­serk­se­sa III, oraz Sta­tej­rą II, cór­ką kró­la Da­riu­sza wziętą do nie­wo­li pod Is­sos. Ra­zem z Rok­sa­ną miał więc już trzy żony. Plot­ki jed­nak wiązały go z jesz­cze in­ny­mi pa­nia­mi, w tym z mat­ką byłe­go kró­la Per­sów. Na tej pod­sta­wie pi­sar­ka Mary Re­nault wy­snuła teo­rię, że miał on kom­pleks Edy­pa, a jego przy­czy­ną miał być ob­raz jego ojca, Fi­li­pa II (wy­jąt­ko­wo oka­le­czo­ne­go w licz­nych woj­nach, w któ­rych np. stra­cił oko), bru­tal­nie spółku­jące­go z mat­ką Olim­pias[19]. Ile w tej teo­rii jest praw­dy – nie wia­do­mo.

Oszalał z żalu

W tym sa­mym roku znacz­nie po­gor­szył się stan zdro­wia Alek­san­dra Wiel­kie­go. Nie wia­do­mo, jak duży wpływ na to miało wino pite wręcz w ilo­ściach hur­to­wych (ucztu­jąc dniem i nocą pod­czas od­wro­tu z In­dii, ra­czej nie po­zo­sta­wał trze­­­źwy), a jaki śmie­rć He­faj­stio­na – naj­bli­ższe­go przy­ja­cie­la z daw­nych cza­sów i, być może, ta­kże ko­chan­ka. Dzieło Plu­tar­cha uka­zu­je nam ob­raz czło­wie­ka, któ­ry ra­czej wpa­da w żal po śmier­ci ko­cha­nej oso­by, a nie tyl­ko przy­ja­cie­la. He­faj­stion miał umrzeć na fe­brę, bo­wiem wbrew za­le­ce­niom le­ka­rza, któ­ry od­sze­dł na chwi­lę od łó­żka pa­cjen­ta, przy­ja­ciel Alek­san­dra „Zja­dł so­bie na śnia­da­nie pie­czo­ne­go ko­gu­ta i wy­pił spo­ry ku­bek wina. Zro­biło mu się ­­źle i wkrót­ce po­tem uma­rł”[20]. I cho­ciaż ewi­dent­nie Ha­faj­stion ­­źle skończył na wła­sne ży­cze­nie, po jego śmier­ci wład­ca Ma­ce­do­nii, mo­żna rzec, osza­lał.

Żal Alek­san­dra […] nie miał gra­nic. Na znak żało­by ka­zał na­tych­miast ob­ciąć grzy­wy ko­niom i mułom, a z mu­rów oko­licz­nych miast zdjąć blan­ki. Le­ka­rza bied­ne­go po­wie­sił na krzy­żu. W woj­sku za­bro­nił mu­zy­ki […] tak dłu­go, aż […] na­de­szła od­po­wie­d­­ź wy­rocz­ni, na­ka­zu­jąca czcić He­faj­stio­na jako he­ro­sa i skła­dać mu ofia­ry. Aby za­po­mnieć o swym żalu, za­czął upra­wiać woj­nę jak­by ja­kieś po­lo­wa­nie na lu­dzi[21].

Je­śli wie­rzyć pla­nom Alek­san­dra Wiel­kie­go, któ­re po jego śmier­ci miał ogło­sić Per­dik­kas (po­zo­sta­je spra­wą dys­ku­syj­ną, czy one kie­dy­kol­wiek ist­niały), jed­nym z pięciu punk­tów do zre­ali­zo­wa­nia przez po­tom­ków kró­la Ma­ce­do­nii była bu­do­wa w Ba­bi­lo­nie ogrom­ne­go sto­su po­grze­bo­we­go ku czci He­faj­stio­na[22]. Wódz opła­ki­wał rów­nie moc­no je­dy­nie dru­gą miło­ść swo­je­go ży­cia, wier­ne­go ru­ma­ka Bu­ce­fała – gdy koń zde­chł, wódz oso­bi­ście pro­wa­dził uro­czy­sto­ści żałob­ne, a jed­ną z zało­żo­nych Alek­san­drii na­zwał Bu­ke­fa­la.

Wo­kół śmier­ci He­faj­stio­na rów­nież szyb­ko po­ja­wiło się wie­le plo­tek oscy­lu­jących wo­kół tezy o jego otru­ciu. Jed­na z bar­dziej pi­kant­nych gło­siła, że He­faj­stio­na za­bił sam Alek­san­der Wiel­ki w ak­cie za­zdro­ści pod wpły­wem al­ko­ho­lu. Jed­nak, jak za­zna­cza przy­ta­cza­jący ją pi­sarz, nie ma tu­taj żad­nych do­wo­dów na taki prze­bieg wy­da­rzeń[23].

Ma­jąc za­le­d­wie 32 lata, Alek­san­der Ma­ce­doński zma­rł w Ba­bi­lo­nie w 323 roku p.n.e. Tej śmier­ci, w tak mło­dym wie­ku, rów­nież to­wa­rzy­szyły licz­ne plot­ki, a praw­dzi­wej przy­czy­ny zgo­nu praw­do­po­dob­nie ni­g­dy nie od­kry­je­my. W tak krót­kim cza­sie zdo­był naj­więk­sze ze zna­nych mu państw, czy­li Im­pe­rium Per­skie, i do­ta­rł aż do In­dii, do­ko­nu­jąc jed­ne­go z naj­więk­szych pod­bo­jów w hi­sto­rii. Jego suk­ce­sy przez na­stęp­ne wie­ki roz­pa­lały wy­obra­­­źnię twór­ców i ar­ty­stów, do na­szych cza­sów prze­trwało kil­ka jego wi­ze­run­ków w sztu­ce, a dzie­je mło­de­go kró­la Ma­ce­do­nii opi­sy­wa­li już sta­ro­żyt­ni hi­sto­ry­cy. Bez wąt­pie­nia był wiel­kim wo­dzem, zaś pry­wat­nie nie od­ma­wiał so­bie, jak mo­że­my do­mnie­my­wać, uciech ży­cia do­cze­sne­go. Jed­nak, jak to często bywa z wiel­ki­mi wład­ca­mi, więcej szcze­gółów nie zdoła­my po­znać, gdyż owia­ne są ta­jem­ni­cą.

Państwo stwo­rzo­ne przez ge­nial­ne­go wo­dza w IV w. p.n.e. spo­tkał los in­nych im­pe­riów. Wkrót­ce po śmier­ci Alek­san­dra III wo­dzo­wie jego ar­mii, zwa­ni dia­do­cha­mi, po­dzie­li­li państwo między sie­bie, co roz­po­częło dłu­gi okres walk. W tym cza­sie na półwy­spie ape­nińskim wy­ra­stało nowe im­pe­rium – Rzym­skie.

Przypisy

[1] E. Dur­sch­mied, Od Ar­ma­ge­do­nu do upad­ku Rzy­mu. Jak twór­cy mi­tów fałszo­wa­li hi­sto­rię, War­sza­wa 2003, s. 86.

[2] Plu­tarch z Che­ro­nei, Ży­wo­ty sław­nych mężów (z ży­wo­tów rów­no­le­głych), Wro­cław 1976.

[3] S. Ko­per, Miło­ść, seks i po­li­ty­ka w sta­ro­żyt­nych Gre­cji i Rzy­mie, War­sza­wa 1998, s. 49.

[4] Ta­mże, s. 53.

[5] Plu­tarch z Che­ro­nei, dz. cyt., s. 158.

[6] Ta­mże, s. 159.

[7] E. Dur­sch­mied, dz. cyt., s. 94.

[8] Plu­tarch z Che­ro­nei, dz. cyt., s. 159.

[9] Ta­mże, s. 159.

[10] P. Car­tled­ge, Alek­san­der Wiel­ki, War­sza­wa 2005, s. 267.

[11] Plu­tarch z Che­ro­nei, dz. cyt.,s. 198.

[12] Ta­mże, s. 226.

[13] Ta­mże, s. 227.

[14] Ta­mże.

[15] Ta­mże, s. 228.

[16] J. Be­sa­la, Ty­ra­ni i bła­­­źni. Od ce­za­rów rzym­skich i Hen­ry­ka VIII Tu­do­ra do Sta­li­na i Hi­tle­ra, War­sza­wa 2013, s. 296.

[17] Plu­tarch z Che­ro­nei, dz. cyt., s. 209.

[18] Ta­mże, s. 199.

[19] P. Car­tled­ge, dz. cyt.,s. 270.

[20] Plu­tarch z Che­ro­nei, dz. cyt., s. 233.

[21] Ta­mże.

[22] P. Car­tled­ge, dz. cyt., s. 260.

[23] E. Dur­sch­mied, dz. cyt., s. 109.

Seks w cieniu piramid i jak kochała Kleopatra

Papirus turyński

Urok Kleopatry

Cezar – strategia romansowania

Przystojna broda Marka Antoniusza

Przypisy

Wpadki i wypadki dynastii julijsko-klaudyjskiej

Miłosne afery Oktawiana

Frywolna Julia

Skandale obyczajowe i spintrie Tyberiusza

Terror Kaliguli i trzy siostry

Klaudiusz i nimfomanka Messalina

Gorzej już być nie może – rządy Nerona

Pani Heliogabal

Zmierzch cesarstwa

Przypisy

W mrokach średniowiecza – tajemnice pierwszych Piastów

Mieszko I i cnotliwa Dobrawa

Podboje Bolesława Chrobrego

Mieszko II i tajemnicza nałożnica

Konflikt Bolesława Śmiałego z biskupem krakowskim Stanisławem

Flegmatyczny Władysław Herman

Krewcy synowie Bolesława Krzywoustego

Przypisy

Kazimierz Wielki – bigamista na tronie

Sprawa Klary

Żona i kochanki

Równoległa żona

Trzecia żona

Przypisy

Trudy przedłużenia dynastii Jagiellonów

Nieurodziwa Anna i małżeństwo „lwa ze świnią”

Bezwstydna Sonka

Temperamentni synowie Władysława Jagiełły

Jan Olbracht – w duchu renesansu

Włoska obyczajność Bony

„Wiborna” Barbara Radziwiłłówna

Przypisy

Rodzina Borgiów – władza i namiętności

Papież Aleksander VI i nepotyzm

Ka­rie­ra Ce­za­ra Bor­gii

Lu­kre­cja – cór­ka, żona i sy­no­wa

Przy­pi­sy

Niebezpieczne związki Henryka VIII Tudora

Niespodziewane objęcie tronu

Niech żyje król!

Miłosne intrygi

Elżbieta Blount i upragniony syn króla

Niedostępna Anna Boleyn

Casting na królową

Piąta i szósta żona

Przypisy

Biseksualista, erotoman, mizogin i… pierwszy władca elekcyjny Polski

„Orszak podfruwajek”

Z polityką w tle

Czy Henryk Walezy był homoseksualistą?

Malowany król

Przypisy

Krwawa hrabina Elżbieta Batory

Niełatwe dzieciństwo

Koszmary na zamku w Čachticach

Smutny koniec

Przypisy

Karol II Stuart – brzydal z rzeszą kochanek

Uosobienie hedonizmu

Tułaczka króla

Barbara Palmer

Wszystkie miłostki króla

Przypisy

August II Mocny – przydomek mówi wszystko

Wesoły olbrzym

Sarmacka monogamia i oświeceniowa frywolność

Przypisy

Ludwik XV – ukochany król i Kopciuszek

Kraj kontrastów

Lista księżniczek

Markiza de Pompadour

Rozpustni dworzanie

Hrabina du Barry

Przypisy

Kochliwy król Staś

Młody i dumny

Księżniczka Katarzyna

Afera w ła­­źni

Korowód główek

Miłość do Elżbiety Grabowskiej

Rodzinny temperament Poniatowskich

Przypisy

Bi­blio­gra­fia

Seks i władza. Dewianci, erotomani, seksoholicy

Jerzy Beskidzki

Współpraca: Justyna Mrowiec

© Wydawnictwo RM, 2022

Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska [email protected] www.rm.com.pl

ISBN 978-83-8151-670-9 (druk) ISBN 978-83-8151-709-6 (epub) ISBN 978-83-8151-710-2 (mobi)

Edytor: Justyna MrowiecRedaktor prowadząca: Barbara Ramza-KołodziejczykRedakcja: Małgorzata RóżyckaKorekta: AD VERBUM Iwona KresakProjekt okładki: Agata MuszalskaIlustracja na okładce: The British MuseumIlustracje: WikimediaKoordynacja produkcji wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec

Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.

Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.

Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.

W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]