Śladami pierwszych chrześcijan - Monika Ożóg, Henryk Pietras SJ - ebook

Śladami pierwszych chrześcijan ebook

Monika Ożóg, Henryk Pietras SJ

4,0

Opis

Wyprawa do początków chrześcijaństwa

Zwiedzanie Rzymu to nie tylko podziwianie zabytków, ale także podróżowanie po historii chrześcijaństwa. Obok monumentalnych, zachwycających bazylik w mieście znajdują się obiekty, które były świadkami życia Kościoła w pierwszych wiekach naszej ery. Niektórych miejsc w ogóle zaś już nie ma. Autorzy, znawcy świata starożytnego, opisują, jak mogły one wyglądać i jakie historie się z nimi wiązały.

Przeczytaj i dowiedz się ponadto:

  • Jak rzymianie świętowali rocznice śmierci bliskich zmarłych?
  • Co tak naprawdę wiemy o pobycie św. Piotra w Wiecznym Mieście?
  • Z jakiego powodu chrześcijanie unikali ustalonych tekstów modlitw?
  • Czy rzeczywiście ginęli męczeńsko w Koloseum, jak to opisano w Quo vadis?
  • W przewodniku znajdziesz:

    • kody QR ułatwiające zlokalizowanie opisanych miejsc,
    • piękne fotografie pozwalające rozpoznać poszczególne budynki,
    • mapę kościołów, w których spotykali się pierwsi chrześcijanie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 107

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




© Wydawnictwo WAM, 2019 Opieka redakcyjna: Klaudia BieńRedakcja: Marek GurbaKorekta: Dariusz Godoś, Tomasz ZającProjekt okładki: Bogna Hamryszczak-GłowaczNa okładce wykorzystano fresk z IV w., przedstawiający wyleczenie kobiety cierpiącej na krwotok, znajdujący się w katakumbach pod bazyliką św. Marcelina i Piotra na Lateranie (fot. Wikimedia Commons)Skład: Bogna Hamryszczak-GłowaczZdjęcia umieszczone w książce są autorstwa Moniki Ożóg z wyjątkiem niżej wymienionych, pochodzących z portali: Shutterstock: s. 38 (David Soanes), s. 76 (Lalupa); s. 77 (Edda Dupree; Valery Rokhin), s. 81 (Valery Rokhin) Wikimedia Commons: s. 91 (Bocachete)ISBN 978-83-277-2140-2 WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501Kraków tel. 12 62 93 200e-mail: [email protected] DZIAł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-255faks 12 62 93 496e-mail: [email protected]ęGARNIA WYSYŁKOWAtel. 12 62 93 260www.wydawnictwowam.plDruk: EKODRUK • KrakówPublikację wydrukowano na papierze IGEPA super brite 80 g vol. 2.0 dostarczonym przez IGEPA Polska Sp. z o.o.

Wprowadzenie

Wiele jest powodów, dla których ludzie wybierają się do Rzymu. Jednym zależy na obejrzeniu pozostałości dawnego Cesarstwa Rzymskiego, innym na zobaczeniu papieża, kolejni chcą podziwiać wspaniałe dzieła mistrzów renesansu. Jakkolwiek by było, każdy z nich co krok napotyka wspaniałe budowle, starsze lub młodsze, i to w takiej liczbie, że może się poczuć przytłoczony. Centrum dzisiejszej stolicy Włoch znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, które było najważniejsze już u początków istnienia miasta. Palatyn, Kapitol i Forum Romanum to miejsca najstarsze, wręcz tworzące Rzym, począwszy od VIII wieku przed Chrystusem.

Do Rzymu można też pielgrzymować jako do stolicy chrześcijaństwa, do Kościoła założonego przez apostołów Piotra i Pawła. Ich autorytet sprawił, że miasto to stało się dla chrześcijan najważniejsze. Nikt przez takie stwierdzenie nie neguje jerozolimskich początków Kościoła i działalności apostołów na Wschodzie, w granicach Cesarstwa Rzymskiego lub poza nimi.

Pozycja tego miasta na pewno pozostaje w związku z jego stołecznością i znaczeniem w państwie rzymskim początków naszej ery. Z pewnością istnieje wiele ważnych przyczyn i okoliczności, dla których Rzym jak dotąd chlubi się mianem Wiecznego Miasta, choć jego niezmiennej trwałości nie muszą wprost zapewniać słowa Pana Jezusa o Kościele, którego moce ciemności nie przemogą. Póki co – stoi, a jeśli stoi, warto go zobaczyć.

Proponujemy Czytelnikom pielgrzymkę śladami pierwszych chrześcijan w Rzymie, zdając sobie sprawę, że jest bardzo wiele innych przepisów na zwiedzanie tego miasta, tras wycieczkowych łączących punkty na mapie związane z życiem artystów, wielkich świętych czy papieży. Istnieje też ogrom przewodników po Rzymie, po kościołach, ruinach czy muzeach i każdy może sobie wybrać ten, jaki mu odpowiada. My zachęcamy do obejrzenia miejsc, które – poza wielkimi bazylikami – nie rzucają się w oczy, ale są świadkami życia Kościoła w pierwszych wiekach. Nie potrafimy podać jakiejś dokładnej cezury czasowej, gdyż życie toczyło się, nie zważając na zmieniających się cesarzy czy na najazdy barbarzyńców. Będziemy więc zapraszać tam, gdzie pojawiali się chrześcijanie mniej więcej do VI wieku, choć zwrócimy też uwagę na późniejsze ślady ich aktywności, do około IX wieku. A to dlatego, że wtedy na miejscach starych oratoriów czy kościołów powstały nowsze budowle do nich nawiązujące. Prosimy zatem o wybaczenie, ilekroć uczynimy wycieczkę w późniejsze wieki. Na pewno jednak nie będziemy się zajmować przebudowami kościołów z drugiego tysiąclecia naszej chrześcijańskiej ery, zwłaszcza z XVII czy XVIII wieku, choć owoce tych prac są obecnie najbardziej widoczne. Obok opisów poszczególnych budynków umiściliśmy kody QR, które – po zainstalowaniu odpowiedniej aplikacji – można zeskanować telefonem. Spowoduje to (pod warunkiem, że mamy akurat dostęp do internetu) przeniesienie do map Google i zaznaczenie na planie miejsca, w którym dany obiekt się znajduje.

By przekazać wiedzę rzetelną, popartą tekstami z epoki, będziemy się tu opierać na najstarszych przewodnikach po chrześcijańskim Rzymie, tak zwanych itinerariach pochodzących z VIII wieku, na Liber Pontificalis, czyli biogramach papieży pisanych na bieżąco, acz bardzo wybiórczo, przez kościelnych sekretarzy, na odkryciach archeo- logicznych, zwłaszcza tych licznie dokonanych już w XXI wieku, i po części na dawnych chrześcijańskich legendach dotyczących świętych rzymskich. Choć te legendy stanowią nie do końca prawdziwe przekazy historyczne o świętych, mówią jednak bardzo wiele o ich autorach i czytelnikach oraz o wartościach, na jakich im zależało.

Autorzy

Pierwsi chrześcijanie

Chrześcijanie pierwszych pokoleń nie należeli do bogatych warstw społecznych i nie budowali większych budynków, które mogłyby ostać się do naszych czasów. Kościół był w cesarstwie nielegalny, jego wyznawcy nie mogli więc afiszować się ze swoją wiarą w Chrystusa, a jeśli ktoś próbował, groziło mu przesłuchanie i aresztowanie. Rzymianie byli bowiem bardzo bogobojni, święcie wierzyli w opiekę bogów nad ich miastem i państwem, ale w opiekę zależną od składanych ofiar. Jeśli więc znajdował się ktoś, kto nie chciał takich ofiar bogom składać, narażał się na zarzut szkodzenia państwu i szerzenia anarchii, a to już było przestępstwo, za które groziła śmierć. Rzymian zupełnie nie przekonywało chrześcijańskie oddawanie Bogu czci w duchu i prawdzie, uznawali tylko konkretne ofiary, przepisane modlitwy i zatwierdzony oficjalnie spis bóstw opiekuńczych cesarstwa. Inne zachowania były karane dla dobra państwa. Wobec tego nie należy się dziwić, że po pierwszych chrześcijanach pozostały w Rzymie tylko cmentarze i ślady po prywatnych domach, w których się spotykali.

Widok ogólny na Rzym z bazyliką świętego Piotra w tle

Pierwsze cmentarze

Do końca II wieku chrześcijanie nie mieli własnych cmentarzy i korzystali z tych ogólnodostępnych. Stąd też nie sposób obecnie ustalić, gdzie byli grzebani. Wyjątkiem są groby apostołów Piotra i Pawła, które przez chrześcijan zostały oznaczone. Dopiero krótko przed rokiem 200 diakon Kalikst został wyznaczony przez papieża Zefiryna na organizatora i zarządcę pierwszego chrześcijańskiego cmentarza. Wtedy zaczęto kopać podziemną nekropolię zwaną dziś katakumbami świętego Kaliksta. W całym okresie jej użytkowania, czyli do V wieku, znalazło tu miejsce spoczynku około pół miliona chrześcijan. Później traktowano te katakumby jako cmentarz monumentalny, ozdabiając je i pielgrzymując do grobów spoczywających tam męczenników oraz szesnastu papieży. Po dość częstych wtedy rabunkach grobów, dokonywanych przez barbarzyńców szukających skarbów, ekshumowano resztki kości z nisz i przenoszono je do miasta. Z uwagi na to, że pochowani tu żyli w okresie prześladowań, wszystkie szczątki traktowano jako relikwie męczenników. Przy tej okazji dochodziło do wielu zafałszowań dotyczących identyfikacji poszczególnych zmarłych i pojawiło się wiele pozornych „relikwii”, zwłaszcza że prześladowania dobiegły końca i nowych męczenników nie przybywało.

Nie wiemy wielu rzeczy, choćby tego, jak wyglądał pogrzeb, jakie modlitwy wtedy odmawiano. Wiemy natomiast, że starożytni rzymianie mieli zwyczaj nawiedzania grobów swoich bliskich w rocznicę ich śmierci. Na grobach ucztowano wtedy, wznoszono toasty, wspominano zmarłego. Były to tak zwane refrigeria i chrześcijanie także powszechnie je kultywowali. Zasadniczo przy grobie spotykała się najbliższa rodzina i kilku przyjaciół zmarłego, a w przypadku ludzi znanych i cenionych przez całą społeczność osób tych było znacznie więcej. Spotkania te nie miały charakteru liturgicznego, dlatego nie sprawowano przy tej okazji mszy świętej. Na użytek całych wspólnot chrześcijanie tworzyli sobie kalendarze, tak zwane martyrologia, w których zapisywali, kiedy umarł ktoś dla nich ważny, czy to biskup, męczennik, czy inny wybitny i znany powszechnie współwyznawca, a także gdzie został pogrzebany. Najstarszy taki zachowany dotąd kalendarz rzymski pochodzi z roku 354. Jest krótki, możemy go więc przytoczyć w całości. Składa się z dwóch części: jedna dotyczy daty śmierci i miejsca pogrzebania biskupów Rzymu, druga – męczenników. Z licznymi przypisami można je znaleźć w naszym wydaniu Liber Pontificalis(zob. Bibliografia).

Złożenie do grobu biskupów27 grudnia - Dionizego u Kaliksta 30 grudnia - Feliksa u Kaliksta 31 grudnia - Sylwestra u Pryscylli 10 stycznia - Milcjadesa u Kaliksta 15 stycznia - Marcelina u Pryscylli 5 marca - Lucjusza u Kaliksta 22 kwietnia - Gajusa u Kaliksta 2 sierpnia - Stefana u Kaliksta 26 września - Euzebiusza u Kaliksta 8 grudnia - Eutychiana u Kaliksta 7 października - Marka u Balbiny 12 kwietnia - Juliusza na via Aurelia, na 3. mili, u Kaliksta Złożenie do grobu męczenników25 grudnia narodził się Chrystus w Betlejem w Judei 20 stycznia - Fabiana u Kaliksta i Sebastiana w Katakumbach 21 stycznia - Agnieszki przy via Nomentana 22 lutego - wspomnienie Piotra „od katedry” 7 marca - Perpetui i Felicyty w Afryce 19 maja - Partena i Kalocera u Kaliksta za 9. konsulatu Dioklecjana i 8. Maksymiana [304 r.] 29 czerwca - Piotra w Katakumbach i Pawła na via Ostiense, za konsulatu Tuskusa i Bassusa [258 r.] 10 lipca - Feliksa i Filipa u Pryscylli, u Jordanów Marcjalisa, Witalisa, Aleksandra, a u Maksyma –Silana; tego Silana ukradli Nowacjanie [i u Pretekstata – Januarego] 30 lipca - Abdosa i Semnesa u Poncjana, to jest przy Ursum pileatum 6 sierpnia - Sykstusa u Kaliksta, a u Pretekstata Agapita i Felicissimusa 8 sierpnia - Sekundusa, Karpofora, Wiktoryna i Seweriana w Albano, a na via Ostiense przy 7. baliście Cyriaka, Larga, Krescencjana, Memmi, Juliany i Szmaragda 10 sierpnia - Wawrzyńca przy via Tiburtina 13 sierpnia - Hipolita przy via Tiburtina i Poncjana u Kaliksta 22 sierpnia - Tymoteusza na via Ostiense 28 sierpnia Hermesa u Bazylii przy starej via Salaria 5 września - Akontusa w Porto oraz Nonnusa, Herculana i Taurina 9 września - Gorgoniusza na [via] Lavicana 11 września - Protusa i Hiacynta u Bazylii 14 września - Cypriana w Afryce; w Rzymie jest czczony u Kaliksta 23 września - Bazylii, przy starej via Salaria, za 9. konsulatu Dioklecjana i 8. Maksymiana [304 r.] 14 października - Kaliksta przy via Aurelia, na 3. mili 9 listopada - Klemensa, Semproniana, Klaudusa, Nikostrata razem 29 listopada - Saturnina w Trasonis 13 grudnia - Aristona w Porto

Widoczne jest, że chrześcijanie liczyli w Rzymie lata od Bożego Narodzenia, nie zaś od 1 stycznia, jak teraz się powszechnie czyni i jak było w kalendarzach cesarskich. Każdego roku właśnie w dniu 1 stycznia urząd obejmował nowy konsul, a jego imieniem oznaczano dany rok. W przywołanym kalendarzu widzimy to kilkakrotnie, na przykład pod datą 23 września. Zaraz jednak dla porządku zaznaczmy, że liczenie lat od Bożego Narodzenia było zupełnie nowym chrześcijańskim zwyczajem, gdyż to święto wprowadzono właśnie dopiero w czasach powstania przywołanego martyrologium, to znaczy około IV wieku. W innych stronach, na przykład we Florencji, przez całe wieki liczono lata od 25 marca, czyli od Zwiastowania, uważając tę datę za ważniejszą.

Można również zauważyć, że w spisie biskupów Rzymu bynajmniej nie ma wszystkich. Wydaje się, że wymienieni tutaj biskupi nie byli męczennikami, bo jeśli byli, to umieszczono ich imiona w drugim wykazie, zasługiwali jednak na odwiedzanie ich grobów. Niektórych nie ma jednak w żadnym rejestrze, z czego możemy wnioskować, że niczym szczególnym się nie odznaczyli i miejsc ich spoczynku nie odwiedzano. Dotyczy to na przykład Linusa i Kleta, którzy uchodzą za pierwszych biskupów w Rzymie ustanowionych przez samego Piotra Apostoła, choć z biegiem wieków i ich postacie obrosły legendami o męczeństwie.

Zgodnie z takim kalendarzem lub innymi podobnymi wierni nawiedzali groby swoich bohaterów i modlili się na nich. W czasach prześladowań musieli to czynić potajemnie i dyskretnie. Nie mogli też tego robić tłumnie, dlatego do tych szczególnie czczonych świętych pielgrzymowano przez cały rok, nie tylko w rocznicę śmierci. W katakumbach nie mogło się zmieścić wielu ludzi, było tam bowiem bardzo ciasno. Przy okazji powiedzmy też sobie, że ukrywanie się w katakumbach przed prześladowcami, tak sugestywnie opisane przez Henryka Sienkiewicza w Quo vadis, nie mogło mieć miejsca: akcja tej powieści toczy się za czasów cesarza Nerona, czyli w roku 64, a katakumby zaczęto kopać, jak widzieliśmy, dopiero około 200 roku. Poza tym byłoby to skrajnie niebezpieczne, gdyż nietrudno było ustalić, gdzie znajduje się wyjście.

Wiele miejsc i osób wymienionych w przytoczonych kalendarzach pozostaje nieznanych, a przynajmniej nie sposób odnaleźć ich na dzisiejszej mapie Rzymu. Naszą pielgrzymkę po świętych dla chrześcijan miejscach musimy więc ograniczyć do tego, co jeszcze można zobaczyć i dotknąć, nawet jeśli i w tych przypadkach często przyjdzie nam odwoływać się do niepisanych tradycji i legend.

Zacznijmy od miejsc związanych z obecnością świętych Piotra i Pawła w Rzymie.

Grób świętego Piotra

Wypada nam zacząć od Księcia Apostołów, czyli świętego Piotra. Od razu też musimy zgodzić się na to, że nie ma żadnego dokumentu kronikarskiego, który informowałby nas jednoznacznie o dacie jego przybycia do Rzymu czy o czasie jego pobytu w tym mieście. Najstarsze świadectwa dotyczą dopiero jego śmierci, a i te są co najmniej o kilkadziesiąt lat późniejsze. Ze źródeł wiemy tylko tyle, że na cmentarzu watykańskim był grób oznaczony jako zawierający szczątki świętego Piotra. Napisał o tym w jednym liście niejaki Gajus żyjący w czasach papieża Zefiryna (199–217), a przytoczył te słowa Euzebiusz z Cezarei w Historii kościelnej (II, 25, 7) pisanej już po prześladowaniach, czyli po 312 roku. Sam historyk nie wiedział nic pewnego na ten temat i napisał od siebie, że „mówi się, że za panowania [Nerona] Paweł został w Rzymie ścięty, a Piotr ukrzyżowany. Informację tę potwierdza nazwa rzymskich cmentarzy do dziś pod wezwaniem Piotra i Pawła” (II, 25, 5). O pobycie Piotra w Rzymie i jego męczeństwie wiedzą jednak pisarze od II wieku, a im później, tym tych informacji jest więcej, ale tak pomieszanych z legendami, że trudno ustalić, co było historycznym faktem, a co nie.

Prawdę mówiąc, nie ma w tym nic dziwnego. Chrześcijanie pierwszych pokoleń nie zamierzali budować żadnych trwałych struktur na ziemi, nastawieni na rychłe zbawienie z Jezusem Chrystusem. Z Dziejów Apostolskich wiemy, że chrześcijanie w Palestynie sprzedawali swoją ziemię, dzielili pieniądze między wszystkich i po prostu przejadali je, nie podejrzewając, że mogą się przydać później. Najważniejszym momentem w życiu był dla nich chrzest oznaczający udział w śmierci Chrystusa i w Jego zmartwychwstaniu. Jedyną pamiątką, jaką zostawiali po sobie, był grób i tam też chodzili ich bliscy, by ich powspominać i podziękować za nich Panu Bogu. Dla pierwszych chrześcijan w Rzymie też nie było ważne, co Piotr robił przed śmiercią, ale że naśladował Chrystusa w męczeńskiej śmierci i znakiem tego była dla nich jego mogiła. Tam więc przychodzili i to im wystarczało.

Cmentarz i grób świętego Piotra pod jego bazyliką

Na Wzgórzu Watykańskim, czyli już poza granicami miasta, znajdował się cmentarz. Jak wszystkie miał swoją część bogatszą i część uboższą. W bogatszej stały murowane grobowce, podobne do małych domów, w których składano sarkofagi lub urny z prochami członków rodziny w szerokim tego słowa znaczeniu, to znaczy łącznie z wyzwoleńcami, a nawet szczególnie zasłużonymi niewolnikami. Niektóre były tak obszerne, że mogło się w nich zmieścić kilkadziesiąt ciał zmarłych. Największy z przebadanych tam grobowców zawierał ich ponad dwieście. Groby te stanowiły prawdziwe miasto umarłych, gdyż stały w szeregach, przy wąskich uliczkach.

W części ubogiej nie było już grobowców, ale po prostu ziemne mogiły, w które składano ciała owinięte w płótna. Jedna z takich mogił była oznaczona jako grób świętego Piotra.

Położenie bazyliki świętego Piotra względem cyrku Nerona

Od początku lat czterdziestych XX wieku na polecenie papieża Piusa XII, prowadzono pod bazyliką świętego Piotra prace archeologiczne mające na celu dotarcie do tego grobu. Nie szukano w ciemno, bowiem dzięki nieprzerwanej tradycji wiadomo było, że znajduje się dokładnie pod głównym ołtarzem bazyliki, czyli pod tak zwaną konfesją świętego Piotra. Prace odkrywcze trwały do pontyfikatu Pawła VI, a w kolejnych latach przygotowano podziemną trasę prowadzącą między grobowcami bogatych do ubogiej mogiły Piotrowej. Dzisiaj, aby móc do niej dotrzeć, trzeba się zgłosić, pisząc na adres e-mailowy [email protected], określając liczbę osób, język przewodnika i daty pobytu w Rzymie. Jest to konieczne, gdyż z uwagi na szczupłość miejsca naraz mogą je zwiedzać tylko grupy najwyżej piętnastoosobowe. Wchodzi się tam przez bramę z placu Pawła VI, między bazyliką a gmachem Kongregacji Nauki Wiary.

Nie mamy żadnych świadectw na temat form oddawania czci pogrzebanym relikwiom poza tym, co już powiedzieliśmy ogólnie: ludzie przychodzili, modlili się, jedli i pili. Bywało to jednak niebezpieczne – choć na inne groby także przychodzono w tym samym celu, nie można było sobie pozwolić na zbytnie manifestowanie wiary, zwłaszcza gdy jakaś konstytucja cesarska wprost tego zakazywała. A tak było w roku 258, kiedy cesarz Walerian zakazał chrześcijanom zgromadzeń, i to pod karą śmierci dla biskupów, prezbiterów i diakonów organizujących takie spotkanie. Dotyczyło to przede wszystkim mszy świętej lub udzielania chrztu, łatwo się jednak rozciągało na inne zebrania.

Zaświadcza o tym także człowiek Kościoła o imieniu Gajus, żyjący w czasach biskupa Rzymu Zefiryna (199–217) […]. Tak mówi o miejscach, w których złożono szczątki wspomnianych apostołów: „Ja zaś mogę pokazać trofea apostolskie. Wyjdź na Wzgórze Watykańskie albo na drogę do Ostii, a znajdziesz tam trofea tych, którzy założyli ten Kościół” (Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna II, 25, 6–7).

Katakumby świętego Sebastiana

W tej sytuacji chrześcijanie postanowili najcenniejsze relikwie, do których przychodziło najwięcej pielgrzymów, czyli kości Piotra i Pawła, schować gdzieś daleko poza miastem, gdzie spotkania nie rzucałyby się w oczy. Nie trzeba wiele wyobraźni, by się domyślić, że po prawie dwustu latach w ziemnych mogiłach nie zachowało się wiele. Zebrano jednak troskliwie wszystko i złożono przy via Appia, w starych wyrobiskach, gdzie istniały już grobowce rzymskich rodzin, bynajmniej nie chrześcijańskie. Tę wielką dziurę w ziemi nazywano z grecka kumbe, a „przy dziurze” to po grecku kata kumbe, i stąd właśnie wzięła się późniejsza nazwa „katakumby” dla podziemnych cmentarzy. Relikwie świętych apostołów pozostały w tym miejscu przez około pięćdziesiąt lat i tam odwiedzali je pielgrzymi. Zachowało się około sześciuset cegieł i kamieni z wyrytymi prośbami i podziękowaniami kierowanymi do świętych, wszystkie pochodzą właśnie z lat 260–300.

29 czerwca Piotra w Katakum-bach i Pawła na via Ostiense, za konsulatu Tuskusa i Bassusa [258 r.] (Chronographus anni 354)

Gdy groźba prześladowań zniknęła po abdykacji cesarza Dioklecjana w 305 roku, przynajmniej na Zachodzie, gdyż we wschodniej części cesarstwa trwały jeszcze do 311 roku, Konstantyn Wielki rozpoczął swoje panowanie jako cezar i dopiero wtedy można było zacząć myśleć o powrocie relikwii na ich pierwotne miejsca. Chyba rzeczywiście tylko „zacząć myśleć”, gdyż wcale nie było jeszcze spokoju w cesarstwie i trwała wojna domowa. Po jej zakończeniu sławną bitwą przy moście Mulwijskim (Ponte Milvio) w roku 312 i po zwycięstwie Konstantyna nad Maksencjuszem marzenia mogły stać się rzeczywistością. Nie sposób ustalić dokładnych dat, ale niedługo po tym cesarz polecił przygotowanie godnego miejsca na przyjęcie relikwii. W tym samym miejscu na Wzgórzu Watykańskim, w którym znajdowała się pierwotna mogiła, przygotowano grobowiec, gdzie złożono kości świętego Piotra owinięte w purpurową materię przetykaną złotem, zarezerwowaną dla majestatu cesarza. Na miejscu tymczasowego pobytu relikwii przy via Appia cesarz polecił wybudować bazylikę, którą nazwał Memoria Apostolorum, czyli Wspomnienie Apostołów. Był to prawdopodobnie pierwszy kościół wybudowany w Rzymie przez cesarza Konstantyna. Mniej więcej w tym samym czasie w tej samej „dziurze w ziemi”, ale już uświęconej relikwiami Piotra i Pawła, chrześcijanie zaczęli kopać swój cmentarz. Złożono tam ciało świętego Sebastiana, o którym tak naprawdę nie wiadomo nic oprócz tego, że był żołnierzem skazanym na śmierć za wiarę i że zginął około 304 roku. Opiewała go jednak legenda, z każdym wiekiem obfitsza w szczegóły, więc pobożni pielgrzymi nadal tam przychodzili. W średniowieczu zapomniano, że relikwie apostołów Piotra i Pawła były już dawniej w tym miejscu, i zaczęto nazywać cmentarz katakumbami świętego Sebastiana. Tak jest do dziś. Również kościół, choć oficjalnie ciągle nazywa się Memoria Apostolorum, w pobożności ludzi stał się kościołem świętego Sebastiana za Murami (di San Sebastiano Fuori le Mura).Pamięć o czasowym pobycie relikwii w tym miejscu jednak nie zaginęła i po kilkudziesięciu latach papież Damazy (366–384) – jak podaje Liber Pontificalis – „w katakumbach, gdzie leżały ciała świętych apostołów Piotra i Pawła, dokładnie w tym miejscu, gdzie leżały święte ciała, [urządził] kryptę i opisał ją wersami”.

Można zobaczyć miejsce, gdzie spoczywały te relikwie, obejrzeć sgraffito, zwiedzić kościół, który nadal stoi na swoim miejscu, choć przeżył tyle kataklizmów i remontów, że w niczym nie przypomina pierwotnego. W jednym z ołtarzy wystawiony jest kamień z zarysem stóp – jest on związany z legendą o świętym Piotrze uciekającym z Rzymu, który spotkał na drodze Jezusa idącego do miasta. Piotr zapytał go: „Dokąd idziesz, Panie?” (Quo vadis, Domine?