Sławiańscy Królowie Lehii. Lehia starożytna - Janusz Bieszk - ebook

Sławiańscy Królowie Lehii. Lehia starożytna ebook

Janusz Bieszk

0,0
31,92 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Poprawione, drugie wydanie publikacji dotyczącej organizacji władzy i funkcjonowania Lehii, czyli starożytnej Polski, zwanej inaczej Imperium Lehitów, Scytią Europejską lub Sarmacją Europejską.

Na podstawie ponad 50 kronik i materiałów źródłowych, polskich i zagranicznych, oraz 36 starych map cudzoziemskich autor opracował, po raz pierwszy, poczet słowiańskich królów lehickich w okresie od XVIII w. p.n.e. do X w. n.e. Dokonał także opisu terytorium Lehii, jej gospodarki, handlu, budownictwa miast, grodów, portów oraz żeglugi, transportu i bitych monet lehickich, a także głównych wojen i bitew, pominiętych dotąd.

Powyższe odkrycia były ściśle związane z wynikami najnowszych badań genetycznych Ariów - Słowian, przeprowadzonych w laboratoriach polskich i zagranicznych w latach 2010-2013, według których my Polacy, Ariowie - Słowianie zamieszkujemy tutejsze ziemie od 10 700 lat. Potwierdziły to również ostatnie odkrycia polskich archeologów na terenie grodów, miast, osad obronnych i grobowców, wybudowanych przez naszych przodków, Ariów - Prasłowian, na terenie obecnej Polski.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Przedmowa do wydania drugiego

Minęło już 9 lat od 2015 roku, kiedy ponad 52 tysiące Sza­now­nych Czy­tel­ni­ków „zanu­rzyło się” w mojej od serca napi­sa­nej opo­wie­ści o naszej jedy­nej w Euro­pie tak wspa­nia­łej i dum­nej Sta­ro­żyt­no­ści, Sła­wii, Kró­le­stwie Lehii oraz Kró­le­stwie Wene­do­nii i naszej histo­rii liczą­cej w sumie już ponad 4 tysiące lat. Niniej­sza publi­ka­cja jest dopiero pierw­szą Księgą Lehicką (K.L. I), a napi­sa­łem już ich osiem, z któ­rych ostat­nia K.L. VIII w roku 2023 tra­fiła do Wydaw­nic­twa Bel­lona w War­sza­wie.

W każ­dej kolej­nej księ­dze pogłę­bia­łem wie­dzę histo­ryczną i odkry­wa­łem oraz publi­ko­wa­łem nowe źró­dła lehic­kie, pol­skie oraz zagra­niczne w 8 języ­kach obcych na temat Lehii, Scy­tii, Sar­ma­cji i Wene­do­nii oraz panu­ją­cych kró­lów sar­macko-lehic­kich oraz wene­dyj­skich, a także stare mapy w atla­sie oraz medale i monety przez nich wybi­jane.

Książka „Sła­wiań­scy kró­lo­wie Lehii. Lehia sta­ro­żytna” jest jed­no­cze­śnie pozy­cją bazową, wpro­wa­dza­jącą i pod­sta­wową dla całego mojego cyklu sła­wiań­sko-lehic­kiego, wypeł­nia­ją­cego ogromną lukę w pol­skiej ofi­cjal­nej poza­bo­ro­wej i prze­sta­rza­łej histo­rio­gra­fii, wywo­dzą­cej nie­praw­dziwe początki naszego narodu sła­wiań­sko-lehic­kiego od chrztu króla Mie­czy­sława II i jego oto­cze­nia około 966 roku, pomi­ja­jąc wcze­śniej­sze 3 tysiące lat naszej histo­rii Lehii – co udo­wod­ni­łem.

Odno­śnie do zmian w tek­ście książki: na pod­sta­wie badań przede wszyst­kim wpro­wa­dzi­łem pra­wi­dłowe nazwy Sła­wia­nie, sła­wiań­ski i pochodne, pisane przez „a”, oraz Lehia, Leh, Lehici, lehicki i pochodne, pisane przez „h”. Ponadto wsta­wi­łem kil­ka­na­ście wize­run­ków i uzu­peł­ni­łem nie­które infor­ma­cje histo­ryczne w wybra­nych roz­dzia­łach oraz usu­ną­łem nie­liczne z nich, które wyni­kały z pomyłki lub błędu. Z kolei poznane Wedy Sła­wiań­sko-Aryj­skie umoż­li­wiły także pre­zen­ta­cję naszych przod­ków pre­hi­sto­rycz­nych oraz cią­gło­ści migra­cji Ariów-Sła­wian wiel­kiej bia­łej rasy.

Rów­nież zasto­so­wa­łem pra­wi­dłowy prze­licz­nik tzw. roku świata (anno mundi) lub Ery Otsyta 4000 p.n.e., zawarty w sta­rych kro­ni­kach i opra­co­wa­niach, nie­zbędny do prze­li­cza­nia lat pano­wa­nia sta­ro­żyt­nych kró­lów sar­macko-lehic­kich oraz wene­dyj­skich, co gene­ral­nie spo­wo­do­wało ich jesz­cze wcze­śniej­sze okresy rzą­dów w ramach sta­ro­żyt­nej dyna­stii sar­macko-lehic­kiej od XXI wieku p.n.e. do V wieku n.e. i dalej wcze­sno­śre­nio­wiecz­nej dyna­stii do X wieku n.e.

Ta książka może być trak­to­wana jako pierw­sza pod­sta­wowa infor­ma­cja w tema­cie sta­ro­żyt­nej Sła­wiańsz­czy­zny, Lehii, Scy­tii, Sar­ma­cji i Wene­do­nii, panu­ją­cych kró­lów oraz licz­nych ludów Ariów-Sła­wian Indo­scy­tów w niej wymie­nio­nych i opi­sa­nych, nale­żą­cych do jed­nej grupy gene­tycz­nej R1a1 Y-DNA, oraz języka pra­sła­wiań­skiego, wal­czą­cych zwy­cię­sko w ciągu wie­ków ze zbrod­ni­czymi, nie­wol­ni­czymi impe­riami: per­skim, galij­skim, mace­doń­skim, rzym­skim i bizan­tyj­skim.

Gorąco pole­cam tę książkę także jako vade­me­cum, a nawet „pod­ręcz­nik” dla Naszej Dro­giej Mło­dzieży, żeby utoż­sa­miała się z naszymi wiel­kimi przod­kami Ariami-Sła­wia­nami Indo­scy­tami i Lehi­tami oraz była dumna z… oraz świa­doma potęgi sta­ro­żyt­nych Ariów-Sła­wian na lądzie i Wene­dów na morzach oraz wodach śród­lą­do­wych Europy. Na końcu książki załą­czam spe­cjalny Doda­tek histo­ryczny.

Autor Gdy­nia, sty­czeń 2024 roku.

Niniej­sza płyta mar­mu­rowa z dedy­ka­cją cofa ofi­cjalną histo­rię Pol­ski o tysiąc lat, do I wieku p.n.e., kiedy uro­dził się król Awiłło Leszek.

C. AVIL­LIO. LESCHO TI. CLA­VDIVS. BVC­CIO COLVM­BA­RIA. IIII. OLL. VIII SE VIVO. A SOLO. AD FASTI­GIVM. MAN­CI­PIO DEDIT

Pełny tekst:

CAVSA AVIL­LIO LESCHO TIBE­RIVS CLA­VDIVS BVC­CIO COLVM­BA­RIA IIII OLLAS VIII SE VIVO A SOLO AD FASTI­GIVM MAN­CI­PIO DEDIT

Dedy­ka­cja na mar­mu­ro­wej pły­cie z I wieku n.e. z mar­mu­ro­wego gro­bowca lehic­kiego króla Awiłła Leszka, ufun­do­wa­nego mu jesz­cze za życia przez cesa­rza rzym­skiego Tybe­riu­sza Klau­diu­sza Buc­cio (jego drugi cogno­men, per­so­nalny), panu­ją­cego w latach 14–37 n.e.:

„Awił­łowi Lesz­kowi, Tybe­ry­usz Klau­dy­usz grób ten z cztérma fra­mu­gami, na ośm urn popiel­nych, jesz­cze za życia, jemu jedy­nie, dla zaszczytu, na zupełną wła­sność oddał”.

(Tłu­ma­czył z języka łaciń­skiego Tade­usz Wolań­ski w 1843 roku).

Powyż­szą płytę nagrobną autor odkrył w kwiet­niu 2014 roku we wło­skim muzeum – pod nume­rem kata­logu:

Museo del Lapi­da­rio di Urbino, Ita­lia

É rife­rito da: Scheda RA: 11-00014883

Iden­ti­fi­ca­tore work 92778

Jej zdję­cie jest w inter­ne­cie pod: c avil­lio lescho iscri­zione fune­ra­ria (patrz roz­dział IV, pkt 1, król Awiłło Leszek IV, Uznany).

C. ozna­cza CAVSA czyli dla, w spra­wie, doty­czy itp.

BVC­CIO jest dru­gim cogno­me­nem pocho­dze­nia grec­kiego cesa­rza Tybe­riu­sza Klau­diu­sza, przy­ję­tym pod­czas jego pobytu na wygna­niu na wyspie Rodos jako osoby pry­wat­nej w latach 6 p.n.e. – 2 n.e.

Opu­bli­ko­wa­nie tłu­ma­cze­nia powyż­szego tek­stu inskryp­cji w 1843 roku wywo­łało szok w War­sza­wie i wyda­nie póź­niej wyroku śmierci na spa­le­nie na sto­sie naszego patrioty i bada­cza Lehii Tade­usza Wolań­skiego przez Kościół rzym­ski, bowiem ówcze­sny pry­mas Pol­ski Leon Przy­łu­ski (1845–1865) zwró­cił się do Świę­tego Synodu Rosji z prośbą o uzy­ska­nie zgody cara Miko­łaja I na auto­dafe Wolań­skiego na sto­sie z jego ksią­żek. Jed­nak car nie wyra­ził zgody i kazał przy­dzie­lić mu spe­cjalny oddział woj­ska do ochrony oso­bi­stej w cza­sie badań arche­olo­gicz­nych.

Pamięci sta­ro­żyt­nej lehic­kiej histo­rii Naszą sta­ro­żytną histo­rię Lehii, czyli Pol­ski My Polacy, Ario­wie-Sła­wia­nie, powin­ni­śmy Odkryć na nowo sobie, jak i światu oraz Poznać ją i zro­zu­mieć, a także Poczuć głę­boko w naszych ser­cach i Nie dać jej sobie ode­brać, jak rów­nież Dalej nie­stru­dze­nie badać oraz Przy­wra­cać spo­łe­czeń­stwu!

Autor

„Bóg nie może zmie­niać prze­szło­ści, ale histo­rycy mogą”.

Samuel Butler

„Naród bez zna­jo­mo­ści swo­jej histo­rii, pocho­dze­nia i kul­tury jest jak drzewo bez korzeni”.

Mar­cus Gar­wey

„Jeźli dłu­żej na to zezwo­limy, i obojętném patrzeć będziemy okiem na to znie­wa­że­nie dzie­jów sta­ro­żyt­nych naszego narodu; utra­cimy nako­niec cał­ko­wi­cie histo­ryą naro­dową, a nowi dzie­jo­pi­so­wie w sie­bie tylko nam wie­rzyć roz­każą”.

Tade­usz Wolań­ski

„Szla­chet­nym tylko i wier­nym rodzin­nej ziemi mojej Bra­ciom – nie zaś tym, któ­rzy z uszczerb­kiem Ojczy­zny obcym zaprze­dali swą uczo­ność, myśli, uczu­cia, sło­wem całą oso­bi­stość swoją, poświę­cam”.

Ignacy Pie­tra­szew­ski

„Lehi­tami, Lehami, Lahami, cały Naród i Kró­le­stwo nazy­wano, a Pola­nami, Pola­kami – ple­mię jedno.

Lehi­to­wie, nazwi­sko od Leha – Króla daw­niej­szego wzięli”.

Kro­ni­ka­rze, m.in.: Pro­kosz, Nestor, Bogu­fał, Baszko

„W podobny trop nie jeden z naszych dziś mędr­ków zabłą­dził, ogła­sza­jąc sta­ro­po­ważne ludu tra­dy­cye o Lehach i Lesz­kach, Polaku i Kra­kach, Wan­dzie i Popie­lach, za wie­rutne bajki; cho­ciaż odkryte ich nie­które monety i gro­bowe pomniki, z gru­zów ubie­głych wie­ków prze­ko­ny­wa­ją­cym do nas prze­ma­wiają gło­sem!”.

Tade­usz Wolań­ski

Przedmowa do wydania pierwszego

Dro­dzy Czy­tel­nicy!

Po pierw­sze. Pozwól­cie mi zapro­sić Was do sta­ro­żyt­nego „świata” Lehii, czyli Pol­ski, który ist­niał na naszej sła­wiań­skiej ziemi tysiące lat temu wśród nie­prze­by­tych borów, spły­wa­ją­cych z gór roz­le­głych rów­nin, kry­sta­licz­nie czy­stych jezior i wiją­cych się w róż­nym tem­pie więk­szych i mniej­szych rzek, gdzie według naj­now­szych badań gene­tycz­nych, prze­pro­wa­dzo­nych w latach 2010–2013, miesz­kał i wal­czył o godne prze­trwa­nie od 10 700 lat auto­chto­niczny i naj­bar­dziej sta­ro­żytny lud Europy: Ario­wie-Pra­sła­wia­nie.

Po dru­gie. Czy zasta­na­wia­li­ście się, dla­czego w publi­ka­cjach na temat histo­rii Pol­ski tak mało miej­sca poświęca się naszym korze­niom, czyli dzie­jom Ariów-Sła­wian i naszemu sła­wiań­skiemu kra­jowi – Lehii oraz jego sła­wiań­skim wład­com lehic­kim? Dla­czego w książce Histo­ria Pol­ski (patrz biblio­gra­fia) na 690 stron tek­stu poświęca się zale­d­wie nie­całe pół (!?) strony na wyli­cze­nie tylko trzech (!?), wład­ców sła­wiań­skich? Dla­czego pozba­wia się nas infor­ma­cji o kró­lach lehic­kich panu­ją­cych w sta­ro­żyt­nej Lehii, czyli Pol­sce, wybra­nych pra­wo­moc­nie na wie­cach sła­wiań­skich?

Histo­ria Pol­ski nie roz­po­częła się w jakiś cudowny spo­sób od króla Mie­czy­sława II (Mieszka), tylko dla­tego, że ule­ga­jąc ówcze­snym tren­dom i naci­skom mię­dzy­na­ro­do­wym, przy­jął tak­tycz­nie wraz z dwo­remi i naj­bliż­szym oto­cze­niem ofi­cjalny chrzest w obrządku rzym­skim około 966 roku, sam zaś doko­nał prze­chrztu z obrzędu sła­wiań­skiego na rzym­ski i za powyż­sze jego wła­sny lud sła­wiań­ski uznał go za zdrajcę, a także z powodu pole­ce­nia burze­nia, przy pomocy księży, spo­łecz­nych boż­nic, gon­tyn, kącin i nisz­cze­nia posą­gów bogów oraz wyci­na­nia sła­wiań­skich świę­tych gajów i dębów.

Sła­wiań­ski król Mie­czy­sław II herbu Kroy (957–999) pocho­dził ze sta­ro­żyt­nej, sar­macko-lehic­kiej dyna­stii kró­lew­skiej (w któ­rej jego imien­nik Mie­czy­sław I pano­wał w latach 340–388 oraz miał ojca, dziada oraz pra­dziada, z któ­rych każdy rzą­dził kil­ka­dzie­siąt lat). Poza tym, według śre­dnio­wiecz­nych źró­deł, część ziem pol­skich została ochrzczona już wcze­śniej, w IX wieku, zarówno w obrządku rzym­skim (845 rok), jak i w sła­wiań­skim (874 rok) – patrz roz­dział IV, pkt 2 oraz roz­dział V, pkt 5.

Nie każdy zwró­cił uwagę na to, że Mie­czy­sław II był sła­wiań­skim kró­lem lehic­kim herbu Kroy, wybra­nym w 957 roku na pra­wo­moc­nym wiecu sła­wiań­skim, a dopiero po przy­ję­ciu chrztu w obrządku rzym­skim około 966 roku został prak­tycz­nie „zde­gra­do­wany” do rangi księ­cia, zależ­nego od hie­rar­chii kościel­nej oraz papieża, i tak był postrze­gany przez wład­ców ówcze­snej chrze­ści­jań­skiej Europy.

Jed­no­cze­śnie pra­gnę pod­kre­ślić, że niniej­sza publi­ka­cja doty­czy pre­zen­ta­cji naj­daw­niej­szych wład­ców naszego sła­wiań­skiego kraju Lehii, od XXI wieku p.n.e. do X wieku n.e., przede wszyst­kim na pod­sta­wie zacho­wa­nych naj­star­szych lehic­kich i pol­skich kro­nik histo­rycz­nych oraz dostęp­nych kro­nik i opra­co­wań zagra­nicz­nych: nie­miec­kich, rosyj­skich, angiel­skich, fran­cu­skich oraz hisz­pań­skich (patrz biblio­gra­fia).

Nad­szedł już, moim zda­niem, naj­wyż­szy czas, aby w okre­sie wiel­kich prze­mian w roz­woju ducho­wym i świa­do­mo­ści ludzi, zarówno na świe­cie, jak i w Pol­sce, pod­jąć autor­ską próbę, deli­kat­nie mówiąc, dopi­sa­nia zapo­mnia­nej sta­ro­żyt­nej histo­rii sła­wiań­skiej Pol­ski, czyli Lehii – pań­stwa zało­żo­nego przez króla Leha I Wiel­kiego, Ojca Narodu, już 4000 lat temu. Kraju nazy­wa­nego na Wscho­dzie (Per­sja, Gre­cja, Tur­cja, Arme­nia) Lehi­sta­nem, tj. pań­stwem Lehów i jego miesz­kań­ców nazy­wa­nych Lehami lub Lehi­tami, tzn. her­bo­wymi ryce­rzami, towa­rzy­szami broni, czyli „comes militi” króla Leha. Grecy rów­nież nazy­wali Lehię Wielką Scy­tią i Scy­tią, a lud­ność Scy­tami, Rzy­mia­nie nato­miast Sar­ma­cją i Sar­ma­cją Euro­pej­ską, a miesz­kań­ców – Sar­ma­tami.

Póź­niej, w trak­cie roz­woju i eks­pan­sji kraju, wykształ­ciła się bar­dziej pre­cy­zyjna nazwa – Impe­rium Lehi­tów, które w okre­sie swej potęgi pod­biło, opa­no­wało, zhoł­do­wało i przy­mie­rzami zwią­zało ze sobą dzie­siątki ple­mion i ziem sła­wiań­skich na ogrom­nym obsza­rze w dorze­czach rzek: od zachodu; Renu, Leha, Wezery i Werry, Dunaju, Łaby i Soławy (obec­nie Niemcy), Odry i Nysy Łużyc­kiej, następ­nie Wisły, Bugu, Prutu, Dnie­stru, Bohu i Dnie­pru, aż po rzekę Don, Wołgę i Nowo­gród na wscho­dzie (obec­nie Ukra­ina i Rosja), oraz na pół­nocy; od morza Kodań­skiego, Suew­skiego lub Sar­mac­kiego (Bał­tyc­kiego), przez tereny obec­nej Pol­ski i dalej Niziny Węgier­skiej, aż po rzekę Dunaj, Morze Czarne i Morze Azow­skie na połu­dniu. Nato­miast u szczytu swej potęgi w VI wieku Impe­rium Lehi­tów się­gało jesz­cze dalej na połu­dnie i wschód, tj. Bał­kany i po morza: Egej­skie, Adria­tyc­kie i Kaspij­skie, rzekę Wołgę i góry Ural (obecna Rosja).

Potwier­dzają to rów­nież zacho­wane ory­gi­nalne mapy kar­to­gra­fów sta­ro­żyt­nych i śre­dnio­wiecz­nych, poka­zu­jące sła­wiań­ski świat od 700 roku p.n.e. do 887 roku n.e., któ­rych nie ma w naszych atla­sach (dla­czego?), ale które pre­zen­tuję i oma­wiam w tej książce.

Impe­rium Lehi­tów było potężną orga­ni­za­cją pań­stwowo–ple­mienno-rodową Sła­wian, któ­rej ziem ni­gdy nie zdo­łali pod­bić ani Per­so­wie, Galo­wie i Grecy, ani Mace­doń­czycy, Rzy­mia­nie, Bizan­tyj­czycy czy Fran­ko­wie, w tym pań­stwo Karola Wiel­kiego. Były to zie­mie sła­wiań­skie od wielu tysięcy lat, zamiesz­kane przez Ariów-Pra­sła­wian, Indo­scy­tów o głów­nej haplo­gru­pie R1a1 Y-DNA. Potwier­dziły to naj­now­sze bada­nia gene­tyczne w labo­ra­to­riach nauko­wych w Pol­sce i za gra­nicą w latach 2010–2013 (patrz roz­dział I, pkt 4 i 5).

Oba­liły one nie­praw­dziwe dogmaty i teo­rie histo­ryczne, które lan­so­wane jesz­cze w XIX wieku przez zaborcę nie­miec­kiego i jego histo­ry­ków (także, nie­stety, część pol­skich) infor­mo­wały o wiel­kich migra­cjach Sła­wian z połu­dnia Europy na obszar Pol­ski dopiero w poło­wie VI wieku i zaj­mu­ją­cych zie­mie po ple­mio­nach tzw. nie­miec­kich i cel­tyc­kich (sic). Towa­rzy­szył temu także infan­tylny prze­kaz o pierw­szym, błą­ka­ją­cym się księ­ciu Lehu, który miał „zagnieź­dzić się” około 550 roku w oko­licy Gnie­zna.

Szcze­gól­nie tutaj pod­kre­ślam, iż Ario­wie-Sła­wia­nie nie musieli skąd­kol­wiek przy­by­wać, albo­wiem jako auto­chtoni byli na tych tere­nach Odro­wi­śla i dorze­czy Dnie­pru i Dnie­stru oraz Dunaju i Renu od 10 700 lat i miesz­kali u sie­bie „in situ”, na swo­ich zie­miach, w ramach wiel­kiej pre­hi­sto­rycz­nej Wedyj­skiej Cywi­li­za­cji Hyper­bor­nei, cywi­li­za­cji Tary, a póź­niej cywi­li­za­cji Gobi oraz Impe­rium Ramy (co dalej wyja­śniam). Nato­miast w samym dol­nym dorze­czu rzeki Ren zamiesz­ki­wały także ple­miona galij­skie, cel­tyc­kie i nor­mandz­kie, które wymie­szane dużo póź­niej z przy­by­szami z pół­nocy i w mniej­szym stop­niu ze Sła­wia­nami, utwo­rzyły dopiero ple­miona nie­miec­kie, o cał­ko­wi­cie innej haplo­gru­pie R1b1b2 Y-DNA, które powo­łały pierw­sze pań­stwo nie­miec­kie dopiero w 919 roku we Frit­zla­rze!

Lehia, ina­czej Impe­rium Lehi­tów, była pierw­szym i naj­więk­szym orga­ni­zmem pań­stwo­wym Ariów-Sła­wian w Euro­pie, trwa­ją­cym setki lat, a nie pań­stwo Sama (niby Samona?), które ist­niało dużo póź­niej i bar­dzo krótko, w latach 623–658 (patrz Fre­de­gar, Orbini, Stal­mach – biblio­gra­fia), czy pań­stwo wiel­ko­mo­raw­skie – funk­cjo­nu­jące w latach 833–904.

Rów­nież nie było w tych cza­sach podziału na Sła­wian Zachod­nich i Sła­wian Wschod­nich, a dzie­siątki ich róż­nych ple­mion zamiesz­ki­wały wielki obszar Lehii od Renu, Wezery, Łaby, Dunaju po Ural i morza Kaspij­skie, Egej­skie i Adria­tyc­kie oraz Bał­kany.

Lehia i póź­niej Impe­rium Lehi­tów, oczy­wi­ście o róż­nym zasięgu tery­to­rial­nym w ciągu wie­ków, prze­trwała ponad 2700 lat, od około 1900 roku p.n.e. do 840 roku n.e., kiedy Impe­rium Lehi­tów upa­dło w rezul­ta­cie zagra­nicz­nego, geo­po­li­tycz­nego spi­sku kurii rzym­skiej i dworu saskiego oraz wymor­do­wa­niu jego dwu­dzie­stu wład­ców pro­win­cji. Doznało upadku, z któ­rego, pomimo czy­nio­nych prób, ni­gdy w pełni, na dłuż­szy czas, już się nie pod­nio­sło. W jego kon­se­kwen­cji na początku X wieku zaczął się pro­ces podziału Ariów-Sła­wian na Zachod­nich i Wschod­nich.

Rów­no­cze­śnie należy pod­kre­ślić, że na 23 wymie­nione śre­dnio­wieczne kro­niki o pozna­nej tre­ści aż 14 opi­suje dzieje Lehii i jej wład­ców w okre­sie przed naszą erą (patrz roz­dział III). Opisy te doty­czą m.in. walk Lehi­tów w IV wieku p.n.e. pod wodzą króla Graka z Gal­lami oraz króla Leha II z woj­skami mace­doń­skimi, pod wodzą zapewne mło­dego Alek­san­dra Mace­doń­skiego na zie­miach ślą­skiej i kra­kow­skiej, a także w I wieku p.n.e. – walk Lehi­tów i króla Leha III oraz Wene­dów z legio­nami rzym­skimi i flotą Juliu­sza Cezara w Galii, jak rów­nież w Ili­rii oraz w koali­cji z brat­nimi Par­tami, Indo­scy­tami – z legio­nami rzym­skimi jed­nego z trium­wi­rów – Kras­susa, w Syrii (patrz roz­dział IV, pkt 1).

Ponadto kro­niki prze­ka­zują infor­ma­cje o ugo­dzie mię­dzy Lehem III i Juliu­szem Ceza­rem oraz zawar­tym pokoju w 56 roku p.n.e. mię­dzy Lehią a Rzy­mem. Zostało to przy­pie­czę­to­wane w 55 roku p.n.e. mał­żeń­stwem Leha III ze star­szą sio­strą Juliu­sza Cezara – Julią Caesa­ris Major, która otrzy­mała od brata w posagu Bawa­rię wraz z mia­stem Vin­de­li­cum (obecny Augs­burg). Nato­miast od męża otrzy­mała w pre­zen­cie ślub­nym Ser­bię, która mu w tym cza­sie pod­le­gała w ramach Impe­rium Lehi­tów (patrz roz­dział IV, pkt 1, król Leh III, Ario­wit).

Rodzima histo­rio­gra­fia uznała powyż­sze prze­kazy za legen­darne i bajeczne, kry­ty­ku­jąc, dys­kre­dy­tu­jąc i ośmie­sza­jąc nie­jed­no­krot­nie samych kro­ni­ka­rzy. Biskupa Win­cen­tego Kadłubka, absol­wenta pary­skiej Sor­bony i Uni­wer­sy­tetu w Bolo­nii, posia­da­cza tytu­łów magi­stra i dok­tora nauk, nazywa mistrzem jak szewca czy sto­la­rza. A był on wie­lo­let­nim opie­ku­nem, rek­to­rem i wykła­dowcą na jedy­nym w tych cza­sach uni­wer­sy­te­cie w Pol­sce! Był głę­bo­kim patriotą i odszedł do zakonu, rezy­gnu­jąc z zaszczyt­nych funk­cji rek­tora i biskupa na wła­sne życze­nie wła­śnie po to, aby swo­bod­nie napi­sać praw­dziwą kro­nikę o sta­ro­żyt­nych dzie­jach Lehi­tów, opie­ra­jąc się na jesz­cze star­szych kro­ni­kach i mate­ria­łach, a także by nie być skrę­po­wa­nym hie­rar­chią kościelną i jej ogra­ni­cze­niami oraz jaką­kol­wiek odpo­wie­dzial­no­ścią. Moim zda­niem naj­waż­niej­sze zda­rze­nia opi­sy­wane w jego kro­nice, mogące wywo­ły­wać różne reak­cje ówcze­snych władz, inte­li­gent­nie kamu­flo­wał dia­lo­giem „dwóch mężów zna­ko­mi­tych w poważ­nym wieku” Jana i Mate­usza!

Nato­miast dla Kościoła rzym­skiego liczyła się tylko histo­ria Pol­ski od chrztu Mie­czy­sława II i jego oto­cze­nia, około 966 roku, a nie wcze­śniej­sza histo­ria pogar­dza­nego, bar­ba­rzyń­skiego i pogań­skiego sła­wiań­skiego kraju – Lehii. Widać to cho­ciażby na przy­kła­dzie nie­praw­dzi­wego ofi­cjal­nego tek­stu kro­niki wysłan­nika Rzymu Galla, z jego krót­kim i bar­dzo ubo­gim opi­sem tego sła­wiań­skiego okresu, który został okro­jony i zma­ni­pu­lo­wany, o czym piszą na przy­kład histo­rycy Dłu­gosz i Naru­sze­wicz. Infor­ma­cje w innych kro­ni­kach rów­nież uznano za nie­wia­ry­godne i prze­pi­sy­wane. Nawet naj­ob­szer­niej­szą, naj­bar­dziej szcze­gó­łową i potwier­dzoną w wielu miej­scach w opra­co­wa­niach zagra­nicz­nych kro­nikę sła­wiań­sko-sar­macką arcy­bi­skupa Pro­ko­sza z X wieku uznano za pod­ro­bioną, cho­ciaż nie było i nie ma na to na­dal żad­nych dowo­dów!

Ta przy­pad­kowo odna­le­ziona kro­nika, wydana w edy­cji pol­skiej w 1825 roku, wraz z dwoma komen­ta­rzami histo­ry­ków z XVI i XVIII wieku, moim zda­niem naj­peł­niej­sza, naj­bar­dziej pre­cy­zyjna i naj­waż­niej­sza (!) – była po pro­stu zagro­że­niem dla histo­rio­gra­fii nie­miec­kiego zaborcy i stała się przed­mio­tem ata­ków histo­ry­ków nie­miec­kich, nie­któ­rych pol­skich nie­stety także (patrz roz­dział III, pkt 2).

Kro­ni­ka­rze w tych cza­sach, nie­jed­no­krot­nie biskupi, jak: Pro­kosz, M. Cho­lewa, W. Kadłu­bek czy Bogu­fał, nale­żeli do nie­licz­nej naj­wy­żej wykształ­co­nej inte­li­gen­cji w kraju i zara­zem jego elity inte­lek­tu­al­nej, któ­rej czę­sto­kroć pozio­mem nie dorów­ny­wał sam władca.

Moim zda­niem nie mamy dowo­dów i nie mamy prawa (czy to z przy­czyn koniunk­tu­ral­nych, poli­tycz­nych czy reli­gij­nych) oskar­żać kro­ni­ka­rzy o zmy­śla­nie i pisa­nie nie­prawdy, albo­wiem nie wiemy, do jakich star­szych kro­nik, opra­co­wań i źró­deł mieli dostęp! Prze­cież arcy­bi­skup Pro­kosz żył ponad 1000 lat temu, ale zale­d­wie 100 lat po tra­gicz­nych wyda­rze­niach w 840 roku, zwią­za­nych z otru­ciem w cza­sie uczty 20 lehic­kich ksią­żąt, wład­ców dziel­nic Impe­rium Lehi­tów, i jesz­cze pod­czas pano­wa­nia króla lehic­kiego Zie­mo­my­sła, a także znał dobrze okresy pano­wa­nia jego ojca króla Leha X i wuja króla Wro­ci­sława czy dziada króla Zie­mo­wita (patrz roz­dział IV, pkt 2).

Powin­ni­śmy być dumni z tych wspa­nia­łych, nie­malże tysiąc­let­nich i kil­ku­set­let­nich kro­nik, pisa­nych w tłu­ma­cze­niu pięk­nym języ­kiem sta­ro­pol­skim i zara­zem pro­stym, któ­rego styl cza­sami wydaje się dziś nawet infan­tylny, ale naj­waż­niej­sza jest ich treść oraz zasób wie­dzy histo­rycz­nej. Jest to nie­za­prze­czal­nie nasze wiel­kie dzie­dzic­two naro­dowe, które należy hołu­bić i dalej badać, a także porów­ny­wać ze sta­rymi kro­nikami i mapami zagra­nicz­nymi.

Poni­żej pre­zen­tuję ewi­dentne i wspa­niałe przy­kłady map, ze zbioru dalej oma­wia­nych 35 map (1–35), wyda­nych w okre­sie: od XVI wieku do począt­ków XX wieku (patrz roz­dział V, pkt 2), a mia­no­wi­cie:

20/fran­cu­ska – „CARTE DE L’ EUROPE ET DES états Bar­ba­res au VI ème Siècle, Lec­khes ou Pole­niens” (Mapa Europy i państw bar­ba­rzyń­skich w VI wieku, Lehia (Lehy) ina­czej Pola­nie) – poka­zu­jąca także pań­stwo Lehów, ina­czej Polan, 25/nie­miecka – „DAS REICH KARLS DES GROS­SEN, 768–814, Ljëchen” (Kró­le­stwo Karola Wiel­kiego, lata 768–814, Lehia, Lehy) – poka­zu­jąca m.in. pań­stwo Lehów (Lehię), 30/fran­cu­ska – „EMPIRE DE CHAR­LE­MA­GNE et son démembrement au Traité de Ver­dun 843, Lèques” (Impe­rium Karola Wiel­kiego i jego roz­biór w trak­ta­cie z Ver­dun w 843 roku, Lehia, Lehy) – poka­zu­jąca także pań­stwo Lehów (Lehię), 33/nie­miecka – „Zeit der KARO­LIN­GER, Mitte des IX. Jahrh., Lechen” (czasy Karo­lin­gów, połowa IX wieku, Lehy) – poka­zu­jąca rów­nież pań­stwo Lehów (Lehię), 35/angiel­ska – „THE WESTERN EMPIRE as divi­ded 887, Lechs” (Impe­rium Zachod­nie, jak podzie­lono w 887 roku, Lehia, Lehy), poka­zu­jąca także pań­stwo Lehów (Lehię). (Powyż­sze opisy map, z języ­ków: fran­cu­skiego, nie­miec­kiego i angiel­skiego tłu­ma­czył autor).

Nic dodać, nic ująć! Było to nasze, pol­skie, ist­nie­jące według powyż­szych map już 400 lat, w okre­sie od VI do IX wieku, pań­stwo Lehów, ina­czej Impe­rium Lehi­tów, leżące w Euro­pie, któ­rego próżno szu­kać w naszej histo­rio­gra­fii, pod­ręcz­ni­kach szkol­nych i aka­de­mic­kich czy w pol­skich atla­sach. Dla­czego? (patrz roz­dział V, pkt 2).

Infor­ma­cje o pań­stwie Lehów (Lehii) można zna­leźć nie tylko na mapach, ale także w innych źró­dłach i opra­co­wa­niach oraz sta­rych kro­ni­kach zagra­nicz­nych (na przy­kład w Nurem­berg Chro­nicle w opi­sach już z I wieku p.n.e. i n.e.) – jak rów­nież w języ­kach obcych, a mia­no­wi­cie w:

hisz­pań­skim: Leche, Lech – Leh Lequ­ita – Lehita Hijos de Lech – syno­wie Leha, Lehy, Lehici Estado del Lech – pań­stwo Leha, Lehia

angiel­skim: Lech – Leh Lechs – Lehy, Lehia Lechi­tes – Lehici Lekhs – Lehy, Lehia

fran­cu­skim: Léchon – Leh Lec­kes, Lec­khes, Lèques, Ljek­ches – Lehia, Lehy, Lehici

nie­miec­kim: Lecho – Leh Lechen, Ljëchen – Lehy, Lehici, Lehia

rosyj­skim: Lah – Leh Lahy – Lehy, Lehici, Lehia

per­skim: Leh, Lah – Leh Lehe, Lahe – Lehy, Lehici Lehe­stan, Lahe­stan – Lehi­stan, pań­stwo Lehów

turec­kim: Leh – Leh Lehi – Lehy, Lehici Lehi­stan – Lehi­stan, pań­stwo Lehów

łaciń­skim: Vin­deli – Lehy Vin­de­liti – Lehici Lica­tes – Lehy, Lehici Lechici Impe­rii – Impe­rium Lehi­tów (Upha­gen) Lechi­cum Impe­rium – Lehic­kie Impe­rium (Upha­gen) Impe­rium Lechi­ta­rum – Impe­rium Lehic­kie (Dłu­gosz) Lechi Impe­rium – Impe­rium Leha (Kle­czew­ski) Avil­lio Lescho – Awiłło Leszek (na pły­cie nagrob­nej z I wieku n.e. ufun­do­wa­nej przez cesa­rza Tybe­riu­sza Klau­diu­sza Buc­cio). Kle­czew­ski wyja­śnia cytat: „Po sła­wiań­sku bowiem Lech ozna­cza bły­sko­tli­wego, sil­nego wodza, słowo wzięte od sła­wiań­skiego Lecheon co zna­czy mno­gość i woj­sko”. Obec­nie także ozna­cza esze­lon, czyli trans­port woj­skowy. Jed­nym sło­wem winni jeste­śmy więk­szy sza­cu­nek naszym śre­dnio­wiecz­nym kro­ni­ka­rzom i ich kro­ni­kom, a także powin­ni­śmy się wyzbyć kom­plek­sów wobec kro­ni­ka­rzy grec­kich, rzym­skich, bizan­tyj­skich czy euro­pej­skich, na któ­rych pra­wie „naboż­nie” się powo­łu­jemy. Oni nie­jed­no­krot­nie popeł­niali błędy, pisali stron­ni­czo i nie­przy­jaź­nie oraz nie­praw­do­po­dobne rze­czy, pomi­ja­jąc nie­wy­godne tematy czy odnie­sione klę­ski! Ponadto, ana­li­zu­jąc nasze kro­niki, do któ­rych dostęp nie jest łatwy, można zauwa­żyć, w sto­sunku do ory­gi­nal­nych tek­stów łaciń­skich w ich tłu­ma­cze­niach, wystę­po­wa­nie wielu spo­lsz­czeń, prze­ró­bek, bra­ków, skró­tów, prze­ina­czeń, wyłą­czeń, nawet w ich tytu­łach, i pomi­ja­nia nazw Lehia, Lehici, Impe­rium. Dla­czego? Wia­domo prze­cież, że naj­wcze­śniej­sze kro­niki musiały opi­sy­wać Lehię, pań­stwo Lehów i Lehi­tów, nie Pol­skę, któ­rej nazwa jesz­cze do XVI wieku nie ist­niała i nie funk­cjo­no­wała, a innymi nazwami naszego kraju były Scy­tia Euro­pej­ska, Sar­ma­cja Euro­pej­ska oraz Sar­maci i Wene­do­nia, Wene­do­wie oraz Lehi­stan. Jako przy­kład można podać obecny, ofi­cjalny i nie­praw­dziwy tytuł kro­niki Win­cen­tego Kadłubka: „Kro­nika Pol­ska”, pod­czas gdy znany mi naj­star­szy jej tytuł brzmiał po łaci­nie: „Histo­ria Cha­dłub­ko­nis de ini­tiis Lehi­ta­rum seu Polo­no­rum, pro­eci­pu­isque eorum gestis”, co w tłu­ma­cze­niu na język pol­ski zna­czy: Kadłubka histo­ria o począt­kach Lehi­tów czyli Pola­nów, ich nie­zwy­kłe czyny (dzieje). Dla­czego ktoś zmie­nił tytuł kro­niki? Dla­czego ukrywa się nazwy Lehia, Lehici?

Na koniec tej przed­mowy chciał­bym wyra­zić nadzieję i moje marze­nie doty­czące wyda­nia jed­no­li­tego zbioru wszyst­kich naszych śre­dnio­wiecz­nych kro­nik w rów­no­le­głej edy­cji łaciń­skiej i pol­skiej, w dosłow­nym i wier­nym tłu­ma­cze­niu, z naj­star­szych prze­cho­wy­wa­nych w biblio­te­kach egzem­pla­rzy (bez żad­nych „facho­wych” komen­ta­rzy) – w celu udo­stęp­nie­nia ich jak naj­szer­szym krę­gom naszego spo­łe­czeń­stwa, mło­dym i star­szym, aby samo­dziel­nie i oso­bi­ście wyro­bili sobie zda­nie co do naszej sta­ro­żyt­nej lehic­kiej pań­stwo­wo­ści.

Prze­cież mamy jedno z naj­le­piej wykształ­co­nych spo­łe­czeństw w Euro­pie!

Zbiór taki, jako skarb inte­lek­tu­alny i histo­ryczne dzie­dzic­two kul­tu­ralne narodu pol­skiego, powi­nien być wydany na koszt pań­stwa z oka­zji 4000-lecia Lehii, czyli Pol­ski, oraz jako odda­nie hołdu i sza­cunku wiel­kim sta­ro­żyt­nym wład­com lehic­kim. Hołdu i sza­cunku, któ­rego nie omiesz­kał, nie bez powodu, zło­żyć cesarz rzym­ski Tybe­riusz Klau­diusz w I wieku n.e. naszemu lehic­kiemu kró­lowi Awił­łowi Lesz­kowi (opis w roz­dziale IV, pkt 1).

Autor Gdy­nia, sty­czeń 2015 roku

Rozdział I. Pochodzenie Ariów-Sławian w Europie i w Lehii

Roz­dział I

Pocho­dze­nie Ariów-Sła­wian w Euro­pie i w Lehii

1. Aryjskie cywilizacje azjatycko-europejskie

Pra­gnąc wyja­śnić pro­we­nien­cję lud­no­ści sła­wiań­skiej, rasy bia­łej aryj­skiej w Pol­sce, musimy się­gnąć głę­biej, do naszej zamierz­chłej prze­szło­ści sprzed wielu tysięcy lat.

W nawią­za­niu do wciąż trwa­ją­cej żywej dys­ku­sji na ten temat wydaje się, iż zagadka została już roz­wią­zana w lite­ra­tu­rze przed­miotu poprzez opi­sa­nie w książ­kach wedyj­skich aryj­skich cywi­li­za­cji azja­tycko-euro­pej­skich dzia­ła­ją­cych w pre­hi­sto­rii, a mia­no­wi­cie:

– Cywi­li­za­cji Hyper­bor­nei, Cywi­li­za­cji Tary,

– Cywi­li­za­cji Gobi (Wiel­kie Impe­rium Ujgur),

– Impe­rium Ramy,

które łączą wszyst­kie ele­menty ukła­danki: wedyj­skiego pocho­dze­nia, rasy bia­łej aryj­skiej, geno­typu, języka, wie­rzeń i nauk wedyj­skich oraz pro­blemu indo­eu­ro­pej­sko­ści, a także wza­jem­nych odnie­sień i powią­zań mię­dzy Indiami, Ira­nem oraz Pol­ską.

Poni­żej w skró­cie pre­zen­tuję rze­czone aryj­skie cywi­li­za­cje na potrzeby niniej­szej publi­ka­cji (sze­rzej, patrz Cywi­li­za­cje kosmiczne na ziemi, Wedy aryj­sko-sła­wiań­skie oraz Cina­mar – biblio­gra­fia).

Infor­ma­cje o tych cywi­li­za­cjach uzy­skano w prze­szło­ści z tek­stów Wed sła­wiań­sko-aryj­skich, ze sta­ro­żyt­nych tabli­czek, map i ksiąg w języ­kach: pra­sło­wiań­skim, naacal, tybe­tań­skim, pali, san­skry­cie, dra­wi­dyj­skim i protodra­wi­dyj­skim, udo­stęp­nio­nych bada­czom w świą­ty­niach w Tybe­cie i w Indiach, jak rów­nież z holo­gra­mów kom­pleksu Bucegi w Rumu­nii (patrz Cina­mar – biblio­gra­fia).

Tylko dzięki nim na przy­kład została arche­olo­gicz­nie zlo­ka­li­zo­wana sto­lica Wiel­kiego Impe­rium Ujgur.

2. Cywilizacja Hyperbornei, Cywilizacja Tary

Mniej wię­cej w tym samym cza­sie, około 460 tysięcy lat temu, przy­by­sze z innych pla­net mający wysoką tech­no­lo­gię po przy­by­ciu na Zie­mię zało­żyli i zor­ga­ni­zo­wali dwie cywi­li­za­cje na Ziemi, a mia­no­wi­cie Anun­naki na tere­nie Mezo­po­ta­mii (póź­niej­szy Sumer) oraz Daaria (Aryj­czycy na kon­ty­nen­cie pół­noc­nym Hyper­bor­nei). Inte­re­su­jący nas tutaj Aryj­czycy-Sła­wia­nie pocho­dzili z czte­rech głów­nych rodów wiel­kiej bia­łej rasy:

– Da’Aryj­czycy – srebr­no­ocy, sza­ro­ocy z bia­łymi wło­sami,

– H’Aryj­czycy – zie­lo­no­ocy z jasno­blond wło­sami,

– Swia­to­rusy, Sła­wia­nie1 – nie­bie­sko­ocy z ciem­no­blond wło­sami,

– Rasieni, Sła­wia­nie* – brą­zo­wo­ocy z ciem­no­blond wło­sami.

Wyżej wymie­nione Rody Ariów-Sła­wian były źró­dłem Wiel­kiej Bia­łej Rasy na Ziemi, którą nazwali Mid­gard, oraz byli pro­to­przod­kami Sła­wian-Ariów, o póź­niej stwier­dzo­nej głów­nej haplo­gru­pie R1a1 Y-DNA, które zamiesz­ki­wały po kolej­nych migra­cjach głów­nie Azję i Europę. Na Daarii pobu­do­wali mia­sta wraz ze sto­licą nazwaną Asgard Daaryj­ski.

Poni­żej pre­zen­tuję ten kon­ty­nent pół­nocny, o cie­płym, przy­jem­nym kli­ma­cie, jak na mapie Mer­ca­tora z 1595 roku, poło­żony na pół­nocnym oce­anie (obec­nie Ark­tycz­nym).

Toczone w tych cza­sach wiel­kie wojny kosmiczne tzw. Bogów (wed. Wielka Assa), w naszym ramie­niu Galak­tyki (wed. Czer­tog Swati), jak rów­nież w naszym Ukła­dzie Słońca (wed. Jaryły-Słońca), doty­kały także naszej Ziemi (wed. Mid­gard).

Około 111 000 lat temu na sku­tek ochło­dze­nia kli­matu na kon­ty­nen­cie pół­noc­nym (Daarii), w wyniku poprzed­nich dzia­łań wojen­nych wraz z pierw­szym nachy­le­niem się osi ziem­skiej oraz zbli­ża­ją­cej się kolej­nej wojny, Rada Kapła­nów Rodów Rasy (wed. Żer­ców) pod­jęła wyprze­dza­jącą decy­zję o koniecz­nej migra­cji Ariów-Sła­wian na połu­dnie. Zde­cy­do­wano się na dwa kie­runki migra­cji po obu stro­nach pasma gór­skiego Uralu, po wschod­niej do Azji i po zachod­niej do Europy. Na wschod­niej stro­nie rody bia­łej rasy zamiesz­kały począt­kowo nad rzeką z dopły­wami Iryj Cichy (obec­nie Irtysz), a cały obszar nazwano Bia­ło­wo­dzie, a także nad wiel­kim jezio­rem Baj­kał, które nazwano Morzem H’Aryj­skim. Póź­niej w wyniku migra­cji aryj­skiej bia­łej rasy coraz więk­szy zasie­dlany obszar otrzy­mał nazwę Ras­se­nia (wed. zie­mie bia­łej rasy).

Przez następne tysiące lat miały miej­sce z tych obsza­rów kolejne migra­cje, mię­dzy innymi na pół­noc i wschód Azji, do Indii, Ałtaju, Kau­kazu, morza Kaspij­skiego, Wiel­kiego Iranu.

Tysiące lat póź­niej funk­cjo­no­wały na tych obsza­rach, mię­dzy innymi Impe­rium Ujgur (Cywi­li­za­cja Gobi) i Impe­rium Ramy oraz póź­niej Impe­rium Scy­tyj­skie (ang. Scy­thian Empire) (patrz prof. Nik­će­vić), gdzie na sta­rych mapach nazy­wano Scy­tów Scy­tami Hyper­bor­ne­iskimi (franc. Scy­thes Hyper­bo­re­ens), a Ocean Pół­nocny był zwany Oce­anem Scy­tyj­skim (franc. Ocean Scy­thi­que) (patrz Gueu­de­ville – biblio­gra­fia).

Nato­miast na zachod­niej stro­nie Uralu szcze­gól­nie nas inte­re­su­ją­cej, Ario­wie-Sła­wia­nie osie­dlili się na obsza­rach środ­ko­wej i połu­dnio­wej Europy, zdat­nej do zamiesz­ka­nia. W tym cza­sie bowiem jesz­cze nie ist­niało Morze Bał­tyc­kie, lecz ciąg jezior z wpły­wa­ją­cymi do nich rze­kami. Osie­dlili się i zamiesz­kali w dorze­czach obec­nych tere­nów i rzek: Odro­wi­śla, Łaby, Wołgi, Donu, Dnie­pru, Dnie­stru i Dunaju po Ren Środ­kowy, oraz nad morzami Czar­nym, Egej­skim i na Bał­ka­nach. Była to póź­niej nazy­wana Sar­ma­cja Euro­pej­ska (franc. Sar­ma­tie en Europe), gdzie na sta­rych mapach Sar­ma­tów nazy­wano Sar­ma­tami Hyper­bor­ne­iskimi (franc. Sar­ma­tes Hyper­bo­re­ens) (patrz ditto).

Nawet kro­ni­karz biskup Bogu­fał na początku swo­jej kro­niki z XIII wieku (patrz biblio­gra­fia), potwier­dził, że cytat:

„Jak­kol­wiek dzie­jo­pi­so­wie, któ­rzy teraz zwą się Pola­nami od bie­guna pół­noc­nego [łac. polus arc­ti­cus] … obszer­nie i zgod­nie z prawdą opi­sali i przez pisemne świa­dec­two prze­ka­zali wiecz­nej pamięci swo­ich potom­nych pocho­dze­nie kró­lów i ksią­żąt polań­skich oraz ich dzieje i czyny podziwu godne i dzielne…”!

Należy tutaj także nad­mie­nić, że według holo­gra­mów z kom­pleksu Bucegi (patrz Cina­mar – biblio­gra­fia) w okre­sie 70–50 tysięcy lat temu ist­niała i funk­cjo­no­wała na tym obsza­rze, a szcze­gól­nie jak pod­kre­śla – obec­nej Pol­ski!, wysoko roz­wi­nięta Cywi­li­za­cja Tary (wed. bogini sła­wiań­ska, patronka tego obszaru). Funk­cjo­no­wa­nie tej cywi­li­za­cji zakoń­czyła 50 tysięcy lat temu Wielka Wojna Tary na obec­nym tere­nie całej Pol­ski, czę­ści Ukra­iny, pół­noc­nej Rumuni i połu­dnio­wej Szwe­cji, która była wojną stron z bro­nią wyso­kiej tech­no­lo­gii, czego nie będę tutaj opi­sy­wać, bo nie jest tema­tem tej książki.

Należy tutaj wyja­śnić, że w okre­sie pre­hi­sto­rycz­nym ist­nie­jące cywi­li­za­cje, w tym nasza aryj­sko-sła­wiań­ska, miały wysoką tech­no­lo­gię, ale w wyniku wywo­ły­wa­nych kon­flik­tów i jej złego, nie­wła­ści­wego uży­cia doszło do ogól­no­ziem­skiego kata­kli­zmu, tzw. potopu około 12 500 lat temu, co mogło spo­wo­do­wać znisz­cze­nie całego życia na Mid­gard-Ziemi. Wła­śnie to było przy­czyną pod­ję­cia decy­zji przez oca­la­łych o ukry­ciu wyso­kiej tech­no­lo­gii i prze­miesz­cze­nia się z nią do warów pod zie­mię, na przy­kład Pół­noc­nych Aryj­czy­ków/Arian (ang. Nor­dic Ary­ans) w Tybe­cie i na bie­gu­nie pół­noc­nym.

Należy zro­zu­mieć, że po wyżej przy­wo­ła­nym kata­kliź­mie odbu­do­wu­jące się nowe cywi­li­za­cje sta­ro­żytne, mię­dzy innymi: Sumer, Indie, Egipt, Peru, Boli­wia, Mek­syk, Europa, przez kilka tysięcy następ­nych lat były tylko pro­stymi i nie­tech­nicz­nymi cywi­li­za­cjami, na pozio­mie łuku, noża, sza­bli, włóczni, mie­cza, rydwanu i drew­nia­nego statku oraz były tylko odpry­skami pre­hi­sto­rycz­nej świet­no­ści! Dopiero od XVIII wieku n.e. nastą­pił powolny nowy roz­wój praw­dzi­wej tech­niki, mecha­niki oraz tech­no­lo­gii i to przede wszyst­kim w Euro­pie (patrz J. Bieszk, Cywi­li­za­cje kosmiczne na Ziemi).

3. Cywilizacja Gobi (Wielkie Imperium Ujgur)

Cywi­li­za­cja Gobi nazy­wana była rów­nież Wiel­kim Impe­rium Ujgur. Została zało­żona około 70 000 lat temu przez Ujgu­rów z pacy­ficz­nego kon­ty­nentu Mu, nale­żą­cych do rasy aryj­skiej – bia­łej, wspól­nie z potom­kami Ariów z pół­noc­nej Azji, tj. byłej cywi­li­za­cji Hyper­bor­nea, zna­nej póź­niej także jako Ark­tyda (patrz Wedy sła­wiań­sko-aryj­skie oraz hin­du­skie według B.G.Tilaka – biblio­gra­fia).

Była to naj­więk­sza kolo­nia cywi­li­za­cji Muku­lia na Ziemi. Ta aryj­ska cywi­li­za­cja zaj­mo­wała obecne obszary środ­ko­wej Azji, Rosji, pół­noc­nych i cen­tral­nych Chin oraz środ­ko­wych tere­nów Europy, w tym Bał­ka­nów, Ukra­iny, Bia­ło­rusi, Pol­ski i Nie­miec (Ario­wie-Pra­sła­wia­nie), a także zagony – tereny pół­noc­nej Hisz­pa­nii i połu­dnio­wej Fran­cji (Ario­wie-Pra­ba­sko­wie). Roz­cią­gała się prak­tycz­nie od Oce­anu Spo­koj­nego do Oce­anu Atlan­tyc­kiego. Pół­nocną gra­nicę wyzna­czał Ocean Pół­nocny (Ark­tyczny), nato­miast połu­dniową sta­no­wiły obecne połu­dniowe Chiny (Kochin), Birma, Indie, Iran aż do Morza Kaspij­skiego. W tym okre­sie pół­nocna Azja (Sybe­ria) nale­żała do strefy kli­matu umiar­ko­wa­nego.

Sto­lica Wiel­kiego Impe­rium Ujgur znaj­do­wała się na uro­dzaj­nej w tych cza­sach rów­ni­nie Gobi, w jej cen­trum, na połu­dnie od jeziora Baj­kał – obec­nie na tere­nie Chin. Została zlo­ka­li­zo­wana przez arche­olo­gów, około 20 m pod powierzch­nią ziemi, pod odna­le­zio­nymi ruinami sta­ro­żyt­nego mia­sta Kara-Kota (Chara–Choto), tj. obec­nego chiń­skiego Haicheng, na zachód od Rzeki Żół­tej.

Była cywi­li­za­cją podzie­loną na wiele pro­win­cji, z lokal­nymi wład­cami, o wyso­kim pozio­mie roz­woju ducho­wego i tech­no­lo­gicz­nego.

Ujgu­ro­wie byli Ariami z białą cerą, pocią­głymi twa­rzami, jasnymi wło­sami i nie­bie­skimi oczami, a bar­dziej na połu­dniu – z ciem­nymi wło­sami i brą­zo­wymi oraz zie­lo­nymi oczami.

Impe­rium na dale­kim połu­dniu było zamiesz­kane rów­nież przez rasę żółtą, powstałą w wyniku mie­sza­nia się Ujgu­rów z Mon­go­łami.

Gobi, Tybet i Hima­laje (które nie zostały jesz­cze cał­ko­wi­cie wynie­sione) były w tych cza­sach na ogół rów­nin­nymi, upraw­nymi tere­nami z lasami, jezio­rami i rze­kami. Mia­sta i osady rol­ni­cze były połą­czone dro­gami. W mia­stach znaj­do­wały się świą­ty­nie, gma­chy publiczne, pałace lokal­nych wład­ców i domy pry­watne.

Było to Impe­rium Słońca, któ­rego kult wyzna­wali Ujgu­ro­wie-Ario­wie. Ich zna­kiem była swa­styka jako sym­bol słońca i kosmosu oraz szczę­ścia i powo­dze­nia, a także naszej czte­ro­ra­mien­nej galak­tyki – Drogi Mlecz­nej. Ozna­czali nią wzno­szone kamienne budowle i różne przed­mioty.

Około 25 000 lat temu w wyniku kata­kli­zmu, tj. roz­padu i tonię­cia kon­ty­nentu Mu na Pacy­fiku, powstała ogromna fala pły­wowa (tsu­nami), która (według bada­czy) ruszyła na pół­noc, zale­wa­jąc pół­nocno-wschod­nią część Azji, mniej wię­cej do połu­dnika 100˚ dłu­go­ści geo­gra­ficz­nej zachod­niej, powo­du­jąc powo­dzie, zmy­wa­jąc mia­sta i osie­dla oraz zosta­wia­jąc grubą war­stwę nano­sów (glina, żwir, piach, kamie­nie). Oca­lała część lud­no­ści migro­wała na zachód, na Bli­ski Wschód i do Europy.

Póź­niej­sze kon­flikty zbrojne z Impe­rium Atlan­tydy spo­wo­do­wały znisz­cze­nie zarówno zachod­niej, euro­pej­skiej czę­ści Impe­rium Ujgur, jak i wschod­niej.

Atlanci, dys­po­nu­jący prze­wagą mili­tarną i tech­no­lo­giczną, cał­ko­wi­cie znisz­czyli i wypa­lili rów­niny Gobi i Takla Makan, pozo­sta­wia­jąc jałowe pusty­nie.

4. Imperium Ramy

Zada­niem impe­rium nazwa­nego od nazwi­ska jego przy­wódcy i zało­ży­ciela księ­cia Ram, któ­rego Hin­dusi nazwali potem Ramą, było odtwo­rze­nie Impe­rium Aryj­skiego na tere­nie Azji i Europy oraz włą­cze­nie do niego Indii. Rama poja­wił się na tere­nie Doliny Indusu i w Ira­nie, gdzie pod­jął dzia­łal­ność pier­wot­nie jako wódz, pra­wo­dawca i pro­rok, orga­ni­zu­jący Ariów do pod­boju nowych tery­to­riów. Około 17 000 lat temu Ario­wie zdo­byli twier­dze ludów rasy czar­nej w regio­nie Kau­kazu, powsta­wało coraz wię­cej sku­pisk aryj­skich w Turk­me­ni­sta­nie i Ira­nie. Ario­wie prze­su­wali się na połu­dnie w kie­runku Indii, wypie­ra­jąc rasy czarne. Szli z wyżyn Turk­me­ni­stanu do Pen­dżabu, z Iranu przez Belu­dży­stan oraz z pół­noc­nego zachodu przez dzi­siej­szy Afga­ni­stan i Kasz­mir. Stop­niowo opa­no­wy­wali pół­nocne Indie, tj. doliny rzek: Indusu, Sara­swati i Gan­gesu, wypie­ra­jąc tubyl­ców Nagów. Naj­więk­sze sku­piska Ariów (według san­skrytu – ludzie szla­chetni) były zlo­ka­li­zo­wane na pół­noc­nym zacho­dzie Indii. Ich pochód na połu­dnie pół­wy­spu Dekan dopiero się zaczy­nał. Sto­licą Impe­rium Ramy zostało mia­sto Narmini (obecne Mohen­dżo Daro, w ruinie). Nie zdo­łano pod­bić całych Indii, toteż rasa aryj­ska była wów­czas tylko jedną z wielu ras wcho­dzą­cych w skład tego impe­rium. Prze­szko­dził temu ogól­no­świa­towy kata­klizm – potop, około 12 500 lat temu, który znisz­czył ówcze­sne wysoko tech­nicz­nie roz­wi­nięte cywi­li­za­cje na ziemi, w wyniku prze­su­nię­cia i zmiany bie­gu­nów magne­tycz­nych oraz ogól­no­świa­to­wego tsu­nami. Powierzch­nia pla­nety została zde­wa­sto­wana i według bada­czy został zato­piony ogromny obszar 25 mln km2 tere­nów nad­brzeż­nych, z powodu pod­nie­sie­nia się poziomu mórz i oce­anów.

Jakiś czas po kata­kli­zmie przy­stą­piono do odbu­dowy Aryj­skiego Impe­rium Ramy, przede wszyst­kim na tere­nie Iranu, gdzie prze­trwały duże sku­pi­ska bia­łej rasy aryj­skiej. Stąd naj­star­sza nazwa Iranu, sprzed tysięcy lat, brzmiała: Ariyâramna (Zie­mia Ariów Ramy).

Póź­niej przy pomocy brat­nich aryj­skich ple­mion scy­tyj­skich (w skład któ­rych wcho­dziły róż­nie nazy­wane ludy), zamiesz­ku­ją­cych środ­kową Azję (tereny byłego Impe­rium Ujgur), cał­ko­wi­cie wyparto rasę czarną z Iranu (Airy-an), tzn. z Ziemi Ariów, czyli ludzi szla­chet­nych.

Umoc­niono i zjed­no­czono ple­miona Ariów, nazy­wa­nych także Indo­scy­tami (patrz biblio­gra­fia), któ­rzy zało­żyli lub odbu­do­wali wiele miast i osie­dli w Turk­me­ni­sta­nie, Ira­nie oraz w Doli­nach Indusu i Sara­swati, a mia­no­wi­cie, m.in.: Gonur Tepe, Togo­lok, Takir Kel­leli, Adji Kui, Taip, Adam Basan, 150 osad w del­cie rzeki Mur­gab (Turk­me­ni­stan), Tepe Sialk z naj­star­szym zig­gu­ra­tem (7500 lat), Tepe Hasanlu, Tepe Gijan, Jiroft, Suza z zig­gu­ra­tem, Choqa Zan­bil z naj­więk­szym zig­gu­ra­tem, Tureng Tepe, Mun­di­gak, Haft Tep­peh z zig­gu­ra­tem (Iran), Mohen­dżo Daro, kilka miast koło Mehr­gah, Harappa, Lothal (Doliny Indusu i Sara­swati).

Jed­no­cze­śnie kon­ty­nu­owano pod­bój Indii przez Ariów, usi­łu­jąc wyprzeć z pół­nocy śnia­dych Nagów, a z połu­dnia czar­nych Dra­wi­dów, czego nie udało się cał­ko­wi­cie zre­ali­zo­wać. Odbu­do­wano rów­nież sie­dli­ska Ariów w środ­ko­wej Euro­pie, gdzie wiele spo­łecz­no­ści prze­trwało kata­klizm w górach (Ural, Bał­kany, Kar­paty, Sudety).

Nasi pro­to­pla­ści Ario­wie-Pra­sła­wia­nie, gene­tycz­nie toż­sami i sko­li­ga­ceni z Ujgu­rami-Ariami, zarówno w Indiach, jak i w Ira­nie, prze­trwali na tere­nie środ­ko­wej Europy wszyst­kie póź­niej­sze kata­kli­zmy natu­ralne i wojny. Świad­czą o tym cho­ciażby prze­pro­wa­dzone bada­nia gene­tyczne Ariów-Sła­wian na tych tere­nach (co dalej omó­wię sze­rzej).

W XX wieku na tere­nach byłej Cywi­li­za­cji Gobi (obec­nie Chiny), zarówno w rejo­nie cen­tral­nym, jak i pół­nocno-zachod­nim, na obsza­rze pustyni Takla Makan i połu­dnio­wej czę­ści basenu rzeki Tarim, prak­tycz­nie na tra­sie Wiel­kiego Jedwab­nego Szlaku, arche­olo­dzy zna­leźli i odko­pali, bar­dzo dobrze zacho­wane w suchym kli­ma­cie, mumie męż­czyzn i kobiet rasy bia­łej aryj­skiej – Ujgu­rów o głów­nej haplo­gru­pie R1a1 Y-DNA, odmien­nej niż Chiń­czy­ków. Mumie cecho­wał wysoki wzrost (męż­czyźni – 180–200 cm, kobiety – 170 cm), piękne, wypro­sto­wane ciała, nie­które z tatu­ażami, euro­pej­skie rysy, włosy koloru blond, kasz­ta­nowe bądź rude, zie­lone lub nie­bie­skie głę­boko osa­dzone oczy, pocią­głe twa­rze, dłu­gie nosy i wydłu­żone czaszki – typ cał­ko­wi­cie sła­wiań­sko-euro­pej­ski (patrz filmy YouTube – biblio­gra­fia).

Znaj­do­wano także mumie w kur­ha­nach gro­bo­wych w Ałtaju, m.in. na pła­sko­wyżu Ukok – słynną „księż­niczkę Ukok” o szczu­płej, wyso­kiej syl­wetce z tatu­ażami na ciele. Jej zre­kon­stru­owana przez naukow­ców twarz oka­zała się cał­ko­wi­cie euro­pej­sko-sła­wiań­ska (patrz film YouTube – biblio­gra­fia).

W sumie wydo­byto około 1400 mumii, dato­wa­nych przez arche­olo­gów na 3000 do 4800 lat. Potwier­dza to rolę i zna­cze­nie potom­ków Ujgu­rów w roz­woju tych obsza­rów, na któ­rych ponadto zna­le­ziono zasy­pane ruiny sprzed tysięcy lat wielu miast, świą­tyń, klasz­to­rów, 81 jaskiń z sank­tu­ariami, malo­wi­dłami, sta­tu­et­kami, fre­skami, rzeź­bami i manu­skryp­tami. Wydo­byto także różne arte­fakty i wiele z nich nosiło zwy­cza­jowy aryj­ski znak swa­styki.

Ponadto, zgod­nie z prze­wi­dy­wa­niami bada­czy, na tere­nie byłej Cywi­li­za­cji Gobi (obec­nie Rosja, Kazach­stan) naukowcy rosyj­scy odkryli dużo ruin sta­ro­żyt­nych i pre­hi­sto­rycz­nych miast i budowli na Sybe­rii, np. na Uralu słynny Arkaim (sprzed ponad 6000 lat), Sin­tasztę i Petrowkę oraz 20 innych warow­nych miast, w tym kamien­nych, więk­szych i star­szych od Arka­imu. Region ten nazwali Zie­mią Miast. W ruinach zna­le­ziono arte­fakty z cera­miki pokryte swa­sty­kami, sym­bo­lem Ariów. W 2014 roku, według ser­wisu nauko­wego „Live Science”, na pogra­ni­czu Rosji i Kazach­stanu w pasie o dłu­go­ści 640 km, odkryto z powie­trza 50 ogrom­nych geo­gli­fów w for­mie krę­gów, spi­ral i swa­styk o wymia­rach kil­ku­set metrów, a w 2013 roku, według „New Scien­tist”, odkryto na szczy­cie góry Sun­duki (Repu­blika Cha­ka­sji) mega­li­tyczną budowlę z pro­sto­pa­dło­ścien­nych, ogrom­nych blo­ków pia­skowca z rytami ludz­kich postaci sprzed 16 000 lat (T. Oszub­ski – patrz biblio­gra­fia).

Nato­miast w 2012 roku w zale­sio­nych, trudno dostęp­nych górach Ałtaju odkryto mega­li­tyczne ruiny mia­sta sprzed wielu tysięcy lat z obro­bio­nymi maszy­nowo blo­kami gra­ni­to­wymi (twar­dość 7° w skali Mohsa), w tym także ogrom­nych roz­mia­rów, z pła­skimi powierzch­niami i ostrymi kra­wę­dziami, o wadze około trzech tysięcy ton! W murach bloki były dopa­so­wane z wielką dokład­no­ścią, choć nie­które już mocno zero­do­wane. Po bada­niach naukowcy stwier­dzili, że wiele tysięcy lat temu mia­sto zostało znisz­czone ostrza­łem z broni o bar­dzo dużej sile raże­nia (patrz film YouTube – biblio­gra­fia).

Z kolei w 2014 roku eks­pe­dy­cja naukowa Geo­r­gija Sido­rowa odkryła i zba­dała w Gór­nej Szo­rii (połu­dniowa Sybe­ria) podobne mia­sto zbu­do­wane z gra­ni­to­wych, mecha­nicz­nie obro­bio­nych blo­ków o nie­wy­obra­żal­nej wadze od 3 do 4 tysięcy ton (naj­więk­sze na świe­cie), rów­nież ści­śle dopa­so­wa­nych w murach, które wzno­szono nawet do wyso­ko­ści 40 m. Nasza obecna cywi­li­za­cja nie ma dźwi­gów czy trans­por­te­rów powietrz­nych zdol­nych do prze­miesz­cza­nia takich cię­ża­rów w tere­nie ani urzą­dzeń tech­nicz­nych do obróbki maszy­no­wej takich mega­li­tów! Bada­nie tych odle­głych, bez­lud­nych tere­nów jest bar­dzo trudne, bowiem w dłu­gim okre­sie zimo­wym tem­pe­ra­tury spa­dają tutaj do minus 50˚ Cel­sju­sza (patrz arty­kuł i filmy YouTube – biblio­gra­fia).

Obec­nie w Chi­nach, w Ujgur­skim Auto­no­micz­nym Regio­nie w Sin­kiangu miesz­kają potom­ko­wie Ujgu­rów-Ariów w licz­bie ponad 11 mln, ponadto małe ich spo­łecz­no­ści żyją w Takla Makan, Lop Nur i Jutian. Należą do nich rów­nież Kala­sze, miesz­kający w masy­wie Hin­du­ku­szu w Paki­sta­nie w licz­bie około 6 tysięcy osób i mający wygląd cał­ko­wi­cie aryj­sko-sła­wiań­ski. Podob­nie Ajno­wie, potom­ko­wie Ariów-Ujgu­rów, któ­rzy ucie­kli po kata­kli­zmie na Sacha­lin, wyspy japoń­skie i kuryl­skie. Obec­nie miesz­kają głów­nie na Hok­ka­ido (patrz biblio­gra­fia).

Trzeba wresz­cie zro­zu­mieć i zaak­cep­to­wać, wbrew skost­nia­łej orto­dok­syj­nej i aka­de­mic­kiej nauce, że tak samo jak histo­ria Pol­ski nie zaczęła się w 966 roku, tak samo pierw­sze cywi­li­za­cje na ziemi nie powstały w IV tysiąc­le­ciu p.n.e. Pro­ste, nie­tech­niczne cywi­li­za­cje Sumeru, Egiptu czy Dolin Indusu i Sara­swati oraz innych poprze­dzało wiele pre­hi­sto­rycz­nych, przed­po­to­po­wych, wysoko tech­nicz­nie i tech­no­lo­gicz­nie roz­wi­nię­tych cywi­li­za­cji, na wszyst­kich kon­ty­nen­tach Ziemi, któ­rych funk­cjo­no­wa­nie prze­rwał ogól­no­ziem­ski kata­klizm, tzw. potop około 10 500 lat p.n.e.

Nie­stety ofi­cjal­nie na­dal jest to nego­wane i igno­ro­wane, pomimo zlo­ka­li­zo­wa­nych i pre­zen­to­wa­nych budowli, arte­fak­tów, wyni­ków badań tech­nicz­nych oraz innych ewi­dent­nych dowo­dów (patrz Cywi­li­za­cje kosmiczne na ziemi – biblio­gra­fia).

5. Badania genetyczne Ariów-Sławian

Jak wynika z powyż­szego pod­roz­działu, Ario­wie-Pra­sła­wia­nie miesz­kali w Euro­pie Środ­ko­wej, w tym na zie­miach póź­niej nazwa­nych Lehią, od wielu tysięcy lat, pomimo róż­nych kata­kli­zmów natu­ral­nych oraz toczo­nych wojen.

Były to tereny cią­gnące się od Renu, dorze­cza Wezery i Werry, Łaby i Soławy (obec­nie Niemcy) po Don i Wołgę (Rosja) oraz od Bał­tyku po Dunaj oraz Morza: Czarne, Azow­skie, Kaspij­skie, Egej­skie i Adria­tyc­kie.

Ewi­dent­nie Pra­sła­wia­nie prze­trwali rów­nież okres po tzw. poto­pie, bowiem wska­zują na to wyniki badań gene­tycz­nych opu­bli­ko­wane przez pol­skich i zagra­nicz­nych naukow­ców (patrz biblio­gra­fia). Wyniki są ści­słe oraz bez­dy­sku­syjne i wresz­cie final­nie oba­liły aro­gancki XIX-wieczny dogmat histo­rio­gra­fii zaborcy nie­miec­kiego, doty­czący migra­cji zbłą­ka­nych Sła­wian na zie­mie pol­skie dopiero w poło­wie VI wieku i zaję­cia tych ziem dopiero po ple­mio­nach tzw. nie­miec­kich i cel­tyc­kich (sic!).

W 2013 roku prof. dr T. Grzy­bow­ski z Col­le­gium Medi­cum Uni­wer­sy­tetu M. Koper­nika w Byd­gosz­czy, w audy­cji radio­wej i na łamach prasy (patrz biblio­gra­fia), poin­for­mo­wał na pod­sta­wie pierw­szych wyni­ków badań, że my, Polacy, jeste­śmy auto­chto­nami na zie­miach pol­skich i mamy haplo­grupę R1a1a7 „in situ”, zarówno w linii żeń­skiej, jak i w męskiej, od co naj­mniej 7000 lat (bada­nia mię­dzy­na­ro­dowe wska­zały na 10 700 lat – patrz biblio­gra­fia). Ponadto pod­kre­ślił, że zawsze była zacho­wana cią­głość bio­lo­giczna na tere­nie Pol­ski, zarówno w okre­sie rzym­skim, jak i wcze­sno­śre­dnio­wiecz­nym!

Pod­kreślmy jesz­cze raz, że od co naj­mniej 10 700 lat miesz­kamy „u sie­bie” na zie­miach pol­skich, nad Odrą, Wartą i Wisłą – w spo­sób nie­prze­rwany żadną „pustką bio­lo­giczną czy popu­la­cyjną” – jeste­śmy wyjąt­ko­wym i naj­bar­dziej sta­ro­żyt­nym ludem Europy!

Bada­nia trwały ponad dzie­sięć lat i mię­dzy­na­ro­dowy zespół naukow­ców prze­ba­dał mate­riał gene­tyczny pobrany od 2,5 tys. osób z róż­nych popu­la­cji naro­dów sła­wiań­skich.

Spo­rzą­dzono tabelę porów­naw­czą liczby Ariów-Sła­wian w Eura­zji dla haplo­grupy R1a1 w latach 2010 (I) i 2013 (II – wyjątki), jak niżej:

Kraj

Odse­tek Sła­wian

Liczba w mln

Europa

II

II

Pol­ska

51

(57,5)

19,4

21,9

Ukra­ina

48

22,0

Rosja

47

66,0

Litwa

41

1,3

Bia­ło­ruś

40

(51)

3,8

4,8

Węgry

39

(32)

3,9

Esto­nia

37

0,5

Cze­chy

30

3,1

Moł­da­wia

30

1,0

Kro­atia

30

1,3

Sło­wa­cja

30

1,6

Bośnia

25

1,1

Mace­do­nia

25

0,5

Ser­bia

25

1,8

Sło­we­nia

25

0,5

Buł­ga­ria

20

1,5

Niemcy

16

13

Azja

Kir­gi­zja

64

3,5

Tadży­ki­stan

63

4,7

Afga­ni­stan

51

14,4

Paki­stan

48

81

Uzbe­ki­stan

36

10

Indie

35

412 (65% na Pół­nocy)

Turk­me­ni­stan

35

1,7

Ban­gla­desz

35

56,8

Iran

25

20,0

Kazach­stan

25

4,1

Mon­go­lia

5

0,1

Chiny

2

28,0

W Euro­pie zde­cy­do­wa­nie naj­wię­cej auto­chto­nicz­nych potom­ków Ariów-Sła­wian zlo­ka­li­zo­wano w Pol­sce (57,5%), następ­nie na Bia­ło­rusi (51%), Ukra­inie (48%) i w Rosji (47%). W Azji nato­miast w całych Indiach prze­cięt­nie 35%, ale na samej pół­nocy ponad 65%, tj. w doli­nach Indusu, Sara­swati i Gan­gesu, czyli w rejo­nie naj­in­ten­syw­niej­szych pod­bo­jów Impe­rium Ramy. Na obsza­rze tzw. Sta­ro­żyt­nego Wiel­kiego Iranu odno­to­wano prze­cięt­nie około 46%.

6. Ariowie-Sławianie i Wenedowie

Sła­wia­nie, nazy­wani tak naj­wcze­śniej w Wedach od sła­wie­nia Bogów (patrz Kręgi Czasu, Krąg 41 oraz Hymn Codzien­nego Sła­wie­nia Bogów…), a przez Rzy­mian od sławy (Slavi, Sla­vini), w eks­pan­sji i pod­bo­jach lub innych dzie­dzi­nach przy­bie­rali lub otrzy­my­wali odpo­wied­nie imiona, jak np.: Mie­czy­sław – sławny w mie­czu, Wła­dy­sław – sławny we wła­da­niu, Bogu­sław – sła­wiący Boga, Dobro­sław – sławny w czy­nie­niu dobra.

Gene­ral­nie – Sła­wia jako Sła­wiańszczyzna, czyli Sła­wianie, to różne ludy (indo-irano-euro­pej­skie) o róż­nych nazwach, ale jed­nej wiel­kiej bia­łej rasy aryj­skiej, gene­tycz­nie iden­tyczne, któ­rych wiel­kim źró­dłem pocho­dze­nia była na pół­nocy pre­hi­sto­ryczna Hyper­bor­nea*, Bia­ło­wo­dzie*, Ras­se­nia*, a póź­niej Cywi­li­za­cje; Tary*, Gobi oraz Impe­rium Ramy (*wymie­niam tutaj dla porządku i chro­no­lo­gii, zostały opi­sane w K.L. VIII pkt. 66 i pkt. 88). Można te ludy lapi­dar­nie okre­ślić, jako braci w geno­ty­pie oraz haplo­gru­pie R1a1a Y-DNA (z póź­niejszymi muta­cjami), uży­wa­ją­cych jed­nego języka pro­to­sła­wiań­skiego.

a. Ariowie-Sławianie w Lehii

Po bada­niach gene­tycz­nych stwier­dzono, że należą do nich ludy, które histo­rycz­nie zasie­dlały jako auto­chtoni tereny Lehii, mia­no­wi­cie, mię­dzy innymi: Scyto-Sar­maci, Suewo­wie, Ujgu­rzy, Wene­do­wie, Kash­shu, Ama­zonki, Wan­da­lo­wie, Bur­gun­do­wie, Heru­lo­wie, Lugio­wie, Goto­wie, Lon­go­bar­do­wie, Huno­wie, Ala­no­wie, któ­rzy wyglą­dem, rysami twa­rzy i budową ciała wcale się nie róż­nili. Jako przy­kład pro­po­nuję obej­rze­nie poniż­szego wize­runku twa­rzy mło­dego Attyli, naj­więk­szego wodza i króla Hunów, panu­ją­cego 23 lata w okre­sie 430–453. Jego pocią­gła twarz, wydatny nos i wyraźne, duże oczy wska­zują na wysoką syl­wetkę aryj­sko-sła­wiań­ską.

Młody Attyla, wódz i król Hunów, według Johna Chap­mana

Tak więc Wan­da­lo­wie, Heru­lo­wie, Bur­gun­do­wie, Scy­to­wie, Goto­wie, Huno­wie, Ala­no­wie, Lugio­wie, Lon­go­bar­do­wie, Sar­maci, Wene­do­wie to po pro­stu Indo­scy­to­wie – Sła­wia­nie z haplo­grupy R1a1 Y-DNA, a nie żadne tzw. nie­miec­kie ple­miona, które powstały dużo póź­niej jako nie­miec­kie o cał­kiem innej haplo­gru­pie R1b1b2 Y-DNA (patrz biblio­gra­fia i roz­dział II)!

Powtórzmy jesz­cze raz: my, Polacy-Sła­wia­nie, jeste­śmy potom­kami Ariów z róż­nie nazy­wa­nych ludów, a przede wszyst­kim: Ujgu­rów-Pra­sła­wian, Suewów, Wene­dów, Sar­ma­tów, Kash­shu, Lugiów, Scy­tów, Wan­da­lów, Heru­lów, Bur­gun­dów, Gotów, Lon­go­bar­dów, Hunów, Ala­nów oraz innych!

W związku z powyż­szym trzeba sobie uzmy­sło­wić, że nasi przod­ko­wie Ario­wie-Pra­sła­wia­nie byli już zasie­dzeni i zor­ga­ni­zo­wani w liczne rody sła­wiań­skie, na swo­ich środ­ko­wo­eu­ro­pej­skich zie­miach, w cza­sach gdy dopiero powsta­wały sta­ro­żytne cywi­li­za­cje w Sume­rze, Egip­cie, Ela­mie, Peru, Mek­syku, Chi­nach czy w Doli­nach Indusu i Sara­swati.

Nazwa rodu i przy­na­leż­ność rodowa były dla Sła­wian naj­waż­niej­sze, nato­miast nazwy ple­mion powstały póź­niej nie­za­leż­nie i były nada­wane przez sąsia­dów lub wro­gów czy kro­ni­ka­rzy i histo­ry­ków, któ­rzy koniecz­nie chcieli je jakoś wyod­ręb­nić i przy­po­rząd­ko­wać. Człon­ko­wie rodu wybie­rali star­szy­znę, która doko­ny­wała wyboru naczel­nika rodu. Naczel­nik słu­żył człon­kom rodu swoją mądro­ścią i auto­ry­te­tem, łago­dził i roz­strzy­gał spory i był przez wszyst­kich sza­no­wany. Sta­no­wi­sko to nie wią­zało się z żad­nymi korzy­ściami ani przy­wi­le­jami. Naczel­nicy rodów wybie­rali z kolei naczel­nika wyż­szego szcze­bla (ple­mie­nia czy okręgu ple­mien­nego) lub władcę pro­win­cji albo dziel­nicy impe­rium. Była to ory­gi­nalna i nie­spo­ty­kana ówcze­śnie struk­tura orga­ni­za­cyjna spo­łecz­no­ści sła­wiań­skiej, two­rzona oddol­nie w ramach tzw. wol­nej demo­kra­cji bez­po­śred­niej!

Należy pod­kre­ślić, iż Sła­wia­nie naj­bar­dziej cenili sobie wol­ność i realną demo­kra­cję, czego dowo­dem była ogromna i wio­dąca rola wiecu sła­wiań­skiego, na któ­rym były podej­mo­wane naj­waż­niej­sze i pra­wo­mocne decy­zje, na przy­kład doty­czące wyboru króla czy głów­nego wodza pla­no­wa­nej wyprawy wojen­nej – woje­wody. Była to cywi­li­za­cja i spo­łecz­ność wol­nych ludzi oraz wol­nych współ­o­by­wa­teli o dużym poczu­ciu wspól­noty, która nie uzna­wała i nie sto­so­wała sys­temu nie­wol­nic­twa, w prze­ci­wień­stwie do niby bar­dziej cywi­li­zo­wa­nych spo­łe­czeństw Gre­cji, Rzymu, Per­sji czy Bizan­cjum. Sys­tem nie­wol­nic­twa, chyba naj­bar­dziej upa­dla­jący czło­wieka, był nie do zaak­cep­to­wa­nia dla Sła­wian, uzna­ją­cych inne, natu­ralne war­to­ści kosmiczne, gdzie czło­wiek był swo­bodną, wolną cząstką „Wiel­kiego Kosmosu – Matki”, a nie przed­mio­tem total­nego uci­sku i wyzy­sku. Bru­talne nie­wol­nic­two zostało wpro­wa­dzone przez tota­li­tarne, agre­sywne pań­stwa w ramach zasady „dziel i rządź”, akcep­to­wa­nej póź­niej przez papieży i Kościół rzym­ski, któ­rzy także uczest­ni­czyli w tym zbrod­ni­czym sys­te­mie.

Dla­tego póź­niej wła­śnie Sła­wiańsz­czy­zna była solą w oku dla wład­ców zachod­niej Europy i nale­żało ją roz­bić oraz spa­cy­fi­ko­wać krwa­wymi zama­chami na jej wład­ców, na przy­kład w latach 840 i 937, kiedy pod­stęp­nie zamor­do­wano 50 wład­ców sła­wiań­skich (odpo­wied­nio 20 i 30 – patrz roz­dział IV, pkt 2), oraz zbrod­ni­czymi kru­cja­tami, pod pre­tek­stem wpro­wa­dza­nia nowej wiary chrze­ści­jań­skiej (patrz Bieszk J., Zamki pań­stwa krzy­żac­kiego w Pol­sce – biblio­gra­fia oraz Doda­tek histo­ryczny na końcu książki).

Jed­no­cze­śnie, to wła­śnie śro­do­wi­sko natu­ralne i dostęp­ność róż­nych surow­ców impli­ko­wały rodzaj kul­tury i budow­nic­twa wystę­pu­jący w poszcze­gól­nych cywi­li­za­cjach. Sła­wia­nie na przy­kład wyko­rzy­sty­wali przede wszyst­kim łatwo dostępne drewno i w mniej­szym stop­niu kamień. Sume­ro­wie i Hin­dusi nato­miast, na swo­ich pustyn­nych tere­nach dwu­rze­cza Tygrysu i Eufratu oraz Dolin Indusu i Sara­swati, sto­so­wali głów­nie wypa­lane cegły mułowe. Podob­nie Ela­mici w Ela­mie.

Jako przy­kład i punkt odnie­sie­nia chciał­bym tutaj przy­to­czyć za Roux (patrz biblio­gra­fia), że już 2900 lat p.n.e. jedno z naj­waż­niej­szych miast Sumeru – Uruk, miało powierzch­nię 400 ha i liczyło 50 tysięcy miesz­kań­ców. Dłu­gość jego murów obron­nych z wypa­la­nych cegieł muło­wych wyno­siła 10 km!

Z całą mocą chciał­bym tutaj pod­kre­ślić, że nasi przod­ko­wie Ario­wie-Sła­wia­nie nie byli bar­ba­rzyń­cami z „zapy­zia­łego zaścianka” i nie miesz­kali tylko w sza­ła­sach i zie­mian­kach przez tysiące lat do cza­sów Mieszka jak to się nam przed­sta­wia także na histo­rycz­nych mapach w postaci bia­łych plam!

Już tysiące lat przed naszą erą Ario­wie-Sła­wia­nie sypali ziemne wały, wzno­sili drew­niane budowle, gro­bowce i świą­ty­nie swoim bogom oraz grody obronne z pali­sa­dami, wzmoc­nio­nymi kamie­niami oraz fosami wypeł­nio­nymi wodą. Wene­do­wie z kolei budo­wali także drew­niane mia­sta i porty nad morzem i rze­kami wraz z przy­sta­niami dla stat­ków i łodzi oraz maga­zy­nami. W osa­dach i wsiach obo­wiąz­kowe były łaź­nie. Jako pierwsi wewnątrz chat umiesz­czali piece i zaczęli chmie­lić piwo, które pro­du­ko­wali naj­pierw z drobno zmie­lo­nej psze­nicy. Miało zie­lon­kawy kolor i było lekko musu­jące. Potra­fili budo­wać dłu­gie i sze­ro­kie mosty na jezio­rach i przez rzeki, na przy­kład na jezio­rze Tete­row w ziemi myszyń­skiej (Meklem­bur­gia) most 3 m sze­roki i 750 m długi (IX wiek) czy na Jezio­rze Led­nic­kim dwa mosty o dłu­go­ści 440 m i 170 m i sze­ro­ko­ści 9 m (X wiek).

Nie­dawne odkry­cia pol­skich arche­olo­gów tylko potwier­dzają powyż­sze infor­ma­cje, a mia­no­wi­cie: w Zagó­rzy­cach odkryto osadę obronną z okresu około 6000 lat p.n.e., w Żygli­nie – sprzed 4000 lat p.n.e., a w Bro­no­ci­cach dużą osadę z okresu 3500 lat p.n.e. Z kolei w Zosi­nie – osadę sprzed 2400 lat p.n.e. z dwoma znacz­nie star­szymi gro­bami sprzed 3800 lat p.n.e., z zacho­wa­nym wypo­sa­że­niem (naczy­nia, narzę­dzia, ozdoby)! Także odkryto osady obronne sprzed 2100 lat p.n.e. w Trzci­nicy i w Brusz­cze­wie oraz w Grzy­bia­nach sprzed 1000 lat p.n.e.! Z kolei w Sło­no­wi­cach odko­pano sześć gigan­tycz­nych megak­sy­lo­nów o dłu­go­ści 120 m, zbu­do­wa­nych z belek drew­nia­nych, ziemi i wzmoc­nio­nych kamie­niami. W miej­sco­wo­ści Rudno Górne odkryto trzy mniej­sze megak­sy­lony, do kil­ku­dzie­się­ciu metrów dłu­go­ści. Miały wewnętrzne komory z belek lub kamieni. Ich wiek oce­niono na około 4000 lat p.n.e.!

Według kro­niki Pro­ko­sza około 2020 lat p.n.e. Ario­wie-Sła­wia­nie zbu­do­wali mia­sto por­towe z gro­dem Kodan (sta­ro­żytny Gdańsk) u ujścia Wisły w Zatoce Kodań­skiej (potwier­dzony mapą Pom­po­niu­sza Meli z I wieku), około 1950 lat p.n.e. – mia­sto Gnie­zno, około 1850 lat p.n.e. – mia­sto Caro­dom (sta­ro­żytny Kra­ków I), po pra­wej stro­nie Wisły, naprze­ciw obec­nego Wawelu, następ­nie około 1715 lat p.n.e. – gród z mia­stem por­to­wym Szczyt (sta­ro­żytny Szcze­cin) nad Morzem Sar­mac­kim lub Suew­skim (Sła­wiań­skim), czyli Bał­tyc­kim. Do tej pory arche­olo­go­wie odko­pali gród na wzgó­rzu zam­ko­wym w Szcze­cinie z okresu 700 lat p.n.e. (patrz T. Macie­jew­ski – biblio­gra­fia).

W Bisku­pi­nie nato­miast, na wyspie jeziora, Sła­wia­nie zbu­do­wali 738 lat p.n.e. dużą osadę obronną, która została dokład­nie prze­ba­dana arche­olo­gicz­nie, sta­no­wiąc jed­no­cze­śnie jesz­cze jeden dowód na budow­nic­two sła­wiań­skie przed naszą erą (patrz roz­dział V, pkt 1).

Także w wyniku wie­lo­let­nich badań sta­ro­żyt­nych map Pto­le­me­usza za okres lat 142–147 zostało ziden­ty­fi­ko­wa­nych kil­ka­dzie­siąt sta­ro­żyt­nych miast wybu­do­wa­nych wcze­śniej przez Ariów-Sła­wian, miesz­ka­ją­cych na zie­miach od Renu, dorze­czy Wezery – Werry (obec­nie Niemcy) po dorze­cza Odry i Nysy Łużyc­kiej oraz Wisły.

Gene­ral­nie Ario­wie-Sła­wia­nie, Indo­scy­to­wie, byli naj­star­szą i naj­licz­niej­szą etnicz­nie i języ­kowo indo­eu­ro­pej­ską grupą lud­no­ściową w Euro­pie. Byli bar­dzo eks­pan­sywni, dosko­nale zor­ga­ni­zo­wani, migro­wali czę­sto, chęt­nie i daleko. Nawią­zy­wali nowe kon­takty, uczyli się, naby­wali doświad­cze­nia oraz współ­uczest­ni­czyli w roz­woju innych kra­jów lub powra­cali z baga­żem nowych umie­jęt­no­ści. Jak piszą kro­ni­ka­rze, osie­dlali się w róż­nych kra­jach: w Gre­cji (Pelo­po­nez), na Kre­cie, we Wło­szech, w Tra­cji, na Bał­ka­nach, nad Duna­jem (V i VI wiek), w Syrii i Azji Mniej­szej (połowa VIII wieku), w Hisz­pa­nii, w pół­noc­nej Afryce: Maroku, Egip­cie i Kar­ta­gi­nie, gdzie zało­żyli pań­stwo (V wiek), ponadto w Skan­dy­na­wii (Islan­dia, Irlan­dia) – patrz roz­dział II.

Byli dobrymi wojow­ni­kami i według kro­nik mieli kró­lów lehic­kich – wybit­nych wodzów i stra­te­gów, jak na przy­kład: Ario­wit, Ario­wist nazy­wany po łaciń­sku przez Rzy­mian Ario­vi­stus. Nazwi­sko Ario­wit – Ario­wist zna­czyło w języku pra­sło­wiań­skim: Pan, Władca, Bóg, Pasterz Ariów. Nazwa Wit – Wist była syno­ni­mem nazwy Leh ozna­cza­ją­cej to samo w san­skry­cie oraz w języku sta­ro­irań­skim (awe­styj­skim). Tak więc król Ario­wit był kró­lem Lehem u sie­bie, w aryj­sko-sła­wiań­skim kraju, był on wodzem Suewów, tj. ple­mion Ariów-Sła­wian. Pro­wa­dził roz­mowy i wal­czył na czele swo­jej armii sła­wiań­skiej z Juliu­szem Ceza­rem i legio­nami rzym­skimi w Galii i nad Renem w 58 roku p.n.e., o czym Cezar pisze w swo­jej książce (patrz biblio­gra­fia). Opi­suje w niej także, że Ario­wit miał dwie żony, w tym jedną Sła­wiankę z wła­snej ojczy­zny z ple­mie­nia Suewów (patrz roz­dział IV, pkt 1, król Leh III Ario­wit).

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Nazwa Sła­wia­nie jest naj­star­szą, użytą w Wedach i powstałą od sła­wie­nia Bogów – sła­wić Boga (patrz Kręgi Czasu, Krąg 41 oraz Hymn Codzien­nego Sła­wie­nia Bogów w poran­nej modli­twie!). [wróć]