Sonety krymskie - Adam Mickiewicz - ebook + książka

Sonety krymskie ebook

Adam Mickiewicz

4,0

Opis

Sonety krymskie – cykl 18 sonetów stanowiących opis podróży Adama Mickiewicza na Krym, opublikowany w 1826 r. Warto zaznaczyć zaangażowanie Mickiewicza w sprawę Krymu - poeta zmarł w Turcji, w czasie organizowania polskich legionów na Wojnę Krymską. Tagi: po polsku, polskie, klasyka, sonet, Krym, Ukraina, poezja

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 14

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (6 ocen)
3
2
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Sonety krymskie

Adam Mickiewicz

Strona redakcyjna

Spis treści ISBN: 978-83-7991-053-3 Licencja: Tekst z domeny publicznej. Źródło: Wikiźródła Opracowanie tej wersji elektronicznej: © Masterlab, 2013. Rok pierwszego wydania: 1826. Język i pisownia mogą być miejscami archaiczne - zgodnie z oryginalnym wydaniem. Zdjęcie na okładce: Serg Alexa
MASTERLAB Wydawanie i konwersja ebooków E-mail: [email protected]

I. STEPY AKERMAŃSKIE.

Wpłynąłem na suchego przestwór Oceanu, Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu[1]. Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu; Patrzę w niebo, gwiazd szukam przewodniczek łodzi; Tam zdala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi? To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu. Stójmy! — jak cicho! — słyszę ciągnące żórawie, Którychby nie dościgły źrenice sokoła; Słyszę kędy się motyl kołysa na trawie, Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła. W takiéj ciszy! — tak ucho natężam ciekawie, Że słyszałbym głos z Litwy, — jedźmy, nikt nie woła.

***

II. CISZA MORSKA

na wysokości Tarkankut.

Już wstążkę pawilonu wiatr zaledwie muśnie, Cichemi gra pierśiami rozjaśniona woda; Jak marząca o szczęściu narzeczona młoda, Zbudzi się aby westchnąć, i wnet znowu uśnie. Żagle, nakształt chorągwi gdy wojnę skończono, Drzémią na masztach nagich; okręt lekkim ruchem Kołysa się, jakgdyby przykuty łańcuchem; Majtek wytchnął, podróżne rozśmiało się grono. O morze! pośród twoich wesołych żyjątek Jest polip co śpi na dnie gdy się niebo chmurzy, A na ciszę długiemi wywija ramiony. O myśli! w twojéj głębi jest hydra pamiątek,