Sto dróg ku byciu szczęśliwszym - Yves Boulvin - ebook

Sto dróg ku byciu szczęśliwszym ebook

Yves Boulvin

0,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

"100 dróg ku byciu szczęśliwszym" to zbiór 100 krótkich tekstów, w których autor mówi o 100 sprawach ważnych dla każdego człowieka. Są to m.in. relacje do siebie samego – do ciała i rozumu, relacje do innych osób, relacje do spraw z przeszłości i z przyszłości, pamięć, wrażliwość, wolność. Całość tworzy swego rodzaju poradnik dla tych, którzy – jak pisze autor – chcą zajrzeć w „samą głębię siebie samego”, co z kolei pozwoli im właściwie poustawiać wiele spraw, z którymi trzeba żyć (od których się nie da uciec, bo są naturalne dla człowieka), a to życie nieraz jest naprawdę trudne – które, chociaż bywają bardzo drobne, to nierzadko potrafią to życie naprawdę zatruć.

Książka nie jest zbiorem morałów lub „stuprocentowych rozwiązań trudnych kwestii”. Jest podpowiedzią duszpasterza i psychologa, który – korzystając z doświadczenia, ludzi, z którymi pracował, oraz profesjonalnej wiedzy – stara się w prosty sposób powiedzieć o trudnych kwestiach; stara się odmitologizować wiele spraw i pokazać ich realną wartość. Są to rady, które już się sprawdziły w życiu wielu osób.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 75

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tytuł oryginału:

100 chemins pour être plus heureux

© Éditions des Béatitudes, Cociété des Oeuvres Communautaires, 2010

© Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2013

Konsultacje z j. francuskiego: Jean-Claude Lechevallier

Redakcja i korekta: Michał Wyrostkiewicz

Fot. na okładce: Andrzej Grzyb

Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.

ul. Biskupa Dominika 11, 83-130 Pelplin

tel. +48 58 536 17 57; fax +48 58 536 17 26

[email protected]

www.bernardinum.com.pl

Skład, druk i oprawa

Drukarnia Wydawnictwa „Bernardinum” Sp. z o.o.,Pelplin

ISBN 978-83-8333-276-5

Wstęp

Bylibyśmy szczęśliwsi, czulibyśmy się lepiej w swoim ciele, gdybyśmy naprawdę żyli skiero­waną do nas Miłością Bożą i rozumieli, jak niezbędna dla nas jest życzliwość. Miłość Boża przywołuje w nas to, co najlepsze; pomaga nam w leczeniu i uzdrowieniu naszej zranionej psychiki, podnosi nas i dodaje odwagi. Nie dzieje się to w ciągu jednego dnia. Stąd książki Wybierz życie i Odrodzić się proponowały jedynie stronicę dziennie na cały rok, aby wspomóc wędrowanie psychologiczne i duchowe.

Doświadczenie trzydziestu pięciu lat wspierania duchowego i dwudziestu pięciu lat prowadzenia audycji radiowych Wiara i psychologia skłania mnie, bym zaproponował dzisiaj sto dróg, aby poczuć się lepiej. Robię to w niniejszej książce.

Można otworzyć ją na chybił trafił, podług natchnienia, lub trzymać się wskazanej kolejności. Najważniejsze jest, aby przemówiła ona do naszego serca. Tajemnica, by móc się naprawdę zmienić, jest następująca: trzeba mieć każdej doby krótkie, pozytywne i łatwe słowo życia, które pogłębia się w ciągu całego dnia.

Zmiana dokonuje się przez regularny trening, przez wprowadzanie jej w ciągu miesięcy do codziennej praktyki – podobnie jak przy ciąży i odradzaniu się. Proste słowa silnie włączone w naszą codzienność prowadzą ku prawdziwej przemianie; stawiają barierę wszystkim naprzykrzającym się stwierdzeniom, które sobie wmawiamy, w rodzaju: „To nie dla mnie”, „Nie uda mi się”, itp. Jedynym sposobem postawienia skutecznej bariery jest stopniowe i świadome przeciwstawianie im słów życiowych – rzucanie nowych ziaren. Nazwy z różnych „etykietek” testowanych na wielu osobach mogą posłużyć za zasady psychologiczne i duchowe. Zamiast jednak powtarzać sobie słowa „trucizny”, zamiast utrwalać w pamięci slogany reklamowe, czemu nie wbić sobie do głowy życiowych słów, których powtarzanie wyorze w nas w końcu nowe bruzdy?

Bycie szczęśliwszym jest możliwe! Do nas samych należy sformułowanie koniecznych postanowień, czyli znalezienie odpowiadającej nam pe­dagogiki zmiany.

1

Raduję się

Odkryję, że życie jest wiele bardziej prezentem, niż to dostrzegam. Najlepsze jest przede mną. Wystarczy, bym zmienił mój stan ducha, sposób myślenia i reagowania. Wszystko może przyczynić się do mojego dobra, jeśli połączę się z Bożym źródłem, które istnieje głęboko we mnie.

Zawsze byłem kochany, upragniony, doceniany, dobrze przyjmowany, a nie zdawałem sobie z tego sprawy. Odkryję w sobie głos Ojca, który mówi do mnie: „Jesteś moim ukochanym dzieckiem. Kocham Cię ponad wszystko. Rozumiem Cię. Wiem, co przeżyłeś. Znam Twoje lęki i rany. Przybywam je uzdrowić. Pozwól mi Cię kochać. Jestem z Tobą”. Ten głos nieustannie dodaje mi młodzieńczej energii i sił życiowych.

2

Bóg we mnie mieszka i kocha mnie

W samej głębi mnie samego zamieszkuje Bóg, Bóg trwały i współczujący. Kieruje mnie ku prawdziwemu szczęściu. Cokolwiek bym postanowił zrobić, On chroni mnie i mnie prowadzi; szanuje moje wybory, po uprzednim ich objaśnieniu, i za każdym razem wskazuje mi nową drogę, napełnia mój wewnętrzny zbiornik miłości: pomaga mi, bym posuwał się do przodu, odbijał się oraz czynił dobro wokół siebie.

Jestem dzieckiem Światła skąpanym w Miłości Bożej. Raduję się tym i czynię dobro wokół siebie.

3

Dziękuję za to, kim jesteś i co robisz

Bóg mówi mi „Dziękuję: Dziękuję, za to kim jesteś i co robisz. Wiem przez co przeszedłeś. Nie osądzam Cię. Dzięki za Twoje wysiłki, za Twoje zamiary, nawet jeśli one do niczego nie doprowadziły lub nie zostały zrozumiane.

Dziękuję za tę trudną pracę, jakiej się podjąłeś, lub którą przynajmniej zaakceptowałeś, by pozwolić Twojej rodzinie żyć. Dziękuję za wszystkie godziny spędzone na czekaniu, słuchaniu, obcowaniu, często bez wdzięczności ze strony bliźniego. Dziękuję za te wszystkie męczące Cię przeniesienia na inne stanowiska i łączące się z tym przeprowadzki do innych miejscowości. Dziękuję za twoje ciąże, ojcow­ską czy matczyną cierpliwość dla tych dzieci, które pragnęłaś (pragnąłeś), a nie mogłaś (mogłeś) mieć. Pomogę Ci znaleźć inną płodność”.

4

Napełniam mój zbiornik miłości

Samochód, jeśli ma dobrze działać i przewozić pasażerów, potrzebuje benzyny i oleju w swych mechanizmach. Ja także, jeżeli chcę być przewodnikiem lub przewoźnikiem, jeżeli chcę lepiej kochać, to najpierw powinienem napełnić mój zbiornik benzyny i wyrównać poziom oleju…

Nawet jeśli wiem, że dający otrzymuje – że ostatecznie to on jest obdarowywany – to nie powinienem czekać na dary od innych. Jeśli zaś będę tylko czekał na nie, to będę żebrakiem – płaczliwym, wymagającym, czyniącym wyrzuty w stylu: „Po tym wszystkim, co dla Ciebie zrobiłem…” Przestaję więc prosić o miłość, wdzięczność, wzajemność tam, gdzie zdrowy rozsądek podpowiada, że nie będę mógł ich otrzymać. Moi rodzice, mój współmałżonek być może nigdy nie powiedzą mi, że mnie kochają (chyba że po mojej śmierci, gdy zostaną uwolnieni od swojej zranionej psychiki).

Otworzę się na nieskończoną Miłość, bezwarunkową Miłość Boga, który mnie kocha takim, jakim jestem, a nie dlatego, że na to zasłużę… Napełnię się każdego dnia sercem w Sercu, w którym zalewa mnie swoją Siłą i swoją Miłością.

Otrzymuję tę miłość także poprzez przekaźniki ludzkie: spojrzenie, uśmiech, uwagę, prezent, zachwyt dziecka. Dbam o to, jestem za to wdzięczny i napełniam się tym, by lepiej dawać.

5

Wszystko przyczynia się do mojego dobra

Moc Boga może obrócić wszelkie zło w dobro, jeżeli tylko pozwoli się jej to uczynić. On jest tylko Dobrem. Wszystko, czego dotknie, zamienia się w złoto. Jak wywoływacz starej fotografii, który zmienia negatyw zdjęcia w pozytyw, pomaga mi On wyciągnąć z mojego przeszłego życia lekcję pełniejszego przeżywania teraźniejszości i nielękania się o przyszłość.

Bóg jest jak samochodowy GPS. Pokazuje mi, gdzie teraz jestem – jaka jest moja aktualna sytuacja – i wskazuje nową, właściwą drogę, bym poczuł się lepiej, rozwinął moje dary i talenty, bym bardziej był sobą.

6

Moje życie jest piękne i płodne

Moje życie, takie, jakie jest, również zranione i niedoskonałe, jakim mi się wydaje, ma wielką wartość w oczach Boga, który zna wszystkie moje trudności, mój atawizm. On obejmuje każdą z moich ran, bierze mnie w ramiona, przyciska mnie do swego Serca i czyni z każdej mojej wady okno – witraż przez który przechodzi Jego Światło.

Zachęca mnie do skorzystania z tego całego życiowego doświadczenia, bym mógł wszystko lepiej zrozumieć i pomóc innym – bym teraz ja stał się dla bliźniego małym zwiadowcą, budzicielem, „akuszerem”. Pokazuje mi, że każda ofiarowana trud­ność i wszelkie niepowodzenie powodują spły­nięcie na innych deszczu róż.

7

Być mostem i przewoźnikiem

Wszędzie, którędy przeszedłem, we wszystkim, co przeżyłem, mogę stać się zwiadowcą dla innych, którzy przeżywają lub przeżywać będą podobne wydarzenia. Mogę być dla nich swoistym mostem.

Most łączy ze sobą dwa brzegi rzeki. Ja z kolei mogę pokazać, jak przejść ze starego do nowego, z uwięzienia do uwolnienia, z zamknięcia do otwarcia, lub wręcz przeciwnie – ze zbytniego otwarcia do pewnej dokładności.

Wszystko, co się uwolniło we mnie, może pozwolić mi być małym oswobodzicielem dla drugich. Nie tylko jakoś przez to przeszedłem, lecz przypominam sobie etapy, jakie przemierzyłem. Mogę więc stać się konwojentem, przewodnikiem. Znam obydwa brzegi rzeki. Jestem wielbłądem i cieszę się z tego. Z niewielką porcją wody mogę przemierzać pustynie. Mam też podstawy ku temu, aby innych zachęcać, żeby tak robili.

8

Tam, gdzie cierpiałem, tam jest moje spełnienie

Cierpiałem w obszarze, który był dla mnie ważny, i na który byłem czuły. Otóż, jestem najbardziej czuły i najbardziej wrażliwy tam, gdzie są moje dary, które zostały lub nie zostały uznane. Odczytuję więc ponownie moje przeszłe życie: „Co było dla mnie najważniejsze? Co mnie najbardziej poruszało? Do czego ponad wszystko dążyłem? Czemu mnie tak bolało?”

Nie jest zbyt późno. To właśnie teraz wszystko się zaczyna. Z tym, kim dzisiaj jestem, dzięki nabytemu doświadczeniu, teraz mogę osiągnąć sukces. Idę ku niemu krok za krokiem. Ponownie odkrywam siebie. Dla dobra wszystkich realizuję to, kim jestem, co niosę.

9

Moje przeobrażone wady

Tak, posiadam wady. Lecz to właśnie dzięki nim, dzięki uświadomieniu ich sobie, odkrywam moją potrzebę Boga, którego wzywam na pomoc; uznaję swoją małość, słabość i postanawiam żyć z Nim. Tak więc moje wady – wszyscy je posiadamy – stają się prześwitami, przeszklonymi otworami, przez które przechodzi Światło Boże; stają się nadzwyczajnym odbiciem Łaski, Bożego Miłosierdzia. Ci, którzy uważają się za doskonałych (to najgorsza pycha), ci, którzy przeczą istnieniu swych niedoskonałości, są jak osoby zamknięte w pomieszczeniu oświetlanym jedynie przez sztuczne światło. Wszyscy odkupieni przez Miłosierdzie, którzy mają świadomość swoich błędów i oddalenia się od Źródła, stają się tymczasem, dzięki Bogu, jak pomieszczenia skąpane prawdziwym, naturalnym Światłem.

Nie chodzi tu jednak ani o prowokowanie wad, ani wręcz przeciwnie – o odrzu­canie ich; chodzi o to, by je uznać i analizując je pozwolić Bogu dać im prawdziwą płodność. Najlepiej w tym mogą pomóc ci, którzy sami mają najwięcej wad i w pełni się do nich przyznali, oraz nad nimi ubolewali. To oni najlepiej pozwalają przeniknąć Bożemu Światłu.

10

Noszę nieskończenie wielki skarb

Na poziomie psychologicznym wszyscy je­steśmy biedni, niepełnosprawni; wszyscy jesteśmy niewolnikami naszych uwarunkowań, przyzwyczajeń, naszego zranionego przygniatającego dziedzictwa… Musimy to przyznać. W rosyjskich matrioszkach, poza wido­czną lalką zewnętrzną, są jeszcze inne lalki pośrednie. Mimo tych niepełnosprawności w samej głębi każdego z nas – i jest to laleczka w samym środku – jesteśmy bogaci w ukryty skarb, drogocenną perłę, przeźroczysty diament.

Zamiast zazdrościć innym, muszę odkrywać i z podziwem uzupełniać mój własny potencjał, te swoje zasoby. Ku mojej największej radości pomaga mi w tym Bóg. I tak właśnie przyniosę dobre owoce.

11

Znać swoje zalety

Jeżeli złamiemy jedną nogę stonodze – pozosta­nie jej dziewięćdziesiąt dziewięć innych nóg. Jeżeli zrobimy to jednonogiemu – upadnie i nie będzie mógł się podnieść. Tak samo jest z naszymi zaletami. Jeżeli tak zwyczajnie, pokornie mogę zrobić listę tego, co w sobie kocham (zdolności uczuciowe, intelektualne, fizyczne, duchowe, praktyczne, itd.) i jestem ich pewien, to dużo mniej dotkną mnie ataki i krytyki innych. Będę mógł tego słuchać, klasyfikować to, uznać niektóre punkty, nawet jeżeli wszystko, co usłyszę nie będzie słuszne, lub sposób powiedzenia tego pozostawi dużo do życzenia. Jeżeli odrzucę moje zalety, czy będę znał tylko jedną z nich, i ją ktoś zakwestionuje, wówczas będę całkowicie wytrącony z równowagi oraz źle zareaguję, bo będę „przeczulony”.

Zrobię listę moich zalet, otrzymanych dowartościowań, tego co bez fałszywej skromności spostrzegłem. Wyrażę za to wdzięczność Bogu, moim przodkom, którzy przekazali mi te zalety, i podziękuję sobie za to, że je rozwinąłem. Będę mógł od razu lepiej zobaczyć swoje wady; będę mógł pracować nad nimi krok za krokiem na gruncie dużego szacunku dla siebie.

12

Rozwijam swoje dary

Dary, które posiadam, są mi ofiarowane. Nie należą do mnie. Nie jestem ich właścicielem, lecz lokatorem. Muszę je więc utrzymywać, jak dobry ojciec rodziny. Są one jak talenty z przypowieści. Zapewne nie będę mógł ich wszystkich rozwinąć (wykorzystuję tylko jedną dziesiątą swojego umysłu i jedynie jedną dziesiątą swoich darów), ale przynajmniej niech spowoduję, że w pełni zaowocują chociaż niektóre z nich. Nie chcę, nie chcę już być bezpłodnym drzewem figowym, nie chcę pytać siebie do czego służę. Odkrywam na nowo konieczność, nawet jeśli mnie jej nie nauczono, by kazać zakwitnąć moim darom. Z pewnością po mojej śmierci rozwinę te, które w doczesności mogłem rozwinąć tylko częściowo. Wystarczy jedynie zabrane ziarno, by w niebie wyrosło drzewo…

Lecz teraz niech przynajmniej oddam się całkowicie służbie, która wykorzysta jeden z moich najważniejszych darów (słyszenie, słowo, muzyka, wytwarzanie, rozmowa, troska o innych itd.) oraz wykorzystam także inne dary, by się zregenerować (sport, higiena życiowa, kontemplacja, sztuka, organizacja czasu wolnego itd.).