74,90 zł
Ludzie we wszystkich kulturach mają emocje związane z osobami, które są dla nich ważne, wyzwaniami związanymi z ich pozycją społeczną oraz z tym, co uważają za dobre, piękne, wstydliwe lub wulgarne. Jednak czy na całym świecie okazuje się radość czy smutek tak samo? Oczywiście, że nie!
W swojej najnowszej książce Świat emocji psycholożka kulturowa Batja Mesquita przedstawia radykalnie odmienny sposób patrzenia na emocje: taki, który wiąże je z naszym miejscem w świecie, naszymi relacjami oraz kulturą, w której się wychowaliśmy. Dzięki nim tworzymy związki, rodziny, grupy znajomych, społeczeństwa. Dlatego dotyczą nie tylko nas, ale wszystkich, którzy z nami przebywają. Jeśli się gniewamy, wpływa to przecież także na nasze otoczenie. Dlatego kluczowe dla budowania relacji międzyludzkich jest zrozumienie, jak czują inni. Co oznacza dla nich radość, spokój, duma, miłość, złość, strach, żal, obrzydzenie, wstyd, zazdrość?
Spojrzenie na emocje z takiej perspektywy wzbogaci Twoje życie emocjonalne, sprawi, że lepiej zrozumiesz, jak czują inni ludzie i jak to wpływa na Ciebie i Twoje relacje z nimi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 467
WSTĘP
Zostałam psycholożką, ponieważ od zawsze intrygowało mnie to, co czuli inni ludzie. Chciałam zrozumieć ich życie wewnętrzne i to, co napędzało ich działania. Choć trudno mi dojść do źródeł mojego zainteresowania emocjami, może ono mieć coś wspólnego z moim pochodzeniem. Pochodzę z rodziny holenderskich Żydów, a moi rodzice przetrwali Holokaust[1], ukrywając się. Byłam dzieckiem „nakierowanym na emocje”, zawsze starając się ustalić, jak czuli się moi rodzice. Wiele z tych emocji wydawało się nie mieć podstaw w bieżących okolicznościach, które miałam przed oczami, a raczej w zdarzeniach z odległej (lub nie aż tak bardzo odległej) przeszłości. Rozpacz czaiła się za rogiem, a pod powierzchnią krył się ból odrzucenia i dyskryminacji. Niewielki akt buntu z mojej strony mógł skutkować poczuciem urazy lub opuszczenia ze strony moich rodziców. Mój młodzieńczy bunt przeciwko kulturze i religii był odbierany przez tatę jako brak szacunku lub, co gorsza, brak miłości.
Zaczęłam zajmować się tą tematyką, ponieważ miałam przeczucie, że ludzie trzymają głęboko w sobie emocje, które w pewnym momencie mogą wybuchnąć. Z łatwością przychodziło mi postrzeganie emocji jako własności jednostek, ponieważ wiele z tych, które obserwowałam, było silniejszych, niż wynikałoby to z bieżących sytuacji czy relacji. Moją dziecięcą aspiracją było zostanie psychiatrką lub psycholożką kliniczną, żeby móc pomagać osobom, którym emocje przysparzają cierpienia. Wyobrażałam sobie, że mogłabym zmienić te emocje, zmieniając osoby od środka.
Moje spojrzenie na emocje jako część głębi wewnętrznego życia zyskiwało wówczas wsparcie w charakterystycznej dla naszej kultury koncentracji na uczuciach, także w szerszym rozumieniu[2]. W Zachodnich, Wykształconych, Uprzemysłowionych, Bogatych i Demokratycznych (WEIRD[1*]) kulturach lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte były czasem wyzwolenia uczuć[3]. Królowały autentyczność i wolność wyboru, dlatego ważne było, żeby wiedzieć, co tak naprawdę się czuje i czego się chce. To, co cię w głębi porusza, powinno decydować o tym, jak żyjesz. Poszukiwania duszy i emocji były niezmiernie ważne, ponieważ pomagały dokonywać lepszych wyborów. Skupiano się na wnętrzu. Moje pokolenie z kręgów WEIRD zakwestionowało zasady instytucjonalne i postawiło w centrum uwagi osobiste uczucia i preferencje. Sama brałam udział w tych poszukiwaniach duszy i w latach młodości, chcąc odkryć własne emocje, skupiałam się na wnętrzu.
W ciągu trzydziestu lat pracy w roli badaczki emocji, a także dzięki kontaktom z różnymi kulturami zdałam sobie sprawę, że wielu odpowiedzi na temat emocji nie znajdziemy w naszym wnętrzu, lecz, co ważne, w naszych kontekstach społecznych. Rozpoczęłam studia na Uniwersytecie Amsterdamskim pod kierunkiem profesora Nico H. Frijdy. Mniej więcej w czasie, gdy się poznaliśmy, kończył swoją książkę zatytułowaną „The Emotions”, dzięki której zyskał światową sławę. Publikacja była kamieniem milowym w psychologii emocji i obejmowała wszystko, od neuronauki po filozofię. Jednak zagadnienie kultury nie zostało dostatecznie dobrze opracowane. Moja praca dyplomowa pod jego kierunkiem, którą rozpoczęłam w 1987 roku, miała na celu wypełnienie tej luki. Dokonałam przeglądu psychologicznych, antropologicznych, socjologicznych i filozoficznych badań nad kulturą i emocjami, a w 1992 roku opublikowałam ich syntezę (we współautorstwie z Nico Frijdą), która była jednym z punktów zwrotnych dla badań nad kulturą i emocjami w psychologii[4]. Pomogła ona przesunąć centrum badań psychologicznych z niemal wyłącznego skupienia się na uniwersalności na takie, które uwzględniają również różnice kulturowe. Zapoczątkowało to moją działalność jako kulturowej badaczki w zakresie psychologii emocji: zainteresowałam się tym, jak kultura i emocje „wzajemnie się tworzą”[5].
To, że moja uwaga przeniosła się na zewnątrz, wynikało zarówno z prowadzonych przeze mnie badań, jak i mojego osobistego doświadczenia jako przybyszki i imigrantki. Na początku lat dziewięćdziesiątych opuściłam swoją strefę komfortu i przeprowadziłam się, aby mieszkać i pracować poza Holandią. Przez dwa lata mieszkałam we Włoszech, przez sześć miesięcy pracowałam jako konsultantka psychologiczna dla UNICEF-u w ogarniętej wojną Bośni, a w końcu przeniosłam się do Stanów Zjednoczonych. Na stażu podoktorskim dołączyłam do „Culture and Cognition Program”, centrum rozwijającego się interdyscyplinarnego programu psychologii kulturowej na Uniwersytecie Michigan, a później objęłam stanowisko wykładowcy na Wake Forest University w Północnej Karolinie. Mniej więcej dwadzieścia lat później, w 2007 roku, wróciłam do Belgii, która zza Atlantyku może wydawać się bliska Holandii, ale pod względem kultury jest dość odmienna. Zmiana znanego mi Amsterdamu na inne miejsca uświadomiła mi w bardziej osobisty sposób, że emocje są powiązane z kulturą. Brak synchronizacji z otoczeniem, którego doświadczałam, sprawił, że raz po raz okazywało się, że moje emocje nie są ani uniwersalne, ani bez trudu przez innych rozumiane, jak do tej pory milcząco zakładałam. Moje emocje zostały stworzone przez moją kulturę. Były cennym narzędziem w interakcjach społecznych w moim rodzimym kontekście, były przydatne w cenionych tam relacjach i dobrze osadzały mnie w kulturze holenderskiej. Ale nie były równie przydatne w innych środowiskach. Także te doświadczenia skierowały moją uwagę na zewnątrz: doprowadziły mnie do podążania szlakiem od moich emocji na zewnątrz, do wartości, celów i praktyk mojego środowiska społecznego i kulturowego.
Zaczęłam także szukać odpowiedzi na temat emocji na zewnątrz, ponieważ jest to bliższe temu, jak myślą o emocjach ludzie z wielu innych kultur. Prowadziłam badania w Japonii, Korei, Turcji i Meksyku oraz wśród imigrantów z tych krajów do Stanów Zjednoczonych, Holandii i Belgii. Wiele z tych osób mówi o doświadczeniach emocjonalnych jako odbywających się między ludźmi, nie kładąc nacisku na kryjące się wewnątrz uczucia – jest to kolejny powód, by podążać śladami emocji na zewnątrz.
W Świecie emocji przedstawię wam radykalnie odmienny sposób patrzenia na nasze emocje: taki, który wiąże je z naszym miejscem w świecie, naszymi relacjami oraz społeczno-kulturowym kontekstem, w którym funkcjonujemy. Pokażę, jak wasze emocje angażują was w życie społeczności, w których żyjecie, i czynią was ich częścią. Zdradzę, jak bardzo emocje są nie tylko MOJE, ale i NASZE.
Spojrzenie na emocje z tej perspektywy wzbogaci wasze życie emocjonalne, poszerzając zrozumienie odczuć zarówno własnych, jak i innych ludzi. Pokażę, na jak wiele sposobów nasze uczucia sprawiają, że jesteśmy istotami społecznymi i nawiązujemy więzi z innymi ludźmi. Postrzeganie emocji jako NASZYCH nie zastępuje, ale uzupełnia model MOJE.
Być może najważniejsze jest to, że model emocji NASZE dostarcza nam narzędzi do zrozumienia i radzenia sobie z różnicami w tej sferze pomiędzy kulturami, płciami, pokoleniami, grupami etnicznymi i rasowymi, grupami socjoekonomicznymi, a nawet między jednostkami z różnymi historiami życia (tak jak było to w przypadku moich rodziców i mnie). Zrozumienie to być może nigdy nie było bardziej istotne niż dzisiaj. W miarę jak nasze społeczeństwa stają się coraz bardziej wielokulturowe, nasze przedsiębiorstwa, szkoły, sale sądowe i instytucje zdrowotne stają się miejscami spotkań różnych grup i kultur. Emocje są monetą wielu z tych międzykulturowych kontaktów, a jednak nie wszyscy posługujemy się tą samą walutą. Zrozumienie, w jaki sposób emocje każdego z nas są powiązane z naszymi kontekstami społecznymi i kulturowymi, pozwoli nam porozumiewać się z szacunkiem, a nawet współodczuwać różnorodne emocje.
Świat emocji pomaga przezwyciężyć różnice między jednostkami z różnych grup i kultur, a nawet ich zderzenia. Niewątpliwie moją motywację do napisania tej książki wzmocnił narastający nacjonalizm, ksenofobia, biała supremacja, rasizm i nietolerancja religijna w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej i innych częściach świata. Ale jeszcze silniejszą pobudką było to, że ludzie mający najlepsze intencje – ludzie, którzy chcą być inkluzywni – uważają, że mówienie o tym, że ludzie z innych grup lub kultur mają odmienne emocje, jest równoznaczne z odmawianiem im człowieczeństwa. Jeśli jesteś jedną z tych osób, mam nadzieję, że przekonam cię, że jest odwrotnie.
W Świecie emocji zabiorę cię w podróż, w którą zabrały mnie moje własne badania. Wspólnie przejdziemy przez odkrycia, których dokonałam podczas badań nad emocjami w różnych kulturach. Podzielę się moimi ustaleniami, także tymi zaskakującymi, ale wspomnę również o moich martwych punktach. Rozdział 1 opisuje mnie jako badaczkę i imigrantkę oraz osadza moją pracę w szerszym kontekście badań nad emocjami. W rozdziale 2 zagłębię się w różnice pomiędzy modelami emocji MOJE i NASZE, kontrastując współczesne zachodnie pojęcia emocjonalne z bardziej powszechnym na świecie podejściem NASZE. Pokażę oba te modele jako „prawdziwe” – nie tylko sposoby mówienia o emocjach, ale i metody „realizowania emocji” (lub „doświadczania” ich, jeśli wolisz).
Kolejne cztery rozdziały wyprowadzają emocje z głębi jednostki na zewnątrz, ukazując ich społeczny i kulturowy kontekst. W rozdziale 3 pokażę, jak socjalizacja emocji kształtuje dzieci na członków ich kultur. Opiekunowie, wspomagani przez szersze środowisko społeczne, uczą swoje dzieci od najmłodszych lat, jaki jest właściwy sposób „realizowania” emocji – uczą metod, które pozwalają wcielać w życie wspólne cele i wartości. W rozdziałach 4 i 5 zilustruję, jak różnie realizowane są emocje w zależności od specyfiki interakcji, relacji i kultury, w których się rozgrywają. Wbrew powszechnemu przekonaniu emocje, takie jak złość, wstyd, miłość czy radość, nie mają uniwersalnych wzorców. Przeciwnie, ich doświadczanie i ekspresja, związane z nimi fizjologiczne i neuronalne wzorce reakcji, a także moralne konotacje i społeczne konsekwencje są odmienne w zależności od konkretnej sytuacji, jednostki, interakcji, relacji i oczywiście kultury, w których emocje te się rozgrywają. W rozdziale 6 zajmiemy się słowami opisującymi emocje. Słowa te pozwalają nam porozumieć się odnośnie do rzeczywistości, którą dzielimy z innymi członkami naszej grupy, społeczności czy kultury, ale mogą być też mniej oczywistym narzędziem komunikacji, jeśli przekracza ona granice różnych grup społecznych. Użycie wyrazu oznaczającego daną emocję łączy konkretny przypadek jej wystąpienia ze zbiorowymi doświadczeniami osób posługujących się twoim językiem. Jest to kolejny sposób, w jaki to, co czujesz, czyni cię częścią twojej kultury.
Gdy rozumiemy, jak nasze emocje łączą nas z naszymi społecznościami, oczywiste staje się, dlaczego emocje mogą być przeszkodą w kontaktach między ludźmi, którzy wychowali się w różnych społecznościach. Poznanie realiów innych osób wymaga czegoś więcej niż tylko przetłumaczenia słowa. W rozdziale 7 przedstawię ci badania dotyczące uczenia się emocji innej kultury. Dobra wiadomość jest taka: to możliwe. Potencjalnie zła wiadomość brzmi: potrzeba więcej niż jednego pokolenia, aby grupy imigrantów stały się nieodróżnialne od osób niebędących imigrantami. W ostatnim rozdziale pokażę, jak przyjęcie perspektywy NASZE może być pierwszym krokiem do komunikacji ponad podziałami i znalezienia wspólnej płaszczyzny porozumienia. Podczas gdy emocje mogą być ograniczeniem, kiedy wchodzimy w interakcje między różnymi kulturami (lub stanowiskami, klasą, religią i tak dalej), model NASZE nadaje sens różnicom w sferze emocji i zapewnia wspaniałe okno na wartości i priorytety innych kultur. Mówienie o różnych sposobach rozumienia i działania w świecie – o naszych emocjach – uczłowieczy każdego z nas, ponieważ pokaże, że każdy z nas jest nieodłączną częścią naszych społecznych więzi.
PRZYPISY