Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł
Święty Józef – sam o sobie nie mówi nic, poznajemy go dzięki relacjom innych. Choć jego rola jest dyskretna, ma jednak wielkie znaczenie – w końcu to on opiekował się Zbawicielem, jako głowa Świętej Rodziny. Wydawać by się mogło, że o św. Józefie wiemy już wszystko, ale autor tej książki udowadnia, że jest to postać wielowymiarowa i ogromnie ważna w dziejach Kościoła. Opisuje jego życie na podstawie Ewangelii i apokryfów, charakteryzuje jego świętość i prezentuje kult świętego patriarchy – wciąż żywy w wielu krajach świata i w dzisiejszych czasach szczególnie potrzebny.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 239
Tytuł oryginału
Tout savoir sur saint Joseph
© 2020, Groupe Elidia
Éditions Artège, 10, rue Mercoeur – 75011 Paris 9, espace Méditerranée – 66000 Perpignan
© Copyright for this edition by Wydawnictwo W drodze, 2025
Redaktor prowadząca – EWA KUBIAK
Redakcja – Katarzyna Kośmicka
Korekta – Ewa Rozmiarek, Katarzyna Kośmicka
Skład i łamanie wersji do druku – Bartłomiej Bączkowski | pilcrow Studio
Redakcja techniczna – JÓZEFA KURPISZ
Projekt okładki i layoutu – Krzysztof Lorczyk OP
Grafika na okładce i stronie przedtytułowej – queven-1980457 | pixabay.com
ISBN 978-83-7906-828-9
Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze sp. z o.o.
Wydanie I
ul. Kościuszki 99
61-716 Poznań
tel. 61 852 39 62
www.wdrodze.pl
Przygotowanie wersji elektronicznejEpubeum
Maryja jest z pewnością wyjątkową postacią w historii ludzkości. Tylko Ona została niepokalanie poczęta, zachowana uprzedzająco od skazy grzechu pierworodnego, by zostać Matką według ciała Jezusa Chrystusa – odwiecznego Syna Boga Ojca, który dzięki Niej stał się również prawdziwym Człowiekiem, „poddanym próbie pod każdym względem na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”1 (por. Hbr 4,15), i zapewnił nam w ten sposób zbawienie.
Jednak głową Świętej Rodziny, powstałej w Betlejem wraz z narodzeniem Zbawiciela, nie jest Maryja. Jest nią Józef. Nie można go więc pominąć milczeniem. Choć jego rola pozostaje dyskretna, ma przecież wielkie znaczenie. Nie da się zatem oddzielić Józefa od Maryi.
W grudniu 1971 roku, krótko przed świętami Bożego Narodzenia, byłem świadkiem następującej sceny. Otóż św. Josemaría Escrivá, założyciel Opus Dei, poprosił nas o zrobienie z wypalanej gliny figurek do powstającego właśnie żłóbka. Gdy były gotowe, przynieśliśmy je zawinięte w gruby papier. Najpierw została rozpakowana i postawiona na stole spora postać Najświętszej Dziewicy. Następnie wyciągnęliśmy figurę św. Józefa i ktoś postawił ją w pewnej odległości od Maryi. Josemaría natychmiast zareagował: „Nie rozdzielajcie mi Maryi od Józefa!”. Innymi słowy – postawcie ich w żłóbku obok siebie. A więc my również – nie oddzielajmy ich w naszym życiu wewnętrznym.
W takim właśnie duchu opracowano tę nową książkę poświęconą Józefowi. Miejmy nadzieję, że stanie się ona ważnym punktem odniesienia na temat tego świętego patriarchy, a także okazją do wyprowadzenia go z ciszy, w której się zamknął i w której raz po raz pozostaje spowity.
Pierwszy, zdecydowanie najdłuższy, rozdział podąża za ewangelicznymi opisami dzieciństwa Jezusa Chrystusa, autorstwa św. Mateusza i św. Łukasza. Skupiono się w nim na postaci tego, który został powołany do służenia Jezusowi jako Jego ziemski ojciec. Przywołane zostają znane wydarzenia: zaślubiny Józefa z Maryją, Jej wizyta u kuzynki Elżbiety, spis ludności zarządzony przez Cezara Augusta, narodziny Jezusa w Betlejem, adorowanie Go przez pasterzy, obrzezanie, przybycie Mędrców, ucieczka do Egiptu i rzeź niewiniątek, odnalezienie dwunastoletniego Jezusa w świątyni. W rozdziale tym rozwinięto też wiele innych tematów. Są to chociażby: pochodzenie i genealogia św. Józefa, skierowane do niego zwiastowanie, jego „wątpliwości”, gdy dowiaduje się, że Maryja jest w ciąży, kwestia braci i sióstr Jezusa, natura ojcostwa Józefa wobec Jezusa i herezje na ten temat, „milczenia” Józefa, jego powołanie, decyzja o zachowaniu dziewictwa, praca zawodowa, relacja z Maryją, zapewnianie opieki Jezusowi, misja, zwyczajne życie w Nazarecie, szczególna godność Józefa, przyznawane mu role opiekuna i patrona, jego wiek i śmierć, miejsce pochówku, wzięcie do nieba, powstanie z martwych, chwała w niebie, więź Józefa z męką Jezusa.
Łatwo można odnaleźć „typy” czy postaci zapowiadające Józefa w Starym Testamencie. Jest to w pierwszym rzędzie patriarcha Józef, syn Jakuba, sprzedany przez swoich braci i uprowadzony w niewolę do Egiptu. Odnoszą się jednak do niego także inne postaci, takie jak Abraham, Jakub, Mojżesz i Dawid, „ubodzy Pańscy”, aż do Jana Chrzciciela – poprzednika Pańskiego. Wspomnimy też późniejsze postaci, do których Józef bywał porównywany, np. apostołów i św. Joannę d’Arc. W drugim rozdziale zostaje podjęta refleksja również nad wyższością Józefa nad aniołami.
Następnie warto zobaczyć, co o św. Józefie mówią pisma apokryficzne, a mówią dość dużo i były w późniejszych czasach często przytaczane, nawet przez ojców Kościoła.
Trzeci rozdział zawiera przegląd trzynastu takich apokryfów i zatrzymuje się na najważniejszych z nich. Na końcu znajdują się refleksje na temat islamu i św. Józefa – ich obecność w tym miejscu wynika z faktu, iż treści Koranu są inspirowane niektórymi relacjami apokryficznymi w tej kwestii.
W kolejnym rozdziale poznamy podstawy doktryny kościelnej o św. Józefie oraz kulcie, jakim jest otaczany. Odwołamy się do głosu papieży, począwszy od św. Syrycjusza z IV wieku, a na obecnie urzędującym Franciszku skończywszy, a także do nauczania Soboru Watykańskiego II. Łatwo dostrzec, iż wypowiedzi papieskie pojawiają się częściej i obficiej od czasu bł. Piusa IX.
Przedmiotem rozdziału piątego jest świętość Józefa. Najpierw świętość ujęta ogólnie – z założeniem, że nie bierzemy pod uwagę uprzedniego uświęcenia w łonie matki, który to aspekt mimo wszystko należy przedstawić. Następnie uszczegółowiono świętość w kontekście bezgrzeszności, dziewictwa oraz odporności na pożądliwość. Zbadano też jego relacje z Duchem Świętym i Najświętszą Trójcą oraz z unią hipostatyczną. Dalej podjęto rozważania nad kontemplacją św. Józefa, rolą współpracownika odkupienia, jego przywilejami i cnotami, szczególnie wiarą, nadzieją, miłością, posłuszeństwem, pięknem, mocą duszy, pokorą, czystością, wiernością, roztropnością, cierpliwością, ubóstwem i prostotą, a także wiedzą. Rozdział kończy się rozważaniem na temat sposobu uświęcania pracy przez Józefa oraz natury jego modlitwy, która czyni go mistrzem życia wewnętrznego.
Znacznie krótszy szósty rozdział opisuje kilka przykładów objawień świętego patriarchy, w tym najbardziej znane, które miało miejsce w Cotignac w departamencie Var na południu Francji. Okazuje się jednak, że takich objawień jest o wiele więcej niż zwykło się sądzić. Będzie tu również mowa o kilku cudach przypisywanych wstawiennictwu św. Józefa.
Logiczną konsekwencją tego jest prześledzenie w rozdziale siódmym kwestii kultu i pobożności kierowanej do św. Józefa – przede wszystkim, jak się one stopniowo kształtowały oraz jaką rolę odegrali w tym poszczególni papieże. Pierwsze miejsce zajmuje tu liturgia, a więc msza, modlitwy i hymny ku czci świętego. Dalej przyjrzymy się jego funkcji patrona dobrej śmierci i patrona Kościoła powszechnego, a także roli orędownika oraz jego misji wobec grzeszników. Na końcu zostały wyszczególnione sanktuaria poświęcone św. Józefowi na całym świecie, z najważniejszym spośród nich – oratorium w Montrealu.
Aby uczynić lekturę lżejszą, w różnych miejscach w tej książce wyodrębniono dodatkowe informacje czy wyjaśnienia (na szarym tle), nie tyle drugorzędne, ile raczej ilustrujące główny tekst. Natomiast akapity zatytułowane „Czy wiesz, że…?” zwracają uwagę na szczegóły o charakterze bardziej anegdotycznym.
Czytelniku, zafascynuj się tym dyskretnym mężczyzną, na którym mogli polegać nasz Pan i Najświętsza Dziewica Maryja, a ostatecznie i Opatrzność. Na człowieku, który prowadził Świętą Rodzinę po jej ziemskich drogach i wspierał Boskie plany zgodnie ze swym powołaniem.
Grenoble, 19 marca 2020, w uroczystość św. Józefa
Józef to imię własne pochodzące od hebrajskiego יוֹסֵף (Josef), co oznacza „on zwiększy”, „on doda”, „on da wzrost”. Ewangelie mówią o nim bardzo niewiele. Zasadniczo pozostaje ukryty. Przedstawiony jest jako ojciec Jezusa – Zbawiciela.
Genealogię św. Józefa podaje św. Mateusz, przypisując mu Mattana jako dziadka i Jakuba jako ojca. Według ks. Charbonnela św. Józef miał dwie ciotki ze strony ojca: Sobe, która była matką św. Elżbiety, oraz Annę – matkę Najświętszej Dziewicy. Jego starszy brat Kleofas mógł mieć pięcioro dzieci: 1) św. Marię Salome, matkę apostołów św. Jakuba Większego i św. Jana Ewangelisty; 2) św. Jakuba Mniejszego, apostoła i pierwszego biskupa Jerozolimy; 3) św. Józefa, zwanego Sprawiedliwym, ucznia Pańskiego; 4) św. Judę, apostoła; 5) św. Symeona, drugiego biskupa Jerozolimy, ukrzyżowanego w wieku stu dwudziestu lat. Widzimy, że osoby święte w rodzinie Jezusa są bardzo liczne. Charbonnel precyzuje, że Józef urodził się w Nazarecie, w pierwszym roku panowania Cezara Augusta, i dodaje, iż „takie uszczegółowienie czasu jego narodzin ugruntowano na tradycji, według której nasz święty miał czterdzieści lat, gdy poślubił błogosławioną Dziewicę Maryję, oraz na Martyrologium Rzymskim, wskazującym, iż nasz Pan urodził się w czterdziestym drugim roku panowania Cezara Augusta”2.
Bóg doda
„Imię Józef znaczy po hebrajsku ‘Bóg doda, pomnoży’. Bóg dodaje do świętego życia tych, którzy pełnią Jego wolę, nieoczekiwane wymiary: to, co najważniejsze, co nadaje wartość wszystkiemu, co Boskie. Do pokornego i świętego życia Józefa Bóg dodał – jeśli można tak powiedzieć – życie Maryi Dziewicy i życie Jezusa, Pana naszego. Bóg nigdy nie daje się prześcignąć w hojności. Józef mógłby powiedzieć słowami Najświętszej Maryi Panny, swojej Oblubienicy: Quia fecit mihi magna qui potens est – wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, quia respexit humilitatem, gdyż wejrzał na moją małość”*.
Nawiązując do radości Racheli (zob. rozdział 2), Bernard Martelet pisze: „Józef to imię oznaczające wdzięczność i pragnienie. Domyślamy się, jak brzmiało ono w ustach i w sercu Maryi, kiedy zwracała się do swego narzeczonego. Obydwoje pragnęli przyjęcia Kogoś innego, upragnionego przez narody. Wymawiając imię Józefa, Maryja dostrzegała równocześnie wzruszającą kartę w dziejach swego ludu i tajemniczą zapowiedź przyszłości”**.
* J. Escrivá de Balaguer, To Chrystus przechodzi, przeł. K. Radzikowska, Księgarnia św. Jacka–Apostolicum, Katowice–Ząbki 2009, s. 122.
** B. Martelet, Józef z Nazaretu. Uwierzyć miłości, przeł. M. Zaręba, WAM, Kraków 1998, s. 33 – przyp. tłum.
Równocześnie Józef pochodzi z rodu króla Dawida. Stosowane do niego określenia „z rodu Dawida” (Łk 1,27), „z domu i rodu Dawida” (Łk 2,4), „syn Dawida” (Mt 1,20) są niezwykle istotne, ponieważ według Pisma „Mesjasz przyjdzie z rodu Dawida i z miasteczka Betlejem, z którego pochodzi Dawid”3 (J 7,42). A na skutek rozporządzenia Cezara Augusta, „żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie”, każdy musi udać się w tym celu do miejscowości swego pochodzenia. Dlatego więc „udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida” (Łk 2,4).
Kiedy anioł zapowiada Maryi, że narodzonemu z Niej Synowi „Pan Bóg da tron Jego praojca, Dawida” (Łk 1,32), bezpośrednio daje do zrozumienia, że Jezus jest potomkiem Dawida przez Maryję. Mówiąc o Elżbiecie jako kuzynce Maryi (Łk 1,36), wskazuje, iż Matka Jezusa pochodzi z rodu kapłańskiego. Nic jednak nie stało na przeszkodzie małżeństwom między potomkami rodu dawidowego i rodu kapłańskiego. W każdym razie Jezus mógł zostać włączony przez swego przybranego ojca do rodowodu Dawida, ponieważ prawna przynależność do rodu ustalana była według prawnego ojca.
Słusznie bowiem pochodził z domu Dawidowego, z królewskiego rodu ów mąż Józef, znakomity urodzeniem, ale przymiotami ducha znakomitszy. Najzupełniej syn Dawidów, w niczym się nie wyrodził od ojca swego Dawida. W zupełności, mówię, syn Dawidów – nie tylko ciałem, ale i wiarą, ale i świętością, ale i pobożnością. Jego jakby drugiego Dawida znalazł Pan według serca swego (1 Sm 13,14); jemu bezpiecznie mógł powierzyć najskrytszą i najświętszą Tajemnicę swoją4.
Jest on człowiekiem dwóch Testamentów.
Nosi w swym sercu wszystkie proroctwa Starego Przymierza wraz z pewnością, że wszystko się wypełniło, i równocześnie radość Nowego Przymierza, które mieszka pod jego dachem. Józef, człowiek Boga, opiera się na prorokach. Skupia w sobie całą przeszłość. Jego krew jest krwią patriarchów. Jako spadkobierca ich wiary idzie spokojnie tam, dokąd Bóg go prowadzi. Wytrwały w swej nadziei, nigdy się nie zachwiał. Ta wytrwałość pozwala Dziewicy Maryi spełnić rolę, którą powierzył Jej Bóg5.
„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, (…) anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: »Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki«” (Mt 1,18.20). Warto zauważyć, że
być może jest to pierwszy raz, gdy pozbawiony znaczenia potomek Dawida zostaje powitany tym królewskim tytułem. Anioł jednak nazywa go tak w sposób przemyślany i naznaczony mądrością: Józef pochodził z rodu królewskiego i był synem Dawida jedynie ze względu na tę godzinę; teraz w Józefie ważny jest syn Dawida. Posiadając mesjańskie obietnice, musi się nauczyć, że proroctwa właśnie się spełniają. Jako posiadacz praw i przywilejów królewskich jest potrzebny do przekazania ich najznakomitszemu ze wszystkich synów Dawida (Denis Buzy SCJ).
Józef był zaręczony z Miriam6 z Nazaretu. Święty Tomasz z Akwinu podaje powody, dla których zaręczyny te były korzystne zarówno dla Jezusa, jak i dla Maryi, a także dla wszystkich ludzi.
Jeśli chodzi o naszego Pana, było to odpowiednie przede wszystkim dlatego, by poganie nie odrzucili Go jako nieślubnego potomka. Gdyby Żydzi i Herod prześladowali dziecko urodzone z cudzołóstwa, nie byłoby to wtedy odbierane jako zachowanie naganne. Co więcej, umożliwia to sporządzenie genealogii Chrystusa w linii męskiej, zgodnie ze zwyczajem. Poza tym noworodek uzyskał ochronę przed atakami, jakie diabeł z jeszcze większą gwałtownością skierowałby przeciwko niemu, gdyby nie fakt, że – jak wskazuje św. Ignacy Antiocheński – Maryja została zaręczona, aby „nie pojął książę tego świata Jej dziewictwa ani macierzyństwa”7. Jeśli chodzi o Najświętszą Dziewicę, zaręczyny z Józefem pozwoliły Jej uniknąć kary, jaka spadała na cudzołożną kobietę.
Wiek Józefa
Według apokryfu Legenda o Józefie Cieśli Józef miałby umrzeć w wieku stu jedenastu lat, po około dwóch dekadach spędzonych z Jezusem. Jako pierwszy o młodym Józefie mówił Piotr z Ailly (1351–1420). W jego ślady poszedł Jan Gerson (1363–1429). Dla niego Józef był młodym, aktywnym mężczyzną o doskonałej czystości i wybitnej świętości, z pewnością uświęconym, podobnie jak Jan Chrzciciel, w łonie matki (zob. rozdział 5).
W ikonografii Józef przedstawiany jest jako sędziwy mężczyzna. Starość uwidoczniona na wielu starożytnych wizerunkach, w połączeniu z wpływem pism apokryficznych, skutecznie przekonywała artystów i poetów późniejszych czasów o jego zaawansowanym wieku. Przyczyna tego postarzania leży w pesymistycznej wizji czystości, uważanej za niemożliwą dla młodego mężczyzny. Oznacza to ignorowanie pierwotnej świętości Józefa.
Uchroniło Ją to przed hańbą; jak zauważa św. Ambroży, zaręczona została „w celu wykluczenia z niesławnego piętna utraconego dziewictwa ta, której ciąża zdawałaby się krzyczeć o upadku”. I na koniec, według św. Hieronima, „aby ukazać pomoc, jakiej udzielił Jej Józef”. Zaręczyny Maryi i Józefa były odpowiednie również ze względu na nas. Po pierwsze, świadectwo Józefa potwierdza, że Chrystus narodził się z dziewicy, ponieważ, jak mówi znów św. Ambroży, „nikt nie świadczy z większym autorytetem o skromności kobiety niż jej mąż, który mógłby odczuć krzywdę i pomścić zniewagę, gdyby nie poznał w tym jakiejś tajemnicy”. Po drugie, słowa Maryi potwierdzające Jej dziewictwo zyskują tu na wiarygodności. Święty Tomasz odczytuje w tej sytuacji również symbol całego Kościoła, który, według słów św. Augustyna, „dziewiczy, był zaręczony z jedynym małżonkiem – Chrystusem”. Wreszcie w Maryi czczone jest małżeństwo i dziewictwo, „przeciwko heretykom, którzy poniżają jedno lub drugie”.
Józef jest „mężem Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1,16). Anioł Gabriel zostaje posłany „do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida” (Łk 1,27). Po wydaniu przez cesarza Augusta rozkazu spisania całej ludności, Józef udał się do Betlejem, „żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją” (Łk 2,5).
Te różne teksty wskazują, że Maryja jest uznawana za żonę Józefa, choć nie mieszkają oni jeszcze pod jednym dachem w momencie, gdy przyjmuje posłannictwo archanioła Gabriela, zwiastujące Jej boskie macierzyństwo – wynika to jasno z pytania zadanego przez Maryję archaniołowi: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Taki wniosek wypływa nie tyle z pierwszej części: „jak to się stanie”, ile z dalszego ciągu: „skoro nie znam męża” (Łk 1,34), innymi słowy: „skoro jestem dziewicą”.
Za św. Augustynem zgodnie uznaje się w tym związku prawdziwe małżeństwo, nawet gdy nie ma w nim cielesnego zjednoczenia i gdy narodziny Jezusa Chrystusa wynikają z działania Ducha Świętego, jak to zostało objawione Józefowi podczas snu: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20). Anioł zapowiedział Maryi: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35). „Z życzliwością właściwą osobie łagodnej anioł przemawia do niego we śnie, aby potwierdzić jego sprawiedliwość przejawiającą się w milczeniu”8.
Czy wiesz, że…?
Święty Józef w Niemczech
Po uratowaniu Budy przed Turkami cesarz Niemiec Leopold I, przekonany, że odniósł zwycięstwo za wstawiennictwem Maryi i Józefa, których pomocy wzywał, otrzymał od Stolicy Apostolskiej zgodę, by obchodzić na swoich ziemiach uroczyste święto czystego związku tych dwojga świętych, dziewiczych małżonków. Odtąd nabożeństwo do Maryi i Józefa szybko rozprzestrzeniło się w całych Niemczech (Giuseppe Antonio Patrignani SJ).
Prorocy Izajasz, Daniel i Jeremiasz zapowiadają narodziny z dziewicy
Na temat wyczekiwanego znaku św. Ireneusz pisze: „To zaś, co powiedział Izajasz: »Czy to głęboko w dole, czy też w górze na wysokościach« (Iz 7,11) oznaczało, że »Ten, który zstępował, był tym samym, który wstępował« (Ef 4,10). Natomiast w wypowiedzianych słowach: »Sam Pan da znak« (Iz 7,14), zaznaczył, że czymś zupełnie nieoczekiwanym będzie Jego poczęcie i że nie dokona się ono w inny sposób, jak tylko poprzez znak, który domowi Dawida zostanie udzielony przez samego Boga, Pana Boga wszechrzeczy. Czymże bowiem nadzwyczajnym i jakim znakiem byłoby poczęcie przez młodą dziewczynę, dokonane przy udziale mężczyzny, takie, które staje się udziałem wszystkich rodzących kobiet? A ponieważ nieoczekiwane dzieło zbawienia ludzkości miało rozpocząć się przy udziale Boskiej interwencji, to równie nieoczekiwany musiał być poród Dziewicy, tak aby od Boga pochodził ten znak, a nie z jakiegoś ludzkiego działania.
Z tego też względu Daniel, przewidując jego nadejście, wskazał na głaz, który odrąbany bez udziału ludzkiej ręki, zstąpił na ten świat; te słowa: »Bez udziału ludzkiej ręki« (Dn 2,34) oznaczają, że bez pracy ludzkich rąk, to znaczy bez udziału ludzi, którzy zazwyczaj odrąbują głazy, dokonało się Jego przyjście na ten świat, czyli że Józef niczego tu nie uczynił, a jedynie sama Maryja przez swoją zgodę i współdziałanie. Ów zaś ziemski głaz ukształtowany został mocą i kunsztem samego Boga. Dlatego też Izajasz powiada: »Tak mówi Pan: ‘Oto ja zakładam na fundamentach Syjonu kamień drogocenny, wybrany, najwspanialszy, węgielny, czcigodny’« (Iz 28,16), abyśmy pojęli, że z woli Bożej, a nie tylko po ludzku dokonało się Jego przyjście”*.
* Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, ks. III, 21, 6–7, przeł. J. Brylowski, Bernardinum, Pelplin 2018, s. 281–282.
Na podstawie dóbr małżeństwa wymienionych przez św. Augustyna, św. Tomasz z Akwinu widzi w związku Maryi – Matki Syna Bożego – z Józefem prawdziwe małżeństwo, ponieważ oboje zgodzili się na związek małżeński, lecz „nie na związek cielesny, chyba że pod jednym warunkiem: gdyby Bóg tak chciał”. Dlatego anioł tak odpowiada na pytanie Józefa: „Nie bój wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki”. Święty Augustyn powie, że „nazwano Ją małżonką z uwagi na fakt zaręczyn – tę, która nie doświadczyła i nigdy nie miała doświadczyć cielesnego zjednoczenia”.
Mimo że małżeństwo to nie zostało skonsumowane, widzimy w nim również doskonałość dotyczącą wychowania potomstwa. Biskup Hippony pisze: „W rodzicach Chrystusa spełniły się wszelkie dobrodziejstwa płynące z zaślubin: potomstwo, wierność, sakrament. Znamy ich potomstwo, którym jest Chrystus Pan; ich wierność, ponieważ nie było tam nigdy cudzołóstwa; sakrament, ponieważ nie naruszył go rozwód. Nie było tylko jednej rzeczy: zjednoczenia cielesnego”9.
Piotr Lombard (ok. 1100–1160) i Albert Wielki (1193–1206/08) potwierdzają, że Józef nie był ojcem w sposób przypadkowy, gdyż jego małżeństwo zostało ustanowione przez Boga Ojca w celu przyjęcia i wychowania Dzieciątka Jezus. Biskup Jacques-Bénigne Bossuet odniesie się później do sytuacji, kiedy w małżeństwie istnieją jednocześnie umowa, miłość małżeńska i dzieci:
św. Augustyn znajduje te trzy rzeczy w małżeństwie św. Józefa i pokazuje nam, że wszystko w nim zgodnie dąży do zachowania dziewictwa. Dostrzega tam przede wszystkim świętą umowę, na mocy której ci dwoje oddali się sobie nawzajem, i w tym właśnie trzeba podziwiać triumf czystości w prawdziwości tego małżeństwa. Bo Maryja należy do Józefa, a Józef do boskiej Maryi, tak że ich małżeństwo jest bardzo prawdziwe, ponieważ oddali się sobie. Ale w jaki sposób? (…) Dają sobie wzajemnie dziewictwo i w tym dziewictwie odstępują sobie nawzajem naturalne prawo. Jakie prawo? Zachowania dziewictwa jedno dla drugiego. Tak, Maryja ma prawo zachować dziewictwo Józefa, a Józef ma prawo zachować dziewictwo Maryi. (…) Jezus, błogosławione dziecko, wyszedł w pewnym sensie z dziewiczego związku tych dwojga małżonków. Albowiem czyż nie powiedzieliśmy, że to dziewictwo Maryi przyciągnęło Jezusa Chrystusa z nieba? Czyż Jezus nie jest tym świętym kwiatem, który wydało z siebie dziewictwo? Czy nie jest błogosławionym owocem przez dziewictwo zrodzonym?
Stosowność tego małżeństwa potwierdza także św. Bernard z Clairvaux (1090/91–1153): „Któż, widząc niezamężną Maryję brzemienną, nie uważałby Jej raczej za kobietę o złej reputacji niż za dziewicę? Należało za wszelką cenę uniemożliwić wyrażanie się w ten sposób o Matce Pana. Z pewnością lepiej było, że traktowano Chrystusa jako owoc prawowitego związku niż dziecko grzechu”.
„W tym czasie”, czyli zaraz po przyjęciu posłannictwa archanioła Gabriela, „Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę” (Łk 1,39). Uznaje się, że mieszkali oni w miejscowości Ain Karim.
Elżbieta była kuzynką Maryi Dziewicy. Archanioł powiedział do Niej: „A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,36–37). Maryja przychodzi więc, aby być do dyspozycji krewnej w ciągu ostatnich trzech miesięcy ciąży. „Pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu” (Łk 1,56).
Według niektórych autorów św. Józef towarzyszył Maryi w tej podróży. Po raz pierwszy znajdujemy tę myśl u św. Efrema (zm. 373); do pobożności Kościoła łacińskiego weszła ona dzięki opowieściom Jana Gersona o św. Józefie: „Czy w tej podróży była ona sama? Nie mogę w to uwierzyć; i chociaż Ewangelia nic o tym nie mówi, to śmiem twierdzić, że był tam Józef”. Wydaje się całkiem prawdopodobne, że Józef nie chciał pozwolić swojej młodej żonie odbyć samotnie kilkudniowej podróży. W przeciwnym razie moglibyśmy nieco wątpić w jego prawdziwą miłość do Maryi.
Maryja – nowa Ewa
„Maryja Dziewica (…) okazała się posłuszną, mówiąc: »Oto ja, służebnica twoja, Panie, niech mi się stanie według słowa Twego« (Łk 1,38). Ewa zaś przeciwnie, nieposłuszną, nie okazała bowiem posłuszeństwa, choć również była wówczas dziewicą. Jakkolwiek miała ona Adama za męża, jednak pozostawała jeszcze dziewicą: »byli oni bowiem obydwoje nadzy«, przebywając w raju, »i nie odczuwali wstydu« (Rdz 2,25), gdyż sami dopiero co stworzeni, nie mieli jeszcze pojęcia o płodzeniu dzieci; trzeba było bowiem, aby sami dojrzeli, zanim zaczną się rozmnażać. I tak okazawszy nieposłuszeństwo, i dla siebie i dla całego rodzaju ludzkiego, stała się ona przyczyną śmierci; podobnie zresztą i Maryja, mając już przeznaczonego dla siebie męża i też pozostając dziewicą, okazawszy posłuszeństwo i dla siebie, i dla całego rodzaju ludzkiego, stała się przyczyną zbawienia. Dlatego też prawo tę, która była zaślubiona, określa mianem żony tego, który ją zaślubił, choć wciąż była ona dziewicą, i podkreśla też tym samym związek, jaki zachodzi między Maryją i Ewą, ponieważ to, co zostało związane, nie miało zostać rozwiązane w inny sposób, jak tylko przeciwny do tego, w jaki zostało związane, tak aby pierwsze więzy rozwiązane były przez drugie, drugie zaś, by uwalniały od pierwszych”*.
* Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, ks. III, 22, 4, s. 285–286.
1 Wszystkie fragmenty biblijne – o ile nie podano inaczej – cytowane są za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Pallottinum, Poznań 2003, wydanie online – przyp. tłum.
2 Wszędzie, gdzie nie podaję innego źródła, zamieszczam własne przekłady cytatów z tekstu francuskiego – przyp. tłum.
3Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1994 – przyp. tłum.
4 Bernard z Clairvaux, Homilia II super Missus est, 16, w: Kazania o Najświętszej Maryi Pannie, przeł. I. Bobicz, Viator, Warszawa 2000, s. 54.
5 B. Martelet, Józef z Nazaretu, s. 120.
6 Aramejski – Mariam; starogrecki – María; polski – Maria, Maryja – przyp. tłum.
7List do Kościoła w EfezieXIX, 1, w: Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich,oprac. M. Starowieyski, przeł. A. Świderkówna, Kraków 2010 – przyp. tłum.
8 Hieronim ze Strydonu, Komentarz do Ewangelii według św. Mateusza, 1, 20, przeł. J. Korczak, WAM, Kraków 2008, s. 14.
9 Augustyn, De nuptiis et concupiscentia, I, 11, 13, PL 44, 421. Tłumaczenie cytatu za: Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Redemptoris custos, 7. Zob. też: Małżeństwo i pożądliwość (ks. I), przeł. K. Kościelniak OFMConv, w: Pisma świętego Augustyna o małżeństwie i dziewictwie, red. ks. A. Eckmann, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2003, s. 343–390 – przyp. tłum.
DOMINIQUE LE TOURNEAU (ur. 1942) – ksiądz katolicki, kapłan prałatury Opus Dei, profesor prawa kanonicznego (Uniwersytet Nawarry). Autor lub współautor ponad 30 książek oraz wielu artykułów z zakresu prawa kanonicznego i nauk religijnych. Członek licznych komitetów naukowych i stowarzyszeń, między innymi Powszechnego Stowarzyszenia Przyjaciół Joanny d’Arc. Współzałożyciel stowarzyszenia „Écouter avec l'Église” (Słuchając z Kościołem), którego celem jest upowszechnianie nauczania papieża i biskupów.