Szczęście - Fearne Cotton - ebook + książka

Szczęście ebook

Cotton Fearne

4,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Praktyczny i przyjazny poradnik, który pomoże Ci cieszyć się szczęściem każdego dnia

Chcesz nauczyć się odczuwać radość z małych i prostych rzeczy?

Szukasz wewnętrznej równowagi, która pomoże Ci bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość?

Pragniesz żyć pełniej, szczęśliwiej i w zgodzie ze sobą?

Wielu z nas zauważa, że życie toczy się zbyt szybko, a presja jest wywierana na nas ze wszystkich

stron – w szkole, pracy, rodzinie czy w mediach społecznościowych. Czujemy się zmęczeni,

zagubieni, a często również nieszczęśliwi.

Znana brytyjska dziennikarka i prezenterka Fearne Cotton na podstawie własnych doświadczeń i

porad ekspertów opisuje jak małymi krokami odnaleźć radość życia. Otwarcie pisze o swojej

walce z depresją i o tym, jak udało jej się uwolnić od negatywnego myślenia. Książka zawiera

proste pisemne ćwiczenia, które pomogą Ci dobrze rozpocząć i zakończyć dzień, wzmocnić własną

kreatywności uwolnić wewnętrzne dążenie do szczęścia, a także przyniosą wiele ulgi, radości i

spokoju.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 188

Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Fearne Cotton Szczęście Tytuł oryginału Happy ISBN Copyright © Fearne Cotton 2017 First published by Orion Spring, London Copyright © for the Polish translation by Zysk i S-ka Wydawnictwo s.j., 2023 Copyright © for this edition by Zysk i S-ka Wydawnictwo s.j., Poznań 2023All rights reserved Redakcja Lidia Kozłowska Korekta Jadwiga Jęcz, Julia Młodzińska Projekt okładki HART STUDIO Wydanie 1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected] Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w Zysk i S-ka Wydawnictwo.
Dla Jesse, Rexa, Honey, Arthura i Loli za całe szczęście, które wnosicie

KRÓTKA NOTKA

Szczęście. Często zakładamy, że jest ono gdzieś za rogiem, zależy od innych albo posiada je tylko wybrana grupa ludzi. A tymczasem wspaniałą rzeczą jest to, że szczęście jest do wzięcia, jest cały czas w nas, buzując i czekając, aż je pochwycimy.

Zaczęłam własne badania nad dyskusyjną kwestią szczęścia, ponieważ w trakcie mojego życia zdarzały się momenty, gdy moje samopoczucie było odwrotnością tego stanu. Wówczas to znalazłam się na ciemnym terytorium i doświadczyłam szarej i kolczastej siostry szczęścia — depresji.

Zawsze interesowało mnie spoglądanie na świat z różnych punktów widzenia, odkrywanie rozmaitych emocji i ich granic, ale możliwe, że kiedyś robiłam to w naiwny i lekkomyślny sposób. Zależało mi na ekscytacji; pragnęłam znaleźć się w kolejce górskiej w wesołym miasteczku; ponadto chciałam, by wszystko to odbyło się szybko. Pamiętam, jak dawno temu w swoim dzienniku napisałam, że jestem przygotowana, by „doświadczyć tego wszystkiego”. Pędziłam ku szczęściu, niczego się nie lękając, i wspinałam się tak wysoko, jak potrafiłam, by po nie sięgnąć. Nieuchronnie spadałam z klifu, ale szybko otrzepywałam się z piasku i biegłam ku następnemu ekscytującemu wzgórzu. Podziwiam moje młodsze „ja” za taki optymizm i niewielką uwagę, jaką przywiązywałam do czegokolwiek negatywnego, co przydarzało się w moim życiu, ale, mój Boże, to było męczące.

Podobnie jak wielu innych ludzi zakładałam, że wówczas, gdy osiągnę uznanie, pokonam wszystkie szczeble kariery i będę kochana przez otoczenie, poczuję się „szczęśliwa”. Tak, po drodze odczuwałam szczęście, ale mój energiczny i nieostrożny styl życia prowadził do stanu, w którym bywałam zraniona, czasem czułam wewnętrzną pustkę i kierowałam się bardziej rozumem niż sercem.

Depresja. Wielu z was jej doświadczyło lub zna kogoś, kto na nią cierpiał. Być może niektórzy z was mieli poczucie, że zanurzyli stopę w mętnej wodzie, ale nigdy o tym nie opowiedzieli. Depresja jest wyjątkowo intymnym doświadczeniem, lecz jednocześnie lepiej dla nas, gdy umiemy o niej mówić. Nigdy wcześniej nie mówiłam publicznie o mojej depresji, gdyż obawiałam się, że to tylko pogorszy mój stan, zaś otoczenie uzna, że dramatyzuję albo chcę skoncentrować na sobie uwagę innych. Teraz jednak uważam, że nadszedł czas, bym podzieliła się swymi doświadczeniami, ponieważ bycie szczerym wobec siebie samej i innych może być jedynie dobrą i pomocną sprawą.

Podczas lektury tej książki będę opowiadać wam, w jaki sposób doświadczyłam depresji, ale przeczytacie także wiele o szczęściu. Każdy z nas ma własną perspektywę, czym ono jest i jaki jest jego smak. W jakimkolwiek spektrum szczęścia teraz jesteście — niezależnie od tego, czy czujecie się zdołowani, w miarę dobrze czy cudownie — mam nadzieję, że książka ta przyczyni się do tego, że zwolnicie i zastanowicie się, czym są te uczucia. Jeśli chodzi o mnie, szczęście i równowaga to otwarty umysł, otwarte serce i dyscyplina. Obecnie podobają mi się proste rzeczy. Dajcie mi świeże powietrze, śmiech moich dzieci, pędzel do malowania, ludzi, dla których będę mogła gotować, czyste niebo i dużo godzin snu: oto moje nowe pragnienia. Wciąż czuję się podekscytowana niektórymi rzeczami i pędzę ku nim z szybkością rakiety, ale wiem teraz, co zapewni mi równowagę i szczęście, o które zawsze zabiegałam. Nieuniknionym jest, że wszyscy będziemy doświadczać cięższych momentów, będziemy musieli pożegnać naszych ukochanych, walczyć o pewne sprawy i popełniać błędy. Akceptacja takiego stanu rzeczy jest kluczowa, podobnie jak wiedza, że szczęście nie jest odległym celem, który znajduje się gdzieś poza TOBĄ.

Nauczyłam się z tym mierzyć, kiedy spędziłam wiele lat bez dobrego kontaktu z własnym wnętrzem, szukając szczęścia. Widziałam zachód słońca w wielu krajach, wspięłam się na wiele szczytów, imprezowałam do białego rana i dawałam sobie radę z zadaniami, które zdawały się znacznie przewyższać moje możliwości. Czuję się naprawdę zadowolona, że doświadczyłam tego wszystkiego, a zabawa i radość były wplecione we wszystkie te czynności, ale nie sprawiły one, że przeniosłam się na wyspę szczęśliwości, tak jak na to liczyłam. Depresja sprawiała, że się cofałam, spowalniałam i uświadamiałam to sobie w przykry i niszczący sposób. I choć przywoływanie tego stanu i pisanie o nim jest bolesne, ja odczuwam zadowolenie. Jestem w pewien sposób wdzięczna, że przeszłam punkt zwrotny. Obecnie wciąż jestem podatna na doświadczenie ciemności, toteż muszę uważać na to, jak radzę sobie z otaczającą mnie rzeczywistością.

Z biegiem czasu nauczyłam się kilku prostych rzeczy, które pozwalają mi utrzymać własną wersję szczęścia. W przypadku każdej osoby są one inne. Ja jestem wdzięczna za moją małą listę, która pozwala mi wracać na łagodniejszą ścieżkę, gdy z niej schodzę. Na przykład malowanie rozbudza we mnie wewnętrzną marzycielkę, kiedy przelewam swoje wizje na płótno; gotowanie zaś daje ujście mojej kreatywności, co działa jak medytacja.

Istnieje kilka narzędzi, które bardzo zmieniły moje życie i poglądy. Poniższa książka połączy te elementy i wiele innych kwestii, by dzięki kilku ćwiczeniom i wizualizacji pomóc ci uspokoić umysł i, mam nadzieję, zrelaksować się i opanować. Uważam, że zapisywanie pewnych treści może być potężnym narzędziem, by pochwycić ich sens. Pomagało mi to przez wiele lat i wciąż pomaga wydobyć sens z chaosu panującego w mojej głowie i przetrawić myśli, lęki i marzenia. Wiele ćwiczeń zawartych w tej książce bazuje na technice zapisywania. Mam nadzieję, że narzędzie to okaże się pomocne również dla ciebie.

Ta książka pokaże ci, jak uwolnić się od tego, co tkwi w twojej głowie i pomoże ci skierować się ku dobrym rzeczom. Prostym rzeczom. Rzeczom, które pomogą ci doświadczyć szczęścia na głębokim, duchowym poziomie. Niezależnie od tego, czy będziesz sięgać po tę książkę od czasu do czasu, kiedy będziesz odczuwać taką potrzebę, czy też będziesz regularnie stosować opisane w niej ćwiczenia, by codziennie czuć się dobrze, mam nadzieję, że przyniesie ci ona ulgę, radość i spokój.

 Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

KIEDY JESTEŚ NIESZCZĘŚLIWA

Chcę zacząć od powyższej sprawy, bo to poziom zero; wyjaśnia, dlaczego kwestia szczęścia jest dla mnie tak ważna. Mam też nadzieję, że przemówi do tych z was, którzy walczą teraz o to, by odnaleźć szczęście.

Rozdział poniższy jest tym, którego pisania obawiałam się najbardziej, ponieważ ponowne zanurzanie się w ten czas mojego życia, który bez większego wahania mogę nazwać „obszarem ciemności”, sprawia, że aż wstrząsa mną dreszcz. Kiedy wspominam ten czas, czuję ciężar w piersiach i ściskanie w gardle tak intensywne, że ciężko mi oddychać. Mam ochotę wymazać wspomnienia i udawać, że pewne rzeczy nigdy się nie wydarzyły, co jednak nie sprzyja temu, bym mogła je zaakceptować i pogodzić się z nimi. Podczas lektury dostrzeżecie, że według mojego mniemania akceptacja jest ważną częścią przebudzenia naszego wewnętrznego szczęścia. O nią właśnie będę walczyć każdego dnia. Nie chciałabym, aby trudniejsze wydarzenia mego życia były jego częścią, ale ponieważ są, akceptuję to i ruszam dalej.

TANIEC Z CIEMNOŚCIĄ

Depresja. Przez wielkie „D”. Nie jest to słowo, które często wypowiadam na głos. Gdybym ją zignorowała i nie tchnęła w to słowo życia, być może wspomnienia zaczęłyby znikać, zamieniając się w pył, i wreszcie odpłynęłyby ku niebu. Ale udawanie, że jakieś wydarzenie z naszego życia w ogóle nie miało miejsca, jedynie pogorszyłoby sprawę, zwłaszcza wtedy, gdy jakaś sytuacja przypomniałaby nam nieoczekiwanie o trudnym czasie z przeszłości. Wtedy nagle musisz radzić sobie z gwałtownymi reakcjami emocjonalnymi, i to bez żadnego ostrzeżenia czy przygotowania. Pogodzenie się z przeszłością i zaakceptowanie faktu, że nie całe nasze życie było dobre, jest więc niezbędne. Poza tym, jeśli znowu najdą cię wspomnienia z przeszłości, twoja reakcja będzie przepełniona spokojem, a ty będziesz wiedziała, że potrafisz sobie z nimi poradzić.

Nie jestem jeszcze w takim momencie życia, w którym mogłabym cieszyć się całkowitym spokojem — i to jest w porządku. Nie śpieszę się, bo jestem pewna, że idę we właściwym kierunku, bez względu na to, w jakim tempie podążam. Być może jest to jeden z powodów, dla których piszę tę książkę. Na pewno zaś jest to jedna z przyczyn, dla których zdecydowałam się powiedzieć prawdę o pewnym okresie mego istnienia. Pisanie prawdy może tchnąć życie w trudny temat, pozwoli go dogłębniej zrozumieć i nie trzymać w zamknięciu niczym makabrycznego, niecierpliwego potwora.

Bycie uczciwą nie zawsze jest łatwe, bo narażasz się wówczas na bycie osądzoną. Wymaga to pewnej odwagi, a czasem większego wysiłku; z tych powodów do tej pory o swej depresji nie mówiłam wiele. Nie miałam wystarczająco dużo energii, by doświadczać i przetwarzać możliwe reakcje otoczenia.

Jednakże szczerość umożliwia dzielenie się swoją historią, co, mam nadzieję, pozwoli niektórym z moich czytelników nie traktować tematu depresji jako tabu. Być może doświadczyłaś podobnej sytuacji w życiu. Być może nawet polubisz dokonywanie własnych zapisków na stronach tej książki. Może moje słowa pomogą ci uzdrowić siebie i znaleźć odwagę, by podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi ludźmi. To będzie rodzajem naprawdę niezwykłej transakcji.

CHMURA

Depresja ma wiele twarzy i może podkradać się w różnym tempie. Bywa chorobą dziedziczną, przed którą ostrzegano nas już w młodości. Moja matka i mój ojciec cierpieli na depresję w różnym stopniu, tak więc od zawsze wiedziałam, jak bardzo może ona wpłynąć na stopień zadowolenia z życia. Czasem depresja jest wynikiem jakiegoś wydarzenia, które sprawia, że czujemy się zagubieni albo w ogóle straciliśmy kontrolę nad swym życiem; a czasem atakuje nas bez powodu. Moja depresja była mieszaniną wszystkich powyższych czynników, co sprawiło, że ten paskudny melanż zaatakował mnie szybko i silnie.

W tamtym czasie nie byłam pewna, przez co tak naprawdę przechodzę — wiedziałam tyle, że brnę przez gęste błoto, które czyni każdy mój krok wyczerpującym i wyniszczającym. Nie zawsze orientujemy się, kiedy przekroczyliśmy granicę pomiędzy lekkim smutkiem a depresją. Kiedy miałam dwadzieścia parę lat, gorsze momenty mego życia były związane z tym, przez co zwykle przechodzą osoby w tym wieku: zerwania, złamane serce, poczucie zagubienia i braku pewności siebie. Nie miałam odniesienia do przeszłości, dzięki czemu mogłabym oszacować, czy wkraczałam już na niebezpieczny grunt depresji, czy też po prostu mam tylko nieco obniżony nastrój. Po dłuższym czasie poczułam jednak, że utknęłam i to mnie zaalarmowało, jak również to, że nie czułam nadziei, iż znajdę wyjście z tej sytuacji.

Fizyczna i psychiczna wersja depresji jest u każdego inna, ale w moim przypadku przypominała ona chmurę. Ciemną, złowrogą, spiętrzoną chmurę, która sprawiała, że gdy na nią patrzyłam, serce zamierało mi z przerażenia. Moje wewnętrzne światło, wcześniej jasne, przygasło i było ledwie widoczne. Optymistyczny błysk w moim oku ustąpił miejsca mrocznemu spojrzeniu, a moja skóra przyjęła odcień szarej chmury. Dawniej zawsze koncentrowałam się na tym, co czekało na mnie w przyszłości, nawet jeśli miało to być coś tak błahego jak poranna kawa, ale w tamtym czasie wydawało się, że nic nie przynosi nadziei.

Było mi ciężko wyjść z domu, ale każdego dnia potrzebowano mnie w pracy. Z uwagi na charakter mojego zajęcia przywoływałam na twarz sztuczny uśmiech, zamykałam drzwi, włączałam tryb robota i radziłam sobie z obowiązkami. Przez większą część czasu czułam się tak, jakbym znajdowała się poza swoim ciałem. Ktoś inny wciskał guziki i sprawiał, że wszystko się jakoś toczyło, do czego ja nie byłam zdolna. Kiedy praca dobiegała końca, ściągałam maskę i w zaciszu domowym rozpadałam się na kawałki. Płynęły łzy, po których nadchodziło poczucie całkowitego odrętwienia.

ODRĘTWIENIE

Kiedy doświadczyłam uczucia odrętwienia, zorientowałam się, że wpadłam w pułapkę. Czy kiedykolwiek dostrzegłaś, jak płynie naturalny strumień życia? Po pewnych doświadczeniach i emocjach przychodzą następne. Nie jesteśmy w stanie tkwić przez długi czas w poczuciu czystego szczęścia albo żalu, których nic nie zakłóca. Dlatego też odrętwienie sprawiło, że zwróciłam uwagę na fakt, iż utknęłam, i to w wyjątkowo paskudnym miejscu, uwięziona w gęstej mgle, nie widząc możliwości ucieczki. Przypominało to bezbarwną i jałową kartkę nicości.

WITAJ… MAMO

Pisanie poniższej książki umożliwiło rozpoczęcie dialogu pomiędzy mną a moją mamą. Zawsze byłyśmy blisko, ale z jakiegoś powodu nie rozmawiałyśmy szczerze na temat depresji. Moja książka sprawiła, że zdobyłam się na odwagę, by mówić na temat, którego podświadomie unikałam, zaś wiedza, że depresja tkała już swoją drogę poprzez pokolenia mej rodziny, pozwoliła mi spojrzeć na własne doświadczenia z większą jasnością i z większym zrozumieniem. Szczerość mojej mamy okazała się ogromną pomocą.

Jej dedykuję te słowa…

Myślę, że to Churchill nazwał depresję „czarnym psem”. Ja nazwałabym ją „czarną dziurą”. Oto, co wówczas czujemy: jesteśmy niczym w czarnym dole, nie mogąc się z niego wydostać. To nie tylko smutek. To coś więcej. To poczucie bezwartościowości, pytanie „jaki jest sens?”, niezdolność koncentracji, negatywne myśli, które wymykają się spod kontroli i tak dalej. Moja mama cierpiała na depresję i lęki. Czy problemy te przechodziły z pokolenia na pokolenie — nie wiem. Ale jestem pewna, że w moim przypadku czynnikiem wyzwalającym depresję było czytanie zbyt wielu negatywnych wiadomości — w błyskawicznym tempie docierają do nas złe informacje z całego świata i, jak przypuszczam, czujemy się nimi osaczeni i zarazem bezradni; media wręcz lubują się w przekazywaniu nam raczej negatywnych niż pozytywnych informacji. Czuję się zdołowana, gdy widzę, jak nieludzko zachowują się ludzie wobec siebie nawzajem. Czuję się zdołowana, gdy widzę, jak okrutnie traktują bezbronne zwierzęta — wspieram organizacje charytatywne zajmujące się zwierzętami i historie, o których się dowiedziałam, łamią serce. Czuję się zdołowana, gdy widzę, jak bardzo eksploatujemy naszą planetę — a mogłoby być zupełnie inaczej. Mój mechanizm obronny odcina mnie nieraz od tego wszystkiego i daje mojemu mózgowi nieco wytchnienia. Nie sądzę, byśmy byli w stanie rozumieć i radzić sobie cały czas ze wszystkimi problemami świata. Staram się natomiast troszczyć o siebie, obcować z naturą, spacerować, spać, dobrze się odżywiać i żyć na tyle prostym życiem, na ile potrafię. Pomaganie (ludziom i zwierzętom) także podnosi mnie na duchu. Zdarza mi się mówić sobie: „Byłaś już kiedyś w takim położeniu, to minie… jutro też jest dzień”.

Nawet moja naturalna zdolność do czerpania szczęścia z nostalgii wyczerpała się. Wszystko wydawało mi się martwe, wyschłe i podobne do muszli. Jedyną rzeczą, która była w stanie wyrwać mnie z takiego stanu, było porażające uczucie paniki. Bicie serca przyspieszało, a żółć podchodziła mi do gardła. Było tak, jakbym przebudziła się ze snu i zorientowała się, że biorę udział w maratonie. Czułam się zdezorientowana i przerażona.

JAK SIĘ CZUJESZ, GDY JEST CI ŹLE?

Każdy z nas w którymś momencie życia czuł się zdołowany. To nieuniknione. Możliwe, że zaczęło się to od malutkiego ziarenka zmartwienia lub żalu, które narasta stopniowo w jakiejś sferze naszego życia. Emocje te można potraktować jako użyteczne, bo być może przynoszą ci poczucie bezpieczeństwa i pociechy. Bo czy ktoś mógłby cię zranić, jeśli już jesteś zdołowana? I czy może się zdarzyć jeszcze coś gorszego? Ale ja nauczyłam się, że takie poczucie tak naprawdę nie przenosi nas w strefę komfortu. Napełnia ją tylko niedobrą energią, a ty przekazujesz informację o tym innym — i jeśli jesteś wrażliwym człowiekiem, może cię to prowadzić ku DEPRESJI.

Z moich doświadczeń wynika, że poczucie bycia w dole ma bliski związek ze strachem. I to nie takim strachem, który sprawia, że jesteś czujna i stajesz do walki, ale takim, który w jednej chwili potrafi zabić nadzieję. Połyka ją i wypluwa jej resztki, pozostawiając twoje marzenia w strzępach.

Strach, o jakim mowa, opanowuje twoje ciało i dusi całą pewność siebie, która jest w tobie. Ma swój udział w zbrodni, donośnym głosem wołając: „Jesteś śmieszna, wierząc, że mog­łabyś spełnić swe marzenia! Jesteś samolubna i arogancka”.

Ta śmiertelna kombinacja usuwa z twych marzeń wszelką niewinność i hamuje cię na twej drodze. Ma moc przywracania do życia wspomnień, które odłożyłaś na półkę, a myśl o powrocie do nich sprawia, że się wzdrygasz. Są to wspomnienia, które określamy mianem: „koszmarne”, „kłopotliwe”, „zawstydzające”. Przywołane, wysuwają się w twym umyśle na pierwszy plan i pokazują się nam na ekranie wielkości tego, który znajduje się w kinie. Strach sprawia, że zaczynasz wierzyć, iż wspomnienia te określają cię i nie pozwalają ci wybaczyć sobie błędów i cięższych chwil.

To ponure uczucie przesiąknięte jest obojętnością i letargiem, ale ma także elektryczne ostrze, które nie pozwala ci się odprężyć. Twoje ciało jest ospałe, ale umysł niespokojny — i oto mamy do czynienia z toksycznym partnerstwem, w którym brak równowagi. Tkwisz w króliczej norze, nie posiadając wskazówek, jak się z niej wydostać i znowu odnaleźć światło.

WITAJ… MIND

Od dawna byłam świadoma niezwykłej pracy tej instytucji, a kilka lat temu odwiedziłam jej główną siedzibę. Mind jest skarbnicą wiadomości na temat naszego zdrowia psychicznego i prężną organizacją, która wielu okazała pomoc. Jestem im bardzo wdzięczna za zachętę do pisania tej książki i za rozmowę, którą odbyłam z Paulem Farmerem, dyrektorem generalnym. Prezentuję ją poniżej:

Fearne: Jeżeli ktoś sądzi, że doświadcza depresji, na co szczególnie powinien uważać? Jakie są sygnały problemów ze zdrowiem psychicznym?

Paul: Wielu ludzi od czasu do czasu czuje się gorzej, ale w pewnym momencie zaczynamy zauważać, że czujemy się tak od kilku tygodni lub dłużej, albo że uczucie przygnębienia wciąż powraca, co może oznaczać, że prawdopodobnie doświadczamy depresji.

Symptomy chorób psychicznych różnią się u poszczególnych osób, ale na niektóre z objawów trzeba zwrócić szczególną uwagę, bo są one typowe dla większości z nas. Jest to uczucie niepokoju, odrętwienia lub bezradności, utrata zainteresowania seksem, zbyt długi lub zbyt krótki sen i zaprzestanie czerpania radości z rzeczy, które do tej pory dawały nam zadowolenie. Doświadczanie depresji często izoluje nas od innych ludzi, więc zaczynamy się wycofywać z kontaktów z przyjaciółmi lub rodziną. W przypadku wyjątkowo silnej depresji niektórzy ludzie zaczynają mieć poczucie, że przyszłość nie ma sensu lub nawet — w niektórych przypadkach — zaczynają myśleć o samobójstwie; dlatego tak ważnym jest, by rozpoznać symptomy choroby tak wcześnie, jak tylko to możliwe, i szukać pomocy.

F: Jaki powinien być pierwszy krok osoby, która szuka pomocy?

P: Szukanie pomocy jest jedną z najważniejszych rzeczy, jeśli czujesz, że doświadczasz problemów ze zdrowiem psychicznym. Pierwszy krok to rozmowa z kimś — może to być przyjaciel albo członek rodziny, któremu ufasz, albo twój lekarz pierwszego kontaktu, który poinformuje cię, jakiej pomocy możesz oczekiwać. Zdajemy sobie sprawę, że rozmowa z lekarzem rodzinnym może dla niektórych być krępująca — kolejna rzecz, która stanowi dla nas problem — dlatego też Mind stworzył przewodnik, jak rozmawiać z twoim lekarzem pierwszego kontaktu o zdrowiu psychicznym. Można go znaleźć na stronie „Mind”: mind.org.uk/findthewords.

F: Jak ważne jest, by dzielić się swoimi niepokojami i lękami z innymi ludźmi?

P: Rozmawianie z bliskimi nam ludźmi o tym, jak się czujemy, jest niezwykle istotne, ponieważ taka grupa wsparcia, złożona z przyjaciół czy członków rodziny może być nieocenioną pomocą.

Jeśli rozmawiałeś już z kimś o swoich psychicznych problemach w przeszłości, ułatwia to osobom z otoczenia wychwytywanie zmian w twoim zachowaniu i okazanie ci pomocy, której znowu potrzebujesz.

Mówienie o naszych troskach, lękach czy problemach psychicznych jest także najpotężniejszym narzędziem w przełamywaniu stygmatyzacji, która towarzyszy niekiedy kwestii zdrowia psychicznego. A ono dotyczy nas wszystkich, więc ważne jest, byśmy byli pewni, że problemy z psychiką nie są niczym wstydliwym. W Mind jesteśmy przekonani, że obecne pokolenie potrafi być bardziej otwarte na kwestie zdrowia psychicznego niż pokolenia wcześniejsze.

F: Co takiego Mind, jako organizacja pożytku publicznego, może oferować ludziom, którzy czują, że być może doświadczają właśnie problemów ze zdrowiem psychicznym?

P: Mówiąc w uproszczeniu, Mind oferuje zarówno doradztwo, jak i pomoc, tak by wzmocnić osoby doświadczające problemów z psychiką. Jako organizacja charytatywna uważamy, że każdy taki człowiek zasługuje zarówno na wsparcie, jak i na szacunek, i dlatego oferujemy różnorakie sposoby pomocy ludziom w kryzysie. Funkcjonuje infolinia Mind, dzięki której zainteresowane osoby mogą otrzymać informacje dotyczące wielu kwestii, między innymi rodzajów problemów psychicznych, dowiedzieć się, gdzie szukać pomocy, leków czy alternatywnych metod leczenia. Mind ma także sieć ponad 140 lokalnych oddziałów, które oferują pomoc dostosowaną do potrzeb miejscowej społeczności. Obejmuje ona rozmowy z terapeutą, wzajemne wsparcie, kontakt z rzecznikiem, opiekę kryzysową, pomoc w kwestiach zatrudnienia i zamieszkania — a więc w naszej ofercie można znaleźć pomoc odpowiadającą indywidualnej sytuacji i potrzebom.

Mind wydaje także biuletyny informacyjne i prowadzi forum online dla osób, które chcą porozmawiać o swoich problemach i o możliwości konsultacji z innymi osobami, które przechodzą przez podobne doświadczenia. Forum to nosi nazwę Elefriends (elefriends.org.uk).

Wszystkich zainteresowanych dodatkowymi informacjami zachęcamy, by zajrzeli na naszą stronę (mind.org.uk), bo znajdą tam naprawdę dużą ilość materiałów — w tym alfabetyczny informator dotyczący problemów psychicznych, posty na blogu i podcasty z nagraniami ludzi opisujących swoje doświadczenia w sferze problemów psychicznych.

F: Jak sądzisz, dlaczego niektórzy ludzie wybierają milczenie i nie chcą mówić o swoim zmaganiu się z depresją?

P: Kieruje nimi lęk przed byciem ocenianym i izolowanym. To, co otoczenie sądzi o chorobach psychicznych i jak na nie reaguje, może nie zachęcać do zwierzeń, i to w momencie, gdy cierpiący na depresję ludzie najbardziej potrzebują pomocy. Ważne, byśmy czuli, że możemy mówić o swoich problemach psychicznych, nie bojąc się reakcji innych.

Jako społeczeństwo możemy podjąć kroki, by to zmienić. Mind wespół z Rethink Mental Illness prowadzi kampanię pod tytułem „Czas na zmiany”, która nakierowana jest na zmiany poglądów i zachowań. Co więcej, do współpracy w walce ze stygmatyzowaniem tematu zdrowia psychicznego zachęciliśmy także 95 tysięcy osób i organizacji.

Jeśli ktoś, kogo znasz, zaczyna zachowywać się inaczej niż dotychczas, a ty martwisz się o niego, bo, dla przykładu, znajoma ci osoba zaczęła unikać kontaktów towarzyskich, najlepiej zapytać ją, jak się czuje. Niektórym trudno jest powiedzieć: „Potrzebuję pomocy”, ale ciebie nie kosztuje wiele, by samemu zacząć rozmowę. Czasem nie musisz poruszać tematu zdrowia psychicznego wprost, by się dowiedzieć, jak ktoś się czuje — możesz natomiast zrobić coś tak prostego jak wysłanie SMS-a na znak, że o kimś myślisz, zaprosić kogoś na kawę, obiad albo spacer. Często niewielkie gesty mogą znacznie pomóc w zmaganiu się z problemami psychicznymi.

Mind jest organizacją pożytku publicznego, której celem jest pomoc ludziom doświadczającym problemów psychicznych.

Strona internetowa: mind.org.uk, infolinia: 0300 123 3393 (godziny pracy: 9–18 od poniedziałku do piątku — z wyjątkiem dni ustawowo wolnych od pracy). E-mail: [email protected]. Jeśli chcesz wesprzeć organizację, odwiedź stronę: mind.org.uk/get-involved.

 Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki