Sztuka przetrwania - Wandzel Anka - ebook + książka

Sztuka przetrwania ebook

Wandzel Anka

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

To książka dla wszystkich, którym brakuje oddechu. Barwna i ożywcza opowieść o fermencie nadziei, uporze roślin, twórczym charakterze prac domowych oraz o całkiem przyziemnej rzeczywistości sztuki.

W oddzielnych, ale splecionych z sobą jak grzybnia esejach, Anka Wandzel wędruje po chaszczach i zapuszcza się za kulisy projektów ekologicznych znanych polskich artystek (Joanny Rajkowskiej, Diany Lelonek, Karoliny Grzywnowicz, Cecylii Malik i innych), aby w dobie zmian klimatu docenić kreatywność i wysiłek tych, którzy o przetrwaniu i współpracy wiedzą najwięcej: pracowników technicznych, migrantek, matek, aktywistek, ogrodniczek czy osób w kryzysie bezdomności. A także morw, trzcin, grzybów, porzeczek, mszaków, chwastów i bocianów. Bo w książce Wandzel ludzie, rośliny i zwierzęta nigdy nie są oddzielni – razem, metodą prób i błędów, współtworzą piękny, choć kruchy i niedoskonały świat.

Tłem dla tej opowieści są doświadczenia autorki z trudnych ciąż i początków macierzyństwa w dobie pandemii, wojen i Czarnych Protestów. Szukając ukojenia w twórczej bliskości z przyrodą i międzygatunkowych spotkaniach, Wandzel przypomina, jak ważna dla naszego wspólnego przetrwania jest zasada „nigdy nie będziesz szła sama”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 236

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




3

W październiku 2016 roku do Sejmu trafia projekt ustawy „Stop aborcji”. W ponad stu czterdziestu miastach kobiety spontanicznie organizują protesty. Wychodzimy na ulice, a że pada, w mediach i sieci krążą zdjęcia pełne parasolek. Wkrótce okaże się, że nie powinnyśmy ich jeszcze składać, co stanie się hasłem wielu kolejnych protestów.

W styczniu 2017 roku ustawa „lex Szyszko” liberalizuje wycinkę drzew. Przez pierwsze dwa miesiące jej obowiązywania położono ich około 1,5 miliona, choć Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej podkreśla: „Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych”.

W marcu 2017 roku artystka Cecylia Malik organizuje protesty Matek Polek na Wyrębie, podczas których kobiety karmią i przewijają dzieci wśród wiórów, belek i karp. Wśród zwłok drzew, na które te dzieci nigdy nie wejdą i które nie zapewnią im czystego powietrza.

We wrześniu 2018 roku Centrum Badania Opinii Społecznej wydaje raport, według którego choć Polki i Polacy coraz częściej deklarują partnerski model rodziny, to w praktyce większość prac domowych wciąż spada na kobiety:

Mimo więc upływu czasu, niemalejącego wskaźnika zatrudnienia kobiet i rosnącej liczby urodzeń, zakres obowiązków domowych kobiet nie zmienia się (…), a partnerstwo polega na wspólnym lub zmiennym podejmowaniu decyzji[7].

Od marca 2019 do grudnia 2022 roku według oficjalnych danych 120 tysięcy Polaków umiera na COVID-19[8]. Wiadomo, że to mocno zaniżona liczba, bo władze stają na głowie, aby poprawić statystyki. W tym samym czasie według szacunków smog przyczynia się w Polsce do śmierci mniej więcej 130 tysięcy osób[9]. Te liczby nie są rozłączne. Na całym świecie rejestruje się także rekordową sprzedaż roślin doniczkowych oraz rekordową liczbę zgłoszeń przemocy domowej. Polski Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży odnotowuje w tym okresie najwyższą liczbę interwencji, od kiedy go założono, czyli od dziesięciu lat[10]. Z raportów międzynarodowego kolosa konsultingowego, McKinseya, wynika, że pandemia zmusiła do odejścia z pracy przede wszystkim matki – zwłaszcza samodzielne, z mniejszości czy bez zasobów. Te, które pozostały na swoich stanowiskach, są niewspółmiernie obciążone ryzykiem wypalenia i zaburzeń psychicznych, a także zarabiają mniej niż osoby bezdzietne[11]. Firma Intrum donosi, że podczas pandemii spadły dochody co drugiej Polki[12]. Świat stanął, ale wszyscy udajemy, że pędzi dalej. Niekoszone, pozostawione sobie rośliny miejskie, leśne, górskie i polne odżywają.

W marcu 2020 roku Elżbieta Jabłońska wystawia w bydgoskim BWA niewielką szklarnię z roślinami z własnego ogrodu. Chwilę później rozpoczyna się pierwszy lockdown i szklarnia, zakupiona na potrzeby ekspozycji, trafia do domu artystki, do Kozielca. Część roślin nie przeżywa, inne przyjeżdżają w bardzo złym stanie, Ela ratuje, kogo może. Dosadza sałaty na kanapki dla swoich synów.

W lipcu 2020 roku Ministerstwo Sprawiedliwości występuje z inicjatywą wypowiedzenia konwencji stambulskiej – międzynarodowej uchwały na rzecz zwalczania i zapobiegania przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Przemocy, której i ja doświadczyłam.

W sierpniu 2020 roku w Warszawie queerowa aktywistka Margot zatrzymuje na ulicy płodobus – ciężarówkę oblepioną zdjęciami zakrwawionych płodów. Z głośników samochodu puszczane są na cały regulator antyaborcyjne hasła, co wywołuje u mnie i wielu innych kobiet, które poroniły, ataki paniki. Policja aresztuje Margot za niszczenie mienia, a następnie przeprowadza brutalną łapankę podczas pokojowego protestu przeciwko jej zatrzymaniu. Tuż pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie nadal pracuję. Moje przyjaciółki, najbliższe ciotki mojego dziecka, kryją się przed pięściami policji za kilkoma posłankami i posłami, którzy tam przybiegli, bo ich ciała – w przeciwieństwie do naszych – są w Polsce chronione immunitetem.

W październiku 2020 roku wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego zostaje zdelegalizowana aborcja. W protestach w całej Polsce bierze udział prawie 500 tysięcy osób. W tym my. Całą rodziną. Mamy rodzić martwe dzieci albo zejść do aborcyjnego podziemia. Ulice i sieć zalały mgliste obrazy płodów w czarnych jamach macic, a osoby z całej Polski ryły w głębinach swoich traum, żeby wywlec na światło dzienne opowieści o utracie, poronieniach, strachu, uldze i śmierci, w nadziei, że te otrzeźwią rządzących. Nie otrzeźwiły. Ale dodałyśmy sobie otuchy i odwagi. Odkryłyśmy, że nigdy nie będziemy szły same. Krzyczymy: „Kiedy państwo mnie nie chroni, mojej siostry będę bronić”. Jak wtedy, gdy podczas Czarnego Protestu na jednym z najbardziej znanych i dobrze oświetlonych rond w Warszawie, pod sztuczną palmą, którą osiemnaście lat wcześniej zasadziła tam Rajkowska, grupa nacjonalistów natarła na pokojowy marsz, a przerażonym strajkującym pomagała Antifa, bo policja była zbyt zajęta zabezpieczaniem budynku kościoła kilkaset metrów dalej. Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko.

W lutym 2021 roku Rajkowska otwiera w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki Rhizopolis, postapokaliptyczne, międzygatunkowe łono, w którym chronię się przed ektopową rzeczywistością: zaburzoną, pozamaciczną, zagrażającą przetrwaniu. Kilka miesięcy później, wkrótce po finisażu, spotykamy się z artystką na najsmutniejszym proteście w moim życiu – marszu Rodzin bez Granic – gdzie w solidarności ze swoimi rówieśnikami z Kurdystanu, Syrii i Afganistanu pojawiają się kilkulatki. Zwyczajowe transparenty zastępują tam koce termiczne i ukrzyżowane kombinezony w rozmiarze, który pasowałby jak ulał na naszego syna śpiącego spokojnie w rowerze towarowym w wygłuszających słuchawkach. Obecność Rajkowskiej z aparatem dobitnie uświadamia mi, że nie mogę dłużej uciekać wzrokiem od nierówności w dostępie do opieki. Szczególnie w kraju, który nienawidzi kobiet i nie ma skrupułów, by skazywać kilkulatki na śmierć z wychłodzenia w lesie i na życie w cieniu kolejnych katastrof klimatycznych.

Po pracy idziemy z Krzyśkiem do pracy. Usypiamy, pierzemy, sprzątamy, kroimy, gotujemy, wekujemy, mrozimy. Chcemy, żeby niezależnie od kalendarza lockdownów nasz syn miał bezpieczny dom i dostęp do sezonowych warzyw i owoców. Gdy wreszcie na nowo otwierają się parki i lasy, łazimy z nim po krzakach, oczywiście w maseczkach, ucząc się razem nazw okolicznych roślin i ptaków. Dookoła wszystko kwitnie – forsycje, mirabelki, mniszki lekarskie. Trawa w centrum Warszawy sięga mi do kolan.

Często mówimy o pandemii jako o wyrwie, pustce, zawieszeniu. W naszych wspomnieniach czas rozwarstwia się i zamiera, zalany płynem do dezynfekcji. Trudno uwierzyć, że pod warstwą plastikowych testów antygenowych i jednorazowych maseczek zachodziły głębokie ruchy tektoniczne – społeczne, geologiczne, prawne, środowiskowe, wyobrażeniowe. Potrzebuję z kimś o nich porozmawiać. Umawiam się z Jabłońską na zoom. Wcześniej rozmawiałyśmy tylko raz, też przez ekran, kiedy jeszcze pisałam doktorat. Odbiera w szlafroku, z kotką Luną na kolanach. Szybko przechodzimy na ty. Gadamy o przyjemności „grzebania (się) w ziemi”, o „spuszczaniu z tonu”, „pracy przy gruncie – dosłownie”, intymnych rozmowach z roślinami (morelami, śliwami, sałatą), radości z roboty i frustracji nią, budowaniu dla ludzi odskoczni, tworzeniu (się) wspólnoty tych, którzy działają, są w praktyce. A także o tym, co sztuka wyrzuca, nadprodukuje, przewozi wysokim kosztem. Ela chce tworzyć jeszcze oszczędniej, poddawać recyklingowi zarówno materię, jak i idee. Jak sama mówi, „nie chodzi o efekt, tylko o to, co się wydarza między aktem tworzenia a osobą”. Dlatego zamiast pracować na własną, wyjątkową pozycję w obiegu i na rynku sztuki, decyduje się współpracować, wymieniać, wspierać, rozdawać, obdarowywać, rozprowadzać. Śmieje się, że to taka sztuka nadwiślańskiego znikania. Znikania artystycznego ego. Znikania z miasta, po śmierci męża, znikania z głównego obiegu i największych galerii. Znikania z życia, przez chorobę lub czas. Albo znikania na rzecz pomocy innym, bo od kilku lat organizuje we własnym domu i ogrodzie rezydencje artystyczne, podczas których sama głównie sprząta, pierze, gotuje i gości. Kilka dni później listonosz przynosi kostkę mydła z napisem: „Wszystko, co istnieje, jest nicością”. Zanoszę ją do łazienki i codziennie obserwuję, jak rozpływa się pod naciskiem drobnych dłoni.

4

Według Słownika języka polskiego PWN sztuka to „dziedzina działalności artystycznej wyróżniana ze względu na reprezentowane przez nią wartości estetyczne; też: wytwór lub wytwory takiej działalności”, a także „umiejętność wymagająca talentu, zręczności lub specjalnych kwalifikacji” oraz „czyn dokonany dzięki takiej umiejętności”. Słowem – coś wyjątkowego, niecodziennego. Tak się przynajmniej przyjęło, tak twierdzą rynek i instytucje sztuki.

Nie jest to takie dziwne. Łatwiej sprzedać lub wystawić dzieło powstałe w wyniku niepokalanego poczęcia – ekskluzywny, końcowy produkt czyjegoś nadprzyrodzonego, jednostkowego talentu, zamknięty pod kloszem jako obiekt dla wybranych – niż zachęcić ludzi, by docenili efekt czyjejś zwykłej, przyziemnej pracy.

Ale podważ róg tego świętego dzieła paznokciem, zdrap wierzchnią warstwę społecznych przekonań i arbitralnej, ekonomicznej wartości, a sztuka zacznie fermentować i wyrzucać na powierzchnię osad z wszystkiego, co rynek, a czasem także kuratorzy, krytycy i akademicy woleliby z danego projektu wymazać.

To całe gonienie w piętkę. Spóźnienia. Frustracje. Nieudane odbitki. Przemarznięte palce. Sploty konkretnych ciał z innymi, nie tylko ludzkimi ciałami. Pielęgnowane w czasie i pocie czoła umiejętności. Nieudane współprace. Nieustanne zmiany. Bilans kosztów i strat. Czym taka sztuka widziana od kuchni różni się od pracy naszych matek, babek i ciotek? Od naszej własnej pracy? Albo od cykli wzrostu, kwitnienia i umierania przyrody?

Czy możliwa jest opowieść o sztuce, w której, parafrazując Deborę Levy, żadne życie i żadna praca nie będą cenniejsze od innych[13]?

Przypisy

Na łonie

[7] Centrum Badania Opinii Społecznej, Komunikat z badań: Kobiety i mężczyźni w domu, wrzesień 2018, https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2018/K_127_18.PDF, dostęp: 29.01.2025.

[8]Klara Klinger, Polska po pandemii COVID-19. Polityka ważniejsza niż ludzkie życie, „Gazeta Prawna”, 22.03.2024, https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9468261,polska-po-pandemii-covid-19-polityka-wazniejsza-niz-ludzkie-zycie.html, dostęp: 29.01.2025.

[9] Według raportu European Environment Agency z 2019 roku w Polsce z powodu smogu umiera średnio 45 tysięcy osób rocznie. European Environment Agency, Air quality in Europe – 2019 report, https://eea.europa.eu/publications/air-quality-in-europe-2019, dostęp: 29.01.2025.

[10] Klaudia Torchała, Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży coraz częściej dzwoni, Serwis Zdrowie PAP, 16.02.2023, https://zdrowie.pap.pl/psyche/telefon-zaufania-dla-dzieci-i-mlodziezy-coraz-czesciej-dzwoni, dostęp: 29.01.2025.

[11] McKinsey & Company, The COVID-19 challenge to gender equality, 19.09.2022, https://www.mckinsey.com/id/our-insights/the-covid-19-challenge-to-gender-equality, dostęp: 29.01.2025.

[12] Intrum, European Consumer Payment Report 2021, https://www.intrum.com/media/d5kbq1nf/intrum-ecpr-2021.pdf, dostęp: 29.01.2025.

[13] Deborah Levy, Nieruchomości,w: tejże, Koszty życia, przeł. Anna Gralak, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, s. 272.

Redakcja: Małgorzata Szczurek, Ewa Ślusarczyk

Korekta: Paulina Bieniek, Ewa Nowicka

Projekt graficzny: Przemek Dębowski

Przygotowanie e-booka: Małgorzata Widła

Copyright for the Text by Anna Wandzel, 2025

Autorkę reprezentuje Agencja Literacka Book/lab w Warszawie.

Copyright for this Edition by Wydawnictwo Karakter, 2025

ISBN 978-83-68059-59-5

215. publikacja wydawnictwa Karakter

Projekt został zrealizowany w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy

Wydawnictwo Karakter

ul. Grabowskiego 13/1, 31-126 Kraków, karakter.pl

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

ul. Pańska 3, 00-124 Warszawa, artmuseum.pl

Zapraszamy instytucje, organizacje oraz biblioteki do składania zamówień hurtowych z atrakcyjnymi rabatami. Informacje dostępne pod adresem [email protected] oraz pod numerem telefonu 511 630 317.

Niniejsza publikacja jest chroniona prawem autorskim. Publikacja może być zwielokrotniana i wykorzystywana wyłącznie w zakresie dozwolonym przez prawo lub umowę zawartą z Wydawcą. Zwielokrotnianie i wykorzystywanie treści publikacji w jakiejkolwiek formie do eksploracji tekstów i danych (text and data mining) lub do trenowania modeli sztucznej inteligencji bez uprzedniej wyraźnej zgody Wydawcy jest zabronione.