Tarot - Mak Dominika - ebook + książka

Tarot ebook

Mak Dominika

0,0

Opis

Zanurz się bez reszty w tajemniczy świat tarota, aby poznać siebie

Pozwól, aby te karty stały się dla ciebie źródłem mądrości i narzędziem prowadzącym do transformacji osobistej. Niech magia tarota okaże się kluczem do podejmowania ważnych decyzji, wspierania rodziny, przyjaciół i klientów.

Tarot to harmonijne połączenie tradycyjnych interpretacji kart z głęboką mądrością Carla Gustava Junga, owoc wyjątkowego podejścia autorki do tarota wykraczający poza tradycyjne techniki dywinacyjne. Autorka z niezwykłą pasją dzieli się swoim bogatym doświadczeniem, pokazując, jak tarot może stać się potężnym narzędziem rozwoju osobistego. Krok po kroku prowadzi cię od podstawowych informacji dotyczących wyboru talii aż po szczegółową interpretację każdej karty.

Dzięki tej książce odkryjesz, że tarot może ci pomóc lepiej poznać siebie i skierować twoje życie na nowe tory. Czerp z niej inspirację i pozwól, aby tarot stał się twoim przewodnikiem na drodze do samorealizacji i podejmowania świadomych, prowadzących do sukcesu decyzji.

 

Dominika Mak – od ponad dwóch dekad jest zakochana w kartach. Tarot jest dla niej wsparciem nie tylko w relacjach z klientami, rodziną i przyjaciółmi, lecz także w podejmowaniu najważniejszych decyzji życiowych i zawodowych. Nie traktuje go jedynie jako narzędzia do dywinacji, ale jako klucz do odkrywania siebie. Miłość autorki do tarota dorównuje jej pasji do książek, szczególnie dzieł Carla Gustava Junga. Jako profesjonalna coachka łączy swoje umiejętności i doświadczenie, by pokazać innym, że tarot może stać się potężnym narzędziem transformacji osobistej, pod warunkiem że połączymy go z prawdziwą chęcią zmiany.

 

Patronat medialny:

www.e-wenus.pl

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 225

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

A więc chcesz na­uczyć się czy­tać karty, wsłu­chi­wać się w ich prze­sła­nie, uży­wać ich do od­kry­wa­nia ta­jem­nic świata i po­ma­ga­nia lu­dziom w ra­dze­niu so­bie z pro­ble­mami co­dzien­nego ży­cia? To świet­nie, ta­rot od wie­ków służy ludz­ko­ści jako forma wspar­cia w nie­pew­nych cza­sach, a jego użyt­kow­nicy trak­tują go jako na­rzę­dzie za­równo dy­wi­na­cji, jak i du­cho­wego roz­woju. Mówi się, że jego ko­rze­nie się­gają sta­ro­żyt­nego Egiptu, cho­ciaż naj­praw­do­po­dob­niej nie jest aż tak stary. Nie umniej­sza to jed­nak w ża­den spo­sób jego sku­tecz­no­ści ani sa­tys­fak­cji czer­pa­nej z pracy z tą nie­zwy­kłą ta­lią. Ob­razy i sym­bole przed­sta­wiane na kar­tach róż­nych ta­lii – bo nie ist­nieją uni­wer­salne karty ta­rota – po­cho­dzą za­równo z dzie­dzic­twa kul­tu­ro­wego ludz­ko­ści, jej mi­tów i praw­dzi­wej hi­sto­rii, jak i ze świata ar­che­ty­pów i ma­rzeń sen­nych. Dzięki temu ta­rot może prze­mó­wić do każ­dego, kto zde­cy­duje się go słu­chać. Jego karty od­zwier­cie­dlają uni­wer­salne aspekty ludz­kiego do­świad­cze­nia.

Ten pod­ręcz­nik jest prze­zna­czony dla każ­dego, kto in­te­re­suje się na­uką i zro­zu­mie­niem ta­rota, nie­za­leż­nie od do­świad­cze­nia lub po­ziomu umie­jęt­no­ści. Na jego stro­nach znaj­dziesz wszystko, co mu­sisz wie­dzieć, aby za­cząć pracę z ta­ro­tem – od pod­sta­wo­wych po­jęć przez zna­cze­nie kart Ma­łych i Wiel­kich Ar­ka­nów aż po naj­prost­sze roz­kłady za­le­cane dla po­cząt­ku­ją­cych. Nie za­miesz­cza­łam w nim więk­szej liczby roz­kła­dów, po­nie­waż ist­nieje wiele in­for­ma­cji na te­mat do­stęp­nych za­równo w in­ter­ne­cie, jak i na rynku księ­gar­skim, a na po­czątku przy­gody z kar­tami naj­waż­niej­sze będą dla cie­bie sym­bo­lika i zna­cze­nia po­szcze­gól­nych ob­ra­zów. Książkę przy­go­to­wa­łam tak, aby na­wet osoby zu­peł­nie po­cząt­ku­jące, które nie wy­ko­nały jesz­cze pierw­szego kroku, ja­kim jest kupno ta­lii, mo­gły ją zro­zu­mieć i sko­rzy­stać z za­war­tej w niej wie­dzy. Sta­ram się rów­nież oba­lać w niej nie­które mity zwią­zane z ta­ro­tem, prze­cho­wy­wa­niem ta­lii i od­czy­tem. Na pewno znasz część z nich. Na przy­kład ten, że je­żeli wy­cią­gniesz kartę Śmierci, to wróży ona czy­jąś praw­dziwą śmierć. To nie­prawda, ten i po­dobne prze­sądy po­wo­dują, że wiele osób oba­wia się pracy z ta­ro­tem. Dla­tego oma­wia­jąc karty uwa­żane za trudne, kon­tro­wer­syjne lub wzbu­dza­jące strach, do­kład­nie wy­ja­śniam, czego można, a czego nie na­leży się po nich spo­dzie­wać.

Za­nim jed­nak roz­pocz­niesz lek­turę i wy­bie­rzesz pierw­szą w ży­ciu ta­lię, pa­mię­taj, że ta­rot nie po­wi­nien słu­żyć do ma­ni­pu­la­cji czy wy­ko­rzy­sty­wa­nia in­nych osób. Je­żeli nie bę­dziesz prze­strze­gać za­sad etyki, karty od­wdzię­czą ci się tym sa­mym. Karma wraca. Dla­tego się­ga­jąc po nie, za­wsze kie­ruj się do­brą wolą i chę­cią po­mocy. Poza tym pa­mię­taj, że ta­rot nie za­stąpi ci in­tu­icji, wie­dzy ani zdro­wego roz­sądku, jest tylko na­rzę­dziem i jako ta­kie ma ci słu­żyć po­mocą i prze­wod­nic­twem, a nie my­śleć bądź de­cy­do­wać za cie­bie. Uży­waj go więc wła­śnie jako na­rzę­dzia do po­szu­ki­wa­nia wie­dzy i zro­zu­mie­nia. A przede wszyst­kim ciesz się swoją po­dróżą przez ta­jem­ni­czy i fa­scy­nu­jący świat ta­rota.

Początki

Jak wybrać talię?

Współ­cze­sny ry­nek ofe­ruje oso­bom roz­po­czy­na­ją­cym swoją przy­godę z ta­ro­tem nie­zli­czone, róż­no­rodne ta­lie. Nie­które z nich są sprze­da­wane ma­sowo, inne uni­ka­towe i wy­ko­ny­wane na za­mó­wie­nie przez ar­ty­stów. Jedne trzy­mają się moż­li­wie bli­sko naj­star­szej sym­bo­liki kart ta­rota, inne od­bie­gają od niej tak da­lece, że cza­sami trudno w nich roz­po­znać kartę, na którą pa­trzymy. Dla do­świad­czo­nych ta­ro­ci­stów, któ­rzy szu­kają ta­lii po­zwa­la­ją­cej naj­le­piej wy­ra­zić sie­bie, swoje pre­fe­ren­cje, cha­rak­ter czy za­in­te­re­so­wa­nia, sze­roki wy­bór jest bar­dzo po­mocny. Jed­nak ko­goś, kto swoją przy­godę z kar­tami do­piero roz­po­czyna, sze­roka oferta może przy­tła­czać. Są ta­lie go­tyc­kie i aniel­skie, wam­pi­rze, z mo­ty­wami wró­żek lub ko­tów, sku­pione na ob­ra­zach ze świata du­chów albo ope­ru­jące sym­bo­lami sza­mań­skimi. Można zna­leźć karty z ob­raz­kami na­tury ero­tycz­nej oraz ta­kie, na któ­rych po­sta­cie po­cho­dzą z po­pu­lar­nych mang albo se­riali, jak na przy­kład ta­lia z mo­ty­wami z Nie z tego świata czy Men­ta­li­sty. Wiele z nich jest wy­ko­na­nych i na­ry­so­wa­nych na­prawdę pięk­nie, nie­które upięk­szone są zło­ce­niami i mają ozdobne pu­dełka. Nic dziw­nego, że osoby pra­cu­jące z kar­tami zwy­kle po­sia­dają po kilka albo i kil­ka­na­ście róż­nych ta­lii, któ­rych uży­wają w za­leż­no­ści od na­stroju, dnia ty­go­dnia, mie­siąca, ro­dzaju pro­blemu lub klienta.

Jed­nak na po­czątku swo­jej przy­gody z kar­tami po­trze­bu­jemy cze­goś prost­szego, bar­dziej uni­wer­sal­nego – kart, z któ­rymi można się za­przy­jaź­nić, z któ­rymi można ćwi­czyć i uczyć się od­czy­ty­wa­nia sym­boli. To prawda, że główne prze­sła­nie da­nej karty we wszyst­kich ta­liach jest po­dobne, ale w za­leż­no­ści od tego, co przed­sta­wia kon­kretny ob­ra­zek, szcze­góły mogą się róż­nić. Stąd in­ter­pre­ta­cja Słońca w ta­lii dla mi­ło­śni­ków wam­pi­rów bę­dzie inna niż w ta­lii dla mi­ło­śni­ków ko­tów i jed­no­cześ­nie od­mienna niż w wy­padku kart, na któ­rych opiera się ten pod­ręcz­nik. Po­nadto w nie­któ­rych ta­liach inna może być ko­lej­ność kart Wiel­kich Ar­ka­nów, a na­wet ich na­zwy.

Jak więc wy­brać od­po­wied­nie karty, je­żeli nie mamy jesz­cze do­świad­cze­nia z od­czy­ty­wa­niem ich zna­czeń? Oto kilka pro­stych za­sad.

Przede wszyst­kim naj­lep­sze do na­uki będą karty nie­skom­pli­ko­wane i z ła­two do­stęp­nymi in­struk­cjami. Kla­syczna ta­lia Ri­der Wa­ite Smith Ta­rot, znana też jako RWS, speł­nia oba te wy­ma­ga­nia. Więk­szość ksią­żek o ta­ro­cie po­słu­guje się przy­kła­dami wła­śnie tych kart. Ich do­dat­ko­wym wa­lo­rem jest wiele wa­ria­cji ta­lii, nie­róż­nią­cych się jed­nak znacz­nie od pier­wo­wzoru. Dla­tego ła­two jest po­woli prze­sta­wiać się z RWS na ta­lie co­raz bar­dziej skom­pli­ko­wane, trud­niej­sze czy o mniej tra­dy­cyj­nej sym­bo­lice. Ważne jest też, aby na pierw­szą przy­godę z ta­ro­tem wy­brać ta­lię, która za­wiera ob­razki na kar­tach Ma­łych Ar­ka­nów. Po­zwolą one za­an­ga­żo­wać w na­ukę czy­ta­nia kart nie tylko pa­mięć, lecz także serce, oczy i in­tu­icję.

Co do sa­mych ob­raz­ków – na­wet je­żeli ja­kaś ta­lia bar­dzo ci się spodoba z wy­glądu, warto oce­nić ją pod ką­tem umie­jęt­no­ści ra­dze­nia so­bie z sym­bo­lami. Na po­czą­tek le­piej uni­kać ta­lii zbyt skom­pli­ko­wa­nych, abs­trak­cyj­nych i mocno od­bie­ga­ją­cych od naj­czę­ściej sto­so­wa­nych sym­boli. Do do­świad­czo­nych osób czy­ta­ją­cych prze­mówi każda, jed­nak dla po­cząt­ku­ją­cych wy­zwa­nie może oka­zać się zbyt duże. Oczy­wi­ście je­żeli ko­niecz­nie chcemy na­być skom­pli­ko­waną i bo­gatą w sym­bo­likę ta­lię, która do nas prze­mó­wiła, mo­żemy to zro­bić, ale warto oprócz niej ku­pić prost­szą – do na­uki. Do­brym przy­kła­dem ta­kiego trud­nego wy­boru jest ską­d­inąd kla­syczna ta­lia Ale­ister Crow­ley Thoth Ta­rot. Karty te czę­sto ku­szą po­cząt­ku­ją­cych ze względu na okul­ty­styczną sławę ich twórcy i piękną szatę gra­ficzną, ale cho­ciaż mają wiele do za­ofe­ro­wa­nia czy­ta­ją­cym, to ich sym­bo­lika w du­żej mie­rze opiera się na al­che­mii i ka­bale. Stąd naj­lep­sze re­zul­taty w pracy z nią osią­gną osoby, które mają pewne po­ję­cie o tych dzie­dzi­nach.

Au­to­rzy wielu pod­ręcz­ni­ków do pracy z ta­ro­tem ra­dzą, by wy­bie­ra­jąc karty, po­trzy­mać przez chwilę ta­lię w ręku, żeby po­czuć jej ener­gię. Obec­nie można tak zro­bić, je­dy­nie ku­pu­jąc karty w sta­cjo­nar­nym skle­pie ezo­te­rycz­nym, a tych wcale nie ma wiele. Dużo ła­twiej bę­dzie do­ko­nać za­ku­pów on­line. To roz­wią­za­nie ma do­dat­kowe za­lety: sklepy in­ter­ne­towe ofe­rują dużo szer­szy i tań­szy asor­ty­ment niż sta­cjo­narne. Zresztą ma­jąc sklep sta­cjo­narny pod ręką, przed pod­ję­ciem de­cy­zji o kup­nie ra­dzę do­kład­nie obej­rzeć w sieci, jak wy­glą­dają po­szcze­gólne ar­kana. Na­wet sklepy sta­cjo­narne nie ofe­rują moż­li­wo­ści od­pa­ko­wa­nia i obej­rze­nia ta­lii, która zwy­kle jest za­fo­lio­wana w pu­dełku, na­to­miast dzięki wy­wia­dowi w in­ter­ne­cie zo­rien­tu­jemy się, czy od­po­wia­dają nam mo­tywy ta­lii, jej styl, szata gra­ficzna itd. Nie­stety w ten spo­sób nie da się spraw­dzić fak­tury pa­pieru i tego, ja­kie karty okażą się w do­tyku. Nie­które ta­lie są dru­ko­wane na tward­szym lub bar­dziej ela­stycz­nym, a także mniej lub bar­dziej śli­skim pa­pie­rze, co może wpły­wać na wy­godę roz­kładu i ta­so­wa­nia. Naj­le­piej by­łoby spraw­dzić ich wła­ści­wo­ści z kimś, kto już ich używa i po­zwoli nam ich do­tknąć, prze­ta­so­wać je i spró­bo­wać, czy do­brze leżą nam w dłoni. Jed­nak spo­tka­nie ko­goś, kto używa ta­lii, która aku­rat nam się po­doba, może być trudne.

Poza tym nie warto na po­czą­tek in­we­sto­wać w dro­gie ta­lie. Na tym eta­pie nie wiemy prze­cież, czy z wy­bra­nymi bę­dzie się nam do­brze pra­co­wało. Może się oka­zać, że wy­damy dużo pie­nię­dzy, a i tak bę­dziemy mu­sieli na­być zu­peł­nie inne karty. W chwili pi­sa­nia tej książki więk­szość ta­lii do­stęp­nych on­line można na­być za roz­sądną cenę – do 150 zło­tych.

Cza­sami jed­nak kart nie na­by­wamy, ale do­sta­jemy je od ko­goś albo tra­fiamy na uży­waną ta­lię na pchlim targu czy w an­ty­kwa­ria­cie. Wiem, że nie­któ­rzy au­to­rzy od­ra­dzają po­słu­gi­wa­nie się ta­lią uży­waną, nie na­leży z tym jed­nak prze­sa­dzać. Stara i wy­słu­żona ofia­ro­wana z mi­ło­ścią może się oka­zać lep­szym przy­ja­cie­lem niż zu­peł­nie nowa. Je­żeli nie czu­jemy oporu przed uży­wa­niem cu­dzych kart, mo­żemy spo­koj­nie się nimi po­słu­gi­wać, na­wet nie zna­jąc po­przed­niego wła­ści­ciela. W końcu i tak mu­simy się z nimi oswoić i nadać im swoją ener­gię. Je­żeli jed­nak mamy w sercu opór przed ta­kim za­ku­pem lub przy­ję­ciem ta­kiego pre­zentu, ozna­cza to, że lep­szym roz­wią­za­niem będą nowe karty.

Gdy już po­czu­jemy się pew­niej z kar­tami i na­uczymy się nie tylko ich zna­czeń, lecz także swo­ich in­dy­wi­du­al­nych re­ak­cji na nie, bę­dziemy mo­gli ro­zej­rzeć się za czymś le­piej do­pa­so­wa­nym do na­szych po­trzeb. Ist­nieje wiele ta­lii, po które warto się­gnąć. Jedną z nich jest wspo­mniana już Ale­ister Crow­ley Thoth Ta­rot, prze­pięk­nie wy­ko­nana przez ar­tystkę Friedę Har­ris na za­mó­wie­nie słyn­nego okul­ty­sty Ale­istera Crow­leya. Opiera się na sym­bo­lach za­czerp­nię­tych z okul­ty­zmu, ka­bały, al­che­mii i fi­lo­zo­fii, a na­zwy jej kart od­bie­gają nieco od tra­dy­cyj­nych. In­nym in­te­re­su­ją­cym wy­bo­rem będą ta­lie Be­fore Ta­rot i After Ta­rot. Obie opie­rają się na ta­ro­cie Ri­der Wa­ite Smith, ale przed­sta­wiają to, co zda­niem ar­ty­sty wy­da­rzyło się przed (be­fore) i po (after) sce­nie z da­nego ob­razka w ta­lii RWS. Przy­kła­dowo w RWS Głu­piec zmie­rza ku prze­pa­ści, a w ta­lii After już wisi nad nią, trzy­ma­jąc się wy­stępu skal­nego jedną ręką. Z ko­lei ta­lia De­viant Moon naj­le­piej po­służy ko­muś o ży­wej wy­obraźni, za­mi­ło­wa­niu do mroku, ta­jem­nic i pew­nej dozy abs­trak­cji. Jest nie­sa­mo­wita, in­spi­ro­wana mo­ty­wami dzie­cię­cych ma­rzeń sen­nych, mrocz­nych cmen­ta­rzy i opusz­czo­nych szpi­tali psy­chia­trycz­nych. Więk­szość po­staci nosi ubiór po­cho­dzący z XVIII wieku. Karty De­viant Moon są nie­zwy­kle po­pu­larne. Za to dla mi­ło­śni­ków ko­tów ide­alna wy­daje się nie­zwy­kle piękna ta­lia Ta­rot of the Cat Pe­ople, na któ­rej kar­tach mo­żemy spo­tkać dys­tyn­go­wane po­sta­cie w to­wa­rzy­stwie róż­nego ro­dzaju i roz­miaru ko­cu­rów, od kró­lew­skiego lwa przez pan­tery, lam­party, żbiki i ry­sie aż do po­spo­li­tych, ale rów­nie cza­ru­ją­cych da­chow­ców. In­te­re­su­jąca może się rów­nież oka­zać ta­lia Co­smic Ta­rot, któ­rej pa­ste­lowe ob­razy przy­wo­dzą na myśl jed­no­cze­śnie sta­ro­żytną mą­drość i du­cha daw­nego Hol­ly­wood.

Obec­nie naj­więk­szymi gra­czami wśród świa­to­wych wy­daw­ców kart ta­rota są: US Ga­mes, Lo Sca­ra­beo, Lle­wel­lyn, Blue An­gel Pu­bli­shing, Rock­pool Pu­bli­shing i Red­Fe­ather Mind, Body, Spi­rit. Szu­ka­jąc ide­al­nej ta­lii, warto więc od­wie­dzić strony in­ter­ne­towe tych wy­daw­nictw. Je­żeli cho­dzi o do­stęp­ność – wiele ta­lii bez pro­blemu można ku­pić w skle­pach ezo­te­rycz­nych czy cho­ciażby na Al­le­gro, ale nie­które trzeba bę­dzie spro­wa­dzać przez ta­kie plat­formy jak eBay czy Ama­zon. W przy­padku za­ku­pów sta­cjo­nar­nych le­piej na­sta­wić się na dużo mniej­szy wy­bór, po­nie­waż sklepy ofe­rują za­zwy­czaj je­dy­nie naj­po­pu­lar­niej­sze w Pol­sce ta­lie, cho­ciaż zwy­kle zga­dzają się spro­wa­dzić ja­kąś upa­trzoną przez klienta. Pod­czas za­ku­pów warto zwró­cić też uwagę na ro­dzaj oglą­da­nych kart, bo oprócz ta­lii ta­rota sprze­dawcy ofe­rują też sze­roki asor­ty­ment kart wy­roczni, które cho­ciaż rów­nie piękne, dzia­łają na zu­peł­nie in­nej za­sa­dzie.

Przechowywanie kart i akcesoria

Karty ta­rota sprze­da­wane są zwy­kle w tek­tu­ro­wych pu­deł­kach, które z upły­wem czasu mogą ulec znisz­cze­niu. Nie­które, od­po­wied­nio droż­sze, można ku­pić za­pa­ko­wane w me­ta­lowe pu­dełko, które sku­tecz­nie ochroni je na dłu­żej. Ory­gi­nalne opa­ko­wa­nie ma tę za­letę, że pa­suje do roz­miaru kart, a więc do­póki w nim po­zo­staną, nie będą się prze­su­wać, zgi­nać ani mie­szać. Je­żeli jed­nak pu­dełko jest tek­tu­rowe, a my czę­sto uży­wamy kart, to opa­ko­wa­nie nie wy­star­czy nam na długo. Jak więc naj­le­piej prze­cho­wy­wać i prze­no­sić karty?

Przede wszyst­kim – je­żeli de­cy­du­jemy się na pracę z ta­ro­tem, mu­simy sza­no­wać na­szą ta­lię. Je­żeli karty będą po­gięte, po­darte, po­pla­mione czy skoń­czą wrzu­cone lu­zem do ja­kiejś szu­flady, mo­żemy nie tylko zgu­bić kilka z nich, lecz także spra­wić, że prze­staną do nas mó­wić albo wręcz od­wdzię­czą się za złe trak­to­wa­nie, pła­ta­jąc nam psi­kusy. Dla­tego warto za­pew­nić im od­po­wied­nią ochronę. Je­żeli pra­cu­jemy z nimi wy­łącz­nie w za­ci­szu do­mo­wym, do­brym wy­bo­rem bę­dzie drew­niana skrzynka. Mo­żemy ku­pić wy­pro­du­ko­waną spe­cjal­nie do prze­cho­wy­wa­nia kart, ale na pewno znaj­dziemy od­po­wied­nią i tań­szą in­nego ro­dzaju (np. na bi­żu­te­rię). Do­brze, żeby była wy­ło­żona ma­te­ria­łem, bo wów­czas żadne za­dziorki na ścian­kach nie po­dra­pią nam kart. W ra­zie czego dość ła­two jest wła­sno­ręcz­nie wy­kleić ta­kie pu­dełko ak­sa­mi­tem lub in­nym mięk­kim i de­ko­ra­cyj­nym ma­te­ria­łem.

Je­żeli jed­nak chcemy uży­wać na­szych kart poza do­mem, w po­dróży lub mieć je za­wsze przy so­bie, skrzynka nie bę­dzie wy­god­nym roz­wią­za­niem. Tu z po­mocą przy­cho­dzą do­stępne na rynku wo­reczki i skó­rzane etui na karty. Przed za­ku­pem warto spraw­dzić ich wy­miary pod ką­tem roz­miaru ta­lii, którą chcemy w nich prze­no­sić. Go­towe pro­dukty sprze­da­wane jako ak­ce­so­ria do ta­rota są czę­sto pięk­nie zdo­bione, ale nie­stety zwy­kle dro­gie. Wo­re­czek można jed­nak dość ła­two uszyć sa­memu (ręcz­nie lub na ma­szy­nie) albo po­pro­sić ko­goś o po­moc. Nie­które ma­szyny do szy­cia mają rów­nież opcję ha­ftu i po­zwolą ozdo­bić na­sze dzieło rów­nie pięk­nie.

Ko­lej­nym przy­dat­nym ak­ce­so­rium jest ob­rus do roz­kła­da­nia kart. W in­ter­ne­cie oczy­wi­ście jest ich wiele, czę­sto ozdob­nych i na­prawdę atrak­cyj­nych wi­zu­al­nie, ale mogą sporo kosz­to­wać. W tej sy­tu­acji znów przy­da­dzą się umie­jęt­no­ści po­słu­gi­wa­nia się ma­szyną do szy­cia. Nie na­leży się mar­twić, że nasz ob­rus nie ma sym­boli okul­ty­stycz­nych wy­szy­wa­nych złotą ni­cią, po­nie­waż pod­sta­wową funk­cją, jaką pełni, nie jest de­ko­ra­cja, ale czy­sto prag­ma­tyczna ochrona kart przed ze­tknię­ciem się z po­wierzch­nią stołu, za­bru­dze­niem i śli­zga­niem pod­czas roz­kła­da­nia. To nic mi­łego, gdy na­gły po­dmuch wia­tru lub ruch ko­goś sie­dzą­cego przy stole po­wo­duje, że karty (czę­sto dość śli­skie) zmie­niają po­zy­cję lub wręcz spa­dają ze stołu. Wy­bie­ra­jąc ma­te­riał, na­leży za­wsze mieć na uwa­dze, jak będą się na nim za­cho­wy­wały na­sze karty. Ob­rus po­zwoli nam rów­nież unik­nąć roz­kła­da­nia kart na nie­ko­niecz­nie czy­stym pod­łożu, gdy de­cy­du­jemy się na od­czyt w po­dróży lub w domu klienta. Nie­któ­rzy mają ze­staw róż­nych ob­ru­sów, na przy­kład ozdobny do pracy z klien­tami we wła­snym ga­bi­ne­cie i prost­szy, wy­godny w skła­da­niu i trans­por­cie.

Dużą za­letą ak­ce­so­riów wy­ko­na­nych wła­sno­ręcz­nie jest to, że wło­ży­li­śmy w nie wła­sną pracę i czas, na­sy­ca­jąc je swoją ener­gią, de­kla­ru­jąc w ten spo­sób na­sze za­an­ga­żo­wa­nie w pracę z ta­ro­tem. Karty prze­mó­wią sku­tecz­niej do tego, kto trak­tuje je z sza­cun­kiem i po­waż­nie.

Tasowanie kart tarota

Wbrew temu, co mó­wią nie­któ­rzy, nie ist­nieje je­dyna wła­ściwa me­toda ta­so­wa­nia kart ta­rota. Wręcz prze­ciw­nie, różne ta­lie ze względu na ma­te­riał, z ja­kiego są wy­ko­nane, tek­sturę, sztyw­ność czy roz­miar wy­god­nie jest ta­so­wać w różny spo­sób. Inne me­tody ta­so­wa­nia za­sto­su­jemy do ta­lii ma­łych i mi­nia­tu­ro­wych, a inne do du­żych. Ina­czej bę­dziemy po­stę­po­wać z ta­liami dru­ko­wa­nymi na cien­kim pa­pie­rze, a jesz­cze ina­czej po­dej­dziemy do ta­lii dru­ko­wa­nych na pa­pie­rze gru­bym, które trudno za­mknąć w dłoni. Z za­sady warto uwa­żać na karty śli­skie, bo pod­czas ta­so­wa­nia no­to­rycz­nie wy­su­wają się z rąk. Głów­nymi kwe­stiami pod­czas po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji o me­to­dzie ta­so­wa­nia będą: wy­goda, do­stępna po­wierzch­nia czy sto­pień szko­dli­wo­ści me­tody dla kart (po­szcze­gólne style ta­so­wa­nia w róż­nym stop­niu po­wo­dują nisz­cze­nie ta­lii). Zwy­kle też ina­czej ta­su­jemy karty w za­leż­no­ści od tego, czy roz­kła­damy je dla sie­bie, czy dla ko­goś in­nego. Je­żeli ro­bimy to dla ko­goś, to po­win­ni­śmy brać pod uwagę ro­dzaj in­te­rak­cji. Czy do­ko­nu­jemy od­czytu dla osoby bli­skiej, przy­ja­ciela, a może waż­nego klienta? Jak do­bre wra­że­nie chcemy wy­wrzeć na tej oso­bie?

Pro­stą me­todą jest po­dzie­le­nie ta­lii na stole na kilka ku­pek tak, aby w dłoni zo­stało nam jesz­cze tro­chę kart, na­stęp­nie ich po­dzie­le­nie mię­dzy le­żące na bla­cie sto­siki, zło­że­nie ra­zem (w in­nej ko­lej­no­ści, niż je roz­kła­da­li­śmy) i po­wtó­rze­nie tej ope­ra­cji kilka razy. Ten spo­sób po­zwala unik­nąć nad­mier­nego nisz­cze­nia ta­lii pod­czas ta­so­wa­nia. Jedną z szyb­szych tech­nik jest na­to­miast po­trak­to­wa­nie ta­lii tak, jak zro­biłby to gracz w po­kera: po­dzie­le­nie jej na dwie czę­ści, wy­gię­cie każ­dej z nich i uwal­nia­nie ko­lej­nych kart z obu ku­pek tak, żeby siłą wła­snej ela­stycz­no­ści wska­ki­wały na swoje miej­sce, prze­kła­da­jąc się. Ta me­toda po­zwala rów­nież na uwzględ­nie­nie w od­czy­cie kart od­wró­co­nych po­przez od­wró­ce­nie jed­nej z czę­ści przed po­ta­so­wa­niem. Jej wadą jest to, że ta­lia ta­so­wana w ten spo­sób ulega cha­rak­te­ry­stycz­nemu wy­gię­ciu. Nie da się jej rów­nież za­sto­so­wać do ta­lii gru­bych i sztyw­nych, a także nie­któ­rych szcze­gól­nie śli­skich.

Można rów­nież za­sto­so­wać stan­dar­dowy spo­sób ta­so­wa­nia kla­sycz­nych kart do gier: trzy­ma­jąc ta­lię w jed­nej ręce, bocz­nym brze­giem do góry, ścią­gać kciu­kiem dru­giej ręki po kilka kart. Na­stęp­nie karty, które ścią­gnę­li­śmy, prze­kła­damy na tył ta­lii. Można też przy tym spo­so­bie prze­kła­dać karty do środka ta­lii, ale w ten spo­sób ry­zy­ku­jemy, że uszko­dzimy karty.

Naj­mniej umie­jęt­no­ści mo­to­rycz­nych wy­maga ostatni opi­sany tu spo­sób. W przy­padku kart mniej­szych albo du­żej po­wierzchni do ta­so­wa­nia wy­star­czy roz­ło­żyć je na stole i prze­mie­szać dło­nią. Je­żeli jed­nak nie chcemy pra­co­wać z kar­tami od­wró­co­nymi, nie na­leży sto­so­wać tej me­tody, gdyż w jej przy­padku część kart za­wsze wy­pad­nie od­wró­cona.

Nie­któ­rzy su­ge­rują też, żeby po każ­dym ta­so­wa­niu roz­ło­żyć ta­lię na trzy kupki – lewą ręką dla sie­bie, prawą dla klienta, a na­stęp­nie zło­żyć je z po­wro­tem: w kie­runku do sie­bie, a je­żeli od­czyt jest dla klienta – od sie­bie. W kwe­stii czasu ta­so­wa­nia nie ma re­guły. Koń­czymy na wy­czu­cie, czyli ta­su­jemy tak długo, aż po­czu­jemy, że wy­star­czy.

Do czego mogą służyć karty?

Ist­nieje wiele za­sto­so­wań dla kart ta­rota. Za­pewne pierw­sze, ja­kie przy­cho­dzi na myśl, to uży­cie ich jako na­rzę­dzia pro­gno­stycz­nego od­po­wia­da­ją­cego na py­ta­nia do­ty­czące nad­cho­dzą­cych wy­da­rzeń oraz ujaw­nia­ją­cego in­for­ma­cje do­ty­czące stanu obec­nego ukryte przed nami z róż­nych przy­czyn. Nie­któ­rzy uwa­żają, że tego ro­dzaju praca z ta­ro­tem jest do­stępna i rów­nie ła­twa dla każ­dego, kto zdoła za­pa­mię­tać jego pod­sta­wową sym­bo­likę i prze­czyta wy­star­cza­jąco dużo opra­co­wań. We­dług in­nej teo­rii pewne jed­nostki prze­ja­wiają w tym kie­runku szcze­gólny ta­lent, a ich in­tu­icja do­ty­cząca przy­szłych wy­da­rzeń roz­ciąga się rów­nież na po­zo­stałe sfery ich ży­cia, np. mie­wają pro­ro­cze sny. Zgod­nie z tą teo­rią po świe­cie cho­dzą rów­nież pe­chowcy, dla któ­rych od­czyty pro­gno­styczne oka­zują się nie­zwy­kle trudne lub wręcz nie­moż­liwe. Wciąż mogą jed­nak ko­rzy­stać z in­nych spo­so­bów pracy z ta­ro­tem. Przy­kła­dowo można do­star­czać swoim klien­tom wspar­cia emo­cjo­nal­nego i du­cho­wego, wspie­ra­jąc ich wy­łącz­nie w prze­pra­co­wy­wa­niu ich emo­cji i po­zna­wa­niu sie­bie.

Sym­bo­lika ta­rota jest głę­boko po­wią­zana z du­cho­wo­ścią, ar­che­ty­pami i mito­lo­gią. Dzięki temu sta­nowi nie­oce­nione na­rzę­dzie do uzy­ski­wa­nia wglądu w ludz­kie wnę­trze. W tego typu pracy czy­ta­jący pa­ra­dok­sal­nie ma mniej do po­wie­dze­nia, wpro­wa­dza bo­wiem klienta w pod­sta­wową sym­bo­likę kart, a kwe­stię wy­cią­ga­nia wnio­sków po­zo­sta­wia w jego rę­kach. Aby sku­tecz­nie pra­co­wać z kar­tami na po­zio­mie emo­cjo­nal­nym, na­leży da­rzyć swo­ich klien­tów so­lidną dawką za­ufa­nia. Hi­giena psy­chiczna wy­maga od osób czy­ta­ją­cych pew­nego ro­dzaju emo­cjo­nal­nej izo­la­cji, a więc nie­an­ga­żo­wa­nia się uczu­ciowo w pro­blemy klienta. Ten stan od­cię­cia, a jed­no­cze­śnie utrzy­ma­nia chęci po­mocy można osią­gnąć, wy­łącz­nie po­zwa­la­jąc so­bie na wiarę w umie­jęt­no­ści na­szych py­ta­ją­cych. Osoba nad­mier­nie skłonna do udzie­la­nia rad, zwłasz­cza opar­tych na wła­snym do­świad­cze­niu, może ła­two dać się po­nieść i zu­peł­nie utra­cić kon­takt z mą­dro­ścią ta­rota.

Kart można uży­wać rów­nież do pracy ze sobą – każda z nich ma dla nas ze­staw waż­nych py­tań, a udzie­la­jąc na nie od­po­wie­dzi, mo­żemy zbli­żyć się do prawdy. Przy­kła­dowo Ce­sarz za­py­tuje nas o to, jak silną kon­trolę chcemy spra­wo­wać nad ży­ciem, jak trak­tu­jemy pod­wład­nych i dzieci oraz co jest na­szą naj­więk­szą am­bi­cją. Ce­sa­rzowa z ko­lei pyta, jak da­leko je­ste­śmy go­towi się po­su­nąć w obro­nie tego, co stwo­rzy­li­śmy lub zbu­do­wa­li­śmy, jak wy­raża się na­sza tro­ska o słab­szych, a jak na­sza mi­łość i opie­kuń­czość wo­bec in­nych lu­dzi. Wiele osób de­cy­du­ją­cych się zwią­zać swój los z tą nie­sa­mo­witą ta­lią ma zwy­czaj me­dy­to­wa­nia z kar­tami, po­szu­ki­wa­nia ich ukry­tej mą­dro­ści i ba­da­nia związku ich sym­bo­liki z wła­snym ży­ciem. W ta­kich me­dy­ta­cjach ogromną rolę od­gry­wają wi­zu­ali­za­cja i me­ta­fora, które po­zwa­lają wnik­nąć w mą­drość kart głę­biej niż na po­zio­mie inte­lek­tu­al­nym.

Za­równo ta­rot pro­gno­styczny, jak i emo­cjo­nalny, a także uży­wany do roz­woju oso­bi­stego, może opie­rać się na sko­dy­fi­ko­wa­nych sys­te­mach zna­czeń albo na in­tu­icji. Oczy­wi­ście in­for­ma­cji o sym­bo­lach i moż­li­wych zna­cze­niach jest nie­zwy­kle dużo, ale pewne pod­stawy da się opa­no­wać sto­sun­kowo ła­two. Osoby czu­jące więk­szą po­trzebę upo­rząd­ko­wa­nia, które Carl Gu­stav Jung okre­śliłby jako po­sia­da­jące do­mi­nu­jącą funk­cję my­śle­nia, będą się ra­czej po­słu­gi­wać wie­dzą i to ją będą gro­ma­dzić. Jun­gow­skie typy in­tu­icyjne za to czę­sto zi­gno­rują usta­lone zna­cze­nia i in­for­ma­cje na te­mat po­szcze­gól­nych sym­boli, ale sku­pią się na tym, co mówi do nich ob­raz na kar­cie. Czy­ta­jący, któ­rzy na­uczą się łą­czyć obie me­tody, będą zaś w sta­nie ko­rzy­stać z ich za­let na zmianę, uży­wa­jąc in­tu­icji lub po­le­ga­jąc na wie­dzy wtedy, kiedy to bę­dzie naj­lep­szym roz­wią­za­niem.

O co nie pytamy kart?

W pracy z kar­tami z całą pew­no­ścią spo­tkamy się z sze­re­giem py­tań, któ­rych naj­le­piej by­łoby w ogóle nie za­da­wać. Klienci czę­sto uwa­żają ta­rota za uni­wer­salne roz­wią­za­nie, ma­szynkę do udzie­la­nia od­po­wie­dzi. Dla­tego za­dają py­ta­nia nie­właś­ciwe, a wtedy rolą czy­ta­ją­cego jest zwró­cić im uwagę. Czę­sto na przy­kład, za­da­jąc py­ta­nia, nie kon­cen­trują się na so­bie, ale na kimś in­nym. Czy mój mąż mnie po­rzuci? Czy moja ko­chanka odej­dzie dla mnie od męża? Czy mój szef chce mnie zwol­nić? To źle za­dane py­ta­nia. Karty kon­cen­trują się na tym, co przed nimi – na oso­bie py­ta­ją­cej. Dla­tego le­piej spy­tać: jak bę­dzie wy­glą­dało moje ży­cie oso­bi­ste za mie­siąc, kwar­tał czy rok? Jak bę­dzie się roz­wi­jała moja ka­riera w tej fir­mie? W ten spo­sób osoba py­ta­jąca przy­wraca so­bie cen­tralną po­zy­cję w od­czy­cie. Jak już wspo­mniano, py­ta­nia o mo­tywy in­nych osób, zwłasz­cza ukryte, rów­nież pro­wa­dzą nas na ma­nowce.

Karty nie od­po­wie­dzą też na py­ta­nie o wy­nik gier lo­so­wych. Mogą na­to­miast do­ra­dzić, jak zwięk­szyć szanse na pod­wyżkę. Sta­now­czo nie na­leży po­zwo­lić na py­ta­nia typu „Kiedy umrę?” albo „Ile ży­cia mi jesz­cze zo­stało?”, a już na pewno nie wolno ulec oso­bie do­ma­ga­ją­cej się po­da­nia daty śmierci ko­goś in­nego. Nie na­leży też py­tać o rze­czy, które sa­memu ła­two spraw­dzić. Od­po­wie­dzi na py­ta­nie „Czy za­ra­zi­łem się CO­VID-19?” udzieli ap­teczny test, a nie ta­rot. Po­dob­nie kwe­stia ma się z ciążą. Je­żeli chcemy się do­wie­dzieć, co my­śli o nas szef, wy­star­czy go o to za­py­tać, nie mu­simy od razu an­ga­żo­wać w to kart. Nie od­po­wia­damy też na py­ta­nia o stan zdro­wia, zwłasz­cza w przy­padku po­waż­nych cho­rób. By­łoby to nie­etyczne, zwłasz­cza że osoba py­ta­jąca, usły­szaw­szy od nie­od­po­wie­dzial­nego ta­ro­ci­sty, że jej cho­roba się cof­nie, może zre­zy­gno­wać z fa­cho­wego le­cze­nia. Roz­sąd­nie bę­dzie rów­nież nie udzie­lać klien­tom po­rad w kwe­stiach praw­ni­czych.

Je­śli cho­dzi o po­dej­mo­wa­nie de­cy­zji, warto ra­czej py­tać: „Ja­kiego skutku mogę się spo­dzie­wać, je­żeli zro­bię A?” niż „Czy po­wi­nie­nem zro­bić A?”. Ogól­nie py­ta­nia otwarte spraw­dzają się w pracy z kar­tami o wiele le­piej niż za­mknięte. Dla­tego uni­kajmy tych, które za­czy­nają się od „czy”, a skupmy się na in­nych. No i naj­waż­niej­sze, przede wszyst­kim kiedy od­czytu do­ko­nu­jemy dla sie­bie: nie za­da­wajmy kar­tom py­tań, na które sami nie chcemy usły­szeć od­po­wie­dzi.

Czy stosować odwrócone karty?

Jak wspo­mniano, na eta­pie ta­so­wa­nia po­win­ni­śmy już wie­dzieć, czy chcemy pra­co­wać z kar­tami od­wró­co­nymi, bo nie­które me­tody czy­sto me­cha­nicz­nie po­wo­dują ich po­ja­wia­nie się. O czym warto pa­mię­tać, po­dej­mu­jąc de­cy­zję?

Przede wszyst­kim warto wziąć pod uwagę, że od­wró­cone karty do­brze po­ka­zują wszel­kiego ro­dzaju blo­kady, prze­szkody na na­szej dro­dze, punkty, gdzie na­sza ży­ciowa ener­gia nie po­zo­staje w rów­no­wa­dze, głę­boko scho­wane przy­czyny na­szych kło­po­tów, a także ukryte moż­li­wo­ści i oka­zje. Po­zwa­lają zer­k­nąć w nie­świa­do­mość wła­sną lub osoby py­ta­ją­cej. Dużą za­letą ich do­pusz­cza­nia w od­czy­cie jest to, że po­tra­fią udzie­lać od­po­wie­dzi na py­ta­nie typu TAK (po­zy­cja pro­sta) oraz NIE (po­zy­cja od­wró­cona). Od­wró­cone karty są jed­nak ko­lej­nym kro­kiem w na­uce od­czy­ty­wa­nia ta­rota i dla po­cząt­ku­ją­cych mogą się oka­zać nieco przy­tła­cza­jące. Dla­tego nie ma prze­ciw­wska­zań, żeby na­szą po­dróż za­czy­nać od uży­wa­nia wy­łącz­nie kart pro­stych. Je­śli mimo to w roz­kła­dzie trafi się nam od­wró­cona karta, mo­żemy ją po pro­stu ob­ró­cić. Je­żeli jed­nak czu­jemy się na si­łach, by pod­jąć wy­zwa­nie, za­chę­cam do spró­bo­wa­nia swo­ich sił z od­wró­coną kartą w ta­kich sy­tu­acjach. Po­dob­nie bywa z ta­so­wa­niem: kiedy cza­sem ja­kaś nie­sforna karta wy­mknie się nam z ta­lii i wy­lą­duje na stole, rów­nież warto uznać ją za ko­men­tarz na­szej ta­lii do za­da­nego jej py­ta­nia. Nie­kiedy na­wet za go­tową od­po­wiedź. Nie zo­sta­niemy mi­strzami, je­żeli bę­dziemy się co­fać przed każ­dym wy­zwa­niem. Cza­sami na­leży po­zwo­lić kar­tom po­móc nam w pod­ję­ciu de­cy­zji, czy już je­ste­śmy go­towi na pracę z kar­tami od­wró­co­nymi.

W trakcie seansu

Aby za­pew­nić so­bie i klien­towi kom­for­towe wa­runki i sku­teczny od­czyt, na­leży za­sto­so­wać się do kilku re­guł. Po pierw­sze, nie na­leży pra­co­wać z kar­tami w sta­nie wzbu­rze­nia emo­cjo­nal­nego. Je­żeli je­ste­śmy na coś wście­kli, chce się nam pła­kać, mie­li­śmy szcze­gól­nie trudny dzień albo je­żeli nasz stan zdro­wia spra­wia, że czu­jemy się nie w so­sie, le­piej da­ro­wać so­bie od­czyt, bo na­sze emo­cje wpłyną na to, co mó­wią karty. Po dru­gie, je­żeli je­ste­śmy cho­rzy albo boli nas głowa, to nie jest do­bry mo­ment na roz­mowę z kar­tami. Po trze­cie, je­żeli osoba py­ta­jąca przy­cho­dzi do nas w sta­nie wzbu­rze­nia, warto się za­sta­no­wić nad sen­sow­no­ścią do­ko­ny­wa­nia od­czytu. Może się oka­zać, że klient w ner­wach zin­ter­pre­tuje po swo­jemu to, co od nas usły­szy Przy­kła­dowo wście­kła na męża, za­zdro­sna żona do­strzeże w na­szych sło­wach do­wód na jego zdradę, na­wet je­żeli nic ta­kiego nie po­wie­dzie­li­śmy, i ła­two mo­żemy zo­stać przy­czyną do­mo­wej awan­tury. Py­ta­jący naj­wię­cej zy­skują z od­czytu, je­żeli pod­cho­dzą do niego z ja­snym umy­słem, tak jak po­winna to ro­bić osoba, która go wy­ko­nuje. Po czwarte, za­wsze pra­cu­jemy z jedną osobą na raz. Przy­pro­wa­dza­nie do ta­ro­ci­sty lub ta­ro­cistki przy­ja­ciół czy człon­ków ro­dziny za­bu­rza od­czyt. Karty pod tym wzglę­dem przy­po­mi­nają lu­dzi i po­tra­fią stra­cić kon­cen­tra­cję, udzie­la­jąc od­po­wie­dzi. W ta­kich sy­tu­acjach osoba py­ta­jącą może uzy­skać od­po­wiedź prze­zna­czoną dla osoby to­wa­rzy­szą­cej, zwłasz­cza je­żeli od­zna­cza się ona sil­niej­szym cha­rak­te­rem. Do­dat­ko­wym pro­ble­mem z go­śćmi na se­sjach pracy z kar­tami jest to, że chęt­nie się wtrą­cają, za­da­jąc do­dat­kowe py­ta­nia, in­ter­pre­tują karty, za­nim osoba czy­ta­jąca zdąży to zro­bić, spie­rają się o zna­cze­nia roz­kła­dów albo po pro­stu iry­tują i de­kon­cen­trują czy­ta­ją­cych. Po piąte, je­żeli do­sta­li­śmy już na­szą od­po­wiedź, nie dajmy klien­towi spro­wa­dzić się na ma­nowce do­ma­ga­niem się ko­lej­nych i ko­lej­nych po­dejść do tego sa­mego py­ta­nia. Po szó­ste, nie za­czy­najmy szu­ka­nia od­po­wie­dzi od naj­bar­dziej skom­pli­ko­wa­nych roz­kła­dów. Zwy­kle do zo­rien­to­wa­nia się w sy­tu­acji wy­star­czą trzy karty, do któ­rych na­stęp­nie mo­żemy pro­sić o ko­men­ta­rze. Oczy­wi­ście nie­które wie­lo­kar­towe roz­kłady będą wska­zane dla pew­nych ka­te­go­rii pro­ble­mów, ale le­piej za­cząć mi­ni­ma­li­stycz­nie, a na­stęp­nie przejść do więk­szej liczby szcze­gó­łów, niż zgu­bić się na po­czątku w dżun­gli kart.

Jed­nym z częst­szych błę­dów po­cząt­ku­ją­cych pra­cu­ją­cych z ta­ro­tem jest też próba wy­re­cy­to­wa­nia oso­bie py­ta­ją­cej wszyst­kich moż­li­wych zna­czeń da­nej karty, ja­kie pa­mię­tają. Oczy­wi­ście wy­bra­nie wła­ści­wego zna­cze­nia na po­czątku wy­daje się nie­ła­twe, ale nie mo­żemy czy­tać kart, je­żeli nie ufamy choć tro­chę wła­snej in­tu­icji. Cza­sami le­piej nie tra­fić z wy­bo­rem zna­cze­nia, niż zbom­bar­do­wać py­ta­ją­cego ka­skadą moż­li­wych zna­czeń i ka­zać mu sa­memu szu­kać tego wła­ści­wego. I ostat­nia kwe­stia: za­wsze na­leży ostroż­nie wy­ja­śniać klien­tom, ja­kie we­dług nas są mo­tywy czy­je­goś za­cho­wa­nia. Le­piej opi­sy­wać same za­cho­wa­nia, ob­jawy, ak­cje, a szu­ka­nie mo­ty­wów po­zo­sta­wić oso­bie py­ta­ją­cej. Przy­kła­dowo je­żeli karty mó­wią, że ktoś w pracy ko­pie dołki pod na­szym klien­tem, mo­żemy mu to za­ko­mu­ni­ko­wać, ale nie pró­bujmy ana­li­zo­wać, dla­czego ktoś to robi. Ła­two jest się po­my­lić, a po­nadto na na­szą in­ter­pre­ta­cję kart przy py­ta­niach o in­ten­cje, o wiele moc­niej niż w wy­padku in­nych py­tań, wpływa na­sze in­dy­wi­du­alne do­świad­cze­nie.

Oczyszczanie po zakończonym odczycie

Po za­koń­cze­niu od­czytu – nie­za­leż­nie od tego, dla kogo był do­ko­ny­wany – warto po­świę­cić chwilę na sym­bo­liczne za­mknię­cie go oraz oczysz­cze­nie się. To po­zwoli nam za­cho­wać kom­fort i hi­gienę psy­chiczną. Na­leży pa­mię­tać, że praca z kar­tami to nie za­bawa, a se­sja od­czytu dla klienta może oka­zać się wy­czer­pu­jąca psy­chicz­nie. Nie­któ­rzy zwra­cają się z prośbą o od­po­wiedź w spra­wach trud­nych i ob­cią­ża­ją­cych emo­cjo­nal­nie. Ta­kie se­sje mogą po­zo­sta­wić osobę czy­ta­jącą w stre­sie i po­czu­ciu dys­kom­fortu. Stąd pły­nie po­trzeba od­cię­cia się po za­koń­czo­nej pracy i oczysz­cze­nia sie­bie oraz oto­cze­nia. Można to zro­bić na wiele spo­so­bów.

Przede wszyst­kim na­leży ro­bić prze­rwy po­mię­dzy od­czy­tami. Je­żeli da­nego dnia mamy umó­wio­nych kil­koro py­ta­ją­cych, warto mieć przy­naj­mniej kwa­drans dla sie­bie mię­dzy spo­tka­niami. W tym cza­sie można ode­tchnąć, umyć ręce i twarz, wy­wie­trzyć po­miesz­cze­nie, upo­rząd­ko­wać karty i stół, a także na­pić się wody. Wszyst­kie te ge­sty, oprócz funk­cji czy­sto prak­tycz­nych, mają rów­nież zna­cze­nie ry­tu­alne. Po­zwa­lają nam zre­ge­ne­ro­wać siły, uspo­koić ener­gię, oczy­ścić oto­cze­nie ze złych wpły­wów i sym­bo­licz­nie od­ciąć się od ener­gii osoby py­ta­ją­cej.

Na­leży też do­kład­nie ob­ser­wo­wać sie­bie i z sza­cun­kiem pod­cho­dzić do włas­nych gra­nic. Ile se­sji je­ste­śmy w sta­nie prze­pro­wa­dzić z po­czu­ciem ja­snego umy­słu? Kiedy wkrada się zmę­cze­nie? Po ilu od­czy­tach boli nas głowa? Pla­nu­jąc dzień pracy, po­win­ni­śmy brać pod uwagę na­sze fi­zyczne moż­li­wo­ści i ogra­ni­cze­nia. W trak­cie se­sji warto mieć za­pa­loną świecę, która bę­dzie sym­bo­licz­nie wy­pa­lała ener­gię klienta, a po za­koń­czo­nym od­czy­cie rów­no­waga da­wa­nia i bra­nia po­winna być przy­wró­cona.

Osoba czy­ta­jąca karty po­święca swój czas i ener­gię na po­moc oso­bom py­ta­ją­cym, a więc po­winny one uiścić opłatę ja­kie­goś ro­dzaju. Mogą to być pie­nią­dze, ale rów­nież inne przed­mioty lub usługi ofe­ro­wane na wy­mianę. Je­żeli do­ko­nu­jemy od­czytu dla osób bli­skich, od któ­rych de­cy­du­jemy się nie po­bie­rać opłat, po­winny one pa­mię­tać o in­nym sym­bo­licz­nym za­mknię­ciu trans­ak­cji – po­dzię­ko­wa­niu.

Po ca­łym dniu pracy z kar­tami na­tu­ral­nie bę­dziemy się czuć zmę­czeni, cza­sami wy­star­czy na­wet jedna wy­jąt­kowo trudna se­sja. W ta­kich przy­pad­kach na­leży za­dbać za­równo o sie­bie, jak i swoje śro­do­wi­sko pracy. Po­rządne wy­wie­trze­nie po­miesz­cze­nia, a na­stęp­nie oka­dze­nie go białą szał­wią po­winno od­świe­żyć jego ener­gię i usu­nąć ne­ga­tywne wpływy.

Do­brym po­my­słem jest też wzię­cie re­lak­su­ją­cej ką­pieli lub przy­naj­mniej wejś­cie na dłuż­szą chwilę pod prysz­nic. Nie­któ­rzy mają zwy­czaj me­dy­to­wać po pracy z kar­tami, żeby wy­ci­szyć umysł i uspo­koić się. Do­brze zrobi nam rów­nież po­si­łek, o ile tylko nie ule­gniemy po­ku­sie śmie­cio­wego je­dze­nia. Kawa może nie być do­brym po­my­słem, ale na­sza ulu­biona her­bata już tak. Je­żeli po pracy z kar­tami czu­jemy się szcze­gól­nie nie­spo­kojni i nie wiemy, co ze sobą zro­bić, do­ra­dzam spa­cer, szcze­gól­nie w oto­cze­niu przy­rody. Obec­ność zie­leni, zwłasz­cza star­szych drzew, do­sko­nale uzie­mia czło­wieka i po­zwala mu na­ła­do­wać ba­te­rie. Naj­le­piej jed­nak za­działa spa­cer nad wodą.

Dla kogo tarot nie jest odpowiedni?

Po­mimo swo­jej urody i ca­łej za­war­tej w nich mą­dro­ści karty nie są dla każ­dego. Kto za­tem nie po­wi­nien po nie się­gać? Po pierw­sze, ta­ro­tem pod żad­nym po­zo­rem nie po­winny się zaj­mo­wać osoby, które mają pro­blemy z od­róż­nia­niem rze­czy­wi­sto­ści od ilu­zji lub ha­lu­cy­na­cji, po­nie­waż praca z kar­tami mo­głaby tylko po­głę­bić ich pro­blemy.

Po dru­gie, je­żeli no­to­rycz­nie od­czu­wamy brak ener­gii, je­ste­śmy cho­rzy, zmę­czeni, cier­pimy na me­lan­cho­lię albo de­pre­sję, le­piej ogra­niczmy kon­takty z kar­tami do me­dy­ta­cji i pracy ze sobą. Klienci przy­no­szą na se­sje od­czy­towe sporo emo­cji, czę­sto bar­dzo trud­nych. Ocze­kują wspar­cia, wy­słu­cha­nia, od­po­wie­dzi, nie­rzadko pró­bują prze­nieść na osobę czy­ta­jącą od­po­wie­dzial­ność za swoje ży­cie. Tym­cza­sem wła­sne zdro­wie i hi­giena psy­chiczna za­wsze po­winny być dla nas prio­ry­te­tem. Cza­sami po pro­stu po­trze­bu­jemy sił, żeby ra­dzić so­bie z wła­snym ży­ciem. Je­żeli pra­cu­jąc z klien­tami, na­gle za­czy­namy do­świad­czać prze­mę­cze­nia, ner­wo­wo­ści czy bez­sen­no­ści, to rów­nież znak, że na­leży na ja­kiś czas zro­bić so­bie prze­rwę na re­ge­ne­ra­cję.

Po trze­cie, je­żeli mamy po­czu­cie, że karty nie są z nami kom­pa­ty­bilne, nie na­leży pró­bo­wać na siłę zmu­sić ich do po­słu­szeń­stwa. Są różne me­tody dy­wi­na­cji i pracy z emo­cjami lub roz­woju i przy wy­bo­rze na­rzę­dzia po­win­ni­śmy brać pod uwagę swoje po­trzeby oraz in­dy­wi­du­alne ce­chy. Je­żeli po raz ko­lejny wpa­tru­jemy się w roz­ło­żone karty z po­czu­ciem, że ab­so­lut­nie nic nam nie mó­wią, to może ozna­czać, że po pro­stu po­trze­bu­jemy in­nej me­tody, le­piej od­po­wia­da­ją­cej na­szej na­tu­rze.

Po czwarte, nie po­win­ni­śmy uży­wać ta­rota, je­żeli jest on sprzeczny z wy­zna­wa­nymi przez nas war­to­ściami. Ta po­rada może brzmieć jak oczy­wi­stość, ale jest nie­zwy­kle ważna i wcale nie tak oczy­wi­sta, jak się zdaje. Za­nim się­gniemy po karty, mu­simy za­dać so­bie kilka py­tań. Czy nie oba­wiamy się skry­cie kary za ich uży­cie? Czy wy­zna­wana re­li­gia lub inny sys­tem war­to­ści po­zwoli nam z nimi pra­co­wać bez wy­rzu­tów su­mie­nia? Czy w głębi du­cha nie uwa­żamy ta­rota za głu­potę, oszu­stwo, prze­sąd? Czy nie ży­wimy, czę­sto ukry­tych, obaw przed kar­tami? Ża­den od­czyt się nie uda, je­żeli osoba czy­ta­jąca bę­dzie wciąż miała w tyle głowy, że robi coś złego albo nie­bez­piecz­nego. Co gor­sza, jej nie­po­kój może się udzie­lić klien­towi. Je­żeli więc mamy we­wnętrzne opory przed ko­rzy­sta­niem z kart – ta­rot nie jest dla nas.

Tarot jednak nie jest dla mnie. Jak się po­zbyć kart?

Przede wszyst­kim nie na­leży wpa­dać w pa­nikę. Osoby pró­bu­jące się po­zbyć swo­ich ta­lii są czę­sto pod wra­że­niem hi­sto­rii o kar­tach – za­sły­sza­nych albo zna­le­zio­nych w in­ter­ne­cie. Ży­wią obawę, że karty w ja­kiś spo­sób „ze­msz­czą się” na nich za wy­rzu­ce­nie do śmieci. Tego nie na­leży się bać, karty – zwłasz­cza ta­kie, z któ­rymi nie­długo pra­co­wa­li­śmy i nie no­szą na­szego śladu ener­ge­tycz­nego – nie są mściwe. Mimo to śmiet­nik nie jest od­po­wied­nim miej­scem dla nie­chcia­nej albo zu­ży­tej ta­lii. Zwłasz­cza kar­tom, z któ­rymi długo pra­co­wa­li­śmy, na­leży się sza­cu­nek. Je­żeli więc chcemy się ich po­zbyć, mamy kilka moż­li­wo­ści. Przede wszyst­kim karty, szcze­gól­nie zu­żyte, można za­ko­pać w ziemi w miej­scu, gdzie nie grozi im wy­ko­pa­nie przy­pad­kowo przez zwie­rzęta albo cie­kaw­skich lu­dzi. Ta me­toda przy­czy­nia się jed­nak do za­śmie­ce­nia śro­do­wi­ska, zwłasz­cza że wiele kart za­wiera wię­cej pla­stiku niż pa­pieru. To samo od­nosi się rów­nież do po­le­ca­nego cza­sami w in­ter­ne­cie wrzu­ca­nia kart do pły­ną­cej wody. Naj­czyst­szym spo­so­bem znisz­cze­nia ta­lii za­wsze jest jej spa­le­nie. Je­żeli jest nowa albo nie nosi śla­dów zu­ży­cia, mo­żemy zwy­czaj­nie ją sprze­dać po uprzed­nim oczysz­cze­niu dy­mem z bia­łej szał­wii. Mo­żemy ją rów­nież dać ko­muś w pre­zen­cie. Co­kol­wiek wy­bie­rzemy, warto na­szej ta­lii po­dzię­ko­wać przed pusz­cze­niem jej w dal­szą drogę albo od­da­niem ży­wio­łom. Wy­star­czy po­wie­dzieć, że dzię­ku­jemy, ale mu­simy się z nią te­raz roz­stać. To po­zwoli nam psy­chicz­nie od­ciąć się od kart.

Małe Arkana i Wielkie Arkana

Ta­lia ta­rota składa się z dwóch ze­sta­wów kart róż­nią­cych się funk­cjami i struk­turą. Pierw­sza z nich to Małe Ar­kana, na które skła­dają się karty ozna­czone sym­bo­lami czte­rech ro­dza­jów: kie­li­chów – zwa­nych rów­nież pu­cha­rami czy kub­kami; bu­ław – ina­czej róż­dżek lub ki­jów; mie­czy – cza­sami zwa­nych szty­le­tami lub szpa­dami; i de­na­rów – funk­cjo­nu­ją­cych też jako mo­nety lub pen­ta­kle, po­nie­waż czę­sto na mo­ne­tach przed­sta­wio­nych na kar­tach wid­nieją pen­ta­gramy. W zwy­kłych kar­tach bu­ła­wom od­po­wia­dają tre­fle, kie­li­chom kiery, mie­czom piki, a de­na­rom kara.

Każda grupa Ma­łych Ar­ka­nów składa się z 14 kart, co daje łącz­nie 56 kart. Pierw­szą z nich za­wsze jest as, wy­ra­ża­jący źró­dło mocy da­nego ko­loru. Po nim na­stę­puje dzie­więć kart przed­sta­wia­ją­cych róż­nego ro­dzaju sceny uła­twia­jące in­ter­pre­ta­cję od­czytu (uwaga: nie­które ta­lie nie za­wie­rają tych scen i karty w nich są ozna­czone wy­łącz­nie od­po­wied­nią liczbą sym­boli, np. pię­cioma pu­cha­rami lub dwoma mie­czami). Karty od asa do dzie­siątki to tzw. kró­lew­skie dwory (De­na­rów, Pu­cha­rów, Bu­ław i Mie­czy), na końcu zaś na­stę­pują tzw. karty dwor­skie. Li­cząc od naj­niż­szej, będą to: Paź – zwany rów­nież Gierm­kiem, Wa­le­tem lub Goń­cem; Ry­cerz – okreś­lany też jako Ka­wa­ler lub Jeź­dziec; Kró­lowa – znana też pod na­zwami Sy­billa lub Dama; i Król – ina­czej okre­ślany jako Fa­raon.

Wiel­kie Ar­kana cha­rak­te­ry­zuje na­to­miast zu­peł­nie inny po­rzą­dek. Karty są tu po­nu­me­ro­wane od 0 do 21 i nie­po­dzie­lone na ko­lory. Ko­lej­ność w Wiel­kich Ar­ka­nach wy­gląda na­stę­pu­jąco:

0 – Głu­piec (Bła­zen)

1 – Mag

2 – Ka­płanka (Pa­pie­życa)

3 – Ce­sa­rzowa

4 – Ce­sarz

5 – Ka­płan (Ar­cy­ka­płan, Pa­pież, Hie­ro­fant)

6 – Ko­chan­ko­wie

7 – Ry­dwan

8 – Siła (Moc)

9 – Pu­stel­nik (Ere­mita)

10 – Koło For­tuny (Koło Losu)

11 – Spra­wie­dli­wość

12 – Wi­sie­lec

13 – Śmierć

14 – Rów­no­waga (Umiar­ko­wa­nie)

15 – Dia­beł

16 – Wieża (Wieża Boga)

17 – Gwiazda

18 – Księ­życ

19 – Słońce

20 – Sąd Osta­teczny

21 – Świat

W nie­któ­rych ta­liach na­zew­nic­two może się róż­nić. Do­dat­kowo w za­leż­no­ści od ta­lii Siła i Spra­wie­dli­wość za­mie­niają się miej­scami. Po­cząt­kowo Spra­wie­dli­wość była nu­me­rem 8, a siła 11, ale Ar­thur Wa­ite, współ­twórca jed­nej z naj­po­pu­lar­niej­szych obec­nie ta­lii, uznał, że Siła na po­zy­cji ósmej le­piej odda astro­lo­giczne po­wią­za­nia mię­dzy kar­tami.

W za­leż­no­ści od oso­bi­stych pre­fe­ren­cji i kwe­stii, nad którą pra­cują, czy­ta­jący roz­kła­dają Małe i Wiel­kie Ar­kana ra­zem lub od­dziel­nie. Mają one bo­wiem różne funk­cje i zna­cze­nia dla osoby czy­ta­ją­cej. Obec­ność Ma­łych Ar­ka­nów ozna­cza naj­czę­ściej wy­da­rze­nia co­dzienne, sprawy przy­ziemne, ta­kie jak za­robki czy po­dróże, pod­czas gdy Wiel­kie Ar­kana opo­wia­dają o na­szej naj­głęb­szej na­tu­rze, prze­zna­cze­niu, celu ist­nie­nia, ży­cio­wych lek­cjach, po­waż­nych zmia­nach i du­cho­wym prze­wod­nic­twie.

UWAGA: Ilu­stra­cje w tej książce są czarno-białe, a cho­ciaż czarno-biała ta­lia RWS rze­czy­wi­ście ist­nieje, to na po­czą­tek le­piej wy­brać ta­lię ko­lo­rową. Dla­tego w opi­sach kart uwzględ­ni­łam rów­nież opisy ko­lo­rów ory­gi­nal­nej ta­lii.

Małe Arkana – Denary (Pentakle, Monety)

Król Denarów

Karta przed­sta­wia za­my­ślo­nego męż­czy­znę sie­dzą­cego na tro­nie. W pra­wej dłoni trzyma berło, oznakę wła­dzy kró­lew­skiej, a jego lewa dłoń spo­czywa na pen­ta­klu. Tron ude­ko­ro­wany jest gło­wami by­ków, na jed­nej z nich męż­czy­zna opiera swoją stopę obutą w stal. Kró­lew­ska ko­rona jest przy­brana wian­kiem z zie­lo­nych li­ści, a jego szatę zdobi wzór win­nych gron. W tle wi­dać za­mek lub mia­sto o bia­łych ścia­nach i ko­lo­ro­wych da­chach.

Byk jest tu­taj sym­bo­lem znaku zo­diaku, ży­wiołu ziemi oraz siły wi­tal­nej. Po­dob­nie jak na gieł­dzie, gdzie ozna­cza hossę, kiedy ak­cje idą w górę, tak i tu ozna­cza siłę dzia­ła­jącą na ko­rzyść py­ta­ją­cego. Wszyst­kie karty de­na­rów po­wią­zane są z ży­wio­łem ziemi, a w królu znaj­dują swoją kul­mi­na­cję – prak­tycz­ność, od­po­wie­dzial­ność i sta­bi­li­za­cję, w tym fi­nan­sową. Król De­na­rów sym­bo­li­zuje bo­gac­two, nie za­wsze ma­te­rialne, ale za­wsze zdo­byte wła­sną ciężką pracą. Bo­gac­two za­słu­żone i do­ce­niane. Winne grona na kró­lew­skiej sza­cie to słod­kie owoce tej pracy. Obec­ność Króla De­na­rów w od­czy­cie może ozna­czać osobę, która za­pra­co­wała na swój suk­ces i cie­szy się pły­ną­cymi z niego ko­rzy­ściami. Jed­nak cho­ciaż Król De­na­rów wy­gląda na zre­lak­so­wa­nego, nie na­leży go lek­ce­wa­żyć. Obuta w stal stopa wy­sta­jąca spod szaty su­ge­ruje, że pod ca­łym tym luk­su­sem kryje się zbroja. Osoba re­pre­zen­to­wana przez tę kartę może wy­da­wać się roz­piesz­czona i na­wy­kła do wy­gody, ale za­wsze jest go­towa do walki w obro­nie tego, co dla niej cenne. To, że jego stopa opiera się na gło­wie byka, sym­bo­li­zuje rów­nież opa­no­wa­nie i wła­dzę nad wła­sną siłą. Siłą, która w każ­dej chwili może zo­stać użyta prze­ciwko tym, któ­rzy za­gra­żają jego stre­fie wpły­wów.

Karta ta za­zwy­czaj uzna­wana jest za znak do­bry, po­wią­zany z bo­gac­twem, sta­bi­li­za­cją, okre­sem cie­sze­nia się ży­ciem, suk­ce­sem w biz­ne­sie i spo­ko­jem. Król De­na­rów jest je­dy­nym władcą w ta­lii wy­glą­da­ją­cym na cał­ko­wi­cie zre­lak­so­wa­nego i za­do­wo­lo­nego. Dla­tego osoby, które sym­bo­li­zuje w od­czy­cie, będą ce­cho­wały spo­kój we­wnętrzny, rów­no­waga psy­chiczna i po­goda du­cha. Je­żeli Król De­na­rów po­jawi się w od­czy­cie jako rada, ozna­cza to, że na­leży po­stę­po­wać w zgo­dzie z wy­zna­wa­nymi przez sie­bie war­to­ściami i su­mie­niem, a także nie uni­kać cięż­kiej pracy. Ta karta obie­cuje suk­ces w za­mian za wy­si­łek wło­żony w dą­że­nie do niego.

Je­żeli karta po­ja­wia się jako ostrze­że­nie (od­wró­cona), zwraca uwagę na nie­bez­pie­czeń­stwo nad­mier­nego ma­te­ria­li­zmu lub wręcz skąp­stwa. Może też ozna­czać utratę sta­bil­no­ści fi­nan­so­wej, sta­no­wić prze­strogę przed po­pad­nię­ciem w na­łogi lub uza­leż­nie­nia, mo­gące pro­wa­dzić do utraty nie tylko pie­nię­dzy, lecz także pa­no­wa­nia nad ży­ciem. Może też mó­wić o nie­uczci­wym za­cho­wa­niu, kra­dzieży, ko­rup­cji lub po pro­stu o tym, że na tym kon­kret­nym eta­pie ży­cia py­ta­jący nie po­stę­puje w zgo­dzie z wy­zna­wa­nymi przez sie­bie za­sa­dami. Ta­kie ży­cie wbrew so­bie może pro­wa­dzić do nad­mier­nego stresu, szko­dli­wego dla zdro­wia fi­zycz­nego i psy­chicz­nego. Król nie­bę­dący w sta­nie bro­nić swo­jego tronu ła­two może zo­stać z niego strą­cony. In­nymi moż­li­wymi in­ter­pre­ta­cjami od­wró­co­nej karty są utrata pa­sji, le­ni­stwo i nie­chęć do po­dej­mo­wa­nia wy­zwań.

Królowa Denarów

Rycerz Denarów

Paź Denarów

Dziesiątka Denarów

Dziewiątka Denarów

Ósemka Denarów

Siódemka Denarów

Szóstka Denarów

Piątka Denarów

Czwórka Denarów

Trójka Denarów

Dwójka Denarów

As Denarów

Małe Arkana – Puchary (Kielichy, Kubki)

Król Pucharów

Królowa Pucharów

Rycerz Pucharów

Paź Pucharów

Dziesiątka Pucharów

Dziewiątka Pucharów

Ósemka Pucharów

Siódemka Pucharów

Szóstka Pucharów

Piątka Pucharów

Czwórka Pucharów

Trójka Pucharów

Dwójka Pucharów

As Pucharów

Małe Arkana – Buławy (Kije, Różdżki)

Król Buław

Królowa Buław

Rycerz Buław

Paź Buław

Dziesiątka Buław

Dziewiątka Buław

Ósemka Buław

Siódemka Buław

Szóstka Buław

Piątka Buław

Czwórka Buław

Trójka Buław

Dwójka Buław

As Buław

Małe Arkana – Miecze (Szpady, Sztylety)

Król Mieczy

Królowa Mieczy

Rycerz Mieczy

Paź Mieczy

Dziesiątka Mieczy

Dziewiątka Mieczy

Ósemka Mieczy

Siódemka Mieczy

Szóstka Mieczy

Piątka Mieczy

Czwórka Mieczy

Trójka Mieczy

Dwójka Mieczy

As Mieczy

Wielkie Arkana

0 – Głupiec

I – Mag

II – Kapłanka (Papieżyca)

III – Cesarzowa

IV – Cesarz

V – Kapłan (Arcykapłan, Papież, Hierofant)

VI – Kochankowie

VII – Rydwan

VIII – Siła (Moc)

IX – Pustelnik (Eremita)

X – Koło Fortuny (Koło Losu)

XI – Sprawiedliwość

XII – Wisielec

XIII – Śmierć

XIV – Równowaga (Umiarkowanie)

XV – Diabeł

XVI – Wieża (Wieża Boga)

XVII – Gwiazda

XVIII – Księżyc

XIX – Słońce

XX – Sąd Ostateczny

XXI – Świat

Najlepsze rozkłady dla początkujących

Trzy karty

Rozkłady dzienny, tygodniowy, miesięczny i roczny

Rozkład partnerski – wspólna droga

Krzyż celtycki

Podkowa

Symulacja

Dwanaście domów

Bibliografia

Bar­bara An­to­no­wicz-Wla­ziń­ska,

Ta­rot in­tu­icyjny: Małe Ar­kana

,

małe ta­jem­nice ży­cia

, Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2002.

Taż,

Ta­rot in­tu­icyjny: Wiel­kie Ar­kana, wiel­kie ta­jem­nice ży­cia

, Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2003.

Fla­vio Anusz,

Ta­rot: roz­wa­ża­nia mi­strza

, Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2000.

Tenże,

Ta­rot: droga adepta

, Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2000.

Jo­seph Camp­bell,

Bo­ha­ter o ty­siącu twa­rzy

, tłum. An­drzej Jan­kow­ski, Wy­daw­nic­two No­mos, Kra­ków 2013.

T. Su­san Chang, M.M. Me­leen,

Ta­rot De­ci­phe­red: De­co­ding Eso­te­ric Sym­bo­lism in Mo­dern Ta­rot

, Tan­tor Au­dio, 2021 [au­dio­book].

Jes­sica Hun­dley,

Ta­rot. The Li­brary of Eso­te­rica

, Ta­shen, Koln 2020.

Carl Gu­stav Jung,

Ar­che­typy i nie­świa­do­mość zbio­rowa

, Wy­daw­nic­two KR, tłum. Ro­bert Reszke, War­szawa 2021.

Jew­gie­nij Ko­le­sow,

Pod­stawy ta­rota

, tłum. Ali­cja Chrza­now­ska, Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2005.

Sal­lie Ni­chols,

Ta­rot and the Ar­che­ty­pal Jo­ur­ney: The Jun­gian Path from Dark­ness to Li­ght

, We­iser Bo­oks, 2019 [e-book].

Ro­bert M. Place,

The Ta­rot: Hi­story, Sym­bo­lism, and Di­vi­na­tion

, Tar­cher­Pe­ri­gee, 2005 [e-book].

Ra­chel Pol­lack,

Se­venty-Eight De­grees of Wis­dom: A Ta­rot Jo­ur­ney to Self-Awa­re­ness

, Au­di­ble Stu­dios, 2021 [au­dio­book].

Taż,

A Walk Thro­ugh the Fo­rest of So­uls: A Ta­rot Jo­ur­ney to Spi­ri­tual Awa­ke­ning

, Red Wheel We­iser, 2023 [au­dio­book].

Ar­thur Edward Wa­ite,

The Pic­to­rial Key to the Ta­rot

, We­iser Bo­oks, 2008 [e-book].

Tarot

Dominika Mak

© Wydawnictwo RM, 2024 All rights reserved.

Wydawnictwo RM,03-808 Warszawa,ul. Mińska [email protected], www.rm.com.pl

ISBN 978-83-8151-909-0 ISBN 978-83-7147-163-6 (ePub) ISBN 978-83-7147-164-3 (mobi)

Edytor: Justyna Mrowiec Redaktorka prowadząca: Justyna Żebrowska Redakcja: Joanna Cierkońska Korekta: Ewelina Czajkowska, Magdalena Przybylska Ilustracje: iStock Edytor wersji elektronicznej: Edyta Gadaj Opracowanie wersji elektronicznej: Marcin Fabijański Weryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec

Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy. Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli. Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książki, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.