Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Mroźny, spokojny, gwiazdkowy wieczór. Nagle szok! Z nieba spada worek pełen prezentów. Do akcji wkracza policja z nadinspektorką Barszcz na czele i zabezpiecza znalezisko. Przed policjantką trudne zadanie – musi oddać worek Świętemu Mikołajowi. Ale jak to zrobić, kiedy w odpowiedzi na ogłoszenie zgłasza się ich kilku? Sprawa jest podejrzana… A jeżeli prezenty trafią w ręce oszusta?
Policja angażuje do pomocy ekspertkę w dziedzinie Magii Świąt – 7-letnią Klarę.
Dołącz do śledztwa i oceń, który Mikołaj jest tym prawdziwym. Razem uratujmy Święta!
"Trefny Mikołaj" to pierwsza książka z serii detektywistycznej „Śledztwo od Święta” Artura Gębki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 32
Projekt graficzny okładki i ilustracje: Nika Jaworowska-Duchlińska
Redaktor prowadzący: Agata Garlińska
Redaktor techniczny: Sylwia Rogowska-Kusz
Redakcja: Julia Diduch-Stachura
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Karolina Mrozek, Magdalena Zabrocka
© for the text by Artur Gębka
© for the illustrations by Nika Jaworowska-Duchlińska
© for this edition by MUZA SA, Warszawa 2023
ISBN 978-83-287-2992-6
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2023
–fragment–
To był szok!
Ale zacznijmy od początku.
Nastał mroźny, gwiazdkowy wieczór. Pan Stanisław wraz z wnuczką Klarą szli na dworzec po krewnych. Spacerowali pięknie oświetloną aleją, obserwując, jak płatki śniegu wirują na wietrze. Przechodzili właśnie obok przysypanej śniegiem fontanny na rynku, gdy nagle…
SZOK!
Przedmiot wielkości słonia (a może nawet mamuta) runął prosto z nieba!
Spadł naprawdę szybko, w mig zatapiając się w wielkiej zaspie.
Starszy pan i jego wnuczka byli zupełnie oszołomieni. Nie zdążyli nawet zrobić kroku, kiedy wokół nich pojawili się… policjanci! Wysunęli się zza śmietników i wprost ze śmietników, wyszli zza fontanny i wprost z fontanny, wyskoczyli zza drzew i zeskoczyli z drzew, wybiegli zza starych kamienic i wprost z wnętrza starych kamienic. Było ich naprawdę sporo, a kiedy wydawało się, że to już koniec, ostatni wyłonił się ze środka ulepionego na placu bałwana.
– Skąd tu tylu policjantów? – zastanawiał się pan Stanisław. – Czyżby ten przedmiot był niebezpieczny?
Staruszek mocniej ścisnął dłoń stojącej obok wnuczki, lecz ta nie czuła strachu. Dobrze wiedziała, co leży w zaspie, i nie miała wątpliwości, że przedmiot, który spadł z nieba, nie jest niebezpieczny. Wręcz przeciwnie: był magiczny.
* * *
koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji
MUZA SA
ul. Sienna 73
00-833 Warszawa
tel. +4822 6211775
e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl
Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz