Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Most łączący dzieciństwo z dorosłością
W Stanach Zjednoczonych dzieci w przedziale wiekowym od 8 do 13 lat określa się specjalnym słowem tweens, odróżniając je wyraźnie od maluchów czy przedszkolaków (kids), ale też od pełnoprawnych nastolatków (teens). Ten wyjątkowy okres w życiu młodego człowieka to także bardzo wymagający czas dla jego rodziców, bo wszystko zdaje się zmieniać dosłownie z dnia na dzień!
• Dlaczego dzieci w tym wieku tak często miewają zmienne humory, bywają aroganckie, leniwe i impulsywne?
• Jak sprzyjać dobrej formie psychicznej i fizycznej swojego dziecka?
• Jak ograniczyć mu czas spędzany przed ekranem?
• Jak wspierać swoje dziecko w walce ze szkolnym stresem?
• Wczesne przyjaźnie i miłości – jak pomóc?
Jeśli jeszcze niedawno wydawało ci się, że doskonale znasz swoje dziecko, a teraz masz duże problemy ze zrozumieniem go w najprostszych sprawach – to ta książka jest właśnie dla ciebie. Niezwykle ceniona ekspertka w dziedzinie rodzicielstwa i matka czworga dzieci, Sarah Ockwell-Smith, przygotowała zestaw praktycznych porad dla rodziców dzieci w wieku od 8 do 13 lat – wszystko w oparciu o najnowsze ustalenia naukowe z dziedziny biologii, psychologii i socjologii dorastania.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 305
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginalny: Between: A guide for parents of eight to thirteen-year-olds
Menedżer projektu: Justyna Malatyńska
Przekład: Anita Doroba
Redakcja: Anna Surendra
Korekta: Sebastian Surendra
Projekt okładki: Urszula Szkuta-Kruk
Zdjęcie autorki na okładce copyright © Rob Hill
Skład: Amadeusz Targoński | targonski.pl
Opracowanie wersji elektronicznej:
Copyright © Sarah Ockwell-Smith 2021
The moral right of the author has been asserted.
All rights reserved.
Copyright © 2022 for the Polish edition by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Copyright © 2022 for the Polish translation by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Wydanie pierwsze
Warszawa 2022
Wyłączenie odpowiedzialności:
Informacje podane w tej książce nie mają na celu zastąpienia jakichkolwiek porad udzielonych przez lekarza rodzinnego lub innego pracownika służby zdrowia. Jeśli masz jakiekolwiek obawy dotyczące zdrowia, fizycznego lub psychicznego Twojego dziecka, skontaktuj się z odpowiednim pracownikiem służby zdrowia. Autor i wydawca zrzekają się wszelkiej odpowiedzialności bezpośrednio lub pośrednio za wykorzystanie materiałów zawartych w tej książce przez jakąkolwiek osobę.
Ten ebook jest materiałem chronionym prawem autorskim i nie może być kopiowany, reprodukowany, przenoszony, rozpowszechniany, wypożyczany, licencjonowany, wykonywany publicznie ani używany w jakikolwiek sposób,
z wyjątkiem przypadków wyraźnie dozwolonych na piśmie przez wydawcę, zgodnie z warunkami, na jakich został zakupiony lub ściśle dozwolonym przez obowiązujące prawo autorskie. Jakiekolwiek nieautoryzowane rozpowszechnianie lub wykorzystywanie tego tekstu może stanowić bezpośrednie naruszenie praw autora i wydawcy, a osoby odpowiedzialne mogą ponosić odpowiedzialność prawną.
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
MT Biznes Sp. z o.o.
www.mtbiznes.pl
www.laurum.pl
ISBN 978-83-8231-041-2 (format epub)
ISBN 978-83-8231-042-9 (format mobi)
Wciąż byliśmy dziećmi, mimo że tak bardzo myśleliśmy, że nie jesteśmy. Byliśmy w tym miejscu pomiędzy, w półmroku między tym, co dziecinne, a tym, co dorosłe.
Lost Boy: The True Story of Capitain Hook, Christina Henry
Czas pędzi jak szalony. To tak, jakby to było wczoraj – ciepłe, kwilące zawiniątko znalazło się w twoich ramionach, a jego oczy intensywnie wpatrywały się w twoje, znając starą duszę, która żyła już wiele razy, a teraz znalazła się w tym maleńkim ciałku, tak kruchym i nowym. Dobrze poznaliście się przez bezsenne noce i męczące dni. Twój świat i twoje priorytety zmieniły się i powoli zaczęłaś przyjmować nową tożsamość skupiającą się wokół dziecka. Dziecka, które krążyło wokół ciebie jak satelita, z tobą jako bezpieczną ojczystą planetą i nieustannym przyciąganiem, które wiązało was w jedno. Uzależnienie dzieci od ciebie czasami wydawało się wielkim ciężarem, ogromnie absorbowało i bywały dni (i wiele nocy), kiedy z tęsknotą wspominałaś swoją beztroską przeszłość.
Och, jak pociągająca wydawała się perspektywa snu bez małych rączek i nóżek oplatających twoje, samotności w łazience i spokojnego jedzenia.
W miarę, jak tygodnie zmieniały się w miesiące, a miesiące w lata i słodkie, pracowite, radosne, a nieraz wywołujące klaustrofobię czasy z brzdącem, nieustannie wyciągającym do ciebie małe rączki lgnące do twoich, przeminęły, ustępując miejsca latom wczesnoszkolnym. Dni były pełne radości, zamieniania niepotrzebnych rupieci w skarby, książeczek i usilnych próśb o jeszcze jedno opowiadanie na dobranoc. I nagle – bum! Zanim zdążysz odetchnąć, patrzysz na swoje dziecko i widzisz, jakim będzie wkrótce nastolatkiem. W jaki sposób mówi, jak spogląda spod niesamowicie długich rzęs, jak odrzuca głowę do tyłu, śmiejąc się. I w jednej chwili uświadamiasz sobie, że to już nie bobas. To dziecko szybko dorasta, choć jeszcze nie całkiem dorosło.
Życie staje się przedziwną dwoistością dużego rodzicielstwa (określam tak wychowywanie bardziej dojrzałych, fizycznie większych dzieci z bardziej złożonymi problemami i potrzebami emocjonalnymi) i małego rodzicielstwa (wychowywania małych dzieci, których potrzeby są fizycznie wyczerpujące, ale mimo to relatywnie proste). To właśnie świat „pomiędzy”. Most pomiędzy dwoma światami. Jeszcze nie nastolatek, ale już nie całkiem małe dziecko. Lata pomiędzy są gorzko-słodkie: to pożegnanie z wczesnym dzieciństwem, ale też nadzieja na jasną i otwartą przyszłość; żal po czasach niemowlęctwa i radosne podniecenie zbliżającą się niezależnością. Te czasy mogą być zagmatwane nie tylko dla twojego dziecka, ale również dla ciebie.
Przejściowe lata dzieciństwa – często nazywane okresem szkolnym[1] – to wyjątkowy, często pomijany okres rozwoju. Zasypywani jesteśmy z różnych źródeł mnóstwem rad na pierwsze pięć lat rodzicielstwa czy na początek dzieciństwa, ale ich liczba zaczyna topnieć, kiedy dzieci idą do szkoły. To prawda, że gdy dzieci dobrze poczują się w szkole, często przez kilka lat nasze rodzicielstwo może wydawać się proste, bo daleko za nami pozostały już wyzwania okresu wczesnego dzieciństwa, a te dotyczące nastolatków są jeszcze kwestią odległej przyszłości. Lata od pięciu do siedmiu mogą wprowadzać nas w fałszywe poczucie bezpieczeństwa, jednak szybko okazuje się, że w wieku około ośmiu lat zaczynają pojawiać się nowe wyzwania, ponieważ świat zewnętrzny nieustannie wpływa na nasze dzieci, ich zachowania, relacje z innymi i z samym sobą. W tym momencie rodzice często sięgają po pomoc i radę, ponieważ trudno im zrozumieć własne dzieci. Rok lub dwa lata później, gdy wiek dziecka zaczyna być mierzony dwucyfrowymi liczbami, wszystko znów się zmienia, gdy naprawdę zaczyna się dojrzewanie i wszystkie towarzyszące mu problemy emocjonalne i fizyczne. Kiedy dojrzewanie staje się już faktem i nadchodzą lata „naste”, wyzwania rodzicielstwa zmieniają się po raz kolejny, a nowe dążenie do niezależności, nowa szkoła[2], przyjaźnie i kontakty z rówieśnikami są źródłem nowych obaw i zmartwień.
Trzynaście lat to koniec wieku szkolnego. Dziecko jest wtedy oficjalnie nastolatkiem i po raz kolejny rodzicom potrzebna jest pomoc i rada. Pomimo że wraz z trzynastymi urodzinami zachodzi zmiana przynależności dziecka do grupy demograficznej, niewiele zmienia się pod względem emocjonalnym i fizycznym, przynajmniej przez pierwsze naste lata (bardziej szczegółowo przyjrzymy się temu w rozdziale 1), choć można wprawdzie twierdzić, że poza etykietą między końcówką młodszego wieku szkolnego i nastoletniego różnica jest niewielka.
Mamy skłonność do całkowitego pomijania średnich[3] lat dzieciństwa, jakby do czasu osiągnięcia wieku trzynastu lub więcej lat, ostatnich lat dzieciństwa, w informacjach istniała jakaś czarna dziura. Gdy po raz pierwszy zostałam rodzicem, często zastanawiałam się, czy ludzie uważają, że te lata „pomiędzy” – od ósmego do trzynastego roku życia – są nieistotne i pozbawione ważnych wydarzeń. Czy brak porad dotyczących tego okresu życia oznacza, że nic w nim się nie dzieje?
Wręcz przeciwnie – lata szkolne są jednymi z najbardziej pracowitych pod względem rozwojowym i dla wielu rodziców jednymi z najtrudniejszych. Wychowywanie dziecka w wieku szkolnym często może sprawiać, że czujemy się znów jak początkujący rodzice. Dziecko, które tak dobrze znamy, wydaje się zmieniać niezwykle szybko, niemal z każdym dniem. Ten przejściowy okres dzieciństwa może być trudny zarówno dla rodziców, jak i dla dziecka. Pojawiają się nowe zachowania, będące powodem do zmartwień i dezorientacji. Wciąż czujesz się jak świeżo upieczony rodzic, bez wsparcia, które miałaś w okresie niemowlęcym i we wczesnym dzieciństwie swojego dziecka. Wprawdzie wszyscy sami przebrnęliśmy przez ten okres przejściowy, ale może nam być trudno wrócić do tamtych wspomnień, a jeszcze trudniej odszukać w pamięci informacje, które wiele lat temu zdobyliśmy w szkole na lekcjach biologii.
Pomimo tych nowych wyzwań i zmian informacji, które pomogłyby nam w tej drodze, jest naprawdę niewiele. Celem tej książki jest właśnie wypełnienie tej luki – ma ona być dla ciebie i dal twojego dziecka podręcznikiem, wsparciem przy przekraczaniu mostu łączącego dzieciństwo z okresem adolescencji. To książka, którą chciałabym móc przeczytać, gdy byłam w twojej sytuacji.
Oczywiście wiek szkolny trwa dość długo – a dokładnie pięć lat. Co prawda niektóre informacje tu zawarte dotyczą szczególnie określonego przedziału wiekowego (na przykład okresu dorastania), jednak większość z nich stosuje się do każdego momentu późnego dzieciństwa. Wiele z tych informacji przyda ci się również wtedy, gdy dziecko będzie już nastolatkiem. Jeśli napotkasz coś, co będzie bardziej pasowało do okresu późniejszego niż ten, w jakim właśnie znajdujesz się ze swoim dzieckiem, możesz powrócić do tych fragmentów w następnych latach. Podobnie, jeśli twoje dziecko jest już w wieku odpowiadającym końcowi omawianego okresu, możesz pominąć kilka akapitów odnoszących się do nieco młodszych dzieci.
Czy zwróciłaś kiedyś uwagę na to, że nasze społeczeństwo jest zazwyczaj życzliwe i przychylne wobec młodszych dzieci? Dzieje się tak, dopóki dziecko jest małe i słodkie. Jednak gdy zbliża się do wieku młodzieńczego (używamy tego określenia w odniesieniu do okresu od dorastania do dorosłości), przychylność i tolerancja gwałtownie słabną. Domyślam się, że dużo trudniej jest uznać dziecko za słodkie, gdy jest od ciebie wyższe. I jestem przekonana, że w myślach wielu ludzi wzrost jest skorelowany ze zdolnościami poznawczymi i rozwojem emocjonalnym – zakładają, że jeśli dziecko zaczyna przypominać fizycznie dorosłego, powinno się również zachowywać jak dorosły. Niestety, tak jednak nie jest (dłużej zajmiemy się tym w rozdziale 1), a to powszechne nieporozumienie może skłaniać dorosłych, szczególnie tych ze starszych pokoleń, do narzekania na „dzisiejszą młodzież”.
Starszym dzieciom i nastolatkom często zarzuca się brak szacunku, szczególnie wobec starszych, i aroganckie zachowanie. Takie poglądy zazwyczaj jednak mówią nam więcej o osobie je wygłaszającej niż o naszych dzieciach. Oczywiście odzwierciedlają one pewną formę wybiórczości pamięci, ponieważ dorośli widzą siebie w tym okresie życia w bardziej pozytywnym świetle, ale równocześnie mogą nam też wiele powiedzieć o tym, jak ci ludzie zostali wychowani. Badania wykazały, że ludzie, którzy odebrali rygorystyczne i autorytarne wychowanie, dużo częściej dostrzegają wady u dzisiejszych starszych dzieci i nastolatków. Ale zjawisko „dzisiejszej młodzieży” nie jest nowe. Dorośli od wieków narzekają na starsze dzieci i nastolatków, i prawdopodobnie będą narzekać również w przyszłości.
Pomimo że tak się dzieje, dzisiejsza młodzież wcale nie jest gorsza od swoich poprzedników. Rzeczywiście, istnieją nawet dowody wskazujące na to, że dzisiejsza młodzież jest na wiele sposobów dużo lepsza niż w poprzednich pokoleniach: spadł odsetek palących i pijących nieletnich, używających narkotyków, wykazujących zachowania aspołeczne i ciąż u nastolatek, natomiast wzrosły osiągnięcia akademickie, dbałość o środowisko i akceptacja różnorodności. Dzisiejsza młodzież faktycznie daje nam raczej powody do radości niż do ubolewania. Jakże ekscytujące jest to, że jesteśmy pokoleniem, które ją wychowuje!
Celem, jaki przyświecał mi przy pisaniu tej książki, było dostarczenie ci informacji potrzebnych, by pomóc dziecku przekroczyć most łączący dzieciństwo z dorosłością, nie zapominając również o własnych potrzebach. Dziecko wciąż potrzebuje twojej pomocy, by czuć się bezpiecznie. Potrzebuje steru w swojej podróży. Twoje starania pomogą wzmocnić ten most i rozwinąć niezależność i pewność siebie, które będą niezbędne w przyszłości. Co ważne, twoja relacja z dzieckiem w tym okresie pomoże wam obojgu utrzymać otwarte wejście i wyjście z mostu i pozwoli mu przejść z powrotem do ciebie, gdy najbardziej będzie cię potrzebowało. Wszystkie „tam i z powrotem” są typowe dla tego etapu: małe rodzicielstwo mieszające się z dużym, zależność zderzająca się z niezależnością, trzymanie się i odchodzenie. Twoja otwartość i wsparcie w tych latach są kluczem do zbudowania relacji, którą będziesz miała ze swoim dzieckiem w przyszłości.
W całej tej książce wciąż będziemy zgłębiać twoją relację z dzieckiem i analizować, dlaczego ma ona aż tak ogromne znaczenie. W szczególności poświęcimy temu rozdziały 2 i 3, w których omówimy problematyczne zachowania dzieci w wieku szkolnym oraz to, czego te dzieci naprawdę chcą (i potrzebują), aby wyrosnąć na szczęśliwych i pewnych siebie nastolatków i dorosłych. Relacje, które masz ze swoim dzieckiem w wieku szkolnym, stanowią również fundament jego przyszłych relacji z innymi. Jednak w miarę, jak będzie rosło, często będzie napotykało trudności w tych nowych relacjach. W rozdziale 4 przyjrzymy się przyjaźniom wieku szkolnego i zastanowimy się, co możesz zrobić jako rodzic, gdy nie będą się dobrze układały. Rozdział 5 zgłębia relacje dzieci w wieku szkolnym z sobą samym i pokazuje, jak dbać o dobre zdrowie psychiczne teraz i w nadchodzących latach. Następnie, mając na uwadze te relacje, w rozdziale 6 przyjrzymy się związkom uczuciowym oraz przyzwoleniu i różnorodności w seksualności, czyli tematom, na które nigdy nie jest za wcześnie, by rozmawiać o nich ze swoim dzieckiem, a które często są odwlekane lub których tak wielu unika.
W dalszej części książki przejdziemy do gorących tematów lat szkolnych i spraw najczęściej poruszanych przez rodziców. Rozdział 7 analizuje wizerunek ciała i to, dlaczego lata szkolne mają kluczowe znaczenie, jeśli chcemy pomóc swojemu dziecku wyrosnąć na dorosłego akceptującego swoje ciało – takiego, który ma większe szanse na ucieczkę przed wszechobecną presją ze strony branży dietetycznej i kosmetycznej. Rozdział 8 zajmuje się higieną osobistą i tym, jak zachęcić dzieci w wieku szkolnym do zrozumienia własnego ciała i dbania o nie (w tym również przygotowaniem do menarche – momentu najczęściej określanego jako pojawienie się pierwszej miesiączki).
W rozdziale 9 skupimy się na wychowywaniu dzieci, które chcą bronić innych, i powiemy, jak pielęgnować w nich empatię dla otaczającego je świata i chęć zmieniania na lepsze świata, w którym żyją (zamiast zmieniania siebie, by dopasować się do swojego aktualnego świata). Dzieci w wieku szkolnym są naszą przyszłością, więc powinniśmy wychowywać je tak, by wiedziały, że są ważne i że mogą wiele zmienić w każdej dziedzinie, której zechcą się poświęcić.
Żadna książka poświęcona dzieciom w wieku szkolnym nie będzie kompletna, jeśli nie pojawi się w niej rozdział na temat czasu spędzanego przed ekranem i tego, „jak oderwać dziecko od konsoli”. Tym właśnie zajmiemy się w rozdziale 10. Obecne pokolenie bardziej niż którekolwiek wcześniej dorasta online. Nie możemy uciec przed pokusą ekranów i ich wpływu niemal na każdy element naszego życia. Świadome wychowywanie dzieci w wieku szkolnym, jeśli chodzi o stosunek do ekranu – wykorzystanie jego niesamowitych możliwości przy równoczesnym unikaniu powszechnych pułapek – jest niezwykle ważne.
W rozdziale 11 spojrzymy na szkoły – na motywację, pracę domową, osiągnięcia naukowe i inne. Przejście do szkoły ponadpodstawowej (każdego typu) jest kamieniem milowym w życiu dziecka i warto poświęcić temu trochę czasu. W rozdziale 12 zajmiemy się rozumieniem finansów, co uważam za rzecz niezwykle istotną, choć w naszym społeczeństwie po prostu nie rozmawia się o tym z dziećmi w wieku szkolnym. W programach szkolnych nie ma lekcji o tym, jak funkcjonuje pieniądz i dług, a mogłyby być to jedne z najcenniejszych nauk życiowych, jakie można przekazać dzieciom.
Ostatni rozdział nieprzypadkowo ma numer 13. Wydaje się, że w tym właśnie momencie powinnam cię zostawić – wtedy, kiedy dziecko kończy trzynaście lat i staje się prawdziwym nastolatkiem, oficjalnie przestając być „dzieckiem w wieku szkolnym”. Głównym motywem tego rozdziału jest rozstanie: jak pozwolić odejść i dodać dziecku skrzydeł (szczególnie, gdy masz ochotę mocno je trzymać). To coś, z czym wielu ludzi ma problem. Ile niezależności to zbyt dużo lub zbyt mało? Jak radzić sobie z własnymi uczuciami, gdy nasze dziecko sięga ku nadchodzącej dorosłości? Wprawdzie ta książka jest o dzieciach w wieku szkolnym, ale jest również o tobie jako rodzicu i wypada zakończyć ją rozdziałem, który troszczy się o ciebie tak samo jak o twoje dziecko. Przecież zawsze będziesz stała na jednym końcu tego mostu, z dumą patrząc, jak twoje dziecko kontynuuje podróż przez to „pomiędzy”, ale gotowa i czekająca z otwartymi ramionami, gdyby zechciało do ciebie powrócić.
Wielu specjalistów psychologii poznawczej traktuje mózg jak komputer. Ale każdy mózg jest czymś absolutnie indywidualnym, zarówno pod względem jego rozwoju, jak i sposobu reagowania na świat”.
Gerald Edelman, amerykański biolog i laureat Nagrody Nobla
Gdy w 2002 r. urodziłam swoje pierwsze dziecko – syna – niemal wszystkie trudne zachowania pojawiające się w późniejszym dzieciństwie przypisywano hormonom. Gdy synek miał cztery lata, mówiono mi, że jego impulsywne i czasami uciążliwe zachowanie jest powodowane „wyrzutami testosteronu”, choć nie ma dowodów, które potwierdzałyby istnienie takiego zjawiska. Gdy skończył cztery lata, mówiono mi z kolei, że zmiana jego zachowania wynika z „buzowania hormonów”. Często widziałam i słyszałam podobne komentarze w grupach i na forach dyskusyjnych związanych z rodzicielstwem. Wydaje się, że panuje ogólna zgoda co do tego, że chłopcy, gdy tylko wyjdą z pieluszek, zaczynają pływać w morzu testosteronu, przez co zachowują się kapryśnie, niegrzecznie i agresywnie, podczas gdy dziewczynki gdzieś około siódmych urodzin zaczyna zalewać lawina estrogenu, sprawiająca, że stają się stworzeniami kłótliwymi, nadąsanymi i upartymi. Żadne z tych przekonań nie jest jednak słuszne.
Hormony mogą wpływać i faktycznie wpływają na zachowanie, jednak ten wpływ jest mało znaczący w porównaniu z oddziaływaniem rozwijającego się mózgu. Jeśli musimy już poszukiwać winowajcy zachowań typowych dla wieku szkolnego (choć nie jest to coś, czego byłabym orędowniczką), to powinny to być zmiany w mózgach dzieci. Z tego powodu postanowiłam rozpocząć książkę od szybkiego poznania, jak rozwija się mózg dziecka w wieku szkolnym. Im więcej się na ten temat dowiadywałam, tym bardziej wszystko stawało się jasne: to dlatego moje dzieci tak się zachowywały! To nie miało nic wspólnego z tym, jakim byłam rodzicem, i niewiele wspólnego z hormonami – tu chodziło o ich niesamowite mózgi. Zrozumienie podstaw neurobiologii przynosi rodzicom dziecka w wieku szkolnym nieprawdopodobny efekt uwolnienia. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego rozdziału odnajdziesz taki sam spokój, jaki odnalazłam ja.
Oczywiście nie możemy całkowicie lekceważyć tych hormonów. Dojrzewanie jest wielkim wydarzeniem i pomimo że sama przez nie przeszłam, zauważam, że większości rodziców brakuje wiedzy na ten temat, co nie jest zbyt dobre, gdy ktoś oczekuje od ciebie, że będziesz ekspertem i pomożesz swojemu dziecku w przechodzeniu tego procesu. To dlatego drugą połowę rozdziału poświęciłam zrozumieniu dojrzewania: kiedy się dzieje, co się dzieje, na jakie symptomy zwracać uwagę i co robić, gdy wydaje się, że coś idzie niezgodnie ze standardowym wzorcem.
Od urodzenia mózg twojego dziecka przechodzi potężny rozwój. Najintensywniejszy okres rozwoju neurologicznego przypada na czas niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa. W chwili narodzin mózg ludzki ma wielkość około jednej czwartej rozmiaru mózgu dorosłego człowieka i do trzeciego roku życia osiąga trzy czwarte swojej docelowej wielkości (choć pomimo spektakularnego zwiększenia rozmiarów w pierwszych latach życia mózg w żaden sposób nie jest jeszcze w pełni dojrzały aż do osiągnięcia wieku dwudziestu kilku lat). W tej części rozdziału przyjrzymy się najważniejszym zmianom neurologicznym zachodzącym w latach szkolnych i temu, w jaki sposób wpływa to na zachowanie dziecka.
W okresie dzieciństwa mózg dziecka przechodzi szybki proces rozwoju znany pod nazwą nasilonej synaptogenezy, w którym formowane są nowe synapsy (połączenia) między neuronami mózgowymi (komórkami nerwowymi). Mózg dziecka zawiera maksymalną liczbę połączeń synaptycznych około trzeciego roku życia – jest to mniej więcej piętnaście tysięcy synaps na każdy neuron. W ciągu następnych pięciu lat liczba ta spada o około połowę. Druga eksplozja synaptogenezy pojawia się w okresie dorastania, a konkretnie tuż przed dojrzewaniem, choć tym razem zmiany nie są aż tak szybkie, jak w pierwszych trzech latach życia. Mózg nadal buduje „okablowanie”; dotyczy to mózgu nastolatków, a nawet dwudziestokilkulatków. Wprawdzie od piątego roku życia nie zmienia się znacząco jego wielkość (jest niemal takiej samej wielkości jak mózg dorosłego), jednak w miarę jak dziecko rośnie, rośnie też istotnie jego system połączeń. Zmiany w połączeniach nerwowych w mózgu mają bezpośredni wpływ na zachowania związane z obszarami mózgu, w których zachodzą te zmiany. Szerzej omówimy ten temat w dalszej części rozdziału.
Mielinizacja jest procesem, w którym w systemie nerwowym pojawia się osłona włókien nerwowych (poprawnie zwanych aksonami). Wygląda ona podobnie jak osłona przewodu elektrycznego materiałem izolacyjnym, a różnica jest tylko taka, że osłona włókien mózgowych przybiera formę warstwy tłuszczowej, zwanej mieliną. Mielinizacja umożliwia przyspieszenie przewodzenia impulsów elektrycznych wysyłanych przez mózg, przez co staje się on wydajniejszy. Zasadnicza różnica między izolacją przewodu elektrycznego a mielinizacją polega na tym, że przewód elektryczny jest osłonięty jednym długim rękawem z materiału izolacyjnego, natomiast aksony są pokryte wieloma pojedynczymi osłonkami mielinowymi oddzielonymi małymi nieizolowanymi szczelinami, zwanymi przewężeniami[4] Ranviera, które są pomocne w szybkim przewodzeniu impulsów nerwowych. Mielina jest ważna nie tylko dla przewodnictwa nerwowego w mózgu, ale też dla fizycznej ruchliwości oraz funkcji motorycznych i sensorycznych. Mielinizacja rozpoczyna się w ostatnich kilku miesiącach życia płodowego i utrzymuje się po narodzinach, osiągając swoje maksimum w czasach niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa. Przyswajanie nowych umiejętności, takich jak nauka chodzenia czy mówienia, jest skorelowane z liczbą aksonów pokrywanych osłoną mieliniową. Badania wykazały, że mielinizacja najpóźniej pojawia się w płacie czołowym (w wieku kilkunastu – dwudziestu kilku lat), czyli w części mózgu odpowiedzialnej za złożone, logiczne i racjonalne procesy myślowe i zachowania, co oznacza, że dzieci w wieku szkolnym mają nieizolowane, a więc wolniejsze połączenia w tych obszarach.
Pojęcie neuroplastyczności jest wykorzystywane w opisie zdolności mózgu do adaptacji do różnych uwarunkowań środowiskowych i skutkujących tym istotnych zmian neuronalnych umożliwiających pozyskiwanie nowych umiejętności. Ten proces umożliwia dzieciom przystosowanie się do otoczenia i uczenie się od niego. Jeśli jednak dziecko znajdzie się w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, niewystarczająco rozwinięty mózg może utrudnić mu reagowanie w logiczny i racjonalny sposób. Proces neuroplastyczności, który zasadniczo wspiera rozwój niezależności w dzieciństwie, równocześnie ogranicza ją w trakcie tego rozwoju i często może skłaniać dziecko do dokonywania niewłaściwych i ryzykownych wyborów.
Przycinanie synaptyczne (czasami nazywane też przycinaniem neuronowym) jest procesem, w którym rzadko używane połączenia synaptyczne i dodatkowe neurony są usuwane (przycinane) w celu stworzenia bardziej wydajnego mózgu. Pozostają tylko te połączenia, które są intensywnie wykorzystywane. Mówiąc o przycinaniu synaptycznym, często odnosimy się do zasady „wykorzystuj lub pozbywaj się”. Przycinanie zaczyna się w tylnej części mózgu, natomiast jego przednia część (kora przedczołowa) przycinana jest jako ostatnia. Podczas gdy wczesnymi stadiami przycinania synaptycznego kieruje genetyka, w późniejszych latach decydują o tym doświadczenia dziecka z otaczającego je świata i stymulacja, jakiej w wyniku tych doświadczeń poddawany jest jego mózg. Przycinanie synaptyczne, a raczej jego brak w latach wczesnoszkolnych, czasami skutkuje spowolnieniem logicznego myślenia i racjonalnego działania u dziecka, dopóki kilka lat później jego nieco już starszy mózg nie przekształci się w najsprawniejszą i najbardziej wydajną wersję. Przedstawiony rysunek ilustruje typowy proces przycinania synaptycznego w dzieciństwie i okresie adolescencji.
Dojrzewanie mózgu dziecka w wieku szkolnym jest wspomagane przez trzy rodzaje neuroprzekaźników (substancji chemicznych, które informują komórki mózgowe, co mają robić). Są to dopamina, serotonina i melatonina. W tabeli wyjaśniam ich główne funkcje.
Dopamina
Serotonina
Melatonina
Wpływa na odczuwanie przyjemności i bólu.
Działa jako naturalny stabilizator nastroju.
Reguluje rytm dobowy organizmu (zegar biologiczny) i sprzyja zasypianiu.
Często nazywana „hormonem szczęścia”, jej podwyższony poziom jest związany z większym poczuciem zadowolenia.
Związana z regulacją cyklu snu i czuwania oraz apetytu.
Jej poziom rośnie w ciemności (w nocy) i spada przy świetle (w dzień).
Panuje przekonanie, że jej poziom spada w okresie adolescencji, co często skutkuje wahaniami nastroju i trudnością w panowaniu nad emocjami.
Zmienność jej poziomu w okresie dojrzewania może prowadzić do zaburzeń nastroju i podejmowania błędnych decyzji.
Jej poziom rośnie w miarę dojrzewania.
W okresie adolescencji wyrzut dopaminy może wywoływać uczucie podniecenia i skłaniać do zachowań związanych z poszukiwaniem nowych doświadczeń.
Ma związek z zachowaniami i działaniami w nagłych, nadzwyczajnych sytuacjach jako element reakcji walki lub ucieczki.
Uczestniczy również w regulacji poziomu kortyzolu (hormonu stresu) i funkcjach seksualnych.
Wiele trudnych zachowań u dzieci w wieku szkolnym można przypisywać zmianom poziomu tych substancji chemicznych w mózgu i świadomemu (lub zazwyczaj nieświadomemu) poszukiwaniu doświadczeń podwyższających ten poziom – na przykład podniecenie podnoszące poziom dopaminy, które jest wynikiem ryzykownych zachowań.
Model mózgu trójjedynego[5] stworzony przez amerykańskiego neurobiologa Paula D. MacLeana jest uproszczonym sposobem zrozumienia funkcjonowania i rozwoju mózgu. Słowo „trójjedyny” oznacza „trzy w jednym”, a zatem model ten opisuje mózg jako twór złożony z trzech głównych struktur, co ukazuje rysunek: mózgu gadziego (lub kory gadziej), mózgu ssaczego[6] (układu limbicznego[7]) i mózgu myślącego (kory nowej[8]).
Mózg gadzi, składający się z pnia mózgu i móżdżka, jest strukturą niezbędną dla samego przetrwania. Kontroluje on podstawowe funkcje organizmu, takie jak oddychanie, trawienie, regulacja temperatury, krążenie, głód i pragnienie. Funkcje mózgu gadziego są automatyczne i obszar ten jest dobrze rozwinięty i aktywny od chwili narodzin.
W mózgu ssaczym lub limbicznym, obejmującym ciało migdałowate i hipokamp, są umiejscowione emocje, co daje nam zdolność odczuwania i dawania miłości. Mózg ssaczy jest również dobrze rozwinięty w chwili narodzin i w pierwszych latach życia.
Mózg myślący składa się zkory przedczołowej,stanowiącej około pięciu szóstych mózgu dorosłego człowieka. Kora przedczołowa jest ośrodkiem tak zwanych funkcji wykonawczych, takich jak krytyczne i racjonalne myślenie, planowanie i myślenie hipotetyczne, pamięć robocza czy regulowanie emocji. Jak już powiedzieliśmy, jest ostatnim elementem rozwoju mózgu w kategoriach przycinania neuronowego i łączności mózgu. Jego pełny rozwój następuje dopiero w wieku dwudziestu pięciu do trzydziestu lat, więc nie ma sensu przypuszczać, że dzieci zawsze będą myślały i działały zgodnie z logiką i rozumem. I nawet wtedy, gdy te atrybuty zaczną się rozwijać, nie będzie to znaczyło, że powinniśmy oczekiwać, że nasze szkolne dzieci będą w stanie do nich sięgać. Powszechna jest w tym wieku trudność z dokonywaniem „natychmiastowych” wyborów, nawet jeśli potrafią racjonalnie wybierać w trakcie dyskusji. Na przykład, jeśli poprosimy o przyniesienie piłki, która uciekła na ulicę, większość dzieci przyzna, że to głupie i niebezpieczne, jeśli wcześniej nie sprawdzi, czy nie jedzie samochód. Jeśli jednak piłka faktycznie nagle wypadnie na ulicę, może okazać się, że dziecku trudno będzie zaangażować myślący mózg i wybiegnie prosto na drogę, nie rozejrzawszy się.
Z powodu nie w pełni rozwiniętej kory przedczołowej dzieci w wieku szkolnym (i nastolatkowie) w większym stopniu wykorzystują do rozwiązywania problemów swoje ssacze, czyli emocjonalne mózgi (szczególnie ciało migdałowate). Innymi słowy, nasze dzieci kierują się czystymi emocjami w przeciwieństwie do dorosłych, którymi kierują funkcje wykonawcze (w szczególności logika). Dobrym tego przykładem może być taka sytuacja: wyobraźmy sobie, że nasze dziecko zapodziało gdzieś swoje szkolne buty. Jest ósma rano, za chwilę zacznie się szkoła, jeszcze chwila i ucieknie autobus, a rozpaczliwe poszukiwania zamieniają się w emocjonalną katastrofę, szlochy i krzyki. Dziecko tak bardzo daje się porwać swoim emocjom, że nie potrafi racjonalnie myśleć. Potrzebuje ciebie, dorosłego, aby wkroczył w tę sytuację z logiką i spokojem, pytając, co robiło poprzedniego dnia po powrocie ze szkoły. Na tym polega różnica między wykorzystywaniem mózgu ssaczego i myślącego. Nie ma sensu karać za ten wybuch emocjonalny – dziecko nie jest w stanie zmienić swojego mózgu ani procesu kontrolującego jego myśli i działania.
W miarę jak zwiększa się liczba połączeń płata czołowego i stają się one wydajniejsze, dzieci (mówiąc o dzieciach, mam tu na myśli nastolatków, a nie młodsze dzieci szkolne) stopniowo zaczynają odchodzić od reakcji czysto emocjonalnych, typowych dla mózgu ssaczego, i coraz intensywniej zaczynają wykorzystywać bardziej wyrafinowany mózg myślący. Może ci się wydawać, że jest to korzystniejsze od mocno emocjonalnych zachowań, z którymi zazwyczaj spotykałeś się u dziecka szkolnego, ale dzieje się to pewnym kosztem. Przestawienie na mózg myślący oznacza porzucenie mózgu ssaczego i umiejętności emocjonalnych, które mu zawdzięczamy. W konsekwencji na ogół starsze dzieci szkolne i nastolatkowie mają problemy z empatią i rozpoznawaniem uczuć innych i zwykle słabszą kontrolę nad własnymi emocjami. Spadek empatii jest ważny w okresie szkolnym i nastoletnim, ponieważ umożliwia dzieciom spojrzenie we własne wnętrze – zastanowienie się, kim są i kim chcą się stać – bez ulegania myślom i uczuciom innych, którzy mogliby wpływać na ich odkrywanie siebie. Jeśli chodzi o rozpoznawanie emocji innych ludzi, wymaga to oczywiście pewnej empatii, której brakuje naszym dzieciom w wieku szkolnym. Dlatego w kontaktach z nami często zdarza im się niewłaściwie rozumieć nasze intencje. Gdy moje dzieci były w wieku szkolnym, często mówiły: „Przestań na mnie krzyczeć!”, nawet gdy nie podnosiłam głosu. To, co uważały za mój gniew, było po prostu z mojej strony próbą zastosowania logiki w wyjaśnianiu im, dlaczego coś jest niewłaściwe. Ta błędna interpretacja emocji innych ludzi jest częstym zjawiskiem u dzieci w wieku szkolnym.
Rodzice często narzekają, że ich dzieci są „tak bardzo skupione na sobie” albo że „sprawiają wrażenie, jakby nie zauważały, jak czują się inni” i często komentują to, mówiąc, że „ich emocje wydają się być poza wszelką kontrolą”. Te wszystkie stwierdzenia dobrze opisują mózg dziecka w wieku szkolnym. Jednak absolutnie nie oznacza to, że twoje dziecko na zawsze pozostanie tak stłumione emocjonalnie. Oznacza to jedynie, że masz normalne dziecko w wieku szkolnym z normalnym dla jego wieku mózgiem!
Mówiąc krótko, nie powinniśmy oczekiwać od naszych dzieci w wieku szkolnym takiej umiejętności myślenia, jaką sami mamy, i z całą pewnością nie powinniśmy ich karać za to, że nie mają w pełni rozwiniętego mózgu. Jako rodzice musimy zaakceptować to, że nie możemy przyspieszyć procesu powstawania tych połączeń. Możemy jednak zmienić swoje oczekiwania wobec dzieci.
Zatem, czego powinniśmy oczekiwać? Więcej zachowań wywołujących miłe podniecenie, więcej podejmowania ryzyka, częstszego poszukiwania tego w grupie rówieśniczej niż w rodzinie, obniżonego poziomu myślenia racjonalnego i logicznego, mniejszego panowania nad impulsami, większych wahań nastroju, słabej regulacji emocji, błędnych interpretacji intencji innych osób i obniżonego poziomu empatii. Przyczyną tego wszystkiego, co niesłusznie jest przypisywane działaniu hormonów w okresie dojrzewania, są zmiany w mózgu dziecka.
Jak już powiedzieliśmy, mózg dziecka w wieku szkolnym ulega nieustannym przemianom, które będą zachodziły jeszcze co najmniej przez najbliższe dziesięć lat. W ramach synaptogenezy tworzone są nowe połączenia, szybkość przepływu emitowanych sygnałów poprawia się dzięki mielinizacji, a procesy plastyczności i przycinania umożliwiają tym połączeniom i sygnałom osiągnięcie najlepszej możliwej wydajności. W pewnym sensie przypomina to proces planowania budowy inteligentnego domu. Wykonano roboty ziemne i szkielet budynku. Ściany i dach znajdują się już na swoim miejscu, są okna i drzwi, są panele słoneczne do produkcji energii. Na ścianach zamontowano czujniki do sterowania ogrzewaniem i oświetleniem. Pod względem strukturalnym wszystko wydaje się kompletne. Projektowi brakuje jednak szybkiego okablowania światłowodowego i izolacji elektrycznej – najważniejszych elementów łączących wszystko w całość, zapewniających optymalną szybkość i przekazujących informację, co powinno zostać zrobione i w jaki sposób ma działać. Nie można oczekiwać, że wszystkie urządzenia inteligentnego domu zadziałają w pierwszym dniu, tak samo jak nie można oczekiwać od dziecka w wieku szkolnym, że będzie działało jak dorosły z dorosłym systemem połączeń i wydajnością neurologiczną. Zanim wszystko zostanie wykończone, trzeba jeszcze wykonać mnóstwo pracy.
Pamiętasz lata niemowlęce, kiedy twoje dziecko budziło się bladym świtem, codziennie nie mogąc się doczekać piątej rano, bez względu na to, o której godzinie położyło się do łóżka? Pamiętasz, jak rozpaczliwie szukałaś sposobów, by zachęcić je do pospania choćby chwilkę dłużej? Prawdopodobnie zainwestowałaś w ciężkie rolety zaciemniające albo w trenera snu. Pamiętasz te dni, kiedy chciałaś, by obudziło się później niż ty, abyś miała dla siebie tę chwilkę w łóżku, której tak rozpaczliwie potrzebowałaś? Wróć teraz do tych wspomnień i zachowaj je, ponieważ będzie to najlepszy sposób na przetrwanie tego, co się będzie działo z twoim dzieckiem w najbliższych latach. Najbardziej pomoże ci wspomnienie tego, jak bardzo pragnęłaś końca tych pobudek o świcie. Wdzięczność jest kluczem do przetrwania sennych lat szkolnych, ponieważ wkrótce twoje dziecko trudno będzie wygonić z łóżka przed obiadem!
Gdy prowadziłam warsztaty na temat snu młodszych dzieci i rodzice pytali mnie, jak skończyć z pobudkami o świcie, w mojej głowie zawsze dźwięczał cichy głos: „bądź ostrożna z tym, czego chcesz. Wkrótce twoje pragnienie się spełni, i to z nawiązką”.
Powszechnie uważa się, że dzieci w wieku szkolnym i nastolatkowie są leniwi. Nie mam na myśli jedynie tego, że niechętnie po sobie sprzątają, ale fakt, że mogą spędzić w łóżku nawet pół dnia. Wciąż chcą też coraz dłużej nie spać w nocy. Postawienie ich na nogi wczesnym rankiem wydaje się niemożliwe, ale zapędzenie ich do łóżka wieczorem jest jeszcze trudniejsze. Ale nie wynika to z lenistwa lub uporu. Tak działa biologia.
[1] Angielskie słowo tween, tłumaczone na język polski jako „nastolatek”, faktycznie nie odnosi się do okresu od jedenastu do dziewiętnastu lat, ale raczej do okresu wczesnoszkolnego od ośmiu do trzynastu lat – przyp. tłum.
[2] W Polsce po likwidacji gimnazjów i powrocie do ośmioletniej szkoły podstawowej nie ma w tym okresie problemów wynikających ze zmiany szkoły. W Stanach Zjednoczonych system szkolny jest niejednolity – w dużym uproszczeniu można założyć, że dzieci kończą szkołę podstawową w wieku jedenastu lub dwunastu lat (w zależności od typu szkoły) i rozpoczynają naukę w szkole średniej (middle school lub secondary school, w zależności od tego, jaki typ szkoły podstawowej ukończyły) – przyp. tłum.
[3] Wielu badaczy w dziedzinie psychologii rozwojowej nazywa ten okres późnym dzieciństwem – przyp. tłum.
[4] W literaturze można spotkać między innymi określenia: węzeł, cieśń lub wcięcie Ranviera – przyp. tłum.
[5] Zwany też modelem mózgu trójjednego, trójdzielnego lub potrójnego – przyp. tłum.
[6] Zwany też mózgiem czującym – przyp. tłum.
[7] Zwany też układem rąbkowym lub brzeżnym – przyp. tłum.
[8] Zwana też neokorteksem lub izokorteksem – przyp. tłum.