31,92 zł
Spełnienie największych marzeń jest łatwe, jeśli wiesz jak. Dowiedz się, jak to zrobić, dzięki mocy manifestacji.
Aby zapewnić sobie życie pełne miłości, dobrobytu, obfitości, zdrowia i sukcesu, naucz się wykorzystywać swoją podświadomość i spraw, by wszechświat pracował na twoją korzyść.
Od pokoleń kobiety pełniły rolę opiekunek, a my wzięłyśmy ją sobie do serca tak głęboko, że zapomnieliśmy, że my też zasługujemy na szczęście.
Na stronach tej książki dowiesz się, jak osiągnąć sukces poprzez manifestację. To proces, dzięki któremu, korzystając z praw podświadomości i wszechświata, będziesz w stanie uczynić coś, co istniało tylko w Twojej wyobraźni, realnym i namacalnym. Nakarmisz swój umysł treściami, które przełamią szkodliwe wewnętrzne przekonania, rozbiją szklany sufit, przeprogramują twoje myślenie i odważysz się sięgać po to, czego chcesz i na co zasługujesz.
Na końcu każdego rozdziału znajdują się ćwiczenia praktyczne umożliwiające zastosowanie przedstawionych koncepcji i zasad. To książka, która inspiruje, dodaje sił i oferuje rozwiązania najczęstszych problemów, które sabotują kobiety na drodze do sukcesu we wszystkich obszarach życia.
Skoro można użyć umysłu do zniszczenia siebie, dlaczego by ni wykorzystać go do czegoś zupełnie przeciwnego: do stworzenia siebie na nowo?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
WPROWADZENIE
Wiem, kim jesteś.
Jesteś zafascynowana ideą, że możemy współtworzyć z Wszechświatem naszą rzeczywistość.
Cichy głosik w twojej głowie mówi: „Tak, to jest możliwe! Wiem, że jestem przeznaczona do czegoś większego i mogę to osiągnąć”.
Polajkowałaś niezliczone posty w mediach społecznościowych typu: „Wszechświat jest obfity”, „Jeśli mogę o tym marzyć, mogę to osiągnąć”, „Przyciągam to, co wibruję”…
Próbowałaś myśleć pozytywnie i być wdzięczna za to, co masz. Jednak gdy nie widzisz pożądanych zmian, twój racjonalny umysł ponownie przejmuje kontrolę i stwierdza: „To jednak nie działa. To bzdura. Jedyną rzeczą, która przynosi efekty, jest ciężka praca”. Albo jeszcze gorzej: „To, czego chcę, nie jest dla mnie. Powinnam się poddać. Nie jestem stworzona do odnoszenia takich sukcesów, o jakich marzę”.
Ale mimo wszystko jesteś tutaj.
Ponieważ w głębi duszy wciąż wierzysz.
Chcesz wierzyć, że możesz zamanifestować swoje pragnienia.
Chcesz wierzyć, że Wszechświat jest obfity i że jesteś w stanie stworzyć życie, którego pragniesz.
Ale nie wiesz jak. Czujesz, że coś cię do końca nie przekonuje.
Czujesz, że czegoś brakuje.
Od razu ci powiem: masz rację, czegoś tu brakuje.
Manifestowanie to znacznie więcej niż siedzenie na kanapie, wizualizowanie miliona euro i czekanie, aż wydarzy się magia. To znacznie więcej niż wyrażanie wdzięczności przez trzy minuty przed pójściem spać, myśląc, że kiedy się obudzisz, twoje problemy znikną.
Wcale nie chodzi też o ciągłe myślenie pozytywnie i dobre samopoczucie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, aby „wibrować wysoko”, a tym samym korzystać z prawa przyciągania.
Też myślałam, że właśnie tak trzeba. Jedyne, co udało mi się zrobić, to obwiniać się za to, że nie jestem wystarczająco optymistyczna, i w gorsze dni pogrążać się jeszcze bardziej, bo „to znaczy, że sobie nie radzę”.
Tu i teraz możesz przestać walczyć.
Oddychaj.
Jesteś we właściwym miejscu.
To tutaj kończy się twoja ścieżka nieosiągania pożądanych rezultatów i zaczyna się tworzenie widemagii we wszystkich aspektach twojego życia.
Manifestowanie twoich największych pragnień jest znacznie łatwiejsze, niż myślisz, jeśli wiesz, jak to zrobić.
Zanim przejdziemy dalej, połóżmy podwaliny.
CZYM JEST MANIFESTACJA?
Manifestacja to proces, w którym czynimy namacalnym coś, co istnieje tylko w naszej wyobraźni. Zjawisko, które pozwala nam uczynić niewidzialne widzialnym. Absolutnie wszystko zaczęło się od pomysłu.
Najbardziej rewolucyjne wynalazki, książka, którą trzymasz w rękach, ubrania, które zakładasz każdego ranka. Wszystko istniało w niewidzialnym, zanim stało się widzialne.
Wiele razy przychodzą do moich programów kobiety, które mówią: „Nie jestem dobra w manifestowaniu” lub „Nie wychodzi mi manifestowanie”.
Pozwól mi powiedzieć ci, że wszystkie wiemy, jak manifestować. Manifestujemy naszą rzeczywistość dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Całe nasze życie jest współtworzeniem, które tkamy wraz z Wszechświatem.
Problem polega na tym, że przez większość czasu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy ekspertkami w wyrażaniu tego, czego nie chcemy. Co więcej, nie wiemy, jak odwrócić tę tendencję. Padamy ofiarą życia, w którym wszystko jest drogą pod górę. Życia, w którym wydaje nam się, że żyjemy dla wszystkich, tylko nie dla samych siebie.
Kluczem do wyjścia z tej pętli jest manifestowanie życia, którego pragniemy, w bardziej świadomy sposób.
CZYM JEST ŚWIADOMA MANIFESTACJA?
Chodzi o to, aby nauczyć się przestać manifestować to, czego NIE chcesz, i zacząć manifestować to, czego CHCESZ. Manifestacja jest sztuką wykorzystywania praw podświadomości i Wszechświata w celu urzeczywistnienia swoich marzeń.
Krótko mówiąc, jest to wykorzystanie naszego daru współtworzenia z Wszechświatem do stworzenia naszego własnego raju na ziemi. Jesteśmy wyposażeni w wewnętrzną technologię do tworzenia cudów; to największy dar, jaki mamy, a jednocześnie największa odpowiedzialność. Musimy wiedzieć, jak ją wykorzystać. Kiedy opanujesz tę sztukę, staniesz się Ekspertką od Manifestacji.
KIM JEST EKSPERTKA OD MANIFESTACJI?
Jest kobietą, która ma pewność co do tego, jak korzystać ze Świadomej Manifestacji, aby zrealizować życie, o którym marzy.
Kobietą, która wie, że jej sukces jest nieunikniony, i działa pomimo strachu.
Ma całkowitą pewność, że Wszechświat spiskuje na jej korzyść, nawet w momentach, gdy wydaje się inaczej.
Zna swoją prawdziwą moc i dlatego akceptuje siebie również w te dni, kiedy nie czuje się w pełni umocniona lub pewna siebie.
Wie, jak przemienić najtrudniejsze sytuacje i obrócić je na swoją korzyść.
Na co dzień wykorzystuje swoją podświadomość, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki przy minimalnym wysiłku.
Rozumie, że jej marzenia są święte i że jeśli ma marzenie, to jej przeznaczeniem jest je spełnić. Inspiruje innych do rozwoju tylko poprzez swój przykład przywództwa, sukcesu i obfitości we wszystkich aspektach swojej egzystencji.
Żyje pełnią życia. Przestała poświęcać swoje zdrowie, dobre samopoczucie, czas i szczęście, aby osiągnąć sukces.
Jest świadoma, że może mieć WSZYSTKO.
Znalazła równowagę między odpuszczaniem a robieniem, między działaniem a pozostawieniem wyniku w rękach Wszechświata.
Wie, jak słuchać swojej intuicji, aby podejmować najlepsze decyzje, bez czekania na akceptację innych.
Rozpoznaje głos swojego ego i dostrzega mechanizmy autosabotażu, aby pozwolić sobie na odnoszenie sukcesów, od środka na zewnątrz.
Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddaje. Wie z całą pewnością, że rzeczy wydarzą się w idealnym czasie ku jej największej korzyści, a wszelkie oczekiwanie oznacza, że nadchodzi coś wielkiego.
W swoim umyśle żyje rzeczywistością, którą chce zamanifestować, zanim jeszcze uzyska dowód, że stanie się to na gruncie fizycznym.
Nie stara się zobaczyć, aby uwierzyć, ale wierzy, aby zobaczyć.
Ma głowę w gwiazdach, stopy na ziemi i oczy skierowane w przyszłość.
W trakcie tej lektury zaczniesz się nią stawać.
CZEGO MOŻESZ SIĘ SPODZIEWAĆ PO TEJ KSIĄŻCE?
„Twój sukces jest nieunikniony” to nie tylko zgrabne hasło do udostępnienia w sieci.
To magiczna mantra, którą dziesiątki tysięcy kobiet na całym świecie uczyniły swoją własną, aby osiągnąć to, co kiedyś uważały za niemożliwe.
To filozofia życia, rzeczywistość, która zawsze będzie ci towarzyszyć i pozwoli ci pokonać każdą przeszkodę.
To potężny system manifestacji, łatwy do zastosowania i dopasowujący się do ciebie, po to, by żadne marzenie nie było zbyt duże ani nieosiągalne.
Twój sukces jest nieunikniony na drodze do zostania Ekspertką od Manifestacji.
Moim celem jest, abyś nauczyła się korzystać ze Świadomej Manifestacji, by stworzyć życie nawet piękniejszym niż w twoich szalonych marzeniach.
Ta książka została zainspirowana trzema czynnikami: niezaspokojonym pragnieniem, obsesją na punkcie pomagania innym, by żyli w obfitości, i niezwykłym doświadczeniem pracy z tysiącami kobiet, które ufają mi każdego dnia.
Stosując to, co przeczytasz na tych stronach, przeszłam od sytuacji, w której nie byłam w stanie opłacić czynszu za mój dom, do zarobienia ponad miliona euro, by półtora roku później żyć z mojej pasji. Pomnożyłam te liczby w kolejnych latach. Przeszłam od zagubienia (nie wiedziałam, jaki jest sens mojego życia) do odnalezienia swojego celu i pomagania tysiącom kobiet w ponad trzydziestu krajach w realizacji życia, o jakim marzyły. Przeszłam od toksycznych związków do spotkania mężczyzny mojego życia, mieszkania w domu moich marzeń, posiadania grupy przyjaciółek, za czym zawsze tęskniłam, obecności w międzynarodowych mediach, a nawet zamanifestowania książki, którą masz w rękach.
To, co w niej znajdziesz, nie jest powtórzeniem kursów czy innych książek. Zrodziło się z tego, co przeżyłam, czego doświadczyłam, co przestudiowałam i przetestowałam na sobie, zanim nauczyłam tego tysiące kobiet.
Muszę się do czegoś przyznać: mam obsesję na punkcie manifestacji.
Wszystko, co zostało powiedziane na ten temat, przetestowałam, sklasyfikowałam, sprawdziłam, poprawiłam lub odrzuciłam. Ta książka jest bezpośrednim skrótem do tego, co najbardziej efektywne. Właśnie dlatego poświęciłam czas z mojego życia na wypróbowanie wszystkich sposobów, abyś ty mogła oszczędzić ten czas i jak najlepiej go wykorzystać.
Oczywiście nic z tego nie jest magią. Aby osiągnąć swoje cele, będziesz potrzebowała skupienia, poświęcenia i wytrwałości. Nikt nie wykona tej pracy za ciebie.
Ale tak, od teraz nie będziesz już musiała chodzić po omacku.
Ostrzegam, bardzo prawdopodobne jest to, że ty także popadniesz w obsesję.
Przekonasz się: manifestacja to nie koncepcja: to styl życia, który możesz przyjąć, aby na zawsze zmienić swoją rzeczywistość.
Dlaczego poświęcam każdy dzień mojego życia na uczenie się i nauczanie wszystkiego o manifestacji?
Ponieważ mocno wierzę, że każda kobieta na tej planecie ma PRAWO i OBOWIĄZEK spełnienia wszystkich swoich marzeń.
Przekonano nas, że pragnienie więcej zarezerwowane jest dla złych kobiet, natomiast kobietom dobrym przeznaczone jest pogodzenie się z tym, co mają.
Ale pozwól, że o coś zapytam.
Komu służysz, gdy jesteś sfrustrowana swoim życiem?
Komu pomagasz, gdy nawet dla siebie nie masz wystarczająco dużo?
Jaki przykład dajesz innym kobietom, gdy nie masz odwagi pokazać swojej wielkości?
Prawda jest taka, że kiedy uzdrawiasz siebie, uzdrawia się cała kobieca nieświadomość, a wraz z nią cała planeta.
Jeśli twoja intuicja cię tu przywiodła, to nie służy to tylko tobie.
Twój sukces pozwala innym kobietom również go odnieść.
Twoje szczęście daje innym kobietom pozwolenie na bycie szczęśliwymi.
Twoja obfitość daje innym kobietom pozwolenie na zamanifestowanie swojej.
Wszystko, czym jesteś, inspiruje.
Wszystko, czym jesteś, porusza.
Wszystko, czym jesteś… jest magią.
Nie ma niczego, czym nie mogłabyś być, czego nie mogłabyś zrobić lub mieć.
Nie obchodzi mnie, ile razy próbowałaś.
Nie obchodzi mnie, ile razy się nie udało.
Nie obchodzi mnie, co powiedziano ci w przeszłości ani jakie okropne rzeczy o sobie mówisz.
Czegokolwiek pragniesz, możesz to zamanifestować.
Wszystko, czego szukasz, szuka również ciebie.
I na tych stronach znajdziesz metodę, aby to osiągnąć.
A najlepsze jest to, że czytając tę książkę, tworzysz już w sobie zmianę paradygmatu. Kiedy ją skończysz , twoje przekonania zostaną zrewolucjonizowane, a twój umysł będzie nastrojony na obfitość. Masz w rękach jasny, prosty i możliwy do zastosowania przewodnik krok po kroku, aby osiągnąć to, co wcześniej wydawało się niemożliwe.
Na tych stronach zaczniesz uwalniać się od strachu przed oceną, obsesji porównywania się i lęku przed porażką.
Dowiesz się, dlaczego utknęłaś w bezczynności i jak naprawdę zaangażować się w swoje marzenia.
Zrozumiesz, co powstrzymywało cię przed przyciąganiem większej ilości pieniędzy i jak stać się magnesem przyciągającym bogactwo.
Dowiesz się, jak wykorzystać swoje emocje, aby zrobić krok milowy w kierunku sukcesu.
Nie będziesz sama. Poprowadzę cię przez całą drogę.
JAK NAJLEPIEJ WYKORZYSTAĆTWÓJ SUKCES JEST NIEUNIKNIONY?
Ta książka da ci to, na co jej pozwolisz.
Jak ze wszystkim innym, odpowiedzialność spoczywa na tobie.
To od ciebie zależy, czy przeczytasz ją w połowie, w międzyczasie pisząc na WhatsAppie, czy też wczytasz się w każdą stronę z maksymalną koncentracją.
Ty decydujesz, czy pominąć ćwiczenia w każdym rozdziale, czy wykonać je, gdy ci powiem.
Ty decydujesz, czy wypróbujesz każdą koncepcję, czy też odrzucisz ją, ponieważ nie pasuje do twojej wizji świata.
To jest twoje życie i to będą twoje wyniki.
Nie będę z tobą w domu, by upewnić się, że robisz wszystko, co zaleciłam.
To, co mogę zrobić, to pomóc ci uniknąć największych sabotażystów, których znajduję w kobietach, pragnących ewoluować w swoim życiu.
Oto moje wskazówki:
1. Porzuć „Już to wiem”. To trzy najbardziej niebezpieczne słowa na świecie. Mogą kosztować cię życie twoich marzeń.
Istnieje różnica między przeczytaniem lub usłyszeniem czegoś a poznaniem tego.
„Wiedzieć” oznacza „przeżyć to”.
Jeśli jeszcze nie doświadczasz rezultatów, których pragniesz w swoim życiu, to znaczy, że jeszcze tego nie wiesz. Musisz się dopiero nauczyć.
Jednym z największych sprzymierzeńców na mojej drodze zawsze był i zawsze będzie umysł początkującego.
Zaczynam każde szkolenie, każdą książkę, każdy proces tak, jakbym nic o tym nie wiedziała. Jakbym odkrywała to wszystko po raz pierwszy.
Przyjęłam tę filozofię po wysłuchaniu następującej opowieści zen (to wtedy mój mózg zaskoczył).
Pewna odnosząca sukcesy profesor uniwersytecka, mimo że miała w życiu wszystko, czuła wielką pustkę, której nic nie było w stanie wypełnić. Przez lata próbowała medytować, dbać o swój umysł, chodzić na terapię, zaczęła nawet malować. Wyglądało na to, że nic nie działa. Po krótkim okresie poprawy pustka zawsze powracała.
Aż pewnego dnia postanowiła podjąć bardziej drastyczne środki i udać się w kilkumiesięczną podróż inicjacyjną do Tybetu. Była zdeterminowana, by za wszelką cenę nadać swojemu życiu sens.
Po długiej podróży, podczas której wciąż zastanawiała się, czy postępuje właściwie, dotarła do buddyjskiej świątyni.
Wkrótce po jej przybyciu wyszedł mnich, by ją powitać, i zaproponował jej herbatę.
Profesorka z radością się zgodziła, a gdy tylko usiadła, zaczęła opowiadać mnichowi o wszystkim, czego próbowała. Opowiedziała mu o różnych terapiach i technikach uzdrawiania, które stosowała, o warsztatach, których próbowała, o ulepszeniach, których dokonała, i o załamaniach, które po nich nastąpiły. Opowiedziała mu o swoich osiągnięciach jako profesorka i szacunku, jaki zdobyła w świecie uniwersyteckim.
Mnich słuchał cicho i nalał kobiecie herbaty do filiżanki.
Z entuzjazmem opowiadała o wszystkim, czego nauczyła się o duchowości, o tym, czego doświadczyła i co zrozumiała na temat prawdziwego sensu życia.
Mnich, cały czas milczący, dalej nalewał herbatę, aż płyn zaczął rozlewać się po stole i kapać na stopy profesorki. Kobieta wykrzyknęła:
– Ale co pan robi? Nie widzi pan, że filiżanka jest pełna? Nie ma miejsca na więcej!
Mnich odpowiedział z uśmiechem w oczach:
– Dokładnie. Podobnie jak ta filiżanka, jesteś pełna swoich opinii i prawd. Czego możesz się nauczyć, jeśli najpierw się nie oczyścisz?
Jeśli chcesz stworzyć prawdziwą zmianę, musisz zrobić przestrzeń na nowe.
Połóż dłoń na sercu i powtarzaj na głos: „Puszczam »ja to wiem«. Otwieram mój umysł początkującego”.
Daj sobie możliwość spojrzenia na wszystko nowymi oczami i zadaj sobie pytanie: co odkrywam tutaj, czego wcześniej nie widziałam?
Przekonasz się, że ta prosta zmiana czyni cuda. Na końcu każdego rozdziału stworzyłam sekcję z ćwiczeniami, abyś mogła zakotwiczyć wszystkie przeczytane koncepcje i przełożyć je na coś konkretnego, rzeczywistego i namacalnego w swoim codziennym życiu.
Zrób je. Jeśli cię to motywuje, zaopatrz się w ładny notatnik. Liczne badania pokazują, że pisanie ręczne aktywuje w mózgu ośrodki uczenia się bardziej intensywnie niż pisanie na klawiaturze, co pozwala poprawić pamięć i stworzyć głębsze programowanie nowych pomysłów1.
Magia zwiększa się stokrotnie, gdy zastosujesz przeczytane koncepcje.
Na końcu książki podzielę się z tobą systemem manifestacji Twój sukces jest nieunikniony. Pokusa, aby przejść od razu do końca, może być wielka, z powodu pośpiechu lub poczucia, że „ja już wiem”. Nie rób tego. To tak, jakby zdecydować się na podróż dookoła świata, po czym ominąć wszystkie kraje na trasie i pojechać prosto do ostatniego. Gdybyś tak zrobiła, nie odkryłabyś zbyt wiele, prawda?
Daj się poprowadzić i ciesz się procesem.
2. Porzuć sceptyczny umysł.
Nie zrozum mnie źle: to ważne, by mieć krytyczny umysł. Naprawdę zachęcam cię do kwestionowania wszystkiego. Jednak studiując nawyki odnoszących sukcesy i szczęśliwych ludzi, zdałam sobie sprawę, że ludzie nie tworzą życia swoich marzeń, prosząc o dowody naukowe, aby udowodnić im, że jest to możliwe.
Jeśli czekasz, aż nauka potwierdzi wszystko, co rozwija duchowość, możesz czekać całe życie.
Słowo „pseudonauka” jest używane jako obelga w celu delegitymizacji nauk duchowych, które opierają się na koncepcjach naukowych lub psychologicznych, które nie są jeszcze jednomyślne. Musimy jednak przyznać, że tradycje duchowe od tysiącleci głoszą to, co nauka dopiero teraz zaczyna uznawać.
Nawet ograniczona znajomość historii odkryć naukowych ujawnia, że niezliczone teorie ogłoszone jako prawdy absolutne zostały obalone lata lub wieki później.
Do lat sześćdziesiątych XX wieku, według neuronauki, nasze mózgi nie mogły zostać przeprogramowane przez doświadczenie. Obecnie tysiące badań naukowych dowiodło, że plastyczność mózgu jest faktem i że jesteśmy w pełni zdolni do napisania od nowa naszych wzorców, zmiany przekonań i uwolnienia się od najgorszych nawyków.
Podstawy teorii grawitacji Isaaca Newtona, uważanego za największego geniusza w historii fizyki, zostały podważone po setkach lat. Zgodnie z jego teorią grawitacja działa jako siła na odległość, bez kontaktu między obiektami. On sam napisał w 1687 roku: „To, że jedno ciało może działać na drugie na odległość przez pustą przestrzeń bez pośrednictwa czegokolwiek innego […], jest dla mnie tak absurdalne, że wierzę, że żaden człowiek nie ma w sprawach filozoficznych pełnej zdolności do myślenia o tym”.
Dziś, wraz z pojawieniem się fizyki kwantowej, wiemy, że to, co postrzegamy jako ciało i materię, jest tylko wrażeniem w strukturze przestrzeni, że wszystko jest energią, że nie ma pustej przestrzeni, ponieważ wszystko jest zjednoczone przez pole.
Aż do powstania teorii heliocentrycznej Kopernika, potwierdzonej sto lat później przez Galileusza, człowiek uważał, że Ziemia jest centrum Wszechświata, a Słońce obraca się wokół niej.
Co jeszcze odkryjemy za trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt lub sto lat?
Za nauką stoją mężczyźni i kobiety, tacy jak ty i ja. I, jak wszyscy ludzie, są w ciągłym procesie odkrywania i ewolucji.
Nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam czekać, aż cała społeczność naukowa zaakceptuje pomysł, że mogę stworzyć takie życie, jakie chcę.
Bądź naukowcem swojego życia. Przeprowadź badania empiryczne we własnej rzeczywistości. Wypróbuj wszystko, zanim cokolwiek wykluczysz.
Zdecydowałam się na 365-dniowy eksperyment, aby dać sobie szansę sprawdzenia, czy manifestacja naprawdę działa. I była to najlepsza decyzja w moim życiu.
W najgorszym przypadku zawsze możesz wrócić do punktu wyjścia, do momentu, w którym żyłaś swoim życiem bez wprowadzania żadnych zmian, prawda? Nie masz wiele do stracenia.
3. Porzuć powody, dla których u ciebie to nie może zadziałać.
Jeśli chcesz przekonać samą siebie, że to, czym dzielę się w tej książce, dotyczy wszystkich, ale nie ciebie, ponieważ mieszkasz w kraju X, jesteś w wieku X lub masz sytuację osobistą i zawodową X, z pewnością ci się to uda.
„Niezależnie od tego, czy uważasz, że coś jest możliwe, czy też nie, masz rację”, powiedział Henry Ford.
Tutaj chodzi o to, że możesz mieć albo swoje wymówki, albo swoje marzenia.
Nie oba naraz.
Nie znam cię osobiście, ale mogę ci powiedzieć, że w ostatnich latach towarzyszyłam kobietom z całego świata, w każdym wieku i na każdym poziomie ekonomicznym. Niektóre z nich są przedsiębiorczyniami, inne urzędniczkami, jeszcze inne bezrobotne. Samotne, matki, mężatki, babcie.
Niezależnie od twojej sytuacji życiowej, ta książka pomoże ci przejść na wyższy poziom – na twój wyższy poziom – jeśli oczywiście na to pozwolisz.
Czy to oznacza, że w ciągu trzech tygodni z dłużniczki staniesz się multimilionerką?
Oczywiście, że nie.
Ale jeśli twoim pragnieniem jest urzeczywistnienie tej transformacji, osiągniesz ją, krok po kroku, we właściwym momencie.
WSZYSTKO jest możliwe.
Prawda jest taka, że już zrobiłaś duży krok, wybierając tę książkę.
Teraz do ciebie należy decyzja, w jaki sposób chcesz ją przeczytać.
Masz trzy możliwości. Trochę tak, jakbyś była studentką i miała trzy postawy w obliczu zbliżającego się egzaminu.
Pierwszą z nich jest niechęć. Przedmiot wydaje ci się głupi i uważasz, że poświęcanie mu wielu godzin życia to strata czasu. Jesteś przekonana, że zaraz po egzaminie wszystko zapomnisz i nic ci to nie da, więc po co się wysilać?
Druga to niepewność. Nie ma sensu skupiać się na nauce, ponieważ i tak nie zdasz. Wiesz o tym, ponieważ w przeszłości miałaś złe oceny z tego przedmiotu i przekonałaś się, że tak będzie zawsze. Zaczynasz się uczyć, ale robisz to z tak wieloma wątpliwościami i niepokojem, że tracisz całą pewność siebie i wkrótce się poddajesz.
Trzecia opcja to postawa zwycięzcy. Jesteś tutaj, aby dać z siebie wszystko, ponieważ wiesz, że tylko ty jesteś w stanie stworzyć swoje przeznaczenie i że jeśli chcesz, dasz radę to zrobić. Wykonujesz ćwiczenia, testujesz koncepcje, ponownie czytasz akapity, które uważasz za najbardziej odkrywcze. Cieszysz się procesem nauki i dobrze się przy tym bawisz, ponieważ nie robisz tego dla uzyskania dobrej oceny. Robisz to dla samej siebie. Ponieważ czujesz, że im więcej się uczysz, tym bardziej się rozwijasz, a to największy prezent, jaki możesz sobie podarować.
Jak myślisz, która z tych trzech postaw wobec egzaminu pomoże ci uzyskać najlepszą ocenę?
To oczywiste: zwycięzca.
Tylko że tutaj nie ma dobrej oceny ani egzaminu do zdania. Nikt nie sprawdzi, czy zrobiłaś to naprawdę.
Nagrodą w tym przypadku jest życie, które pozwalasz sobie stworzyć.
To obfitość, którą pozwalasz sobie się cieszyć.
To marzenia, które pozwalasz sobie spełnić.
Bądź cierpliwa, wszystko nadejdzie.
Połóż rękę na sercu i obiecaj sobie, że nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy się nie poddasz.
Zacznij już teraz od zmiany mentalności niedoboru, która mówi ci: „u mnie nie zadziała, ponieważ…”, na „zrobię, by zadziałało, ponieważ jestem do tego zdolna, bo jestem Ekspertką od Manifestacji”.
4. Nie zwracaj uwagi na tych, którzy cię nie rozumieją.
Nie będziemy ukrywać tego, co oczywiste.
Wokół ciebie będą ludzie, którzy powiedzą ci, że wszystko w tej książce to bzdury, że manifestacja i prawo przyciągania to brednie dla łatwowiernych i słabo myślących ludzi.
Pozwól, że o coś zapytam: jak wygląda życie tych ludzi?
Czy żyją życiem, które ty chciałabyś mieć?
No właśnie. Tak myślałam.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że w większości przypadków odpowiedź brzmi „nie”, obiecałam sobie dwie rzeczy:
• Nie przyjmować rad od ludzi, którzy nie żyją w rzeczywistości, którą chcę osiągnąć.
• Nie przyjmować krytyki od osób, od których nie przyjęłabym rady.
Czy wiesz, dlaczego ci, którzy osiągnęli więcej niż ty, nie krytykują cię ani nie wyśmiewają się z tego, co chcesz osiągnąć i jak chcesz to zrobić?
Powód jest prosty: są zbyt skupieni na spełnianiu własnych marzeń.
Wiedzą, że energia poświęcona na dołowanie innych jest energią zmarnowaną na pielęgnowanie własnych celów. Wiedzą, ile miłości, zaangażowania i poświęcenia wymaga zmiana życia, i szanują każdego, kto zdecyduje się rozwijać.
Często słyszę: „Moi przyjaciele mówią, że manifestacja to wielka głupota” albo „Moi rodzice myślą, że wpadłam w sektę. Co powinnam zrobić?”.
W skrócie: robić, gdy ludzie wokół mnie nie są tacy jak ja i nie myślą tak jak ja?
Wiem, że może to być bardzo frustrujące i budzi obawy przed niedopasowaniem.
Moja rada jest jednak taka, by nic nie robić.
Żyj swoim życiem.
Wyraź swoje życzenia.
Później zapytają cię, jak to zrobiłaś.
Przede wszystkim nie próbuj ich przekonać (z pewnością zdałaś już sobie sprawę, że nie odniosłaś sukcesu na tym polu).
Kiedy odkryłam magiczny świat manifestacji, desperacko chciałam przekonać wszystkich wokół mnie, że jest prawdziwy.
Byłam sfrustrowana i zła, że się nie otworzyli. Pragnęłam bardziej niż czegokolwiek na świecie, aby byli w stanie zastosować tę wiedzę i zmienić swoje życie.
Aż pewnego dnia, po wielu próbach i frustracjach, jakiś głos w mojej głowie zapytał: „Dlaczego tak ci zależy, by wierzyli w to samo co ty?”.
Nie usłyszawszy odpowiedzi, natychmiast zadał kolejne pytanie: „Kogo próbujesz przekonać, że manifestacja jest prawdziwa – ich czy siebie?”.
Tego dnia zrozumiałam, że jeśli tak mocno trzymałam się tego, w co wierzyli inni, to dlatego, że sama nie byłam pewna, że to jest prawdziwe.
Czytałam książki, studiowałam, ale sama tego nie doświadczyłam.
Z całego serca miałam nadzieję, że to prawda, ale potrzebowałam zewnętrznego potwierdzenia.
To nie ich próbowałam przekonać, tylko siebie.
Wyobraź sobie, że chcesz nauczyć się jeździć na rowerze. Przeczytałaś wszystko o tym, jak to zrobić. Znasz każdy szczegół dotyczący pedałowania, utrzymywania równowagi i poruszania się do przodu. Ale nigdy tak naprawdę tego nie robiłaś. Nigdy sama nie jeździłaś na rowerze.
A teraz chcesz to przekazać przyjacielowi i wyjaśniasz mu wszystko z największym entuzjazmem, a wtedy on mówi ci, że to nonsens, że to niemożliwe.
Pomimo powiedzenia mu, że jest to możliwe i że możesz mu to udowodnić, co czujesz w głębi duszy? Oczywiście wątpliwości. Nie wiesz, kto ma rację, on czy ty.
W tym momencie masz dwie opcje: albo miesiącami debatować i rozpocząć krucjatę ze swoją książką, aby przekonać wszystkich, że teoretycznie jest właśnie tak, jak mówisz, albo wykorzystać swój czas i energię, aby przejść od razu do jazdy na rowerze – do praktyki.
Wybór drugiej opcji uwalnia cię. Wyobraź sobie, że wsiadasz na rower i ruszasz w drogę. Czujesz wiatr rozwiewający twoje włosy i promienie słoneczne ogrzewające twoją twarz. Przyglądasz się mijanym krajobrazom i podziwiasz siłę swoich nóg za każdym obrotem pedałów.
Żyjesz prawdą. Oczywiście, że można jeździć na rowerze!
To już nie jest kwestia wiedzy intelektualnej, ale mądrości. Ty to wiesz, kropka. Nikt inny na świecie nie może sprawić, że zwątpisz.
Nagle nie przejmujesz się, gdy mówią ci, że to niemożliwe, ponieważ jesteś zbyt zajęta cieszeniem się swoim rowerem. Potrzeba przekonywania za wszelką cenę znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ponieważ ty sama już się przekonałaś.
W dniu, w którym zdałam sobie z tego sprawę, przyjęłam to, że mogę wielu ludziom wydawać się szalona. Zaakceptowałam bycie dziwaczką, inną, niedopasowaną, po to, by móc stworzyć coś większego.
Wkrótce potem, widząc rezultaty w moim życiu, nagle wszyscy chcieli wiedzieć, jak jeździć na tym cholernym rowerze.
Nie potrzebujesz nikogo przekonywać.
Twój przykład zrobi to za ciebie.
Skup się na sobie.
Zaufaj.
JAK ZORGANIZOWANA JEST TA KSIĄŻKA
Kiedy zdecydowałam się napisać tę książkę, miałam pewność co do jej struktury. Każdy rozdział odpowiada na kluczowe pytania, które my, kobiety, zadajemy sobie, gdy chcemy wyrazić nasze marzenia. Wybrałam je po przeanalizowaniu wszystkich wątpliwości, które moje kursantki i obserwatorki miały najczęściej i o które pytały mnie za pośrednictwem wiadomości na portalach społecznościowych lub podczas naszych cotygodniowych rozmów.
Każde pytanie reprezentuje jedną z wielkich wewnętrznych blokad lub jednego z sabotażystów, którzy uniemożliwiają nam realizację życia, którego pragniemy.
Kiedy zaczęłam czytać książki o manifestacji i prawie przyciągania, brakowało mi tekstów napisanych przez kobiety i dla kobiet. Nie chcę dyskryminować: każdy mężczyzna, który chce przeczytać tę książkę, jest mile widziany, ale dorastając w społeczeństwie patriarchalnym, my, kobiety, mamy ograniczające nas przekonania, lęki i kompleksy, którymi należy się zająć, abyśmy mogły w pełni zamanifestować nasz potencjał.
W każdym rozdziale będziemy usuwać te blokady i znajdować odpowiednie rozwiązania. Na końcu każdego z nich znajdziesz ćwiczenia, które pomogą ci zintegrować każdą z koncepcji.
Poza tym nie jestem sama. W poszczególnych rozdziałach swoją historią i radami podzielą się z tobą Ekspertki od Manifestacji, absolwentki moich programów Manifiéstalo i Eres un imán para el dinero (Zamanifestuj to i Jesteś magnesem na pieniądze). Są to kobiety takie jak ty i zechciały do mnie dołączyć, aby cię zainspirować i towarzyszyć ci w twojej podróży.
Ponieważ nie jesteś sama. To, co jest możliwe dla nich, jest możliwe dla wszystkich innych.
Wspieramy się nawzajem i idziemy dalej.
Kiedy skończysz książkę, nie odkładaj jej na bok ani o niej nie zapominaj.
Używaj jej jako skrzynki z narzędziami, dostępnej zawsze, gdy jej potrzebujesz.
Zostaw ją na stoliku nocnym, aby ponownie przeczytać odpowiedni akapit w dniu zwątpienia i zasnąć z dobrą energią.
Podkreślaj swoje ulubione fragmenty i zapisuj pomysły, które przychodzą ci do głowy podczas czytania. Gdybyś widziała moje książki… są pełne notatek i kolorów!
Niech żyje i rozwija się razem z tobą. Za każdym razem, gdy ponownie ją przeczytasz, zrozumiesz ją głębiej i nauczysz się jeszcze więcej. Zyskasz nowe zrozumienie i świadomość.
Ponieważ ty sama będziesz inna.
1
Mały, ale istotny rozdział o tym, jak przestać porównywać się do innych
„Taka, jaka jesteś, jesteś wystarczająca. Nie musisz nikomu niczego udowadniać”.
Maya Angelou
PRZED ROZPOCZĘCIEM
Gdybym pomogła ci stworzyć życie twoich marzeń bez leczenia „zapalenia porównawczego”, co dobrego by ci to dało? Czego byś nie osiągnęła, inna osiągnęłaby więcej. Inna będzie młodsza, będzie miała więcej doświadczenia, ładniejszą skórę, lepszego partnera, zasobniejsze konto bankowe i najwspanialszych przyjaciół.
Jeśli nie zacznę od odniesienia się do „zapalenia porównawczego” , możliwe, że przeczytasz tę książkę z niewłaściwych powodów.
Twoje życie nie będzie udane, jeśli będziesz szukała zewnętrznego potwierdzenia. Twoje życie nie będzie spełnione, jeśli będziesz mierzyć sukces tym, ile osób cię chwali.
Dlaczego wybrałaś tę książkę?
1. By pokazać tym, którzy w ciebie nie wierzyli, że się mylili i że naprawdę możesz coś osiągnąć.
2. By żyć życiem, które cię ekscytuje, aby w pełni wyrazić siebie, swoją unikatową ścieżkę i osobiste dary?
Od tego, co odpowiesz, zależeć będzie, czy twoja droga do sukcesu będzie:
1. Wyczerpująca, będąca wiecznym wyścigiem do zewnętrznej akceptacji.
2. Radosną ścieżką cudów, zadowolenia i obfitości.
Manifestowanie najlepszego możliwego życia dla siebie nie polega na wygrywaniu z kimś, nie polega na byciu „kimś więcej niż…”.
Chodzi o bycie bardziej sobą.
Chodzi o bycie bardziej wolną.
Wolną, by robić to, co chcesz, kiedy chcesz, gdzie chcesz i z kim chcesz.
Kiedy się uwolnisz, będziesz w stanie stworzyć swój własny sen na jawie, dla siebie, a nie po to, by zaimponować innym.
A skoro mamy spędzać razem czas, to może zaczniemy być wobec siebie radykalnie szczere?
Powiedz mi (nikt się nie dowie), czy kiedykolwiek zdarzyło ci się, że przyjaciółka podzieliła się z tobą czymś dobrym, co jej się przydarzyło – na przykład nowy partner, awans lub mieszkanie – i że kiedy jej gratulowałaś i cieszyłaś się z jej szczęścia, czułaś jednocześnie, że stajesz się coraz mniejsza w środku? Że mimowolnie pojawiła się myśl: „Dlaczego mnie się to nie zdarza?”.
Jeśli jesteś taka jak ja, jestem pewna, że ci się to przytrafiło.
Jeśli tak, być może od razu pomyślałaś: „Jestem beznadziejną przyjaciółką! Dlaczego nie mogę po prostu cieszyć się jej szczęściem? Co jest ze mną nie tak? Ale jestem egoistką!”.
A potem, zaraz po zazdrości, przychodzi wstyd i poczucie winy. Niezła mieszanka, prawda?
Mówi się, że my, kobiety nie potrafimy być dobrymi przyjaciółkami i że kłótnie między nami zdarzają się częściej niż między mężczyznami.
„Zazdrość i plotki to kobiece sprawy”, mówią. Czy ty też o tym myślałaś?
O co chodzi, czy po prostu takie jesteśmy? Czy to biologiczna cecha kobiety ludzkiego gatunku?
Oczywiście, że nie. Jak wszystko, co nas ogranicza, jest to wyuczone zachowanie. I jak każdego wyuczonego zachowania można się go oduczyć. Na szczęście.
Zaczynamy?
SKĄD BIERZE SIĘ „ZAPALENIE PORÓWNAWCZE”?
Wiele książek o rozwoju osobistym mówi, że kiedy się rodzimy, jesteśmy czystą kartką. Ale tak naprawdę ta kartka jest już zapisana drobnym drukiem.
Wspomnienia przeszłych pokoleń żyją w naszej nieświadomości, dopóki, aby je uzdrowić, nie wydobędziemy ich na światło dzienne.
Ale dla nas, kobiet, czym są te wspomnienia?
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale żyjemy w (uwaga, spojler!) patriarchalnym społeczeństwie. Powiedzmy, że kobietom nie przyznano dominującej roli w… cóż, w żadnej dziedzinie życia społecznego. Przez tysiąclecia nie miałyśmy ani praw, ani własności. Przechodziłyśmy od bycia własnością ojca do bycia własnością męża. Prawo nie było po naszej stronie w przypadku konfliktu i nie mogłyśmy mieć ani pieniędzy, ani własnej pracy.
Innymi słowy, nie mogłyśmy liczyć na własne zasoby, by przetrwać, żadne prawo nas nie chroniło. Instytucjami kierowali wyłącznie mężczyźni, którzy w dodatku przewyższali nas pod względem siły fizycznej. Krótko mówiąc, to, co nasze przodkinie niosły ze sobą przez wieki, to hasła:
• Prawo mnie nie chroni.
• Nie mam żadnych aktywów finansowych.
• Jestem własnością mojego ojca/męża.
• Moja opinia nie ma żadnego znaczenia, ani w moim życiu prywatnym, ani w sprawach publicznych.
• Nie mogę pracować (albo inaczej: mogę, ale nie wolno mi zatrzymać zarobionych pieniędzy).
• Nie mogę się bronić fizycznie.
Co w takim razie pozostało nam, by przetrwać?
To proste.
Pozostawało tylko… podobać się.
Strategia przetrwania kobiet, biorąc pod uwagę, że okoliczności były przeciwko nam, była desperacka: muszę się podobać za wszelką cenę.
Przede wszystkim musiałyśmy się podobać bardziej od innych. Jeśli nie byłybyśmy lepsze, żaden mężczyzna nas nie wybrał. A jeśli nie zostałybyśmy wybrane, zostałybyśmy same, bez kogoś, kto by nas chronił we wrogim świecie.
Przez tysiąclecia bycie lepszą od innych było kwestią życia i śmierci. To była rywalizacja o przetrwanie. Po prostu.
Nasze przodkinie nie miały innego wyboru, jak podobać się tak bardzo, jak to tylko możliwe, aby zostać wybraną przez przedstawiciela „silniejszej płci”. Musiały być idealne, aby wyjść za mąż i w ten sposób uzyskać środki finansowe, ochronę i dom.
Widzisz? Nie porównujesz się dlatego, że jesteś złą osobą, lub dlatego, że jesteś powierzchowna czy egoistyczna. Porównywanie się i zazdrość rodzą się w kobietach, ponieważ żyjemy w społeczeństwie, w którym zostałyśmy podporządkowane.
Jeśli jesteś w pozycji uprzywilejowanej, bycie lepszym nie jest kwestią życia i śmierci. Nie ma więc większego sensu gardzić innymi i mówić o nich źle, zgadza się? Tak więc fakt, że mężczyźni mniej krytykują i mniej zazdroszczą sobie nawzajem, nie jest kwestią biologiczną, ale wynikiem kultury opartej na ucisku połowy populacji planety.
Chcę, żebyś wiedziała, że kiedy decydujesz się uwolnić od porównywania i zazdrości, robisz coś wielkiego. Pozbywasz się tysięcy przekonań zakorzenionych w zbiorowej kobiecej nieświadomości, które krzyczą do ciebie: „Musisz być najlepsza, inaczej umrzesz!”.
Tak! Brzmi to jak szaleństwo, a ty pytasz: „Jak mogę w to wierzyć?”.
Ty świadomie w to nie wierzysz, ale twój prymitywny mózg, który jest odpowiedzialny za zapewnienie ci bezpieczeństwa, wierzy w to całkowicie. Uważa, że jeśli pozwoli ci być w zgodzie z samą sobą, zrezygnujesz z wysiłków, aby być lepszą, i się zgubisz. Twój mózg uważa, że porównywanie się jest niezbędne do przetrwania. Nie zrozumiał, że nie jesteśmy już w czasach rzymskich ani w XIX wieku. Nic nie szkodzi, ponieważ możesz go tego nauczyć. Tutaj dowiesz się, jak wykorzystać swój mózg i nie pozwolić, by jego złudzenia dotyczące bezpieczeństwa nadal kierowały twoim zachowaniem.
CO OZNACZA „JESTEŚMY WNUCZKAMI WIEDŹM, KTÓRYCH NIE MOGLIŚCIE SPALIĆ”?
Dziś wiedźma stała się symbolem równouprawnienia kobiet. Fraza „jesteśmy córkami wiedźm, których nie spalono” widnieje na niezliczonych postach w mediach społecznościowych. Odwróciłyśmy narrację, która zmieniła słowo „wiedźma” w obelgę. Przywłaszczyłyśmy je sobie.
Uwielbiamy identyfikować się z magiczną wiedźmą, mądrą, uzdrowicielką; tą, która biegła z wilkami, tą, która była niezłomna, odważna i intuicyjna. I tak, ponowne połączenie się z tą częścią naszej psychiki ma fundamentalne znaczenie dla odzyskania naszej mocy.
Dzieje się tak dlatego, że zapomniałyśmy o innej części dziedzictwa pozostawionego nam przez nasze przodkinie wiedźmy. Jak to często bywa w przypadku osobistych procesów ewolucyjnych, chcemy być tylko w świetle; jednak nie ma prawdziwego wyzwolenia, jeśli nie zintegrujemy ciemności.
To, co w średniowieczu w Europie zaczęto nazywać polowaniem na czarownice, co brzmi jak mistyczna i romantyczna nazwa, było w rzeczywistości kobietobójstwem. Oczywiście nie mówi się o tym w ten sposób, ponieważ to zwycięzcy piszą historię.
Dla jasności: kobietobójstwo to to samo, co ludobójstwo kobiet.
Ludobójstwo oznacza „systematyczne i celowe unicestwianie lub eksterminację grupy społecznej ze względów rasowych, politycznych lub religijnych”.
Kobietobójstwo to zabijanie kobiet tylko dlatego, że są kobietami.
W latach 1550–1650 setki tysięcy kobiet zostało spalonych, torturowanych, zniewolonych, zgwałconych i zamordowanych. A wszystko to na rozkaz Kościoła i instytucji feudalnych. Dokładna liczba nie jest znana, ale w zależności od źródeł waha się od kilkuset tysięcy do milionów. Jeśli chodzi o konkretne dane i fakty, które dotarły do nas z tego okresu, musimy pamiętać, że kobiety nie mogły pisać prawie aż do XIX wieku, a zatem ich głos nie znalazł się w oficjalnych dokumentach2.
Preteksty do ludobójstwa były religijne: każda kobieta, która nie podporządkowała się patriarchalnemu posłuszeństwu, była uważana za córkę szatana, niezależnie od tego, czy była uzdrowicielką, położną, kobietą wolną seksualnie, kobietą, która chciała być niezależna…
Podkreślam: nie miałyśmy ani prawa, ani instytucji, ani fizycznej siły, by się bronić. A to, o czym prawie się nie wspomina – w żadnej z ostatnich prac na temat wzmocnienia pozycji kobiet – to fakt, że my, kobiety, ponownie z potrzeby przetrwania, stałyśmy się współwinne tej rzezi.
Jak stałyśmy się wspólniczkami?
Spójrz wstecz. Pomyśl o czasach II wojny światowej i kwestii donosicielstwa, kiedy mówiono ludziom, że będą bezpieczni, jeśli zadenuncjują swoich sąsiadów. Cóż, tak też stało się wśród nas. „Dziel i rządź” zawsze było jedną z najlepszych strategii ucisku.
Od początku kobietobójstwa inkwizytorzy zachęcali do informowania o nieprawidłowościach, nagradzając kobiety, które donosiły na inne kobiety.
Doniosłyśmy na nasze matki, nasze córki, nasze siostry.
Doniosłyśmy na nasze babcie, nasze ciotki, nasze nauczycielki.
Doniosłyśmy na nasze przyjaciółki i kuzynki.
Czy to straszne? Tak, oczywiście, że tak. Ale co byś zrobiła w tej samej sytuacji? Myślę, że nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić.
Okazuje się, że tak głęboka zdrada zaufania między kochającymi się kobietami pozostawiła głęboki ślad, tak zwaną ranę wiedźmy.
To był jeden z głównych celów inkwizycji. Nie tylko chcieli nas zabić, ale także unicestwić zaufanie, które istniało między nami.
Chcieli nas rozdzielić, aby łatwo i długoterminowo nas sobie podporządkować i kontrolować.
Rana wiedźmy jest echem tej wielkiej zdrady, która pozostaje w naszej nieświadomości.
To głębokie przekonanie, że nie mogę ufać innym kobietom, że jeśli pozwolę im się do siebie zbliżyć, prędzej czy później mnie zranią.
To przekonanie, że muszę być lepsza i przygotowana do obrony swojego miejsca.
Tak, jesteśmy wnuczkami wiedźm. Nie tylko w tym, co dobre, ale także w ich bólu.
To nie ty; to ten nieświadomy ból, który popycha cię do porównywania się i nieufania innym.
Teraz już wiesz.
Znasz korzenie zapalenia porównawczego.
Wiesz, że nie ma nic złego w tobie.
Wiesz, że możesz się tego oduczyć.
SUKCES JEDNEJ JEST SUKCESEM WSZYSTKICH
W rzeczywistości, chcąc uwolnić się od porównań, dajesz nam wszystkim prezent. Dziękuję ci za twoje zasługi.
Pierwszą rzeczą, którą powinnaś zrobić, jest uznanie tego wielkiego osiągnięcia.
Zdecydowałaś się poprawić swoje życie, a następnie kupić tę książkę – nie jest to decyzja, którą podjęłaś sama.
Jest to decyzja, do której podjęcia skłoniło cię wspomnienie rany i która sprawia, że wszystkie wiedźmy z twojego rodu tańczą z radości.
Nie zaszłyśmy aż tutaj tylko po to, by dojść tylko tutaj, prawda?
Sięgnijmy po więcej, po obfitość, sukces i szczęście, które są naszym przyrodzonym prawem.
Następnym razem, gdy włączy ci się zapalenie porównawcze, powtórz:
To nie jest moje. Puszczam to.
Jestem wystarczająca.
Jestem bezpieczna.
Następnie zmień filtr, przez który patrzysz na kobietę, do której się porównujesz. Przypomnij sobie trudną historię, która łączy nas wszystkie. Kiedy to zrobisz, będziesz mogła spojrzeć na nią naprawdę. Będziesz w stanie zobaczyć ją poza zazdrością.
Możesz zobaczyć ją taką, jaka jest: kobietę taką jak ty, która każdego dnia decyduje się iść naprzód i rzucać wyzwanie swoim lękom. Kobietą, która bez najmniejszych wątpliwości, pomimo doskonałości swojego kanału na Instagramie, ma chwile, kiedy ogarniają ją negatywne myśli. Kobietą, która bez względu na to, jak piękną ją widzisz, przez 95% czasu ma kompleksy na punkcie swojego wyglądu przez surowe wymagania, jakie stawia jej społeczeństwo. Kobietą, która żyje z poczuciem bycia mniej wartościową tylko dlatego, że urodziła się kobietą. Kobietą, która ma wątpliwości, która zastanawia się, czy robi to wystarczająco dobrze, czy zasługuje na swój sukces i czy ludzie jej nie nienawidzą.
Ona jest człowiekiem.
Ona jest taka jak ty.
Ty jesteś jak ona.
Jesteśmy jednością.
Kiedy będziesz mogła zobaczyć ją taką, jaką jest naprawdę, zazdrość zniknie, a zastąpi ją ogromna wdzięczność. Wdzięczność za podniesienie nas wszystkich i za pokazanie, co jest możliwe. Dzięki niej mamy jeszcze jedną przedstawicielkę idei, że tak, możemy, i że tak, mamy prawo mieć WSZYSTKO.
Często potrzebujemy dowodu na to, że to, czego chcemy, jest możliwe, a ona daje ci go na swoim przykładzie.
Widzisz? Zazdrość nie musi być zła.
Jeśli zamiast uciekać od tego, jak złym człowiekiem byłabyś z powodu tego, że ją czujesz, spojrzysz na to z ciekawością, przyniesie to nieoczekiwane dary.
Musimy przestać postrzegać inne kobiety jako wrogów w walce o przetrwanie. Wtedy zamiast tkwić w zazdrości, możemy przekształcić ją w inspirację i wykorzystać jako motor do stworzenia tej samej magii w naszym życiu.
Oczywiście zapalenie porównawcze nie zniknie całkowicie z dnia na dzień. Naszym celem nie jest jednak jego całkowite wyeliminowanie, ale uwolnienie się od jego wpływu emocjonalnego, który ogranicza twoje wzmocnienie.
Jak w przypadku każdej praktyki, im częściej będziesz o niej pamiętać, tym bardziej stanie się ona automatyczna i potężna. Zaufaj. Każda wielka podróż zaczyna się od jednego kroku.
GŁÓWNE IDEE TEGO ROZDZIAŁU
■ Zapalenie porównawcze nie jest wrodzone, jest wyuczone. Rodzi się z kultury, która opiera się na ucisku kobiet.
■ Jak każdego wyuczonego wzorca, można się go oduczyć.
■ Kiedy decydujesz się uwolnić od porównań, wyświadczasz przysługę całej kobiecej nieświadomości, a wraz z nią całej planecie.
■ Kiedy widzisz, że kobieta odnosi sukces, zamień zazdrość na wdzięczność, a z wdzięczności pozwól sobie dostrzec to, co cię w niej inspiruje.
Przed kontynuowaniem: przyłóż dłoń do serca i powtórz: „Mój sukces jest nieunikniony i zawsze jestem na dobrej drodze!”.
Ćwiczenia na złagodzenie zapalenia porównawczego
1. Porównaj się sama ze sobą. Kim byłaś, co robiłaś i co miałaś pięć lat temu? Zapisz wszystko, do czego dojrzałaś, czego się nauczyłaś i co przezwyciężyłaś od tego czasu. Zapisz wszystko, co stworzyłaś, co pokochałaś, co odważyłaś się porzucić. Nie ma hierarchii osiągnięć. Uznaj je wszystkie. Po wykonaniu ćwiczenia zapisz, z czego zdajesz sobie sprawę, z czego jesteś najbardziej dumna.
2. Zrób listę wszystkiego, za co jesteś wdzięczna w swoim życiu, aż do dzisiaj. Każde zdanie rozpocznij od słów: „Dziękuję za…”. Czy prawdą jest, że pięć lat temu nawet nie marzyłaś o tym, być tu, gdzie jesteś dzisiaj?
3. Na koniec odpowiedz na pytanie, co najbardziej ekscytuje cię w przyszłości, teraz, gdy zdajesz sobie sprawę z tego, jak wspaniała jesteś i jak wiele już zamanifestowałaś w swoim życiu.
Cztery kroki do uwolnienia rany wiedźmy
1. Następnym razem, gdy zaczniesz się porównywać, weź kilka razy głęboki wdech nosem i zrób wydech ustami. W tym czasie możesz stukać palcami w środek klatki piersiowej, aby uwolnić napięcie poprzez serce.
2. Następnie powtórz poniższe zdania:
„To nie jest moje”.
„Puszczam to”.
„Jestem wystarczająca”.
„Jestem bezpieczna”.
3. Przenieś swoją uwagę. Pomyśl o historii, która łączy cię z tą kobietą. Zamień zazdrość na wdzięczność.
4. Od wdzięczności przejdź do inspiracji: co cię w niej inspiruje? Czego cię to nauczyło, co jest możliwe również dla ciebie?
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.Stronger Brain Activity After Writing on Paper Than on Tablet or Smartphone, „Neuroscience News” (online), 19.03.2021, https://neurosciencenews.com/hand-writing-brain-activity-18069/ [wróć]
2. Lisa Lister, Witch, Unleashed. Untamed. Unapologetic, Hay House 2017. [wróć]