69,90 zł
Trauma spowodowana naruszeniem naszych granic intymnych, czy to w sytuacji wykorzystania seksualnego, czy innego nadużycia, pociąga za sobą długofalowe konsekwencje. Wpływa wyniszczająco na sferę emocji, sferę seksualną, relacje interpersonalne czy tożsamość.
Jeśli jesteś osobą, która doświadczyła wykorzystania seksualnego, to być może masz poczucie utraty własnego Ja. Może trudno ci stawiać granice lub nawiązywać satysfakcjonujące, bliskie relacje. Może czasami czujesz się obco we własnym ciele. Wiedz, że takie odczucia są normalne. Trauma oddziałuje zarówno na umysł, jak i na ciało. Ten pełen współczucia poradnik zawiera narzędzia, które pomogą ci uleczyć i jedno, i drugie.
Autorka, opierając się na skutecznych technikach pracy z umysłem i ciałem zaczerpniętych z terapii somatycznej, pokazuje, jak poradzić sobie z psychicznymi skutkami traumy seksualnej, wzmocnić pozytywną świadomość ciała oraz odzyskać pewność siebie i witalność. Z tej książki dowiesz się, jak odbudować poczucie bezpieczeństwa i być bardziej obecną w swoim ciele. Zamieszczone w niej wskazówki pomogą ci wyznaczać zdrowe granice, przezwyciężyć lęk, wstyd i poczucie winy, a także poradzić sobie z trudnymi wspomnieniami, flashbackami i czynnikami wyzwalającymi.
Życie pełną piersią i czerpanie radości z życia po traumie seksualnej jest możliwe. Dzięki temu poradnikowi możesz od razu przystąpić do realizacji tego celu.
Przekonaj się, jak:
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 284
Dedykuję tę książkę Tobie oraz wszystkim osobom, z którymi miałam zaszczyt pracować i od których mogłam się uczyć.
Wstęp
Potrzeba wiele odwagi i wytrwałości, by dojść do siebie po napaści seksualnej. To właśnie odwaga i wytrwałość skłoniły cię do sięgnięcia po tę książkę. Moja długa walka o odzyskanie zdrowia po traumie seksualnej skłoniła mnie do zdobycia uprawnień w dziedzinie terapii par i rodzin oraz wyspecjalizowania się w pracy z ciałem z osobami, które doznały takiej traumy. Terapia somatyczna (gr. soma – „ciało”) odwołuje się do uczuć, myśli i doznań cielesnych. Napisałam tę książkę, ponieważ serce mi pęka na widok osób, które podobnie jak ja kiedyś próbują znaleźć narzędzia niezbędne do uzdrowienia. Zebrałam w niej strategie, które w mojej pracy okazały się najbardziej skuteczne, aby oszczędzić tobie samodzielnych poszukiwań.
W wielu zaprezentowanych tu ćwiczeniach będę prosić cię o skupienie się na ciele i wysyłanych przez nie sygnałach. Ponieważ to mózg jest uważany za centrum dowodzenia myślami, być może zadajesz sobie teraz pytanie: „Po co mam się skupiać na ciele, skoro moje myśli powstają w głowie?”. Pracujemy zarówno z ciałem i doznaniami somatycznymi, jak i z emocjami i myślami, ponieważ mózg i ciało są wzajemnie powiązane poprzez obwodowy układ nerwowy i sygnały generowane przez procesy fizjologiczne. Znajdujący się w głowie mózg nie jest odizolowany od reszty ciała; jest powiązany z układem krążenia, trawiennym i nerwowym, a na nie wszystkie wpływają fizjologia i ruchy całego organizmu (Siegel, 2012).
Wiem z własnego doświadczenia, że nie da się za pomocą terapii opartej wyłącznie na rozmowie złagodzić wszystkich objawów traumy. Trzeba zająć się również tym, co dzieje się w ciele, ponieważ sens odkrywamy nie tylko poprzez myśli, ale także poprzez doznania cielesne, jedne i drugie zaś wzajemnie na siebie oddziałują. A skoro wszystko, czego doświadczamy, jest ze sobą powiązane i wpływa na siebie nawzajem, kształtując jednocześnie całość obrazu, to nie da się tak po prostu odsunąć od siebie natrętnych objawów traumy siłą woli lub samych myśli. W proces zdrowienia musi zostać zaangażowany cały system. Przemiana dokonuje się zarówno w sferze umysłu, jak i w sferze ciała.
Owe wzajemne powiązania pięknie podsumował specjalista w dziedzinie pracy z ciałem Deane Juhan (2003, s. 43): „Skóra nie jest oddzielona od mózgu bardziej niż powierzchnia jeziora od jego głębi – jedno i drugie to jedynie inne miejsca medium o strukturze ciągłej [...]. Mózg to pojedyncza jednostka funkcjonalna, od kory mózgowej przez opuszki palców u rąk po palce u stóp. Dotykając powierzchni, docierasz do głębi”.
Zdrowienie z traumy seksualnej to proces wymagający czasu. Po drodze zdarzają się zawirowania i zakręty. Następują przełomy, po nich okresy zwłoki, a potem znowu olśnienia, gdy pojawia się jakiś szczegół czy nowe odkrycie bądź gdy do głosu dochodzi niechciane wspomnienie. Proces ten może się wydawać wyniszczający, może się jawić jako wielka klęska, a gdy układ nerwowy ogarnia stan depresji, można nawet stracić nadzieję na to, że kiedykolwiek uda się uleczyć traumę. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to proces o charakterze liniowym, który kończy się osiągnięciem „mety”. Za każdym razem, gdy napotykasz coś, co odbierasz jako niepowodzenie, ujawnia się kolejny fragment traumy, który czeka na uleczenie. To uprzednio osiągnięty sukces, bez względu na to, jak niewielki się zdaje, pozwala ci stawić czoła kolejnemu wyzwaniu. Przypomina to obieranie karczocha – warstwa po warstwie docierasz do najwspanialszej części, czyli niechronionego niczym serca.
Cieszę się, że ruch #MeToo rzucił światło na ten długo skrywany problem ludzkości. Dzięki temu wiele osób znalazło w sobie odwagę, by wypowiedzieć na głos to, o czym wcześniej nie dało się mówić, i poszukać pomocy w odzyskaniu zdrowia. Chociaż wciąż mamy wiele do zrobienia, to od momentu, gdy sama po raz pierwszy doświadczyłam wykorzystania seksualnego, udało nam się już sporo osiągnąć. W tamtych czasach nie słyszało się o „gwałcie dokonanym przez znajomego” czy „gwałcie na randce”, a uwewnętrzniony wstyd pogłębiał poczucie izolacji i wzmacniał autodestrukcyjne myśli w rodzaju: „To dowodzi mojej bezwartościowości” czy „To moja wina”. Nie było chóru głosów innych ludzi o podobnych doświadczeniach, który pozwalał znormalizować własną traumę. Wzdrygam się, gdy piszę „znormalizować” – wszak w gwałtach i innych nadużyciach nie ma niczego normalnego. Jednakże ich powszechność sprawia, że rośnie liczba straumatyzowanych osób, których granice zostały naruszone – osób, które muszą wiedzieć, że nie są same i że ich objawy nie są oznaką jakichś ich dysfunkcji, lecz choroby całej naszej kultury. Nie jesteś sama. Nie jesteś sam.
Jak pracować z tym poradnikiem
Wykonując ćwiczenia przedstawione w tym poradniku, wsłuchuj się w to, co mówi twoje ciało, i szanuj wysyłane przez nie sygnały. Jeżeli poczujesz, że coś cię przerasta, daj sobie przyzwolenie na to, by przerwać i wykonać takie ćwiczenie, które uspokoi twój układ nerwowy. Pamiętaj, że wszystko zależy od ciebie – że to ty decydujesz, co zrobisz.
Najlepiej wykonywać ćwiczenia po kolei, ponieważ każde następne bazuje na poprzednich. Jeżeli jakaś kwestia, na przykład związana z bodźcami wyzwalającymi lub z konkretną emocją, wzbudzi twój niepokój, możesz przejść do dalszych ćwiczeń i wrócić do tych pominiętych w innym czasie.
Niektóre ćwiczenia należy wykonywać codziennie, a inne w zależności od potrzeb. Jeśli poświęcisz im odpowiednio dużo czasu i wysiłku, będziesz szybciej robić postępy i osiągniesz lepsze rezultaty. Wciąż coś ćwiczysz, więc równie dobrze możesz to robić świadomie i celowo.
Część ćwiczeń, które zamieściłam w książce, możesz pobrać ze strony: https://www.gwp.pl/strony/dodatki.html. Z kolei na stronie: http://newharbinger.com/6509 znajdziesz dodatkowe ćwiczenia, formularze i wskazówki (w języku angielskim) dotyczące wybranych aspektów leczenia traumy.
Zalecam, by w miarę możliwości włączyć w cały proces zaprzyjaźnioną osobę albo terapeutę. Podczas pracy z tą książką możesz niekiedy doświadczać poczucia bezbronności, a wsparcie pomoże ci przetrwać trudne chwile.