Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
48 osób interesuje się tą książką
Międzynarodowy bestseller – ponad 600 000 sprzedanych egzemplarzy!
Pierwsza tak wnikliwa i ważna książka odkrywająca tajemnicę nieśmiertelności ludzkiej duszy. Co czeka nas pomiędzy nowymi wcieleniami?
Dr Michael Newton (1931–2016), doświadczony hipnoterapeuta, autor bestsellerowych książek na temat życia po życiu, w „Wędrówce dusz” przedstawia niezwykłe historie swoich dwudziestu dziewięciu pacjentów. Osoby te pod wpływem głębokiej hipnozy zdołały sięgnąć pamięcią do wspomnień z życia po śmierci, po poprzednich wcieleniach.
Dzięki ich relacjom zawartym w tej książce znajdziesz odpowiedzi na pytania, które od zawsze zadaje sobie człowiek:
„Wędrówka dusz” to książka, która zmienia życie oraz pomaga zrozumieć cel naszego istnienia na Ziemi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 418
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TYTUŁ ORYGINAŁU:
Journey of Souls: Case Studies of Life Between Lives
Redaktor prowadząca: Marta Budnik
Wydawca: Małgorzata Święcicka
Redakcja: Katarzyna Rogowska
Korekta: Jolanta Małgorzata Lach
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Zdjęcie na okładce: © Raggedstone (Shutterstock.com)
“Translated from”
JOURNEY OF SOULS
First Edition Copyright © 1994.
Fifth Revised Edition Copyright © 1996 Michael Newton
Published by Llewellyn Publications
Woodbury, MN 55125 USA
www.llewellyn.com
Copyright © 2020 for Polish edition by Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus
Copyright © for Polish translation by Magdalena Wysmyk, 2020
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie elektroniczne
Białystok 2020
ISBN 978-83-66520-11-0
Wydawnictwo ILLUMINATIO Łukasz Kierus
E-mail: [email protected]
Dział handlowy: [email protected]
Pełna oferta wydawnictwa jest dostępna na stronie: www.illuminatio.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Weronika Panecka
Patrz oczami nieśmiertelnej duszy
Dlaczego jesteś na Ziemi? Dokąd pójdziesz po śmierci? Co się stanie, kiedy tam dotrzesz? O poprzednich wcieleniach napisano wiele książek, ale niewiele o życiu naszych dusz w okresie między śmiercią w jednym ciele a narodzinami w innym – aż do momentu pojawienia się tej budzącej niepokój i prowokacyjnej książki.
Kiedy dr Michael Newton, dyplomowany hipnoterapeuta, zaczął cofać swoich pacjentów pamięcią do wspomnień z poprzednich wcieleń, dokonał odkrycia o ogromnym znaczeniu. Okazało się, że możliwy jest „wgląd” w świat duchowy poprzez oczy umysłu osób, które znajdują się w stanie hipnozy lub nadświadomości. Jednocześnie pacjenci będący w tym alternatywnym stanie mogli opowiedzieć dr. Newtonowi, co ich dusza robiła między kolejnymi wcieleniami na Ziemi.
To, co przeczytasz w tej książce, wstrząśnie twoimi dotychczasowymi wyobrażeniami na temat śmierci. Na przestrzeni wielu lat autor zabrał do świata duchowego setki osób. Dwadzieścia dziewięć opisanych tutaj przypadków obejmuje relacje zarówno bardzo głęboko wierzących osób, jak i duchowo niezaangażowanych, a także relacje, które są gdzieś między tymi biegunami. Z punktu widzenia odpowiedzi na pytania o świat duchowy wszystkie są jednak zaskakująco spójne.
Zdobyte w ten sposób doświadczenie pozwoliło dr. Newtonowi ustalić, że proces uzdrawiania, który polega na odnalezieniu własnego miejsca w świecie duchowym, miał dla jego pacjentów większe znaczenie niż opisywanie ich poprzednich wcieleń na Ziemi. Wędrówka dusz jest efektem wielu lat badań i przemyśleń dr. Newtona i pomoże ci zrozumieć, dlaczego wybierasz takie wcielenia, a nie inne, oraz w jaki sposób i dlaczego twoja dusza (i dusze tych, których kochasz) będzie żyła wiecznie.
Ta niezwykła, wciągająca książka odkrywa tajemnice życia w świecie duchowym.
– „NAPRA Trade Journal”
Wędrówka dusz to pierwsza tak nowatorska, metafizyczna praca, jaka ukazała się w ciągu ostatnich lat. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce dowiedzieć się, co czeka go po drugiej stronie.
– Dick Sutphen
To znakomite i wnikliwe podejście do kolejnej próby zrozumienia natury istnienia.
– Biuletyn Towarzystwa ds. Terapii i Badań nad Poprzednimi Wcieleniami dr Winafred B. Lucas, mgr Carole Clark
Wędrówka dusz to arcydzieło, które będzie pamiętane jeszcze długo – długo po tym, jak inne książki poświęcone tej dziedzinie zostaną zapomniane. Gratulacje.
– Frank, Boston, Massachusetts
Twoja książka pozwoliła mi uświadomić sobie istnienie mojego wewnętrznego „ja” i dała poczucie sensu życia. Jest przepełniona duchowością, ale bez religijnego dogmatyzmu. Jak mogę Ci podziękować?
– Vicki, Amsterdam, Holandia
Po kupieniu Wędrówki dusz nosiłam ją ze sobą wszędzie – nie byłam w stanie jej odłożyć. Poruszyła mnie bardziej niż jakakolwiek inna książka.
– Viola, Toronto, Kanada
Jestem przekonana, że tej przesiąkniętej duchowością książki nie można porównać z jakąkolwiek inną publikacją na temat świata duchowego oraz rządzących nim praw i procesów.
– Joti, Stambuł, Turcja
Wędrówka dusz to wspaniały dar dla świata, wybrzmiewający oszałamiającą prawdą.
– Madole, Kona, Hawaje
Muszę powiedzieć, że Wędrówka dusz to najpoważniejsza i najbardziej interesująca książka, która opisuje okres życia między kolejnymi wcieleniami, jaką znam. Żadna inna książka nie jest tak szczegółowa. Jej siłą jest krytyczna metoda zadawania pytań pacjentom.
– Zeljko, Tybinga, Niemcy
Wędrówka dusz to klasyka, która powinna być dostępna w każdej bibliotece. Zastanawiam się, czy wiesz, ile serc już poruszyła?
– J.C., Dublin, Irlandia
Dla Peggy,
ukochanej żony i bratniej duszy.
Szczególne podziękowania należą się mojej żonie za jej ogromny wkład, jak również Norze Mayper, Johnowi Faheyowi i tym osobom, które poświęciły swój czas na redakcję oraz wspierały mnie radą i słowami zachęty. A także wszystkim moim pacjentom, których odwaga pozwoliła mi wspólnie z nimi podróżować po ścieżkach ich umysłów.
Rozpoznałbyś ukryte królestwo, w którym mieszkają wszystkie dusze. Droga do tego miejsca prowadzi przez mgliste wzgórza śmierci. W tej bezczasowej wędrówce wiruje w tańcu pokazujące ci drogę światło, niewidzialne dla świadomej pamięci, ale widzialne w transie.
M.N.
Czujesz lęk przed śmiercią? Zastanawiasz się, co się z tobą stanie po śmierci? Czy jest możliwe, że mieszka w tobie duch, który przybył skądś i powróci tam po śmierci twojego ciała, czy też to tylko nadzieja rodząca się z lęku?
To paradoks, że ludzie, jako jedyni wśród wszelkich innych żywych istot zamieszkujących Ziemię, muszą tłumić w sobie strach przed śmiercią, aby móc prowadzić normalne życie. A jednak nasz instynkt biologiczny nigdy nie pozwala nam zapomnieć o tym ostatecznym zagrożeniu dla naszego istnienia. Z upływem lat widmo śmierci staje się coraz wyraźniejsze. Nawet ludzie religijni obawiają się, że śmierć położy kres ich istnieniu. Największa obawa to myśl o nicości śmierci, która zakończy wszystkie nasze związki z rodziną i przyjaciółmi. Umieranie niweczy nasze ziemskie cele.
Gdyby śmierć była ostatecznym końcem życia, rzeczywiście nie miałoby ono żadnego sensu. Jest w nas jednak jakaś siła, która pozwala ludziom wyobrazić sobie przyszłe życie i odczuwać połączenie z wyższą siłą, a nawet z wieczną duszą. Jeżeli rzeczywiście mamy duszę, dokąd udaje się ona po naszej śmierci? Czy naprawdę istnieje coś na kształt nieba pełnego inteligentnych duchów poza naszym fizycznym wszechświatem? Jak ono wygląda? Co robimy, kiedy się do niego dostajemy? Czy istnieje nadrzędna istota, która za ten raj odpowiada? Pytania te są tak stare jak sama ludzkość i dla większości z nas nadal pozostają bez odpowiedzi.
Prawdziwe odpowiedzi na pytania o tajemnicę życia po śmierci pozostają dla większości zamknięte na klucz za duchowymi drzwiami, ponieważ cierpimy na amnezję. To ona nie pozwala przywołać w pamięci tożsamości naszej duszy, co umożliwia jej zespolenie z ludzkim umysłem. W ciągu ostatnich kilku lat można było usłyszeć historie osób, u których stwierdzono zgon i które po krótkim czasie wróciły do życia. Opowiadały one o długim tunelu, jasnych światłach, a nawet krótkich spotkaniach z przyjaznymi istotami. Żadne z tych świadectw, opisanych w wielu książkach poświęconych reinkarnacji, nie zawierało jednak więcej niż jedynie namiastkę wiedzy na temat życia po śmierci.
Niniejsza książka jest gruntownie opracowanym dziennikiem, poświęconym światu duchowemu. Zawiera zbiór przypadków szczegółowo pokazujących, co dzieje się z nami, kiedy kończy się życie na Ziemi. Poprowadzą cię one przez duchowy tunel i jeszcze głębiej – aż do świata duchowego, pokazując, co przytrafia się duszom, zanim ostatecznie powrócą na Ziemię w innym wcieleniu.
Z natury jestem sceptykiem, choć treść tej książki może sugerować coś innego. Jako terapeuta i hipnoterapeuta specjalizuję się w leczeniu zaburzeń psychicznych z wykorzystaniem teorii wzmocnień. Znaczna część mojej pracy skupia się na stosowaniu u pacjentów krótkoterminowej restrukturyzacji poznawczej. Polega ona na tworzeniu takich powiązań między myślami a emocjami, które pomagają w wykształcaniu zdrowych zachowań. Ponieważ wychodzę z założenia, że żaden problem psychiczny nie jest wyimaginowany, wspólnie z pacjentem rozpoznajemy znaczenie, funkcję i konsekwencje jego przekonań.
W początkowych latach mojej praktyki odmawiałem, kiedy pacjenci prosili mnie o cofnięcie ich do wcześniejszych wcieleń, ponieważ preferowałem terapię tradycyjną. Choć wykorzystywałem hipnozę i regresję hipnotyczną do ustalania przyczyn trudnych wspomnień i traum z dzieciństwa, miałem wrażenie, że jakiekolwiek próby sięgania do przeszłych wcieleń byłyby zbyt niekonwencjonalne i niezgodne z powszechnie stosowanymi praktykami terapeutycznymi. Zainteresowanie reinkarnacją i metafizyką wynikało wyłącznie z intelektualnej ciekawości – aż do momentu, kiedy w moim gabinecie pojawił się młody mężczyzna, którego przez całe życie nękał przewlekły ból po prawej stronie ciała.
Jednym z narzędzi hipnoterapeutycznych, z którego korzysta się w leczeniu bólu, jest takie pokierowanie pacjentem, by samodzielnie zwiększył jego nasilenie i w efekcie nauczył się również go uśmierzać, przejmując nad nim kontrolę. Podczas jednej z naszych sesji, których celem miało być zwiększenie nasilenia bólu, aby ponownie tego cierpienia doświadczyć, mężczyzna wyobraził sobie, że został ugodzony nożem. Szukając źródła takiego właśnie wyobrażenia, dotarłem do jego wcześniejszego wcielania, w którym podczas I wojny światowej zmarł na polu bitwy od pchnięcia bagnetem. Udało nam się całkowicie ten ból wyeliminować.
Zachęcony przez pacjentów, zacząłem eksperymentować z cofaniem ich do jeszcze odleglejszych wspomnień, do czasu sprzed ich ostatnich narodzin na Ziemi. Początkowo obawiałem się, że obecne potrzeby, przekonania i lęki pacjentów tworzyłyby fantazje zamiast rzeczywistych wspomnień. Nie minęło jednak wiele czasu i zrozumiałem, że nasze głębokie wspomnienia pozwalają zobaczyć takie doświadczenia z przeszłości, które są zbyt realne i zbyt ze sobą powiązane, by można je było zignorować. Zacząłem doceniać, jak istotny z punktu widzenia terapii jest związek między ciałami i zdarzeniami z wcześniejszych wcieleń a tym, kim jesteśmy teraz.
Wtedy właśnie natknąłem się na coś niezwykłego. Odkryłem, że możliwe jest uzyskanie wglądu do świata duchowego poprzez oko umysłu osoby wprowadzonej w stan hipnozy, która mogła odpowiadać na pytania o życie między kolejnymi wcieleniami na Ziemi.
Przypadkiem, który otworzył przede mną drzwi do świata duchowego, była historia kobiety w średnim wieku szczególnie podatnej na hipnozę. Na tym delikatnym etapie, który następuje po przywołaniu wspomnień z ostatniego wcielenia, pacjentka powiedziała mi o swojej samotności i izolacji. Niemal bez mojej pomocy przeszła na najwyższy poziom zmienionej świadomości. Nie zdając sobie z tego sprawy, sam się do tego przyczyniłem wydanym jej poleceniem – poprosiłem, żeby opowiedziała, dlaczego utraciła przyjaciół. Równocześnie nieświadomie użyłem jednego ze słów wyzwalających wspomnienia duchowe. Zapytałem również, czy istniała jakaś konkretna grupa przyjaciół, za którymi tęskni.
Wtedy moja pacjentka wybuchnęła płaczem. Na pytanie, co się stało, wyrzuciła z siebie następujące słowa: „Tęsknię za niektórymi przyjaciółmi z mojej grupy i właśnie dlatego czuję się na Ziemi taka samotna”. Byłem zdezorientowany i zadałem jej jeszcze kilka pytań o to, gdzie ta grupa przyjaciół się znajdowała. „Tutaj, w moim wiecznym domu”, odpowiedziała, „i właśnie teraz na nich wszystkich patrzę!”.
Po zakończeniu sesji z tą pacjentką i przesłuchaniu nagrań zdałem sobie sprawę, że wejście do świata duchowego było rozszerzeniem regresji do wcześniejszego wcielenia. Istnieje wiele książek poświęconych inkarnacji, jednak nie znalazłem ani jednej, która mówiłaby o naszym życiu jako życiu duszy lub zawierałaby skuteczną instrukcję uzyskiwania dostępu do duchowych wspomnień. Postanowiłem zacząć samodzielne badania i wraz z doświadczeniem nabierałem coraz większych umiejętności odwiedzania świata duchowego za pośrednictwem pacjentów. Zrozumiałem również, że dla moich pacjentów odnalezienie własnego miejsca w świecie duchowym miało dużo większe znaczenie niż przywoływanie wspomnień z poprzednich wcieleń na Ziemi.
W jaki sposób można dotrzeć do duszy przez hipnozę? Wyobraź sobie umysł, który składa się z trzech koncentrycznych okręgów, z których każdy znajduje się wewnątrz poprzedniego, większego, a oddzielone są one od siebie jedynie warstwami połączonej świadomości umysłu. Pierwsza warstwa to świadomy umysł, który jest źródłem krytycznego i analitycznego rozumowania. Druga warstwa to podświadomość, do której przechodzimy w początkowej fazie hipnozy, aby dostać się do tego obszaru, w którym przechowywane są wspomnienia o wszystkim, co przytrafiło nam się w obecnym życiu i w poprzednich wcieleniach. Trzeci okrąg, który znajduje się w samym środku obu poprzednich, jest tym, co obecnie nazywamy nadświadomością. Poziom ten to najwyższe centrum Jaźni, gdzie jesteśmy wyrazem wyższej mocy.
W nadświadomości zamieszkuje nasza prawdziwa tożsamość, spotęgowana przez podświadomość, która zawiera wspomnienia wielu naszych alter ego przyjmowanych przez nas w zamieszkiwanych wcześniej ludzkich ciałach. Możliwe, że nadświadomość nie jest tylko poziomem, ale samą duszą. Nadświadomość to nasze najwyższe centrum wiedzy i najszersza perspektywa, a wszelkie informacje o życiu po śmierci, jakie udało mi się uzyskać, pochodzą właśnie z tego źródła inteligentnej energii.
Jak bardzo hipnoza przydaje się do odkrywania prawdy? Osoby, które znajdują się w stanie hipnozy, nie śnią ani nie mają halucynacji. Wydarzenia w naszych snach nie są ułożone w kolejności chronologicznej, a w transie hipnotycznym halucynacje nie występują. Kiedy pacjenci są wprowadzani w stan hipnozy, ich fale mózgowe przechodzą ze stanu beta w stan obniżonej aktywności i zmniejszają swoją częstotliwość. Przechodzą wtedy przez medytacyjny stan alpha, a następnie na różne poziomy w zakresie fal theta. Stan theta to stan hipnozy, a nie snu. Kiedy śpimy, przechodzimy do ostatniego stanu – stanu delta, w którym wiadomości przekazywane przez nasz umysł wrzucane są do podświadomości i uwalniane stamtąd w formie snów. W stanie theta natomiast świadomy umysł nie jest nieświadomy, dzięki czemu możemy zarówno odbierać, jak i wysyłać komunikaty wszystkimi otwartymi kanałami pamięci.
Po przejściu w stan hipnozy pacjenci opowiadają o obrazach, jakie widzą, i dialogach, jakie słyszą w swojej podświadomości, jak o autentycznych obserwacjach. Odpowiadając na pytania, pacjenci nie potrafią kłamać, choć rzeczywiście mogą niewłaściwie interpretować to, co widzą w swoim podświadomym umyśle, tak samo jak dzieje się to w stanie świadomości. Osoby, które znajdują się w stanie hipnozy, mają problem z odnoszeniem się do czegokolwiek, czego nie uważają za prawdę.
Niektórzy krytycy hipnozy uważają, że osoby znajdujące się w hipnotycznym transie mogą fabrykować wspomnienia i udzielać ukierunkowanych odpowiedzi, aby wpasować się w teoretyczne ramy, zgodne z sugestiami przemyconymi przez hipnoterapeutę. Moim zdaniem takie założenie to uogólnienie i fałszywa przesłanka. W mojej pracy przyjmuję podejście, zgodnie z którym wszelkie przedstawione mi informacje traktuję tak, jakbym słyszał je po raz pierwszy. Gdyby pacjent był w stanie w jakiś sposób oprzeć się hipnozie i umyślnie stworzyć fantazję o świecie duchowym lub przedstawić swobodne skojarzenia na podstawie ukształtowanych wcześniej wyobrażeń na temat życia po śmierci, odpowiedzi te szybko okazałyby się niespójne ze świadectwami innych pacjentów.
Już na początku mojej praktyki zdałem sobie sprawę, jak ważne jest stawianie pacjentów w krzyżowym ogniu pytań i nigdy nie spotkałem się z niczym, co wskazywałoby, że pacjent przedstawia zmyślone wspomnienia po to, żeby mnie zadowolić. Wręcz przeciwnie – poddani hipnozie pacjenci nie mają oporów, żeby korygować moje myślenie, kiedy niewłaściwie interpretuję ich słowa.
Wraz z rozrastającą się dokumentacją z przeprowadzonych sesji metodą prób i błędów odkryłem kolejność, w jakiej najlepiej jest zadawać pytania o świat duchowy. Pacjenci, którzy znajdują się w stanie nadświadomości, nie mają szczególnych powodów, żeby bez zachęty dzielić się informacjami na temat planu życia dusz w świecie duchowym. Niezbędne jest posiadanie właściwego zestawu kluczy do poszczególnych drzwi. Ostatecznie dzięki ustaleniu, które drzwi otworzyć w danym momencie sesji, udało mi się udoskonalić metodę uzyskiwania dostępu do wspomnień z poszczególnych obszarów świata duchowego.
Ponieważ z każdą kolejną sesją rosła moja pewność siebie w poruszaniu się po tym terytorium, coraz więcej pacjentów widziało, że czuję się komfortowo, słuchając o życiu między wcieleniami, i że mogą swobodnie mi o tym opowiadać. Niektórzy z pacjentów, których przypadki omawiam w niniejszej książce, byli bardzo religijni, natomiast inni nie mieli żadnych szczególnych przekonań duchowych. Większość osób znajdowała się jednak gdzieś między tymi dwoma biegunami, a każdy z nich miał własną filozofię życia. W trakcie prowadzenia badań zaskoczyło mnie, że wszyscy pacjenci cofnięci do etapu życia między kolejnymi inkarnacjami na pytania o świat duchowy udzielali zdumiewająco spójnych odpowiedzi. Mówiąc o sobie jako o duszy, używali takich samych określeń i prostymi słowami przedstawiali jednakowe, obrazowe opisy.
Choć doświadczenia tak wielu pacjentów są niemal identyczne, staram się nieustannie weryfikować opisy tych doświadczeń, porównując je z innymi, i szukać potwierdzenia konkretnych aktywności dusz. Widać pewne różnice w relacjach poszczególnych pacjentów, ale jest to spowodowane bardziej poziomem rozwoju duszy niż rozbieżnościami w postrzeganiu świata duchowego.
Moje badania trwały boleśnie długo, ale ciągle rosnąca liczba analizowanych przypadków pozwoliła mi wreszcie opracować roboczy model świata wiecznego, w którym nasze dusze zamieszkują. Zauważyłem, że świadectwa dusz ludzi, którzy żyją na Ziemi, zawierają pewne uniwersalne prawdy na temat życia duchowego. To właśnie podobieństwa w postrzeganiu tego świata, które pojawiały się w relacjach tak wielu różnych osób, utwierdziły mnie w przekonaniu, że ich słowa są wiarygodne. Nie jestem religijny, ale zrozumiałem, że miejsce, do którego udajemy się po śmierci, ma swój porządek i cel – że zarówno życie na Ziemi, jak i życie między wcieleniami jest częścią jednego wspaniałego projektu.
Zastanawiałem się, jak najlepiej przedstawić wnioski płynące z przeprowadzonych badań, i uznałem, że najlepszym sposobem będzie wykorzystanie studium przypadków, które pozwala na ich maksymalnie opisowe przedstawienie, dające czytelnikowi możliwość samodzielnej interpretacji wspomnień pacjentów z życia między wcieleniami. Każdy wybrany przeze mnie przypadek przedstawiam w formie bezpośredniego dialogu między mną a pacjentem. Dialogi te zostały spisane z zapisów nagrań z moich sesji. Niniejsza publikacja nie jest poświęcona inkarnacjom moich pacjentów. Jest raczej udokumentowaniem ich doświadczeń w świecie duchowym, które wiążą się z tymi wcieleniami.
Dla czytelników, którzy mogą mieć trudności z wyobrażeniem sobie dusz jako postaci niematerialnych, historie poszczególnych przypadków przedstawione w początkowych rozdziałach wyjaśniają, jak dusze „wyglądają” i jak funkcjonują. Każdy przypadek został nieco skrócony z powodu ograniczonego miejsca, a także po to, żeby czytelnik mógł w uporządkowany sposób zapoznać się z tym, jak po kolei wygląda aktywność duszy w świecie duchowym. Książka jest podzielona na rozdziały, które przede wszystkim przedstawiają typowy proces powrotu duszy do świata duchowego i opuszczania go, a także zawierają dodatkowe informacje na temat świata dusz.
Badaniem wędrówki duszy – od momentu śmierci do kolejnej inkarnacji – zajmuję się od ponad 30 lat prowadzenia hipnoterapii ukierunkowanej na poznawanie życia między wcieleniami. Temat zacząłem zgłębiać w latach 70. XX wieku i z każdą dekadą zgromadzone przeze mnie materiały badawcze stają się coraz obszerniejsze. Większość opisanych w tej książce przypadków życia między kolejnymi wcieleniami to jednak efekt badań, które prowadziłem na przestrzeni ostatnich 10 lat. Na początku dziwiło mnie, że niektórzy z moich pacjentów pamiętali lepiej etapy życia swojej duszy, które następowały po odległych w czasie inkarnacjach, niż te następujące po ostatnich wcieleniach. Z jakiegoś powodu żaden z badanych nie był jednak w stanie przywołać w swoich wspomnieniach pełnej chronologii aktywności duszy, jaką przedstawiłem w tej książce. Moi pacjenci pewne aspekty swojego życia duchowego pamiętają wyraźniej, a inne mniej wyraźnie. W rezultacie, nawet mając do dyspozycji tych 29 przypadków, nie jestem w stanie przedstawić czytelnikowi wszystkich informacji, jakie zgromadziłem na temat świata duchowego. W związku z tym poszczególne rozdziały są uzupełnione dodatkowymi informacjami, które pochodzą nie tylko od tych 29 konkretnych pacjentów.
Czytelnik może odnieść wrażenie, że sposób, w jaki zadaję pacjentom pytania, bywa nieco despotyczny. W przypadku hipnozy istotne jest, żeby nie pozwalać osobie badanej na odbieganie od tematu. Praca ze sferą duchową nakłada na osobę, która przeprowadza hipnozę, wyższe wymagania niż praca polegająca na przywoływaniu wspomnień z poprzednich wcieleń. Typowy pacjent w stanie hipnozy ma tendencję do pozwalania duchowemu umysłowi na błądzenie i oglądanie odsłaniających się przed nim scen. Moi klienci często chcą, żebym skończył do nich mówić, aby mogli przestać opowiadać, co widzą, i jedynie cieszyć się wspomnieniami z przeszłości swojej duszy. Staram się być delikatny i nie narzucać nadmiernej dyscypliny, ale często przeprowadzam z klientem jedną jedyną trzygodzinną sesję, podczas której pragnę omówić jak najwięcej tematów. Pacjenci mogą bowiem przyjeżdżać z odległych miejsc i nigdy więcej już nie wrócić.
Ogromną satysfakcję daje mi zdumienie, jakie maluje się na twarzy mojego klienta w momencie zakończenia sesji. U tych z nas, którzy mieli okazję rzeczywiście zobaczyć wieczność, pojawia się nowa głębia świadomości siebie i poczucie wewnętrznej siły. Przed wybudzeniem pacjenta z transu często „wszczepiam” mu niektóre jego wspomnienia, żeby pozostały w jego pamięci. Zachowanie w świadomości wspomnień z życia własnej duszy w świecie duchowym i historii fizycznych wcieleń na różnych planetach daje ludziom silniejsze poczucie celu i życiowej energii.
Na zakończenie wstępu powinienem powiedzieć, że to, co czytelnik tu przeczyta, może być szokujące w świetle jego obecnych przekonań na temat śmierci. Przedstawione tutaj treści mogą stać w sprzeczności z niektórymi filozoficznymi czy religijnymi przekonaniami. Niektórzy czytelnicy znajdą w tej książce potwierdzenie już istniejących przekonań. Dla innych wszystkie informacje zawarte w omówionych tu przypadkach będą subiektywnymi opowieściami, które przypominają historie z gatunku science fiction. Mam nadzieję, że niezależnie od tego, w co wierzysz, zastanowisz się, jakie konsekwencje dla ludzkości ma to, o czym mówią moi pacjenci na temat życia po śmierci, jeśli to, co mówią, jest bliskie prawdy.
I
Przypadek nr 1
P. (Pacjent): O, mój Boże! Chyba nie umarłem naprawdę? To znaczy moje ciało jest martwe – widzę je pod sobą – ale ja unoszę się w powietrzu… Patrzę w dół i widzę moje ciało leżące na szpitalnym łóżku. Wszyscy wokół mnie myślą, że jestem martwy, ale nie jestem. Chcę krzyknąć: „Hej! Wcale nie jestem martwy!”. To niewiarygodne… pielęgniarki przykrywają mi głowę prześcieradłem… ludzie, których znam, płaczą. Powinienem być martwy, ale wciąż żyję! To dziwne, ponieważ moje ciało jest całkowicie martwe, podczas kiedy ja poruszam się nad nim. Ja żyję!
To słowa wypowiedziane przez mężczyznę znajdującego się w stanie głębokiej hipnozy i ponownie przeżywającego swoją śmierć. Mówiąc, wyrzucał z siebie słowa w krótkich, pełnych ekscytacji wybuchach, przepełniony zadziwieniem kogoś, kto widzi i czuje, jak to jest być duchem dopiero co oddzielonym od fizycznego ciała. Mężczyzna ten jest moim pacjentem i właśnie pomogłem mu w odtworzeniu sceny śmierci z jednego z poprzednich wcieleń, podczas której leży w wygodnym rozkładanym fotelu. Nieco wcześniej, na moje polecenie wydane w trakcie wprowadzania go w trans, pacjent cofnął się pamięcią do wspomnień z dzieciństwa. Obrazy, które pojawiały się w jego podświadomości, stopniowo łączyły się w jedną całość, kiedy cofaliśmy się do czasu, w którym przebywał w łonie swojej matki.
Następnie przygotowałem go do cofnięcia się w odległe czasy, wykorzystując w tym celu wizualne narzędzie, jakim jest tarcza ochronna. Kiedy doszliśmy do końca tego ważnego etapu warunkowania umysłu, przeprowadziłem mojego pacjenta przez wyimaginowany tunel czasowy, aż do jego ostatniego wcielenia na Ziemi. Jego życie w tym wcieleniu trwało krótko, ponieważ zmarł nagle w wyniku wybuchu epidemii grypy w 1918 r.
Po tym, jak pierwszy szok wywołany widokiem swojego umierania i uczuciem opuszczania ciała przez duszę zaczął nieco słabnąć, mój klient chętniej zaczął przyglądać się obrazom, które pojawiały się w jego umyśle. Ponieważ niewielka część świadomej, krytycznej części jego umysłu nadal była aktywna, zdał sobie sprawę, że odtwarza doświadczenia z przeszłości. Zajęło to nieco więcej czasu niż zwykle, ponieważ w przeciwieństwie do wielu innych moich pacjentów człowiek ten był duszą dość młodą, jeszcze nieprzyzwyczajoną do powtarzającego się cyklu narodzin, śmierci i ponownych narodzin.
Po kilku chwilach pacjent oswoił się jednak z sytuacją i zaczął odpowiadać na moje pytania z większą pewnością siebie. Szybko przeniosłem go z poziomu podświadomości na poziom nadświadomości. Teraz już był gotowy, aby opowiedzieć mi o świecie duchowym, a ja zacząłem pytać go, co się z nim dzieje.
P.: Hmm… Unoszę się wyżej… wciąż dryfuję… odwracam się, by spojrzeć na moje ciało. Jakbym oglądał film, ale to ja w nim gram! Lekarz pociesza moją żonę i córkę. Moja żona szlocha (pacjent niespokojnie huśta się na krześle). Próbuję dostać się do jej umysłu… chcę jej powiedzieć, że mam się bardzo dobrze. Ale ona jest tak bardzo pogrążona w żalu, że nie potrafię się przez niego przebić. Chcę, żeby wiedziała, że już nie cierpię… uwolniłem się ze swojego ciała… już go nie potrzebuję… i że będę na nią czekał. Chcę, żeby to wiedziała… ale ona… mnie nie słucha. O, a teraz się oddalam…
W ten sposób mój pacjent, kierowany kolejnymi poleceniami, zaczyna proces wchodzenia coraz głębiej w świat duchowy. Już wiele osób przebyło tę drogę w bezpiecznych czterech ścianach mojego gabinetu. Zazwyczaj, wraz z rozszerzaniem się wspomnień w stanie nieświadomości, znajdujący się w stanie hipnozy pacjent odczuwa coraz większe zespolenie z podróżą, jaką odbywa w świecie duchowym. Na każdym kolejnym etapie sesji pacjentowi coraz łatwiej jest ubrać w słowa obrazy, które pojawiają się w jego umyśle. Krótkie opisowe frazy zmieniają się w szczegółowe opisy wkraczania do świata duchowego.
Dysponujemy ogromną dokumentacją (w tym obserwacjami poczynionymi przez pracowników służby zdrowia), w której opisano doświadczenia opuszczenia ciała przez osoby bliskie śmierci, które doznały poważnych obrażeń w wypadkach. Osoby te, przed podjęciem działań medycznych mających na celu przywrócenie im życia, uznano za znajdujące się w stanie śmierci klinicznej. Dusze mają dość dużą zdolność opuszczania ciała gospodarza lub powracania do niego, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia życia, kiedy ciało umiera. Osoby, które tego doświadczyły, mówią o unoszeniu się nad ciałem, zwłaszcza w szpitalach, i możliwości obserwowania podejmowanych przez lekarzy prób reanimacji. Po powrocie do życia wspomnienia te z biegiem czasu bledną.
Opisy przedstawiane przez pacjentów wracających wspomnieniami (podczas regresji hipnotycznej) do pierwszych chwil, które następują po ich śmierci w poprzednich wcieleniach, nie różnią się od relacji osób, które doświadczyły śmierci klinicznej. Różnica między tymi dwiema grupami polega na tym, że pacjenci wprowadzeni w stan hipnozy, którzy umarli na kilka minut, w obecnym wcieleniu nie potrafią przypomnieć sobie, czego doświadczyli w trakcie tej chwilowej śmierci. Osoby w głębokim transie potrafią opisać, jak wygląda życie po śmierci ostatecznej.
Jakie są podobieństwa między wspomnieniami z życia po śmierci osób, które doświadczyły przebywania poza ciałem w wyniku chwilowego urazu fizycznego, a wspomnieniami osób poddanych hipnozie i przypominających sobie swoją śmierć we wcześniejszym wcieleniu? Zarówno jedni, jak i drudzy mówią o dziwnym unoszeniu się w pobliżu swojego ciała oraz o dematerializowaniu się przedmiotów, których próbowali dotknąć. Jedni i drudzy mówią o frustracji, jaką odczuwali, próbując mówić do osób żyjących, które w ogóle na to nie reagowały. Jedni i drudzy mówią, jak czuli, że coś próbuje odciągnąć ich od miejsca, w którym umarli, oraz o tym, że w tym stanie nie odczuwali lęku, a raczej odprężenie i ciekawość.
Wszyscy mówią o euforycznym poczuciu wolności i otaczającej ich jasności. Niektórzy z moich pacjentów mówią o lśniącej bieli, która otoczyła ich w chwili śmierci, natomiast inni o tym, że widzieli tę jasność w pewnym oddaleniu od ciemniejszej przestrzeni, przez którą byli przeciągani. Doświadczenie to często porównuje się do przechodzenia przez tunel, i właśnie takie określenie jest już powszechnie używane.
Przypadek nr 2 zabiera nas nieco dalej w doświadczenie śmierci niż przypadek nr 1. Pacjentem jest tu sześćdziesięciokilkuletni mężczyzna opisujący swoją śmierć, której doświadczył jako młoda kobieta o imieniu Sally, zabita przez Indian Kiowa w ataku na karawanę wozów w 1866 r. Choć ten i poprzedni przypadek mówią o doświadczeniu śmierci kończącej jedno z ostatnich wcieleń, konkretna data śmierci nie ma tu większego znaczenia, ponieważ śmierć miała miejsce stosunkowo niedawno. Zauważyłem, że pacjenci podobnie opisują doświadczenia śmierci (z punktu widzenia obrazowych opisów świata duchowego czy wniosków płynących z tego doświadczenia) – niezależnie od tego, czy miała miejsce w czasach pradawnych, czy współczesnych.
Należałoby również powiedzieć, że pacjent w transie ma zazwyczaj niebywałą zdolność rozpoznawania dat i lokalizacji geograficznej wielu poprzednich wcieleń. Dotyczy to również wcześniejszych okresów ludzkiej cywilizacji, kiedy granice krajów i nazwy miejsc były zupełnie inne niż stosowane obecnie. Przypomnienie sobie dawnych nazw, dat i miejsc związanych z wcześniejszymi inkarnacjami nie zawsze jest łatwe, ale opisy wspomnień z powrotu do świata duchowego i życia w tym świecie zawsze są wyraźne.
Rozmowa z pacjentem z przypadku nr 2 rozpoczyna się od sceny, która rozgrywa się na południowoamerykańskich równinach tuż po tym, jak wystrzelona z bliskiej odległości strzała trafiła Sally w szyję. Zawsze staram się z delikatnością podchodzić do śmierci pacjentów w poprzednich wcieleniach, kiedy jest ona wynikiem tragicznego urazu. Przeżycia te bowiem często wciąż są przechowywane w podświadomym umyśle. Ten pacjent postanowił odwiedzić mnie z powodu trwającego niemal całe życie bólu gardła. W takich sytuacjach zazwyczaj konieczne jest zastosowanie terapii uwalniającej i deprogramowania. W każdym przypadku przywoływania wspomnień z poprzednich inkarnacji, aby zmniejszyć odczuwane przez pacjenta ból i emocje, stawiam go w roli obserwatora, który spokojnie przygląda się zdarzeniom poprzedzającym śmierć i po niej następującym.
Przypadek nr 2
Dr N.: Czy odczuwasz silny ból po ugodzeniu strzałą?
P.: Tak… grot rozerwał mi gardło… umieram… (pacjent zaczyna szeptać, trzymając się za gardło). Krztuszę się… leje się krew… Will (mąż) mnie przytrzymuje… ból… okropny… wychodzę… w każdym razie… to już koniec.
WAŻNE: Jeżeli ciało odczuwa ogromny ból, dusza często opuszcza swojego ludzkiego gospodarza na krótką chwilę przed rzeczywistą śmiercią. Czy można ją za to winić? Tak czy inaczej pozostaje w pobliżu umierającego ciała. Po zastosowaniu technik uspokajania przenoszę pacjenta z poziomu podświadomości na poziom nadświadomości, aby mógł uzyskać dostęp do wspomnień duchowych.
Dr N.: W porządku, Sally, pogodziłaś się już z tym, że ci Indianie cię zabili. Proszę, opisz teraz dokładnie swoje wrażenia z chwili śmierci.
P.: To było jak… jakaś … siła… wypychająca mnie z ciała.
Dr N.: Wypychająca cię? Dokąd?
P.: Zostaję wyrzucona na zewnątrz przez czubek głowy.
Dr N.: A co zostało wypchnięte?
P.: No ja!
Dr N.: Opisz, co oznacza „ja”. Jak wygląda to coś, co jest tobą, kiedy wydostaje się z twojego ciała przez głowę?
P.: (chwila milczenia) Jak… punkcik światła… jaśniejący…
Dr N.: W jaki sposób promienieje z ciebie światło?
P.: Z mojej… energii. Jestem… moja dusza jest… jak… przezroczysta biel…
Dr N.: Czy po opuszczeniu ciała to światło cały czas wygląda tak samo?
P.: (chwila milczenia) Wydaje się, jakbym… nieco się powiększała… przemieszczając się.
Dr N.: Jeżeli twoje światło się rozszerza, jak teraz wyglądasz?
P.: Delikatny… sznur… zawieszony…
Dr N.: Jak dokładnie opisałabyś uczucie, które towarzyszy opuszczaniu ciała?
P.: Hmm… to tak, jakbym… zrzucała skórę… trochę jak obieranie banana. Opuszczam ciało w mgnieniu oka!
Dr N.: Czy to nieprzyjemne uczucie?
P.: Ależ nie! Cudownie jest czuć się tak wolną, nie czuć już żadnego bólu, ale… jestem zdezorientowana… nie spodziewałam się, że umrę… (w głosie mojego pacjenta zaczyna pobrzmiewać smutek, a ja chcę, żeby jeszcze przez minutę skupił się na swojej duszy, a nie na tym, co dzieje się z jego ciałem na Ziemi)
Dr N.: Rozumiem, Sally. Jako dusza czujesz, że zostałaś wyrzucona z właściwego miejsca. To normalne po tym, co właśnie przeszłaś. Posłuchaj mnie i odpowiadaj na moje pytania. Powiedziałaś, że unosisz się w powietrzu. Czy od razu po śmierci możesz swobodnie się poruszać?
P.: To dziwne… czuję się, jakbym… była zawieszona w powietrzu, które nie jest powietrzem… nie ma tu żadnych ograniczeń… żadnej grawitacji… nic nie ważę.
Dr N.: Czy chcesz powiedzieć, że czujesz się trochę tak, jakbyś przebywała w próżni?
P.: Tak… nic wokół mnie nie ma stałej formy. Nie ma żadnych przeszkód, z którymi mogłabym się zderzyć… dryfuję…
Dr N.: Czy jesteś w stanie kontrolować swoje ruchy – to, w jakim kierunku się poruszasz?
P.: Tak… w pewnym sensie… ale coś… ciągnie mnie… w stronę jaśniejącej bieli… jest taka jasna!
Dr N.: Czy intensywność bieli jest wszędzie taka sama?
P.: Im dalej ode mnie… tym jest jaśniejsza… im bliżej mojego ciała… tym ciemniejsza biel… szarość… (zaczyna płakać) och, moje biedne ciało… nie jestem jeszcze gotowa, by odejść (pacjent cofa się na krześle, jakby próbował się czemuś opierać).
Dr N.: Wszystko w porządku, Sally, jestem z tobą. Chciałbym, żebyś się zrelaksowała i powiedziała mi, czy siła, która wyciągnęła cię z twojej głowy w momencie śmierci, nadal cię odciąga i czy jesteś w stanie się tej sile oprzeć.
P.: (chwila milczenia) Kiedy już opuściłam ciało, intensywność tego ciągnięcia nieco się zmniejszyła. Teraz czuję, jakby ktoś mnie szturchał… i odciągał mnie od mojego ciała… nie chcę jeszcze odchodzić… ale to coś wolałoby, żebym już poszła…
Dr N.: Rozumiem, Sally, ale podejrzewam, że zaczynasz zdawać sobie sprawę, że masz nad tym jakąś kontrolę. Jak opisałabyś tę siłę, która cię ciągnie?
P.: To… jakaś… siła magnetyczna… ale… chcę tu zostać trochę dłużej…
Dr N.: Czy twoja dusza może opierać się temu odczuciu odciągania tak długo, jak tego chcesz?
P.: (długa chwila milczenia – pacjent wydaje się prowadzić wewnętrzny dialog z sobą z minionego wcielenia – z Sally) Tak, mogę, jeżeli naprawdę chcę zostać (pacjent zaczyna płakać). Och, to okropne, co te dzikusy zrobiły z moim ciałem. Cała moja niebieska sukienka pokryta jest krwią… mój mąż Will wciąż trzyma mnie na rękach i równocześnie walczy z Indianami Kiowa, razem z naszymi przyjaciółmi.
WAŻNE: Wzmacniam wyobrażenie tarczy ochronnej, która otacza pacjenta – to podstawowy element procedury uspokajania zahipnotyzowanej osoby. Kiedy przechodzimy do nieco późniejszego momentu, kiedy Indian odpędzają strzelcy z karawany, dusza Sally nadal unosi się nad ciałem.
Dr N.: Sally, co robi twój mąż tuż po ataku?
P.: Ach, jak to dobrze… nie jest ranny… ale… (ze smutkiem w głosie) trzyma moje ciało… płacze nade mną… nic już nie może dla mnie zrobić, ale wygląda, że jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Moje ciało jest już zimne, ale on nadal trzyma moją twarz w swoich dłoniach… całuje mnie.
Dr N.: A co ty teraz robisz?
P.: Znajduję się nad głową Willa. Próbuję go pocieszyć. Chcę, żeby czuł moją miłość… Chcę, żeby wiedział, że nie stracił mnie na zawsze i że jeszcze się zobaczymy.
Dr N.: Czy to, co próbujesz mu teraz przekazać, dociera do niego?
P.: Jest w nim głęboki smutek, ale… czuje moją istotę… wiem to. Otaczają go nasi przyjaciele… wreszcie udaje im się nas rozdzielić… chcą przegrupować wozy i ruszyć dalej.
Dr N.: Co się teraz dzieje z twoją duszą?
P.: Nadal opieram się tej sile, która mnie ciągnie… chcę zostać.
Dr N.: Dlaczego?
P.: No cóż… wiem, że nie żyję… ale nie jestem jeszcze gotowa, by opuścić Willa, i… chcę zobaczyć, jak mnie chowają.
Dr N.: Czy widzisz lub czujesz jakąkolwiek duchową istotę przy tobie w tym momencie?
P.: (chwila milczenia) Są blisko… wkrótce ich zobaczę… Czuję ich miłość tak samo mocno, jak chcę, by Will czuł moją… czekają, aż będę gotowa.
Dr N.: Czy teraz już jesteś w stanie pocieszyć Willa?
P.: Próbuję dotrzeć do jego umysłu.
Dr N.: Udaje ci się to?
P.: (chwila milczenia) Myślę, że… trochę… mnie czuje… czuje… moją miłość.
Dr N.: W porządku, Sally. Teraz ponownie przeniesiemy się nieco dalej w czasie. Czy widzisz współtowarzyszy z karawany, którzy umieszczają twoje ciało w czymś w rodzaju grobu?
P.: (bardziej pewnym siebie głosem) Tak, pochowali mnie. Czas, żebym odeszła… przychodzą po mnie teraz… przemieszczam się… w kierunku jaśniejszego światła…
W przeciwieństwie do tego, w co wierzą niektórzy, dusze są często niespecjalnie zainteresowane tym, co dzieje się z ich ciałem po fizycznej śmierci. I nie jest to obojętność wobec ich osobistej sytuacji ani wobec ludzi, których zostawiają na Ziemi, ale przyjęcie do wiadomości faktu ostateczności ludzkiej śmierci. Dusze te pragną jak najszybciej dotrzeć do cudownego świata duchowego.
Wiele dusz chce jednak przez kilka ziemskich dni pozostać w pobliżu miejsca, w którym ich ciało umarło, zazwyczaj do czasu zakończenia pogrzebu. Dla dusz czas najwyraźniej przyspiesza i kilka dni spędzonych na Ziemi jest dla nich jak kilka minut. Dusze mogą mieć różne powody, by zwlekać z opuszczeniem ziemskiego świata. Na przykład w przypadku morderstwa lub śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku dusza często nie chce odejść od razu. Nierzadko jest oszołomiona lub pełna gniewu. Syndrom zawieszonej duszy szczególnie często występuje w przypadku, kiedy śmierć poniósł młody człowiek.
Gwałtowne oderwanie od ludzkiej formy, nawet po długiej chorobie, nadal jest dla przeciętnej duszy wstrząsem i to również może powodować niechęć duszy do odejścia z chwilą śmierci. Jest również coś symbolicznego w typowym 3–5-dniowym okresie, jaki upływa od momentu śmierci do chwili pogrzebu. Dusze naprawdę nie mają w sobie chorobliwej potrzeby obejrzenia własnego pogrzebu, ponieważ emocje, jakich doświadczają w świecie duchowym, są już zupełnie inne od tych ziemskich. Widzę jednak, że odczuwają wdzięczność za szacunek dla ich fizycznego życia, który okazują im żyjący krewni i przyjaciele.
Jak można było zauważyć w ostatnim opisanym przypadku, dusze, które nie chcą natychmiast opuścić miejsca swojej fizycznej śmierci, mają jeden podstawowy powód. Jest to pragnienie mentalnego pocieszenia ukochanych osób przed ich opuszczeniem i udaniem się do świata duchowego. Dusze, których ciało właśnie umarło, nie są zdruzgotane faktem śmierci, ponieważ wiedzą, że osoby, które pozostały na Ziemi, spotkają się z nimi ponownie w świecie duchowym i prawdopodobnie również później, w innych wcieleniach. Żałobnicy na pogrzebie mają jednak zazwyczaj poczucie, że stracili ukochaną osobę na zawsze.
W trakcie hipnozy moi pacjenci przywołują frustrację, która wynika z niemożności skutecznego wykorzystania swojej energii do mentalnego połączenia się z osobą, która z powodu szoku i głębokiego smutku nie jest w stanie tego przekazu odebrać. Emocjonalna trauma, jaka dotknęła żyjącą osobę, może obezwładnić jej psychikę tak bardzo, że jej mentalna zdolność do nawiązywania kontaktu z duszami zostaje stłumiona. Jeśli dusza, która właśnie opuściła ciało, znajdzie sposób, żeby dać żyjącym ukojenie (choćby na krótko), zazwyczaj jej to wystarcza i chce szybko opuścić plan astralny Ziemi.
We własnym życiu doświadczyłem typowego pocieszenia duchowego, kiedy nagle, w wyniku zawału zmarła mi matka. Moją siostrę i mnie tak bardzo przepełniał smutek, że podczas ceremonii pogrzebowej byliśmy całkowicie odrętwiali. Kilka godzin później wraz z naszymi małżonkami wróciliśmy do pustego domu mojej matki i stwierdziliśmy, że musimy odpocząć. Oboje musieliśmy w mniej więcej tym samym czasie osiągnąć stan alpha, który pozwala odbierać sygnały ze świata duchowego. Moja matka pojawiła się równocześnie w dwóch różnych pokojach, w podświadomości mojej i mojej siostry, jako jasna, biała chmura nad naszymi głowami. Wyciągając do nas rękę, uśmiechała się, dawała nam do zrozumienia, że zaakceptowała swoją śmierć i że jest jej dobrze. Następnie zniknęła. Choć trwało to zaledwie parę sekund, było swego rodzaju domknięciem, po którym oboje mogliśmy przejść w stan delta i zapaść w głęboki sen.
Możemy odczuwać kojącą obecność dusz utraconych osób, zwłaszcza w trakcie pogrzebu lub tuż po nim. Żeby jednak komunikat duchowy mógł przebić się przez żal i szok, w jakim się znajdujemy po śmierci bliskiej osoby, musimy spróbować się zrelaksować i oczyścić umysł przynajmniej na krótką chwilę. W takich momentach zwiększa się nasza zdolność dostrzegania zjawisk paranormalnych, dzięki czemu jesteśmy bardziej otwarci na odbieranie pozytywnych komunikatów miłości, wybaczenia, nadziei, dodawania odwagi i zapewnień o tym, że bliska osoba jest w dobrym dla niej miejscu.
Kiedy wdowa z małymi dziećmi mówi do mnie: „Jakaś część mojego męża przychodzi do mnie w trudnych chwilach”, wierzę jej. Pacjenci mówią mi, że jako dusze mogą pomagać żyjącym na Ziemi w nawiązaniu przez ich wewnętrzny umysł połączenia ze światem duchowym. Jak ktoś mądrze powiedział, człowiek nie odchodzi całkowicie, dopóki trwa w pamięci tych, którzy zostają na Ziemi. Kolejne rozdziały pokazują, w jaki sposób określone wspomnienie jest częścią naszej własnej duszy, podczas kiedy wspomnienia kolektywne są atomami czystej energii wszystkich dusz. Śmierć nie przerywa wiecznego związku łączącego nas z nieśmiertelnymi duszami tych, których kochamy, tylko dlatego, że stracili swoje fizyczne ciało. Mimo wielu zadań, jakie mają do wykonania, dusze, które opuściły Ziemię, wciąż mogą do nas przyjść, kiedy je wzywamy.
Zdarza się czasami, że pełen niepokoju duch nie chce opuścić Ziemi po śmierci fizycznej. Przyczyną jest jakiś nierozwiązany problem, który wciąż silnie wpływa na świadomość duszy. W takich nadzwyczajnych przypadkach z pomocą mogą przyjść opiekuńcze istoty, które z poziomu świata duchowego pomogą takiej duszy przejść proces przystosowania się do nowej sytuacji. My również mamy do dyspozycji środki, dzięki którym możemy pomóc niespokojnym duszom opuścić Ziemię. Więcej o targanych różnymi rozterkami duszach piszę w rozdziale IV, jednak mogę powiedzieć, że obraz duchów przedstawiany w książkach i filmach jest znacznie przesadzony.
Jak najlepiej przygotować się do własnej śmierci? Nasze życie może trwać krótko lub długo, możemy przeżyć je w zdrowiu lub chorobie, ale w pewnym momencie nadejdzie czas, kiedy będziemy musieli stawić czoło śmierci w odpowiedni dla nas sposób. W przypadku długotrwałej i śmiertelnej choroby – kiedy minie szok, jakiego doznaliśmy po otrzymaniu diagnozy, a następnie etapy zaprzeczenia i depresji – mamy czas na odpowiednie przygotowanie umysłu na to, co ma nastąpić. W przypadku nagłej śmierci umysł musi przejść cały ten proces na skróty. Kiedy zbliża się koniec naszego życia fizycznego, każdy z nas ma możliwość połączenia się ze swoją wyższą świadomością. Umierając, czujemy, że nasza dusza jest połączona z wiecznością czasu, i dzięki temu w tym czasie najłatwiej jest nam osiągnąć duchową świadomość.
Choć dla niektórych osób, które stoją w obliczu śmierci, akceptacja wydaje się trudniejsza od rezygnacji, osoby zawodowo opiekujące się umierającymi mówią, że kiedy chwila śmierci jest już blisko, niemal każdy zaczyna nabierać pełnego spokoju dystansu. Jestem przekonany, że umierający zyskują dostęp do najwyższej wiedzy o wiecznej świadomości, co często można dostrzec na ich twarzach. Wielu z nich uświadamia sobie, że czeka na nich coś uniwersalnego, a zarazem dobrego.
Umierający przechodzą metamorfozę, która polega na oddzieleniu się ich duszy od zamieszkiwanego ciała. Ludzie kojarzą śmierć z utratą życiowej siły, podczas kiedy w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Umierając, tracimy ciało, ale nasza wieczna energia życiowa jednoczy się z mocą boskiej wszechduszy. Śmierć nie jest ciemnością, ale światłem.
Moi pacjenci, po przywołaniu wspomnień śmierci w poprzednich wcieleniach, mówią, że są tak przepełnieni na nowo odkrytym uczuciem uwolnienia od ziemskiego ciała, że nie mogą się już doczekać duchowej podróży do przepełnionego spokojem, dobrze im znanego miejsca. W dalszej części książki dowiemy się, jak wygląda życie dusz między kolejnymi wcieleniami.
II
Przez tysiące lat mieszkańcy Mezopotamii wierzyli, że bramy, które wiodą do nieba, i te, które są wyjściem z niego, znajdują się na przeciwległych końcach wielkiego łuku Drogi Mlecznej, nazywanego Rzeką Dusz. Po śmierci dusze musiały czekać na otwarcie się bramy Strzelca w równonoc jesienną. Jedynym momentem, w którym możliwy był powrót na Ziemię i ponowna reinkarnacja, była równonoc wiosenna, kiedy dusza mogła opuścić świat duchowy przez otwierającą się bramę Bliźniąt.
Według relacji moich pacjentów migracja dusz może wyglądać dużo prościej. Tunel, do którego wchodzi dusza, opuszczając Ziemię, to po prostu brama prowadząca do świata duchowego. Choć dusze szybko opuszczają zamieszkiwane przez siebie ciała, odnoszę wrażenie, że wejście do świata duchowego jest procesem ściśle określonym w czasie. Powrót na Ziemię w innym wcieleniu jest opisywany natomiast jako bardziej gwałtowny.
W relacjach moich pacjentów, które dotyczą położenia tunelu względem Ziemi, można dostrzec pewne różnice. Niektóre z osób, które właśnie umarły, widzą, jak otwiera się on obok nich, tuż nad ich ciałem, podczas kiedy inni mówią, że zanim wejdą do tunelu, muszą przemieścić się dość wysoko ponad Ziemię. We wszystkich przypadkach po opuszczeniu Ziemi przez duszę upływ czasu, jaki mija do momentu dotarcia do tego korytarza, jest jednak zupełnie nieodczuwalny. Oto obserwacje innej osoby znajdującej się w tej duchowej lokalizacji.
Przypadek nr 3
Dr N.: Opuszczasz teraz swoje ciało. Widzisz, jak coraz bardziej oddalasz się od miejsca, w którym umarłaś, coraz dalej od powierzchni Ziemi. Opowiedz mi, co się dzieje.
P.: Na początku… było bardzo jasno… blisko Ziemi… teraz jest nieco ciemniej – znalazłam się w tunelu.
Dr N.: Opisz ten tunel.
P.: To… pusty, ciemny otwór… na jego końcu widzę mały krąg światła.
Dr N.: W porządku. Co dalej się z tobą dzieje?
P.: Czuję… delikatne ciągnięcie… wydaje mi się, że powinnam przejść przez ten tunel… i robię to. Teraz jest bardziej szaro niż ciemno, ponieważ jasny krąg rozszerza się przede mną. To jak… (pacjentka przestaje mówić).
Dr N.: Mów dalej.
P.: Jestem wzywana, by iść dalej…
Dr N.: Pozwól, by krąg światła na końcu tunelu rozszerzał się przed tobą, i opowiadaj dalej o tym, co się z tobą dzieje.
P.: Krąg światła staje się bardzo szeroki i… wychodzę z tunelu. Jest tam… jasno jak w chmurach… jak w lekkiej mgle. Przesączam się przez nią.
Dr N.: W momencie, kiedy wychodzisz z tunelu, jakie jeszcze masz wrażenia poza tym, że nie widzisz wszystkiego wyraźnie?
P.: (pacjentka zniża głos) Jest tak… cicho… to takie ciche miejsce… jestem w świecie duchów…
Dr N.: Czy jako dusza masz w tej chwili jakieś inne odczucia?
P.: Myśli! Czuję… siłę myśli wokół mnie. Ja…
Dr N.: Całkowicie się zrelaksuj, pozwól sobie na swobodne odczuwanie i równocześnie opowiadaj mi, co dokładnie się dzieje. Kontynuuj.
P.: Trudno to ująć w słowa. Czuję… myśli pełne miłości… przyjaźń… empatię… to wszystko połączone jest z… wyczekiwaniem… jak gdyby inni… czekali na mnie.
Dr N.: Czujesz się bezpieczna czy może trochę się boisz?
P.: Nie boję się. Kiedy byłam w tunelu, byłam bardziej… zdezorientowana. Tak, czuję się bezpieczna… mam świadomość myśli, które są kierowane w moją stronę … pełnych troski… wspierających. To dziwne, ale czuję wokół siebie zrozumienie tego, kim jestem i dlaczego teraz tutaj jestem.
Dr N.: Czy widzisz wokół siebie coś, co to potwierdza?
P.: (ściszonym głosem) Nie, czuję to – czuję harmonię myśli, wszędzie.
Dr N.: Wspomniałaś o przypominającej chmury substancji, która otoczyła cię tuż po opuszczeniu tunelu. Jesteś w niebie nad Ziemią?
P.: (chwila milczenia) Nie, to nie to, ale mam wrażenie, jakbym unosiła się przez coś przypominającego chmury, coś, co jest inne niż Ziemia.
Dr N.: Czy w ogóle widzisz Ziemię? Czy jest pod tobą?
P.: Być może tak, ale nie widziałam jej od momentu wejścia do tunelu.
Dr N.: Czy masz wrażenie, że jesteś nadal połączona z Ziemią, być może poprzez inny wymiar?
P.: Jest taka możliwość – tak. W moim umyśle Ziemia wydaje się blisko… i nadal czuję się z nią połączona… ale wiem, że jestem w innej przestrzeni.
Dr N.: Co jeszcze możesz powiedzieć mi o miejscu, w którym się teraz znajdujesz?
P.: Nadal panuje pewien… mrok… ale wychodzę z niego.
Ta konkretna pacjentka po przejściu przez doświadczenie śmierci i tunel, przemieszczając się dalej w głąb świata duchowego, nadal wprowadza spokojne, pamięciowe korekty do opisu swojego bezcielesnego stanu. Po pewnej początkowej niepewności pierwsze wrażenia, które przedstawia, wskazują na przyjemne uczucie dobrostanu. To powszechne odczucie u wielu moich pacjentów.
Po przejściu przez tunel dusze znajdują się już za pierwszą bramą, która prowadzi do świata duchowego. Większość z nich zdaje sobie wtedy w pełni sprawę z tego, że nie są tak naprawdę martwe, ale po prostu opuściły swoje ziemskie ciało, które umarło. Wraz z tą świadomością przychodzi akceptacja, większa lub mniejsza – zależnie od duszy. Niektórzy pacjenci patrzą na nowe otoczenie z nieustannym zdumieniem, natomiast inni bardziej rzeczowo opowiadają, co widzą. Dużo zależy od dojrzałości duszy i doświadczeń z ostatniego wcielenia. Najczęściej spotykaną reakcją jest pełne ulgi westchnienie, po którym następuje coś w rodzaju: „Och, cudownie, znów jestem w tym pięknym miejscu”.
Istnieją dusze bardzo dojrzałe, które z taką szybkością opuszczają swoje ciała, że znaczna część opisywanej tu przeze mnie podróży do miejsca przeznaczenia w świecie duchowym jest dla nich jedynie mglistym wspomnieniem. Te dusze to stare wygi i (moim zdaniem) stanowią znaczną mniejszość wśród dusz, które przebywają na Ziemi. Przeciętna dusza aż tak szybko się nie przemieszcza, a niektóre poruszają się z ogromną niepewnością. Jeśli nie liczyć rzadkich przypadków dusz bardzo zaburzonych, które walczą, żeby utrzymać połączenie ze swoim martwym ciałem, to według moich obserwacji pośmiertne przywiązanie do ziemskiego świata utrzymuje się u dusz młodych, które mają za sobą mniej ludzkich wcieleń.
Większość moich pacjentów mówi, że kiedy wyłaniają się z tunelu, wszystko wokół nich pozostaje przez jakiś czas niewyraźne. Wydaje mi się, że jest to spowodowane gęstością najbliższego planu astralnego, który otacza Ziemię, przez teozofów nazywanego kamaloka. W kolejnym przypadku miejsce opisał pacjent o bardziej analitycznym umyśle. Dusza tego człowieka wykazuje dużą zdolność dostrzegania form, kolorów i poziomów wibracji. Zasadniczo moi pacjenci przedstawiają takie obrazowe, fizyczne opisy dopiero po dotarciu na głębszy poziom świata duchowego i po tym, jak dusza oswoi się już nieco z otoczeniem.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
III
Dostępne w wersji pełnej
IV
Dostępne w wersji pełnej
V
Dostępne w wersji pełnej
VI
Dostępne w wersji pełnej
VII
Dostępne w wersji pełnej
VIII
Dostępne w wersji pełnej
IX
Dostępne w wersji pełnej
X
Dostępne w wersji pełnej
XI
Dostępne w wersji pełnej
XII
XIII
Dostępne w wersji pełnej
XIV
Dostępne w wersji pełnej
XV
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej