Wiara Tolkiena - Holly Ordawy - ebook

Wiara Tolkiena ebook

Holly Ordawy

0,0
69,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Holly Ordway w swojej biografii skupia się na głęboko zakorzenionej wierze katolickiej Tolkiena, która kształtowała jego życie, wybory oraz sposób postrzegania świata. Wiele książek opisujących życie Tolkiena nie poświęca wystarczającej uwagi temu aspektowi, niezbędnemu, by zrozumieć życie i twórczość pisarza.

Książka Holly Ordway opisuje pełen wyzwań i trudności rozwój religijny Tolkiena, począwszy od jego dzieciństwa. Autorka skupia się na różnych aspektach duchowości pisarza: na relacji z matką, która przeszła na katolicyzm, co wywróciło jego dotychczasowe anglikańskie wychowanie; na miłości do protestanckiej dziewczyny, której sprzeciwiał się katolicki wychowawca Tolkiena; na inspirującej przyjaźni z C.S. Lewisem; wreszcie na wyzwaniach, jakie stawiała przed nim wiara w trudnych momentach życia, takich jak udział w I wojnie światowej czy zmiany w Kościele po Soborze Watykańskim II.

Książka bogato ilustrowana fotografiami z różnych etapów życia Tolkiena jest nie tylko jego biografią duchową, ale także studium ukazującym, jak przenikały się jego wiara i twórczość– w nieoczywisty i subtelny sposób.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 845

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Originally published under the title

Tolkien’s Faith

© 2023 by Word on Fire Catholic Ministries

All rights reserved

Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2024

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2024

All rights reserved

Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym.

Okładka: adaptacja projektu autorstwa Rozann Lee i Cassie Bielak

Redakcja: Justyna Jagódka

Korekta: Magdalena Kolanko, Krystyna Stobierska

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

ISBN 978-83-68317-33-6

Wydanie I, Kraków 2024

Wydawnictwo Esprit sp. z o.o.

ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków

tel. 12 267 05 69, 12 264 37 09

e-mail: [email protected]

[email protected]

[email protected]

Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

Instytut Word on Fire dołożył wszelkich starań, aby skontaktować się z dysponentami autorskich praw majątkowych do zdjęć opublikowanych w książce. Niestety nie we wszystkich przypadkach było to możliwe. W związku z tym Instytut zwraca się z prośbą o kontakt do wszystkich osób, które posiadają informacje przydatne w tym względzie. Wszelkie braki uzupełnione zostaną w kolejnych wydaniach.

Kontakt: [email protected]

Cover, © Pamela Chandler / The Tolkien Society / ArenaPAL; Fig. 1 and 2, public domain; Fig. 3, © Chronicle / Alamy Stock Photo; Fig. 4a, © David Tabb; Fig. 4b, © Ryszard Derdziński; Fig. 5, © Birmingham Archdiocesan Archives; Fig. 6, public domain; Fig. 7, GentryGraves, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International; Fig. 8 and 9, Used by permission of the Fathers of the Birmingham Oratory; Fig. 10, © Fr. James Bradley; Fig. 11, © John Aron; Fig. 12, © Fr. James Bradley; Fig. 13, 14, and 15, public domain; Fig. 16 and 17, published with permission of the Rector and Scholars of Exeter College, Oxford; Fig. 18, © Oxfordshire History Centre; Fig. 19, © Olga Watkin; Fig. 20, © Greg Hartman / The Catholic Telegraph; Fig. 21, © St. Mary Immaculate, Warwick; Fig. 22, public domain; Fig. 23, © Staffordshire Arts & Museum Service; Fig. 24 and 25, public domain; Fig. 26, Wernervc, CCAttribution-Share Alike 3.0 Unported; Fig. 27, public domain; Fig. 28, © Olga Watkin; Fig. 29, public domain; Fig. 30, © Steven Beebe; Fig. 31, Used by permission of The Warden and Fellows of Merton College Oxford; Fig. 32 and 33, public domain; Fig. 34, © The Advocate, Newspaper for the Catholic Archdiocese of Melbourne 1868–1990; Fig. 35, © Amen House; Fig. 36a, © National Portrait Gallery, London; Fig. 36b. Catalogue number UNIVERSITY 591/1/2/33 Arts Class, 1911-1915 in the University of Aberdeen Museums and Special Collections, licenced under CC By 4.0; Fig. 36c, Reproduced by permission of the President and Fellows of Magdalen College Oxford; Fig. 37, © Fathers of the Oxford Oratory; Fig. 38, © Michael Ward; Fig. 39, © Our Lady of Abingdon; Fig. 40, © Haywood Magee / Picture Post; Fig. 41, © Brandon Vogt; Fig. 42, © The Tolkien Estate Limited 1937. The Bodleian Libraries, University of Oxford, MS. Tolkien Drawings 26; Fig. 43, © Michael Ward; Fig. 44, © Longmans, Green; Fig. 45, © Logos International; Fig. 46, 47, 48, and 49, public domain; Fig. 50, Used by permission of the Marion E. Wade Center, Wheaton College, Wheaton, IL; Fig. 51, © The English Dominican Province; Fig. 52, Used by permission of the Marion E. Wade Center, Wheaton College, Wheaton, IL; Fig. 53, © National Portrait Gallery, London; Fig. 54, © The Dublin Review; Fig. 55, Used by permission of The Warden and Fellows of Merton College Oxford; Fig. 56, © 2004 J.R.R. Tolkien. Reprinted by permission of HarperCollins Publishers Ltd.; Fig. 57, Sailko, CC 3.0; Fig. 58, public domain; Fig. 59, Sailko, CC 3.0; Fig. 60, public domain; Fig. 61, © Doubleday; Fig. 62, Sheed and Ward; Fig. 63, Reproduced with permission of The Principal and Chapter of Pusey House; Fig. 64, © Church of Corpus Christi, Headington; Fig. 65, public domain; Fig. 66, author; Fig. 67, © Katarzyna Mroczkowska-Brand; Fig. 68, unknown; Fig. 69, Used by permission of the Marion E. Wade Center, Wheaton College, Wheaton, IL; Fig. 70, © Pamela Chandler / ArenaPal; Fig. 71, © Jason Lepojärvi; Fig. 72, © The Tolkien Trust 1977. The Bodleian Libraries, University of Oxford, MS. Tolkien photogr. 8, fol. 121; final image, © Pamela Chandler / The Tolkien Society / ArenaPAL.

Podziękowania

Kiedy w 2021 roku ukończyłam książkę Tolkien’s Modern Reading, zaczęłam się zastanawiać nad tematem mojej kolejnej pracy. To właśnie wtedy mój przyjaciel i współpracownik Michael Ward zasugerował, abym rozważyła napisanie biografii Tolkiena skupionej na jego wierze i abym postarała się wydać ją na pięćdziesiątą rocznicę jego śmierci w 2023 roku. Ponieważ już i tak poważnie interesowałam się duchowością Tolkiena, nie trzeba było zbytnio przekonywać mnie do pomysłu napisania takiej książki. Ponieważ jednak zadanie to wymagało ogromnego nakładu pracy w stosunkowo krótkim czasie, potrzebowałam zachęty, którą nieustannie zapewniał mi właśnie Michael. Bez jego wsparcia ukończenie tego projektu byłoby niemożliwe. Za to pragnę wyrazić mu wdzięczność, a także za uwagi do wersji roboczych książki i wreszcie – w szczególności – za wskazanie inicjału ukrytego w monogramie Tolkiena.

W procesie przygotowywania Wiary Tolkiena do publikacji pomocnych było również wiele innych osób. Pragnę zatem podziękować moim kolegom z organizacji Word on Fire, a zwłaszcza Brandonowi Vogtowi, starszemu dyrektorowi do spraw wydawniczych, który od początku wierzył w ten projekt, Jasonowi Paone, redaktorowi Word on Fire Academic, Rozannie Lee i Cassie Bielak za piękną szatę graficzną i okładkę, Edycie McNichol za pomoc w przygotowaniu galerii zdjęć oraz całemu zespołowi redakcyjnemu, w tym Davidowi Augustine’owi, Danielowi Seseske, Carolyn Paluch i Madeleine Cook.

Dziękuję Bradleyowi Birzerowi i anonimowym recenzentom za ich pomocne komentarze; Peggy Haslar, Megan Prahl i Miriam Rutegård za ich uwagi do pierwszych szkiców niektórych rozdziałów, a także Coltonowi Duncanowi i Michaelowi Hoggattowi za ich cenną pracę w charakterze asystentów badawczych przy glosariuszu.

Serdecznie dziękuję fundacji Tolkien Estate za pozwolenie na reprodukcję obrazu Tolkiena Wzgórze. Hobbiton za wodą, a także grzbietu książki Władca Pierścieni i ostatniego zdjęcia Tolkiena, które zostało zrobione w Ogrodzie Botanicznym w Oksfordzie. Jestem wdzięczna Catherine McIlwaine, pracującej w Archiwum Tolkiena przy Bibliotece Bodlejańskiej, za pomoc w przygotowaniu tych zdjęć. Dziękuję również Towarzystwu Tolkienowskiemu, firmie ArenaPAL oraz fundacji Pameli Chandler za pozwolenie na wykorzystanie zdjęcia Tolkiena zamieszczonego na okładce.

W prowadzonych przeze mnie badaniach korzystałam z pomocy archiwistów i bibliotekarzy zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Ameryce. Wyrazy podziękowania kieruję najpierw do tych z Wielkiej Brytanii. W Oratorium w Birmingham nieocenionej pomocy udzielili mi: Daniel Joyce, br. Zachariasz Heritage i br. Edmund Mirassou, a w Oratorium w Oksfordzie – o. Dominic Jacob. Również w Oksfordzie pomocni mi byli: Robin Darwall-Smith (University College i Jesus College), Amy Ebrey (The Queen’s College), Emily Jennings (Magdalen College), Victoria Northridge (Exeter College), Julian Reid i Julia Walworth (Merton College), pracownicy Zbiorów Specjalnych Biblioteki Weston, zespół zajmujący się skanowaniem i dostarczaniem tekstów w Bibliotece Bodlejańskiej, Jessica Woodward (Pusey House), Helen Drury i pracownicy Centrum Historii Oxfordshire, Siostry Dzieła posługujące w Newman’s College w Littlemore. Poza Oxfordem otrzymałam pomoc od Adama C. Greena z Trinity College w Cambridge, Jan Smith i Jamesa Costina z Uniwersytetu w Aberdeen oraz Caroline Lezny z ośrodka London Global Gateway przy Uniwersytecie Notre Dame. W Stanach Zjednoczonych z wdzięcznością przyjęłam pomoc Laury Schmidt z Marion E. Wade Center w Wheaton College w Illinois, Williama Flissa z sekcji Archiwum i zbiorów specjalnych Marquette University, a także Melanie Zebrowski z University of Dayton.

Wiele innych osób pomagało mi na różne sposoby, za co składam im podziękowania. Do grona tych osób zaliczają się: David Bates, Marie Bates, Steven Beebe, Stephen Bullivant, Joel Clarkson, Joshua Copeland, Austin Freeman, Joe Grabowski, Susan Griffith, Don King, Jennifer Kulzer, Jason Lepojärvi, Alexandra Lloyd, John Martin, Marjorie Mead, Robert Mixa, Giuseppe Pezzini, Hal Poe, Giuseppe Scattolini, Zak Schmoll, Haley Stewart, Olga Watkin i Luke Webster.

Proces pisania Wiary Tolkiena został wzbogacony o możliwość wygłaszania prelekcji poświęconych stopniowi zaawansowania pracy. Z wykładami zagościłam między innymi na wystawie J.R.R. Tolkien. The Art of the Manuscript na Marquette University, Katolickim Uniwersytecie Ameryki, Chrześcijańskim Uniwersytecie w Houston, Uniwersytecie Stanu Tennessee w Chattanooga, Grandpont House w Oksfordzie oraz w Towarzystwie im. C.S. Lewisa przy Uniwersytecie Oksfordzkim.

Pragnę wyrazić wdzięczność za życzliwość i wspaniałomyślność moich kolegów naukowców. Szczególnie dziękuję Johnowi Garthowi, który pozwolił mi wykorzystać swoje niepublikowane badania poświęcone kapelanom wielkiej wojny. Peter Gilliver podzielił się materiałami ze swoich badań archiwalnych numerów gazet, Michaël Devaux użyczył mi fragmentów swoich badań naukowych, które nie zostały opublikowane w języku angielskim, Ryszard Derdziński pomógł mi w odnalezieniu polskich źródeł, a Sebastiano Tassarini udzielił mi pomocy w zebraniu materiałów w języku włoskim.

Badania prowadzone przez biografa z konieczności dotykają szerokiego zakresu tematów. Jestem wdzięczna za specjalistyczne porady o. Jamesa Bradleya w zakresie prawa kanonicznego sprzed 1917 roku, o. Daniela Sedlacka w zakresie przedsoborowej liturgii Mszy Świętej, Paula Shrimptona – na temat Johna Henry’ego Newmana oraz o. Hugh Somerville’a Knapmana w zakresie posoborowego rozwoju liturgii Mszy Świętej w Anglii. Ojciec John Saward, proboszcz parafii św. św. Grzegorza i Augustyna w Oksfordzie, z życzliwością podzielił się wiedzą na temat swojego kościoła w czasach, gdy Tolkien był parafianinem.

Nieżyjąca już Priscilla Tolkien również należała do parafii św. Grzegorza, gdzie przy różnych okazjach miałam przyjemność spotykać ją na mszach. Dziękuję jej za potwierdzenie, że jej ojciec rzeczywiście przyjął imię „Filip” po św. Filipie Nerim, założycielu Kongregacji Oratorium.

Jak przedstawiam na kolejnych stronach, to właśnie kapłan z Oratorium w Birmingham, o. Francis Morgan, stał się opiekunem i ukochanym „drugim ojcem” Tolkiena, wspierając go w jego powołaniu jako oksfordzkiego naukowca. Co więcej, duchowość św. Filipa Nereusza wywarła na Tolkienie głęboki formacyjny wpływ, rozwijając w nim poczucie piękna, zapewniając możliwości rozwoju intelektualnego, a także kształtując ramy jego życia duchowego i literackiego, obejmującego zarówno radości, jak i smutki. Tolkien wiele zawdzięczał oratorianom, przez co wszyscy, którzy zachwycają się tworami jego wyobraźni, pośrednio również im winni być wdzięczni. Spłacając moją część tego długu, dedykuję Wiarę Tolkiena. Duchową biografię Ojcom i Braciom z Oratoriów w Birmingham i Oksfordzie.

Holly Ordway

La Crosse, Wisconsin

Dzień św. Johna Henry’ego Newmana

POCZĄTEK: 1892–1916

1„Ja w każdym razie jestem chrześcijaninem”

W 1953 roku, gdy Władca Pierścieni był przygotowywany do publikacji, Tolkien napisał:

Władca Pierścieni jest oczywiście zasadniczo dziełem religijnym i katolickim; początkowo niezamierzenie, lecz w poprawkach świadomie. Dlatego nie umieściłem w nim, czy też wyciąłem z niego niemal wszystkie wzmianki o czymkolwiek, co mogłoby być „religią”, kultem czy obrzędami w tym wymyślonym świecie. Element religijny został bowiem wchłonięty przez opowieść i jej symbolikę. Co prawda wyrażam się bardzo niezręcznie i sprawiam wrażenie bardziej zarozumiałego, niż jestem w istocie. W gruncie rzeczy zaplanowałem bardzo niewiele; powinienem być wdzięczny przede wszystkim za wychowanie mnie (poczynając od ósmego roku życia) w Wierze, która mnie wykarmiła i nauczyła wszystkiego, co wiem (choć niewielka to wiedza)1.

To słowo „oczywiście” jest bardzo interesujące: oczywiściejego wiekopomne dzieło jest religijne i katolickie. Dla Tolkiena wydaje się to naturalne i oczywiste, że takie być powinno. Pisze, że Władca Pierścieni nie jest religijny i katolicki powierzchownie, lecz zasadniczo – w swoich korzeniach, w swojej istocie. Ten religijny i katolicki element „został […] wchłonięty przez opowieść i jej symbolikę”, wpleciony w osnowę tekstu; pozostaje ukryty, zapośredniczony. Nie został „świadomie zaplanowany”; innymi słowy, Władca Pierścieni nie jest alegorycznym przedstawieniem Ewangelii ani opowieścią dydaktycznie wykładającą chrześcijaństwo. Cały świat Śródziemia wraz ze wszystkim, co w nim znajdujemy, jest przesiąknięty chrześcijańską wizją rzeczywistości, w owej autorskiej wizji zakorzeniony. Według własnych słów Tolkiena to zakorzenienie, ten nieplanowany, ale zasadniczy walor jego dzieła wynika z faktu, iż został wychowany w wierze katolickiej i nią wykarmiony.

Odnosząc się w innym miejscu do inspiracji dla Władcy Pierścieni, Tolkien stwierdził: „W pewnej niższej warstwie: moje lingwistyczne zainteresowania są siłą najpotężniejszą”. Co zatem znajdowało się w warstwie wyższej? Wyjaśnia: „Jeśli mogę tak stwierdzić, z pokorą, religia chrześcijańska (którą wyznaję) jest zdecydowanie najpotężniejszym i ostatecznym źródłem”2. Wiara Tolkiena była głęboka i towarzyszyła mu przez całe życie. Był zdeklarowanym chrześcijaninem. Ujmując tę złożoną rzecz najprościej, pokładał wiarę w Jezusie Chrystusie3. Nie wstydził się tego i szczerze deklarował swoją tożsamość religijną w różnych listach i wywiadach: „jestem chrześcijaninem, a właściwie rzymskim katolikiem”; „ja w każdym razie jestem chrześcijaninem”; „jestem chrześcijaninem (można to wydedukować z moich opowieści)”4.

Można to wydedukować z moich opowieści. Stwierdzenie to jest wielce intrygujące. Tolkien zawsze podkreślał, że jego pism nie można odczytywać jako prostych alegorii. Jak dość nonszalancko zauważył, Władca Pierścieni „nie jest […] o «niczym» oprócz tego, o czym jest. Z pewnością niema tu żadnych zamierzeń alegorycznych, czy to ogólnych, szczegółowych, tematycznych, moralnych i religijnych, czy też politycznych”. Sam stwierdza: „Nie głoszę kazań ani nie nauczam”5. Co więcej, jego opowieści o Śródziemiu są uwielbiane przez miliony czytelników, którzy nie są chrześcijanami, a ich wiedza o tożsamości religijnej Tolkiena może być znikoma lub żadna. Jeśli jego wiarę można „wydedukować” z jego opowieści, to najwyraźniej nie jest to łatwe.

Jak mamy to rozumieć? Jak mamy ujmować związek między jego wiarą a powieściopisarstwem? Niniejsza książka jest właśnie próbą udzielenia na to pytanie odpowiedzi w formie biograficznej. Innymi słowy, książka ta skupia się na życiu Tolkiena – jego życiu wiarą – tak by naświetlić kontekst powstawania jego dzieł. Jak tylko uda nam się pewnie uchwycić jego duchową tożsamość, będziemy mogli uzyskać treściwsze, głębsze, bardziej kompleksowe i zniuansowane zrozumienie jego pism, wraz z ich fundamentalnym, choć ukrytym wymiarem religijnym.

ŻYCIE WIARĄ

Dotychczas nie powstało żadne pełne opracowanie biograficzne, które szczegółowo przedstawiałoby wiarę Tolkiena6. Zatem nader łatwo było do tej pory po prostu nie dostrzegać znaczenia jego życia religijnego, pozwalając, aby nieprzebadane założenia historyczne lub kulturowe barwiły nasze spojrzenie na nie, bądź upatrując w nim czysto prywatnego wyrazu jego osobowości.

Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, możemy zaszufladkować Tolkiena jako papierowego katolika, postrzegając jego wiarę jako sztampowe, statyczne tło dla przypuszczalnie bardziej interesujących i dynamicznych aspektów jego życia. Ewentualnie moglibyśmy postrzegać go jako swoistą gipsową figurę świętego, zasługującą na piedestał – postać, której życie religijne cechowało się doskonałością i idealną równowagą. Jego wiara nie była jednak ani papierowa, ani gipsowa; nie była ani nudna, ani łatwa.

Kiedy przyglądamy się całemu jego życiu, deklaracja, którą złożył przeprowadzającemu z nim wywiad dziennikarzowi, mogłaby wydać się wręcz nieunikniona lub oczywista: „Jestem katolikiem. Pobożnym rzymskim katolikiem”7, ale w rzeczywistości Tolkien wypracował swoją wiarę z niemałym trudem. Jego duchowe życie przepełnione było dramatami i trudnościami. Na kolejnych stronach zobaczymy, że chociaż Tolkien został wprowadzony w wiarę katolicką przez swoją ukochaną matkę, Mabel, miał jednak wiele powodów, by tę wiarę porzucić i powrócić do Kościoła anglikańskiego, w którym został ochrzczony. Jako młody człowiek został zmuszony do stłumienia żywionej miłości, co mogło zrodzić w nim rozgoryczenie względem katolickiego kapłana pełniącego rolę jego opiekuna. Walczył na froncie pierwszej wojny światowej – pożogi, która pochłonęła większość jego najbliższych przyjaciół i która sprawiła, że niektórzy z najlepszych pisarzy jego pokolenia całkowicie porzucili wiarę chrześcijańską. W czasach gdy status Kościoła Anglii jako reprezentującego religię państwową miał ogromne znaczenie, a katolicy byli społecznie upośledzoną mniejszością, jego kariera, życie towarzyskie, a nawet małżeństwo byłyby o wiele łatwiejsze, gdyby zdławił swoją katolickość lub zamienił ją na coś bardziej konwencjonalnego. Doświadczenie drugiejwojny światowej, w trakcie której tym razem jego synowie służyli w siłach zbrojnych, mogło ostatecznie skłonić go do całkowitego porzucenia wiary. Wskutek zamieszania wywołanego przez Sobór Watykański II i zarzucenia łacińskiej liturgii Mszy Świętej, którą tak ukochał, mógł odrzucić autorytet Kościoła lub zrezygnować z życia katolickiego.

Jednakże nie zrobił żadnej z tych rzeczy: jego przekonania rosły w siłę i zyskiwały głębię, nawet gdy doświadczał nowych okazji, by je odrzucić. Jak się przekonamy, ten proces duchowego wzrostu nie był łatwy. Jako student przeszedł jałowy okres, a później, na przestrzeni wielu lat, doznawał trudności, które podsumował słowami: „Nieomal przestałem praktykować religię”. Pełnowymiarowe ujęcie jego wiary pozwala jednak odkryć życie naznaczone determinacją i stanowczością.

Takie uczciwe podejście jest istotne, ponieważ duchowość Tolkiena miała kluczowe znaczenie dla jego tożsamości, o czym nieustannie zaświadczają jego rodzina i przyjaciele. Jego córka Priscilla wspomina go jako „pobożnego chrześcijanina” odznaczającego się „silną wiarą religijną”; przy innej okazji podkreśla, że „bardzo dbał o swoją wiarę religijną”8. Jego syn John stwierdza, że jego wiara „przenikała całe jego myślenie, przekonania i wszystko inne; […] był zawsze i w najwyższym stopniu chrześcijaninem”9. Jego bratanek Julian zwraca uwagę na „mocną wiarę” i „niewzruszone chrześcijańskie zasady”10swojego wuja. Powyższe wypowiedzi znajdują potwierdzenie w słowach jego wnuków: Simon opisuje go jako „pobożnego katolika”; Joanna wspomina „jego głęboką wiarę w Boga”; Michael George stwierdza: „mój dziadek żył głęboką i odżywczą wiarą”11.

Jego przyjaciel Robert Havard opisał „głębię uczuć leżącą u podłoża jego rzymskokatolickich przekonań religijnych”12. Kapelan, który opiekował się Tolkienem podczas jego pobytu w szpitalu pod koniec życia, stwierdził, że „był wiernym chrześcijaninem i wiernym katolikiem, a znaczenie wiary było dla niego nie do przecenienia. Wypływała z rdzenia jego jestestwa”13. Ojciec Martin D’Arcy, jeden z najwybitniejszych angielskich jezuitów XX wieku i kolega z Oksfordu, nazwał Tolkiena „bardzo dobrym katolikiem”14.

Najwyraźniej więc wiara Tolkiena była istotną częścią jego życia oraz jego światopoglądu: kształtowała to, co cenił, wybory, których dokonywał, a także sposób, w jaki odnosił się do innych ludzi. Wydaje się, że choćby z tych powodów opis jego oddania religijnemu życiu i praktykom jest interesujący dla czytelników jego opowieści, a przynajmniej dla tych, którzy chcą uzyskać pełniejszy obraz człowieka potrafiącego stworzyć tak wspaniałe i zapadające w pamięć dzieła. Wiara miała dla niego niebagatelne znaczenie, a to jest dobry powód, by miała ona znaczenie i dla nas.

„NIEMOŻLIWE ROZPLĄTANIE”

Rola jego wiary jest również doniosła o tyle, o ile pragniemy mieć lepsze pojęcie o samej twórczości Tolkiena. Wyjaśnia on bowiem, że istnieje pewna „skala znaczenia” rozmaitych faktów istotnych dla zrozumienia dzieła pisarza. W jego przypadku fakty te obejmują – na dole skali – pierwszeństwo, jakie daje niektórym językom przed innymi. Inne fakty – stwierdza – „nawet jeśli wyrażone niejako od niechcenia, są naprawdę znaczące”, takie jak jego wiejskie dzieciństwo przed erą maszyn. Następnie oświadcza: „ważniejsze jest to, że jestem chrześcijaninem”15. Wiemy, że jego zainteresowania lingwistyczne oraz wczesne lata spędzone na wsi w hrabstwie Worcestershire miały rzeczywiście formacyjny wpływ na jego wyobraźnię: podkreślenie jednego rodzaju wpływu nie oznacza zaprzeczenia innemu. We własnej ocenie Tolkiena jego wiara miała jednak większą wagędla zrozumienia jego pisarstwa niż którykolwiek z powyższych faktów.

Świat Śródziemia nie jest religijną alegorią. Nie oznacza to natomiast, że nie jest powiązany z religią chrześcijańską, którą Tolkien faktycznie wyznawał. W rzeczywistości irytowało go, gdy przeprowadzające z nim wywiad osoby tego nie rozumiały. „Oczywiście, że we Władcy Pierścieni jest Bóg. Przedstawiony tam świat jest przedchrześcijański, ale monoteistyczny”. Rozmówca pyta: „Monoteistyczny? Kim więc jest ten Bóg Śródziemia?”, na co zaskoczony Tolkien odpowiada: „Tym jedynym, przecież to oczywiste! Książka opowiada o świecie stworzonym przez Boga – rzeczywistym świecie tej planety”16.

Tolkien określił kiedyś Władcę Pierścieni mianem „wzorowej legendy. Takie stwierdzenie brzmi jednak straszliwie zarozumiale”17. Powodem, dla którego obawiał się, że może ono brzmieć zarozumiale (nazbyt moralizatorsko), był fakt, iż „wzorowa” dosłownie znaczy, że stanowi wzór godny naśladowania przez innych. Tolkien rozwija tę kwestię w innym miejscu, stwierdzając, że jednym z celów, jakie obrał, pisząc Władcę Pierścieni, było „naświetlenie prawdy oraz zachęta do praktykowania dobrej moralności w tym prawdziwym świecie, a cel ten zamierzam osiągnąć poprzez stary środek zilustrowania tych pojęć przez ich nieznane wcielenia, które mogą je uzmysłowić”18. Ważne jest, by tak właśnie uczynić, ponieważ jeśli nasze pojęcia „prawdy” i „moralności” nie zostaną zintegrowane z codziennym życiem, pozostają abstrakcyjne i nieistotne. Jest to kwestia, którą przyjaciel Tolkiena, Clive Staples Lewis, uwypuklił w swojej książce O modlitwie. Listy do Malkolma19,pisząc, że „sama koncepcja religii niesie w sobie niebezpieczeństwo”:

Sugeruje ona, że [religia] jest to po prostu kolejna, dodatkowa sfera życia obok sfery finansowej, społecznej, intelektualnej, rozrywkowej i wszystkich innych. Jeśli jednak roszczenia religii są nieskończone, to nie może ona być osobną sferą. Albo jest złudzeniem, albo podlega jej całe nasze życie. Nie ma czynności obojętnych religijnie; są tylko czynności religijne i antyreligijne20.

Tolkien nie traktował zatem swojej wiary jako sfery wyodrębnionej z życia. Wątkiem przewijającym się we wspomnieniach tych, którzy go znali, jest integralna więź jego wiary z całą jego osobą; w sposobie, w jaki się przejawiała, nie było nic niezręcznego ani ostentacyjnego. Jego przyjaciel Havard podkreślał, iż jego przekonania były „jawne […], ale nigdy nie na pokaz”21. Kapelan szpitalny zauważył, że „nie wykładał on swojej wiary kawa na ławę, mówiąc «i tak to właśnie jest, moi drodzy». Czuło się jednak, że cała jego chluba nie miała najmniejszego znaczenia bez jego wiary”22. Clyde Kilby, który pomagał mu w pracy nad Silmarillionem, wspominał: „Nie odbyłem ani jednej wizyty w domu Tolkiena, podczas której rozmowa nie zeszłaby w pewnym momencie swobodnie na temat religii, a raczej chrześcijaństwa. Powiedział mi, że wiele razy otrzymał opowieść w odpowiedzi na modlitwę”. Kilby’ego uderzała również naturalność wiary Tolkiena: „To wychodziło z niego zupełnie spontanicznie: słyszałem, jak kończąc rozmowę telefoniczną z zaprzyjaźnionym księdzem, powiedział: «Niech cię Bóg błogosławi» w najbardziej szczerym tonie”23. Tolkien przyznawał (o czym się wnet przekonamy), że czasem nie żył swoją wiarą tak, jak czuł, że powinien, ale też nie była ona jedynie jednym z wielu zajęć w jego bardzo aktywnym życiu. Zrozumienie tego pozwala zyskać dogłębny wgląd w osobowość Tolkiena i jego proces twórczy.

Pewnego razu oświadczył, iż „niemożliwe jest rozplątanie”24 wiary i sztuki. W ważnym eseju zatytułowanym O baśniach stwierdził, że pisarstwo fantastyczne (a co za tym idzie, wszelka twórczość literacka) to „naturalny aspekt ludzkich działań. […] Człowiek nie utracił praw do fantazji”. Przekonanie to opierał na wierze, że istoty ludzkie zostały stworzone na obraz i podobieństwo Boga, a ponieważ Bóg jest twórczy, nie bylibyśmy w pełni ludźmi, gdybyśmy nie dawali wyrazu tej stronie naszej natury: jak to ujął Tolkien, „tworzymy na swą własną miarę i na swój własny, wtórny sposób, ponieważ my także zostaliśmy stworzeni, i to na obraz i podobieństwo naszego Stwórcy”25. Clyde Kilby wspominał, że Tolkien „wierzył, iż kreatywność jako taka jest darem od Boga”26.

Sztuka musi odzwierciedlać coś z najgłębszych przekonań artysty, niezależnie od tego, jakie one są – przynajmniej na pewnym poziomie, a także bez względu na ich subtelność bądź zakamuflowanie. W przypadku Tolkiena wiara nie była jedynie zbiorem płytkich opinii, lecz czymś nierozerwalnie związanym z jego prawdziwym charakterem, a także jego własnym pojmowaniem siebie jako autora.

Wynika z tego, że jeśli chcemy w pełni pojąć i docenić pisarstwo Tolkiena, musimy zrozumieć to, co on sam określił jako mające kluczowe znaczenie dla swojej tożsamości: jego wiarę, której nie można oddzielić od jego sztuki.

Zyskując owo zrozumienie, powinniśmy pamiętać, że słowo „wiara” może być rozumiane na kilka sposobów, z których wszystkie są istotne dla naszego przedsięwzięcia. Jako „wiara religijna” może ono odnosić się do przekazanych przez apostołów doktryn i nauk, które obowiązują do dnia dzisiejszego i które katolicy uważają za stanowiące wyczerpujący przekaz autorytatywnie interpretowany przez Kościół, ustanowiony przez Jezusa. Aby zrozumieć duchowość Tolkiena, musimy wiedzieć, jaka była treść tej wiary, zwłaszcza w obszarach, które były ważne dla niego jako osoby lub różniły się od szerszego kontekstu kulturowego i religijnego, w którym przyszło mu żyć. „Wiara” może również odnosić się do osobistej ufności pokładanej w Jezusie Chrystusie, a także do działania woli w zgodzie z naukami Chrystusa i Jego Kościoła oraz w próbie podążania za nimi; w tym sensie możemy mówić o „wierze Tolkiena” jako o jego osobistym zaangażowaniu w „wiarę religijną”, tak jak ją rozumiał. Ponadto jako chrześcijanin Tolkien niewątpliwie uważał „wiarę” za dar od Boga, za przemożne bogactwo Jego łaski, wykazane w dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga”27 (Ef 2, 8). Świadomość wielowarstwowej faktury „wiary” pozwoli nam docenić niuanse chrześcijaństwa wyznawanego przez Tolkiena.

ANGIELSKI KATOLIK W XX WIEKU

Jak zatem mamy rozumieć jego wiarę w całej jej złożoności?

Po pierwsze, aby owo rozumienie umożliwić, musimy w pełni wykorzystać podejście chronologiczne28. Życie religijne Tolkiena nie było statyczne; sam zapewne postrzegał je jako nieustanny proces wzrostu i dojrzewania, przebiegający od wczesnego dzieciństwa „do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa […], abyśmy już nie byli dziećmi” (Ef 4, 13–14), jak pisze św. Paweł Apostoł. Wiara, którą wyrażał jako dojrzały mężczyzna, miała swoje początki w dzieciństwie, ale przez całe życie była kwestionowana, kształtowana i pogłębiana – stąd właściwe jest podejście narracyjne.

Po drugie, musimy zwrócić szczególną uwagę na mający osobiste znaczenie kontekst. Tolkien był chrześcijaninem żyjącym w coraz bardziej zsekularyzowanym świecie, a precyzyjniej – był katolikiem żyjącym w społeczeństwie, które wciąż było anglikańskie, niemniej w stopniu coraz bardziej szczątkowym. Przyszło mu żyć w czasach, w których następowały znaczące zmiany w sposobie, w jaki Kościół katolicki sam siebie rozumiał i wyrażał; znaczna część jego życia przypadła na okres poprzedzający Sobór Watykański II, ale był też świadkiem zmian dokonywanych w latach obrad i na owe zmiany miał swój pogląd. Ponadto, będąc Anglikiem, a zarazem katolikiem, należał do społeczności wyznaniowej doświadczającej prześladowań, marginalizacji i ograniczeń praw obywatelskich, które nierzadko występowały jeszcze w czasie, gdy Tolkien osiągnął już wiek dojrzały. Wreszcie jego perspektywa została w znacznym stopniu ukształtowana przez bliską więź, jaka przez całe życie łączyła go z Kongregacją Oratorium św. Filipa Neri.

Badając doświadczenie wiary Tolkiena w czasie, miejscu i okolicznościach, w których przyszło mu żyć, lepiej zrozumiemy go jako człowieka, a tym samym będziemy mogli bardziej docenić jego pisarstwo.

Teraz wyłożę moje karty na stół. Sama jestem chrześcijanką i katoliczką; wierzę w to samo, w co wierzył Tolkien, choć z perspektywy Amerykanki żyjącej w XXI wieku. Poważnie myślę i piszę o Tolkienie od trzydziestu kilku lat: interesował mnie, gdy jako agnostyczka robiłam studia licencjackie; jego twórczość była głównym tematem mojej pracy magisterskiej, którą pisałam jako ateistka; później jako protestantka zatrudniona na świeckiej uczelni przez prawie dekadę nauczałam przedmiotów związanych z jego pisarstwem. W tamtych latach wiedziałem tylko tyle, że był chrześcijaninem, ale nie miałam świadomości głębi i charakteru jego duchowości, tego, jak wiele jego wiara dla niego znaczyła, ani tego, jak wpłynęła na jego życie i ukształtowała jego pisma. W tamtym czasie przydałaby mi się taka książka jak ta.

Na przestrzeni ostatnich piętnastu lat dostąpiłam ogromnego przywileju spędzenia dużej ilości czasu w Anglii i – jako katoliczka – regularnie oddawałam cześć Bogu w wielu miejscach, w których czynił to Tolkien. W oksfordzkim kościele św. św. Grzegorza i Augustyna często siadywałam w tej samej ławce co on. Rozmową zaszczyciła mnie jego córka Priscilla, która sama uczęszczała do tego kościoła aż do śmierci w 2022 roku. Moja wiara została w znacznym stopniu ukształtowana przez angielski katolicyzm, a nawet przez duchowość Oratorium, dzięki czemu zyskałam wgląd w doświadczenia Tolkiena, które w przeciwnym razie byłyby nieuchwytne.

Jednakże moim zamierzeniem nie jest wyrażenie w niniejszej książce własnego i szczególnego punktu widzenia. Pewna doza subiektywności jest oczywiście nieunikniona, ale postaram się przedstawić wiarę Tolkiena w jej własnych barwach, konturach i akcentach tak dokładnie i obiektywnie, jak tylko potrafię. Postaram się wypełnić rolę przewodnika kierującego spojrzenie czytelników na doświadczenia Tolkiena jako angielskiego chrześcijanina wyznania katolickiego, żyjącego w XX wieku i zakorzenionego w dwóch ważnych miejscach, Birmingham i Oksfordzie.

W tym miejscu pragnę również zwrócić uwagę na wybór podtytułu: Duchowa biografia.

Niniejsza książka jest biografią duchową, a więc z konieczności skupia się na wierze Tolkiena. Rozmaite wydarzenia pojawiają się w mojej relacji tylko o tyle, o ile są istotne dla rozważań nad jego życiem religijnym. Względny brak szczegółów poświęconych takim kwestiom jak jego praca nauczycielska, osiągnięcia naukowe i badania językoznawcze nie jest odzwierciedleniem ich wagi, ale po prostu niezbędną cechą założonych parametrów niniejszej pozycji. Przedstawiam również zwięzłą oś czasu życia Tolkiena, aby czytelnik mógł sobie w ogólnym zarysie uzmysłowić przebieg jego życia prywatnego i zawodowego (zob. Dodatek A).

Jest to również biografiaduchowa: nie zawiera zatem pogłębionego studium ani analizy pism Tolkiena, nawet z duchowościowego punktu widzenia. Jakkolwiek byłoby to interesujące i cenne, wykracza poza zakres niniejszej książki. Starałam się powiązać (stosunkowo zwięzłe) omówienie religijnych aspektów pisarstwa Tolkiena z przebiegiem jego życiorysu, tak by nie czynić z literacko-krytycznych komentarzy celu samego w sobie. Takiemu ujęciu poświęcono już wiele innych badań29.

Jest to również – co specyficzne – duchowa biografia Tolkiena. Wspominam o jego żonie i dzieciach tam, gdzie jest to konieczne do zrozumienia życia wiarą samego pisarza, ale niniejsza książka nie rozważa ich własnego zaangażowania w wiarę ani ich życiorysów w oderwaniu od miejsc stycznych z obiektem naszych badań.

W swoich badaniach czerpię z szerokiego wachlarza źródeł (z którym zainteresowani czytelnicy mogą zapoznać się w przypisach końcowych i bibliografii), starając się tym samym jak najbardziej przybliżyć do osoby Tolkiena. Najważniejszymi źródłami są oczywiście jego własne słowa w opublikowanych pracach, korespondencji prywatnej, wywiadach oraz wspomnieniach snutych przez tych, którzy znali go najlepiej30. Zwróciłam szczególną uwagę na to, co pisze w swoich listach, które są bogatym źródłem informacji i zapewniają wgląd w jego życie duchowe. Analizując jego prywatną korespondencję, starałam się zawsze pamiętać o chronologii oraz kontekście: kiedy pisał, do kogo i w jakim celu.

Córka Tolkiena, Priscilla, była zdania, że jego listy są niezwykle interesujące, ponieważ zawierają „autentyczne środki zrozumienia” autora; w istocie „jego listy przedstawiają jego autentyczny, świadomy głos”. Zatem jako czytelnicy starający się zrozumieć tego człowieka i jego wiarę stoimy wobec zarówno sposobności, jak i wyzwania. Priscilla ujęła to następująco: „Zastanawiam się, czy fikcja jest bardziej doceniana, ponieważ może tak łatwo poddać się własnym projekcjom, fantazjom i zainteresowaniom czytelnika, ilekroć zaś pisarz przemawia swoim własnym głosem, trudniej jest zignorować to, co rzeczywiście przekazuje, a to może się nam nie podobać”31. Jeśli chcemy uzyskać pełniejszy obraz życia Tolkiena, jego osobowości, a ostatecznie jego twórczości, musimy zwrócić uwagę na to, co jego wiara znaczyła dla niego: nie na to, co znaczy dla nas (czy to w sensie negatywnym, czy pozytywnym), ani na to, co chcielibyśmy lub zakładamy, że znaczyła dla niego.

Badając tak powszechnie znaną i lubianą postać, możemy łatwo potknąć się na założeniach lub nieporozumieniach, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Dlatego staram się tłumaczyć wszystko, co może być niejasne. Proszę o cierpliwość tych, którzy uważają, że od czasu do czasu wyjaśniam to, co wydaje się oczywiste. Z drugiej strony dla tych, którzy uważają, że używam zbyt wielu nieznanych terminów, na końcu zamieściłam glosariusz, który – jak mam nadzieję – okaże się pomocny. Ponadto w Dodatku B zainteresowany czytelnik znajdzie szereg modlitw i fragmentów liturgii, z których w swojej pobożności, według naszej wiedzy, czerpał Tolkien. Tym sposobem przedstawiam pełen obraz rozmaitych ćwiczeń duchowych, które podejmował.

Badając jego życie duchowe, musimy baczyć, aby w możliwie najwyższym stopniu zwracać uwagę na jego doświadczenia w ich chronologicznym, kulturowym, społecznym i eklezjalnym kontekście, nie abstrahując od niego, a zarazem nie wypracowując ahistorycznego bądź statycznego opisu. Łatwo jest wyobrazić sobie Tolkiena odzianego w tweed i palącego fajkę, pochylonego nad średniowiecznym manuskryptem, delektującego się kuflem piwa w towarzystwie C.S. Lewisa w pubie „Pod orłem i dzieckiem”, a nawet w mundurze wojskowym w okopach nad Sommą. Aby jednak dopełnić naszej mentalnej galerii obrazów, musimy w niej zawrzeć takie wyobrażenia jak: Tolkien przyjmujący Komunię Świętą, czytający Biblię, klęczący w ławce podczas Mszy Świętej, modlący się z paciorkami różańca w ręku podczas dyżuru obrony przeciwlotniczej lub stojący w kolejce do konfesjonału. (Pomocna w tym przedsięwzięciu może okazać się galeria zdjęć). Fakt, iż tego typu obrazy mogą nam się wydać raczej obce, nie oznacza, że dla niego były mniej ważne – stąd niniejsza książka jest próbą potraktowania wiary Tolkiena na jej własnych warunkach, bez krytykowania bądź rekomendowania jej.

Nie był świętym, jeśli przez to rozumiemy wyidealizowaną postać prowadzącą rzekomo doskonałe życie. Priscilla zauważyła: „Nie sądzę, byś mógł uzyskać taki obraz mojego ojca nawet z opublikowanych listów. Z pewnością nie, jeśli przeczytasz wiele z jego listów!”32. Gipsowy święty? Nie. Papierowy chrześcijanin? Nie. Złożony, fascynujący, pełen wad, pobożny, zabawny i błyskotliwy człowiek – tak, myślę, że tak. Czytaj dalej i sam zdecyduj, co sądzić o jego życiu i pracy, jeśli spojrzeć na nie we wszechogarniającym kontekście jego wiary.

1Listy, nr 142, s. 282.

2 J.R.R. Tolkien, List do pani L.M. Cutts, 26 października 1956, katalog Sotheby’s English Literature, History, Fine Bindings, Private Press Books, Children’s Books, Illustrated Books and Drawings, 10 lipca 2003, pozycje 474, 297.

3 Religia chrześcijańska, rozpatrywana w całej swojej rozciągłości i głębi – historycznie, skrypturystycznie, doktrynalnie, filozoficznie, liturgicznie – jest co najmniej tak złożona jak matematyka (dziecko może nauczyć się podstaw dodawania, ale rozwiązanie wielkiego twierdzenia Fermata zajęło trzysta pięćdziesiąt osiem lat!) Próba streszczającego ujęcia jej w jednym zdaniu jest niezwykle trudna. Skupienie się jednak na Jezusie Chrystusie kieruje uwagę na jej osobowy i historyczny wymiar, a przez to wprowadza niezwykle ważny fakt trynitarnej natury Boga, ponieważ Chrystusoznacza „namaszczony” (Mesjaszw języku hebrajskim), a Jezus może zostać namaszczony tylko wówczas, gdy jest ktoś, kto owego namaszczenia dokonuje (Bóg Ojciec), oraz istnieje „olej”, którym ma być namaszczony (Duch Święty). Więcej informacji na ten temat można znaleźć w opisach chrztu Jezusa w Nowym Testamencie (np. w Ewangelii św. Mateusza – Mt 3, 13–17).

4Listy, nr 195, s. 417; nr 165, s. 359; nr 213, s. 469.

5 Tamże, nr 165, s. 358; nr 329, s. 674.

6 Jeden z czołowych biografów, John Garth, w książce Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia wspomina o wierze Tolkiena, ale (całkiem rozsądnie) nie rozwija szerzej tego zagadnienia ze względu na przedmiot swoich badań. Raymond Edwards z kolei umieszcza wszelkie wzmianki o religii w dodatku. Humphrey Carpenter zauważa wielkie znaczenie wiary dla Tolkiena, ale mimo to przedstawia ją jako w znacznej mierze prywatne przekonanie zrodzone z miłości do matki, wobec czego nie wdaje się już dalej w szczegóły. Philip Zaleski i Carol Zaleski w swojej zbiorowej biografii Inklingów wspominają o wierze Tolkiena, ale nie starcza im miejsca na jej dogłębne omówienie. Bradley Birzer i Joseph Pearce zawierają w swoich badaniach elementy biograficzne, ale w większym stopniu koncentrują się na wątkach pisarstwa Tolkiena.

7 D. Gueroult, An Interview with J.R.R. Tolkien, s. 7.

8 P. Tolkien, An Evening with P. Tolkien, s. 26; taż, Talk Given at the Church House Westminster.

9J.R.R.T. A Film Portrait.

10 J. Tolkien, Related to Tolkien.

11 S. Tolkien, My Grandfather J.R.R. Tolkien; J. Tolkien, Joanna Tolkien speaks, s. 32; M.G. Tolkien, Autobiographical Essay on My Grandfather.

12 R. Havard, Tolkien. A Personal Memoir, s. 61.

13 D. Helen, M. Thomsen, A recollection of Tolkien. Canon Gerard Hanlon, s. 41.

14 M. D’Arcy, Laughter and the Love of Friends, s. 112.

15 D.W. Rogers, I.A. Rogers, J.R.R. Tolkien, s. 125–126.

16 Ch. Plimmer, D. Plimmer, The Man Who Understands Hobbits, s. 35.

17 List Tolkiena do Joyce Biddell, 24 października 1955, katalog Sotheby’s English Literature, History, Children’s Books and Illustrations, Londyn, 12 lipca 2016, s. 148.

18Listy, nr 153, s. 318.

19 Tolkien miał poważne zastrzeżenia do fragmentów książki O modlitwie. Listy do Malkolma (zob. rozdz. 34), ale niewątpliwie poparłby twierdzenia Lewisa o wszechogarniającej naturze religii.

20 C.S. Lewis, O modlitwie. Listy do Malkolma, tłum. M. Sobolewska, Kraków 2011, s. 46.

21 R. Havard, Tolkien. A Personal Memoir, s. 6.

22 D. Helen, M. Thomsen, A recollection of Tolkien, s. 41.

23 C. Kilby, Tolkien and the Silmarillion, s. 53; tenże, Dr. Clyde S. Kilby Recalls The Inklings, s. 4–5.

24TCG:C, s. 491.

25OB, s. 57–58.

26 C. Kilby, Meeting Professor Tolkien.

27 Cytaty biblijne podano za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, wyd. 5, Poznań 2003 [przyp. red.].

28 Chociaż będę chronologicznie przedstawiać życie Tolkiena w wymiarze jego wiary, pozwolę sobie swobodnie wybiegać do przodu, odnosząc się do odpowiednich fragmentów jego twórczości, ilekroć będzie to konieczne dla ukazania związku między jego wiarą a beletrystyką. Co więcej, niektóre rozdziały koncentrują się na określonych zagadnieniach, dzięki czemu możliwe jest pełniejsze zrozumienie poszczególnych aspektów jego duchowości, a te często zakreślają szerszy obszar jego życia, po czym następuje powrót do porządku chronologicznego. Oś czasu życia Tolkiena w Dodatku A przedstawia porządek ściśle następczy, przez co stanowi wygodne źródło podstawowych informacji.

29 Spośród lepszych prac poświęconych wierze Tolkiena znajdującej wyraz w jego beletrystyce warto wymienić: S. Caldecott, The Power of the Ring; B. Birzer, J.R.R. Tolkien’s Sanctifying Myth; R.C. Wood, The Gospel According to Tolkien; The Ring and the Cross, red. P.E. Kerry; C.A. Testi, Pagan Saints in Middle-earth.

30 Gotowość Tolkiena do wypowiadania się na temat swojej wiary w publicznych wywiadach i listach wysyłanych do różnych osób ukazuje jego pojmowanie wyznawanego katolicyzmu jako zobowiązania, które co prawda jest osobiste, ale nie prywatne, indywidualne, lecz koniecznie wiążące się z odpowiedzialnością wobec szerszej społeczności.

31 P. Tolkien, The Letters of J.R.R. Tolkien.

32 Tamże.