Wieczna Lewica. Myśli i aforyzmy - Giełzak Marcin - ebook

Wieczna Lewica. Myśli i aforyzmy ebook

Giełzak Marcin

4,3

Opis

Czym jest lewica? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli spróbuję to wytłumaczyć, nie wiem. Myślę jednak, że potrafię opisać, jakim chciałbym widzieć człowieka lewicy. Blisko 800 kapsułek tekstu, które składają się na książkę „Wieczna lewica” powinno mu służyć za swego rodzaju zwierciadło. Czytelnik znajdzie tutaj aforyzmy i anegdoty, myśli i maksymy, prawdy i paradoksy osadzone równie mocno w historii lewicy, jak w problemach teraźniejszości. Każde z nich, choć długością przypomina tweeta, stanowi zarazem zamkniętą całość, jak i część pełniejszego wywodu dotyczącego lewicowej tożsamości oraz tego, czemu i komu ma służyć lewica w XXI wieku.

Lewica nie powinna być ideologią, zbiorem doktryn, ani partią polityczną. Musi być czymś znacznie więcej: postawą, drogą życiową wynikłą z wierności pewnemu kodeksowi postępowania. Alain mówił, że nie jest socjalistą, anarchistą, ani komunistą. Wszystkie te nurty są zbyt świeżej daty, wszystkie są przejściowe. On uważał, że należy do “wiecznej lewicy”.

Nie szukaj początków tej “wiecznej lewicy” w pismach XIX-wiecznych filozofów i ekonomistów. Pomyśl raczej, czy pierwszym lewicowcem był Prometeusz czy Lucyfer”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 92

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (21 ocen)
13
4
3
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
vanvalfar

Nie oderwiesz się od lektury

Książka, którą muszę zdobyć fizycznie i mieć na półce, by móc ją dowolnie otworzyć, przeczytać fragment i pójść na spacer by go przemyśleć. Świetna!
10
Igogal

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo ciekawe przemyślenia, jakże trafne zrówno w kontekście historyczno-politycznym, jak i otaczającej nas rzeczywistości.
00

Popularność




Marcin Giełzak

WIECZNA

LEWICA

Theatrum Illuminatum 2023

Redaktor inicjujący: Paweł Skała-Piękoś

Twórca okładki: Sebastian Cabaj

Korekta: dr Maciej Chojnacki, prof. Przemysław Wiatrowski

Skład i łamanie: Delfina Korabiewska

Copyright © 2023 Theatrum Illuminatum

ISBN 978-83-966783-4-8

Wydanie I

Wydawnictwo Theatrum Illuminatum

Druk i oprawa: CGS Drukarnia sp. z o.o.

Socjalistom bez partii,

chrześcijanom bez Kościoła,

patriotom bez Ojczyzny

Spis treści

Zaproszenie

Przede Wszystkim

Polityka i politycy

Wiara i niewiara

Państwa i narody

Czasy i obyczaje

Antybiogramy

Zamiast Zakończenia

Zaproszenie

Czym jest lewica? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli spróbuję to wytłumaczyć, nie wiem. Najłatwiej byłoby powiedzieć: „Wiesz, że trzymasz się lewej strony, jeśli jesteś po stronie biednych, wykluczonych, uciskanych. Idź między ludzi, twórz instytucje, działaj. Bądź jednością z tymi, którym chcesz pomóc, a słów używaj tylko, jeśli musisz”. Słusznie ktoś stwierdził, że ludzie nie czekają na lewicę, oni czekają na tanie mieszkania, sprawną służbę zdrowia, godną emeryturę, na więcej życia w życiu. Ludzie lewicy zdają się jednak na coś czekać. Minęły lata, dosłownie dziesięciolecia, odkąd ostatni raz można było bez ironii czy przesady mówić o wielkiej idei czy masowym ruchu, które ożywiałyby bliskie nam wartości. Czego więc wypatrujemy? Kryzysu? Przywódcy? Strukturalnej zmiany? A może czekamy na cud? Nie mogę obiecać ani tym bardziej zaoferować żadnego z powyższych. Jedyne, co mogę spróbować przybliżyć, to chwilę uporządkowania pojęć i wytyczenia faktycznych linii podziału. Wtedy stanie się jasne, kto lewicą jest, a kto jedynie się nią mieni. Nie mam też wątpliwości, że sama rzeczywistość, a zwłaszcza odłączenie postępu technologicznego od społecznego, wymusi największe przewartościowania w żywej pamięci. Egzystujemy w epoce końca pewników, w tym również tych lewicowych. Wobec cywilizacyjnej grozy transhumanizmu jedyną konsekwentnie radykalną postawą może się okazać odrzucenie wiary w postęp. Lewicą przyszłości może się okazać lewicareakcyjna. Jednocześnie jednak, wiele polityk, które sprawdzały się dawniej, trzeba będzie porzucić. Przykładowo: nie da się uzasadnić postulatu nacjonalizacji wielkich przedsiębiorstw, jeśli nie wskazują na to przyczyny strategiczne lub ważne powody społeczne. Uparte trwanie przy własności publicznej jest myleniem środkazcelem.

Nowe otwarcie powinno też dać pretekst do otwarcia się na nowe środowiska. Nie opuszcza mnie poza tym skryta nadzieja, że po drugiej stronie spalonego mostu znajdą się i tacy, którzy przy wszystkich pozorach bycia prawicą odnajdą w sobie, choć po części, socjaldemokratów.

Wszyscy mamy potrzebę określania – i lepiej, aby było to samookreślenie. Liberał czy konserwatysta, z nielicznymi wyjątkami, może najwyżej naszkicować karykaturę. Ją też warto zobaczyć, w końcu od tego jest, aby uwidocznić wady i defekty. Należy mieć ich świadomość. Na ogół jednak chcemy się widzieć w lustrze, nie w krzywym zwierciadle. Na własny użytek zwykłem się określać „bezpartyjnym PPS-owcem”. Chciałem w ten sposób pokazać, że bliski jest mi etos przedwojennej, emigracyjnej i podziemnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Choć stronnictwa Piłsudskiego, Pużaka i Lipskiego nie ma już w krajowej polityce, a przynajmniej nie w żadnej dającej się rozpoznać postaci, to przetrwało ono na poziomie metapolityki. Aktualny jest jego i formacji mu pokrewnych program pozytywny zawarty w triadzie: „Wolność, Równość, Niepodległość”, jak i negatywny, który symbolizują trzy strzały rozrywające hitlerowską swastykę, komunistyczny sierp i młot oraz królewską koronę.

Niektórzy ludzie po prostu rodzą się z tym, co Leszek Kołakowski nazwał „duszą romantyczno-pepeesowsko-legionową” i żadna siła im tej duszy z ciała nie wyrwie. Zostawili oni wzorce osobowe, dosłownie świeckich świętych, do których warto aspirować. Judymów i bojowców, Siłaczki i posłanki, buntowników i budowniczych. Jeśli spojrzymy na dzieje lewicy w innych częściach świata, od Irlandii po Kurdystan, to okaże się, że istniała i istnieje cała międzynarodówka takich „bezpartyjnych PPS-owców”. Równie ważną inspiracją jest też lewica u władzy i przy pracy w różnych postaciach i okresach historycznych: amerykańscy demokraci i duńscy socjaldemokraci, francuscy radykałowie i brytyjscy labourzyści, szwajcarscy spółdzielcy i polscy państwowcy, szwedzcy związkowcy i austriaccy samorządowcy. Powołuję się tu chętnie zarówno na chrześcijańskich socjalistów, jak i obrońców świeckiego państwa. Oddaję, co im należne, tak niebieskim, jak i białym kołnierzykom, z nadzieją patrząc w stronę zielonych. Pamiętam wreszcie o partyzantach i dysydentach, którzy walczyli z obydwoma totalitaryzmami. Wiem też, że mylą się ci, którzy twierdzą, że we współczesnym świecie nie ma już miejsca na podział prawica – lewica, rzekomo przestarzały i nieadekwatny. Tedwie wielkie reguły organizujące życie publiczne i osie najważniejszych sporów są tak stare jak sama polityka i zniknąć mogłyby tylko razem z nią. Łatwo z tego wszystkiego wyczytać: interesują mnie nie tyle ideologie, ile postawy. Równać chcę nie do ideałów nakreślonych w teoriach i utopiach, ale do tych, które znamy z dziejów. Nie mówię: wybierzmy przyszłość, bo jestem dumny z naszej przeszłości.

Gdyby tę próbę samookreślenia w tym miejscu urwać, słusznie byłaby ona skrytykowana jako zamiar tworzenia izby pamięci czy grupy rekonstrukcyjnej. W portugalskiej tradycji politycznej zwykło się złośliwie, ale nie bezzasadnie dzielić socjalistów na „technokratów” i „historyków”. Ja nie chcę być ani jednym, ani drugim. Przeszłość powinna służyć życiu, nie odwrotnie. Właśnie dlatego nie wzywam do prostego odtworzenia dawnych partii i programów, symboli i słownictwa. Po przedwiośniu chcemy zobaczyć wiosnę, a nie wspomnienia dawnych wiosen. Zakorzenienie jest ważne, ale zaangażowanie jest ważniejsze. Dla samookreślenia, o którym pisałem wcześniej, potrzebna jest pamięć i refleksja, ale niezbędna jest też praktyczna nauka poprzez działanie w warunkach, które są nam dane. Tutaj przechodzimy do drugiego, nawet bardziej pilnego pytania: Po co jest dzisiaj lewica?

Na kolejnych stronach podejmuję również i to zagadnienie, ale na własnych warunkach. Książka ta nie powstała bowiem, aby trafić na listę kolejnych pamfletów zatytułowanych: Co robić?. Abyz tym się rozprawić, potrzeba nie jednej, a stu publikacji napisanych przez ekspertów w swoich dziedzinach. Nie uprawiam „socjalizmu z katedry”, zdaję się na Czytelnika jako mojego współautora i współkonspiratora. Jemu zostawiam wypracowanie rozwiązań. Chcę się zająć nie programem, lecz postawą; nie ekonomią, ale etosem; nie najbliższymi wyborami, lecz wyborami, które podejmujemy na co dzień.

Nie jest to unik czy wyraz niemocy, gdyż zadanie, które sobie stawiam, jest być może nawet trudniejsze, a z pewnością bardziej oryginalne. Nie buduję systemu, ale dzielę się obserwacjami i doświadczeniami, które mogą podpowiadać, pocieszać i prowokować. W tym, co jednostkowe i fragmentaryczne, szukam ogólniejszych prawd i nakazów. Powiedzmy, że jest to przewodnik dla przyszłych przewodników, zbiór ćwiczeń duchowych, który mogą oni kartkować od czasu do czasu i zamyślić się nad nim. Jeśli mój zamiar się powiódł, Czytelnik odnajdzie w tych zapiskach obiecane wyżej lustro; nie będzie to jednak „zwierciadło dla książąt” w tradycji Machiavellego, ale dla demokratów. Na jego powierzchni powinien się odbić pewien typ osobowy, do którego mamy obowiązekaspirować.

O ile więc przyznaję, że nie wiem, jak opisać precyzyjnie i uczenie, czym jest lewica, biorąc pod uwagę jej ciągłą zmienność zależnie od miejsca, czasu i kontekstu, o tyle sądzę, że umiem pokazać, jakim chciałbym widzieć człowieka lewicy. Na ile potrafię, spróbuję go uzbroić w poręczne maksymy i praktycznie przykłady. Cały dorobek myśli socjalistycznej i socjaldemokratycznej, do którego będę się raz za razem odwoływać, służy właśnie temu, aby nie przepadły wartości i wiedza niezbędne dla podtrzymania silnego społeczeństwa, cywilizowanych norm i sprawnego, a zarazem służebnego państwa. Reszta jest działaniem. Tym się ludzie lewicy różnicą od innych, że dźwigają cudze marzenia. Może poniosą także moje?

Moim nielicznym Czytelnikom mogę życzyć zatem tego, czego swoim życzył kiedyś André Gide: „Niech ta książka nauczy Cię interesować się bardziej sobą samym niż nią, potem wszystkim innym bardziej niż sobą samym”.

Przede Wszystkim

I.

Książkę tę należy czytać niedbale: kartkować,niestudiować.

II.

Uwagi i potrącenia, takie jak tu zawarte, służątylkow małych dawkach.

III.

Spędzając czas między tymi stronicami, trzebawięcejmyśleć, niż czytać.

IV.

Fakt, że można tu znaleźć sprzeczne ze sobą myśli, jestczęścią planu.

V.

Nie należy oczekiwać zbyt wiele. Aforyzmto nietylemądrość, ile śmiałość.

Księga pierwsza

Polityka i politycy

1.

Krótka historia lewicy: trzeci stan, trzeci świat, trzecia droga, trzecia płeć.

2.

Siedem grzechów głównych lewicy: purytanizm, jakobinizm, marksizm, komunizm, etatyzm, tiermondyzm, postmodernizm.

3.

Lewica nie powinna być ideologią, zbiorem doktryn ani partią polityczną. Musi być czymś znacznie więcej: postawą, drogą życiową wynikłą z wierności pewnemu kodeksowi postępowania. Filozof Alain1 mówił, że nie jest socjalistą, anarchistą ani komunistą. Wszystkie te nurty są zbyt świeżej daty, wszystkie są „przejściowe”. Uważał, że należy do „wiecznej lewicy”.

4.

Nie szukaj początków tej „wiecznej lewicy” w pismach XIX-wiecznych filozofów i ekonomistów. Pomyśl raczej, czy pierwszym lewicowcem był Prometeusz czy Lucyfer.

5.

Dlaczego Prometeusz? Jego imię znaczy „myślący w przód” (pro-, mêtis). Najpierw jest myśl, później czyn, a jedno i drugie poprzedza bunt. Kto wierzy w postęp i chce go przybliżyć, musi być złodziejem ognia, który hojnie szafuje sobą. Trzeba być gotowym na rolę spiskowca, przemytnika, wreszcie: męczennika. Ten buntownik był jednak także budowniczym. Zanim dopuścił się szlachetnej zdrady, zaktórą Zeus skazał go na mękę bez końca, nauczył ludzi uprawy i rzemiosła, czytania oraz pisania. Zemsta bogów, choć okrutna, jest bezsilna. Musimy sobie wyobrazić, żePrometeusz jest szczęśliwy. Reszta należy do nas, ulepionych przez niego z gliny i łez.

6.

Dlaczego Lucyfer? Bo lewicowiec ma wrodzoną słabość do niosących światło i mówiących: non serviam.

7.

Można też powiedzieć tak: dzieje lewicy zaczęły się, gdy pierwszy niewolnik oddał cios swojemu panu, a pozostali spostrzegli, że ani ziemia się nie zatrzęsła, aniniebo nie zwaliło.

8.

Aby zrozumieć moje poglądy, wyobraźcie sobie, że Edmund Burke2 żyłby na tyle długo, aby zostać socjaldemokratą; aledo tego socjaldemokratyzmu przyszedłby ze wszystkim, czego się nauczył po drodze.

9.

Klasyczny radykał3, taki jak ja, uważa, że wszystkie ideologie i systemy są fałszywe, ale niektóre mogą być poznawczo i społecznie użyteczne.

10.

Jakobini mówili: „Dyktatura powinna być czysta niczym płomień”. Tymczasem taka może być wyłącznie pozaparlamentarna opozycja.

11.

Ktoś zapytał Tony’ego Benna4, ilu jest socjalistów w Partii Pracy. „Tylu, ilu chrześcijan w Kościele” – padła odpowiedź. Pamiętajmy jednak, że Kościół trwa już dwa tysiące lat, a purytańskie sekty rzadko przeżywają swoich założycieli.

12.

Podobne leczy się podobnym: najlepsze krytyki wolnorynkowców napisali konserwatyści, najcelniej uderzali w komunizm socjaliści. Ja chcę być lekarzem od najtrudniejszych przypadków.

13.

Nie było i nigdy nie będzie „ustroju socjalistycznego” czy „społeczeństwa socjalistycznego”. Teleologię zostawmy teologom i komunistom. Trzeba rozumieć, że lewica jest drogą, która prowadzi do drogi.

14.

Nasza walka powinna być bezkrwawa, ale nigdy nie bezkrwista.

15.

Realizm ma być konkretyzacją idealizmu, a nie jego zaprzeczeniem.

16.

Socjaldemokracja, czyli tyle liberalizmu, ile trzeba, i tyle socjalizmu, ile można. (Niestety, nie znamy innego lekarstwa na nadużycia socjalizmu niż liberalizm ani innej recepty na nadużycia liberalizmu niż socjalizm).

17.

Bunt uświęca. Kto nie szanuje Wandei, requetes, cristeros, ten nie ma serca po lewej stronie.

18.

„Wolnościowiec” to człowiek o mentalności chytrego niewolnika.

19.

„Obywatel świata” to oksymoron.

20.

Nie nazywajcie nikogo rewolucjonistą, dopóki go nie powieszą jako kontrrewolucjonisty.

21.

Gdy bogowie chcą kogoś zgubić, sprawiają, że zaczyna on wierzyć we własną propagandę.

22.

Genialna uwaga Santorre di Santarosy5: „Rewolucjoniści muszą, ponad wszystko, znać umiar”.

23.

Nie byłoby zupełną stratą czasu wydrukować antyherbarze dla socjalistów, tak aby mogli łatwiej wywieść przed prawicową prasą swoje proletariackie pochodzenie.

24.

Hasło wszystkich faszyzmów: „Przemoc czyni wolnym”.

25.

Poprawność polityczna to oczekiwanie, że każdy będzie mówił jak zawodowy polityk.

26.

Szukajmy tego, co najlepsze, u naszych przeciwników, a sami staniemy się lepsi.

27.

Wykręcanie się od odpowiedzi jest uczciwością polityka. Nieuczciwi po prostu kłamią.

28.

Wolny rynek został zaplanowany – przez państwo.

29.

Najtrudniejsza lekcja: nie należy stawać po stronie słabszego, gdy słabszy nie ma racji.

30.

Jeśli chcecie wiedzieć, co jest ideologią dominującą, nie czytajcie filozofów ani politologów. Oglądajcie reklamy.

31.

Trzeba rozumieć, że Eisenhower6 nie żartował, gdy powiedział: „W prawdziwej demokracji nie ma miejsca na różnice zdań w sprawach zasadniczych”. Demokracja to etos, a nie procedura.

32.

Ustrój, który zastąpi kapitalizm, narodzi się z kapitalizmu, a nie z oporu względem niego. Opór jedynie pomoże uczłowieczyć i ucywilizować to, co już jest.

33.

Franz Kafka, który najlepiej opisał biurokratyczny labirynt, który nie ma końca i z którego nie ma ucieczki, pracował przez lata w ogromnej, p r y w a t n e j firmie ubezpieczeniowej.

34.

Problemem nie jest żądza władzy garstki ludzi, ale gotowość do uległości szerokich mas.

35.

Miejmy odwagę powiedzieć „my”, jak ci, którzy mówili: „My, naród!” albo „My, wyklęty lud ziemi!”, a reszta sama się stanie.

36.

Często najpopularniejsi są ci politycy, którzy wyróżniają się przeciętnością.

37.

Rada dla decydentów: teoretyków trzeba czytać, ale nie wolno ich słuchać.

38.

Anty-Engels: wolność jest to wyśmiana konieczność.

39.

Ani jednego zagadnienia nie wolno odkładać na czas „po Rewolucji”.

40.

Dla lewicy zmiana jest tym, co robimy; dla prawicy tym, co nam się przytrafia.

41.

Formacja postkomunistyczna w Polsce: ani Sojusz, ani Lewicy, ani Demokratycznej. Zmienili zatem nazwę na Nowa Lewica. Dwa słowa, dwa kłamstwa.

42.

Wieloletni przywódca holenderskich socjaldemokratów, Joop den Uyl, odpowiedź na każde pytanie zaczynał od słów: „Dwie sprawy…”. W ten sposób nigdy nie dał się wmanewrować w jednoznaczne „tak” albo „nie”, gdzie riposta wymagała więcej kontekstu. Niech mowa Wasza będzie: „Dwie sprawy!”.

43.

Bojowiec z 1905 roku ma więcej wspólnego z rycerzem niż obywatel ziemski z 1905 roku.

44.

Lewica: ilość przechodzi w jakość; prawica: więcej znaczy gorzej.

45.

Walka z ideologią jest jeszcze lepszym sposobem na usprawiedliwienie tyranii niż samo krzewienie ideologii.

46.

Pierwsze przykazanie partii lewicowej: Para todos, todo. Para nosotros, nada. Dla wszystkich – wszystko, dla nas – nic.

47.

Hierarchia: wejść na jej szczyt albo ją obalić. W każdej innej postawie jest coś nikczemnego.

48.

Triumf rewolucji francuskiej polega również na tym, że dziś prawicowcem nazywamy człowieka, który ma poglądy polityczne jakobina, zapatrywania ekonomiczne żyrondysty i obyczaje sankiuloty.

49.

Kapitalizm jest jak Krzywa Wieża w Pizie. Od setek lat wygląda, jak gdyby miał upaść.

50.

Gdy mówią: „Pokaż mi idealnego socjalistę”, nazbyt często przychodzi mi na myśl jeden z lewicujących katolików.

51.

Problem dzisiejszego socjaldemokraty polega na tym, że mówi on: „Zaczęliśmy nowy rozdział!” do ludzi, którzy chcą nowej książki.

52.

Najlepszą odtrutką na marksizm-leninizm jest heglizm-marksizm.

53.

Tydzień tłumienia Komuny Paryskiej pochłonął więcej ofiar niż cały Wielki Terror jakobinów. „Biały terror” to białe kartki w książkach do historii.

54.

Prawica nic nie wie, ale wszystko rozumie. Lewica wszystko wie, ale niczego nie rozumie.

55.

Rewers liberalnej wiary w Jednostkę: wszystko, co złe, również jest winą Jednostki. Problemem nie jest bieda, alebiedny; nie zepsuty wymiar sprawiedliwości, ale zepsuty sędzia; nie policyjna przemoc, ale skłonność jednego policjanta do przemocy.

56.

„Komunizm wojenny” to najlepsze określenie systemu panującego w Rosji od czasu przewrotu bolszewickiego. Ukształtowały go bowiem wojna domowa, wojna z Polską, wojna światowa i zimna wojna.

57.

Największą zbrodnią rewolucji była restauracja.

58.

Piotr Kropotkin7 całe życie szukał inspiracji dla idealnego społeczeństwa w świecie przyrody. Badał kolonie mrówek, termity, ule. Gdyby badał uważniej, odkryłby, że to właśnie bezbrzeżne okrucieństwo natury pozwala nam docenić cywilizację oraz jej najwybitniejsze dzieło: PAŃSTWO.

59.

Orwell chciał zaszczepić lewicę przeciw totalitaryzmowi, ale najlepszą szczepionkę opracował Koestler8, publikując Ciemność w południe. Nie wolno ufać postępowcom nie- i przedkoestlerowskim.

60.

„Żadna baśń nie zaczyna się od słów: był sobie prezydent...” – drwi konserwatysta i nie rozumie, że właśnie rzucił rozstrzygający argument za republiką.

61.

Jean Jaurès9 mawiał: „W pół drogi między reformą a rewolucją”. Dobra polityka lewicowa jest reformistyczna w treści i rewolucyjna w formie.

62.

Lewica uważa, że ważniejsza jest załoga, prawica – że statek.

63.

Dla niewprawnego oka wygląda to tak: prawica – program narodowy, lewica – program klasowy. Uważny badacz wie, że jest dokładnie odwrotnie.

64.

Są dwa sposoby mówienia o polityce: systematyczny i polemiczny. Ten pierwszy trafia do politologów, ten drugi – do całej reszty ludzi.

65.

Chcąc przyciągnąć ludzi do lewicy, opowiadamy, jak demoralizuje bogactwo. Bylibyśmy jednak skuteczniejsi, gdybyśmy pokazali szczerze, jak demoralizuje bieda. Emil Zola był gorszym pisarzem niż Charles Dickens, ale lepszym od niego politykiem.

66.

Krótki wykład politologii negatywnej niekomunistycznej lewicy: antyutopizm (służymy swojemu krajowi, takiemu, jakim jest), antyetatyzm (państwo jest narzędziem, czasem tylko przydatnym), antyfinalizm (nasza walka ma cele, nie ma Celu).

67.

Trzeba zrewolucjonizować samo pojęcie rewolucji.

68.

Wdzięczność nie jest walutą w relacjach między państwami, ale wiarygodność już tak.

69.

Opozycji płaci się za krytykowanie rządu. „Konstruktywna” opozycja to na ogół żadna opozycja.

70.

Miarą upadku i upodlenia republiki jest zawsze sposób, w jaki upodabnia się ona do starego reżimu. Przykład: komunistyczne Chiny zaczęły naśladować cesarza, który kazał zabijać uczonych, palić księgi i oddzielić kraj od świata wielkim murem.

71.

Jedno z większych dziwactw Polski Liberalnej: antykomunizm jest myślozbrodnią, ale antysocjalizm ma być domyślną postawą każdego rozsądnego człowieka.

72.

Libertarianie u władzy to by było „120 dni Sodomy”, bo tak by to wyglądało i tyle by to trwało.

73.

Najkrótsza definicja libertarianina: naiwny cynik.

74.

Islamogoszyzm narodził się na Kongresie Ludów Wschodu w 1920 r., gdy komunista Grigorij Zinowjew wezwał do wojny przeciw Zachodowi i kapitalizmowi, a tłum muzułmanów odkrzyknął: „Śmierć niewiernym!”. Umrze on zaś, gdy pośród niewiernych pochowani zostaną także komuniści.

75.

W Polskiej Partii Socjalistycznej nie przyjmowano odznaczeń innych niż wojskowe. To zwyczaj wart przywrócenia, bo wszystkie inne zżera inflacja.

76.

Powinniście docenić lewicę, która z determinacją broni wolności słowa, druku, zgromadzeń, nawet wtedy, gdy protestuje w imię tych, z którymi się nie zgadza. Talewica boi się samejsiebie.

77.

Walczymy nie z nierównością, ale z niesprawiedliwością. Kto nie widzi różnicy, ten przegra na obydwu frontach.

78.

Ernest Bevin10 powiedział kiedyś, że w całej Anglii nie ma grupy społecznej bardziej konserwatywnej niż związkowcy. Wysłuchawszy najbardziej poruszającej oracji o wolności, równości i braterstwie, robotnik wzruszy ramionami i zapyta: „No dobrze, ale co z zasiłkiem pogrzebowym?”.

79.

Najlepszą częścią amerykańskiej konstytucji są poprawki do niej.

80.