Wojna oczami wroga. Sojusznicy Hitlera - Grzegorz Bobrek - ebook + audiobook

Wojna oczami wroga. Sojusznicy Hitlera audiobook

Bobrek Grzegorz

0,0

Audiobook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Spójrz na II wojnę światową z perspektywy Niemiec i ich sojuszników.

Książka dla tych, którzy myślą, że o konflikcie 1939–1945 powiedziano już wszystko.

Spektakularne zdobycze terytorialne Niemiec i Japonii w początkach II wojny światowej mogły sugerować, że sojusz państw Osi był najpotężniejszym paktem wojskowym w dziejach świata. W rzeczywistości układ trzeszczał w szwach, a sojusznicy karmili się półprawdami, mitami i megalomanią.

Grzegorz Bobrek, autor bijącego rekordy popularności kanału youtube’owego na temat historii II wojny światowej, po mistrzowsku rozplątuje sieć wzajemnych zależności, naiwnych oczekiwań i nierealistycznych obietnic. Opisuje cyniczne gabinetowe gry, propagandowy teatr i szarą rzeczywistość frontowych żołnierzy.

Którą sojuszniczą armię Niemcy uważali za najgorszą, a którą podziwiali?

Czy Włosi kiedykolwiek wierzyli w to, że mogą wygrać wojnę?

Ile istnień ludzkich kosztowały mocarstwowe ambicje Węgier i Rumunii?

Czyje okrucieństwo na okupowanych terenach szokowało nawet Niemców?

Jak zmieniały się relacje wewnątrz paktu, kiedy aliancka machina wojenna nabierała rozpędu na drodze do Tokio i Berlina?

Dlaczego Japończycy na upadek Niemiec patrzyli z nie mniejszą pogardą niż Niemcy na kapitulację Włoch w 1943 roku?

Autor dotarł do mało znanych opracowań, wspomnień i relacji. Szukał ocen, wrażeń i subiektywności! Te okruchy pamięci złożyły się na fascynujący i nieznany dotąd obraz. II wojnę światową opisuje się bowiem przede wszystkim z perspektywy aliantów. A Grzegorz Bobrek zaprasza do spojrzenia na konflikt 1939–1945 oczami wroga.

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 7 godz. 40 min

Lektor: Grzegorz BobrekJanusz Jabłoński
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Opieka re­dak­cyjna: MAŁ­GO­RZATA GA­DOM­SKA
Re­dak­cja: WOJ­CIECH ADAM­SKI
Ko­rekta: EWA KO­CHA­NO­WICZ, Pra­cow­nia 12A
Pro­jekt okładki, wnę­trza książki i stron ty­tu­ło­wych: KIRA PIE­TREK
Pro­jekt map i fo­to­edy­cja: MI­RON KO­KO­SIŃ­SKI
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
Na okładce wy­ko­rzy­stano zdję­cie Grze­go­rza Bo­brka au­tor­stwa Pra­cowni Mę­skich Por­tre­tów oraz przed­sta­wie­nia Hi­ro­shiego Ōshimy, Ben­nito Mus­so­li­niego, Carla Gu­stafa Man­ner­he­ima (po­cho­dzące z Na­ro­do­wego Ar­chi­wum Cy­fro­wego), Adolfa Hi­tlera (Ho­hum / wi­ki­pe­dia.org) oraz Bo­rysa III (Key­stone-France / Con­tri­bu­tor / Get­ty­Ima­ges).
© Co­py­ri­ght by Grze­gorz Bo­brek © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2024
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-08704-6
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Joseph Go­eb­bels za­pi­sał te słowa nieco po­nad dwa mie­siące po upadku Sta­lin­gradu. Klę­ska Grupy Ar­mii B, ude­rza­ją­cej w kie­runku Donu, Wołgi i Kau­kazu, w oczach Niem­ców ozna­czała osta­teczne za­ła­ma­nie kon­cep­cji po­łą­czo­nych dzia­łań so­jusz­ni­czych na fron­cie wschod­nim. Oczy­wi­ście dzien­niki nie­miec­kiego mi­ni­stra pro­pa­gandy ujaw­niają wiele sprzecz­no­ści i zmie­nia­jące się z cza­sem opi­nie au­tora. Nie bra­kuje w nich na przy­kład re­la­cji o do­brej po­sta­wie wojsk wło­skich czy ru­muń­skich, giną one jed­nak w na­tłoku spraw, które sil­niej za­przą­tały jed­nego z czo­ło­wych na­zi­stów. Go­eb­belsa za­wsze bar­dziej in­te­re­so­wała po­li­tyka i dy­plo­ma­cja od po­su­nięć mi­li­tar­nych.

Ła­two za­po­mnieć, jak klu­czowe dla po­li­tyki za­gra­nicz­nej Hi­tlera było utwo­rze­nie szer­szego frontu państw Osi w la­tach 1940–1941. Pakt trzech, pod­pi­sany 27 wrze­śnia 1940 roku, był so­ju­szem Nie­miec, Włoch i Ja­po­nii, ale nie­ba­wem miał zo­stać po­sze­rzony o ko­lejne kraje: Wę­gry, Ru­mu­nię, Sło­wa­cję i Buł­ga­rię. Niemcy do grona swo­ich so­jusz­ni­ków za­li­czali też Fin­lan­dię, choć ta poza pak­tem an­ty­ko­min­ter­now­skim ni­gdy nie pod­pi­sała for­mal­nie żad­nego po­ro­zu­mie­nia, de­cy­du­jąc się na tak zwaną wojnę rów­no­le­głą ze Związ­kiem Ra­dziec­kim.

W szczy­to­wym mo­men­cie od czerwca 1941 do po­łowy 1942 roku ten so­jusz mógł po­chwa­lić się wiel­kimi suk­ce­sami mi­li­tar­nymi i po­li­tycz­nymi. Niemcy, nie­wąt­pli­wie prze­wo­dząc ca­łemu przed­się­wzię­ciu, wbrew po­wszech­nemu wy­obra­że­niu na tym eta­pie wojny pre­zen­to­wali jesz­cze nie­zwy­kłą kur­tu­azję. Choć to We­hr­macht prze­cie­rał szlak każ­dej ko­lej­nej zwy­cię­skiej kam­pa­nii, Hi­tler do­brze ro­zu­miał am­bi­cje so­jusz­ni­ków i po­zwa­lał im uczest­ni­czyć w po­dziale łu­pów przy za­cho­wa­niu pew­nej de­cy­zyj­no­ści w for­mie uży­cia wła­snych wojsk na pod­po­rząd­ko­wa­nych III Rze­szy fron­tach, w czym Niemcy wi­dzieli szanse na two­rze­nie się wię­zów bra­ter­stwa broni mię­dzy na­ro­dami Osi.

Póź­niej­sze do­świad­cze­nia z lat 1943–1944 rzu­cają jed­nak cień na ich do­ko­na­nia. Ka­pi­tu­la­cja Włoch roz­po­częła pro­ces roz­padu so­ju­szu, a ostat­nie, naj­bar­dziej krwawe lata wojny sta­no­wiły już hi­sto­rię dra­ma­tycz­nej obrony Nie­miec i Ja­po­nii. Tak oto woj­ska wło­skie, fiń­skie, ru­muń­skie, wę­gier­skie, buł­gar­skie i sło­wac­kie scho­dziły z głów­nej sceny. Miej­sce zna­leźli le­d­wie na mar­gi­ne­sach głów­nych opra­co­wań, choć w czerwcu 1941 roku na Zwią­zek Ra­dziecki ru­szyło pół mi­liona żoł­nie­rzy państw sprzy­mie­rzo­nych z III Rze­szą. Skala dzia­łań na fron­cie wschod­nim była jed­nak tak roz­le­gła, że udział ten wy­da­wał się nie­wielki na tle cią­gle roz­ra­sta­ją­cego się We­hr­machtu i mon­stru­al­nej Ar­mii Czer­wo­nej.

Z ko­lei kam­pa­nia w Afryce Pół­noc­nej do­cze­kała się se­tek opra­co­wań, przed­sta­wia­ją­cych za­równo bry­tyj­ską, jak i nie­miecką per­spek­tywę. W naj­waż­niej­szym dla tego te­atru okre­sie bo­jów o El-Ala­mein Bry­tyj­czycy wy­sta­wili około dwie­ście ty­sięcy żoł­nie­rzy. Po dru­giej stro­nie Rom­mel do­wo­dził ar­mią, któ­rej klu­czo­wym skład­ni­kiem może i był Afrika Korps, ale prze­cież li­czeb­nie na fron­cie afry­kań­skim Niemcy ustę­po­wali Wło­chom.

Po upadku Włoch to Ru­mu­nia prze­jęła rolę naj­więk­szego eu­ro­pej­skiego so­jusz­nika Nie­miec, w szczy­to­wym mo­men­cie wy­sta­wia­jąc mi­lion żoł­nie­rzy[2]. Ich per­spek­tywa zo­stała jed­nak ze­pchnięta na mar­gi­nes opra­co­wań do­ty­czą­cych II wojny świa­to­wej. Buł­ga­ria, Wę­gry i Ru­mu­nia do­stały się do ra­dziec­kiej strefy wpły­wów, a ko­mu­nizm two­rzył nowe mity na­ro­dowe, w któ­rych nie było miej­sca na opo­wie­ści o bra­ter­stwie broni z Niem­cami. Włosi mo­gli za­stą­pić nar­ra­cję fa­szy­stow­ską nową opo­wie­ścią o bru­tal­nej woj­nie do­mo­wej. Z fin­landz­kiej sagi mó­wią­cej o „sa­mo­dziel­nej” woj­nie ze Związ­kiem Ra­dziec­kim fiń­scy po­li­tycy czer­pali jesz­cze w 2005 roku. Wy­cho­dziło na to, że zwy­cię­stwem nad Niem­cami mo­gło się w 1945 roku po­chwa­lić nie­mal każde pań­stwo eu­ro­pej­skie – na­wet nie­gdy­siejsi so­jusz­nicy Hi­tlera, któ­rzy chęt­nie ko­rzy­stali z wo­jen­nych łu­pów i moż­li­wo­ści re­wi­zji przed­wo­jen­nych gra­nic. Ża­den z kra­jów sprzy­mie­rzo­nych z III Rze­szą nie miał po woj­nie in­te­resu w pie­lę­gno­wa­niu pa­mięci o udziale w woj­nie agre­syw­nej prze­ciwko ta­kim pań­stwom jak Ju­go­sła­wia, Gre­cja czy ZSRR.

Po­dob­nych opo­rów nie mieli za to we­te­rani We­hr­machtu, szcze­gól­nie ci miesz­ka­jący w RFN. W wy­niku po­wszech­nych amne­stii obej­mu­ją­cych nie­miec­kich zbrod­nia­rzy, at­mos­fera lat 50. nada­wała się ide­al­nie do pu­bli­ka­cji wspo­mnień wo­jen­nych, które w prze­fil­tro­wany spo­sób uka­zy­wały spe­cy­ficzne spoj­rze­nie na II wojnę świa­tową. Tylko w 1955 roku na ry­nek tra­fiły książki Al­berta Kes­sel­ringa i Eri­cha von Man­ste­ina. Każda z nich spryt­nie prze­śli­zgi­wała się po nie­wy­god­nych te­ma­tach. U Kes­sel­ringa nie znaj­dziemy wzmia­nek o kon­tro­wer­syj­nym roz­ka­zie Kom­man­do­be­fehl, który na­ka­zy­wał roz­strze­li­wa­nie alianc­kich żoł­nie­rzy z jed­no­stek spe­cjal­nych. Man­stein wy­daje się zaś kom­plet­nie ślepy na re­alny wpływ sku­tecz­nych nie­miec­kich ofen­syw na ży­cie mi­lio­nów cy­wili na za­ję­tym przez Niem­ców te­ry­to­rium. W at­mos­fe­rze pierw­szych de­kad zim­nej wojny nie­mieccy we­te­rani mo­gli wręcz ko­rzy­stać ze sławy i po­dziwu swo­ich an­glo­sa­skich ko­le­gów. Szcze­gól­nie na­iwna in­ter­pre­ta­cja dzia­łań We­hr­machtu po­zwa­lała ta­kim lu­dziom jak Franz Hal­der, za­pra­sza­nym na wy­kłady i kon­fe­ren­cje, two­rzyć pod­stawy mitu czy­stego We­hr­machtu, któ­rego sku­teczne roz­mon­to­wa­nie za­jęło hi­sto­ry­kom 50 lat.

Wszystko to spra­wiło, że wkład so­jusz­ni­ków Hi­tlera w wojnę uznano za coś za­słu­gu­ją­cego le­d­wie na przy­pis w hi­sto­rii II wojny świa­to­wej. Abs­tra­hu­jemy tu oczy­wi­ście od Ja­po­nii, ale na­wet próby nieco głęb­szego spoj­rze­nia na ja­poń­skie – i wło­skie – do­świad­cze­nie po­zo­sta­wały wy­rwane z szer­szego kon­tek­stu so­ju­szu państw Osi i pod­po­rząd­ko­wane po­wo­jen­nej re­in­ter­pre­ta­cji.

W re­zul­ta­cie, pi­sząc o pań­stwach so­jusz­ni­czych, my­ślimy w pierw­szym rzę­dzie o alian­tach, sze­ro­kim fron­cie an­ty­fa­szy­stow­skim, pod­czas gdy Niem­com fak­tycz­nie udało się wy­kuć nie mniej im­po­nu­jące przy­mie­rze. Tak, było ono pełne pa­ra­dok­sów i we­wnętrz­nych kon­flik­tów, ale czy obo­zem alianc­kim nie wstrzą­sały nie mniej­sze sprzecz­no­ści? Go­eb­bels do­brze wie­dział, co robi, za­mie­nia­jąc mord ka­tyń­ski w pro­pa­gan­dową broń na­ru­sza­jącą jed­ność w sze­re­gach prze­ciw­nika. Na­wet kon­takty mię­dzy Bry­tyj­czy­kami a Ame­ry­ka­nami mimo wspól­noty ję­zyka po­zo­sta­wały w cza­sie naj­więk­szych zwy­cięstw na­pięte, co wy­ni­kało z po­waż­nych róż­nic w pla­nach Wiel­kiej Bry­ta­nii i Sta­nów Zjed­no­czo­nych do­ty­czą­cych po­wo­jen­nej Eu­ropy.

Do­brym mier­ni­kiem ze­pchnię­cia na mar­gi­nes wy­mie­nio­nych wy­żej aspek­tów II wojny świa­to­wej są naj­po­pu­lar­niej­sze gry kom­pu­te­rowe. Pro­jek­tanci ta­kich se­rii jak Call of Duty rzadko mieli od­wagę uka­zać niu­anse w ra­mach państw Osi. Do tej pory udało się to tylko w grze Call of Duty 2: Big Red One, w któ­rej w wy­bra­nych mi­sjach wal­czymy z żoł­nie­rzami Fran­cji Vi­chy i fa­szy­stow­skich Włoch. Na­wet w ta­kich nie­licz­nych przy­pad­kach jak Me­dal of Ho­nor Air­borne Wło­chom przy­dzie­lono rolę mięsa ar­mat­niego, słu­żą­cego temu, by gracz za­po­znał się ze ste­ro­wa­niem i z za­sa­dami przed star­ciem z wła­ści­wym prze­ciw­ni­kiem, to zna­czy Niem­cami. W żad­nej po­pu­lar­nej grze umiej­sco­wio­nej na fron­cie wschod­nim jako żoł­nie­rze Ar­mii Czer­wo­nej nie bra­li­śmy za to udziału w wal­kach prze­ciwko Wę­grom, Fi­nom czy Ru­mu­nom.

Hi­sto­ria państw Osi za­słu­guje na inne po­dej­ście.

Do czerwca 1941 so­jusz państw Osi pod­po­rząd­ko­wał so­bie więk­szość kon­ty­nen­tal­nej Eu­ropy.

W ciągu trzech lat pracy nad ka­na­łem hi­sto­rycz­nym na YouTube co­raz sil­niej­szy na­cisk kła­dłem na uka­za­nie nie­ty­po­wego spoj­rze­nia na różne za­gad­nie­nia zwią­zane z hi­sto­rią wo­jen. Kil­ku­krotna lek­tura dzien­ni­ków Jo­se­pha Go­eb­belsa po­zwo­liła uchy­lić drzwi do in­nego świata, w któ­rym waż­nym go­ściem Hi­tlera był nie tylko Mus­so­lini, ale też na przy­kład buł­gar­ski car Bo­rys III. To w tym świe­cie Niemcy, jesz­cze nie­ska­żeni klę­ską sta­lin­gradzką, sta­rali się bu­do­wać part­ner­skie re­la­cje z ofi­ce­rami państw so­jusz­ni­czych, za­pra­sza­jąc ich na skru­pu­lat­nie przy­go­to­wane wy­cieczki po fron­cie wschod­nim, i wi­tali ni­czym bo­ha­te­rów ja­poń­skich ma­ry­na­rzy okrę­tów pod­wod­nych, któ­rzy po dłu­giej po­dróży do­cie­rali do por­tów oku­po­wa­nej Fran­cji.

Tak roz­po­częła się moja próba uka­za­nia wojny oczami wroga. Wojny in­nej niż ta, którą znamy z bry­tyj­skich czy ame­ry­kań­skich pu­bli­ka­cji – siłą rze­czy ma­ją­cych naj­więk­szy za­sięg czy­tel­ni­czy. Od roku po­lo­wa­łem na bar­dziej ni­szowe opra­co­wa­nia czy wspo­mnie­nia, które w wielu wy­pad­kach opu­bli­ko­wano tylko w jed­nym wy­da­niu, mniej znane re­la­cje i wszel­kie tek­sty uka­zu­jące opi­nie człon­ków so­ju­szu nie­ska­żone jesz­cze po­wo­jenną per­spek­tywą.

Wszystko za­częło się od dość pro­stego py­ta­nia: jak Włosi za­re­ago­wali na se­rię po­ra­żek swo­jej ar­mii? Chcia­łem ocen, wra­żeń, su­biek­tyw­no­ści!

Do tej pory zna­li­śmy przede wszyst­kim opi­nie alian­tów, trak­tu­ją­cych słusz­nie ar­mię wło­ską jako naj­słab­sze ogniwo sił państw Osi na fron­cie śród­ziem­no­mor­skim, i wer­sję Niem­ców, na różne spo­soby tłu­ma­czą­cych nie­moc swo­jego so­jusz­nika. Czy Włosi zda­wali so­bie sprawę z tego, jak spa­dły ich no­to­wa­nia na prze­ło­mie lat 1940 i 1941? Czy pró­bo­wali w ja­ki­kol­wiek spo­sób od­wró­cić losy wojny? Czy kie­dy­kol­wiek uwie­rzyli w to, że mogą ją wy­grać? Stop­niowo za­czą­łem zda­wać so­bie sprawę, że znacz­nie cie­kaw­sze od ko­lej­nego przed­sta­wie­nia pew­nego urywka mi­li­tar­nej hi­sto­rii, z prze­su­wa­niem dy­wi­zji i ar­mii po ma­pie Eu­ropy, jest uka­za­nie we­wnętrz­nych re­la­cji państw Osi.

Na po­trzeby tej książki zde­cy­do­wa­łem się trzy­mać pew­nych ram for­matu zna­nego z mo­jego ka­nału „Grze­gorz Bo­brek” na YouTube. Każdy z pię­ciu za­war­tych w niej te­ma­tów mógłby po­wstać jako sa­mo­dzielny ma­te­riał, ale ra­zem two­rzą pierw­sze frag­menty bo­ga­tej i mało zna­nej (oby!) hi­sto­rii so­jusz­ni­ków Hi­tlera. A wła­ści­wie hi­sto­rii re­la­cji we­wnątrz sze­ro­kiego frontu państw Osi z włą­cze­niem doń – na co so­bie po­zwo­li­łem – for­mal­nie nie­za­leż­nej Fin­lan­dii.

Pu­bli­ka­cja w po­staci książki ma swoje nie­wąt­pliwe plusy. Nie­ob­cią­żony przy­ję­tym przeze mnie li­mi­tem ma­te­riału wi­deo w prze­dziale mię­dzy 20 a 35 mi­nut, mo­głem po­sze­rzyć znacz­nie treść po­szcze­gól­nych za­gad­nień. Gdyby wło­ską część tej książki prze­ło­żyć na ję­zyk ka­nału, od­po­wiedni od­ci­nek trwałby około dwóch go­dzin!

Każdy roz­dział od­po­wiada jed­nemu z państw so­jusz­ni­czych i oczy­wi­ście w żad­nym wy­padku nie ma na celu uka­za­nia peł­nej wo­jen­nej hi­sto­rii swo­jego bo­ha­tera – zgod­nie z du­chem mo­jego ka­nału na YouTube wy­bie­ram za­wsze je­den pre­cy­zyjny, „snaj­per­ski” te­mat. Rzut oka na spis tre­ści po­ka­zuje, że tym sa­mym nie wszyst­kie pań­stwa sprzy­mie­rzone z Hi­tle­rem do­cze­kały się tu­taj swo­jego roz­działu. Choć wątki ru­muń­skie są obecne w książce przede wszyst­kim w czę­ści po­świę­co­nej Wę­grom, ja­sne jest, że za­równo Ru­mu­nia, jak też Sło­wa­cja i Chor­wa­cja, na pewno za­słu­gują na wła­sne roz­działy. Tym sa­mym ni­czym buł­gar­ski car Bo­rys III po­zwo­li­łem so­bie zo­sta­wić miej­sce dla dal­szych ma­new­rów. Na­szą wy­prawę za­czniemy jed­nak nie od Bał­ka­nów, ale od da­le­kiej pół­nocy Eu­ropy.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

ŹRÓ­DŁA ILU­STRA­CJI I MAP

Spis źró­deł ilu­stra­cji

Na­ro­dowe Ar­chi­wum Cy­frowe: s. 6

Pra­cow­nia Mę­skich Por­tre­tów: s. 4–5

Spis map

Eu­ropa i pół­nocna Afryka w maju 1941 – s. 11

Spis źró­deł map

Atlas hi­sto­ryczny świata, red. Jó­zef Wol­ski, War­szawa 1986

PRZY­PISY

Wstęp

[1] Jo­seph Go­eb­bels, Dzien­niki, t. 3: 1943–1945, tłum. Eu­ge­niusz Ce­zary Król, War­szawa 2014, s. 37.
[2] Mark Axwor­thy, Cor­nel Sca­fes, Cri­stian Cra­ciu­noiu, Third Axis Fo­urth Ally. Ro­ma­nian Ar­med For­ces in the Eu­ro­pean War, 1941–1945, Lon­don 1995, s. 28.