Współczesne medytacje - Murray du Plessis - ebook

Współczesne medytacje ebook

Murray du Plessis

2,0
36,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Jak w dzisiejszej, trudnej i niezwykle wymagającej rzeczywistości osiągać spokój i opanowanie? Jak znajdować radość w tym, co nas otacza? Co zrobić, by lepiej zrozumieć siebie? W jaki sposób udzielić sobie pomocy, gdy obezwładnia nas stres?

Odpowiedzią jest medytacja, która jest drogą do osiągania spokoju, opanowania i radości na wielu płaszczyznach. Pozwala ona oczyścić umysł, osiągnąć porozumienie z otaczającym nas światem i odnaleźć pozytywne cechy w nas samych. W swojej bestsellerowej książce nauczyciel i praktyk medytacji Murray du Plessis wprowadza czytelników w tajniki ćwiczeń relaksacyjnych oraz twórczych wizualizacji i afirmacji, a także dzieli się swoją olbrzymią wiedzą na temat skutecznego osiągania wewnętrznego spokoju.

Autor od ponad piętnastu lat zgłębia najistotniejsze techniki medytacyjne. Odbył osiem podróży do Indii, kilkakrotnie przebył Szlak świętego Jakuba i uczył medytacji na kilku kontynentach. W swojej książce opowiada o ponad stu metodach medytacji i technikach pracy z energią, które umożliwiają dotarcie do porozumienia z samym sobą oraz odkrywanie wewnętrznego szczęścia.

Naucz się czerpać spokój i radość ze swojego życia, zrozum swój umysł i ciało i pozostawaj w zgodzie z naturą i otaczającym cię światem!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 321

Oceny
2,0 (1 ocena)
0
0
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wstęp

Witam was, poszukiwaczy prawdy, w królestwie szczęścia, uzdrowienia i miłości. To świat, w którym to myprzejmujemy inicjatywę i wnosimy światło i dobrobyt do naszego życia, zamiast biernie czekać, aż pustkę wypełnią inni. Jesteśmy poszukiwaczami wewnętrznych przygód, mistycznymi pionierami, marzycielami pragnącymi lepszego świata. Wiemy, czego chcemy, i jesteśmy gotowi włożyć wysiłek, by dotrzeć do celu.

Aby znaleźć znaczenie i zgłębić ducha, przeczytaliśmy niewątpliwie sporo książek o samodoskonaleniu i oby każda z nich prowadziła nas we właściwym kierunku i podsycała w nas apetyt na więcej. Doświadczenie jednak mi podpowiada, że nie ma takiego użytecznego poradnika medytacji, będącego równocześnie przewodnikiem, który prowadzi czytelnika do sedna tych poszukiwań, jak najmniej go rozpraszając. I dlatego, by spełnić tę funkcję, zrodziły się Współczesne medytacje!

Ostrzegam: w tej książce liczy się praktyka… naprawdę praktyka!

Jeśli spodziewacie się książki, którą można przeczytać od deski do deski w tydzień, nie inwestując w nią energii, czeka was rozczarowanie. Jeśli jednak rozglądacie się za czymś, co skłoni was do zgłębiania istotnych treści, do poszukiwania na każdej stronie opartego na doświadczeniach rozwoju, być może natknęliście się na to, czego właśnie potrzebujecie. Obiecuję, że ta książka zachęci was do rozpoczęcia medytacji. Jesteście gotowi na tę przygodę?

Współczesne medytacje podzielone są na dwanaście rozdziałów, z których każdy obejmuje inną duchową sferę. W każdym z tych rozdziałów znajdziecie wiele powiązanych z daną sferą medytacji. Jeśli obudzicie się z palącym pragnieniem zmiany, przejrzyjcie rozdział zatytułowany Przemiana. Jeśli jedyne, co was interesuje, to trochę relaksacji, jest też rozdział poświęcony właśnie temu, podobnie jak uzdrawianiu swego „ja”, świętowaniu obfitości i współpracy z duchem. Znajdźcie po prostu rozdział i medytację, która przykuje wasz wzrok, a potem od razu zabierzcie się do dzieła.

W sumie jest tu zamieszczonych sto jeden medytacji z przewodnikiem – albo, inaczej rzecz ujmując, sto jeden pełnych miłości rozmów z samym sobą. Medytacja powinna być właśnie tak prosta – czas spędzony na łagodnej rozmowie z samym sobą. Skutek? Mówiąc oględnie, coś wyjątkowo odkrywczego.

Medytacje obejmują wszystko – od prostych ćwiczeń relaksacyjnych po twórcze wizualizacje; od medytacji podczas spaceru w otoczeniu przyrody po zgłębianie duchowych wymiarów; od ćwiczeń samouzdrawiania po takie, które uzdrawiają świat. Proponują proste, lecz barwne ścieżki ku duchowości i ukazują, jak można naprawdę przeżywać życie w spokojny, medytacyjny sposób.

Kilka słów o myślach

Myśli, choć być może są naszym największym skarbem, są też niestety tym, co najbardziej trwonimy. Rozważcie to; jako jedyne są stale do naszej dyspozycji w nieograniczonych ilościach. Mogą w jednej chwili dodać nam otuchy – albo, przeciwnie, nas przygnębić. Poprzez większą uważność w naszym myśleniu – większą świadomość energii, której pozwalamy przepływać przez nasze umysły – możemy precyzyjnie, szybko oraz świadomiepokierować nasze życie w stronę, w którą chcemy podążać. Konstruktywna i pełna miłości rozmowa z samym sobą umożliwia nam stworzenie wewnętrznego środowiska obfitującego w piękno i siłę. Jedna prosta myśl, wypowiedziana powoli i z przekonaniem, potrafi przenieść nas na całkiem nowy poziom i to uczyni.

„Czuję blask w moim sercu, promieniuje on na zewnątrz, rozprowadza ciepło”. Wypowiedzcie to zdanie ponownie, powoli, cierpliwie – i tym razem z przekonaniem. „Czuję blask w moim sercu, promieniuje on na zewnątrz, rozprowadza ciepło”.

Poczuliście jakieś wewnętrzne poruszenie? Założę się, że tak.

Duchowość może być – i ze swej natury jest – tak prosta. Chodzi w niej o pielęgnowanie i umacnianie pięknego wewnętrznego środowiska, ogrodu, który rozkwita z każdą pozytywną myślą, jaką go użyźniamy. Kiedy zaś nasze serca są ciepłe i pełne, świat wokół nas staje się o wiele bardziej wyjątkowym miejscem do życia. Taka jest moc pozytywnej rozmowy z samym sobą. Taka jest prostota duchowości.

Czym jest medytacja?

W wielu publikacjach znajdziecie bez wątpienia różne definicje medytacji. A jak wy ją rozumiecie?

Medytacją może być po prostu spokojne siedzenie i pozwalanie ciału, by się odprężyło. Może nią być słuchanie swojego oddechu i byciu dzięki temu tu i teraz. Może nią być poznawanie swojego wnętrza, gdy kierujecie na nie uwagę. Może nią być obserwowanie i pielęgnowanie wewnętrznego piękna, a może nawet otarcie się o doskonałość, gdy natkniecie się na ukryty w was klejnot. Może nią być połączenie się z wewnętrznym przepływem energii, gdy jesteście w kontakcie z samą wibracją życia. Może nią być dążenie do głębokiego uzdrowienia, gdy zmierzacie ku pełni. Może nią być ćwiczenie w rozwijaniu lepszego zrozumienia siebie i dzięki temu doskonalenie umiejętności zrozumienia także innych. Może nią być docenienie natury i więzi z nią, a także z życiem i wszechświatem. I może nią być duchowa bliskość z Bogiem.

Medytacja jest, oczywiście, wszystkim, co powyżej, ale jest również czymś więcej. To zarazem podróż do naszego bezgranicznego wewnętrznego świata oraz podróż w bezkresny świat zewnętrzny – i dzięki temu, z definicji, praktyka nieograniczona w swoim zakresie.

Wspólnym motywem każdej medytacji jest to, że prowadzi nas ona ku większej świadomości i zrozumieniu siebie. Przybliża nas nieco do odpowiedzi na to odwieczne pytanie: Kim jestem? Medytacja, poprzez wyciszenie myślowego gwaru i tym samym zapewnienie spokojnej, stabilnej płaszczyzny, pozwala nam skupić się na prostym pięknie teraźniejszości i je docenić. A to właśnie w spokoju mającym miejsce tu i teraz możemy zacząć wyczuwać naszą wewnętrzną, życiową siłę. Gdy jesteśmy uważni tylko na ten moment, na teraz, możemy zgłębiać tę właśnie energię, która sprawia, że jesteśmy świadomi i żywi. Możemy odkryć mistyczne ja, obecne w centrum naszego istnienia.

Medytacja, poprzez zainicjowanie tego pytania o siebie, prowadzi nas ku lepszemu zrozumieniu naszego ciała, umysłu i ducha, a także naszych emocji, a poprzez holistyczne zrozumienie siebie zawsze udoskonalamy nasze zrozumienie świata zewnętrznego. Medytację można uznać za prawdziwą edukację; nasze umysły stają się laboratorium, w którym eksperymentujemy ze sobą i uczymy się o sobie – i o życiu.

Bardziej aktywne osobowości typu A pośród nas – wiem, że tam jesteście! – mogą czasem odczuć, że medytacja jest zbyt biernym, monotonnym zajęciem, które może zmienić się w coś nudnego i bezowocnego, co marnuje nasz najcenniejszy zasób: czas. Jednak medytacja nie powinna nigdy spowszednieć, być wymuszona lub w jakiś inny sposób poddana reżimowi; może być tak dynamiczna i twórcza, jak sobie tego życzymy. To podróż – przygoda! – którą podejmujemy dzięki mocy naszego umysłu. Każda medytacja może być tak odmienna i transcendentna, jak zapragniemy. Pomyślcie o jakiejś dodającej otuchy myśli (jakiejkolwiekdodającej otuchy myśli), przez chwilę ją rozważajcie, a potem powitajcie piękne uczucia, jakie się pojawią. Myśli, którym towarzyszą uczucia i doznania, są tym, co posuwa nas w kierunku spełnienia i prawdy.

Medytacja daje nam płaszczyznę do eksperymentowania z takimi właśnie myślami, uczuciami i doznaniami, i dzięki temu możemy zaryzykować i wyjść poza schematy. Wewnętrzną podróż medytacji ogranicza jedynie nasza wyobraźnia – a nasza wyobraźnia, jak wiemy, nie ma ograniczeń! Wszechświat umysłu jest rzeczywiście światem bez granic.

Oczywiście medytacja ma też silne działanie uzdrawiające. Umożliwia medytującemu kontakt z głęboką, duchową mocą, którą wszyscy w sobie mamy, a często jednak zaniedbujemy. Dzięki niej możemy podłączyć się do tej wewnętrznej siły, przebudzić ją i skierować na te obszary naszego życia, które potrzebują uzdrowienia. Być może jesteśmy zestresowani lub też doświadczamy problemów w związku albo ze zdrowiem, lub też pragniemy lepiej zrozumieć siebie i świat. Niezależnie od tego, na jakim obszarze czujemy się nieprzystosowani albo w jakiś sposób osłabieni, medytacja zwiększa naszą samoświadomość, pozwalając nam zrobić pierwszy krok ku samouzdrowieniu i samoprzemianie.

Medytacja obdarza nas nie tylko mocą uzdrowienia nas samych, lecz także wnosi uzdrowienie w świat wokół nas. Poprzez skupienie się na naszej duchowej naturze i zgłębianie jej wrodzonego piękna automatycznie zaczynamy emanować tą energią na zewnątrz. Wnoszenie pozytywnego wpływu w nasze otoczenie przestaje być obowiązkiem, a staje się naturalną ekspresją przepełnionego serca. Kiedy my promieniejemy, nasze środowisko też zaczyna promienieć. Jak to mówią, bądź tą zmianą, którą chciałbyś zobaczyć! W medytacji chodzi też o zgłębianie naszych cnót. Gdy żyjemy dość intensywnie, a nasze umysły są nieustannie przebodźcowane, wartości takie jak pokój, szczęście i miłość nie zawsze dostają przestrzeń i energię, by mogły rozkwitnąć. Medytacja prowadzi nas na powrót do tych zasobów dobra, które – choć często w stanie uśpienia, a nawet opuszczenia – są w nas jak najbardziej obecne. Umożliwia ponowne rozpalenie naszego duchowego światła, pobudzającego nasz wewnętrzny świat z powrotem do życia, w którym klejnoty w mroku zaczynają znów lśnić. A co bardziej może uzdrawiać – zarówno nas, jak i świat – niż dawka pokoju, szczęścia i miłości!

Kiedy uczymy się łączyć medytację z życiem, nasze światy stają się o wiele bardziej radosne i znaczące. Codzienne działania, nieważne, jak bardzo niewdzięczne, mogą być przepojone cudownością, która przemienia to, co zwyczajne, w coś głębokiego. A czy nie jest tak, że wszyscy pragniemy, by nasze światy wzbogaciły się o odrobinę cudowności?

Jak korzystać z tej książki

Aby wejść w stany medytacyjne, najpierw musimy się upewnić, że nasze ciało jest zrelaksowane; odprężone ciało to wszakże klucz do odprężonego umysłu. Sześć pierwszych medytacji w tej książce skupia się na fizycznej relaksacji. Pozostałe medytacje, z uwagi na zwięzłość, nie zawierają stricte elementu relaksacji; jednakże zawsze dobrze jest rozpocząć każdą medytację krótkim ćwiczeniem relaksacyjnym. Przy odpowiedniej praktyce wyciszenie ciała można osiągnąć w ciągu kilku sekund, czy to poprzez wędrowanie uwagą po ciele, parę głębokich, świadomych oddechów, zanucenie kilku „Om”, czy poprzez ćwiczenie wizualizacyjne, w którym przenosicie swój umysł do jakiegoś spokojnego miejsca.

Przydatna w osiągnięciu głębszych stanów może okazać się również łagodna muzyka. Jeśli nie macie pewności, czy przy danej medytacji bardziej odpowiada wam muzyka, czy cisza, eksperymentujcie. Włączcie jakiś kojący utwór, który nie będzie was nadmiernie rozpraszał, a potem wybierzcie medytację z tej książki i rozpocznijcie ją z nastawieniem: „Ach, fantastycznie!”. Być może przekonacie się, że muzyka ułatwia wam wprowadzenie się w odpowiedni nastrój.

Na pewno pojawi się pytanie, jak bardzo powinniście się trzymać każdej medytacji z przewodnikiem? Pamiętajcie, że medytacje z przewodnikiem to po prostu wspierające narzędzie, prowadzące medytującego ku wewnętrznej ścieżce. Kierująnas one do miejsca pełnego optymizmu i blasku. Przeniesie was tam jednak wasz umysł, a nie słowa z tej książki. I może się zdarzyć, że jeśli uda wam się wejść głębiej w którąś z medytacji, poniesie was wasza własna ścieżka, stworzona przez wasz własny wewnętrzny dialog. I w rzeczy samej, słowa mogą nawet stać się zbędne, a doświadczenie podsycać będą jedynie emocje. W takiej chwili porzućcie komentarz albo zmieńcie go tak, jak wam pasuje, i wyruszcie w niepowtarzalną podróż ku pięknu i znaczeniu.

Kolejna wskazówka: żadnej medytacji nie wykonujcie w pośpiechu. Społeczeństwo nastawia nas na osiąganie wyników, a owoce naszego trudu są uznawane za ważniejsze niż sam proces posuwania się w danym kierunku. Medytacja różni się tym, że jej przebieg nie prowadzi do żadnego wyraźnego celu; wszak głębia szczęścia, którego możemy doświadczyć, nie ma żadnych granic. Oznacza to, że możemy cieszyć się samym tym procesem, zanurzając się w nim coraz bardziej i bardziej. W medytacji chodzi o to, by być cierpliwym i cieszyć się tym stanem. Chodzi w niej o sianie ziaren, a potem obserwowanie cudu życia, który się pojawia. A w tej przestrzeni spokojnej obserwacji, uczucia i doznania – życie – na pewnosię pojawią.

W medytacji chodzi o uznanie, że ten moment, właśnie teraz, jest dobry… a nawet doskonały. Bądźcie cierpliwi, a zaczniecie być blisko doskonałości osobiście.

Skoro już mowa o cierpliwości, sugeruję, byście czytali tekst każdej medytacji tak powoli i świadomie, jak tylko się da, a nawet, jeśli to konieczne, powtarzali fragmenty. Przejdźcie do następnego zdania dopiero wtedy, gdy poczujecie, że stajecie sięesencją słów – czyli kiedy wkroczycie w doświadczenie. Doświadczenie to najważniejsza rzecz prowadząca do nieustannego uczenia się i rozwoju. Pamiętajcie, nie chodzi o dotarcie do końca medytacji, ale o cieszenie się z przeżywania tej chwili.

Aby zachęcić do bardziej osobistego doświadczenia, w medytacjach celowo używam pierwszej osoby, która oznacza ciebie, medytującego. Przykładowo:

„Przenoszę się do spokojnego miejsca wewnątrz siebie”.

To brzmi lepiej niż: „Przenosisz się do spokojnego miejsca wewnątrz siebie”.

A co bardziej sprzyja medytacji – oczy otwarte czy zamknięte?

To interesujące pytanie. Dla wielu osób medytacja kojarzy się z joginem siedzącym spokojnie w pozycji lotosu i z zamkniętymi oczami. Oczywiście nie ogranicza się ona jednak tylko do tego. Medytacja może być czymś, co robimy, przeżywając życie, kontaktując się z innymi, spacerując po lesie, śpiewając piosenki czy nawet uprawiając sporty. Przy odrobinie praktyki może stać się ona czymś, co włączamy do naszego życia, wnosząc radość i znaczenie do wszystkiego, co robimy, doświadczając pięknego współistnienia naszych wewnętrznych i zewnętrznych światów. Dlatego nauczenie się medytacji z otwartymi oczami może być bardzo użytecznym narzędziem wpływającym na styl życia. I w rzeczy samej, w tej książce jest kilka medytacji, które wymagają właśnie otwarcia oczu.

Jeśli wolicie mieć zamknięte oczy – albo jeśli odpowiadają wam te medytacje, które rzeczywiściesugerują ich zamknięcie – jest kilka metod, dzięki którym możemy rozwiązać ten oczywisty problem, jakim jest czytanie medytacji z przewodnikiem bez korzystania ze wzroku!

1. Przeczytaj jedno zdanie, a potem zamknij oczy. Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz, by doświadczyć tego, co przeczytałeś lub przeczytałaś. Kiedy poczujesz gotowość, delikatnie otwórz oczy i przejdź do następnego zdania, a potem znów opuść powieki. Po raz kolejny chciałbym tu podkreślić podstawową zasadę medytacji: cierpliwość. Przypominajsobie o cierpliwości. Wykonuj medytację powoli, zdanie po zdaniu, doświadczenie po doświadczeniu, i zanim się zorientujesz, będziesz już daleko!

2. Naucz się na pamięć tego, co w danej medytacji najistotniejsze, a potem, we własnym tempie, spokojnie ją wykonaj z zamkniętymi oczami, prowadząc ze sobą wewnętrzny dialog. Ta technika uczenia się na pamięć jest też użyteczna przy tych medytacjach, które łączą się z fizyczną aktywnością, taką jak spacer czy kontakty z innymi, kiedy czytanie medytacji w tym momencie nie byłoby możliwe. Inna technika wskazana przy medytacjach opartych na aktywności to po prostu wyobrażaniesobie siebie, gdy wykonujesz to zajęcie. W cudownym świecie swojego umysłu możesz rozmawiać z inną osobą albo spacerować tą właśnie leśną ścieżką, o której opowiada medytacja, chłonąc bajeczne promienie słońca – nawet jeśli na dworze padadeszcz!

3. Spotkaj się z przyjaciółmi i niech jedna osoba czyta medytację, a reszta słucha i ją wykonuje. No właśnie; załóżcie własny klub medytacji! I nie zapomnijcie mnie zaprosić… z chęcią się przyłączę!

4. Zamknij oczy metaforycznie. Innymi słowy, udawaj, że są zamknięte, wyobrażając sobie doznanie zamkniętych oczu. Nie przejmuj się – to nie takie trudne, jak się wydaje!

5. Jeśli masz w sobie dużo ambicji, nagraj siebie, gdy czytasz te medytacje – z kojącą muzyką w tle – i stwórz własny audiobook z medytacjami!

Dusza i Bóg

Chociaż w niektórych medytacjach mowa jest o duszyi Bogu, ta książka nie ma związku z żadną religią. Została napisana po prostu jako przewodnik pomagający odkrywać nasz pierwotny potencjał, to piękno i mądrość, które wszyscy w sobie nosimy. Od czasu do czasu wspominam w naszych medytacjach o duszyi Bogu, wierząc, że możemy poszerzyć to poczucie piękna poprzez otwarcie drzwi do jeszcze lepszego poznawania się, a finalnie – do spełnienia.

Ta książka nie narzuca też, kim Bóg jest lub nie jest; w końcu wszyscy mamy na ten temat własne przemyślenia. Mając na względzie spójność, przystaję na pojęcie Bóg, ale jeśli nie czujesz się z nim dobrze, nie krępuj się i zastąp go innym, czy to będzie Matka, Duch, Najwyższy, czy Boskość. Dodam też, że Bóg – najczęściej przedstawiany w tych medytacjach jako święte światło – jest wspominany w rodzaju żeńskim, poprzez zaimek ona. Ma to uwypuklić te atrybuty, które częściej przypisywane są boskości w formie żeńskiej, takie jak miłość, pokój i uzdrowienie – stanowiące jakże niezbędne antidotum na przemoc i ból, których świadkami jesteśmy obecnie w naszym świecie.

Moim życzeniem podczas pisania tej książki było, byśmy my, czytelnicy – niezależnie od naszej osobistej sytuacji – cieszyli się procesem medytacji, wciąż pogłębiając nasze rozumienie i doświadczenie duchowości. Kiedy jesteśmy świadomi naszych jasnych wewnętrznych światów, automatycznie wnosimy pokój, szczęście i duchową miłość w nasze życie i przyczyniamy się do powstania świata, w którym wszyscy chcielibyśmy żyć. Uzdrawiając siebie, uzdrawiamy świat. Gdy wzrastamy, świat wzrasta razem z nami.

Oby każdy z was znalazł w sobie tę szczególną, wypełnioną światłem przestrzeń i podzielił się nią, inspirując innych, by znaleźli własne jaśniejące światło. Cieszcie się tymi medytacjami. Bądźcie otwarci, bądźcie wolni i, co najważniejsze, bądźcie wobec siebie cierpliwi i pełni miłości. Niech boskość przepływa przez was, niech rozkwita piękno. Uczyńcie tę chwilę, obecną, najlepszą chwilą ze wszystkich.

Rozdział 1Relaksacja

W relaksacji chodzi o coś więcej niż o luz; chodzi w niej o to, by zaznaćspokoju. Ważne są również miarowe oddychanie, odprężone ciało i spokojny umysł, a także bycie obecnym w naszym ciele i odczuwanie zadowolenia.

Jest to także pierwszy krok ku dobrej medytacji.

Czy jesteś teraz zrelaksowany? Wczuj się w swoje ciało i znajdź te miejsca, w których panuje napięcie. Oddychaj, skupiając się na nich… i rozluźnij się. Zwolnij i stań się spokojny. Ach, tak lepiej. Terazmożesz już zacząć medytować!

Stawanie się ciężkim, ciepłym i rozluźnionym

Sen zapewnia naszym ciałom codziennie dłuższą przerwę. Jednak sen to niejedyna metoda prowadząca do odnowy. Poprzez zwyczajne siedzenie i świadome wprowadzanie ciała w stan „drzemki” nasze mięśnie zyskują szansę na uwolnienie całego tego napięcia, w którym mamy zwyczaj je utrzymywać. Wypróbujmy to zatem i dajmy naszym przepracowanym ciałom trochę czasu, by się po prostu zrelaksowały.

Czy oddychasz płynnie i powoli? Czy twoje ciało jest ciepłe i spokojne? Czy twoje oczy przepełniają zadowolenie i łagodny uśmiech?

Co prawda duża część naszego stresu może równie dobrze mieć przyczyny psychologiczne i emocjonalne, przez co głęboka relaksacja wydaje się trudna. Lecz na razie skupmy się tylko na ciele. Przyjrzyjmy się fizycznym aspektomtego, co nie pozwala nam się odprężyć.

Prawda jest taka, że często zupełnie nieświadomie i niepotrzebnie utrzymujemy w naszych mięśniach napięcie – nawet kiedy jesteśmy w pozycji horyzontalnej! Potrzeba nam stopniowego rozluźnienia, a jedna z metod do niego prowadzących, progresywna relaksacja mięśni (PRM), wymaga świadomego odczuwania ciała, zaczynając od palców stóp i powoli przenosząc uwagę w górę aż do skóry głowy, przy czym po kolei odpręża się i rozluźnia każdą grupę mięśniową.

Przy odpowiedniej praktyce PMR można wykonać w jednej chwili poprzez szybkie wewnętrzne skanowanie ciała Rezultatem będzie zrelaksowane, dobrze się czujące, pełne energii ciało, przygotowane, by nieść nas dalej przez życie.

* * *

Siedzę wygodnie albo leżę i skupiam się na oddechu. Śledzę cykl wdechów i wydechów i pozwalam, by oddech zwolnił, by stawał się głębszy z każdym kolejnym wdechem. Przy każdym wdechu wciągam bogate w tlen powietrze do najdalszych części brzucha, a potem wypuszczam je powoli z wydechem. Poświęcam na to kilka chwil: powolne, głębokie wdechy, a po nich powolne, długie wydechy. Zwracam teraz uwagę na palce u stóp i oddycham, skupiając się na nich. Kieruję oddech, bardzo świadomie, ku koniuszkom każdego palca u stóp, i obserwuję, jak krąży w nich energia. Podczas wydechu mówię do siebie: „Moje palce u stóp stają się ciężkie, ciepłe i rozluźnione”.

Powtarzam to, kierując oddech do palców u stóp i wypuszczając powietrze: „Moje palce u stóp stają się ciężkie, ciepłe i rozluźnione”.

Teraz przenoszę uwagę na pięty, kierując oddech do nich. Podczas wydechu powtarzam: „Moje pięty stają się ciężkie, ciepłe i rozluźnione”.

Przekonany, że są już naprawdę rozluźnione, przenoszę uwagę w górę, postępując tak samo z kostkami u nóg, łydkami, kolanami, udami, pośladkami, brzuchem, klatką piersiową, barkami, ramionami, dłońmi, palcami u dłoni, plecami, szyją, ustami, oczami, czołem i, wreszcie, skórą na głowie.

Wędruję uwagą po każdej części ciała, doprowadzając ją do stanu spokoju i spoczynku. Każda staje się ciężka, ciepła i rozluźniona. Teraz obserwuję całe ciało, zauważając, jak jest spokojne, jak odprężone się czuje. Jestem naprawdę ciężki, ciepły i rozluźniony. Następnie kieruję oddech na całe ciało, na jego pełną przestrzeń, a potem wypuszczam powietrze w długim, powolnym, pełnym satysfakcji wydechu. Jednocześnie czuję, że całe moje ciało się rozluźnia. A to rozluźnianie… jest tak przyjemne.

Mój oddech nadal płynie naturalnie, swobodnie, łatwo. Jest powolny i głęboki. Moje ciało jest senne, pełne spokoju. Kiedy jestem w tym stanie, czuję, jak ciało wypoczywa, jak dąży ku odnowie.

W następnej kolejności obserwuję mój umysł, jego niesamowitą rozległość, i zauważam jasność i porządek, jakie w nim teraz panują. W tym cudownym miejscu, które znajduje się wewnątrz, daję sobie trochę czasu, by docenić spokój i pustkę. Ciszę. Czuję, że mój umysł również wypoczywa.

Z każdą chwilą poświęconą na taką obserwację mojego wewnętrznego świata ciało relaksuje się coraz bardziej, staje się senniejsze, spokojniejsze. Zaś umysł staje się jaśniejszy, bardziej skupiony i rozbudzony. Siedzę wygodnie, przeznaczając na to tyle czasu, ile tylko zechcę, by cieszyć się tymi spokojnymi chwilami, tymi momentami głębokiego spokoju. Teraz, kiedy ofiarowuję sobie tę przestrzeń, by mogło dojść do regeneracji, obserwuję, jak moje ciało i umysł powracają do pełni i zdrowia.

Spowalnianie oddechu, uspokajanie ciała

Czy zauważyliście kiedyś, jak szybkość i głębokość oddechu współgrają z poziomem zrelaksowania? Kiedy czujemy spokój, nasz oddech jest z natury powolny i głęboki. Natomiast kiedy ogarnia nas napięcie, oddech staje się krótki i szybki.

Obróćmy to zjawisko na naszą korzyść, świadomie spowalniając oddech i doprowadzając się do stanu harmonii.

* * *

Przenoszę uwagę na oddech, na miarowy napływ i odpływ powietrza. Zauważam, że im mój oddech jest płynniejszy i powolniejszy, tym bardziej czuję się rozluźniony. Dlatego aby stał się jeszcze wolniejszy, liczę do pięciu przy każdym wdechu i do pięciu przy każdym wydechu. Podczas tych czynności mój oddech się poszerza, staje się wolniejszy, równiejszy, dłuższy. Wciągając głęboko powietrze, wdycham je mocno do płuc. Wydychając je w pełni, opróżniam płuca z całego powietrza.

Powtarzam ten cykl. Licząc do pięciu, powoli wdycham powietrze, tak głęboko, jak gdybym chciał je wciągnąć aż do brzucha, i powoli wydycham, licząc do pięciu i wypuszczając całe powietrze. Świadomie wdycham, świadomie wydycham. Teraz przedłużam długość każdego kolejnego wdechu i wydechu, licząc do sześciu, potem siedmiu, a potem ośmiu. Spowalniam oddech, intensyfikuję go, wydłużam. Czyniąc to, obserwuję, jak moje ciało osiąga coraz głębszy stan relaksu. Z każdym kolejnym oddechem moje ciało staje się coraz spokojniejsze. I nadal przedłużam długość każdego oddechu – powolne, świadome oddychanie – i cieszę się błogością, jaka mnie ogarnia.

Stawiam sobie wyzwanie, by sprawdzić, jak bardzo mogę przedłużyć każdy oddech, by sprawdzić, jak głęboko, jak powoli mogę oddychać, by sprawdzić, jak kompletnie moje ciało może się wyciszyć. Wdech… wydech… i wpływam do jeziora pokoju. Cieszę się każdą chwilą, każdym oddechem, pozwalając sobie zanurzyć się w ten bezmiar zadowolenia i spokoju.

Oddychanie prowadzące do błogości

„Oddech jest życiem” to powiedzenie, które często słyszymy, zwłaszcza w kręgach jogi. Nasze ciało z pewnością umarłoby bez oddychania, ale tak naprawdę to powiedzenie odnosi się do czegoś bardziej subtelnego. Skupiając się na przepływie powietrza do naszego ciała i na zewnątrz, sprowadzamy się w bardzo naturalny sposób do teraźniejszości. Stajemy się bardziej uważni, bardziej rozbudzeni i tak oto wdychamy „życie” w tę chwilę.

Co więcej, kiedy wkraczamy w ten stan obecności, prosta czynność oddychania może stać się tak przyjemna, że przypomina wręcz pożywianie się, przynosząc nam pełną satysfakcję.

* * *

Powoli i głęboko wciągam powietrze przez nos, kierując je w dół. Teraz, bardzo łagodnie, je wypuszczam. Powtarzam tę prostą czynność, tym razem z pełną świadomością. Powoli wciągając powietrze, obserwuję, jak mój oddech prowadzi je wzdłuż dróg oddechowych w głąb ciała, a potem wydycha je z powrotem na zewnątrz.

Po kilku powtórzeniach – głęboki, powolny wdech i łagodny, długi wydech – zauważam, że w moim ciele zachodzi zmiana. Wewnątrz mnie pojawia się poczucie zadowolenia i relaksu i przez chwilę cieszę się tą prostą przyjemnością, dobrym samopoczuciem ciała. Doceniam ten wewnętrzny komfort i zauważam, że subtelne wrażenie dobrostanu wewnątrz mnie ogarnia mnie jeszcze głębiej i szerzej. Z każdym wdechem i wydechem ciepłe uczucie zadowolenia rozpływa się po mojej klatce piersiowej, ramionach i nogach.

Teraz, gdy śledzę wdech płynący w dół tchawicy, obserwuję, jak dociera do mojej istoty, jak łączy się z najgłębszymi zakamarkami mojego ciała. Obserwuję, jak mój oddech styka się z poszczególnymi częściami mojego ciała – może z dłońmi albo nogami – i czuję tam nagły przypływ energii, niezwykłe ożywienie. Następnie wydycham powietrze, łagodnie, choć świadomie, wypuszczając je przez usta. Skupiam się na odczuciach w ciele, które jeszcze bardziej się wycisza, jeszcze głębiej pogrąża się w spokoju.

Powtarzam te czynności, wdychając powietrze przez nos i zwiększając siłę życiową w poszczególnych częściach ciała, a potem wydychając je przez usta i pogłębiając relaksację. Tym razem, kiedy robię wdech, odczuwam, że oddech to coś więcej niż powietrze – coś bardziej treściwego i wzbogacającego, niemal pożywnego. Gdy je wdycham, czuję, że napełnia mnie bogactwo jego zawartości, karmiąc mnie, nasycając. A kiedy wypuszczam powietrze, jeszcze bardziej się rozluźniam. Powtarzam to tak często, jak mam ochotę, skupiając się jedynie na wdychaniu bogatego w treść oddechu, na wprowadzaniu do ciała energii, a potem na wydychaniu i uwalnianiu napięcia, na coraz dalszym i głębszym zanurzaniu się w spokój.

Zauważam, że to wrażenie pełnego energii spokoju wypełnia teraz całą moją istotę, dreszczyk energii rozprzestrzenia się po wszystkich częściach ciała. Czuję, że mógłbym siedzieć tu bez końca i cieszyć się tą naturalną czynnością oddychania, przyjmowania i wypuszczania powietrza. Jestem tutaj, całkowicie obecny, całkowicie spokojny. Nie potrzeba mi niczego więcej. Te proste czynności wdychania i wydychania powietrza, napełniania się i uwalniania, całkowicie mnie zadowalają. Odpoczywam podczas nich i cieszę się ciepłym poczuciem spokoju, który wypełnia moje wnętrze.

Uwalnianie umysłu

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Rozdział 2Obfitość

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 3Serce

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 4Przemiana

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 5Anioły

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 6Uzdrawianie

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 7Ugruntowanie

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 8Niebo

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 9Dusza

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 10Jedność

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 11Uniwersalny duch

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 12Refleksje

Dostępne w wersji pełnej

Zakończenie

Dostępne w wersji pełnej

O autorze

Dostępne w wersji pełnej

TYTUŁ ORYGINAŁU:Modern Meditations: 101 Ways to Slow Down & Connect to Spirit

Redaktorka prowadząca: Ewa Pustelnik Wydawczyni: Agnieszka Fiedorowicz Redakcja: Milena Domańska Korekta: Małgorzata Denys Projekt okładki: Magdalena Ignaciuk-Rakowska Opracowanie graficzne okładki: Łukasz Werpachowski Ilustracja na okładce: © Tasiana / Stock.Adobe.com

„Translated from” Modern Meditations:101 Ways to Slow Down & Connect to Spirit Copyright © 2021 Murray du Plessis Published by Llewellyn Publications Woodbury, MN 55125 USAwww.llewellyn.com

Copyright © 2022 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus

Copyright © for the Polish translation by Małgorzata Bortnowska, 2022

Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.

Wydanie elektroniczne

Białystok 2022

ISBN 978-83-67247-99-3

Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Karol Ossowski