Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Światło na końcu tunelu – czy tak wygląda śmierć?
Co nas czeka po śmierci? Czy faktycznie oznacza ona definitywny koniec życia? Czy można pozbyć się lęku przed tym, co nieuniknione?
Wielu paraliżuje świadomość końca ziemskiego życia. Myśląc o umieraniu, zastanawiamy się nad tym, co nas może czekać, gdy już ostatecznie zamkniemy oczy.
Chcąc poznać prawdę o wielkiej zagadce końca życia, znakomity francuski badacz i katolik, dr Patrick Theillier pochylił się nad tym, co nazywamy doświadczeniem z pogranicza śmierci. Zebrał on wstrząsające i pełne tajemnic świadectwa ludzi, którzy znaleźli się na granicy życia i śmierci, a następnie skonfrontował je z naukowymi twierdzeniami oraz nauką Kościoła. Co zobaczyli świadkowie śmierci? Czy mamy dowód na istnienie innego świata po „tamtej stronie”? A jeśli tak, to jak on wygląda? Odpowiedzi, które uzyskał Theillier, zaskakują, zmieniają całkowicie nasze spojrzenie na to, co nazywamy „końcem życia”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 211
Originally published under the title
Expériences de mort imminente by Patrick Theillier
Copyright © 2015, Groupe Artège, Editions Artège – 9, espace Mediterranée – 66000 Perpignan – FRANCE
Polish edition © 2017 Wydawnictwo Esprit
Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2017
All rights reserved
Na okładce:
© Elisabeth Ansley / Trevillion Images
Redakcja: Krakowska Fabryka Słów, Karolina Korbut, Marzena Lipińska
ISBN 978-83-65706-67-6
Wydanie I, Kraków 2017
Wydawnictwo Esprit sp. z o. o.
ul. Przewóz 34/100, 30-716 Kraków
tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19
e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl
Skład wersji elektronicznej:Tomasz Szymański
konwersja.virtualo.pl
Podczas pracy nad tekstem towarzyszyła mi Maria zwana małą Arabką, którą papież Franciszek kanonizował, kiedy skończyłem już pisanie – 15 maja 2015 roku. Jej właśnie dedykuję tę książkę.
A także moim rodzicom, Marcowi i Liliane, oraz teściom, Paulowi i Colette, którzy żyją już za zasłoną.
Moim wnukom, żyjącym tu i teraz. Niech Bóg im błogosławi! Jeanowi-Baptiste’owi, Élisabeth, Marie-Liesse, François, Félicité, Pierre’owi, Edmée, Albertowi, Rémiemu, Philoméne, Basile’owi, Grégoire’owi, Madeleine, Bernadette, Armandowi, Joséphine, Louisowi, Henriemu, Gabrielle, Geneviéve, Aminthe, Josephowi, Marthe, Marie, Augustinowi, Étienne’owi, Jacques’owi i dwóm, którzy żyją w brzuchach swoich mam, a także wszystkim tym, którzy jeszcze się mają narodzić.
Cierpiałem. Cierpiałem, choć moje cierpienie nie miało żadnej namacalnej przyczyny. Są ludzie, którzy potrafią żyć bez nieustannego poszukiwania sensu własnego istnienia i istoty otaczającego ich świata. To prawdziwy dar. Mnie jednak przytłaczał bezmiar pytań. Głód wiedzy zaś dorównywał odczuwanej przeze mnie frustracji. W rzeczywistości marzyłem, aby nadszedł dzień, w którym uda mi się samego siebie przekonać – choć to iście syzyfowa praca – że ten, kto się rodzi, umrze, a ten, kto umiera, narodzi się powtórnie. Dopiero wtedy, gdy oba te warunki zostaną spełnione, życie nabierze sensu.
Gilbert Sinoué, La nuit de Maritzburg
Od lat już śmierć mi towarzyszy, a mimo to nic o niej nie wiem poza tym, że zabrała tych, których najbardziej kochałem. Czy gdzieś na mnie czekają? Chcę w to wierzyć i wcale się nie lękam. Bo jeśli po drugiej stronie czasu nikt na nas nie czeka, jeśli nie ma tam zupełnie nic, nie dowiemy się o tym i nie sprawi nam to bólu. Jeśli jednak – wręcz przeciwnie – powitają nas tam, będzie to niewątpliwie najwspanialsze święto, które wyprawi się na naszą cześć. Dlatego pełen nadziei na ponowne spotkanie, już teraz szykuję się na wieczne zaślubiny.
Christian Signol, Tout l’amour de nos péres
Nie umrę, lecz będę żył i głosił dzieła Pańskie.
Ps 118, 17
Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
Łk 23, 43
A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga.
J 17, 3
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
J 1, 51
Ja nie umieram, wstępuję w życie!
św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zjawiska nadprzyrodzone to chleb powszedni dla doktora Patricka Theilliera. Ten gorliwy i oddany katolik od dziesięciu lat pracuje w Biurze Medycznym w Lourdes, gdzie wraz z grupą innych lekarzy, niekoniecznie wierzących, ma za zadanie zatwierdzać w sposób naukowy niezrozumiałe dla człowieka uzdrowienia, do których dochodzi za wstawiennictwem Matki Bożej z Lourdes i które przedstawia mu się do przeanalizowania. Niewytłumaczalne rozumowo uzdrowienie zostaje uznane za cud dopiero wtedy, gdy właściwa instytucja kościelna rozpozna w nim umacniający wiarę chrześcijan znak będący objawieniem szczególnej mocy miłości Bożej wobec ludzi.
W niniejszej książce doktor Theillier pochyla się nad tym, co po angielsku nazywa się NDE, czyli Near Death Experience, a na polski tłumaczy się jako doświadczenia z pogranicza śmierci. Od kilku dekad odnotowuje się coraz liczniejsze świadectwa, dostępna jest także bogata literatura z tego zakresu. Ludzie, niezależnie od pochodzenia, niekoniecznie wcześniej wierzący w życie pozagrobowe, bardzo szczegółowo opisują owe osobliwe zjawiska doświadczane na pograniczu życia i śmierci, tak że obecnie możliwe jest ustalenie rzeczowej typologii, którą trudno odrzucić bez pogłębionych badań.
Jak na doświadczonego naukowca przystało, doktor Theillier najpierw sprawdza, czy zebrane przez niego świadectwa są wiarygodne. Następnie, w celu osiągnięcia obiektywności, przepuszcza je przez sito zdobyczy współczesnej nauki. Narzędzia antropologii judeochrześcijańskiej pozwalają mu na ich precyzyjne określenie oraz ustalenie związku z wiarą. Skoro w Piśmie Świętym zostało wyraźnie napisane, że nikt i nic nie może odwrócić śmierci z wyjątkiem cudu, czego przykładem jest wskrzeszenie Łazarza (por. J 11), którego dusza na dobre opuściła ciało – „Już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie” (J 11, 39) – dochodzimy do wniosku, że te doświadczenia należą do pogranicza śmierci, bo nigdy nie występują po stwierdzeniu śmierci metafizycznej.
Czy niniejszą książkę można odczytać jako apologetykę na miarę naszych czasów? W obecnym zlaicyzowanym świecie, gdy ludzie żyją, jakby Bóg nie istniał, i tanim kosztem zadowalają się nauką i techniką, które wydają się wszystko tłumaczyć i dominują w każdym aspekcie ludzkiego życia, gdy panuje totalitaryzm technonauki, paradoksalnie coraz częściej napotykamy niewytłumaczalne zjawiska. W naszym tak zwanym rozwiniętym społeczeństwie, w którym nie brakuje bezmyślnej przemocy, radykalny islam rozkwita obok ezoteryki, a propagowany przez wszechobecną laicyzację ateizm – zarówno w teorii, jak i praktyce – toruje drogę czynnikom irracjonalnym.
Nawet w chrześcijańskich obrzędach pogrzebowych są obecne elementy wskazujące na to, że pragniemy ukryć śmierć – ten ostatni szaniec stawiający opór wszechmocy rozumu i nauki. Któż zresztą nie słyszał słynnej maksymy, której autorstwo niesłusznie przypisuje się św. Augustynowi lub Charlesowi Péguy, zaczynającej się od słów: „Śmierć jest niczym”? Jakbyśmy chcieli tanim kosztem przepędzić narastający niepokój wywoływany przez śmierć w czasach współczesnych. Jest to jedna jedyna rzecz, której nie możemy zaprzeczyć: każdego czeka śmierć. Doświadczenia z pogranicza śmierci przepuszczone przez sito współczesnej nauki i wiary mogą rzeczywiście otworzyć umysły oraz serca współczesnych ludzi na ideę życia pozagrobowego i jednocześnie sprawić, że wysłuchają oni nowiny o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
Bez wątpienia wiara w zmartwychwstanie jest darem Bożym, iluminacją ducha pozwalającą dotrzeć do objawionej tajemnicy nie dzięki zmysłom lub rozumowi, ale właśnie za sprawą Boga, który sam się nam objawia: „Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16, 17). Mimo to Kościół wie, że człowiek potrzebuje namacalnego dowodu, pewnego dowodu wiary, aby przyjąć ten dar. Przecież Piotr był gotów uwierzyć w słowa Jezusa mającego moc czynienia cudów dla dobra ludzi; dzięki modlitwie Syna Człowieczego, zwracającego się do Boga słowem „Abba”, czyli Ojcze, powoli otwierały się jego umysł i serce, zstąpiła na niego łaska wiary: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Jak to ujął św. Tomasz z Akwinu, choć wiara jest darem, który pochodzi od Boga objawiającego się w sercu człowieka, trzeba „zobaczyć, żeby uwierzyć” – to właśnie wcześniej nazwałem dowodem wiary.
Racjonalny i ateistyczny świat, w którym przyszło nam żyć, potrzebuje namacalnych dowodów, aby przygotować ludzi na przyjęcie zbawczego daru wiary!
Niewątpliwie Bóg potrafi się dopasować do natury człowieka, którego sam stworzył, dlatego dziś zsyła mu nowe dowody wiary. Przykładem niech będzie Całun Turyński, będący przedmiotem bezprecedensowych badań naukowców z różnorakich dziedzin. Nauka, mimo wysoko wyspecjalizowanych narzędzi, wciąż się zderza z tym, co pozostaje zagadką, ale może pomóc naszej opartej na wiedzy cywilizacji zrobić krok w kierunku wiary w obliczu Tajemnicy. Jan zobaczył bowiem płótna i leżącą oddzielnie na miejscu głowy zwiniętą chustę i dlatego był gotów uwierzyć – „Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8); ujrzał całun i uwierzył w tajemnicę zmartwychwstania, bo dotąd jeszcze nie zrozumiał: „Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych” (J 20, 9). To Bóg objawiony w Słowie jest prawdziwym źródłem wiary umiłowanego ucznia. Ale widok leżącego całunu umożliwił Janowi lepsze przyjęcie tego daru.
Podobnie jest z doświadczeniami z pogranicza śmierci. To właśnie w misterium zmartwychwstania Chrystusa człowiek szukający światła zdolnego rozjaśnić całe stworzenie znajduje odpowiedź na ostateczne pytanie o śmierć; w tym punkcie także zgodne są wszystkie świadectwa, które w niemal niezmienny sposób mówią o świetle na końcu tunelu! W podejściu doktora Patricka Theilliera, łączącym naukę z religią i rozum z wiarą, chodzi o przedstawienie współczesnym ludziom tych osobliwych zjawisk jako dowodów wiary, aby otworzyć ich na wiarę w misterium śmierci i zmartwychwstania Jezusa, który obiecał wszystkim życie wieczne. Podczas gorliwego czytania Pisma, kiedy z wiarą podchodzi się do lektury, można krok po kroku objaśnić swoje podejście przy pomocy słowa Bożego. Jest to kolejny dowód na prawdziwość słów Pascala: „W uległości rozumu jego siła”! Wobec niewytłumaczalnego wielkość rozumu polega na poddaniu się wierze. Wiara nie oznacza kapitulacji wobec tajemnicy, ale jest przyjęciem spływającego z góry objawienia, bez którego rozum nie potrafi zakończyć zwycięstwem nienasyconej pogoni za prawdą! Jak to ujął św. Jan Paweł II na początku monumentalnej encykliki Fides et ratio: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek – poznając Go i miłując – mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie (por. Wj 33, 18; Ps 27 [26], 8–9; 63 [62], 2–3; J 14, 8; 1 J 3, 2)”1.
Książka doktora Theilliera niewątpliwie jawi się jako okruch nadziei w tym naszym ślepym na transcendencję świecie, którego kultura została zdominowana przez humanistyczny immanentyzm. Jak to ujął papież Franciszek w encyklice Światło wiary: „Tylko u Boga, w przyszłości ofiarowanej przez zmartwychwstałego Jezusa, nasze społeczeństwo może odnaleźć mocne i trwałe fundamenty. W tym sensie wiara łączy się z nadzieją, ponieważ nawet jeśli niszczeje przybytek naszego doczesnego zamieszkania, istnieje wieczne mieszkanie, które Bóg już otworzył w Chrystusie, w Jego ciele”2.
Oby niniejsza książka mogła dotrzeć do nękanych przez niepokój i zagadkę śmierci, aby usłyszeli Zmartwychwstałego Jezusa przemawiającego do nich słowami, którymi niegdyś zwrócił się do Tomasza, niewiernego apostoła: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym! […] Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 27–29).
Marc Ailletx
Biskup Bayonne, Lescar i Oloronu
29 czerwca 2015 roku, uroczystość św. św. Piotra i Pawła
Któż nie marzył, aby zwiedzić zaświaty, a potem wrócić i pełnią nadziei rozświetlić swe ziemskie bytowanie?
Michel Aupetit
Na początku XXI wieku społeczeństwa zachodnie nie życzą sobie nawet słyszeć o śmierci. Skrupulatnie wymazują wszystko, co jej dotyczy – także z języka: słowo „śmierć” stało się zakazane, mówi się raczej o odejściu albo końcu życia.
Jednak niezależnie od naszych wysiłków, mimo rozwoju medycyny i wydłużenia ludzkiego życia doskonale wiemy, że jesteśmy śmiertelni i nie unikniemy pytań wpisanych w serca każdego z nas: „Czy po śmierci coś na nas czeka?”, „Czy śmierć jest naprawdę końcem życia?”, „Czy życie definitywnie kończy się wraz ze śmiercią?”.
Jak się tego dowiedzieć? Kto mógłby nas w tym oświecić?
Różnorodne poglądy filozoficzne na temat śmierci wcale nie są zbyt przekonujące, poza tym nie uczą, jak umierać. Dopiero religie, począwszy od chrześcijaństwa, przedstawiają poważne argumenty pozwalające uwierzyć, że życie nie kończy się na śmierci, że trwa dalej, że spotkamy tam tych, których kochaliśmy tu, na ziemi. Niemniej nie zawsze trzeba w to wierzyć, dlatego na jakiś czas ograniczamy się do myśli, że nikt jeszcze nie wrócił do nas po śmierci.
Niezależnie od tego, czy wierzymy w niebo, czy nie, nurtuje nas to samo pytanie: w głębi naszej duszy tli się nadzieja na to, że śmierć nie oznacza końca życia. Gdyby mimo wszystko tak właśnie było, czy nie byłby to znak tego, że życie ostatecznie zwycięża nad śmiercią? Czy nie byłaby to najlepsza z nowin dla każdego z nas?
W każdym momencie historii pojawiają się pewne przesłanki, wobec których ludzie nie mogą pozostać obojętni. Od mniej więcej czterdziestu lat takim ważnym zagadnieniem są świadectwa tych, którzy – jak się zdaje – stanęli jedną nogą w zaświatach, a ostatecznie stamtąd wrócili. Czy możemy im uwierzyć?
Podobne przesłanki przemawiają wprost do naszych serc, w których zawsze mamy wolny wybór, dlatego warto je skrupulatnie przestudiować, co zamierzam za chwilę uczynić.
Te przesłanki, znaki pochodzą od podobnych do nas zwyczajnych ludzi, u których stwierdzono śmierć kliniczną i którzy opowiadają o tym, jak znaleźli się w innym świecie, w cudownym świecie, ale musieli go opuścić, żeby powrócić na ziemię. Od tamtego momentu każdy z nich przyznaje, że przeżył jakby powtórne narodziny: diametralnie zmieniło się jego podejście do życia; na pierwszym miejscu stawia duchowość i miłość do bliźnich; jest świadomy sakralnej natury życia; uważa śmierć za integralną jego część i wcale się jej nie boi!
Od czasu wydania w 1975 roku książki o wspaniałym tytule Życie po życiu autorstwa doktora Raymonda Moody’ego, przetłumaczonej na dwadzieścia sześć języków, w języku angielskim używa się skrótu NDE, czyli Near Death Experience. Właśnie dzięki Moody’emu to zjawisko stało się powszechnie znane i komentowane. Po polsku NDE określa się jako doświadczenia z pogranicza śmierci, DPŚ.
Pierwszą reakcją osób, które tego nie przeżyły, może być uznanie tych doświadczeń za wymysły, pokrętne wytwory wyobraźni osób o słabej psychice czy chcących wyróżnić się z tłumu. Istotą problemu pozostaje poznanie, czy naprawdę możemy uwierzyć w owe zaskakujące przeżycia, które burzą naszą pewność co do tego, że nie wraca się po śmierci.
Trzeba przede wszystkim sobie uświadomić, że owe osobliwe objawienia – z granicy życia i śmierci – istniały od zawsze, wzmianki o nich są obecne w historii każdej cywilizacji. Ale od ponad czterdziestu lat dzięki postępowi w technikach reanimacyjnych oraz pojawieniu się współczesnych środków przekazywania informacji wydają się pojawiać częściej i są powszechniej znane. Można wręcz stwierdzić, że natłok poświadczonych doświadczeń z pogranicza śmierci, zidentyfikowanych i przeanalizowanych pod różnymi kątami, a także liczne prace, badania, publikacje, konferencje naukowe poświęcone temu tematowi sprawiają, że u progu XXI wieku nie można dłużej podawać w wątpliwość faktu ich istnienia3. Wciąż jednak umyka nam ich znaczenie!
Mimo że wydają się zupełnie nieprawdopodobne, to warto się nad nimi pochylić i należycie obiektywnie je ocenić, aby potraktować je podobnie do innych, z pozoru równie osobliwych zjawisk. Taki właśnie jest cel niniejszej książki.
1http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/fides_ratio_0.html [dostęp: 5.10.2016].
2http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/encykliki/lumen_fidei_29062013.html [dostęp: 5.10.2016].
3 W 1990 roku ukazała się książka, w której znalazło się ponad 700 przypisów, w większości z prac naukowych: T.K. Basford, Near Death Experiences, New York 1990.