Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
18 osób interesuje się tą książką
WIEJĄCY GROZĄ REPORTAŻ O MŁODYCH ROSYJSKICH FASZYSTACH
Pogrążona w wojennej gorączce Rosja tonie w faszystowskich symbolach. Gorliwi „patrioci” atakują dziennikarzy, działaczy opozycji i każdego podejrzewanego o zdradę ojczyzny. Internetowi trolle wrzucają do sieci zmyślnie zmontowane klipy wideo przedstawiające wściekłych młodych mężczyzn i wzywają obywateli do przyłączenia się i poparcia „sprawy”. Państwowa telewizja straszy widzów fałszywymi opowieściami o antyrosyjskich spiskach i ludobójczych dążeniach złego Zachodu. Dzieci dumnie paradują w parawojskowych mundurach po placu Czerwonym. Oto Rosja drugiej dekady XXI wieku: kraj agresywnego gniewu i nacjonalistycznej erupcji, w którym apokaliptyczny sposób myślenia opanowuje umysły młodzieży – Rosjan jutra, którzy niedługo dojdą do głosu w rosyjskiej polityce.
Równie fascynująca, co niepokojąca książka Za Putina pokazuje, w jaki sposób Rosja znalazła się w tym miejscu i do czego może doprowadzić stosowana przez Putina inżynieria społeczna – do powstania faszystowskiego pokolenia jeszcze bardziej brutalnego i zideologizowanego niż cokolwiek, co ten kraj widział wcześniej.
„Przyprawiające o dreszcze śledztwo dziennikarskie”. ̶ „FINANCIAL TIMES”
„Bezlitosny i ważny portret Putlerjugend ze wszystkimi jego paradoksami i sadyzmem”. ̶ PETER POMERANTSEV, autor książki Jądro dziwności. Nowa Rosja
„Ian Garner przeprowadził dogłębne, ale i mrożące w żyłach śledztwo dziennikarskie. Skrupulatnie opisuje, jak niespotykany poziom nienawiści przenika dużą część społeczeństwa poniżej trzydziestego roku życia, które dorastało pod okiem Putina. Nikt nie może skończyć czytania tej książki i nadal wierzyć, że inwazja na Ukrainę była tylko winą jednego złego faceta na Kremlu. Niezależnie od tego, co wydarzy się w czasie wojny, przez wiele lat będziemy zmagać się z konsekwencjami rosyjskiego faszyzmu”. ̶ NICK COHEN, felietonista Observera i autor
„Kryminalistycznie precyzyjna i trzymająca w napięciu analiza zmierzania rosyjskiej młodzieży w kierunku wspieranego przez państwo brutalnego faszyzmu”. ̶ DAVID PATRIKARAKOS, autor książki War in 140 Characters: How Social Media Is Reshaping Conflict in the Twenty-First Century
„Jeśli myślałeś, że Rosja Putina jest wolną od ideologii kleptokracją, a większość Rosjan wstydzi się inwazji na Ukrainę lub się jej sprzeciwia, przeczytaj porywającą historyczno-kulturową analizę Garnera, opisującą sposób, w jaki część rosyjskiej młodzieży popadła w faszystowską euforię, wspierając nielegalną inwazję ich kraju na Ukrainę”. ̶ MARIA POPOVA, profesor nauk politycznych, katedra Jean Monnet, Uniwersytet McGilla w Montrealu
„Wyjątkowa książka przedstawiająca rozwój rosyjskiego faszyzmu w sposób wieloaspektowy i zniuansowany. Jasno pokazuje zagrożenie, jakie stanowi on dla sąsiadów Rosji, liberalnego porządku międzynarodowego i samej Rosji”. ̶ MART KULDKEPP, profesor historii i polityki skandynawskiej, University College London
IAN GARNER zajmuje się radziecką i rosyjską propagandą wojenną.
Autor książki Stalingrad Lives: Stories of Combat and Survival, studiował na uniwersytetach w Bristolu i Toronto oraz w Petersburskim Konserwatorium Państwowym.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 431
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginalny: Z Generation. Into the Heart of Russia’s Fascist Youth
Przekład: Marcin Kowalczyk
Redakcja: Ilona Kisiel
Korekta: Elżbieta Wojtalik-Soroczyńska
Projekt okładki: Katarzyna Konior | studio.bluemango.pl
Skład i łamanie: Amadeusz Targoński | targonski.pl
Opracowanie e-wydania:
Copyright © Ian Garner, 2023
Z Generation was first published in 2023 by C. Hurst (Publishers) Ltd., London
This edition has been arranged by Red Rock Literary Agency Ltd
Copyright © 2023 for this Polish edition Poltext Sp. z o.o.
All rights reserved..
Copyright © 2023 for this Polish translation by Poltext Sp. z o.o.
All rights reserved.
Warszawa 2023
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Poltext Sp. z o.o.
wydawnictwoprzeswity.pl
ISBN 978-83-8175-559-7 (format epub)
ISBN 978-83-8175-560-3 (format mobi)
„Bezlitosny i niezwykle ważny portret Putinjugend ze wszystkimi jego paradoksami i sadyzmem”.
Peter Pomerantsev,
autor książki Jądro dziwności. Nowa Rosja
„Co młodzi Rosjanie myślą o swoim kraju, Putinie i świecie? Dlaczego wielu znających się na technologii, odnoszących sukcesy i dobrze wykształconych młodych Rosjan wspiera inwazję swojego kraju na Ukrainę? Połączenie osobistych obserwacji i badań akademickich jest prowokacyjne. Książka stawia kluczowe pytania dla zrozumienia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Rosji”.
Eugene Finkel,
profesor nadzwyczajny spraw międzynarodowych
Johns Hopkins School of Advanced International Studies
i redaktor Coloured Revolutions and Authoritarian Reaction
Jestem niezmiernie wdzięczny za cierpliwość, spostrzeżenia i hojność tych, którzy mi pomogli w błyskawicznym stworzeniu tej książki.
Przede wszystkim dziękuję Maszy i Warii[1]. Za wsparcie moralne. Cierpliwość. Filiżanki herbaty. Koncerty i kompozycje. Wszystko było fantastyczne.
Michaelu Dwyerze, Laro Weisweiller-Wu, Timie Page’u i reszta zespołu z wydawnictwa Hurst – dzięki Wam ten projekt stał się rzeczywistością. Jesteście supergwiazdami.
Dziękuję również dziesiątkom wspaniałych osób, które odpowiadały na moje pytania, dzieliły się swoimi sugestiami i spostrzeżeniami. Jest Was zbyt wielu, bym mógł wymieć wszystkich, ale wśród osób, którym chciałbym złożyć szczególne podziękowania, są: Robert Dale, Allyson Edwards, Aleksandr Fokin, Matthew Ford, Maximilian Hess, Greg Hicks, Francine Hirsch, Stephen Ivie, Jade McGlynn, Alison Meek, Ben Noble, Francis Scarr, Ivana Stradner, Jonny Tickle i Josh Wright.
Wśród tych, którym jestem wdzięczny, są też osoby, które poświęciły czas na wywiady i komentarze: Anton Barbashin, Toomas Ilves, Sokeel Park, Bob Rae, Oleksandra Tsekhanovska i Bruce White.
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim moim rozmówcom, zarówno tym, którzy zgodzili się wystąpić pod swoim nazwiskiem, jak i anonimowym. Mam nadzieję, że przedstawiłem Was w uczciwy sposób. Możemy nie zgadzać się co do polityki, ale liczę na to, że uda nam się doprowadzić do pokoju.
Pieprzyć te ukronazistowskie szumowiny.
Bóg jest z naszymi chłopcami, zabijcie tych skurwysynów.
Nie sprzedawaj swojej ojczyzny, suko.
Zdradzieckie szumowiny muszą umrzeć.
Alina, 19-letnia Rosjanka, pochodzi z Niżnego Tagiłu, dość nieprzyjemnego i szybko kurczącego się postsowieckiego miasta znanego głównie z wydobycia rudy żelaza i miedzi oraz produkcji czołgów[2]. Jak na rosyjskie standardy, Alina miała szczęśliwe i dostatnie dzieciństwo. Jej ojciec jest starszym księgowym w lokalnej firmie, którego wysokie zarobki pozwalały córce sporo podróżować. Uwielbia swojego iPhone’a i MacBooka, a podczas corocznej podróży do Moskwy – prawie 1800 km w jedną stronę – zawsze kupuje sobie najnowsze ubrania od projektantów.
Kiedy Alina się nie uczy – a studiuje projektowanie graficzne – robi wszystko to, co inni ludzie w jej wieku. Spotyka się ze swoim chłopakiem, Siergiejem, który pracuje w lokalnym warsztacie mechanicznym. Wraz z przyjaciółmi oglądają najnowsze hollywoodzkie przeboje kinowe – obecnie piracone na potęgę i często puszczane po jakiejś taniej, krajowej produkcji (przyjaciele Aliny mają już dość nudnych krajowych produkcji, które są zwykle prymitywnymi romansami lub sponsorowanymi przez państwo filmami sławiącymi bohaterów wielkiej wojny ojczyźnianej[3]).
Wlewają w siebie przerażające ilości alkoholu w okolicznych barach, choć pod wpływem influencerów z Instagrama, którzy promują filozofię minimalizmu, oni również chcieliby pić mniej i są (nieustannie) na skraju decyzji o prowadzeniu „czystego życia”. W krótkich letnich miesiącach, kiedy termometry pokazują wartości bliskie 40 stopni, uwielbiają chodzić na długie spacery – te wielkie rosyjskie progułki – napędzani piwem i papierosami. Po ukończeniu studiów Alina chciałaby wraz z Siergiejem opuścić rozpadające się sowieckie budynki Niżnego Tagiłu na rzecz jasnych świateł Moskwy. Liczy na pracę w szybko rozwijającej się w stolicy branży wysokich technologii.
Alina, jak większość młodych ludzi w Rosji, jest uzależniona od smartfona. Na swoim koncie na VK (rosyjskim „Facebooku”), z którego regularnie korzysta ponad 70 milionów Rosjan – zamieszcza materiały, które stanowią doskonałą ilustrację zwykłego życia milenialsów: zdjęcia z wakacji w Egipcie – gdzie opalała się na plaży i pływała w spokojnych, hotelowych basenach – oraz z Soczi, kurortu nad Morzem Czarnym, gospodarza Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 r., tuż przed tym, jak armia Władimira Putina dokonała aneksji Krymu. Na swoim koncie udostępnia materiały o stylizacji paznokci, modzie, filmie i telewizji. Alina jest wielką fanką postaci granej przez Maisie Williams w Grze o Tron – jej zdaniem Arya Stark stanowi wzór „zawziętej” współczesnej kobiecości.
Jednak od 24 lutego 2022 r., kiedy Rosja odmroziła konflikt we wschodniej Ukrainie, który rozpoczęła w 2014 r., dokonując inwazji na sąsiedni kraj, konto Aliny na VK uległo diametralnej zmianie. Uciechy konsumpcyjnego życia zeszły na drugi plan. Podobnie jak setki tysięcy innych Rosjan, Alina dołączyła do dziesiątek rządowych i promowanych jako oddolne (choć tylko pozornie oddolnych, bo astroturfingowych[4]) grup i kanałów o nazwach takich jak „PRAWDZIWA Ukraina”, „Antyterror Z”, „Z – za Zwycięstwo”, „Rosyjska Wiosna” czy „Siła V Prawdzie”. Niezależnie od tego, czy publikuje posty w swojej sypialni – wciąż ozdobionej akcesoriami nastoletniego życia: krzykliwymi plakatami przyklejonymi do ponurej kwiecistej tapety, tubkami kosmetyków rozrzuconymi na stole, oprawionymi zdjęciami przyjaciół wystawionymi na półkach z książkami – czy robi to z sali wykładowej, z tylnego siedzenia autobusu, czy z baru podczas rozmowy z przyjaciółmi, aktywność dziewczyny skupiona na lajkowaniu, komentowaniu i dzieleniu się informacjami na temat konfliktu Rosji z Ukrainą wydaje się wręcz niemożliwa do przerwania.
Alina zaczęła od zwykłego udostępniania postów z grup, do których dołączyła. W tym napędzanym teoriami spiskowymi świecie codziennie odkrywane są jakieś nowe „prawdy” na temat zdeprawowanych ukraińskich neonazistów, stałego zagrożenia Rosji ze strony mrocznych sił NATO i amerykańskiego rządu. W tym świecie Ukraina musi zostać zniszczona, by móc ocalić samą siebie – i Rosjan – przed widmem nazizmu. Kanał Aliny na VK pełny jest więc apokaliptycznych obrazów płonącego Białego Domu w „Fashington, DC”, ukraińskiej flagi (swastyki diabła), prawosławnych duchownych i świętych błogosławiących rosyjskich żołnierzy na ukraińskim froncie oraz Putina przedstawianego jako zbawiciela. W tym świecie Święta Ruś jest otoczona przez wrogów dążących do starcia jej z powierzchni ziemi.
Z upływem czasu i wydarzeń na wojnie Alina zaczęła sama improwizować. Kręci się wokół tematów i języka wszystkich tych przerażających grup w mediach społecznościowych, rzucając nerwowe, ostre komentarze: „Chochoły [pogardliwe określenie Ukraińców] to dupki”; „Biel w naszej rosyjskiej fladze symbolizuje czystość”; „Ukronaziści – jesteście WŚCIEKŁYMI PSAMI”; „Gdybym to ja [rządziła], skurwiele, dostalibyście to, na co zasługujecie”, „Ukraińcy, lepiej nie mówcie po ukraińsku, bo to po prostu brzmi głupio, jak jakaś popieprzona wersja rosyjskiego”. W jednym z postów Alina pisze: „Putin jest darem od Boga. Wszyscy jesteśmy Putinami”.
Życie Aliny przed inwazją na Ukrainę mogło być podobne do egzystencji każdego amerykańskiego lub europejskiego nastolatka, uzależnionego od swojego telefonu i wolącego wielkomiejskie życie od prowincjonalnej nudy. Teraz już nie. Teraz na tapecie jest rozprawianie o czystości, używanie języka w służbie dehumanizacji, szyderstwa i kpiny. Alina nie tylko papuguje propagandę rządu i prorządowych grup w mediach społecznościowych, do których dołączyła. Nauczyła się mówić językiem przemocy – językiem rosyjskiego faszyzmu. Nie jest sama. Tysiące Rosjan bierze czynny udział w publicznym seansie nienawiści i podżegania do wojny w Runecie – rosyjskojęzycznej części internetu, która ma własne sieci społecznościowe, wyszukiwarki, blogi oraz aplikacje do dostaw jedzenia, wspólnych przejazdów oraz robienia zakupów. To tu młodzi internauci wylewają swoją wściekłość i napędzają się nawzajem do antyukraińskiej gorączki, propagując informacje (a raczej teorie spiskowe) na temat wojny, która pochłania w zasadzie każdą część rosyjskiego społeczeństwa. Ukraińcy są przedstawiani jako podludzie, rządowe twierdzenia o spisku krajów złego Zachodu są powtarzane do znudzenia milionom użytkowników mediów społecznościowych. Putin i Bóg są wychwalani pod niebiosa za prowadzenie specjalnej operacji wojskowej, której celem jest odsunięcie faszystowskiego zagrożenia. A młodzi żołnierze, którzy ponieśli śmierć, są porównywani do świętych męczenników[5].
Jak to się stało, że Alina, na pozór „zachodnia”, kochająca Hollywood i beztroska nastolatka z marzeniami o karierze w tętniącym życiem i kosmopolitycznym centrum Moskwy, z dnia na dzień zmieniła się w internetową faszystkę? Czy naprawdę wierzy w to, co pisze i publikuje, czy robi to jedynie na pokaz? Do kogo kieruje swoje treści? Co będzie dalej z Rosją i światem, jeśli pokolenie tych rozwścieczonych, faszystowskich Alin dorośnie i przejmie władzę nad największą potęgą nuklearną na świecie? 24 lutego 2022 r. wieczorem Putin wygłosił orędzie do narodu[6]. Siedząc w swoim wyłożonym drewnianymi panelami królewskim biurze gdzieś w głębi Kremla, stwierdził, że Rosja została zmuszona do rozpoczęcia „specjalnej operacji wojskowej” – zwrot, który brzmi równie pusto w języku rosyjskim, jak i w innych językach.
Prezydent Rosji przedstawił przy tym szereg ahistorycznych i alogicznych uzasadnień tej decyzji. I tak operacja miała bronić Ukraińców przed „upokorzeniem i ludobójstwem popełnianym przez kijowski reżim”. Rosja nie chciała „narzucać niczego… siłą”, a dążyła jedynie do zapewnienia „wolności” od rzekomo „nazistowskiego” reżimu w Kijowie. Putin wezwał współobywateli do przypomnienia sobie poświęcenia ich przodków w czasach II wojny światowej, kiedy życie straciło 25 milionów Sowietów, oraz do walk o „kulturę, wartości, doświadczenia i tradycje przodków”. Prezydent Rosji zakończył wystąpienie słowami nadziei: „Wierzę w wasze wsparcie i w niezwyciężoną siłę, którą daje nam nasza miłość do ojczyzny”. To była wojna przekonań, wojna wiary. Siły inwazyjne były nękane katastrofalnymi błędami logistycznymi, pułapkami, w których żołnierze masowo ginęli, i niepowodzeniem w osiągnięciu głównego celu, którym było szybkie zdobycie Kijowa. Mimo to piechota i artyleria przystąpiły do brutalnych działań. Tętniące życiem miasta, takie jak Mariupol, zostały zrównane z ziemią. Cywile stali się celem ostrzałów rakietowych i bombardowań. Na początku kwietnia, gdy ukraińskie wojska wyparły okupantów z okolic Kijowa, zaczęto odkrywać dowody najbardziej szokujących zbrodni wojennych, jakie miały miejsce na europejskiej ziemi od czasów wojen na Bałkanach po rozpadzie Jugosławii. Rosyjscy żołnierze w szale torturowali, mordowali i gwałcili niewinnych cywilów. Co chwila dokonuje się odkryć kolejnych masowych grobów i miejsc tortur.
W Rosji zwolennicy rządu w mediach i Kościele prawosławnym toczyli własną nieustanną ofensywę. Propagandyści na usługach Putina zaczęli opowiadać się za przeprowadzeniem ataków nuklearnych na Zachód oraz inwazją na kraje bałtyckie i twierdzili, że ukraińscy naziści są odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie – począwszy od II wojny światowej, aż do chwili obecnej. Media społecznościowe zalały zdjęcia dzieci rzekomo zabitych przez ukraińskie siły zbrojne i uratowanych przez rosyjskie siły sojusznicze – gdzie sojusznikami były okupowane republiki Doniecka i Ługańska. Wszyscy, od Ukrainy po Wielką Brytanię, Kanadę, Stany Zjednoczone, Polskę, Japonię, Szwecję, Finlandię, organizacje pozarządowe i, co najbardziej absurdalne, Izrael zostali uznani za zwolenników nazistowskiego terroru.
Wezwania do ludobójstwa i opisy zagrożeń, przed którymi stała Rosja, były wygłaszane językiem nienawiści, mizoginii i homofobii. Wrogami Rosji byli: „pedały”, „kobiety”, „pizdy”, „czarni” i „Murzyni”. Ukraińcy zostali obrzuceni potokiem obelg, które są charakterystyczne dla języka nazizmu – określano ich takimi słowami, jak „chorzy”, „bestie”, „potwory”, „zwierzęta” i – najgorszą obelgą ze wszystkich – нелюди (nieljudi), czyli „nieludzie”[7]. „Po co truć garstkę karaluchów sarinem, skoro jest wiele prostszych i tańszych sposobów?” – pytał jeden z popularnych propagandystów i blogerów po tym, jak Rosja została oskarżona o użycie broni chemicznej.
Nawet Rosyjski Kościół Prawosławny nie robi nic, by zniechęcić do brutalności. Przeciwnie, głowa tego Kościoła – patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I – błogosławił armię z Głównej Katedry Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej[8] – sfinansowanej przez państwo megacerkwi, w której znajdują się wystawy o tematyce wojskowej i która została uroczyście otwarta 9 maja 2020 r., w Dniu Zwycięstwa (corocznie obchodzonym święcie państwowym upamiętniającym zakończenie II wojny światowej). W 2022 r. Kościół był tak całkowicie zjednoczony z państwem, że komentatorzy twierdzą, iż „patriarcha Cyryl wierzy w Putina bardziej niż w Pana Boga”[9].
Użytkownicy sieci społecznościowej Telegram (aplikacji do przesyłania wiadomości podobnej do WhatsApp), preferowanej ze względu na wiadomości i kanały dyskusyjne, do których mogą dołączyć użytkownicy, oraz ukochanego przez Alinę VK, dali się złapać na lep propagandy. Gwałty, tortury i brutalne fantazje wspierane przez państwo, media i Kościół – nieświęta trójca władzy dzisiejszej Rosji – zostały urzeczywistnione na froncie.
Reżim działał dwutorowo: jednocześnie dążył do zamknięcia dostępu rosyjskiej opinii publicznej do jakichkolwiek informacji z zewnątrz oraz do uciszenia wszystkich, którzy odważyliby się odejść od oficjalnej linii propagandowych państwa. Pozostałe nieliczne niezależne serwisy informacyjne, takie jak liberalna stacja radiowa Эхо Москвы (Echo Moskwy) oraz stacja telewizyjna Дождь (Dożd – Deszcz), zostały zamknięte. Dziennikarze – nawet laureat Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrij Muratow – byli atakowani na ulicy przez nasłanych zbirów i chuliganów. Niezwykle popularne serwisy społecznościowe Instagram i Facebook zostały zablokowane, choć bardziej obeznani z technologią młodzi Rosjanie z łatwością omijali rządowe ograniczenia. Wprowadzono drakońskie nowe prawo zabraniające rozpowszechniania tak zwanych fałszywych informacji na temat rosyjskiej armii, grożąc obywatelom karą pozbawienia wolności do 15 lat lub grzywną w wysokości do 1,5 miliona rubli[10] (to ok. 25 średnich pensji miesięcznych, która wynosi niecałe 58 tysięcy rubli).
Rosyjskie społeczeństwo było jednocześnie zachwycone i zszokowane. Niektórzy młodzi Rosjanie wyszli protestować na ulice, co doprowadziło do aresztowania 15 tysięcy obywateli przez siły bezpieczeństwa wewnętrznego w ciągu trzech pierwszych tygodni od rozpoczęcia inwazji. Pojedyncze demonstracje przeciwko polityce rządu przybierały różne formy – studenci oblani sztuczną krwią stawali pod swoimi uniwersytetami lub trzymali znaki protestu na placu Czerwonym w Moskwie. Były one szeroko komentowane na Zachodzie, ale w samej Rosji przeszły praktycznie bez echa. Głos zabrała jedynie garstka celebrytów. Pojedyncze głosy rozsądku, takie jak Ivana Urganta, gospodarza długiego i niezwykle popularnego nocnego programu Wieczernij Urgant w stylu Jimmy’ego Kimmela w państwowej telewizji, doprowadziły tylko do tego, że ludzie ci szybko stracili pracę i opuścili kraj, uciekając do Izraela, na Cypr i dalej. Znane ciernie w boku reżimu – młodzi celebryci, tacy jak raper Aliszer Morgenshtern, i youtuberzy, tacy jak Jurij Dud, który tworzy konfrontacyjne filmy dokumentalne o korupcji w państwie i autorytaryzmie dla milionów swoich subskrybentów – szybko zostali sklasyfikowani jako „zagraniczni agenci”, co wiąże się ze znacznymi ograniczeniami działalności[11]. Ci „wrogowie państwa” znaleźli się w ogniu krytyki publicznej, bezlitośnie piętnowani przez polityków, propagandystów i duchownych.
Nie tylko znani Rosjanie głosowali nogami. Szacuje się, że w ciągu kilku pierwszych tygodni inwazji na Ukrainę 200 tysięcy Rosjan opuściło kraj, korzystając z uproszczonych systemów wizowych, pozwalających łatwo wyjechać do krajów byłego Związku Radzieckiego z dużą populacją rosyjskojęzyczną, takich jak Gruzja, Armenia czy Kazachstan. Nieliczni szczęśliwcy z koneksjami, pieniędzmi i odpowiednimi wizami dotarli do krajów bałtyckich lub dalszych państw Europy. Protesty wygasły tak szybko, jak wybuchły. Pod koniec marca w sferze publicznej nie było już po nich praktycznie śladu. Jeszcze tylko garstka celebrytów poinformowała o swoich antywojennych poglądach, niektórzy Rosjanie nadal opuszczali kraj, ale była to tylko cienka strużka, która wezbrała gwałtownie na krótko pod koniec września, gdy ogłoszono obowiązkową mobilizację. I to tyle. Opozycja wycofała się i zamilkła.
Rosja może i słynie z wielowiekowego ruchu dysydenckiego – od poety Aleksandra Puszkina po Lenina, Andrieja Sacharowa i Aleksieja Nawalnego – ale opozycja wewnątrz tego kraju jeszcze nigdy nie była tak bezwzględnie zmiażdżona. Coś niepokojącego stało się w rosyjskim społeczeństwie. Wygłaszane przez Putina uzasadnienia dla rozpoczęcia inwazji mogły być mało przekonujące – a propagandowy zalew „odkryć” ukraińskich laboratoriów z bronią biologiczną i SARS-CoV-2, planów budowy lub pozyskania broni jądrowej oraz spisków, w które włączane było wszystko: od amerykańskich uczelni po kijowskie kliniki weterynaryjne, absurdalny – ale większość Rosjan w większym lub mniejszym stopniu deklarowała poparcie dla wojny. Według badań opinii publicznej, choć o wątpliwej wiarygodności, nawet 70–80% – i ponad połowa osób w wieku od 18 do 25 lat – popierało „specjalną operację wojskową”[12].
Na każdego celebrytę, który opuścił kraj, przypadał inny celebryta, który stał murem za Putinem. Aleksandr Owieczkin, rosyjski hokeista i kapitan amerykańskiej drużyny Washington Capitals, udał się do Moskwy, aby spotkać się z proputinowskim przywódcą młodzieżowym. Raper Timati, rosyjska odpowiedź na Jay-Z, potentant biznesowy i właściciel wszystkiego – od wytwórni płytowych po burgerownie – który ma bliskie powiązania z Kremlem, stwierdził, że „świat chce kolejnego Gorbaczowa lub Jelcyna – rzekomo słabych, antyrosyjskich przywódców – ale historia ma inne plany”. Roma Acorn, fotogeniczny młody piosenkarz z YouTube’a, który z czasem zmienił się w celebrytę, na swoim kanale na Instagramie głośno sprzeciwiał się wsparciu Zachodu dla Ukrainy: „Dalej Rosjo! Jestem za pokojem na świecie, a nienawiść i nawoływanie do zabijania Rosjan przez tych, których wspieracie, pokazały nam waszą prawdziwą twarz!!!”.
Język przemocy zaczął deptać jakiekolwiek zrywy antywojennych protestów. W kwietniu zachodnimi społeczeństwami wstrząsnęło odkrycie masowych morderstw w niewielkiej Buczy leżącej na przedmieściach Kijowa. Obrazy trupów ze związanymi rękami i zasłoniętymi oczami, porzuconych na ulicach, okaleczonych ciał, sal tortur w piwnicach i szkołach zszokowały świat. Rosyjska propaganda rządowa zaczęła gorączkowo pracować, tworząc narrację, która przekonywała, że materiał filmowy został sfałszowany, że była to zachodnia prowokacja, że być może w ogóle nie było ciał lub że to ukraińskie i mroczne zachodnie siły popełniły masowe morderstwa, aby skompromitować dobrą i uczciwą rosyjską armię[13].
Nie wszyscy Rosjanie to kupili. Jednak wielu postanowiło zabrać głos na nacjonalistycznych kanałach społecznościowych, gdzie niemal ganili własne wojsko za okazywanie litości wrogowi.
Setki użytkowników pisało komentarze, mówiące o tym, że „nieludzie”, „robactwo” i „chorzy” Ukraińcy „zasłużyli na śmierć”. „Musimy zabić tych skurwieli” – napisał jeden z użytkowników[14].
Alina również dołączyła do tego szaleństwa: „Bucza. Ja zrobię im następną Buczę. Dam im nauczkę”. Nie tylko nie wypierała się okrucieństw popełnianych przez Rosję, ale jeszcze do nich podburzała. Twierdziła, że chce osobiście wziąć udział w ludobójstwie dwóch wrogów jej państwa – Ukraińców i homoseksualistów: „Ukry, przyjedźcie tu do nas na paradę gejów w Niżnym Tagile, a zmienimy ją w maszynkę do mięsa”. „Maszynka do mięsa” to ulubione rosyjskie określenie tortur i krwawej łaźni, jaką Sowieci musieli przetrwać podczas II wojny światowej. Teraz rzekomo „etniczni Rosjanie” – rosyjskojęzyczna ludność Ukrainy, której ponoć broni państwo Putina – przechodzą przez właśnie taką maszynkę do mięsa. Alina wrzuca wszystkich „wrogów” Rosji do jednego worka: Ukraińcy, homoseksualiści i naziści to synonimy wszystkiego, co nierosyjskie. Dlatego to jest zarówno złe, jak i niepożądane.
Na początku 2022 r. na granicy z Ukrainą – ponad 1600 kilometrów od domu Aliny, w Niżnym Tagilu – Federacja Rosyjska zgromadziła prawie 200 tysięcy żołnierzy. Rząd był gotowy do przeprowadzenia inwazji w ramach konfliktu, który trwał od 2014 r., kiedy to Moskwa zajęła Krym i ustanowiła separatystyczne republiki w Donbasie, we Wschodniej Ukrainie.
Zachęcani przez państwo, jego propagandystów, wiele znanych twarzy i rozległą sieć grup w mediach społecznościowych, Rosjanie tacy jak Alina zachęcali rosyjskich żołnierzy do odrażających zachowań podczas okupacji ukraińskich miejscowości. Żołnierze dopuszczali się przestępstw, a opinia publiczna – może nie cała, ale na pewno znaczna część – jeszcze im przyklaskiwała. Ludzie, w tym i Alina, podjudzali żołnierzy do jeszcze gorszych rzeczy, niejako pławiąc się w statusie złych ludzi, jak byli przedstawiani w zachodnich mediach. Im większe okrucieństwo, tym częściej internetowa opinia publiczna posługiwała się hasztagiem #намнестыдно (#mysięniewstydzimy). Ludzie naprawdę wierzyli w swoją krucjatę. Wierzyli, że oto następuje oczyszczenie Rosji – kraju, który ich zdaniem rozciąga się wszędzie tam, gdzie kiedyś panowała Moskwa i gdzie mówi się po rosyjsku.
***
Droga Aliny nie jest jedyną, którą podążają dzisiejsi Rosjanie. Jednak młodzi ludzie po drugiej stronie barykady boją się mówić o swoich poglądach głośno. Wysłałem dziesiątki maili do moich znajomych. Nawet najbardziej zaufane osoby nie chciały się przede mną otworzyć.
Swieta, cześć. Dawno się nie kontaktowaliśmy, ale mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Słuchaj, piszę właśnie o młodych ludziach w Rosji. Wiem, że pewnie jesteś bardzo zajęta, ale czy mógłbym o tym z Tobą porozmawiać? Chciałbym dowiedzieć się, jak wygląda obecnie nauczanie dzieci.
Odpowiedź przychodzi niemal natychmiast. Swieta odpisuje niemal dokładnie tymi samymi słowami, które widziałem już wiele razy:
To super. Miło, że piszesz. Ale wszystko w naszym kraju jest teraz takie skomplikowane, że nie mogę ci pomóc. Pozdrowienia, Swieta.
„Skomplikowane” – to słowo mówi więcej niż jakakolwiek rozwlekła polityczna debata. Swieta, która jest trzydziestokilkuletnią nauczycielką, nigdy nie miała problemu z wyrażaniem swoich poglądów. Pod koniec pierwszej dekady XXI w. spędziliśmy razem sporo czasu w wypełnionym nadzieją Sankt Petersburgu, poprzecinanym kanałami mieście określanym mianem Wenecji Północy, które dla wielu Rosjan uosabia związki narodu z kulturą europejską.
Swieta kochała Zachód, ale miłością darzyła także swój kraj. Świetnie mówiła po angielsku i zawsze chciała pokazać mi „prawdziwą Rosję”. Zabierała mnie na wycieczki po barokowej architekturze miasta, prowadziła przez kanały i bulwary, wywoziła metrem na odległe, nowoczesne obrzeża i zapraszała na rodzinne imprezy. Swieta uwielbiała modne zespoły indie rock z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, ale nigdy nie myślała o opuszczeniu swojego kraju. Dla niej i wielu osób z jej pokolenia Petersburg, a wraz z nim cała Rosja, w pierwszej dekadzie naszego wieku dryfowały spokojnie w stronę swojej europejskiej kolebki. Oznaczało to poczucie przynależności kulturowej, spokój w polityce, liberalne wartości i dobrobyt gospodarczy.
Ale w 2022 r. nawet Swieta nie chciała rozmawiać o tym, co się w Rosji dzieje. Coś w tej kurtuazyjnej, ale niezwykle zdawkowej jak na nią odpowiedzi, było nowe. Żelazna kurtyna między Rosją a Zachodem ponownie opada. Stare, proeuropejskie wartości młodych ludzi w Rosji wydają się zanikać, a na pierwszy plan wysuwają się rewanżyzm, paranoja i agresja, tak wyraźnie bijące z kanału VK Aliny i przemówień Putina.
16 marca prezydent Rosji ponownie wystąpił w telewizji z orędziem do narodu. Twierdził, że Rosji zagrażają nie tylko siły z zewnątrz, ale także piąte kolumny, z których należy kraj oczyścić[15]. Media państwowe mówiły, że szpiedzy i wrogowie są wszędzie, nieustannie pracując na rzecz mrocznego związku sił, na który składają się globaliści, Ameryka i Ukraina. W telewizji pokazywano brutalne aresztowania tych tak zwanych szpiegów. Każdy mógł sobie obejrzeć rozbite taranami drzwi, wyrwane z zawiasów drzwiczki samochodów i ludzi rzuconych na chodniki i klatki schodowe. Twarze zdezorientowanych młodych mężczyzn wciśnięte w ziemię, gdy nad ich głowami krzyczeli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa, zachodnim widzom bardziej przypominający bandytów. Obrazy drzwi wejściowych do mieszkań tych rzekomych zdrajców pokryte graffiti: „ZDRAJCA OJCZYZNY”, „NIE SPRZEDAWAJ SWOJEGO KRAJU, SUKO” rozprzestrzeniły się szeroko po internecie. Przez grupy nacjonalistyczne były przyjmowane z entuzjazmem, a przez oszołomionych liberałów z żałobną ciszą.
Kilka dni po tamtej próbie kontaktu Swieta przypomniała mi o swoim istnieniu. Na VK wrzuciła zdjęcia, jak wspólnie z innymi nauczycielami szkoły publicznej w Sankt Petersburgu, w której pracuje przez ostatnie pół dekady, ustawiają się w kształt litery Z[16] – symbolu poparcia dla wojny. W ciemnoszarych płaszczach, które chroniły ich przed wilgocią wczesnej wiosny w Petersburgu, grupa na zdjęciu była prawie niezauważalna na tle rozpadającego się szarego asfaltu sowieckiego boiska szkolnego. Swieta była na skraju kadru. W rękach trzymała rosyjską flagę, którą machała niezbyt entuzjastycznie.
***
Wielu przeciętnych Rosjan z przeciętnymi pensjami, zwykłymi marzeniami i ambicjami, bez dodatkowych funduszy lub specjalnych zachęt ze strony rządu zostało przekonanych, że Ukraina jest tak wielkim zagrożeniem, że istnieje konieczność poświęcenia całego narodu w celu oczyszczenia Rosji. Ludzie ci uczestniczą w państwowych projektach propagandowych. Wzbraniają się przed tym słabo lub w ogóle. To zjawisko nie jest w Rosji niczym nowym. Za czasów Związku Radzieckiego zwykli obywatele często byli najbardziej entuzjastycznymi zwolennikami reżimu, przyjmując jego symbolikę i język, aby na tej podstawie zbudować własną tożsamość[17]. Nie każdy Rosjanin podąża drogą Aliny wiodącą wprost w objęcia ekstremizmu, ale każdy jest nieustannie wystawiony na działanie tego świata.
Młodzi rosyjscy fanatycy, tacy jak Alina, są jednak czymś nowym w przestrzeni postsowieckiej. Publiczne posługiwanie się agresywnym, nacjonalistycznym językiem, dzielenie się spiskowymi memami i demonstrowanie poparcia dla wojny w Ukrainie jest w przypadku Aliny całkowicie szczere. Uważa, że Rosja zasługuje na to, by być wielkim narodem. Niestety, zagrożeń jest sporo. Zachodnie filmy i telewizja szybko tracą na atrakcyjności, gdy dostrzega coraz bardziej przerażające spiski ukryte w koniu trojańskim amerykańskiej kultury. Ona i młodsi od niej mogą wkrótce znać już tylko jedną Rosję – niemal całkowicie odciętą od Zachodu i napędzaną mesjanistycznymi, apokaliptycznymi i duchowymi celami dominacji nad całą Eurazją. To Rosja, w której chcą się zanurzyć, Rosja, która obiecuje głębsze, duchowe nagrody niż powierzchowny i niebezpieczny styl życia tolerancyjnego Zachodu. Woke (ang. obudzony) jest terminem, który zyskał na popularności w ostatnich latach w USA. Odnosi się do społeczno-politycznego ruchu, który skupia się na podnoszeniu świadomości na temat nierówności i dyskryminacji w społeczeństwie. Kultura woke odnosi się przede wszystkim do problemów związanych z rasizmem, seksizmem, homofobią i innymi formami nietolerancji. To jest faszystowska Rosja.
Dwa miesiące przed rozpadem ZSRR, w grudniu 1991 r., były radziecki minister spraw zagranicznych Eduard Szewardnadze spotkał się w Moskwie z niemiecką delegacją. Przenikliwy reformator, który często ścierał się z twardogłowymi w partii komunistycznej, ostrzegał swoich niemieckich odpowiedników, że w obliczu zbliżającego się rozpadu ZSRR jakiś faszystowski przywódca może łatwo przejąć władzę w Rosji i dążyć do odzyskania Krymu[18]. Ale nawet Szewardnadze, który później został prezydentem Gruzji, z trudem byłby w stanie wyobrazić sobie skalę zgubnej i wszechogarniającej faszystowskiej wizji, która zdominowała znaczną część rosyjskiego dyskursu publicznego w pierwszym ćwierćwieczu XXI w. A co naprawdę oznacza słowo „faszyzm”, szczególnie w kraju, który z jednej strony buduje etnonacjonalistyczne państwo, kontrolujące bez wyjątku każdą część życia społecznego, a z drugiej twierdzi, że walczy właśnie z tą ideologią?
Zwolennicy Putina powiedzieliby, że te porównania są absurdalne. Przecież oni sami namaścili się na czołowych antyfaszystów XXI w. Twierdzą, że inwazje na Ukrainę w 2014 i 2022 r. są działaniami czysto obronnymi, które przypominają obronę ZSRR przed nazistowską inwazją w 1941 r. Ich zdaniem Rosja była wręcz moralnie zobowiązana do interwencji i odegrania roli antyfaszystowskiego obrońcy Ukrainy. Naczelny propagandysta Władimir Sołowjow twierdzi nawet, że w 2022 r. Rosjanie padli ofiarą nazistowskiego ataku. W swoim cowieczornym programie publicystycznym wykrzykuje do kamery, że nazizm jest tak samo antysłowiański i antyrosyjski, jak antysemicki[19].
Słychać w tym echo sowieckiej propagandy, która przejęła idee antyfaszyzmu wprost z czasów ZSRR. Obywatelom ZSRR wmawiano, że faszystowskie było wszystko, co zagraża ich państwu komunistycznemu i całej ideologii komunistycznej – w tym kapitalistyczne państwa Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. I że faszyści już raz zaatakowali. Podczas II wojny światowej Rosja stanęła w obliczu apokaliptycznego zagrożenia ze strony inwazji państw Osi. W ciągu czterech lat brutalnego konfliktu ponad 25 milionów żołnierzy i cywilów straciło życie, zanim Armia Czerwona dotarła do Berlina.
Tematy antyfaszystowskie zdominowały powojenną narrację w Związku Radzieckim, a masowe ofiary II wojny światowej dały członkom klasy rządzącej uzasadnienie dla ich dalszego utrzymywania się przy władzy: byli zwycięzcami w wojnie, więc tylko oni wiedzieli, jak zapewnić bezpieczeństwo ZSRR. Zimnowojenny wróg był równie faszystowski jak hitlerowskie Niemcy. Z tego powodu faszyzm dla Rosjan już historycznie oznaczał wszystko to, co zewnętrzne, złe i nierosyjskie. Reżim i jego propagandziści przywracają dziś ten uproszczony, dwubiegunowy podział na to, co rosyjskie i co nierosyjskie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow insynuował nawet, że mający żydowskie pochodzenie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest nazistą, stwierdzając: „Adolf Hitler też miał żydowską krew. Najgorszymi antysemitami bywają sami Żydzi”. Młodzi Rosjanie są ponownie przygotowywani do powtórzenia poświęcenia swoich dziadków lub, patrząc na to bardziej realistycznie, ich pradziadków lub prapradziadków. Oddając życie w wojnie z faszyzmem, mogą wstąpić do panteonu świętych przodków. Rosja w 2022 r. wydaje się ucieleśniać najmroczniejsze elementy XX-wiecznego faszyzmu. Prowadzona przez rzekomo cudownego przywódcę, jest miejscem, w którym szereg ahistorycznych i quasi-religijnych myśli, obrazów i mitów wspiera całkowitą militaryzację państwa i misję zniszczenia rasowego wroga – narodu ukraińskiego – i odzyskania utraconego imperium. Donosy i tłumienie wolności słowa przyjmują coraz bardziej publiczny i brutalny charakter. Ostatnie niezależne media zniknęły i każdy boi się wypowiadać na temat tego, co wciąż nie jest oficjalnie nazywane „wojną”. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy rządu żyją w ciągłym strachu przed zupełnie arbitralnymi aresztowaniami i pobiciami. Jeden ze znajomych powiedział mi, że jego starsza zniedołężniała matka została aresztowana przez FSB – dzisiejsze KGB – za udostępnienie postu relacjonującego protest antywojenny w pierwszym tygodniu konfliktu na Ukrainie, mimo że nie uczestniczyła w tym wydarzeniu ani nawet nie zachęcała do tego innych.
Naród walczy w wojnie kolonialnej agresji o kontrolę nad tym, co stało się znane jako russkij mir[20] – rosyjski świat – iluzoryczna sfera kontroli nad wszystkim, co kulturowo, językowo lub w inny sposób uważane jest za rosyjskie[21]. A to oznacza całkowite starcie Ukrainy z mapy świata. Językowa kultura wieloetniczności i humanizmu, która przynajmniej powierzchownie była obecna w sowieckim życiu, zniknęła. Były prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew publicznie wzywa do wymazania Ukrainy i Ukraińców: „Nienawidzę ich. To dranie i degeneraci. Oni chcą śmierci nas, Rosji. Póki żyję, zrobię wszystko, aby oni zniknęli”[22]. Słowa Miedwiediewa są powtarzane przez państwowych propagandystów w internecie i mediach: „Sukces militarny… nie będzie jeszcze końcowym rozwiązaniem. Denazyfikacja Ukrainy jest możliwa tylko poprzez wymazanie jej ostatnich trzydziestu lat historii”. Ludobójstwo kulturowe – wymazanie ukraińskiego języka, kultury i tradycji – już jest prowadzone i odzwierciedla fizyczne ludobójstwo przeprowadzane w miejscach takich jak Bucza[23].
Wizje ekspansji terytorialnej Rosji podsycane są rozległymi aluzjami do wielkich historycznych imperiów. Tak jak Hitler marzył o Lebensraum (przestrzeni życiowej) dla Niemców, tak Putin i jego propagandyści mówią o odtworzeniu utraconych imperiów z przeszłości. Czasem nawet obiecują podbić Europę militarnie, a Chiny i Stany Zjednoczone gospodarczo. Historyczne wizje podboju, poświęcenia i narodowości, które napędzają ten projekt, są niespójne, nielogiczne i ahistoryczne. Więcej w tym z bajań niż rzeczywistości.
Rosja została zalana obrazami jednorodnej męskości, religijności i narodowości wyczarowanymi ad hoc, gdy sytuacja na froncie zaczęła wymykać się spod kontroli rosyjskiego wojska. Obrazy zaczerpnięte z sowieckiej, religijnej i carskiej przeszłości narodu są wyszywane na kurtkach żołnierzy, powiewają z samochodów i są malowane na oknach szkół. Z – rządowy symbol poparcia dla „wojskowej operacji specjalnej” jest wszędzie. Telewizja transmituje zarówno parady wojskowe, jak i „spontaniczne” demonstracje poparcia. Nieskończony ciąg memów, filmików i sloganów, które wychwalają militarną przeszłość i teraźniejszość Rosji – carską, sowiecką, świętą, putinowską – wypełniają cały Rusnet. Ten brikolaż jest tak ahistorycznie eklektyczny, jak całe to imperialne i religijne pozerstwo, które leży u podstaw oficjalnego uzasadnienia inwazji na Ukrainę.
Jednocześnie w paramilitarnych jednostkach dziecięcych, w obowiązkowym szkoleniu w szkołach i na uniwersytetach, w ciągle serwowanej pożywce złożonej z nowych filmów i programów o wojnach w przeszłości i teraźniejszości, a także w paradach wojskowych i poprzez pobór do wojska młodzi Rosjanie są nieustannie przygotowywani do odegrania historycznie wyznaczonej im roli narodu zbawiciela ludzkości. Każdy, kto jest młodszy niż 19-letnia dziś Alina, dorasta, słysząc dźwięczącą w uszach frazę będącą oksymoronem: borba za mir[24] (walka o pokój) – slogan z czasów ZSRR, który obecnie powraca i nie zawiera w sobie ani cienia ironii. W dzisiejszej Rosji wojna nie jest ostatecznością. To istotna część życia, paradoksalnie niezbędna dla osiągnięcia pokoju.
Faszyzm może być terminem o skomplikowanej historii, ale ten paradoks – wojna jako pokój – stanowi centralny element tej filozofii politycznej[25]. Umberto Eco, włoski filozof, zauważył, że jednym z kluczowych aspektów faszyzmu była permanentna wojna, którą trzeba było ciągle prowadzić, aby udowodnić, że naród jest stale na drodze do oczyszczającej regeneracji: W połowie lat 90. XX w. pisał: „Pacyfizm jest… kumaniem się z wrogiem, pacyfizm jest zły, gdyż życie to nieustanna walka”[26]. Ale dlaczego Putin, autokrata XXI w., pozornie pozbawiony realnych zagrożeń dla bezpieczeństwa wewnętrznego i rządzący krajem napędzanym dochodami z obfitych zasobów naturalnych, miałby być przywiązany do takiej wizji?
Brytyjski badacz Roger Griffin[27] twierdzi, że faszyzm dąży do odnowienia narodu poprzez wojnę. Celem jest zniszczenie elementów nowoczesności w celu stworzenia nowego porządku świata w odpowiedzi na „degenerujące siły konserwatyzmu, indywidualistycznego liberalizmu i materialistycznego socjalizmu”[28]. Zniszczenie moralnie zdegenerowanych wrogów i dotychczasowych porządków moralnych przez etnonacjonalistyczne społeczeństwo całkowicie oddane temu jednemu celowi ma otworzyć nową erę w historii. Ta nowa era jednak jedynie odtwarza rzekomo utraconą przeszłość: czas mitycznej, cudownej harmonii, kiedy naród i jego poddani byli potężni kulturowo i militarnie. Dla Rosji ta fantazyjna era jest swoistym patchworkiem – rozrywa i składa na nowo fragmenty średniowiecza, caratu i ZSRR. Symbole i mity wykraczają poza rzeczywistość przeszłości. Upragniona utopia może istnieć tylko jako fikcyjny spektakl odgrywany dla publiczności i przez publiczność. To po prostu czyste mrzonki – zwykła bajka.
Faszyzm, jak mówi nam Griffin, nieustannie obiecuje zastąpić „gerontokrację, przeciętność i narodową słabość młodością, heroizmem i narodową wielkością”. Faszystowski projekt odnowy ma przybrać formę nowego porządku opartego na barkach wschodzącego pokolenia młodych patriotów. Aryjski Übermensch[29] Hitlera miał reprezentować uporządkowany, oczyszczony ideał państwa wolnego od chorób, słabości, anarchii i dekadencji. Faszystowski projekt skupia całą swoją energię militarną, religijną i kulturową na osiągnięciu tego nowego ideału – nawet jeśli oznacza to poświęcenie własnych ludzi, zniszczenie zasobów gospodarczych lub jakiekolwiek inne równie irracjonalne działania. Faszyści postrzegają świat w kategoriach mitycznych. Rzeczywistość nie powinna przeszkadzać w pogoni za fantazją.
Jednak w miarę starzenia się władców i pokoleń reżimy faszystowskie muszą utrwalać przemoc, aby móc głębiej wciągać społeczeństwa w proces ciągłego oczyszczania – ciągłego utrwalania przemocy według wskazanego wybranego wroga. Jeśli chcemy zrozumieć rosyjski faszyzm, musimy przyjrzeć się temu, w jaki sposób państwo karmi tą ideologią swoje najmłodsze pokolenia i w jaki sposób one się angażują i rozpowszechniają dalej niebezpieczne, mityczne wizje globalnego chaosu i narodowej odnowy. Rosja Putina jest słabym, potiomkinowskim państwem. Po 22 latach jego rządów obywatele niewiele zyskali. Nie mając żadnych prawdziwych osiągnięć poza utrwalaniem własnego bogactwa i pozycji, władcy Rosji muszą patrzeć poza materialny dobrostan narodu, aby zaspokoić przynajmniej potrzebę poczucia własnej wartości i szacunku.
Rosja Putina połączyła faszystowskie marzenia ze współczesną popkulturą. W ciągu ostatnich dwóch dekad świat był świadkiem powstania nowej kasty faszystów, którzy przejmują systemy demokratyczne, przedstawiają je jako nieudane lub bezużyteczne, a następnie zaciekle atakują wybranych „obcych”[30]. Współczesne faszystowskie obrazy degeneracji są, jak wyjaśnia duński badacz Mikkel Bolt Rasmussen[31], „tematami, które zagrażają naturalności patriarchalnego porządku. Migranci, ludzie o odmiennym kolorze skóry, muzułmanie, Żydzi, kobiety, mniejszości seksualne i komuniści są postrzegani jako przyczyny historycznego i moralnego upadku”[32]. Tropy faszyzmu z lat 30. XX w. jako projektu grupowego są połączone z językiem polityki tożsamości XXI w., aby wygenerować poczucie lepszej, utraconej przeszłości zniszczonej przez zachodnią globalizację. Atakowanie „obcych” staje się sposobem na rekonstrukcję przeszłości.
Współczesna kultura faszystowska, jak twierdzi Bolt Rasmussen, rozprzestrzenia się nie w formalnych partiach i instytucjach – partiach nazistowskich XXI wieku czy brunatnych koszulach – ale przez popkulturę i internet[33]. Dziś nie ma już zamkniętych drzwi, za które faszystowska ideologia nie mogłaby dotrzeć. Partie nie muszą tworzyć masowych ruchów, skoro grupy w mediach społecznościowych można budować, rozszerzać lub osłabiać jednym kliknięciem. Faszystowskie rządy i ich poddani nieustannie konstruują i rekonstruują samych siebie – i robią coś przeciwnego swoim wrogom – zarówno w sieci, jak i w prawdziwym życiu. W przestrzeniach internetowych, w których spektakl i publiczna prezentacja z łatwością wypierają empiryczną rzeczywistość, faszyzm – jak wyjaśnia Bolt Rasmussen – okazał się „zdolny do inscenizowania symulakrum społeczeństwa”[34]. Bycie częścią społeczeństwa oznacza przynależność do społeczeństwa faszystowskiego. Nawet apatyczni i oporni zostają w końcu wciągnięci.
W 2022 r. nie ma prawdziwego rozróżnienia między światem online a prawdziwym, między prawdziwą Aliną mieszkającą w Niżnym Tagile a internetową Aliną na VK. O każdej porze dnia i nocy Alina może zanurzyć palce w cieple zbiorowej przynależności i blasku faszystowskiego spektaklu. Faszystowski wiec – błyszczący, uwodzicielski, rozkazujący – jest zawsze dostępny za jednym przesunięciem palca po ekranie smartfona. Teatr stale dostępnych mediów społecznościowych zmusza jednostki do nieustannego angażowania się i definiowania siebie w odniesieniu do politycznego spektaklu. „Ja” i całe społeczeństwo są konstruowane poprzez publiczne i prywatne rytuały, wchodzenie w relacje z innymi oraz tworzenie i reprodukowanie elementów kultury. Świat i jednostka są budowane poprzez wizualizację i język – co akademicy określiliby mianem performatywności[35].
Wpisy internetowe, komentarze i memy, które wspierają zbrodnie wojenne, nie są tylko rzuconymi mimochodem, „luźnymi”, jednorazowymi pomysłami. Nawet te tworzone przez rządowe boty kształtują świat, w którym przestępstwa są normalizowane i znajdują poparcie, zwiększając prawdopodobieństwo ich rzeczywistego popełnienia. Zatomizowana, zindywidualizowana populacja pobudzona medialnymi clickbaitami i szumem informacyjnym mediów społecznościowych ulega zalewowi faszystowskich resentymentów i utopii. Z kolei syntetyczne światy narracji tworzonych w mediach społecznościowych i kulturze popularnej wpływają na rzeczywiste decyzje polityczne: to, co fikcyjne, peryferyjne, efemeryczne i chaotyczne, staje się rzeczywistością[36]. Beztroskie internetowe bajdurzenie o ludobójstwie i antyukraińskie memy stają się rzeczywistością.
Właśnie w takiej, często sprzecznej, pantomimicznej i upiornej, kulturze popularnej i młodzieżowej młodzi Rosjanie spędzili ponad 20 lat, nieustannie poddawani ideologicznym zapędom państwa. W tej przestrzeni mityczne myślenie łatwo łączy się z fragmentami zewnętrznej rzeczywistości, tworząc „nowoczesny” rosyjski faszyzm. Może być słaby ideologicznie i skrajnie niekonsekwentny, ale jest – wyraźnie widoczny w ambicjach państwa i w umysłach wielu jego obywateli[37].
I jest też w mediach społecznościowych. Jeśli współczesna polityka na Zachodzie czegoś nas nauczyła – fenomen Donalda Trumpa, Brexit, ruch antyszczepionkowy – to tego, że dziś rzeczywistość kształtowana jest w mediach społecznościowych. Media społecznościowe to prawdziwe życie. Internetowe „ja” Aliny jest jej prawdziwym „ja”.
więcej na wydawnictwoprzeswity.pl
[1] Przy imionach, nazwiskach oraz nazwach w tekście książki oraz w przypisach od redakcji wydania polskiego stosujemy polską transkrypcję rosyjskich słów (podając je też w ważniejszych kwestiach w pisowni oryginalnej, gdyby ktoś chciał odnaleźć je na rosyjskich stronach internetowych). Natomiast przypisy pochodzące z oryginalnego wydania oraz bibliografia są w transkrypcji zachodniej. Przy osobach, które znane są na Zachodzie, podajemy zarówno transkrypcję polską, jak i zachodnią, pod którą funkcjonują w świecie (przyp. red.).
[2] Osoby, które przedstawiam jedynie z imienia, zostały zanonimizowane. Osoby, które przedstawiam nazwiskiem, są albo osobami publicznymi, albo zgodziły się na podanie swoich danych.
[3] Wielka wojna ojczyźniana jest to termin w radzieckiej (i później rosyjskiej) literaturze i propagandzie określający tę część II wojny światowej, w której brał udział Związek Radziecki (po stronie koalicji antyhitlerowskiej, przeciwko III Rzeszy i jej sojusznikom). Obejmuje okres od ataku Niemiec na ZSRR (operacja Barbarossa) 22 czerwca 1941 r. do 9 maja 1945 r. (przyjmowana w ZSRR data kapitulacji Niemiec i zakończenia II wojny światowej w Europie). Stąd Dzień Zwycięstwa (9 maja) jest otoczony ogromnym kultem w Rosji (przyp. red. – wszystkie przypisy tak oznaczone pochodzą od redakcji wydania polskiego).
[4]Astroturfing (kładzenie sztucznej trawy) to działanie wyrażające poparcie lub sprzeciw wobec kogoś lub czegoś, które sprawia wrażenie spontanicznej, oddolnej akcji, natomiast w rzeczywistości jest inspirowane przez kogoś, kto ukrywa swoją tożsamość oraz prawdziwe cele (przyp. red.).
[5] Ogólnie rzecz biorąc, rosyjska opinia publiczna dotychczas powszechnie popiera wojnę na Ukrainie. Jade McGlynn twierdzi, że obywatele są tak samo winni jak Kreml w doprowadzeniu do tego konfliktu i jego trwaniu. Zob. Jade McGlynn, Russia’s War, Polity, Cambridge 2023.
[6] Władimir Putin, Obrashchenie prezidenta Rossiiskoi Federatsii, 24 lutego 2022, http://kremlin.ru/events/president/news/67843.
[7] Sandro Bellassai, The Masculine Mystique.Antimodernism and Virility in Fascist Italy, „Journal of Modern Italian Studies”, 1 września 2005, nr 3(10), s. 314–335.
[8] Prawosławna katedra patriarchalna nazywana również katedrą Zmartwychwstania Chrystusa. Powstała w należącym do Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej miejskim parku Patriot, w miejscowości Kubinka, w rejonie odincowskim, w obwodzie moskiewskim (przyp. red.).
[9] Elizaveta Gaufman, Religion, the Russian–Ukrainian War, and Social Media, Talk About: Law and Religion (blog), 3 marca 2022, https://talkabout.iclrs.org/2022/03/03/religion-the-war-and-social-media.
[10] W przeliczeniu na złotówki byłoby to ok. 67 tys. (przyp. red.).
[11]Russia Adds Prominent Journalists, LGBT Activists to Registry of „Foreign Agents”, Radio Free Europe/Radio Liberty, 16 kwietnia 2022.
[12] Sondaże opinii publicznej w krajach autorytarnych zawsze budzą kontrowersje. Jak wyjaśnia Greg Yudin, w Rosji państwo przeprowadza sondaże zarówno po to, by stworzyć pozory demokracji, jak i po to, by wykreować pewną rzeczywistość. Osoby, które biorą udział w badaniu – zwykle tylko niewielka mniejszość – często udzielają odpowiedzi, które ich zdaniem ankieter chce usłyszeć, lub takich, których ich zdaniem oczekuje państwo. W tym sensie rosyjskie badania opinii publicznej stanowią kolejny przykład działania państwa performatywnego, które opisuję w całej tej pracy: pantomimy mówienia i słuchania mającej na celu wprowadzenie w życie totalitarnej woli. Zob. Greg Yudin, Governing Through Polls.Politics of Representation and Presidential Support in Putin’s Russia, „Javnost:The Public” 2020, nr 1(27), s. 2–16.
[13] Ian Garner i Jade McGlynn, Russia’s War Crime Denials Are Fuel for More Atrocities, Foreign Policy (blog), 23 kwietnia 2022, https://foreignpolicy.com/2022/04/23/propaganda-russia-atrocity-bucha.
[14] Ian Garner, „We’ve Got to Kill Them”. Responses to Bucha on Russian Social Media Groups, „Journal of Genocide Research”, 9 maja 2022, s. 1–8.
[15] Władimir Putin, Meeting on Socioeconomic Support for Regions, 16 marca 2022, http://en.kremlin.ru/events/president/news/67996.
[16] Duża litera Z była pierwotnie oznaczeniem Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, jednak dzięki propagandzie Kremla stała się symbolem nowej rosyjskiej ideologii i tożsamości narodowej. Znak Z oznacza poparcie działań wojennych w Ukrainie. Jest sporo spekulacji, jakie znaczenie miał początkowo ten skrót, ale nie ma wersji oficjalnej (przyp. red.).
[17] Jochen Hellbeck, Revolution on My Mind. Writing a Diary under Stalin, Harvard University Press, Cambridge, MA 2009; Catriona Kelly, Comrade Pavlik. The Rise and Fall of a Soviet Boy Hero, Granta, Londyn 2005, s. 32; Ian Garner, Stalingrad Lives: Stories of Combat and Survival, McGill-Queen’s University Press, Montreal 2022.
[18] Klaus Wiegrefe, Bonn – Moscow Ties.Newly Released Documents Shed Fresh Light on NATO’s Eastward Expansion, „Spiegel International”, 3 maja 2022.
[19]Vecher s Vladimirom Solovyevym, Rossija 1, 5 maja 2022.
[20]Russkij mir (ruski mir, pol. świat rosyjski, ros. русский мир) – pojęcie nie ma jednoznacznej definicji, pochodzi ze starożytnej Rusi i przez wielki nabrało różnych zabarwień znaczeniowych. Jest to konstrukt, w którym zawiera się przekonanie, zgodnie z którym Rosja ma stanowić centrum świata wschodniosłowiańskiego. W latach 90. XX w. russkij mir był interpretowany jako idea zjednoczenia rozdzielonych rosyjskojęzycznych rodaków, a inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęta w 2022 r. jest uznawana przez ekspertów jako realizację tej koncepcji. Słowo мир ma także drugie znaczenie „pokój” (jako antonim wojny) (przyp. red.).
[21] W języku rosyjskim istnieją dwa słowa oznaczające „rosyjski”: Pоссийский (Rosijskij) odnosi się do państwa administracyjnego postsowieckiej Rosji, jak w nazwie Federacja Rosyjska (Российская Федерация); pусский (ruskij) – tak jaktutaj – odnosi się do wszystkiego, co jest uważane za etnicznie lub kulturowo rosyjskie, co dla państwa i jego zwolenników obejmuje Ukraińców, Białorusinów, rosyjskojęzycznych Bałtów itd (przyp. red.).
[22] Cały oryginalny wpis Miedwiediewa jest taki: „Меня часто спрашивают, почему мои посты в Телеграм такие резкие. Отвечаю – я их ненавижу. Они ублюдки и `выродки. Они хотят смерти нам, России. И пока я жив, я буду делать всё, чтобы они исчезли” (7 czerwca 2022, godz. 9.14). Tłumaczenie początku, którego nie ma w tekście książki: „Często mnie pytają, dlaczego moje posty na Telegramie są tak ostre. Odpowiadam – nienawidzę ich…” (przyp. red.).
[23] To kulturowe ludobójstwo przypomina kolonizacyjne ludobójstwa przeprowadzane przez inne europejskie mocarstwa, na przykład w Kanadzie. Zob. Robert Cohen, Canada’s First Nations and Cultural Genocide, Rosen, Nowy Jork 2016.
[24] W oryginalnej pisowni: борба для мира (przyp. red.).
[25] Aby zapoznać się z wieloma definicjami faszyzmu, zob. Roger Griffin, The Nature of Fascism, Pinter, Londyn 1991, s. 4–7. W połowie pierwszej dekady XXI w. niektórzy eksperci wskazywali na militaryzm i kult charyzmatycznego przywódcy totalitarnego, takiego jak Putin, jako dowód rosnącego faszyzmu w Rosji (Alexander J. Motyl, Putin’s Russia as a Fascist Political System, „Communist and Post-Communist Studies” 2016, nr 1(49), s 25–36). Ostatnio wielu ekspertów opublikowało porównania między dzisiejszymi działaniami Rosji a zachowaniem irredentystycznego państwa nazistowskiego w latach 30. XX w., argumentując, że historia się powtarza lub że reżim Putina jest faszystowskim „kultem irracjonalności” albo kultem śmierci (Francine Hirsch, Putin’s Russia Has Crossed a Threshold, „Boston Globe”, 28 kwietnia 2022; Timothy Snyder, We Should Say It: Russia Is Fascist, „The New York Times”, 19 maja 2022).
[26] Umberto Eco, How to Spot a Fascist, Random House, Nowy Jork 2020. Tłum. polskie za: Wieczny faszyzm, w: Pięć pism moralnych, przeł. Ireneusz Kania, Wydawnictwo Znak, Kraków 1999.
[27] Roger David Griffin jest brytyjskim profesorem historii współczesnej i teoretykiem polityki na Oxford Brookes University w Anglii. Jego głównym zainteresowaniem jest społeczno-historyczna i ideologiczna dynamika faszyzmu, a także różne formy fanatyzmu politycznego lub religijnego (przyp. red.).
[28] Griffin, The Nature of Fascism, s. 18, 45.
[29]Übermensch – niem. nadczłowiek (przyp. red.).
[30] Mikkel Bolt Rasmussen, Late Capitalist Fascism, Polity, Cambridge 2022, s. 8. Termin „obcy” będzie się przewijał w całej narracji książki jako zakorzeniona w świadomości społeczeństwa rosyjskiego antynomia do „nasz”, z którym to poczuciem Rosjanie mocno się utożsamią (przyp. red.).
[31] Mikkel Bolt Rasmussen jest historykiem sztuki i teoretykiem polityki. Jest profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie w Kopenhadze, autorem książek i artykułów na temat tradycji rewolucyjnej i sztuki współczesnej (przyp. red.).
[32] Mikkel Bolt Rasmussen, dz. cyt., s. 9.
[33] Tamże, s. 15, 19.
[34] Judith Butler, Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, tłum. K. Krasuska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2008.
[35] Mikkel Bolt Rasmussen, dz. cyt., s. 66.
[36] J. Furman Daniel III i Paul Musgrave, Synthetic Experiences:How Popular Culture Matters for Images of International Relations, „International Studies Quarterly”, 1 września 2017, nr 3(61), s. 503–16.
[37] Akademicy będą nadal debatować nad naturą tego nowego faszyzmu. Mogą nazywać to „parafaszyzmem”, „neofaszyzmem” lub „quasi-faszyzmem”. Możliwe, że ukują zupełnie nowy termin. Ale na razie pozostaniemy przy najlepszym dostępnym słowie, pomimo jego ograniczeń: Rosja jest faszystowskim krajem.