Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
TA KSIĄŻKA POMOGŁA SETKOM TYSIĘCY DOROSŁYCH DZIECI Z RODZIN DYSFUKCYJNYCH ODKRYĆ SWOJE PEŁNE ŻYCIA, SPEŁNIONE JA • Nie potrafisz doceniać własnych dokonań? • Doświadczasz wewnętrznej pustki i niewyjaśnionego smutku? • Nie umiesz mówić o swoich uczuciach? • Robisz wszystko, by pokazać światu, że dasz radę? Niewykluczone, że te uczucia i zachowania biorą się z twojego dzieciństwa. Być może należysz do licznej grupy DDD, czyli dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, wśród których znajdują się m.in. DDA, dorosłe dzieci alkoholików. Oprócz alkoholizmu dysfunkcje w rodzinie mogą jednak obejmować także uzależnienia rodzica od innych substancji, pracoholizm, skłonność do stosowania wszelkiego rodzaju przemocy i rozbudowanego systemu kar, zbytnią kontrolę, chłód emocjonalny, nadopiekuńczość i wiele innych problemów. Dziecko wychowane w takim domu wypracowuje mechanizmy przetrwania, odcina się od własnych uczuć, blokuje w sobie radość oraz spontaniczność i nakłada maskę, która z czasem zaczyna je coraz bardziej uwierać... Zaopiekuj się udręczonym i zalęknionym dzieckiem w sobie. Pozwól mu wyjść na światło dzienne i dorosnąć. Doktor Charles L. Whitfield w trakcie wielu lat swej praktyki odkrył, że nawiązując relację ze swoim wewnętrznym dzieckiem, możemy je uwolnić i usunąć to, co nas blokuje. Dzięki konfrontacji z uczuciami, które nosimy w sobie, i uleczeniu dawnych ran przestajemy też wreszcie postrzegać teraźniejszość wyłącznie w kategoriach cierpienia. Poddaj się procesowi uzdrowienia, zmień przekleństwo w dar, naucz się być dzieckiem i zacznij żyć na nowo. Ta książka ci w tym pomoże. Kiedy działamy z pobudek prawdziwego Ja lub kiedy nim jesteśmy, czujemy, że żyjemy. Możemy odczuwać ból w postaci zranienia, smutku, poczucia winy lub złości, lecz mimo to czujemy się pełni życia. Równie dobrze możemy też czuć radość, zadowolenie, szczęście, natchnienie, a nawet ekstazę. Mówiąc ogólnie, czujemy się obecni, kompletni, w pełni ukształtowani, na właściwym miejscu, prawdziwi, spełnieni i zdrowi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 199
Słowo wstępne
Czuję się zaszczycony, że mogę napisać słowo wstępne do nowego wydania klasycznej już książki Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko.
Począwszy od 1995 roku doktor Charles Whitfield, pionier w dziedzinie leczenia traumy, regularnie otrzymuje tytuł jednego z najlepszych lekarzy w Ameryce, przyznawany głosami jego kolegów po fachu. Jego słowa i mądrość trafiają do serc i umysłów milionów czytelników, ofiarowując im niezwykle cenny dar – nadzieję. Przez cały czas trwania swojej kariery zawodowej dr Whitfield chętnie dzielił się wynikami wieloletnich badań i doświadczeniem klinicznym zarówno z innymi specjalistami, jak i z osobami będącymi w trakcie zdrowienia. Ponad siedemdziesięciu pięciu autorów odwołało się do książki lub zacytowało jej fragment, co jest godną odnotowania liczbą i miarą tego, jak ważną pozycję w powszechnej skarbnicy wiedzy i umiejętności zajmuje ta książka.
W ciągu dwudziestu lat, odkąd dzieło doktora Whitfielda ukazało się po raz pierwszy, poczyniliśmy ogromne postępy, jeśli chodzi o pojmowanie wpływu traumatycznych doświadczeń na ludzką psychikę. Książka Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko wniosła w tę wiedzę znaczący wkład, osiągając jednocześnie status bestsellera. Dr Whitfield opisuje „Dziecko w Sobie”1 jako „tę część w każdym z nas, która jest zawsze pełna życia, energiczna, twórcza i spełniona” (s. 27). Kiedy ją zaniedbujemy, pojawia się tzw. fałszywe ja. Pokazując, czym jest fałszywe ja i jak się od niego uwolnić, dr Whitfield czerpie z trzech kluczowych obszarów. Są to: wpływ przemocy i zaniedbania w dzieciństwie, zintegrowanie własnej opowieści jako kluczowy etap leczenia z negatywnych skutków przemocy i zaniedbania w dzieciństwie oraz rola, jaką odgrywa w zdrowieniu oparty na duchowości program dwunastu kroków.
Czym byłoby nasze życie bez umiejętności tworzenia i utrzymywania bliskich i bezpiecznych więzi? Bez zdolności opiekowania się, odczuwania wyrzutów sumienia, empatii i miłości? Formowanie zdrowych relacji emocjonalnych jest powiązane z określonymi częściami mózgu, które rozwijają się w pierwszych latach życia. Znaczące przeszkody w zdrowym rozwoju spowodowane powtarzającymi się wydarzeniami traumatycznymi często prowadzą do niekontrolowanego stanu „walki, ucieczki lub paraliżu”, nazywanego zespołem stresu pourazowego (post-traumatic stress disorder, PTSD), o którym dr Whitfield pisze w rozdziale 7. Zaburzenia rozwoju w dzieciństwie mogą także skutkować z czasem doświadczaniem trudności w odczuwaniu podniecenia lub przyjemności. W niniejszej książce dr Whitfield uświadamia nam, jak powszechna jest przemoc wobec dzieci w rodzinach dysfunkcyjnych, i opisuje wiele postaci traumy. Niedawne badania wykazały m.in., że zaniedbanie i nadużycia emocjonalne są dla rozwoju dziecka tak samo szkodliwe jak przemoc fizyczna czy seksualna.
Dr Whitfield wyjaśnia: „Chociaż wyraźne znęcanie się fizyczne i jawne wykorzystywanie seksualne da się łatwo zakwalifikować jako traumatyczne przeżycia dla niemowląt i dzieci, inne formy nadużyć są trudniejsze do wykrycia. Należą do nich m.in. lekka lub umiarkowana przemoc fizyczna, ukryte bądź mniej oczywiste formy wykorzystywania seksualnego, psychicznego i emocjonalnego znęcania się, zaniedbywanie dziecka oraz ignorowanie lub hamowanie jego rozwoju duchowego” (s. 77).
Umiejętność wyrażania emocji i wykazywanie pewnego stopnia kontroli nad nimi i nad zachowaniem kształtują się już w pierwszym roku życia. To właśnie w tym kluczowym okresie naszego rozwoju uczymy się nawiązywania relacji z sobą i z innymi.
Historia naszego życia wiele o nas mówi. Dlaczego jej opowiadanie odgrywa tak istotną rolę? Chociaż odpowiedź na to pytanie jest złożona, naukowcy i lekarze odkrywają kolejne brakujące elementy tej układanki. Jak tłumaczy dr Whitfield: „Zaczynamy dostrzegać związek między tym, jak radzimy sobie teraz, a tym, co przydarzyło się nam, gdy byliśmy dziećmi. Dzieląc się swoją historią, stopniowo uwalniamy się od bycia ofiarą (męczeństwa) i od przymusu powtarzania” (s. 188).
Badania pokazują, że najważniejsze nie jest wcale to, co przydarzyło się nam w dzieciństwie, lecz to, czy potrafimy nadać temu sens. Innymi słowy, spójna osobista historia jest istotna dla emocjonalnej i intelektualnej integracji. Cytując doktora Whitfielda: „Opowiadanie własnej historii w ogromnym stopniu przyczynia się do odkrywania i uzdrawiania Dziecka w Sobie” (s. 167). Ta prosta czynność sprawia, że nasz mózg wykonuje kilka zadań jednocześnie, w tym scalanie uczuć, zachowań, świadomego rozumienia i wrażeń. Podczas tego procesu uświadamiamy sobie i na nowo układamy wydarzenia życiowe, zachowania i emocje w sensowną całość, dającą nam wgląd w to, co się wydarzyło.
Integracja ta przebiega najefektywniej w bezpiecznych miejscach i sytuacjach, takich jak psychoterapia indywidualna lub grupowa, spotkania grup wsparcia, prowadzenie dziennika czy szczera rozmowa z najlepszym przyjacielem. Badania przeprowadzone w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat zgodnie wskazują, że najlepszym prognostykiem skuteczności terapii jest bezpieczna i profesjonalna relacja terapeutyczna. Prowadzący terapię specjalista pomaga pacjentowi odnaleźć sens w jego życiowej historii w bezpiecznym otoczeniu, w którym pacjent może zaryzykować, porzucić niezdrowe schematy zachowań broniące go przed cierpieniem i wsłuchać się we wspierający wewnętrzny głos, jednocześnie uzyskując nowy wgląd w siebie i swój świat. Niektórzy nazywają to „olśnieniem” albo „eureką”. Doświadczenie to sprawia, że czujemy się lepiej wsłuchani w siebie – bardziej spójni, mniej defensywni i lepiej zintegrowani; wszystko to nosi znamiona rozwoju osobistego.
Buddyści opisują jaźń jako cebulę o nieskończonej ilości warstw. Każda warstwa stanowi nowy rozdział do zbadania i zintegrowania. Dr Whitfield objaśnia: „Równolegle z zachodzącymi w nas zmianami zaczynamy integrować i wykorzystywać naszą przemianę w codziennym życiu. «Integrować» znaczy tworzyć całość z oddzielnych części” (s. 199). Ważne, abyśmy zrozumieli związek integracji z naszym samopoczuciem. Im bardziej zintegrowany jest nasz umysł, tym jest zdrowszy i lepiej rozwinięty, co pokazuje poniższa historia.
Marcus dorastał w rodzinie z problemem alkoholowym. Jego pijący ojciec bił go skórzanym pasem. W wieku dwunastu lat Marcus poprzysiągł sobie, że nie pozwoli, by ktokolwiek go krzywdził, i stwierdził: „Jeśli ktoś mnie wkurzy, stłukę go na kwaśne jabłko”. Chociaż jako dorosły Marcus miał wielu kolegów od kieliszka, to zupełnie nie potrafił się dogadać z męskimi autorytetami, takimi jak przełożeni, nauczyciele, policjanci i terapeuci. Zapytany o to, powiedział: „To tak, jakby władzę nade mną przejmowała inna osoba znajdująca się wewnątrz mnie – nie mam nad tym kontroli”. W trakcie terapii Marcus przez pewien czas nie umiał zapanować nad uczuciami i nie potrafił znaleźć słów, by je wyrazić. O swoim gniewie mówił tak: „Wszystko albo nic – albo czuję za dużo, albo nie czuję nic”.
Język, którym posługuje się nasz umysł, składa się w dużej mierze z uczuć, jednak Marcus nie potrafił ich nazywać ani sobie z nimi radzić. Tego typu trudności określamy mianem problemów z integracją. Osobom takim jak Marcus pomóc może kilka metod. Pierwsza polega na zaobserwowaniu czegoś, nadaniu temu sensu i skutecznym zareagowaniu w odpowiednim czasie – opanowanie tego wszystkiego może ułatwić praca w ramach programu zdrowienia. Druga metoda to medytacja, która pomaga zmienić sposób działania umysłu. Przykładowo, medytacja uważności uzupełnia pokłady umysłowej i emocjonalnej energii oraz stymuluje nowe postawy i podejścia do życia. W książce, którą trzymasz w dłoniach, dr Whitfield pokazuje krok po kroku, jak zdobyć tego typu umiejętności.
U dzieci dorastających tak jak Marcus w traumatycznym otoczeniu rozwija się nadaktywność w pniu mózgowym. W obszarze tym znajduje się większość układów reagowania na stres, jego wzmożone pobudzenie może więc prowadzić do utrzymującego się lęku, niepokoju, złości, ataków furii i impulsywności. Powtarzające się zdarzenia traumatyczne w dzieciństwie mogą także stać się źródłem trudności w odczuwaniu empatii, rozwiązywaniu problemów oraz abstrakcyjnym i koncepcyjnym myśleniu. Co więcej, osoby takie jak Marcus mogą wyolbrzymiać rzeczywiste zagrożenia lub niepoprawnie odczytywać bodźce wizualne, takie jak wyraz twarzy, co uniemożliwia im regulowanie emocjonalnego bólu. Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby na wczesnym etapie zdrowienia Marcus doświadczył sytuacji, która nasunęłaby mu skojarzenia z dawną traumą. Gdyby, dajmy na to, w pracy wściekł się na niego szef (mężczyzna), wyuczony mózg Marcusa zainicjowałby schemat „walki lub ucieczki”, co doprowadziłoby do kolejnego ataku gniewu.
W książce Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko opisanych zostało czternaście zasadniczych zagadnień dotyczących zdrowienia. Należy do nich także kontrola lub jej brak. U Marcusa, jak i wielu innych osób, lęk przed utratą kontroli prowadzi do autodestrukcyjnego zachowania. W przeszłości męskie autorytety groziły Marcusowi, że wyrzucą go z odwyku, zwolnią, wsadzą do więzienia albo w inny sposób ukarzą. Te reakcje tylko utwierdziły go w przekonaniu, że kiedy dopuszcza takich ludzi do siebie, doznaje od nich krzywdy. W środowisku terapeutycznym Marcus może stopniowo zacząć uwalniać się od działania według tego starego, nieużytecznego schematu. Może zacząć uczyć się samoregulacji i uspokajania samego siebie. Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko dokładnie opisuje proces takiej przemiany.
W psychoterapii główny nacisk kładzie się na integrację uczuć (afekt) i myślenia (percepcja), co łącznie prowadzi do rozwoju osobistego. Marcus ma problem z nazywaniem i przetwarzaniem swoich uczuć. Jak więc może pomóc sobie w osiągnięciu równowagi i integracji? Od wieków używamy opowieści do przekazywania różnego rodzaju informacji, w tym psychicznych, emocjonalnych i fizycznych aspektów naszego życia. Możemy zintegrować i uzdrowić nasze umysły i ciała cierpiące na zaburzenia z powodu stresu pourazowego, używając opowieści, którą współtworzymy z terapeutą, grupą lub sponsorem2. Ten rodzaj integracji wiąże się z nową perspektywą. Całkiem możliwe, że Marcusowi uda się wypracować sposób na porzucenie przyjętej w dzieciństwie metody przetrwania i radzenia sobie za pomocą gniewu, która stała się dla niego źródłem problemów. Kiedy był dwunastolatkiem, była to najlepsza strategia przetrwania, jaką miał mu do zaoferowania mózg. Teraz, po wprowadzeniu samouspokajających technik takich jak nazywanie, zmiana narracji i medytacja, jego umysł może zacząć się wyciszać w sytuacjach, które wcześniej wywołałyby w nim złość czy wręcz furię.
O takiej właśnie integracji pisze dr Whitfield w tej klasycznej pozycji. Osiągnąć jedność to uświadomić sobie, że jest się zdolnym do odzyskania spokoju i zrozumienia siebie i innych, i przyjąć tę postawę.
Jak pisze dr Whitfield: „Według jednej z jej najkrótszych definicji, duchowość dotyczy relacji, jakie mamy ze sobą, z innymi i wszechświatem”.
Aby zaangażować się w życie duchowe, nie trzeba być religijnym. Do korzyści płynących z duchowości należy zaliczyć pokorę, wewnętrzną siłę, poczucie sensu i celu w życiu, akceptację siebie i innych, harmonię, spokój, wdzięczność i zdolność wybaczania.
Zależność między medytacją a duchowością została dobrze zbadana i udowodniona. W obu z nich pojawia się poczucie dostępu do miejsc poza czasem i przestrzenią. Także duchowość i uzdrawianie ściśle się ze sobą łączą. Z praktycznego punktu widzenia duchowość wykorzystana w procesie zdrowienia służy za źródło siły. W przypadku ateistów lub agnostyków duchowość można skutecznie zastąpić technikami medytacyjnymi.
Istnieje wiele sposobów na rozwijanie sfery duchowej. Dla Marcusa bardzo ważne mogą być przynależność do opartego na duchowości programu dwunastu kroków i otaczanie się uduchowionymi ludźmi. Równie istotna może okazać się dla niego nauka doceniania wzniosłych chwil w życiu. Prowadzenie zaangażowanego, wypełnionego poczuciem sensu życia zwiększa odczuwaną przyjemność i zmniejsza poczucie izolacji, pustki i bólu.
Dr Whitfield spieszy z wyjaśnieniem: „(…) zaczynamy dostrzegać, że szczęście nie jest czymś, co osiągamy; szczęście, wewnętrzna równowaga czy pogoda ducha to nasz naturalny stan. Pod tym wszystkim, co dokładamy do naszych uczuć i doświadczeń, pod naszym skurczonym Ja, kryje się czysty spokój” (s. 229).
W 1986 roku, kiedy opublikowano tę książkę po raz pierwszy, był to nowatorski tekst, który wyprzedzał swój czas. Dziś Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko pozostaje tak samo aktualna i wciąż jest przełomową pozycją z dziedziny psychologii traumy i zdrowienia. Zapraszam cię na jej karty, wiedząc, że znajdziesz na nich mądrość i uzdrowienie.
prof. Cardwell C. Nuckols
Stosowany przez autora niniejszej książki termin „Dziecko w Sobie”, będący wkładem dr. Charlesa Whitfielda w tę koncepcję, jest – jak zaznacza sam Whitfield w innym miejscu tej książki – tożsamy ze znajdującym się w powszechnym użyciu terminem „Wewnętrzne Dziecko”; oba terminy, zgodnie z intencją autora, są zapisywane wielkimi literami (przyp. red.). [wróć]
Nazwa „sponsor” jest stosowana w grupach AA na określenie wybranej przez nowicjusza osoby uzależnionej, która poczyniła pewien postęp w procesie zdrowienia i pełni wobec niego funkcję przewodnika duchowego; w tym właśnie znaczeniu pojawia się w niniejszej książce (przyp. red.). [wróć]
Wprowadzenie
Podstawowa część niniejszej książki powstała w 1986 roku i początkowo miała być materiałem do lektury i pracy dla moich podopiecznych. Jej łatwa do przyswojenia treść dotycząca uzdrowienia opiera się na długoletnich obserwacjach pacjentów, z których większość doświadczyła traumy w dzieciństwie, oraz na tym, co wyniosłem z literatury poświęconej temu zagadnieniu, zarówno naukowej, jak i klinicznej. Nie myślałem wówczas o tym, by udostępnić ten tekst publicznie, nie przypuszczałem też, że książka sprzeda się w ponad milionie egzemplarzy ani że zostanie przetłumaczona na kilkanaście języków.
To, że niemal cała oryginalna treść i zasady przedstawione w tej pozycji przetrwały konfrontację z późniejszymi, a także aktualnymi ustaleniami naukowców i klinicystów, zasługuje na uwagę, choć nie jest zaskakujące. Odkrycia z ostatnich dwudziestu lat potwierdziły negatywne konsekwencje dorastania w rodzinie, w której dochodzi do zdarzeń traumatycznych i cierpienia. Jednym z najpowszechniejszych i najbardziej okaleczających zaburzeń występujących wśród dorosłych, którzy doświadczyli traumy w dzieciństwie, jest zespół stresu pourazowego opisany w rozdziale 7.
Dziesięć lat mojej pracy badawczej i lektura ponad 330 doniesień z badań naukowych przeprowadzonych z udziałem grubo ponad 230 tysięcy ludzi na całym świecie wykazały, że tego typu uraz psychiczny może pociągać za sobą liczne szkodliwe skutki, przejawiające się na rozmaite sposoby, w tym może powodować jedno lub więcej powszechnie występujących zaburzeń psychicznych – od depresji, przez uzależnienia, po schizofrenię – oraz wiele schorzeń fizycznych.
Nazywane zbiorczo „spektrum zaburzeń związanych z traumą”, choroby te wykazują silny związek z wielokrotnym doświadczaniem w dzieciństwie przeżyć traumatycznych. Co więcej, wbrew obowiązującej wiedzy psychiatrycznej, dowody na to, jakoby schorzenia te miały wynikać z przekazywanych genetycznie zaburzeń chemii mózgu, są znikome. Jeśli badania nad owym spektrum wykażą nieprawidłowości w funkcjonowaniu mózgu, wspomniane nieprawidłowości będą zapewne częścią mechanizmu zaburzenia, przy czym ciąg traumatycznych zdarzeń w dzieciństwie i późniejszym życiu będzie przyczyną powstania zarówno mechanizmu, jak i samego zaburzenia.
Po 1986 roku dowiedzieliśmy się jeszcze kilku istotnych rzeczy. Większość rodzin na świecie jest dysfunkcyjnych w tym sensie, że nie zaspokajają one i nie wspierają zdrowych potrzeb dzieci. W rezultacie dochodzi do zakłócenia poza tym normalnego, neurologicznie i psychologicznie zdrowego wzrostu i rozwoju dziecka od narodzin do dorosłości. Aby przetrwać, straumatyzowane dziecięce prawdziwe Ja (nazywane też rzeczywistym Ja lub Dzieckiem w Sobie) ukrywa się głęboko w nieświadomej części psychiki. Pojawia się fałszywe ja (ego), które próbuje przejąć kontrolę nad życiem jednostki, lecz jego działania są z góry skazane na niepowodzenie, ponieważ są jedynie sposobem obrony przed bólem, ono samo zaś nie jest prawdziwe. Jego motywacja opiera się na potrzebie posiadania racji i sprawowania kontroli.
Skuteczność opisanego w tej książce podejścia potwierdza niezliczona rzesza osób, które wyzdrowiały, korzystając ze sformułowanych w niej zasad. Poniżej przedstawiam skrótowo sześć zasadniczych kwestii powiązanych z tym podejściem.
Przebudzenie. I jako społeczeństwo, i jako lekarze zrozumieliśmy, że wyzdrowienie nie sprowadza się tylko do tego, by przestrzegać polecenia „nie pij” (albo „nie bierz narkotyków”, „nie próbuj kontrolować uzależnienia drugiej osoby”) i uczęszczać na mityngi. Wiele osób, które próbowały takiego podejścia, odczuwało co prawda poprawę swojego stanu, nadal jednak doznawało cierpienia. Wiele z nich przeniosło swoje uzależnienie na jedzenie, pieniądze, seks, pracę, niezdrowe relacje czy inne autodestrukcyjne, kompulsywne zachowania. Wiele przekonało się także, że przepisane im leki psychotropowe nie dość, że nie działały właściwie, to jeszcze powodowały uciążliwe lub niebezpieczne skutki uboczne.
Odkrywanie i rozpoznawanie prawdziwego Ja (Dziecka w Sobie) i sfery duchowej. W wielu przypadkach tradycyjne wspólnoty religijne, do których często trafiały osoby zdrowiejące, ustąpiły miejsca coraz częściej spotykanej uniwersalnej duchowości, zakorzenionej w doświadczaniu rzeczywistości, życiodajnej i stymulującej rozwój wewnętrzny.
Walidacja (sprawdzanie zgodności własnych spostrzeżeń z cudzymi) doświadczenia dorastania w rodzinie dysfunkcyjnej. Wielu z nas wychowało się w rodzinie z problemem alkoholowym, podczas gdy inni dorastali pośród odmiennego rodzaju dysfunkcji.
Zgoda na zaangażowanie się w powrót do zdrowia. Odchodząc od zwyczajowego modelu zdrowia psychicznego, w którym mamy do czynienia z jakiegoś rodzaju zaburzeniem psychicznym lub „psychopatologią”, podejście, które proponuję, zmienia postrzeganie cierpienia: z dawnego poglądu – zakładającego, że jesteśmy źli, chorzy, szaleni lub głupi – na normalną reakcję w obliczu anormalnej sytuacji w dzieciństwie.
Struktura konkretnych działań, które pomogą w powrocie do zdrowia. Opisuję je w tej książce, a także bardziej szczegółowo w A Gift to Myself (Dar dla samego siebie) i My Recovery (Moje zdrowienie).
Zdrowienie – wyjście ze stanu zagubienia, cierpienia oraz braku sensu, znaczenia i spełnienia w życiu.
Czytając tę książkę ponownie, aby przygotować nowe wydanie, poprawiłem kilka literówek, nieaktualnych terminów i zdań, nie musiałem jednak zmieniać głównego tekstu i przesłania dotyczącego zdrowienia. Aby książka była bardziej przyjazna dla czytelnika, dodałem także aktualną bibliografię.
Leczenie skutków traumy związanej z dorastaniem w dysfunkcyjnej rodzinie i takimż otoczeniu wymaga cierpliwości i wytrwałości. Z natury jesteśmy niecierpliwi i pragniemy jak najszybciej osiągnąć cel, bez podejmowania pracy nad własnym zdrowieniem. Ważną częścią udanego procesu zdrowienia jest nauka precyzyjnego nazywania tego, co nas spotkało, i rozpoznawania elementów tworzących nasze życie wewnętrzne, w tym różnych uczuć, a także nauka tolerowania bólu emocjonalnego bez uśmierzania go za pomocą leków.
Jedna z najbardziej fundamentalnych zasad zdrowienia ma związek z hasłem „dzień po dniu”. Chociaż uzdrowienie to długotrwały proces, zachowywanie tej frazy w pamięci pozwala zmienić nastawienie, dzięki czemu nasza podróż staje się nie tylko bardziej znośna, ale i bardziej znacząca, a my zaczynamy żyć tu i teraz. Gdy cierpliwie opłakujemy głęboko skrywany ból i przepracowujemy swoje zasadnicze problemy, na wierzch powoli wypływają nierozwikłane konflikty wewnętrzne z przeszłości. Stopniowo odkrywamy, że nasza przyszłość nie jest przesądzona. Nasze życie toczy się w tej chwili i to właśnie w niej możemy nareszcie odnaleźć spokój.
Dr Charles L. Whitfield Atlanta, Georgia, 2006
ROZDZIAŁ 1
Odkrywanie Dziecka w Sobie
Koncept Dziecka w Sobie jest częścią naszej kultury od co najmniej dwóch tysięcy lat. Carl Jung nazywał je „Boskim”, a Emmet Fox „Cudownym Dzieckiem”. Psychoterapeuci Alice Miller i Donald Winnicott określają je mianem „prawdziwego Ja”. Wielu ekspertów w dziedzinie alkoholizmu i uzależnień od innych substancji nazywa je „Wewnętrznym Dzieckiem”.
Dziecko w Sobie to ta część w każdym z nas, która jest zawsze pełna życia, energiczna, twórcza i spełniona; to nasze prawdziwe Ja – to, kim naprawdę jesteśmy.
Przy nieświadomym udziale naszych rodziców i otoczenia większość z nas wypiera się jednak swojego Wewnętrznego Dziecka. Kiedy nie dbamy o nie i nie pozwalamy mu na swobodną ekspresję, pojawia się fałszywe lub współuzależnione ja. Wchodzimy w rolę ofiary i doświadczamy trudności w radzeniu sobie z emocjonalnymi urazami. Stopniowe nawarstwianie się niedokończonych spraw natury psychicznej i emocjonalnej może prowadzić do przewlekłych zaburzeń lękowych, poczucia zagubienia, pustki i nieszczęścia.
Do wyparcia się Dziecka w Sobie, a co za tym idzie – do pojawienia się fałszywego ja lub negatywnego ego, dochodzi szczególnie często u dzieci i dorosłych, którzy dorastali w rodzinach dysfunkcyjnych. Mogły to być rodziny, w których występowały przewlekłe choroby fizyczne lub psychiczne, surowość, oziębłość czy brak opieki.
A jednak wyjście z tego stanu jest możliwe. Istnieje sposób, aby odkryć i uzdrowić Dziecko w Sobie i uwolnić się od cierpienia wywołanego zależnością od fałszywego ja. O tym właśnie jest ta książka.
Nie każdy był źle traktowany czy wykorzystywany w dzieciństwie. Tak naprawdę nie wiemy, ilu obecnych dorosłych w dzieciństwie było otoczonych zdrową – zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i jakość – miłością, wsparciem i opieką. Według mnie może to być od 5 do 20 procent. Oznacza to, że 80–95 procent ludzi nie otrzymało miłości, wsparcia i opieki potrzebnych do tego, aby móc konsekwentnie nawiązywać zdrowe relacje, czuć się dobrze z samym sobą i tym, co robią w życiu.
Nie jest łatwo samemu ocenić, czy ma się tendencję do tworzenia zdrowych relacji ze sobą i z innymi. Powinny w tym jednak pomóc poniższe pytania. Ich zbiór nazwałem „Kwestionariuszem dotyczącym potencjału wyzdrowienia”. Niniejsza ankieta ujawnia bowiem nie tylko skalę zranienia, ale także potencjał do rozwoju i spełnienia się w aktywnym, odważnym i szczęśliwym życiu.
(poniższy kwestionariusz powstał na podstawie materiałów opracowanych przez wspólnotę Al-Anon, które zostały wykorzystane za jej zgodą)
Zakreśl lub zaznacz odpowiedź, która najlepiej oddaje to, co naprawdę czujesz.
1. Czy zabiegasz o uznanie i aprobatę?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
2. Czy zdarza ci się nie dostrzegać własnych osiągnięć?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
3. Czy boisz się krytyki?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
4. Czy często się forsujesz, robisz coś ponad swoje siły?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
5. Czy masz lub miałeś problemy z powodu swojego kompulsywnego zachowania?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
6. Czy dążysz do perfekcji?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
7. Czy czujesz się nieswojo, gdy wszystko w życiu idzie po twojej myśli? Czy stale spodziewasz się kłopotów?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
8. Czy kiedy jesteś w sytuacji kryzysowej, intensywniej odczuwasz to, że żyjesz?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
9. Czy opiekowanie się innymi przychodzi ci z łatwością, ale trudno ci zatroszczyć się o samego siebie?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
10. Czy izolujesz się od innych?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
11. Czy osoby mające nad tobą władzę i agresywni ludzie budzą w tobie niepokój?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
12. Czy czujesz się wykorzystywany przez pojedyncze osoby i całe społeczeństwo?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
13. Czy masz problemy z nawiązywaniem bliskich relacji?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
14. Czy przyciągasz osoby mające skłonności do zachowań kompulsywnych i czujesz do nich pociąg?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
15. Czy kurczowo trzymasz się relacji, bo boisz się samotności?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
16. Czy często nie ufasz swoim uczuciom i uczuciom innych?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
17. Czy trudno ci wyrażać emocje?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
Jeśli na którekolwiek z pytań odpowiedziałeś „czasami”, „często” lub „zazwyczaj”, powinieneś kontynuować czytanie tej książki.
18. Czy boisz się: • utraty kontroli?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
• własnych uczuć?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
• konfliktów i krytyki?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
• odrzucenia lub porzucenia?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
• bycia nieudacznikiem?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
19. Czy masz trudności z relaksowaniem się i dobrą zabawą?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
20. Czy zdarza ci się kompulsywnie jeść, pracować, pić alkohol, brać narkotyki albo dążyć do stanu pobudzenia?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
21. Czy korzystasz lub korzystałeś z poradnictwa lub psychoterapii, ale wciąż czujesz, że coś jest nie tak lub że czegoś ci brakuje?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
22. Czy często czujesz się odrętwiały, pusty w środku lub smutny?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
23. Czy trudno ci zaufać innym?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
24. Czy masz nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
25. Czy cierpisz z powodu braku spełnienia w życiu zawodowym i osobistym?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
26. Czy towarzyszy ci poczucie winy lub nieudolności albo masz niskie poczucie własnej wartości?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
27. Czy cierpisz z powodu chronicznego zmęczenia i bólu?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
28. Czy ciężko znosisz wizyty u rodziców trwające dłużej niż kilka minut lub godzin?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
29. Czy nie wiesz, jak reagować, kiedy inni pytają o twoje uczucia?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
30. Czy czasami zastanawiasz, czy mogłeś być źle traktowany, wykorzystywany lub zaniedbywany jako dziecko?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
31. Czy masz problem z komunikowaniem innym, czego chcesz?
Nigdy
Rzadko
Czasami
Często
Zazwyczaj
Jeśli na którekolwiek z pytań odpowiedziałeś „czasami”, „często” lub „zazwyczaj”, najprawdopodobniej jest to książka dla ciebie. Jeśli większość twoich odpowiedzi to „nigdy”, możesz być nieświadomy części swoich uczuć.
W książce, którą masz przed sobą, opisuję podstawowe zasady dotyczące odkrywania tego, kim naprawdę jesteśmy, i wysuwam tezę, iż odpowiedź tkwi w uwolnieniu naszego prawdziwego Ja, czyli Dziecka w Sobie. Następnie opisuję, jak zainicjować proces zdrowienia naszego prawdziwego Ja, pozwalający zmniejszyć poczucie zagubienia, cierpienie i ból.
Osiągnięcie tych celów wymaga czasu, wysiłku i dyscypliny. Z tego względu w niektórych wypadkach najlepiej sprawdzi się czytanie rozdziałów tej książki partiami przez nadchodzące miesiące i lata.
ROZDZIAŁ 2
Wokół koncepcji Dziecka w Sobie
Pierwsze nawiązania do koncepcji Dziecka w Sobie pochodzą jeszcze z czasów przed Chrystusem. Jednak na jej obecny kształt wpłynęły zwłaszcza trzy stosunkowo niedawne przemiany.
Pierwsza zmiana wyrasta z dwóch różnych źródeł. Jednym jest ruch na rzecz rozpoznania przemocy wobec dzieci i stosownego leczenia, drugie zaś jest pochodną wpływu tego ruchu na niektórych lekarzy i teoretyków z dziedziny psychoterapii. Idee te wykształciły się w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat, być może nieprzypadkowo w tym samym czasie, w którym dokonała się druga istotna przemiana koncepcji Dziecka w Sobie.
Druga ważna zmiana obejmuje program dwunastu kroków realizowany w grupach wsparcia i ściśle z nim powiązany program terapii dla rodzin dotkniętych problemem alkoholowym. Może to być zaskakujące dla ludzi, którzy nie są na równi obeznani z każdym z tych trzech obszarów – przemocy wobec dzieci, psychoterapii i wychodzenia z alkoholizmu – jednak z całą pewnością są one ze sobą połączone, a każdy z nich wniósł istotny wkład w rozwój koncepcji Dziecka w Sobie.
Efektywne metody wychodzenia z alkoholizmu mają swój początek w 1935 roku, w którym utworzono wspólnotę Anonimowych Alkoholików. Większość jej założycieli nie tylko cierpiała na chorobę alkoholową, lecz także była dorosłymi dziećmi alkoholików lub doświadczyła przemocy w dzieciństwie. Wielu bezskutecznie próbowało różnych form psychoterapii. Niestety, poza obszarem specjalistycznego leczenia alkoholizmu indywidualna psychoterapia dla alkoholików i ich rodzin we wczesnych stadiach wychodzenia z uzależnienia wciąż pozostawia sporo do życzenia.
Podobnie jak psychoterapia, gałąź terapii zajmująca się przemocą wobec dzieci dopiero zaczyna odkrywać rozległe środki kliniczne i skuteczne rozwiązania, jakie ma do zaoferowania dziedzina leczenia alkoholizmu i uzależnień od innych substancji chemicznych oraz współuzależnienia (jego definicja znajduje się w tab. 4 na s. 64). I na odwrót, obszar leczenia alkoholizmu i uzależnień od innych substancji coraz częściej przejmuje zdobycze psychoterapii specjalizującej się w leczeniu skutków przemocy i zaniedbań wobec dzieci.
W ciągu pierwszych dwudziestu lat istnienia wspólnota Anonimowych Alkoholików gwałtownie się rozrosła i zyskała trwałą pozycję nadrzędnej metody „leczenia” alkoholizmu. Program dwunastu kroków wychodzenia z nałogu był objawieniem dla alkoholików, których dotąd nie rozumiano i z którymi niewłaściwie się obchodzono. W połowie lat 50. powstały zarówno ogólna terapia rodzinna, jak i wspólnota Al-Anon, gromadząca bliskich i przyjaciół alkoholików. Nadal jednak niewiele uwagi poświęcano dzieciom w rodzinie alkoholowej, nie mówiąc już o Dziecku w Sobie każdej z osób dotkniętych w jakiś sposób alkoholizmem.
W zasadzie aż do późnych lat 60. nie było żadnych artykułów ani publikacji poruszających problem dzieci w rodzinach alkoholowych. Pierwsza książka na ten temat, The Forgotten Children (Zapomniane dzieci) autorstwa Margaret Cork, ukazała się w 1969 roku. Od tamtego czasu zarówno liczba prac, jak i ilość uwagi poświęconej temu zagadnieniu stopniowo wzrastały.
Wkrótce, bo na przełomie lat 70. i 80., pojawiły się praktyczne metody przynoszące zrozumienie i pomoc bliskim alkoholików i osób uzależnionych od innych substancji. Dziedzina ta rozwinęła się tak znacząco, że mamy dziś lekarzy i pedagogów, którzy się w niej specjalizują. Powstanie w 1983 roku amerykańskiego Narodowego Stowarzyszenia na rzecz Dzieci Alkoholików (NACoA) sprzyjało zwiększeniu sieci placówek i szerzeniu się informacji. W 1977 roku zaczęły się spotykać pierwsze grupy wsparcia dla dorosłych dzieci alkoholików. Grupy DDA (ang. ACA lub ACoA) są aktywne do dziś i publikują własne materiały, takie jak „Wielka Czerwona Księga” z 2006 roku (ang. Big Red Book)1.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojęcie Wewnętrznego Dziecka pojawiło się ponownie i zaczęło dojrzewać w każdym z trzech obszarów – alkoholizmu, rodziny i psychoterapii.
Wkład psychoterapii w koncepcję Wewnętrznego Dziecka, czyli Dziecka w Sobie, zaczął się od odkrycia nieświadomego obszaru ludzkiej psychiki, a następnie sformułowania teorii traumy przez Freuda. Ten ostatni szybko odrzucił ją jednak na rzecz teorii popędów i kompleksu Edypa, które okazały się mało skuteczne w klinicznym leczeniu dziecięcych urazów psychicznych. Choć wielu utalentowanych uczniów i współpracowników Freuda, w tym Carl Jung, Alfred Adler, Otto Rank i Roberto Assagioli, nie zgadzając się z koncepcjami twórcy psychoanalizy, wniosło własny istotny wkład w rozwój psychoterapii, to koncepcja Dziecka w Sobie – rzeczywistego lub prawdziwego Ja – powstawała powoli. Badania Erika Eriksona, Melanie Klein, Karen Horney, Harry’ego Stacka Sullivana, Ronalda Fairbairna, Heinza Hartmana, Edith Jacobson i innych przetarły szlak londyńskiemu pediatrze Donaldowi Winnicottowi. Jego zapiski z obserwacji matek, niemowląt i dzieci zawierały szczegółowe spostrzeżenia dotyczące prawdziwego Ja, czyli Dziecka w Sobie, będącego rdzeniem naszego istnienia, za którego sprawą czujemy, że żyjemy.
W oparciu o fachową literaturę z dziedziny psychoterapii psychoanalitycznej, w szczególności Freuda i Winnicotta, obserwacje pacjentów oraz opracowania na temat przemocy wobec dzieci, psychoanalityczka Alice Miller zainicjowała w 1979 roku połączenie problematyki maltretowania, wykorzystywania i zaniedbywania dzieci z psychoterapią analityczną. Jednak w trzech swoich książkach Miller tylko dwa razy zwróciła uwagę na znaczenie alkoholizmu jako istotnego czynnika rodzinnego, predysponującego do urazów Dziecka w Sobie. Wcale jej za to nie winię, gdyż sądzę, że otrzymała takie samo niepełne wykształcenie jak ja i większość specjalistów zawodowo zajmujących się pomaganiem innym – tj. zasadniczy brak przeszkolenia w zakresie alkoholizmu i skutków traumy dziecięcej jako procesów pierwotnych. W rzeczywistości wiedza, którą odebraliśmy na wczesnym etapie naszej kariery zawodowej, była przesiąknięta negatywnym nastawieniem do tych powszechnie występujących stanów klinicznych.
Kolejnym wkładem w uzdrawianie Dziecka w Sobie było zastosowanie psychoterapii grupowej i wizualizacji jako wsparcia w leczeniu pacjentów chorych na raka. Odkrywszy, że wielu pacjentów onkologicznych zaniedbywało zaspokajanie swoich wewnętrznych potrzeb i wyrażanie uczuć, Stephanie Matthews-Simonton, Carl Simonton i James L. Creighton opisali sposoby, jak temu zaradzić. Podejście to zaczęło się stopniowo upowszechniać w leczeniu chorób serca i innych stanów zagrażających życiu, m.in. za sprawą Larry’ego Dosseya i Vincenta Felittiego. Jestem przekonany, że zasady i metody uzdrawiania Dziecka w Sobie mogą znaleźć zastosowanie w łagodzeniu wszelkich chorób i cierpienia.
Ostatnim obszarem, który łączy wszystkie wyżej wymienione z Dzieckiem w Sobie, jest duchowość. Grupy i osoby zajmujące się niesieniem pomocy alkoholikom i ich rodzinom skutecznie wykorzystują duchowość jako wsparcie w zdrowieniu. Jego wartość dostrzegli także niektórzy psychoterapeuci i lekarze, jak Ken Wilber, Sharon Wegscheider-Cruse, Frances Vaughan czy Herbert Gravitz i Julie Bowden. Wątek duchowości – nie w postaci zinstytucjonalizowanej religii – przewija się przez całą tę książkę, a najwięcej miejsca poświęcam mu w rozdziale 15. Uważam, że duchowość odgrywa kluczową rolę w całkowitym wyzdrowieniu z jakiejkolwiek choroby lub zaburzenia psychicznego, a szczególnie w odkrywaniu i ostatecznym uwolnieniu Dziecka w Sobie, naszego prawdziwego Ja.
Czym właściwie jest „Dziecko w Sobie”? Po czym poznać, że to właśnie z nim mamy do czynienia? Jakie jest jego znaczenie dla wyjścia z wyżej wymienionych stanów, a także dla pokonania innych chorób fizycznych, psychicznych, emocjonalnych i duchowych?
W czasie wydawania w Polsce książki Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko trwają prace nad oficjalną publikacją polskiego tłumaczenia Big Red Book (przyp. tłum.). [wróć]
ROZDZIAŁ 3
Czym jest Dziecko w Sobie?
Obojętnie, jak odległe, nieuchwytne czy też obce może się nam to wydawać, każdy z nas ma „Dziecko w Sobie” – to ta część nas, która jest zawsze pełna życia, energiczna, twórcza i spełniona. To nasze rzeczywiste Ja – to, kim naprawdę jesteśmy. „Rzeczywistym Ja” nazywają je m.in. Karen Horney i James Masterson. Niektórzy, jak Donald Winnicott i Alice Miller, określają je mianem „prawdziwego Ja”. Część lekarzy i pedagogów, w tym specjalizujących się zarówno w dziedzinie leczenia alkoholizmu, jak i pomocy rodzinie, mówi o nim za to jako o „Wewnętrznym Dziecku”.
Przy udziale rodziców, innych autorytetów i instytucji (edukacyjnych, religijnych, politycznych, mediów, a czasem także psychoterapii) większość z nas uczy się tłumić lub zaprzeczać swojemu Wewnętrznemu Dziecku. Kiedy nie pielęgnujemy tej istotnej części osobowości i nie pozwalamy jej na swobodną ekspresję, pojawia się fałszywe lub współzależne ja. Opisuję te dwie strony każdego z nas w tabeli 1 na s. 40.
W książce posługuję się naprzemiennie następującymi terminami: „prawdziwe (rzeczywiste) Ja”, „Dziecko w Sobie” i „Wewnętrzne Dziecko”, uznając je za równoznaczne z „Boskim Dzieckiem” i „Wyższym Ja” (stosuję zapis wielką literą, aby pokazać, jak ważne są w naszym życiu, i aby pomóc odróżnić je od fałszywego lub niższego ja). Dziecko w Sobie bywa również nazywane „Najgłębszym Poziomem Jaźni” lub „Wewnętrznym Rdzeniem”, m.in. przez Muriel James i Louisa Savary’ego. Pojęcia te odnoszą się do tej samej, najistotniejszej części w każdym z nas i mają wspólną definicję: to, kim jesteśmy, kiedy czujemy się najbardziej autentyczni, prawdziwi i pełni życia.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki