Zamki Krzyżowców - Hugh Kennedy - ebook + książka

Zamki Krzyżowców ebook

Hugh Kennedy

3,5

Opis

Nad proponowaną niżej książką autor pracował ponad trzydzieści lat, zbierając materiały odwiedzając osobiście wszystkie dostępne lokalizacje na których znajdują się pozostałości po niegdyś potężnych fortecach Królestwa Jerozolimskiego, Księstwa Antiochii, Hrabstwa Trypolisu oraz Hrabstwa Edessy.

 

Zadanie którego się podjął z pewnością nie należało do najłatwiejszych, zwłaszcza wobec licznych prac poświęconych temu zagadnieniu oraz dorobku francuskich badaczy E. G. Reya i P. Deschampsa, którzy pokusili się już o przygotowanie prac poświęconych tym zagadnieniom. Mimo to, Kennedy’emu udało się nie tylko przygotować zwięzłą syntezę wzbogaconą zrobionymi przez siebie zdjęciami, lecz również skorygować błędy swoich poprzedników oraz wykorzystać w przygotowywanej analizie wyniki prowadzonych w niektórych miejscach badań archeologicznych. Dodatkowo, autor omawiając fortyfikacje pokusił się o ich ujęcie w szerszym kontekście, często odwołując się do przykładów z Europy Zachodniej oraz świata muzułmańskiego. Niezwykle, cennym elementem jest również podjęta przez niego próba odtworzenia sposobów za pomocą których prowadzono na Bliskim Wschodzie działania oblężnicze (Rozdział V), w której to autor dobitnie starał się wskazać na mocne i słabe strony łacinników oraz walczących z nimi muzułmanów. Wreszcie równie cennym dodatkiem jest aneks, w którym zawarł swoją wersję anonimowego traktatu (a raczej broszury) De constructione castri Saphet. Biorąc pod uwagę ogrom opracowanego materiału oraz ostrożność w wypowiadanych sądach, na temat kontaktów krzyżowców z kulturą islamu, należy stwierdzić, że przygotowana przez H. Kennedy’ego praca z pewnością przyczyni się do głębszego spojrzenia na problematykę zamków łacinników, które często mylnie kojarzą się polskiemu czytelnikowi wyłącznie z jedną fortecą szpitalników w Crac de Chevaliers.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 362

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (2 oceny)
1
0
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




zakupiono w sklepie:

Sklep Testowy

identyfikator transakcji:

1645557037457301

e-mail nabywcy:

[email protected]

znak wodny:

Tytuł oryginału

Crusades Castles

© Copyright 1994

Cambridge University Press

© All Rights Reserved

Crusades Castles was originally published in English in 1994. This translation is published by arrangement with Cambridge University Press

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo NapoleonV

Oświęcim 2017

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie i redakcja:

Konrad Ziółkowski

Korekta:

Dariusz Marszałek

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Dystrybucja: ATENEUM www.ateneum.net.pl

Sprzedaż detaliczna:www.napoleonv.pl

Numer ISBN: 978-83-65855-25-1

Skład wersji elektronicznej:

Kamil Raczyński

konwersja.virtualo.pl

OD REDAKCJI

Problematyka działalności wojskowej zachodnioeuropejskich chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w trakcie wypraw krzyżowych, jest stosunkowo słabo znana polskiemu czytelnikowi. Sam tzw. „ruch krucjatowy”, który ogarnął całą Europę Zachodnią, na terenie podzielonego na dzielnice państwa polskiego dotarł w ograniczonym stopniu, co wykazał w swojej pracy M. Gładysz1. Stosunkowo niewielki wkład przedstawicieli piastowskiego rodu w działania wojenne na Bliskim Wschodzie nie oznacza jednak, że temat ten w ogóle nie pojawiał się w wydawanych w języku polskim opracowaniach, gdyż liczba zachodnioeuropejskich tytułów tłumaczonych i wydawanych w Polsce z roku na rok się zwiększa. Natomiast, stosunkowo słabo znanym aspektem działalności krzyżowców była budowa i funkcjonowanie zamków na terenie tworzonych przez łacinników państw w Ziemi Świętej2.

Celem przybliżenia tego jakże słabo znanego tematu oraz przedstawienia ogólnego zarysu wszystkich ważniejszych fortec krzyżowców, oddajemy w ręce czytelnika efekt ponad trzydziestoletniej pracy angielskiego historyka Hugh N. Kennedy’ego (ur. w 1947 roku)3. Autor pracy pierwszy poważniejszy kontakt z Bliskim Wschodem miał już za sobą w latach 1965-1966, kiedy to uczestniczył w długim kursie organizowanym przez Bliskowschodnie Centrum Studiów Arabskich w Shemlan (dzisiejszy Liban), na który uzyskał stypendium finansowane przez brytyjskie Foreign Office. Następne lata spędził w Pembroke College, na Uniwersytecie w Cambridge, gdzie studiował arabski, perski oraz historię. To właśnie na tym uniwersytecie obronił w 1977 roku pracę doktorską poświęconą polityce i prowadzącej ją elicie na początku rządów kalifów z dynastii Abbasydów4. W międzyczasie rozpoczął karierę wykładowcy akademickiego na Uniwersytecie w St Andrews (University of St Andrews), gdzie w latach 1972-1990 prowadził zajęcia z historii średniowiecza, by następnie zacząć prowadzić wykłady z tej samej tematyki (do 1997 roku). W 1992 roku, otrzymał stanowisko zastępcy dyrektora tamtejszej School of History, a trzy lata później został również dziekanem Wydziału Humanistycznego (Faculty of Arts). W 1997 roku otrzymał tytuł profesora w zakresie historii Bliskiego Wschodu, w Instytucie Studiów Bliskowschodnich (Department of Middle East Studies), gdzie spędził ostatnie dziesięć lat swojej długiej akademickiej kariery w St Andrews. Wraz z nastaniem nowego tysiąclecia, został wybrany członkiem prestiżowego Royal Society w Edynburgu (2000), a w 2007 roku otrzymał posadę profesora w School of Oriental and African Studies, w Londynie, gdzie prowadzi wykłady z języka i kultury arabskiej.

W ciągu swojej bardzo długiej kariery naukowej opublikował dość pokaźną liczbę prac monograficznych oraz artykułów. Po opublikowaniu wspomnianego już wyżej doktoratu, w 1986 roku ukazała się jego kolejna praca poświęcona dziejom kalifatu arabskiego w latach 650-10505. Cztery lata później ukazała się następna jego praca poświęcona XXIX księdze spisanej przez Abu Jaʽfara Muhammada ibn Jarir al-Tabariego (839-923)6. Obok pracy poświęconej zamkom krzyżowców w 1996 roku opublikował kolejną publikację poświęconą dziejom muzułmanów w średniowieczu, tym razem biorąc na warsztat dzieje Hiszpanii i Portugalii pod rządami wyznawców Allaha7. Pięć lat później powrócił do tematyki związanej z dziejami militarnymi, publikując książkę na temat wojskowości arabskiej w czasach kalifów8. W 2003 roku ukazała się kolejna jego książka traktująca o formach działań wojennych prowadzonych przez nomadów9. W ostatnich latach powrócił także do kwestii związanych z życiem na dworach kalifów, stosunków z Cesarstwem Bizantyjskim oraz pokusił się o próbę oceny wpływu podbojów arabskich na obraz dzisiejszego świata10.

Nad proponowaną niżej książką autor pracował ponad trzydzieści lat, zbierając materiały odwiedzając osobiście wszystkie dostępne lokalizacje na których znajdują się pozostałości po niegdyś potężnych fortecach Królestwa Jerozolimskiego, Księstwa Antiochii, Hrabstwa Trypolisu oraz Hrabstwa Edessy. Zadanie którego się podjął z pewnością nie należało do najłatwiejszych, zwłaszcza wobec licznych prac poświęconych temu zagadnieniu oraz dorobku francuskich badaczy E. G. Reya i P. Deschampsa, którzy pokusili się już o przygotowanie prac poświęconych tym zagadnieniom. Mimo to, Kennedy’emu udało się nie tylko przygotować zwięzłą syntezę wzbogaconą zrobionymi przez siebie zdjęciami, lecz również skorygować błędy swoich poprzedników oraz wykorzystać w przygotowywanej analizie wyniki prowadzonych w niektórych miejscach badań archeologicznych. Dodatkowo, autor omawiając fortyfikacje pokusił się o ich ujęcie w szerszym kontekście, często odwołując się do przykładów z Europy Zachodniej oraz świata muzułmańskiego. Niezwykle, cennym elementem jest również podjęta przez niego próba odtworzenia sposobów za pomocą których prowadzono na Bliskim Wschodzie działania oblężnicze (Rozdział V), w której to autor dobitnie starał się wskazać na mocne i słabe strony łacinników oraz walczących z nimi muzułmanów. Wreszcie równie cennym dodatkiem jest aneks, w którym zawarł swoją wersję anonimowego traktatu (a raczej broszury) De constructione castri Saphet. Biorąc pod uwagę ogrom opracowanego materiału oraz ostrożność w wypowiadanych sądach, na temat kontaktów krzyżowców z kulturą islamu, należy stwierdzić, że przygotowana przez H. Kennedy’ego praca z pewnością przyczyni się do głębszego spojrzenia na problematykę zamków łacinników, które często mylnie kojarzą się polskiemu czytelnikowi wyłącznie z jedną fortecą szpitalników w Crac de Chevaliers.

Na koniec, kilka uwag dotyczących terminologii zastosowanej w pracy. Przygotowując książkę do polskiego wydania, korzystałem z opracowanego przez J. Bogdanowskiego, Z. Holcera, M. Korneckiego oraz A. Swaryczewskiego słownika terminologicznego, przedstawiającego terminologię dotyczącą dawnej architektury obronnej i fortyfikacji11. Niestety mimo bogatej ilości wyjaśnionych terminów oraz podanych odpowiedników w językach, nie zawiera on wszystkich stosowanych w literaturze zachodnioeuropejskiej (zwłaszcza anglosaskiej) pojęć, przez co niektóre z nich, zostały przetłumaczone przeze mnie w sposób możliwie najlepiej oddający ich specyfikę. Dodatkowo, wszędzie gdzie było to możliwe, używałem polskich odpowiedników nazw oraz imion, poza spolszczeniem nazwy Crac de Chevaliers, która powinna być zapisywana zawsze w jej oryginalnym (dziewiętnastowiecznym) brzmieniu. Myślę, że niniejsza praca z pewnością przybliży zapomniany i szerzej nieznany aspekt działalności krzyżowców między XI a XIII wiekiem, lecz również będzie doskonałym opracowaniem dla wszystkich zajmujących się dziejami średniowiecznych fortyfikacji.

Konrad Ziółkowski

SPIS ILUSTRACJI

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez autora.

Plansze

1: Belvoir, zachodnia fosa, zdjęcie od strony południowej.

2: Bourzey, widok ogólny od strony południowo-zachodniej.

3: Saone, wielki rów, od strony południowej.

4: Chastel Pelerin, widok ogólny od strony wschodniej.

5: Chastel Blanc, donżon od strony wschodniej.

6: Crac de Chevaliers, widok ogólny od strony południowo-zachodniej.

7: Margat, widok ogólny od południa

Czarno-białe plansze

1: Montreal (Shawbak): widok ogólny od strony południa

2: Li Vaux Moise (al-Wuʽayrah): widok od północy

3: Li Vaux Moise: widok na wykutą w skalę bramę warowną od zewnątrz (północy)

4: Al-Habis (zapewne łacińska Sela): widok ogólny od wschodu

5: Al-Habis: mur kurtynowy łacinników

6: Al-Habis: mur kurtynowy zamku dolnego

7: Czerwona Wieża (Castrum Rubrum, Burj al-Ahmar): widok ogólny od strony północnego-zachodu

8: Caco (Qaqun): południowo-wschodni narożnik zrujnowanego donżonu

9: Chastiau dou Rei (Miʽliya): widok ogólny od północnego-zachodu

10: Mirabel: widok ogólny od północnego-zachodu

11: Mirabel: wnętrze dziedzińca od strony północno-zachodniej

12: Bet Shean (Beisan): widok ogólny od strony północno-zachodniej

13: Beaufort (Qalʽat al-Shaqif): widok od południa

14: Beaufort: brama do zamku górnego po stronie południowej

15: Kerak (Crac): widok ogólny od wschodu

16: Kerak: wschodni mur, od strony południowej

17: Kerak: północny mur od strony miasteczka, widok w stronę wschodnią

18: Kerak: kryte sklepieniami korytarze wzdłuż wewnętrznej strony północnego muru

19: Kerak: wgłębienie i strzelnica szczelinowa w północnym murze

20: Belvoir: południowa fosa i mur zewnętrznego obwodu obronnego, od strony południowej

21: Belvoir: zachodnia brama wewnętrznego obwodu, od strony wschodniej

22: Trypolis: wschodni mur, widok od północy

23: Giblet (Jubayl, Byblos): widok ogólny od strony zachodniej

24: Giblet: północny mur, zdjęcie od strony wschodniej

25: Arima: widok ogólny od wschodu

26: Arima: południowo-zachodnia baszta zamku górnego, od strony zachodniej

27: Chastel Rouge (Qalʽat Yahmur): widok ogólny od strony południowo-wschodniej

28: Chastel Rouge: sklepienie w wieży mieszkalnej

29: Burj al-Arab: widok ogólny od strony południowo-zachodniej

30: Burj al-Arab: widok od strony wschodniej

31: Bourzey (prawdopodobnie Rochefort): widok ogólny z kierunku południowo-zachodniego

32: Bourzey: widok w kierunku wschodnim z południowego muru

33: Bourzey: północna strona baszty nr 3, skierowanej w stronę zachodnią

34: Bourzey: wnętrze górnego poziomu donżonu/warownej bramy

35: Saone (Sahyun Qalʽat Salah al-Din): widok ogólny od strony wschodniej

36: Saone: okrągła baszta przy wschodnim murze

37: Saone: baszta przy południowym murze, od strony południowo-wschodniej

38: Saone: widok na donżon od strony południowo-zachodniej, z fragmentem baszty nr 6 po prawej stronie

39: Saone: wnętrze pierwszego piętra donżonu

40: Saone: widok z baszty nr 4 na kurtynę muru południowego

41: Saone: kryty schron w południowo-wschodnim narożniku, w kierunku wschodnim

42: Saone: chodnik obronny w baszcie nr 4, widok na południe

43: Sydon, zamek nadmorski: widok ogólny z południowego-wschodu

44: Chastel Pelerin (Athlit): widok ze starej wieży templariuszy w Le Destroit

45: Judin: widok z najwyższej baszty, w stronę zachodniego zbocza grzbietu

46: Tortosa (Tartus): zewnętrzny obwód obronny, od strony wschodniej

47: Tortosa: zachowany fragment wewnętrznych murów, widziany od wewnętrznej strony

48: Tortosa: wnętrze kaplicy, południowa ściana

49: Tortosa: donżon od strony morza

50: Chastel Blanc (Safita): widok ogólny od północnego-wschodu

51: Chastel Blanc: ściana dworu od strony wschodniej

52: Chastel Blanc: okiennica w południowej ścianie donżonu

53: Chastel Blanc, okno w południowej ścianie kościoła

54: Chastel Blanc: wnętrze komnaty na pierwszym piętrze od strony południowo-wschodniej

55: Crac de Chevaliers: widok ogólny od południowo-zachodniej strony

56: Crac de Chevaliers: baszta w północno-zachodnim narożniku murów wewnętrznych (nr 6)

57: Crac de Chevaliers: zachodni mur zewnętrzny, od strony południowej

58: Crac de Chevaliers: baszta i kurtyna zachodniego muru zewnętrznego

59: Crac de Chevaliers: wykusze nadwieszone na zachodnim murze zewnętrznym

60: Crac de Chevaliers: wnętrze wykusza nadwieszonego

61: Cytadela w Aleppo: wykusz nadwieszony na południowej stronie wieży z bramą

62: Crac de Chevaliers: tunel wejściowy

63: Crac de Chevaliers: południowa fasada muru wewnętrznego, widok od strony południowej

64: Crac de Chevaliers: południowo-zachodnia baszta w murze wewnętrznym, tzw. „Wieża Strażnika”, widok od strony południowej

65: Crac de Chevaliers: zachodnia strona muru wewnętrznego widziana od strony południowej

66: Crac de Chevaliers: wejście na dziedziniec wewnętrzny, od strony zachodniej

67: Crac de Chevaliers: dziedziniec wewnętrzny od środka, widok na południe

68: Crac de Chevaliers: galeria sieni rycerskiej, widok w stronę południa

69: Crac de Chevaliers: galeria sieni rycerskiej, detal

70: Crac de Chevaliers: dziedziniec wewnętrzny, widok w stronę północy ze środkowej baszty południowego muru

71: Crac de Chevaliers: tylna ściana środkowej baszty południowego muru, widoczna od strony dziedzińca

72: Crac de Chevaliers: korona południowego muru wewnętrznego z chodnikiem obronnym, położona tuż wschodnim boku baszty środkowej

73: Margat (Marqab): widok ogólny od strony południowo-wschodniej

74: Margat: zachodnia strona muru podzamcza, widok na stronę północną

75: Margat: zachodni mur cytadeli, widok w stronę północy

76: Margat: wschodnie mury cytadeli, widziane od strony północy

77: Margat: wschodni mur cytadeli, widok w stronę północy

78: zachodnia fasada kaplicy

79: Margat: trzynastowieczna korona z chodnikiem obronnym na północno-wschodniej baszcie cytadeli

80: Margat: korytarze w cytadeli, widok w stronę północy

81: Bosra, cytadela: zachodnia strona murów, widziana ze strony południowo-zachodniej

Rysunki

1: Li Vaux Moise: plan zamku (A. Musil, Arabia Petraea, Vienna 1907).

2: Czerwona Wieża: plan i układ (D. Pringle, The Red Tower, London 1986, s. 126).

3: Beaufort: plan (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, London 1966, s. 63).

4: Kerak: plan (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 47).

5: Belvoir: plan (M. Benvenisti, The Crusaders in the Holy Land, Jerusalem 1970, s. 296).

6: Giblet: plan dolnego piętra (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 64).

7: Giblet: przekrój przez donżon (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire des Croisés en Syrie et dans l’ile de Chypre, Paris 1871).

8: Arima: plan górnego zamku (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 53).

9: Chastel Rouge (Qalʽat Yahmur): plan i układ (D. Pringle, The Red Tower, s. 16).

10: Tukhlah: przekrój (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture mili­taire…, s. 101).

11: Coliath: plan zamku (P. Deschamps, Les Châteaux des Croisés en Terre Sainte III: la defence du comté de Tripoli et le principauté d’Antioche, Paris 1973, s. 311).

12: Bourzey: plan zamku (P. Deschamps, Les Châteaux…, III, s. 347).

13: Saone: plan zamku (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 44).

14: Saone: plan i układ donżonu (D. Pringle, The Red Tower, s. 19).

15: Sydon, zamek na wyspie: plan fortyfikacji (H. Kalayan, The sea castle of Sidon, „Bulletin du Musée de Beyrouth”, 26, 1973, s. 84).

16: Chastel Pelerin: układ i plan zamku (T. S. R. Boase, Castles and Churches of the Crusading Kingdom, London 1967, s. 62: za C. N. Johns’em).

17: Montfort: układ i plan zamku (D. Pringle, A thirteenth century hall at Montfort Castle in Western Galilee, „The Antiquaries Journal”, 66, 1986, s. 56).

18: Tortosa: plan miasteczka i zamku (P. Deschamps, Les Châteaux…, III, s. 288).

19: Tortosa: przekrój przez mur wewnętrzny (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire…, s. 73).

20: Chastel Blanc (Safita): przekrój przez donżon (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire…, s. 90).

21: Crac de Chevaliers: plan dolnego poziomu (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 61).

22: Crac de Chevaliers: rekonstrukcja od strony północno-wschodniej (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire…, pl. VII).

23: Margat: plan cytadeli (W. Müller-Wiener, Castles of the Crusaders, s. 57).

24: Margat: przekrój przez bramę warowną (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire…, s. 22).

25: Margat: przekrój przez donżon i Tour de l’Eperon (G. Rey, Etudes sur les monuments de l’architecture militaire…, s. 31).

PODZIĘKOWANIA

Swoje podziękowania chciałbym skierować do wielu ludzi, którzy pomagali i doradzali mi w przygotowaniu tej książki oraz sprawili, że było to jeszcze przyjemniejsze zajęcie. Jestem bardzo zadowolony mogąc podziękować tym wszystkim, którzy umożliwiali mi podróżowanie po Lewancie przez ostatnie trzydzieści lat: moim rodzicom, którzy zachęcali mnie do odbycia tej podróży, rodzinie Cassels, która jako pierwsza zapoznała mnie z zamkami krzyżowców w 1964 roku, profesorowi Yoramowi Tsafrirowi i pracownikom Institute of Advanced Study na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, których zaproszenie umożliwiło mi odwiedzić wiele miejsc na terenie dawnego Królestwa oraz firmie Martin Randall Travel, za umożliwienie mi przebadania zamków w Jordanii. Chciałbym również podkreślić, jak bardzo doceniam swoich współtowarzyszy podróży, którzy okazali mi przyjaźń i wsparcie moralne w trakcie odwiedzania obskurnych stosów kamieni, w gorących i zakurzonych miejscach: Sheili Taylor, która ryzykowała życiem i zdrowiem wspinając się na wystające części zamku w al-Habis niedaleko Petry, oraz Lizzie Llewellyn i Maurice’owi Howardowi za towarzystwo i wsparcie w Syrii. Szczególne podziękowania składam na ręce swojej córki Xany, która przekonała mnie do ukończenia wspinaczki na Bourzey, kiedy mimo silnego ducha moje ciało zaczęło słabnąć, oraz która pozowała jako model ludzki w wielkim rowie w Saone, oraz na pozostałych fotografiach. Dziękuje również Katharine, za użyczenie mi sprzętu fotograficznego. Wypada mi również wspomnieć o przyjaznej gościnności, której doświadczyłem od tak wielu miejscowych we wioskach i zamkach na całym tym terenie. Niezależnie od problemów politycznych, ich przyjazne nastawienie zawsze skłaniało mnie do powrotu.

Szczególnie zobowiązany jestem również grupie uczonych z Brytyjskiej Szkoły Archeologicznej w Jerozolimie (British School of Archaeology in Jerusalem), przygotowujących tak istotne prace naukowe na temat zabytków łacinników: dyrektorowi Richardowi Harperowi i Andrew Petersenowi, za dyskusje na temat Judin oraz innych zabytków. Przede wszystkim muszę wyrazić, jak wielkim dłużnikiem jestem wobec Denysa Pringle, pracującego obecnie w Historycznej Szkocji (Historic Scotland), za liczne rady i pomoc wykraczającą poza normy współpracy naukowej, oraz za niezwykłą szczodrość w przekazywaniu mi zdjęć i niepublikowanych jeszcze artykułów. Żaden z wyżej wymienionych nie ponosi winy za błędy i specyfikę niniejszej pracy, lecz bez ich pomocy z pewnością byłaby uboższa.

Fragmenty kroniki Wilhelma z Tyru, są wzięte z przekładu autorstwa E. A. Babcocka i A. C. Kreya. W niektórych przypadkach dodawałem też łaciński zwrot terminów technologicznych oraz dokonałem nieznacznych zmian w oparciu o ostatnią edycję autorstwa R. B. C. Huygensa.

Chciałbym również wyrazić wdzięczność kolegom z St Andrews University: Robertowi Bartlettowi i Johnowi Hudsonowi za rady na temat De constructione Castri Saphet, oraz działowi fotograficznemu, którego pracownicy wykazali się wydajnością i przyjacielskim nastawieniem w przygotowywaniu fotografii. Nie byłbym również w stanie odwiedzić Syrii, bez wsparcia finansowego ze strony Honeyman Trust w St Andrews University i jestem bardzo wdzięczny Billowi Paganowi za umożliwienie mi skorzystania z niego. Chciałbym także podziękować Williamowi Daviesowi z Cambrigde University Press za wsparcie i przekazywane rady. Na końcu chcę podziękować swojej żonie, Hilary, za pełne miłości zachęty i tolerancję monotonii, która dopada autorów w końcowych fazach przygotowywania książki.

Hugh Kennedy

UWAGI NA TEMAT NAZEWNICTWA

Niczym wybieranie imion dla kotów, nazywanie zamków krzyżowców jest równie skomplikowaną sprawą. Większość stanowisk posiada przynajmniej trzy nazwy: arabską, frankijską (francuską) oraz łacińską. Niektóre, tak jak Sydon, posiadają również zwyczajowe nazwy w języku angielskim, podczas gdy inne, tak jak Crac de Chevaliers, posiadają nazwy francuskie pochodzące z XIX wieku. W większości przypadków stosowałem w pracy nazwy frankijskie, choć nie rozwiązują one wszystkich narastających problemów kompletnie. Pisarzom Franków zupełnie nie przeszkadzała niesystematyczność, i nawet wyraz „zamek” pojawiał się w różnych formach, jako Chastel lub Chastiau, podczas gdy niewielka wieża rycerska nazwana przeze mnie Calansue (arab. Qalansuwa) występowała w źródłach frankijskich pod nazwami: Calanchun, Calanson, Calanthone, Calanzon, Calenchun, Calenson, Calenzon, Calenzun, Calumzum, Kalenson, Kalensuu i Kalensue, przy czym każda z nich jest tak samo poprawna. Czasami używałem alternatywnych nazw by uniknąć zamieszania, tak jak w przypadku Kerak w Jordanii, które określałem nazwą współczesną, a nie używaną przez krzyżowców (Crac) by uniknąć pomylenia go z Crac de Chevaliers. Bourzey, było prawdopodobnie frankijskim Rochefort, lecz użyłem nazwy arabskiej ze względu na brak dowodów potwierdzających tę tezę. Ogólnie doprowadziło to do dość arbitralnych decyzji w wyborze nazewnictwa, ale nie jestem przekonany w kwestii istnienia lepszego „złotego środka” i mam nadzieję, że czytelnicy zgodzą się ze mną.

ROZDZIAŁ IWSTĘP DO BADAŃ NAD ZAMKAMI KRZYŻOWCÓW

Pamięć o okupacji Lewantu przez krzyżowców nie odeszła razem z wypędzeniem ostatnich Franków z Ziemi Świętej w 1291 roku. Idea krucjat pozostała jeszcze żywa w XV wieku i została wskrzeszona w następnym stuleciu, wraz z wojnami między Habsburgami a Imperium Osmańskim, choć miała wówczas trochę inny charakter. Pamięć o dzierżonych, a następnie utraconych ziemiach była obecna w pracy Karola du Fresne, pana du Cagne: Lignages d’Outremer, a i tzw. „Kartulariusz rycerzy Św. Jana” służył jako świadectwo dawnej potęgi zakonu. Wreszcie, do dnia dzisiejszego zachowano tytuł króla jerozolimskiego.

Mimo to, znajomość zachowanych budowli epoki krucjat należała do rzadkości, albowiem późnośredniowieczni pielgrzymi byli zainteresowani znalezieniem świętych miejsc, a nie śladów „frankijskiej” okupacji, podczas gdy podróżnicy z XVII i XVIII wieku całą swoją uwagę poświęcali ruinom z okresu rzymskiego (o ile w ogóle je zauważali). Szczególnie frustrujący dla badaczy jest brak szczegółowych opisów zamków krzyżowców z czasów przed trzęsieniem ziemi w Palestynie (1837 rok), które spowodowało znaczne straty w Chastel Pelerin i Saphet, czy też niewiele późniejszymi kampaniami Ibrahima Paszy z 1840 roku, w efekcie których poważnie uszkodzone zostały zabytki fortyfikacji w Sydonie, Chastel Pelerin, Saone i Antiochii, nie wspominając o wielu innych miejscach.

Specjalistyczne badania naukowe nad pozostałościami po stałych punktach oporu wzniesionymi przez krzyżowców zapoczątkował Emmanuel Guillaume Rey (1837-1916). Jego prace wynikały z rosnącego w I połowie XIX wieku zainteresowania epoką wypraw krzyżowych we Francji, na które duży wpływ miała publikacje prac J.-F. Michauda; Histoire des Croisades (1822) oraz późniejszej Bibliotèque des Croisades (1829), która zawierała przekłady arabskich kronik sporządzone przez M. Reinauda12. Dostępność zabytków piśmiennictwa z tej epoki zwiększyło się jeszcze bardziej, wraz z publikowaniem Recueil des historiens des Croisades, wydawanej pod auspicjami prestiżowej „Académie des Inscriptions et Belles-Lettres”, których pierwszy tom ukazał się w 1841, a ostatni w 1906 roku13.

Od tego czasu studia nad krucjatami od razu stały się dyscypliną naukową, jako że zdecydowana większość krzyżowców pochodziła z Królestwa Francji, oraz patriotycznym obowiązkiem z powodu szybkiego wzrostu francuskich interesów politycznych w Syrii. Spory na temat ochrony chrześcijańskich kościołów w Ziemi Świętej były rzekomym powodem wybuchu wojny krymskiej w 1854 roku. Zaniepokojenie losem tamtejszych kościołów sięgnęło punktu krytycznego po eskalacji przemocy między muzułmanami a chrześcijanami w Libanie i masakrze chrześcijan w Damaszku w 1860 roku. Prasa wzywała wówczas do przeprowadzenia okupacji Syrii, a rząd Napoleona III wykazał dość duże zainteresowanie tą propozycją. Biorąc pod uwagę ówczesne nastroje, badacz ukazujący jak feudałowie Szampanii, Burgundii i Ile-de France rządzili niegdyś w Syrii, pozostawiając po sobie wspaniałe zamki jako dowody tej władzy, z pewnością trafiał na duże grono zainteresowanych słuchaczy.

Kolejnym ważnym powodem, był wzrost zainteresowania średniowieczną wojskowością i archeologią wśród intelektualistów. Sam cesarz spowodował postawienie repliki trebuszu, w celu zbadania siły średniowiecznych machin miotających. Wówczas głównym autorytetem w tej problematyce był architekt i historyk: Eugene-Emmanuel Viollet-le-Duc (1814-1879). Zajmując się jednocześnie pracami badawczymi oraz renowacyjnymi, przedstawiał swoje pomysły w sposób jasny i przekonywujący (nawet jeśli nie okazywał w nich powściągliwości i własnych wątpliwości, uważanych obecnie za bardzo pożądane w tych kwestiach), a dodatkowo miał wspaniałą rękę do szkicowania. W swojej pracy Essai sur l’architecture militaire au moyen-âge (1854)14, zaproponował pierwsze kompleksowe omówienie rozwoju średniowiecznych fortyfikacji od późnego Cesarstwa Rzymskiego do XV wieku, razem z planami, szkicami technicznymi i analizą technik oblężniczych. Od tego czasu kastellologia, zyskała uznanie w świecie naukowym oraz podstawy badawcze, pozwalające na dalszy rozwój tej specjalizacji.

Pierwszą istotną pracą związaną z archeologią Ziemi Świętej z epoki krucjat była praca M. de Vogüé’a Les Eglises de la Terre Sainte, opublikowanej w roku masakry chrześcijan w Damaszku15. Markiz Melchior de Vogüé (1829-1916), potomek starożytnej i zasłużonej francuskiej rodziny arystokratycznej, był starszym przyjacielem Reya. Jego praca udowodniła, że pewna liczba kościołów z epoki krucjat zachowała się, a ich architektura wzorowana była na stylach obecnych w średniowiecznej Francji, potwierdzając odwieczność francuskiej pozycji w regionie. Następnie M. de Vogüé opublikował w 1868 roku Syrie centrale, w której po raz pierwszy ukazał wielkie bogactwo późnoantycznej architektury położonej w głąb ziemi syryjskiej16. Sam autor został później ambasadorem w Istambule i Wiedniu, lecz nigdy nie utracił swego zamiłowania do krzyżowców. W 1873 roku, dzięki swojej pozycji w stolicy Imperium Osmańskiego, wynegocjował przejęcie opieki przez rząd francuski nad pięknym XII-wiecznym kościołem w Abu Ghosh17, a później został jednym z założycieli i redaktorów czasopisma Revue de l’Orient Latin.

Natomiast dalsze życie E. G. Reya pozostają w pewnym sensie niewyjaśnione. Piszący w latach 20-tych XX wieku Henry Bordeaux odkrył, że zniknął on praktycznie bez śladu18. Wydaje się, że był majętnym dżentelmenem z arystokratycznymi aspiracjami i posiadłościami wokół Le Mans i Chartres, gdzie był członkiem lokalnego „Societé Archéologique”. Nie ma pewności co do źródeł jego zainteresowania Palestyną epoki krucjat, choć odbył wiele podróży do Lewantu jako młody mężczyzna. Istnieje wskazówka, że posiadał wsparcie swego rządu, chociaż równie dobrze można by uznać jego badania za efekt prywatnych ambicji. Między 1857 a 1864 rokiem odbył trzy podróże do Syrii, odwiedzając wszystkie ważniejsze miejsca ufortyfikowane poza tymi położonymi w dawnym Księstwie Oultrejourdain. W trakcie tych wojaży rozwinęło się wspólne zainteresowanie genealogią rodów krzyżowców oraz architekturą wojskową, które trwać miało przez resztę jego życia. W 1869 roku przygotował edycję pracy K. du Cagne Familles d’Outremer19, kładąc podwaliny pod studia nad genealogią frankijską w Lewancie, a dwa lata później (1871) opublikował pracę Etudes sur les monuments de l’architecture militaire des Croisés en Syrie et dans l’ile de Chypre20. Przyglądając się temu dziełu, trzeba wysilić wyobraźnię by zrozumieć jak bardzo pionierski charakter miała ta praca. Wcześniejsza praca E.-E. Viollet-le-Duca była pozbawiona całej wiedzy na temat fortyfikacji krzyżowców, a E. G. Rey mógł wykorzystać jedynie kilka źródeł narracyjnych autorstwa średniowiecznych kronikarzy i pielgrzymów. Mimo to, zidentyfikował, rozplanował i naszkicował prawie wszystkie najważniejsze zabytki architektury, łącznie z tak skomplikowanymi budowlami jak Margat i Crac de Chevaliers. Oczywiście duża część wniosków wysuniętych w tej pracy uległa dezaktualizacji. Proporcje ukazane na niektórych planach, tak jak w przypadku Saone, wyraźnie są błędne, podczas gdy wykopaliska prowadzone na stanowiskach w Chastel Pelerin, odkryły o wiele więcej niż Rey mógłby odgadnąć. Niemniej, niektóre z jego rysunków (tak jak sekcja kasztelu w Chastel Blanc), nigdy nie zostały podważone, pod względem klarowności i wartości szkicu. Dodatkowo, omawia szczegóły które od dawna uległy bezpowrotnemu zniszczeniu, tak jak opis wyglądu Crac de Chevaliers, nim zajęli go syryjscy wieśniacy. Kiedy w 1927 roku, P. Deschamps rozpoczynał swoje prace poszukiwawcze w tym miejscu, użył razem z zatrudnionym architektem François Anusem szkiców E. G. Reya jako punktu wyjściowego i oznaczył baszty tymi samymi literami.

Sam autor nigdy już nie wrócił do Syrii, lecz kontynuował swoje prace pisząc Les colonies franques de Syrie aux douzième et treizième siècles (1883)21, będące po części pracą historyczną po części serią artykułów prasowych oraz kontynuował wydawanie artykułów poświęconych genealogii i władztwom krzyżowców do 1900 roku. Po nastaniu nowego stulecia, najwyraźniej wycofał się do swych wiejskich posiadłości. Nigdy nie piastował żadnej formalnej funkcji lub członkostwa w którejkolwiek z prestiżowych akademii. Poważna głuchota, będąca rezultatem wypadku tylko pogłębiła jego izolację, a śmierć w 1916 roku nie została zauważona w żadnym z nekrologów. Niemniej, prace E. G. Reya przetrwały inspirując następne pokolenia francuskich i zagranicznych badaczy długo po tym jak dzieła jego bardziej docenionych kolegów zostały już zapomniane.

Koniec XIX wieku przyniósł dość pokaźną ilość prac poglądowych, głównie na terenie Palestyny. W większości przypadków badania te bardziej dotyczyły czasów biblijnych i antycznych, lecz pozostałości po epoce krucjat były również notowane, przynajmniej tam gdzie się pojawiały. Najgłębiej sięgała praca C. R. Condera i H. H. Kitchenera, The Survey of Western Palestine: Memoirs of the Topography, Orography, Hydrography and Archaeology, wydana w latach 1881-188322, przy czym jak wyraźnie sugeruje tytuł, miała to być ogólna analiza wszystkich tych aspektów. W latach 70- i 80-tych XIX wieku, Charles Clermont-Ganneau (1846-1923) opublikował całkiem sporą liczbę prac omawiających pozostałości po krzyżowcach, między innymi mające fundamentalne znaczenie opracowanie o znakach murarskich23.

W 1895 roku szwajcarski orientalista Max van Berchem (1863-1920) podjął ze swoim kompanem Edmondem Fatio wyprawę do północnej Syrii, przemierzając teren między Aleppo a Trypolisem. Zasadniczym celem było zdobycie inskrypcji na potrzeby pracy M. van Berchema, Corpus inscriptionum arabicarum, lecz poza byciem genialnym epigrafem, sam autor równie dobrze poruszał się po sferach przypisywanych archeologii i historii. Z tego powodu oprócz samych arabskich inskrypcji znajdowanych na dawnych budowlach krzyżowców, takich jak Crac de Chevaliers, zawarł w niej wiele szczegółów dotyczących archeologii i ważne teksty arabskie opisujące zajęcie tych zamków przez muzułmanów. Omówienie Crac de Chevaliers i Margat, czy też mniejszych punktów oporu, takich jak Coliath, nadal posiada dość pokaźne znaczenie historyczne24.

W 1909 roku T. E. Lawrence (późniejszy Lawrence z Arabii) odwiedził wiele zamków krzyżowców w Syrii podczas wędrówek, choć nigdy nie pojawił się na terenie dawnego Księstwa Oultrejordain. Biorąc pod uwagę jego późniejszą działalność wojskową ironią pozostaje fakt, że nie dotarł do Amman w tym regionie, ze względu na „nierozważne działania lokalnych Beduinów zaangażowanych w niszczenie linii kolejowej Hedjaz”25. Jego praca Crusader castles (niedawno wznowiona przez D. Pringle’a razem ze świetnym wstępem i dodatkowym aparatem krytycznym) była jedynie rozprawą licencjacką, pełną pomysłów i opinii dotyczących relacji między budownictwem obronnym w Syrii a tymi znajdującymi się w Europie Zachodniej (które poznał podczas długich wycieczek rowerowych po Francji odbytych w ciągu poprzednich dwóch lat). Podkreślono w niej zachodni charakter architektury obronnej, pomijając wpływy bizantyjskie i muzułmańskie. Ciekawym materiałem uzupełniającym są zawarte w niej fotografie, podczas gdy wszystkie plany oparte zostały na badaniach E. G. Reya i niepublikowanych szkicach H. Pirie-Gordona. Mimo to, sama praca jest w pewnym sensie doskonałym pomnikiem inteligencji i wytrzymałości autora. Szczerze mówiąc sam T. E. Lawrence nigdy nie zamierzał jej publikować w tym kształcie, więc nie należy zbyt mocno brać w niej pod uwagę braków warsztatowych.

Kolejny wzrost badań nad zamkami krzyżowców nastąpił po powstaniu francuskiego terytorium mandatowego w Syrii (1921 rok). Decyzja ta doprowadziła do ustanowienia francuskiej administracji na terenie Syrii i Libanu w połączeniu z instytucjami dla badań nad dawnymi czasami. Dodatkowo, pozwalało to archeologom liczyć na wsparcie rządowe, łącznie z zapasami, sprzętem i zdjęciami lotniczymi. Okres istnienia mandatu, nie był być może najszczęśliwszym pod względem politycznym, lecz zapisał się nieporównywalnym wysypem badań archeologicznych, między innymi wykopaliskami w Ugarycie i Byblos, aerofotogrametrycznymi badaniami rzymskiego limes pustynnego, przeprowadzonego przez P. A. Poidebarda czy wreszcie studium nad antycznymi wioskami położonymi na wapiennych płaskowyżach północy, autorstwa G. Tchalenki. Badania nad krucjatami również zyskały na tej sytuacji, zwłaszcza że obecność „Franków” w tym regionie w XII i XIII wieku mogła niejako legitymizować władzę francuską w trakcie dwudziestolecia międzywojennego.

Całej tej aktywności przewodniczył pupil C. Clermonta-Ganneau, René Dussaud (1868-1958). Mając sylwetkę i maniery staroświeckiego francuskiego naukowca z krótko przyciętymi włosami, wąsami w szczoteczkę i oprawionymi w złoto okularami typu pince-nez, R. Dussaud rozpoczął swoją karierę jako inżynier, lecz po wizycie w Smyrnie uległ fascynacji starożytnościami Lewantu. Wielokrotnie podróżował do Syrii przed „wielką wojną”, po czym wrócił do Paryża, gdzie ostatecznie objął posadę kierownika Działu Starożytności Orientalnej w Luwrze. Na tym stanowisku cyklicznie zachęcał do organizowania ekspedycji badawczych na Bliski Wschód, a w 1920 roku został jednym z założycieli periodyku Syria, w którym opublikowano wiele rezultatów przedsięwziętych wypraw. W 1927 roku, ukazała się jego praca Topographie historique de la Syrie antique et médiévale26, mająca fundamentalne znaczenie dla geografii historycznej samego regionu.

Pierwsza ważniejsza publikacja zabytków epoki krucjat była bezpośrednim wynikiem tych patriotycznych wpływów. Jak zapisał P. Deschamps „wojna z lat 1914-1918 przywiodła naszych żołnierzy do tych ziem, gdzie wielu dobrych Francuzów walczyło już wcześniej”. W tym duchu pierwszy komisarz Syrii i Libanu, generał Henri J. E. Gouraud zaprosił Camille Enlarta (1862-1927) w celu spisania budowli pozostawionych przez krzyżowców. Wybrany specjalista z pewnością posiadał właściwe kwalifikacje do pracy, skoro poza pracami na temat średniowiecznej architektury francuskiej opublikował także syntezę Art gothique et de la Renaissance en Chypre (1899), która analizowała sposoby rozprzestrzeniania się sztuki francuskiej we wschodnim basenie Morza Śródziemnego. Na początku, C. Enlart przebadał budynki kościołów z okresu krucjat, które zostały opublikowane w 1925 roku, pod tytułem Les Monuments des Croisés dans le royaume de Jerusalem: architecture religieuse et civile27. Zamierzał także zająć się architekturą obronną, ale w lutym 1927 roku, będąc u szczytu sił, wyzionął ducha na ulicy Paryża.

Kilka dni po tym wydarzeniu, R. Dussaud powierzył zadanie dokończenia prac C. Enlarta swemu protegowanemu, młodemu Paulowi Deschampsowi (1888-1974), który miał się stać najwybitniejszym ze wszystkich badaczy zamków krzyżowców28. Sam P. Deschamps uczył się w „Ecole des Chartes” i specjalizował się średniowiecznej sztuce i architekturze francuskiej. Nigdy też nie przejawiał zainteresowania Bliskim Wschodem, lecz jeszcze przed końcem tamtego roku, razem z architektem François Anusem oraz oficerem armii Fredericem Lamblinem, spełniającym rolę fotografa, został umieszczony w przeraźliwie zimnej komnacie, położonej w wieży na wewnętrznym dziedzińcu w Crac de Chevaliers. Cała trójka specjalistów pozostała na zamku do marca 1928 roku, większość czasu spędzając na eksploracjach, rysowaniu i fotografowaniu. Zdjęcia zamku pokrytego śniegiem, wykonane przez F. Lamblina przetrwały ukazując jak bardzo niegościnne było to miejsce.

Misją P. Deschampsa było przebadanie wszystkich zamków zbudowanych w epoce krucjat, więc rozpoczął od najlepiej zachowanego, lecz badania w Crac de Chevaliers okazały się o wiele większym zadaniem niż wcześniej zakładał. Od czasu wizyty E. G. Reya w samym zamku powstała wioska licząca jakieś 500 mieszkańców. Co prawda podstawowa konstrukcja pozostała nienaruszona, lecz wieśniacy zniszczyli dużą część krenelaży a rozległe podziemne sale zostały całkowicie zawalone śmieciami. Razem z architektem rozpoczęto prace porządkujące, lecz wkrótce okazało się, że jest to bardzo poważne zadanie. Na szczęście pojawiło się dwóch inspektorów z armii, chcących zobaczyć postęp prac, a efektem ich wizytacji było oddelegowanie oddziału 60 żołnierzy alawickich z „Armée du Levant” do pomocy, dowodzonych przez francuskiego porucznika, zwanego Poussin. Na starych fotografiach prezentują się okazale w swoich czakach, wojskowych tunikach i długich owijaczach, prawdopodobnie nie rozumiejąc celu pracy i szalonych zwyczajów cudzoziemców. Prace były kontynuowane gdy P. Deschamps powrócił z Francji wiosną 1929 roku, spędzając kolejny sezon prac badawczych ze swymi dwoma współpracownikami. Efektem prac porządkowych były liczne odkrycia, wśród których były studnie i piece, wcześniej przysłonięte stosami śmieci. Jednakże, nadal nie rozwiązanym problemem pozostawali wieśniacy, których domy burzyły całkowicie układ architektoniczny. Nie do uniknięcia były też zniszczenia, jakie niosła za sobą rozbudowa i stawianie nowych domostw, zwłaszcza w strukturze konstrukcji.

W 1929 roku, komisarz Ponsot zasugerował Deschampsowi, że zamek powinien zostać wzięty pod opiekę przez francuską „Administration des Monuments Historiques”. Przy wsparciu R. Dussauda w Paryżu i wnioskiem w senacie francuskim, Crac de Chevaliers zostało ostatecznie scedowane na rzecz Francji 16 listopada 1933 roku i powierzone w zarząd „Beaux-Arts”. Państwo Lattakii, od którego nabyto zamek, otrzymało milion franków tytułem zadośćuczynienia dla mieszkańców. Następnie wieśniaków usunięto z terenu zamku, a ich miejsce zajęło 120 robotników, którzy przez następne dwa lata przeprowadzali prace porządkowe i odtwarzali wygląd zamku. Drobiazgowo odrestaurowany zamek dołączył do Palmyry, Baalbek i Qalʽat Simʽan jako jedna z największych atrakcji turystycznych francuskiego Lewantu. Przynajmniej tego zdania był Deschamps, który pisał że „ze względu na pamięć którą wywołuje i związki z historią naszego państwa, Crac de Chevaliers winien przyciągać wielu francuskich (zwiedzających)”. Wszelkie te założenia i ustalenia, skończyły się w raz z uznaniem niepodległości Syrii w 1946 roku, lecz zamek nadal jest w stanie w jakim francuscy uczeni go zostawili, będąc w pewnym sensie pomnikiem działalności, zarówno krzyżowców jak i dwudziestowiecznych Francuzów29.

Równie imponującym wspomnieniem jest książka P. Deschampsa Le Crac des Chevaliers (Paryż 1934), będąca pierwszym tomem trylogii: Les Châteaux des Croisés en Terre Sainte. Zawierająca drobiazgowe plany i szkice F. Anusa, zdjęcia wykonane przez F. Lamblina oraz dokładne i wyważone opisy samego autora, może być uznana za najlepszą monografię poświęconą tylko jednemu zamkowi.

Paul Deschamps nie ograniczył swych badań jedynie do prac w Crac de Chevaliers, albowiem jeszcze w 1929 roku odwiedził Beaufort w Libanie, Chastel Pelerin w Palestynie oraz Kerak w Jordanii, gdzie F. Anus stworzył pierwszy dokładny plan zamku, służący za podstawę przy wszystkich następnych. W 1936 roku Deschamps odbył kolejną długą podróż, tym razem w towarzystwie architekta Pierre Coupela (1899-1983). Przy wsparciu 65 żołnierzy z „Chasseurs Libanais”, dowodzonych przez komendanta Bigearda, oczyścili większość dziedzińca wewnętrznego i donżonu w Beaufort. Deschamps opuścił Syrię w 1936 roku, mając już nigdy nie wrócić w te strony, lecz P. Coupel kontynuował prace do 1946 roku, dokonując nowych odkryć w Saone i podejmując zakrojone na szeroką skalę prace ratunkowe w Chastel Blanc (Safita), gdzie wielkiej wieży groziło zawalenie.

Tymczasem P. Deschamps napisał jeszcze dwa tomy poświęcone fortyfikacjom. Pierwszy z nich La Défense du Royaume de Jerusalem (Paryż 1939), omawia liczbę najważniejszych zamków, w tym Kerak, Subeibe (który uważał za budowlę wzniesioną przez krzyżowców) i Beaufort, gdzie jego opisy i plany przedstawiają budynek, który zapewne został okaleczony w trakcie ostatnich działań wojennych. Dodatkowo wspomniał o dwóch zamkach wykutych w skale, w al-Habis Jadlak i Tyron, lecz wiele mniejszych budowli nie zostało zauważonych w ogóle, przez co cała praca (mimo zaangażowania autora) pozostaje wybiórczym opisem tematu. Na ostatni tom trylogii trzeba było czekać aż do 1977 roku, kiedy to trzy lata po jego śmierci ukazała się książka La Défense du comté de Tripoli et de la principauté d’Antioche. Wówczas minęło już 40 lat od czasu gdy Deschamps widział opisywane w pracy zamki, przez co te ukazane są niedokładnie i brakuje im przejrzystości, obecnej w poprzednich pracach. Niektóre sekcje pracy, tak jak plany Margat wprowadzają w błąd i są nieadekwatne. Brakuje też planów zamku Akkar, a opis Bourzey wyraźnie sugeruje, że autor nigdy go nie odwiedził. Braki te, rekompensuje długi opis dziejów obu północnych księstw chrześcijańskich. Podsumowując, mimo tych znacznych braków sama praca nadal ma charakter pionierski a omówienie najważniejszych budowli w Giblet (Byblos), Chastel Blanc i Saone zachowało wysoki poziom merytoryczny.

Paul Deschamps, pozostał paryżaninem przez całe swoje życie i odbiło się to na jego pracy, albowiem analizował zamki syryjskie, tak jak czyniłby to w przypadku zabytków położonych nad Loarą. Wydaje się, że nie przejawiał zainteresowania fortyfikacjami muzułmańskimi z tej epoki i najwyraźniej nie chciał pracować w nowopowstałej Syrii. Dla ludzi pokroju R. Dussauda i P. Deschampsa utrata terytorium mandatowego w Syrii oznaczała koniec wielu marzeń, lecz przeprowadzone przez niego badania, poczynione wnioski i wreszcie okazany entuzjazm, pozostają nadal niedoścignionym wzorem.

Istnieje prawdopodobieństwo, że ocalałe zabytki architektury były tak imponujące, że ani Deschamps, ani żaden z jemu współczesnych badaczy, działających pod auspicjami władz mandatu, nie przeprowadził żadnych wykopalisk na stanowiskach związanych z krzyżowcami (poza incydentalnymi wykopami w Byblos, gdzie prowadzący badania M. Dunand był głównie zainteresowany miastem z czasów antycznych). Na terenie Palestyny, gdzie zamki zachowały się w o wiele gorszym stanie, Departament Starożytności władz brytyjskich sfinansował wykopaliska w Chastel Pelerin przeprowadzone w latach 1930-1934 przez C. N. Johnsa30. Sam zamek znacznie ucierpiał z przyczyn naturalnych i w wyniku działalności Ibrahima Paszy, który usunął większość zachowanych budowli kamiennych. Historycy omawiający poprzednio budowlę , w tym P. Deschamps nie byli w stanie powiedzieć zbyt wiele na temat wyglądu zewnętrznego. Wykopaliska Johnsa, odsłoniły fundamenty eleganckiej wielobocznej kaplicy oraz niewielkie miasto położone u stóp samego kompleksu. Niemniej, z punktu widzenia historyka fortyfikacji najważniejszym efektem badań było odtworzenie głównych elementów systemu obronnego, co ukazuje jak wiele można zyskać poprzez uważną eksplorację zrujnowanych i pozbawionych jakiejkolwiek formy stosów kamieni. Na nieszczęście, C. N. Johns nigdy nie opublikował całości swych badań, które z pewnością wystarczyłyby na pokaźną monografię.

Wybuch II wojny światowej spowodował zakończenie tego bardzo efektywnego okresu w studiach nad fortyfikacjami krzyżowców. W niepodległej Syrii brakowało środków finansowych na badania archeologiczne, a badania nad działalnością krzyżowców z pewnością nie były priorytetem w przypadku pieniędzy, którymi dysponowano. Jedynie Gabriel Saadé pisał ważne artykuły na temat Bourzey i oblężenia Saone z 1188 roku. Natomiast w Izraelu, rozwinęła się dość aktywna naukowo szkoła historyków, kierowana przez Joshuę Prawera. Aktywność naukowa tej grupy badaczy skupia się na wszelkiej maści osiedlach krzyżowców (przynajmniej osiedla wojskowe nie są głównym tematem badań). Najważniejsze nowe odkrycia zostały poczynione w wyniku wykopalisk archeologicznych na zamku w Belvoir, przeprowadzonych w latach 1963-1968, przez Izraelski Departament Starożytności. Przede wszystkim wykopaliska odkryły o wiele większą i złożoną strukturę całego kompleksu, niż zakładał P. Deschamps oraz inni badacze31. Pojawienie się zupełnie niespodziewanej struktury zamkowej wykazało, że architektura obronna pierwszego królestwa była o wiele bardziej rozwinięta niż przypuszczano, a jedne wykopaliska podważyły wszelkie dotychczasowe teorie na ten temat.

Ostatnio największe postępy przyniosły badania archeologiczne, zwłaszcza w przypadku mniejszych zamków w Księstwie Oultrejourdain prowadzone przez Luigiego Marino i innych32. Przy czym, najważniejsze były wykopaliska przeprowadzone przez „British School of Archaeology” w Jerozolimie, prowadzone przez D. Pringle’a i R. P. Harpera. Niemniej badania te były bardziej skupione na odkrywaniu mniejszych konstrukcji niż na pracach przy ważniejszych stanowiskach, co przyniosło zadowalające efekty. Wykopaliska Pringle’a przy Czerwonej Wieży i badania poglądowe pozostałości po krzyżowcach wokół hrabstwa Cezarei pokazują jak rozległe są ślady okupacji krzyżowców i jak wiele można wyciągnąć po ostrożnym odsłanianiu niezbyt obiecującego stanowiska33.

Mimo ponad 100 lat badań, pozostało nadal wiele miejsc, które wręcz proszą się o podjęcie kolejnych działań, jak na przykład mniejsze zamki Królestwa Jerozolimskiego z XII wieku, o których nadal wiadomo niewiele. Podobna sytuacja odnosi się do Hrabstwa Trypolisu. Niestabilna sytuacja polityczna w Libanie uniemożliwiła podjęcie jakichkolwiek badań, lecz w starszych pracach (E. G. Reya, M. van Berchema czy P. Deschampsa) zasygnalizowano całkiem pokaźną liczbę miejsc, które mogą być niewielkimi zamkami z XII wieku, a ich sieć rozmieszczenia może być zupełnie odmienna od tej spotykanej w Królestwie Jerozolimskim. Tak więc, jest to kolejny obszar, na którym przeprowadzenie kompleksowych badań przyniosłoby bez wątpienia ważne wnioski dla dalszych studiów nad sposobami oblegania i zdobywania stałych punktów oporu34. W 1954 roku, R. C. Smail twierdził, że technika wojskowa zmieniła się nieznacznie w trakcie krucjat, wobec czego sztuka oblężnicza nie została omówiona w osobnym rozdziale jego pracy: Crusading Warfare. Ostatnio C. Marshall poświęcił w swojej monografii Warfare in the Latin East, 1191-1291 więcej uwagi tej tematyce, lecz ponownie nie wniesiono nic nowego do stanu badań. Zupełnie inne zdanie miał na ten temat P. Cheveddin, który oparł się na nowo odkrytych źródłach arabskich, przy czym sugeruje on, że koniec XII i początek XIII wieku przyniósł radykalne zmiany w możliwości wykorzystywania machin oblężniczych, co spowodowało zmiany w budownictwie obronnym. Jeśli ta teza jest słuszna, to ponownych badań będą wymagały zamki krzyżowców zbudowane w XIII wieku.

Poza średniowiecznymi zamkami angielskimi, budownictwo obronne wznoszone przez krzyżowców było obiektem bardziej intensywnych badań naukowych, niż jakiekolwiek inne przykłady średniowiecznej architektury obronnej. Po części wynikało to z romantycznego i patriotycznego zaangażowania, a po części z charakteru materiału, z których je wznoszono. W pewnym sensie, zamki krzyżowców miały o wiele bardziej wojskowy charakter, niż ich zachodnie odpowiedniki, które budowano jednocześnie z myślą o ich rezydencjonalnym i administracyjnym wykorzystaniu. Zamki położone w Lewancie musiały być w stanie bronić się samodzielnie przeciw najbardziej zaawansowanym technikom oblężniczym, przez co należało zaangażować poważne środki i przemyśleć odpowiednio sposoby ich wzmacniania. Budowniczy zamków z Europy Zachodniej, zwykle mogli podejść o wiele swobodniej do swoich zadań i brać pod uwagę czynniki niezwiązane z funkcjami czysto militarnymi. Przemyślany od początku do końca jako budowla wojskowa zamek, bez wątpienia sięgnął swego apogeum w konstrukcjach takich jak Crac de Chevaliers i Margat.

Posiadamy również unikalne źródła pisane, pozwalające na nadanie tym budowlom bardziej „ludzkiego” charakteru. Co prawda, nigdy nie będziemy w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące liczby kamieniarzy zatrudnionych przy ich budowie czy też wysokości płac dla obsadzających je kuszników (tak jak ma to miejsce w przypadku Królestwa Anglii). Mimo to kroniki przekazują dokładne informacje dotyczące ich wykorzystywania w trakcie działań wojennych, czego brakuje w przypadku ówczesnych źródeł narracyjnych z Europy Zachodniej. Kronikarze łacińscy pokroju Fulka z Chartres, czy arabscy jak Baha al-Din lub Abu Shama opisują walki pod zamkami, lecz wszystkich ich przyćmiewa pod względem wartości, praca wykonana przez Wilhelma z Tyru. Opisuje on bowiem wznoszenie zamków i przekazuje cele jakie ich budowniczy chcieli osiągnąć, a jego szczegółowe opisy oblężeń i szturmów unaoczniają realne zagrożenia oraz psychologiczny stres jaki przynosiły operacje oblężnicze. Albowiem, jeśli chcemy zaiste dobrze zrozumieć te zabytki architektury, należy „przesłuchać” (na ile jest to możliwe) budowniczych i wykorzystujących je, a studia nad zamkami krzyżowców pozwalają na wykonanie tego zadania badawczego.

Istnieje oczywiście pewne ryzyko, że prezentowane niżej studium zostanie uznane za pochwałę starego i już dawno obalonego przykładu „imperializmu”, jak również że wymierzone jest ono we współczesnych badaczy francuskich, jako spadkobierców tych, którzy szukali w okresie krucjat uzasadnienia dla ówczesnej polityki na Bliskim Wschodzie. Niemniej, nie jest to cel tej publikacji, ani żadnej innej współcześnie wydawanej pracy naukowej. Autor, który zagłębia się, a nawet zachwyca osiągnięciami krzyżowców, nie czyni tego w sugestii iż stanowią oni wzór do naśladowania, tak samo jak badacze arabscy analizujący budownictwo pałacowe i ogrody al-Andalus, nie nawołują do rekonkwisty Hiszpanii i Portugalii. Faktycznie jest coś fascynującego i poruszającego w straceńczych i przegranych przedsięwzięciach, w tych „starych, odległych, zapomnianych sprawach i dawnych bitwach”, niezależnie od tego jak bardzo „perwersyjne” mogą się obecnie wydawać. Osobiście, niemożliwe dla mnie było wejście na wietrzne blanki Crac de Chevaliers, wspięcie się na odległe granie fortecy strzegącej Petry czy też eksploracja magicznie spokojnej doliny przy Bourzey, bez mieszanki podziwu i nostalgii, które zapewniają odczucie adrenaliny i gwarantują zaangażowanie emocjonalne w prowadzone badania.

ROZDZIAŁ IIFORTYFIKACJE NA WSCHODZIE I ZACHODZIE PRZED I WYPRAWĄ KRZYŻOWĄ

Mężczyźni i kobiety, którzy ruszyli na I wyprawę krzyżową, a następnie osiedlili się na terenie Lewantu, pochodzili z ziem, które były już usiane zamkami i z pewnością każde z nich dorastało w otoczeniu jednego z nich35. Naturalnie więc opierali się na doświadczeniach ze swych ziem rodzimych, kiedy wznosili fortyfikacje celem zabezpieczenia swych nowych domen na wschodzie.

We wczesnym średniowieczu i czasach Imperium Karolingów, fortyfikacje w Europie Zachodniej były w większości przypadków budynkami użyteczności publicznej lub zbiorowymi punktami oporu, zbudowanymi dla celów obronnych i ochrony całkiem dużych grup społecznych. Najbardziej oczywistymi przykładami takiego budownictwa były mury rzymskie, nadal otaczające wiele małych miast w tych czasach. Spuścizna rzymskiej architektury wojskowej na Zachodzie była o wiele bardziej naturalnym widokiem dla ludzi żyjących w XI wieku, niż jest obecnie i nie musieli udawać się do Afryki Północnej bądź na Bliski Wschód by zobaczyć przykłady antycznej tradycji. Wystarczyło spojrzeć na obwarowania Senlis, Le Mans czy Pevensey by zobaczyć wysokie mury kamienne z wystającymi basztami wzniesionymi w odpowiednich odstępach.

W tych czasach wznoszono również nowe fortyfikacje, przy czym w wielu przypadkach były to forty lub grody, w miejscach gdzie stawiane przez ludzi punkty oporu blokowały dostęp do ważnego miejsca na wybrzeżu, kontrolowały dolinę rzeki bądź po prostu dominowały nad bezpośrednią okolicą wzgórza. Często takie fortyfikacje były bronione przez jedną lub większą liczbę wałów ziemnych i rowów, choć zdarzały się przypadki wznoszenia także murów z kamienia.

Od początku VII wieku, takie fortyfikacje na dużą skalę były stopniowo uzupełniane i ostatecznie zastępowane przez zamki, zajmujące o wiele bardziej ograniczony obszar, zbudowanych jako siedziba Pana lub kasztelana i jego bezpośredniego otoczenia oraz zaprojektowanych do obsadzenia niewielką liczbą żołnierzy. Takie zamki w nowym stylu przyjmowały różne formy architektoniczne. Najlepiej udokumentowane i najczęściej badane były te, położone w zachodniej Francji, gdzie M. du Bouard i jego współpracownicy przeprowadzili szczegółowe badania tych budowli, oraz zamki położone w Anglii. W XI-wiecznej Normandii rozwinęły się dwa odmienne typy obszarów warownych: grody stożkowate (ang. motte and bailey) oraz pierwsze zamki do których można zaliczyć także grody budowane na wzgórzach lub ostrogach skalnych (promontory forts) lub grodziska pierścieniowe (ring forts). Takie formy zamków miały konstrukcję ziemną i zwieńczone były drewnianą palisadą. Natomiast relacje między obiema formami konstrukcyjnymi pozostają nadal kwestią sporną, choć istnieje prawdopodobieństwo, że grody stożkowate stały się powszechne dopiero od połowy XI wieku, mniej więcej w czasie normańskiego podboju Anglii i być może jako jego konsekwencja.

Mimo, że niewielu mieszkańców Anglii dołączyło do I wyprawy krzyżowej, zamki powstałe w wyniku podboju normańskiego są dość interesujące, ponieważ tak jak w przypadku tych wznoszonych przez krzyżowców na wschodzie, zostały zbudowane przez tzw. „obcych”, przedstawicieli arystokracji wojskowej okupującej wrogie terytorium. Wydaje się, że najeźdźcy wprowadzili wszystkie formy i typy fortyfikacji stosowane w ich kontynentalnych stronach rodzinnych. Pojawiły się więc dwory chronione słabszymi lub silniejszymi wałami ziemnymi (zamek Akka, Chepstow), czy też grody stożkowate (York, Carisbrooke, Hen Domen oraz liczne inne). Kolejnym powszechnie występującym systemem był zamek z dziedzińcem zamkniętym, do którego można zaliczyć przebadany archeologicznie fort ziemny na zamku Neroche, przekształcony następnie w gród stożkowaty oraz wczesne kamienne fortyfikacje w Richmond, Ludlow i Rochester, gdzie wielkie donżony górujące obecnie nad okolicą zostały wzniesione w XII wieku. Oczywiście, nie można zapomnieć o dwóch wieżach mieszkalnych, zbudowanych przez Wilhelma Zdobywcę w Londynie i Colchester, lecz te budowle były wyjątkami, nie wzorowanymi na innych konstrukcjach oraz nie zapoczątkowały swego własnego stylu w budownictwie obronnym.

Na południe od Normandii, w Poitou i Andegawenii, pojawiające się zamki przyjęły inną formę, ograniczającą się do wielkiego kamiennego donżonu (na planie kwadratu lub podłużnego), który udekorowany był płaskimi lub półokrągłymi przyporami. Zgodnie z tradycją najwcześniejszym przykładem takiego budownictwa miał być zamek w Langeasis, wzniesiony z polecenia hrabiego Fulka Nerry w 994 roku, lecz jego plan przypomina bardziej dwór niż klasyczny donżon, który najwyraźniej pojawia się dopiero w Montbazon, w 1017 roku. Wielkie kamienne donżony stały się charakterystycznym elementem fortyfikacji w tym regionie, rozprzestrzeniając się na północ do Normandii i Anglii w XII wieku.

Pozostałe regiony posiadały własne wyróżniające się style w architekturze obronnej. Wielu z pierwszych osadników Królestwa Jerozolimskiego przybyło z położonej na północnym wschodzie Lotaryngii oraz terenów współczesnego pogranicza francusko-belgijskiego, związanych sojuszami bądź zależnością feudalną z rodem de Bouillon, a nie z terenów zachodniej Francji. Podejmując próbę określenia typów zamków wznoszonych na tych ziemiach pod koniec XI wieku, spotykamy się z zupełnie innym obrazem niż na terenie Księstwa Normandii. Grody stożkowate nie występują w ogóle podczas gdy kamienne donżony nie posiadają tak dominującego charakteru, jaki spotykany jest w Andegawenii czy Poitou. Najlepiej zachowane zamki z Lotaryngii są bez wyjątku położone na naturalnych wzniesieniach, takich jak wzgórza czy grzbiety górskie i wykorzystują ukształtowanie terenu, jako integralną część systemu obronnego.

Sam zamek w Bouillon, dom rodzinny pierwszych dwóch chrześcijańskich władców Jerozolimy, Godfryda i Baldwina I, był wielokrotnie przebudowywany od XI wieku, lecz jego położenie wskazuje, że rozciągał się wzdłuż grzbietu górującego nad rzeką Semois. Analiza czterech kolejnych zamków położonych między Nancy a Metz: Vaudémont, Mousson, Prény i Dieulouard36, ujawnia iż wszystkie z nich zostały zbudowane na grzbietach górskich bądź szczytach wzgórz położonych nad doliną rzeki Mozy. Niestety, dokładne oszacowanie czasu powstania zachowanych ruin nie jest możliwe, lecz można poczynić kilka obserwacji dotyczących ich projektów w czasach I wyprawy krzyżowej. Wszystkie z nich są fortyfikacjami zamkniętymi o różnych rozmiarach, od długiego na 500 i szerokiego na 250 m Vaudémont (w najbardziej rozłożystym miejscu) po Dieulouard, gdzie obszar zamknięty murami ma 100 m wrzesz. Każde z nich posiadało donżon umiejscowiony w centralnym punkcie systemu obronnego, a w przypadku Vaudémont, Mousson i Prény, donżony stanowiły element wewnętrznej cytadeli, wydzielonej rowami lub murem wewnętrznym. Obecnie, w najlepszym stanie zachował się prostokątny i pozbawiony systemu przyporowego donżon zamku Vaudémont, tzw. „Tour Brunehaut”, pochodzący najprawdopodobniej z końca XI wieku, choć równie dobrze mógł zostać wzniesiony wcześniej.

Kolejne dowody na powyższą tezę mogą dostarczyć zamki położone w okolicy Liège37. Szczególnie ważne są dwa z nich, które należały do biskupów będących sąsiadami i za razem rywalami rodu de Bouillon. Położony ok. 10 km na południowy-wschód od miasta zamek Chèvremont, był dużym zamkiem obejmującym obszar prawie 5 ha, z centralnie umiejscowionym punktem obronnym (tym razem bez donżonu) i kwadratowymi wieżami postawionymi wzdłuż muru zewnętrznego. Pierwsze wzmianki o stałym punkcie oporu w tym miejscu pochodzą z VIII wieku, choć wydaje się iż został on zniszczony w 987 roku i nie podjęto prób jego odbudowy. W XI wieku można zaobserwować inny typ zamku w Franchimont, wzniesiony na szczycie wzgórza by zastąpić dotychczasowe palatium karolińskie w pobliskim Theux. Jedenastowieczne Franchimont jest o wiele mniejszym i bardziej zwartym kompleksem niż położone niedaleko Chèvremont, przy czym zamek ma kształt prostokąta o wymiarach ok. 54 × 26 m, z wystającym donżonem po jednej stronie. Sam pozbawiony podpór donżon posiadał trzy piętra, z których środkowe zapewniało głównie akomodację. Wody dostarczała ustawiona na środku dziedzińca cysterna. Podczas gdy donżon z pewnością miał kluczowe znaczenie, to pod względem architektonicznym nie dominował nad pozostałymi budynkami zamku (tak jak to było w przypadku zamków na zachodzie Francji), będąc jedynie jednym z elementów zwartego dziedzińca.

Pozostałe regiony Francji ukazują podobną różnorodność układów architektonicznych. W Szampanii, gdzie dominowały ziemie nizinne i o wiele łatwiej dostępne, jedenastowieczne punkty oporu można podzielić na grody stożkowate w regionach nizinnych oraz na zamki wznoszone na grzbietach górskich (ridge castles) i ostrogach skalnych (spur castles), tam gdzie można je było zbudować38. W Prowansji, grody stożkowate, niewielkie obwody obronne typu enceinte oraz zamki na grzbietach lub ostrogach były również wznoszone w tym okresie39.

Kolejnym terenem, który należy wziąć pod uwagę przy omawianiu historii zamków krzyżowców jest Królestwo Normanów w południowej Italii i na Sycylii, nie tylko ze względu na analogiczny stosunek Normanów do ludności jak w Anglii, lecz również przez fakt, iż to oni zasiedlili głównie Księstwo Antiochii. Jednakże, póki co stan badań nad zamkami normańskimi w tym regionie jest niezadowalający, albowiem uwaga historyków koncentrowała się głównie na pałacach z ogrodami wokół Palermo z XII wieku i wspaniałych zamkach wzniesionych przez cesarza Fryderyka II na początku XIII wieku. W większości przypadków Normanowie wykorzystywali istniejące fortyfikacje, zwłaszcza w miasteczkach, choć wykorzystywano także małe zamki z kamiennymi donżonami. Wyniki przeprowadzonych na niewielką skalę badań trzech stanowisk na Sycylii, sugerują jednak że część z nich miała nieskomplikowany charakter40. Wykorzystywano wały ziemne mające rozpoznawalny styl normański (Petralia Soprana), podczas gdy w pozostałych przypadkach wykuwano w skalnym podłożu coś na kształt wału (Sperlinga). Dość pokaźny wał, obecnie „ukoronowany” późniejszą okrągłą wieżą, został zbudowany na polecenie Roberta Guiscarda w San Marco Argentano, niedaleko Cosenzy.

Nawet tak powierzchowne omówienie wyraźnie wskazuje, że krzyżowcy, którzy osiedlili się w Lewancie i wznosili tam budynki, znali z doświadczeń wiele różnych typów zamków, które funkcjonowały w ich stronach rodzinnych. Co więcej, byli też przyzwyczajeni do adaptowania planów do zastanych warunków terenowych. Wcale nie potrzebowali pomocy wschodnich mistrzów murarskich by wybudować mur kurtynowy wzdłuż grzbietu grani lub oddzielić wewnętrzną cytadelę od zewnętrznego dziedzińca, za pomocą murów czy rowów. Niemniej, nie oznacza to wcale, że wschodnie techniki architektoniczne nie były dla nich przydatnym źródłem wiedzy.

Z pewnością już same mury Konstantynopola musiały wywrzeć przytłaczające wrażenie na przybywających do miasta krzyżowcach. Nawet współcześnie, mimo zniszczeń ukazują skalę i logikę antycznej techniki wojskowej, a gdy były w pełni wykorzystywane to razem z przeciwskarpą, rowem i murem zewnętrznym, nad którymi górował wysoki mur wewnętrzny i wieże, musiały budzić respekt. Wiemy, że przywódcy I wyprawy krzyżowej widzieli te mury, lecz kwestia ich ewentualnego wpływu na późniejsze fortyfikacje w Ziemi Świętej jest mało prawdopodobna. Przede wszystkim, skala i rozmach umocnień miasta była zbyt wielka, jak na potrzeby i środki dostępne na początku XII wieku. Dodatkowo, większa część tych murów stała już ponad 600 lat, a inżynierowie i budowniczy, którzy je zaprojektowali i wznieśli nie żyli już od dawna. Natomiast, architektura obronna budowana przez Bizantyjczyków w XI i XII wieku, różniła się od nich bardzo, zarówno pod względem skali jak i efektów końcowych41.

Wkrótce krzyżowcy mieli także zdobyć swoje pierwsze gorzkie doświadczenia z innymi bizantyjskimi fortyfikacjami. Od 6 maja do 19 czerwca 1097 roku, armia I wyprawy krzyżowej oblegała Niceę, będącą wówczas w rękach Turków, lecz chronioną przez mury wzniesione jeszcze przez Bizantyjczyków. Mury miejskie miały długość ok. 5 km i składały się z pojedynczej linii (przynajmniej wówczas) z licznymi basztami wystającymi z samej kurtyny. Mimo że większość tej linii obronnej musiała być słabo obsadzona, wojska łacinników nie były w stanie się na nią wedrzeć. Kiedy podjęto próbę podkopania fundamentów jednej z baszt, zakończyła się ona kompletnym fiaskiem a uszkodzenia zostały łatwo naprawione przez obrońców. Ostatecznie załoga miasta utraciła wszelką nadzieję na odsiecz i poddała miasto cesarzowi Aleksemu I Komnenowi, a krzyżowcy od tej pory musieli polegać na jego szczodrości, przy dostarczaniu zaopatrzenia i pieniędzy42.

Jeszcze bardziej zniechęcające okazały się umocnienia Antiochii, które wstrzymały postępy armii od 20 października 1097 do początku czerwca 1098 roku. W tym czasie przeprowadzono długie i ciężkie (w warunkach zimy) oblężenie, które okazało się momentem krytycznym całej ekspedycji i omal nie doprowadziło do katastrofy43. Mury miejskie, obecnie już nieistniejące, zostały zbudowane w czasach antycznych i odnowione przez Bizantyjczyków po odzyskaniu miasta w 969 roku, przy czym wzmocnione je budową cytadeli na górze Silpius. Sam mur nie składał się z potrójnej linii obrony, jak teodozjańskie fortyfikacje Konstantynopola, lecz był wysoki i wspierały go liczne prostokątne i wielokątne baszty, w których obrońcy mogli żyć i obserwować atakującą armię. Wojska krzyżowców nie były w stanie wywrzeć jakiegokolwiek wpływu na obrońcach, a miasto padło tylko ze względu na zdradę jednego z obrońców, który zezwolił Frankom na ustawienie nocą drabin w swojej części muru i wspięcie się na nie. Ponownie więc, wojska krzyżowców przekonały się o wartości fortyfikacji wzniesionych niegdyś przez Bizantyjczyków.

Podobnie jak w przypadku Konstantynopola, zasięg i skala umocnień Antiochii były wynikiem planów sporządzonych w czasie późnego antyku, a nie praktyki stosowanej w XI wieku przez inżynierów bizantyjskich. Od VII wieku Cesarstwo Bizantyjskie przeszło pewną liczbę głębokich przemian, a jednym z efektów był dramatyczny spadek liczby ludności, zwłaszcza w miastach. Z tego powodu, rozległe systemy obronne wznoszone pod koniec okresu antycznego były nieodpowiednim rozwiązaniem. Zwłaszcza w Anatolii, gdzie najazdy muzułmańskie zagrażały bezpieczeństwu bogatych i biednych tak samo, przez co ludność grupowała się głównie wokół ufortyfikowanych punktów oporu, zwykle osadzonych wysoko na wzgórzach lub grzbietach górskich, w których można było się schronić w razie zagrożenia. Jednym z najlepiej zachowanych przykładów takich miejsc, jest cytadela w Ankarze, odbudowana na początku IX wieku44. Zbudowano ją na szczycie stromego zbocza, na którego grzbiecie skupiono średniowieczne osiedle, a składała się ona z górnego oraz dolnego dziedzińc, dzielących wspólny mur po jednej stronie. Nie zbudowano co prawda donżonu, lecz najbardziej istotnym elementem systemu były liczne i potężne baszty, wysunięte mocno poza kurtynę muru. Wiele z nich wzniesiono z ponownym wykorzystaniem kamieni obrobionych w czasach antycznych, przy czym większość z nich była prostokątna, choć zdarzały się także okrągłe i w kształcie litery „V”.

Istniały również zamki bizantyjskie, które krzyżowcy wykorzystali następnie do swoich własnych potrzeb. Bizantyjska rekonkwista Antiochii i górskich regionów północnej Syrii, których granice wyznacza rzeka Orontes na wschodzie, przełęcz Homs-Trypolis na południu oraz Morze Śródziemne na zachodzie, rozpoczęta w 969 roku zapoczątkowała proces budowy zamków celem zabezpieczenia zdobytych terenów. Niestety, niewiele przykładów tego programu budowniczego się zachowało i jeszcze mniej zostało przebadanych, lecz wydaje się, że Bizantyjczycy skoncentrowali się na tworzeniu niewielkich, ale dobrze ufortyfikowanych punktów oporu, podobnych pod względem ich umiejscowienia i skali do jedenastowiecznych zamków wznoszonych na ziemiach Europy Zachodniej.

W samej Antiochii, wzniesiono nową cytadelę na górze Silpius, która górowała nad miastem do tego stopnia, że sama twierdza była prawie wyłączona z systemu obronnego. Co prawda, nigdy nie została ona poddana odpowiednim badaniom, ale z dwóch istniejących planów i osobistej obserwacji było to raczej umiarkowane przedsięwzięcie budowlane, polegające głównie na trudnym dostępie do niej, jako głównym elemencie obrony45. Dodatkowo, było to raczej miejsce wyznaczone do stawienia ostatecznego oporu niż siedziba bizantyjskich gubernatorów. Innym przykładem był bizantyjski fort w Bourzey, strzegący bagnistych równin nad Orontesem, przy czym mimo opłakanego stanu pozostałości po nim, można wywnioskować, że zbudowano go na planie małego prostokąta z kwadratowymi wystającymi wieżami na narożnikach46.

O wiele bardziej zakrojone w swej skali były bizantyjskie fortyfikacje w Saone47. Tamtejsza forteca składała się z głównej reduty (obecnie zrujnowanej w większości), mającej z grubsza kształt prostokąta i zajmującej obszar o wymiarach 30 × 40 m, która zajmowała najwyższy punkt grani na której wzniesiono cały zamek. Chroniły ją przynajmniej dwa mury kurtynowe, przecinające grań zarówno od strony wschodniej, jak i zachodniej. Te mury były wzmocnione przez małe, solidne, wystające z nich, wieże, kwadratowe lub wielokątne. Istnieje prawdopodobieństwo, że istniał także dodatkowy mur kurtynowy, chroniony przez wystające wieże, we wschodnim miejscu gdzie grań skalna zwężała się i łączyła z pozostałą częścią góry. Podczas gdy każdy z tych punktów oporu posiadał bizantyjską redutę w centralnym punkcie, to wyraźnie widać, że krzyżowcy nie uważali wzniesionych przez swych poprzedników fortyfikacji za adekwatne. W obu przypadkach budowle łacinników miały o wiele większy rozmach, a kamienie z gruzowisk zostały zastąpione przez większe wykuwane bloki, które były bardzo dobrze obrobione (w przypadku użytych w Saone). Należy także zwrócić uwagę, że wystające wieże są o wiele bardziej masywne i posiadają duże komnaty wewnętrzne oraz liczne otwory. W tych przypadkach krzyżowcy mogli się jednak czegoś nauczyć od swoich poprzedników, ale z pewnością zastosowali także własne pomysły.

Jeszcze potężniejszy przykład twierdzy bizantyjskiej z początku XII wieku można znaleźć w Korikos, na zachodnim krańcu niziny cylicyjskiej. Ostatnie badania sugerują, że fortecę zbudował admirał Eustacjos na rozkaz cesarza Aleksego I Komnena, w miejscu gdzie domena bizantyjska graniczyła z posiadłościami Franków i Armeńczyków48. Dodatkowo, jej architektura odzwierciedla o wiele bardziej wpływy konstantynopolitańskie niż praktykę lokalnego budownictwa. Zbudowano ją na prawie idealnie płaskim terenie między niewielkim portem, a leżącym naprzeciwko niego niewielkim zamkiem na wyspie odległej jakieś kilkaset metrów od wybrzeża. Od strony południowej i zachodniej chroniło ją morze, na północy bagna podczas gdy od wschodu zadania te spełniał wykuty w skale rów. Leżący w obrębie tego punktu duży zamek (o przekątnej sięgającej ok. 150 m) na planie kwadratu został wzniesiony przy pomocy ponownie użytych kamieni z czasów starożytnych, przez które końcowy efekt kontrastował z wyglądem bizantyjskiego Saone, do którego budowy użyto mniejszych kamieni. System obronny, składał się z murów zewnętrznych i wewnętrznych, przy czym te drugie dominowały i przerastały zewnętrzne, tak jak w przypadku Konstantynopola. Mury wewnętrzne chroniły przy tym mocno wystające baszty, blisko rozmieszczone wzdłuż narażonej na ataki wschodniej kurtyny muru. Jeśli czas powstania fortecy jest prawidłowy, Korikos stanowi ważny przykład bizantyjskiej sztuki fortyfikacyjnej z czasu osiedlania się krzyżowców w Ziemi Świętej. Na trzy cechy architektoniczne należy wyraźnie zwrócić uwagę: na regularne, wręcz symetryczne rozplanowanie; wykorzystanie murów zewnętrznych i wewnętrznych w czymś co można opisać jako plan koncentryczny oraz obecność licznych baszt na murze wewnętrznym. Wszystkie te cechy można znaleźć w mniejszym lub większym stopniu znaleźć w budownictwie krzyżowców z XII wieku, lecz kwestia ewentualnego kopiowania wzorców bądź wprowadzania własnych rozwiązań na problemy związane ze wznoszeniem stałych punktów oporu pozostaje nadal dyskusyjna.

Obok wpływów bizantyjskich istniał jeszcze armeński styl w architekturze obronnej. W odróżnieniu od opisanych wyżej punktów, armeńskie punkty oporu zostały niezwykle dokładnie przeanalizowane przez Roberta Edwardsa, a jego pionierskie prace sprawiają, że możemy pozwolić sobie na dość pewne wnioski49. Armeńczycy przez wieki zamieszkiwali obszar Wielkiej Armenii, rozciągający się po obu stronach współczesnej granicy turecko-ormiańskiej i na tym terenie powstawały wznoszone przez nich fortyfikacje i kościoły. Podczas gdy budownictwo sakralne było przedmiotem zainteresowania badaczy, to fortyfikacje w większości są nieprzebadane i nieomówione w literaturze, co tyczy się nawet wielkich murów miejskich z armeńskiej stolicy w Ani, których nie poddano odpowiedniej analizie i datowaniu.

W II poł. XII wieku wielu Armeńczyków przeniosło się na południe i zachód, osiedlając się w Cylicji, gdzie założona została ich druga siedziba, czasem zwana Cylicją lub Mniejszą Armenią. Początkowo był to konglomerat niezależnych baronii, lecz w 1199 roku utworzono tam królestwo, które przetrwało aż do 1374 roku mimo zwiększającego się naporu ze strony Mameluków z Egiptu. Przybysze przywieźli ze sobą wysoko rozwinięte umiejętności architektoniczne i kamieniarskie. Dodatkowo, struktury społeczne pozostawiały rodom arystokratycznym na zachowanie dużej niezależności, co wpływało na rozwój prywatnych fortyfikacji. Większość z powstałych punktów oporu, nie miała charakteru miejskiego, jaki można było znaleźć w Cesarstwie Bizantyjskim czy państwach muzułmańskich, lecz skupiała się na zamkach podobnych do tych istniejących w Europie Zachodniej i wznoszonych (prawie bez wyjątku) z dala od równin, na skalistych grzbietach górskich bądź wychodniach, gdzie naturalne warunki obronne były najważniejszym czynnikiem.

W wyniku rozległych i skrupulatnych poszukiwań, R. Edwards sporządził spis cech charakteryzujących armeńskie budownictwo obronne. Obok wykorzystywania warunków naturalnych jako podstawowego środka defensywnego, z murami kurtynowymi mocno wkomponowanymi w krawędź urwiska, często w tak dramatycznej i niebezpiecznej pozycji, że z pewnością wymagała odpowiedniego zmysłu i niebywałego kunsztu od budowniczych, wymienia on także wśród innych elementów, brak donżonów lub wież głównych (słupów) i wykorzystanie okrągłych wież, flankujących mury kurtynowe.

Wykorzystanie okrągłych wież najwyraźniej widać w systemie obronnym dużego zamkniętego punktu oporu w Anavarza, położonego na odizolowanej wychodni na środku równiny cylicyjskiej50