Zawsze jest Wyjście - ks. Stanisław Adamiak - ebook

Zawsze jest Wyjście ebook

ks. Stanisław Adamiak

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

 

Bóg wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej – czy nie ma więc mocy, aby dziś pomóc nam wyjść z naszych grzechów i zniewoleń? Ks. Stanisław Adamiak przekonuje, że historia zbawienia rozgrywa się tu i teraz, w naszym życiu. Swoim odbiorcom, głównie ludziom młodym, pragnie pomóc odnaleźć się we wspólnocie, jaką jest Kościół – pełnej niedoskonałości, ale i świętości. Autor łączy wiedzę biblijną z dobrą orientacją we współczesnej kulturze, przewodnikami po świecie wiary czyniąc m.in. bohaterów Władcy pierścieni J.R.R. Tolkiena.

Lekturę książki Zawsze jest Wyjście, inspirowanej programem rekolekcji oazowych II stopnia, można rozplanować na kolejne dni, traktując ją jako domowe rekolekcje z Księgą Wyjścia.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 118

Rok wydania: 2023

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



ks. Stanisław Adamiak

Zawsze jest Wyjście

Wydawnictwo „Więź”Warszawa

© Copyright by Stanisław Adamiak, Warszawa 2017

Projekt okładki, opracowanie wersji elektronicznej – Marcin KiedioRedakcja – Ewa Kiedio i Cezary GawryśKorekta – Aleksandra Nizioł

Ilustracja fal na okładce i stronach działowych – © maria_galybina / FotoliaFotografia autora na IV stronie okładki – © Katarzyna Szafranowska

Biblioteka „Więzi” – Tom 330

Ks. dr hab. Krzysztof Krzemiński, prof. UMK – CenzorNihil obstatToruń, dnia 14 lutego 2017 rokuL.dz. 139/17/BD.Biskup Toruński Andrzej SuskiKanclerz Kurii Ks. Andrzej Nowicki

ISSN 0519-9336ISBN 978-83-66769-63-2

Towarzystwo „WIĘŹ”ul.Trębacka 3, 00-074 Warszawa, tel.22 827 29 17

Zapraszamy do naszej księgarni internetowej – www.wydawnictwo.wiez.plZamówienia hurtowe – [email protected]

Wstęp

Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.      ▶ Wj 20,2*

Oto są bowiem święta paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka, a Jego krew poświęca domy wierzących. Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu i przeprowadziłeś suchą nogą przez Morze Czerwone.      ▶ Exsultet

Szczytem roku liturgicznego jest Święte Triduum Męki, Śmierci i Zmartwychwstania naszego Pana. Nazywamy je też Triduum Paschalnym, bo wiemy, że wydarzenia te dokonały się w żydowskie święto Paschy, upamiętniające z kolei najważniejsze wydarzenie w historii Narodu Wybranego: wyjście z Egiptu. Związek między wydarzeniami z tamtych czasów a życiem Chrystusa jest wielokrotnie podkreślany w liturgii Kościoła, jak widać choćby w przytoczonym fragmencie Exsultetu (Orędzia Paschalnego).

Ta książeczka ma pomóc w prześledzeniu i zrozumieniu tego związku oraz spróbować pokazać, że te wydarzenia mają znaczenie dla każdego z nas osobiście także dzisiaj. Miały je zresztą dla Kościoła przez wieki, stąd też wiele będzie odniesień historycznych – proszę to autorowi wybaczyć, jest nie tylko księdzem, ale i historykiem! Będzie też sporo odniesień do różnych powieści – tu nie ma już żadnego klucza, cytuję po prostu te książki, które lubię i które dla mnie są ważne. W seminarium uczono mnie, że młody ksiądz (a za takiego mam prawo przez jakiś czas jeszcze się uważać) może nadrabiać braki osobistego doświadczenia wiedzą i refleksjami zaczerpniętymi z literatury, będzie tu więc widać próbę takiego „nadrabiania”.

Księgę Wyjścia określa się czasem mianem „Ewangelii Starego Testamentu”, jest to bowiem księga, która mówi o wolności i o Panu Bogu, który interweniuje w historię, by wyzwolić swój lud z niewoli. Z kolei Ewangelia to przecież Dobra Nowina o Bogu, który staje się jednym z nas, by nas wyzwolić i obdarzyć wolnością. Pytaniem pozostaje, co z tą wolnością zrobimy – zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo. Pamiętajmy, że nikt z nas nie może zostać zbawiony w oderwaniu od innych, tak jak żaden z Izraelitów nie został wyprowadzony z Egiptu osobno – Pan Bóg wyprowadził ich razem, jako jeden Lud, który jest zbiorowym bohaterem Księgi Wyjścia. Podobnie Ewangelie pokazują, jak Jezus tworzył nowy Lud Boży, czyli Kościół. Młodym ludziom czasem łatwiej zaprzyjaźnić się z Jezusem, przyjąć go za Pana i Zbawiciela, niż odnaleźć się w niedoskonałej wspólnocie, jaką jest Kościół. Cieszyłbym się, gdyby te rozważania choć trochę im w tym pomogły.

Lekturę tej książki można sobie rozłożyć na kolejne dni, traktując ją jako domowe rekolekcje z Księgą Wyjścia. Jej genezą są bowiem właśnie rekolekcje oazowe II stopnia. Tytuły poszczególnych rozdziałów są tematami kolejnych dni rekolekcji, wymyślonymi przez ks. Franciszka Blachnickiego, natomiast ich treść jest próbą uporządkowania wieczornych konferencji, które wygłaszałem podczas siedmiu prowadzonych przeze mnie takich rekolekcji: dla młodzieży metropolii gdańskiej w Sianowie w latach 2007, 2008 i 2011, w Gdyni-Małym Kacku w latach 2010 i 2013 oraz w Wejherowie w roku 2014, jak również podczas oazy ogólnopolskiej w Krościenku w tym samym roku. Chciałbym przy okazji podziękować wszystkim osobom, bez których przeprowadzenie tych oaz byłoby niemożliwe, a więc w pierwszym rzędzie ks. Zenonowi Pipce oraz moderatorkom świeckim: Patrycji Went, Sylwii Gurbisz i Dorocie Asztabskiej (nie zapominając o prowadzących ze mną inne stopnie rekolekcji Joannie Grabowskiej-Nalepce, Joannie Uszyj, Magdalenie Hodze-Pieczonce, Klaudii Boike i Katarzynie Bublewicz), jak również wszystkim animatorom i uczestnikom, których reakcje pomagały mi w przemyśleniu, co należy tu dodać, a co wyrzucić. Książkę tę dedykuję natomiast moim Rodzicom, którzy zabrali mnie na moją pierwszą oazę, gdy miałem trzy lata. Choć nie pamiętam z niej nic poza bolesnym wpadnięciem w pokrzywy, może jednak pozostawiła we mnie coś więcej?

* Wszystkie fragmenty z Pisma Świętego za Biblią Tysiąclecia, wyd. 3.

1. Niewola

A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana, Boga swego: Ojciec mój, Aramejczyk błądzący, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny. Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga ojców naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów.      ▶ Pwt 26,5–7

Nasz Bóg jest Bogiem historii. Jasno wynika to z Biblii: Bóg objawia się w określonym czasie i w określonych miejscach. Poznawanie Pisma Świętego to w jakimś sensie poznawanie historii; nazywamy ją historią zbawienia, ale w jej tle jest jak najbardziej ludzka historia: zmieniający się władcy, budowane i burzone miasta, kampanie wojenne.

Historią można się interesować, historię można lubić, ale dokładniejsze jej poznawanie nie zawsze jest przyjemne. Historia jest spisana atramentem, ale bardzo często pisze się ją ludzką krwią. Polaków dotknęło to jak mało kogo, stąd ciągła skarga poetów, na przykład Marii Konopnickiej:

A jak poszedł król na wojnę,Grały jemu surmy zbrojne,Grały jemu surmy złoteNa zwycięstwo, na ochotę... (...)A na wojnie świszczą kule,Lud się wali jako snopy,A najdzielniej biją króle,A najgęściej giną chłopy.

Albo dużo współcześniej, choćby Kazika Staszewskiego:

Mały polityk, brudny politykJego ambicje nie zawsze skryteMarzy po cichu o małej wojnieTak się robi historię!Wielki polityk, sławny politykI jego czyny chwałą okryteCzyni pospołu już większą wojnęTak się robi historię!

Z kolei Jacek Kaczmarski tak podsumowywał jedno z bardziej znanych wydarzeń z historii antycznej – podbój Galii przez Juliusza Cezara: „Skargą, krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały świat, a Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu” (J. Kaczmarski, Lekcja historii klasycznej). Właśnie – na kartach książek wszystko wygląda potem pięknie, ale w rzeczywistości pełne jest bólu i ludzkiej tragedii. Zresztą cała literatura europejska zaczyna się od Iliady – niewątpliwego arcydzieła, które jest przecież jednak opisem niezwykle krwawej i bezsensownej wojny. Wojen, nieszczęść i ucisku nie brak też na kartach Pisma Świętego. Te nieszczęścia i ucisk są początkiem historii, która dla Żydów w Starym Testamencie jest najważniejsza: historii Wyjścia z Egiptu. To właśnie historia Wyjścia stoi u podstaw święta Paschy, a więc i Wielkanocy, która stanowi przecież absolutne centrum naszej wiary. Dlatego próba zrozumienia naszego chrztu i jego znaczenia, czyli próba zrozumienia, co to znaczy właściwie być chrześcijaninem, musi się rozpocząć od przypominania sobie biblijnej historii Wyjścia. Zaczyna się ona nie najgorzej. Znienawidzony przez swoich braci Józef zostaje przez nich sprzedany do Egiptu, gdzie jednak ostatecznie osiąga stanowisko podobne do naszego premiera, a kiedy swoją zapobiegliwością ratuje Egipt od klęski głodu, może zaprosić do tego kraju swoją rodzinę, czyli przodków Izraelitów. Z czasem jednak „rządy w Egipcie objął nowy król, który nie znał Józefa” (Wj 1,8). Gościna zmieniła się w niewolę, Izraelici zaczęli być uciskani pracą nad siły, a ich dzieci były mordowane po porodzie.

Nie jest nam wcale tak bardzo trudno w tym się odnaleźć, dobrze znamy dzieje naszej narodowej niewoli, czasem wręcz jesteśmy gotowi uważać się za najbardziej dotknięty nieszczęściami naród świata, choć co wtedy mają powiedzieć tacy Ormianie, Irlandczycy czy przede wszystkim sami Żydzi? W historii Wyjścia odnajdywali się też szczególnie uciskani z całkiem niedawnych czasów. To Exodus jest jednym z głównych tematów negro spirituals – pieśni czarnych niewolników w Ameryce Północnej, ufających w to, że Pan zlituje się nad nimi i uwolni ich z kajdan niewoli, tak jak uwolnił z niej kiedyś Izraelitów. Z kolei w XX wieku Księga Wyjścia stała się bardzo popularna w środowiskach tzw. teologii wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej. W krajach położonych w tym regionie miało miejsce – i nadal ma – rozwarstwienie majątkowe, jakiego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. W niektórych republikach środkowoamerykańskich zaledwie kilka rodzin posiada niemal całą ziemię w kraju, przekształcając ją zresztą najczęściej w plantacje kawy lub owoców i pozostawiając całą masę ludności, zmuszonej do pracy za grosze, w skrajnej biedzie. W tej sytuacji niektórzy teologowie z Ameryki Łacińskiej zaczęli przypominać szczególnie o Księdze Wyjścia, o tym, że Pan „usłyszy głos swojego ludu”. Niestety, część z nich flirtowała też z marksizmem, przekonując, że na to wyzwolenie i pomoc Pana Boga nie należy czekać biernie, tylko doprowadzić do niego przez rewolucję – stąd słynne stwierdzenie o „Chrystusie z karabinem”.

Św. Jan Paweł II został zapamiętany m.in. jako ten, który dość ostro traktował księży reprezentujących takie poglądy. Nie chciał, by Ewangelię zastępować dziełami Marksa, a stułę karabinem – za co go niektórzy krytykowali. (Z podobną krytyką spotykał się zresztą także Jorge Mario Bergoglio, późniejszy papież Franciszek, gdy w latach siedemdziesiątych XX w. jako przełożony argentyńskich jezuitów zabiegał o to, by zajmowali się bardziej religią niż polityką). Nie znaczy to, że Janowi Pawłowi II nie podobał się obraz Jezusa jako wyzwoliciela. Francuski dziennikarz André Frossard przeprowadził swego czasu wywiad rzekę z papieżem Polakiem. Pytał się go, który fragment Ewangelii by wybrał, gdyby mógł przekazać z niej ludziom tylko jedno zdanie. Jan Paweł II odpowiedział: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31). Te słowa wypowiedział Jezus dwa tysiące lat temu, ale wciąż miarą naszej wiary jest to, czy uważamy je za aktualne. Bo może uważamy je za przebrzmiałe, za historię, która nie ma związku z naszym życiem, z naszą teraźniejszością?

Zarówno w czasach niewoli egipskiej, jak i dzisiaj znakiem niewoli są kajdany. Kajdany nie pozwalają swobodnie się poruszać albo w ogóle uniemożliwiają ruch. Jeśli ktoś jest zdrowy, nie docenia podstawowego faktu, że może poruszać się swobodnie, dopóki choroba dosłownie nie przykuje go (ładne słowo, przypomina właśnie o kajdanach...) do łóżka, zdając na pomoc innych osób nawet przy najprostszych czynnościach, także fizjologicznych. Ograniczenie wolności nie musi być jednak tak bardzo fizyczne. Żartem można powiedzieć, że prawie każdy zna to uczucie, kiedy nad ranem dzwoni budzik, ale do łóżka przykuwa nas niewidzialna siła i wydaje się odbierać nam wolność wstania. Wielu ludziom wolność działania odbierają dziś różne widzialne i niewidzialne siły. Biblijny faraon odbierał Izraelitom wolność, zabierając ich czas i siły na potrzeby swoich budów. Dzisiaj też często praca zarobkowa zabiera nam (a młodzieży czasem także szkoła, razem ze wszystkimi mniej lub bardziej potrzebnymi zajęciami dodatkowymi) prawie cały czas i wszystkie siły życiowe. Ale takim współczesnym „faraonem” wysysającym nasze siły życiowe mogą być najróżniejsze uzależnienia: od używek, narkotyków, internetu, pornografii, aż do hazardu... Czynniki zniewolenia są różne i pojawiają się coraz to nowe (pamiętamy historię z dopalaczami, kiedy się okazało, że prawo nie jest w stanie nadążyć za inwencją ich producentów), ale mechanizm uzależnienia pozostaje ciągle ten sam.

Uzależnienia to klasyczny przykład współczesnej niewoli. Często możemy się też czuć zniewoleni innymi rzeczami: biedą, brakiem perspektyw, chorobą, trudną sytuacją rodzinną. Taka niewola nie musi być spowodowana czyjąś winą – ale to nie sprawia, że łatwiej znosić na przykład niemożność wychodzenia z domu z powodu choroby albo wywrócenie wszelkich planów życiowych z powodu konieczności opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem lub zniedołężniałymi rodzicami. Z drugiej strony czasem jest wtedy tak jak z uzależnieniami: pierwszy krok w złą stronę jest wykonany z naszej woli, ale stopniowo wikła nas to w sytuacje – konfliktów z prawem, niemoralnych związków, niejasnych relacji – z których nie potrafimy się już o własnych siłach wyplątać.

Gdzie w tym wszystkim jest Pan Bóg? Czy nie widzi tego? Czemu mi nie pomoże? – pytamy się czasem. To też nie jest nowa postawa. Pokusy takiego myślenia nachodziły już Żydów w czasie niewoli babilońskiej: „Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał” (Iz 49,14). Boża odpowiedź jest jednak zawsze odpowiedzią wierności i miłości: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15). W żadnej naszej niewoli nie jesteśmy sami. Zawsze jest z nami Ten, który chce nam pokazać Wyjście.

O autorze

Ks. Stanisław Adamiak, ur. 1980. Ksiądz diecezji toruńskiej, pracownik Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Wykładał na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Związany z Ruchem Światło­-Życie, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego. Członek Zespołu Laboratorium „Więzi”. Współpracownik i były stypendysta Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci.