Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
To ja byłam cichym głosem w głowie Platona. Chciałam, by ludzie zatracali się w miłości, żyli nią. Ale gdy sama się jej poddałam, sprowadziło to na mnie gniew zazdrosnego Zeusa, mojego przyszywanego ojca. Jeden błąd sprawił, że na własnych ustach poczułam smak zdrady. Z rozkazu najwyższego zostałam uwięziona na dnie morza, w królestwie tego, który miał dzielić ze mną wieczność.
Ból, złość i jego szept... Tylko tyle pamiętam z mojego piekła. A gdy głos ucichł, został mi już tylko obłęd.
I wtedy coś się stało. W jednej chwili byłam tam, a w drugiej znalazłam się na Ziemi, przygwożdżona przez intensywne spojrzenie zaskoczonych oczu, których nigdy wcześniej nie widziałam.
Nazywam się Afrodyta. Zostałam stworzona, by kochać, ale to nienawiść mnie uratowa
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 199
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
PRZECZYTAJ FRAGMENT
Faktycznie było ze mną źle, gdy ostatni raz brałam kąpiel. Teraz dziwiłam się, że Nemezis nie umarła przy mnie ze śmiechu. Wycisnęłam odrobinę kosmetyku na dłoń, wdychając przyjemny zapach miodu i mleka, który wypełnił niewielką przestrzeń. Było mi tak dobrze… dopóki nie spojrzałam w dół. Szybko odwróciłam wzrok, oddychając głęboko.
– NA DUPĘ GANIMEDESA, CO TO, DO CHOLERY, JEST?!
Odważyłam się przejechać palcem po łydce i pisnęłam zaskoczona. Moje nogi przypominały w dotyku owłosioną brzoskwinię, a wyglądały jak nogi cholernych Satyrów! Wyskoczyłam spod prysznica i owinęłam się w ręcznik. Pędem pognałam do holu i złapałam za telefon.
BOSKI CZAT
Ja: Właśnie dostałam zawału.
Hebe: Co się stało, Afrodyto?
Nemezis: Ktoś Cię wystraszył? Kogo zabić?
Eris: Mam nadzieję, żenie przeżyjesz…
Mimo przeżywanego koszmaru uśmiechnęłam się, bo te cztery wiadomości idealnie odzwierciedlały relacje, które nas łączyły.
Ja: Zamieniam się w Yeti, mam włosy na nocach!!!!!!
Eris: Wiesz, że tylkonieobliczalni ludzie używająwięcej niż trzech znakówinterpunkcyjnych obok siebie?I co to są noce?
Ja: Nie jestem człowiekiem, głąbie. NOGACH*. MAM WŁOSY NA NOGACH. Laski, co ja mam zrobić?
Nemezis: Afrodyto, kocham Cię, ale chyba już z Tobą nie wytrzymam xD
Hebe: Nie przejmuj się!Wpadnę wieczorem,ogarniemy :)Przypominam, że ja nie wiedziałam co topryszcz. Też jeszcze do końca nie przystosowałam się do życia na Ziemi.
Eris: Ja też będę, nie mogętego przegapić.
Ja: Przydaj się na coś,wiedźmo, i przynieś pizzę.
Eris: Chyba takąz arszenikiem zamiastpieczarek… :/
Rzuciłam telefon na kanapę, wyciągnęłam z torby komplet dresowy, narzuciłam go na siebie i włączyłam telewizor, zachwycona jego odwzorowaniem rzeczywistości. Zalała mnie paleta barw i gama dźwięków. Skakałam po kanałach, nie bardzo wiedząc, na co się zdecydować. Programy kulinarne, reality-show, tureckie seriale… I nagle mnie zmroziło. Zdążyłam już przeklikać kilka stacji dalej, więc szybko wróciłam do odpowiedniej, mając nadzieję, że się przesłyszałam. Wpatrywałam się w ekran tak intensywnie, że zaczęły szczypać mnie oczy. Po chwili westchnęłam i wcisnęłam pauzę, by poczłapać do kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Ku mojemu zadowoleniu w jednej z szafek znalazłam ogromną paczkę popcornu. Wróciłam na kanapę, a świat nastolatków pochłonął mnie bez reszty. To nie mógł być przypadek. Troy Bolton był jednym z bohaterów w filmie, który oglądałam z zapartym tchem, by móc cokolwiek zrozumieć.
Siostry zastały mnie rozczochraną na kanapie, wgapiającą się w ekran i buzią pełną prażonej kukurydzy.
– Nie uwierzycie! – wydarłam się, plując popcornem na prawo i lewo.
A w zasadzie chciałam się tak wydrzeć, bo w efekcie wyszło jakieś „nieugiewycie”.
– No i oszalała już całkiem – mruknęła pod nosem Eris, kładąc na stole dwa kartony pizzy.
Szybko przełknęłam zawartość jamy ustnej i zaczęłam machać pilotem w stronę telewizora. Nemezis wywróciła oczami i rozwaliła się obok mnie na kanapie, a Hebe podążyła w jej ślady, posyłając mi uśmiech, który mógł znaczyć: „Nie zwariowałaś, a przynajmniej taką mam nadzieję.”
– Oglądam film – powiedziałam już wyraźnie. – Gwiazda koszykówki i kujonka spotykają się na wakacjach, potem w szkole. Oboje kochają muzykę, co prowadzi ich do wspólnego przesłuchania do szkolnego musicalu. Ogólnie wszyscy tańczą, śpiewają i srają tęczą, ale…
– Ale co? – zainteresowała się Hebe.
– Nawet nie chcę wiedzieć.
– Zamknij się, Eris, i daj jej dokończyć. A ty, Afrodyto, wyrzuć to z siebie wreszcie.
Bogini wdzięku uśmiechnęła się do mnie ciepło.
– Ten chłopak z filmu nazywa się Troy Bolton – szepnęłam zawstydzona, bo nie miałam pojęcia, czy cokolwiek to znaczyło, a jeśli tak, to co?
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Hebe wyrwała mi pilot i puściła film od początku, Nemezis przyglądała się malutkiemu ptakowi za oknem, zupełnie mnie ignorując i pewnie myśląc, że faktycznie straciłam rozum, a Eris z trudem blokowała śmiech, co bardziej wyglądało tak, jakby chciała powstrzymać boskiego pawia.
– Afrodytę przywołał na Ziemię uroczy nastolatek, który nawet nie istnieje. Jakby tego było mało, jest połączona z jego… sługusem zła. – Ostatnie dwa słowa wypowiedziała niemal dusząc się własnym rechotem. – Trzymajcie mnie, to jest lepsze niż kabaret.
– Chodź tu, Eris, i oglądaj – zaproponowała bogini wdzięku.
– High school musical? Nie dzięki, już oglądałam. A ty, Nemezis? Pewnie też, prawda?
Bogini zemsty oderwała swoją uwagę od ptaszyska i posłała jej mordercze spojrzenie. Naprawdę mordercze. Wiedziałam, że siostra prędzej odgryzie sobie własnymi zębami każdą część ciała, niż zrobi mi krzywdę, ale w tym wydaniu nawet mnie napawała ociupinką przerażenia. W jej oczach tańczyły wściekłe płomienie i to wcale nie była metafora.
– Ooo, zaczyna robić się gorąco.
– Amor! – Zerwałam się z kanapy i porwałam na ręce białą, puchatą kulkę, wtulając twarz w jej miękkie futerko. – Gdzieś ty był, przyjacielu?
– Jeszcze pytasz?! Zostawiłaś mnie z tą niezrównoważonym psychicznie troglodytą!
– Wybacz – mruknęłam zażenowana, gdy tylko przypomniałam sobie, że kompletnie zapomniałam o swoim towarzyszu.
– Wybaczę, jeśli będę mógł spać na łóżku.
– Po moim trupie.
– Da się załatwić. Podobno rośnie ci futro, to prawda? Chcę to oglądać?
Parsknęłam, kręcąc z niedowierzaniem głową.
– Hebe, masz coś, co rozwiąże mój… problem?
Siostra nawet na mnie nie spojrzała. Wpatrywała się w telewizor i cicho nuciła melodię piosenki, którą aktualnie śpiewała główna bohaterka. Pierwsza zareagowała Eris. Zaczęła grzebać w fioletowej torbie i po chwili podała mi niewielkie pudełko. Na jej twarzy pojawił się szatański uśmieszek. Byłam pewna, że jej zachowanie nie wróży nic dobrego. Ostrożnie przyjęłam karton i zajrzałam do środka. Znalazłam w nim białe urządzenie z metalowymi wypustkami na końcu. Zrobiło mi się gorąco.
Podwinęłam nogawkę dresów i przyjrzałam się krytycznie swojej łydce. Owłosienie, które tak zaskoczyło mnie pod prysznicem, zdawało się rosnąć z każdą sekundą jeszcze bardziej. Przeklęłam cicho, gdy obok mnie zmaterializowały się Hebe i Nemi. Obie przyglądały się mojej nodze z mieszanką trwogi i rozbawienia. Westchnęłam i pomachałam siostrom urządzeniem przed nosem.
– Co to jest?
– Depilator – odezwała się Eris, która już nawet nie potrafiła ukryć rozbawienia. – Wyrywa włoski, jakbyś się zastanawiała.
– Zaraz, zaraz! – pisnęłam na skraju paniki. – Chcecie mi powiedzieć, że jestem boginią, mogę odczytywać ludzkie emocje i bez większego problemu na nie wpływać, a na nogach rosną mi WŁOSY? I MUSZĘ JE WYRYWAĆ?! TYM?! – Wskazałam na coś, co przypominało narzędzie tortur.
Eris wstała i z krytyką spojrzała na część mojego ciała, która od kilku minut była pod ostrzałem sióstr.
– Rany, ruda, tu raczej trzeba wjechać z kosiarką, a nie depilatorem – mruknęła.
Hebe zaczęła chichotać, ale szybko przestała, porażona przez moje mordercze spojrzenie. Kochałam nasze wspólne wieczory, chociaż akurat ten konkretny nie należał do moich ulubionych. W końcu nie na co dzień bogini dowiaduje się, że poza rutynową pielęgnacją musi golić kudły w newralgicznych miejscach na ciele! Dlaczego do tej pory mi to umykało? Po cichu zastanawiałam się, który bóg był tak dowcipny, by to wymyślić.
Włączyłam białe ustrojstwo, chcąc jak najszybciej usunąć niechciane owłosienie. Szkarłatna suknia, którą upolowałam na promocji i która spoczywała teraz na dnie jednej z toreb, była moją cichą motywacją. Dotknęłam depilatorem łydki i pisnęłam, upuszczając go na podłogę. Bogini niezgody ryknęła śmiechem, łapiąc się za brzuch, brwi Nemezis podjechały do góry, a Hebe zerwała się z miejsca i zaczęła przeglądać zawartość swojej torby. Po chwili wręczyła mi paczkę jednorazowych maszynek i kilka buteleczek, starannie podpisanych jej pochyłym pismem.
– Nie musisz ich wyrywać, możesz golić, ale z tym jest trochę więcej zachodu – wyjaśniła z poważną miną. – Najpierw musisz nałożyć piankę, a potem regularnie robić peeling, by odrastające włoski nie zaczęły wrastać w skórę.
– Dooobra.
Kopnęłam depilator jak najdalej ode mnie i z wyprawką od Hebe poczłapałam do łazienki. Ściągnęłam spodnie i złapałam w płuca kilka uspokajających wdechów.
– No dobra, Afrodyto. To nie może być trudne.
Wycisnęłam odrobinę pianki i starannie wysmarowałam nią nogi. W tej czynności było coś satysfakcjonującego i uspokajającego. Powoli zaczynałam się odprężać. Kilka ruchów maszynką później było już po wszystkim. Chłodny podmuch owiał moją wrażliwą skórę. Z dumą przyjrzałam się efektom. Poza kilkoma kropelkami krwi i pozostałościami pianki było w porządku.
– No to teraz peeling.
Dumna z siebie włożyłam jedną nogę do wanny i polałam ją ciepłym strumieniem wody, który przyjemnie połaskotał moją skórę. Sięgnęłam po kolejny kosmetyk od Hebe, nałożyłam go obficie na łydkę, zaczęłam masować i…
– O W MORDĘ JEŻA, NIECH TO GĘŚ KOPNIE!! – wydarłam się na całe gardło.