Arras 1917 - Witold J. Ławrynowicz - ebook

Arras 1917 ebook

Witold J. Ławrynowicz

4,5

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Od jesieni 1914 roku na froncie zachodnim I wojny światowej trwało piekło wojny okopowej. Ofensywy podejmowane zarówno przez Niemców, jak i przez aliantów nie zdołały przełamać obrony przeciwnika. Kosztowały życie setek tysięcy żołnierzy, masakrowanych przez morderczy ogień dział, moździerzy i karabinów maszynowych.

Wiosną 1917 roku sprzymierzeni zorganizowali kolejną operację zaczepną, nazwaną od nazwiska francuskiego głównodowodzącego ofensywą Nivelle’a. Jej częścią było natarcie Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych (BEF) pod Arras i Vimy w północnej Francji, które miało związać niemieckie rezerwy i ułatwić Francuzom przebicie frontu nad rzeką Aisne.

Rozpoczęło się 9 kwietnia na szerokości ponad 30 km, poprzedzone wielodniowym ostrzałem artyleryjskim ‒ zużyto wówczas prawie 2,7 mln pocisków! Mimo początkowych sukcesów, m.in. zajęcia Vimy przez Kanadyjczyków, ofensywa szybko utknęła. Walki trwały do drugiej połowy maja. Krwawą jatkę pod Arras, która kosztowała życie lub rany 158 tys. żołnierzy BEF i ok. 120 tys. Niemców, opisuje Witold Ławrynowicz.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 406

Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

WSTĘP

Bitwa pod Arras była wyni­kiem splotu wyda­rzeń poli­tycz­nych i mili­tar­nych dru­giej połowy 1916 roku i pierw­szej połowy 1917 roku. Rok 1916 był rokiem, który przy­niósł nie­miecką ofen­sywę pod Ver­dun i bry­tyj­skie natar­cie nad Sommą, które miały dopro­wa­dzić do zwy­cię­skiego prze­si­le­nia na fron­cie zachod­nim. Każda z tych bitew pocią­gnęła za sobą strasz­liwe straty bez uzy­ska­nia nama­cal­nych wyni­ków. Gaze­towe kolumny poda­jące nazwi­ska zabi­tych wydłu­żały się z każ­dym dniem, a na publi­ko­wa­nych mapach linia frontu nie prze­su­wała się w żadną stronę. Po dwóch wspo­mnia­nych wyżej bata­liach opi­nia publiczna Fran­cji i Wiel­kiej Bry­ta­nii zare­ago­wała na wia­do­mo­ści z frontu bar­dzo nega­tyw­nie. Zmiana w spo­so­bie pro­wa­dze­nia wojny wisiała w powie­trzu, wie­dzieli o tym zarówno woj­skowi, jak też cywile.

W Niem­czech nowym sze­fem Sztabu Gene­ral­nego został gen. Paul von Hin­den­burg, który we współ­pracy z Kwa­ter­mi­strzem Gene­ral­nym gen. Eri­chem Luden­dorf­fem zmie­nił stra­te­gię pro­wa­dze­nia wojny. Po ogrom­nych stra­tach w ludziach i kolo­sal­nym zuży­ciu mate­ria­łów, jakie przy­nio­sły wiel­kie bitwy mate­ria­łowe 1916 roku, obaj gene­ra­ło­wie uznali, że armia nie­miecka musi przejść do defen­sywy na całym fron­cie. Roz­po­częto zakro­jone na wielką skalę prace for­ty­fi­ka­cyjne, które miały uchro­nić front przed prze­ła­ma­niem. Niemcy dosko­nale zda­wali sobie sprawę, że wio­sną 1917 roku woj­ska ententy przejdą do dzia­łań ofen­syw­nych, któ­rych oni sami z powodu wyczer­pa­nia nie mogli już pod­jąć. Prze­waga mate­ria­łowa i ludzka państw ententy zaczy­nała dawać o sobie znać.

Kie­ro­wa­nie fran­cu­skim Szta­bem Gene­ral­nym oraz dowo­dze­nie Armią Pół­nocy i Pół­noc­nego Wschodu objął młody i ener­giczny gen. Robert Geo­r­ges Nivelle, który nie­mal natych­miast pod­jął przy­go­to­wa­nia do wio­sen­nej ofen­sywy 1917 roku. Zamia­rem gen. Nivelle’a było prze­ła­ma­nie frontu nie­miec­kiego, oto­cze­nie dużej liczby wojsk nie­miec­kich i zakoń­cze­nie wojny w roku 1917. Pro­wa­dząc przy­go­to­wa­nia do wiel­kiej ope­ra­cji chciał, żeby Niemcy zostali pozba­wieni rezerw, które mogłyby zablo­ko­wać prze­ła­ma­nie frontu. Osią­gnię­cie tego celu miało zapew­nić natar­cie wojsk bry­tyj­skich pod­jęte pod Arras na kilka dni przed otwar­ciem fran­cu­skiej ofen­sywy nad Aisne. Gen. Nivelle zapew­nił sobie współ­pracę i sko­or­dy­no­wa­nie dzia­łań z gene­ra­łem (od 1 stycz­nia 1917 roku mar­szał­kiem polnym) Dougla­sem Haigiem, dowódcą wojsk bry­tyj­skich we Fran­cji. W celu ścią­gnię­cia na sie­bie jak naj­więk­szej liczby rezerw nie­miec­kich Haig zapla­no­wał ude­rze­nie po obu stro­nach rzeki Scarpe, na wschód od mia­sta Arras. Dale­ko­sięż­nym zamia­rem było połą­cze­nie się z woj­skami fran­cu­skimi w oko­licy Cam­brai i zamknię­cie ogrom­nego kotła.

Arras jest śred­niej wiel­ko­ści mia­stem poło­żo­nym nad rzeką Scarpe, dopły­wem Skaldy, w depar­ta­men­cie Pas-de-Calais w pół­nocno-wschod­niej Fran­cji, na rów­ni­nie Artois. Od wschodu mia­sto jest oto­czone pół­okrę­giem łagod­nych wzgórz, z któ­rych naj­wyż­sze, grzbiet Vimy, odle­gły od Arras o pięć kilo­me­trów, w 1917 roku zapew­niało Niem­com dosko­nałą obser­wa­cję mia­sta i ota­cza­ją­cej je płyt­kiej kotliny.

Arras zostało zało­żone przez Rzy­mian jako osada Neme­ta­cum, z któ­rego gwiaź­dzi­ście roz­cho­dziły się typowe rzym­skie pro­ste drogi. Wie­lo­krot­nie nisz­czone przez najeźdź­ców, w tym przez Hunów, zawsze było odbu­do­wy­wane. W śre­dnio­wie­czu stało się pręż­nym ośrod­kiem wyrobu gobe­li­nów, zwa­nych od nazwy mia­sta arra­sami. Arras nale­żało do Flan­drii, a potem do Nider­lan­dów Połu­dnio­wych (póź­niej Hisz­pań­skich) aby za cza­sów Ludwika XIII zna­leźć się we Fran­cji i stać się sto­licą regionu Artois. W XVII wieku mia­sto ufor­ty­fi­ko­wał słynny fran­cu­ski inży­nier woj­skowy Sébastien le Pre­stre Vau­ban. Naj­słyn­niej­szą posta­cią wywo­dzącą się z Arras był jeden z czo­ło­wych przy­wód­ców rewo­lu­cji fran­cu­skiej Maxi­mi­lien de Robe­spierre. Mia­sto szczę­śli­wie unik­nęło znisz­czeń pod­czas licz­nych zmian poli­tycz­nych we Fran­cji w XIX wieku, pomimo że wiele wyda­rzeń histo­rycz­nych miało miej­sce w jego naj­bliż­szym sąsiedz­twie.

Na początku Wiel­kiej Wojny Arras liczyło około 26 000 miesz­kań­ców, szczy­ciło się gotyc­kim ratu­szem ze wspa­niałą wieżą zega­rową wybu­do­waną na prze­ło­mie XV i XVI wieku, gotycką kate­drą z XI wieku, wpraw­dzie znisz­czoną pod­czas rewo­lu­cji, lecz odbu­do­waną w XIX wieku, oraz dwoma pla­cami zabu­do­wa­nymi kamie­nicz­kami w stylu baroku fla­mandz­kiego.

Mia­sto zostało na krótko zajęte 6 wrze­śnia 1914 roku, pod­czas tzw. wyścigu do morza, przez nie­miecki IV Kor­pus Armijny 1. Armii, któ­rym dowo­dził gen. Frie­drich Sixt von Arnim. Trzy dni póź­niej woj­ska nie­mieckie zostały wyparte przez fran­cu­ski XVIII Kor­pus Armijny gen. Louisa Erne­sta de Maud’huy. Od tego momentu do końca Wiel­kiej Wojny Arras pozo­stało w rękach fran­cu­skich, ale bli­skość frontu, odda­lo­nego o około 10 km, spo­wo­do­wała, że zna­la­zło się w zasięgu arty­le­rii nie­mieckiej. W wyniku kil­ku­let­niego, sys­te­ma­tycz­nego ostrzału zostało cał­ko­wi­cie znisz­czone wraz ze swo­imi zabyt­kami, które po woj­nie odbu­do­wano. Mia­sto stoi na kre­do­wym pła­sko­wyżu, zatem od cza­sów śre­dnio­wie­cza drą­żono pod nim kory­ta­rze, a z wydo­by­tego kamie­nia sta­wiano domy i gma­chy publiczne. Pod­czas wojny znacz­nie powięk­szono tunele, które oka­zały się wspa­nia­łym schro­nie­niem dla żoł­nie­rzy bry­tyj­skich przed ostrza­łem arty­le­rii nie­mieckiej1.

We wrze­śniu 1914 roku nie­miecka 6. Armia, dowo­dzona przez następcę tronu Bawa­rii, księ­cia Rup­prechta Wit­tels­ba­cha, zdo­była wzgó­rze Vimy, a na początku paź­dzier­nika roz­sze­rzyła stan posia­da­nia o wsie Thélus i Souchez. Jed­nak dal­sze próby posu­wa­nia się na zachód zatrzy­mała fran­cu­ska 10. Armia i front zastygł. Wzgó­rze Vimy zostało szybko ufor­ty­fi­ko­wane oko­pami wzmoc­nio­nymi przez beto­nowe bun­kry i osło­nięte sze­ro­kimi polami dru­tów kol­cza­stych. Pod wzgó­rzem wyryto schrony, w któ­rych obrońcy mogli prze­trwać nawet naj­cięż­szą nawałę arty­le­ryj­ską. Vimy sta­no­wiło klu­czową pozy­cję w obro­nie pół­noc­nej czę­ści frontu nie­miec­kiego przez kolejne trzy lata.

Czy­ta­jąc tę książkę, trzeba pamię­tać, że spo­sób myśle­nia ludzi w 1917 roku był inny, niż my myślimy w chwili obec­nej, i nie wolno oce­niać gene­ra­łów z okresu bitwy pod Arras i ofen­sywy Nivelle’a według obec­nych stan­dar­dów. Ofi­ce­ro­wie podej­mu­jący decy­zje stra­te­giczne w 1917 roku opie­rali się na wcze­śniej­szych doświad­cze­niach, panu­ją­cej w tym okre­sie dok­try­nie wojen­nej i moż­li­wo­ściach tech­nicz­nych. Wszyst­kie te uwa­run­ko­wa­nia zna­cząco odbie­gały od zna­nych obec­nie. Przy tym war­tość życia żoł­nie­rza była w tam­tych latach oce­niana zupeł­nie ina­czej niż obec­nie, a spo­łeczna akcep­ta­cja strat wła­snych była zde­cy­do­wa­nie wyż­sza.

***

Uwaga tech­niczna: wszyst­kie ope­ra­cje i roz­ło­że­nie oddzia­łów w tere­nie są opi­sy­wane z pół­nocy na połu­dnie, czyli patrząc od strony frontu bry­tyj­skiego od lewej do pra­wej. Nazwy wszyst­kich bio­rą­cych udział w bitwie pod Arras bata­lio­nów pie­choty bry­tyj­skiej są roz­wi­nięte na końcu książki w czę­ści Ordre de Bata­ille. W tek­ście ze względu na dłu­gość i skom­pli­ko­wane nazew­nic­two posłu­guję się bry­tyj­skimi skró­tami. Zapis czasu został zmie­niony z bry­tyj­skiego sys­temu (9 przed połu­dniem, 9 po połu­dniu) na sys­tem pol­ski (9 i 21). Godziny roz­po­czę­cia natarć i innych wyda­rzeń są poda­wane według czasu uży­wa­nego na Wyspach Bry­tyj­skich, czyli o godzinę póź­niej niż na kon­ty­nen­cie. Poda­wane dane, takie jak wyso­kość strat czy liczeb­ność armii, kor­pu­sów i dywi­zji, są czę­sto kwe­stio­no­wane i zależą od spo­sobu licze­nia, okresu, w któ­rym zostały wyko­nane oblicze­nia, a nawet od kraju pocho­dze­nia autora obli­czeń – dla autora tego opra­co­wa­nia od przy­ję­tego źró­dła.

Rozdział I. Sytuacja polityczna i militarna

ROZ­DZIAŁ I. SYTU­ACJA POLI­TYCZNA I MILI­TARNA

Dowódcy koali­cji albo ich przed­sta­wi­ciele mieli się spo­tkać 15 listo­pada 1916 roku w Chan­tilly, we fran­cu­skiej Kwa­te­rze Głów­nej (Grand Quar­tier Général – GQG), żeby omó­wić plany pro­wa­dze­nia wojny w następ­nym roku. Gene­ra­ło­wie, pomimo ogrom­nych strat w nie­roz­strzy­gnię­tych bitwach pod Ver­dun i nad Sommą, opty­mi­stycz­nie zapa­try­wali się na przy­szłe moż­li­wo­ści ope­ra­cyjne. Ich dobry nastrój był spo­wo­do­wany suk­ce­sami odnie­sio­nymi w ostat­nich tygo­dniach przed kon­fe­ren­cją: zaję­ciem wyzna­czo­nych celów natar­cia w bitwie pod Ancre 13–18 listo­pada, odbi­ciem fortu Doumont 24 paź­dzier­nika oraz fortu Voux 3 listo­pada, co pozwo­liło na odzy­ska­nie więk­szo­ści tere­nów stra­co­nych pod­czas nie­miec­kiego natar­cia w wiel­kiej bitwie pod Ver­dun. Jed­nak lokalne suk­cesy były nie­współ­mierne do strat ponie­sio­nych pod Ver­dun i nad Sommą2. Poli­tycy fran­cu­scy i bry­tyj­scy patrzyli na efekty dzia­łań wojen­nych dokład­nie odwrot­nie, widzieli straty i brak suk­ce­sów, nie przy­wią­zu­jąc więk­szej wagi do lokal­nych zwy­cięstw. Opi­nia publiczna obu państw po opu­bli­ko­wa­niu wyso­ko­ści strat w obu bitwach i jed­no­cze­śnie braku roz­strzy­gnię­cia na fron­cie zaczęła kry­ty­ko­wać spo­sób pro­wa­dze­nia wojny, naczelne dowódz­two i rząd. Wpro­wa­dze­nie w maju 1916 roku w Wiel­kiej Bry­ta­nii poboru do woj­ska nega­tyw­nie wpły­nęło na spo­sób, w jaki spo­łe­czeń­stwo postrze­gało stra­te­gię pro­wa­dze­nia dzia­łań wojen­nych. Ogromne straty w wal­kach nad Sommą dodat­kowo pogor­szyły nastroje i nasta­wiły wielu poli­ty­ków nega­tyw­nie do pro­wa­dze­nia dzia­łań zaczep­nych.

Głów­no­do­wo­dzący wojsk fran­cu­skich, gen. Joseph Jof­fre, przed­sta­wił na kon­fe­ren­cji w Chan­tilly (15–16 listo­pada 1916 roku) swój plan dzia­ła­nia na rok 1917, któ­rego głów­nym zało­że­niem było poko­na­nie Nie­miec na fron­cie zachod­nim. Wszyst­kie pozo­stałe fronty: wschodni, wło­ski, afry­kań­ski i bał­kań­ski, zostały uznane za dru­go­rzędne teatry dzia­łań wojen­nych. Jof­fre zamie­rzał prze­pro­wa­dzić ogromną ofen­sywę na pół­noc­nym odcinku frontu przy udziale dwóch fran­cu­skich grup armii i Bry­tyj­skich Sił Eks­pe­dy­cyj­nych (Bri­tish Expe­di­tio­nary Force, BEF). Zgod­nie z jego pla­nem Fran­cuzi mieli zaata­ko­wać pomię­dzy rze­kami Sommą a Oise, Bry­tyj­czycy zaś pomię­dzy Vimy i Bapaume. Dzia­ła­nia miały się roz­po­cząć już w lutym 1917 roku, żeby nie pozwo­lić Niem­com na prze­ję­cie ini­cja­tywy. Jof­fre był pewien suk­cesu, gdyż w 1917 roku miał dys­po­no­wać więk­szą liczbą woj­ska i mate­ria­łów wojen­nych niż w roku poprzed­nim. Dowódca BEF gen. Douglas Haig osta­tecz­nie wyra­ził apro­batę dla tych pla­nów, pozo­stało tylko uzgod­nie­nie daty ope­ra­cji. Fran­cuzi chcieli zaata­ko­wać na początku lutego, a Bry­tyj­czycy, spo­dzie­wa­jąc się złej pogody, postu­lo­wali maj. Sta­nęło na kom­pro­mi­sie – atak w oko­licy Arras miał być prze­pro­wa­dzony pod koniec lutego. Zna­jąc czas oraz miej­sce dzia­łań, gen. Haig zle­cił dowódcy 3. Armii gen. Edmun­dowi Allenby’emu przy­go­to­wa­nie pla­nów natar­cia3. Ich ważną czę­ścią było uspraw­nie­nie ruchu kole­jo­wego do Arras, gdyż od zaopa­trze­nia armii zale­żały jej moż­li­wo­ści ofen­sywne. Dostęp­ność do kolei była punk­tem zapal­nym mię­dzy Fran­cu­zami i Bry­tyj­czy­kami. Gene­rał Nivelle, trak­tu­jąc ude­rze­nie pod Arras jako ope­ra­cję dru­go­rzędną i wobec tego mniej ważną, prze­jął więk­szość dostęp­nego taboru kole­jo­wego na potrzeby wojsk fran­cu­skich. Tym­cza­sem Bry­tyj­czycy mieli ogromne ilo­ści mate­riału wojen­nego skła­do­wa­nego w por­tach nad kana­łem La Man­che, któ­rego nie mieli, jak prze­wieźć do swo­ich dywi­zji. Dopiero na nara­dzie 27 lutego 1917 roku w Calais zde­cy­do­wano, że dwie linie kole­jowe pro­wa­dzące z por­tów do Arras otrzy­mają dodat­kowy tor. W rezul­ta­cie pomię­dzy 17 marca a 9 kwiet­nia kolej prze­wio­zła 463 składy dla BEF, co pozwo­liło na zaopa­trze­nie wojsk bry­tyj­skich. Arty­le­ria bry­tyj­ska otrzy­mała potrzebne do prze­pro­wa­dze­nia ofen­sywy zapasy amu­ni­cji, a pie­chota dosta­teczną ilość zapa­sów, w tym pro­wiantu, dla setek tysięcy żoł­nie­rzy skon­cen­tro­wa­nych na małej prze­strzeni.

Plany gen. Jof­fre’a, który w grud­niu 1916 roku został mia­no­wany mar­szał­kiem Fran­cji, zmie­niły decy­zje poli­ty­ków. Choć pozo­stał on głów­no­do­wo­dzą­cym, to dowódz­two nad fran­cu­skimi armiami Pół­nocy i Pół­noc­nego Wschodu powie­rzono gen. Rober­towi Nivelle’owi. Ozna­czało to, że Jof­fre prze­stał bez­po­śred­nio dowo­dzić na fron­cie zachod­nim, a jego sta­no­wi­sko spro­wa­dzało się do roli woj­sko­wego doradcy rządu, czyli funk­cji w dużej mie­rze repre­zen­ta­cyj­nej. Odsu­nię­cie zwy­cięzcy w bitwie nad Marną w 1914 roku od kie­ro­wa­nia ope­ra­cjami na naj­waż­niej­szym odcinku pro­wa­dze­nia wojny było skut­kiem ogrom­nych strat w ludziach w roku 1915 i 1916 przy braku widocz­nych efek­tów. W tym samym cza­sie, 6 grud­nia 1916 roku, w Lon­dy­nie upadł gabi­net pre­miera Her­berta Asqu­itha, któ­rego zastą­pił na tym sta­no­wi­sku David Lloyd Geo­rge. Jako mini­ster wojny na krótko przed obję­ciem funk­cji szefa gabi­netu w swoim memo­ran­dum ostro skry­ty­ko­wał on spo­sób pro­wa­dze­nia dzia­łań wojen­nych na fron­cie zachod­nim.

Nivelle posta­no­wił dogłęb­nie zmie­nić plany gen. Jof­fre’a, wpro­wa­dza­jąc wła­sne metody pro­wa­dze­nia ope­ra­cji. Opie­rał się przy tym na suk­ce­sach ostat­nich natarć pod Ver­dun, kiedy prze­pro­wa­dził atak na wąskim fron­cie po się­ga­ją­cym daleko w głąb pozy­cji nie­miec­kich pię­cio­dnio­wym ostrzale arty­le­ryj­skim. Nowo­ścią tak­tyczną było także natar­cie pie­choty za prze­su­wa­ją­cym się wałem ognio­wym arty­le­rii. Nivelle był prze­ko­nany, że zasto­so­wa­nie nowej tak­tyki na sze­ro­kim fron­cie pozwoli na prze­ła­ma­nie pozy­cji nie­miec­kich na całej głę­bo­ko­ści i przej­ście do wojny manew­ro­wej. Śro­dek cięż­ko­ści ude­rze­nia prze­su­nięto z pła­sko­wyżu nad Sommą nad rzekę Aisne. Plan Nivelle’a w ogól­nym zary­sie spro­wa­dzał się do wyko­na­nia przez BEF natar­cia pod Arras, które miało zwią­zać nie­miec­kie rezerwy, a jed­no­cze­śnie do zaska­ku­ją­cego ataku i prze­ła­ma­nia obrony na fron­cie nad Aisne. W począt­ko­wym eta­pie Fran­cuzi zamie­rzali prze­drzeć się przez linie oko­pów nie­miec­kich i już pierw­szego dnia zająć pozy­cje arty­le­rii prze­ciw­nika. W dru­gim eta­pie, pro­wa­dzo­nym świe­żymi siłami, zamie­rzano znisz­czyć nie­miec­kie odwody. Nivelle sam mówił, że prze­bije wro­gie nie­miec­kie linie „jed­nym ude­rze­niem gigan­tycz­nej pię­ści”4, które miało być bru­talne i szyb­kie. Prze­ko­ny­wał, że bitwa potrwa 48 godzin i przy­nie­sie zakoń­cze­nie wojny w 1917 roku. Do wyko­na­nia swo­jego planu potrze­bo­wał stwo­rze­nia Armii Rezer­wo­wej w licz­bie 27 dywi­zji, co było moż­liwe tylko przez skró­ce­nie frontu fran­cu­skiego. BEF miał prze­jąć od armii fran­cu­skiej 32 km frontu do 15 stycz­nia 1917 roku, co oka­zało się nie do przy­ję­cia dla gen. Haiga. BEF miał swoje trud­no­ści, w tym defi­cyt sze­ściu dywi­zji, a także pro­blem z trans­por­tem przez kanał La Man­che mate­riału wojen­nego, któ­rego ilość była o 25% za mała w sto­sunku do potrzeb w cza­sie ofen­sywy. Na kon­fe­ren­cji w Lon­dy­nie 15 stycz­nia 1917 roku gen. Nivelle prze­ko­nał scep­tycz­nie nasta­wio­nego pre­miera Lloyda Geo­rge’a do wio­sen­nej ofen­sywy. Obecny na kon­fe­ren­cji mar­sza­łek Haig, awan­so­wany do stop­nia mar­szałka 1 stycz­nia 1917 roku5, zgo­dził się na prze­ję­cie 32 kilo­me­trów frontu od wojsk fran­cu­skich, ale dopiero na początku marca. Tym samym prze­su­nięto datę roz­po­czę­cia bry­tyj­skiej ofen­sywy na 1 kwiet­nia 1917 roku. Dodat­kowo wyni­kiem kon­fe­ren­cji było uzgod­nie­nie zuni­fi­ko­wa­nego dowo­dze­nia na Fron­cie Zachod­nim na czas ofen­sywy, które pod pew­nymi warun­kami miał spra­wo­wać gen. Nivelle. Cza­sowe pod­po­rząd­ko­wa­nie BEF fran­cu­skiemu dowódz­twu oka­zało się moż­liwe dzięki popar­ciu, jakiego temu roz­wią­za­niu udzie­lił pre­mier Lloyd Geo­rge. Haig, który był nega­tyw­nie nasta­wiony do tego roz­wią­za­nia, zdo­łał jed­nak wpro­wa­dzić do doku­mentu koń­co­wego kilka zdań, które pod­kre­ślały, że BEF było sprzy­mie­rzeń­cem armii fran­cu­skiej, a nie pod­wład­nym. Na kon­fe­ren­cji w Calais 27 lutego 1917 roku pod­pi­sano doku­ment koń­cowy i BEF zna­lazł się pod roz­ka­zami gen. Nivelle’a.

Mar­sza­łek Haig przez cały okres nego­cja­cji miał na uwa­dze prze­pro­wa­dze­nie w póź­niej­szym okre­sie 1917 roku ofen­sywy we Flan­drii. Ope­ra­cja na pół­noc­nym skrzy­dle frontu była konieczna, gdyż bry­tyj­ska Admi­ra­li­cja doma­gała się zaję­cia por­tów na wybrzeżu Bel­gii, skąd wycho­dziły w morze nie­miec­kie U-Booty. Nie­ogra­ni­czona wojna pod­wodna pro­wa­dzona przez Niemcy od 1 lutego 1917 roku spo­wo­do­wała poważne straty w bry­tyj­skiej flo­cie han­dlo­wej i w Lon­dy­nie żądano odcię­cia Niem­ców od baz mor­skich w Zeebrugge i Osten­dzie.

Na wio­snę 1917 roku fran­cu­skie plany ofen­sywne dodat­kowo utrud­niły posu­nię­cia prze­ciw­nika. Szef sztabu armii nie­miec­kiej gen. Erich von Fal­ken­hayn został zdy­mi­sjo­no­wany 29 sierp­nia 1916 roku z powodu braku ocze­ki­wa­nych wyni­ków w bata­lii pod Ver­dun, nie­prze­wi­dzia­nego przez niego przy­stą­pie­niu Rumu­nii do wojny prze­ciwko pań­stwom cen­tral­nym i roz­po­czę­ciu ofen­sywy Bru­si­łowa na fron­cie wschod­nim. Tak­tyka gen. von Fal­ken­hayna, pole­ga­jąca na wykrwa­wie­niu prze­ciw­nika w wiel­kich bitwach, przy­nio­sła Niem­com cięż­kie do wyrów­na­nia straty, a nie pozba­wiła ententy moż­li­wo­ści pod­ję­cia dzia­łań ofen­syw­nych. Jak wspo­mniano wyżej, na sta­no­wi­sku szefa sztabu zastą­pił go gen. von Hin­den­burg, któ­rego naj­bliż­szym współ­pra­cow­ni­kiem był gen. Luden­dorff. Obaj doszli do wnio­sku, że armia nie­miecka wobec ogrom­nych strat6 i roz­cią­gnię­ciu linii frontu nie będzie zdolna do pod­ję­cia poważ­nego natar­cia w roku 1917. Przy tym rząd Nie­miec przy rosną­cym nie­za­do­wo­le­niu spo­łe­czeń­stwa nie mógł sobie pozwo­lić na tole­ro­wa­nie tak wiel­kiej liczby ofiar. Z tego powodu we wrze­śniu 1916 roku roz­po­częła się budowa Linii Hin­den­burga7 na odcinku od Arras do Laf­faux. Pro­wa­dziły ją przed­się­bior­stwa nie­miec­kie, wyko­rzy­stu­jąc jako siłę robo­czą jeń­ców rosyj­skich i bel­gij­skich, nie­miec­kie bata­liony robo­cze oraz fran­cu­ską lud­ność cywilną. Linia tran­szei, urzu­to­wa­nych na 5,5–7 km w głąb, osło­nię­tych nie­re­gu­lar­nymi, głę­bo­kimi miej­scami na 40 m polami dru­tów kol­cza­stych, czę­sto usta­wio­nymi w sza­chow­nicę, w któ­rych pozo­sta­wiono przej­ścia kie­ru­jące nacie­ra­jącą pie­chotę pod krzy­żowy ogień kara­bi­nów maszy­no­wych. Linia obrony była wzmoc­niona usta­wio­nymi nie­re­gu­lar­nie punk­tami oporu z beto­no­wymi bun­krami bojo­wymi (Pil­len- i Tablet­ten­dose) i schro­nami dla obroń­ców, dowódz­twa, komu­ni­ka­cji i punk­tów opa­trun­ko­wych. Posu­nięto się tak daleko, że budo­wano bun­kry we wsiach i na tere­nie farm, po czym dla zama­sko­wa­nia obu­do­wy­wano je cegłą, a nawet cza­sem dla kamu­flażu malo­wano na bun­krach okna i drzwi. Miało to wzmoc­nić obronę, aby przy mniej­szej niż wcze­śniej licz­bie żoł­nie­rzy zatrzy­mać rosnące siły ententy oraz pozwo­lić na skró­ce­nie frontu, co z kolei dawało oka­zję do odtwo­rze­nia rezerw.

Pierw­sze infor­ma­cje na temat budowy nowej linii umoc­nień dotarły do wywiadu bry­tyj­skiego 9 listo­pada 1916 roku i pocho­dziły z roz­po­zna­nia lot­ni­czego. Dzień wcze­śniej przez front prze­do­stał się ucie­ki­nier z nie­woli, Rosja­nin, który zeznał, że 2000 jeń­ców rosyj­skich uczest­ni­czy w budo­wie for­ty­fi­ka­cji w oko­li­cach Saint-Quen­tin. Nikt jed­nak nie sko­ja­rzył tych dwóch wia­do­mo­ści. Wzmianka o powsta­niu kolej­nej linii obrony poja­wiła się w rapor­tach wywiadu bry­tyj­skiego dopiero 26 stycz­nia 1917 roku. Do 24 lutego cały prze­bieg Linii Hin­den­burga był znany Bry­tyj­czy­kom. Wia­do­mo­ści pocho­dziły od lot­ni­ków za cenę 36 strą­co­nych samo­lo­tów roz­po­znaw­czych tylko od stycz­nia do marca 1917 roku.

Armia nie­miecka roz­po­częła 4 lutego 1917 roku ope­ra­cję „Albe­ryk” (Unter­neh­men Albe­rich)8 – pla­nowe wyco­fa­nie się na nowe pozy­cje. Ope­ra­cja prze­bie­gała w dwóch fazach: pierw­sza obej­mo­wała pla­nowe znisz­cze­nia na odda­wa­nych tere­nach i trwała od 9 lutego do 15 marca, druga, która roz­po­częła się natych­miast po zakoń­cze­niu pierw­szej, obej­mo­wała prze­marsz jed­no­stek fron­to­wych w ciągu dwóch–czte­rech dni na nową linię frontu. Niemcy sto­so­wali tak­tykę spa­lo­nej ziemi. Ewa­ku­owali lud­ność cywilną, wysa­dzali domy, wyci­nali drzewa, zatru­wali lub zanie­czysz­czali stud­nie, wyry­wali i wywo­zili szyny kole­jowe, zwi­jali druty tele­fo­niczne, palili wszystko, co dało się spa­lić. Sape­rzy zakła­dali miny pułapki nie­malże na wszyst­kim, co mogło się przy­dać Bry­tyj­czy­kom. Pułapki były: w oko­pach, na schod­kach do schro­nów, porę­czach, przy wej­ściach do zie­mia­nek, tara­su­ją­cych drogę wor­kach z pia­skiem, dro­gach, prze­jaz­dach kole­jo­wych, piw­ni­cach. Pod budyn­kami, fila­rami mostów, skrzy­żo­wa­niami dróg zosta­wiano miny z opóź­nio­nym zapło­nem, z któ­rych jedna wybu­chła cztery mie­siące po zaję­ciu terenu przez Bry­tyj­czy­ków. Bawar­ski następca tronu Rup­precht, dowódca Grupy Armii (Heeres­gruppe) „Kron­prinz Rup­precht”, był prze­ciwny tak­tyce spa­lo­nej ziemi i dzięki jego sta­ra­niom kilka miast fran­cu­skich unik­nęło znisz­czeń. Gen. Luden­dorff w ogóle nie chciał odda­wać tere­nów, o które armia nie­miecka z upo­rem wal­czyła przez dwa lata, ale rozu­miał koniecz­ność mili­tarną tego manewru i po krót­kim opo­rze zaak­cep­to­wał roz­kazy. W wyniku ope­ra­cji „Albe­ryk” Niemcy zli­kwi­do­wali dwa wybrzu­sze­nia frontu: mię­dzy Arras i Bapaume oraz w oko­licy Vailly. Niemcy cof­nęli się o 16 do 40 kilo­me­trów, skra­ca­jąc front o 70 km i kie­ru­jąc na tyły aż osiem dywi­zji. Nie­sły­cha­nie trudne wyco­fa­nie setek tysięcy żoł­nie­rzy dosłow­nie pod nosem nie­przy­ja­ciela prze­pro­wa­dzono w spo­sób per­fek­cyjny. Była to jedna z naj­le­piej prze­pro­wa­dzo­nych nie­miec­kich ope­ra­cji pod­czas całej wojny.

Woj­ska fran­cu­skie i bry­tyj­skie nie wyko­rzy­stały oka­zji i nie zaata­ko­wały pod­czas ope­ra­cji „Albe­ryk”. Patrole wysłane pomię­dzy 22 a 24 lutego 1917 roku stwier­dziły, że pozy­cje nie­miec­kie zostały opusz­czone. Także schwy­tany jeniec zeznał, że woj­ska nie­miec­kie wyko­nały pla­nowy odwrót na nową linię obrony. Prze­su­nię­cie frontu na wschód wymu­siło opóź­nie­nie ofen­sywy Nivelle’a, gdyż trzeba było prze­su­nąć jed­nostki na nowe pozy­cje, zbu­do­wać for­ty­fi­ka­cje i całe zaple­cze. Ponadto po wyko­na­niu odwrotu woj­ska nie­miec­kie zna­la­zły się na dosko­nale przy­go­to­wa­nej linii obrony, pod­czas gdy Bry­tyj­czycy sta­nęli na gołej ziemi, nie mając za sobą dróg zaopa­trze­nia.

Pościg za wyco­fu­ją­cymi się Niem­cami był powolny. Bry­tyj­skie sztaby nie były przy­go­to­wane do takiej ope­ra­cji. Brak doświad­cze­nia obja­wił się w skie­ro­wa­niu do mar­szu oprócz pie­choty rów­nież arty­le­rii, kawa­le­rii i tabo­rów. W krót­kim cza­sie na znisz­czo­nych dro­gach powstały zatory, a pra­cu­jący na czele sape­rzy usu­wali zapory z powa­lo­nych drzew i miny pozo­sta­wione w new­ral­gicz­nych punk­tach. Szczę­śli­wie nie­miecka arty­le­ria nie ostrze­li­wała zapcha­nych woj­skiem dróg.

Kpt. Geof­frey Chri­stie-Mil­ler z 2. Ox & Bucks zapi­sał:

„Główną prze­szkodą w naszej pracy była obec­ność całej arty­le­rii dywi­zyj­nej, która opu­ściła swoje pozy­cje i zgod­nie z roz­ka­zami usi­ło­wała prze­pchnąć się przez Chaul­des. Przy czym nie zwa­żano, że droga [dla arty­le­rii] musiała być naj­pierw przy­go­to­wana. Zatem cała arty­le­ria dywi­zyjna ze swo­imi tabo­rami kom­plet­nie zablo­ko­wała drogę przez Lihons w kie­runku Chaul­des na 24 godziny. Wąt­pię, żeby posu­nęła się w tym cza­sie o 100 jar­dów [około 90 m – przyp. red.9]”.

Znisz­cze­nia napo­tkane przez masze­ru­ją­cych Bry­tyj­czy­ków były prze­ra­ża­jące i spo­wo­do­wały agre­sywne nasta­wie­nie do jeń­ców. Pozo­sta­wione przez cofa­jące się woj­ska nie­miec­kie pułapki pogar­szały sytu­ację. Typowe było pod­kła­da­nie min pod przed­mioty, które mogły sta­no­wić pożą­daną zdo­bycz. Każdy porzu­cony pisto­let mau­ser, pikel­hauba, pie­cyk oko­powy czy pudełko cygar były zami­no­wane. Nie­miec­kie arier­gardy, jeśli nie udało im się uciec, były ota­czane i wybi­jane do ostat­niego.

Kolej­nym pro­ble­mem oka­zało się prze­si­le­nie rzą­dowe we Fran­cji; 16 marca 1917 roku upadł rząd pre­miera Ari­stide’a Brianda. Wła­dzę objął pre­mier Ale­xan­dre Ribot. Mini­strem wojny w nowym gabi­ne­cie został Paul Painlevé, który miał poważne zastrze­że­nia do wyboru gen. Nivelle’a na dowódcę sił fran­cu­skich na fron­cie zachod­nim. Pro­blemy trans­por­towe, wyni­kłe ze sła­bej prze­pu­sto­wo­ści linii kole­jo­wych, któ­rymi nie można było prze­wieźć odpo­wied­niej ilo­ści zaopa­trze­nia, skut­ko­wały kolej­nym opóź­nie­niem wio­sen­nej ofen­sywy. Jej datę na kon­fe­ren­cji 16 lutego 1917 roku w szta­bie gen. Nivelle’a w Mon­treuil prze­su­nięto na 10 kwiet­nia. 6 kwiet­nia 1917 roku rząd fran­cu­ski przed­sta­wił sta­no­wi­sko, że zapla­no­wana ope­ra­cja nie może udać się z powodu wzmoc­nie­nia nie­miec­kiej linii obrony for­ty­fi­ka­cjami i zwol­nio­nymi przez skró­ce­nie frontu oddzia­łami, sła­bo­ści arty­le­rii fran­cu­skiej, która mogła znisz­czyć pierw­sze dwie linie obrony, ale nie trze­cią i czwartą, oraz błęd­nego w opi­nii poli­ty­ków roz­miesz­cze­nia sił alianc­kich. Poli­tycy suge­ro­wali zmniej­sze­nie skali natar­cia i odsu­nię­cie go w cza­sie. Gene­rał Nivelle prze­ko­ny­wał, że nie można dłu­żej cze­kać, gdyż nie­miecka nie­ogra­ni­czona wojna pod­wodna przy­nosi ogromne straty żeglu­dze, rewo­lu­cja lutowa w Rosji grozi zała­ma­niem frontu wschod­niego, a pomoc ame­ry­kań­ska może nie nadejść na czas10. W tym cza­sie BEF pro­wa­dził już od trzech dni ostrzał arty­le­ryj­ski pozy­cji nie­miec­kich i prze­wa­żyła opi­nia gene­ra­łów, że jest za późno na odwo­ła­nie natar­cia.

Fran­cu­ska Kwa­tera Główna nie zda­wała sobie sprawy z innego waż­nego czyn­nika – Niemcy znali plany natar­cia nad Aisne. W jaki spo­sób zdo­byli tę infor­ma­cję, nie wia­domo. Wia­domo nato­miast, że gen. Nivelle, chcąc prze­ko­nać do swo­ich pla­nów poli­ty­ków i gene­ra­łów, dużo mówił o pla­no­wa­nej ope­ra­cji i nie zawsze w towa­rzy­stwie osób, które powinny tę wie­dzę posia­dać. Niemcy począt­kowo uwa­żali, że to próba dez­in­for­ma­cji, ale w marcu 1917, na sku­tek wia­domości napły­wa­ją­cych z róż­nych źró­deł, uwie­rzyli, że wio­senna ofen­sywa Fran­cu­zów spad­nie nad Aisne. Co gor­sza, dwa dni przed roz­po­czę­ciem natar­cia pod Arras, Niemcy wzięli jeńca, sier­żanta z 3. pułku żuawów, który idąc na linię frontu, prze­no­sił w tor­bie roz­kazy opi­su­jące natar­cie fran­cu­skiej 2. Armii. Ta nie­ostroż­ność upew­niła wywiad nie­miecki, gdzie i kiedy ude­rzy prze­ciw­nik, dzięki czemu ścią­gnięto rezerwy i przy­go­to­wano obronę na spo­dzie­wa­nym kie­runku ude­rze­nia.

Siły nie­miec­kie na fron­cie zachod­nim dłu­go­ści około 700 km, roz­cią­ga­ją­cym się od kanału La Man­che po gra­nicę fran­cu­sko-szwaj­car­ską, przed roz­po­czę­ciem dzia­łań 25 stycz­nia 1917 roku skła­dały się ze 133 dywi­zji. Inne źró­dła podają, że 19 marca 1917 roku było to 149 dywi­zji, w tym dwie dywi­zje kawa­le­rii.

BEF posia­dał 68 dywi­zji, w tym pięć dywi­zji kawa­le­rii, a armia fran­cu­ska 115 dywi­zji, w tym sie­dem dywi­zji kawa­le­rii. Ententa miała ogromną prze­wagę nad siłami nie­miec­kimi, i to nie tylko ze względu na liczbę dywi­zji, ale rów­nież z powodu więk­szej liczeb­no­ści wielu z nich. Sil­niej­sze od nie­miec­kiej były też arty­le­rie bry­tyj­ska i fran­cu­ska – atu­tem sprzy­mie­rzo­nych był znacz­nie bar­dziej roz­bu­do­wany prze­mysł pro­du­ku­jący amu­ni­cję, co pozwa­lało na wie­lo­dniowy ostrzał zmięk­cza­jący obronę.

Niemcy wie­dzieli, że odci­nek frontu na wschód od Arras zosta­nie zaata­ko­wany. Książę Rup­precht w swo­ich wspo­mnie­niach zapi­sał: „Szcze­gó­łowe infor­ma­cje, które nie pozo­sta­wiały żad­nych wąt­pli­wo­ści, otrzy­ma­li­śmy od kana­dyj­skiego jeńca wojen­nego”11.

Ani Bry­tyj­czycy, ani Fran­cuzi nie zda­wali sobie sprawy z faktu, że przy­go­to­wy­wana przez cztery mie­siące fran­cu­ska ofen­sywa nad Aisne została zdra­dzona. Olbrzy­mia ope­ra­cja, która miała zakoń­czyć wojnę w 1917 roku nie sta­no­wiła zasko­cze­nia dla armii nie­miec­kiej.

Rozdział II. Organizacja wojsk

ROZ­DZIAŁ II. ORGA­NI­ZA­CJA WOJSK

Armia brytyjska

W bitwie pod Arras w kwiet­niu i maju 1917 roku brały udział dwie armie: bry­tyj­ska i nie­miecka.

Orga­ni­za­cja armii bry­tyj­skiej zna­cząco odbie­gała od armii państw kon­ty­nen­tal­nych, gdyż do roku 1916 opie­rała się na zaciągu ochot­ni­czym. Dopiero 2 marca 1916 roku Bry­tyj­czycy wpro­wa­dzili pobór do woj­ska nie­żo­na­tych męż­czyzn w wieku 18 do 41 lat, z wyjąt­kiem przed­sta­wi­cieli stanu duchow­nego i wdow­ców opie­ku­ją­cych się dziećmi. Już 25 maja 1916 roku pobór został roz­sze­rzony na żona­tych męż­czyzn.

Orga­ni­za­cja pie­choty w armii bry­tyj­skiej w wiel­kim skró­cie wyglą­dała nastę­pu­jąco: pułk pie­choty w armii bry­tyj­skiej był jed­nostką admi­ni­stra­cyjną. Stąd wzięło się nazew­nic­two oparte na nume­rach bata­lio­nów w pułku w połą­cze­niu z nazwą pułku, np. 1st Bat­ta­lion East Sur­rey Regi­ment, który był skra­cany do 1. East Sur­rey i ozna­czał 1. bata­lion pułku East Sur­rey. Pułk mógł wysta­wić więk­szą liczbę bata­lio­nów, które nie musiały słu­żyć razem. Jed­nostką tak­tyczną była bry­gada, któ­rej pod­le­gały cztery bata­liony (od lutego 1918 roku trzy), które mogły pocho­dzić z róż­nych puł­ków. Pod­czas wojny nastą­piło gwał­towne powięk­sze­nie armii i rekru­ta­cja Wojsk Tery­to­rial­nych (Ter­ri­to­rial Force). Żoł­nie­rze Wojsk Tery­to­rial­nych, któ­rych pod­sta­wo­wym zada­niem była obrona Wysp Bry­tyj­skich, musieli wyra­zić zgodę na służbę za gra­nicą. Przy ochot­ni­czej rekru­ta­cji powstały tery­to­rialne bata­liony pierw­szej linii, któ­rym doda­wano przed nume­rem 1./. Zatem nazwę zapi­sy­wano nastę­pu­jąco: 1./6 East Sur­rey (ozna­cze­nie pierw­szej linii, numer bata­lionu i nazwa pułku). Potem powstały bata­liony dru­giej, a nawet trze­ciej linii ozna­czane doda­niem numeru 2./ albo 3./. Kiedy marsz. Hora­tio Kit­che­ner w sierp­niu 1914 roku zaape­lo­wał o ochot­ni­ków, powstała tzw. Armia Kit­che­nera. Dla tych bata­lio­nów na życze­nie mar­szałka dodano słowo „Service” do numeru bata­lionu i nazwy ist­nie­ją­cego pułku, jako okre­śla­jące, że jed­nostka słu­żyła tylko w cza­sie wojny, np.: 8th (Service) Bat­ta­lion East Sur­reys. Kiedy w 1915 roku dopływ ochot­ni­ków zma­lał, cztery dziel­nice Lon­dynu roz­po­częły wła­sną rekru­ta­cję i do nazwy sfor­mo­wa­nych czte­rech bata­lio­nów dodano nazwę dziel­nicy np.: 13th (Service) Bat­ta­lion (Wand­sworth) of the East Sur­reys.

Pod­czas pierw­szej wojny świa­to­wej w armii bry­tyj­skiej słu­żyło 259 bry­gad pie­choty. Nume­ra­cja bry­gad była cią­gła i 1. Dywi­zja Pie­choty miała w skła­dzie bry­gady z nume­rami od 1 do 3, a 18. Dywi­zja Pie­choty od 53 do 55. Od tej reguły były jed­nak odstęp­stwa, bo dywi­zje wymie­niały się bry­gadami.

Regu­larna armia bry­tyj­ska miała sześć dywi­zji pie­choty, od 1 do 6. Po przy­by­ciu bata­lio­nów z kolo­nii powstały trzy nowe regu­larne dywi­zje z nume­rami 27., 28. i 29. Dywi­zje powstałe z Wojsk Tery­to­rial­nych miały numery zaczy­na­jące się od 42 i dodat­kowo nazwę pro­win­cji, w któ­rej były rekru­to­wane np.: 51st (High­land) Divi­sion (51. Szkocka//Góral­ska Dywi­zja Pie­choty). Service Divi­sions z pierw­szych dwóch fal rekru­ta­cji miały numery zaczy­na­jące się od 9 i nazwę okręgu, w któ­rym były rekru­to­wane, np. 18th (Eastern) Divi­sion. Póź­niej­sze dywi­zje miały tylko numer, ale cza­sem doda­wano im hono­rową nazwę, np. 36th (Ulster) Divi­sion, którą utwo­rzono z jed­no­stek Ulster Volun­teer Force. Od tych reguł były odstęp­stwa. 35th (Ban­tam) Divi­sion powstała z bata­lio­nów Ban­tam, do któ­rych przyj­mo­wano ludzi o zbyt niskim wzro­ście, żeby mogli słu­żyć w innych jed­nost­kach. Tymcza­sem 63rd (Royal Naval) Divi­sion powstała z żoł­nie­rzy Royal Mari­nes i nad­e­ta­to­wych mary­na­rzy Royal Navy. 74th (Yeomanry) Divi­sion została sfor­mo­wana ze spie­szo­nych jed­no­stek kawa­le­rii, któ­rych żoł­nie­rze słu­żyli jako pie­chota.

Przed­wo­jenny plu­ton pie­choty zwy­kle skła­dał się z ofi­cera w stop­niu pod­po­rucz­nika lub porucz­nika, jego zastępcy sier­żanta i około 50 żoł­nie­rzy. Cztery plu­tony two­rzyły dowo­dzoną przez kapi­tana lub rza­dziej majora kom­pa­nię z zastępcę dowódcy w stop­niu kapi­tana albo porucz­nika, 18 pod­ofi­ce­rów i 192 żoł­nie­rzy razem około 230 ludzi. Cztery kom­pa­nie wcho­dziły w skład bata­lionu dowo­dzo­nego przez majora lub pod­puł­kow­nika, liczą­cego 34 ofi­ce­rów i około 1000 żoł­nie­rzy (bata­lion New Armies w 1915 roku skła­dał się z: 30 ofi­ce­rów, cho­rą­żego, 51 sier­żan­tów, 939 sze­re­gow­ców). Cztery bata­liony wcho­dziły w skład bry­gady dowo­dzo­nej przez bry­ga­diera i liczą­cej 3000 do 4000 ludzi. W czte­ro­bry­ga­do­wej dywi­zji dowo­dzona przez gene­rała majora słu­żyło od 16 000 do 18 000 ofi­ce­rów, pod­ofi­ce­rów i sze­re­gow­ców w tym cztery bry­gady pie­choty i inne oddziały dywi­zyjne.

Wzro­sła także siła ognia. Od 1915 roku stop­niowo wpro­wa­dzano lek­kie kara­biny maszy­nowe Lewis (po dwa na plu­ton) oraz cięż­kie kara­biny maszy­nowe (wymie­niono modele .303 (7,7 mm) Bri­tish Maxim Mk 1 lub Mk, 2 na .303 (7,7 mm) Vic­kers machine gun Mk I, uży­wane w Machine Gun Corps) które przy­dzie­lano sek­cjami do bata­lio­nów i kom­pa­niami do bry­gad. Dodano rów­nież bate­rię moź­dzie­rzy Sto­kesa skła­da­jącą się z czte­rech 3-calo­wych (81 mm) lek­kich moź­dzie­rzy12.

Wszyst­kie reguły zwy­kle obo­wią­zy­wały do momentu wej­ścia do walki. Wyso­kie straty i wymogi wojny total­nej powo­do­wały wymianę per­so­nelu, awan­so­wa­nie zdol­nych pod­ofi­ce­rów na ofi­ce­rów, zwy­kle z prze­nie­sie­niem do innych jed­no­stek, oraz wymianę jed­no­stek mię­dzy więk­szymi for­ma­cjami. Na przy­kład w cza­sie bitwy pod Pas­schen­da­ele w 1917 roku bry­tyj­ski bata­lion pie­choty prze­cięt­nie liczył już tylko 450 żoł­nie­rzy.

Armia niemiecka

Siły zbrojne Dru­giej Rze­szy opie­rały się na powszech­nym pobo­rze męż­czyzn w wieku 20 lat, któ­rzy odby­wali dwu-, trzy­let­nią służbę woj­skową. Zwy­kle do woj­ska powo­ły­wano połowę rocz­nika. Po opusz­cze­niu armii ci męż­czyźni pozo­sta­wali w rezer­wie do wieku 45 lat. Przede wszyst­kim do sze­re­gów wcie­lano młod­szych rezer­wi­stów, a dopiero potem star­sze rocz­niki.

Armia nie­miecka ule­gła reor­ga­ni­za­cji w okre­sie mię­dzy koń­cem 1915 roku i począt­kiem 1917 roku. Reor­ga­ni­za­cję wymu­siły ogromne straty w bitwach w 1915 i 1916 roku oraz koniecz­ność pro­wa­dze­nia wojny na dwa fronty: wschodni i zachodni, a póź­niej rów­nież we Wło­szech, Ser­bii i Rumu­nii. Dywi­zja nie­miecka w 1917 roku zazwy­czaj skła­dała się z bry­gady, w skład któ­rej wcho­dziły trzy pułki pie­choty (wcze­śniej cztery), oraz oddzia­łów i służb dywi­zyj­nych. Pułk miał w swoim skła­dzie trzy bata­liony, a bata­lion naj­czę­ściej skła­dał się z trzech kom­pani pie­choty//strzel­ców oraz kom­panii kara­bi­nów maszy­no­wych. Do bata­lionu dodano też plu­tony wspar­cia z gra­na­tami nasad­ko­wymi, lek­kimi moź­dzie­rzami, a cza­sem z mio­ta­czami ognia. Kom­pa­nia skła­dała się z trzech plu­to­nów, które zmniej­szyły się w roku 1918 roku do 45 ludzi. Eta­towo bata­lion pie­choty liczył 650–750 bagne­tów. Wpraw­dzie w ramach reor­ga­ni­za­cji liczbę strzel­ców w plu­to­nie zmniej­szono z 81 do 45, ale siła ognia pie­choty wzro­sła przez przy­dzie­le­nie moź­dzie­rzy oko­po­wych i więk­szej liczby kara­bi­nów maszy­no­wych (w ostat­nim roku wojny rów­nież pisto­le­tów maszy­no­wych). W 1917 roku na uzbro­je­niu dywi­zji pie­choty znaj­do­wało się: 358 kara­bi­nów maszy­no­wych (142 cięż­kie MG 08 i 216 lek­kich MG 08/15) oraz 48 moź­dzie­rzy. W jej skład wcho­dził rów­nież pułk arty­le­rii, skła­da­jący się z dzie­wię­ciu bate­rii (24 działa 7,7 cm i 12 hau­bic 10,5 cm).

Przez całą wojnę Niemcy sfor­mo­wali 241 dywi­zji pie­choty. Dywi­zje dzie­liły się na regu­larne (Infan­te­rie), rezer­wowe (Rese­rve), zapa­sowe (Ersatz), obrony kra­jo­wej (Lan­dwehr) i pospo­li­tego rusze­nia (Land­sturm). Dywi­zje regu­larne dzie­liły się na: gwar­dii, strzel­ców i bawar­skie. W nazwach dywi­zji dla roz­róż­nie­nia doda­wano ozna­cze­nie, np. rezer­wowa (w zapi­sie czę­sto skra­cana do sylaby „Res.”). Z reguły dywi­zje rezer­wowe skła­dały się z puł­ków rezer­wo­wych, podob­nie dywi­zje gwar­dii z puł­ków gwar­dii. Nume­ra­cja dywi­zji mogła się powta­rzać, ale wtedy doda­wano okre­śle­nie: rezer­wowa, gwar­dii etc. Dla przy­kładu: ist­niało dzie­więć dywi­zji pie­choty z nume­rem 1: gwar­dii, rezer­wowa gwar­dii, regu­larna (pie­choty), rezer­wowa pie­choty, Lan­dwehry, kró­lew­ska bawar­ska, bawar­ska rezer­wowa, bawar­ska Lan­dwehry i mor­ska.

Nume­ra­cja puł­ków była cią­gła, ale do nume­rów doda­wano okre­śle­nia, np. gwar­dii albo rezer­wowy. Oprócz tego pułki nosiły spe­cy­ficzne nazwy lub imiona patro­nów, np. 4. Kró­lew­ski pułk pie­choty „Króla Wil­helma Wir­tem­ber­skiego” – Königlich Bay­eri­sches 4. Infan­te­rie-Regi­ment „König Wil­helm von Württemberg”. Dodat­kowo część puł­ków, które miały długą histo­rię, miała w nazwie land, w któ­rym były rekru­to­wane, i imię władcy – tak jak 35. bran­den­bur­ski pułk fizy­lie­rów „Księ­cia Hen­ryka Hohen­zol­lerna” – Füsilier-Regi­ment „Prinz Hein­rich von Preußen“ (Bran­den­bur­gi­sches) Nr. 35. Inne mogły nosić tylko nazwę landu, np. 51. (4. dol­no­ślą­ski) pułk pie­choty – 4. Nie­der­schle­si­sches Infan­te­rie-Regi­ment Nr. 51.

W trak­cie wojny reguły obo­wią­zu­jące w okre­sie poko­jo­wym zacie­rały się. Dywi­zje wymie­niały się puł­kami, a pułki bata­lio­nami. Eta­towa liczba pod­od­dzia­łów w jed­no­stce mogła odbie­gać od prze­wi­dzia­nej, a liczeb­ność kom­pa­nii i bata­lio­nów była zależna od wyso­ko­ści strat i dostęp­no­ści uzu­peł­nień. Podob­nie było ze sta­nem uzbro­je­nia. Na fron­cie wiel­ko­ści okre­ślone w eta­tach szybko się zmie­niały.

Rozdział III. Plan bitwy

ROZ­DZIAŁ III. PLAN BITWY

Zadania BEF

Plan ataku pod Arras w ogól­nym zary­sie spro­wa­dzał się do ścią­gnię­cia na sie­bie uwagi nie­miec­kiej Kwa­tery Głów­nej i przez to dopro­wa­dze­nie do prze­su­nię­cia dywi­zji rezer­wo­wych z frontu nad rzeką Aisne, gdzie Nivelle pla­no­wał główne ude­rze­nie, w oko­lice Arras, gdzie miał nacie­rać BEF. Główne zada­nie przy­pa­dło 3. Armii dowo­dzo­nej przez gen. Edmunda Allenby’ego, która miała prze­ła­mać front na wschód od Arras. Tym­cza­sem 1. Armia gen. Henry’ego Horne’a miała osła­niać lewe, pół­nocne skrzy­dło 3. Armii; 5. Armii gen. Huberta de la Poer Gou­gha powie­rzono natar­cie w kie­runku pół­nocno-wschod­nim z zada­niem osłony połu­dnio­wego skrzy­dła 3. Armii.

Zada­nie 1. Armii wyda­wało się pro­ste do wyko­na­nia, gdyby nie fakt, że osłona lewego skrzy­dła nacie­ra­ją­cej 3. Armii pocią­gała za sobą koniecz­ność zaję­cia wzgórz Vimy. Ich grzbiet prze­biega z pół­nocy na połu­dnie na dystan­sie 12 km i daje dosko­nałą pozy­cję panu­jącą nad Arras i rów­niną Douai. Od zachodu wznosi się łagod­nie do wyso­ko­ści 145 m n.p.m., a od wschodu opada stromo na rów­ninę Douai. Zaję­cie grzbietu Vimy pozwa­lało z jed­nej strony na wgląd w pozy­cje nie­miec­kie na wschód, a z dru­giej odbie­rało Niem­com świetny punkt obser­wa­cyjny, z któ­rego ofi­ce­ro­wie arty­le­rii kie­ro­wali jej ogniem. Grzbiet Vimy został zdo­byty przez Niem­ców we wrze­śniu 1914 roku, któ­rzy zda­wali sobie sprawę z jego war­to­ści w kon­tro­lo­wa­niu oko­licz­nych tere­nów. Wzgó­rza zostały dosko­nale ufor­ty­fi­ko­wane, a ich kre­dowe pod­łoże pozwo­liło na wyku­cie kory­ta­rzy, maga­zy­nów i schro­nów odpor­nych na ogień arty­le­rii. Pod­czas ich drą­że­nia Niemcy natknęli się na pozo­sta­ło­ści po kory­ta­rzach wyko­pa­nych zapewne w śre­dnio­wie­czu. Prace for­ty­fi­ka­cyjne na grze­bie­cie Vimy trwały przez cały okres pozo­sta­wa­nia w rękach nie­miec­kich. Fran­cu­ska 10. Armia gen. Vic­tora d’Urbala od maja do listo­pada 1915 roku dwu­krot­nie usi­ło­wała zdo­być pozy­cje nie­miec­kie na grzbie­cie i została odparta. W wal­kach o grzbiet Vimy Fran­cuzi stra­cili 200 000 zabi­tych i ran­nych. Pod­czas pla­no­wa­nej bry­tyj­skiej ofen­sywy zaję­cie tej pozy­cji było bez­względ­nie konieczne, gdyż dawała ona wgląd w odci­nek natar­cia 3. Armii. Uła­twi­łoby to pracę obser­wa­to­rom arty­le­rii, przy­go­to­wa­nie kontr­ataku w skrzy­dło nacie­ra­ją­cych jed­no­stek i flan­kowy ostrzał z dział oraz broni maszy­no­wej13.

Bry­tyj­ska 1. Armia prze­jęła od fran­cu­skiej 10. Armii odci­nek na wprost Vimy w marcu 1916 roku. Ten zwią­zek tak­tyczny skła­dał się (patrząc od pół­nocy) z kor­pu­sów: XI, I i Kana­dyj­skiego. Natar­cie na grzbiet miał wyko­nać Kor­pus Kana­dyj­ski, mający cztery dywi­zje: 4., 3., 2. i 1.

Celem 3. Armii było prze­ła­ma­nie pozy­cji nie­przy­ja­ciela po obu stro­nach rzeki Scarpe, na odcinku pomię­dzy laskiem Far­bus (na styku Kor­pusu Kana­dyj­skiego z 1. Armii) a wsią Cro­isil­les na połu­dniu (na styku z 5. Armią). Po przedar­ciu się przez Linię Hin­den­burga 3. Armia miała zaata­ko­wać jej umoc­nie­nia od pół­nocy i zwi­nąć je, posze­rza­jąc wyłom. W dal­szej kolej­no­ści miała pod­jąć dzia­ła­nia na Cam­brai. W skła­dzie 3. Armii znaj­do­wały się (patrząc od pół­nocy) trzy kor­pusy: XVII, VI i VII. XVII Kor­pus nacie­rał trzema dywi­zjami w pierw­szej linii (51., 34. i 9.), VI Kor­pus – trzema dywi­zjami w pierw­szej linii (15., 12. i 3.) oraz 37. DP w rezer­wie, a VII Kor­pus czte­rema dywi­zjami (14., 56., 30. i 21.). W odwo­dzie z zada­niem wyko­rzy­sta­nia powo­dze­nia oddzia­łów pierw­szego rzutu cze­kał Kor­pus Kawa­le­rii z 2. i 3. Dywi­zją Kawa­le­rii oraz 17. Dywi­zją Pie­choty.

Bry­tyj­czycy nano­sili na mapy kolo­ro­wymi ołów­kami linie, do któ­rych w wyzna­czo­nym cza­sie miały dotrzeć oddziały. Dla 3. Armii pierw­szym celem natar­cia była Linia Czarna, która miała zostać zajęta w ciągu 36 minut po wyj­ściu pie­choty z oko­pów, czyli po godzi­nie zero. Linia ta prze­bie­gała od Saint-Lau­rent-Blangy na pół­nocy przez zachodni kra­niec wzgó­rza Tele­graph do zachod­nich krań­ców Neu­ville Vitasse. Na Linii Czar­nej prze­wi­dziano pauzę do godziny zero plus 2 godziny. W dru­giej fazie ope­ra­cji miała być osią­gnięta Linia Nie­bie­ska. Linia Nie­bie­ska miała zostać zajęta o godzi­nie zero plus 3 godziny. Prze­bie­gała od 450 do 900 m na wschód od Linii Czar­nej i aby ją zająć, nale­żało opa­no­wać zachodni skraj grzbietu Obse­rva­tion, całe wzgó­rze Tele­graph i wieś Neu­ville-Vitasse. Na Linii Nie­bie­skiej prze­wi­dziano pauzę do godziny zero plus 6 godzin i 40 minut. Linia Brą­zowa, któ­rej zaję­cie pla­no­wano na zero plus 8 godzin, prze­bie­gała przez Point du Jour–Feu­chy–Wan­co­urt od 450 do 1800 m za Linią Nie­bie­ską. Ostat­nim celem ataku była Linia Zie­lona, któ­rej zdo­by­cia spo­dzie­wano się przed zapad­nię­ciem ciem­no­ści. Doj­ście do niej wyma­gało zdo­by­cia wsi: Fam­poux, Mon­chy-le-Preux (dalej Mon­chy) i Guémappe, jak rów­nież wzgórz: Orange, Cha­pel i 90. Tak posta­wione zada­nia wyma­gały zdo­by­cia w ciągu jed­nego dnia terenu odda­lo­nego w naj­dal­szym punk­cie od pozy­cji wyj­ścio­wych o 7,2 km.

Zada­niem 5. Armii było zdo­by­cie wsi Bul­le­co­urt poło­żo­nej na wschód od Cro­isil­les. Jej natar­cie miało roz­po­cząć się w 24 godziny po ataku 1. i 3. Armii. Podob­nie opóź­niony o 24 godziny był atak wysu­nię­tej na połu­dniowe skrzy­dło 3. Armii 21. Dywi­zji Pie­choty, która znaj­do­wała się na styku z 5. Armią. Powo­dem opóź­nie­nia były roz­le­głe znisz­cze­nia wyko­nane pod­czas ope­ra­cji „Albe­ryk”, które utrud­niły zaj­mo­wa­nie sta­no­wisk przez arty­le­rię, co z kolei spo­wo­do­wało, że zasieki z dru­tów kol­cza­stych nie zostały znisz­czone. 5. Armia miała nacie­rać kor­pu­sami: V bry­tyj­skim (7., 11., 19. i 62. Dywi­zje Pie­choty) i I ANZAC14 (1., 2., 4. i 5. Dywi­zje Austra­lij­skie).

Linia Hin­den­burga na pół­nocy zaczy­nała się na połu­dnie od wzgórz Vimy, na wzgó­rzu Tele­graph. Zatem na odcinku 1. Armii Niemcy nie wyko­nali pla­no­wego odwrotu w ramach ope­ra­cji „Albe­ryk”, pozo­sta­jąc na swo­ich pozy­cjach. Grzbiet Vimy ofe­ro­wał dosko­nałą pozy­cję obronną, a teren na wschód od grzbietu był pła­ski i znaj­do­wał się pod obser­wa­cją z grzbietu. Niemcy wie­dzieli o tym i uczy­nili Vimy zawia­sem swo­jej obrony. Na odcinku 3. Armii cof­nię­cie się wojsk nie­miec­kich było na tyle nie­znaczne, że nie sta­no­wiło dodat­ko­wego pro­blemu. Jed­nak na odcinku 5. Armii był to znaczny dystans i utrzy­ma­nie kon­taktu z nie­miecką strażą tylną oraz przy­go­to­wa­nie infra­struk­tury zdol­nej do zaopa­try­wa­nia armii pod­czas natar­cia oka­zało się trud­nym do roz­wią­za­nia pro­ble­mem. W rze­czy­wi­sto­ści oba wyzna­czone do ope­ra­cji kor­pusy 5. Armii były uwi­kłane w walki z nie­miec­kimi arier­gar­dami aż do 9 kwiet­nia, a to spo­wo­do­wało opóź­nie­nie w nisz­cze­niu nie­miec­kich zapór z dru­tów kol­cza­stych na wyzna­czo­nym do ataku odcinku frontu. Gen. Gough zapla­no­wał ude­rze­nie na fron­cie 3500 jar­dów (3200 m), które w pierw­szej fazie miało dopro­wa­dzić do zaję­cia wsi Bul­le­co­urt. W dru­giej fazie nale­żało zdo­być Rien­co­urt, a w trze­ciej Hen­de­co­urt, które były odda­lone o 800 m. Następ­nie 4. Dywi­zja Kawa­le­rii miała przejść przez zdo­byte Hen­de­co­urt i połą­czyć się z Kor­pu­sem Kawa­le­rii nacie­ra­ją­cym przez teren opa­no­wany przez 3. Armię.

Wspar­cie natar­cia pie­choty zapew­niały czołgi, nowa broń na polu walki, zasto­so­wana wcze­śniej nad Sommą. Gene­rał Haig wydał roz­kaz uży­cia całej 1. Bry­gady Czoł­gów, dowo­dzo­nej przez ppłk. Chri­sto­phera D’Arcy Blo­om­field Sal­tren Baker-Carra. Bry­gada posia­dała tylko 60 pojaz­dów bojo­wych, z któ­rych część sta­no­wiły czołgi Mark II prze­zna­czone do szko­le­nia załóg. Wysła­nie tych pojaz­dów na front było podwój­nym błę­dem, gdyż przez ich zabra­nie opóź­nił się tre­ning kadr w obo­zie szko­le­nio­wym w Boving­ton w Anglii. Po dru­gie czołgi szko­le­niowe zostały wyko­nane z blach żela­znych i nie­miecka amu­ni­cja prze­ciw­pan­cerna – poci­ski spi­cza­ste z rdze­niem („Spitzgeschoß mit Kern” – SmK) uży­wane w kara­bi­nach maszy­no­wych i kara­bi­nach powta­rzal­nych przez snaj­pe­rów prze­bi­jały ich pan­ce­rze. Przed wal­kami w skład 1. Bry­gady wcho­dziły 34 wyre­mon­to­wane po bitwie nad Sommą czołgi Mark I i 26 czoł­gów Mark II. Należy pod­kre­ślić, że część załóg była świeżo po kur­sie w Boving­ton i nie miała żad­nego doświad­cze­nia fron­to­wego15.

Czołgi przy­dzie­lono do poszcze­gól­nych kor­pu­sów wzdłuż całego frontu natar­cia:

1. Armia Kor­pus Kana­dyj­ski – osiem czoł­gów (12. kom­pa­nia, bata­lion D)

3. Armia

XVII Kor­pus – osiem czoł­gów (7. kom­pa­nia, bata­lion C,),

VI Kor­pus – 16 czoł­gów (8. i 9. kom­pa­nia, bata­lion C,)

VII Kor­pus – 16 czoł­gów (10. kom­pa­nia, bata­lion D, i 8. kom­pa­nia, bata­lion C)

5. Armia

I Kor­pus ANZAC – osiem czoł­gów (11. kom­pa­nia, bata­lion D).

Mar­sza­łek Haig i gen. Nivelle usta­lili 5 kwiet­nia, że data ope­ra­cji zosta­nie prze­su­nięta z 8 na 9 kwiet­nia z powodu opóź­nień w przy­go­to­wa­niach Fran­cu­zów do natar­cia nad rzeką Aisne.

Taktyka ataku

Bry­tyj­czycy roz­po­częli przy­go­to­wa­nia do wio­sen­nej ofen­sywy 1917 roku po doświad­cze­niach wynie­sio­nych z bitwy nad Sommą. Naj­wyż­sze czyn­niki woj­skowe armii bry­tyj­skiej zro­zu­miały błędy popeł­nione w poprzed­nim roku i pró­bo­wały je napra­wić za pomocą nowych instruk­cji szko­le­nio­wych wyda­nych na szcze­blu dywi­zyj­nym (SS 135 z grud­nia 1916 roku) i na szcze­blu plu­tonu (SS 143 z lutego 1917 roku).

Po raz pierw­szy wpro­wa­dzono stan­dar­dowe wyma­ga­nia w przy­go­to­wa­niu i pla­no­wa­niu natar­cia na wszyst­kich szcze­blach dowo­dze­nia, czyli dla armii, kor­pusu i dywi­zji. Dywi­zja przy­go­to­wy­wała plan ataku pie­choty i wybie­rała cele dla arty­le­rii, kor­pus zatwier­dzał plany dywi­zji, armia kon­tro­lo­wała zasady przy­dzie­la­nia celów i kie­runki natarć. Dzięki takiemu podzia­łowi dywi­zja, która dzięki wła­snym obser­wa­cjom miała naj­lep­sze roze­zna­nie terenu na kie­runku natar­cia, za pomocą zdjęć lot­ni­czych i roz­sy­ła­nych patroli mogła zde­cy­do­wać o celach, dłu­go­ści i inten­syw­no­ści ostrzału arty­le­ryj­skiego. Dzia­ła­nia arty­le­rii na wszyst­kich szcze­blach były koor­dy­no­wane przez Gene­ral Offi­cer Com­man­ding, Royal Artil­lery (ofi­ce­rów dowo­dzą­cych kró­lew­skiej arty­le­rii), któ­rzy znaj­do­wali się we wszyst­kich szta­bach. Kor­pus kon­tro­lo­wał ogień prze­ciw­ba­te­ryjny i wał ogniowy, ale dywi­zja miała moż­li­wość dołą­cze­nia dodat­ko­wych bate­rii. Dowódca dywi­zji mógł dla tych bate­rii wyzna­czyć inne cele niż prze­wi­dziane w pla­nie ogól­nym. Po doświad­cze­niach znad Sommy, gdzie arty­le­ria nie­miecka była odpo­wie­dzialna za połowę strat pie­choty bry­tyj­skiej w pierw­szym dniu natar­cia, poło­żono duży nacisk na eli­mi­no­wa­nie nie­miec­kich bate­rii. Sta­no­wi­ska arty­le­rii były namie­rzane za pomocą obser­wa­cji z powie­trza ogni wylo­to­wych w momen­cie strzału, zdjęć lot­ni­czych i nasłu­chu pro­wa­dzo­nego z ziemi16. Do roz­po­czę­cia przy­go­to­wa­nia ognio­wego na odcinku natar­cia wykryto loka­li­za­cję 80% nie­miec­kich bate­rii.

W instruk­cji SS 143 dla pie­choty odrzu­cono tra­giczną w skut­kach tak­tykę line­ar­nego ataku pie­choty zasto­so­waną nad Sommą. Według wymo­gów nowej instruk­cji plu­ton pie­choty został podzie­lony na sek­cje: z lek­kim kara­bi­nem maszy­no­wym Lewis, gre­na­dier­ską z czte­rema kara­bi­no­wymi mio­ta­czami gra­na­tów nasad­ko­wych, snaj­per­ską i gre­na­dier­ską z dwoma żoł­nie­rzami wyszko­lo­nymi w rzu­ca­niu gra­na­tami ręcz­nymi oraz dowo­dze­nia. Każda sek­cja miała w swoim skła­dzie pod­ofi­cera i ośmiu żoł­nie­rzy, sztab skła­dał się z ofi­cera i czte­rech żoł­nie­rzy. Skład plu­tonu nie mógł być mniej­szy niż 28 ludzi, gdyż przy niż­szej licz­bie żoł­nie­rzy tra­cił on zdol­ność do wyko­na­nia zada­nia, prze­wi­dy­wano śred­nią liczeb­ność plu­tonu na 36 ludzi. Plu­ton w ataku z okopu na okop nacie­rał w dwóch falach: pierw­szej zło­żo­nej ze strzel­ców i z mio­ta­czy gra­na­tów i dru­giej od 15 do 25 jar­dów (od 13 do 20 m) z tyłu z sek­cją lek­kiego kara­binu maszy­no­wego i gra­na­tów nasad­ko­wych, przy któ­rych był ofi­cer. Plu­ton poru­sza­jący się w otwar­tym tere­nie przyj­mo­wał for­ma­cję z sek­cjami w kątach rombu o sze­ro­ko­ści 100 i głę­bo­ko­ści 50 jar­dów (sze­ro­ko­ści 90 m i głę­bo­ko­ści 45 m). Sek­cja snaj­per­ska sta­no­wiła czoło, 25 jar­dów za nią i 50 jar­dów w prawo (20 m za nią i 45 m na prawo) szła sek­cja gra­na­tów ręcz­nych, a rów­no­le­gle, ale 50 jar­dów (45 m) w lewo szła sek­cja z gra­na­tami nasad­ko­wymi, 25 jar­dów (22 m), z tyłu zaś sek­cja z kara­bi­nem maszy­no­wym oraz ofi­cerem i jego szta­bem. Instruk­cja naka­zy­wała atak na bagnety, a jeśli prze­ciw­nik miał prze­wagę ogniową, zwią­za­nie go ogniem przez sek­cję z kara­bi­nem maszy­no­wym i sek­cję gra­na­tów nasad­ko­wych ukryte za dostępną osłoną, pod­czas gdy pozo­stałe dwie sek­cje miały za zada­nie obejść punkt oporu i zaata­ko­wać go z flanki i z tyłu. Przy ataku na okop zale­cano, żeby sek­cja, która zaj­mie tran­szeję, zaczęła się posu­wać wzdłuż niej, posze­rza­jąc wyłom i uła­twia­jąc resz­cie plu­tonu wdar­cie się w umoc­nie­nia. Plu­ton w natar­ciu miał posłu­gi­wać się zasko­cze­niem, roz­po­zna­wać przed­pole, zabez­pie­czać zdo­byty teren, a także utrzy­my­wać łącz­ność z dowódcą kom­pa­nii oraz sąsied­nimi plu­tonami.

Nowa tak­tyka, która była wyni­kiem doświad­czeń fron­to­wych, pozwa­lała na lep­sze wyko­rzy­sta­nie połą­czo­nego ognia i manewru, została stwo­rzona z myślą o więk­szej ela­stycz­no­ści manewru i zmniej­sze­niu strat. Była prze­ci­wień­stwem falo­wego natar­cia tyra­lier pie­choty zasto­so­wa­nego nad Sommą, które przy­nio­sło hor­ren­dalne straty. W stycz­niu 1917 roku w celu prze­szko­le­nia wszyst­kich pod­od­dzia­łów pie­choty marsz. Haig powo­łał jed­nostkę nad­zo­ru­jącą wyda­wa­nie instruk­cji, roz­dzie­la­nie ich i szko­le­nie pod­od­dzia­łów. Pie­chota bry­tyj­ska w 1917 roku była znacz­nie lepiej przy­go­to­wana do walki na nowo­cze­snym polu bitwy niż rok wcze­śniej.

Obrona

Nie­miecka tak­tyka pro­wa­dze­nia bitwy obron­nej zmie­niła się pod koniec 1916 roku. W instruk­cji wyda­nej 1 grud­nia 1916 roku „Grundsätze für die Führung in der Abwehr­schlacht im Stel­lung­skrieg” (Zasady dowo­dze­nia w bitwie obron­nej w woj­nie pozy­cyj­nej) opi­sano nową tak­tykę obrony ela­stycz­nej17. Wpraw­dzie nie­miecki sys­tem nasy­ce­nia linii frontu strzel­cami i kara­bi­nami maszy­no­wymi zdał egza­min w poprzed­nich bitwach, ale zmie­nia­jąca się szybko na korzyść wojsk ententy prze­waga mate­ria­łowa powo­do­wała, że utrzy­ma­nie pierw­szej linii obrony mogło się stać nie­moż­liwe. Rosnąca prze­waga w licz­bie luf armat­nich i pro­duk­cji amu­ni­cji arty­le­ryj­skiej, które mogły obró­cić tran­szeje w ruinę, wymu­siły zmiany.

Zgod­nie z nowymi instruk­cjami głę­boko ustruk­tu­ry­zo­wany front dywi­zji skła­dał się z trzech linii obrony z wysu­nię­tym do przodu na około 600 m łań­cu­chem sta­no­wisk dozo­ru­ją­cych. Za nimi budo­wano głę­boką na 1,7–2,7 km w główną linię obrony, umiesz­czoną na prze­ciw­stoku, znaj­du­jącą się w polu widze­nia obser­wa­to­rów arty­le­rii. Ich sta­no­wiska znaj­do­wały się za główną linią obrony. Druga linia obrony, głę­boka na 1,4–2,3 km, była ulo­ko­wana w tere­nie zakry­tym przed bez­po­śred­nią obser­wa­cją nie­przy­ja­ciela, ale w polu widze­nia obser­wa­to­rów arty­le­rii. Trze­cia linia obrony znaj­do­wała się bar­dziej z tyłu i była obsa­dzona przez odwo­dowe bata­liony każ­dego z puł­ków. Idea takiego usy­tu­owa­nia linii oporu spro­wa­dzała się do zasady: „Strona ata­ku­jąca ma się wykrwa­wić i zużyć posia­dane zapasy, pod­czas gdy obrona zachowa swoje siły”.

Ogól­nie każdy pułk zamiast dwoma bata­lio­nami trzy­mał linię frontu jed­nym bata­lio­nem, pozo­stałe zaj­mo­wały pozy­cje w cen­trum obrony, a rezer­wowy bata­lion został cof­nięty na około dwa kilo­me­try. Czyli pierw­sza linia obrony była obsa­dzona małymi siłami, główna linia obrony miała zatrzy­mać natar­cie, a zdolne do kontr­ataku rezerwy miały się znaj­do­wać poza zasię­giem ognia arty­le­rii polo­wej prze­ciw­nika.

W stycz­niu 1917 roku nie­miec­kie dowódz­two wydało kolejną instruk­cję. W myśl jej zapi­sów żoł­nie­rze ze sta­no­wisk dozo­ru­ją­cych po roz­po­zna­niu natar­cia mieli się wyco­fać na główną linię obrony. Stąd mógł wyjść kontr­atak, któ­rego zada­niem było odzy­ska­nie sta­no­wisk dozo­ru­ją­cych. Jed­nostki obsa­dza­jące główną linię obrony otrzy­mały wolną rękę przy zmia­nie sta­no­wisk, które zna­la­zły się pod sil­nym ogniem arty­le­rii, w ten spo­sób zacho­wu­jąc swoje siły. Celem tgo roz­wią­za­nia było odzy­ska­nie sta­no­wiska kontr­atakiem „wewnątrz wła­snych pozy­cji”. Naka­zy­wano uni­ka­nie kon­cen­tra­cji wła­snych wojsk pod ogniem arty­le­rii nie­przy­ja­ciela, wewnątrz głę­bo­kich linii obrony budo­wano sil­nie umoc­nione gniazda oporu, które miały pozo­stać nie­zdo­byte na tyłach ata­ku­ją­cych for­ma­cji i utrud­niać dopływ zaopa­trze­nia, ostrze­li­wać ata­ku­ją­cych od tyłu i cze­kać na odbi­cie przez kontr­atak. Taki spo­sób obrony, w któ­rej nie było jed­nej linii oko­pów, sta­wiał ata­ku­ją­cego przed dodat­ko­wymi trud­no­ściami zwią­za­nymi z odpie­ra­niem lokal­nych kontr­ataków i utrud­niał wspar­cie arty­le­rii. Prze­wi­dziano, że dywi­zje rezer­wowe, utrzy­my­wane poza zasię­giem arty­le­rii prze­ciw­nika, dotrą na linię walki dru­giego lub trze­ciego dnia bitwy i wyko­nają silne kontr­ude­rze­nie w celu odzy­ska­nia waż­nych punk­tów tere­no­wych. Taka tak­tyka wyma­gała stwo­rze­nia sil­nych rezerw, które uzy­skano przez skró­ce­nie linii frontu w ramach wspo­mnia­nej ope­ra­cji „Albe­ryk”, prze­su­nię­cie wojsk z frontu wschod­niego i wewnętrzną reor­ga­ni­za­cję. Niemcy zdo­łali wio­sną 1917 roku zgro­ma­dzić 40 dywi­zji rezer­wo­wych roz­lo­ko­wa­nych wzdłuż całego frontu zachod­niego, ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem spo­dzie­wa­nych kie­run­ków natarć w wio­sen­nej ofen­sy­wie ententy.

Nie­wy­mu­szony nie­miecki odwrót na Linię Hin­den­burga nie odbył się jed­nak bez pro­ble­mowo, a przy­go­to­wa­nia do bitwy obron­nej natknęły się na sze­reg prze­ciw­no­ści. Część gene­ra­łów była nie­chętna odda­wa­niu terenu, któ­rego obrona kosz­to­wała w poprzed­nim roku tyle krwi i oba­wiała się, że żoł­nie­rze zin­ter­pre­tują ela­styczną obronę jako przy­zwo­le­nie na szyb­sze niż do tej pory wyco­fa­nie się z bro­nio­nej pozy­cji. Szcze­gól­nie ciężka zima z 1916 na 1917 rok spo­wo­do­wała spo­wol­nie­nie prac for­ty­fi­ka­cyj­nych z powodu zmar­z­nię­cia ziemi i wol­niej­szego, niż obli­czono zasty­ga­nia betonu. Do prac for­ty­fi­ka­cyj­nych odde­le­go­wano 25 000 sape­rów i żoł­nie­rzy Land­sturmu oraz pra­wie dru­gie tyle rosyj­skich jeń­ców wojen­nych, a ponadto tysiące nie­mieckich robot­ni­ków wcie­lo­nych do cywil­nych bata­lio­nów robo­czych. Razem na Linii Hin­den­burga pra­co­wało 68 500 ludzi plus dodat­kowo 14 400 na Linii Wotana. Jed­nak pro­ble­mem była ogól­nie zbyt niska liczba robot­ni­ków pra­cu­ją­cych przy budo­wa­niu oko­pów, jak rów­nież niska wydaj­ność pracy jeń­ców i cywi­lów przy kopa­niu tran­szei, roz­cią­ga­niu zapór z drutu kol­cza­stego i laniu betonu na umoc­nie­niach. Zanie­dbano rów­nież budowy tyl­nych sta­no­wisk obser­wa­cyj­nych, a część for­ty­fi­ka­cji musiała być odtwo­rzona na nowo przez oddziały liniowe. Nad całą dzia­łal­no­ścią inży­nie­ryjną wisiało widmo nie­ocze­ki­wa­nego natar­cia Bry­tyj­czy­ków, które mogło prze­ła­mać słab­szą niż zwy­kle obsadę pierw­szej linii obrony.

W efek­cie powstała nowa linia obrony, która wpraw­dzie świeża, nie­znisz­czona we wcze­śniej­szych wal­kach, nie była jed­nak tak silna, jak to zapla­no­wał nie­miecki Sztab Gene­ralny. Nie wszyst­kie roboty zostały dokoń­czone, a ich jakość odbie­gała od ocze­ki­wań. Gen. Otto von Moser dowódca XIV Kor­pusu 1. Armii napi­sał:

„Nie­stety jed­nak moje wra­że­nia z roz­kładu i roz­bu­dowy tej ozdo­bio­nej pięk­nym i peł­nym nadziei imie­niem Zyg­fryda obrony nie będzie przy­jemna. […] Sama pozy­cja jest nie­do­koń­czona; nie­wła­ściwe jest tu kie­ro­wa­nie budową przez inży­nie­rów budow­nic­twa. Poczy­nione obser­wa­cje: oszu­stwo na uli­cach i w mia­stecz­kach, w innych mniej wygod­nych miej­scach nie­wiele lub nic albo wręcz nie­ce­lowe i nie­do­koń­czone roboty. W szcze­gól­no­ści mówiąc o jed­nym z tych ostat­nich: pośrodku naj­bar­dziej wysu­nię­tych oko­pów wyko­nano dużą liczbę masyw­nych wyko­pów pod beto­nowe schrony, któ­rych ukoń­cze­nie nie powio­dło się. [… .] Woj­ska są więc nie­wąt­pli­wie nieco roz­cza­ro­wane”18.

Szef sztabu Grupy Arras, pod­puł­kow­nik Albrecht von Thaer osą­dził wyko­na­nie prac rów­nie jasno i wska­zał, że „pozy­cja Zyg­fryda była po pro­stu ogrom­nym rowem”19 bez niczego za nim, co zosta­łoby zakoń­czone. Grupa Armii Rup­precht miała „dobre sta­no­wi­ska z daw­nych cza­sów, które przy­go­to­wała wła­sno­ręcz­nie”20. Po obję­ciu linii oko­pów sztab Grupy Armii Rup­precht doma­gał się dal­szych sze­roko zakro­jo­nych prac ziem­nych, do któ­rych wyko­na­nia zażą­dał dodat­ko­wych bata­lio­nów sape­rów.

Nie ulega wąt­pli­wo­ści, że siła defen­sywna Linii Hin­den­burga miała w zamia­rach Niem­ców sta­no­wić potężną zaporę dla ope­ra­cji ofen­syw­nych Bry­tyj­czy­ków. Jed­nak na odcinku, na któ­rym wyko­nano pla­nowy odwrót, ope­ra­cją Albe­ryk, zapla­no­wane prace ziemne i budowa umoc­nień beto­no­wych w wielu miej­scach nie zostały dokoń­czone albo zostały wyko­nane nie­so­lid­nie, a na popra­wie­nie prac i doda­nie pomi­nię­tych ele­men­tów for­ty­fi­ka­cji nie było czasu. Jed­no­cze­śnie Bry­tyj­czycy, któ­rych roz­po­zna­nie lot­ni­cze zostało ogra­ni­czone przez nie­miecką obronę powietrzną21, prze­sza­co­wali war­tość umoc­nień Linii Hin­den­burga.

Błę­dem oka­zało się rów­nież pozo­sta­wie­nie pozy­cji arty­le­rii w zwy­cza­jo­wej linii, która musiała być roz­po­znana przed roz­po­czę­ciem bitwy przez zwiad lot­ni­czy prze­ciw­nika, co w warun­kach poprze­dza­ją­cych dużą ope­ra­cję ofen­sywną ozna­czało znisz­cze­nie. Na ata­ko­wa­nym odcinku Niemcy posia­dali 1014 dział i hau­bic róż­nych kali­brów, czyli prze­waga bry­tyj­ska w licz­bie luf armat­nich wyno­siła 2,8:1.

Jakość żoł­nie­rzy nie­miec­kich w 1917 roku nie była już taka sama jak w roku 1914. Niemcy nie mieli już głę­bo­kiego zaple­cza siły żywej. Dwa miliony żoł­nie­rzy służby czyn­nej i rezer­wi­stów zostały zużyte w wiel­kich bitwach w 1915 i 1916 roku. Naj­lepsi zawo­dowi żoł­nie­rze wygi­nęli i w sze­re­gach zastą­pili ich szybko prze­szko­leni rekruci, któ­rych war­tość bojowa była zde­cy­do­wa­nie niż­sza. Podob­nie zaopa­trze­nie armii nie­miec­kiej nie było już tak dobre jak na początku wojny. Trud­no­ści ze zdo­by­ciem surow­ców spo­wo­do­wały zastę­po­wa­nie pod­sta­wo­wych mate­ria­łów przez suro­gaty (Ersatz). Żoł­nie­rze nie­mieccy czę­sto byli głodni, co odbi­jało się na ich morale i zdol­no­ści do walki.

Kapi­tan Ernst Jünger z 73. pułku fizy­lie­rów 19. Hano­wer­skiej Dywi­zji Pie­choty – Füsilier-Regi­ment „Gene­ral-Feld­mar­schall Prinz Albrecht von Preußen” (Han­no­ver­sches) Nr. 73, 19. Infan­te­rie-Divi­sion, póź­niej sławny pisarz, sta­cjo­nu­jący na początku kwiet­nia 1917 roku w Fre­snoy-en-Gohelle zapi­sał w swych wojen­nych wspo­mnie­niach:

„W cza­sie oczysz­cza­nia naszego miej­sca pobytu w piw­nicy zro­bi­li­śmy nader pożą­dane odkry­cie worka kar­to­fli, które uzu­peł­niły nasze bar­dzo marne racje żyw­no­ściowe. Od tego momentu Knigge każ­dego wie­czoru przy­go­to­wy­wał mi goto­wane kar­to­fle”22.

Jed­nostki nie­miec­kie, które wyko­nały ope­ra­cję „Albe­ryk”, miały mało czasu na zapo­zna­nie się z nowymi pozy­cjami i obsa­dzały je w licz­bie ledwo wystar­cza­ją­cej dla sku­tecz­nej obrony. Na odcin­kach Grup Souchez i Arras sytu­acja była lep­sza, lecz liczba dział zgro­ma­dzo­nych do wspar­cia ataku na wzgó­rze Vimy była ogromna, co pocią­gnęło za sobą dewa­sta­cję pozy­cji obron­nych.

Ugru­po­wa­nie sił nie­miec­kich w pierw­szej linii obrony, patrząc od pół­nocy, było nastę­pu­jące:

6. Armia

VIII Kor­pus Armijny, Grupa Souchez

56. Dywi­zja Pie­choty na zachód od Lens

80. Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty na wschód od Angnes

16. Bawar­ska Dywi­zja Pie­choty na wschód od Given­chy

I Bawar­ski Kor­pus Rezer­wowy, Grupa Vimy

79. Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty grzbiet i wieś Vimy

1. Bawar­ska Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty oko­lice wsi The­lus

14. Bawar­ska Dywi­zja Pichoty na wschód od Roc­lin­co­urt

11. Dywi­zja Pie­choty na wschód od Arras

IX Kor­pus Armijny, Grupa Arras

17. Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty mię­dzy Til­loy-lès-Mof­fla­ines i Neu­ville

18. Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty mię­dzy Wan­co­urt i Heni­nel

220. Dywi­zja Pie­choty mię­dzy Che­risy i Hen­de­co­urt

Armia XIV Kor­pus Armijny, Grupa Queant

27. Wir­tem­ber­ska Dywi­zja Pie­choty wokół Bul­le­co­urt

26. Rezer­wowa Dywi­zja Pie­choty mię­dzy Bul­le­co­urt i Queant

2. Rezer­wowa Dywi­zja Gwar­dii mię­dzy Queant i Inchy

Rozdział IV. Przygotowania do ofensywy

ROZ­DZIAŁ IV. PRZY­GO­TO­WA­NIA DO OFEN­SYWY

Łączność

Bry­tyj­czycy roz­wią­zali pro­blem łącz­no­ści pod­czas bitwy, uży­wa­jąc wszyst­kich środ­ków dostęp­nych w tym okre­sie. Do sta­no­wisk bli­sko frontu prze­cią­gnięto pod­ziemne kable tele­fo­niczne. Ta metoda ofe­ro­wała naj­więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo prze­trwa­nia przez okres walki, ale nikt nie zamie­rzał pole­gać tylko na jed­nym sys­te­mie. Na tyłach roz­cią­gnięto napo­wietrzne kable tele­fo­niczne, które docho­dziły na odle­głość 2000 jar­dów (1800 m) do linii frontu. Już w marcu 1917 roku w uży­ciu było 1800 km linii napo­wietrz­nych. Ponad to ist­niał sys­tem połą­czeń radio­wych. Każdy sztab dywi­zji miał radio­sta­cję i dwa wysu­nięte punkty z radio­sta­cjami, a całość była kon­tro­lo­wana przez cen­tralną sta­cję w Eco­ivres, poło­żoną nie­da­leko sztabu Kor­pusu Kana­dyj­skiego i jego dowódcy gen. por. Juliana Bynga. Usta­lono też metody wizu­al­nego poro­zu­mie­wa­nia się za pomocą lamp i flag. Kolej­nym pomy­słem było wyko­rzy­sta­nie lot­nic­twa roz­po­znaw­czego, któ­rego samo­loty miały przy sprzy­ja­ją­cej pogo­dzie latać nad polem walki i włą­czać klak­sony. Pie­chota po usły­sze­niu sygnału dźwię­ko­wego miała odpa­lić race, zazna­cza­jąc w ten spo­sób, do któ­rego miej­sca zdo­łała dotrzeć. Wia­do­mo­ści dla pie­choty miały być zrzu­cane z samo­lo­tów w obcią­żo­nych pojem­ni­kach. Maszyny mogły lądo­wać na pasie przy Cha­teau de la Haie. W tym miej­scu umiesz­czono trzy balony obser­wa­cyjne – jeden z nich 7 kwiet­nia zestrze­liły nie­miec­kie samo­loty – jako ostatni spo­sób zdo­by­wa­nia infor­ma­cji o postę­pach natar­cia.

Łącz­ność z wysu­nię­tymi oddzia­łami pie­choty i z czoł­gami zapew­niały gołę­bie pocz­towe, któ­rych 24 000 wytre­so­wano do prze­no­sze­nia wia­do­mo­ści tylko w 3. Armii. Każdy czołg zabie­rał ze sobą koszyk z czte­rema gołę­biami, podob­nie jak pie­chota. Gołąb pocz­towy poru­szał się z dużą szyb­ko­ścią, wie­lo­krot­nie szyb­ciej niż gońcy i dostar­czał wia­do­mo­ści w 95 pro­cent wypad­ków. W cza­sie przy­go­to­wań do bitwy uru­cho­miono gołęb­nik na stry­chu budynku poli­cji w Arras i 30 mobil­nych gołęb­ników w dwu­pię­tro­wych, poma­lo­wa­nych na biało-czarno, auto­bu­sach. Obie strony pole­gały na tym spo­so­bie łącz­no­ści i zda­rzało się, że nie­miecki gołąb lądo­wał w bry­tyj­skim gołęb­niku, a wtedy mógł być łatwo ziden­ty­fi­ko­wany. Niemcy zna­ko­wali swoje gołę­bie na czer­wono!

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Niemcy wyróż­niali nastę­pu­jące rodzaju ostrzału arty­le­ryj­skiego w powo­jen­nym regu­la­mi­nie Reich­swehry z 1924 roku, opra­co­wa­nym na pod­sta­wie doświad­czeń Wiel­kiej Wojny: – ogień zapo­rowy (Sper­r­feuer) – zapora ogniowa przed wła­sną pie­chotą; – ogień sku­piony (Ver­nich­tungs­feuer) – zdu­sze­nie w zarodku przy­go­to­wa­nego natar­cia nie­przy­ja­ciela; – ogień nęka­jący (Störungsfeuer) – nęka­nie nie­przy­ja­ciela na dro­gach, w obo­zach itp. – ogień nisz­czący (Zersörungsfeuer) – ostrzał wyko­ny­wany pla­nowo przez dłuż­szy czas, np. przy­go­to­wa­nie arty­le­ryj­skie wła­snego natar­cia; – napad ogniowy (Feuerüberfall) – ostrzał nęka­jący do ujaw­nio­nych celów; – wał ogniowy – kro­czący lub sko­kowy, ostrzał prze­su­wany przed nacie­ra­jącą wła­sną pie­chotą. [wróć]

2. Bitwa pod Ver­dun, sto­czona mię­dzy lutym a grud­niem 1916 roku przy­nio­sła Fran­cji stratę 377 000 zabi­tych ran­nych i zagi­nio­nych. Nato­miast w bitwie nad Sommą, która trwała od lipca do listo­pada 1916 roku, pole­gło lub odnio­sło rany 419 654 żoł­nie­rzy bry­tyj­skich i 204 253 żoł­nie­rzy fran­cu­skich. [wróć]

3. Po raz pierw­szy gen. Haig wydał pole­ce­nie przy­go­to­wa­nia natar­cia pod Arras już pod koniec wrze­śnia 1916 roku, a 6 listo­pada 1916 roku pole­cił kon­ty­nu­owa­nie prac szta­bo­wych nad przy­go­to­wa­niem ope­ra­cji. [wróć]

4. Eli­za­beth Gre­en­halgh, The French Army and the First World War. (Cam­bridge: Cam­bridge Uni­ver­sity Press, 2014), s. 169, oraz G.L. McEn­tee, Mili­tary History of the World War, Char­les Scrib­ner’s sons, New York 1937, s. 351. [wróć]

5. Król Jerzy V w odręcz­nej notatce wysła­nej do Douglasa Haiga po awan­sie na mar­szałka napi­sał: „Mam nadzieję, że uznasz to za pre­zent nowo­roczny ode mnie i od całego kraju” – J. Ter­ra­ine, Douglas Haig. The edu­ca­ted sol­dier, Uni­ver­sity of Indiana 1990. [wróć]

6. Niemcy stra­cili w bitwie pod Ver­dun 337 000 żoł­nie­rzy, a w bitwie nad Sommą 450 000 żoł­nie­rzy. [wróć]

7. Niemcy nazy­wali tę linię obronną Sieg­fried Stel­lung. [wróć]

8. Albe­ryk to imię zło­śli­wego karła wystę­pu­ją­cego w sadze o Nibe­lun­gach. [wróć]

9. J. Nicholls, Che­er­ful Sacri­fice. The Bat­tle of Arras 1917, Pen & Sword, South York­shire 2005, s. 16. [wróć]

10. Pre­zy­dent Woodrow Wil­son zażą­dał od Kon­gresu Sta­nów Zjed­no­czo­nych dekla­ra­cji przy­stą­pie­nia do wojny 2 kwiet­nia 1917 roku; 6 kwiet­nia rezo­lu­cja została przy­jęta przez Kon­gres ogromną więk­szo­ścią gło­sów i pod­pi­sana przez pre­zy­denta. [wróć]

11. M. Rup­precht, Mein Krieg­sta­ge­buch, vol. 2, Deut­scher Natio­nal Ver­lag, München 1929, s. 127. [wróć]

12. Bruce Gud­munds­son, The Bri­tish Expe­di­tio­nary Force 1914–15, Osprey Publi­shing Limi­ted, Oxfrod 2005, s. 25 i 28. [wróć]

13. Pierw­sza bitwa pod Arras została sto­czona w maju–lipcu 1915 roku pod­czas ofen­sywy w Artois. Sześć fran­cu­skich kor­pu­sów armij­nych uzu­peł­nio­nych dywi­zjami bry­tyj­skimi ata­ko­wało siły nie­miec­kie w rejo­nie Artois na pół­nocy Fran­cji. Pol­ski Legion Bajoń­czy­ków w sile kom­pa­nii pie­choty prze­rzu­cono pod koniec kwiet­nia 1915 roku w rejon mia­steczka Mont-Saint-Éloi, gdzie zajął pozy­cje pod laskiem Ber­tho­nval. Oddział wziął udział w ataku 9 maja, nacie­ra­jąc na wzgó­rza Vimy. Następ­nie 9 maja bajoń­czycy ruszyli do natar­cia na sil­nie ufor­ty­fi­ko­wane wzgó­rze 140 i zdo­byli cztery linie nie­miec­kich oko­pów. Ponie­śli przy tym cięż­kie straty, się­ga­jące 75 proc. stanu wyj­ścio­wego – prze­żyło około 50 żoł­nie­rzy. Pole­gli wszy­scy ofi­ce­ro­wie, wśród nich dowódca kom­pa­nii kapi­tan Osmont d’Amilly i ppor. Lucjan Malcz. Straty spo­wo­do­wały wyco­fane zdzie­siąt­ko­wa­nego oddziału na zaple­cze frontu w rejon Notre-Dame-de-Lorette. Kolejni żoł­nie­rze ponie­śli śmierć 16 czerwca w Souchez, w tym ppor. Jan Rotwand, co dopro­wa­dziło latem 1915 roku do roz­wią­za­nia pol­skiego legionu. Podob­nie cze­cho­sło­wacka kom­pa­nia Nazdar (Legion Cze­cho­sło­wacki) brała udział w pierw­szej bitwie pod Arras i nie­mal została wybita. Patrz: Witold Jarno, Bajoń­czycy – pierw­sza pol­ska jed­nostka wal­cząca na fron­cie zachod­nim w latach 1914–1915, [w:] „Acta Uni­ver­si­ta­tis Lodzien­sis. Folia Histo­rica” 110 (2022), s. 304–307, oraz Jakub Tabery, Naše první bitva – Na bojišti u francouzského Arrasu se zro­dil první český válečný hrdina, [w:] „Respekt”, roč. XXV (2014), čís. 31, s. 56–57. [wróć]

14. ANZAC – Austra­lian New Zealand Army Corps (ang.) – Austra­lij­ski i Nowo­ze­landzki Kor­pus Armijny. [wróć]

15. W przy­padku pie­choty ze zdo­bycz­nych doku­men­tów fran­cu­skich można było wywnio­sko­wać, że przy­naj­mniej amu­ni­cja SmK dla kara­bi­nów powta­rzal­nych i kara­bi­nów maszy­no­wych była sku­teczna w walce z bro­nią pan­cerną. Amu­ni­cja ta została wcze­śniej opra­co­wana do zwal­cza­nia celów za osłoną sta­lo­wych tarcz ckm, tarcz oko­po­wych i była rów­nież suge­ro­wana do walki z czoł­gami. Jed­nak pro­duk­cja była kosz­towna i tym samym dostawy tych poci­sków na front były ogra­ni­czone. Sku­tecz­ność pene­tra­cji sta­lo­wych płyt przez SmK przy kącie ude­rze­nia 90 stopni wyno­siła 11 mm z odle­gło­ści 100 m i 9 mm z odle­gło­ści 200 m. Patrz: Ale­xan­der Fasse, Im Zeichen des „Tank­dra­chen”. Die Kriegführung an der West­front 1916–1918 im Spannungsverhältnis zwi­schen Ein­satz eines neu­ar­ti­gen Krieg­smit­tels der Alliier­ten und deut­schen Bemühungen um seine Bekämpfung. Dyser­ta­cja dok­tor­ska obro­niona na Hum­boldt-Universität Ber­lin, 2007, s. 135. [wróć]

16.Artil­lery sound raging (ang.) – metoda obli­cza­nia pozy­cji działa za pomocą mie­rze­nia czasu, po jakim odgłos wystrzału docho­dził do dwóch (trzech) mikro­fo­nów. Zna­jąc go oraz odle­głość mię­dzy mikro­fo­nami, można było obli­czyć, w jakiej odle­gło­ści i pod jakim kątem w sto­sunku do mikro­fonu 1. znaj­do­wało się strze­la­jące działo. Powta­rza­jąc metodę z uży­ciem mikro­fo­nów 2. i 3., można było wyzna­czyć dokładną loka­li­za­cję sta­no­wi­ska. W cza­sie bitwy pod Arras jeden pomiar wystar­czał, żeby okre­ślić pozy­cję wro­giej arty­le­rii z dokład­no­ścią do 50 m, a kilka pomia­rów – z dokład­no­ścią do 20 m. [wróć]

17. Bun­de­sar­chiv-Militärarchiv, PH 3/1918 (Vor­schri­ften für den Stel­lung­skrieg für alle Waf­fen: Teil 8: Grundsätze für die Führung in der Abwehr­schlacht im Stel­lung­skriege; 1. Dez. 1916). [wróć]

18. A. Fasse, Im Zeichen des „Tank­dra­chen”. Die Kriegführung an der West­front 1916–1918 im Spannungsverhältnis zwi­schen Ein­satz eines neu­ar­ti­gen Krieg­smit­tels der Alliier­ten und deut­schen Bemühungen um seine Bekämpfung, Der Hum­boldt-Universität zu Ber­lin, 2007, s. 159. [wróć]

19.Ibi­dem, s. 159. [wróć]

20.Ibi­dem. [wróć]

21. Wię­cej o wal­kach powietrz­nych w bitwie pod Arras w kwiet­niu i maju 1917 roku niżej. [wróć]

22. E. Jünger, Storm of Steel, Pen­guin Books, Lon­don 2004, s. 132. [wróć]