Bibi Blocksberg 2 – Bibi i Lodowa Czarownica - Kiddinx Media GmbH - ebook + audiobook

Bibi Blocksberg 2 – Bibi i Lodowa Czarownica ebook i audiobook

Kiddinx Media GmbH

3,0
29,98 zł
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 29,98 zł

TYLKO U NAS!
Synchrobook® - 2 formaty w cenie 1

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym. Zamów dostęp do 2 formatów w stałej cenie, by naprzemiennie czytać i słuchać. Tak, jak lubisz.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.

Dowiedz się więcej.
Opis

Nadeszła zima, a wraz z nią mróz i mnóstwo śniegu! Ale zaczyna dziać się coś podejrzanego... Przyjaciele Bibi dziwnie się zachowują: złoszczą się i zupełnie nie są sobą! Bibi wkrótce zdaje sobie sprawę z tego, że jej przyjaciele są pod wpływem czegoś, co sprawia, że są niebezpieczni i nieprzewidywalni. Czy Bibi uda się dowiedzieć, dlaczego jej przyjaciele potracili głowy, i czy zdąży ich uratować na czas?

© 2023 KIDDINX Studios

Licencja Kiddinx Media GmbH, Berlin

Bibi Blocksberg

Bibi Blocksberg jest całkiem zwyczajną dziewczynką, poza tym, że potrafi używać magii, ma własną latającą miotłę i jest czarownicą! Bibi musi się jednak wiele nauczyć. Dlatego też chodzi nie tylko do zwykłej szkoły, ale również do szkoły dla czarownic. Dołącz do Bibi, Moni, Jonathana i innych jej przyjaciół i rodziny, i przeżyj z nimi niezwykłe przygody.

Od 1980 roku młodsi i starsi czytelnicy kochają Bibi Blocksberg. Tę zadziorną, małą czarownicę stworzyła autorka Elfie Donnelly. Jako jedno z odnoszących największe sukcesy słuchowisko w formie serialu, seria o Bibi Blocksberg została nagrodzona kilkoma złotymi i platynowymi płytami.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 71

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 14 min

Lektor: Weronika Łukaszewska

Oceny
3,0 (1 ocena)
0
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
AgnieszkaWozniak78

Całkiem niezła

może być.
00



Kiddinx Media GmbH

Bibi Blocksberg 2 - Bibi i Lodowa Czarownica

Tłumaczenie Katarzyna Lewandowska

Doris Riedl

Saga Kids

Bibi Blocksberg 2 - Bibi i Lodowa Czarownica

Tłumaczenie Katarzyna Lewandowska

Autor: Doris Riedl

© 2025 KIDDINX Studios GmbH, Berlin, Niemcy

Redakcja: Jutta Dahn

Licencja udzielona przez KIDDINX Media GmbH, Lahnstr. 21, 12055 Berlin, Niemcy

www.bibiblocksberg.de

©2025 SAGA Egmont

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788727214948 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Na podstawie Audio book:© 2019 Audio Book “Bibi und die Eishexe” KIDDINX Studios GmbH, Niemcy

Redakcja: Susanne Stephan Autor: Doris Riedl Ilustracje: Madlen Frey

Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana, przechowywana w systemie wyszukiwania danych lub przekazywana w jakiejkolwiek formie lub w jakikolwiek sposób bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy, ani rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie oprawy lub z okładką inną niż ta, z którą została opublikowana i bez nałożenia podobnego warunku na kolejnego nabywcę. Zabrania się eksploracji tekstu i danych (TDM) niniejszej publikacji, w tym eksploracji w celu szkolenia technologii AI, bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy.

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

1. Śnieżne pszczoły i kolce kaktusa

Nareszcie spadł śnieg! Od poprzedniego wieczora grube płatki spadały z nieba i teraz ulice, drzewa i domy w Newtown były okryte białym dywanem. Miasteczko wyglądało i brzmiało magicznie. Śnieg cudownie tłumił wszystkie dźwięki… No, może nie wszystkie! Z wnętrza domu rodziny Blocksbergów dochodził niczym niestłumiony łoskot i huk! Cóż to mogło być? Bernhard Blocksberg, który leżał w swoim ciepłym, przytulnym łóżku, nagle się obudził. Oszołomiony spojrzał na zegar z budzikiem. Wpół do szóstej! Wielkie nieba! Kto robił tyle hałasu o tak wczesnej porze? W tej samej chwili rozległ się kolejny głośny TRZASK. Dochodził z dołu!

„Złodzieje!” – pomyślał Bernhard i obrócił się na drugą stronę, żeby obudzić Barbarę. Ale jej strona łóżka była pusta. Co takiego? Czyżby Barbara była już na dole? A może właśnie porywali ją złodzieje?

Z głową pełną straszliwych myśli i sercem bijącym mocno w piersi Bernhard przemknął powoli po schodach. Nagle zobaczył kogoś pośrodku salonu! Była to ciemna postać okryta licznymi warstwami ubrań, z twarzą do połowy ukrytą pod wełnianą czapką i goglami narciarskimi. Postać ta nie była wielkich rozmiarów – ale mimo wszystko mogła być groźna. – Ręce do góry albo zadzwonię na policję! – zagroził intruzowi Bernhard.

– Tato! To ja! – zawołała mała czarownica.

– Och, Bibi! To ty! – powiedział Bernhard z wyraźną ulgą.

– Przepraszam! Stłukłam dwie doniczki – wyznała Bibi. Wyjaśniła ojcu, że najpierw strąciła jedną z doniczek z kwiatami z parapetu, a później drugą, próbując założyć narty na ramię. – Ale naprawię je za chwilę za pomocą czarów! – zaproponowała Bibi, wyciągając ręce w stronę potłuczonych skorup, gotowa wypowiedzieć zaklęcie.

– Nie! Żadnych czarów! A z całą pewnością nie tak wcześnie rano! – powiedział Bernhard zdecydowanie. Zapytał córkę, co właściwie robiła z nartami w salonie.

– Czekam na Schubię! – odparła Bibi.

– O piątej rano? – zapytał Bernhard zaskoczony.

– Mamy lekcję jazdy na nartach z Walli! – wyjaśniła Bibi.

– Walli? A kim jest Walli? – Bernhard był coraz bardziej skołowany.

– To siostra bliźniaczka Pauli! Może je znasz? Obie mają zadarte nosy i mieszkają w Mrocznych Górach, w domu pełnym koronkowych serwetek.

Nie, Bernhard nie znał żadnych czarownic z zadartymi nosami i koronkowymi serwetkami. I szczerze mówiąc, nie miał ochoty ich poznać.

– A gdzie jest twoja matka? – Bernhard zatrzymał potok słów wypływający z ust Bibi.

– Jest w Mrocznym Lesie. Wiesz, że chciała spędzić tę noc z ciotką Manią, żeby pomóc jej posprzątać po festiwalu i zabrać kociołek z powrotem w góry!

– Ach tak! – przypomniał sobie Bernhard. Poprzedniego dnia odbył się czarodziejski Festiwal Zimowego Słońca! Przez kilka ostatnich dni Bibi i Barbara nie rozmawiały o niczym innym.

Mała czarownica zaczęła opowiadać ojcu barwne historie o przyjęciu, które odbyło się w Mrocznym Lesie dzień wcześniej.

– Było wspaniale! Tańczyłyśmy do późnej nocy wokół ogniska, a dookoła wirowały płatki śniegu – relacjonowała Bibi z ożywieniem. Zadzwonił dzwonek do drzwi i Bibi zerwała się, żeby otworzyć.

– Cześć, Schubio! – Mała czarownica przywitała opatuloną od stóp do głów postać stojącą w drzwiach z nartami na ramionach i wyposażoną w silnik miotłą w ręce.

– Siema, Blocksberg! Czas na zjazdy na nartach zygzakiem, salto śnieżnej pszczoły i manewr kolca kaktusa! – przywitała Schubia koleżankę.

– Jestem gotowa! – powiedziała Bibi, zakładając rękawiczki. Następnie z nartami na ramionach wsiadła na Fruzię i rzuciła ojcu krótkie: – Do zobaczenia, tato! – po czym wraz z Schubią odleciały.

– Ależ, Bibi, a co z doniczkami? – zawołał Bernhard w ślad za córką. Ale mała czarownica była już poza zasięgiem jego głosu. – Czy wszystko muszę tu robić sam? – narzekał Bernhard, biorąc do ręki miotłę i szufelkę z kuchni, żeby posprzątać bałagan w salonie. Kiedy skończył zamiatać, podniósł dwie rośliny, które upadły na podłogę. W tym momencie zawył głośno: – Auuuuć! – O tak wczesnej godzinie nie miał na nosie okularów, więc nie zauważył, że tymi roślinami były „senne ogórki” – kaktusy o nieprzyjemnych, ostrych kolcach.

Bernhard ponownie upuścił rośliny na podłogę i pobiegł na górę do łazienki, jęcząc przez cały czas. Zaczął wyciągać kolce z palców, sycząc przy tym z bólu.

Nie traciłby tyle energii na narzekania, gdyby wiedział, że nie była to jedyna nieprzyjemna rzecz, jaka miała go spotkać tego dnia, który dopiero się rozpoczynał – czekały go bowiem dużo większe kłopoty!

2. Żegnaj, narciarskie szaleństwo!

Słońce nie zdążyło jeszcze wstać tego zimowego poranka, więc powietrze w wysokich warstwach chmur było naprawdę mroźne! Ale Bibi i Schubia nic sobie z tego nie robiły. Dwie młode czarownice były szczęśliwe. Żartując radośnie, przeleciały na miotłach ponad szczytami jodeł, minęły ogromne zaśnieżone pola i zamarznięte jeziora. Im dalej leciały, tym mniej śniegu spadało z nieba. A gdy Bibi i Schubia wreszcie dotarły do imponujących Mrocznych Gór, śnieg przestał padać.

– Zobacz! Widzę przed nami Grzbiet Czarownic! – zawołała Bibi. Zamrugała kilka razy i zasłoniła oczy dłonią, ponieważ poranne słońce wybrało sobie dokładnie ten moment, aby pojawić się nad pokrytymi śniegiem szczytami gór. Było to migoczące, lśniące widowisko.

– Wow! Czy tu nie jest pięknie? – spytała Schubia, podziwiając otaczający je krajobraz.

– Zdaje się, że widzę Walli! – zawołała Bibi, pokazując na najwyższy punkt ośnieżonego Szczytu Czarownic, na którym stała czarownica na nartach, czekając zgodnie z umową na dwie koleżanki. Bibi i Schubia wprost nie mogły uwierzyć własnym uszom, gdy Walli zaproponowała, że nauczy je jazdy zygzakiem, salta śnieżnej pszczoły i manewru kolca kaktusa. Dwie ostatnie akrobacje sprawiły, że Walli, znana narciarka, znalazła się na szczycie Narciarskiej Ligii Czarownic wiele lat temu.

Ale tak właśnie się stało poprzedniego wieczora! Gdy tylko o północy w Mrocznym Lesie zaczął padać śnieg i czarownice poczęły się wymieniać drobnymi podarunkami – jak to miały w zwyczaju – Walli obiecała dwóm młodym czarownicom, że urządzi im jednodniowy kurs szalonych narciarskich akrobacji.

– Jeśli chcecie, możemy się spotkać jutro! Świeży śnieg jest idealny na zjazd zygzakiem, potrójne salto śnieżnej pszczoły i manewr kolca kaktusa – powiedziała Walli przyjaciółkom. Bibi i Schubia nie posiadały się ze szczęścia. Oczywiście zgodziły się od razu, mimo że musiały wcześnie wstać po zaledwie kilku godzinach snu i przylecieć w Mroczne Góry w ciemności oraz mrozie. Nie chciały jednak, aby ominęła je taka wyjątkowa okazja.

– Juhu! Jesteśmy na miejscu! – zawołały Bibi i Schubia do czarownicy na nartach, podchodząc do lądowania w głębokim śniegu.

Ale Walli nie odpowiedziała na przywitanie. Nie uniosła nawet brwi! Patrzyła na nie tylko rozgniewanym wzrokiem i powiedziała ostro:

– Spodziewałam się, że będziecie punktualne!

– Ale przecież przyleciałyśmy na czas. Jesteśmy nawet dziesięć minut wcześniej – powiedziała Bibi, patrząc na zegarek.

– To nie ma nic do rzeczy. Poza tym nie mam ochoty stać dłużej na zimnie i nabawić się wszelkich możliwych chorób – narzekała stara czarownica.

Bibi i Schubia spojrzały na siebie pytająco. Co się dzisiaj stało z Walli? Zazwyczaj była w pogodnym nastroju.

Prawdę mówiąc, była znana z tego, że nawet w trudnej sytuacji potrafiła wydobyć z siebie dziarskie „Juhu!”. Czyżby wstała lewą nogą? A może z powodu swojego ponurego nastroju zapomniała włączyć światło? To by wyjaśniało, dlaczego Walli była ubrana w tak przedziwny strój.

Nie miała na sobie swojego stylowego stroju narciarskiego z jasnoróżowymi neonowymi paskami, tylko beżowy, podwójnie watowany kombinezon, który sprawiał, że wyglądała tak, jakby była cała obwiązana bandażami wypchanymi pianką. Kiedy Walii zauważyła ich zaskoczone miny, zapytała:

– Dlaczego tak dziwnie na mnie patrzycie? Przynajmniej jest mi ciepło!

– Ruszamy w drogę? – zapytała Schubia. Nie mogła się doczekać, żeby zacząć zjeżdżać ze zbocza.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.