Chopin (nie)wysłowiony - Kamila Stępień-Kutera,Urszula Kowalczuk,Ewa Hoffmann-Piotrowska - ebook

Opis

Wykorzystując rozmaite strategie badawcze, metodologie, spojrzenia charakterystyczne dla różnych dyscyplin nauki – zwłaszcza literaturoznawstwa – prezentujemy w zebranych w książce artykułach bogactwo epistolograficznego pisarstwa Chopina: nie tylko dokumentacyjne, ale nade wszystko filozoficzne, egzystencjalne, wreszcie artystyczne. Autorzy tekstów zamieszczonych w niniejszym tomie, choć ich perspektywy poznawcze są odmienne, traktują listy kompozytora jako dzieło immanentne, godne uwagi/interesujące samo w sobie i jako takie ciągle niedoczytane, domagające się uznania jego wartości.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 590

Rok wydania: 2024

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wstęp

Fryderyk Chopin pozostawił po sobie dość obfitą korespondencję, która – mimo że doskonale znana muzykologom i chętnie czytana przez literaturoznawców – nie doczekała się po dzień dzisiejszy ani całościowych rozpraw naukowych, ani wystarczająco wielu wnikliwych omówień i interpretacji, jakie stały się udziałem bloków korespondencyjnych innych romantycznych twórców. Chopin piszący był przez badaczy – nawet parających się sztuką słowa – długo niedoceniany, odmawiano mu pisarskich zdolności, a listy autora mazurków traktowane były najczęściej jedynie jako dokument biograficzny czy historyczny. Respektując to, co do tej pory o korespondencji kompozytora napisano, uznaliśmy, że wymaga ona nowej, pogłębionej lektury przeprowadzonej z uwzględnieniem współczesnej wrażliwości czytelniczej, a także nowych ustaleń dotyczących epistolografii dziewiętnastowiecznych.

Wykorzystując rozmaite strategie badawcze, metodologie, spojrzenia charakterystyczne dla różnych dyscyplin nauki – zwłaszcza literaturoznawstwa – prezentujemy w zebranych w książce artykułach bogactwo epistolograficznego pisarstwa Chopina: nie tylko dokumentacyjne, ale nade wszystko filozoficzne, egzystencjalne, wreszcie artystyczne. Autorzy tekstów zamieszczonych w niniejszym tomie, choć ich perspektywy poznawcze są odmienne, traktują listy kompozytora jako dzieło immanentne, godne uwagi/interesujące samo w sobie i jako takie ciągle niedoczytane, domagające się uznania jego wartości.

Tom otwierają refleksje edytorskie. Kilka artykułów dotyczy aspektów psycho­biograficznych listów, w tym szczególnie różnych strategii autokreacyjnych, pokazujących, jak Chopin chciał w zapiskach epistolarnych widzieć samego siebie, jak diagnozował własną egzystencję, budował – mniej lub bardziej świadomie – auto­legendę, stając się przy tym sam źródłem legendy literackiej. Autorzy piszą, jak listy kompozytora były „używane”, jak stawały się źródłem biograficznym, komponentem ujęć monograficznych, jak czytano je w czasach bliższych i dalszych współczesności Chopina. Z wypowiedzi badaczy wyczytać można ponadto – czy przede wszystkim – obraz kompozytora nie tylko wrażliwego na słowo pisane (wbrew powszechnej opinii o jego obojętności na literaturę), ale świadomie operującego słowem, literacko uzdolnionego, stosującego różnorodne strategie stylistyczne czy retoryczne, o kreacyjnej językowej wyobraźni i ogromnym poczuciu humoru. Zebrane w tomie teksty przekonują, że epistolarne dzieło Chopina czytane z różnych perspektyw skrywa jeszcze wiele tajemnic, a tom w zamierzeniu jego pomysłodawczyń miał być pretekstem do dalszej ożywionej refleksji nad fenomenem pisarstwa Chopina, inspirować badawczo, otwierać dyskusję nad niemuzyczną spuścizną kompozytora, a także prowokować/zachęcać do nowych pytań o polską dziewiętnastowieczność.

Iwona Puchalska

Uniwersytet Jagielloński

ORCID: 0000-0003-0681-7460

Nie tylko George. Piszące kobiety w życiu i korespondencji młodego Chopina

George Sand, choć niewątpliwie najważniejsza z kobiet, a zarazem z ludzi pióra w życiu Chopina, nie była bynajmniej pierwszą literatką, z którą kompozytor dzielił życie. Już w Warszawie mieszkał pod jednym dachem z trzema piszącymi dziewczętami, jakimi były jego siostry: Ludwika, Izabella i Emilia1.

Żadnej z nich nie można nazwać pisarką w pełnym znaczeniu tego słowa, gdyż ich twórczość nie była obfita i nie miała charakteru zawodowego (chociaż związane z nią dochody były niebagatelnym składnikiem satysfakcji autorskiej). Publikowały anonimowo, a ich pisarstwo było silnie sprofilowane dydaktycznie, przeznaczone zasadniczo dla grup odbiorców, które postrzegano jako niedojrzałe intelektualnie: dla dzieci oraz dla klas pracujących. Dlatego walory artystyczne nie były w nim wartością prymarną – co więcej, były to w większości teksty celowo upraszczane. Ale tak czy inaczej panny Chopinówny były autorkami publikującymi, a niektóre ich utwory sprzedawały się na tyle dobrze, że kilkakrotnie je wznawiano2.

Ambicje pisarskie kobiet oczywiście nie były wówczas, w początkach XIX wieku, czymś niesłychanym, z pewnością jednak trudno mówić o ich powszechności. W domu Chopinów sprzyjającą atmosferę dla nich tworzyły liczne kontakty z ludźmi pióra. Te znajomości miały jednak różną wagę i różną siłę oddziaływania, uzależnioną nie tylko od stopnia zażyłości z danym autorem, lecz także od typu uprawianej przez niego twórczości. Dla rozwoju ambicji pisarskich sióstr kompozytora znaczenie decydujące, a nawet można powiedzieć – patronackie, miała zwłaszcza jedna postać: Klementyna Hoffmanowa, wówczas, w latach dwudziestych XIX wieku, tworząca jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Tańska.

Znawcom kultury XIX wieku naturalnie nie trzeba przedstawiać tej postaci, chciałam jednak wyeksponować kilka elementów jej pisarskiego światopoglądu. Otóż, mimo że postępowy, nie był on szczególnie rewolucyjny, nie tylko z dzisiejszego punktu widzenia, lecz także w perspektywie dziewiętnastowiecznej – i już następne pokolenie feminizujących pisarek, zwłaszcza z kręgu tak zwanych entuzjastek, energicznie krytykowało zachowawczość Hoffmanowej3. Jedną z naczelnych dla niej kwestii było to, jak najowocniej wykorzystać istniejące warunki zastanej rzeczywistości, a nie to, jak je zmienić. Była przekonana, że to ewolucja postaw ludzkich niesie za sobą zmiany życia społecznego i moralnego, nie zaś odwrotnie – toteż jej teksty były chętnie przyjmowane w środowiskach zachowawczych4. Dowartościowując kobiety, ponad kategoriami płci stawiała jednak wspólnotę człowieczeństwa. Być może dlatego miała stosunkowo mało wrogów wśród swoich współczesnych, a cenili ją i wspomagali tacy luminarze jak Joachim Lelewel, Kazimierz Brodziński czy Feliks Bentkowski – co więcej, to wsparcie było wzajemne. Na przykład Lelewel zwrócił się do niej jako do specjalistki od edukacji z prośbą o recenzję swojego zarysu historii Polski dla młodzieży; Tańska potraktowała zadanie poważnie i zgłosiła kilka propozycji poprawek, które Lelewel uwzględnił5. Najwyższy jednak dowód uznania dla pisarki stanowi fakt, że w 1826 roku, a więc kiedy Fryderyk Chopin miał lat szesnaście, Bentkowski zgłosił jej kandydaturę na członka Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jego wniosek poparł Fryderyk Skarbek, a sprawa była przez specjalną Deputację Towarzystwa rozpatrywana całe cztery miesiące, co znaczy, że uznano ją za istotną. I chociaż ostatecznie nie wyrażono zgody na przyjęcie pisarki do TPN, pisząc w uzasadnieniu, że „ustawy Towarzystwa nie przewidują wśród członków niewiast”6, to Klementyna zareagowała na odmowę bez szczególnego żalu. Miała świadomość, że główną przyczyną odrzucenia jej kandydatury była obawa, iż ten precedens narazi Towarzystwo na naciski ze strony innych żądnych uznania kobiet. Seweryna Pruszakowa-Duchińska napisała wprost, że „uczeni […] mężowie nie śmieli przez to obrazić pań wyższego położenia w świecie, a nie mogli znowu zadość uczynić wszystkim wymaganiom”7.

Niezależnie od niedoszłego zaszczytu o ogromnym autorytecie Tańskiej decydował fakt, że ściśle wiązała ona twórczość literacką z publicystyką, prowadząc pierwsze polskie czasopismo dla młodych odbiorców, noszące tytuł „Rozrywki dla Dzieci”, które w większości wypełniała własnymi tekstami. Wychowywała sobie w ten sposób wiernych i wdzięcznych czytelników, i to zarówno wśród dziewcząt, jak i chłopców, których gusta i poglądy formowała od najmłodszych lat. Mamy bardzo liczne świadectwa tego oddziaływania, jak choćby wspomnienie Seweryny Pruszakowej-Duchińskiej:

W każdym domu, gdzie była liczniejsza rodzina, zarówno dzieci jak i starsi, z niecierpliwością oczekiwali pierwszego dnia każdego miesiąca, a z nim pojawienia się książeczki, którą jakby miłego gościa witano oklaskiem radości. Tańska bowiem miała dar szczególny, że wszystkich zabawić umiała, pisma jej rzec można, były nauką dla dzieci, a rozrywką dla starszych8.

Zapewne tak samo było i w domu Chopinów, tym bardziej że panna Klementyna była tam osobiście znana. Jednym z refleksów znajomości – niestety smutnym – jest komentarz, jakim pisarka opatrzyła pośmiertne wspomnienie o Emilii Chopin napisane przez Fryderyka Skarbka, publikując je w swoim czasopiśmie: „Umieszczam więc nadesłany mi artykuł tem chętniej, że znając miłą Emilię Chopin, i osobistą przejęta ku niej wdzięcznością, szczerze dzielę żal rodziny i przyjaciół nad jej stratą”9.

Trudno powiedzieć, czy uwielbienie Fryderyka dla Tańskiej było równie wielkie jak jego sióstr, wiadomo jednak, że dobrze znał i cenił jej teksty. Kiedy już jako dziewiętnastolatek zwiedzał okolice Ojcowa, swoistym filtrem, przez który postrzegał oglądane tam obiekty, był opis jazdy przez te same miejsca opublikowany przez Tańską w „Rozrywkach dla Dzieci”. Relacja z tej podróży, zawierająca opowieść o uciążliwościach i niepowodzeniach w poszukiwaniu siedziby pana Indyka, chłopa, „u którego zwykle wszyscy nocują, gdzie i panna Tańska nocowała także”10, kończy się w sposób sugerujący, którą z sióstr Fryderyka można uznać za najzagorzalszą wielbicielkę pisarki (choćnależy pamiętać, że wówczas, w 1829 roku, już nie było na świecie Emilii): „Dał nam pokoik pod skałą, w domku umyślnie dla gości zbudowanym. Izabello!… Tam gdzie p. Tańska stała!”11. Tekst Tańskiej przywoływał Chopin także, pisząc o tej samej podróży do Tytusa Woyciechowskiego: „Ojców istotnie ładny, ale Ci nie będę o nim wiele pisał, bo choć tam nie byłeś, to wieszz opisu bardzo wiernego Tańskiej, gdzie co jest i jak jest”12. Ta wzmianka świadczy o rozległej wspólnocie tego doświadczenia lekturowego, które formowało wiedzę i światopogląd w sposób trwały, skoro dorośli młodzieńcy traktowali je jako oczywisty punkt odniesienia. Dlatego zanurzenie się w twórczość Tańskiej (co oczywiście stanowi zadanie przekraczające ramy tego artykułu, gdyż jest to naprawdę spory korpus różnorodnych tekstów) może być pomocne w zrozumieniu rzeczywistości, w której rozwijała się osobowość Chopina – zwłaszcza jeśli prześledzimy rezonans tekstów Tańskiej również w pismach jego sióstr.

Fryderyk, który był bardzo zżyty ze swoimi, jak je w listach nazywał, „siostryl­lami”, zapewne śledził na bieżąco ich plany i prace pisarskie. Wprawdzie wcześnie objawiony talent muzyczny szybko ukierunkował jego zainteresowania w inną stronę, nie znaczy to jednak, iż pozostawał obojętny na ambicje bliskich mu osób, zwłaszcza że, jak wiadomo, w młodszych latach sam bawił się wierszami13 oraz, jak o tym świadczy choćby „Kurier Szafarski”, miał znakomite wyczucie stylu.

Najobfitszy dorobek pisarski pozostawiła najstarsza z sióstr, Ludwika, choć największe zdolności przypisywano najmłodszej, Emilii. Niestety, przedwczesna śmierć w wieku czternastu lat uniemożliwiła rozwój talentu tej drugiej oraz właściwą ocenę jego skali. Ale to właśnie ona była inicjatorką pierwszej wydanej drukiem pracy literackiej panien Chopinówien, noszącej tytuł: Ludwik i Emilka, powieść moralna dla dzieci z pism Salzmana wytłumaczona i do polskich obyczaiów zastosowana. Wiemy o tym dzięki wspomnianemu już artykułowi pośmiertnemu Fryderyka Skarbka, opublikowanemu w „Rozrywkach dla Dzieci”.

W ostatnim roku życia swego zajęła się była większą pracą, dla wprawy w stylu polskim podjętą, która obok tego miała cel bardzo użyteczny. Ulubiony od dzieci dawny Autor niemiecki Salzman, napisał między innemi długą powieść wystawiaiącą domowe pożycie i różne przygody jednej familii, która ma tę zaletę, iż bawi bardzo czytające ją dzieci i wpaja w nich zarazem wszystkie cnoty zwyczajnego pożycia. Dzieło to potrzebowało zastosowania do naszych obyczajów, aby się dostępniejszem dla polskich dzieci stało, Emilia Chopin zajęła się tą pracą wspólnie z jedną z sióstr swoich i znacznie ją już posunęła. Towarzyszka jej pracy zechce bez wątpienia uzupełnić i ogłosić tę pamiątkę nieodżałowanej siostry swojej14.

Skarbek nie podaje, czy w pracy wspomagała Emilię Ludwika, czy Izabella. Książka została wydana w roku 1828, a więc już w następnym roku po śmierci Emil­ki, anonimowo, z dedykacją: „Klementynie Tańskiéy w dowód wysokiego poważania i wdzięczności, za wzory i zachęcenie do tey pracy, poświęcaią dziełko ninieysze dwie Polki”15.

Sformułowanie dedykacji może być uznane za świadectwo, że Salzmannowską parafrazę przygotowały głównie Ludwika i Izabella, bo nieco dziwna wydaje się myśl, iż jedna z nich jako współautorka podpisywałaby w ten sposób nieżyjącą już Emilię. Nota bene badacze wysuwali różne przypuszczenia w tej kwestii; obecnie (jeśli przyjąć opis stosowany w katalogach Biblioteki Narodowej) autorstwo jest przypisywane Ludwice i Izabelli, choć trudno uznać sprawę za rozstrzygniętą. Dodajmy może, że w oryginale dziecięcy bohaterowie noszą imiona Ludwig i Sophie. Zmiana Zosi na Emilkę potwierdza zaangażowanie dziewczynki w przekład tekstu, natomiast zachowanie imienia Ludwik być może wskazuje jednak na główne współautorstwo Ludwiki.

Powieść Ludwik i Emilka miała za podstawę książkę Moralisches Elementarbuch Christiana Gotthilfa Salzmanna – stąd jej podtytuł „powieść moralna”. Została ona, jak to jest zapowiedziane w tytule, „wytłumaczona i do polskich obyczajów zastosowana”. Taka adaptacja wymagała sporo pracy, zwłaszcza że rodzimą wersję wzbogacono elementami, których nie ma w oryginale. Każdy z rozdziałów został mianowicie poprzedzony odpowiadającym mu treściowo mottem zaczerpniętym z polskiej poezji. Mamy tu naturalnie cytaty ze Stanisława Jachowicza, ale są i fragmenty z Kochanowskiego, Krasickiego, Karpińskiego, Kniaźnina, Niemcewicza, Bogusławskiego, Trembeckiego, Zbylitowskiego, Opalińskiego czy Witwickiego. Spektrum zaprezentowanej we fragmentach poezji polskiej jest więc całkiem szerokie, a jeszcze szersze było zapewne spektrum poszukiwań stosownych cytatów i związanych z tym lektur. Można powiedzieć, że wprowadzając do książki te poetyckie dodatki, autorki stworzyły coś w rodzaju zalążka antologii polskiej poezji, zarówno współczesnej im, jak i dawniejszej.

Chopinówny sięgnęły po dzieło dawne, powstałe prawie pół wieku wcześniej – w roku 1783 – choć zawarte w nim idee trudno było nadal uznać za powszechnie w ich czasach uznawane. Zmarły w 1811 roku pisarz był ważną postacią w rozwoju edukacji europejskiej, a jego poglądy i utwory wywołały rezonans w wielu krajach. Zwany był niemieckim Jeanem-Jacques’em Rousseau i podobnie jak on uważał, że niewłaściwa edukacja jest zasadniczą przyczyną zła w świecie, a odpowiednie wychowanie najskuteczniejszym środkiem stopniowej poprawy rzeczywistości. Jego przekonania musiały wpłynąć na wytrawnego pedagoga, jakim był Mikołaj Chopin, skoro zezwolił córkom na podjęcie prac nad przekładem i publikacją tekstu. Można więc przyjąć, że i Fryderyk był wychowywany zgodnie z głoszonymi przez Salzmanna wartościami.

Koncepcje autora Moralisches Elementarbuch są bardzo różnorodne i bogate, a ponieważ tekst ten nie jest na gruncie polskim powszechnie znany, pozwolę sobie z nich wskazać kilka wybranych, przy czym trzeba podkreślić, że wątków interesujących z punktu widzenia formowania postaw życiowych młodych Chopinów jest w nim naprawdę sporo. Otóż Salzmann, jako zwolennik równości międzyludzkiej, otwierał również drogę równouprawnieniu kobiet. Nic dziwnego, że Elementarz moralny na język angielski przełożył nie kto inny, jak Mary Wollstonecraft, pisarka znana jako rzeczniczka praw kobiet i wolnomyślicielka, a zarazem matka Mary Shelley (zresztą ona również dokonała adaptacji kulturowej oryginału, przystosowując jego treści do warunków angielskich).

Czy siostry Chopinówny, wykształcone, dążące do realizacji swoich ambicji pisarskich, przedsiębiorcze i śmiało zabierające głos można uznać za naznaczone ideami wczesnego feminizmu? Wszystko zależy oczywiście od tego, z perspektywy jakiego środowiska będziemy to próbowali ocenić. Na pewno jednak rodzinę Chopinów można zaliczyć do postępowych i światłych. Mimo że matka Fryderyka, Justyna, rysuje się nam jako kobieta zupełnie ukryta za mężem i dziećmi – do tego stopnia, że naprawdę niewiele o niej wiemy – to jej córki, choć nie zrezygnowały bynajmniej z tradycyjnego modelu żony (i matki), to postaci wyraziste, samoświadome i ambitne. I choć Fryderyk nieraz pisał o nich „dzieci”, co można odczytywać zarówno jako wyraz czułości i opiekuńczości, jak i – być może – pewnego patriarchalizmu, to nie ulega wątpliwości, że siostry – a szczególnie Ludwika – należały do osób najbliższych mu, nie tylko emocjonalnie, lecz także intelektualnie.

Problemy prezentowane w powieści Salzmanna mają niekiedy spory ciężar, chociaż każdy z nich jest rozwiązany lub przynajmniej skomentowany pozytywnie. Otaczający utwór – by użyć słynnego sformułowania Melchiora Wańkowicza – „smrodek dydaktyczny” był czymś naturalnym w epoce, kiedy pouczeń i morałów bynajmniej nie przemycano pod pozorami zabawy, lecz przeciwnie, starano się je formułować możliwie najjaśniej. W utworze został na przykład wprowadzony problem antysemityzmu, zręcznie wpleciony w epizod z życia bohatera: oto mały Ludwik cierpi na ból zęba, a akurat nie ma w domu rodziców nikogo, kto mógłby mu zalecić jakieś lekarstwo. Wówczas przychodzi Żyd Efraim, który daje mu skuteczną radę, jak pozbyć się bólu. Wdzięczny Ludwik mówi: „myślałem zawsze że żyd dobrym bydź nie może, a teraz właśnie przeciwnego doświadczam”16. Bohater prezentuje tu powszechne uprzedzenie, któremu kłam zadaje jego własne doświadczenie. Osobiście – choć jest to oczywiście bardzo dalekie odniesienie – uważam ten fragment za interesujący choćby w kontekście późniejszych zmagań Chopina z wydawcami na etapie nieudanej próby odejścia od Schlesingera; myślę zwłaszcza o jego słowach z listu do Juliana Fontany: „Kiedy już [mieć] z żydami do czynienia, to przynajmniej z Ortodoksami [podkr. – I.P.]. […] Żyd mi zawsze zapłacił, a Probst często mi czekać kazał”17. 

Powieść Salzmanna została przystosowana do młodego odbiorcy, ale nie jest infantylna. Nie ukrywano w niej przed dziećmi ciemnych stron życia. Przykładem trudnego problemu, jaki pojawia się w powieści Ludwik i Emilka, jest przemoc domowa. Oto podczas podróży dzieci są świadkami wybuchu gniewu i agresji gospodarza karczmy wobec żony:

Uniesiony złością zerwał się gospodarz, zdiął ze ściany bat i nielitościwie bić ią zaczął, tak, iż z rozpaczającym płaczem wybiegła na dwór i na pomoc sąsiadów wołała.

Mały iéy chłopczyk chciał pobiedz za nią, zawadził nogą o próg, upadł, uderzył się mocno i płakać zaczął. Oyciec, zamiast go ratować, obił i do sieni wyrzucił18.

Dość mocny to epizod jak na książkę dla młodych odbiorców. Wstrząsa on również bohaterami powieści: przerażony tym wydarzeniem Ludwik mówi: „Móy nauczyciel mówił mi, iż wszystkich ludzi kochać należy; ale spodziewam się, że taki człowiek musi bydź z téy liczby wyłączony. Nienawidzieć go i uciekać od niego trzeba”19. Ale na to Pan Dobrocki, wcielenie rodzicielskiej mądrości, udziela mu takiej odpowiedzi: „Czylibyś nienawidził także kaleki, któryby z winy niedbałych rodziców kalectwa swego nabył?”20. I dalej rozwija tę myśl następująco: „Złe wychowanie i obcowanie z niegodziwemi ludźmi zaszczepiły w nim złe skłonności, które z wiekiem zamieniają się w nałogi; a w tedy nie masz na nie lekarstwa, podobnie iak na kalectwo”21. Pan Dobrocki nie ma więc złudzeń co do natury ludzkiej; istotne jest jednak to, że potępiając zło, przestrzega przed osądzeniem samego człowieka, którego uważa za godnego współczucia. Widać, że daleka jest powieść Salz­manna od naiwnego moralizatorstwa: dla rodziny gospodarza nie ma już dobrego rozwiązania.

W pozostałych rozdziałach książki Salzmann, a jego tropem panny Chopinówny wprowadzają nie tylko problemy natury społecznej, lecz także otwierają rozważania kosmogoniczne, epistemologiczne, dotyczące kontaktu z naturą i wiele innych, które tu z konieczności jedynie sygnalizuję – tekst jest światopoglądowo naprawdę bogaty.

Elementarz moralny, którego nie było dane Emilii przełożyć do końca, zamyka się śmiercią matki dziecięcych bohaterów. To wydarzenie, zgodnie ze stoicką aurą całego utworu, nie zakłóca jednak harmonii rodziny, gdyż czuły ojciec odpowiednio dba o wychowanie swoich dzieci. Ten, nie da się ukryć, ckliwy koniec nabiera nowego wymiaru, kiedy przypomnimy sobie, że nad powieścią pracowała poważnie chora czternastoletnia dziewczynka. Słowa, jakie wypowiada w powieści matka na łożu śmierci – mało oryginalne, podobne do wielu innych literackich rozstań ze światem – dla umierającej Emilii Chopin, a także dla jej rodzeństwa i rodziców mog­ły jednak mieć szczególne, osobiste znaczenie: „Ja nie umieram kochane dzieci! – zostawiam tylko ziemi ciało moie, – jak motyl powłokę, w któréy był zamknięty. – Nieśmiertelna dusza moia – idzie do Boga! – do którego wszyscy póydziemy”22.

Śmierć Emilii należała, wraz ze śmiercią Jana Białobłockiego rok później, do najciemniejszych momentów w życiu nastoletniego Chopina – w listach jednak niewiele mamy śladów tych przeżyć, a jeśli już o nich pisał, to z właściwą sobie lapidarnością. Tak jak w przejmującym, choć w tonie pozornie żartobliwym utrzymanym piśmie do Białobłockiego, w którym, po fałszywej wiadomości o śmierci przyjaciela, dopytuje się o jego zdrowie, a zarazem przekazuje wiadomość o chorobie Emilki, podsumowując ją w znamienny sposób: „Możesz sobie wystawić, co to u nas było. Wystawże sobie, bo ja Ci opisać nie zdołam”23.

Następny zachowany list Fryderyka pisany jest już w wakacje i nie ma w nim mowy o śmierci Emilii, choć właśnie to milczenie jest wymowne. Jeszcze w 1830 roku, datując list do Tytusa Woyciechowskiego na 10 kwietnia, Fryderyk zaznaczył: „Rocznica śmierci Emilii!”24, wspomnienie siostry powraca też w rozpaczliwych zapisach tzw. dziennika stuttgarckiego. Jest tego jednak stosunkowo niewiele. Poświęcone śmierci fragmenty powieści Salzmanna, nad którą pracę ewidentnie traktowano u Chopinów jako hołd złożony zmarłej Emilce i wspomnienie o niej, można więc potraktować jako swoistą glosę owych przeżyć niewyrażalnych i niewyrażonych w korespondencji kompozytora.

Dokumentem fikcjonalnym również poniekąd uzupełniającym epistolografię Chopina, choć w inny sposób niż Ludwik i Emilka, jest autorska powieść Ludwiki, stanowiąca refleks wrażeń z podróży Chopinów na Dolny Śląsk w 1826 roku25.

Utwór został opublikowany pod tytułem Podróż Józia z Warszawy do Szląska, przez niego samego opisana w odcinkach w czasopiśmie „Tygodnik dla Dzieci” w 1829 roku, a w roku następnym ukazał się w formie książkowej, w wersji wzbogaconej o kilka rozdziałów i pod zmodyfikowanym tytułem: Podróż Józia z Warszawy do wód szlązkich przez niego samego opisana; wydawnictwo to wznowiono w 1844 roku z dodaną dedykacją od „Józia” dla „Henryczka i Władzia” – czyli synów Fryderyka Skarbka z drugiego małżeństwa, urodzonych odpowiednio w 1839 i 1841 roku. Wskazuje to, jak silną inspiracją do pracy nad książką – a następnie impulsem jej reedycji – był dla Ludwiki kontakt z Fryderykiem Skarbkiem, który zresztą swoim zwyczajem również prowadził własny dziennik tej śląskiej wyprawy.

Dziecięcy bohater powieści Ludwiki, Józio, opisuje swą podróż na trasie, jaką przebyli sama autorka oraz częściowo jej brat (jak bowiem wiadomo, Skarbkowie i Chopinowie pokonali tę drogę w pewnym rozproszeniu). Jego imię odsyła do syna Fryderyka i Praksedy Skarbków, którym Ludwika zajmowała się podczas wyjazdu. Przypomnijmy, że był to ten sam Józef Skarbek, który później poślubił Marię Wodzińską. W czasie śląskiego wojażu jednak miał dopiero lat siedem, dlatego zapewne zastosowana w powieści dziecięca perspektywa jest wyprowadzona z obserwacji jego rzeczywistych zachowań i reakcji.

Szczegółowość Podróży Józia sprawia, że jest to tekst przydatny dla badaczy biografii Chopina, choć jego fikcjonalność nie pozwala go traktować jako źródła sensu stricto. Na przykład najsłynniejszy epizod z pobytu Chopina w Dusznikach – dwa koncerty – nie został w Podróży uwieczniony, choć znajdziemy tam jego przekształcone odbicie. Dwoje dzieci, na rzecz których koncertował Fryderyk, zostało przez Ludwikę zastąpionych postacią jednego osieroconego z nagła Olesia, którym zajmują się rodzice powieściowego Józia. Natomiast partie środowiskowe i obyczajowe powieści są informacyjnie bardzo cenne, bo rozgrywają się w tych samym okolicach, które zwiedzał Fryderyk, o czym wiemy z jego listu do Wilhelma Kolberga. Chopin jednak swoim zwyczajem nie trudził się szczegółowym opisem oglądanych miejsc („nie wszystko da się opisać, co się chce”)26.

Zacytowane zdanie jest dla Fryderyka bardzo typowe. Na szczęście oglądane przez niego miejsca szczegółowo – acz w perspektywie dziecięcej – opisała Ludwika. Dowiadujemy się na przykład z powieści, że pustelnik, rezydujący na Einsiedelei, czyli Górze Kaplicznej, zwanej też Górą Rozalii, którego odwiedził Fryderyk, był, ku zaskoczeniu powieściowego Józia, młody, nie miał długiej brody i generalnie, jak pisze Józio, „inaczej wygląda jak ci pustelnicy, których nieraz na obrazach widziałem”27.

Przywołany przeze mnie szczegół nie ma fundamentalnego znaczenia, ale celowo powołuję się na ten właśnie drobiazg. Oczywiście wygląd pustelnika nie jest kwestią pierwszej wagi i nie podzielam zdania Jarosława Marka Rymkiewicza, że ważniejsze od interpretacji dzieł artystów jest to, „jakim piórem, na jakim papierze i przy jakim biurku pisali”28, ale uważam, że elementy środowiskowe w równym stopniu jak otoczenie społeczne czy kontekst polityczny mają znaczenie w tym muzeum wyobraźni, jakie de facto stanowi zbiór naszych badań historycznoliterackich i historyczno-kulturowych.

Dziecięcy sposób widzenia świata jest w powieści Ludwiki nieraz skontrastowany z postrzeganiem dorosłych: na przykład muzyka grana w parku zdrojowym podoba się Józiowi niezależnie od opinii ojca: „Papa się gniewał, że fałszywie grają, lecz ja co się na tym nie znam, z radością słuchałem skocznych mazurów i walczyków”29. Nota bene Fryderyk w cytowanym liście do Kolberga także wspominał ową, jak pisał, „kiepską dętą muzykę”, która „paskudzi”30.

Utrzymywana niezłomnie przez cały tok powieści perspektywa dziecięca sprawia, że dla dorosłego czytelnika książeczka jest nużąca; zapewne jednak taki zabieg przemawiał do młodych odbiorców. Była to technika przejęta od Tańskiej, której również w tej książce został złożony hołd. Oto powieściowy Józio na wstępie swojej narracji wspomina pisarkę, znaną mu jako „Autorka Pamiątki po dobrej matce”:

[…] zabawki zostały w domu, kilka tylko książek i parę poszytów zabrać mi pozwolili; wziąłem więc Powieści moralne przez Autorkę Pamiątki po dobrej matce. Autorka… czemu ona nie napisała na książce swojego nazwiska? Ja tego długo nie rozumiałem […]. Ale mi Papa wytłomaczył i powiedział, że Pani co tę książkę napisała przez skromność zataiła swe nazwisko. Ale to ma być osoba, która bardzo kocha dzieci, zawsze dla nich piękne i różne powieści pisze i ja téż choć jéj nie znam bardzo ją kocham31.

Chopin zdążył zapewne przed wyjazdem w 1830 roku zapoznać się z ukończoną Podróżą Józia. Ostatecznie była to powieść, która i dla niego stanowiła pośrednią pamiątkę z wojaży. Podobnie chyba zresztą rzecz się miała po latach, gdy dzielił życie z George Sand – nie czytał każdej napisanej przez nią strony, ale znał jej twórczość i śledził na bieżąco jej powstawanie dzięki głośnej lekturze kolejnych fragmentów32.

Kilka lat po wyjeździe Fryderyka z Warszawy jego siostry ponownie połączyły swoje siły pisarskie: wydana w 1836 roku powieść Pan Wojciech, czyli wzór pracy i oszczędności jest współautorskim dziełem Ludwiki, wówczas już Jędrzejewiczowej, i Izabelli, wówczas już Barcińskiej. Ten obszerny utwór był adresowany do – jak to zostało ujęte w powieści – „rzemieślników, robotników, służących i wyrobników” i, zgodnie z tytułem, zawiera rady i przestrogi wplecione w opowieść o losach głównego bohatera, poczciwego szewca. Wydaje się, że i tym razem inspiracji dostarczył siostrom Fryderyka Salzmann, który swoim pisarstwem edukacyjnym obejmował nie tylko dzieci, lecz także przedstawicieli niższych stanów. Niektóre jego książki skierowane do tak zwanego pospólstwa zostały przełożone na polski już na przełomie XVIII i XIX wieku: powieść Sebastian Kluge w tłumaczeniu polskim Jerzego Olecha ukazała się po raz pierwszy w 1799 roku pod tytułem Sebastyan Mądry (i została wznowiona w 1845 roku,), a powieść Contans curiose Lebensgeschichte und sonderbare Fatalitäten została wydana w rok później jako Konstantego ciekawa albo wiedzenia godna historia życia i osobliwe jego przypadki – książka dla pospólstwa, osobliwie dla rzemieślniczych towarzystw czy pachołków. Kontekst salzmannowski zdaje się dość ważnym, a słabo zbadanym tropem związanym z procesem edukacji rodzeństwa Chopinów i formowania ich postaw życiowych, a także z rozwojem ich myślenia społecznego.

Mimo że inspirowana jeszcze tradycją osiemnastowieczną, książka sióstr Chopina wpisuje się w nurt wzmagającego się w latach trzydziestych XIX wieku zainteresowania powieściopisarzy problemami społecznymi (który, nota bene, nie ominął też George Sand). Jednak Ludwika i Izabella postrzegały te kwestie w zachowawczy sposób. Świadome ograniczeń i niesprawiedliwości dotykających niższe warstwy proponują drogę poprawy ich sytuacji przez ukształtowanie wśród nich przezorności, a nie przez reformy systemu społecznego.

Wiąże się to również z niepozbawionym krytycyzmu stosunkiem autorek do środowiska potencjalnych adresatów książki, wyrażonym w przedmowie:

Bez wątpienia, że życie największej części ludzi waszej klasy jest pasmem nieprzerwanym udręczeń […]. Lecz udręczenia te najwięcej z winy waszej pochodzą. Są wprawdzie wypadki, że tak powiem klęski, które, dotknąwszy ludzi, wydzierają im przez poniesioną stratę ostatni sposób do życia […] lecz częściej jeszcze przedstawiają się nam przykłady nędzy ludzi z własnej winy do tego doprowadzonych stanu, których nie ogień, woda, lecz lenistwo, pijaństwo, nierząd, chęć lepszego nad możność życia, próżność, nieporządek, gry i stawki, z ostatnią suknią ostatnią wydarły nadzieję!33

Takie dość bezceremonialne stwierdzenia mogły być podyktowane doświadczeniami, które siostry Fryderyka zebrały jako aktywne działaczki rozmaitych instytucji dobroczynnych.

Powieść siostry wysłały Fryderykowi do Paryża; Ludwika zapowiedziała ją w liście nie jako książkę godną lektury brata, ale jako sygnał bliskości i wzajemnego zainteresowania swoją pracą:

Gdyby to taka była praca jak Twoja, mój najdroższy, to nie żal, gdyż tylko pochwały odbijać by się mogły o uszy; ale tak, to tylko czekamy, aż kto wypali jaką krytykę. Ale mniejsza, byleby się to na co przydało, gdyby z niej korzyść odnieść można; tak, jak chciałybyśmy, żeby z korzyścią było co napisane, bo ten cel jedynie był powodem tym się zajęcia. Nie będziesz Ty tego czytał, wiemy dobrze, ale dlatego wziąwszy w rękę lepiej zrozumiesz, jak kiedy my Twoją nie znaną nam jeszcze kompozycję do przegrania weźmiemy; a jednak miło nam choć patrzeć na te nuty, które zawierają duszę, jedną z najdroższych dla Twej rodziny34.

Zdaje się, że istotnie Fryderyk mógł najwyżej przejrzeć książkę, przeznaczoną przecież dla zupełnie innego rodzaju odbiorców niż on. To zresztą był ostatni duży utwór jego sióstr; obowiązki podjęte wraz z wyjściem za mąż ograniczyły impet pracy literackiej; Izabella właściwie jej zaprzestała, a i Ludwika pisała już tylko drobniejsze teksty – aż do nieszczęsnych lat po śmierci Fryderyka, kiedy doszło między nią i jej mężem do trwałego rozłamu. W słynnym liście pisanym do Jędrzejewicza w tym smutnym czasie zawarła między innymi taki wyrzut: „Chciałam pisać, aby zarobić na jaką bonę […] ale czasu nie miałam, bo mi zwykłej pomocy niedostawało w domu jak dawniej”35.

Tymczasem Chopin miał pełne zrozumienie i podziw dla tworzących kobiet – świadczą o tym listy, w których wychwala pracowitość Sand, docenia jej wytrzymałość i zdolność łączenia różnorakich obowiązków. I wydaje się, że przygotował go do tego przykład jego własnych sióstr, a zwłaszcza Ludwiki. To ona stanowiła dla niego przez wiele lat istotny punkt literackiego odniesienia; to ona na przykład patronowała rozwojowi jego przyjaźni z Witwickim, to jej kupował w prezencie i przysyłał z Paryża książki; to właśnie we fragmentach listów Fryderyka skierowanych do Ludwiki znajdujemy kilka ze stosunkowo nielicznych jego uwag na temat powieści Sand. Sądzę, że wzrastający w innym otoczeniu rodzinnym, wśród inaczej wychowywanych sióstr Chopin zachowywałby dłużej rezerwę wobec George, z którą związek dla wielu badaczy był tak bardzo niezrozumiały. Co więcej, zapewne wspólne pole literackich zainteresowań oraz dyspozycja twórcza były – między innymi – przyczynami wzajemnej sympatii, jaką zapałały do siebie siostra i kochanka kompozytora, skądinąd tak przecież do siebie niepodobne.

I chociaż istnieje zasadnicza różnica między europejskiej sławy pisarką-skandalistką, której powieści trafiły na indeks ksiąg zakazanych, a skromnymi i bogobojnymi pannami Chopinównami, skupionymi na powieściach dydaktycznych, to jednak najintymniejszy, najbardziej, można powiedzieć, domowy kontakt nawiązywał Fryderyk ze światem literatury poprzez pisarstwo bliskich mu kobiet – i to już od wczesnej młodości – a tworzone przez nie utwory stanowią wartościowe parateksty podstawowego źródła wiedzy o kompozytorze, jakim jest jego korespondencja.

Streszczenie

Artykuł poświęcony aktywności literackiej sióstr Chopina: Ludwiki, Emilii i Izabelli. Analizie zostały poddane uwarunkowania biograficzne ich twórczości, jej charakter i związek z wyznawanymi w rodzinie Chopinów wartościami, zwłaszcza dotyczącymi edukacji, jej wzorce artystyczne i intelektualne (w tym pisarstwo Klementyny z Tańskich Hoff­manowej oraz Christiana Gotthilfa Salzmanna), a także jej odbiór przez Fryderyka Chopina.

Słowa kluczowe

Ludwika Jędrzejewiczowa, Emilia Chopin, Izabella Barcińska, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Christian Gotthilf Salzmann, pisarstwo kobiet w XIX wieku, literatura dydaktyczna

Abstract

This article is devoted to the literary activities of Chopin’s sisters: Ludwika, Emilia and Izabella. It analyses the biographical circumstances behind their literary output, its character and its links to the values espoused in the Chopin family, particularly as regards education, its artistic and intellectual models (including the writings of Klementyna Hoffman (née Tańska) and Christian Gotthilf Salzmann), and also its reception by Fryderyk Chopin.

Keywords

Ludwika Jędrzejewicz, Emilia Chopin, Izabella Barcińska, Klementyna Hoffmanowa (née Tańska), Christian Gotthilf Salzmann, the writings of women in the nineteenth century, didactic literature

Bibliografia

·[Barcińska Izabella, Jędrzejewiczowa Ludwika] Pan Wojciech czyli wzór pracy i oszczędności, Warszawa 1836.

·[Chopin Ludwika, Chopin Izabella] Ludwik i Emilka, powieść moralna dla dzieci z pism Salzmana wytłumaczona i do polskich obyczaiów zastosowana, Warszawa 1828.

·[Chopin Ludwika] Podróż Józia z Warszawy do wód szlązkich przez niego samego opisana, wyd. 2, Warszawa 1844.

·Clavier André, Dans l’entourage de Chopin, Lens 1984.

·——, Dusznicki epizod rodziny Chopinów i postaci z ich kręgu, Liège 1993.

·——, Emilia Chopin, Lens 1975.

·Dąbrowska Joanna E., Klementyna. Rzecz o Klementynie z Tańskich Hoffmanowej, Białystok 2008.

·——, Universal Values of Klementyna Tańska-Hoffmanowa’s Pedagogy, „Rocznik Teologii Katolickiej” 2015, nr 1, t. 14, s. 271–284.

·Korespondencja Fryderyka Chopina, t. 1: 1816–1831, oprac. Zofia Helman, Zbigniew Skowron, Hanna Wróblewska-Straus, Warszawa 2009; t. 2, cz. 1: 1831–1838, t. 2, cz. 2: 1838–1839, zebrali, oprac. i opatrzyli komentarzami Zofia Helman, Zbigniew Skowron, Hanna Wróblewska-Straus, Warszawa 2017.

·Nowaczyk Henryk F., Podróż Ludwiki Chopinówny do wód Szlązkich w 1826 roku, w: idem, Chopin w podróży. Glosy do biografii, wprowadzenie i redakcja Piotr Mysłakowski, Warszawa 2013.

·Pruszakowa Seweryna, Klementyna z Tańskich Hoffmannowa, „Rozrywki dla Młodocianego Wieku”, Warszawa 1857, t. 1.

·„Rozrywki dla Dzieci”, nr XLI (1 maja) 1827.

·Rymkiewicz Jarosław Marek, Szewc Piotr (rozmowa), O Sarmatach, motłochu i ciemnościach poezji,„Nowe Książki” 2008, nr 8.

·Siwkowska Janina, Nokturn, czyli rodzina Fryderyka Chopina i Warszawa w latach 1832–1881, Warszawa 1988.

·Stankiewicz-Kopeć Monika, Poglądy Klementyny z Tańskich Hoffmanowej 1798–1845 w refleksji uczennic. Zarys zagadnienia, „Studia Paedagogica Ignatiana” 2016, nr 3, t. 19, s. 99–121.

Przypisy

1 Badaniem życia i twórczości sióstr Chopina zajmował się przede wszystkim André Clavier, zob. idem: Emilia Chopin, Lens 1975; Dans l’entourage de Chopin, Lens 1984; Dusznicki epizod rodziny Chopinów i postaci z ich kręgu, Liège 1993.

2 Sukcesu wydawniczego nie należy jednak w tym przypadku automatycznie przekładać na powodzenie czytelnicze, ponieważ nabywcami utworów skierowanych do ludzi niższego stanu nie byli z reguły oni sami, lecz osoby lepiej sytuowane i wykształcone, nierzadko chlebodawcy, którzy przy różnych okazjach obdarowywali ich ową umoralniającą lekturą.

3 Zob. na przykład Monika Stankiewicz-Kopeć, Poglądy Klementyny z Tańskich Hoffmanowej 1798–1845 w refleksji uczennic. Zarys zagadnienia, „Studia Paedagogica Ignatiana” 2016, nr 3, t. 19, s. 99–121, https://doi.org/10.12775/SPI.2016.3.005.

4 Tak jest zresztą nadal: zob. na przykład Joanna E. Dąbrowska, Universal Values of Klementyna Tańska-Hoffmanowa’s Pedagogy, „Rocznik Teologii Katolickiej” 2015, nr 1, t. 14, s. 271–284, https://doi.org/10.15290/rtk.2015.14.1.18.

5 Joanna E. Dąbrowska, Klementyna. Rzecz o Klementynie z Tańskich Hoffmanowej, Białystok 2008, s. 61.

6 Cyt. za: ibidem, s. 63.

7 Seweryna Pruszakowa, Klementyna z Tańskich Hofmanowa, „Rozrywki dla Młodocianego Wieku”, Warszawa 1857, t. 1, s. 316.

8 Ibidem, s. 315.

9 „Rozrywki dla Dzieci”, nr XLI (1 maja) 1827.

10 List do rodziny z 1 sierpnia 1829 r., Korespondencja Fryderyka Chopina, t. 1: 1816–1831, oprac. Zofia Helman, Zbigniew Skowron, Hanna Wróblewska-Straus, Warszawa 2009; t. 2, cz. 1: 1831–1838, t. 2, cz. 2: 1838–1839, zebrali, oprac. i opatrzyli komentarzami Zofia Helman, Zbigniew Skowron, Hanna Wróblewska-Straus, Warszawa 2017 (dalej cyt. jako KorCh), tu t. 1, s. 264.

11 Ibidem.

12 List do Tytusa Woyciechowskiego, 12 września 1829 r., KorCh, t. 1, s. 301.

13 Szerzej na ten temat piszę w artykule: Fryderyk Chopin w kręgu poezji ulotnej i okolicznościowej, „Ruch Literacki” 2021, z. 5, s. 657–675, https://doi.org/10.24425/rl.2021.138749.

14Emilia Chopin, „Rozrywki dla Dzieci”, nr XLI (1 maja) 1827, s. 240.

15Ludwik i Emilka, powieść moralna dla dzieci z pism Salzmana wytłumaczona i do polskich obyczaiów zastosowana, Warszawa 1828, t. 1 (strona nienumerowana).

16 Ibidem, t. 2, s. 102.

17 List z [12 marca 1839 r.], KorCh, t. 2, cz. 2, s. 815.

18Ludwik i Emilka…, op. cit., t. 2, s. 114.

19 Ibidem, s. 115.

20 Ibidem.

21 Ibidem, s. 116.

22 Ibidem, s. 213–214.

23 List z [12] marca [1827 r.], KorCh, t. 1, s. 219.

24KorCh, t. 1, s. 348.

25 Powieść szczegółowo relacjonuje Henryk F. Nowaczyk w artykule Podróż Ludwiki Chopinówny do wód Szlązkich w 1826 roku, w: idem, Chopin w podróży. Glosy do biografii, wprowadzenie i redakcja Piotr Mysłakowski, Warszawa 2013, s. 134–150.

26 List z 18 sierpnia 1826 r., KorCh, t. 1, s. 185–186.

27Podróż Józia z Warszawy do wód szlązkich przez niego samego opisana, wyd. 2, Warszawa 1844, s. 114.

28 Jarosław Marek Rymkiewicz, Piotr Szewc (rozmowa), O Sarmatach, motłochu i ciemnościach poezji, „Nowe Książki” 2008, nr 8, s. 5.

29 Ibidem, s. 93.

30KorCh, t. 1, s. 185.

31 Ibidem, s. 5–6.

32 Zob. na przykład list Chopina do rodziny, zaczęty tydzień przed Wielkanocą [28 marca], skończony 19 kwietnia 1847 r., w: Korespondencja Fryderyka Chopina, zebrał i opracował Bronisław Edward Sydow, Warszawa 1955, t. 2, s. 195.

33Pan Wojciech czyli wzór pracy i oszczędności, Warszawa 1836, t. 1, s. 3–4.

34 List z 15 grudnia 1835 r. (powieść, chociaż datowana w wydaniu na 1836 r., ukazała się pod koniec roku poprzedniego), KorCh, t. 2, cz. 1, s. 511.

35 Cyt. za: Janina Siwkowska, Nokturn, czyli rodzina Fryderyka Chopina i Warszawa w latach 1832–1881, Warszawa 1988, t. 2, s. 152.

Projekt dofinansowano ze środków budżetu państwa, przyznanych

przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach Programu „Doskonała Nauka II”

Redakcja naukowa Ewa Hoffmann-Piotrowska,

Urszula Kowalczuk, Kamila Stępień-Kutera

Redaktor prowadząca Kamila Stępień-Kutera

Recenzje naukowe tomu

prof. Andrzej Fabianowski,

prof. Ewa Szczeglacka-Pawłowska

Przekłady abstraktów John Comber

Indeks Lidia Nowicka-Comber

Korekta Anna Kaniewska

Projekt graficzny i skład

LAVENTURA Maciej Sawicki

Druk i oprawa ZAPOL Sobczyk Spółka Komandytowa

ISBN 978-83-68058-28-4

© Narodowy Instytut Fryderyka Chopina 2024

Wydawca

Narodowy Instytut Fryderyka Chopina

ul. Tamka 43

00-355 Warszawa

nifc.pl

Opracowanie e-booka

Graph-Sign Zuzanna Sandomierska-Moroz