Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ta książka jest duchową rozmową o podejmowaniu codziennych decyzji. Autor dzieli się z czytelnikami swoim doświadczeniem odkrycia Prawdy, którą jest Jezus. Wskazuje, że odpowiedzi na nurtujące nas pytania możemy znaleźć w Piśmie Świętym. Udziela przy tym wielu praktycznych rad: jak żyć słowem Bożym, jak kierować się nim w różnych sytuacjach i każdego dnia dokonywać właściwych wyborów. Medytacje ojca Mikołaja przeznaczone są dla wszystkich, którzy szukają prawdy. Pierwotnie publikowane były w prowadzonej przez niego stałej rubryce „Czas dla duszy”, ukazującej się w chrześcijańskim ukraińskim czasopiśmie dla rodziny „Kana”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 120
Czas dla duszy
BP Mikołaj Łuczok OP
Czas dla duszy
W poszukiwaniu prawdy
Wstęp: Paweł Kozacki OP
Przekład: Grzegorz Kaczorowski
Tytuł oryginału
У пошуках Істини
© Copyright for the text by Mykola Petro Luchok, 2016
© Copyright for this edition by Wydawnictwo W drodze, 2021
Redaktor prowadząca – Justyna Olszewska
Redakcja merytoryczna – Iryna Tereza Kondratiuk OPs
Redakcja – Lidia Kozłowska
Korekta – Paulina Jeske-Choińska, Lidia Kozłowska
Skład i łamanie – pilcrow studio
Redakcja techniczna – Józefa Kurpisz
Projekt okładki i layoutu – Krzysztof Lorczyk OP
Fotografia / grafika / rycina na okładce – Krzysztof Lorczyk OP
ISBN 978-83-7906-426-7 (wersja drukowana)
ISBN 978-83-7906-427-4 (wersja elektroniczna)
jest imprintem Wydawnictwa Polskiej
Prowincji Dominikanów W drodze sp. z o.o.
Wydawnictwo Polskiej Prowincji DominikanówW drodze sp. z o.o. Wydanie I, 2021ul. Kościuszki 99, 61-716 Poznańtel. 61 852 39 [email protected] www.wdrodze.pl
Wstęp do wydania polskiego
Gdy 11 listopada 2019 roku pojawił się oficjalny komunikat nuncjatury w Kijowie, że dominikanin, ojciec Mikołaj Łuczok został powołany na biskupa pomocniczego diecezji mukaczewskiej, napisałem na Twitterze: „Z jednej strony gratuluję Mikołajowi, z drugiej bardzo żałuję. Będzie go nam bardzo brakowało”. Gratulowałem, bo zdawałem sobie sprawę, jak długo trwał proces rozeznawania tej nominacji; widziałem, jak zmagał się sam ze sobą, czy przyjąć to powołanie; byłem świadkiem, jak świadomie podejmuje decyzję, aby służyć Kościołowi właśnie na tej drodze. Gratulowałem, bo nie sposób nie podzielać radości z tak trafnej nominacji, która przekonuje, że nuncjusz w Kijowie wie, jakich biskupów Kościół na Ukrainie potrzebuje. Żałowałem, bo jako prowincjał Polskiej Prowincji Zakonu Kaznodziejskiego, do której należy dominikański wikariat Ukrainy, byłem świadkiem jego pracy i owoców, które przynosiła. Tam, gdzie się pojawiał, okazywał się duszpasterzem i kaznodzieją promieniującym słowem Bożym w taki sposób, że ludzie gromadzili się wokół niego. Byłem świadom, że niełatwo będzie zapełnić puste miejsce, które pozostanie po nim w klasztorze.
Nie pamiętam, od jak dawna go znam i kiedy rozmawialiśmy po raz pierwszy. Od wielu lat widzę w nim człowieka Bożego, pełnego prostoty, poczucia humoru, autentycznego ubóstwa i miłości do ludzi. Człowieka ciekawego, poszukującego, nieustannie pracującego nad sobą, szukającego dróg wzrastania w naturze i łasce. Zawsze lubiłem z nim rozmawiać, bo od czego byśmy nie zaczęli, szybko przechodziliśmy do tematów istotnych. Rozmawialiśmy o Bogu, o życiu Ewangelią, o przekładaniu słów Jezusa na konkret codzienności. „Wszystko w życiu jest takie proste. To my sami je komplikujemy” – pisze w dziesiątym rozdziale tej książki, opowiadając potem, że w jednym z takich trudnych momentów usłyszał w sobie głos: „Mikołaju, wyluzuj, Bóg jest. A On to nie ty”. Czytam te słowa i widzę uśmiech Mikołaja, który potrafił nie tylko wyluzować i zaufać Bogu, powierzając Mu swą trudną codzienność, ale jeszcze z humorem o tym opowiedzieć.
Jest człowiekiem, z którym łączy mnie pasja biegania i innych form sportowej aktywności, z którym mogę porozmawiać o joggingu i wędrówkach. Przebiegliśmy razem trochę kilometrów. Kiedyś, biegnąc po Zniesieniu we Lwowie, zostaliśmy zatrzymani przez małżeństwo z dwójką dzieci, które pozdrowiło ojca Mikołaja i zamieniło z nim kilka zdań po ukraińsku. „Znajomi?” – zapytałem, gdy biegliśmy dalej. „Nie, ale kojarzą mnie z tekstów pisanych w »Kanie«” – odpowiedział. Wtedy się dowiedziałem, że regularnie pisze do miesięcznika wydawanego przez studytów.
Gorąco zapraszam do spotkania na kartach tej książki z ojcem Mikołajem: dominikaninem i biskupem. To niezwykle ożywcza lektura, do tej pory niedostępna dla Polaków, bo napisana po ukraińsku. Zapoznając się z kolejnymi jej rozdziałami, miałem wrażenie lektury apoftegmatów ojców pustyni. Ta bezpośrednia bliskość z Bogiem, barwne przypowieści, mądre, proste i konkretne rady pisane są z pozycji kogoś, kto zna tę rzeczywistość z własnego doświadczenia, kto z czytelnikami dzieli się historią swojego życia. Cudowna lektura, wspaniały człowiek. Obyśmy na swojej drodze spotykali takich ludzi jak najczęściej!
Paweł Kozacki OP1
Przedmowa
Spotkanie przy gorącej herbacie
Ta książka zrodziła się ze spotkań. Najpierw były to spotkania w dominikańskim duszpasterstwie młodzieży, na których co tydzień zbierało się kilkadziesiąt młodych osób, by posłuchać wykładu o. Mikołaja Łuczoka. Ojciec uczył nas, jak być uczniami Chrystusa w codzienności. Nauki były tak bardzo aktualne i żywe, a usłyszane rady – praktyczne i życiowe, że zrodziło się pragnienie, by jak najwięcej ludzi je przyjęło i zastosowało. W ten sposób praktyka „stawania się uczniami” mogłaby się rozszerzać. Ponieważ byłam uczestnikiem duszpasterstwa i dziennikarką w chrześcijańskim czasopiśmie dla rodziny „Kana”, wiedziałam, jak to zrobić. I tak w „Kanie” pojawiła się rubryka o. Mikołaja „Czas dla Duszy”, która w opinii wielu czytelników stała się jedną z ich ulubionych, jeśli nie ulubioną. Dzięki temu z tekstów, które przez kilka lat ukazywały się w miesięczniku od jego pierwszego numeru, złożyliśmy książkę, którą teraz trzymają państwo w rękach.
Każdy tekst tej książki to spotkanie. Dla mnie to realne spotkanie z o. Mikołajem, ponieważ nagrywałam jego słowa na dyktafon i przenosiłam je na „elektroniczny papier” (żeby oszczędzić czas ojca potrzebny mu do służenia innym swoją obecnością). Każdy tekst umieszczony w tej książce jest dla mnie także rzeczywistym spotkaniem z Jezusem Chrystusem.
Kiedy szłam do o. Mikołaja, żeby nagrać materiał, często nie wiedziałam, jaki będzie temat rozmowy. Nasza współpraca opierała się na zaufaniu. Ale zawsze miałam pewność, że będzie na mnie czekał kubek gorącej herbaty i Bóg, obecny w słowach o. Mikołaja i cytatach z Pisma Świętego. Od pierwszych spotkań zdumiewało mnie to, że przed włączeniem dyktafonu ojciec obowiązkowo modlił się (angażując do modlitwy również mnie) za tekst, za tych, którzy będą nad nim pracować, a także za tych, którzy będą go czytać. Już od początku, słysząc i opracowując materiał, który niebawem miał się ukazać na łamach „Kany”, czułam, jak Bóg przez niego przemawia i jak działa w moim sercu. Dlatego miałam pewność, że On przemówi i będzie działał w każdym sercu, które będzie czytało Jego Słowo i słowo o Nim w „Kanie” (a teraz w książce).
Niech lektura tych tekstów będzie dla was spotkaniem z Tym, którego szuka każdy z nas, z Tym, który jest Prawdą! Ojciec Mikołaj często mówi, że tak samo jak spotykamy się przy herbacie czy kawie z bliskimi nam ludźmi, możemy spotykać się z Jezusem Chrystusem. Dlatego zachęcam, aby zawsze w zestawie z tą książką mieć kubek ulubionego napoju, by bez pośpiechu cieszyć się spotkaniem w szczerej, ciepłej rozmowie serca z Tym, którego miłujecie.
Iryna Tereza Kondratiuk OPs2
Rozdział pierwszy
I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli
Kiedy wstąpiłem do Zakonu Kaznodziejskiego, lepiej znanego jako dominikański, i byłem studentem seminarium duchownego w Krakowie, generał zakonu (podczas wizytacji) postawił każdemu z nas pytanie: „Jaki jest twój ulubiony albo ważny dla ciebie cytat z Pisma Świętego?”. Zacząłem szybko szukać w głowie i w sercu swojego ulubionego słowa. W końcu znalazłem: „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”3. Generał pytał dalej: „A czemu to słowo jest dla ciebie ważne?”. Od tamtego czasu prowadzi mnie zarówno to słowo, jak i odpowiedź na pytanie, dlaczego jest ono dla mnie takie ważne.
Słowa z Ewangelii według św. Jana „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32) pierwszy raz usłyszałem po węgiersku. To bowiem jest mój ojczysty język. Urodziłem się w węgierskiej rodzinie na Zakarpaciu i pierwszą wspólnotą Kościoła, do której trafiłem, był również węgierskojęzyczny rzymskokatolicki kościół miasta Mukaczewo4.
To słowo nieustannie mnie prowadzi, obejmuje wszystkie aspekty mojego życia: kapłańskiego, zakonnego, ogólnie chrześcijańskiego i ludzkiego. Jest ono dla mnie ważne przede wszystkim ze względu na moje nawrócenie, które było prawdziwym wstrząsem, podstawowym wyzwoleniem.
Głębokie nawrócenie przeżyłem w 1993 roku, kiedy miałem dziewiętnaście lat. Do tego momentu nie znałem nauki Jezusa, Ewangelii. A prawda jest powiązana z osobą Jezusa Chrystusa i Jego nauką. Słyszałem o Jezusie, mówiłem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, czasem: „Chrystus zmartwychwstał!”. Na Boże Narodzenie śpiewałem kolędy. Ale na tym kończyła się moja wiedza o Jezusie Chrystusie. W tym czasie do moich rąk trafiła książeczka, w której opisane było życie człowieka bez Boga. I kiedy ją czytałem, zobaczyłem, że mówi o mnie. Zrozumiałem, że przebywam w królestwie ciemności, w królestwie kłamstwa… Żyłem w kłamstwie i w ciemności. Ten stan związany był z moją wewnętrzną agresją i lękiem, które bardzo mocno się ze sobą splatały. Ponieważ nie znałem przykazań, nie zawsze szanowałem bliźnich i Boga. Konsekwencją takiego wewnętrznego stanu był określony sposób życia. W tej książeczce było też napisane, że z królestwa ciemności, królestwa kłamstwa jest wyjście. To wyjście dokonuje się przez Jezusa. Wyjście do królestwa światła, królestwa miłości, i – przez prawdę – do wolności.
Niebawem poszedłem do kościoła i powiedziałem księdzu: „Odczuwam jakieś przynaglenie. Zrozumiałem, że potrzebuję Boga. Proszę mi pomóc!”. To był kolejny etap poznania Jezusa: zrozumienie tego, co mnie oddala od Boga, czym jest grzech i jakie jest z niego wyjście. Przez dwa miesiące ksiądz przygotowywał mnie do pierwszej spowiedzi. Następnymi etapami poznania Jezusa i wyzwolenia była spowiedź, życie sakramentami, a także poznanie Kościoła, wspólnoty, liturgii i nauki Jezusa. Wtedy zacząłem już nie tylko czytać książki o Jezusie, lecz także zapoznawałem się z Pismem Świętym i go słuchałem. I bardzo spodobało mi się to odczucie, to nowe przeżywanie wolności.
Przed spotkaniem z Jezusem myślałem, że wolność to robienie tego, co się chce, pozwalanie sobie na szukanie wrażeń i samodzielne kierowanie swoim życiem. Ale takie rozumowanie, przeciwnie, doprowadziło mnie do zniewolenia. Natomiast ten nowy smak, świadomy smak życia i wolności, stał się czymś, co – być może – przeżywałem w dzieciństwie. Dorastałem w bliskości gór, rzek, pól i bardzo lubiłem biegać, pływać, chodzić po lesie. Wtedy czułem smak wolności – obecności Boga w przyrodzie. Po nawróceniu ta obecność stała się inna – była to obecność Boga w sercu. I jak to bywa z ludźmi, którzy doświadczyli wolności, pragnąłem jej coraz więcej. Zacząłem rozwijać relację z Jezusem. Ta wolność do teraz nabiera coraz głębszego wymiaru.
I kiedy pragnąłem dla siebie coraz większego wyzwolenia, tym bardziej chciałem też wyzwolenia dla innych, dla mojej rodziny, znajomych. Zacząłem dzielić się z nimi swoim nowym doświadczeniem. Gdy odczuwałem, że nie mogę pomóc słowem, zaczynałem się modlić za każdego człowieka. Wielką radość dawała mi świadomość, że istnieje sposób nawet wtedy, gdy ludzie są zamknięci. Dlatego że wiara w modlitwę, w Bożą siłę daje mi wyzwolenie, wyrywa z beznadziejności.
Po jakimś czasie odczułem w sercu powołanie do bycia kapłanem. Stało się to podczas mszy świętej. Przypominam sobie, że wtedy trwał tydzień modlitw o powołania. Ksiądz, który przygotowywał mnie do spowiedzi, mówił, że może któryś z obecnych na liturgii młodych mężczyzn został wezwany do kapłaństwa. Stałem wśród ludu Bożego i poczułem w sercu: „Ja! Ja! Ja!”. Z czasem odczułem też powołanie do życia zakonnego. I to również było związane z pragnieniem pełniejszego wyzwolenia, które mnie pociągało i nadal pociąga do głębokiej relacji z Jezusem. Ponieważ tylko ona daje wolność i radość.
W wieku dwudziestu lat wstąpiłem do zakonu założonego przez św. Dominika Guzmana. Jedną z dewiz naszego zakonu jest Veritas – Prawda. Celem dominikanów jest to, aby wszystkimi sposobami nieść ludziom wyzwolenie przez poznanie Prawdy. Sam przez wiele lat szukałem tego wyzwolenia. Wiem zatem, co znaczy cierpieć z powodu życia w ciemności, w kłamstwie. Szukałem wyzwolenia w rozmaitych filozofiach, praktykach religijnych, w psychologii, w różnych sportach, żeby odnieść sukces. Z początku zawsze niby znajdowałem pozytywny efekt. Zdawało się, że dostawałem odpowiedzi na moje pytania. Ale nie dawało mi to doświadczenia wyzwolenia, często wręcz przeciwnie okazywało się zniewoleniem.
Teraz mam silne, jasne, coraz głębsze doświadczenie tego, że tylko Jezus, żywa Osoba, żywy Bóg może mnie wyzwolić i wyzwala.
Rozdział drugi
Błogosławcie, nie przeklinajcie
Rozdział trzeci
Szukajcie, a znajdziecie
Rozdział czwarty
Za wszystko dziękujcie
Rozdział piąty
Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?
Rozdział szósty
Jeśli nie przebaczycie…
Rozdział siódmy
Nauczycielu dobry, co mam czynić?
Rozdział ósmy
Wstanę i pójdę do mojego ojca
Rozdział dziewiąty
Boże, zmiłuj się nade mną grzesznym!
Rozdział dziesiąty
Ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie!
Rozdział jedenasty
Nie martwcie się więc o jutro
Rozdział dwunasty
Ja zaś i mój dom będziemy służyć Panu
Rozdział trzynasty
Królestwo niebieskie zdobywa się siłą
Rozdział czternasty
Nie bójcie się!… Bo nie dał nam Bóg ducha bojaźni…
Rozdział piętnasty
Smutna jest dusza moja aż do śmierci!
Rozdział szesnasty
Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają
Rozdział siedemnasty
Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza
Rozdział osiemnasty
Ojcze, przebacz im…
Rozdział dziewiętnasty
To jest mój Syn umiłowany
Rozdział dwudziesty
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie
Rozdział dwudziesty pierwszy
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału
Rozdział dwudziesty drugi
Tak niech wasze słowo będzie: Tak, tak; nie, nie
Rozdział dwudziesty trzeci
Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego
Rozdział dwudziesty czwarty
Więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu
Epilog pierwszy
Jak pojawiła się ta książka
Epilog drugi
Kto znalazł Boga, znalazł wszystko…
Podziękowanie
Noszę w sercu bardzo wielu ludzi, którym chciałbym podziękować. Gdybym zaczął tu wszystkich wyliczać, z podziękowań mogłaby powstać jeszcze jedna książka. Dlatego robię to jak najprościej, a Pan wie wszystko…
Dziękuję Bogu i rodzicom za dar życia. Dziękuję tym nauczycielom, którzy wskazywali mi Jezusa Chrystusa. Dziękuję braciom dominikanom za to, że mi ufają. Dziękuję współbratu Jakubowi Gonciarzowi, że podtrzymywał mnie przez te wszystkie lata wspólnej służby we Lwowie. Dziękuję Irynie Kondratiuk za to, że odpowiedziała na natchnienie Boże, i za jej wkład w powstanie tej książki. Dziękuję Annie Peciuch, redaktorowi naczelnemu czasopisma „Kana” za ten cudowny projekt. Dziękuję słuchaczom wykładów i czytelnikom artykułów za informacje zwrotne o tym, jak ich inspirują tematy, które teraz przekazuję w tej książce.
Niech dobry Ojciec, który jest w niebie, napełni nasze serca radością z wszelkiego dobra, które się dokonało zgodnie z Jego wolą i niech dalej prowadzi swoje dzieci drogą Prawdy, którą jest Jezus Chrystus!
BP Mikołaj Łuczok OP
Prowincjał Polskiej Prowincji Dominikanów (od 2014), publicysta, blogger, były redaktor naczelny dominikańskiego miesięcznika „W drodze” oraz wydawnictwa W drodze. Autor książek Spowiedź bez końca. O grzechu, pokucie i nowym życiu; Szczęśliwe wariactwo; Krańce świata. Spojrzenie na Kościół bliski i daleki.
Redaktorka ukraińskiego wydania książki i konsultantka merytoryczna polskiego wydania.
Cytaty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, wyd. 5 popr., Poznań –Warszawa 2003 – przyp. tłum.
W tym mieście od 2019 roku o. Mikołaj Łuczok pełni obowiązki biskupa pomocniczego – przyp. tłum.
Spis treści
Wstęp do wydania polskiego
Przedmowa
Spotkanie przy gorącej herbacie
Rozdział pierwszy
I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli
Rozdział drugi
Błogosławcie, nie przeklinajcie
Rozdział trzeci
Szukajcie, a znajdziecie
Rozdział czwarty
Za wszystko dziękujcie
Rozdział piąty
Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?
Rozdział szósty
Jeśli nie przebaczycie…
Rozdział siódmy
Nauczycielu dobry, co mam czynić?
Rozdział ósmy
Wstanę i pójdę do mojego ojca
Rozdział dziewiąty
Boże, zmiłuj się nade mną grzesznym!3
Rozdział dziesiąty
Ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie!
Rozdział jedenasty
Nie martwcie się więc o jutro
Rozdział dwunasty
Ja zaś i mój dom będziemy służyć Panu
Rozdział trzynasty
Królestwo niebieskie zdobywa się siłą
Rozdział czternasty
Nie bójcie się!… Bo nie dał nam Bóg ducha bojaźni…
Rozdział piętnasty
Smutna jest dusza moja aż do śmierci!
Rozdział szesnasty
Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają
Rozdział siedemnasty
Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza
Rozdział osiemnasty
Ojcze, przebacz im…
Rozdział dziewiętnasty
To jest mój Syn umiłowany
Rozdział dwudziesty
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie
Rozdział dwudziesty pierwszy
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału
Rozdział dwudziesty drugi
Tak niech wasze słowo będzie: Tak, tak; nie, nie
Rozdział dwudziesty trzeci
Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego
Rozdział dwudziesty czwarty
Więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu
Epilog pierwszy
Jak pojawiła się ta książka
Epilog drugi:
Kto znalazł Boga, znalazł wszystko…
Podziękowanie