79,90 zł
Światowej sławy ekspert w dziedzinie umysłu i mózgu wyjaśnia, co czyni nas tym, kim jesteśmy
Joseph LeDoux opisuje poszczególne części naszej osobowości, dzieląc je na cielesną, neuronową, kognitywną i świadomą. Jak wyjaśnia badacz, wszystkie żywe istoty istnieją biologicznie. Niektóre z nich (zwierzęta) wykształciły też układy nerwowe, więc istnieją również neurobiologicznie. Pośród nich znajdują się takie, które potrafią myśleć i planować, a zatem istnieją poznawczo. Wreszcie, są i takie, które istnieją także świadomie. Taką istotą jest człowiek. Wszystko, czym jesteś, co robisz i myślisz, mieści się w tych powiązanych ze sobą sferach istnienia.
Joseph LeDoux wyjaśnia najbardziej zawiłe tajemnice naszej świadomości w sposób jasny i zrozumiały dla każdego. Jedyny warunek? Musisz być istotą świadomą.
Wiele jeszcze musimy się dowiedzieć o świadomości, ale dobra teoria jest najlepszą drogą do zrozumienia. Chociaż naturalnie uważam, że moja koncepcja jest całkiem dobra, dopiero czas pokaże, czy mam rację. Tymczasem zamierzam podążać tą drogą i sprawdzić, co się wydarzy. Dołącz na własne ryzyko!
Joseph Le Doux
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 407
Za Nancy i nasze pierwsze czterdzieści trzy lata razem
Mam mapę twego umysłu, wytyczyłem kurs
Żegluję tam w głębinach, z siłą wiatrów i burz
Mam ciepło twego serca, zimno mnie nie wzruszy
Niosą mnie prądy woli, do brzegów twej duszy
„Mapa twojego umysłu”, The Amygdaloids
Przedmowa
Wymyśliłem tę książkę w sierpniu 2020 roku w Catskills w stanie Nowy Jork, gdzie schroniłem się przed szczytem pandemii COVID-19. Latem 2022 roku, na ostatnim etapie prac, zabrałem rękopis do Brooklynu. Uporządkowałem go jesienią, podczas gościnnego pobytu naukowego w London School of Economics, i złożyłem w weekend Święta Dziękczynienia. Wydaje się niepozbawione jakiejś logiki, że po dwóch i pół roku bez zachorowania w końcu złapałem COVID-a – akurat wtedy, kiedy książka ta trafiła do wydawcy.
Nie mam czegoś takiego jak harmonogram pisania. Uwielbiam pisać i robię to tak często, jak tylko mogę. W ten sposób dowiaduję się, co chodzi mi po głowie. Niezależnie od tego, czy jest się metodycznym autorem, który przeprowadza gruntowną kwerendę, czy też autorem spontanicznym, który tak jak ja ma pomysł, a resztę wymyśla po drodze, powstająca treść nie wynika z dokładnego planowania każdego słowa, frazy czy koncepcji.
W trakcie lektury przekonasz się, że właśnie o tym między innymi traktuje opowiadana przeze mnie historia – twoje świadome rozumienie własnego umysłu to interpretacja czy też narracja, która bez wysiłku z twojej strony wypływa z nieświadomych procesów. Nie mam tu na myśli głębokiej, mrocznej nieświadomości spod znaku Freuda. Chodzi mi o coś znacznie bardziej przyziemnego, o coś, co zapożyczyłem od pioniera psychologii i badacza mózgu Karla Lashleya, który powiedział, że każdą świadomą myśl poprzedza – czyli stanowi jej fundament – nieświadome, a właściwie przedświadome przetwarzanie poznawcze.
Choć książka ta po części traktuje o tym, że świadomość zależy od nieświadomego przetwarzania w mózgu, to opowiadam w niej znacznie szerszą historię – o tym, że nasza natura biologiczna jest podstawą naszej natury neuronalnej, która z kolei leży u podłoża naszej natury poznawczej, umożliwiając istnienie natury świadomej. Nie chodzi tu bynajmniej o zredukowanie świadomości do poznania, poznania do mózgu, a mózgu do biologii. Przeciwnie, chodzi o to, że wszystko, co można powiedzieć o tobie jako żywej istocie, zawiera się w interakcjach między biologicznym, neurobiologicznym, poznawczym i świadomym sposobem bycia. To są nasze cztery sfery istnienia.
Wszystkie żywe istoty, czyli wszystkie organizmy, istnieją biologicznie. Ale niektóre z nich, a mianowicie zwierzęta, wykształciły układy nerwowe, więc istnieją również neurobiologicznie. Pewne zwierzęta potrafią z kolei myśleć i planować, a zatem istnieją poznawczo. Wreszcie, niektóre organizmy poznawcze istnieją też w sposób świadomy. Wszystko, czym jesteśmy, mieści się w tych powiązanych ze sobą sferach istnienia.
Wielkie podziękowania dla mojej żony, Nancy Princenthal, fantastycznej pisarki i redaktorki. Ze swoim bystrym okiem i lotnym umysłem wniosła w tę książkę nieoceniony wkład. Nasz syn, Milo LeDoux, również mi pomógł, zadając trudne pytania na ważne tematy, takie jak świadomość zwierząt i świadoma sztuczna inteligencja. Wspaniale było znów pracować z Robertem Lee, który wykonał ilustracje do mojej wcześniejszej książki Lęk, a potem stworzył oryginalne rysunki do tej książki.
Jestem niezmiernie wdzięczny koleżankom i kolegom, którzy poświęcili czas na rozmowy o tej książce lub przeczytanie jej szkiców. Należą do nich: Tyler Volk, Richard Brown, Matthias Michel, Hakwan Lau, Steve Fleming, Kenneth Schaffner, Nick Shea, David Rosenthal, Owen Flanagan, Frédérique de Vignemont, Karin Roelofs i Max Bennett. Inni doradzali mi w konkretnych kwestiach, w tym Kalina Christoff, Nathaniel Daw, Bernard Balleine, Niki Clauton, Songyao Ren, Peter Mineke, Paul Cisek, Todd Preuss, Steve Weiss, Jon Kaas, Charan Ranganath, Onur Güntürkün, Brian Key i Deborah Brown.
Miałem przyjemność poznać Andrew Kinneya z Harvard University Press i pracować z nim. Dzięki jego uwagom w trakcie pisania i naciskom na skrócenie rękopisu książka stała się znacznie lepsza. Bardzo pomocne w procesie wydawniczym były też Kathleen Drummy i Christine Thorsteinsson z Harvard University Press. Redaktorka Julie Carlson wykonała fantastyczną robotę i świetnie mi się z nią współpracowało. Moja agentka od 1996 roku, Katinka Matson z Brockman Inc., jak zawsze była przy mnie od początku do końca.
Uniwersytet Nowojorski to z kolei moja ukochana alma mater od roku 1989. Wraz z moim wydziałem, The Center for Neural Science, wspiera mnie na niezliczone sposoby, umożliwiając pracę naukowca i pisarza, a także muzykowanie.
Od ponad dwudziestu lat moim osobistym asystentem jest William Chang. Bez niego nic by się nie udało. Claudia Farb i Mian Hou, dwoje innych wieloletnich współpracowników, również pomogli w niewypowiedziany sposób. Głębokie ukłony należą się Mianowi, za pracę nad moimi różnymi stronami internetowymi, łącznie ze stroną poświęconą tej książce – https://joseph-ledoux.com/The-Four-Realms-of-Existence.html.
Kiedy pisze się książkę o nauce, trzeba mieć jakieś zaplecze naukowe, żeby pisać było o czym. Ale w przeciwieństwie do moich pierwszych trzech książek (Mózg emocjonalny, Synaptic Self i Lęk), dwie ostatnie (Historia naszej świadomości i ta) przybrały raczej koncepcyjny charakter. Nie oznacza to wcale, że praca laboratoryjna nie wywarła na nie żadnego wpływu. Żadna z moich książek nie mogłaby powstać bez empirycznych odkryć dokonanych przez zastępy fantastycznych badaczy, z którymi miałem przyjemność dzielić swoje laboratorium w ciągu parudziesięciu lat. Dziękuję im wszystkim i każdemu z osobna.
WPROWADZENIE
Kim jesteś?
Pewnego popołudnia w 1976 roku siedziałem w małym kamperze, zaparkowanym w Bennington w stanie Vermont, z nastolatkiem o imieniu Paul. W pewnym momencie zapytałem na głos „kim” i zarazem nacisnąłem przycisk, co spowodowało, że po lewej stronie ekranu projekcyjnego na chwilę pokazało się słowo „jesteś?”. Chłopak sięgnął lewą ręką do stosu literek ze scrabble’a. Wyciągnął cztery płytki i ułożył z nich słowo „Paul”.
Badania nad Paulem, znanym w literaturze jako PS, prowadziłem w ramach pracy nad doktoratem na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku w Stony Brook, pod kierunkiem Michaela Gazzanigi. Zaledwie dziesięć lat ode mnie starszy Mike został w latach sześćdziesiątych gwiazdą nauki, napisawszy w Caltech rozprawę doktorską o pacjentach z tzw. rozszczepionym mózgiem (split-brain). Zabiegowi rozszczepienia mózgu poddawano osoby, którym nie pomagały dostępne wówczas leki na padaczkę. Po przecięciu włókien nerwowych łączących półkule mózgu, w tym wiązki nerwów zwanej spoidłem wielkim, napady stawały się łatwiejsze do opanowania.
Gdy jesienią 1974 roku pierwszy raz przyjechałem do Stony Brook, Mike jeszcze nie był moim mentorem. Został nim po tym, jak kolega ze studiów pokazał mi artykuł Mike’a opublikowany kilka lat wcześniej, zatytułowany One Brain – Two Minds? (Jeden mózg – dwa umysły?). Zaintrygowany, wkrótce trafiłem do laboratorium Mike’a. Miałem szczęście, bo akurat wtedy pewien neurochirurg z Akademii Medycznej w Dartmouth poddał zabiegowi „rozszczepienia mózgu” nową grupę pacjentów. Pierwszego roku mojej pracy Mike kupił wspomnianego kampera, którego przekształciliśmy w mobilne laboratorium badawcze. W ciągu następnych paru lat razem z kilkorgiem innych doktorantów odbywaliśmy z Mikiem częste podróże do Nowej Anglii, by tych pacjentów badać.
Pracując nad doktoratem, Mike wykazał, że kiedy mózg zostanie rozszczepiony, informacje prezentowane prawej półkuli pozostają tylko w niej. Oto, jak tego dokonał. Najpierw instruował danego pacjenta, by skupił wzrok na małej kropce pośrodku ekranu projekcyjnego. Ze względu na sposób, w jaki nerwy przebiegają z oka do mózgu, bodźce z lewej strony ekranu docierały do prawej półkuli pacjenta, a bodźce z prawej strony do lewej półkuli. A ponieważ język jest preferencyjnie reprezentowany w lewej półkuli, pacjent nie mógł wypowiadać się o informacjach prezentowanych tylko prawej półkuli. Kiedy na przykład pokazywano obraz jabłka tylko prawej półkuli i pytano pacjenta, co widzi, ten odpowiadał coś w rodzaju: „Nic nie widziałem”, bo odpowiedzialna za mowę lewa półkula nie przetworzyła tej informacji. Ale jego lewa ręka, preferencyjnie połączona z prawą półkulą, była w stanie sięgnąć do worka z kilkoma przedmiotami i wyciągnąć jabłko.
Obserwacje Mike’a sugerowały, że w jednej głowie mogą koegzystować obok siebie dwa umysły, po jednym w każdej półkuli. Ale ówczesne dane nie były rozstrzygające. Nawet krótka rozmowa z gadatliwą lewą półkulą dawała pełne poczucie, że obcuje się z człowiekiem – wysłuchiwało się opinii, przekonań, wspomnień, obaw i nadziei. Znacznie mniej jasne było to, czy czująca istota jest też w prawej półkuli, bo konwersacja z nią polegała głównie na tym, że lewa ręka wskazywała, który z kilku bodźców został prezentowany.
A jednak badanie z literkami ze scrabble’a zasugerowało nam, że prawa półkula pacjenta z rozszczepionym mózgiem może mieć świadome poczucie Ja. Prawa półkula mózgu Paula wiedziała, że jest on Paulem. Nie jest to bez znaczenia, ponieważ imię osoby to kluczowy wyznacznik jej tożsamości, stelaż, na którym opiera się wiele z tego, co o niej wiadomo.
Ale Paul był nietypowy. W przeciwieństwie do większości pacjentów z rozszczepionym mózgiem, u których funkcje językowe zlokalizowane są tylko w lewej półkuli, rozumiał język mówiony i pisany obiema półkulami, mimo że był w stanie mówić tylko przez lewą półkulę. Właśnie dlatego mogliśmy zapytać jego prawą półkulę „kim jesteś?” i uzyskać odpowiedź. Jako że ilość informacji dająca się przetworzyć w krótkim czasie jest ograniczona, wypowiedziałem część pytania na głos, a resztę przedstawiłem wizualnie. W rezultacie obie półkule usłyszały słowo „kim”, ale tylko prawa półkula zobaczyła na ekranie „jesteś?”.
W innych badaniach nad Paulem przy użyciu tego rodzaju prostych probierzy byliśmy w stanie wykazać, że jego prawa półkula potrafiła wyobrażać sobie przyszłość. Kiedy zapytano go, jaki ma cel w życiu, lewa ręka, behawioralny agent prawej półkuli, ułożyła z literek „kierowca wyścigowy”. Co ciekawe, lewa półkula zadeklarowała w rozmowach z nami, że chce zostać konstruktorem. Fakt, że te dwie różne odpowiedzi wyłoniły się z tego samego mózgu, był oszałamiający.
W jeszcze innym badaniu pokazaliśmy Paulowi dwa obrazy, każdy na innej stronie ekranu, i poprosiliśmy chłopaka, aby wskazał kolejne dwa obrazy, które pasują do wyświetlonych wcześniej. Przykładowo, lewej półkuli pokazaliśmy pazur kury, a prawej scenę ze śniegiem. W odpowiedzi lewa ręka wskazała łopatę, a prawa kurę. Zapytany, dlaczego wybrał właśnie to, Paul odpowiedział: „Zobaczyłem kurzy pazur, więc wskazałem kurę, a do posprzątania kurnika potrzeba łopaty”. Krótko mówiąc, lewa półkula Paula wymyśliła historię o działaniu jego prawej półkuli, pasującą do posiadanej przez nią (lewą półkulę) wiedzy, dzięki czemu zachowanie całej osoby, Paula, miało sens.
Tej nocy siedzieliśmy w The Brasserie, cudownym małym bistro w Bennington w stanie Vermont, popijając Jacka Danielsa przy barze, co było naszym zwyczajowym sposobem konsolidacji wydarzeń z całego dnia. Rozmowa doprowadziła nas do pomysłu, że wszyscy snujemy opowieści lub narracje, żeby nadać sens sobie i swojemu światu – koncepcja ta stała się ważnym wątkiem naszej książki The Integrated Mind wydanej w 1978 roku.
Od czasu moich badań nad Paulem byłem zafascynowany tym, jak powstają w mózgu nasze świadome doświadczenia, zwłaszcza związane z emocjami i pamięcią, i przez lata podsumowywałem stan mojej wiedzy w kolejnych książkach. Ale ta, którą czytasz teraz, i poprzednia, Historia naszej świadomości. Jak po czterech miliardach lat ewolucji powstał świadomy mózg, są ze sobą w szczególny sposób powiązane. Mówiąc w skrócie, Historia naszej świadomości dotyczyła tego, „jacy byliśmy” – jak ewoluowaliśmy. A ta książka traktuje o tym, „jacy jesteśmy” – jak to jest być człowiekiem żyjącym obecnie.
Anatomia uczty
Serwuję tę książkę w postaci pięciu różnych dań. Pierwsze daje przedsmak tego, co będzie dalej. Stawia pytania o wartość starych, silnie zakorzenionych pojęć: Ja i osoba, służących definiowaniu tego, czym i kim jesteśmy. Konceptualizuję tu na nowo przydatne informacje z poświęconych tym zagadnieniom badań empirycznych, by umieścić je w nowych ramach teoretycznych, opartych bardziej na zasadach naukowych niż filozoficznych. Przede wszystkim zaś argumentuję, że wszystko o istocie bycia człowiekiem można zrozumieć w kategoriach naszych sfer istnienia: biologicznej, neurobiologicznej, poznawczej i świadomościowej. Czynią nas one istotami biologicznymi z układem nerwowym, które potrafią myśleć, planować i decydować, a ponadto doświadczać własnych stanów umysłowych i uczuć.
W kolejnych czterech częściach książki zagłębiam się w poszczególne sfery. Na początku opisuję istnienie biologiczne wszystkich organizmów, a także to, że niektóre z nich (a mianowicie zwierzęta) wyposażone są w układ nerwowy, za sprawą którego istnieją również neurobiologicznie. Pewne zwierzęta istnieją ponadto poznawczo, z czego niektóre istnieją też świadomie. Moim głównym celem nie jest jednak klasyfikowanie organizmów na drzewie życia według ich sposobów istnienia (choć trochę o tym będzie). Skupiam się na nas, na naszych czterech sferach istnienia, odpowiadających za to, czym jest bycie istotą ludzką.
Na samym końcu książki, u kresu uczty, powrócę do badań nad Paulem oraz idei, że wszyscy staramy się nadawać sens temu, czym i kim jesteśmy, opowiadając o własnych doświadczeniach sobie i innym. By jednak docenić smak deseru, trzeba się najpierw podelektować czterema sferami istnienia.
I jeszcze ostatnia uwaga o menu: napisałem tę książkę z nadzieją, że trafi zarówno do ekspertów, jak i laików. Starałem się, żeby była „przyjazna dla użytkownika”, dlatego składa się z krótkich, zwięzłych rozdziałów poświęconych konkretnym kwestiom – choć kilka rozdziałów się wyłamało. W czasie lektury nie napotkasz żadnych przypisów dolnych czy końcowych ani źródeł cytatów, nie licząc spisu polecanej literatury na końcu książki. Źródła cytatów i przypisy znajdują się na stronie internetowej książki: https://joseph-ledoux.com/The-Four-Realms-of-Existence.html. Zapraszam.