Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA
W domu hr. Respektów.
FANTAZY i RZECZNICKI. Później HR. RESPEKT.
FANTAZY
Widziałeś Wasan, jakie w przedpokoju
Hamadryjady, Laokonty, Psylle
W ojca Adama przenajświętszym stroju
Stoją, z lokajstwem w zgodzie? — A nie tyle
Lokajów, ile posągów! — a wszyscy
Postaci większej, niźli chce natura:
Bo ci lokaje są sufitów bliscy
Głowami, a ich olbrzymia struktura
Herkulesowe przypomina członki.
Sądzę więc, że i panny tu znajdziemy
Jako Dryjady albo Amazonki,
Nadludzkie. — Ślepy więc będę lub niemy,
A ty, rozsądny, patrz za mnie i gadaj;
Co człowieczego znajdziesz pod boskością
Kształtu, wydobądź, ojca wyspowiadaj
Z politycznego sumienia, z Jejmością
Wejdź w jak najbliższe stosunki, aż ci się
Przyzna, pod jakie jarzmo zegnie zięcia; —
Słowem: jak gdybyś zjechał na komisją.
Gadaj, rób i patrz; a ja się w dziecięcia
Roli dam wszystkim, gdzie chcą, za nos wodzić.
RZECZNICKI
Lecz ciebie znają.
FANTAZY
Cóż? Że kilka listów,
Które w gorączce można było spłodzić,
Przepisać nawet przez płatnych kopistów,
Samemu nawet pisać nie umiejąc —
Że kilka listów, które na Podolu
Panny czytały wyuczone, mdlejąc
I krzycząc: — ach! ten list na Kapitolu
Był napisany! a ten z Wezuwiusza
Leciał jak gołąb aż na Ukrainę!
Że wykrzykniki te; ach co za dusza!
Ach! co za ogień!..........................1
Brzmiały tu stokroć razy: — to ja, hrabia
Fantazjusz, głupim być już nie mam prawa?
A cóż to, powiedz, jest opinia babia?
Czy to szacunku godna rzecz? czy strawa,
Na której serce tyje? czy poduszka,
Na której głowa leży? — Mój Rzecznicki,
Ty mój swat, ty mój — raczej moja drużka.
Bo się jak panna spłonię, w jezuicki
Talerz wlepiwszy me panieńskie wzroki...
Ty mnie zachwalaj, wynoś pod lazury,
Ponad Wezuwiusz, nad Alby, obłoki!
Mów, żem napisał poemat ponury
O czterech wiatrach; złoć mnie jak barana!
A mnie pozwól się troszeczkę zagapić
I z siebie lakier byroński szatana
Zrzucić...
RZECZNICKI
Fantazy, możesz się poszkapić
I źle wyjść —
FANTAZY
Jak to?
RZECZNICKI
Pierwsze złe wrażenie
Trudno się ściera...
FANTAZY
przerywając niecierpliwie.
Nie dbaj, nie dbaj o to!
Jeśli zakocham się, to się odmienię;
Jeśli nie...
Widząc wchodzącego HR. RESPEKTA.
Hrabia Respekt.
HR. RESPEKT
Jak to? co to?
Sami? nikogo na wasze przyjęcie?
Sami?... Przepraszam was za moje baby.
Przynajmniej tu was...
RZECZNICKI
na stronie do Fantazego.
Nie chodź mi po pięcie!
HR. RESPEKT
Przynajmniej tu was moje główne sztaby
Przedpokojowe...
FANTAZY
do Rzecznickiego.
Rekomendujże mnie!
RZECZNICKI
Hrabia Fantazy, mój przyjaciel.
HR. RESPEKT
Miły
Będzie mi w domu gość: ziemia o ziemię
Nasze dwa dwory, a bogdajby były
Serce o serce nasze dwa stosunki!
Lecz gdzież to moja żona i figlarne
Córki? gdzież moje kobiety? Korónki
Mówią, czy jakie gdzie romanse czarne
Gryzą po kątach i żółć w sobie płodzą?
Do lokaja.
Kajetan! gości zaanonsuj paniom!
Ha! otóż przecie i są — otóż wchodzą.
SCENA DRUGA
Wchodzą HRABINA RESPEKTOWA, DIANA i STELLA.
HR. RESPEKT
Hrabia Dafnicki —
HRABINA
Pana opisaniom
Rzymu winniśmy bardzo miłe chwile!
Znamy go dobrze: taki ogień w piórze
I tyle serca, entuzjazmu tyle!
Ach! listy Pana... to są na marmurze
Pisane lawą! czy prawda Dianno?
Te dwie fontanny, co przed Watykanem
Jak duchy, tęczą opasane ranną —
Ten krzyż drewniany w Cyrku — ach! my z Panem
Dawno się znamy, dawno!
FANTAZY
To być może,
Żeśmy się znali przed śmiercią...
HRABINA
Słyszałam,
Że Pan jest mistyk — teraz się założę,
Że Pan jest mistyk. — Ach, jak ja się bałam,
Że Pana znajdę mistycznym.
HR. RESPEKT
Marianno,
Nie zaczynajże zaraz z gościem kłótni!
Proszę was za mną, proszę. Ty Dianno
Zagrasz nam; a was ostrzegam, że smutni
Ludzie są w mojem sercu podejrzani
O brak szczerości!
Wychodzą wszyscy oprócz Hrabiny.
SCENA TRZECIA
HRABINA
Kajetanie!
Lokaj wchodzi.
LOKAJ
HRABINA
Każ zapędzić trzody
Na małą łąkę w ogrodzie! Niech stary
Anton zapuści swoję sieć do wody
I sam pod wierzbą siądzie obok pary
Chłopiąt plotących koszyki — jak w Tassie.
Opodal żeńców postawić gromadę
I niech śpiewają! Anna niechaj pasie
Kozy na skałach... Ach! puścić kaskadę!
Pamiętaj, puścić kaskadę wieczorem,
Wprzód nim wstaniemy od stołu... Ach, jeszcze
Powiedz Dubynie, niech stanie za dworem
I pieśń Padury śpiewa!
LOKAJ
Ale deszcze
Popsuły rurę w kaskadzie — —
HRABINA
Nowina!
No, to nie puszczać wody...
LOKAJ
Ale, Pani...
HRABINA
Ale! co ale?!
LOKAJ
Ale dziś Dubyna
Pojechał kupić cukru i araku
Do Berdyczowa —
HRABINA
No, to się bez dumy
Obejdzie; ale pomnij o rybaku —
Pomnij o trzodach i...
LOKAJ
Summa do summy:
Rybak i trzody.
HRABINA
I małe chłopięta,
Które koszyki plotą.
LOKAJ
I koszyki.
HRABINA
I żeńce!
LOKAJ
Ale pszenica pożęta!
HRABINA
Mój Kajetanie, rób, co chcesz. Ten dziki
Ogród angielski, to kłopot prawdziwy!
LOKAJ
Zawsze w nim czegoś brak: to się altana
Załamie, burza krzyż umyślnie krzywy
Zwali — o mało co nie zabił Pana.
Odchodzi.
HRABINA
Ach, jaka, jaka z tym ogrodem biada!
Stelko!
SCENA CZWARTA
STELLA
za sceną.
Co?
HRABINA
Stelko, chodź tutaj!
STELLA
wchodzi
Co mamo?
HRABINA
Czy pan Fantazy już z Dianką gada?
STELLA
Nie.
HRABINA
Zostaw, Stelko, ją w salonie samą,
A ty idź dziadka odwiedź, potem biało
Ubierz się cała, i wiesz — tam nad stawem,
Pod brzozą naszą płaczką — stań pod skałą
I wab łabędzie; bo my niezabawem
Wyjdziemy z gośćmi pod dąb Wernyhory
Pić kawę...
STELLA
Dobrze, mamo; ale potem
Pozwolisz mi pójść z Hanką na nieszpory?
HRABINA
Dobrze... Lecz cóż to widzę? Ach, pod płotem
Kibitka jakaś i konne Baszkiry! —
Do wchodzącego LOKAJA.
Co to?
LOKAJ
Oficer moskiewski, gwardzista.
HRABINA
Proś! — ach! drżę cała... Nie wiesz, czy kwatery
Żąda?
LOKAJ
Nic nie wiem.
HRABINA
Proś!... Matko przeczysta!
Jeśli to jaki feldjegier... drżę cała...
Idź, ostrzeż ojca, Stelko!
Stella wybiega.
SCENA PIĄTA
Wchodzi MAJOR.
HRABINA
Witam Pana...
Kogoż mam honor?...
MAJOR
Pani nie poznała?
HRABINA
Ach! Pan Woldemar! Ach! cóż za kochana
Siurpryza! — Mężu! Steluniu! Dyjanko!
Wbiegają WOŁANI, a z nimi FANTAZY i RZECZNICKI.
HR. RESPEKT
Co to jest?
HRABINA
Patrzcie! nasz dawny znajomy!
HR. RESPEKT
Ach Major! przyjąć-że go pełną szklanką!
Iluminować-że mój dach poziomy!
Cukrem wysypać srebrnym mój dziedziniec
I zamienić mu w Sybir! — Mój ty drogi!
Ściska go.
Teraz-że widzisz: ot ja, Ukrainiec,
Już nie twój więzień! już tobie bez trwogi
Patrzę za mundur, czy zeń nie wyziera
Jaki róg biały carskiego ukazu...
Panowie! w rękach tego oficera
Był mój los; a on — mówię, ani razu
Nie dał mi uczuć niewoli! i owszem —
Gdym z żoną, z dziećmi, w pobliżu Tobolska
Siedział, zasłany tam jakoby w zdrowszem
Dla mnie powietrzu, aby dżuma polska
Nie zaraziła mej skóry (bo wiecie,
Żem takiej rządu pieczołowitości
O moje zdrowie, jako tu w powiecie
Pierwszy urzędnik, doznał): — on, litości
Pełny, widząc mnie z córkami i z żoną
W małej wioszczynie, w dziurawej stodole,
Był nam pomocą wtenczas i obroną,
Tak, że nas wściekłe sybirskie Eole
Nie rozdmuchały.
MAJOR
Szczęsny, żeście w zdrowiu.
HRABINA
A jak się ma pop Osip?
MAJOR
Pijany z duszą!
STELLA
A moje gile czerwone?
MAJOR
W pustkowiu
Świszczą po drzewach i w róże się puszą,
Smutne, że nie ma Panny na Sybirze!
STELLA
A oswojone szczygiełki?
MAJOR
Jak w raju
U kaznaczeja...
DIANA
A trzy polskie krzyże?
MAJOR
Stoją.
HRABINA
A Pani Potopof.
MAJOR
Przy czaju —
W zielonej sukni.
HRABINA
I zawsze w zielonej?
MAJOR
I w kokoszniku —
STELLA
Z którego ja chciałam
Zrobić gniazdeczko suczce oszczenionej!
Ach, jak tam zimno być musi! zadrżałam
Myśląc, jak zimno tam Pani Potopof!
Dianko, a nasz?...
DIANA
Kto nasz?
STELLA
Kto? — nasz drogi,
Nasz biedny Pan Jan, co na czele chłopów
Z kosą wzięty był. On taki ubogi,
A taki dobry! aresztant — i taki
Piękny, jak Michał Anioł na obrazie.
MAJOR
Ten wasz przyjaciel dał nam się we znaki:
Buntował nam lud — a dziś na Kaukazie
Bije się, w proste posłany sołdaty.
STELLA
Patrzaj Dianko!
HRABINA
Dość, Steluniu! prowadź
Pana Majora do polskiej herbaty,
Którą przyrzekłaś jego uczęstować
Za kwas sybirski.
Wychodzą wszyscy oprócz Fantazego i Rzecznickiego.
SCENA SZÓSTA
FANTAZY i RZECZNICKI, przy końcu STELLA.
FANTAZY
O nas zapomnieli!
RZECZNICKI
Gniewasz się?
FANTAZY
O! nie.
RZECZNICKI
Lecz trochę zazdrościsz.
FANTAZY
Czego?
RZECZNICKI
Diany spojrzeń i łez Sttelli.
FANTAZY
Jeszcze nie kocham.
RZECZNICKI
Ale już się złościsz.
FANTAZY
Wcale nie! — Ale powiedz mi, Rzecznicki,
Kto to jest ów to pan Jan, wzięty z kosą?
RZECZNICKI
Jakiś kosynier...
FANTAZY
Jesteś jak delficki
Posąg: — wyrocznie twoje prosto niosą
W sam cel i w samo serce prawdy; ale